• Nie Znaleziono Wyników

Drwęca 1937, R. 17, nr 49

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Drwęca 1937, R. 17, nr 49"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

r r n m m “ E 2 2 I t

Z D O D A T K A M I: „O P IE K U N M Ł O D Z IE Ż Y “, „NASZ P R Z Y J A C IE L “ 1 „R O L N IK “

.Dnrtca* wychodii > rety tygodn. we wtorek, ciwtrtek i »otoot* reno. — Prcedpłate wynosi dli abonentów miesięczni« z doręczeniem 1,20 sł.

Kwartalnie wynosi a doręczeniem 8,59 sŁ Przyjmuje się ogłoszenia do wszystklcłi gazet

|Vb1i 1 wydawakrtwo .Spółka Wydawnicza* Sp. z o. odp. w Nowemmieiete.

Cena ogłoszeń i Wiersz w wysokości 1 milimetra na stronie 6-łamowe| 18 f *, na stronie 8-łamoweJ 60 gr, na 1 stronie 60 gr. — Ogłoszenia drobne: Napisowe słowo (tłuste) 80 gr każde dalsze słowo 15 gr. Ogłoszenia zagrań. 100»/, w ięcej

Numer t e l e f o n u : N o w e m l a s t o 8.

Adres telegr.: .Spółka Wydawnicza* Nowemiasto-Pomorze.

ROK XVII NOWE MIASTO LUBAWSKIE, WTOREK, DNIA 27 KWIETNIA 1937. N Np. 49

Strajk szkolny na Pomorzu w latach 1 9 0 6 -0 7 r.

' « . S. _ r»_l _ __t__n A la lrio f iło l FlH tV

Mało który naród ma tyle powodów do bez­

granicznej miłości swej Ojczyzny jak naród polski

— bo też rzadko który na świecie naród za ojczy­

znę swą zapłacił taką cenę krwi, łez i cierpień, jak naród polski. W dniu od 2—3 maja rb. od­

będzie się w Czersku zjazd b. uczestników s tra jk u szkolnego na Pom orzu 1906|07 na uczczenie 30-lecia tego niezwykłego zjawiska w dziejach naszych, przypominającego swym boha­

terskim poświęceniem dla ideałów najdroższych dzieje męczeńskie pierwszych chrześcijan. Tym- bardziej zadziwiający to był objaw, że do walki 0 te ideały na pierwszy plan wysunęła się dziat­

wa polska. Ta dziatwa, która ma zwykle przy­

wilej beztroskiego spędzania tego najmilszego w życiu człowieka okresu wiośnianego — tu w całej pełni odczuła jego brzemię i gorzkość, a z dru­

giej strony swą męczeńską rolę w obronie mowy ojczystej I wiary Ojców. Na zjazd ten przybędą w tych dniach ci, którzy bezpośre­

dnio lub pośrednio brali udział w strajku oraz ci, którzy w tej walce przewodzili 1 nią kiero­

wali. Wielu z tych uczestników na zjazd ten nie przybędzie z tej prostej przyczyny, że go nie doczekali. Wielka radość z miłego spotkania się 1 wspólnych przeżyć tak dziś drogich wspomnień czeka tych, którzy będą mieli szczęście stanąć w pierwszych dniach maja w Czersku do wspólnego

Dobry czyn spełniają ci, którzy się zajęli urządzeniem tego zjazdu. Niech młodsze pokolenie dow ie się lub odświeży sobie w pa­

mięci te cierpienia 1 ofiary, które społeczeństwo polskie składać było zmuszone na ołtarzu Ojczy­

zny jako okup jej wolności. Niechże też i ci z naszych rodaków z innych dzielnic, którzy nie doceniają znaczenia roli, jaką spełnił na tak eksponowanym posterunku lud pomorski, broniąc Polsce dostępu do morza, zmienią sw ój opacz­

ny pogląd, jakoby społeczeństwo pomorskie nie miało tytułu do pełni praw w odrodzonej Ojczyźnie i że upośledzanie go w ich korzysta­

niu pod każdym względem jest w ielką krzywdą dla niego. Zjazd w Czersku, którego organizacja jest w pełnym biegu, będzie zarazem wielką manifestacją ludu pomorskiego. My na ła­

mach naszej gazety w miarę miejsca i możności w okresie tego zjazdu i po jego odbyciu podawać będziemy choć tylko ważniejsze momenty z tego świetlanego dziejowego odcinka bohaterskiej walki o język polski i wiarę Ojców ze strony społe­

czeństwa pomorskiego. Niedawno temu podaliśmy na łamach naszego pisma opis procesu lubaw­

skiego przeciw 8 kapłanom dekanatu lubawskiego, dowodzącego czołowej roli duchowieństwa pol­

skiego na Pomorzu w tej walce przeciw barba­

rzyńskiej metodzie wynaradawiania. Dziś zamieszczamy drugi podobny proces z dekanatu lidzbarskiego, który się rozegrał przed Izbą k a rn ą w Starogardzie. Z 8 proboszczów, którzy wówczas stanęli przed trybunałem pruskiego sądu jako „winowajcy”, a w oczach ludu polskiego jako bohaterzy, żyje już tylko 1, a mianowicie sę­

dziwy ks. p ra ła t Klatt z Lidzbarka oraz ks.

prób. Łowicki z Niedźwiedzia, który wprawdzie stanął również w szeregach oskarżonych, ałe zo­

stał uwolniony. Opis niniejszy podajemy za ów­

czesnym „Kurierem Poznańskim”.

Jeszcze jeden wielki proces o strajk szkolny w 1907 r,

Przed Izbą karną w Starogardzie stawało we wtorek, dnia 3 grudnia 1907 roku 8 Probo­

szczów, 1 wikary 1 redaktor „Piel­

grzyma”, oskarżonych o wydanie i zamie­

szczenie w „Pielgrzymie” odezwy księży dekanatu lidzbarskiego, wzywającej rodziców do spokojnego, ale energicznego upomnienia się polskiej nauki religii w szkołach pruskich. Na ławie oskarżonych zasiedli księża proboszczowie: dne-

kan Klatt z Lidzbarka, Sychowski z Bole- szyna, dr. Maliński z Mroczna, Kuczyński z Radoszek, Wietrzychowski z Górzna, Wol­

lenberg z Polskiego Brzózią, Zórawski z Jastrzębia i Pabusch ze Szczuki, dalej ks.

.wikary Łowicki z Lidzbarka i redaktor

„Pielgrzyma” p. Formański.

Posiedzenie sądowe rozpoczęło się o 1U goaz.

przed południem. Miejsca, dla publiczności Prze­

znaczone, pomimo, że wpuszczano tylko za bile­

tami, zapełnione szczelnie. Na ulicy przed sądem i na korytarzach snują się gęste zastępy ludu polskiego, przeżywającego w milczeniu w8P°"

mnienia strajku szkolnego. U drzwi do sali są­

dowej utworzył się gęsty szpaler ludu, podchwy­

tującego chciwie każde poruszenie drzwi, ażeby smutnym okiem rzucić spojrzenia na tycb, którzy w myśl Boskiego Mistrza duszę swoją dali za

owce swoje. . . .

Rozpoczyna się posiedzenie. Z bocznycn drzwi, wiodących ku podium, suną znajome po­

stacie sędziów. Z wymownym, poważnym mil­

czeniem przyglądają im się obecni. Toc to cl sami, którzy ks. prob. Olszewskiego z Osleka posiali do w ięzienia na półtora roku i na­

tychmiast pod klucz oddali. (Również za strajk szkolny przyp. red.) Są nimi radca sądu zie­

miańskiego dr. Hartwig, przewodniczący, radca sądu okręgowego Buliński i sędziowie Hermann, David, Scherschmidt. Oskarżycielem państwowym jest młody stosunkowo prokurator, p. Paschwitz.

