• Nie Znaleziono Wyników

Pawła Rieggera rozprawa o Dekrecie Gracjana (Wiedeń 1960)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Pawła Rieggera rozprawa o Dekrecie Gracjana (Wiedeń 1960)"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Ignacy Subera

Pawła Rieggera rozprawa o Dekrecie

Gracjana (Wiedeń 1960)

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 25/1-2, 59-72

1982

(2)

Praw o Kanoniczne 25 (1982) nr 1—2

KS. IGNACY SUBERA

PAWŁA RIEGGERA

ROZPRAWA O DEKRECIE GRACJANA (WIEDEŃ 1760)

P aw eł Jó zef R iegger (1705— 1775), p ro fe so r p ra w a kościelnego na u n iw ersy tecie w In n sb ru c k u i W iedniu, b y ł k a n o n istą w czesne­ go jó zefin izm u z o k re su M arii T ere sy i k an c le rz a K au n itza. G orli­ w y w yznaw ca feb ro n ia n iz m u i te o rii o m n ip o ten cji p a ń s tw a opu­ b lik o w ał m .in. d y se rta c ję o D ekrecie G ra c ja n a (W iedeń 1760), In -

tro d u ctio in iu s ecclesiasticum u n w e r s u m (W iedeń 1758) o raz In - stitu tio n e s iu risp ru d e n tia e ecclesiasticae (W iedeń 1765). To o sta tn ie

dzieło poszerzając do n ajd a lsz y c h g ra n ic ius m a ie sta tic u m circa sa­ cra, zostało w ro k u 1776 zatw ierd zo n e ja k o o b o w iązu jący w całym cesarstw ie a u stria c k im p o d ręczn ik n a u k i p ra w a kościelnego.

P oniżej p rzy ta czam y w tłu m acz en iu po lsk im jego ro z p ra w ę o D e­ k recie G ra c ja n a , b y zilu stro w ać ów czesny pogląd n a te n fu n d a ­ m e n ta ln y zbiór.

I

M inęły ju ż przeszło trz y la ta , k ied y op u b lik o w aliśm y ro zp raw ę o zbio rach staro ży tn e g o p ra w a kościelnego ja k o sk ro m n y owoc w olnego czasu, k tó ry p o zo staw ał n a m po codziennych zajęciach a kadem ickich, a k tó rą to ro zp raw ę w in n iśm y b y li n aszy m słu ch a­ czom u siłu jący m zdobyć głębsze p o zn an ie p ra w a kościelnego. O be­ cnie p o rzą d ek rzeczy w ym aga, a b y w y w iązu jąc się z p rzy jęteg o zobow iązania p rzejść ju ż do zbiorów now ego p ra w a kościelnego czyli do zb io ru — corpus iu ris canonici — k tó ry dzisiaj u ż y w a n y je st w szkołach i sądach. Z biór te n , w sk ład k tó reg o w chodzi w ie­ le tom ów sporządzonych w ró żn y m czasie i przez ró żn y ch au to ró w , dzieli się n a różne części stosow nie do różnorodności poszczególnych kolekcji.

II

W śród nich, ja k w iadom o, p ierw sze m iejsce z a jm u je D e k re t G ra ­ cjan a, d ru g ie — D e k re ta ły G rzeg o rza IX, n a stę p n ie L iber s e x tu s

D ecretalium , B onifacego V III, L ib er D ecreta liu m K lem en sa V zw a­

(3)

-ga n tes J a n a X X II, a w k o ń cu E xtra v a g a n te s com m unes. S ą to

zasadnicze części naszego dzisiejszego zb io ru p ra w a kościelnego. W ta k im te ż p o rz ą d k u om aw iać b ędziem y poszczególne kolekcje.

III

Z aczniem y p rze to om aw iać now e p raw o kościelne od D e k re tu G ra c ja n a , p rz y słu g u je m u bow iem p ierw szeń stw o zaró w n o ze w zglę­ d u n a czas p o w sta n ia ja k i n a objętość. A poniew aż jego zn ajo ­ m ość i w iedza k an o n iczn a p o d leg ała ró żn y m zm ianom i p rz y b ra ła n o w ą form ę, u k a z a n ie się D e k re tu stan o w i p u n k t zw ro tn y w b a d a ­ n iach h istorycznych. N ie b ra k też bogatego m a te ria łu do opisan ia tego pierw szo rzęd n eg o zbioru, dlatego n in iejszą d y se rta c ję o g ra n i­ czam y ty lk o do niego, podczas gdy w stosow niejszym czasie p rz e j­ dziem y do om ów ienia pozo stały ch kolekcji.

IV

Z d a je m y sobie dob rze sp ra w ę z tego, że te m a t n in iejszy nie je s t całkiem n iezn an y , gdyż p o ru sz a n y b y ł ju ż przez w ielu uczonych czy też ubocznie czy w osobnych ro zp raw ach . W y d aje się zatem rzeczą słuszną n a w stęp ie w ym ienić uczonych, k tó rz y w ięcej zdzia­ łali n a ty m po lu i k tó ry c h p ra c e służyły m i pom ocą w p rz y g o to w a­ n iu n in iejszej ro zp raw y . M am tu n a m yśli p rz ed e w szy stk im G w i­ dona P an ciro lu sa, F ra n c isz k a F lo ren sa, K azim ierza O udinusa, J a n a D oviata, G e ra rd a de M astric h t, K a sp ra Z ieglera, B u rc h a rd a G o ta rd a S tru v iu sa , J u s ty n a H e n in g a B o eh m eru sa, J a n a C hrzciciela B a rto - lusa, J a n a Jerzeg o P e rtsc h iu sa , p o m ija ją c w ielu in n y c h z a jm u ją ­ cych się p ra w e m ko ścieln y m czy h isto rią. W szyscy oni zd a ją się w y czerp y w ać p rz e d m io t ro z p ra w y w sw oich k o m en tarzach . A le po­ niew aż ta k ż e po ta k w ie lo stro n n y c h b a d a n ia c h z n ak o m ity ch uczo­ n y ch p ozostały jeszcze p e w n e k w e stie do om ów ienia, a p o n ad to i m y, p o d o b n ie ja k to uczynił B o eh m er n a życzenie za in te re so w a ­ nych, za m ie rz am y w y d a ć n o w y z b ió r p r a w a kanonicznego, jeśli Bóg pozw oli, m oże n ie w ielk im n a k ła d e m śro d k ó w , ale z w ielk im po­ ż y tk ie m d la naszej A kadem ii, k tó re ju ż d aw n o się tego dom agały, u zn a liśm y za w sk a zan e nieco obszerniej niż in n i p o tra k to w a ć to zagadnienie.

