• Nie Znaleziono Wyników

Z lektur zagranicznych

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Z lektur zagranicznych"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Z LEKTUR ZAGRANICZNYCH

P atro n u jąc edycjom różnych tom ów zbiorowych, IFLA zaczęła ostatnio zabiegać o możliwie w ielonarodowe zespoły au to rsk ie, co je d n a k ja k o śc i nie zaw sze wychodzi n a korzyść. W tom ie [ 1] sygnow anym n u m e re m 101, zaw iera­

jący m przegląd opinii n a te m a t bibliotekarskiej etyki zawodowej, przynajm niej 5 tekstów (na 18) je s t bez se n su . Norweski red ak to r całości, R obert V aagan, pow inien był odrzucić je bez zastanow ienia, lecz zapew ne nie mógł.

W sum ie je d n a k tom je s t bardzo interesujący. Mowa w nim z resztą nie tylko o profesjonalnej m oralności, ale także o bibliotekarstw ie w ogóle, o praktyce inform acyjnej oraz o zawodzie, w kontekście zachodzących zm ian.

C h arak tery sty czn e przy tym , że nieom al wszędzie w erbalizow aniem mniej lu b bardziej form alnych reguł etyki bibliotekarskiej z a jm u ją się stow arzy­

szenia, a nie organy państw ow e. No i trochę szkoda, że nie m a w tom ie wypowiedzi polskiej; opinie prof. Z. Żmigrodzkiego, n a przykład, byłyby w artościow ym uzupełnieniem .

Nie je s t n a to m ia st zaskoczeniem , że najciekaw sze wypowiedzi pochodzą z Anglii oraz ze S tanów Zjednoczonych, gdzie o etyczne porządkow anie profesji

(2)

Z LEKTUR ZAGRANICZNYCH 303

zabiegano najwcześniej, a także z Finlandii. Ciekawe, że w S tanach Zjed­

noczonych, gdzie pierwszy kodeks etyki bibliotekarskiej ogłoszono w 1939 r., a potem wielokrotnie nowelizowano, przystąpiono teraz do prac nad kodeksem od nowa. Co się zmieniło? Otóż - co potw ierdzają nieomal wszyscy - elektronizacja u słu g bibliotecznych oraz ich elektroniczne otoczenie, stworzyły zupełnie nowe wyzwania etyczne. Autorka z Finlandii m a naw et wątpliwości, czy kodeks moralny dla bibliotekarzy i dla pracowników informacji może być literalnie ten sam.

Ze w szystkich najpow ażniejszych wypowiedzi wyłania się szkielet s tr u ­ k tu ra ln y potencjalnego k odeksu etycznego zawodu. Obejmuje pow inność społecznego pożytku (m. in. zadanie m ediacji oraz nastaw ienie n a usługi), zasp o k ajan ie potrzeb publiczności (przez tworzenie stosow nych kolekcji, ofertę in fo rm acy jn ą pomoc dla korzystających, życzliwość i tolerancję, ja k też: właściw e poiy otwarcia) oraz honorow anie praw użytkowniczych (więc rów nopraw ność dostępu, b ra k o p łat i zbędnych restrykcji). W ażnym sk ła ­ dnikiem k o d ek su wydaje się z a sa d a poszanow ania pryw atności (dyskrecja, o ch ro n a dan y ch osobowych), w olności intelektualnej (tworzenie kolekcji w e­

dług kryteriów uniw ersalnych, likw idacja ograniczeń, ostrożność promocyjna, ale także poszanow anie praw autorskich) oraz dbałość o prestiż zawodu i kwalifikacje w łasne.

W arto jednocześnie zwrócić uw agę n a rozw ażania uszczegółowione. Otóż przy ogólnej akceptacji reguł swobód intelektualnych, autorzy z Finlandii, Islandii i Rosji sygnalizują kłopoty z Internetem , opowiadając się za o strożną filtracją treści b ru taln y c h i pornograficznych, a to dlatego, że biblioteka je s t je d n a k in sty tu c ją i p rzestrz en ią publiczną. Tyle że wyznaczenie granicy, co ju ż

filtrować, a czego jeszcze nie, je s t w praktyce niezwykle trudne.