Na ławie obrońców widzimy sympatyczną postać dzielnego obrońcy 8 oskarżonych, p. dr. Łaszew- skiego z Grudziądza i adwokata Stenzla z Brod­

nicy, zastępującego księży Pabuscba i Zórawskiego.

Rozpoczyna się stwierdzeni© personalij oskar- żonych. Ks. dziekan Klatt zeznaje, że podczas praw majowych skazany został w roku 1874 za czytanie mszy św. na 60 marek kary. Podnosi, że on był inicjatorem pomieszczonej odezwy.

Spowodowany dusznymi utrapieniami rodziców i dzieci, którzy podczas strajku szkolnego w du*

chowieństwie swym upatrywali jedynie właściwą instancję, u której można zasięgnąć pociechy i rady, zwołał do siebie konfratrów dekanat- nyeh na naradę. Tam oto przy współudziale 6 księży z wyjątkiem księży Pabuscha i Zóraw­

skiego, którzy piśmiennie przyrzekli współudział, zestawiono treść odezwy, którą następnie przepi­

sał do akt ks. wikary Łowicki. Odezwa była konieczną, bo wszelkie przedstawienia o za­

prowadzenie polskiego pacierza w szkole minęły bez echav jakkolwiek dla prowincji pol­

skich pod zaborem pruskim obowiązuje do dnia dzisiejszego rozporządzenie prezydialne z roku 1873, ustanawiające polski wykład religji na stopniu naj­

niższym, polsko-niemiecki na średnim, a niemiecki na wyższym. Władz© szkolna w brew tem u rozporządzeniu kasują w szędzie polski w y­

kład religii, a podczas strajku szkolnego kaso­

wały go do reszty. Duchowieństwo, widząc, że żadne przedstawieniafnie skutkują, że na petycję, rok przed tym wystosowaną, nawet odpowiedź nie nadeszła, postanowiło, idąc za popędem przekonań własnych, chwycić się środka samo­

obrony w postaci wydania odezwy, którą zamie­

szczono w „Pielgrzymie”. Z kazalnicy odezwy tej nie ogłoszono. Wszyscy proboszczowie deka- naini odezwę zaaprobowali, jedynie ks. proboszcz Zieliński nie nadesłał swego podpisu pod nią Po­

wiedziano w odezwie pomiędzy innymi, że dzieci mają przyrodzone prawo do nauki religii w? ję­

zyku ojczystym, że w sprawach wiary winni słu­

chać więcej Boga, niż ludzi i że rodzice powinni spokojnie, ale energicznie dopominać się polskiego wykładu w religii.

W myśl dalszych wywodow ks. dziekana Klat- ta chodziło z jednej strony o uśmierzenie wrze­

nia wśród rodziców i dziatwy, z drugiej o zapew­

nienie, że duchowieństwo Jest po ich stronie przy obronie najdroższych skarbów i w takiej zbiorowej odezwie upatrywało w chwili ówczesnej najodpowiedniejszy środek do obrony. Poło­

żył też ks. dziekan Klatt nacisk na to, że ducho-

wieństwo polskie stoi na tym stanowisku, że nauka religii powinna odbywać się po pol­

sku nietylko na najniższym, ale na wszystkich stopniach.

Ks. prób. Kuczyński oświadczył, ze nauczy­

ciele w dzieci i w rodziców wmawiali, że grze­

szą , nie odpowiadając po niemiecku i zakazując dzieciom niemieckim odpowiedzi na nauce religii.

Wobec takiego stanowiska należało księżom ko­

niecznie podjąć jakiś środek samoobrony,

musiano za pomocą pisma dojść

do wszystkich parafian. Tendencja odezwy polegała zaś na encyklice Papieża. W je­

go parafii strajkowały dzieci w jednej szkole.

Ks. dr. Maliński potwierdza wywody poprze­

dników co do strajku. . . . . , , Ks. Pabusch położył nacisk, ze duchowleń- stw o wobec postępowania władz szkolnych było zniewolone zając jasne stanowisko.

Ks. Szychowski zeznaje, że w jego parafii nie strajkowano, a ks. Wietrzychowski podnosi, że w jednej szkole jego parafii wszystkie dzieci juz w sierpniu zastrajkowały, na co się podniósł obroń­

ca p. Łaszewski, podnosząc, że wypadek ten, których było zresztą daleko więcej, świadczy, że strajk był siłą żywiołową i nie okólnik śp. arcy­

biskupa go wywołał, ale lud sam, nie widząc in­

nego środka obrony.

W parafii ks. proboszcza Wollenberga straj­

kowały dzieci w 3 szkołach, a to głównie z tej przyczyny, że nauczycielom ua nacisk, wywierany przez powiatowego inspektora szkolnego, zachciało się pokasować resztki polskiej nauki religii. Czy to było po myśli wyższej władzy, niewiadomo, bo czwarty nauczyciel, który takiemu żądaniu się oparł, otrzymał także „culagę” w kwocie 60 marek. Ks.

Woilenberg, gdy 12 ojców rodzin polskich popro­

siło go o zajęcie stanowiska wobec religii w szkole, zwołał zebranie, na którym stanęło około 400 osób i na nim upominał zebranych do rozumnego, ale energicznego postępowania.

Ks. prób. Zórawski zeznaje, że, otrzymawszy ode­

zwę, zgodził się na nią bez wszystkiego.

Ks. wikary Łowicki podniósł, że udziału w zebraniu nie brał, że na prośbę ks. dziekana Klatta przepisał jeno odezwę, o której nawet nie wie­

dział, jaki z niej będzie użytek.

Redaktor, p. Formański zeznaje, że otrzyma­

nego artykułu dokładnie nie przepisał i pomieścił go jedynie w tym zapatrywaniu, że tak dostojne grono nie mogło nic karygodnego nadesłać.

Na tym zakończyły się badania oskarżonych.

Przed zabraniem głosu ze strony prokuratora od­

czytano rozporządzenia naczelnego prezesa i pre­

zesów regencyjnych z Gdańska i Kwidzyna, doty­

czących nauki religii, z których wynika, że na najniższym stopniu w inna nauka relig ii w

(

ojczystym odbywać się języku.

Prokurator Paschwitz stanął na stanowisku wyroków sądu rzeszy, które szkołę uznały za in­

stytut wyłącznie państwowy, a zatrudnionych w niej duchownych za urzędników państwa, którzy jako tacy winni się zastosować do rozpo­

rządzeń władz szkolnych. Odezwa księży, zaleca­

jąca rodzicom bierny opór, upatrująca zbawienie dzieci jedynie w polskiej nauce religii, wykracza zatem przeciw tym wyrokom i przeciw urządze­

niom państwowym. Księża lidzbarscy dopuścili się dalej objektywnego przestępstwa na podstawie

§ 110 prawa karnego, ponieważ z całą świadomo­

ścią wydali tę odezwę, chociaż wiedzieli, że ona musi podburzająco podziałać. Wina jest tym więk­

szą, ponieważ odezwa tego rodzaju, ^ zamieszczona w piśmie polskim, musiała podziałać podniecają­

co na lud w odnośnych okręgach. Bierny opór, zalecany przez księży, był wprost zachętą do strajku, bo gdyby było inaczej, byliby ci kapłani znaleźli słowa, nawołujące swe owieczki do za­

przestania oporu wobec władzy państwowej. Ka­

płani stanęli wyłącznie po stronie Kościoła, co jest karygodne, ponieważ wobec szkoły, jako in­

stytucji państwowej, nie mieli do tego prawa, znając zaś swą potęgę nad sercami ludu, powinni sobie byli powiedzieć, że taka odezwa to iskra

(2)

aa prochy, mogąca przeciw szkole rozdmuchać na dobre opór.

