• Nie Znaleziono Wyników

Drwęca 1937, R. 17, nr 80

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Drwęca 1937, R. 17, nr 80"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

"Kwil» w eków » R I . O. Po n i r i nr. »00084. «— wi » w a —i » M

Z D O D A T K A M I : „ O P I E K U N M Ł O D Z I E Ż Y “, „NA SZ P R Z Y J A C I E L “ i „ROLNIK“

„Drwęca* wychodzi 3 razy tygodn. we wtorek, czwartek i «obotę rano. — Przedpłata wynosi dla abonentów miesięcznie z doręczeniem 1,20 x l

Kwartalnie wynosi z doręczeniem 3,59 zŁ

Przyjmuje się ogłoszenia do wszystkich g azet

\ & )

D rak i wydawnictwo .Spółka Wydawnicza’ Sp. z o. odp, v Nowemmieicic.

Cena ogłoszeń 5 Wiersz w wysokoici 1 milimetra na stronią 6-łamoweJ 15 gf, na stronie 3-łamowej 50 gr, na 1 stronie 50 gr. — Ogłoszenia drobne t Napisowe słowo (tłuste) 80 gr każde dalsze słowo 15 gf. Ogłoszenia zagrań. 100*/« więcej.

Numer t e l e f o n u ! N o w e m l a s t o ł . Adres telegr.i .Spółka Wydawnicza* Nowemłaato-Pomorae.

ROK XVII NOWE MIASTO LUBAWSKIE, WTOREK, DNIA 13 LIPCA 1937. N — Nr. 80

Zatarg wawelski nie został | zlikwidowany, a raczej zaostrzony.

Delegacja kapituły krakowskiej wróciła z Gdyni z niczym. — Spór oprze się

o Watykan.

Zatarg wawelski wbrew wszelkim oczeki­

waniom nie został zlikwidowany. Co więcej, doznał on — nowego znacznego zaostrzenia.

Delegaci kapituły krakowskiej przyjęci zostali wprawdzie przez p. Prezydenta, któremu wręczyli list ks. metropolity Sapiehy, jednakże okazało się, że treść listu nie zadowoliła p. Prezydenta Mościckiego. Wobec tego wysłannicy kapituły w osobach ks.ks. biskupa Rosponda i prałata Bystrzanowskiego odjechali z Gdyni do Krakowa z niczym.

Fałszywe okazały się więc widocznie wiado­

mości, podane przez krakowskie i część war­

szawskich dzienników, jakoby treść listn ks. Me­

tropolity uzgodniona była uprzednio z rządem.

Ogłoszony został za pośrednictwem P A T-a poniższy komunikat oficjalny:

„Bezpośrednio po otrzymaniu przez rząd polski wiadomości o zamiarze arcybiskupa krakowskiego co do przeniesienia trumny marszałka Piłsudskiego i o fakcie, iż ks. Arcybiskup odpowiedział odmownie na list Pana Prezydenta Rzeczypospolitej w tej sprawie, charge d‘affaires Rzeczypospolitej Poiskiej w Watykanie zrobił dnia 24 czerwca demarche, zwracając uwagę Stolicy Apostolskiej na niedopuszczalne zarządzenie ks.

Metropolity krakowskiego i wyrażając przekonanie, iż Stolica Apostolska znajdzie środki, aby dać sa­

tysfakcję Głowie Państwa Polskiego i uczuciom Narodu Polskiego. Nuncjusz apostolski, wykazując w dotychczasowym przebiegu sprawy duże zro­

zumienie dla jej istoty i powagi i będąc w poro­

zumieniu z ministrem spr. zagr. J. Beckiem, starał się wynaleźć godny sposób załatwienia sprawy.

Niestety, wbrew uzasadnionym nadziejom list ks. Metropolity krakowskiego, doręczony w dn.

8 bm. przez delegację kapituły krakowskiej Panu Prezydentowi Rzeczypospolitej, odbiegał tak da­

lece od omawianego między ks. nuncjuszem msgr.

Cortesi i Ministrem spr. zagr. załatwienia, że z polecenia Pana Prezydenta Rzeczypospolitej szef kancelarii cywilnej zmuszony był oświadczyć de­

legacji :

„Po odmowie ks. Metropolity krakowskiego na życzenie Pana Prezydenta, które wyrażone zo­

stało w piśmie z dnia 22 czerwca rb., Pan Pre­

zydent przekazał sprawę Rządowi. W doręczonym przez Waszą Ekscelencję piśmie księdza Metro­

polity z dnia 6 lipca Pan Prezydent nie znalazł żadnych podstaw do zmiany tego postępowania.

Prowadzenie sprawy pozostaje więc nadal w rę­

kach Rządu”.

Wobec tego Rząd Rzeczypospolitej po­

dejmuje ponownie prowadzenie sprawy na właściwej drodze.

Chodzi o przeproszenie Pana Prezydenta

Oczywiście z kół oficjalnych poza powyższym komnnikatem żadna dalsza enuncjacja nie wyszła, jednakże brzmienie komunikatu jest dostatecznie jasne, aby wysnuć wnioski, jakie wynikają z zer­

wania bezpośrednich rozmów z ks. metrop. Sapiehą.

Chodzi w tej chwili nie o co innego, jak o przeproszenie P. Prezydenta. Najwidoczniej list ks. Metropolity takiego przeproszenia nie zawierał. Wczorajszy „II. Kurier Krakowski”, który jako jedyne pismo sanacyjne w konflikcie wawelskim zajmuje stanowisko, przychylne ks. Me­

tropolicie, pisząc o treści listu, nie wspominał nic o przeproszeniu:

„Jak słychać — pisał „II. Kurier Codz.” — w liście ks. metropolity Sapiehy zawarte jest wytłu­

maczenie jego stanowiska oraz podkreślone są przyczyny, którymi się kierował, zarządzając przeniesienie zwłok marsz. Piłsudskiego z krypty św. Leonarda do wykończonej krypty pod Wieżą Srebrnych Dzwonów”.

Równocześnie ten sam dziennik dowodził, że krypta pod Wieżą Srebrnych Dzwonów zyskała ! pełne uznanie Prezydenta R. P. i marsz. Rydza- Smigłego podczas ich ostatniego pobytn w Krako­

wie. Z zestawienia tych faktów wynika niezbicie, że w tej chwili chodzi już mniej o samo miejsce spoczynku trumny marsz. Piłsudskiego, ile raczej o „danie satysfakcji Głowie Państwa”.

Co dalej?

Warszawa. W związku z faktem, że treść ostatniego listn ks. arcybiskupa Sapiehy nie daje podstaw do zmiany stanowiska rządu RP. w spra-- wie incydentu krakowskiego, charge d‘affaires RP.

przy Stolicy Apostolskiej otrzymał polecenie do­

konania nowej demarche w Sekretariacie stanu.

P. minister spraw zagr. przyjął również w tej sprawie dnia 9 bm. Nuncjusza apostolskiego we Warszawie, msgr. Cortesi.

Glos ma stolica Piotrowa.

Krakowski Kur. Codz. tak pisze:

„Wobec nowego nieoczekiwanego zaostrzenia konfliktu oczy wszystkich zwracają się ku Waty­

kanowi. Sądzimy, że nie będzie niemożliwe wkro­

czenie najwyższych autorytetów Kościoła dla zna­

lezienia środków ratunku. P. Prezydent RP.

oddał sprawę rządowi. Wypadki biegną szybko.

