• Nie Znaleziono Wyników

Głos Wąbrzeski 1927.12.29, R. 6[!], nr 150

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Wąbrzeski 1927.12.29, R. 6[!], nr 150"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

6Ł0S WĄBRZESKI

NMLKJIHGFEDCBA

Ś r o d a M ło d z ia n k ó w m . C z w a r te k T o m a s z a b . m . P ią te k E u g en ju s z a

D z iś w s c h ó d s ło ń c a o g o d z . 7 .4 4 z a c h . 1 5 3 0

J u tro • « 7 4 5 „ 1 5 .3 1

D z iś „ k s ię ż y c a , 7 .4 5 , 1 5 .2 5 y , Za ogłotz. pobiera aię od wiersza

CrglOSZema. • mm, (J jam.) W gr, za reklamy na atr. 34am. w wiadomościach potocznych 30 gr na pierw-

»zej atr. 50 gr. Rabatu udziela »ie przy częłtem ogła­

szaniu. .Głos Wąbrzeski" wychodzi trzy ra?y tygodn.

i to w poniedziałek, środę i piątek. Skrzynka poczto­

wa 23. Redakcja i administracja ul. Mickiewicza 11 Telefon 80. K<”>'o czekowe P- K. *5. Poznań 204,252

Nr. 150 Wąbrzeźno, czwartek 29 grudnia 1927 r. Rok VI

P rzy szłe m ia sto a w ró t p o lsk ieg o m o rza .

W jaki sposób Gdynia mogłaby stać się wkrótce wielkiem miastem

portowem.

Z a p o m n ia n a , z a n ie d b a n a p r z e z N ie m c ó w , tra * k to w a n a ja k o K o p c iu sz ę k — pod akrzydłami Najjaśniejizej Rzeczypoipolitej Polskiej przy­

wdziewa powoli królewskie szaty। p r z y g o to­ w u ją c s ię d o w y p e łn ie n ia dziejowej misji w ży­

ciu mocarstwowem naszego państwa i narodu.

S tą d p r z e c ie ż w y p ły n ie p r z y s z ła w ie lk a b a n d e r a p o lsk a , n io s ą c p o p r z e z b e z k r e sn e o c e a n y bogac­

two i potęgę naszej Ojczyzny w świat daleki.

M im o to , iż G d y n ia je st d z is ia j ty lk o b u d u ­ ją c y m s ię m a łe m m ia ste c z k ie m , w y r o s łe m z w c z o r a js z e j w io s k i r y b a c k ie j, to je d n a k z r a d o ­ ś c ią w id z im y ju ż o b ja w y , w s k a z u ją c e n a to , ż e

miasteczko to z niebywałą szybkością prze­ kształci się na wielkie miasto portowe. K o­

n ie c z n o ś ć ż y c io w a n a s z e g o p a ń s tw a b ę d z ie ty m

przepotężnym motorem, k tó r y n a c ic h e m d z iś je sz c z e w y b r z e ż u , w c ią g u k r ó tk ie g o c z a s u s tw o ­

r z y pulsujące życie portowe, handlowo i wiel­

komiejskie.

H is to r ja in n y c h n a r o d ó w w s k a z u je , iż ta

konieczność państwo-twóroza potrafiła nie­

raz dokonać cudów, stwarzając w krótkim ozasie dzieła, które w innych warunkach po­

trzebowałyby kilkaset lat na ich zrealizo­

wanie. N o w y J o r k n . p . p r z e d s tu la ty b y ł s o ­ b ie z w y k łą w io s k ą r y b a c k ą , n ie w ie le w ię k sz ą o d d z isie jsz e j G d y n i, s z y b k i r o z w ó j je d n a k ż e S ta n ó w /.je d n o c z o n y c h i p o tr z e b a p o s ia d a n ia w ie lk ie g o p o r tu , z w y k łą tę w io s k ę r y b a c k ą w c ią g u je d n e g o ty lk o w ie k u p r z e k s z ta łc iły W 8- miljonowe miasto portowe, jedno z najwięk­

szych miast na świecie.

P o d o b n e g o , s z c z ę śliw e g o lo s u d o z n a r ó w ­ n ie ż G d y n ia . J e s t to ju ż n ie m a l p e w n ik ie m . D z is ia j b o w ie m n ie ty lk o r z ą d , a le w te j s a m e j m ie r z e s z e r o k ie w a r s tw y s p o łe c z e ń stw a p o ls k ie ­ g o z g a d z a ją s ię z te m , ? e Gdynia, jako brama Polski w szeroki świat musi być zbudowa­

na niesłychanie prędko i wspaniale.

W ty m c e lu tr z e b a u ż y ć w s p ó ln e g o w y s iłk u w s z y s tk ic h , n ie o b c ią ż a ją c z b y tn io n ik o g o , tr ze b a d a ć k a ż d e m u m o ż n o ś ć w m ia r ę s ił i ś r o d k ó w , o r a z s to p n ia z a in te r e s o w a n ia , p r z y c z y n ić s ię d o w ie lk ie g o d z ie ła i przez kroperaoję całego na­

rodu, a przedewszystkiem jego zorganizowa­

nych sił przyspieszyć budowę Wielkiej Gdyni.