Po zakończeniu swych dedukcyj prawniczych zażądał d la 6 oskarżonych, którzy jako re­

daktorzy odezwy byli, jego zdaniem, najwięcej winni, po kwartale więzienia, dla trzech drogich po 2 miesiące. Dla ks. Łowickiego domagał się uwolnienia.

Pod wysokim protektoratom i z udziałem

J . E. P an a M inistra WŁ Raczkiewicsa, W ojewody P om orskie­

go, J. E. Dr. St. Okoniewskiego, biskupa «heim tósklego i m orskiego, J. E .- P an a generała Thom e‘go, Dowódcy Okr.

K orp. Nr. VIII., J. W. P an a Prof. Dra Ja k u b c a , K u ra to ra Okręgu Szkolnego, J. W ,;P an a W. Ł ąckiego, S taro sty K rajo­

wego Pom orskiego

odbędzie się

Po nim zabrał głos mecenas dr. Łaszewski.

(Był pierwszym wojewodą na Pomorzu po jego oswo­

bodzeniu — przyp. red.) Przemówienie jego wy­

warło potężne wrażenie na audytorium. Uderzył najpierw na rozporządzenie sądujRzeczy które nie mogą być alfą i omego w prawie.

Są setki jurystów, którzy co do wyroków w sprawie strajków odmiennego od sądu Rzeszy są zapatrywania, pomiędzy innymi także tajny radca Rintelen. Sprawa religji w szkołach nie podlega zresztą zwykłemu prawodawstwu. Opiera się ona na § 24 ustęp 2 konstytucji pruskiej, który powiada : „Den Religionsunterricht leiten die Reli- gions-Gesellschaften”. Do nauki religii w szkole nie można zatem przykładać miary norm prawo­

dawstwa zwykłego. Prawo konstytucyjne jest podwaliną rządu państwa, a jako takie jest nie­

naruszalne. Ani go na zwykłej prawnej drodze zmienić ani poprawić nie można.

Nawet podczas zaciętego kulturkampfu nie odebrano władzy duchownej kierownictwa nad nauką religii. Kapłani nie są zatem w szkole przy nauce religii zastępcami państwa, jeno zastęp ­ cam i Kościoła.

Księża, stojąc na gruncie encykiki papieskiej przy wydawaniu odezwy, byli więc na podstawie konstytucji w swoim prawie. Mogli więc mieć wszelką świadomość tego, że działają nietylko w myśl przepisów Kościoła, ale także w myśl prze­

pisów konstytucji. Ale, choćbyśmy nawet odstą­

pili od prawa konstytucyjnego, to skoro zmarłemu arcybiskupowi Stablewskiemu nie wytoczono pro­

cesu o wydanie okólnika, skoro dalej tego proce­

su Die wytoczono pismom polskim, które go po­

wtórzyły, to nie mogą być karygodnymi kapłani, którzy w intencji tego okólnika wydali swoją odezwę.

Nie można tu nawet mówić o podsycaniu walki narodowościowej. Czy ci rodzice, którzy zap eł­

niali p ru sk ie w ięzienia, którzy płacili setki tysięcy marek grzywny, czynili to jedynie w in­

tencji prostej demonstracji? Nie. To nie było dzieło księży, to było żywiołowym odruchem ludu.

Księża dekanalni postąpili sobie w intencji słów cesarza: „Narody! brońcie swych najświęt­

szych dóbr”! Postąpili sobie Jak żołnierze, którzy stoją na straży najświętszych skarbów Kościoła. Na podstawie tych wszystkich wywo­

dów wnosi dla oskarżonych o uwolnienie.

Mowa ta wywołała takie wrażenie, że następ­

ny obrońca Stenzel i replika prokuratora zatrzeć go nie zdołały.

Po krótkiej replice mecenas a Łaszewskiego zabrali głos we własnej obronie niektórzy oskar­

żeni. Ks. dr. Maliński podniósł, że księża zban­

krutowaliby ze swoją teologią wobec ludu, gdyby byli poszli za przykładem prokuratora i nawoły­

wali ludzi do zaprzestania strajku. Księża strajku nie wywołali, ale cierpienia dziatwy, rany od bicia, areszt i grzywny, przez rodziców płacone, nie mogły im być obojętnymi. Księża mają obowią­

zek ponad przestrzeganiem praw świeckich prze­

strzegać praw Kościoła, ażeby dzieci nie wyrosły na socjalistów. Sprawa dusz dzieci jest nam za świętą, ażebyśmy ją wyzyskiwali w celach naro­

dowych, jak to się zdaje prokuratorowi.

Po krótkich wzmiankach reszty oskarżonych cofnął się sąd na naradę, która trwała półtorej godziny. O skarżeni księża z wyjątkiem księdza Łowickiego, który został uwolniony, skazani zostali każdy na 600 marek grzywny lub dzień więzienia za każde 15 marek, zaś p. Formański na 200 ma­

rek grzywny lub 20 dni więzienia. Oprócz tego zarządzono skonfiskowanie płyt i odnośnych nu­

merów „Pielgrzyma”. Od zarządzenia więziennego księży odstąpiono dlatego jedynie, że z odezwy ich nie wynikły poważniejsze następstwa.

Tak się skończył ostatni wielki proces na tle strajku szkolnego.

Płk. Koc na Zamku

Warszawa Pan Prezydent Rzplitej przyjął w dniu dzisiejszym płk. Adama Koca.

K ierow nik szkoły W ieczyńskI pod zarzu tem b lu źn terstw a

Jak donoszą z Grudziądza, władze prokurator­

skie wdrożyły przeciwko czasowo zawieszonemu w urzędowaniu kierownikowi szkoły powszechnej^ w Grudziądzu, Stanisławowi Wieczyńskiemu, który

„dla dobra służby” przeniesiony został do Woło­

mina pod Warszawą, dochodzenia karne o bluinier- stwo.

Proces karny Wieczyńskiego oczekiwany jest przez katolickie społeczeństwo grudziądzkie ze zro­

zumiałym zainteresowaniem.

w dniach 2 I 3 br. w Czersku

zjazd

byłych uczestników strajku szkolnego na Pomorzu z lat 1906-7

Komitet honorowy zjazdu:

Ks. sen. Feliks Bolt, S re b r niki — b. sta ro sta Adam CzarHó 8ki,%Zakrzewko — ks. p ro f. Dem bieński, Nowe Miasto — J a n Główczewski ziem ianin, Jeziorski — szam belan T. Komierow- ski, Komierowo — ks. Dr. K re ft, T achola — ks. kan. ;Ł osiń­

ski. Sierakow ice — ks. ra d c a Maj*ka, K azanice — J a n M azur, Jaszczerek — ks. prób. J a n Olszewski, Szczodrowo — Józef O strow ski, Czersk — Fr. P elpliński, Rakocin, Józef P iekarski, Chojnice — A n ast. Piotrow ski, Jeżew nica — szam b. Ł. Prą- dzyński, S k arp a — Tom asz Rogala, K ościerzyna — Józef Ry­

bak, Gostyczyn — szam b. Rucbniewicz, G rudziądz — Józef Szarafiński, Ł asin — Józef Skrzypkow ski, Sianowo red ak to r J a n Teaka, Bydgoszcz — M ateusz W iśniewski. Jeżew nica — ks, kan. W itkowski, Mochowa — dr. Bronisław Zieliński,

v a«g Jr

P r o g|r a m Z j a z d u dnia 2 i 3 maja 1937 r.

i.

O godz, 9 tej nabożeństw o (T ransm isja przez Polskie R a­

dio na całą Polskę), o godz. 11-tej defilada II.

