• Nie Znaleziono Wyników

Pamiętam ten żydowski handel - Czesław Tarkowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Pamiętam ten żydowski handel - Czesław Tarkowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

CZESŁAW TARKOWSKI

ur. 1926; Motycz

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Projekt Lublin. Opowieści o mieście, Lublin, Żydzi, handel, kupno ubrania, sklep żydowski, wyprawy do Lublina, Motycz

Pamiętam ten Żydowski handel

Pamiętam Lublin sprzed wojny, bo przyjeżdżałem z ojcem. Pamiętam taki dzień, taki czas właściwie, kiedy ojciec przyjechał do Lublina po to, żeby mi kupić ubranie, żebym mógł pójść do szkoły. Bo na wsi, to się latało w lecie boso, w czym tam było to nieważne, no ale do szkoły, trzeba było dziecko wysłać w ubraniu. I pamiętam, że ojciec przyjechał do Lublina, poszedł do sklepu żydowskiego, to był rok [19]32 chyba, żeby mi kupić jakieś tam ubranie, portki, jakąś kurtkę, coś tam. No i pamiętam ten handel. Żydzi bardzo często przyjeżdżali do Motycza, coś tam kupowali, przywozili, ten handel był taki dość częsty. A wtedy, kiedy ojciec mi kupował to ubranie, to pamiętam, że Żyd podał cenę jakąś taką wysoką. Ja tak słuchałem i sobie myślę tak:

„Przecież ojciec tyle pieniędzy nie ma, to mi tego nie kupi”. I byłem już taki zmartwiony, ale ojciec się nie przejmował, widziałem, że targował się, za coś tam ocenił o połowę mniej, [Żyd] oczywiście powiedział, że się nie zgadza, to ojciec odchodził, a Żyd wołał, krzyczał: „Chodź, chodź, ja ci obniżę, ja ci tanio sprzedam”.

No i oczywiście ojciec wracał, znów się targowali, znów odchodził i taka zabawa trwała, i wreszcie pamiętam, że kupił. Pamiętam, że chyba zapłacił osiemnaście złotych. Osiemnaście złotych, to wtedy było sporo pieniędzy, bo kwinta, kilo, sto kilogramów żyta kosztowało gdzieś tam dziesięć złotych. I pamiętam, że ludzie przychodzili do Lublina piechotą, kobiety miały takie koszyki, takie zajdy, w których nosiły do Lublina rąbankę, jajka, kury, wszystko co mogły sprzedać w Lublinie.

Przynosiły to na plecach. Często kobiety to nosiły. To jeszcze zresztą trwało i po wojnie, w czasie okupacji też tak było, i po wojnie.

(2)

Data i miejsce nagrania 2013-09-19, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Róża Domarecka

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Miałem takie stypendium, ale wtedy pamiętam, że sobie sporo zarobiłem na tym pawilonie.. I pamiętam takie zdarzenie, że na tą wycieczkę przyjechał

W Motyczu ukrywaliśmy Żydów, ale ludzie bali się ich trzymać dłużej Bardzo dużo ludzi przecież przechowywało Żydów, nawet w Motyczu były takie przypadki.. Było

Pamiętam na pewno jak była pierwsza Ballada [Spotkania z Balladą] robiona, to była Ballada szpitalna [Medyczne Spotkania z Balladą], to wtedy jeszcze Jurka z nami nie było..

Ja przychodzę, widzę, że jest mama, ucieszyłem się, mówię - mamo jestem, a mama tak spokojnie do tych gospodarzy mówi: „A mówiłam wam, że duch Józka mi się ukaże”,

Okazało się, że sfotografowałem nie szkołę tysiąclecia, tylko bardzo okazałą plebanię.. [W „Sztandarze Ludu”działała]

Natomiast nikt się nie spodziewał i rząd polski liczył, że na terenach wschodnich, gdzie była masa bagien, lasów, że będzie można się bronić do upadłego, dopóki

Ja byłam w domu sierot, w sierocińcu i tam było kilkoro dzieci, to znaczy tam była dwunastoletnia dziewczynka, ośmioletni chłopiec i zdaje się tam dziesięcioletnia jeszcze

Moi rodzice wysłali mnie z warszawskiego getta na placówkę, na robotę, razem z grupą jeszcze siedemdziesięciu ludzi.. To było już przez protekcję, ojciec urządził to, że może