P r z y s z łe m ia sto u w r ó t p o ls k ie g o m o r z a p o ­ w s ta ć p o w in n o w y s iłk ie m i p o ś w ię c e n ie m z e s tr o ­ n y is tn ie ją c y c h ju ż je d n o ste k te r y to r ia ln y c h , a

w ię c województw, powiatów, gmin, a przede­

wszystkiem miast, n a s tę p n ie z a ś z e s tr o n y or- ganizaoyj społecznych, narodowych, czy na­

wet zawodowych, z g o d n ie z ic h c e la m i i s to p ­ n ie m z a in te r e s o w a n ia . K a ż d a w ię c in s ty tu c ja s a ­ m o r z ą d o w a i o r g a n iz a c ja , a ta k s a m o in s ty tu c je fin a n s o w e , w ię k sz e z a k ła d y p r z e m y s ło w e , b o g a t­

s z e fir m y , a n a w e t p o s z c z e g ó ln e u s y tu o w a n e je ­ d n o s tk i p o w in n y s o b ie wybrać jakąś cząstkę, lub szczegół jeden z planu do wybudowania.

B u lw a iy n . p . s k w e r y , u lic e , c z y p a r k i p r z y ­ p a ś ć m o g ą w u d z ia le w ię k sz y m je d n o s tk o m te ­

r y to r ia ln y m . Warszawa, jako stolica i naj­

większe miasto w Polsce z pewnością pospie­

szyłaby w takim wypadku z nijlepszym przykładem ofiarności, stwarzając w Gdyni wspaniały park, lub bulwar warszawski;

Lwów i Poznań okazało plaee lub główniej­

sze arterje; Łódź i Kraków piękne skwery, albo ulice; in n e m ia s ta , a n a w e t m ia ste c z k a m i g m in y w m ia r ę ś r o d k ó w i d o b r e j w o li p o w in n y

p o d ją ć s ię w y k o n a n ia miejszych i mniej kosz­

townych objektÓWa P o d o b n ie w o je w ó d z tw a , s ta r o stw a i t. p .

G m a c h y i u r z ą d z e n ia p u b lic z n e , g o d n e m ia**

s ta p o r to w e g o m o c a r stw o w e j P o ls k i, p o w s ta ć p o ­ w in n y w y s iłk ie m o r g a n iz a c y j s p e c ja ln y c h . A w ię c

miljonowe rzesze dziatwy i młodzieży szkol nej wraz z profesorami, pomyślą o szkołach i zakładach naukowych; Związek miast u- fundo je ratusz ; Związek banków giełdę ; lekarze i aptekarze szpital; wydawcy dzien­

nikarze i literaci gmach bibljoteki; teatry, kabarety i lokale rozrywkowe — teatr; or­ ganizacje sportowe — stadjon sportowy;

B ru ta ln y n a p a d n a red a k to ra N o w a czy ń sk ieg o

Bezczelni napastnicy uprowadzili go i pobili. — Na czele brutalnych napastników jeden przebrany za przodownika policji.

W a r s z a w a . D o w y c h o d z ą c e g o w d n . 2 3 . b m . o g . 5 - t e j p o p o ł. z m ie s z k a n ia w d o m u n r . 6 1 p r z y u l. Z ło t e j p u b lic y s t y A d o lfa N o w a c z y ń s k ie g o p o ­ d e s z ło t r z e c h m ę ż c z y z n , z k t ó r y c h j e d e n , j a k z e - z n a j e p . N o w a c z y ń s k i, u b r a n y b y ł w m u n d u r p r z o ­ d o w n ik a i d o r ę c z y li m u w e z w a n ie n a t y c h m ia s to ­ w e g o s t a w ie n ia s ię d o p r o k u r a t o r a . P a n N . w y ­ s z e d ł w r a z z r z e k o m y m i f u n k c j o n a r iu s z a m i p o lic j i n a u lic ę , g d z ie p r z e d d o m e m o c z e k iw a ła a u t o d o - r o ż k a , s t o ją c a t a m j n ż p o d o b n o o d g o d z in y .

G d y w s z y s c y c z t e r e j w s ie d li, s a m o c h ó d r u * s z y ł w s t r o n ę W o li n a u l. O b o z o w ą , p r z y k o ń ­ c u k t ó r e j n a t. z w . p la c u B u d y o b o k p la n t u k o ­ le j o w e g o z a t r z y m a ł s ię i t a m u w ię z io n e g o p o ­ b it o g u m o w e m i p a łk a m i r a n ią c g o w g ło w ę s z c z e g ó ln ie w o k o lic e o c z u .

N a p a d n ię t y w s z c z ą ł a la r m , k t ó r y u s ły s z a ła j a k a ś k o b ie t a .

N a g ło ś n e k r z y k i — z d o m o s t w z a c z ę li u k a ­ z y w a ć s ię lu d z ie , w o b e c c z e g o n a p a s t n ic y w s k o ­

M e r a k o m u n isty c z n o -sz p ie g o w sk a .

Aresztowanie 18 komunistów w Warszawie.

