ROCZNIKI FILOZOFICZNE Tom XXI, zeszyt 4 — 1973
K S. JÓZEF PA ST U SZ K A
CHARAKTEROLOGIA WEDŁUG I. KANTA
CHARAKTERYSTYKA ANTROPOLOGICZNA
W s t ę p . K o n c e p c j e r e f o r m i s t y c z n e
J a k do historii politycznej weszli nie tylko pozytyw ni bohaterowie, ale także wrogow ie państw a czy narodu, którzy przyczynili się do jego upadku, spowodowali jego klęski, podobne zjawisko w ystępuje również w historii nauk, a w danym w ypadku w historii psychologii. Liczą się tam nie tylko jej twórcy, ale i jej przeciwnicy.
Gdy K ant w ystąpił na widownię naukow ą w ydając swoje K ry ty k i, psychologia m iała ustaloną pozycję naukow ą w ówczesnym zespole nauk.
W pierw szej połowie XVIII w. C hrystian Wolff (t 1754) w yodrębnił psy
chologię em piryczną z racjonalnej i uznał je za dwie nauki samodzielne 1.
W uniw ersytetach niem ieckich, nie wyłączając Królewca, gdzie w ykła
dał K ant, prowadzono w ykłady filozofii w duchu Ch. Wolffa lub jego uczniów. K ant używ ał przy w ykładach podręcznika A. G. Baum gartena, zawierającego w ykład metafizyki, której częścią była psychologia racjo
nalna, a obok niej antropologia, fizyka, ontologia i teologia naturalna.
W ykłady filozofii rozpoczynano od m etafizyki ogólnej, czyli ontologii.
W ten porządek w ykładów K ant w prow adził w ażną zmianę metodo
logiczną: najpierw w ykładał k ró tk i w stęp do nauk filozoficznych, następ
nie przechodził do wykładów psychologii em pirycznej, z której rozwinęła się antropologia, a dopiero po niej podejm ował w ykład ontologii. Po raz pierw szy w ykłady antropologii umieszczono w spisie w ykładów uniw er
syteckich w K rólew cu (dziś: K aliningrad) na rok akad. 1772/73. Odtąd prow adził je K ant corocznie przez ćwierć w ieku aż do przejścia na eme
ry tu rę . Figurow ały one jeszcze w spisie w ykładów na rok 1798/99, choć już K a n t nie mógł ich prowadzić ze wględu na zły stan zdrowia. W tym
1 P sych ologia e m p y rica 1732. P sych ologia ra tio n a lis 1734. A. B a u m g a r t e n . M eta p h ysica 1793. W jej sk ład w eszła rów nież „psychologia em pyrica". K ant w zorem B aum gartena utrzym yw ał, że w sk ład m etafizyk i w chod zą następ ujące dyscyp lin y:
antropologia, fizyk a, ontologia i teologia, i tego porządku trzym ał się rów nież w w yk ład ach .
154 K S . JÓ Z E F P A S T U S Z K A
właśnie roku 74-łetni podówczas K ant (1724-1804) w ydał swe w ykłady antropologii w książce Anthropologie in praamatischer Hinsicht (Koenigs- berg 1798 ss. XIV + 334) 2.
Antropologia wyrosła z opozycji do psychologii em pirycznej i racjo
nalnej, których naukowość K ant zakwestionował. Metoda introspekcji, na której opiera się psychologia empiryczna, zawodzi, ponieważ jej stoso
w anie zmienia charakter obserwowanych stanów psychicznych, a wnio
skowanie ze świadomości własnego ja o jego substancjalnym istnieniu jest zw ykłym sofizmatem, zw anym paralogizm em 3.
Miejsce psychologii w inna zająć antropologia, k tórą K ant podzielił na
„dydaktykę antropologiczną” i „charakterystykę antropologiczną”. P ierw sza zawiera m ateriał, jaki dotychczas należał do psychologii empirycznej z dodaniem takich zagadnień, jak egoizm, m arzenia senne, słabości i cho
roby duszy, talen t i geniusz. Nowością było w yodrębnienie życia uczucio
wego (Gefiihl) od władzy pożądania (Begehrungsvermógen). D ruga część, nazw ana „charakterystyką antropologiczną” omawia tem aty, k tó re dziś należą do charakterologii, do psychologii rozwojowej i do psychologii na
rodów 4. P raca niniejsza om awia tylko tę drugą część, a w niej takie zagadnienia, jak ch arak ter osoby, (temperament, fizjonomika, psycholo
gia płci, narodu, rasy, gatunku. Zagadnienia te, które z czasem rozrosły się w odrębne nauki, a w XVIII w. były mało uwzględniane, K ant zebrał w całość i nadał im charakter samodzielnej nauki. Ich ujęcie przez K anta świadczy o jego w nikliwości psychologicznej, o trafn y m osądzie człowie
ka, a zarazem o poziomie ówczesnej wiedzy psychologicznej.