W ydaje się poza tym oczywiste, że za brakiem wszelkiej dyskrym inacji oraz bibliotecznej cenzury opow iadają się najaktyw niej autorzy z tych krajów, gdzie reguły cenzurow ania były długo w szechobecne, więc z Rosji, z Litwy oraz z Finlandii. Także bowiem w powojennych dziejach Finlandii był okres zakazujących „zapisów” n a w szystko, co trąciło antysowietyzmem. A Vita M ozuraite z Litwy sugeruje, że w ogóle naw et sa m a idea kodeksu etycznego, w k ra ja c h post-sow ieckich wydaje się n a razie bardzo egzotyczna. N atom iast Toni S am ek z K anady zauw aża przytom nie, że p o stu laty wolności słowa i wypowiedzi pow inny m ieć je d n a k innych adresatów niż tylko bibliotekarze.

Z nakom ite u zasad n ien ie potrzeby zawodowego kodeksu etycznego przed­

staw ił P aul S tu rg es z Anglii. Przypom niał mianowicie, że dyrektor biblioteki w P o rtsm o u th , H enry Bond, przyłapany w 1917 r. z k o c h a n k ą w swoim gabinecie, popełnił n astęp n ie sam obójstw o. Otóż żaden w spółczesny, form alny b ąd ź nieform alny, kodeks etyki bibliotekarskiej aż takich k a r nie przewiduje.

W edług tego sam ego pom ysłu edytorskiego pow stała książka [2], kom en­

tu ją c a sytuację bibliotek w społeczeństw ie inform acyjnym. M iędzynarodowy (z założenia) zespół autorów przedłożył tek sty różnej jakości, w tym kilka beznadziejnych, n a co rosyjscy redaktorzy tom u mieli zapew ne niewielki wpływ. J e s t je d n a k z kolei kilka tekstów bardzo interesujących, zwłaszcza a u to rstw a bibliotekarzy angielskich, dlatego tom w art je s t uwagi i lektury. O ile je s t to możliwe w sensie technicznym , ponieważ m niejszą czcionkę w idziałem

tylko raz w życiu: w Krainie Blefusków.

(3)

A utorzy s ą zgodni, że oto ogrom ne zasoby inform acyjne stworzyły nowe możliwości inform atyzacji społeczeństw a, więc nie tylko pracow ników nauki, z a ś technologia elektroniczna rozerw ała ograniczenia m iejsca i czasu. J e d n a k globalna sieć inform acyjna nie stanow i zagrożenia dla bibliotek, a odwrotnie:

n a k ła d a n a nie dodatkow e obowiązki w zakresie oferty i re p e rtu a ru usług.

A utorzy s ą bardzo zgodni w o k reśla n iu zasobów bibliotek ja k o m ieszanych,

„hybrydalnych” („gateaway lib raries”), a bibliotekarzy - ja k o pośredników , m ediatorów w kom unikacji, organizatorów d o stęp u do inform acji. Nawiasem mówiąc: ja k często, tak że i tym razem w idać a b s u rd a ln ą tendencję do u to ż sam ian ia z inform acją całej kom unikacji - co w ciąż jeszcze nie przestaje być zwyczajem w w ypow iedziach inform atologicznych.

W spólny m ianow nik opinii prospektyw nych stanow i założenie (John Ake- royd), że zawsze będzie p o trze b n a ja k a ś organizacja zasobów inform acyjnych oraz ich tran sm isji, ja k też: że niezbędne s ą ośrodki um ożliw iające korzystanie z oferty sieciowej. I z tego w łaśnie w ynikają sugestie z a d a ń bibliotek i biblio­

tekarzy - tw orzenia zasobów (nie tylko) inform acyjnych, pośrednictw a w ich w ykorzystaniu, organizacji d o stę p u i przysposobienia publiczności (C hristop­

h er E dw ards, Kate Sharp). C hociaż m a ją rację redaktorzy tom u, zw racając uwagę, że znalezienie sposobów p o ru sz a n ia się po gigantycznym , globalnym oceanie inform acyjnym , będzie bardzo tru d n e.