W a r s z a w a . U r z ą d p o lic j i p o lit y c z n e j w c ią ­ g u n o c y u b ie g łe j z a r z ą d z ił o k o ło c z t e r d z ie s tu r e - w iz y j w lo k a la c h , w k t ó r y c h p o d e j r z e w a n o p r o ­ w a d z e n ie a k c j i k o m u n is t y c z n e j . O p r ó c z m n ó ­ s t w a o d e z w i d r u k ó w k o m u n is t y c z n y c h w y k r y t o t a j n ą d r u k a r n ię z p r z y g o t o w a n y m i d o d r u k u a r t y ­ k u ła m i. A r e s z t o w a n o o s ie m n a ś c ie o s ó b , w t e j lic z b ie z n a n ą i o d d a w n a p o s z u k iw a n ą d z ia ła c z ­

D r u g i p a ła c sp ło n ą ł.

Pastwą ptomieni padt pałac wojewody lwowskiego

L w ó w . W e d łu g d o n ie s ie ń z T a r n o p o la w d w a d z ie ś c ia c z t e r y g o d z in y p o s p a le n iu s ię p a ła ­ c u w D z ik o w ie , u b ie g łe j n o c y w M ły n is k a c h o - b o k T r e m b o w li, w y b u c h ł g r o ź n y p o ż a r w p a ła ­ c u n a le ż ą c y m d o p a n a D u n in a -B o r k o w s k ie g o , w o j e w o d y lw o w s k ie g o .

P o ż a r p o w s ta ł n a s t r y c h u p a ła c u , s k ą d n a ­ s t ę p n ie p r z e r z u c ił s ię n a p o k o j e m ie s z k a ln e I -g o p ię tr a , n is z c z ą c b ib lj o t e k ę i z b ió r o b r a z ó w . Z a -

Trzęsienie ziemi w Rzymie.

R z y m . W c z o r a j o d c z u t o w m ie ś c ie le k k ie t r z ę s ie n ie z ie m i, t r w a ją c e 1 0 s e k u n d . W o k o lic y R z y m u t r s ę s ie n ie z ie m i b y ło s iln ie j s z e , a w k il­

k u m ie js c a c h w y b u c h ła p a n ik a .

Smutne „żniwo“ poświąteczne w stolicy.

W a r s z a w a . B ila n s ś w ią te c z n y s t o lic y p r z e d ­ s t a w ia s ię s m u t n o .

W c ią g u 2 - c h d n i ś w ią t p r z e j e c h a n o s a m o ­ c h o d a m i n a ś m ie r ć 2 o s o b y w 1 6 w y p a d k a c h s a m o c h o d o w y c h . P o g o t o w ie r a t u n k o w e w e z ­ w a n o w 2 5 0 w y p a d k a c h .

organizacje kupieckie — halę targową i t.d.

it d. B o g a t s i o b y w a t e le w j b u d u j ą w r e s z c ie d la

s ie b ie setki domów letnich i will, które sta­

nowiły będą przedmieścia.

D la w s z y s t k ith w ię c p o le o f ia r n o ś c i s t o i o - t w a r te . N a p la n ie p r z y s z łe j W ie lk ie j G d y n i z n a ­ le ź ć m u s im y odbicie ofiarności całej Polski i wszystkich stanów narodu polskiego. P r z y­ s z ły w s p a n ia ły i p o t ę ż n y g r ó d p o r t o w y p o ls k i, j a k o h a n d lo w y b a s t j o n n a d m o r s k i m o c a r s t w o w e ­ g o ż y c ia P o ls k i — p o w in ie n po wszystkie cza­

sy oświadczyć o żywotności, tytanicznych wy­

siłkach i ofiarności narodu polskiego.

c z y li d o t a k s ó w k i z e z g a s z o n e m i ś w ia tła m i i s z y b k o o d j e c h a li k u m ia s tu .

P o r u r b o w a n e g o p r z e n ie s io n o d o s k le p u s p o ­ ż y w c z e g o J u lj a n a K e n ig a ( O b o z o w a 1 9 ) d o k ą d w e z w a n o r ó w n ie ż p o g o t o w ie , a p o u d z ie le n iu p o ­ m o c y p . N . p r z e w ie z io n o J o m ie s z k a n ia ' p r z y u h Z ło t e j .

W c z a s ie d o c h o d z e n ia p o lic y j n e g o w s p r a w ie n a p a d u s t w ie r d z o n o , ż e ż a d e n z p r o k u r a to r ó w p . N o w a c z y ń s k ie g o n ie w z y w a ł, w o b e c c z e g o w e z w a n ie d o r ę c z o n e m u p r z e z r z e k o m y c h f u n k - c j o n a r j u s z ó w p o lic j i, b y ło s f a łs z o w a n e .

O b r z y d liw o ś ć t e g o n a p a d u i t o w a r z y s z ą c y c h m u o k o lic z n o ś c i n ie d a s ię n ic z e m u s p r a w ie d li ­ w ić i s p o t k a ć s ię m u s i z p o w s z e c h n e m p o t ę p ie ­ n ie m . N ie w ą t p liw ie e n e r g ic z n e ś le d z t w o w in n o d o p r o w a d z ić d o w y k r y c ia n a p a s tn ik ó w . T e g o r o d z a j u b o w ie m n a p a d y s ą c z e m ś , c z e g o w p a ń ­ s t w ie p r a w o r z ą d n e m t o le r o w a ć n ie m o ż n a .

k ę k o m u n is t y c z n ą , C z e s ła w ę G r o s s e r o w ą , k t ó r a b y ła w b e z p o ś r e d n im k o n t a k c ie z K o m in t e r n e m m o s k ie w s k im i r o z p o r z ą d z a ła o g r o m n e m i s u m a ­ m i d la o p ła c e n ia a g e n t ó w w P o ls c e .

