• Nie Znaleziono Wyników

Podczas Powstania Warszawskiego miałem dużo szczęścia - Jerzy Filipowicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Podczas Powstania Warszawskiego miałem dużo szczęścia - Jerzy Filipowicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

JERZY FILIPOWICZ

ur. 1927; Warszawa

Miejsce i czas wydarzeń Warszawa, II wojna światowa

Słowa kluczowe Warszawa, II wojna światowa, Powstanie Warszawskie, przebieg Powstania Warszawskiego, codzienność w czasie Powstania Warszawskiego, akcje zbrojne, śmierć kolegi

Podczas Powstania Warszawskiego miałem dużo szczęścia

Co jeszcze pamiętam z czasów powstania. Otóż na ulicy Kaniowskiej było tak, że były zmiany, co parę godzin - osiem godzin jedna zmiana, osiem godzin druga.

Siedziało się na barykadzie, pilnowało się i strzelało się do przeciwnika. Czy jak atak był, to się odpierało i tak dalej. W pewnym momencie - jestem w piwnicy, a leżałem pod takim oknem, jak to w piwnicy jest i - huk. Wszystko się wali. Cały budynek się wali i ściana tak na ukos, a ja pod tym leżę. Koledzy z przeciwka przygnieceni, a ja pod tym. Narazie kurz, nie mogę krzyczeć nawet, ale za jakiś czas dowiedzieli się i mnie wyciągnęli przez te okienko. Dobrze, że nie było zakratowane, bo byłby kłopot, musieliby wycinać, ale wyciągnęli mnie. Czyli to pamiętam, bo to mi uratowało życie.

Jeszcze jeden przypadek. Na miejscu opanowanym przez Armię Krajową, przez nas, chodzenie było też niebezpieczne, a szczególnie dla powstańców. Bo byli tak zwani Ukraińcy albo Szaulisi. Szaulisi to Litwini, a Ukraińcy, no to Ukraińcy. I chowali się gdzieś tam na dachu i strzelali do powstańców. I ja idę z kolegą, bo dostałem rozkaz [do doręczenia]. Na ulicy Czarneckiego była nasza komenda i dostałem rozkaz, żeby przenieść [meldunek] tam, gdzie jest Plac Henkla. Idę między blokami, czyli właściwie bezpiecznie. Idę, a [spotkałem] jeszcze kolegę – Różyckiego, kolegę, znajomego.

Idziemy. W pewnym momencie strzał. On dostaje przez grdykę. Jego nie ma. Ja żyję.

Skoczyłem, patrzę i pepeszą po tych oknach tam u góry, bo mniej więcej zorientowałem się skąd strzał padał, ale nic. Okazuje się, że tego Ukraińca złapali później powstańcy, bo to się szum zaraz zrobił. No, ale ja nie mogłem czekać, musiałem biec z rozkazem, z tym meldunkiem, oddać na miejsce. No, ale też mi się jakoś udało przeżyć. Czyli miałem dużo szczęścia, prawda?

(2)

Data i miejsce nagrania 2017-01-13, Nałęczów

Rozmawiał/a Piotr Lasota, Agnieszka Ląkocy

Transkrypcja Agnieszka Piasecka

Redakcja Agnieszka Piasecka

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Myśmy wozili to na Bonifraterską do pewnego mieszkania, do pewnego – jak to się mówi, takiego sklepienia, takiego jak przejście, tam ktoś to od nas przejmował i oni

Mnie się marzyło tak, że jak zdobędziemy wolność, którą to państwo prawidłowo zagospodaruje, że nie będzie niewidzialnego wolnego rynku, że nie będzie jakiejś tam

Słowa kluczowe Powstanie Warszawskie, ocena Powstania Warszawskiego.. Ocena

Słowa kluczowe Warszawa, II wojna światowa, Powstanie Warszawskie, wybuch Powstania Warszawskiego, przebieg Powstania Warszawskiego, codzienność w czasie Powstania Warszawskiego,

W dniu pierwszego sierpnia, rano o szóstej budzi mnie mój kolega, wali do mnie w drzwi: „Jurek, oddaj pistolet.” A myśmy sobie ukryli dwa pistolety, to były chyba Visy, jeżeli

W pewnym momencie widzi to Niemiec, że ja tak chodzę, a był to elektryk, który miał urwaną lewą rękę, miał tylko prawą, zawołał mnie do siebie i mówi tak: „Będziesz u

Nie wiem skąd rodzina mamy tam się znalazła, no, łatwo się domyśleć, że to było bardzo dawno, no i Polacy, którzy tam byli, to wiemy, jaką mieli przeszłość,

Ten żołnierz, bo to był posterunek wojskowy, ogląda te jego dokumenty, zagląda mu do samochodu i mówi tak: „Wąsy się zapuściło, tak?”, a szwagier do niego,