Nie należy tracić czasu. Głos ma teraz Stolica Piotrowa.

Niesłychany artykuł „Kuriera Porannego”.

Niespodziewane zaostrzenie sytuacji w zatargu wawelskim i to w chwili, gdy całe społeczeństwo oczekiwało jego zlikwidowania, na ogół przyjęto z powagą i rezerwą. Tymbardziej tedy rażący jest występ sanacyjnego lewicowego „Kuriera Poran­

nego, który w taki sposób daje upust swym uczuciom :

„Komunikat urzędowy, pisze „Kurier Poranny”, ustala fakt nowego, niesłychanego zuchwal­

stw a Metropolity krakowskiego, który zaśle­

piony pychą i zarozumiałością, brnie dalej na drodze warcholstwa i buntu”.

Stan zdrowia ks. Metropolity Sapiehy.

Stan zdrowia ks. Metropolity Sapiehy nległ ostatnio pewnemu pogorszeniu.

Przy łożu ks. Sapiehy czuwają obecnie stale I trzej lekarze krakowscy dr. Wysocki, dr. Łapiński i i dr. Kośeiecki,

Specjalna komisja badała kryptę pod wieżą Srebrnych Dzwonów.

W piątek rano zebrała się w Krakowie komisja, której zadaniem jest decydowanie o dalszych lo­

sach krypty pod «Wieżą Srebrnych Dzwonów”. W skład komisji tej wchodzą: generał Wieniawa Dłu­

goszowski, poseł Brzęk-Osiński, mjr. Kaliciński, prof. Tomorowicz, woj. Gnoiński, konserwator woje­

wódzki inż. Tretter i nacz. Wąsowski.

Około godz. 11.30 komisja odbyła wizję na miejscu w nowej krypcie pod «Wieżą Srebrnych Dzwonów”. Wizja ta trwała około 15 minut.

Jak słychać, komisja zastanawiała się nad tym, czy nad trumną marszałka Piłsudskiego zostanie wzniesiony sarkofag. Sprawa ta będzie rozstrzyg­

nięta dopiero po wydania opinii lekarzy, którzy czuwają nad procesem mumifikacji zwłok.

Trumna marszałka Piłsudskiego stoi na środku romańskiej krypty na wzniesieniu, obitym purpurą i okolonym u dołu srebrnym wężykiem generalskim.

Przed trumną stoi urna z ziemią z grobu matki marsz. Piłsudzkiego i z grobów poległych żołnierzy, pochowanych na cmentarzu na Rossie.

W czasie pobytu na Wawelu komisja udała się również do krypty św. Leonarda, w której spo­

czywała dawniej trumna marszałka: J. Piłsudskiego.

Z Wawelu udali się członkowie komisji do krakowskiego urzędu wojewódzkiego, gdzie przez czas dłuższy toczyły się obrady. Wyniki tych obrad nie są narazie znane.

„Święto Morza“ w Gdyni.

Z udziałem P. Prezydenta Rzplitej odbyło się w niedzielę w Gdyni „Święto Morza”. Mszę Polo­

wą odprawi Ks. Biskup Morski dr. Okoniewski, po czym przeszedł na „Grom”, skąd udziei:ł flocie błogosławieństwa. Z pokładu „Gromu” przemówił Wicepremier Kwiatkowski. Program uroczystości był bardzo bogaty. Udział bardzo liczny. Bliższe szczegóły podamy w następnym numerze.

Weterani Powstania z r. 1863 pojechali na „święto Morza” w Gdyni.

Na zaproszenie komisarza m. Gdyni, mgr. So­

koła, wyjechało w sobotę rano z Warszawy dzie­

sięciu weteranów z 1863 r.

Weterani wzięli udział w niedzielnych uroczy­

stościach „Święta Morza”, w poniedziałek zaś bę­

dą świadkami nadania jednej z nowych ulic w Gdyni nazwy: ulicy Powstania Styczniowego, w myśl uchwały gdyńskiej rady, miejskiej.

W skład delegacji wchodzi 10 weteranów z Warszawy, 2 z pow. łomżyńskiego oraz po jed­

nym z Łodzi, Lublina i Zdołbnnowa.

sm am m m m m m mmmmmmmmammmmmmmmm

W około aresztowania b. starosty Czarnockiego.

Najzaciętszy na Kaszubach wróg Stronnictwa Narodowego okazał się pospolitym

złodziejem .

Pod takimi tytułami „Słowo Pomorskie” pisze:

„— Skandal ze starostą Czarnockim wyszedł I na jaw przed kilku miesiącami. Czarnocki został ze stanowiska stsrosty w Kartuzach usunięty z powodu niesumiennej gospodarki w powiecie i nadążyć. Sprawą zajął się prokurator i od kilku tygodni przesłuchiwani byli liczni świadkbwie.' Pan Czarnocki uchodził na Pomorzu za przy­

jaciela byłego w ojew ody p. Kirtiklisa, który częściej bywał w Kartuzach i brał też udział w różnych imprezach, które p. starosta w Kartuzach urządzał.

Pan Czarnocki był znany ze sw ej w iel­

kiej nieprzychylności dla narodowców. Znane były praktyki w starostwie w Kartuzach, kiedy chodziło o kontyngenty i przepustki na wywóz żywca do Gdańska. Rolnicy niesanacyjni mu­

sieli w starostwie przechodzić niejako kwarantannę, zanim uzyskali potrzebne poświadczenie: O róż­

nych interesikach p. starosty mówiono głośno, finansowe swoje sprawy załatwiał p. C. w swoisty sposób. Niestety, sanacja do ostatniej chwili patrzała na gospodarkę w powiecie p. starosty C.

obojętnie, a nawet zamierzała na pożegnanie skreślić wszystkie jego konta debetowe Pow. KKO.

Coś przed rokiem zaszedł taki incydent: P.

starosta mocno rozsierdził się na Stronnictwo Narodowe i gwałtownie je skrytykował, że nie ma żadnego programu politycznego. Na to znany

□a Kaszubach narodowiec odpowiedział mu, że program Stronnictwa Narodowego jest bardzo k ró tk i i mieści się w słowie „nie kradnij”! Ta odpowiedź ostudziła trochę zapał przeciwnika

„endeków” na Kaszubach.

Pan Czarnocki przeszedł do Kartuz bez fa­

chowego wykształcenia i z poważnymi długami z Nieświeża i dlatego zaliczał do swych przy­

jaciół ks. Radziwiłła.

W Nieświeżu p. Czarnocki wyparł się wiary katolickiej i przeszedł na kalwinizm, by pojąć inną żonę. Można sobie wyobrazić gorycz ludności kaszubskiej, tak głęboko religijnej, kiedy się o tym wszystkim dowiedziała.

Krakowski OZN. bez senatorów.

Konflikt wawelski wywołał poważne przesi­

lenie w sektorze miejskim OZN- w Krakowie. Jak donosi „Czas”, pozostanie w prezydiom Ozonu wicem, senatu dr. Kwaśniewskiego i prezesa se­

natora Lipińskiego jest mało prawdopodobne. Nie jest jeszcze również określona pozycja sen. dr.

Bobrowskiego.

(2)

Z krwawej Hiszpanii.

Czerwoni cofają się na odcinku Guadarramy.

Salamanka. Oficjalny komunikat powstańczy kwatery głównej donosi: Na froncie madryckim toczyła się wczoraj zacięta bitwa na odcinku Bre- nete, gdzie nieprzyjaciel poniósł wielkie straty.