R ó w n o c z e ś n ie s t w ie r d z o n o , ż e s z e r e g a r e s z ­ t o w a n y c h k o m u n is t ó w p r o w a d z iło a k c j ę s z p ie ­ g o w s k ą . D a ls z e d o c h o d z e n ia w t e j s p r a w ie t r w a j ą .

Dunin-Borkowskiego.

n im n a d e s z ła p o m o c , p o ż a r s t r a w ił w ię k s z o ś ć p a ła c u . Z t r u d n o ś c ią u d a ło s ię z a le d w ie u r a t o ­ w a ć s t a r u s z k ę , m a tk ę w o j e w o d y , k t ó r e j g r o z iło p o w a ż n e n ie b e z p ie c z e ń s t w o . W w y n ik u e n e r g i­

c z n e j a k c j i r a t u n k o w e j z d o ła n o p o ż a r o p a n o w a ć i c z ę ś ć p a ła c u o c a lić . P r z y c z y n ą p o ż a r u b y ło z a j ę c ie s ię s ło m y , k t ó r ą o k r ę c o n e b y ły r u r y c e n ­ t r a ln e g o o g r z e w a n ia .

Złote runo dla Polski.

G d a ń s k . P r z y b y ł t u z N . J o r k u p a r o w ie c

„ P o lo n ia z p r z e s y łk ą z ło t a , w a r t o ś c i 3 m ilj o n ó w d o la r ó w , p r z e z n a c z o n e g o d la P o ls k i. T r a n s p o r t t e n z o s ta ł n ie z w ło c z n ie p o d k o n t r o lą p o ls k ic h f u n k c j o n a r j u s z y w y ła d o w a n y i o d e s ła n y k o le j ą d o W a r s z a w y .

Śmierć Sezonowa.

P a r y ż . W n o c y z 2 5 n a 2 6 b . m . z m a r ł w N ic e i S a z o n o w , b . m in is t e r s p r a w z a g r a n ic z n y c h R o s j i. S a z o n o w z m a r ł n a u d a r s e r c a , lic z y ł la t 6 7

(2)

Syn zabił ojca.

ZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA W a rsza w a. W p o n ie d z ia łek 2 6 b m . o g o d z i­

n ie 2 p o p o łu d n iu w G ro c h ó w ie p rz y u l. M isze- w sk ie j n r. 3 3 , 2 2 -le tn i S te fa n W a siń sk i, sy n w ła­ śc icie la te g o ż d o m u , p rz o d o w n ik a 1 7 -g o k o m i­ sa ria tu p . p ., b ę d ą c p ijan y , w z ią ł p o k ry jo m u re­ w o lw e r o jc a sy ste m u „ N a g a n” i w y strz e lił p ię ć ra zy . Je d n a z k u l u g o d z iła Jó z e fa W a siń sk ie g o , la t 5 7 , p rz o d o w n ik a P . P ., k tó ry tra fio n y wz k la t­

k ę p ie rsio w ą w o k o licę se rc a , p a d ł tru p e m n a m ie jsc u . S p ra w c a o jc o b ó jstw a w y m ie rzy ł je sz c z e b ro ń d o p o steru n k o w e g o , S z y m o n a O rlik o w sk ie­

g o o ra z d o jed n e j z o só b w d o m u , le c z n a sz c z ę­

śc ie re w o lw e r z a c ią ł się. S k o rz y sta ł z te g o p o st.

O rlik o w sk i, k tó ry ro z b ro ił z b ro d n ia rz a i o d p ro­ w a d z ił g o d o 1 7 -g o k o m isa rja tu .

Odznaczenie Marszałka Polski.

M a rsz a łe k F ra n c ji F ra n ch e t d ’E sp e ra y p rz y­ w ió z ł M a rsz ałk o w i P o lsk i i P re z e so w i R a d y M i- ' n istró w Jó z e fo w i P iłsu d sk iem u m e d al w o jsk o w y ,

czy li n a jw y ż sz e o d z n a c z e n ie w o jsk o w e w e F ra n ­ cji, k tó re p o sia d a ją ty lk o m a rsz a łk o w ie F ra n c ji F o c h i P e ta in , o ra z k ró l b e lg ijsk i.

N a sz o b ra z e k p rz e d sta w ia c h w ilę , w k tó rej M a rsz a łek F ra n c ji d e k o ru je o rd e rem p ie rś M a r­ sz a łk a P o lsk i.

Przedostatni to numer

w tym roku kalendarzowym. Tym któ­

rzy nie zaabonują „Głosu Wąbrzeskie- go“ przed I stycznia 1928 r., przesył­

ka gazety zostanie wstrzymana. Upra­

szamy dlatego, aby ci, którzy „Głosu"

na nowy kwartał, lub za miesiąc sty­

czeń gazety naszej jeszcze nie zaabo- wali — pospieszyli z zapisaniem. — Czas nagli!

N E L L Y L IE U T 1 E R

Żona Renegata.