Przez antropologię rozum iał K ant „em piryczną naukę o duszy” (empi- rische Seelenlehre), jako naukę doświadczalną, w yzbytą racjonalnych czy apriorycznych elementów, a opartą na obserw acji ludzi. Jej zadaniem nie jest ustalenie n a tu ry człowieka ani naw et usystem atyzow anie zja
w isk psychicznych, ale nagrom adzenie faktów obserwacyjnych, w pro
wadzenie w um iejętność obserwowania ludzi, w dokładność rozróżnień
2 A n th ropologisch e C h a ra k teristik K anta (s. 225-290) om aw ia następ ujące za
gadnienia: V om Charakter der Person, des G eschlechts, des Y olks, der R asse, der Gattung. W ażne są rów nież dołączon e do tego „U zup ełnienia” (Erganzungen). Poglądy K anta o człow iek u zesta w ił F. S tark ę (Im m a n u el K a n ts M en sch en ku n de oder p h ilo - soph isch e A n th ropologie. L eip zig 1838 — n ie znam jej treści).
N iniejszą pracę opieram n a w yd aniu: I. K a n t . A n th ro p o lo g ie in pra g m a tisch er H in sich t (6. A u fl. Leipzig 1922. H erausgegeben, e in g ele ite t und m it ein em Personen und S achregister verseh en von K arl V orlander). C yfry um ieszczone w tek ście ozn a
czają cy to w a n e przeze m n ie stronice.
8 O paralogizm ach czytego rozum u p isa ł K ant w K r y ty c e czy ste g o rozu m u (tłum. R. Ingarden. T. 2. W arszaw a 1957 s. 97-101). Zarzuty, ja k ie w y su w a ł K ant przeciw ko p oznaw aln ości fak tów psychicznych, zesta w ił w przed m ow ie (V orrede, s. 5-6) do A nth ropologie.
4 A n th ropologisch e C h ara k teristik .
CHARAK7TEROLOG1A W E D Ł U G I . K A N T A 1 5 5
ty ch faktów , w ich analizę naukow ą, co m a prowadzić do ogólnej zna
jomości człowieka. Antropologię można by nazwać „poznaniem człowie
k a ” (M enschenkenntnis).
Byłoby jednak błędem mniemać, że w antropologii chodzi jedynie 0 luźne fak ty zjaw iskow e — wiedza o faktach pojedynczych nie jest nauką. O bserw acja faktów m a prowadzić do ogólnego, norm atyw nego poznania (G eneralkenntnis), a więc zakłada abstrahow anie, uogólnianie, ustalanie pew nych zasad, norm , ale nie na drodze spekulacji filozoficz
nej, lecz zw ykłej obserwacji, k tóra dostarcza m ateriału, jaki następnie zostaje opracow any w sposób n a u k o w y 5.
Znajomość człowieka przyczyni się do poznania świata, ponieważ ty l
ko w oparciu o wiedzę o człowieku, o jego dążeniach, możliwościach i for
m ach działania można ustalić jego rolę w świecie i cele, jak ie on może sobie założyć, jak daleko sięgają jego możliwości przetw órcze 6. Poznając św iat człowiek uśw iadam ia sobie w łasne ja, a jednocześnie rozumie, że on nieskończenie przewyższa inne, żyjące n a świecie istoty 7.
Osoba ludzka przejaw ia się przez tem peram ent, sposób m yślenia i fizjo
nomię.
A. T e m p e r a m e n t
Tem peram ent pojm ow any jest fizjologicznie jako konstytucja cielesna 1 siła w italna albo psychologicznie w znaczeniu układu uczuć, pożądań i myśli.
W brew rozpowszechnionym poglądom, wywodzącym się jeszcze od czasów Galena, że tem peram ent zależy od układu „soków życiowych”
(humorów), K an t utrzym uje, że istota, a zarazem źródło tem peram entów , leży w e krw i, w jej ciężkości lub lekkości, w szybkości lub powolności krążenia, ale sam tem peram ent jest n a tu ry psychicznej i przejaw ia się w czynnościach uczuciowych i w działaniu. T em peram enty uczuciowe
5 A n th ro p o lo g ie, s. 4.
6 „G en eralkenntn is geh t h ierin im m er vor der L okalk en ntnis voraus, w en n jene durch P h ilo so p h ie geord net und g e le ite t w erd en so li: oh n e w e lc h e alle s erw orbene E rkenntn is n ich ts ais fragm entarisches H erum tappen und k ein e W issensch aft ist”
(.A nthropologie, s. 4).