V

P rzed e w szy stk im trz e b a n a m p rzed staw ić osobę a u to ra tego zbioru. U czeni zgodni są co do tego, że b y ł n im G ra c ja n , m nich zak o n u św iętego B e n ed y k ta, choć w n ie k tó ry c h n a jsta rsz y c h k o ­ d ek sach i odpisach b r a k je s t o n im w zm ianki. U rodził się w C hiu- si, znaczniejszym m ieście T oskanii, a k ie d y pozw olił m u n a to

(4)

[3] Rozprawa o D ekrecie Gracjana 61

w iek, w stą p ił do in s ty tu tu b e n e d y k ty n ó w w Bolonii, do k la sz to ru św ięty ch F elik sa i N a b ó r a. D zieła sw ego d o k o n ał w ro k u P a ń sk im 1151, za p a n o w a n ia cesarza K o n ra d a III i p o n ty fik a tu p apieża E ugeniusza III.

VI

F a k ty pow yższe p rz y jm o w a n e są n a ogół zgodnie przez w ięk­ szość p isa rz y i z n a jd u ją sw e p o tw ie rd z e n ie w e p ita fiu m z n a jd u ją ­ cym się w kościele św iętej P e tro n ii w Bolonii. P ew n e je d n a k k w e­ stie, ja k to zw ykle m a m iejsce w b a d a n ia c h h isto ry czn y ch , z po­ w o d u u p ły w u czasu i p ły n ą cy ch s tą d n iejasn o ści p o w o d u ją n ie k tó ­ re w ątpliw ości.

VII

N ie b r a k też uczonych, k tó rz y są zd an ia, że G ra c ja n pochodził z Classa, m ia sta T oskanii. P o n iew aż je d n a k m ia sta o ta k ie j nazw ie n ie sp o ty k a się w T oskanii, słusznie w y d a je się, że m iejscow ość ta została p o d a n a b łęd n ie i zam iast „C lusii” przez n iedbałość u m ie­ szczono „C lassae”. Z resztą ci, k tó rz y n a z y w a ją go „C lassensem ” lu b „C lasten sem ” zak o n n ik iem , z d a ją się m ieć n a m yśli, że uro d ził się w Classa, k tó ra leży w pobliżu R aw en n y , lu b też — co zdaje się być b a rd z ie j p ra w d o p o d o b n e — że po złożeniu ślubów z a k o n ­ n y c h p o w o ła n y został do B olonii n a k a te d rę p ro feso rsk ą, albo w końcu, że z B olonii u d a ł się do C lassy, gdzie p rz e b y w a ł ja k iś czas w k laszto rze św iętego A polin areg o i gdzie o p raco w ał część sw ego dzieła.

VIII

P o ru sz a n a je st też k w estia, czy G ra c ja n b y ł dzieckiem praw eg o łoża, gdyż n ie k tó rz y w y su w a ją d o m n iem an ie, że b y ł b ra te m P io tra L o m b a rd a i P io tra C om estora, sły n n y c h w ty m sam y m czasie ze sw oich dzieł, zro d zo n y m z cudzołóstw a czy g w ałtu . Z a g ad n ien ie to p o m ija m je d n a k w sw oich ro z w ażan iach ja k o n ie zw iązane z ce­ lem naszej ro zp raw y . W iększość b ad aczy p rz y jm u je je d n a k , że po­ d a n e okoliczności stan o w ią w y m y sł sp o w o d o w an y p o d o b ień stw em czasu, sław y i zain tereso w ań .

IX

R ów nież m iejsce, w k tó ry m p rz e b y w a ł w B olonii lu b spisał sw ój D e k re t je s t p rz e d m io te m sporu, albow iem i m n isi św iętego P ro - k u la u w a ż a ją c go za sw ego w y staw ili m u m a rm u ro w ą s ta tu ę w sw oim klasztorze. J e j istn ien ie p o tw ierd ził sły n n y M on tfau co n iu s,

(5)

k tó ry j ą osobiście oglądał. Z tego w zględu n ie k tó rz y b iografow ie, k ie d y n ie m ogli u sta lić n ic pew nego, p o zo staw ili k w e stię n ie ro z ­ strzy g n ię tą, do k tó reg o z dw óch k lasz to ró w n ależy G ra c ja n a p rz y ­ pisać. Tę rozbieżność p o glądów u siłu je pogodzić A rn o ld W ion, k tó ­ ry je st zdania, że G ra c ja n rozpoczął życie zak o n n e w klaszto rze św iętego P ro k u la , n a stę p n ie zaś ze w zględu n a w iększą dogodność przeniósł się do k la sz to ru św ięty ch F e lik sa i N ab o ra, gdzie spisał sw oje dzieło. J e d n a k n a w e t i te n po g ląd n ie ro zw iązał sporu. S p rze­ ciw ia się bo w iem te m u o pinia tych, k tó rz y sto ją n a stan o w isk u , że rów nież sp isan ie dzieła dokonało się w k laszto rze św iętego P ro ­ kula. O pinia ta n ie d y sp o n u je je d n a k żad n y m pow ażn y m a rg u m e n ­ tem , chy b a że chce się p rzy ją ć, że G ra c ja n d la d o d an ia chw ały w iększej liczbie k la sz to ró w z d o k o n an ia ta k w ielkiego dzieła p racę rozpoczętą u św iętego P ro k u la , u kończył w k laszto rze św ięty ch F e­ lik sa i N abora.

X

N ie m a te ż zgody w śró d uczonych co do czasu p o w sta n ia tej zn ak o m itej k o m p ila cji d ek retó w . T rith e m iu s pisze, że G ra c ja n do­ k o n a ł su m iennego u p o rz ą d k o w a n ia m a te ria łu w sw oim zbiorze w ro k u 1127. K o re k to rz y R zym scy u siłu ją je d n a k pogodzić te n po­ g ląd z b ard ziej ro zpow szechnionym m n iem an iem , że dzieło zostało rozpoczęte w ro k u 1127, ukończone n a to m ia st w ro k u 1151. In n i w y k azu ją, że sp isan ie dzieła n a stąp iło za p ap ie ża In n o cen teg o II w ro k u 1130 i k ilk u la ta c h n astęp n y ch , w iększość zaś p rzesu w a tę d a tę n a ro k 1150 i w te n sposób n iew iele o dbiega od naszego po­ glądu. Z ty c h w szy stk ich opinii je d n o d a się w yw nioskow ać z pew ­ nością, a m ianow icie, że zbiór sporządzony został za p o n ty fik a tu p a ­ p ieża E u g en iu sza III, k tó ry rząd ził K ościołem w la ta c h 1145—1153. Co do tego znaczna w iększość uczonych je s t zgodna, choć n ie o k re ­ śla d o k ład n ie ro k u p o w sta n ia D e k re tu G rac jan a .