18) (C ią g d a lsz y ).

N ie o d p a rła’M a rta c h c ęp o z o stać „z nią**.

T o „ z n ią “ sto so w a ło się d o p a n i S a u v a itre, k tó­ ra w k o b ie c ie te j d o m y śliła się z a ra z g u w e rn a n tk i c z y d o z o rcz y n i M a rty . S z o rstk ie o b e jście się je j z M a rtą d o tk n ę ło ją p rz y k ro . P o stan o w iła n ie o d c h o d z ić , d o p ó k i n ie p o w ie rz y je j c io tce .

I ja b y m ra d a p o z n a ć c io tk ę p a n n y M a rty

o d e z w a ła się sta n o w c z o .

D o z o rc zy n i sp o jrz a ła z u k o sa n a n ie zn a jo m ą , k tó ra z d a w ała się w y d a w a ć je j ro z k a z y .

P a n n a O llw iller p o sz ła m o ż e d a le k o sz u ­ k a ć sio strz e n icy i n ie p rę d k o p o w ró c i.

S a m a ś p a n i m ó w iła , ż e m ia ła b y ć w o g ro ­ d z ie .

W y sz ła o g ro d e m , a le z a p e w n e p o sz ła d a­ lej, b y |a b a rd z o n ie sp o k o jn a .

T e rn słu szn ie j, a b y śm y p o sz ły z n a le ź ć i u sp o k o ić.

A le M a rta , k tó re j o b a w y u sp o k o iły się, p o ­ c h y liw sz y g łó w k ę n a ra m ię K le m e n c ji, u sn ę ła .

N ie ru sz a j je j p a n i — rz e k ła w ięc d o b o­ n y : z a u fa n ie i sy m p atja p a n n y M a rty sp ra w ia ją m i rz e c z y w istą p rz y je m n o ść ; ta k ja k śp i n ie c h p o z o sta n ie , a ż d o p rz y b y c ia p a n n y O llw ille r.

O c ze k iw an ie n ie p o w in n o b y ło b y ć d łu g ie . Ś c ie m n ia ło się c o ra z b a rd z iej, sp o d z iew a ć się w ięc n a leż a ło ry c h łe g o p a n n y W ik to ry n y p o w ro tu . W ró ­ c iła , a le n ie są m a.

Z a b ó jc a b y ł ta k p ija n y , ż e b a d a n ia o d ło ż o­ n o d o w y trze ź w ie n ia . Z a z n a cz y ć n a le ż y , ż e w są sie d n im p o k o ju le ż y n a łó ż k u k o n a ją c a o d trz e c h d n i 5 4 le tn ia Jó z e fa W a siń sk a , m a co c h a o jc o b ó jcy . C o sk ło n iło m ło d z ień c a d o p o p e ł­

n ie n ia ta k o h y d n e g o c z y n u , n a ra z ie n ie u sta lo n o . P rz y p u sz c za ć n a le ż y , ż e u c z y n ił to w sk u te k n ie­ p o ro z u m ie ń ro d z in n y c h . F a k t o jc o b ó jstw a z ro b ił p rz y g n ęb ia ją c e w ra że n ie w śró d w sz y stk ic h m ie­

sz k a ń c ó w G ro ch o w a.

Z m a rły trag ic z n ą śm ie rc ią ś. p . W a siń sk i słu ­ ż y ł w sz e re g a c h straż y b e z p ie c z e ń stw a sto licy o d p o c z ą tk u je j p o w sta n ia , t. j. o a sierp n ia 1915 r., p e łn ią c sw ą słu ż b ę sta le w 1 / k o m isarja c ie .

Wiadomości potoczne

Wąbrzeźno, d n ia 2 3 g ru d n ia

— Zwracamy Szan. Pp. kupcom prze­

mysłowcom i rzemieślnikom szczególną uwa­

gę na ogłoszenia z życzeniami noworoczne mi takowe przyjmujemy tylko do czwartku wie­

czorem. Administracja.

— Świątecziy numer „Ilustrowanego Kur- jera Codziennego *, o objętości 48 stron dru­

ku moiaa nabyć w ekspedycji „Głosu“. Cena 30 gr-

— Nagły wypadek śmierci. D n ia 2 4 z m ar­

ła n a g le w T u rz y W ielk iej śp . W ik to rja O sw a l- d o w a . Z m a rła w y jec h a ła n a św ię ta d o ro d z ic ó w i tam p o k ró tk ic h c ierp ie n ia c h z m arła . S tro sk a­

n e m u m ę ż o w i ja k o i ro d z in ie sk ła d a m y n a tern m ie jsc u g łę b o k ie w sp ó łc z u cie . R e d .

C Ó Ż na to policja? R e d a k c ja n a sz e g o p ism a o d e b ra ła k o re sp o n d e n c ję , w k tó re j c z y te l­

n ik d o n o si, że w I-sze św ię to B o żeg o N a ro d z e n ia rż n ię to k o ń m i sie c z k ę u p e w n e g o p o sie d z ic ie la

•w C z y sto ch le b iu . C z y n te n o stro m u sim y n a­ p ię tn o w a ć , b o w ie m św ię ta B o żeg o N a ro d z e n ia , k tó re m o ż e n a jb a rd z ie j o b c h o d z o n e w P o lsc e n ie p rz e z n a cz o n e d o p ra c y fiz y c z n e j. S p o d z ie ­ w a m y się, ż e m ia ro d a jn e c z y n n ik i p o c z y n ią o d ­ p o w ie d n ie k ro k i c e lem u k a ra n ia te g o , k tó ry z ła­

m a ł p ra w o sp o c z y n k u w c z a sie św ią t.

