Bronisław Gubrynowicz
Ś.p. Aleksander Łucki : (21 VI 1885
-13 IX 1931)
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 28/1/4, 505-508
reg o p rzyw iązyw ał w ielką wagę, była „H istorja litera tu ry pol s k ie j“ — a m ianowicie tom I, obejm ujący litera tu rę Polski niepodległej (Poznań 1927). N apisana ona została pierw otnie dla wychodzącego w Szw ajcarji w ydaw nictw a „Encyclopédie p o lo n aise “, m ającego inform ow ać zagranicę o rzeczach pol sk ic h ; z tego pow odu auto r trak to w ał obszernie w arunki h isto ry cz n o -p o lity czn e, społeczne, ekonom iczne, religijne, oddziału jące na rozwój lite ra tu ry polskiej, na w ytw orzenie się w niej pew nych zagadnień, m otyw ów, cech artystycznych. Ale ten sposób przedstaw ienia h istorji piśm iennictw a w yniknął ponadto rów nież z przekonania ś. p. profesora o potrzebie i pożytku szerszego, niż to dotąd u nas było, uw zględnienia i tra k to w ania tych w szystkich czynników n a tu ry kollektyw nej, socjo logicznej, które obok czynnika indyw idualnego decydują o lo sach, o ch arakterze, o jakości litera tu ry . Zam iar swój p rzepro w adził au to r z ja k najw iększą konsekw encją, doskonale w o b ra zie p rzejrzystym w yzyskał w szystkie badania obce, uw ydatnił należycie zw iązek m iędzy teraźniejszością a przeszłością, naj obszerniej opracow ał w iek XVI i XVIII t. j. ren esan s i tak nazw any przez niego klasycyzm w tórny, stw orzył dzieło poży teczne w pełnem tego słowa znaczeniu; znaleść się ono po w inno nie tylko w ręk ach m łodzieży, ale rów nież w szerszych kołach społeczeństw a polskiego. Oprócz nieskończonej, n iestety, historji literatu ry , z pod pióra ś. p. profesora w yszła próba syntezy, zam ieszczona w w ydaw nictw ie zbiorowem , ukazują- cem się obecnie w W arszaw ie, p. t. „Polska, jej dzieje i kul t u r a “.
Nie było moim zam iarem w pośm iertnem w spom nieniu w yczerpać całokształt działalności ś. p. Dobrzyckiego, p ra g n ą łem jedynie przypom nieć najw ażniejsze jego zam ierzenia, w k tó rych najlepiej zarysow ała się indyw idualność zm arłego. N aj piękniejszą c h a ra k te ry sty k ę całej jego działalności przyniosła dedykacja, zam ieszczona na czele księgi pam iątkow ej, w ydanej w r. 1928 przez uczniów, kolegów i przyjaciół ku uczczeniu trzydziestoletniej p racy naukow ej i nauczycielskiej ; czytam y tam lapidarne słowa, że „trzeba uczcić m ęża, k tó ry jest Uczo nym zasłużonym , Profesorem w zorow ym , Kolegom Przyjacie lem oddanym , m łodzieży O piekunem szczerym , przyjaciołom D ruhem serdecznym , Ojcem kochającym i kochany m “....
Bronisław G ubrynowicz.
Ś. p. Aleksander Łucki.
* 21 VI 1885 f 13 IX 1931.
Z szeregu cichych, skrom nych, nie szukających rozgłosu, a jednak w artościow ych i rzeczyw iście zasłużonych pracow ni ków w dziedzinie b adań literackich, odszedł niepow rotnie w za światy znów jeden, któ rego stra tę czasopism o nasze głęboko
i serdecznie odczuwa. Lat dw adzieścia upływ a obecnie od chwili, kiedy na łam ach „Pam iętnika literackiego“ ukazała się drobna lecz cenna notatka, trak tu jąca o pochodzeniu w yrazu „rom an ty zm “ i ewolucji jego znaczenia, sygnow ana nieznanem jeszcze podówczas nazwiskiem A leksandra Łuckiego; zadzierzgnięte węzły nie zerw ały się aż do ostatka żywota, bo oto w zeszy cie, w którym kreślę słow a pożegnalne, została w ydrukow ana — niestety już ostatnia — rozpraw a ś. p. Łuckiego, skorygow ana jeszcze przez autora. W yjścia jej wszakże — dziw ną a sm utną ironją losu — nie było mu dane doczekać.