X I

J e s t rzeczą n iew ątp liw ą , że m nóstw o ta k ró żn o ro d n y c h kw estii o raz u p o rząd k o w an ie ich w ym agało w ielu la t pracy. N ie je s t też b ezp o d staw n e przy p u szczen ie o p a rte n a sam y m D ekrecie, że jego a u to r z a ję ty b y ł k o m p ilo w an iem D e k re tu ju ż w ro k u 1141. D latego sp o k o jn ie m ożna p rzy jąć, że do sp o rząd za n ia dzieła z a b ra ł się ju ż w ów czas, g d y w B olonii n a stą p iło ożyw ienie stu d ió w p ra w a cyw il­ nego i g d y z d n ia n a dzień poczęło w zrastać, co m iało m iejsce około ro k u 1138.

XII

G ra c ja n p o ch ło n ięty s tu d iu m p ra w a kościelnego m u sia ł n ie w ą t­ pliw ie ubolew ać n a d ty m , że znajom ość p ra w a kościelnego ta k zo­

(6)

[5] Rozprawa o Dekrecie Gracjana 63

sta ła zan ie d b a n a w w y n ik u u b ieg ły ch m rocznych w iek ó w i że nie m ogła sta n ą ć n a ró w n i ze znajom ością p ra w a cyw ilnego. Podczas g d y s tu d iu m tego o statn ieg o w szyscy uczeni pośw ięcali sw e siły, to jeśli chodzi o p raw o kościelne n ie było nikogo, k to p o d niósłby na w łaściw e w y ży n y stu d iu m p ra w a kościelnego, k tó re pogrążone w n iejasn o ścia ch p rzy p o m in ało c h a ra k te r ow ych w ieków m in io ­ nych, an i nikogo, k to ro zsy p an e lu b n iew łaściw ie z eb ra n e k a n o n y zdołałby uporząd k o w ać. T ym czasem p ra w o to w ym agało u p o rz ą d k o ­ w a n ia w e w szy stk ic h w cześniejszych kom pilacjach. W iele sp ra w było p o m in ięty ch , w iele ró żn ie rozw iązy w an y ch , w iele ro zw iązań całkow icie sprzecznych. P od w p ły w em tego w szystkiego G racjan , zw łaszcza n a s k u te k zach ęty św iętego B e rn a rd a , o p a ta z C lairv a u x , k tó ry cieszył się w ów czas w ielk ą p o w ag ą w Kościele, zdobyw szy ja k n a sw ój w ie k n iezw y k le g łęb o k ą w iedzę nie m ógł znieść dłużej tego sta n u rzeczy i p o d ją ł się tego u p rag n io n e g o dla d o b ra K oś­ cioła dzieła, dzięki k tó re m u , ja k u fał, sy stem p ra w a kościelnego zys­ k a n ależy te p odstaw y.

XIII

P rzeto sam z w łasnej in icja ty w y , czując się do tego dzieła n a ­ leżycie p rzy g o to w an y m i p ra g n ą c zarad zić istn ie ją c e m u złu, za b ra ł się do dzieła w ym ag ająceg o ogrom u p ra c y i p rz y stą p ił do ułożenia now ego, b ard ziej u p o rzą d k o w an eg o k o d ek su p ra w a kanonicznego n a w zór zb io ru p ra w a Ju sty n ia n a . U kończył go w reszcie w e w sp o ­ m n ia n y m w yżej ro k u 1151. W zbiorze sw oim , ja k stw ie rd z a ją K o­ re k to rz y R zym scy, s ta ra ł się n ie ty lk o zeb rać d e k re ty , co uczynili ju ż p o p rzednicy, ale tak że, zachęcony być m oże w stęp em Iw o n a p o staw ił sobie za cel p rze d e w szy stk im to, b y p rzed staw iw szy o k re ­ ślone k w estie dążyć do u su n ięcia sprzeczności z a w a rty c h w n ie k tó ­ ry ch k a n o n a c h i ich w y ja śn ie n ia czy uzgodnienia. Chodziło m u bow iem o to, ab y dać do rą k o d p o w ied n ią księgę, k tó ra sta n o w i­ ła b y p o d ręczn ik d la m łodzieży stu d iu ją c e j w szkołach p ra w o koś­ cielne. O z am ie rzen iu ty m św iadczy chociażby fo rm a tej księgi, w szędzie bow iem stosow nie do w ym ogów m e to d y n au c zan ia po­ d a je n a jp ie rw zasady, zw an e pow szechnie D icta G ratiani, k tó re n a ­ stępnie, ja k to p o d k reśliliśm y , u d o w a d n ia ró żn y m i p rzytoczonym i k an o n am i, czego nie czynili p rzed n im in n i a u to rz y różnych k o m ­ pilacji.

XIV

T a w łaśn ie zasto so w an a m e to d a w sk a zu je, dlaczego dzieło jego nosi n azw ę Concordia lu b C oncordantia d isco rd a n tiu m canonum . C hodzi n ie w ą tp liw ie o to, b y w skazać, ja k i cel przy św iecał a u to ro w i p rzy u k ład zie tego zbioru. T ak i w łaśn ie ty tu ł z n a jd u je się w n ie ­

(7)

k tó ry c h n a jsta rsz y c h k o d ek sach i w y d an iach , z opuszczeniem im ie­ n ia a u to ra.

XV

P óźniej je d n a k , n iew iad o m o dlaczego p rz y ję ła się n azw a D e k re ­ tu n a o k reślen ie tego zbioru, ja k g d y b y chodziło o D e k re t w n a j­ b ard z iej w łaściw ym tego słow a znaczeniu. I ta w łaśn ie n az w a z n a j­ d u je się dziś w p ow szechnym u życiu w szkołach. B yć m oże doko­ n ało się to w te n sam sposób, w ja k i w p ra w ie rzy m sk im zbiór niezliczonej ilości e d y k tó w sp o rząd zo n y za H a d ria n a przez S alv iu sa J u lia n a u zy sk ał n a z w ę E d ic tu m P erp e tu u m . N azw ę D e k re t g a n i je d ­ n a k A n to n iu s A u g u stin u s, u w ażając, że słuszniejsza b y ła b y n az w a D ecreta, p o d o b n ie ja k C yceron dał sw oim dziełom n azw ę n ie De lege, lecz D e legibus, nie D e fine, lecz D e fin ib u s, n ie De officio, lecz De officiis. Z biór G ra c ja n a n a z y w a n y je s t te ż C orpus decreto­

ru m , przez in n y c h zaś A p p a ra tu s d ecreto ru m , C odex, L ib er czy V o lu m e n d ecreto ru m . N iek tó rzy n a to m ia st o k re śla ją go ja k o Col- lectito, C om pilatio lu b C ollectanea d ecretorum .

