• Nie Znaleziono Wyników

Motor pędzony rozgrzanem powietrzem : z 16-ma rysunkami w tekście

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Motor pędzony rozgrzanem powietrzem : z 16-ma rysunkami w tekście"

Copied!
33
0
0

Pełen tekst

(1)

T E C H N I C Z N Y

MOTOR PĘDZONY

ROZGRZANEM POWIETRZEM

N a p is a ł SOJAN

Z ló=iria ry s u n k a m i w tekście.

N r . 3 6 .

CIESZYN 1922,

NAKŁADEM k s i ę g a r n i b. k o t u u .

(2)

S A M O U C Z E K T E C H N IC Z N Y . W y d a w n i c t w o P o p u l a r n o - N a u k o w o.

Nr. 3 6 .

Motor pędzony roz- grzanem powietrzem.

N a p isa ł SAJAN

Z 16 ma rysunkami w tekście.

C I E S Z Y N .

N akładem księgarni li. K olii|i,

(3)

Drukarnia P. M itręgi w C ieszyn ie.

(4)

W S T Ę P .

Zasadniczo ro z ró ż n ia m y dw ojakiego rodzaju m a s z y n y : takie, k tó re <sa dla nas ź ró d łem p ra - ey m echanicznej: silniki i takie, które p o ru sz a n e silnikami, w y k o n u ją n a m ró żn e r o b o ty : m a s z y ­ n y robocze.

Do m a s z y n ro b c z y c h zaliczam y w indy, żó- rąwie, tokarki, s tr u g a r k i i t. d., do silników m o to ry b e n z y n o w e , ro p o w e, m a s z y n y p aro w e, tu rbiny p a r o w e , tu rb in y w odne, k o la w odne,»

m o to ry ele k try c z n e i t. d. W y j ą w s z y t r z y o s ta ­ tnie rodzaje silników, r e s z ta ich n a le ż y do g r u ­ p y m aszy n cieplikowych, to z n a c z y p o ru s z a ­ nych energją cieplna, m niejsza o to, c z y ona jest n a g ro m a d z o n a w formie w ęgla, gazu, ropy, b e n z y n y czy innego paliwja.

Oieplo sa m o jed n a k nie w y s t a r c z y do Wy­

tw orzenia p r a c y m echanicznej; trz e b a nam je ­ szcze p e w n e g o pośrednika. I tak p r z y m a s z y ­ nach p a r o w y c h z am ien iam y p r z y pom o cy cie­

pła w o d ę na p a r ę . I ta dopiero dzięki p r ę ż n o ­ ści u z y sk a n e j pod w p ł y w e m w y so k iej te m p e r a ­ tu ry w y w i e r a nacisk n a tłoki w cylindrach i po ru sza triaszynę.

Całkiem podobna w działaniu do m a s z y n y p aro w ej jest m otor p o ru s z a n y r o z g r / . a n e m P o w i e t r z e ni,

(5)

_ 4

Istotną różnicą je st to, że w drugim w y p a d ­ ku jako pośrednik nie s łu ż y n a m — jak p r z y m a sz y n ie p a ro w e j — prę ż n o ść p a r y p o w stałej p rzez ogrzanie w o d y , lecz p rę ż n o ś ć ro z g r z a n e ­ go p o w ie trz a .

B io rą c pod u w a g ę wielkie ciepło w ła ś c iw e w o d y (dużo ciepła t r z e b a do o g rz a n ia w o d y i p rz e m ia n y jej w parę) i wielkie dzięki tomu s tra ty , s k o n s tru o w a ł s z w e d z k i in ż y n ie r E rice - son m o to r p ę d z o n y ro z g rz a n e m p o w ietrzem .

P r z y p a t r z m y się, jaka je st jego ; Z a sa d a działania.

Z asad nic/cm i częściami m a s z y n y naszej jest palenisko, chłodnicą i m echanizm k o rb o w y . — P a le n sk o s łu ż y do p o d g rz e w a n ia p o w ie trz a i do­

siadania mu p rz e z to w iększej prężności, niż ono ma no'rmalnie. Że zaś z drugiej s t r o n y ' chłodnica s ta r a się z a c h o w a ć p rzez oziębianie p o w ie tr z a jego ciśnienie norm alne, następ u je w y r ó w n y w a n i e się ciśnień po obu stro n a c h tło­

ka (po jednej stronie jest palenisko, po drugiej chłodnica), w y r a ż a j ą c e się ruchem m echanizm u k o rb o w e g o , zam ieniającego nam ru ch p o su w i­

sto z w r o t n y tłoka na d o g o d n y dla n as r u c h "

o b ro to w y . S c h e m a t silnika pędzonego r o z g r z a ­ nem p o w ie trz e m marny na ry s . 1.

C y lin d er m e ta lo w y , w k tó r y m p o ru sz a się szczelnie tłok T i s u w a k S jest po lewej stronic p o d g r z e w a n y w palenisku P , zaś po stronie p ra w e j oziębiany w chłodnicy CH, T ło k T jest p rz e g u b o w o p o łą c z o n y zapom ocą łącznika f z:

k orba b. P o s u w a k a S, luźnie ch o d ząceg o \y

(6)
(7)

cylindrze, jest przy m o c o w a n e cięgło C, k tó re przebija tlok '1' i szczelnie w o tw o r z e tłoka się porusza. Cięgło to jest p r z e g u b a w o połączo n e z łącznikiem s, p o łą c z o n y m dru g im końcem p rz e g u b a w o z k o rb ą a. K o rb y a i b są zaklino­

w a n e na osi pod k ą te m 65", p rzy czen i k o r b a a, jest dłuższa, k o r b a b k rótsza, p rz e z co p o w o ­ dujem y p r z y obrocie w ię k s z y s u w s u w a k a S niż tłoka T, co z re s z tą w id ać z ry su n k u 1. Koło u g ó r y na lewo o prom ieniu r ó w n y m długości k o r b y a, p r z e d s t a w i a n a m kolejne położenia k o r b y a co Y 1-. obrotu, czem u o d p o w iad ają od­

powiednie położenia s u w a k a S (1, 2,...) P o d o ­ bnie m a się s p r a w a z drugiem k o łe m mniei- szeni, p r z e d s ta w ia ją c e m nam położenia k o r b y b, n a k lin o w a n e j na osi o 65° wstecz.