7 „D ass der M ensch in sein er V orstellu ng das Ich h ab en kan n, erhebt ihn u n en d lich iib er a lle andere au f Erden leb en d e W esen. Dadurch ist er Person verm oge d er E in h eit des B ew u sstsein s b ei a lle n V eranderungen d ie ih m zustossen m ogen, e in e und d ieselb e P erson, das ist e in von Sachen, d ergleich en d ie vern u n ftlosen T iere sin d , m it d en en nach B elieb en sch alten und w a lte m kann, durch R ang und W iirde u n terschiedenes W esen, selb st w e n n er d a s Ich noch n ich t sprechen kann, w e il er es doch in G ed ank en hat: w ie es a lle Sprechen, w en n sie in der ersten P erson reden, doch den k en m iissen, ob s ie zw ar d iese Ich h eit n ich t durch ein beson deres W ort ausdriicken. D enn d ieses Y erm ogen ist der Y erstand” (A n th ro p o lo g ie, s. 11).
156 K S . JO Z E F P A S T U S Z K A
mogą być sangwinistyczne, m elancholijne, a tem peram enty działania — choleryczne i flegm atyczne (228).
1. T e m p e r a m e n t s a n g w i n i c z n y , czyli lekkokrw isty, cechu
je szybkość, a zarazem płynność reakcji psychicznych na podniety, co w sferze psychicznej przejaw ia się przez pogodne usposobienie sangwi- nika, poszukiwanie coraz to now ych podniet, przez zmienność usposobie
nia. Sangw inik żyje ciągłą nadzieją, jest beztroski, nie nam yśla się dłu
żej, jest wciąż zajęty, mało w ytrw ały, tra k tu je pracę raczej jako zabawę, a nie w y siłe k 8.
2. T e m p e r a m e n t m e l a n c h o l i j n y albo ciężkokrw isty rea
guje powoli, ale głęboko. Je st często zatroskany i nastaw iony na pewne trudności. Niełatwo składa przyrzeczenia, ale gdy to uczyni, to ich dotrzy
m uje. Często przeżyw a n astroje pesym istyczne i pod ty m kątem często ocenia ludzi i świat. Ceni przede w szystkim pracę myślową, a zwłaszcza sam orefleksję 9.
3. T e m p e r a m e n t c h o l e r y c z n y nastaw iony jest na szybkie działanie, które nieraz przypom ina słom iany ogień, łatw o się podnieca, ale szybko też się uspokaja, a nieraz przerzuca się z jednej krańcowości w drugą. P ragnie uznania i pochwał, ale łatw o zniechęca się, jeżeli spo
ty k a się z obojętnością i niechęcią. Lubi pozory, chce imponować, nie znosi sprzeciwu, konkurencji, cudzej sławy. L ubi pochlebstwa i pochwały, a ich b rak przykro o d cz u w a10.
4. T e m p e r a m e n t f l e g m a t y c z n y albo zim nokrw isty jest rozsądny, odważny, k ieru je się zasadam i życiowymi. F legm atyk jest do
b ry m mężem i ojcem, ale swą wolę wszędzie przeprowadza. Są też ty p y ociężałe, bezuczuciowe, a przecież w ytrw ałe w pracy, albo znów skłonne do bezczynności, naw et gdy działają n a nie silne p o b u d k i11.
B. S p o s ó b m y ś l e n i a (charakter)
Gdy tem peram ent polega na działaniu uczuciowym, na szybkiej lub powolnej reakcji, to charakter jest „właściwością woli, w edług której człowiek postępuje według praktycznych zasad, k tóre sobie nałożył w m yśl wskazań rozum u” 12. Zasady te mogą się niekiedy okazać naw et fałszyw e czy błędne, ale i w tedy zasługuje n a uznanie kierow anie się nim i jako norm am i postępowania. Cenim y w człowieku nie ty le to, czym obdarzyła go natu ra, ile te w alory, jakie on zdobył w łasną pracą. Czło
wiek, który nie wnosi nic własnego, nowego w postępowanie życiowe,
s T am że s. 227-229.
9 T am że s. 230.
10 T am że s. 231 n.
11 Tam że, s. 234.
12 T am że s. 235.
C H A R A K T E R O L O G IA W E D Ł U G I. K A N T A 157
jest człowiekiem bez charakteru, gdyż b rak m u oryginalności. Je st tylko naśladowcą. Człowiek rozum ny z charakterem nie może być także dzi
wakiem, gdyż w inien kierow ać się zasadami, które odnoszą się do w szyst
kich ludzi, a nie wolno m u tworzyć sobie własnych, w yjątkow ych (236-237).
N aw iązując do powyższych uwag, K ant podał negatyw ne cechy cha
rak teru , jak nie powinien postępować człowiek, m ający dobry charakter.
a. Nie popełniać świadomego i celowego kłam stwa; należy mówić ostroż
nie, by nie ściągnąć na siebie zarzutu lekkomyślności i nie wygłaszać tw ierdzeń, które następnie trzeba odwoływać.
b. Nie być fałszywym, a takim jest człowiek, jeżeli w oczy mówi po
chw ały i okazuje się życzliwym, a poza oczami postępuje jak wróg.
c. Nie cofać przyrzeczeń, a daw ną przyjaźń należy sobie cenić, podobnie jak daw ne zaufanie i szczerość — jaką nam in n i okazywali — nadal nas obowiązuje, choć już nas nie łączą daw ne w ęzły przyjaźni.
d. Nie naw iązywać z ludźm i złymi bliższych stosunków, a ograniczyć je do spraw koniecznych. Należy pamiętać, że człowieka ocenia się według tego, jakich sobie dobiera przyjaciół.
e. Nie powodować się cudzymi płytkim i, złośliwymi sądami ani nie oglą
dać się na modę w w ygłaszaniu w łasnych poglądów.
f. Nie można być tylko fragm entarycznie dobrym człowiekiem; chwilo
we, nie ugruntow ane w charakterze podniety w yczerpują się i odpadają, a na ich miejsce przychodzą inne. C harakter zakłada trwałość z a sa d 13.
