• Nie Znaleziono Wyników

Szkoła powszechna Urszulanek - Halina Nowakowska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Szkoła powszechna Urszulanek - Halina Nowakowska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

HALINA NOWAKOWSKA

ur. 1938; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, szkoła podstawowa Urszulanek, szkoła podstawowa przy ulicy Lipowej, nauka w szkole podstawowej Urszulanek

Szkoła powszechna Urszulanek

Chodziłam do szkoły powszechnej do Urszulanek, miałam bardzo blisko, to była wspaniała szkoła. Nauczycielkami były zakonnice, ale byli i świeccy. Było bardzo przyjemnie. Była to żeńska szkoła, byłyśmy jednakowo ubrane w fartuszki granatowe na szelkach, zawsze miałyśmy włosy związane albo zaplecione i kokardy. Bardzo ładnie żeśmy wyglądały. Była tam też szkoła średnia i bursa. Jak chciały starsze dziewczęta wychodzić na ulicę, to zawsze z zakonnicą, z jedną czy dwoma.

Widziałyśmy, że spoza Lublina, ze wsi rodzice przywozili różne wiktuały do tej szkoły.

Pamiętam, bo zawsze dostawałyśmy w szkole na przerwie dużej śniadaniowej wspaniałe zupy. Tak smaczne zupy zakonnice gotowały, że do tej pory pamiętam. W czasie, jak myśmy jadły posiłek przy wielkich stołach, wszystkie dzieci, to zakonnice szły do kaplicy swojej modlić się, zawsze rzędem przez korytarz, dziewczęta je widziały. Chodziłyśmy na wycieczki do ogrodu zakonnic, poznawałyśmy tam przyrodę, kwiaty, drzewa. Niestety, po trzech latach szkołę rząd zamknął, to była już chyba komuna i przeniesiono mnie do szkoły ósmej, na róg Lipowej i Skłodowskiej.

Już z chłopcami żeśmy chodziły, dziewczęta, co były z Urszulanek, musiały się przyzwyczajać do innych warunków zupełnie. Blisko miałam i tu, i tu, także chodziłam na piechotę.

Data i miejsce nagrania 2018-05-26, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Moja szkoła mieściła się na ulicy Długiej, koło elektrowni, bo tam była elektrownia.. Ciekawa elektrownia, mała elektrownia z jedną chyba turbiną i wystarczało to do

Pierwszy raz jak poszłam do nowej szkoły, to obchodziłam wszystkie piętra i nie znalazłam swojej klasy, więc poszłam do domu. Ale nikt nas nie odprowadzał, chodziliśmy

Tam można było przelecieć się nawet, bo to była wycieczka na cały dzień, to była taka wycieczka z ogniskiem, jak z powrotem jechaliśmy to było ognisko.. Ale coś

Uważam, że mama zrobiła słusznie, bo tam był od razu skok, od razu było widać, że to jest wyższy poziom, bo te dzieci jednak miały swoich rodziców wykształconych, przy okazji

Najpierw do pierwszej klasy chodziłem do [Szkoły Podstawowej] nr 23 przy ulicy Walecznych, później zmieniali nam rejonizację i chodziłem do szkoły nr 37 przy ulicy Bieruta..

Ponieważ tam były trzy oddziały szkoły powszechnej, a ja już umiałam prawie, prawie czytać, więc poszłam do drugiego oddziału.. Rok byłam w freblówce, że się

chodziłem bodajże tylko trzy klasy, bo potem ze względów politycznych zostałem przeniesiony do innej szkoły.. Dlaczego ze względów

Jedno mogę powiedzieć, że właśnie jak się tylko wojna zaczęła, Niemcy zajęli naszą szkółkę na koszary dla swoich żołnierzy, których było pełno, nas wyrzucili,