P r z y p a t r z m y się t e ra z m a s z y n ie będącej w ruchu, p r z y c z e m w y j d ź m y z położenia 3. S u ­ w a k S , znajdujący się mniejw ięcej w środku pom iędzy paleniskiem P a chłodnicą CH, z o s ta ­ wił nam z lewej s tr o n y p rz e s trz e ń A, znajdu­

jącą się w palenisku, napełnioną p o w ietrzem , k tó re dzięki p o d g rz e w a n iu n a b y w a prężności Za p r z y k ła d niech nam po słu ży d o św iadczenie następujące:

N ad m u ch ajm y w -zim ie (lub w lodowni), g d y na d w o r z e je s f t t e m p e r a t u ra 0” pęch erz tak, ab y b y ł n a p rę ż o n y . P o w i e t r z e w pęch erzb ma te m ­ p e ra tu rę 0", czyli te m p e r a tu r ę z a m a rz ają c e j w o ­ d y lub — co na. je d n o w ychodzi — t e m p e r a t u r ę topniejącego lodu. P ę c h e r z te n z a w ie ś m y po­

nad piecem. S p o s trz e ż e m y , że p ę c h e rz z a c z y n a b y ć c o ra z tw a r d s z y m . S k ąd to pochodzi?

(8)
(9)

W ia d o m a jest i z e c z ą ‘j że ka ż d e ciało w z w y - k ly c h w a ru n k a c h pod w p ł y w e m rozg rzan ia r o z s z e rz a się, czyli przyjm uje w ięk sza obję­

tość. T a k też je st i z gazem , k t ó r y o g r z a n y o 1" C pod ciśnieniem niezmiennem r o z s z e rz a się o część tej objętości, ja k ą zajm o w ało , p o d - tem że ciśnieniem w te m p e ra tu rz e 0". ( P r a w o C h a rle s‘a).

P r z y p u ś ć m y , że p ęcherz w y t r z y m a te m p e ­ raturę' 273" C. Z p r a w a C h a rle s ‘a w y n ik a , że g az o g rz a n y o 273° p o w ię k s z a s w a objętość o 273 X */27:1 objętości, jaka p rz e d og rzan iem posiadał, czyli z w ię k s z a s w ą objętość d w a fazy . Jeśli g a z z a jm o w a ł p r z y 0" C objęto ść n. p. 5 1, to t e r a z m ia łb y z a jm o w a ć 10 1, czyli objętość d w a r a z y w ięk szą. Że jed n a k — jak z a k ła d a m y — p ę c h e rz nie zmienia sw e j p o je m ­ ności nie da się b a rd z ie j n adm uchać, musiała w ię c p rę ż n o ść .w nim w z r ó ś ć d w a r a z y . Jeśli p r z y 0° p rę ż n o ść w y n o s i ł a 2 a tm o sfery , to obecnie będzie ona w y n o s i ł a 4 atm osfery, ch y­

ba, ż e b y pęch erz p r z e d cz a se m pękł.

A t e r a z w r ó ć m y do ry s. 1.

Pow iedzieliśm y, że po w ietrze, w p r z e s t r z e ­ ni A ro z g rz a n e, s t a r a się zająć w ię k sz ą obję­

tość. W y w i e r a w ię c nacisk na tłok, k t ó r y rusza z położenia 3, ciśnie na łącznik t, zap o m o cą k t ó ­ rego o b r a c a k o r b ą b w p ra \v o t a z nią i oś. Że jednak ha tejsamej osi nak lin o w an a jest k o rb a a. p o ru s z a się s u w a k S p r z y p o m o c y k o r b y a, łącznika s i cięgla c w p ra w o , c z y n ią c w po ło ­ żeniu 4 p rz e s tr z e ń A w ięk szą. T o p o z w a la nam na ogrzanie p o w ie tr z a zim nego a m ałej p r ę ż n o ­ ści, w y c isk a n e g o p rzez s u w a k z chłodnicy. W

(10)

9 —

(11)

— 10 —

położeniu 7 s u w a k przy jm u je położenie n a jb a r­

dziej s k ra jn e na p ra w o . W s z y s t k o p ra w ie p o ­ w ie trz e r o z g r z e w a się w palenisku i w t e d y w y w i e r a n a jw ię k s z y 'n a c isk , g d y i położenie k o rb y tio k a -jest najkorzystniejsze. P o c z ą w s z y od położenia 7 s u w a k cofa się, w y p y c h a j ą c po­

w ie tr z e r o z g rz a n e do ch ło d n icy celem ochła- dzenia. Do położenia 9 tłok p o r u s z a się w p r a ­ w o, p o c isk a n y jeszcze ciśnieniem p o w ie trz a , g d y ż p r z e s trz e ń A p r ż y położeniu 9 je st jeszcze dość d uża. 'O d położenia 9 p o c z ą w s z y s u w a k g w a łto w n ie w y p y c h a p o w ie trz e ro z g r z a n e do chłodnicy, a tłok ro z p o c z y n a d ro g ę p o w ro tn ą w czcm mu nie p rz e s z k a d z a ciśnienie, g d y ż p o ­ w ie trz e w y p y c h a n e i chłodzone w chłodnicy traci p ręd k o n a b y tą poprzednio prężność.

Chłodzenie t r w a więc a ż do p o ło ż e n ia 13, r ó w ­ nego położenia 1, skąd już niedaleko do po ło ­ ż e n ia 3, z k tó r e g o ś m y wyszli.

P r o c e s p o w y ż e j o p isa n y p o w t a r z a się za k a ż d y m o b ro te m k o r b y i koła rozp ęd o w eg o . Z a u w a ż y ć p r z y tern należy, że tylko r u c h y tło ­ k a są su w a m i roboczemi, a s u w a k jest n a p ę ­ d z a n y z w a łu za po m o cą k o r b y a. łącznika s i ciąg>a c.

P o tych kilku u w a g a c h m o ż e m y ze z r o z u ­ mieniem p rz y s tą p ić do b u d o w y silnika pędzo­

nego p o d g rz a n e m p o w ietrzem . B u d o w a silnika.

Silnik p ę d z o n y ro z g rz a n e m p o w ie trz e m s k ład a się z trzech części z a s a d n ic z y ch : pale­

niska, chłodnicy i układu k o rb o w eg o .

(12)

11 -

Palenisko.