Na odcinku G uadarram a w ojska rządowe cofają się, ścigane przez powstańców.

Na odcinku Caceres odparto atak wojsk rzą­

dowych, po czym powstańcy przeszli do kontrataku,

zajmując Sierra Tuarez. ;

Na odcinku Villa Arcayo zestrzelono 2 nie­

przyjacielskie samoloty myśliwskie,

Nieudałe pośrednictwo Anglji — Francja spełnia groźbę. — Zniesienie kontroli

na granicy z Hiszpanją.

Wiedeń. W nocy z poniedziałku na wtorek 13 bm. znosi Francja kontrolę na granicy pirenejskiej.

Wiadomość powyższa nadeszła tutaj ze źró­

deł francuskich we wczesnych godzinach .“popołu­

dniowych, budząc powszechne poruszenie.«

Sytuacja m iędzynarodowa zaostrzyła się ogromnie.

Wielkie uroczystości katolickie J we Francji

70 arcybiskupów i biskupów. — Urzędowa w izyta Stolicy Apost.

W niedzielę, dnia 11 bm., odbyły się we Fran­

cji, w Lisieux. uroczystości katolickie w związku z poświęceniem bazyliki i Kongresem Eucharystycz­

nym. Uroczystości miały się stać manifestacją ka­

tolickiej Francji.

W Kongresie Eucharystycznym wzięły udział przeszło 200 tys. pielgrzymów. Przyjazd zapowie­

działo 70 arcybiskupów i biskupów oraz 6 kardy­

nałów zarówno z Francji, jak i zagranicy.

Specjalnego znaczenia nabiera udział podse­

k retarza stanu, k ardynała Pacelłi, który przy­

był do Fraueji z tytułem „legata a latere”, co upodabnia go do osób panujących. Kardynał Pa- celli zatrzymał się w Paryżu, gdzie rząd francu­

ski przygotował mu bardzo uroczyste przy­

ję c ie ’ Znaczenie wizyty kardynała Pacelli pod­

kreśla fakt, iż jest to pierwsza oficjalna wizyta podsekretarza stanu Stolicy Apostolskiej we Fran­

cji od roku 1801, t. j. od wizyty, jaką złożył konsulowi B onapartem u kardynał Consahri.

Wizyta dostojnika watykańskiego we Francji jest następstwem współpracy i dobrych stosunków, istniejących już od dłuższego czasu między Francją

a Watykanem.

Uroczyste powitanie kard. Pacellego w Paryżu.

Paryż. Kardynał sekretarz stanu Pacelli przy­

był w piątek przed południem do Paryża. Na dworcu lyońskim powitał przybyłego Dostojnika minister spraw zagr. w towarzystwie ambasadora francuskiego przy Watykanie i liczne inne władze i organizacje.

Podczas pobytu w Paryżu będą kardynałowi sekretarzowi stanu okazywane honory, jakie są za­

strzeżone wyłącznie dla głów państw. Dworzec kolejowy był przystrojony flagami o barwach pa­

pieskich i francuskich. Honory wojskowe oddała kompania gwardii republikańskiej.

Zw iązek Polaków prosi H itlera o posłuchanie.

Berlin. Zarząd Związku Polaków w Niemczech wystosował do kanclerza Rzeszy prośbę o po­

słuchanie, na którym przedstawi kanclerzowi po­

łożenie polskiej mniejszości narodowej w Niem ­ czech. Kanclerzowi Hitlerowi wręczony będzie memoriał. Zarząd Związku Polaków wzywa całą mniejszość polską w Niemczech, by ze spokojem i zaufaniem oczekiwała na wynik powyższego kroku.

K anclerz Hitler, który zawsze w swych mowach p o d k reślał p o trzeb ę lojalnego trak to w an ia m niejszości narodow ych, żyjących w państwie niemieckim, bidzie miał teraz możność stwierdze­

nia, jak będzie urzeczywistniał swoje przyrzeczenia.

Tajna organizacja wojsk.

„Deutsche Vereinigung"

przed sądem w Chojnicach.

Odbywała w Polsce m usztry wojskowe.

Bydgoszcz. W dniu 6 bm. znalazła się na wo­

kandzie sądu okręg, w Chojnicach sensacyjna spra­

wa 32 Niemców, przeważnie członków „Deutsche V ereinigung”, oskarżonych o działalność anty­

państwową.

, W myśl aktu oskarżenia mieszkańcy wsi Kę­

sowo pow. tucholskiego spostrzegli w kwietniu rb.

niezw ykły ruch w p ark u m ajątk u sióstr Wehr, otoczonym wysokim murem. Do parku zdążali młodzi osobnicy Niemcy, oświadczając, iż biorą udział w przysposobieniu rolniezo-gospodarczym, organizowanym przez właścicielkę majątku. Dalsza jednak przygodna obserwacja mieszkańców Kęsowa doprowadziła do sensacyjnego odkrycia. Oto usta­

lono, iż rzekomi kursiści odbywają musztrę wojskową, przy czym kierowani są przez mniej znanych osobników z poza terenu powiatu.

Powiadomione o tym w ładze przeprowadziły dochodzenia, które ustaliły, iż z inicjatywy Deut­

sche Vereinigung w Bydgoszczy urządzony został również w Zielonce pod Sępólnem obóz pracy na wzór podobnych obozów w Rzeszy niemieckiej.

Program pracy obejmował poza wychowaniem fizycz­

nym i szkolenie wojskowe oraz wpajanie młodym Niemcom ideologii narodowo-socjalistycznej.

Starostwo grodzkie w Bydgoszczy zwróciło na to uwagę zarządowi „Zjednoczenia niemieckiego”

w Bydgoszczy, zaznaczając, iż w razie dalszych knowań, niezgodnych z lojalnością obywatelską, zarówno obóz, Jak i «Zjednoczenie niemieckie zostaną rozwiązane. Mimo ostrzeżenia starostwa szkolenie prowadzone było w dalszym ciągu w tajem nicy przed władzami polskimi. Wresz­

cie władze polskie zlikwidowały obóz zarówno w Kęsowie, jak i w Zielonce, aresztując głównych ich organizatorów, którzy zasiedli na ławie oskar­

żonych w Chojnicach. Wśród oskarżonych znajdują się m. in. przewodniczący „Deutsche Vereinigung”

w Bydgoszczy, baron Gero v, Gersdorff, ppor. rez.

W. P , dr. Armin Dross z Bydgoszczy, Ulryk Alt- scheller, członek redakcji „Pommereller Tageblatt”

ze Starogardu, 25-letnia Mizelotte Freimann z Byd­

goszczy, Ginger Krieger, kupiec z Bydgoszczy, po­

mocnik handlowy, 19-letni Walter Anklam z Byd­

goszczy i inni.

Poza tym na ławie oskarżonych zasiadły rów­

nież właścicielki majątku Kęsowo 54-letnia Małgo­

rzata i siostra jej 59 letnia Augusta Wehr. Prze­

ważna część oskarżonych to ludzie młodzi od 16—

20 lat. — Wszyscy oskarżeni są z artykułu 165

§ 1 k. k., który mówi o knowaniach przeciwpań- stwowycb.

Wyrok.

Oskarżeni zasądzeni zostali na kary aresztu wzgl. więzienia od 6 miesięcy do 2 lat.

Główni skazani w Chojnicach zw olnieni za kaucją.