Zasadniczo ch arak ter bran y jest w dwóch znaczeniach. W znaczeniu cechy fizycznej ch arak ter oznacza cechę różnicującą człowieka jako isto
tę zmysłową, przyrodniczą, która w ystępuje jako jedyne w swoim rodzaju zjawisko. W znaczeniu m oralnym ch arak ter jest właściwy człowiekowi jako istocie rozum nej i wolnej. Mówimy o człowieku z charakterem , któ
ry kieruje się zasadami życiowymi, nie poddaje się impulsom instynktu, lecz rządzi się wskazaniam i rozum u i woli u .
C. F i z j o n o m i k a
Fizjonomikę (Physiognomik) określa K ant jako „sztukę wnioskowa
nia z zew nętrznej postaci człowieka, a więc na podstawie cech zew nętrz
nych o w ew nętrznej istocie człowieka” ls. Za podstawę osądu nie można jednak brać człowieka, kiedy jest chory, lecz wtedy, gdy jest zdrowy, ani człowieka w stanie podniecenia, lecz podczas równowagi psychicznej, ani wtedy, gdy człowiek jest świadom, że jest podpatryw any, w tedy czuje
18 T am że s. 235.
11 T am że s. 239.
15 Tam że s. 247.
158 K S . JO Z E F P A S T U S Z K A
się skrępowany, w ew nętrznie poruszony, gdyż to wszystko przesłania jego charakter. K ant przestrzega przed pochopnym wnioskowaniem, np.
że w pięknym ciele przebyw a dobra dusza lub że w brzydkim ciele trze
ba doszukiwać się złej duszy. Estetyczny gust człowieka nie może być m iarodajny dla Stw órcy (240).
K ant odrzuca również, jako „dawno zapom nianą”, koncepcję J. B.
Porty, k tó ry nauczał, że podobieństwo tw arzy ludzkiej do zwierzęcej wskazuje również na podobieństwo ich charakterów (np. kocia tw arz człowieka mówi o fałszywości jego charakteru, bo ta cechuje kota).
K ant także u trzy m u je,, że koncepcje współczesnego m u L avatera „zostały ostatnio całkiem zarzucone” (241).
Ówczesna fizjonom ika uwzględniała budowę tw arzy, jej rysy i mimikę. Klasyczną budowę tw arzy wysoko cenili Grecy, gdy podawali jej w ym iary, kształt nosa, osadzenie oczu itp. K ant nie przykłada do tego większej wagi. Co więcej, w ydaje m u się, że „dokładnie odmie
rzona regularność tw arzy ” mówi raczej o pospolitym człowieku, który nie odznacza się w aloram i duchowymi. Raczej przeciętna budowa tw a
rzy jest piękna, jeżeli przez nią przem aw iają w artości duchowe. Podobnie brzydota otrzym uje swój właściwy akcent przez kryjące się w człowieku skłonności do w ystępku (243). Poza tym przyzw yczajenie w ytw arza k ry teria estetyczne, np. Japończykom nie podobają się duże oczy E uropej
czyków, a dla Chińczyków antypatyczne są rude włosy, zaś oczy niebie
skie w ydają się śmieszne (244). Do niepew nych hipotez zalicza K ant po
glądy, że garb na nosie człowieka mówi o jego skłonności do szyderstwa, a ścięta żuchwa Chińczyka nie oznacza tępoty ani obrośnięte z obu stron czoło A m erykanina nie m usi wskazywać na niedorozwój um ysłow y (245).
Odnośnie do rysów tw arzy K ant ogranicza się do uwagi, że ani szcze
gólnie zniekształcona cera tw arzy, ani ślady pozostałe po ospie nie znie
kształcają tw arzy, nie czynią człowieka brzydkim ani mężczyźnie nie od
b ierają powodzenia u kobiet.
Więcej uwagi poświęcił K ant ruchom m imicznym. One w yrażają na
tu raln e stany uczuciowe człowieka, a każda próba ich opanow ania w yda się albo sztuczna, albo mówiąca o usposobieniu człowieka. Co więcej, ludzie, którzy posiedli sztukę opanowania swych natu raln y ch odruchów mimicznych, nie budzą naszego zaufania, nie zachęcają do szczerości, zwłaszcza jeżeli n atu ra ln e reakcje mimiczne zastąpili sztucznymi, w y
szukanym i, które podsuw ają przypuszczenie, że tym chcą nas wprowadzić w błąd (247).