Z aró w n o komin, da sz e k jak i ściankę pale­

niska (na ry s . 2 i 3 p a tr z 1, 2, 3) sp o rz ą d z a m y z b la c h y żelaznej, 0‘5 m m grubej. Na k o m i n p o trzeb u jem y s k r a w k a blach y 80 min długiego i 40 m m szerokiego, w lic z y w s z y już 10 m m na nitowanie lub s p a w a n ie (lutowanie). Średnica komina w e w n ą t r z w y n o si 10 mm. T r z e b a tutaj już z a u w a ż y ć , że w szelkie łączenia blach w n a ­ szym w y p a d k u m o ż e m y uskutecznić albo przez nitow anie( jak to zazn aczo n o na rys. 2 i 3) albo też p rzez lutowanie. O tein z re s z tą szczegóły z n a jd z ie m y na końcu s a m o u c z k a .

Rys. 4.

W y m i a r y b la c h y na ś c i a n k ę b o c z n a paleniska podaje nam rys. 4, p rz y c z e m liczby podane na r y su n k a c h ro zu m ieć będ ziem y w mi­

limetrach. W y c ię c ie 85 X 40 mm s łu ż y do w sunięcia do w n ę t r z a paleniska lampki s p iry ­ tusowej (na rys. 2 i 3—6). O t w ó r w sp o m n ia n y nie musi b y ć w środku, jak to zaznaczono na rysunku 4; m oże b y ć z boku jak to zaznaczono na rys. 2 i 3. Odzie on się ostatecznie znajdzie

— m niejsza z tern. C hodzi o to tylko, b y ś m y do paleniska mogli w y g o d n ie w s u w a ć i w y s u w a ć lampkę s p ir y tu s o w a i b y ś m y mogli w y g o d n ie umieścić drzw iczki. W y cięcia ze s tr o n y le­

wej i p ra w e j słu ż ą do przełk n ięcia p rz e z nie

(13)

— 12 —

cylindra (rys. 2 i 3— 5). P o zwinięciu bow iem b lach y i po prz e z n a cz e n iu odpow iedniego b r z e ­ gu na z a k ł a d k ę o t r z y m a m y z o w y c h w y c ię ć o t w ó r o k r ą g ły do p rze tknięcia naszego cylin­

dra.

Blachę, p r z e d s ta w io n ą na rys. 4, o w ija m y n a w a le c d r e w n ia n y o śre d n ic y paleniska, a w i ę c 100 mm. p r z y c z e m p o słu g u je m y się m ło tk ie m d r e w n i a n y rri, a b y nie szpecić blachy, g d y b y ś m y użyli m ło tk a żelaznego.

16 m m zostanie n a m po nawinięciu na w a l e c na.

zakładkę, w i ę c po 8 m m z każdej stro n y . T ak zw iniętą blachę m o ż e m y z n ito w a ć nitami, k ł a ­ d ą c w sz w ie jeden nit w odległości od drugiego jakie 8— 10 mm.

P o obu s tro n ach w ten sposób p o w stałej r u r y z n a c z y m y w odległości 7— 8 mm od b r z e ­ gu k o ł a i w z d łu ż nich zgin am y brzegi do kąta p ro steg o z osią r u r y tak, ja k to w id o c z n e z r y ­ sunku 2.

Na d r z w i c z k i w y c i n a m y sobie z blachy 0‘5 mm grubej k a w a ł e k jak na ry s. 5 c. T r z y o t w o r y w d rz w ic z k a ch 15 X 4 m m służą do umożliwienia p r z y s tę p u p o w ie tr z a z z e w n ą t r z do paleniska. G d y b y się la m p k a słabo paliła p r z y tym do stęp ie p o w ie tr z a , m o ż e m y d r z w i­

czki podnieść do g ó r y jak na r y s . 2), ale nie­

dużo, bo n a d m ie rn y d o stęp p o w ie trz a chłodził­

b y nam cylinder.

W z d łu ż osi xx zginam y 5 m m szero k i pasek b la c h y do k ą t a p rostego, a następnie na po­

przednio u ż y w a n y m cylindrze d r e w n ia n y m n a ­ d a j e m y całości k s z t a ł t łuku, w id o c z n y na ry s. 5. W idok d rz w ic z e k z g ó r y p rz e d s ta w ia

(14)

— 13 —

nam a, b natom iast w id o k z przodu. Drzw iczki muszą p rz y le g a ć do ścianki bocznej póleniska

tak, a b y je m o żn a by ło w z d łu ż niej lekko a szczelnie posuw ać. Drzw iczki p r z y s ta w ia m y do o tw o ru w ścianie bocznej, a po obu stro n a c h

(15)

H

nitujem y do ścianki bocznej po p asku blachy 15 X 60 mm tak, jak to w idoczne z r y s u n k ó w 2 i 3—8.

A b y z b u d o w a ć d a s z e k , w y c in a m y z bla­

c h y k r ą ż e k o śre d n ic y ¡20 mm] W środku w y ­ c in a m y o t w ó r o k rą g ły o śre d n ic y 16 mm. N a­

stępnie w ten sposób p o w s ta ły pierścień p r z e ' cin am y w z d łu ż lin .ii A C—BD (rys. 6).

A by n a d a ć d a s z k o w i k s z ta łt s t o ż k o w a ty , m usim y blachę po stronic C —D u d ź w ig n ą ć w g o rę i n a ł o ż y w s z y n a A—B, d o p r o w a d z ić do położenia C —D. B rz e g i lutujem y lub nitujem y.

- - R ys. 2 — 2 w sk a z u je nam co m a m y dalej robić. Z obu s tro n pierścienia: w e w n ę tr z n e j i z e w n ę tr z n e j p o d g in a m y blachę tak, a b y z je­

dnej s t r o n y m ożna b y ło p r z y m o c o w a ć da sz e k d a ścianki bocznej, z drugiej zaś s t r o n y b y m o ­ ż n a b y ło d o d a s z k a p r z y p r a w ić komin. Sposób p rz y m o c o w a n ia komina do d a s z k a w id o c z n y jest z ry s. 2 i 3 — 1 i 2, gdzie na lew o m a m y przek ró j p rz e z d a s z e k i komin, na p r a w o widok z boku.

Do paleniska n a le ż y jeszcze 1 a m p k a.

Można ją sobie sa m e m u s p o rząd zić w e d le r y ­ sunku 7, u ż y w a ją c cienkiej blach y białej. M o­

żna ja sobie tak że niedrogo kupić g o to w ą tam, gdzie sprzedaje się la m p y i latarnie. T rz e b a sobie tylko, o b r a ć odpow iednią do n a sz e g o celu.

Jeśli sobie b ę d z ie m y robić lam pkę sami, m usim y nic zapom nieć o knucie b a w e łn ia n y m do w y c ią g a n ia spirytusu.

