Silni wzajemną miłością
» 5
WTOREK
23 marca 2004
Nr 13 (623)
RokXIII
Nr indeksu 38254X
ISSN 1232-4035
cena 2 zł (w tym 7%VAT)
nr@wydawnictwolokalne.pl
www.wydawnictwolokalne.pl
“RACIBÓRZ “
Powalczymy z Jaworznem
3 kwietnia, jak informuje magistrat, w SP 15 rozpocznie się casting do popu
larnego programu telewizji TVN pt. „Zma
gania Miast". Wyłoni siedem osób, któ
re reprezentować będą Racibórz podczas II edycji tej ogólnopolskiej imprezy.
Zmagania rozpoczną się w maju i potrwają do września. Obejmują cykl jednodniowych sportowo-re
kreacyjnych imprez plenerowych z udziałem trzynastu miast z całej Polski. Racibórz zmierzy się z Ja
worznem. 26 czerwca konkurować będziemy u przeciwników, a 3 lipca na raciborskim stadionie OSiR-u.
Miasto które zdobędzie więcej punktów w konkurencjach spraw
nościowych przechodzi do II etapu.
Na zwycięzców poszczególnych grup czekać będą ubiegłoroczni fi
naliści. Następnie zwycięskie dru
żyny z etapu drugiego spotkają się w półfinałach na całkiem neutral
nym terenie w Grudziądzu oraz Tar
nobrzegu. W Finale „Zmagań Miast 2004” weźmie udział Koszalin (zwycięzca zeszłorocznej edycji) oraz dwie najlepsze drużyny z etapu III (półfinałów), które przebrną przez ciężkie sito eliminacji.
Rywalizacja składać się będzie z dwóch zasadniczych bloków: turnie
jowego trwającego w godzinach 17.00 - 20.00 oraz estradowego roz
poczynającego się od godziny 20.00.
W bloku turniejowym rywalizują 5- osobowe reprezentacje w konkuren
cjach sprawnościowych. W bloku estradowym wystąpią znane polskie zespoły Golden Life i T-Love.
Kto może wziąć udział w castin
gu? Osoby, które ukończyły 20 lat, są zameldowanie w Raciborzu, nie
karalne, sprawne fizycznie, umieją
ce działać w zespole, a przede wszystkim mające poczucie humoru.
W
SP'?,RT
Puchar trzech sołtysów Kolejka obfita w gole
ekq>mvn»y
» 14 Spod chmurki pod daszek Festiwal po raz trzeci Kilka drzew ocalonych
Raciborsk ie
Tygodnik
tele fvotoinif
Program
TV 017
PREZYDENCIE!
Kasa omija Racibórz
Grafika - Mariusz Banachowicz
Zatrudnimy do pracy w HOLANDII pracowników z paszportem UE.
• www.praca-w-holandn.pl
Zapewniamy:
• bardzo dobre warunki socjalne
• ubezpieczenie
• wysokie zarobki
• opiekę polskich przedstawicieli
E-L-S
European Labour Services Sp. z o.o.
Gliwice Głogówek Kędzierzyn-Koźle 1 Kluczbork 1 Leśnica 1 Olesno 1 Opole
1 Przechód 1 Racibórz
’ Strzelce Opolskie
tel. 032 3353112 tel. 0 696795708 tel. 0 696729108 tel. 0 696729110 tel. 077 4635610 tel. 0 696795710 tel. 077 4425436 tel. 077 4537949 tel. 077 4312638 tel. 0 696729107 tel. 077 4401828
J
łWork
l praca w Holandii
OPOLE
ul. Niemodlińska 11 tel. (77) 474 68 08
W krótce otwarcie biura w R aciborzu
ZWROT PODATKU HOLENDERSKIEGO // uwu.belasting.pl tel. 077 4401829
H
WYMAGANY PASZPOB [ NIEMIECKI LUB UE443
OGŁOSZENIA
DROBNE
» 30
Pogoda Kiedy ,j w marcu
deszcze leją, nie ciesz się chłopie nadzieją
Kornowac
Krzanowice
Krzyżanowice
Kuźnia Raciborska
Nędza
Pietrowice Wielkie
Racibórz
Rudnik
RACIBÓRZ
Bat na piratów
Na drogach powiatu raciborskie
go powiało grozą. Kierowcy zdej
mują nogę z gazu, bo śląska policja ma fotoradary. Jedno takie urządze
nie, warte 100 tys. zł, co jakiś czas raciborska komenda powiatowa do- staje do dyspozycji na kilka dni.
Nikt nie wie kiedy i gdzie będzie ustawione. Dotychczasowe wyniki są zatrważające. Na zdjęciach uwieczniono już ponad trzystu pira
tów. Płaci się nie tylko za przekro
czenie szybkości, ale i nie zapięte pasy oraz rozmowy przez komórkę.
Mandaty sięgają nawet 500 zł.
Fotołapanka »O
---RACIBÓRZ
Wojnar czeka na wyrok
Na 29 marca Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach za
powiedział wydanie orzeczenia w sprawie ważności mandatu prze
wodniczącego Rady Miasta, Tade
usza Wojnara. Rzecznik sądu nie wykluczył w rozmowie z nami, że będzie to orzeczenie merytoryczne, czyli rozstrzygające spór. Jeśli tak się stanie, to za tydzień będzie już jasne, kto w głośnej już sprawie ra
ciborskiej naginał prawo: wojewo
da czy koalicja rządząca w Radzie Miasta.
Sąd orzeknie? » 0
24 marca na swym kolejnym po
siedzeniu spotkają się radni Raci
borza. Dyskutować będą nad pro
gramem ochrony środowiska, pla
nami restrukturyzacji Miejskiego Zarządu Budynków oraz zagospo
darowaniem targowiska. 30 marca obradować natomiast będą radni powiatowi.
❖
31 marca o godz. 12.00 Urząd Miasta organizuje pod pomnikiem na cmentarzu żołnierzy radzieckich przy kładce na Odrze obchody „Dnia zakończenia walk o Racibórz”. War
tę honorową zaciągną funkcjonariu
sze Śląskiego Oddziału Straży Gra
nicznej. Delegacje instytucji, zakła
dów pracy oraz organizacji społecz
nych złożą wiązanki kwiatów.
❖
Marek Labus został prezesem Fundacji na Rzecz Szpitala Rejono
wego w Raciborzu, który utworzył powiat i gminy ziemi raciborskiej.
Zastępcą wybrano Tadeusza Kar
skiego, a sekretarzem Wilhelma Wolnika. Fundacja stara się o status organizacji pożytku publicznego. To umożliwi osobom przekazującym na jej działalność pieniądze, odpisy
wanie tej darowizny od podatku.
❖
15 marca dyrektor Szpitala Re
jonowego Wojciech Krzyżek oraz pełnomocnik ds. kontraktacji usług Marek Labus gościli u Zbigniewa Wieczorka, przewodniczącego Sej
miku Samorządowego Wojewódz
twa Śląskiego. Dyskutowano o efektach przeprowadzki oddziałów szpitalnych z ul. Bema na ul. Ga- mowską oraz konieczności dalsze
go dotowania przez państwo do
kończenia budowy nowej lecznicy.
W tym roku władze wojewódzkie mają przekazać 12,5 min zł.
❖
450 tysięcy złotych będzie kosz
towało przysposobienie budynku przy ulicy Solnej na lokalizację no
wej siedziby raciborskiego oddziału Archiwum Państwowego - podał ra
tusz. Wstępnie ustalono, że do koń
ca 2004 r. siedziba raciborskiego od
działu Archiwum Państwowego nie zmieni lokalizacji i pozostanie przy ulicy Opolskiej na Ostrogu. Po ukończeniu prac remontowych pla
cówka przeniesie się do byłego przedszkola przy ul Solnej. Państwo zapewni natomiast środki finansowe na wyposażenie obiektu.
♦
Klub Inteligencji Katolickiej zgłosił propozycję nadania szpitalo
wi przy ul. Gamowskiej imienia ks.
Stefana Pieczki, byłego proboszcza parafii WNMP przy Rynku.
---■ INFORMACJE ■
RACIBÓRZ
Prezydencie! Kasa omija Racibórz
Na progu integracji z Unią Euro
pejską raciborski magistrat nie jest przygotowany do pozyskiwania środków pomocowych. W głowach decydentów być może rodzą się ja
kieś pomysły, ale już uciekają nam pieniądze i nie widać zbytnio, by prezydent się tym przejmował.