Na podkreślenie zasługuje znane zjawisko, że istnieją u wszystkich ludzi ruchy mimiczne, powszechnie zrozum iałe dla ludzi w szystkich ras i w każdym klimacie. Stanow ią one podstawową mowę mimiczną, przy pomocy której porozumiewa się człowiek cywilizowany i dziki. A więc
CHARAK7TEROLOGIA W E D Ł U G I. K A N T A 159
skinienie głowy oznacza potw ierdzenie, a jej odwrócenie — zaprzeczenie, potrząsanie głową — upór, a jej nachylenie świadczy o przeżyw aniu po
dziwu, „kręcenie nosem ” oznacza szyderstwo, podobnie jak i swoisty śm iech szyderczy, „przedłużanie tw arzy ” w skazuje na odmowę, niechęć, marszczenie czoła mówi o zniechęceniu, rozkładanie rą k może oznaczać podziw albo bezradność, zaciśnięta pięść oznacza groźbę, a nachylenie się, położenie palców na usta, albo syczenie nakazuje milczenie (247).
Częste pow tarzanie ruchów m imicznych w ytw arza stałe rysy tw arzy, któ
re u trzy m u ją się przez całe życie, dopóki śm ierć ich nie zatrze. W tym znaczeniu mówi się o prostackim i szlachetnym w yrazie tw arzy, co w znacznej m ierze jest następstw em określonego try b u życia.
D. C h a r a k t e r p ł c i (kobiety i mężczyzny)
Poglądy K anta o psychicznych różnicach obu płci należy rozpatry
wać w kulturalno-dziejow ym kontekście XVIII w., gdzie kobieta pod względem społecznym i praw nym zajm owała miejsce drugorzędne. Męż
czyzna i kobieta z n a tu ry rzeczy nastaw ieni są na połączenie cielesne, a jako istoty rozum ne m ają na celu utrzym anie ciągłości gatunku ludz
kiego i w ty m celu zostały wyposażone w odpowiednie skłonności spo
łeczne.
A by ten cel mógł być osiągnięty, nie w ystarcza dowolna wspólnota dwóch osób, lecz jedna część w inna być podporządkowana, a druga nad
rzędna i kierow nicza. Ich równość pociągałaby za sobą ciągłe spory i kłót
nie (250). Mężczyzna przewyższa kobietę pod względem siły fizycznej i odwagi, ale swą niższość kobieta równow aży um iejętnością przyw iąza
nia do siebie mężczyzny. Je st to niełatw a sztuka, stanowiąca przedm iot badań mężczyzn. K obiety są rzekomo istotam i słabszymi, ale ta słabość stanowi ich siłę, a nieraz przetw arza się w siłę kierowniczą, której ule
gają mężczyźni. T rudno też kobietę zrozumieć, choć wokół niej głównie obraca się zainteresow anie mężczyzn, również w dziedzinie naukow ej.
Kobieta sprytem i łzami rozbraja mężczyznę, k tó ry pozwala kobiecie rządzić domem, byle tylko nie mieszała się do jego czysto męskich spraw 16.
U ludów pierw otnych sytuacja jest inna. Tam kobieta jest domowym zwierzęciem: w ychow uje dzieci, nosi ciężary, troszczy się o pożywienie,
16 „Ona [kobieta] w in n a być cierp liw a, a o n tolerancyjny, ona w in n a być czuła, a on w ra żliw y . Z adaniem m ężczyzny jest bogacenie, a kob iety — oszczędzanie; m ęż
czyzna jest zazdrosny, jeżeli kocha, a kob ieta n a w et w ted y, gdy n ie kocha, jeżeli straciła choćby jednego z kręgu sw ych adoratorów ; m ężczyzna m a p oczucie sm aku, a kob ieta chciałaby być przedm iotem upodobania dla każdego m ężczyzny. Co lud zie m ów ią, je st praw d ziw e, a co czynią, jest dobre — jest zasadą kobiety, co z trudem d aje się pogodzić z p ojęciem »charakteru«” (A n th ro p o lo g ie, s. 256).
1 6 0 K S . J O Z E F P A S T U S Z K A
pracuje w polu. W świecie k ulturalnym kobieta broni się kokieterią, sztuką zdobywania mężczyzn, sama zaś nurtow ana jest dwoma skłonno
ściami: do panow ania nad mężczyzną i do przyjem ności. Przeżyw a ona szczególny lęk przed obrażeniam i cielesnymi i przed niebezpieczeństwa
mi, jakie mogą jej grozić. Do pomocy wciąga mężczyznę i raczej jem u zleca swą fizyczną obronę. Ona pragnie rządzić, panować, a jej bronią zdobywczą jest zmysł m oralny, łatwość w ym owy i um iejętność posługi
w ania się m im iką (254).