A kadem ia o godz. 12,05 (Transm isja przez Radio) a) Śpiew „Hymn P om orza”

b) Zagajenie i pow itanie W ładz. Hymn N arodow y (O r­

k iestra)

c) Przem ów ienia P ro te k to ró w Zjazdu d) D eklam acja

e) R eferat „S trajk Szkolny na Pom orzu”

f) W spólny śpiew (O rkiestr*) Rota O godz. 13.30 Obiad żołnierski — wspólny.

IV.

Plenum o godz. 16*tej a) Zagajenie

b) Pow ołanie prezydium zjazdu

c) R eferat (Cele i zadania Związku b. Uczestników S trajku) d) R eferat o sta tu c ie

e) D yskusja

f) U chw alenie s ta tu tu

g) U chw alenie dyplom u i odznaki

h) W ybór W ładz Zw iązku i Władz P ow iatow ych i) W ybór Komisyj W eryfikacyjnych

1. Pow iatow ych. 2. W ojewódzkich j) W ybór Komisji H istorycznej

Zakończenie o godz. 18 30.

V.

W ieczornica na salach. W kinie w yśw ietlany będzie film dźw iękowy „Don Bosco”

VI.

Dnia 3 m aja 1937 r.

U czestnicy, którzy pozostają, biorą udział w m iejsco­

w ych uroczystościach

0 godz. 14 W ycieczka do Odrów (P rastarej Słow iańskiej O sady i do Wiela n a K alw arię

Złożenie w ieńca przed pom nikiem poety kaszubskiego, Der- dow skiego

Inform acje przędz jazdo we

1. Z niżki k o le j o w e s U czestnicy zjazdu k orzystać bę­

dą na drodze pow rotnej z 50 proc. zniżki kolejowej za k a rtą uczestnictw a, k tóre w ydaw ać będą biura inform acyjne-kw a- t8runkow e. Cena k a rty uczestnictw a 0,50 zł.

2. P o c ią g p o p u la r n y : Za w spółpracą Ligi P opier.

T uryst. deleg. w T o ru n ia na szlaku od Brodnicy przez Ja - błoDOWO-Pomorskie-Grndztądz Laskow ice do Czerska u ru c h o ­ m iony będzie pociąg p o p a la m y „S trajk Szkolny*. Koszt przejazdu tam i spow rotem wynosi od B rodnicy 6,00 zł, a od Jab ło n o w a Pom. i dalej 5 20 zł. Do dnia 30 kw ietn ia n a j­

później należy n a sta cjach kolejow ych zgłosić swój udział 1 żądać k a rty kontrolne. Dojazd do m iejsca w yjazdu do po­

ciągu popularnego i odw rotnie u p raw n ia do 50 proc. zn?żki kolejowej.

Odjazd pociągu p o p u la rn e g o z B rodnicy o godz. 5.00 z Ja b ło n o w a Pom, 5.35

z G rudziądza 6.25

z Laskow ic 7.25

przyjazd do Czerska o godz. 845 Odjazd poc. pop. z Czerska da. 3 m aja o godz. 4.11

przyjazd do Laskow ic o godz. 5.57

„ G rudziądza 6.34

„ Jabłonow o-P om . 7,22

„ Brodnicy 7.52

3. K w a te r y i n o c le g i s Przy dw orcu w C zerska i w śródm ieściu czynne będą biura info rm acy jn o * k w ateru n ­ kowe, k tó re przydzielać będą k w ate ry i noclegi oraz udzie­

lać w szelkich inform acyj.

4 . U dział w z j e ź d z i e: W poszczególnych m iejscow o­

ściach uczestnicy w yznaczą ze swego grona kierow nika, k tó ry s ta ra ć się będzie o spraw ność oraz złoży w biurze inform a­

cyjno kw at. im ienny w ykaz uczestników zjazdu, na p odstaw ie którego otrzym a odpow iednią ilość k a rt w stępu na a k a d e ­ mię. U czestnicy danej miejscowości jako zespół przyw ożą ze sobą cborągiew o barw ach państw ow ych wzgl. o barw ach pom orskich (czerw.-białe). U czestnicy z ziemi kaszubskiej przyw ożą chorągiew o barw ach kaszubskich (czerw ono-żół­

tych). Każdy zespół przygotuje do pochodu białą tab licę n a d rążku o w ym iarach 30x50 cm. (m oże być te k tu ro w a wzgl dyktow a) z napisem swojego środow iska (N aprzykład

„L idzbark”)

A r k u sz e e w id e n c y jn e : U czestnicy bez — i p ośredni s tra jk u szkolnego, którzy do tąd nie złożyli ark u sza ew id e n ­ cyjnego, mogą takow e złożył w biurze inf. k w ateru n k o w y m . Tam m ożna otrzym ać rów nież dru k i ew idencyjne oraz k a rty w stępu n a akadem ię.

W y c ie c z k i * Uczestnili zjazdu, k tórzy w dniu 3 m aja p rag n ą wziąć udział w autobusow ej wycieczce do p ra sta re j osady słow iańskiej w O drach, a sta m tą d na kalw arię wie- lew ską, w inni swój ud ział zgłosić w ciągu dnia 2 m aja w biurach inform , k w ateru n k o w y ch .

K oleżanki i K o led z y !

Od grem ialnego u d ziału w zjeździe zależy, czy te n nasz w h isto rii naszej b ezprzykładny czyn, sp o tk a się w sp o łe ­ czeństw ie i u w ładz z n ależ y tą oceną I j ii e c h w dn iu tym , po 30 la ta c h , sp o tk a ją się w szyscy przy jednym stole w atm osferze szczerego koleżeństw a.

A w ię c w s z y s c y d o C zerska!

A n g n sty n S z p r ę g a , J ó z e f M azur, L e o n Tylm m nowskL

i

i

£

ii

Koleżanki I Koledzy!

Trzydzieści lat temu na Pomorzu las serc i umysłów zgłosiło swoje veto przeciw nieludzkiej i barbarzyńskiej metodzie wynarodowienia żyją­

cych pokoleń!

Całe Pomorze stanęło do walki o swoje pra­

wa z wszechpotężnym zaborcą!

Wielcy i szlachetni przywódcy naszego Indu pomorskiego objęli w tej walce ster, by wykazać i udowodnić wszystkim narodom świata, że ziemia pomorska odwiecznie jest polską i włodarzą nią polacy-katolicy.

I dopięli swego!

Poroszono opinię całego świata! W sercach młodego pokolenia spotęgowane zostały pierwiastki bezgranicznej miłości do wszystkiego, co polskie, a w umysłach wpalono ambicję narodową, które to, w ognin tych walk zahartowane, odtąd na przyszłość stanowiły gwaranta polskości Pomorza.

Jak wszystkie inne odruchy ideowe na Pomo­

rzu, tak i udział w walkach o polskie nauczanie w sokołach zaborcy, był deklarowany jako zwykły obowiązek, wymagający niesienia ciężkich ofiar materialnych, moralnych i fizycznych.

Wtenczas nie warunkowano materialnych ko­

rzyści ani pamięci historycznej !

Ale, jeżeli tak się złożyło, że dawne wypełnia­

nie obowiązków, obecnie, po odzyskaniu Ojczyzny nazwano „zasługą” i do ^takiej zasługi przywiąza­

no nawet korzyści materialne, wołać musimy o* sto­

sowanie równej miary dla wszystkich! A kiedy w obecnym międzydzielnicowym wyścigu wykazy­

wania takich i podobnych zasług zdawać by się mogło, że lud pomorski mało może wykazać ta­

kich zasług, to, niestety, powstaje czas najwyższy, by stanąć na tym odcinku pracy do współzawod­

nictwa.

Powstaje przed nami również i obowiązek ku­

cia ogniw wielkiego pomorskiego wieńca historycz­

no — 'niepodległościowego. I ogaiwa te musimy kuć sami, by pozostawić następnym pokoleniom zwierciadło naszej przeszłości i w ten sposób od­

działywać na ich ambicję narodową.