Racibórz nie zgłosił w styczniu żadnego projektu do „Programu ła
godzenia w regionie śląskim skut
ków restrukturyzacji zatrudnienia w górnictwie węgla kamiennego”. Nie był on, jak może sugerować nazwa, skierowany tylko gmin do górni
czych (wnioski złożył m.in. Cie
szyn i Częstochowa). Pieniądze na jego finansowanie pochodzą z Ban
ku Rozwoju Rady Europy. Można było dostać płatną z góry dotację sięgającą 50 proc, kosztów inwesty
cji, nie więcej jak 2 min zł. Jak do
wiedzieliśmy się, zgłaszać można było prawie wszystko.
Na liście gmin, które dostały pie
niądze znajdujemy najbliższych są
siadów: Rybnik, Wodzisław, Pszów, Żory, Marklowice, Rydułtowy, Go
dów czy Gorzyce. Sam Rybnik zgarnął ponad 8,7 min zł. Wodzi
sław 2,5 min zł. Wśród projektów sąsiadów były m.in.: budowa ob
wodnicy miejskiej, modernizacja hotelu, rozbudowa infrastruktury na potrzeby małych i średnich przed
siębiorstw (wszystkie Rybnik), bu
dowa zadaszenia nad lodowiskiem (Pszów), uzbrojenie terenu pod strefę aktywności gospodarczej (Marklowice, Gorzyce) czy rewita
lizacja terenów pogómiczych (Mar
klowice), budowa dróg (Wodzisław, Rydułtowy).
Dlaczego Racibórz nie złożył swojego projektu? Po prostu nie ma żadnej gotowej dokumentacji, która musi być dołączona do wniosku.
Tworzona jest dopiero na zagospo
darowanie wyrobisk pożwirowych na Ostrogu, modernizację kamienic w centrum oraz rozbudowę ul.
Szczecińskiej. Tymczasem, jak twierdzą specjaliści od pozyskiwa
nia środków pomocowych, takie dokumentacje powinny leżeć goto
we na półce, by, w miarę pojawiania się nowych programów, móc się sta
rać o dotację. Inaczej pieniądze, jak w przypadku „Programu łagodzenia w regionie śląskim skutków re
strukturyzacji zatrudnienia w gór
nictwie węgla kamiennego”, będą Raciborzowi uciekać. Im dłużej trwa ten stan, tym gorzej dla miasta.
Tracić będzie dystans do innych ośrodków, z którymi konkuruje o inwestycje w małej i średniej przed
siębiorczości.
W Raciborzu dyskusja od dłuż
szego czasu toczy się wokół ważno
ści mandatów niektórych radnych.
W cieniu pozostają natomiast spra
wy ważne dla miasta. Do rewizji nadaje się strategia rozwoju, nie ma jasnej hierarchii celów, radni dzielą pieniądze według doraźnych po
trzeb, zaś prezydent nie przedstawia żadnej sensownej alternatywy. Zda- je się nie dostrzegać, że Racibórz znajduje się w ogonie śląskich miast zabiegających o brukselskie wsparcie. Nie słychać dyskusji o strategii, która powiedziałaby na co i kiedy moglibyśmy zdobyć pienią
dze.
Na początku kadencji Jan Osu
chowski zapowiadał, że urzędnicy będą mieli więcej swobody. Tak się stało, ale nic z tego nie wynika. Do kompetencji wydziałów można mieć też poważne zastrzeżenia.
Najważniejszy - urbanistyki nie po
radził sobie ze zmianą planu doty
czącą Kamienioka. Miasto nadal nie ma przez to upragnionych 10 min zł ze sprzedaży terenu.
W magistracie do dziś nie wia
domo, kto tak naprawdę jest odpo
wiedzialny za przygotowanie wnio
sku. Wiadomo jedynie, że ma go na
pisać wydział rozwoju i współpracy z zagranicą, ale jest on na końcu łańcuszka decyzyjnego. Wcześniej odpowiednie dokumentacje muszą przygotować wydziały urbanistyki i gospodarki miejskiej. Wydział roz
woju nie może też przejmować się tym, czy jakaś inwestycja będzie zgodna z planem zagospodarowa
nia przestrzennego. To należy do wydziału urbanistyki, ale nie ma żadnej urzędowej procedury, która by to jasno wskazywała.
Wszystkie dywagacje na temat zarządzania mają sens, jeśli na szczycie władzy stoi człowiek od
powiedzialny za inicjowanie i kon
trolowanie działań. Mówiąc obra
zowo: statek płynie w odpowiednim kierunku jeśli przy sterze jest odpo
wiednia osoba. W przypadku Raci
borza rolę taką powinien spełniać prezydent Jan Osuchowski. To on jako głowa miasta jest odpowie
dzialny za ustalenie hierarchii ce
lów, przekonanie radnych do pro
jektu, wskazanie źródeł finansowa
nia, a przede wszystkim takiego usprawnienia zarządzania wydzia
łami, by wszystko odbywało się szybko i skutecznie.
Te zadania prezydenta na razie przewyższają. Nie bez znaczenia pozostaje kwestia kadry. Była na
czelniczka wydziału rozwoju pra
cuje teraz na tym samym stanowi
sku w Rybniku i dla tego miasta zdobywa pieniądze. Podkreśla, że tam procedury sprzyjają pozyski
waniu środków. Prezydent ma roz
ległą wiedzę i koordynuje działania, a wydziały sprawnie współpracują.
Nie została w Raciborzu, bo nie mogła dogadać się z prezydentem Osuchowskim. Kiedy jeszcze pra
cowała, ten „wzmocnił” jej komór
kę byłym, blisko 50-letnim etato
wym pracownikiem PZPR. Z po
DARY DLA SZPITALA
Łóżka, wózki inwalidzkie i inny sprzęt rehabilitacyjny otrzymał w darze Szpital Rejonowy w Raciborzu z domu pomocy społecznej z niemieckiego Darmstadt.
Lecznica zawdzięcza to zabiegom pracującego tam Karola Wolnego, który po
chodzi z Zabrza. „Od dawna przebywa na stałe w Niemczech, gdzie m.in. praco
wał jako konserwator w domu pomocy społecznej w Darmstadt. W placówce co jakiś czas wymieniany jest sprzęt rehabilitacyjny na nowy. Pan Wolny zwrócił się do dyrektora DPS z prośbą o przekazanie niepotrzebnego sprzętu do Polski” - mówi Leonard Malcharczyk, członek zarządu powiatu raciborskiego, jednocze
śnie sekretarz Konsulatu RFN w Opolu, który zaangażował się z kolei w namó
wienie Polaka do przekazania sprzętu do Raciborza, (w)
dobnych powodów odszedł były wiceprezydent i naczelnik wydziału urbanistyki. Teraz zajmuje się za
rządzaniem szpitalem, jak na razie z nie najgorszym skutkiem.
Realizowane obecnie przez Jana Osuchowskiego inwestycje finan
sowane przez UE to spadek po po
przednich ekipach. To za czasów Andrzeja Markowiaka pozyskano 2 min euro na obwodnicę centrum.
Poprzednicy przygotowali też pro
jekt kanalizacji gmin dorzecza gór
nej Odry mający szansę na uzyska
nie ponad 300 min zł z funduszu Spójności. Obecny prezydent na ra
zie nie popisał się niczym. Powtarza za to ciągle, że Rada przeszkadza mu w działaniu, a ta kadencja to jego „ostatnie okrążenie”. Zapo
mniał chyba, że przed Raciborzem jest jeszcze kilka kolejnych.
Grzegorz Wawoczny
0
dotychczasowej prezydenturze Jana Osuchowskiego czytaj w naszym redakcyjnym komentarzu na str. 4.
Nowiny Raciborskie sp. z o.o.
Wydawnictwo Prasowe
■ Redakcja:
47-400 Racibórz,
ul. Zborowa 4, tel. 0-32/415 47 27, 415 09 58; fax 0-32/414 02 60,
e-mail: nr@wydawnictwolokalne.pl
■ Dyrektor Wydawnictwa Prasowego
Katarzyna Gruchot
■ Redaktor naczelny Grzegorz Wawoczny
■ Sekretarz redakcji Ewa Halewska
■ Redakcja techniczna
Paweł Okulowski
© Wszystkie prawa autorskie do opracowań graficznych reklam ZASTRZEŻONE.
Materiałów nie zamówionych nie zwracamy.