X V I

S p o rz ąd zo n y zbiór, ja k k o lw ie k chciałoby się go nazw ać, G ra c ja n p rzed ło ży ł do oceny b ieg ły m znaw com p ra w a w B olonii w ty m ce­ lu, b y po z b a d a n iu go i u z n a n iu za w łaściw y w ręczy li go papieżow i E ugeniuszow i i u zy sk ali od niego zatw ierd zen ie. Z b ió r te n zyskał ta k w ie lk ą pow agę, że w szkole bolońskiej, d la k tó re j w p ie rw ­ szym rzędzie b y ł p rzezn aczo n y stan o w ił p o d staw ę w ykładów .

X V II

W sk u te k tego p ra w o kościelne, w yniesione i w yw yższone ja k b y n a Pegazie, głębiej i su m ien n iej poczęło być stu d io w an e. D la po­ w ięk szen ia jego godności trz y sto p n ie b y ły p rz y z n a w a n e ty m , k tó ­ rz y n a n ie zasłużyli, m ianow icie b a k a la u re a t, lic e n c ja t i m a g iste ­ riu m czyli d o k to ra t, p o d o b n ie ja k w p ra w ie cy w iln y m czy filo­ zofii. P o d sta w ą u z y sk a n ia ty ch sto p n i było s tu d iu m D e k retu , co stało się n o w y m bodźcem d la uczącej się m łodzieży. S tą d też w zię­ li p o czątek m a g istri D ec re to ru m czy doctores, w p rzeciw ień stw ie do d e k re ty stó w leg istó w czyli d o k to ró w p ra w a cyw ilnego. Z ad an ie w y k ła d a n ia D e k re tu p o w ierzo n e zostało w szkole bolońskiej sa­ m em u G ra c ja n o w i i R a jn eriu szo w i B ellapecora, u w ażan o bow iem , że n ik t n ie je s t b a rd z ie j o d pow iedni do in te rp re to w a n ia tego dzie­ ła w w y k ład ach a k ad em ick ich aniżeli ten , k tó r y zb ió r sporządził. N iestety, po n ie cały ch sześciu la ta c h p e łn ie n ia te j fu n k c ji k o n ty n u ­ ow an ie je j p rz e rw a ła m u śm ierć.

(8)

[7] Rozprawa o D ekrecie Gracjana 65

X V III

Z pow yższego ja sn o w y n ik a, że b łę d n y je st pogląd tych, k tó rz y sądzą, że w dow ód w dzięczności za d o k o n an e dzieło G ra c ja n m ia ­ n o w an y zo stał przez p ap ieża E u g en iu sza b isk u p em ojczystej diece­ zji w C hiusi. P o w ażn ie m yli się ró w n ież A lb ery k , ja k o b y G ra c ja n został k a rd y n a łe m , co b łęd n ie p o d a w a n e było i później p rz ez n ie­ k tó ry ch . C hoć bow iem — ja k tw ie rd z i J a n C h iflet — n ie m a za­ szczytu, k tó reg o G ra c ja n nie b y łb y godny, to je d n a k m im o w szyst­ ko n ie ośm ieliłbym się p rzy p isać m u w sp om nianego ty tu łu , p o n ie­ w aż w y d a je się, że A lb e ry k a zm yliło po p ro stu p o d obieństw o im ion. M ianow icie pap ież A le k sa n d e r III pew nego P izań czy k a im ie­ n iem G ra c ja n z su b d ia k o n a i p isarza apostolskiego m ia n o w a ł k a r ­ d y n a łe m i uczynił go sw oim d o rad cą i w sp ó łp raco w n ik iem w ro ­ k u 1177.

X IX

T yle o a u to rz e D e k re tu i jeg o stro n ie zew n ętrzn ej. Je śli zaś cho­ dzi o sam ą w e w n ę trz n ą s tr u k tu r ę dzieła, ja k ju ż w y żej zaznaczy­ liśm y, nie je s t ono je d y n ie z b io rem k anonów , lecz pew nego ro d za ­ ju całk o w ity m i u p o rz ą d k o w a n y m sy stem em p ra w a kościelnego. W y n ik a to ja sn o choćby z sam ego celu przedsięw zięcia. G ra c ja n nie zam ierzał bo w iem być je d y n ie k o m p ila to rem , lecz poniew aż dzieło sw oje p rz e z n a cz y ł do u ż y tk u w szkołach s ta ra ł się szcze­ gólnie o to, b y p ew n e ro d z a je s p ra w zeb rać razem i u ją ć w je d e n rozdział lu b w k ilk a, podczas g d y jeg o p o p rzed n icy n ie m a ją c od­ p ow iedniej m e to d y w y k ła d u i w w y n ik u n ie d b a lstw a ro z d ra b n ia li je w nieskończoność. In n y m i słow y, G ra c ja n u siło w ał stosow ać ta k ą m etodę, ja k ie j d o m ag ał się c h a ra k te r w iedzy i n au czan ia. Czy m u się to ze w szy stk im u d ało lu b czy b y ły ja k ie ś b ra k i w te j m e to ­ dzie, n a d ty m zastan o w im y się nieco później.

X X

P rzedłożone n a ta k ie j drodze zasad y ogólne, p o p a rte a rg u m e n ­ ta m i z P ism a św iętego, z k an o n ó w soborów , z w ypow iedzi O jców K ościoła, z d e k re tó w p a p iesk ich i in n y c h tego ro d z a ju d o k u m en tó w , k tó re tu i ta m zd a w a ły się b yć ze sobą sprzeczne lu b w y k azy w ały różnice, s ta ra ł się ze sobą uzgodnić. W te n sposób u p o rząd k o w ał cały m a te ria ł p ra w n y , ta k że g d y b y k to ś dzisiaj z am ierzał ułożyć n o w y sy stem p ra w a , m u sia łb y u w zględnić a rg u m e n ty G ra c ja n a i uzu p ełn ić je n o w y m i u sta w a m i i m a te ria ła m i.

X X I

N iem niej w ielu uczonych, sto su ją c tę sa m ą m etodę, p a trz y ło n a dzieło G ra c ja n a ja k o je d y n ie n a zbiór k anonów . W szyscy bow iem tru d z ili się in te rp re to w a n ie m kan o n ó w , oddzielan iem u s ta w fałszy -5 — P ra w o K a n o n ic z n e

(9)

w ych od au te n ty czn y ch , p raw d ziw y ch od in terp o lo w a n y ch , p o p ra ­ w ia n ie m błędów i b a d a n ie m in n y ch tego ro d z a ju licznych zagadnień. N ik t je d n a k n ie z a ją ł się sam y m sposobem w y k ład u . Z tego po­ w o d u słow a pochodzące od sam ego G ra c ja n a w licznych te k sta c h um ieszczone zostały je d y n ie m n iejszy m i literam i, dlatego należy się dziw ić, że uczeni z a m iast b ad a ć zasad y i fo rm ę dzieła, sk u p ili sw o ją uw ag ę je d y n ie n a tekście.