Berlin. Niemieckie biuro informacyjne donosi:

Zasądzeni w procesie tajDej organizacji niemieckiej w Chojnicach, br. Gero Gersdorff oraz właścicielki majątku Augusta i Małgorzata Wehr zwolnieni zostali z więzienia za odpowiednią kaucją.

Obrona przedstawiła wniosek o wypuszczenie na wolną stopę również pozostałych 19 zasądzonych.

F ala upałów w Nowym Jo rk u .

Nowy Jork. Fala upałów, która nawiedziła Stany Zjednoczone, trwa. W dniu wczorajszym temperatura w Nowym Jorku wynosiła 38 st., w;

niektórych okolicach wewnątrz kraju przekraczała 40 st. 84 osób zmarło skutkiem udaru słoneczne­

go, a 58 utonęło w czasie morskich kąpieli.

| Kiedy będzie uchylony krzywdzący dekret emerytalny ?

Uchwały Związku E m erytów w Poznaniu.

Na zebraniu emerytów, wdów i sierot, odbytym w Poznaniu w dn. 9 lipca br., licznie zgromadzeni uczestnicy dali wyraz swemu żalowi i rozgorycze­

niu z powodu przewlekania z ostatecznym uchy­

leniem dekretu z listopada 1935, ukrócającego lata służby państwowej 1 redukującego przy­

znane prawomocnie em ery tu ry oraz zaopatrze­

nia wdowie i sieroce.

W powziętych rezolucjach:

1. Zebrani zapytują rząd, jakie okoliczności wpły­

nęły na to, że przyrzeczenia o uchyleniu dekretu z r. 1935, złożone wobec przedstawicieli zorgani­

zowanych emerytów i wobec członków ciał ustawo­

dawczych. nie zostały dotrzymane?

2. Dlaczego mimo przyrzeczenia odłożona przez senat nowela nie znalazła się na porząd­

ku obrad nadzwyczajnej sesji izb ustawodawczych, zwołanych w maju br. ?

3. Zebrani stwierdzają, że dalsze odwlekanie z uchyleniem dekretu z r. 1935 wywołuje w całym kraju coraz większe rozgoryczenie, podniecenie i żal pokrzywdzonych, co nie leży ani w interesie rządu ani społeczeństwa i nie przyczynia się do konsolidacji narodu.

4. Zebrani dom agają się niezwłocznego uchylenia dekretu i to przed wniesieniem do sejmu nowej ustawy emerytalnej, która nie może dotyczyć przeniesionych na emeryturę przed jej ogłoszeniem. Ustawa o uchyleniu dekretu powin­

na być uchwalona na najbliższej sesji ciał ustawo­

dawczych zwyczajnej lub nadzwyczajnej.

5. Zebrani domagają się opieki lekarskiej dla emerytów i ich rodzin oraz ulg kolejowych dla żon emerytów i wdów po funkcjonariuszach i emerytach.

Bardzo słuszny okólnik.

Zakaz sprzedaży wydawnictw okolicznościowych w urzędach.

Prezes Rady Ministrów, gen. Sławoj-Skład- kowski, wystosował do wszystkich ministrów okól­

nik w sprawie kolportażu i sprzedaży wydawnictw w urzędach i instytucjach państwowych. W wy­

padkach szczególnych władze centralne mogą stosować wyjątki od powyższej zasady, zawiada­

miając o tym podległe organa; wywieranie naci­

sku ze strony kolporterów i sprzedawców nie po­

winno być w żadnym wypadku tolerowane, osobom interesowanym żadne pisma w sprawie dopuszcze­

nia lub zalecenia wydawnictw nie powinny być wydawane.

Okólnik te n opinia publiczna powita z u- znaniem, o ile tylko zostanie wprowadzony w czyn.

O detchną ci urzędnicy, którym nakazywano abonować gazety sanacyjne I inne wydawni­

ctwa. Przecież to niesamowite widowisko, gdy badano nawet, kto, jaką g a zetę abonuje.

Nauczyciel—„ógnlskowiec*

Stanisław Wieczyński będzie miał proces karny o bluźnierstwo.

Grudziądz. Jak donoszą z Grudziądza, władze prokuratorskie zakończyły już dochodzenia prze­

ciwko znanemu z niedawnej „wojny religijnej”

w Grudziądzu nauczycielowi z pod znaku ZNP, Stanisławowi Wieczyńskiemu, który — jak wiado­

mo — publicznie dopuścił się bluźnierstwa, szy­

dząc z Boga i rzeczy, świętych dla każdego pra- dziwego katolika.

Dochodzenia, prowadzone przez szereg miesię­

cy niezwykle energicznie przez p. prokuratora Sądu Okręgowego Chudzińskiego, nagromadziły obfity materiał, obciążający Wieezyńskiego tak, że akta sprawy wraz z wygotowanym aktem oskarżenia znalazły się w Sądzie Okręgowym, który obecnie z urzędu wyznaczy termin rozpra­

wy karnej.

Proces Wieezyńskiego oczekiwany jest przez całe katolickie społeczeństwo grudzią­

dzkie ze zrozum iałym zainteresowaniem.

N iesio rit; testament.

P o w i e ś ć a n g i e l s k a . 59 (Ciąg dalszy).

On zbliżył się do niej i w milczącym rozrzew­

nieniu ujął ją w swoje objęcia. Rozkosz pierwsze­

go pocałunku złączyła na zawsze ich serca na drogę życia, którą odtąd, dozgonnym węzłem mał­

żeństwa spojeni, odbywać będą.

W kilka chwil potem weszła do salonu pani Holmhurst i uśmiechnęła się filuternie, ujrzawszy młodą parę rozpromienioną.

Eustachiusz, teraz pewny siebie, oznajmił uro­

czyście uprzejmej pani domu, że właśnie oświad­

czył się pannie Smiters i źe ślub Ich nastąpi wkrótce.

Było to właściwie nieco zarozumiałości ze strony Enstachiusza, gdyż o ślubie nie było jeszcze mowy pomiędzy zakochaną parą — ale Augusta nie zaprzeczyła tema.

— Pan jesteś najszczęśliwszym w świecie człowiekiem, — rzekła pani Holmhurst, — bo Augusta jest nie tylko najpiękniejszą i najmilszą kobietą, jaką poznałam w swym życiu, lecz w równej mierz ł jest zdolną i odważną. Ale pan będziesz mnsiał także wiele zdziałać w życiu, jeśli nie zechcesz być tylko mężem sławnej Augusty Nelson.

— Odważę się jednak na to, — odrzekł skro­

mnie. — Wiem dobrze, iż Augusta ma daleko więcej rozumu odemnie i pojąć tego nie mogę,.że ona raczyła łaskawym okiem spojrzeć na mnie.

— Wielki Boże! co za wzruszająca pokora, — rzekła z uśmiechem pani Holmhurst. Wy męż­

czyźni wszyscy tacy jesteście przed ślubem. A że teraz możesz pan być o wszystko spokojny, bo majątek na jej plecach jest ci tak samo zapewnio­

ny, jak jej piękność i zdolność, więc radziłabym panu udać się do jakiego doświadczonego praw­

nika, to jest, jeźli wasza romansowa rozmowa skończona. O godzinie szóstej będę oczekiwała pana z obiadem, bo Augusta będzie zapewne cie­

kawą rezultatu rozmowy pana z prawnikiem.