To też, zgodnie z uchwałą pierwszego zjazdu koleżeńskiego, przystępujemy do rejestracji wszyst­

kich byłych pośrednich i bezpośrednich uczest­

ników s tra jk u szkolnego tajn eg o nauczania na Pom orzu oraz do zebrania m ateriału, k tó ­ ry m a być podstaw ą prky opracowaniu dzieła o tym żywiołowym odruchu.

O naszych dalszyeh pracach na przyszłość^de- cydować ma Wielki K ongres, który zw ołuje się na dnie 2 1 3 m aja 1937 r. do Czerska.

Wzywamy więc Koleżanki i Kolegów do współ­

pracy, by sprawie nadać należyty i poważny cha­

rakter. Każdy były uczestnik winien wypełnić arkusz ewidencyjny i przesłać go odwrotnie Komitetowi.

O wszystkich naszych poczynaniach i pracach przedkongresowych informować będziemy Kole­

żanki i Kolegów komunikatami, które ukazywać się będą w miarę potrzeby.

Z B o g i e m za O j c z y z n ę Za Komitet Zjazdu Augustyn Szpręga, Józef Mazur, Leon Tylmanowski, Marceli Łęgowski,

Pensja będzie płacona z góry.

w autonom icznych przedsiębiorstw ach państw ow ych

Z dniem 1 maja pracownicy niektórych przed­

siębiorstw t. zw. „autonomicznych”, pozostających pod wpływami państwa, otrzymają pensje miesię­

czną, płatną z góry.

Przyjęty w tych przedsiębiorstwach system płacenia poborów z dołu ulegnie więc zasadniczej zmianie, co połączone będzie z doraźną korzyścią dla pracowników, a nie naruszy w niczym budże­

tów przedsiębiorstw.

Pracownicy otrzymają w maju dwie pensje, które wypłacone im będą w odstępach kilkudnio­

wych.

Dla większej rzeszy pracowników zmiana sy­

stemu płacy równoznaczna jest z oddłużeniem, bo­

wiem dzięki temu uda im się bodaj w części spłacić zaciągnięte na pobory zaliczki.

Komendant grodzki Związku Strzeleckiego, por. K azim ierz Sedlaczek, oskarżony

o zbrodnię sprzeniew ierzenia grosza publicznego.

Jak podaje „Goniec Nadwiślański”, por. Seiła- czek, sprawujący funkcje płatnego intendenta Miej­

skiego Komitetu P. W. i W. F., stanął pod zarzutem, że przywłaszczył sobie z pieniędzy publicznych około 1700 złotych. Akt oskarżenia, obejmujący 10 stron maszynopisu już doręczony został stronom.

Por. w stanie spoczynkn, Kazimierz Sedlaczak, o- skarżony został o zbrodnię urzędniczą z art. 286 par.

2 k. k. Artykuł ten przedwiduje karę więżenia do 10 lat łącznie z utrata praw obywatelskich i publi­

cznych praw honorowych.

Termin procesu karnego wyznaczony zostanie przez Sąd Okr. przypuszczalnie jeszcze w ciąga bie­

żącego tygodnia. Rozprawy nie należy się jednak wcześniej spodziewać jak w maja.

(3)

W I A D O M O Ś C I .

Nowe Miasto Lubaw skie, dnia 26 k w ietnia 1937 r.

K alendarzyk. 26 kw ietnia, Poniedziałek, NMP. Dob. R.

27 * W torek, P iotra Kanizj.

Wschód słońca g, 4 — m. 15. Zachód słońca g. 1 8 — m. 51 W schód księżyca g. 21 — m. 37. Zachód księżyca g. 5 — m. 05.

Obrót nieruchomościami w pasie granicznym.

W edług rozporządzenia M inistra Spraw W ew nętrznych z dnia 22 I. 1937 r., które weszły w życie z dniem 23 k w iet­

n i a br., nabyw ać m ożna nieruchom ości w pasie granicznym po poprzednim uzyskaniu zezwolenia wojewody. Pow iat lu ­ baw ski leży w pasie granicznym , zatem w myśl pow yższego rozporządzenia trzebaby przy kupnie, darow iźnie nierucho­

mości przedłożyć notariuszow i zezwolenie wojewody. W dzien­

n iku Ustaw z 24. IV. 37 t. Nr* 31 poz. 249 ukazało się roz­

porządzenie M inistra Spraw W ew nętrznych, któ re o d r o c z y ­ ł o wejście w życie powyższego porządku praw nego przy n a ­ byw aniu nieruchom ości do 1. lip ca br. Zatem narazie m ożna załatw iać, jak dotychczas, spraw y dotyczące n ie ru ­ chom ości.

^ m ia s tu i im tm aPb. Obwieszczenie Starosty Powiatowego Lu- bawsktego z dnia 24. 4. 1937 r. w przedmiocie regulowania cen artykułów powszedniego

użytku.

Na podstaw ie rozporządzenia Wojewody Pom orskiego z dnia 14. I. 1937 r. o regulow aniu cen przedm iotów pow sze­

dniego użytku (Pom. Dz. Woj, Nr. 2, poz, 16) oraz po w ysłu­

c h a n iu opinii Komisji do b adania cen, astalam na poniżej wyliczone arty k u ły powszedniego użytku n astęp u jące ceny : m ąk a pszenna 65 proc. w hurcie za 100 kg 45,— zł w detalu za 1 kg 0,52 zł m ąka żytnia 70 proc. w hurcie za 100 kg 32,— zł w detalu za 1 kg 0,37 zł k asza jęczm ienna w hurcie za 100 kg 35,— zł w detalu za 1 kg 0,41 zł

pęczak w hurcie za 100 kg 35,— zł

w detalu za 1 kg 0,41 zł k asza perłow a w d etalu za 1 kg 0,60 zł m a n n a (gryzik) w h urcie za 100 kg 52,— zł w d etalu za 1 kg 0,59 zł kasza „Semolina* w detalu za 1 kg 0,57 zł k asza krakow ska w d etalu za 1 kg 0,95 zł kasza ta ta rc z a n a w d etalu za 1 kg 0,76 zł chleb żytni z mąki 70 proc. za 1 kg 0,32 zł chleb żytni razowy z m ąki 95 proc. 1 kg 0,28 zł b u łk a w odna z m ąki pszennej 70 gram. 0,05 zł m ą k a razow a 95 proc. w h urcie za 100 kg 27,50 zł w d etalu za 1 kg 0,31 zł kaw a zbożowa (jęczm ) w d etalu za 1 kg 0,54 zł m ieszanka kaw ow a w d etalu za 1 kg 0,70 zł Ceny powyższe obow iązują od dnia 26 kw ietnia 1937 r.

i a w yjątkiem cen kaw y zbożowej i m ieszanek kaw ow ych, któ re obow iązują z dniem 30 kw ietnia br. i cen za m ąkę pszenną 65 proc. i pieczywo pszenno wodne (oułki), które obow iązują z dniem 1 m aja 1937 r.

W aga chleba zarów no żytniego, pytlow ego i razowego, ja k ł gatunków specjalnych w inna odpow iadać przepisom rozporządzenia M inistra Opieki Społecznej z dnia 18, II. 37 r.

0 dozorze nad w yrobem i obiegiem mąki i wyrobów mącz*

n ych (D. U. R. P. Nr. 25, poz. 171) czyli, że chleb w szystkich g atu n k ó w powinien być w ypiekany w bochenkach wagi pół, I, 2 kg lub większej, lecz w pełnych kilogram ach.