X X II

C ały zaś m a te ria ł p ra w n y nie został z a c zerp n ię ty z jed n eg o ty lk o źródła, lecz z w ielu ja k b y n ajró ż n o ro d n ie jsz y ch stru m y k ó w . G d y b y chciało się sprow adzić je do jak ich ś n ajo g ó ln iejszy ch potoków , to trz e b a b y stw ierdzić, że pochodzą one bąd ź z p ra w Bożych, bądź kościelnych, bąd ź cyw ilnych, z w ypow iedzi Ojców K ościoła i D o k to ­ ró w K ościoła czy in n y c h z n ak o m ity ch m ężów , a w reszcie i z h i­ sto rii K ościoła. I ta k m a te ria łu p raw n eg o d o sta rczy ły : 1) K sięgi S ta reg o i N ow ego T e sta m e n tu , z k tó ry c h p rz y ta c z a różne te k sty d la d o d an ia m ocy w ypow iedziom w łasnym , poza tym i, k tó re w sk a ­ zy w an e są w e w szy stk ich ro z d ziałach ; 2) K a n o n y P seu d o -A p o sto l­ sk ie; 3) w szy stk ie w schodnie S o b o ry P ow szechne, łącznie z Q uini- s e x tu m oraz d w a S o b o ry zachodnie L a te ra ń sk ie o d b y te za p a p ie ­ ży K a lik sta II i In n o cen teg o II; poza ty m sy n o d y p a rty k u la rn e Azji, A fry k i, N iem iec, W łoch, F ra n c ji, H iszp an ii i in n y ch p ro w in c ji; 4) de­ k r e ty czy listy d e k re ta ln e p ap ieży aż do In n o cen teg o II — a u te n ­ ty czn e czy w ątp liw e, bez ro zró żn ien ia i d o k o n an ia selekcji m iędzy o ry g in a ln y m i i fałszy w y m i; 5) p ism a zarów no greck ich ja k i ła ­ cińskich O jców K ościoła i D o k to ró w ; 6) trz y księgi tzw . p o k u tn e ; 7) A la ric ia n u m czyli A n ia n u m B rev iariu m , k tó ry G ra c ja n n azy w a K odeksem T eo d o zja ń sk im ; 8) K odeks p ra w a J u s ty n ia n a ; 9) K a­ p itu la rz e k ró ló w fra n k o ń sk ic h ; 10) K o n sty tu c je i n ie k tó re re s k ry p ty cesarzy i k ró ló w g e rm a ń sk ic h ; 11) P o n ty fik a ł R zym ski i re g e sty p a p ie sk ie ; 12) L ib e r d iu rn u s ; 13) O rdo R om anus, i w reszcie 14) H isto ria K ościoła. Z ta k ic h przeto zbiorów i dzieł au to ró w pow ­ s ta ł nasz sła w n y k o d e k s G ra c ja n a , w sk u te k czego n ie bez dozy słu­ szności zd aje się go p o ró w n y w ać A n to n i A u g u stin u s do k a w k i p y ­ szniącej się cudzym i pióram i.

X X III

W k o m p ilo w an iu ty c h w szystkich źró d eł G ra c ja n w sposób zn a­ k o m ity w y k o rz y sta ł p race sw oich p o p rzed n ik ó w dla sp orządzenia w łasnego dzieła. Z b y tn io je d n a k za u fa ł b ezm y śln y m n ie k ie d y opi­ niom , ja k o b y u w a żał za rzecz n iew łaściw ą spojrzeć n a n ie k r y ty ­ cznym okiem , czy m oże ja k a ś lu d z k a słabość n ie w y w a rła w p ły w u n a sp orządzenie danego zbioru. W w y n ik u tego okazało się, że

(10)

[9] Rozprawa o Dekrecie Gracjana 67

chcąc dać k o m p e n d iu m w iedzy k an o n iczn ej, w p ro w ad ził do swego dzieła rów nocześnie b łęd y tych, z k tó ry c h te k stó w k o rzy stał, w s k u ­ te k czego został sk ry ty k o w a n y p rzez w ielu uczonych, że zab ieg ał o znajom ość m ały ch stru m y k ó w , z a n ie d b u ją c p rz y ty m sam e źró d ­ ła. Z tego też p o w o d u słusznie w idzi się w jego zbiorze zasadniczą przyczynę w ielu błędów , co w y k ażem y jeszcze n ie je d n o k ro tn ie na in n y m i m iejscu.

X X IV

N iem niej w ielk a część tej w in y p rz y p a d a sam y m czasom, w k tó ­ ry ch żył G racjan . S k o ro bow iem w ow ym czasie cała Ita lia w strz ą ­ san a b y ła w e w n ę trz n y m i sp o ram i i g o d n y m i p o żało w an ia zam iesz­ kam i, tru d n o się dziw ić, że ty m w strząso m p o d leg ały też w rze- czypospolitej stu d ia i za in te re so w an ia n a u k o w e, że n ik t nie p rz y ­ w iązyw ał w a g i do staro ży tn o ści kościelnej, że nie było k o m p letn y c h kodeksów u sta w o d a w stw a soborow ego i in n y ch tego ro d z a ju źródeł, a n a w e t g d y b y je odnaleziono, n ie p o siad ały znam io n a u te n ty c z ­ ności i g ru n to w n o ści. P o n ad to , p o m in ąw szy i tę przyczynę, w iado­ mo pow szechnie, że G ra c ja n w ty c h ja k ż e o k ry ty c h m ro k ie m cza­ sach n ie p o siad ał znajom ości ję z y k a greckiego i archeologii kościel­ nej czy in n y c h tego ro d z a ju dyscyplin, ta k że jeśli dopuścił się ja k ieg o k o lw iek błędu, to n ale ży go p rzy p isać raczej sam y m cza­ som niż au to ro w i.