I Gdy Eustachiusz pożegnał się i odszedł, pani Holmhurst rzekła do Augusty:

— Jest to rzeczywiście bardzo miły człowiek.

Ale była to wielka odwaga z jego strony, że śmiał ci się oświadczyć, kiedy dopiero trzy razy w ży­

ciu widział się z tobą. Podobna odwaga jest wielką zaletą u płci męskiej, a oprócz tego, jeśli tylko ten testament zostanie potwierdzony, będzie on jednym z najbogatszych ludzi w Londynie. To też, zważywszy to wszystko, mogę ci, najdroższa Augusto, z całego serca powinszować. Teraz też przypuszczać mogę, żeś ty już dawniej tego twego narzeczonego kochała. Domyśliłam się tego wczo­

raj, patrząc na ciebie, gdy on przybiegł do po­

jazdu naszego, a dowiedziawszy się o tym tatuo­

waniu, byłam już pewną tego. Żadna w świecie kobieta nie poddałaby się temu z samego poczu­

cia sprawiedliwości. Tak, tak, teraz wyszło na jaw wszystko! Ale o godzinie dwunastej ma przyjść fotoreporter, który się zapowiedział. Ja tym­

czasem pójdę z Jurasiem do parku.

To powiedziawszy, odeszła, zostawiając Auga-

stę, pogrążoną w miłym rozmarzeniu. C.d. n.

(3)

w

Plaga mszyc nad powiatem lubawskim.

Ja k się dow iadujem y, pojaw iła się na teren ie pow iatu w dużych ilościach m szyca, w yrządzając na burakach p a s te ­ w nych i roślinach strączkow ych olbrzym ie szkody. Rolnicy, którym d łu gotrw ała susza zniszczyła pastw iska, mieli je*

szcze jedyny ra tu n e k w roślinach strączkow ych, a na zimę z brak u słomy w okopow ych. O becnie i te nadzieje zaw iodły, bo m szyca zniszczy resztę pastw iska. O sposobie zw alczania mszyc podaliśm y w jednym z poprzednich num erów m iejsco­

wej prasy.

N iestety, w alka z mszycą jest bardzo brudna, gdyż po I sze b rak rolnikom rozpylaczy (opryskiw aczy) do zraszania przez mszyce obsiadłych ziemiopłodów, a pow tóre mszyce gnież­

d ż ą się przeważnie na m łodych listkach i pod liśćmi, przez co naw et w w ypadku opryskiw ania roślin skuteczność dzia­

ła n ia podanego p re p a ra tu jest tylko połow iczna.

Dlatego też rozum iem y położenie rolników, których od ab. roku naw iedza czw arta, a bodajże naw et p ią ta z rzędu klęska.

N ieurodzaj ub+ roku spow odow ał obniżenie plonów ca 50 proc, w stosunku do norm alnych zbiorów.

Bezśnieżna i m roźna zima zniszczyła oziminy o ca 50 proc., a koniczyny i lucerny od 80 do 100 proc. Tu i ówdzie przeszły też burze gradow e, pow odując duże szkody w za­

siew ach.

P rzykładem tego Rożental i Zielkowo, a i inue m iejsco­

wości jak Tuszew o, Omule, Tylice itd.

Dalej duże straty , szczególnie w pastw iskach i na sła b ­ szych g ru n tac h w zbożach jarych wyrządziła także długo­

trw a ła posucha, a obecnie i mszyce robią też swoje.

Nie należy też zapom inać o klęsce zniszczenia sadów przez gąsienice i szkodniki drzew owocowych.

Ja k więc z powyższego w ynika, stra ty rolnictw a są w tym roku isto tn ie bardzo wielkie. To też prosim y za in te re ­ sow ane K ółka Rolnicze o podanie nam bezzwłocznie rozm iarów

szkód, w yrządzonych przez mszycę. TRP.

Zwalczanie mszycy kapuścianej.

J a k nam z te re n u sygnalizują, pojaw iła się w tym roku n a różnych roślinach mszyca kapuściana.

Mszyca k ap u ścian a w ystępuje szczególnie na b urakach, a przerzuca się ta k ie na rośliny m otylkowe.

Wobec powyższego TRP. kom unikuje, że mszycę k a p u ­ ś c ia n ą i m akow ą zwalczać m ożna przez opryskiw anie roślin em ulsją n a fto w o m y d la n ą z dodatkiem k ain itu w ilości 1 kg.

n a 100 litr. roztw oru.

Obiawy uszkodzenia ro ślin mszycy kapuścianej są n a ­ stę p u ją c e :

W ysysanie soków z rośliny, skręcenie i zw ijanie się liści

i zam ieranie rośliny. TRP.

W I A D O M O Ś C I .

Nowe M iasto Lubaw skie, dnia 12 lipca 1987 r.

K alendarzyk. 12 lipca, P oniedziałek, J a n a G w aiberta.

13 lipca, W torek, Małgorzaty.

Wschód słońca g. 3 — m. 30. Zachód słońca g. 19 —■ m. 53 W sch ó d księżyca g. 20 — m. 40. Zachód księżyca g. 22 — m. 09.

Jakich rzeczy nie m oie zająć komornik?

Wobec przejęcia egzekucyj adm inistracyjnych przez w ła­

dze skarbow e ustalono now ą listę przedm iotów , w yjętych z pod egzekucji. Zwolnione zostały od zajęcia sprzęty do*

mowę, pościel, bielizna i ubranie, przedm ioty, używ ane z po­

w odu ułom ności, niezbędne do p e łn ie n ia służby, ordery h o ­ norowe, listy i pap iery familijne* bydło, zapisane do ksiąg gospodarczych. Zwolniono od egzekucji również przedm ioty, któ re m ają służyć do chow ania zm arłych, w ykonyw ania p ra k ty k religijnych oraz zapasy żyw ności i opału, niezbędne d la zobow iązanego i jego rodziny na okres jednego m iesiąca.

& m i a s t a - i Podziękowanie.

N o w e M iasto. »Bóg zapłać* z głębi serca w szystkim ty m , którzy i w roku bieżącym dopomogli swymi datkam i, czy też n aw et kom pletnym ubraniem , w przyodzianiu b ie ­ dnej dziatw y w dzień pierw szej K om unii św. N iew inne se r­

duszka ty c h dzieci napew no dla sw ych dobroczyńców n ie ­ je d n ą łask ę w yproszą, a Stw órca nasz, k tó re -o życie od

początku do końca pośw ięcone było czynieniu dobrze lu ­ dziom, którego serce pełne było miłości, pow iedział »Błogo­

sław ien i m iłosierni, albowiem oni m iłosierdzia d o stą p ią .”

O bietnica ta oznacza najw yższą nagrodę — bo żyw ot w iecz­

ny. Zależni od m iłosierdzia Bożego — czyńmy więc m iło­

s ie rd z ie ! Chrońm y siebie i innych za w szelką cenę przed niebezpieczeństw em zobojętnienia serca i egoizmem wobec nędzy ludzkiej, dlatego, że ta k jej wiele, że na każdym k ro ­ ku się z nią spotykając, zatracam y współczucie. Chociaż niepodobieństw em je st u su n ąć nędzę, jesteśm y w sta n ie ją złagodzić, co też nasze Szan. O byw atelstw o ch ętnie czyni 1 dopraw dy sp o ty k am y się zawsze z jego wielkim zrozum ie­

niem , ja k i te ra z o sta tn io w czasie naszej kw esty domowej n a rzecz u o ra o ia do pierw szej Komunii św. biednej dziatw y.