W ten sposób m ielibyśm y palenisko gotow e, c h y b a ż e b y nam trz e b a by ło jeszcze popraw ić

(16)

Rys. 6.

do chłodnicy, k tó r a zasilana ćiągle zimną w odą.

będzie je chłodziła.

P r z e z śro d e k chłodnicy p rzech o d zi c y l i n ­ d e r r o b o c z y , k t ó r y musi b y ć specjalnie troskliwie d o b ra n y . J e s t to r u r k a m iedziana lub mosiężna o śre d n ic y ś w ia tła 35 mm, grubości ścianki 1-^2 mm, długości 220 mm. R u r k a ta o tw ó r do przełknięcia przezeń cylindra robo­

czego.

Chłodnica.

Chłodnica s łu ż y do chłodzenia p o w ie trz a rozgrzanego w palenisku. Chłodzenie o d b y w a się w ten sposób, że w odpow iednim czasie s u ­ w ak w p y c h a n a m g o rą c e p o w ietrze z paleniska

(17)

— 16 —

musi b y ć koniecznie b e z s z w u, u św ietle w s z ę d z i e r o w n e m, p r o s t a, a nadto nie śmie b y ć w e w n ą t r z c h r o p o w a t a , lecz g ł a d k a ja k b y w y s z 1 i f o w a 11 a. A by od p o ­ w iedzieć w s z y s t k i e m ty m w y m a g a n io m , musi pochodzić z p re c y z y jn e g o jakiegoś p r z y r z ą d u albo musi b y ć kupiona i obrobiona przynajm niej tam, gdzie będzie chodził tłok. S tr o n ę d ru g ą z a o p a tru je m y w dno, k tó re lutujem y d o rurki u a t w a r d o. 90 m m rurki tk w i w palenisku, 40 znajduje się p o m ię d z y paleniskiem a chłodni­

cą, r e s z ta s ta n o w i w e w n ę t r z n ą ściankę ch ło ­ dnicy, a z a ra z e m cylinder roboczy.

C ylinder ro b o c z y w s p i e r a się silno h a dw u d n a c h chłodnicy, m ającej k s z ta łt b e c z k i a p rze d łu ż o n y c h w p o d s t a w y d nach i o ru rz e w e w n ą t r z beczki (por. na ry s. 2 i 3—8). Dna m u s z ą b y ć zrobione z grubej blachy, a b y b y ł y d ość silne, g d y ż m uszą się one p rz e c iw s ta w ić ru ch o w i tłoka w e w n ą t r z . N adto p ołączenie c y ­ lindra z dnam i musi b y ć szczelne, b y się w o d a z ch ło d n icy nie w y la ła . W y m i a r y d e n k a w s k a ­ zuje n am ry s. 8. D ziurki w kółko zrobione są d la nitów . Kto nitow ał nie będzie, nie będzie robił tych dziurek.

Ś c i a n k ę z e w n ą t r z c h ł o d n i c y r o ­ bim y z blach y 0‘5 mm grubej; dobrze, jeśli b ę ­ dzie b lacha c y n k o w a n a lub m osiężna albo mie­

dziana, bo nie będzie się tak -zużyw ała przez rdzew ienie. B lachę długości 235 m m i 106 mm szerokości o w ija m y około w a lc a drew n ian eg o o ś r e d n ic y 70 mm, to je s t ś r e d n ic y ścianki z e w n ę tr z n e j chłodnicy. N a z a k ła d k ę zostaje nam 15 miru P o obu stro n a c h b rz e g i szerokości

(18)

— 17 —

8 mm p o d g in a m y na z e w n ą t r z do k ą ta prostego celeiri p rz y m o c o w a n ia do den chłodnicy (p atrz na rys. 2—9 i 10).

U g ó r y w y c in a m y o k r ą g ły o t w ó r celem umieszczenia p r z y r z ą d u do w p u sz c z a n ia i w y ­ puszczania w o d y z chłodnicy. J e s t to k a w a łe k rurki zw ykłej, p rz y lu to w a n e j do ścianki z e w ­

nętrznej chłodnicy. Do rurki dajem y korek, k t ó r y przebijają d w ie szklane lub m etalow e rurki, zgięte podobnie jak to w id a ć na rys. 2.

( i ł ) . (Rurki szklane zg in a m y o stro żn ie w pło­

mieniu g a z o w y tn lub płomieniu lampki spiry- tusowej!) Do jednej ru rk i d o p r o w a d z a m y w ę ż a gu m o w eg o z g a r n k a lub innego jakiegoś zbior­

nika w y ż e j p o ł o ż o n e g o a napełnionego zimna w o d a ; od drugiej ru rk i o d p ro w a d z a m y w ę ż a na dół z n ó w d o jakiegoś zbiornika. G dy ch cem y silnik puścić w ruch, m usim y s p r o w a ­ dzić w o d ę ze zbiornika g órnego do chłodnicy.

U czy n im y to w ten sposób, że w y s y s a m y po­

Kys. 7,

(19)

— 18 —

w ie trz e ustami p rzez ru rk ę o d p ły w o w ą .. G dy już w oda zacznie się lać do chłodnicy, to ona ją w k r ó tc e napełni i s a m a w ejd zie do rurki dru-

Rys, 8.

giej nieco o g rz a n a p rz e z cylinder i będzie s p ł y ­ w ać do zbiornika dolnego. Zm ieniając przek ró j

• J e d n e j z r u r e k lub w ę ż a , u z y s k a m y bardziej lub mniej in te n z y w n e chłodzenie. G d y przekrój ru re k będzie w ię k sz y , u z y s k a m y silniejszy

(20)

- 19 -~

strumień w o d y p r z e p ły w a ją c y p rz e z chłodnicę a p rz e z lo i intenzywiniejsze chłodzenie. P ole- conem jest, b y tijścic rurki d o p ły w o w e j k o ń ­ czyło się tu ż pod cylindrem ro boczym , a to dlatego, g d y ż inaczej m o g ła b y sobie w o d a iśc z jednej ru rk i w p r o s t do drugiej, g d y ty m c z a ­ sem w o d a w chłodnicy b y ła b y b a rd z o gorąca, p rzez co chłodnica nie sp e łn ia ła b y s w e g o z a ­ dania. W o d a w ię c w chłodnicy musi c y rkulo- w ać, musi o d b y w a ć ruch.

P r z y s t ę p u j e m y z kolei do b u d o w y trzeciej części zasadniczej naszego silnika. J e s t nią

Układ korbow y.