— Święta. N a d e sz ły o d d a w n a w y cz e k i­ w a n e św ię ta B o ż e g o N a ro d z e n ia . Z iściło się w z u p e łn o śc i p rz y sło w ie : B a rb ara n a lo d zie a św ię ta n a w o d zie* * . W w ig ilję o g o d z . 2 4 o d p ra­ w ił k s. p ró b . Z a k ry ś w a sy śc ie k s. k s. G d a ń c a i M ó w iń sk ieg o u ro c z y stą p a ste rk ę . K a z an ie w y - w y g ło sił k s. p ro b o sz c z Z a k ry ś. U ro c z y stą su m ę w 1 św , o d p ra w ił k s. M ó w iń sk i, w II. św . k s.

p ró b . Z a k ry ś. P rz e c h o d z ą c u lic am i m ia sta w d n ie św ią te cz n e , w id ać b y ło z a p a lo n e d rz e w k a w d o m a ch i sły sz e ć m o ż n a b y ło śp ie w p ra sta ry c h p o lsk ic h k o le n d .

— Z Izby Rzemieślnicaej. N in ie jsze m p o - d a je się d o o g ó ln e j w ia d o m o śc i, że P rz e w o d n ic z ą­

cy Iz b y R z em ieśln icz e j G ru d z ią d z p rz y jm u je z a in te­ re so w an y c h w sp ra w a c h sp e c ja ln y ch i w a żn y c h o so ­ b iśc ie w p o n ie d zia łk i i śro d y o d g o d z in y 1 3 .3 0 1 5 -ej w b iu rze Iz b y p rz y u l G ro b lo w e j n r. 2 7 |2 9 .

Iz b a R z e m ie śln ic z a w G ru d z iąd z u .

— Komunikat. Z d n ie m 31 g ru d n ia b . r.

u p ły w a te rm in d o n a b y w a n ia św ia d e c tw p rz e m y­ sło w y c h i k a rt re je stra c y jn y ch n a ro k p o d a tk o w y 1 9 2 8 . T e rm in te n b e z w a ru n k o w o n ie z o sta n ie

Z a p ę d z iw sz y się a ż d o m iejsca , g d z ie sta ł c h ło p a k z k o n ie m K le m e n c ji, c io tk a sp y tała czy n ie w id z ia ł M a rty . H e rm a n G u n d h e im , ta k się n a z y w a ł c h ło p ie c , o b ja śn ił ją , że w ró c iła d o z a m ­ k u w to w a rz y stw ie p ię k n e j p a n i, k tó re j k o n ia p il­

n u je . P o n ie w aż się śc ie m n ia ło , H e rm an .z a m ia st c z e k a ć p rz y le sie , p o d ą ż y ł z k o n ie m z a W ik to ry - n ą . C io c ia w ięc p o w ró c iła z G u n d h e im e m .

M a rto ! M a rto ! z a w o łała w c h o d z ą c g d z ie je ste ś n a ju k o c h a ń sz a c ó rk o ?

M a rta p rz e b u d z iła się p rę d k o i z u c z u c iem rz u c iła się n a sz y ję c io tk i.

O ta je st p o c z c iw a , te j m o g ę z a u fa ć p o m y śla ła p a n i S a u v a itre .

I p o stą p iła w y c iąg a ją c rę k ę d o p a n n y O llw ille r.

P rz ep ra sz am p a n ią z a ro z g o sz c z e n ie się w je j d o m u , o z w a ła się, a le n ie c h c iała m stą d o d e jść n ie p o z n a w sz y p a n i.

A c h , to p a n i p rz y p ro w a d ziła M a rtę ? sp y ta ła W ik to ry n a , śc isk a ją c p o d a n ą so b ie rę k ę .

— S z c z ęśliw ą je stem , że m o g ła m jej w y św ia d­

czy ć tę p rz y słu g ę . (

O ja k że se rd ec z n ie w d z ię c zn ą p a n i je ste m -

z a w o ła ła p a n n a O llw iller z w y lan ie m . B ie d n e d z ie cię m u sia ło się z a b łą k a ć , sa m a n ie b y łab y z d o ln ą o d n a le ź ć d ro g i d o d o m u ; g d y b y n ie p a n i, B ó g w ie c o b y się z n ią sta ło .

N ie p rz y p u sz c za m n ie z łe g o , są d z ę je d n a k , że n ie n a leż y n ig d y p o z o sta w ia ć ją sa m ą .