X X V

O b e cn ie p rz e d sta w im y p o k ró tc e k o lek cje , k tó re G ra c ja n u w z g lę­ d nił p rz y k o m p ilo w a n iu sw o jeg o D e k re tu . Szczególne m iejsce p rz y ­ p a d a tu zb io ro w i D ionizego E x ig u u sa, M arcin a z B ra k a ry , Izy d o ra H iszpańskiego, Izy d o ra M e rk a to ra , B u rc h a rd a W orm ackiego i Iw o­ n a K a rn u te ń sk ie g o . W nioskow ać m ożna z tego, że zb io ry g reck ie zostały w ogóle przez G ra c ja n a poniechane, gdyż w n a jd a w n ie j­ szych rę k o p isa c h k o d e k só w D e k re tu czy jeg o w y d a n ia c h b r a k je s t jak ieg o k o lw iek te k s tu greckiego. To zaś, co dzisiaj w p o p u la rn y c h w y d a n ia c h um ieszczone je s t po g re c k u sta n o w i ju ż d o d a te k n o w ­ szych czasów. A tru d n o uw ierzyć, b y w o kresie u k ła d a n ia D e k re tu znalazł się k to ś ta k w y ro d n y , k to b y ośm ielił się splam ić stu d ia m i ję z y k a greckiego n ieo k rzesan ie sw ego w ieku.

X X V I

W ielu ju ż uczonych m ężów w ykazało, że G ra c ja n w y k o rzy sty w ał m a te ria ły d aw n iejszy ch a u to ró w . P ra c e uczonych, k tó rz y b a d a li D e k ret G ra c ja n a szły p rz ed e w szy stk im w ty m k ie ru n k u , b y po­ ró w n u ją c ko m p ila cję G ra c ja n a z d a w n y m i zb io ram i sk rz ę tn ie w y ­

(11)

kazać, z k tó ry c h m iejsc G ra c ja n zacz erp n ął sw oje tek sty . W yni­ k i sw ych b ad aii uczeni zaznaczali o d pow iednim i uw ag am i, k tó re znaleźć m ożem y w e w szystkich p o p u la rn y c h w y d a n ia c h D e k re ­ tu . N ajw ięk szą sum ien n o ścią pod ty m w zględem odznaczył się B e r­ n a r d v a n E spen i J a n P io tr G ib ert, k tó rz y w sw oich św ietn y c h ro z p ra w a ch w y k az ali w iele zm ysłu k ry ty czn eg o . Do n ic h z a te m od­ sy łam y czy teln ik ó w p rag n ą c y c h pogłębić w iedzę pod ty m w zglę­ dem , m y zaś te m a t te n p o ru sza m y je d y n ie ogólnie.

X X V II

Je śli chodzi o zbiór D ionizego E x ig u u sa, to G ra c ja n n ie w y m ie­ n ia go nigdzie w p ro st. W y d aje się je d n a k , że zac zerp n ął z niego K a n o n y A postolskie, k tó re t u i ta m p rz y ta cza w sw y m dziele ty ­ m i sam y m i słow y, k tó re cy to w an e są u sam ego Dionizego. P oza ty m G ra c ja n n ie p rz y ta c z a żadnego k a n o n u z so b o ru efeskiego, k tó ry to sobór p rzez D ionizego został ta k ż e p o m in ięty . P rz y ta c z a n a to ­ m ia st w iele k a n o n ó w in n y ch soborów pie rw sz y ch p ięciu w ieków K ościoła i to n ie rz a d k o w ed łu g w e rs ji sam ego D ionizego. Z d r u ­ giej stro n y , je śli chodzi o d e k re ty p a p ie sk ie z e b ra n e przez D io­ nizego, lis ty p a p ie ż y w y k a z u ją , że G ra c ja n n iem ało z n ic h zap o ­ życzył, a p rzy to czo n e s ą o n e w ty m sa m y m p o rz ą d k u co u D io­ nizego, ta k że te oczyw iste d o w ody n ie p o z o sta w ia ją żadnej w ą t­ pliw ości co do tego, że je d n a i d ru g a k o lek cja D ionizego służyła n a szem u au to ro w i.

X XVIII

Często też sp o ty k a m y się z fa k te m , że zbiór M arcin a z B ra k a ry w y m ien ian y je s t p rz ez G ra c ja n a b ąd ź to pod im ien iem p ap ieża M arcina, bąd ź też pod n a z w ą sy n o d u M arcin a B ra k a reń sk ieg o , w y­ m ien ian eg o n ie k ie d y pod im ien iem M arcin a w k sięgach synodów greckich, w sk u te k czego A n to n i A u g u stin u s w sw oich trz e c h d ia ­ logach n a te m a t błędów G ra c ja n a o m aw ia ten że w y c h w a la n y przez G ra c ja n a zb ió r M a rcin a z B ra k a ry .

X X IX

S tw ierd zo n o tak że, że G ra c ja n niem ało zaczerp n ął ze zbiorów jed n eg o i dru g ieg o Izy d o ra, a m ianow icie Izy d o ra H iszpańskiego i Iz y d o ra M e rk a to ra , k tó re g o n ie k tó rz y n a z y w a ją P eccato rem . W y­ d a je się bow iem , że k a n o n y soborów , k tó re p rz y ta c z a z Izydora, z ac zerp n ięte zo stały ze zb io ru Iz y d o ra H iszpańskiego, n a to m ia st te, k tó re dołączył z n ie a u te n ty c z n y c h zbiorów d e k re tó w p rz y p isy w an e są d ru g ie m u Izydorow i, z w an em u M e rk a to re m czy P eccato rem , od k tó reg o zapożyczył je bąd ź b ezpośrednio bądź pośrednio, b a d a ją c in n e zb io ry po ty m Izydorze po ra z p ie rw szy k o m pilow ane, do k tó ry c h te n ie a u te n ty c z n e d e k re ta ły d o sta ły się n a s k u te k ślepego p rzep isy w an ia.

(12)

[11]

Rozprawa o D ekrecie Gracjana 69

X X X

Z nakom ici uczeni zw rócili te ż uw agę, że p o dobnie do dzieła n a ­ szego a u to ra p rzed o sta ła się w ielk a liczba k an o n ó w z dzieła B u r­ charda. N ie b e z p o d sta w n ie sądzi się, że sięg a ł o n do B u rc h a rd a sa ­ m ego, bąd ź do Iw o n a, k tó ry zręcznie i zm yślnie od ta m te g o p rz e ­ pisyw ał. P o tw ie rd z a ją to częste p rz y k ła d y przytoczone przez A n to - n iu sa A u g u stin u sa w jego dialo g ach n a te m a t p o p ra w ia n ia G ra c ja ­ na. A je d n a k w ed łu g opinii G ib erta , an i B u rc h a rd , z k tó reg o G ra ­ cjan w iele k o rzy stał, an i Iw on, k tó reg o ró w n ież często c y tu je się, nie b y ł przez naszego a u to ra w z m ian k o w a n y . B yć m oże chodziło o to, b y się w y d aw ało , że w y p isy t e pochodzą z sam y ch źródeł, choć G ra c ja n p rzen ió sł je do swego z b io ru n a w e t bez zm ian y ty tu łó w , k tó ry m i o p a trzy li je in n i autorzy. P o m iń m y ju ż m ilczeniem in n e zbiory, ja k A nzelm a, D e u sd e d it czy zbiór G rzeg o rza K a p ła n a zw a­ n y P olycarpus.