N astawiona n a obronę przed zabiegami mężczyzn, kobieta jest b a r
dziej chłodna, zdolna do samoopanowania, podczas gdy mężczyzna jest w miłości więcej uczuciowy, nieopanow any. Mąż zabiega o względy tylko żony, podczas gdy żona chce się podobać w szystkim mężczyznom, a inne kobiety-ryw alki prześladuje zazdrością. Mężczyzna ocenia łagodnie w ady kobiety, ale ta surowo sądzi w ady męskie, a jeszcze surowsza jest w oce
nie kobiet, przeżywa też jakąś małowartościowość w łasnej płci, bo w ola
łaby być mężczyzną, gdy ci wcale nie chcieliby mieć innej płci. Gdyby kobiety m iały możność wyboru, czy chcą być osądzane z powodu swych przestępstw przez kobiety czy przez mężczyzn, to z pewnością w ybrałyby tych ostatnich (255). Mężczyzna przykłada dużą wagę do tego, czy jego żona przed ślubem zachowała czystość, ale kobieta nie pyta o to męża.
W uproszczony sposób ocenia K ant stosunek kobiet do książek i do pracy naukow ej. „Uczone kobiety zajm uje taki stosunek do książek, jak i do zegarków; one potrzebują książek, aby je nosić, aby je widziano, że je posiadają, ale czy zegarki stoją, czy też nakręcane są w edług słońca, to już nie jest dla nich w ażne” (256). K atalog cnót i w ad kobiet podał K ant dość jednostronnie, kładąc akcent na cierpliwość, wrażliwość i de
likatność k o b ie t17. Mężczyzna jest zazdrosny o kobietę, gdy ją kocha, a kobieta jest zazdrosna o mężczyzn naw et w tedy, gdy ich nie kocha, ale dlatego, że ci nie są jej adoratoram i. K obietę więcej iry tu ją uszczypli
we uwagi o m ałżeństw ie niż o sam ych kobietach, gdyż m ałżeństw o jest jej celem życiowym, dzięki niem u ona staje się wolna, natom iast męż
czyzna tę wolność traci (258). K ant zwrócił uw agę na rolę m om entów płciowym w życiu rodzinnym : że ojcowie ulegają bardziej sw ym córkom, a m atki m ają słabość do swych synów, choćby ci byli łobuzam i (F reu
dowski kompleks Edypa), tylko że uzasadnienie tego zjaw iska jest dość egoistyczne: że po śm ierci męża m atka liczy bardziej na pomoc syna, podobnie jak ojciec może liczyć na pomoc najstarszej córki.
E. C h a r a k t e r n a r o d u
Dwa narody są — według K anta — najbardziej cyw ilizowane na świecie: Francuzi i Anglicy,! a kżady naród posiada swe właściwości, które
17 T am że s. 256.
C H A R A K T E R O L O G IA W E D Ł U G I . K A N T A 161
zależą od jego stru k tu ry psychiczno-fizycznej, a które w yrażają się w mowie i w obyczajach.
1. Francuzi są uprzejm i, zwłaszcza wobec innych narodów, posiadają w yrobiony zm ysł konw ersacji i poczucie sm aku (261). Są uczynni, życz
liwi, śpieszący z pomocą tym , którzy jej potrzebują. U jem ną stroną cha
ra k te ru francuskiego jest nadm ierna jego żywość, granicząca z lekko
myślnością, k tóra jednak nie koliduje z bystrością rozumu. Francuzów cechuje duch wolności, k tó ry skłania do poświęceń na jej rzecz. Ich racjonalizm idzie w parze z pew ną form alistyką życiową. P ew ne słowa, charakteryzujące ducha francuskiego nie dadzą się przełożyć na inny język. Są nim i: „esprit, frivolitś, galanterie, p etit m aitre, coąuette, etourderie, point d ’honneur, bon ton, b ureau d ’esprit, bon mot, le ttre de cachet”. F ran cja nazyw ana jest nieraz „krajem m ody” — w sensie ujem nym (264).
2. A nglicy w ywodzą się z celtyckiego szczepu Brytów, k tó ry w sku
tek zmieszania się z plem ionam i francuskim i i niem ieckim i zatracił pier
w otną oryginalność i stał się narodem m orskim i handlowym . Anglików cechuje w ytrw ałość, trzym anie się pew nych zasad, indywidualizm . Cha
ra k te rem różnią się od Francuzów i ta odmienność usposobień tłum aczy w zajem ną wrogość ty ch dwóch narodów. Dla sw ych ziomków zakładają liczne fundacje dobroczynne, ale obcokrajowców lekceważą, a naw et nim i gardzą. A nglicy są nietow arzyscy, niechętnie z innym i ludźm i przebyw a
ją; za granicą to leru ją tylko tow arzystw o angielskie, a obce urządzenia społeczne, jak drogi, gospody uw ażają za złe, a przynajm niej gorsze od angielskich. F rancuzi szanują Anglików, a naw et obsypują ich pochwa
łam i, co A nglicy odpłacają niechęcią, a naw et nienaw iścią. Pom iędzy obu narodam i p an u je ryw alizacja i lęk o w łasną samodzielność (265-267).