Układ k o r b o w y s łu ż y do zm ian y ruchu p o ­ su w isto -z w ro tn e g o . k tó ry w y k o n u je tłok w c y ­ lindrze, na ruch o b r o to w y , najdogodniejszy do przenoszenia. Dlatego też w ię k s z o ś ć m aszy n roboczych jest w ten sposób sk o n stru o w a n a , że da się n a p ę d z a ć tylko ruchem o b ro to w y m .

Do układu k o rb o w e g o m o ż e m y zaliczyć także s u w a k (13) (rys. 9.) S k ła d a się on /. cienkiej ru rk i mosiężnej lub żelaznej n a w e t o ś red n icy z e w n ę tr z n e j takiej, b y m o g ła się

(21)

20 —

sw obodnie i możliwie bez wielkich s t r a t na ta r ­ cie p o r u s z a ć w cy lin d rze ro b o c z y m i b y p o ­ w ie tr z e mogło koło niego bez p rz e s z k o d y z jej s t r o n y prz e c h o d z ić z paleniska do chłodnicy i z p o w ro te m . R u r k ę ta z a o p a tru je m y z obu stro n w dna, k tó r e m o g ą b y ć płaskie. S u w a k jest w ię c z a m k n ię ty . M ó g łb y b y ć z ro b io n y z k a w a ł k a pełnego w śro d k u ; nic robim y tego jednak, bo na poruszenie takiej wielkiej m a s y

Rys. 10.

tam i sam z u ż y lib y ś m y b a rd z o dużo energji.

Silnik n asz b y ł b y b a rd z o m ało w y d a jn y , sz e d ł­

b y nieekonomicznie.

Do jednego z den je st p rz y m o c o w a n e mocno cięgło (16), s p o rz ą d z o n e z dokładnie o k rą g łe g o d ru tu m osiężn eg o lub sta lo w e g o ś r e d n ic y 3 mm.

D ługość jego w y n o s i 80 mm o d ś r o d k a p o ł ą ­ czenia p rz e g u b o w e g o z łącznikiem s w a k o w y m (17) a ż do su w a k a , nie w liczając w to części przebijającej dno i n a k u w k a nitowego.

T ł o k p rz e b ija n a w s k r o ś cięgło (16), dla k tó re g o tłok s ta n o w i p e w n e g o rodzaju ło ż y sk o o sio w e ruchom e. O t w ó r w ię c w tłoku musi b y ć w y w i e r c o n y dokładnie i staran n ie. D bać trzeb a o to, a b y śro d e k jego leżał na osi c y lin d ra

(22)

— 21 —

i w ś ro d k u tłoka. Cięgło musi chodzić w ło­

ż ysku o sio w cm — tłoku lekko i szczelnie, p o ­ dobnie jak ł e k k o I s z c z e 111 i e z u p e ł n i e chodzić nlusi tłok w cylindrze. W y m i a r y i k s z ta łty tło k a w i d o c z n e 'z r y s u n k u 10. P r z e ­ gu b o w e połączenie tło k a z łącznikiem tłoko­

w y m w sk a z u je najlepiej ry s u n e k 3. Z am iast sw o rzn i r ó w n y c h , zakończonych głó w k ą, a w bijanych n a gorąco, m o ż n a u ż y ć s w o rz n i do

h --- 115

Rys. 11.

p o ł o w y g w in to w a n y c h . G w int w ejdzie do g w in tu w tłoku, a części nien ag w in to w an e b ę ­ dą s ta n o w iły p u n k ty oparcia dla ram ion łączni­

ka tło kow ego. T ło k pow inien b y ć zrobiony z d o b re g o m a te rja łu (dobre żelazo kute), musi b y ć koniecznie to c z o n y i w y sz lifo w a n y , jeśli m a szczelnie chodzić w cylindrze. P o d c z a s ru ­ chu d b a m y o d o k ład n e i obfite sm aro w an ie.

Ł ą c z n i k t ł o k o w y (15), p rz e d s ta w io n y w s zczeg ó łach n a rys. 11. robim y z blachy n. p.

mosiężnej, 2 mm grubej. W y c in a m y najpierw z blach y 2 odp o w ied n ie kaw ałki, obrab iam y k a ż d y z osobna. Dopiero po zgięciu odpow ied-

(23)

uiein s k ła d a m y je i nitujem y lub lu tujem y w odpow ieduiem miejscu. YV końcu w ie r c im y o t w o r y dla p o łączen ia z k o rb ą i tłokiem, z w r a ­ cając piln.il'.u w a g ę na to. b y o t w o r y te b y ł y pro sto p ad le do p ła s z c z y z n y łucznika w y w i e r ­ cone.

Ł ą c z n i k s u w a k o w y (17; rys. 12) ro ­ bim y z tego sam ego m a te rja h i co łącznik tło ­ k o w y , zac h o w u ją c szczególną o s tro ż n o ś ć p r z y zginaniu, b y nie z ła m a ć łącznika, a co b a rd z o łatw o p r z y blachach m osiężnych. K ształt b a r ­ dzo k r z y w y dlatego, b y oba łączniki podczas ruchu nie biły jeden o drugi. K rzy w iz n a może b y ć z re s z tą inna, byle tylko łączniki o siebie nie z a w a d z a ł y i b y le odległość o t w o r ó w się z g a ­ d zała.

O ś p ow inna b y ć z żelaza kutego, to czonego lub z stali. Jeśli będzie toczona, nie b ę d z ie m y mieli tak dużego tarcia, unikniem y bicia w boki i t. d. S p o r z ą d z a m y ją sobie sam i n a to k a rc e lub k a ż e m y sp o rz ą d z ić ś lu s a rz o w i n ajp ie rw całą, taką jak na ry s. 13. P o t e m p rz e c in a m y ją w miejscach, zazuaczalnycli na r y s u n k u p r z e z x-x i ł-J. P o w s t a n ą n a m 3 części; dw ie z czopami do łożysk, trzecia, śro d k o w a , r ó w n a . C zęść r ó w n a będzie psią łącznika tło k o w eg o . P o obu jej s tro n ach p r z y m o c o w u je m y mocno k o r b y ł ą c z n i k a (18), w id o czn e z ry s. 14 b, gdzie także jest u w id o czn io n y sposób um ocow ania.

W p o d o b n y sposób p r z y p r a w i a m y do końca osi k o r b ę s u w a k a (19), w id o c z n ą na rys.

