• Nie Znaleziono Wyników

Bombardowanie było niespodziewane, ludzie zlekceważyli alarm - Daniela Ponikowska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Bombardowanie było niespodziewane, ludzie zlekceważyli alarm - Daniela Ponikowska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

DANIELA PONIKOWSKA

ur. 1925; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, bombardowanie Lublina, Adolf Hitler, Krakowskie Przedmieście, ulica Targowa, Zamek Lubelski, szpital im. Jana Bożego, ulica Ogródkowa, policja, Niemcy, Natalin, Marysin, życie codzienne

Bombardowanie było niespodziewane, ludzie zlekceważyli alarm

Polacy nie spodziewali się wybuchu wojny. Kiedy był pierwszy nalot, to powiedzieli:

„Hitler wypowiedział wojnę”. Koło nas nie było tych bomb, tylko gdzieś tam na Krakowskim bombardowali. Pierwsze bombardowanie w Lublinie takie największe to było 11 maja. Tak zbombardowali ulicę Targową, bo trafiali na Zamek, ale nie mogli trafić, a te odłamki kaleczyły ludzi, którzy uciekali. Wtedy około trzysta osób było zabitych, karetki ze szpitala im. Bożego Jana jeździły i zabierały tych ludzi. My uciekliśmy, bo pierwsze bombardowanie było tak niespodziewane. Wcześniej dawali ogłoszenie, że jest alarm, żeby schodzić do piwnicy. Ale ludzie zlekceważyli to sobie, bo najpierw ogłaszali alarm, a później go odwoływali i tak było prawie codziennie. Ale wtedy właśnie było to bombardowanie. Okna wszystkie były wytłuczone, z tego impetu chyba. Bramę nam otworzyło całkiem. Po tym bombardowaniu ciotka nas zabrała, bo każdy się bał być w tym domu. Później te okna powstawiali i już mieszkaliśmy.Kiedy mieszkałam na ulicy Ogródkowej, miałam sąsiadkę Urbanową.

Jak Niemcy weszli, to nikt nie pracował, nie było co jeść. Ona mówi: „Macie te gąsiory?”. Mamusia odpowiedziała, że są. I Urbanowa mówi tak: „Bierz dwa gąsiory na plecy”. Przełożyłam, żeby się nie zbiły, i poszłyśmy na wieś, do Natalina albo Marysina, i kupiłyśmy mleko. Musiałyśmy w nocy iść – o dwunastej, o pierwszej, żeby zdążyć przed siódmą, bo wtedy na rogatce stała policja i Niemcy nie puszczali nikogo ze wsi do miasta, żeby nie przynosił mleka i innych rzeczy. Nie wolno było handlować. Chodziło się na targ i kupowało się to, co było, i się gotowało.

(2)

Data i miejsce nagrania 2010-06-25, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Lucja Oś

Redakcja Łucja Oś,. Lasota Piotr

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Z okien [naszego mieszkania] było widać ogromne łąki, widać było Bronowice, stąd ja widziałam pierwsze bombardowanie Lublina 2 września [1939 r.] Mój ojciec,

Były wystawy, dekorowane często przez profesjonalistów, to było fajne, że sklepy miały wystawy i to nie były takie, że tu masło położył, a tam jabłko, tylko to były

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, zniszczenia Lublina, ulica Narutowicza, Krakowskie Przedmieście, Czuby, ulica Lubartowskiej, Zamek Lubelskim, Kino "Korso",

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, ulica Ogródkowa, getto na Lubartowskiej, wywózki Żydów, obława na Żydów, Wieniawa.. Na Wieniawie była obława

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, ulica Puławska, aleje Długosza, ulica Ogródkowa, Ogród Saski, LSM, wygląd miasta, Kościół Garnizonowy, szpital wojskowy

Słonina kosztowała dwadzieścia dwa grosze, kiełbasa – dwadzieścia dwa grosze kilo, chleb – trzydzieści dwa grosze sitkowy, razowy – dwadzieścia groszy, bułka

Dla bezpieczeństwa tata wywiózł mnie i kuzynkę, która była w ciąży za Kijany, do wsi, która chyba nazywała się Nowogród.. Wtedy gospodarze komentowali, że Lublin jest

To właśnie przyjechało pogotowie, i ja pytam: „Czy ja będę dzisiaj operowana, jak mnie zabiorą dzisiaj do szpitala?”, a ten, nie wiem, kto tam był lekarz czy sanitariusz,