P onadto wszelkie pieczywo powinno być zgodnis z w y­

m ienionym rozporządzeniem — oznaczone nazw ą m ąki, z k tó ­ rej zostało w ytw orzone, uw idocznioną na k a rtk a c h z firm ą 1 adresem w ytw órni. Jeżeli pieczywo w ypiekane je st z m ie­

szaniem m ąki żytniej i pszennej, to pow inno to być rów nież uw idocznione na tych k artk ach .

Winni żądań lub pobierania cen wyższych od u stalonych ulegną na podstaw ie art. 4 i 5 rozporządzenia P rezy d en ta RP z dnia 31. VIII. 1936 r. o zabezpieczeniu podaży przed­

m iotów pow szedniego użytku (Dz. U. R. P. Nr. 91, poz. 527) w zw iązku z art. 63 i 64 rozporządzenia P re zy d e n ta R. P.

z dnia 22. III. 1928 r. o postępow aniu k a rn o -ad m in istrac y j­

n y m (Dz. U. R, P. Nr. 38, poz. 365) — karze are sztu do 6 u tygo d n i lob grzywny do 3.000,00 zł, przy czym m oże być orzeczona k onfiskata przedm iotów , do k tó ry ch odnosi się ozyn przestępny.

Jednocześnie wzywam w szystkich konsum entów , aby cen w yższych od ustalonych nie płacili, a żądających w zględnie p o b ie ra jąc y ch ceny wyższe podaw ali mi do u k a ra n ia .

Nowe Miasto Lubaw skie, dnia 24 k w ietnia 1937 r.

S taro sta Pow iatow y * p. o. Mgr. A. K ow alski.

Uwaga druhowie K. S. M. m. oddział Nowe Miasto.

Z aw iadam ia się, że w środę 28 bm. odbędzie się w .„Ognisku* plenarne zebranie o godz. 8*ej (20 wiecz.

Przygotow aliśm y dla druhów miłą niespodziankę, to też prosim y o liczne przybycie. O m aw iane będą ważne spraw y.

D ruhow ie! Przyprow adźcie sw oich kolegów niech i oni urazem z wami sta n ą w szeregach naszego KSM. m.

K ierownictwo.

Operetka „Nltouche”.

N o w e M iasto. O pera i O peretka z Poznania w ystaw i w tych dniach po szlagerow ej operetce „W esołej Wdówce* arcywe- so łą operetk ę w 4 ak tach p t. „N itouehe*.

Nowa w ystaw a, piękne kostium y, b alet i w łasny zespół m uzyczny uzupełni tę piękną operetkę.

Po p ołudniu specjalne p rzed staw ien ie dla m łodzieży i dzie -i przepięknej bajki muzycznej w 3 ak tac h ze śpiew am i i tańcam i pt. „Tom cio Paluch*. Bliższe szczegóły w n a ­ stę p n y m num erze.

Wyciąg z ksiąg Urzędu Stanu Cywilnego w Nowym Mieście Lubawskim za czas

od 1. I. do 31. 111. 1937 r.

U r o d z e n i a : Instr. roln. J a n Kołodziejski c, rob. W a­

c ła w G ratkow ski bliż,, rob Boi. W iśniew ski e, m. kow alski J . Ł aw niczak c, sekr. gm inny Stan. Foks s, m. rzeźn Winc.

Pieńczew ski c, kopiec Fr. Ł ukaszew ski s, niezam ężna J. Woj*

ta szó w n a c, Inw. woj, J a n Śliwiński s, roln. F r. M ączkowski c, han d i. Edm. Dom browski s, nacz. Urz Skarb, Edm. Szcze pań sk i s, lek. wet. Alf. Łazarew icz s, bufet. T ad. So haeki s, listonosz Józef Kogga c, rob. Alf. K roplew skl c, kow al M ichał C z arn o ta s, kupiec Rom. Ługiewicz s, niezam ężna Małg. W iś­

n iew ska s, m. fryzj. L. Paw ski c, niezam ężna Elżb. Jan k ie- w iczów na s, rob. L. Piotrow icz c, blural. Ja n Jankow ski s, rad io tech n ik Alf Św iniarski s, rob. J. Szym ański s, kler.

ro b ó t kanał. J. K om assa s, czel. kołodz. Bron. B arański s, rob. J a n P atkow ski, m artw e, płci m ęskiej, rola. F. Regel K u ­ rzę tn ik s, k upiec R. Paw łow ski c, czel. m alarski J . Bendyk c, rob. F r. F alkow ski s, niezam ężna K. Knozowska, m artw e, płci żeńskiej, biu ral. F r. T roszyński, m artw e, płci m ęskiej, inw . woj. F r. S zpanow ski s, rob. J a n B lank c, czel. sto larsk i Leon N apierski s, rob. A ntoni K ra jn ik c, urzęd n ik sądow y

. Witt nie 2au

9% sit to raz ^

- i

ju t s ^ a s s z T

Kawy

F. K uszajewskl c, kupiec Alf. Zieliński c, sekr. sąd. Kaz.

Smoczyński s, m urarz L. Olszewski s.

Ś l u b y : rob. rolny Wład. Prelewicz 1 M arianna A n to ­ szew ska, górnik Ignacy G órzyński i Zofia Kopiczeńska, czel.

rzeźn. Czesław Km iotek i P aulina Eiiaszowa, podrefer. U rzę­

du Skarb. Kaz. Kiedrowski i Irena U rbanow ska.

Z g o n y : M onika K norpsow a 1. 36, Wer. K owalska 1. 49, Fr. Iwankow ski 1. 3, Józef Gajkowski i. 43, Józef W ałdowski 1. 40, W ład. Borzyszkowski 1. 25, EUb. Grzelkowa 1.2i, Maria Markuszewsfca 1. 61, M arianua Szym ańska 1. 64, J a n Szym ań­

ski pół godziny, Ant. K orzeniew ska 1, 93, Józef Józefow icz 1. 82, Tad. Kruszewski 1. 5, G e rtru d a G olubska 1. 23, K ryst.

G órska 11 miesięcy, E dm und Łagocki 1. 5, F r. Ludwicki I. 93, W iktor Cieśniewski 1. 78, F r. Kasprowicz 1. 38, Ja n in a W ojtaszówna 15 dni, Helena Biner 1. 76, K onrad Łazarew icz 1. 40, G ustaw S choenrock 1. 68, U rszula Paw łow ska 3 dni, Józef W einer 1. 47, M arianna Ja strz ę b sk a 1. 65.

Awanturnicza nocna strzelanina.

O sta sz e w o Nasza w ioska słynie od hucznych zabaw lecz, niestety, nieom al zawsze kończą się one ja k ąś aw a n tu rą , a szczególnie w tedy, kiedy nasza młodzież obficie zaleje ro­

b aka monopolówką. Otóż ostatnio w niedzielę na sali p.

Zdunow skiego, znów ta k ą zabaw ę urządziła tutejsza Straż P ożaraa 1 byłoby wszystko w porządku, gdyby nie był ten ktoś, który dał o północy in icjatyw ę przem aszerow ać sobie z m uzyką przez wioskę. N atu ra ln ie na takie w ezw anie wszyscy pod gazem wylegli na s^osę i z m uzyką na czele przeszli pochodem przez wioskę. Różnym w ybrykom nie było końca, przy j czym $ w ystrzelono na w iw at k ilk a k ro t­

nie z rew olw eru. Na dowód, źe strzelano, znaleziono na przyszły dzień kilka łu sek od naboi, a naw et i kilka goto­

wych naboi.

Przebudzona tą strzelan ią ze snu ludność wyległo do okien, przyglądało się tem u pożałow ania godnym u pochodowi, kiw ając gło wami: «Oj, oj, ta młodzież* !

Z Pomorza

Jak iydk! popierają rzem iosło polskie i szanują kat. święto?