Ogłoszenia przyjmuje sekretariat redakcji w Raciborzu, w godz. od 8.00 do 16.00.
Za treść ogłoszeń, reklam i tekstów płatnych redakcja nie ponosi odpowiedzialności.
■ Skład: NOWINY RACIBORSKIE Sp. z o.o.
■ Druk: PRO MEDIA, Opole.
SALON PRODUCENTA ROLET
W RACIBORZU UL. WARSZAWSKA 13 u jut piękniej
VIVAT
przyjęcia i bankiety
Racibórz, ul. Fabryczna 6, tel/fas 418-14-98, (+48) 502 556 621,
http://vivat.wwnet.pl e-mail: vivat@wwnet.pl
POLECA
• systemy rolet zewnętrznych;
• bramy rolowane, segmentowe i przemysłowe, kraty rolowane;
• okna VEKA - trzykomorowe i pięciokomorowe;
• drzwi zewnętrzne VEKA - pełne i szklane;
• parapety;
• ogrody zimowe;
• markizy ogrodowe i balkonowe;
• żaluzje poziome, pionowe, tekstylne, również w prowadnicach;
• moskitiery.
Przy zakupachłączonych atrakcyjne obniżki.
UWAGA!
Okna typowe VEKA trzykomorowe, aktualnie w cenach promocyjnych.
Tel./fax 032 417 92 39, e-mail: roletysnigurski@op.pl
2
WTOREK, 23 MARCA 2004 r. NOWINY RACIBORSKIERACIBÓRZ
Będzie wyrok?
19 marca Wojewódzki Sąd Admi
nistracyjny (WSA) w Gliwicach zajmo
wał się sprawami radnych Marii Wie
chy i Tadeusza Wojnara. Pierwszą zawiesił, w drugiej najprawdopodob
niej wyda wyrok. Wszystko też wska
zuje na to, że niezgodnie z prawem wojewoda unieważnił uchwały racibor
skiej Rady.
W obu przypadkach chodzi o to, czy wojewoda śląski wydając za
rządzenia zastępcze pozbawiające dwójkę radnych mandatów, słusz
nie zinterpretował zapisy art. 24 f ustawy samorządowej, który zaka
zuje łączenia mandatów z gospoda
rowaniem na mieniu gminy. W przypadku M. Wiechy chodzi o to, że jako dyrektor Centrum Rehabili
tacji Osób Niepełnosprawnych, funkcjonującym w budynku miej
skim, zawiaduje działalnością w za
kresie odpłatnego przygotowywa
nia posiłków dla osób ubogich. W przypadku T. Wojnara, że jako pre
zes Spółdzielni Mieszkaniowej No
woczesna zawiaduje działalnością gospodarczą tej instytucji mającej w użytkowaniu wieczystym grunty miasta.
Sprawa M. Wiechy została przez WSA zawieszona do czasu wydania rozstrzygnięcia przez Trybunał Konstytucyjny w sprawie ze skargi
PROMOCJA
W sklepie GS Pietrowice Wielkie w Pawłowie co tydzień klienci bardzo szybko wykupują dostępny nakład Nowin Raciborskich. Najbardziej interesujące są dla nich informacje gminne i lokalne. Często już po kilku dniach dostępny nakład jest wyczerpany. Na zdjęciu ekspedientka Ewa Mastalerz. (sem)
Rzecznika Praw Obywatelskich, którego zdaniem art. 24 f narusza polską Konstytucję. Decyzja w sprawie T. Wojnara ma zapaść 29 marca. Najprawdopodobniej sąd wyda merytoryczny wyrok i wielce prawdopodobne, że na korzyść pre
zesa Nowoczesnej, jednocześnie przewodniczącego Rady Miasta, bowiem w podobnej sprawie orzekł już sąd w Rzeszowie. Uznał on, że użytkowanie wieczyste stanowi od
rębny tytuł do gospodarowania mie
niem i na jego podstawie nie może być zastosowany art. 24 f.
Warto dodać, że 17 marca gli
wicki WSA zawiesił również postę
powanie w sprawie ze skargi Rady Miasta w Chorzowie dotyczącej tamtejszego radnego Machowskie
go, którego wojewoda także pozba
wił mandatu. Z rozstrzygnięciem poczeka do wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Oznacza to, że wojewoda zbyt pospieszył się z fe
rowaniem wyroku, a radni Chorzo
wa mają teraz twardy orzech do zgryzienia, bo na jednej z ostatnich sesji uzupełnili skład Rady o nową radną. Może się bowiem okazać, że Machowski znów radnym zostanie, a nową rajczynię trzeba będzie z tej Rady usunąć.
W zawieszeniu jest też sprawa
■
informacje ■ TTTZZZZ^T^TTZZZ^^ZZ^^TTZ^radnego W. Ziajki z Raciborza, któ
rego mandatu pozbawiła Rada, ale wojewoda uznał, że źle zinterpreto
wała art. 24 f. Sąd w Gliwicach sta
nął na stanowisku, że trzeba czekać na rozstrzygnięcie Trybunału Kon
stytucyjnego. Ziajka ponownie za
siadł na sali obrad.
Ważne dla Raciborza jest posta
nowienie WSA w Gliwicach, które uznało, że zarządzenie zastępcze nie pozbawia radnego prawa wyko
nywania mandatu. Wojewoda uznał, że jest inaczej i na tej podsta
wie zakwestionował uchwały pod
jęte na sesjach w grudniu i styczniu, prowadzonych przez T. Wojnara.
Bacząc na wyrok sądu, najwyraź
niej nie ma racji. Sędziowie z Gli
wic argumentowali bowiem, że ta
kie zarządzenie jest prawomocne jeśli w terminie nie zostanie zaskar
żone lub nie zostanie zakwestiono
wane w toku procesu. A że racibor
ska Rada złożyła skargę, to ozna
cza, iż zarówno T. Wojnar i M. Wie
cha zgodnie z prawem biorą udział w sesjach i głosują.
Na postanowienie WSA woje
woda złożył zażalenie. Jeśli zosta
nie one odrzucone, wówczas unie
ważnienia uchwał bezsprzecznie trzeba będzie uznać za podjęte nie
zgodnie z prawem.
(waw)
RACIBÓRZ
Mobilny dentysta
Polskie Towarzystwo Stomatolo
giczne, Instytut Blend-a-med oraz Fundacja Promocji Zdrowia Jamy Ustnej kontynuują ogólnopolski pro
gram edukacyjny Czy masz zęby zdrowe na 7-kę?. Trzecia edycja nosi nazwę Pro - Mineralizacja Szkliwa.
Specjalnie przygotowanym pojazdem - mobilnym gabinetem stomatolo
gicznym w ciągu 36 dni organizato
rzy akcji odwiedzą46 miast Polski.
25 marca ten nietypowy gabinet przyjedzie do Raciborza. Na placu Długosza w godzinach 11.00 -18.00 mieszkańcy będą mogli wziąć udział w bezpłatnym przeglądzie stomato
logicznym. Każdy będzie mógł wy
konać test sprawdzający indywidu
alne ryzyko powstawania mikrousz- kodzeń szkliwa oraz przejść badanie ujawniające już istniejące uszkodze
nia. Zostanie ono wykonane za po
mocą urządzenia - Detektora Mikro- uszkodzeń Szkliwa. Jest to kamera wewnątrzustna, która fotografuje
RACIBÓRZ
Salon
raciborski
Kolejne spotkanie salonu racibor
skiego, ludzi związanych z Racibo
rzem, odbyło się, 16 marca, w foier Teatru Żydowskiego w Warszawie.
Organizatorem, a jednocześnie inicjatorem spotkań byłych miesz
kańców nadodrzańskiego grodu za
mieszkałych obecnie w stolicy, był poseł Andrzej Markowiak. Spotkaniu towarzyszyła wystawa „Obrazy mo
jego miasta” pochodząca ze zbiorów naszego Muzeum, którą przywiozła dyrektor Joanna Muszała-Ciałowicz.
Prezentowano na niej zdjęcia Marka Krakowskiego oraz obrazy Zofii Gór- skiej-Zawisłowej, Marii Bereźnic- kiej-Przyłęckiej, Oskara Pawlasa, Ce- zariusza Kotowicza, Mariana S. Za
wisły i Mariana Chmieleckiego.
Dzieła powstały podczas plenerów malarskich odbywających się od kil
ku lat w Raciborzu.
Raciborzanie mogli wysłuchać re
citalu Marzeny Korzonek. Swoje pro
dukty zaprezentowała Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska z Raciborza.