P o d c z a s te j ro z m o w y d o z o rc z y n i p rz y stąp iła d o M a rty , b y ją z a b rać . M ło d a d z ie w c zy n a c h c ia- ła staw ić je j o p o r; a le sp o jrz en ie k o b ie ty w strz ą

o d ro cz o n y , a p o u p ły w ie p o w y ż sz e g o te rm in u p rz y stą p ią n ie zw ło c z n ie w ła d z e p o d a tk o w e d o śc isłej k o n tro li p rz e d się b io rstw h a n d lo w y c h i p rz e­

m y sło w y c h o ra z z a ję ć p rz e m y sło w y c h . W in n i z u­ p e łn e g o n ie w y k u p ie n ia, lu b p o sia d an ia n ie o d p o ­ w ied n ic h św ia d e ctw p rz e m y sło w y c h , b ę d ą n ie­

z w ło c z n ie p o c ią g n ię c i d o o d p o w ie d z ialn o ści k a r­

n e j n a z a sa d z ie a rt. 9 8 u staw y o p a ń stw o w y m p o d a tk u p rz e m y sło w y m . D o św ia d e ctw p rz e m y ­ sło w y c h n a b y w a n y ch n a ro k p o d a tk o w y 1 9 2 8 b ę­ d z ie p o b iera n y 10 p ro c , n a d z w y c z a jn y d o d a te k n ie z ale ż n ie o d te g o , czy św ia d e c tw a p rz e m y sło w e b ę d ą n a b y te w r. 1 9 2 7 , czy te ż w ro k u 1 9 2 8 .

— Gwiazdka dla dzieci Tow. Ludowego.

T ra d y c y jn a g w ia z d k a d la d z iec i c z ło n k ó w T o w . L u d o w eg o o d b y ła się w p ią te k , d n ia 2 3 b m . O g o d z. 5 p o p o ł. z e b rały się d z iec i o ra z g o śc ie w sta re j sa lc e D o z e b ra n y c h p rz e m ó­ w ił p re z e s re d . p . S z c z u k a w itają c k s. p ro b o sz c za Z a k ry sia , k sięży G d a ń c a i M ó w iń sk ie g o , o ra z b u rm istrz a n a sz e g o m iasta p . S c h w a rz a . D a le j z w ró c ił się "p re z es w se rd e c z n y ch sło w a c h d o d z ia tw y , z a z n a cz a ją c, ż e p o ra ź trz e ci T o w a rz y­ stw o u rz ą d z a g w ia z d k ę o b d a rz ają c o k o ło 150 d z iec i. W se rd e cz n y c h sło w ac h d o p o słu sz e ń stw a w o b e c ro d z ic ó w , n a u c z y cie li i w y c h o w a w­ c ó w , w z y w a ł d o g rz e c z n o śc i i p rz y k ła d n e g o z a­ c h o w y w an ia się w k o śc ie le, g d z ie m a ją się m o­ d lić z a m ia st ro z m a w ia ć i o g lą d ać się. Ż y c z ą c w szy stk im W e so ły c h Ś w ią t a d z ie cio m , a b y b y ły z a d o w o lo n e z g w iaz d k i z a k o ń c z y ł p re z e s p . B . S z c zu k a sw e p rz e m ó w ien ie . P o n ie m n a stąp iły d e k lam a cje d z ie c i. C a ły sz e re g w y g ło sz o n y c h w iersz y św iad c z y ł o sta ra n n e m i p iin e m w y u c ze­

n iu się ich . W d a lsz y m c iąg u o d e g ra ły d z ie­

ci b a rd z o d o b rze ja se łk ę , k tó rą to w y p ro w a d z iła sio stra o c h ro n ia rk a. W re sz cie p rz y stąp io n o d o o b d a ro w a n ia d z ie ci p o d a ru n k a m i. R a d o ść , k tó ra m a lo w a ła się n a tw a rz y c z k a c h o k o ło 1 5 0 d z ie ci, b y ła w ie lk a . W re sz c ie p re z e s T o w . L u d o w e g o p . S z c z u k a z w ró cił o b e c n y m u w a g ę n a o k o­ licz n o ść, ż e w g łó w n e j m ierz e d o u rz e c z y w istn ie­

n ia g w iaz d k i p rz y c zy n ili się m ie jsc o w i k u p c y k a to lic y , u k tó ry ch c h c ą c o k a z ać im p o d z ię k ę , trz e­ b a u sk u te c z n ia ć sw e z a k u p y . P o d z ię k o w a ł ta k że p p . D rą ż k o w sk ie j i T a c z y ń sk ie j, k tó re z b ie ra ły p o d a rk i u m ie jsc o w y c h k u p c ó w .

— Wieczór gwiazdkowy w Stowarzysze­

niu Katolickiej Młodzieży Męskiej. W u b . c z w a rte k o g o d z. 8 w iecz. o d b y ła się u ro c z y sto ść ła­ m a n ia o p ła tk iem w sta rej s a k e p rz y k o śc ie le w śró d lic z n ie z e b ra n y c h g o śc i ja k k s. p ró b . Z a k ry sia , g e n . se k reta rza Z w ią z k u M ło d zie ży k s. p ro f.