Lidzbark. Ogółowi czytelników zapew ne znana jaź je st tu t. firm a żydow ska «Dziedzic i S iero ta“, o w yczynach których co do nieposzanow ania niedziel, św iąt kat, Itd. nie­

jednokrotnie w zm iankow aliśm y. Ale to jakoś m ało sk u tk u je.

Je d n a latorośl w łaścicieli tej firm y, za k ła d ają c w łasne ognisko domowe w jednym z budynków , przep ro w ad ziła o sta tn io rem ont m ieszkania. D o prac m a la r sk ic h żyd z a a n g a ­ ż o w a ł s o b ie żydka, p o d o b n o aż z Ż u rom in a, p o m im o to, że w L idzbarku m am y b. zdolnych m alarzy. Z tego w y­

nika jasno 1 niezbicie, ja k odnoszą się żydzi do ch rześcijań ­ skiego rzem ieślnika. Każdy naw et laik w ie, że żydzi jak- najwięcej korzyści dla siebie w y c ią g a ją z p ra co w n ik a c h r z e ś c ija ń s k ie g o , n ato m ia st chrześcijaninow i nie życzą ani krzty zarobku. J e s t to już drugi z rzędu w tej firm ie w y­

padek, źe do p rac m alarskich sprow adza się sw ych w spół­

wyznawców pozam iejscowycb U zasadnione więc je st o b u r z e n ie tu t. p r z e d s ię b io r c ó w i p r a c o w n ik ó w m a la r sk ich na ta k ie postępow anie żydów , którzy li tylko po to dotąd się sprowadzali, by krw aw icą rąk chrześcijan się ' tuczyć.

P o n ad to , ja k się przekonano, rów nocześnie to żydostw o ośmiela się co rusz zakłócać spokój niedzielny, w szak te prace m alarskie przez owego źyda-pracow nika, rzecz jasna, w ykonyw ane były rów nież w ub. niedzielę. F irm a ta w brew wszelkiej kry ty ce uporczyw ie p o stęp u je na przekorę uczu­

ciom naszego społeczeństw a polskiego \ katolickiego, któ re je st do najw yższego sto p n ia oburzone pow yższym i w ypadkam i.

Publiczne zebranie Z. Z. R. R. rozwiązane przez władzę.

B rod n ica. W niedzielę, 18 bm., do M ichałowa zostało zw ołane publiczne zgrom adzenie Z. Z. R. R. Przybyło około 200 robotników . Po załatw ieniu w stęp n y ch form alności z a b rał głos mówca, przybyły z G rudziądza. M, i. m ów ca dom agał się udziału ro b o tn ik a w dochodach społecznych, w ym yślając św iatu burźuazyjnem u i postępow i m echanizacji, w ypierającej pracę robotnika. Z burźuazją w parze idzie faszyzm . Ojciec św. copraw da s ta n ą ł w obronie robotnika, ale nie w skazał drogi popraw y ? Rzucał grom y na W łochy faszystow skie, któ re zagrabiły n a jsta rsz ą wiekiem ch rześci­

ja ń sk ą A bisynię. F ran k iści h iszpańscy rzucili się n a p r a ­ w ow ity rząd fro n tu ludow ego, ale ro b o tn ik h iszp ań sk i da im o d p raw ę i nauczkę. P rzeto i m ów ca do zebranych odezw ał się; „tow arzysze, łączcie się!* N astępnie przeszedł na zbro­

je n ia pań stw oraz przeprow adzaną reform ę rolną, tw ierdząc, źe obszarnicy o trzym ują grube odszkodow anie, a z parcelacji k o rzy sta li tylko bogaty chłop, a nie robotnik. Są to sk u tk i u stro ju k apitalistycznego. O becnie zgłoszony program p o li­

tyczny płk. Koca zuosi w alkę klas. T aki program , zdaniem mówcy, nie może być przyjęty, a w alka z ustrojem k a p ita li­

stycznym m usi być p rzeprow adzona do zw ycięstw a m asy robotniczej. W tym m om encie jeden z obecnych robotników zaprzeczył tem u, tw ierdząc, że m ów ca mówi k łam stw a. To­

w arzysze lzacili się na niego, chcąc go w ydalić z sali.

P ow stał tu m n lt i przedstaw iciel S ta ro stw a rozw iązał z e b ra­

nie. Obecni na sali p rzedstaw iciele w ładzy bezpieczeństw a wezwali zeb ran y ch do opuszczenia sali Sam m ówca w zy ­ w ał do zachow ania spokoju, o św iadczając, źe za tyd zień odbędzie się ponow ne zebranie. R obotnicy się rozeszli.

Choć zebranie ZZRR. nie dobiegło do końca, z tego, co usłyszeliśm y, m ożna sobie o n*m w yrobić należyte zdanie.

Kilku członków z sam ym przew odniczącym przybyło na zebranie d em o nstracyjnie w czerw onych k raw atach . Mówca ty tu ło w a ł robotników „towarzysze*. Silne akcenty, k tó re m ów ca podnosił na W łochy, k tó re rzekom o kraj chrześci­

ja ń sk i ujarzm iły, pozbaw ione są słuszności. A bisynia bo­

wiem była krajem barbarzyńskim , w którym kw itło niew ol­

nictw o i h a n d e l n ie w o ln ik a m i na w ielką skalę.

Dziś kraj ten pod opieką Włoch idzie ku kulturze i c y ­ wilizacji. A jak jest w Hiszpanii? Czy nie J e st t o r o z ­ g r y w k a z k o m u n izm em ? O tym widać mówca nie chciał mówić, ale bronił front ludowy, który jest niczym innym jak komunizmem. A jak wygląda życie robotnika w Rosji so­

wieckiej ?

W łaśnie w tym „raju bolszewickim*, gdzie ro b o tn ik m iał się cieszyć sw obodą i sam decydow ać o swoim lo sie, je st całkow icie pozbaw iony wszelkiej osobistej wolności i n ie u sta n n ie z głodu przym iera. Albo cóż to za bredzenie, że chłop o 50 do 100 morgów g ru n tu , to burżu j, b o g acz?

Idź tylko, tow arzyszu czerw ony i przyjrzyj Blę, jak ta k i burżuj i bogacz od ra n a do późnej nocy musi pracow ać w pocie czoła na kaw ałek chleba dla siebie 1 rodziny? Po co to, p. Mówco, w zniecać n ie n a w iś ć do sw y c h ro d a k ó w , p r z e d sta w ia n ie m ich ja k o b u rżu jó w i b o g a c z y , kiedy tym w ła śc iw y m bu rżu jem i k apitalistą to Zyd. Zyd je st tyr^, który pcha ro b o tn ik a w o dchłań k o m u n izm u i nędzy, aby tym go ujarzm ić i zrobić z niego n ie w o ln ik a . Ale o żyd ach mówca ani słów kiem nie w spom niał. Czy ule czasem dlatego, źe to oni ten ruch czerw ony zasilają swym i funduszam i?

Kronika kościelna.

Z m iany w śró d d u c h o w ie ń stw a .

P e lp lin . J. E. Ks. Biskup Dr. Okoniewski m ianow ał k u ra tu sa m i: ks. Dzienisza L. z G rudziądza we W rzosach, ks.

K n ittera Al. z Stężycy w Dębowej Górze, ks. M ańkowskiego Maks. z Gdyni w Sarnowie, ks. Szynw elskiego P. z G rudzią­

dza N.M.P. w Czerw ińsku (Sm ętowie), ks. P aluszyńskiego S t.

z Sarnowa w O bkasie: peniteucjarzam i i kaznodziejam i k a te ­ dralnym i: ks. B aum garta F r. z S taro g ard u , ks. C yrankow skie- go J. z Pelplina, sekr. gener. K. S. im. P iotra S k a r g i: ks. Cy- rankow skiego J. z P elp lin a ; kapelanem b isk u p im : ks. nee- prezb. F relicbow skiego S. w ychow aw cą i prefektem , w .C olle­

gium M arianum * w P elplinie: ks. n eoprezbitera G rajew skiego J , sekr. .C aritas* na m iasto T oruń : ks. Czaplińskiego Bern.

z T orunia ; w ikariuszam i k ated r, ks. ueoprezb. B ieńkow skiego J . ks. neoprezb. W ieczorkowskiego F r.