W
uzębienie pacjenta. Po nagraniu ob
razu jamy ustnej stomatolog i pa
cjent, w podłączonym monitorze oglądają obraz zębów i określają miejsce, gdzie natężenie występo
wania jest największe. Wyniki bada
nia są podstawą do postawienia dia
gnozy oraz udzielenia wskazówek, w jaki sposób pacjent powinien za
pobiegać ubytkom i na które miej
sca szczególnie powinien zwrócić uwagę w trakcie higieny jamy ust
nej. Dotychczasowe wspólne pro
gramy edukacyjne Polskiego Towa
rzystwa Stomatologicznego, Funda
cji Promocji Zdrowia Jamy Ustnej oraz Instytutu Blend-a-med, takie jak Czy masz zęby zdrowe na 7-kę i Zdrowe Dziąsła, czy program pro
wadzony od 10 lat przez PTS i Insty
tut Blend-a-med wśród dzieci Szkoła Zdrowego Uśmiechu, spotykały się z ogromnym zainteresowaniem społe
czeństwa.
W
15 marca w Zespole Szkół Me
chanicznych w Raciborzu, w ra
mach warsztatów na temat „Tech
niki informatyczne w nauczaniu języka polskiego”, nauczyciele dzielili się wiedzą i uczyli się od uczniów. Taką formułę zajęć za
proponowała Helena Draga, która przedstawiła niebanalne sposoby wykorzystania multimediów w edukacji humanistycznej. Wyko
nane przez młodzież prezentacje w Power Poincie dotyczyły różnych dziedzin sztuki ważnych dla kszta
łcenia polonistycznego i - przy okazji - doskonale korespondo
wały z wiedzą o raciborskiej „ma
łej ojczyźnie”. Korzystając z tech
nik informatycznych, nauczyciel
ka wykazała, że można i warto sto
sować je na lekcjach. Jej zdaniem, jest to sposób na uatrakcyjnienie zajęć i mobilizowanie młodzieży do samokształcenia oraz rozwija
nia jej kreatywności. O uczniach nie tylko mówiono - jak to zazwy
czaj bywa - ale z uwagą słuchano opinii ich przedstawicieli, zapro
szonych na warsztaty. Nauczyciel
ka uważa bowiem, że proces dy
daktyczny powinien polegać na współdziałaniu w dochodzeniu do celów, a tak się złożyło, że mło
dzież często wie o nowoczesnych mediach więcej niż niejeden doro
sły. Dlaczego więc tego nie wyko
rzystać? Wystąpienie H. Dragi uzupełniła inna polonistka z Me
chanika, Teresa Paskuda, która w związku z powyższym zapropono
wała scenariusz konkretnej lekcji z wykorzystaniem multimediów.
Jednocześnie nie przypadkiem idea warsztatów okazała się zbieżna ze sposobem myślenia o oświacie, do
minującym podczas I Kongresu Edukacyjnego „Polska Szkoła w Unii Europejskiej”, który pod pa
tronatem prezydenta RP Aleksan
dra Kwaśniewskiego miał miejsce niedawno w Warszawie. Obrady Kongresu (w zakresie zagadnień dotyczących technik informatycz
nych w polskiej szkole) krótko zre
lacjonował jego uczestnik, Herbert Dengel - organizator raciborskiego spotkania polonistów.
❖
Punkt Doradztwa Metodyczne
go w Raciborżu i doradca języka polskiego zapraszają zainteresowa
nych, szczególnie polonistów, do udziału w cyklu 12-godzinnych warsztatów Śląska kultura w na
uczaniu języka polskiego. Inaugu
racyjne zajęcia odbędą się 29 III 2004 r„ o godz. 15.00, w II LO im.
A. Mickiewicza w Raciborzu, ul.
Kard. S. Wyszyńskiego 3.
REKLAMA
JESZCZE WIĘCEJ MOŻLIWOŚCI
MYSLISZ 0 ZMIANIE SAMOCHO
Spłata do 26 lat.
Proste i szybkie procedury.
Gwarancja równych rat.
Pomoc w wypadkach
losowych, odroczenie spłaty rat.
RACIBÓRZ
ul. Piwna 14 (pl. Długosza) tel. (032) 414 04 52;
(032) 414 04 53
RYBNIK
ul. Rynek 15 tel. (032) 423 77 69
(032) 422 10 56
MIESZKANIE, BUDUJESZ DOM ?
20 000 zł rata: 64,10 zł 50 000 zł rata: 160,26 zł 100 000 zł rata: 320,51 zł 150 000 zł rata: 480,77 zł
NOWINY RACIBORSKIE zapraszają firmy i instytucje
do składania
życzeń wielkanocnych w świątecznym
wydaniu 6 kwietnia.
Informacji Dział Reki, 415 47 27
NOWINY RACIBORSKIE WTOREK, 23 MARCA 2004 r.
3
Od 18 marca Radio Taxi Raci
bórz uruchomiło nową usługę pn.
„Bezpieczna taksówka”. W jej ra
mach taksówkarze mogą przywieźć dzieci do szkoły i je z niej odebrać, zawieźć ludzi starszych i niepełno
sprawnych w wyznaczone miejsce, dowieźć po zmroku i nocą kobietę pod samą klatkę w bloku i zaczekać aż wejdzie itp. „Można mieć do nas 100-procentowe zaufanie. Jesteśmy najstarszą korporacją w Raciborzu.
Mamy 20-letni średni staż pracy jako taksówkarze. Nie ma wśród nas ludzi przypadkowych” - za
chwala Bogusław Huras, prezes.
Usługa kosztuje 5 zł (cena wyjścio
wa za wejście do taksówki) plus 2 zł za każdy kilometr. Cenę tę moż
na negocjować do wysokości 40 procent.
❖
Stowarzyszenie Wolontariuszy Miasta Raciborza, którego członka
mi jest młodzież z raciborskich szkół gimnazjalnych i ponadgimna- zjalnych, organizuje akcję pn. „Za
jączek”. Od 26 marca do 4 kwietnia w miniMalu zbierane będą produk
ty żywnościowe, które zostaną roz
dane w formie paczek ubogim uczniom raciborskich szkół z oka
zji świąt wielkanocnych.
❖
24 marca Raciborskie Centrum Kultury przy ul. Chopina zaprasza do biblioteki miejskiej w Opawie na wernisaż wystawy fotograficznej Bolesława Stachowa i Michała Fity pt. „Kronika wypadków prowincjo
nalnych”. Otwarcie o godz. 18.00.
❖
Film „Pasja” jest jednym z naj
chętniej oglądanych w Raciborzu w ostatnich latach. Do weekendu 20- 21 marca (włącznie) zobaczyło go prawie 19 tys. widzów w kinie „Bał
tyk”. 25 marca skończy się jego wy- . świetlanic, prawdopodobnie na wy
niku 21 tysięcy. To osiągnięcie po
równywalne tylko z „Ogniem i mie
czem” z lat 90-tych.
❖
Dyżury radnych Rady M-iasta w Raciborzu pełnione są w każdy po
niedziałek w godzinach od 15.00 do 16.00 w pokoju 106 ratusza.
Plan dyżurów: 22 marca - Stani
sław Borowik, 29 marca - Zbi
gniew Ciszek, 5 kwietnia - Piotr Ćwik, 19 kwietnia - Franciszek Fle- ger, 26 kwietnia - Ryszard Frączek, 10 maja - Marian Gawliczck, 17 maja - Roman Gnot, 24 maja - Wie
sław Jacheć, 31 maja - Tadeusz Karski, 7 czerwca - Piotr Klima, 14 czerwca - Krystyna Klimaszewska, 21 czerwca - Mirosław Lenk, 28 czerwca - Henryk Mainusz.
Z BIBLIOTECZNEJ PÓŁKI
W Wypożyczalni Głównej Miej
skiej i Powiatowej Biblioteki Pu
blicznej przy ul. J. Kasprowicza 12 są już m.in.: „Hawksmoor” J.
Acroyda, „Dwie głowy” J. Chmie
lewskiej, „Córka generała” N. De- Mille’a, „Przekręt” D. Francisa,
„Marek Kotański - człowiek i jego dzieło: praca zbiorowa” pod red. P.