N iek tó rzy -co , nie wiem czem u, je s t rz a d k o ś c ią -z w ra c a ją uw agę n a koszty zam ierzonych przedsięwzięć, właściwie: niew yobrażalne. N iesłychanie kosz­

tow na będzie ew e n tu aln a digitalizacja zasobów (Chris R ubridge, B ruce Royan), nie m ówiąc ju ż o całym procesie elektronizacji bibliotek, a próby koordynacji tych procesów s ą wciąż w sferze zam ierzeń raczej, niż w realizowanej praktyce - naw et w Anglii, gdzie w spólnym system em JANET objęto ju ż w szystkie uniw ersytety (Stephen Pinfield).

To koszty w łaśnie, obok kłopotów technologicznych, s ą przyczyną ro s­

nących różnic w elektronizacji bibliotek w różnych rejo n ach św iata ( co widać w yraźnie np. z perspektyw y Indii) oraz w różnych częściach tych sam ych krajów. Ciekawe, że w łaśnie a u to r ze Stanów Zjednoczonych (Alfred Kagan) p o d k reśla konieczność specjalnej tro sk i o elektronizację bibliotek n a ob­

sz ara ch w iejskich - p o stu lu ją c zarazem bezw arunkow e przestrzeganie zasad y bezp łatn o ści oferty bibliotek, szczególnie publicznych.

Tem atycznie odbiega od całości, ale je s t bardzo ciekaw a, wypowiedź Claudii Lux n a te m a t p ro cesu przyłączania bibliotek z byłej NRD do sieci ogólno- niem ieckiej. J a k się okazuje, proces był bardzo skom plikow any, kosztow ny i długotrw ały. B ezużyteczna okazała się enerdow ska elektronika, trzeb a też było zm ienić cały sy stem utrzym yw ania i funkcjonow ania bibliotek, wym ienio­

no praw ie c a łą k ad rę d y re k to rsk ą (na ludzi z części zachodniej), no i zlikwido­

w ano blisko połowę bibliotek. Zachwiało to całym sy stem em bibliotecznym w Niemczech, który dopiero o sta tn io odzyskuje równowagę. O czym w arto wiedzieć - dla niejakiej pociechy - ponieważ i w Polsce bibliotekarstw o reform uje się przecież gruntow nie, bez żadnego w sp arcia w ładz oraz bez pom ocy „wujków” z Z achodu, więc trzeb a sobie uśw iadom ić, że nie je s t ta k źle.

(4)

Z LEKTUR ZAGRANICZNYCH 305

Szef d u ń sk iej Naczelnej Dyrekcji Bibliotek, J e n s T horhauge - który z k o ń ­ cem m a rc a sp o tk ał się w W arszawie z g ru p ą bibliotekarzy - je s t redaktorem ciekawej i pięknej publikacji albumowej [3], prezentującej w te k sta c h oraz w fotografiach sk an d y n aw sk ie biblioteki publiczne. J e n s T horhauge je s t ta m też a u to re m kilku artykułów . J a k skrom nie przyznaje, s ą to najlepiej rozwinięte i najbardziej używ ane biblioteki publiczne n a świecie; ich społeczny zasięg w ah a się w różnych k rajach od 70% do 80% całej populacji. O statnio zaś n a stą p ił ta m gigantyczny postęp w elektronizacji tych bibliotek i efektyjuż daje się zauważyć: nieom al we w szystkich tam tejszych bibliotekach liczba od­

w iedzin je s t w yższa od liczby wypożyczonych książek.

C h arak tery zu jąc te biblioteki (ściśle ze s o b ą kooperujące) J . T horhauge p o d k reśla tradycję (biblioteki publiczne ja k o sieć istn ie ją ta m co najm niej od p o czątk u XX w.) oraz zakorzeniony obyczaj publicznego w spierania edukacji p erm an en tn ej. W spólna poza tym dla całej S kandynaw ii je s t mitologia, a w praktyce każdy zn a ta m przynajm niej je d e n z głównych tam tejszych języków, co znakom icie ułatw ia w spółpracę. O raz jeszcze coś: niezależnie od now ych trendów w kom unikacji wydaje się wszędzie bardzo dużo książek, w Islandii n aw et najwięcej n a świecie w przeliczeniu n a m ieszkańca.