X X X I

W ielu w ą tp i w to, czy G ra c ja n posłużył się ta k ż e zb io rem R egi- nona, lecz raczej n ależy się sk ła n iać k u tem u , że ta k n ie było. C ho­ ciaż bow iem G ra c ja n p rzy to czy ł różne k an o n y , k tó re z n a jd u ją się ró w n ież w zbiorze R eginona, to przecież u czy n ił to p o słu g u ją c się ró ż n y m słow nictw em , k tó re jeśli w y k a z u je p e w n e podobieństw o, to b y n a jm n ie j n ie p o p ie ra tego dom ysłu, gdyż w iadom o, że B u rc h a rd w ięcej n iż 600 k an o n ó w p rz e p isa ł z R eg in o n a do sw o je j kolekcji, a te p rz e p isa n e zo sta ły n a stę p n ie p rzez Iw o n a i z teg o p o w o d u z d a ją się b yć p rzy czy n y tego po d o b ień stw a. T e u w ag i ogólne n a te m a t m iejsc, z k tó ry c h czerp ał m a te ria ł G ra c ja n do sw ego z b io ru n iech aj n a m tu w ystarczą.

X X X II

T en ta k o g ro m n y zbiór ró żn o ro d n y c h te m a tó w podzielony został n a trz y części. P ierw sz a z n ich o b e jm u je to w szystko, co odnosi się do osób; d ru g a •— co odnosi się do sp ra w lu b sądów ; trzecia w reszcie — d o ty czy tego, co zd aje się odnosić do sp ra w kościel­ nych. W te j k w e stii z d a je m y sobie sp ra w ę , że G ra c ja n dość zręcz­ n ie u sta lił głów ne ro d z a je p ra w a p o n ty fik a ln eg o , idąc — ja k są­ dzę — za J u sty n ia n e m , k tó ry p o d o b n ie w sw oich In s ty tu c ja c h p o d ­ p o rz ą d k o w a ł p raw o cyw ilne te m u p o tró jn e m u p rzed m io to w i, m ia ­ now icie osobom , rzeczom i czynnościom .

xxxni

Poszczególne rozdziały części p ierw szej i trzeciej noszą n azw ę d y sty n k cji, b yć m oże w ty m celu, b y po um ieszczeniu rozw ażań

(13)

teo rety czn y ch p rz e d p ra k ty c z n y m i rzu c a ją ca się w oczy niezgod­ ność m iędzy ró żn y m i k a n o n a m i złagodzona została po zasto so w an iu d y sty n k cji. C złony zaś części d ru g iej n az y w an e są C ausae, p o n ie­ w aż w ty m m iejscu ro z p a try w a n e i ro z strzy g an e b y ły sp ra w y pod­ p a d a ją c e pod ju ry sd y k c ję ko ścieln ą w o p a rc iu o p rzy to czo n e k a ­ nony. Do te j części dołączony też zo stał cały t r a k ta t De p o e n ite n - tia, sk ła d a ją c y się z sied m iu d y sty n k cji.

X X X IV

Liczbę d y sty n k c ji i sp ra w p rz e d sta w ia ją zn an e w iersze: U n a cum c e n tu m d istin ctio sit tib i p rim a, S ex e t trig in ta causae su n t p a r te secunda, T e rtia co n secrat ac fin it d istin ctio q u in ta.

Z auw ażm y, że k a ż d a d y sty n k c ja podzielona została n a kan o n y , n azy w a n e n ie k ie d y cap itu la. C ausa n a to m ia st dzieli się n a k w e ­ stie, te zaś n a te j sam ej zasadzie dzielą się n a k a n o n y lu b cap i­ tu la. W now szych w y d a n ia c h w szystko to podzielone zostało n ad to n a p a ra g ra fy .

X X X V

P rz y k ła d y w y ja ś n ią te n w e w n ę trz n y , że ta k pow iem , c h a ra k te r om aw ianego dzieła. I ta k w d y sty n k c ji pierw szej, k tó ra sp o ty k a się z k r y ty k ą w ielu uczonych i m a za p rz e d m io t p ra w o Boże i lu d z­ kie, a u to r p o słu g u je się n a stę p u ją c ą m etodą. R odzaj lu d zk i — po­ w ia d a — k ie ru je się d w iem a zasad am i: p ra w e m n a tu ra ln y m i oby­ czajam i. P ra w e m n a tu r a ln y m je st to, co z n a jd u je się w p ra w ie i w E w angelii, n a m ocy czego k ażd y w in ien d ru g ie m u czynić to. co chce, ab y je m u czyniono. Z a b ra n ia się k a ż d em u czynić to, cze­ go n ie chce się, a b y n a m czyniono. S tą d C h ry stu s w E w angelii m ów i: „W szystko, cokolw iek chcecie, żeby w am lu d zie czynili, i w y im czyńcie” , to je st bow iem p ra w o i p rorocy, a s tą d Izy d o r itd. (kan, I). P rzy to czy w szy n a stę p n ie słow a Iz y d o ra d o d a je : ze słów te jż e po w ag i ja sn o m ożna zrozum ieć, czym różni się p raw o B oskie od ludzkiego, p o n iew aż w szystko, co je s t godziw e, ozna­ czone je st n azw ą p ra w a Bożego albo n a tu ra ln e g o . N ato m ia st pod n az w ą p ra w a lu dzkiego ro zu m ia n e są obyczaje p ra w n ie spisane. § 1: P o d m ia n e m p ra w a pow szechnego z a w a rte są ró żn e ro d z a je ; n a p o tw ierd z en ie tego p rz y tacza w iele k anonów . N astęp n ie w y ­ w odzi: gdy zatem m ów i się, że n ie m a różnicy, czy zw yczaj opie­ r a się n a p isa n y m d o k u m en c ie czy n a ro zu m ie, ja sn e je st, że zw y­ czaj częściowo o p iera się n a d o k u m e n ta c h spisanych, a częściowo n a o b y czajach osób p o słu g u ją cy ch się nim . To, co z a w a rte je s t w doku m en cie spisanym , n azy w a się u sta n o w ie n ie m lu b p raw em , to zaś, czego n ie m a w d okum encie p isa n y m n azy w a n e je st ogólnie zw yczajem . § 2: J e s t też in n y p o d ział p ra w a , ja k św iadczy o ty m

(14)

[13] Rozprawa o Dekrecie Gracjana 71

przy to czo n y w te j sa m e j k sięd ze (V, 4) Iz y d o r (can. VI). W te n spo­ sób po dołączeniu n a stę p n ie ró żn y ch k a n o n ó w kończy się ta p ie rw ­ sza d y sty n k c ja , k tó ra ogólnie o p iera się n a 12 k anonach. N a stę p ­ n ie a u to r p rzechodzi do d ru g ie j d y sty n k c ji: p ra w o Q u iry tó w sk ła­ d a się z u sta w , u c h w a ł lu d u , u c h w a ł s e n a tu i p o sta n o w ie ń cesarzy, edyktów , b ąd ź odpow iedzi biegłych w k w e stia c h p raw n y ch . W y­ w odzi zaś to z ośm iu k an o n ó w , zaczerp n ięty ch z Izydora.