14 a. M o ż e m y ją nabić n a oś na g o rą c o lub na- klinować. O k rą g ła p o d k ła d k a o śre d n ic y 8 mm i o tw o rz e 5 mm s łu ż y do w ło ż e n ia p om iędzy

(24)

- 23 -

korbę a łącznik, b y uniknąć d o ty k a n ia łącznika i korby. ( P a tr z rys. 3)..,

Ł o ż y s k a (20) m ogą mieć k s z ta łt z re s z tą dow olny. M usza jed n ak że b y ć dostatecznie sil­

ne i ta k zrobione, b y oś ’cylindra p rze d łu ż o n a padła na ś r o d e k w ału , k tó r y musi b y ć r ó w n o ­ legły do p o d s ta w y , co u z y s k a m y p rz e z w ie r ­

cenie o t w o r ó w na oś w łożyskach w r ó w - ti y c l i o d l e g ł o ś c i a c h od p o d s ta w y .

B a rd z o ład n e i p ra k ty c z n e łożysko z p r z y ­ k r y w k a p r z e d s ta w ia n am rys. 15. Ł o ż y s k a ta ­ kie m o ż e m y sobie d a ć ulać z żelaza, zro b iw sz y sobie poprzednio formę z d rz e w a . Z am iast ło­

ż y s k lanych m o ż e m y u ż y ć łożysk z tw a rd e g o d r z e w a (di\b). Aby jed n ak tarcie nie by ło d uże m usim y ło ż y s k a z a o p a tr z y ć w pan ew k i z bro n - zu lub białego metalu, w k tó ry c h będzie cho­

dzić oś. P a n e w k i w postaci rurki p rz y trz y m u je nam p r z y k r y w k a , p rz y ś r u b o w a n a śrubkam i, b y ja m o żn a b y ło w y jąć, g d y c h c e m y n. p. r o z ­ m ontow ać m a s z y n ę w celu jakiejś n a p r a w y .

(25)

_ 24

Z g ó r y w ie rc im y o tw ó r n a oliwę, k tó r a może s p ł y w a ć 7, lam pki na oliwę, um ieszczonej na p r z y k r y w c e .

J a k w sz y s tk ie m a s z y n y tło k o w e tak też i n a s z a m a s z y n a ma m a r t w e położenia ( w m ar- tw e m położeniu znajduje się m a s z y n a w t e d y , g d y łucznik t ł o k o w y i k o rb a jego n a k r y w a j ą się n a linji prostej, to jest ==j tw o r z ą z sobą kut 0"). M a r tw e położenia m a m y 2 r a z y p r z y jed ­ n y m obrocie. B ez p o m o c y z z e w n ą t r z m a s z y n a z położenia m a r tw e g o nie r u s z y ła b y , g d y b y nie koło ro z p ę d o w e (21), k tó re g o zadaniem jest ta k ż e ujednostajnić bieg m a sz y n y .

Koła r o z p ę d o w e w wielkim w y b o r z e kupić m o ż n a w sk le p a c h to w a ra m i żelaznemi. K toby jed n a k chciał sobie i koło ro z p ę d o w e sam spo­

rządzić. niech s k o r z y s t a z niżej p o d a n e g o r y ­ sunku i opisu.

E só w k u (L aubsage) w y c i n a m y z deseczki 4 mm grubej k r ą ż e k o śre d n ic y 100 mm, a w nim s p r y c h y dow olnej ilości i d o w o ln y c h k s z ta łtó w , b y le nie osłabić zbytnio koła. Na­

stęp n ie też esó w k u (kabłącznicą) w y c i n a m y d w a pierścienie z deseczki 2 mm grubej (rys.

16 a). Pierścienie te n ak le ja m y silno n a p o ­ przednio sp o rz ą d z o n e kółko. P o w s t a j e nam p r z e z to na obw odzie koła r o w e k (p atrz ry s.

16 b). k t ó r y za p e łn ia m y ołow iem . W ty m celu o w ija m y ko ło w z d łu ż w ie ń c a s k r a w k ie m p łó ­ tn a silno i p r z y tr z y m u je m y je silno dru tem . N a ­ stępnie ro b im y w płótnie d w a o t w o r y w odle­

głości około 1 cm od siebie. Je d e n s łu ż y nam d o w l e w a n i a roztopionego ołowiu, d ru g i do

(26)

25 —

w ypuszczania w y p a r te g o przez ołów pow je- trza. P r z e d wlaniem oło w iu d o b rz e jest p o d ­ g rz a ć kółko d re w n ia n e silno. P o zastygnięciu ołowiu zdejm ujem y płótno.

Dla w zm ocnieniu p ia sty koła w y c in a m y d w a pierścienie (p a trz 16 a) o średnicach:

z e w n ę trz n ej 20- nim i w e w n ę tr z n e j (dla osi) 5 mm i p rz y k le ja m y je do ś r o d k a koła ro z p ę ­ do w eg o po obu stronach.

W p o d o b n y sposób m o ż e m y s p o rząd zić s o ­ bie koła z a m a c h o w e i dla innych p r z y r z ą d ó w

V

X

*

- - J - - ------ -6 - } --- 5----

i 5 - ~ -

X

y

R ys. 13.

w d o w o ln y c h wielkościach i o d ow olnych kształtach.

Na zakończenie p o d a m y kilka u w a g na te­

mat lutow ania i nitowania.

Lutowanie.

P r z e z lutow anie rozu m iem y połączenie jednakich albo różnych metali zap o m o cą t r z e ­ ciego ła tw o topliwego1 m aterjału, w p r o w a d z o ­ nego w stanie p ły n n y m pom iędzy obie ł ą c z o ­ ne części. A by lutow anie w y p a d ło d o b rze, n a ­ leży obie łą czone części umieścić w odp o w ied - niein, nieznacznem od siebie oddaleniu i o d p o ­ wiednio je rozgrzać, a w ięc m uszą posiadać najmniej te m p e ra tu rę topliwości lutu. p r z y c z ę m

(27)

sppj (lut) rozpalony, a w ię c p ły n n y , powinien dokładnie w y p e łn ia ć miejsca prz e z n a cz o n e dla niego, a pow ierzch n ie s t y k o w e m u s z ą b y ć jak - najdokładnicj oczyszczone, co uskutecznia sic;

p rz e z ich oskrobanie albo te ż p r z e z obm ycie odpow iedniem i ś ro d k a m i cliemiŚznemij (in. i.

k w a s solny).

L u ty ś ą d w o jak ie: m i ę k k i e , latw o to p liw e i t w a r d e , t r u d n o t o p 1 i w e. J a k o spoju

26 ;

a b

Rys. 14.