A biedni odczuli, że nie są tacy sam i.

Z arząd Stow. Pań Mił. św. W incentego a Paulo.

Zgłaszanie chorych.

N o w e M iasto. Zarząd Stow. P ań M iłosierdzia u p rasza w szystkie P anie czynne, nieobecne na ostatnim posiedzeniu m iesięcznym , o bezzwłoczne zgłoszenie m ających pod opieką sw ą poszczególnych chorych, złączonych w »A postolstw ie C h o ry c h ”, u p, Przew odniczącej, celem o d eb ra n ia odnośnych w skazów ek na p rzy p a d ają cą w dniu 19 lipca uroczystość św.

W incent, a Paulo i połączony z tym »Dzień Chorych.*

Przedstawieni© Teatru Ziemi Pomorskiej.

N o w e M iasto. W o sta tn ie j chwili przypom inam y, że dziś o godz. 20.30 w sali »Hotelu C e ntralnego” odbędzie się przed staw ien ie pogodnej, m iłej kom edii am erykańskiego k o ­ m ediopisarza B arrego C onners'a pt. »Roxy”, z gościnnym w ystępem w roli tytułow ej ulubienicy Publiczności, p. Ja d w i­

gi Zaklickiej, k tó ra rolę tę zalicza do jednej z najlepszych sw ych kreacyj.

O bsadę tw orzą pp, K opczyńska, M ałkow ska, Ilcewicz, D ąbrow ski, Korowicz, Surzyński i in.

Roźyseria p. Zaklickiej op raw a dek o racy jn a p. M ałkow­

skiego.

P rzedsprzedaż biletów odbyw a się w księg arn i «D rw ęca”.

T. c. L.

N o w e M iasto. N iniejszym podaje się do w iadom ości, iż z dniem 20 lipca br. zam yka się bibliotekę^ a ż do odw o­

łan ia. Szanow nych czytelników u p ra sz a się o b e z a p e la ­ c y jn y zw rot w szystkich w ypożyczonych książek i to w d niach 18, 16 i 20 bm. w czasie od 17,30 do 18,30 (pół 5 do pół 6 po poł.) w lokalu bibliotecznym . R ów nocześnie należy w ty c h s a m y c h o kresach uregulow ać w szelkie zaległości za w ypoży­

czanie książek. Z arząd k o ła TCL.

«

Burza z krótkim, ale ulewnym deszczem.

N o w e M iasto. W sobotę o godz. 10 wieczorem nad nad m iastem 1 okolicą przeszła gw ałtow na burza, połączona z silną błyskaw icą, grzm otem l krótkim , ale ulewnym , a t a k bardzo upragnionym deszczem. W sobotę było „7 braci śpiących”, mówią, źe, o ile w ten dzień pada, to dżdżyste pow ietrze potrw a 7 tygodni. Poniew aż jednak w tym roku p adało dopiero kn końcowi tego dnia, pocieszają się ludzie, że też dopiero w o sta tn ic h tygodniach tego okresu przypadną deszcze, kiedy już będzie po żniwach, Zobaczymy.

Niedziela przeszła na ogół pogodnie — dzięki czemu rozm aite w tym dniu urządzone im prezy pod gołym niebem nie doznały przeszkody. Tylko krótko przed południem nieco porosiło, ale to nie stanow iło żadnej przeszkody.

Czy słyszałeś Już ?

że Katolickie Stow arzyszenie Młodzieży męskiej w Nowym Mieście urządza loterię fantow ą, gdzie na każdego czeka b a r­

dzo m iła niespodzianka w postaci pięknej w ygranej ? Kup więc los, a napew no coś wygrasz.

Bo szczęście każdy człowiek m a,

Lecz tylko ten, co na loterii KSM. m. gra.

Losy są ju ż do nabycia we firm ie »Drwęca* i w firm ie Ja n Polakiewicz, skład ty to n iu ul. Sobieskiego oraz u k aż d e ­ go d ru h a KSM. m. oddział Nowe Miasto.

Cena losu m inim alna.

Z Urzędu Stanu Cywilnego za mieś. czerwiec.

Lubawa. U r o d z e n ia: Rob. Al. N eum ann, s. Józef;

rob. J. G rabowski, s. Henryk; m. szewski J, N eum ann, s.

Rom an Antoni; czel, mur. J. M aślewski s. Józef; kup. Ja n Jurkiew icz s. H enryk Ja n ; urzędn. kol. K onst. Szczepański c. B arbara Agnieszka; rob. Wł. Orłowski c, Teresa Ju lian n a , rob. Leon Sołobodow ski s. T adeusz Jan ; stolarz B ukow ski c. M arianna: rob. Fr. Szydłow ski c. Jo a n n a; rob*. Br. Sokol*

nicki s. Z ygm unt Jan ; rob, L. Licznerski s. Ja n .

Z gony. M aria W iśniewska 1. 28. Ludw ik K aczyński 1. 28 J a n Tokarski 1. 27; Ja n Kajewski 1. 47; A nastazja Pokojska 1. 59; D aniela O strow ska 9 mieś,; K rystyna L endzińska 2 m.

Wilhelm A ndrich 1. 49; M aria Szytniew ska 1. 31s U rszula Pułko 1. 9; Narcyz C acałow ski 1. 25; Józef N eum ann 4 tyg.

H elena Czenkuszów na 1. 18.

Ś lu b y : Roi. Ludw ik O ttke z Fijew a z p. A nną Licznerską, Mieczysław M archlewski z B yszw ałdu z p. Jadw . Zielińską.

Wspaniały obchód

Zjazdu Kat. Stów. Młodzieży Żeńskiej Okręgu Lubawa.

L u b a w a . Zjazd K at. S tó w . M łod zieży Ż e ń sk ie j w L u b aw ie w n ie d z ie lę , dnia 11 lip c a m ia ł p r z e b ie g im p o n u ją cy . S z c z e g ó ło w y o p is p od am y d o p ie r o w n a ­ s tę p n y m n u m e r z e . D ziś ty lk o p r a g n ie m y za zn a czy ć, ż e s ta w iło s ię na Zjazd p r z e sz ło 400 d ru h en i dużo p u b liczn o ści. R ó w n ież p r z y b y ło sp oro k s ię ż y z o k o ­ licy , a m . in, g łó w n y s e k r . z P e lp lin a k s. R y k a czo - w icz. A k a d e m ię z a s z c z y c ił też sw ą o b e c n o ś c ią p.

s ta r o s ta m g r K ow alsk i. N ajb ard ziej w sp a n ia ły m m o m e n te m b y ło z a k o ń c z e n ie przed p o m n ik iem C h ry stu sa K róla, g d z ie b. p ię k n ie p r z e m ó w ił k s.

W ik a ry z P r ą tn tcy , p o c z e m z ło żo n o w sp a n ia ły w ie ­ n ie c z b ia ły ch ró ż i o d m ó w io n o w sp ó ln ie „ W ie r z ę w B o g a ”. C ały plac z a le g ły w ie lk ie tłu m y w ie r n y c h .

Zebranie Zarządu „Sokola”.

L ubaw a. W ub. p iątek odbyło się zebr. Z arządu tu t.

gniazda »Sokoła” m. pod przew odnictw em prez. Roszczaka.

