• Nie Znaleziono Wyników

Wyrzuty sumienia? Nic, po prostu to jest wróg - Jerzy Filipowicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wyrzuty sumienia? Nic, po prostu to jest wróg - Jerzy Filipowicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

JERZY FILIPOWICZ

ur. 1927; Warszawa

Miejsce i czas wydarzeń Polska, II wojna światowa

Słowa kluczowe Refleksje o śmierci, Powstanie Warszawskie, refleksje o wojnie

Wyrzuty sumienia? Nic, po prostu to jest wróg

Śmierć każdego człowieka robi wrażenie. Dwa, trzy, cztery dni, ale musisz zapomnieć, bo dalsza śmierć czeka. Ja obsługiwałem CKM na Placu Henkla, miałem dobre [oko], strzelcem byłem dobrym w młodym wieku. Pamiętam - Instytut Chemiczny, naprzeciwko chodzących Niemców i tych, którzy w bunkrze też siedzieli i do mnie strzelali. Co się czuje? Ja wymieniłem kolegę, którego upolowali, ja byłem jego następcą, mnie się nie dało upolować, jakoś miałem szczęście. No to strzelałem do nich, jak przelatywali przypuśćmy z tego budynku do tego bunkra. Czasami trafiłem. Nic się nie odczuwa. Nic, po prostu to jest wróg. To jest osoba, która nie powinna znaleźć się na tamtym miejscu. Nie czuje się nic. Wyrzuty sumienia może mogą nastąpić w dalszych latach, ale to nie są wyrzuty sumienia, typu, że coś złego zrobiłem. Walczyłem o słuszną sprawę. To są takie wyrzuty sumienia. Aczkolwiek żal, bo ja mam na sumieniu czternaście osób. Czternaście, a liczyłem dobrze, kogo kropnąłem. Ale widzi pan, nas było dziesięć razy mniej jak Niemców, wiec musieliśmy wykazać się celnością, a każden nabój był na wagę złota. Tak wyglądała sytuacja.

Zwątpienie wystąpiło nie z tytułu rany, ale z tytułu obserwacji naszych kolegów Kościuszkowców na drugiej stronie Wisły. Tam słyszał pan harmonię, gry i życie, a o tu była ciągła śmierć. Przecież oni ostrzeliwali szrapnelami. Nad nami. Tu Niemcy do nas strzelają, tu czołgi, tu bombardowanie, tu ciągłe piekło, a tam spokój. Wówczas miałem [chwile] zwątpienie - po co ja tu jestem. Tak. A nie to, że byłem ranny, bo to naturalne – człowiek albo zginie, albo nie. Sam ryzykuje.

Wstyd, że jestem Polakiem, to był wówczas, jak wracając z Niemiec prosiłem Niemców o jałmużnę. Wstydziłem się. Wstydziłem się, że ja, jako Polak muszę potomków - zasłużenie, czy nie, ale naszych oprawców prosić o kawałek chleba. To było dla mnie upokarzające.

(2)

Data i miejsce nagrania 2017-01-13, Nałęczów

Rozmawiał/a Piotr Lasota, Agnieszka Ląkocy

Transkrypcja Agnieszka Piasecka

Redakcja Agnieszka Piasecka

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jest Eurosport, to jest Polak, jeden nazywa się Tymek i drugi [zapomniałem], on [jest] bardzo silny człowiek. Jak on otrzymuje pierwsze miejsce, to ja dzisiaj się czuję dobrze,

Tylko jest jedna rzecz - jeżeli swoim potomkom powiedzieli, że źle zrobili, że niewłaściwie postępowali eksterminując Polaków i Żydów i inne narodowości, to w

Mnie się marzyło tak, że jak zdobędziemy wolność, którą to państwo prawidłowo zagospodaruje, że nie będzie niewidzialnego wolnego rynku, że nie będzie jakiejś tam

Siedziało się na barykadzie, pilnowało się i strzelało się do przeciwnika.. Czy jak atak był, to się odpierało i

W pewnym momencie widzi to Niemiec, że ja tak chodzę, a był to elektryk, który miał urwaną lewą rękę, miał tylko prawą, zawołał mnie do siebie i mówi tak: „Będziesz u

I tu święta były, Boże Narodzenie, ja już się położyłam, bo byłam zmęczona, no już teraz odczuwam, że jestem zmęczona czasem - o, chcę powiedzieć tą nazwę i

I dla niego nigdy nie było problemu, żeby się utożsamić z jakąś sytuacją, którą on przeżywa, dlatego że on stale jakby czuje i w swojej poezji daje o tym wyraz, że

W parku to ja byłam ciągle, bo przecież naprzeciwko naszego domu na Żulinkach była brama, to albo odsuwałyśmy tą bramę i tam można było przejść, albo pod