Ś. p. Łucki pochodził z Lim anowej, gdzie ojciec jego był sędzią; po ukończeniu gim nazjum w r. 1903 w Nowym Sączu, zapisał się na W ydział filozoficzny U niw ersytetu jagiellońskiego w K rakow ie i słuchał w ykładów profesorów : S tan. T arnow skiego, Kaz. M oraw skiego, ks. Stef. Pawlickiego, Józefa T retiaka. N atychm iast po ukończeniu studjów w stąpił do służby gim nazjal nej w r. 1908, egzam in z języka polskiego i filozofji klasycznej złożył w roku n astępnym , a rów nocześnie zdał z odznaczeniem rygoroza doktorskie. W roku 1910 został m ianow any rzeczy- w stym nauczycielem w szkole realnej w Jarosław iu, skąd wkrótce, po otrzy m aniu urlopu, w yjechał na dalsze studja do Berlina, a n astęp n ie do P a ry ża ; specjalnie zajął się badaniem początków i rozwojem rom antyzm u francuskiego. W roku 1914 po powrocie do k raju był czas krótki nauczycielem w II szkole realnej we Lwowie, potem zaś — w r. 1915, został przeniesiony do Krakowa do gim nazjum św. Jacka, a nakoniec do III gim nazjum im. Jana Sobieskiego. Był członkiem , a od r. 1924 sekretarzem Komisji historji lite ra tu ry polskiej w Polskiej A kadem ji Umie jętności w Krakowie.
W to prostolinijne pasm o żyw ota, zw iązanego ściśle z wzo- rowem spełnianiem tru du nauczycielskiego, wplotła się jako powiew orzeźw iający p raca naukow a, w której ś. p. Łucki roz m iłow any był nadew szystko ; oddaw ał jej każdą w olną od żm ud nych zajęć w gim nazjum chwilę, jej pośw ięcał b ezsen ne noce, któ re wszakże podcinały wątłe siły żywotne. Pociągnęła go p rze dew szystkiem szlachetna postać Kazim ierza B rodzińskiego; ro zejrzał się w bibljotece jagiellońskiej wśród autografów i odpi sów dzieł poety, naprzód w ydał jego listy do stryjecznej siostry Szczęsnej („Przew odnik naukow y i literack i“, Lwów 1906), n a stępnie opublikow ał cenne studjum o młodości śpiew aka „W ie sław a“ (K raków 1910), uzupełniające w ielu szczegółam i daw niej szą pracę Z. H ordyńskiego, rów nocześnie przygotow ał do d ruku rozpraw ę poety „O klasyczności i rom antyczności, tudzież o d u chu poezji p o lsk iej“ i „W ybór po ezji“ (w Krak. Bibliotece N a rodow ej, nr. 10 i 34), obok tych zaś, jako osobne w ydaw nictw o Akadem ji Um iejętności, „N ieznane poezje“ (1910) i „N ieznane pism a prozą („Archiwum do dziejów liter, i ośw iaty w P olsce“. T. XII, 1910); k ry ty k a naukow a oceniła w szystkie te prace ja k
n ajpochlebniej, w y starczy przypom nieć recenzje I. C hrzanow skieg o w „Przeglądzie w arszaw skim “ (1912), T. Sinki w „Cza s ie “ (1920 nr. 148 i 1921 nr. 109), E. K ucharskiego w „K urjerze lw o w sk im “ (1921 nr. 102), B. G ubrynow icza w „Pam iętniku lite ra c k im “ (1911, X 10, 549—56), J. K allenbacha w „Przeglądzie po w szech n y m “ (1922). Zgodnie w szyscy podnieśli, iż dzięki ś. p. Ł uckiem u zo stała bodaj częściowo napraw iona krzyw da, w yrządzona Brodzińskiem u przez wydaw ców dzieł jego, t. j. D. Chodźkę i F. S. Dmochowskiego.
Również w latach późniejszych ś. p. Łucki zajm ow ał się tw órczością B rodzińskiego; i tak z pod jego pióra wyszła roz praw ka p .t. „Epos szlacheckie K. B rodzińskiego“ (K raków 1912)— o „Dworze w L ip in ach “ — dalej opisał au tograf „Posłania do braci w ygnańców “ („P am iętnik lite ra c k i“ 1914/15, T. XIII), w y dał kilka nieznanych listów (tam że, 1926, T. XXII/III) i „W spo m nienia mojej m łodości“ (Bibljoteka Narodowa), wreszcie w y s tą p ił z arty ku łem p .t. „Jakiego Brodzińskiego zn am y “ („Ruch lite ra c k i“, 1929, T. IV), w którym w ykazyw ał błędy poznańskiego w yd ania pism B rodzińskiego. Sam przygotow yw ał k ry ty czn ą edycję pism prozaicznych poety i trzeb a starań dołożyć, ażeby praca ta nie poszła na m arne.