Drh. N eum ann i M aliszewski zdali bardzo obszerne sp raw o ­ zdanie ze zlotu w K atow icach. W zlocie brało udział z tu t.

gniazda przeszło 30 druhów i d ru h en , w tym 18, którzy wzięli udział w ćw iczeniach. Z przyjęcia, jakiego tam do­

znali, w ynieśli uczestnicy ja k najlepsze w rażenie, co zachęci ich do dalszej owocnej pracy. W olne od ćwiczeń chwile w yko­

rzystali uczestnicy na zw iedzenie przem ysłu i n iektórych kopalń górnośląskich, gdzie doznaw ali bardzo serdecznego przyjęcia. A n aw et na pew nej kopalni, której d y rek to r w to k u rozmowy dow iedział się, źe zw iedzający pochodzą z narodow ej Lubaw y i Łodzi, był ta k tym ucieszony, że zaprosił w szystkich uczestników w liczbie 49 do K asyna danej kopalni i tam przy zastaw ionych sto łach toczyła się bardzo m iła pogaw ędka. Również kilku druhów zwiedziło cudow ne m iejsce M. Boskiej w P iek a ra ch , przejeżdżając przez niem iecki Bytom w zaplom bow anych wozach tra m ­ wajowych. Dzięki Zlotowi w K atow icach mieli drh. możność poznać je d n ą z najbogatszej części naszej Ojczyzny, k tó ra o b fituje w niew yczerpane złoża ru d y i węgla.

Je d y n ą bolączką było to, że dojechaw szy do Ja b ło n o w a, zastali pociąg p o p u larn y p rzepełniony. M usieli się z t r u ­ dem w cisnąć, aby uzyskać jakiekolw iek m iejsce, co hyło pow odem rozbicia jad ący ch n a Zlot druhów z O kręgu szó­

stego. Po w y słu ch an iu spraw ozdania i om ów ieniu różnych spraw organizacyjnych drh. Prezes zakończył zebranie.

Z targu.

Wydalenie pastora z granic państwa polskiego.

D z ia łd o w o . Pan S taro sta w ydał zarządzenie, wydala­

jące p asto ra Dosta z B urkata z granic p ań stw a polskiego ako uciążliwego cudzoziemca. J a k w iadom o, p asto r D. p ro ­ wadził w Burkacie ta jn ą szkołę niem iecką. Na sk u te k za­

rządzenia p. W ojewdy opuści też granice p ań stw a kupiec Adolf Flem m ing z Działdowa.

Sensacyjne zniknięcie żony urzędnika .

D ziałd ow o. W sferach urzędniczych sensację w yw oła­

ło nagłe zniknięcie żony urzędnika L. U trzym uje się p ogłos­

ka, że sta ła się ona ofiarą działdow skiego low elesa Nr.

2, który ją uw iódł.

Pożar.

K o sz e le w y . U gosp. Buczkowskiego w K oszelew ach w ybuchł pożar w chlewie i przeniósł się na dom m ieszkalay, lecz dzięki odw róceniu się w iatru i n atychm iastow ej pom ocy sąsiadów dom uratow ano, n ato m iast chlew sp a lił się do ­ szczętnie. W czasie pożaru B. pracow ał w pola poza w ios­

ką. S tra ty pokryje ubezpieczenie.

Pożary.

S a r n in . W b araku m ałorolnego Ja n a Bosaka w ybuchł pożar, który zniszczył urządzenie domowe i gard ero b ę Szko­

dy w ynoszą około 300 zł. Pożar p ow stał praw dopodobnie od żelaznego piecyka. Poszkodow any nie był ubezpieczony.

Gaj. U m ałorolnego W ład. T rzebiatow skiego pożar zniszczył dom m ieszkalny, stodołę, oborę, 2 drw alnie oraz m eble i odzież. S z k o d y , w ynoszące około 3500 zł, pokryje częściowo ubezpieczenie.

D r u ż y n y . W zabudow aniach rolo. Raduszew skiego w y­

buchł pożar, k tóry dzięki rychłem u zlokalizow aniu nie p rzy ­ b rał groźniejszych rozm iarów i zniszczył częściowo dach.

Szkody w ynoszą około 500 zł. P rzyczyną pożaru było p raw ­ dopodobnie zapalenie się sadzy w kom inie. D ochodzenia w toku.

Złodziej udawał głuchoniemego.

B rodnica. Dn. 7 bm. odw iedzał sklepy kupców b ro d ­ nickich rzekomo głuchoniem y, k tóry pod pozorem k u p n a pew nych rzeczy dokonyw ał kradzieży I ta k w składzie p.

Czajkowskiego zdołał przyw łaszczyć sobie znaczek ste m ­ plow y w artości 3 zł. »G łuchoniem ego” złodzieja oddano w ręce Policji, k tó ra spraw iła, że nagle »odzyskał” mowę.

Podczas rewizji osobistej znaleziono u niego u k ry te p o ń ­ czochy I inne rzeczy. P rzytrzym any zaznał, źe nazyw a się M ieczysław Czyżewski i pochodzi z Chojnic. Osadzono go za k ratam i,

Pod adresem iydofilów.

B rod n ica. Niedawno poruszaliśm y spraw ę p o p ie ra n ia żydów przez pew ien odłam miejsc, społeczeństw a. Obecnie znów n o tujem y fa k t n ab y w an ia tow arów spożywczych u ży ­ da. P rzybył do B rodnicy Zyd, k tó ry z tow arem w walizce odw iedzał m ieszkańców m iasta. O kazując w puszkach p ro ­ d u k ty jak kaw ę, h e rb a tę , kakao i in , w artości co najwyżej 12 zł, sprzedaw ał tow ary te gojom po cenie od 20—30 zŁ I tu dziwić się należy, iż znalazło się dużo nabyw ców w śród inteligencji i urzędników , gdyż Z y drsprzedał ogrom ną ilość przyw iezionego tow aru , czyniąc kokosow e interesy. Nie będzie­

my nabyw ców oszczędzali i nazw iska ich opublikujem y. P o ­ n ie w a ż Zyd ó w w y je c h a ł w o z e m na w ie ś , w z y w a m y P olak ów , by n ie s z li śla d a m i z d r a jc ó w sp r a w y n a r o ­ d o w e j.

Kradzież.

B rod n ica. Na szkodę naucz. Jadw igi Lory z W arszaw y przebyw ającej w obo tie nad jeziorem B achotek, w czasie nie­

obecności wym. zabrał nieznany spraw ca 1 a p a r a t fo to g ra ­ ficzny w artości 200 zł. Dochodzenia w toku.

Z d a lszy c h stro n P o ls k i

3 miliOdf złotych strat. — Piorun podpalił fabrykę niszcząc olbrzymie zapasy lnu.

B ie lsk o . Onegdaj po p o łu d n iu przeszła nad Bielskiem i okolicą w ielka b u rza z ulew ą i piorunam i.

Je d e n z piorunów uderzył w magazyD zakładów «L enko”

w A leksandrow icach.

Pożar w ybuchł na sk u te k uderzeniu dw u piorunów , z k tórych pierw szy spalił tra n sfo rm a to r elektryczny, a drugi wzniecił pożar w m agazynie, gdzie znajdow ały się w ielkie zapasy lnu, których w artość dyrekcja szacuje na 3 m ilio n y z ło ty c h .

Gw drugi piorun był to t. zw. p ioru n k u listy , k tó ry przeleciał przez dach i w ciągu kilku sekund wzniecił pożar w kilku p u n k ta ch . Robotnicy, zaskoczeni nagłym w ybuchem pożaru, w popłochu opuszczali płonący budynek.