A nglia nazyw ana jest „k rajem hum orów ” (das Land d er Launen).
3. Hiszpanie pow stali z pomieszania krw i europejskiej i arabskiej.
Ich cechą narodow ą jest „grandezza”, poczucie w łasnej ważności; są uro
czyści, dum ni, w rozmowie patetyczni, poważni, religijni i szanują prawa.
Pow aga życiowa nie przeszkadza im oddawać się nam iętnie zabawom.
U jem ną cechą narodow ą jest zacofanie w naukach i niechęć do reform . Hiszpanie nie lubią podróżować i dum ni są z tego, że mogą nie pracować.
Ich zam iłow anie do w alki byków ma w sobie coś z rom antyzm u, a jed
nocześnie mówi o ich nieeuropejskim pochodzeniu. K u lt trad y cji jest tak daleko posunięty, że Hiszpania nazyw ana jest „krajem przodków”
(Ahnenland) (267-268).
4. Włosi łączą w sobie francuską żywość z hiszpańską powagą. M ają w yrobiony zmysł estetyczny i poczucie smaku, których pow stanie za
w dzięczają przeżyw aniu pięknych krajobrazów , w jakie ich k ra j obfituje.
C harakter włoski to m ieszanina zmysłowości i wzniosłości. Wymowa, któ
1 6 2 K S . JO Z E F P A S T U S Z K A
rej tow arzyszy w yjątkow o żywa m im ika tw arzy i gestykulacja rąk, jest patetyczna tak dalece, że naw et zw ykłe przemówienie adw okata przypo
m ina deklam cję aktora w teatrze. Włosi są m istrzam i w urządzaniu przedstaw ień teatralnych, uroczystych obchodów, procesji, karnaw ałów , m ają przy tym zmysł do operacji handlow ych — przecież Włochy są ojczyzną weksli, banków i loterii. W k ra ju jest dużo m onum entalnych budowli, ich salony są wspaniałe, ale sypialnie nędzne. W porachunkach osobistych uciekają się do sztyletów, a skrytobójcy chronią się w kościele.
W języku potocznym W łochy nazyw ane są „krajem wspaniałości”
(Prachtland) (268-269).
5. Niemcy cenieni są — zdaniem K anta — za swą uczciwość i gospo
darność, a więc cnoty, k tóre na zew nątrz nie błyszczą, ale są ważne. Są ulegli każdej władzy państwowej i nie w ykazują ducha opozycji wobec ustalonego porządku społecznego. Lubią emigrować, przystosow ują się łatwo do w arunków klim atycznych i społecznych nowego k raju , szybko się asym ilują, a swą pracowitością i sumiennością zdobyw ają sobie w śród obcych uznanie. Chętnie się uczą obcych języków, nie żyw ią dum y naro
dowej (tak było w XVIII w.!), w ykazują raczej skłonności kosmopolitycz
ne. B rak im dowcipu i sm aku artystycznego, są mało oryginalni, a raczej naśladowczy. W m yśleniu są wnikliwi, a w działaniu m etodyczni. M ają zamiłowanie, do tytułów i dlatego Niemcy nazyw ane są „krajem ty tu łó w ” (das Titelland), co odnosi się również do Danii i Szwecji (269-270).
6. Polska, k tórą K ant nazywa „krajem panów ” (Herrenland), „w którym każdy obywatel chce być panem, ale n ik t z nich podw ładnym ”, już przestała być krajem („nicht m ehr ist”), a Rosja jeszcze nie jest k ra jem o w yklarow anym obliczu 18.
F. C h a r a k t e r r a s y
Zaledwie jedną stronicę poświęcił K ant „rasie”, k tóra oznacza u niego dziedziczenie. Nauka genetyki wówczas jeszcze nie istniała, a m ateriał do- świadczeniowy, na jakim mógł się oprzeć K ant, był szczupły. Ograniczył się do stw ierdzenia (co później zostało sform ułow ane jako „prawo Mend
la”), że n atu ra nie zdąża do w ytw orzenia jakiegoś ty p u pośredniego, lecz do zachowania rasowej czystości typu, np. płowe w łosy nie są następ
stwem pomieszania b runeta z blondyną, lecz oznaczają charakterystyczny ty p owłosienia.
18 W „U zup ełnieniach” czyn i K ant z ło śliw ą uw agę, że „R osjanie i P o la cy n ie są zdolni do żadnej autonom ii; pierw si dlatego, bo n ie m ogą istn ieć bez absolu tnych w ładców , a drudzy [tj. Polacy] pon iew aż w szy scy c h cielib y być pan am i” (A n th ropo- logie, s. 310).
C H A R A K T E R O L O G IA W E D Ł U G I . K A N T A 163
D ruga uwaga dotyczy płodności p a r małżeńskich. Ta u trzym uje się, jeżeli rodzice należą do heterog en etycznych grup ludzkich. Bliskość po
krew ieństw a nie sprzyja płodności (273).