Z y n d y , k s. G d a ń c a p a tro n a S to w . M ło d z . Ż e ń ­ sk ie j, b u rm istrz a p .S c h w a rz a ,p rz e d sta w ic iela n a sz e j re d a k c ji, Z a rz ą d u B ra tn ie j C z e la d z i K a to lic k ie j i w ie lu in n y c h g o śc i, p o m ię d z y k tó ry m i z a u w a ż y li­ śm y g ro n o d a w n iejsz y c h c z ło n k ó w , o d b y w ają c y c h o b e c n ie sw ą słu ż b ę w o jsk o w ą . S ło w a p o w ita ln e w y g ło sił g o rliw y p a tro n S to w a rz y sz e n ia k s. M ó­ w iń sk i, p o c z e m o d śp iew a n o k ilk a k o le n d z a k o m - p a n ja m en te m o rk ie stry S to w a rzy sz e n ia . N a stę p n ie w y g ło sił p ię k n e p rz e m ó w ie n ie o z n a c z e n iu o b c h o­ d u w iec z o ru w ig ilijn e g o k s. p ro te k to r Z a k ry ś, d a lej p rz e m ó w ił w p rz e k o n u ją c y c h sło w ac h d o g en . se k re ta rz a k s. p ro f. Z y n d y , k tó ry p rz e m ó ­ w ien ie g ro m k iem o k la sk ó w , p o d k o n ie c p rz e m ó ­ w ił je sz c z e w k ró tk ich sło w a ch p . b u rm istrz , a n a stę p n ie p rz y stą p io n o d o w ła śc iw e j ch w ili, d o u ro c z y ste g o w z aje m n e g o d z ie le n ia się o p ła tk ie m . W p rz e rw a c h z a d e k la m o w a li c z ło n k o w ie k ilk a w ie rsz y g w ia zd k o w y c h o ra z o rk ie stra o d e -

co ę ło d re sz c z e m . S p u śc iła p o w ie k i i n ie m ó w ią c n ic, n ie z w ra c ają c się d o n ik o g o , o d e sz ła p o w o li p ro w a d z o n a p rz e z p a n n ę G e rtru d ę .

P a n n a W ik to ry n a i K le m e n c ja p o z o stały s a ­ m e. P a n i S a u v aitre, ja k k o lw ie k ciek aw ią b y ła p o z n a ć p rz y c z y n ę o b łą k a n ia M a rty , c z u ła c a łą n ie sto so w n o ść o b ja w ien ia te g o ż y c z e n ia . M o g ła to b y ć ta je m n ic a ro d z in y , k tó re j u c h y la ć n ie m ia­ ła p ra w a ż a d n e g o .

A le z d ru g ie j stro n y sy m p a tja ja k ą u c z u w a ła d la n ie sz c z ęśliw e j M a rty , o śm ie liła ją d o w y jśc ia z g ra n ic, k tó ry c h b y w in n y c h o k o lic z n o śc ia c h n ie p rz e k ro c zy ła . S p y ta ła w ię c :

— C zy p o z w o li m i p a n i o d w ied z ić k ie d y m ło­ d ą o so b ę , k tó rą p rz y p ro w a d ziła m ?

S ło w a te w y rw a ły W ik to ry n ę ja k b y z e sn u . .jC zu ła, ż e n ie p o w in n a b y ła c z e k a ć n ie , że o w sz em p o w in n a b y ła u p rz e d z ić n ie z n a jo m ą .

O w sz e m p o sp ie sz y ła z o d p o w ie d z ią sz c z ę śliw i b ę d z ie m y je że li z e ch c e sz n a s p a n i z a­ c h o w ać w sw e j p a m ię c i.

D z ię k u ję o d p o w ie d z iała p a n i S a u v a itre

i ż e g n a m p a n ią z tą b ło g ą m y ślą , >źe się z o ­ b a c z y m y .

A le w c h w ili k ie d y w y c ią g a ła rę k ę d o p a n n y O llw ille r, z ło w ro g a b ły sk a w ic a z w iastu ją c a b u rz ę ro z św ie tliła c a ły o g ró d i g a n ek .

P a n i n ie p o je d z iesz w te j c h w ili rz e k ła n a k a z u jąc e W ik to ry n a , k ła d ą c rę k ę n a ra m ie n iu p a n i S a u v aitre.

(C ią g d a lszy n a stą p i.)

Cytaty

Powiązane dokumenty

nakże uw ażano, iż przem ysłow cy do uchw alenia now ego projektu, który podw yższa jednocześnie robociznę o 3 proc., nie dopuszczą, a rząd w obec groźby ruiny w

wstała do walki o niepodległość. Powstanie zosta ­ ło przez carat krwią stłumione, a wielkości i szla ­ chetności ofiary właśni rodacy przez długie lata uznać nie

Szym on O lszew ski zjaw ił się później na sali, uniew inniając się opóźnieniem się pociągu.. O strow skiego Sąd dopuścił

Jedyny artykuł, który jeszcze w tych ciężkich czasach jako tako „idzie&#34; to choinki, na które w ydaje się praw ie ostatnie grosze.. odbyła się ku czci w

Pragnę rów nież i żyw ię nadzieję, że m i się to uda, stw orzyć dla rybactwa pracującego na pełnem m orzu, bazę — przystań jaknajbliźej m ielizn bałtyckich, to

rękoma wytrząchał i grzmiał tern słowem palą- cem, że jaki taki westchnął ciężko, kto się bił w piersi, kto się w sumieniu z win kajał, kto się zamedytował, któren znów

Podczas w ojny, w iele rodzin żyło bardzo nędznie z pow odu braku środków do życia i żyw iło się takim i rzeczam i, które organizm pozbaw iały siły, skutkiem

r &gt;