Karpowicza, „W pogoni za Alice”
C. Naylor, „Szczepionka” M. Pal- mera, „Anioł stróż” N. Sparksa,
„Szukajcie mego oblicza” J. Updi- ke’a, „Szanghajska kochanka”
Zhou Wei Hui, „O niej” A. Żuław
skiego, „Fortuna” i „Stan zagroże
nia” E. Spindler, „Której imię wy
mazano” D. Woolfolk Cross,
„Dziwny przypadek psa nocną porą” M. Haddona oraz „Co z tą Polską” T. Lisa. Zapraszamy w po
niedziałki, wtorki, środy, czwartki i piątki od 10.00 do 18.00.
■ INFORMACJE ■
RACIBÓRZ
ZŁUDZENIA PREZYDENTA
Spory wojewody śląskiego z Radą Miasta odsunęły w cień najważniej
szą osobę w mieście, czyli prezyden
ta Jana Osuchowskiego. Nie wysuwa się na czoło politycznych rozgrywek, w kuluarach powtarza, że obecna kadencja to jego „ostatnie okrąże
nie”, przy każdej okazji żali się na złą współpracę z koalicją rządzącą w Radzie. W wyborach 2002 r. głośne było jego hasło: „Obudźcie się, bo okradną was ze złudzeń”. Po nieca
łych dwóch latach rządów Osuchow
skiego należy sobie zadać pytanie, w jakim mieście obudzimy się po jego odejściu?
Pozostawanie w cieniu sporów radnych z wojewodą jest prezyden
towi na rękę, bo to nie on jest źle kojarzony z konfliktami w racibor
skim samorządzie. Społeczna opi
nia kieruje swoją uwagę na rajców, zapominając jednocześnie o 67-let- nim Janie Osuchowskim. Ten nie próbuje tego zmienić. Stroni od spotkań z dziennikarzami. Konfe
rencje prasowe w ratuszu są rzadko
ścią. Ostatnia odbyła się w listopa
dzie na podsumowanie pierwszego roku kadencji. Prezydent jak ognia unika jakichkolwiek przejaskra
wień, ucieka od sytuacji rodzących kontrowersje, a jeśli już to na pierwszą linię frontu wysyła zastęp
ców, nade wszystko jednak pielę
gnuje wymyślony przez siebie do
gmat o rzekomej niemożliwości działania wobec braku poparcia w Radzie. Jak na razie osiąga swój cel. Wyborcy nie dość, że prezyden
towi się nie przyglądają, to można odnieść wrażenie, że nawet o nim zapomnieli.
STĘPIAŁE OSTRZE
Nie ma już ostrych, krytycznych w odniesieniu do poprzedników wypowiedzi z czasów kampanii.
Wówczasto SLD jasno dawało do zrozumienia, że prezydentura Osu
chowskiego, dobrze kojarzonego z czasów PRL-u, będzie odnową Ra
ciborza, przerwaniem układów rzą
dów Markowiaka i Wojnara, impul
sem do rozwoju. Większość wybor
ców w to uwierzyła. „Obudźcie się, bo okradną was ze złudzeń” - to było nośne hasło na plakatach, choć nikt się nie zastanawiał, że - logicz
nie rozumując to bezsensowne we
zwanie - przebudzanie powodowa
ło, iż ze złudzeń nikt nas nie okrad- nie. Wniosek: złudzenia po wybo
rze Osuchowskiego pozostały.
Dziś trudno o bardziej trafny ko
mentarz do dwuletnich osiągnięć SLD-owskiego prezydenta, choć większość niepowodzeń nie wynika zapewne ze złej woli. W dużym stopniu Jan Osuchowski padł ofiarą własnej kampanii i niezrozumienia roli samorządowego prezydenta z lat 90., jakże innej od głowy miasta z partyjnych nadań w PRL-u. Nasu
wają się pewne analogie z Lesz
kiem Millerem, z którym zresztą kandydat na prezydenta Raciborza występował w telewizyjnych rekla
mówkach. U wyborców nadmiernie rozbudził nadzieje, obiecał odeszły już definitywnie do historii Raci
bórz z lat 80., mówił to, co ludzie chcieli usłyszeć, ale nie miało to nic wspólnego z realiami nowej epoki.
Powyborcza rzeczywistość oka
zała się bardzo brutalna. Nadzieje się rozwiały, a przyszedł trudny czas rządzenia. W doniesieniach praso
wych z czasów PRL-u Jan Osu
chowski wspominany jest jako pre
zydent omawiający na Komitecie Miejskim PZPR „węzłowe zagad
nienia miasta”. Wtedy to partia de
cydowała, a prezydent wykonywał polecenia. Teraz trzeba główkować samemu. Samorząd premiuje ludzi nieźle wykształconych, dynamicz
nych, posiadających wszechstronną wiedzę praktyczną, a przede wszyst
kim entuzjastycznych i kreatyw
nych, czyli zdolnych sypać pomysła
mi z rękawa, przekonywać do nich nawet śmiertelnych wrogów. Tego prezydent albo nie potrafi, albo też nie zrozumiał i stąd decyzja, by na szali położyć szacunek wśród ludzi wyniesiony z PRL-u.
BEZ ENTUZJAZMU
Wskazanych wyżej cech współ
czesnego samorządowca Janowi Osuchowskiemu bardzo brakuje.
Swoje przemówienia zawsze czyta z kartki, choć jego poprzednicy przemawiali z głowy. Na sesjach na pytania radnych odpowiadają na
czelnicy. Nader często na komi
sjach przed sesją okazuje się, że prezydent nie jest „w temacie”.
Jego atutem w wyborach była dobra opinia z lat 80., której więk
szość wyborców nie zweryfikowa
ła. Dyskutować można, czy SLD- owski kandydat miał entuzjazm do rządzenia. Zanim nie wygrał, po
wtarzał że jego celem jest dobry wynik. W kuluarach chyba nie wie
rzył w wygraną z Mirosławem Len
kiem. W każdym razie kiedy wygrał był autentycznie zaskoczony. Fak
tem jest, że się ucieszył, ale wiel
kiego entuzjazmu jednak w sobie nie wskrzesił. 1 trudno o lepszy do
wód na potwierdzenie tej tezy, sko
ro prezydent powtarza jak mantrę, że ta kadencja to jego „ostatnie okrążenie”. Jednak nie jest to na pewno „ostatnie okrążenie” dla Ra
ciborza i prezydent coraz częściej musi odpowiadać na wiele pytań, które w gruncie rzeczy zbiegają się w jedno: czy ma dobry pomysł na przeprowadzenie miasta przez trud
ny okres i zmierzanie w kierunku sukcesu? I pytanie pomocnicze, bardziej filozoficzne i dotykające wszystkich ludzi sprawujących funkcje publiczne: gdzie jest punkt równowagi pomiędzy osobistymi ambicjami człowieka chcącego uwieńczyć zawodowe życie ekspo
nowanym stanowiskiem, a dbało
ścią o dobro publiczne czyli w tym wypadku miasta i jego mieszkań
ców?
Faktem jest, że współpraca z ko
alicją mającą większość w Radzie się nie układa, ale na progu rządów była szansa, że dojdzie do małżeń
stwa z rozsądku. T.Wojnar propono
wał stanowiska w Radzie w zamian za wiceprezydenturę dla Mirosława Lenka. Osuchowski odmówił, dość obcesowo tłumacząc, że to „układ modliszki, która zżera swojego partnera przed i w trakcie kopula
cji”. Być może zamiast tej frywol- nej retoryki mógł na propozycję
przystać, co gwarantowało mu po
parcie Rady i byłoby gestem w sto
sunku do ponad 5 tys. wyborców głosujących na Lenka. W zamian postawił na innego przegranego kandydata Marka Bugdola, byłego starostę, który pewnego poniedział
kowego poranka zrezygnował z urzędu wprawiając Osuchowskiego w całkowite osłupienie.
OFICER NA ZAPLECZU Nowym wiceprezydentem został Mirosław Szypowski, emerytowany pułkownik Straży Granicznej. Obaj panowie są prywatnie zaprzyjaźnie
ni, mieszkają na tym samym osie
dlu, a decydującym argumentem, który zapewnił byłemu pogranicz
nikowi fotel w ratuszu była lojal
ność. Szypowski zaczął się uczyć oświaty, mieszkaniówki, kultury i sportu. Zwiększył liczbę kontroli w podległych mu placówkach. Mery
torycznie jednak efektów nie ma wiele. Z jego negocjacji w sprawie nieuchronnego połączenia szkół w Studziennej i Sudole nic nie wy
szło. Pomysłu zaniechano ze wzglę
du na „niepokoje społeczne”, do których doszło właśnie z powodu nieskutecznych negocjacji wicepre
zydenta. Z kolei jego propozycja utworzenia w Sudole klas łączo
nych została na ostatniej sesji wręcz wyśmiana. Nieźle zeźlił się sam prezydent, który na tejże sesji ...pierwszy raz o niej usłyszał.
