• Nie Znaleziono Wyników

Żołnierze radzieccy - Wojciech Głupczyński - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Żołnierze radzieccy - Wojciech Głupczyński - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

WOJCIECH GŁUPCZYŃSKI

ur. 1937; Warszawa

Tytuł fragmentu relacji Żołnierze radzieccy

Zakres terytorialny i czasowy Puławy -- 1944-1989; Wronów -- 1939-1944; Józefów – 1939-1944 Słowa kluczowe Puławy, Wronów, Józefów, żołnierze radzieccy, II wojna światowa, PRL,

ulica Piłsudskiego 30, zegarmistrzostwo, Głupczyński, Konrad (1902- 1971), szptal w Puławach

Żołnierze radzieccy

Walk w Puławach [w trakcie wyzwalania miasta] nie pamiętam, bo w okresie kiedy tędy przechodził front zostaliśmy wysiedleni z Puław. Byliśmy najpierw we Wronowie, a później koło Kurowa, w takiej wiosce Józefów. Całe przejście frontu tam przesiedzieliśmy. Kiedy wróciliśmy, to tutaj już było wojsko rosyjskie. Jaką miałem z nimi styczność? Tu, gdzie obecnie jest bank spółdzielczy, czyli przy ulicy Piłsudskiego 30, był szpital, w którym przebywali żołnierze radzieccy. Było to mniej więcej 20 metrów od naszego zakładu. Ci żołnierze, wracając z frontu, mieli zegarki różnego typu. Zdarzało się, że przychodził żołnierz w stroju szpitalnym, czyli miał jakiś kaftan, rękę na temblaku, a budzik uwieszony u paska. Przychodził i prosił ojca żeby zreperował ten zegarek. Dla nich to było wówczas coś wielkiego, że mogą mieć zegarek. Byłem świadkiem jak oficerowie przychodzili i przynosili zegarki wiadomego pochodzenia, a ojciec je reperował. A jak za to dziękowali?

Wydaje mi się, że płacili za naprawę. Już wtedy, gdy byliśmy we Wronowie, stacjonowało tam wojsko radzieckie. Mieszkaliśmy tam u gospodarza i już tam ci oficerowie przynosili ojcu zegarki do naprawy. Wiedzieli, że ojciec jest zegarmistrzem, bo wieść się szybko roznosiła. Ojciec miał taki stolik w pokoju, w takiej izbie właściwie, i reperował tam zegarki.

Wiem, że wtedy mieliśmy pod dostatkiem tak zwanych tuszonek - nawet się rozdawało sąsiadom. Ci żołnierze przynosili bowiem swój prowiant i płacili tylko jedzeniem, a nie gotówką.

Data i miejsce nagrania 2013-01-31, Puławy

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Damian Gocół

Redakcja Damian Gocół

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Pamiętam fakt, że kiedy z cioteczną siostrą schodziłyśmy na łyżwy na lodowisko zrobione na obecnym stadionie Startu, to trzeba było u tego strażnika jakoś się

Jak do majątku przyjeżdżała, to już wtedy moja mamusia zajmowała się kuchnią, a ja już z nimi gdzieś tam [chodziłam], jak szli, to mnie zabierali, to znaczy za Wisłę

Taki Czuchryta był, kulawy na jedną nogę, miał dorożkę, nad Wisłą był Choina, miał dorożkę, kilku było dorożkarzy przed wojną.. Czuchryta mieszkał na Kazimierskiej,

[Na 6 Sierpnia mieszkańcy] szukali zarobku, każdy łapał ryby, widać wolno było wtedy, nie było chyba związku rybackiego, w każdym domu niemal można było kupić

Następnie po przeciwnej stronie, ale nie wiem, czy to był [budynek] murowany, czy niemurowany, był taki duży sklep pana Jagusiewicza, jeżeli się nie mylę,

Myśmy u dziadków nie byli w domu, bośmy się bali, że też będziemy podpaleni, tylko dziadkowie mieli bardzo dużą piwnicę, było nasypane dużo ziemi, była okrągła

Pytam się, co się z nimi stało, „No, za dużo zjedli na taki żołądek”, to mówię: „Teraz to chyba wiecie, co trzeba robić”. Człowiek głodny to nie

Mimo, że to było jakoś tak ciepło – może wiosna, może jesień - miał takie buty z cholewami, takie pomarszczone, spodnie wpuszczone w te cholewy, rubaszkę, taką bluzę, która