Biblioteki publiczne m a ją um ocow anie lokalne, ale jednocześnie tw orzą sieci i s ą w spierane centralnie. W prowadzono również „lending right”, czyli rządowe dopłaty au to ro m za biblioteczny obieg ich książek, oraz zrealizowano szeroki program im plem entacji elektroniki. N atom iast nie obeszło się bez m asowej likwidacji m ałych bibliotek filialnych.

Pisząc z kolei o bibliotekach d u ń sk ic h , J . T horhauge przypom ina, że pierw sza u sta w a o bibliotekach była ta m uchw alona w 1920 r., zaś jej o sta tn ia now elizacja w 20 0 0 r. u z n a ła hybrydalność zasobów za m odel obowiązujący.

U trzym ano też darm ow y c h a ra k te r podstaw ow ych usług, a łączność in te r­

netow a s ta ła się dla bibliotek publicznych obligatoryjna.

Biblioteki publiczne w Danii, utrzym yw ane przez w ładze lokalne, sw oją św ietność zaw dzięczają dobrze funkcjonującym bibliotekom powiatowym oraz Naczelnej Dyrekcji Bibliotek. W arto przypom nieć, że ta k a dyrekcja istn iała w Polsce zaraz po wojnie, a zaś biblioteki powiatowe dopiero teraz s ą re a k ­ tywowane. D u ń sk i i ogólnoskandynaw ski przykład dowodzi, że to właściwy k ie ru n e k rozwoju.

O bibliotekach publicznych w Finlandii pisze B arbro W igell-Ryynanen, sk u p ia jąc się n a ch arak tery sty ce sieci inform acyjnej i n a prezentacji szerokiego re je stru subsydiów centralnych. Od siebie dodam , że w pow szechnej opinii znawców biblioteki fińskie u ch o d zą za najlepiej dofinansow ane n a świecie.

Może dlatego, że od d aw n a były (i n ad a l są) b a z ą edukacji i k u ltu ry narodowej - a to w k raju , który w ciśnięty między Szwecję oraz Rosję, zawsze m u siał chronić sw oją tożsam ość, miało i m a najwyższe znaczenie.

Także w Islandii - ja k pow iada Boro O sk a rsd ó ttir - istniejące ju ż od XIX w.

biblioteki publiczne były o sto ją edukacji ustaw icznej oraz b aząjęzy k a islan d z­

kiego. Za korzystanie pobiera się ta m teraz opłaty, ale wyłączono z nich u słu g i inform acyjne - w tro sce o szybkie i pełne zinform atyzow anie kraju. W biblio­

te k ac h w prow adzono je d e n w spólny sy stem elektroniczny ALEPH. O p isan a i obfotografow ana w książce główna biblioteka p ubliczna w Reykjaviku (z k tó rą k rak o w sk a biblioteka wojewódzka od la t w spółpracuje) może zaim ponow ać zarów no św ietnym lokalem , ja k i bogatym zak resem oferty.

(5)

Te sa m e reguły funkcjonow ania bibliotek publicznych obow iązują w Nor­

wegii - o czym pisze Tone Eli Moseid - z tym, że nie m a ta m opłat. N astaw ienie n a edukację, prom ocję piśm iennictw a oraz inform acji, dopełniło się o statn io o intem etyzację bibliotek publicznych. Które istn ieją w tym k raju od 200 lat, a od 150 - i n ad a l - s ą w spółsubsydiow ane przez rząd w formie dotacji celowych.

Także w Norwegii w aż n ą rolę p e łn ią biblioteki powiatowe oraz N aczelna D yrekcja Bibliotek i s ą też - n a m ocy „lending rig h t” - dopłaty au to ro m za biblioteczny obieg ich książek.