Wiceprezydent Szypowski oso
biście pilotował sprawę wymiany podzielników w budynkach miej
skich i wspólnotowych, gdzie gmi
na ma większość głosów. Podjęto decyzję o montażu elektronicznych, rzekomo dokładniejszych, dzięki którym lokatorzy więcej zaoszczę
dzą, ale najpierw jednak musieli za nie zapłacić. Dla wielu był to nie
wystarczający argument. Nie rozu
mieli dlaczego znów mają płacić za elektroniczne, skoro wcześniej pła
cili już za wyparkowe, tańsze w ob
słudze i powszechnie stosowane w całym kraju. Cała akcja wzbudziła spore niezadowolenie.
Komisja rewizyjna Rady wska
zała ponadto na błędy przy proce
durze wyboru dostawcy nowych podzielników i skierowała sprawę do prokuratora. Wiceprezydent tłu
maczy, że wybrano go zgodnie z prawem, a sprawa podzielników wymagała generalnego uporządko
wania. Radni opozycyjni nie mają wątpliwości, że powodem tego po
rządkowania była firma Energosys- tem, która montowała podzielniki wyparkowe. Szkopuł bowiem w tym, że jej prezesem jest opozycyj
ny wobec prezydentów radny. Opo
nenci wymiany podzielników twierdzą więc, że nie mamy co prawdy oszczędności, ale za to za
łatwione porachunki na gruncie po
litycznym.
O Andrzeju Barteli, wcześniej pracowniku Rafako, trudno coś konkretnego powiedzieć. To postać najmniej wyrazista. Rzadko zabiera głos na sesjach, nie ma wielu (lub nie potrafi się z nimi przebić) tak potrzebnych dziś autorskich pomy
słów na rozwój Raciborza, co spra
wia wrażenie, że wykonuje tylko
polecenia. Stroni od polityki, ale przydałoby się jednak coś więcej.
Tymczasem to podległy Barteli wydział urbanistyki zawalił w ubie
głym roku zmianę planu w sprawie Kamienioka, co spowodowało ko
nieczność powtórzenia procedury i odsunęło w czasie transakcję wartą dla miasta około 10 min zł.
To był gwóźdź do trumny samo
rządowej koncepcji Osuchowskiego, by usamodzielnić naczelników ma
gistrackich wydziałów. Prezydent miał mieć rolę inicjującą i kontrolną.
By ją realizować trzeba jednak rze
czywiście inicjować i znać się na rzeczy, by móc kontrolować. Na taki luksus mogą sobie pozwolić do
świadczeni i rzutcy samorządowcy, np. prezydenci Rybnika, Chorzowa czy Gliwic. Obecnemu prezydento
wi Raciborza, przy własnych bra
kach merytorycznych, trudno będzie zrealizować taką koncepcję bez za
ufania do profesjonalizmu zastęp
ców, a także stabilnego zaplecza w postaci wsparcia w Radzie.
POWYBORCZY REMANENT Niepochlebne opinie o większo
ści w Radzie, zrzucanie na nią od
powiedzialności za obecną sytu
ację, prędzej czy później przestanie wystarczać wyborcom, o ile już się to nie stało wyświechtanym sloga
nem. Nie zmienia też zasady, że to zadaniem prezydenta jest wziąć na siebie ciężar wymyślania projektów i planów, czy szukania dodatko
wych pieniędzy. Rada, zgodnie z prawem jest od oceniania propozy
cji głowy miasta. Jak na razie jedy
ne wymierne korzyści finansowe ma sam Jan Osuchowski, który na mocy uchwały tej nielubianej przez siebie Rady bierze najwyższą z możliwych pensji i należną mu po przekroczeniu 65. roku życia eme
ryturę. Inna rzecz, że do dziś nie wiadomo dlaczego Rada tak wyso
ko wyceniła pracę prezydenta.
Pozostaje zadać sobie pytanie, co ze swojego programu zrealizo
wał obecny prezydent? Miało być - jak pisał w ulotce - bez układów i kumoterstwa. Rodziło to domysły, że tak było za czasów A. Marko- wfaka czy A. Hajduka. Żadnych do
wodów Jan Osuchowski jednak nie przedstawił. Dał natomiast przykła
dy z własnego podwórka. W wy
dziale rozwoju konkurs z młodymi ludźmi dziwnym trafem wygrał 50- latek, były etatowy pracownik PZPR-u. Zatrudnienie w podległej miejskiej spółce dostał szef klubu radnych SLD Mariusz Marchwiak.
Miało być dokończenie budowy szpitala, co rzeczywiście postępuje, tyle, że zrobił to powiat, gdzie były prezydent Hajduk jest wicestarostą, bo miasto nie ma na lecznictwo żad
nego wpływu. Nic nie wyszło na ra
zie z zapowiadanego wdrożenia stref aktywności gospodarczej z systemem ulg i zwolnień podatko
wych dla przedsiębiorców. W pro
gramie była też mowa o zbiorniku
„Racibórz”, ale w tym przypadku, jak wiadomo, dotację unijną za
przepaściło rządzone przez SLD państwo. W kampanii obecny pre
zydent zarzucał poprzednikom, że dopuścili do wyprowadzenia z Ra
ciborza szeregu instytucji. Na ostat
niej sesji z rozbrajającą szczerością przyznał, że tak jak i on teraz, nie mieli na to żadnego wpływu.
Grzegorz Wawoczny
4
WTOREK, 23 MARCA 2004 r. NOWINY RACIBORSKIE■ REPORTAŻ ■'
SILNI WZAJEMNĄ MIŁOŚCIĄ
Spotkanie i rozmowa z Aleksandrem Żurawieckim pomaga w zmianie sposobu myślenia,
przewartościowaniu wielu rzeczy. Od pięciu lat choruje na stwardnienie rozsiane. Mimo to jest pełen wewnętrznego spokoju, co jednak nie oznacza rezygnacji. Ma też w sobie radość życia, a zmaganie z cierpieniem nauczyło go inaczej patrzeć
na otaczającą rzeczywistość, czym zechcial się podzielić z czytelnikami Nowin Raciborskich.
Dzisiaj żałuje, że za bardzo an
gażował się w pracę zawodową, do tego stopnia, że brakowało czasu na normalne życie. Mijały zimy, wio
sny, lata - nawet nie zwracał więk
szej uwagi na zmieniające się pory roku. Jego codzienność cechowały nerwy, stresy, dojazdy, gonitwa, pi
cie ogromnych ilości kawy, palenie papierosów i niedojadanie. Równo
cześnie przyznaje, że jakby na to nie patrzeć, były to wspaniałe lata - trudu, satysfakcji, radości z sukce
sów.
Pochodzi z Gliwic. Jest absol
wentem tamtejszej Akademii Mu
zycznej - wydziału wokalno-aktor
skiego. Pracował jako aktor-śpie- wak na scenie Operetki Śląskiej. To sprawiało mu ogromną satysfakcję.
Obrazy powstają z wyobraźni - przedstawiają pejzaże o różnych porach roku Trud włożony w przygotowania re
kompensowały sukcesy osiągane podczas występów, potwierdzane gromkimi oklaskami publiczności.
Ani wielkie pieniądze, ani władza nie mogą się równać tej radości. To niesamowicie wciąga. Ale przycho
dzi moment, kiedy coś się kończy.
Wtedy trzeba znaleźć sobie inny punkt odniesienia i inną pasję, któ
rej można by się poświęcić. Tak było właśnie w moim życiu. Cierpienie sprawiło, że inaczej zacząłem na nie patrzeć. Kiedyś nie myślałem o wie
lu sprawach, które obecnie wydają mi się ważne i wydawało mi się, że wiele rzeczy muszę mieć. Byłem na
stawiony do życia bardziej kon
sumpcyjnie. Nie było dla mnie cze
goś niemożliwego, nie wyobrażałem sobie, że czegoś nie mógłbym zro
bić. Teraz bardziej rozumiem ludzi, i łatwiej przychodzi mi usprawiedli
wiać ich postępowanie. Zacząłem zauważać wiele spraw, które dają sporo radości - ale głębszej, jakże innej niż ta, której niegdyś doświad
czałem, będąc zdrowym - mówi.