X X X V I

W ro z w ażan iu zaś s p ra w (C ausae) a u to r p o stę p u je w te n sam sposób, np. C au sa X X IV . P ew ien b isk u p popad łszy w h e re z ję k ilk u sw oich k a p ła n ó w pozbaw ił u rz ę d u i n a p ię tn o w a ł e k sk o m u n ik ą . Po śm ierci b isk u p o sk arżo n y został o h e re z ję i sp o tk a ł się z p o tęp ie­ niem oraz ci wszyscy, k tó rz y za n im poszli, w raz z całym sw oim dom em . P o w sta je za te m p y ta n ie , czy te n , co p o p ad ł w h e re z ję m oże kogoś pozbaw ić u rz ę d u czy n a p ię tn o w a ć w y ro k iem ? Po w tó ­ re, czy k to ś po śm ierci m oże być ek sk o m u n ik o w a n y ? Po trzecie, czy za czyjś grzech cała ro d z in a m oże podlegać eksko m u n ice? P ie r­ w sze w ięc zag ad n ien ie ro zw iązu je a u to r w te n sposób: łatw o m o­ ż n a dow ieść, że p rz e z h e re ty k a n ik t n ie m oże by ć zd ep o n o w an y albo ek sk o m u n ik o w an y . K ażd y bo w iem h e re ty k albo idzie za is t­ n ie ją c ą ju ż h e re z ją albo tw o rz y now ą. K to idzie za p o tę p io n ą h e ­ rezją, sam czyni się u czestn ik iem tego p o tęp ien ia. P rzeto gdy A c h atiu s żali się, że bez u c h w a ły sy n o d a ln ej został p o tęp io n y p rzez d ecy zję p ap ie sk ą , p rz e c iw te m u w y s tę p u je Gelasifus pisząc (kam. I). T u ta j znowiu n a s tę p u ją tr z y k a n o n y , podczas g d y G ra c ja n ta k d a le j tę k w e s tię ro z w ija : jeśli zaś w sero u sw oim stw o rz y ł n o ­ w ą h ere zję, o d tą d zaczął ją głosić, n ie m ógł n ikogo potępić, p o n ie ­ w a ż n ik o g o n ie m o że zrzucić te n , co sa m je s t p o w alo n y . W ładza b o ­ w iem w ią z a n ia i ro zw iązy w an ia p rz e k a z a n a została p rz ez P a n a p raw d z iw y m a n ie fałszy w y m k ap łan o m . M ając bow iem z a m ia r po­ w iedzieć A p o sto ło m : „K om u g rz ech y odpuścicie, są m u odpuszczo­ n e ” i ta k d alej, zaznaczył p rz e d te m : „W eźm ijcie D u ch a Ś w iętego” , a b y ja sn o w szy stk im pokazać, że ten , co nie m a D u ch a Ś w iętego, n ie m oże g rzechów z atrz y m ać czy odpuścić. D alej. D u ch a S w iete- go n ik t n ie o trzy m u je, ja k ty lk o w K ościele, poniew aż sam a je d ­ ność d o k o n u je się przez ła sk ę itd. W te n sam sposób w te j i w ininytoh sp ra w a c h a u to r poistęipiuljle.

X X X V II

Z d ecydow aliśm y się dać z e w n ę trz n ą fo rm ę i ja k b y s tr u k tu r ę ca­ łego z b io ru n a poniższych tab licach , ab y w te n sposób p o rząd ek całego dzieła p rz e d sta w io n y w p ew n y m skrócie u ła tw ił n a m drogę do now ej edycji p ra w a kanonicznego, d la k tó re j to edycji roz­ p ra w ę tę tra k tu je m y ja k o sw ego ro d z a ju w prow adzenie.

(15)

Dissertatio Pauli Rieggeri de Gratiani Decreto

P auli Rieggeri de G ratian i Decreto dissertatio am plius ducentos abhinc annos conscripta optim um veterum praelectionum academ ica- rum ad hoc m agnum opus pertinentium exem plum exstat. D issertatio- nis auetor de ipsius G ratiani persona eiusque vita fusius uberiusque p ertractan s de tem pore, quo D ecretum confectum erat, coniecturam fe­ cit et divisionem, ac maiteriam Decreti persecutus est.

Quae quidem indagationes in libris ad usum iuventutis studiosae destinatis plerum que inveniuntur, nostrorum tem porum lectori m ini­ me ignotae sunt. P atet tarnen ex iis investigationes nostri aevi solum- modo ad tem pus, quo D ecretum compositum erat, accuratius statuen- dum aliquid contulisse, p raeterea ad G ratiani opus m elius cogno- sicejniduim aiut inii'hil a u t painum atffeirrie.

Cytaty

Powiązane dokumenty

To jest ogólnie znany fakt, ze dowolna kombinacja zmiennych normalnych ma równiez

Haec habui vocabula ad grande dicendi genus pertinentia quae afferrem; quae et ex epicorum copia deprompta et ex tragicorum quasi fabrica orta et ab Euripide novata etiam

In legibus de procedura adm inistrativa ferendis in Ecclesia, ac p raesertim in legibus de „iu stitia” adm inistrativa, caute procedere debet legislator, non

Rozdział 9: Logika pierwszego rz˛edu: główne tematy.. Cz˛e´s´c IV:

We share with the audience a few reflections concerning our course Mathemati- cal Puzzles offered mainly to the students of cognitive science at the Adam Mickie- wicz University

STEP 3: calculate GDP in volume, at 2005 prices, multiplying 100 by GDP at current prices divided by price index.. STEP 4: calculate GDP growth rate in volume by dividing c) from

Autorzy wprowadzenia podzielili mate- riał na 11 zasadniczych, wewnętrznie rozbudowanych rozdzia- łów, w których (pomijam wstępy) przedstawili w kolejności: li- teraturę ogólną

Dekret misyjny Ad gentes nieustannie łączy przepowiadanie Ewan- gelii z zakładaniem Kościoła; cel misji według szkoły z Münster łączy się tu z celem misji według szkoły