To sam o odnosi się do szw edzkich bibliotek publicznych, które c h a ra k ­ teryzuje B arbro Roos. Te sam e s ą n astaw ie n ia oraz priorytety, może tylko wyraźniej ak c en tu je się ofertę biblioteczną dla dzieci. Szwedzkie biblioteki publiczne istn ie ją od 1830 roku, pierw szą u staw ę biblioteczną uchw alono ta m w 1930 r., a o sta tn ia now elizacja m iała m iejsce trzy la ta tem u. Żeby nie było sam ych sukcesów , a u to rk a przyznaje, że w m inionych la ta c h zlikwidowano sporo m ałych bibliotek publicznych.

C iekaw ostką je s t poza tym opis bibliotekarstw a w różnych regionach autonom icznych. Na obszarze należących do F inlandii Wysp A landzkich - gdzie mówi się głównie po szw edzku - sieć bibliotek je s t nie gorsza niż n a kontynencie. G łów ną k siążn ic ą całego archipelagu (biblioteki s ą połączone elektronicznie) oraz tam tejszych uczelni wyższych je s t p ięk n a biblioteka publiczna w m iasteczk u M arieham n.

S p raw n a sieć bibliotek publicznych funkcjonuje też n a - należących do D anii - W yspach Owczych, m ając swój w kład w zachow anie lokalnego języka.

Do D anii należy również G renlandia, gdzie biblioteki u czestn iczą w za d an iu ochrony k u ltu ry oraz języ k a Eskim osów, w ypełniając równolegle norm alne z a d an ia biblioteczne, z w ykorzystaniem In tern etu . W reszcie n a użytek L apoń­

czyków pow ołano niedaw no sp e c ja ln ą bibliotekę w spółdziałającą z regional­

nym (transgranicznym ) p arla m en te m lapońskim .

Porów nując skan d y n aw sk ie biblioteki publiczne z polskim i, m ożna w yspe­

cyfikować podobne lu b naw et identyczne tendencje i oczekiwania. Na poziomie realizacji n a to m ia st to s ą ju ż zupełnie in n e światy.

KSIĄŻKI OMÓWIONE

1. T he ethics o f librarianship. An in te rn a tio n a l survey. Ed. R obert W.

V a a g a n. M ünchen: K. G. S a u r 2002, 344 s. IFLA P ublications 101.

2. Libraries in the information society. Ed. T a tia n a V. E r s h o v a , Yuri E.

H o h l o v . M ünchen: K. G. S a u r 2002, 172 s. IFLA P ublications 102.

3. Nordic public libraries. The Nordic c u ltu ra l sp h e re a n d its public libraries. Ed. J e n s T h o r h a u g e . K obenhavn: D an ish N ational Library A uthority 2002, 81 s., fot.

J a c e k W ojciechowski Praca w p ły n ę ła do redakcji 3 kw ietn ia 20 0 3 r.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Głównym walorem tego tekstu jest nie tyle odkrjrwczość (rodzime publikacje na ten temat też wszak istnieją), co klarowny wykład i systematyzacja oraz racjonalny.. 5 3 2 RECENZJE I

Prawie wszystkie więc zmagają się z biedą i szukają funduszy na własną rękę; potrzebnych tym bardziej, że coraz trudniej archiwizować zasoby narodowe, szczególnie

K rą ży też opinia, że te biblioteki są tylk o dla klasy śre d ­ niej - d o stateczn ie dobrze sytuow anej, żeby nie odw oływ ać się do kiesy

Nie powiodły się też próby stworzenia pisma sylabowego, bowiem sylab jest za dużo, a głosek (ich odpowiedniki to litery) niewiele, a poza tym wiadomo, pismo literowe od

Ale zapamiętywanie jest głównie procesem aktywnym: dokonuje się selekcja oraz interpretacja treści do zapamiętania, a następnie ma miejsce dodanie do tych śladów, które

Otóż także w Rosji zaczyna rozwijać się internetowa promocja literatury dla dzieci i młodzieży: mnożą się informacje, specjalne pliki programowe i pełnotekstowe

Nie jest zatem prawdą, że interaktywność i odbiorcza kreacja treści pojawiła się dopiero w hipertekście; natomiast realizuje się teraz inaczej.. Landów

Poza tym jest sporo skojarzeń z praktykami sowieckimi - po dawnemu nie wiadomo, jak autorzy mają na imię, po dawnemu prawie każdy chce przekonać, że stworzył