Choroba zaczęła ujawniać się w ten sposób, że bolały go nogi i krę
gosłup. A pewnego dnia przewrócił się na scenie. Przeszedł wiele ba
dań, lecz minęło dość dużo czasu, zanim lekarze postawili diagnozę.
Ma 44 lata. Od czterech lat jest na rencie. Przeżywam czasem okresy buntu. Mam jednak żonę, która pod
trzymuje mnie na duchu, i dwulet
niego synka, który jest dla nas oboj
ga radością. To pomaga mi żyć - przyznaje. Poznali się około dwa
dzieścia lat temu na studiach. Potem ich drogi się rozeszły. Elżbieta, ryb-
niczanka, kontynuowała studia za granicą, Olek występował w te
atrach w całej Polsce. Ich znajo
mość odnowiła się, kiedy z kilkoma innymi aktorami występował w Szkole Muzycznej w Raciborzu.
Zauważył wówczas na plakacie na
zwisko Elżbiety, która organizuje w mieście co roku Dni Muzyki Orga
nowej. Spotkali się ponownie po piętnastu latach. Już wtedy źle się czuł, ale choroba nie została jeszcze zdiagnozowana. Że to stwardnienie rozsiane okazało się tuż przed ślu
bem. Miłość okazała się silniejsza niż przewidywane trudności. Posta
nowili się pobrać. Od trzech lat, a od tylu są też małżeństwem, miesz
kają w Raciborzu, gdzie Elżbieta ma pracę. Uczy gry na organach w Państwowej Szkole Muzycznej.
Próbowaliśmy różnych środków - dotąd nie udało się znaleźć czegoś,
co dałoby dobre rezultaty. Wiemy, że jest pewien amerykański lek, bar
dzo skuteczny w opóźnianiu rozwoju choroby, jednak wymagana dwulet
nia kuracja kosztuje miesięcznie 5-6 tys. zł. Nie stać nas na nią. Nie skła
damy jednak broni, wciąż mamy na
dzieję, że badania naukowe nad tą chorobą zaowocują odkryciem przyczyn jej powstawania i wynale
zieniem skutecznego leku. Te leki, które są dostępne, jedynie łagodzą bóle i spowalniają jej postęp, nie dając szans na wyleczenie - mówi Elżbieta. Posiada ona silną osobo
wość, optymistycznie patrzy w przyszłość. Olek zna wielu ludzi cierpiących na tę samą chorobę co on, którzy nie widzą już sensu dal
szego życia, są na granicy załama
nia. Wierzy, że swoją dobrą formę psychiczną zawdzięcza w dużej mierze żonie. Starają się żyć w spo
koju, harmonii, miłości. To pozwala łagodniej znosić cierpienie. Długo się szukaliśmy, aż w końcu się odna
leźliśmy. Chcemy jak najpiękniej przeżyć czas, który został nam dany
- przyznają.
Wielką pasją Olka, jeszcze sprzed choroby, jest malarstwo. Od
kąd pamięta, zawsze lubił malować.
Początkowo konie i wojsko, obec
nie spod jego pędzla wychodzą piękne akwarele - pejzaże. Teraz, kiedy trudno mu wyjść w plener, maluje z wyobraźni. Wiele miejsc zostało mu w pamięci, z czasów gdy był jeszcze w pełni zdrowy. Ni
gdy nie uczył się malarstwa, rysun
ku. Wyznaj e skromnie, że zawsze też traktował tę pasję jako rodzaj zabawy. Trudno zaprzeczyć, oglą-
Elżbieta zachęca Olka do malowania - jej wielkim pragnieniem jest, aby jak najdłużej zachował sprawność rąk
dając jego prace, że jest pod tym względem utalentowany. Malar
stwo stanowi dla mnie rodzaj od
skoczni psychicznej od choroby.
Uspokaja, sprawia przyjemność.
Robię to dla relaksu - zwierza się.
Miał trochę wystaw: w Rybnickim Centrum Kultury, w Pałacu Kultury w Dąbrowie Górniczej, w Klubie Podoficerskim w Gliwicach, w Art Cafe w Raciborzu. Ostatnio dyrek
tor Raciborskiego Centrum Kultury wyraził gotowość zorganizowania kolejnej. Jest jeszcze jedna pasja, której oddaje się Olek. To składanie modeli plastikowych. Wymaga cierpliwości i precyzji. Coraz trud
niej mu na taką się zdobyć, ponie
waż z biegiem czasu traci spraw
ność rąk. Ale, jak mówi, zapomina przy tym zajęciu o chorobie. Poma
ga mu ono panować nad emocjami, takimi jak poczucie bezsilności.
Daje satysfakcję, że jest w stanie pokonać własną słabość. Posiada już ponad 200 własnoręcznie wyko
nanych modeli.
Bardzo cieszę się, że mieszkam w Raciborzu. Na każdym kroku spoty
kam dobrych, życzliwych ludzi. Już w bloku, gdzie mieszkamy mogę li
czyć na sąsiadów. Teraz, gdy mój stan z roku na rok się pogarsza i
muszę jeździć na wózku inwalidz
kim, mam problem z wydostaniem się z budynku. Na szczęście mamy balkon, gdzie mogę posiedzieć, kie
dy bardzo ciągnie mnie na ze
wnątrz. Mieszkamy na szóstym pię
trze. Jest winda, i bez przeszkód zjeżdżam na dół, ale od drzwi wyj
ściowych na dwór dzieli mnie dzie
więć stopni schodów. Wtedy z po
mocą przychodzi sąsiad, za co je
stem mu niezmiernie wdzięczny.
Jest możliwość zamontowania pod
nośnika, ale to kosztowałoby przy
najmniej około 5 tys. zł, 'co przekra
cza nasze możliwości finansowe - stwierdza Olek.
To miał być artykuł o utalentowa
nym malarzu amatorze. Jednak po spotkaniu z moim rozmówcą posta
nowiłam wyeksponować jego we
wnętrzną siłę, mądrość, wolę walki z chorobą. Zwrócić uwagę na to, co w życiu najważniejsze, a czego często nie dostrzegamy, pogrążeni w cią
głym pośpiechu i walce z codzienny
mi przeciwnościami. Również zwró
cić uwagę na głęboki związek dwoj
ga ludzi, ich piękną miłość. Warto inaczej spojrzeć na życie, aby lepiej je przeżyć.
Ewa Halewska
NOWINY RACIBORSKIE WTOREK, 23 MARCA 2004 r.
5
Wieści
gminne
PIETROWICE WIELKIE
Nieliczni ale zgrani
Kuźnia Raciborska
'■ GMINY ■'
□ TOP GAZ Sp. z o.o. z Rud, spółka córka Thiiga Polska Sp. z o.o. z Warszawy (w 100 proc, kon
trolowana przez Thiiga AG z Mo
nachium) chce wybudować gazo
ciąg średniego ciśnienia Markowi- ce-Kuźnia Raciborska oraz sieci dystrybucyjne w Nędzy, Lyskach i Kuźni Raciborskiej. Wydano już decyzję o warunkach zabudowy i zagospodarowania przestrzennego.
Obecnie inwestor czeka na pozwo
lenie na budowę. Trwają jednocze
śnie rozmowy z dużymi potencjal
nymi odbiorcami gazu. Od ich efektu zależy, jak szybko rozpocz- ną się prace przy budowie sieci.
□ Gmina stara się o środki pomo
cowe z programu aktywizacji ob
szarów wiejskich. Do rozdania jest 820 tys. euro na remonty i wyposa
żenie budynków szkolnych. Kuź
nia chce zdobyć 56 tys. zł na mo
dernizację podłóg w szkole w Ru
dach oraz ponad 27 tys. zł na wy
mianę okien i doposażenie klas
„O” w szkole w Budziskach.
Krzyżanowice
□ 12 marca w Jastrzębiu Zdroju odbyły się uroczystości związane z oficjalnym zakończeniem budowy kolektora „Olza”. Chroni on przed zasoleniem wodami kopalnianymi dopływy Odry, zbiornik rybnicki i Łąkę koło Pszczyny. Inwestycja nie podoba się samorządowcom z Krzyżanowic. Ich zdaniem pogor
szy się jakość wody w samej Odrze.
