• Nie Znaleziono Wyników

Po powrocie ze Stanów osiadłem na Czechowie. Czechów dawniej i dziś - Daniel Marszałek - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Po powrocie ze Stanów osiadłem na Czechowie. Czechów dawniej i dziś - Daniel Marszałek - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

Daniel Marszałek

ur. 1935; Chruślanki Józefowskie

Tytuł fragmentu relacji Po powrocie ze Stanów osiadłem na Czechowie. Czechów dawniej i dziś.

Zakres terytorialny i czasowy Lublin, PRL, czasy współczesne

Słowa kluczowe Lublin, PRL, czasy współczesne, dzielnica Czechów, osiedle Choiny, komunikacja miejska w Lublinie

Po powrocie ze Stanów osiadłem na Czechowie. Czechów dawniej i dziś.

Jak wróciłem ze Stanów, miałem pieniądze nie chwaląc się, wystąpiłem o zamianie mieszkania, bo miałem już wtedy czworo dzieci. Mama ze mną była u prezydenta, on mnie bardzo dobrze znał, poszedł mi na rękę, że tak się wyrażę, zadzwonił do prezesa spółdzielni, żeby złożyć dokumenty. Złożyłem do prezesa dokumenty i dali mi mieszkanie tu na Czechowie najpierw na parterze cztery pokoje. Poszedłem o spółdzielni, bo przychodziła taka pani i mówiła: „Niech pan tego nie bierze, bo jest lepsze mieszkanie. Na siódmym piętrze”. Wróciłem się załatwiać te sprawy, było ciężko, nie chciała się zgodzić główna księgowa, ale tak ją zamąciłem, że w końcu się zgodziła.

Najpierw na Czechów patrzyłem jak na rolniczy teren, była tylko cegielnia i nic więcej.

Sprowadziłem się tu po powrocie ze Stanów, miałem samochód i dla mnie nie było trudności w poruszaniu się tutaj. Przyjechałem tu samochodem, patrzę kościół blisko, później piekarnia, później magiel. Autobusy zaczęły kursować i zaczęło mi się to podobać, bardzo mi się teraz podoba na Czechowie. Nie ma przemysłu żadnego, jest cisza, nie ma żadnych smrodów, są te górki Czechowskie, bardzo często chodziłem na nie na spacer, żeby odetchnąć świeżym powietrzem. W naszym bloku jest towarzystwo względne, mamy piekarnię obok, sklep jest, punkty usługowe są, apteki, lekarz, przychodnie, wszystko można w ciągu paru minut pozałatwiać.

Wcześniej komunikacja była, ale bardzo mało jeździło autobusów. Z biegiem czasu można się stąd w każdy zakątek dostać Lublina: na Słowinek, na Majdanek, na Kalinę [Kalinowszczyzna], na Czuby, nad zalew [Zembrzycki] też pojechać, na Węglin do koni, do lasu, na Kunickiego, tak że pod tym względem jest w porządku na Czechowie. Jest cisza, nie ma jakiś tam ekscesów większych.

W osiemdziesiątym trzecim roku sprowadziliśmy się tu chyba w sierpniu. Ja tu kiedyś przychodziłem na spacer to przecież były pola, dochodziło się do cegielni trzeba się było wracać. Chałupki jeszcze pamiętam, glinianki. Tutaj taki chłopak utopił się i pochowany jest, krzyż jest ogrodzony. Nazywał się Gromaszek chyba i matka w tym miejscu postawiła krzyż, on do tej pory stoi. Jak my się sprowadziliśmy to [osiedla] Choiny nie było, jabłonka tu jakaś była, pszenica dalej rosła i żyto, dookoła były zboża. Choiny dla mnie to korymysły, to nie jest osiedle. Wybetonowane wszystko, porobione takie są domki, że nie wiem czy sąsiad z sąsiadem się nawet zna. Nienaturalne środowisko dla człowieka, tam jest okropna rzecz. W Ameryce ktoś chce mieć swój dom to buduje sobie dom piętrowy

(2)

albo domek parterowy trochę większy z ogródkiem. A tu jest okropnie, jestem zniesmaczony Choinami.

Data i miejsce nagrania 2010-06-10, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Justyna Maciejewska

Redakcja Piotr Lasota, Justyna Maciejewska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

„Korowód” to dla mnie takie perełki, które po prostu można w każdej okoliczności, w każdym systemie, w każdym ustroju zaśpiewać i zawsze to będzie aktualne. Data i

Natomiast studiując Polonistykę na KUL-u myśmy mieli naprawdę ten luksus, że była z nami pani profesor Irena Sławińska, która znała Miłosza od studiów i nawet można

Ze mną pracowała taka wysoko [postawiona] partyjna koleżanka i jak uczyliśmy się do egzaminu na prawo jazdy to zażyczyli sobie świadectwo ukończenia szkoły powszechnej?. Ona

W pochodach brało się udział, to była dla nas frajda, ponieważ jak człowiek poszedł to się spotykał w swoim gronie znajomych, tak że to czysto towarzysko się wychodziło, kto

Chruślanki Józefowskie była to wieś zapomniana przez Boga i przez ludzi, położna z dala od traktu, w związku z czym uchowała się w czasie wojny.. Był u nas tylko jeden

Słowa kluczowe Chruślanki Józefowskie, Dzierzkowice, II wojna światowa, wyzwolenie, wejście wojsk radzieckich, Rosjanie.. Rosjanie weszli do wsi, ale to była biedna wieś, nie

Za czasów niemieckich było tak, że jak się odwoziło tytoń do Opola, to się dostało za premię wódkę, papierosy i cukier.. Wtedy się uczyłem palić papierosów,

Ponadto jeździło się też furmanką do Kraśnika dwadzieścia kilometrów albo do Opola Lubelskiego dwadzieścia kilometrów, albo do Józefowa nad Wisłą czternaście