łatw o to p liw e g o u ż y w a się c zy stej c y n y lub stopu c y n y z ołow iem , p r z y c z e m p r z y lu to w a ­ niu n a miękko p rzed m io t się o g rz e w a , a lut topi się p rzez p rzy ło ż e n ie do niego lutownika. Lu­

tow nik t r z e b a najpierw' pocynowrać, co robi się w ten sposób, że się go spiłow uje pilnikiem, r o z g r z e w a i pociera najpierw' po k a w a ł k u sal- mjaku, a p o te m po cynie. R o z g r z e w a m y go po­

tem najlepiej \v: ogniu z w ę g l a d rz e w n e g o , p rz y c z e m c zęść p o c y n o w a n ą (koniec) z w r a c a ­ m y do g ó ry . L u to w n ik a nie ś m ie m y jednak r o z g r z e w a ć d o czerw oności, bo‘ inaczej c y n a spali się, a lutow nik trz e b a c y n o w a ć na now o.

(28)

27 “ —

’R oztopiony p rz e z przytknięcie lutow nika lut w y p ełn ia szczelinę, a s ty g n ą c , łą c z y stale zc sobą przedm ioty.

L u to w a n ia m i ę k k i e g o u ż y w a się s z c z e ­ gólnie do łą c z e n ia cienkich blach lub d e lik at­

nych przedm iotów , n ie w y m a g a ją c y c h wielkiej w y tr z y m a ło ś c i i nie w y s t a w i a n y c h na d z ia ła ­ nie w y so k ie j te m p e ra tu ry , g d y ż inaczej spój b y się roztopił, a lutow anie b y się p rz e z to r o z ­ luźniło.

L ut t w a r d y w y m a g a do stopienia w y ż ­ szej te m p e ra tu ry , ale z a to daje połączen ia sil­

niejsze. U ż y w a ć go b ęd ziem y do lu to w a n ia pa­

leniska, den su w a k a , do p rz y lu to w a n ia d n a c y ­ lindra roboczego i t. p. J a k o lutu u ż y w a się z w y k le c z y s te j m iedzi lub z 2 0 % -w ą dom ie­

sza ołowiu. L u t w p r o w a d z a się albo w postaci ziarnek, a zm ieszanych w papce z b o ra k s u i w o d y lub też w postaci m a ły c h p ła tk ó w , p r z y k r y w a n y c h w sp o m n ian em ciastem z b o r a ­ ksu. B o r a k s nie d o p u sz c z a p o w ie trz a do p r z e d ­ m iotów lutow anych. D o tego celu m o ż e m y też

R ys. 15.

- w

(29)

- '2 ś -

(lżyć gliny albo sp ro sz k o w a n e g o szklą. P r z y lutow aniu trz e b a d o k ład n a z w r a c a ć u w a g ę na,, to, b y miejsca połączenia b y ł y zupełnie cz y ste i w złożeniu silnie ze soba sic s ty k a ły . T o ; czyni spojenie trw ałem .

Części spajane w ią ż e m y silno w y p a lo n y m cienkim d ru te m żelaznym . Ze sp ro sz k o w a n e g o b o ra k s u i w o d y p rz y g o to w u je m y miękkie cia­

sto, k ła d z ie m y nieco spoju t w a r d e g o (miedź) na miejsce spojenia i n a k r y w a m y w a r s t w ę tego ciasta. R o z g r z e w a m y następ n ie to w s z y s tk o aż b o ra k s zacznie kipieć, a w o d a w y p a ru je . S k o ro śię potem b o ra k s rozpłynie, p o są d z ą m y p r z e d ­ miot na ro z ż a rz o n e w ęg le c z y s te (dobre jest u ż y w a ć p r z y lutow aniu w ę g la d re w n e g o ) i d m u c h a m y d m u c h a w k a lub miechem k o w a l­

skim. W k r ó tc e ro z p ły n ie się spój i zapełni . szczeliny. P o ostygnięciu p rz e d m io t je s t g o to ­ w y .

Do sp ajan ia miedzi lub m osiędzu u ż y w a się ła tw o topliwego spoju m osiężnego lub s r e b r n e ­ go. Części spajane śc ią g a m y druitem. Miejsce spajane p o w le k a m y - r z ą d k ie m ciastem b o raksu, k tó re z a w i e r a spój w postaci opiłek. Stopniow o r o z g r z e w a m y przedm iot, aż b o ra k s p r z e s ta n ie się b u rzy ć, to z n a c z y : aż w o d a z cia sta w y p a ­ ruje. U s ta w ia m y następnie p rzed m io t szczelina s p a w a ln ą w dół i z a g rz e b u jem y go w dob rze w y p a lo n e w ę g le tak, b y z a w s z e m óc śledzić co się tam dzieje. D m u c h a m y ciągle w ogień, uw a ż a ją c, b y strum ień w d m u c h iw a n e g o p o w i e ­ trza nic padał n a p rz e d m io t lecz na w ęgle.

S k o ro ziarnka spoju z a c z y n ają się p r z y zielon­

k a w y m blasku ro z p ły w a ć , w y jm u je m y przed-

(30)

PrzeHrój fí-3. Rys, 16.

(31)

— 30 —

miot g o to w y . Nic ziębim y go g w a łto w n ie w z b y t zimnej w odzie, g d y ż inaczej spojenie w s k u te k g w a łto w n e g o oziębiania i różnej r o z ­ s zerzalności spoju i p rz e d m io tó w s p a w a n y c h p rz e s ta n ie b y ć spojeniem, rozluźni się.

Nitowanie.

P r z e z nitow anie rozumie się ta k że p o łą c z e ­ nie d w u k a w a ł k ó w żela z a ze sobą, że albo sa ze so b ą stale p o łą c z o n e (n. p. palenisko), albo też sa w zg lę d e m siebie ruchome, t. j. o b racają się naokoło nitu, n. p. w n o życach, k leszczach kow alskich, a p r z y naszej m a sz y n ie p r z y po­

łączeniu tło k a z łącznikiem, cięgła s u w a k a z łącznikiem s u w a k a i k o r b y s u w a k a z łączni­

kiem s u w a k o w y m .