Zaszkodzi to rodzącemu się ekosys
temowi rzeki. Inwestor - Przedsię
biorstwo Gospodarki Wodnej i Re
kultywacji SA zapewnia, że specjal
ny system dozowania solanek zapo
biega przekroczeniom dopuszczal
nych stężeń:
□ Od 21 stycznia w Ośrodku Zdrowia w Krzyżanowicach roz
poczęły pracę dwie nowe poradnie:
dermatologiczna - czynna w środy od 16.00 do 18.00, logopedyczna - czynna w środy od 16.00 do 18.00.
Do poradni logopedycznej obo
wiązuje skierowanie od lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, natomiast z usług poradni derma
tologicznej można korzystać bez skierowania.
Rudnik
□ W minionym roku w gminie za
warto 27 małżeństw. Urodziło się 37 dzieci, aż o 13 mniej niż w 2002 r. Na świat przyszło 22 chłopców i 15 dziewczynek. Zma- rło 45 osób. Oznacza to, że gmina zanotowała ujemny przyrost natu
ralny. W 2003 r. wymeldowało się, w tym wyjechało za granicę, 107 osób. Zameldowało się 59 no
wych. Nastąpił więc kolejny rok, kiedy liczba ludności zmniejszyła się. W 2002 r. zamieszkiwało ją 5373 osoby, rok temu 5316.
□ Trwają prace nad opracowa
niem strategii gminy. W lutym zdefiniowano cele operacyjne i po
wołano pięć grup roboczych, które mają wypracować kierunki działań w poszczególnych obszarach tema
tycznych. Kolejne spotkanie, na którym dyskutowano nad propozy
cjami zapisów w dokumencie od
było się 13 marca.
Hodowcy gołębi pocztowych z sek
cji w Makowie rozpoczęli szóstą de
kadę działalności. To jedna z najmniej
szych w okolicy. A jej prezes Antoni Gincel przewodzi kolegom od 30 lat.
Pierwszym hodowcą w małej wiosce był Karol Gincel, który po I wojnie światowej zaczął rozwijać swą grupkę ptaków. Począwszy od 1922 roku próbował swych sił w grupie lotowej Raciborza, był też członkiem jej zarządu. U nas trady
cja przeszła z pokolenia na pokole
nie - mówi prezes Antoni Gincel.
Karol senior „lotował” jeszcze przez długie lata, a w 1953 roku
W marcu wysiadują jajka - w kwietniu się wykluwają. Hodowcy z Makowa mają nadzieję, że w tym roku młode gołębie będą jeszcze lepsze
kilka
Zaproszeni goście podczas otwarcia nowej pracowni szkolnej
Podczas Dnia scenek rodzajowych
wraz z Józefem Pandzichem, Leo
nem Golą, Józefem Niemcem i Maksymilianem Brodą założył pierwszy oddział miejscowych ho
dowców.
Na początku podlegał on pod okręg w Opolu, istniał wtedy dawny XV - 85 oddział w Makowie. Karol Gincel z krótką przerwą prezesował mu do śmierci w 1972 roku. A An
toni w rok później sam przejął pro
wadzenie sekcji. Przez te lata doro
biliśmy się całkiem niezłych wyni
ków. Ostatnio dobre rezultaty noto
wali na przykład Artur Joszko, Leon Musioł, Krystian Staniek i Henryk Nowak, Krystian i Andrzej Szubert - powiedział prezes. Wcześniej krót
ko kierowali sekcją Pandzich, po
tem Sowa - przenieśli się jednak w inne strony.
Makowska sekcja skupia nie tyl
ko mieszkańców samego Makowa - należą do niej także panowie z Pa
włowa, Modzurowa i Tłustomo- stów w opolskiej gminie Baborów.
Co ciekawe, choć sam Maków leży jeszcze w województwie śląskim, sekcja należy do głubczyckiego od
działu Polskiego Związku Hodow
ców Gołębi Pocztowych. Dwa lata temu zmieniła strefę podległości.
Obecnie mamy 18 członków. Nieste
ty, z różnych powodów liczba ho
dowców spada. Młodzi nie palą się w ogóle do jakiejkolwiek działalno
ści, nie mają niektórzy po temu możliwości, bo pracują za granicą.
Takie czasy. Pozostali starsi - wyja
śnił Antoni Gincel. Poza tym nie bez znaczenia jest fakt, iż hodowla gołębi i startowanie w zawodach wymaga od ich właściciela sporego zaangażowania, czasu - a i przygo
towanie licznego stadka ptaków też
może kosztować sporo. Trzeba znać nie tylko tajniki hodowli, wiedzieć jak najwięcej o swych skrzydlatych podopiecznych, ale też znać się na przepisach i regulaminach, obowią
zujących hodowców. Oczekiwanie na przybycie ptaków - szczególnie wypuszczanych na dalekich dystan
sach - to także stresujący czas. Nie wiadomo, co się z nimi stanie, czy przybędą w komplecie, z dobrym czasem przelotu. Czasami hodowca może stracić dorobek wielu miesię
cy pracy - głównie za sprawą dra
pieżników i złej pogody na trasie lotu. Mimo, iż jest to sport specy
ficzny i jego organizacja nie jest najłatwiejsza, to sekcja przeprowa
dza co jakiś czas nie tylko swoje co
roczne wystawy, ale także oddziało
we - pod koniec ubiegłego roku taka też odbyła się w Makowie i miała charakter jubileuszowy dla makowskich hodowców. Organizu
jemy także co roku dla naszych członków zabawy karnawałowe, a na zakończenie sezonu spotkania przy kawie i ciastku. Ta tradycja przetrwała do dziś i jesteśmy z niej dumni. Tym bardziej, że zostaliśmy praktycznie ostatnią społeczną or
ganizacją w Makowie, która działa czynnie - zauważają. Prócz prezesa Antoniego Gincla w zarządzie miej
scowej sekcji działają Artur Joszko jako sekretarz, zaś pieczęnad finan
sami sprawuje Leon Musioł.
(sem)
Sewera
SEWERA POLSKA CHEMIAP.H.U. Jerzy Grud
47-400 Racibórz ul. Kolejowa 10a, tel./fax (032) 415 31 23, tel. (032) 415 3015
hurtownia materiałów budowlanych i farb
• Środki do izolacji
• Rynny
• Płyty OSB
• Płyty kartonowo-gipsowe ® ttigips
• Systemy dociepleń Euromix
• Kleje CEKOL®^ Ceresit
• Papy - Zduńska Wola
• Wełna mineralna CfNIIiihgr
• YTONG -beton komórkowy
• Tynki Rolas
Ostatni dzwonek!
Skorzystaj z atrakcyjnych rabatów i 7% VAT na materiały budowlane
ROCKWOOL PAWŁÓW
Pod znakiem Kopernika
Dzień, w którym urodził się Miko
łaj Kopernik, stał się dla uczniów pod
stawówki w Pawłowie okazją do pre
zentacji dorobku wielkiego astrono
ma podczas uroczystej akademii, a także momentem udostępnienia no
wej pracowni komputerowej.
Zespół Szkolno - Przedszkolny w Pawłowie co miesiąc organizuje rozmaite imprezy okolicznościowe lub rocznicowe. Ostatnio okazją do prezentacji miejscowych artystycz
nych zespołów szkolnych była rocznica urodzin Mikołaja Kopemi-
ka, patrona tejże szkoły. W trakcie akademii z udziałem zaproszonych gości z lokalnych władz samorzą
dowych uczniowie zagrali kilka scenek rodzajowych i zaśpiewali piosenki. Wcześniej przygotowali do specjalnego konkursu szereg prac artystycznych poświęconych toruńskiemu wizjonerowi i przygo
towali wystawę poświęconą astro
nomii. W konkursie plastycznym klas przyznali szreg wyróżnień.
Konkurs wiedzy astronomicznej 1 z 10 wygrała natomiast Anna Zając.
Najważniejszym punktem uro
czystości kopernikowskich było otwarcie nowej pracowni kompute
rowej w szkole. Placówka uzyskała kilka maszyn, wykorzystywanych dotąd przez Agencję Modernizacji i Restrukturyzacji Rolnictwa w szko
leniach rolników. Oficjalnego prze
kazania sprzętu dyrektor szkoły Re
ginie Strzedule i wójtowi gminy
Pietrowice Wlk. Andrzejowi Waw
rzynkowi w imieniu Agencji doko
nał członek Zarządu powiatu raci
borskiego Henryk Panek. Kompute
ry, choć nieco starszej generacji, za
pewne skutecznie pomogą uczniom w poznawaniu praktycznym infor
matyki.
(sem)