Przeniósł ks. w ik ariu szy : ks. B arczyka Bron. z Sierako­

wic do Biskupic, ks. D eg n era L. z L ubaw y do K o ś c ie ­ rz y n y ja k o III., ks. D e ttla ffa J. I. z J a b ło n o w a d o L e m b a rg a , ks. F ierka Fr. z G ruczua do Sierakow ic, ks.

G burka Al. z Sianow a do G dyni Obłoża, ks. Gończa Alf.

z W udzyna do Sarnow a, ks. H erm ańczyka O. z L ubichow a do Stężycy, ks. Jankow skiego Edw. z Tczewa do G ruczna, ks. K a b a ttk a W al. z G rabow a do P ie n ią ik o w a , k s.

K a m iń sk ie g o K. z N o w e g o do R ad om n a, k s. Kamrow- skiego Edm. z Rumii do Nowego, k s. K lo n o w s k ie g o F e l.

z P ie n ią ż k ó w » do G rab ow a, ks. K o p a ń sk ie g o z S zw ar- c e n o w a do P ia se c z n a , k s. L e w r e n c a J, z R ad om n a do R um it, ks Litew skiego K az z B iskupic do W udzyna, ks. M akowskiego R. z Jeżew a do Koronowa, ks. M arteukę J a n a z Sierakow ic do L ubichow a, k s, O s s o w s k ie g o J a n a z P ia se c z n a do S z w a r c e n o w a , k s. P ią tk o w s k ie g o K.

z K azan ie do S e r o c k a , k s. R a d tk e g o J. z G rzy w n y d o M szana, k s . R ottę J. z Gdyni — M. K acka do W iełkiej- łąki, ks. W ilczewskiego B. z K oronow a do Lubiew a, k s.

W in d o r p sk ie g o F. z G rod ziczn a do W ygod y, k s. W o j e w ó d k ę Ig n . * G dyni O błuża do Sianow a.

Przeznaczył ks. ks. n e o p re z b ite ró w : k s. B ie lic k ie g o B o i. do G rudziądza P a n n y M arii, ks. Binnka B. do C h eł­

mży jako III, Bonieckiego Bron do G dyni—Cisowej, k s.

B r n s k ie g o J . do K azanie, ks, Burczyke F. do S taro g ard u , ks. Chm urzyńskiego Igo. do Koronowa jako II, ks. D erdana Alb. do T orunia bazyliki św. Ja n a , ks. D oeringa Aleks, do G rzywny, ks. D unajskiego P. do G dyni N. M. P., ks. Dydym- skiego J. do Kam ienia jako II. ks. D ykiera Am b. do Osieka, ks. Dziarnowskiego Aug. do G rudziądza fary jako III., ks.

Gliszczyńskiego J a n a do W ejherow a jako III, k s. K a lin o w ­ s k ie g o W. do L u b aw y, ks. K a z n o w s k ie g o J . do N o­

w e g o M iasta ja k o II, ks. Licznerskiego F r. do S ierakow ic jako II, ks. Łobockiego J. do Ż ukow a jako II, ks. Ł o żjń sk ie- go Boi. do J a b ło n o w a , k s. M a n ik o w sk ie g o M ie c z y sła w a do S k a r lin a , ks. O s tr o w s k ie g o Fr. do G rodziczna, ks. Rom pcę L. do G dyni — M. Kacka jako II, ks. Sobisza A nt, do G rudziądza fa ry jako IV, k s. S z o lc a Z ygm . do P ło c h o c in a , ks. W agnera Fr* do Jeżew a, ks. W e d elstae d ta K. do T o ru n ia — M okrego jako III, ks. Z urka Alf. do Tczew a św. Krzyża

E m e ry to w a ł: ks. Borowskiego F,, w ikariusza w O sieka.

KOMUNI KAT Y P. T R .

Zaplata składek członkowskich.

T ow arzystw o Rolnicze Pow iatow e przypom ina członkom Kółek Rolniczych o obow iązku u regulow ania sk ła d k i człon­

kow skiej.

Zaznaczam y, źe sk ła d k a członkow ska do Kółka Rolnicze­

go w inna być u regulow ana w zasadzie do l m aja 1937 r.

N adm ieniam y, źe po 1 m aju 1837 r. biaro T. R. P. nie będzie załatw iało ty c h członków , którzy nie w ykażą się w aż­

n ą n a rok 1937 legitym acją członkow ską.

T. R P

Mleko trzeba pić przez słom kę.

To nie żarty , gdyż tylko w ten sposób należy pić m leko, jeżeli się chce n n ik n ą ć dolegliwości żołądkow ych i przykrego uczucia p rze sy tu . Mleko, w ypite w każdej innej form ie oprócz

| ssania, d o staje się do żołądka w za w ielkich Ilościach n ara z i pod w pływ em soków żołądkow ych ścina się w cięźkostraw ne f grudki. P otw ierdzenie tego zn ajdujem y zresztą ró w n u ź w tym , że sam a n a tu ra przew idziała ażeby mleko przy ssa n iu d o s ta ­ w ało się do żołądka jed y n ie w m aleńkich ilościach n araz.

A zatem m leko „pite* je st za ciężkie. Z tego p ow oda nie m usim y je d n a k rezygnow ać z ta k w artościow ego śro d k a o d ­ żywczego, albow iem mleko, zm ieszane z K aw ą S łodow ą K neippa, rozcieńcza się w sto su n k u , najb ard ziej dla zdrow ia odpow iednim , a n a stę p n ie ta k się ro z d ra b n ia , źe przychodzi do żołądka w p ostaci m aleńkich, ła tw o straw n y c h płateczków .

Kawa Słodowa Kneippa z dodatkiem .Przyprawy Francka*

nie tylko umożliwia wieia dorosłym i dzieciom spożywanie mleka —- ale ponadto powoduje całkowite wykorzystanie war­

tości odżywczych spożywanie mleka w żołądku z korzyścią dla organizmu.

Cytaty

Powiązane dokumenty

ba, tylko, że tamten stał się w jednym momencie, ten dokonuje się w czasie, ale i ten ostatni w niczym nie jest mniejszy od tamtego.. Dziękujmy

Opór dzieci, które „buntowały się* rzekomo z namowy rodziców, wymagał, zda­.. niem Niemców, eksempłarycznych represalii, do czego poza chłostą należał

I muszą oni być świadomi tego, że, kto nienawidzi w Polsce największą siłę Narodu, to jest Kościół katolicki, ten nienawidzi i sam Naród Polski. Największy

ce: często niedokładne wypełnianie przez ubiegających się o pożyczki przesłanych im przez Bank kwestionariuszy, co powoduje konieczność dodatkowej korespondencji,

wiem w godzinach popołudniowych zezwolono wreszcie na pobranie stanowego, ale cóż z tego, kiedy już większa część żydostwa zdołała się od tego wymigać,

Z przed biura Funduszu Pracy demonstranci udali się pod ratusz. Tutaj wybrali delegację, która udała się do prezydenta miasta Kaczkow­.. skiego, domagając się

„Lepiej jest odejść w chwili, gdy się, być może, nie jest zdolnym do wykonywania obowiązków, niż zost&ć tak długo, aż ludzie to zauważą.. Sumienie moje

W razie n iestaw ien ia się sta tu te m w ym aganej liczby członków odbędzie się zebranie pół godziny później.. bez względu na