Obok B rodzińskiego in tereso w ał się ś. p. Łucki wogóle ro m antyzm em polskim . W „Bibljotece narod ow ej“ wydał obszerny tom p. t. „Tow arzystw o fdom atów “, w którym po w stępie, za w ierającym histo rję zaw iązania się tow arzystw a, rozwój jego pracy organizacyjnej, naukow ej i społecznej, losy procesu i zna czenie tow arzystw a, pom ieścił w układzie chronologicznym sze re g tekstów ; a nie polegał na daw niejszych tekstach drukow a nych, lecz sięgał, o ile to było możliwe, do autografów Archiw um filom atycznego. Dalej w ydrukow ał w „Pam iętniku literackim “ (1914/15, T. XIII), niezn an e listy M ickiewicza z 1. 1830 — 54, w roczniku zaś 1916, T. XIV, list do George S an d ; w „Ruchu literackim “ (1926) podał n ieznany autog raf W schodu słońca
w „Panu T ad eu szu “. Z tw órczością Słowackiego wiąże się
ś. p. Łuckiego a rty k u ł: „O jed n ą literę w tekście „A nhel lego “ “ („Ruch lite ra c k i“ 1926), a z tw órczością K rasińskiego dwie notatki o obrazie Edenu w „Nieboskiej kom edji“ („Ruch literack i“ 1927), ro zp raw k a p. 1. „Zapom niana korespondencja K rasińskiego“ (Lwów 1912), tra k tu ją c a o listach poety, w yda nych w r. 1860 w P ary żu przez K. G aszyńskiego i w yczerpu jąca recenzja listów K rasińskiego do Delf. Potockiej, opubliko wanych przez Żółtow skiego („P am iętnik litera c k i“ 1930,T .XXVII). W spomnieć jeszcze należy o wzorow em w ydaniu „M ohorta“ W. Pola w „Bibljotece N arodow ej“ i o ostatniej rozpraw ce, w y drukow anej w tym zeszycie „Pam iętnika literackieg o“, pośw ię conej ewolucji pojęcia lite ra tu ry narodow ej u M ochnackiego. Każda z w ym ienionych pow yżej prac ś. p. Łuckiego, przynosi
jak ie ś sp ostrzeżenia ciekaw e, jakiś szczegół n iezn an y — i daje piękne św iadectw o o sum ienności i bystrości au to ra.
Poza granice lite ra tu ry polskiej sięga pow ażne studjum , wy d an e w r. 1919 w rozpraw ach W ydziału filozoficznego A kadem ji Um iejętności w K rakow ie, p .t. „Rozwój teorji ro m an ty zm u we F ra n c ji“. Jestto owoc kilkuletniej pracy, której celem było zbadanie chaosu w zakresie pojęć o rom antyzm ie, sprzeczności w sposo bie pojm ow ania i o kreślania tego p rąd u n iety lk o w różnych litera tu ra c h lub różnych okresach, ale i w każdej litera tu rz e z osobna, oraz u pisarzy zupełnie w spółczesnych. A uto r zajął się z tego pow odu lite ra tu rą francu sk ą, że tam teo rja ro m an tyzm u rozw inęła się najbujniej i najw szechstronniej. W rozp ra wie przedstaw ił pow stanie teorji rom antyzm u w Niem czech i pierw sze wiadomości o niej we Francji, n astęp n ie początki w alki klasyków z rom antykam i, w ystąpienie m łodego pokole nia, Cénacle, scharak tery zo w ał młodzież z obozu liberałów aż do chw ili zjednoczenia się rom antyków obu obozów. W ostatecznej konkluzji w ypow iedział zdanie, że dotychczas nie utw orzono definicji rom antyzm u, zadow alającej w szystkich, w yczerpującej a pozytyw nej.
W pracy tej posiadam y dowód z jak ą to sk ru p u latno ścią przygotow yw ał się ś. p. Łucki do sp ełnienia zadania, o którem m arzy ł — do skreślenia historji rom antyzm u w P olsce; o trzy m alibyśm y bez w ątpienia dzieło o ch arak terze fundam entalnym . Ale i te drobne przyczynki, k tóre ś. p. Łucki pozostaw ił, s p ra w ią, że nazw isko jego w spom inać będziem y zaw sze z wdzięcz nością.
Cześć Jego pamięci.
Bronislaw G ubrynow icz.
DOSTRZEŻONE OMYŁKI DRUKU.
str. 353, w. 6 od góry, zamiast „z prasł. — é“ ma być „z prasł. — ë“ „ 354, w. 22
„ „
„
m otyw zbrodniczy 99„
m otyw zdobniczy „ 354, w. 11 od dołu 99.
czarująco 99 99 tak czarująco „ 355, w. 2 od góry Gospody *„
99 Gospodzy t) 99 w. 2 od dołu„
Z relacyj 99 99 Z relacji „ 356, w. 7 od góry 99 * îelëjati 99 99 * lelejati л y> w. 11 99 ledw o 99 jedw o„
358, w. 24 n 99■
99 także 99 takie t f *’ w. 5 od dołu 99 „popera“. 99 „propera“.„
362, w. 25 od góry 99 jesl„
99 jest„
363, w. 26 ” ” 99 bardziej w ątpli-wem
99 99 bardziej niż w ątpliw em „ 364, w. 23 99