G. C h a r a k t e r g a t u n k u l u d z k i e g o
N ajbardziej istotne właściwości przysługujące człowiekowi sprowadza K ant do trzech zasadniczych uzdolnień: technicznych, pragm atycznych i m oralnych.
1. Techniczne uzdolnienia człowieka w yrażają się w świadom ym m e
chanicznym w ykorzystaniu rzeczy dla celów życiowych, w um iejętności doboru rzeczy, w ich układzie, obróbce i udoskonaleniu. Czynią to w praw dzie zwierzęta, ale w sposób nieświadom y, konieczny, mechanicz
ny. Człowiek w ykonuje nieraz podobne, co zw ierzęta czynności, ale działa ze świadomością celu, swe czyny w artościuje i nadaje im wyższy sens.
Uzdolnienia techniczne um ożliwiły człowiekowi opanowanie przyrody, jej udoskonalenie i uchroniły go przed zniszczeniem przez siły przyrody (276-277).
2. Pragm atyczne uzdolnienia stały się czynnikiem uspołecznienia w życiu codziennym, co się dokonało na drodze opanow ania ślepych, żywio
łowych instynktów człowieka i w ytw orzenia codziennych form życia spo
łecznego. Jeżeli naw et poszczególne jednostki nie dociągają do wysokie
go poziomu uspołecznienia, to jednak gatunek ludzi jako całość posuwa się wciąż naprzód.
3. M oralne uzdolnienia człowieka zaznaczają się w kierow aniu się w życiu nakazam i dobra i zła. Wychowanie, trw ające właściwie przez całe życie, polega na rozw ijaniu w sobie skutecznych motywów, które by skłoniły do czynów dobrych, mimo silnych oporów nam iętności, na
staw iających człowieka k u tem u, co niedozwolone 19.
W swej Charakterystyce antropologicznej, której główne m yśli zebra
łem w niniejszej pracy, a k tóra odpowiada dzisiejszej charakterologii, K ant u jaw nił inne oblicze — nie genialnego reform atora, jakim był w teorii poznania — choć jego poglądy nie przestały być kontrow ersyjne — ale wnikliwego obserw atora człowieka w życiu codziennym, k tó ry umie patrzeć na człowieka konkretnego, w nikać w m otyw y jego postępowania, w jego zam ierzenia i cele życiowe. Nie gubi się przy tym w szczegółach, ale tw orzy syntezę, w drobnych czynach ludzkich um ie doszukać się głębszego sensu i wiązać je z ogólnymi celami życia.
19 T am że s. 260 n.
164 K S . JO Z E F P A S T U S Z K A
K an t żywi cześć dla człowieka konkretnego, dla jego wielkości mo
ralnej i w ielkich celów udoskonalenia, jakie m u przyświecają.
Ale m ankam enty jego subiektyw izm u poznawczego i jego apriorycz
nych koncepcji teoriopoznawczych odbijają się również na jego charak- terologii. Odmawia jej charakteru nauki, a uznaje za zbiór obserw acji antropologicznych, głosi niepoznawalność ludzkiego ja i aktów psychicz
nych, a w praktyce stosuje inną metodę. Wygłasza sądy o ogólnym cha
rakterze, o zasięgu syntetycznym, zakładającym poznawalność ludzkiego ja i aktów psychicznych, których poznanie pozwala n a sform ułowanie poglądów n a charakter i typ człowieka.
THE ETHOLOGY ACCORDING TO K ANT ANTHROPOLOG-ICS CHARACTERISTICS
Sum m ary
K antfs n egative attitu d e tow ards p sych ology is com m only know n. H e denied p sych ology to b e th e scien ce, disputing a g a in st th e sc ien tific v alu e o f th e intro- sp ective m ateriał as w e ll as a gain st th e considerations concerning th e hu m an ego.
K ant did not ev en u se th e trad ition al term o f psychology. It w a s also h im w h o m ade an attem p t to su b stitu te p sych ology for anthropology w h ere th e m ateriał constituting the th em e of em pirical has b een inclu ded in so -ca lled did actic anth ro
pology, w h ile th e problem s o f ethology, p sych ology o f psych ic d ifferen ces etc., w ere m eant to b e th e su b ject o f anthropological characteristics.
T he present article deals w ith th e latter problem sh ow ing that K an t w a s a k een observer o f psych ic life of m an, its m ain form s and attitudes, w h a t is m ade elear by h is p enetratin g rem arks concerning th is particular problem . B u t in fa c t his psychological opinions did not depart from th e com m on XV'IIIth cen tury v ie w s or did they o ffer any novełty.
K ant’s m ost interesting v iew s concerning th e psychology of se x and th e p sych o
logy of nations clearly vary from th e contem porary judgem ents. H e a lw ays stressed th e greatness and dign ity o f m an as w e ll a s m an’s sp ecific in d iv id u a lity in com pari- son to anim als.