Do w y k o n a n i a tych połączeń u ż y w a m y ni­

tó w , k tó re m o żn a w ró żn y ch wie lkościach k u ­ pić w handlu jako przed m io t m a s o w e j fa b ry k a - cij, a k tó r e nam dają połączenie tr w a łe , g d y ż b e z uszkodzenia nitu lub jed n eg o z p o łączo n y ch k a w a ł k ó w nie m o żn a ich ro złączy ć. N itow anie w y k o n u je m y b ą d ź ręcznie b ą d ź też m echani­

cznie, n a zimno lub na g orąco. P r z y nitowaniu na g o rą c e t r z e b a bacznie z w r a c a ć u w a g ę n a to, a b y ro z g rzan ie nitu nie by ło ani za m a łe ani za wielkie. W p i e r w s z y m w y p a d k u o trz y m a liśm y z a sta łe połączenie, w drugim z a ś w s k u te k sil­

nego ściśnienia p rz e z kurczenie się nitu o d e r ­ w anie n a g łó w k a . N itow anie rę c z n e na zimno lub na g o rą c o p rzez poprzednie ro zgrzanie nitu uskutecznia się tak, w s u w a się nit w odpo-

(32)

wicdnie o tw o ry , w blachach porobione, p r z y ­ trz y m u ją c go od s tr o n y g łó w k i rę c z n y m m ło ­ tem, p r z y t r z y m y w a k i e m , a z drugiej s tro n y w y ra b ia ją c n a g łó w e k m łotkiem nitow niczym .

Koniec.

(33)

S A M O U C Z E K T E C H N I C Z N Y

W Y D A W N I C T W O P O l > U L A K N O - N A U K O W K

Spis d o t ą d w ydanych to m ik ó w :

T o r p e d o w c e . Z 23 r y c.

Nr. 21.

Nr. 22.

Nr. 23.

Nr. 24.

Nr. l.In d u k to r . P rzy rzą d do w y tw . iskier 7. 4 ryc.

Nr. 2. Jak sie buduje ap a­

rat io to g r a i. Z 11 ryc.

Nr. 3. Jak s ię fotograiu je.

Z - 8 rycin am i.

Nr. 4. T e le fo n d o m o w y . 7.

11 rycinam i.

Nr. 5. D y n a m o M achina do w y tw a r z a n ia e le k tr y ­ ki. Z 18 rycin am i.

\ :r. 6. O g n iw a i b a terje g a l­

w a n ic z n e . Z 16 ryc.

Nr. 7. M o to ry e le k tr y c z n e . Z 18 rycin am i.

Nr. S. B u d o w a la ta w c a . Z 40 rycin am i.

Nr. 9. T e le g ra f M o rse’a. Z 7 rycinam i.

Nr. 10. T e le g ra f * b e z drutu.

Z 21 rycin am i.

N r .U . A k u m u latory. Z 7 ryc.

Nr. 12. P o m p y w o d n e . Ż 11 rycin am i.

\'r. 13. E lek trofor oraz p r z y ­ rząd y pomoc- Z 10 ryc.

Nr. 14. P r z y r z ą d do E lek tro ­ liz y . Z S rycin am i.

Nr. 15. J e d n o p ła to w c e i d w u ­ p ła to w c e . Z 16 r y c . Nr. 16. C am era o b scu ra . Z 6

rycinam i.

Nr. 17. Koła w o d n e i turbi­

n y . Z 29 rycin am i.

N r. 18. C iem n ia fo to g ra ficz­

na. Z 35 rycin am i.

f Nr. 19. D y n a m o o prądzie s ta ły m . Z 13 ryc.

Nr. 2<>. Zbie ran ie i z u ż y lk o w a n le nleii>.ytk(Św. '

i - Daisić u* druku.

Nr. 25.

Nr. 26.

Nr. 27.

Nr. 28.

Nr. 29.

Nr. 30.

Nr. 31.

Nr. 32.

Nr. 33.

Nr. 34.

Nr. 35.

Nr. 36.

Nr. 37.

Nr. 38.

Nr. 39.

Nr. 40.

T artak w o d n y . 2 17 r.

W iatrak i. Z 26 ry c.

T e ch n ik a robót d r z e ­ w n y c h z 26 ryc.

T o k a rk a . Z. 27 r y c . R o b o ty k a r to n o w e. Z 23 rycin am i.

S iln ik na prąd s ta ły . Z 23 rycin am i.

A p a ra ty do G a lw a - n o p la sty k i i do G al- w a n o ste g ji. Z 10 r- E le k tr y c z n a kolej li­

n o w a . Z 5 8 rycinam i.

B u d o w a terrarium . Z ; 14 ry cin a m i.

E lektr. aparat do k o ­ p io w a n ia k lisz . 7. 15 r.

A p arat p ro jek cy jn y . Z 14 rycin am i.

P r z e tw o r n ic e elek tr.

Z 12 rycin am i.

P iłk a nożn a (la u b se- g a ). Z 14 rycin am i.

W ind a e le k tr y c z n a . Z 21 ry ciiia m i.

M otor p ę d z o n y roz- g r z e w a n e m p o w ie ­ trzem . Z 16 r y c . B o b sleig h (S a n e c z k i s te r o w e . Z 37 r y c.

In stalacja 1 sp o r z ą ­ d z a n ie d z w o n k ó w e - le k tr y c z n y c h . Z 38 r.

K in e m a t o g r a f . Z 21 r.

W y ś w ie t la n ie f iiin ó w k in e m a t o g r a f ic z n y c h 7. 17 rycinami.

N akładem . kslecfurn! B. KOTULI w. C ieszy n ie (P o la k a)

Cytaty

Powiązane dokumenty

4, przymocowujemy do przedniej ściany pudła naszego aparatu zapomocą sześciu śru­. bek drzewnych, bacząc, by środek objektywu leżał na 15 cm od dolnej

chanicznemi ułatwieniami jako tiieżgodnemi trzym ającego się ściśle reguł swego rysownika, podobnie jak inni odżegnują się od „miarki szewskiej, owego

M ożem y uzyskać zapom ocą elektrycznej lam py łukow ej lub żarow ej.. N ajw ygodniejszą jest elek try czn a lam pa żaro

N ajw iększe arcy d zieła kun sztu tokarskiego, niepraw dopodobne figle tokarskie, jak r.p... Machina do wytwarzania

Do tego celu urządzim y po obu bokach basenu skały... paprocie należy sadzić za, skalą, by je

Taki zmniejszony model będzie' też bairdzo ładnie funkcjonował i w y ­ tw orzy też pewną, oczyw ista rzecz znacznie mniejszą, ilość użytecznej siły

sły, dzięki nieżyczliw em u stanow isku Anglji, nie został w cielony do R zeczypospolitej... C aiy naród coraz lepiej uczył się- rozum ieć znaczenie

4.Krój pudla lalami... Przegroda (m