Na m iejsce k a ta stro fy przybyły n aty c h m ia st straże p o ­ żarne z Bielska, A leksandrow a i W apiennicy oraz z innych pobliskich m iejscow ości — w łącznej liczbie 120 strażaków . A kcję przeciw pożarow ą u tru d n ia ła silna w ichura, k tó ra gro­

ziła przerzuceniem ognia na sąsiedne o biekty fabryczne.

Po 4 godzinnej w ytężonej akcji ratu n k o w ej zdołano p o ­ żar zlokalizować, dalsze je d n ak prace straży p o trw ają co n a j­

m niej dw a dni.

Pożar spow odow ał całkow ity zastój zakładów , z a tru d n ią - jących 900 robotników W obec doszczętnego spalenia się olbrzym ich zapasów lnu, robotnikom tym grozi bezrobocie.

L ubaw a O statni ta rg w p iątek był dość ożyw iony.

P łacono za ft. m asła 1.20 — 1.30, zł, radl. jaj 0 90 — 1 zł, kurczę 50 — 70 gr., kaczkę 1.60 — 2 zł, k u rę 1.30 — 2 zł, p ark ę gołębi 80 gr., litr m alin 25 g r., cielę 7 — 14 zł.

za ctr. karto fli m łodych 4.50 zł, sta re 3 zł.

W arzywa zwieziono w wielkiej ilości.

Zamiast wieńca.

M. B a łó w k i. Z am iast w ieńca na grób śp. W aleriana Ziółkow skiego z W. Bałów ek złożyli w naszej adm in istracji pp. Jak ó b o stw o M ichalscy z M. B ałów ek 10 zł na kośció ł w Tereszew ie

Z Pomorza

Dziwne sprostowanie zarządu straży pożarnej w Pol. Brzoziu.

W n-rze 70 »Drwęcy* podaliśm y w iadom ość o n a p a śc i oraz pobiciu niej. Kucy ze S ugajenka podczas zabaw y w P. Brzoziu. Podaliśm y również, iż Kuca zeznał, źe zo stał n a p a d n ię ty i pobity przez członków straż y pożarnej. W n-rze 78 »Drwęcy” zam ieściliśm y n ad ezłan e nam przez zarząd S traży P ożarnej w P. Brzoziu sprostow anie, w którym za­

rząd S tra ż y (podpisał p. W eissgerber Piotr) ośw iadcza m .in ,, iż wym. K uca »w areszcie porozbijał pryczę aresztu oraz okno i mógł się tym sam ym pokaleczyć podczas rozbijania*

(dosłow nie).

N o tatk ą naszą nie w yrządziliśm y też żadnej krzyw dy nikom u, gdyż, ja k zeznał K u ca, m iał on zostać n a p a d n ię ty i pobity. Z eznania tego nie podaliśm y jako nasze tw ie r ­ dzenie, lecz wym. Kucy, dlatego też n o ta tk ą tą nie obrazi­

liśm y straż y pożarnej i poczyniony nam za rzu t jako nieu za­

sad n io n y je st dla n as w ysoce krzyw dzący. Nie negajem y ofiarności straż y p ożarnych i pracy d la d o b ra bliźniego, tego nam też nie m ożna i nie w olno zarzucać. R edakcja.

K Ą C I K R A D I O W Y

A u d y c je P o ls k ie g o R adia w W a r sz a w ie .

W t o r e k , 13. V II. 6.15 A udycja p o ra n n a . 12.25 Ork.

Policji P aństw . 16.G0 .P odw ieczorek pod lip ą ” — tr ze Lwowa.

16.20 Dawne form y taneczne — rec ital fo rte p . 16 4b L ato w G ośeieradza — f«l. 17.00 M uzyka. 18.15 M uzyka o peretkow a.

19.00 »Za Króla S ta sia ” — k oncert. 20.10 K oncert ro zry w ­ kow y. 22.00 K oncert solistów .

Ś r o d a , 15. V II . 6.15 A udycja p o ran n a . 12.15 »Wieczne żyto” — pogad. 12.25 Ork. saionow a. 16.00 9Z mojego war- s z ta ta ” — szkic lit. Rostw orow skiego. 16.15 Pieśni w w yk.

chóru męsk. »H ejnał” z Brzezin (tr. z K atow ic) 16.45 Psy­

chologia żołnierza w lite ra tu rz e p olskiej” — odczyt. 17.00 R ecital Szaleskiego. 17.25 Pieśni francuskie. 18,15 Pieśni.

19.00 S łynni dyrygenci. 20.00 K o n cert. 21.00 K oncert ch o ­ pinow ski. 22.00 K oncert symf. w w yk. ork. P. R.

P r o g r a m P o ls k ie g o R ad ia S A. R o z g ło śn ia P o m o r sk a w T o r u n i a .

F ala 804,3 m. 986 Kc. 16—24 Kw.

W to r e k , 13. V II . 12.15 „P odoryw ki” —■ pog. ro ln . 13.00, 15.00, 18.10 Płyty. 15 40 W iad. z Pom orza, 18 45 W iad. sp o rt, z Pomorza. 20.10 K oncert rozryw kow y z »Ogródka T ea traln e g o ” w Bydgoszczy. 23.00 M uzyka ta n z kaw »Dwór A rtu sa ”.

Ś ro d a , 14. V I I . 12.15 P om orska g azetk a roln. 13.00, 18.15, 23 00 P łyty. 15.00 M uzyka salonow a. 15.40 W iad.

z P om orza. 18.10 P o g ad an k a społ. 18.45 W iad. sp o rt, z Pom orza.

Poza ty m tran sm isje z innych polskich stacyj.

R U C H T O W A R Z Y S T W .

N o w e M ia sto . Z ebranie k w a rta ln e C echa Szew skiego odbędzie się d n ia 18bm. o godz. 2 po p o łu d n ic w m ieszk an iu p. U rbańskiego. O liczny udział prosi Zarząd.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Opór dzieci, które „buntowały się* rzekomo z namowy rodziców, wymagał, zda­.. niem Niemców, eksempłarycznych represalii, do czego poza chłostą należał

I muszą oni być świadomi tego, że, kto nienawidzi w Polsce największą siłę Narodu, to jest Kościół katolicki, ten nienawidzi i sam Naród Polski. Największy

szczenie w „Pielgrzymie” odezwy księży dekanatu lidzbarskiego, wzywającej rodziców do spokojnego, ale energicznego upomnienia się polskiej nauki religii w szkołach

ce: często niedokładne wypełnianie przez ubiegających się o pożyczki przesłanych im przez Bank kwestionariuszy, co powoduje konieczność dodatkowej korespondencji,

wiem w godzinach popołudniowych zezwolono wreszcie na pobranie stanowego, ale cóż z tego, kiedy już większa część żydostwa zdołała się od tego wymigać,

Z przed biura Funduszu Pracy demonstranci udali się pod ratusz. Tutaj wybrali delegację, która udała się do prezydenta miasta Kaczkow­.. skiego, domagając się

„Lepiej jest odejść w chwili, gdy się, być może, nie jest zdolnym do wykonywania obowiązków, niż zost&ć tak długo, aż ludzie to zauważą.. Sumienie moje

W razie n iestaw ien ia się sta tu te m w ym aganej liczby członków odbędzie się zebranie pół godziny później.. bez względu na