HALINA NOWAKOWSKA
ur. 1938; Lublin
Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne
Słowa kluczowe Lublin ; rybołówstwo ; dwudziestolecie międzywojenne ; Ignaszewscy (rodzina) ; rodzina Ignaszewskich ; fotografie opowiadane ; Projekt Lublin 1918-2018. 100 lat miasta w fotografii i wspomnieniach ; ulica Krakowskie Przedmieście
; moda damska ; Komunalna Kasa Oszczędności ; kościół kapucynów ; Ignaszewska, Janina ; Ignaszewski, Stanisław
; spacer po ulicy Krakowskie Przedmieście ; sklep Maroko ; hotel Europa ; plac Litewski ; dzieciństwo ; czas wolny ; łowienie ryb
Rodzina Ignaszewskich
[W moich zbiorach zachowały się zdjęcia rodzinne. Na jednym z nich] jest moja mama [Janina Ignaszewska]. To są lata przedwojenne. Myślę, że to jest jej początek pracy, jest elegancko ubrana i może ma 20-21 lat. Idzie prawdopodobnie przez ulicę Krakowskie Przedmieście. W tamtym czasie, nie tylko w tamtym, bo ja jeszcze nie byłam na świecie, ale później, do komuny, były bardzo duże płyty chodnikowe – równe, duże, bo później, jak nastała komuna, to wymienili na jakieś małe takie płytki.
Nie wiem czy [mama] idzie z pracy, czy do pracy.
[Na kolejnym zdjęciu] też jest moja mama. To jest raczej okres zimowy, bo ubrana jest w palto z kołnierzem futrzanym, idzie sama. To są też lata przedwojenne, dwudzieste, trzydzieste. Taka była wtedy moda. [Na zdjęciu] nie ma charakterystycznego sklepu czy kamienicy, ale na pewno to było na Krakowskim, bo [mama] pracowała w banku, Komunalnej Kasie Oszczędności, na Krakowskim to się mieściło.
[Kolejne zdjęcie] też [zostało zrobione] na Krakowskim Przedmieściu, ja tu widzę kościół Kapucynów. To jest okres letni. [Mama] idzie prawdopodobnie z pracy, też jest bardzo elegancko ubrana.
[Na kolejnym zdjęciu] też jest moja mama, z bratem. Urodził się w 1934 roku i rodzice wzięli ślub w 1934 roku. [Brat] idzie gdzieś, z jakimś wiaderkiem w ręku, do Saskiego Ogrodu może. Zdjęcie zostało zrobione przy kościele Kapucynów, też są duże płyty
na chodniku, dużo ludzi na ulicach. Brat tutaj miał może trzy latka, tak mi się wydaje.
To jest 1936, albo 1937 rok.
[Na kolejnym] zdjęciu też jest moja mama Janina i ojciec Stanisław. Wtedy ludzie bardzo dużo spacerowali. Widać, że są na spacerze. „Maroko” - jest napisane, jakiś sklep „Maroko” był w tym miejscu gdzie oni przechodzą. To na pewno jest na Krakowskim, bo [rodzice] mieszkali na Kapucyńskiej, to nigdzie nie chodzili dalej, tylko na Krakowskim. Wszyscy chodzili przeważnie między Bramą Krakowską a Saskim Ogrodem, takie były wtedy trasy spacerów.
[Na kolejnym] zdjęciu też jest moja mama z ojcem moim. Mnie jeszcze na świecie nie było. Są tylko z bratem, który urodził się w 1934 roku. To zdjęcie zrobione jest na tle hotelu Europa, przy pomniku Unii Lubelskiej. Brat jest w wózku, szli na spacer.
[Na kolejnym zdjęciu widoczny] jest płotek, który był na placu Litewskim, tam jak pałace są. Mama mi kiedyś mówiła, że tam dużo pań przychodziło z wózkami z dziećmi, ponieważ tam było dużo słońca i sobie stały, rozmawiały, dzieci siedziały czy spały w wózkach. Ten płotek to był i za Niemców, i za komuny, pamiętam, taki metalowy. Brat Dariusz ma tu ze dwa latka chyba, to jest 1936 rok. Mama jest bardzo elegancko ubrana. Miała chyba 24-25 pięć lat jak on się urodził.
[Na kolejnym zdjęciu] jest mój ojciec, tak wyglądał w stanie kawalerskim. Nie wiem, może miał tutaj 36 lat, bo dość późno się ożenił. To takie legitymacyjne zdjęcie.
Mój ojciec dużo spacerował i właśnie [zachowało] się zdjęcie zrobione na tle hotelu Europejskiego, przy pomniku. Na spacerze jestem ja, miałam tutaj jakieś 10 lat, z ojcem moim, żeśmy zawsze codziennie chodzili na spacery. A nawet było tak, że w niedziele po śniadaniu szliśmy do 7. pułku na piechotę, tam był tylko kościół garnizonowy, KUL, szkoła budowlana, nie było żadnego osiedla ZOR Zachód, ani nic.
Myśmy szli do tej jednostki wojskowej, później z powrotem, to był dla nas bardzo duży spacer, przychodziliśmy zmęczeni na obiad do domu i takie były niedziele nasze.
[Na kolejnym zdjęciu] ja jestem. Nie wiem, ile miałam lat. Mnie się wydaje, że ja byłam u Hartwiga wtedy z mamą i zrobiła mi to zdjęcie, na Narutowicza.
[Kolejne zdjęcie zrobione zostało] w 1929 roku. Tata był bardzo wysportowany.
Jeszcze jak był kawalerem to miał takiego wyżła do polowania. To była suka, nazywała się Saba. Jeździł z nią, miał wyposażenie i należał do kółka łowieckiego, ale później zrezygnował z tego i jeździł na ryby rowerem na Hańczę, nad jezioro Łukcze.
Data i miejsce nagrania 2018-06-07, Lublin
Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski
Transkrypcja Mariola Kowalczyk
Redakcja Tomasz Czajkowski
Prawa Copyright © Ośrodek „Brama Grodzka – Teatr NN”