• Nie Znaleziono Wyników

Wynoszenie ciał ofiar masakry z 22 lipca 1944 roku na Zamku w Lublinie - Joanna Troć - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wynoszenie ciał ofiar masakry z 22 lipca 1944 roku na Zamku w Lublinie - Joanna Troć - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

JOANNA TROĆ

ur. 1929; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, 1944 rok

Słowa kluczowe okupacja niemiecka, wyzwolenie Lublina, Zamek w Lublinie

Wynoszenie ciał ofiar masakry z 22 lipca 1944 roku na Zamku w Lublinie Tu wokół zamku były wieże strażnicze. Tam z jednej strony, z drugiej strony, z trzeciej i z czwartej. Podczas okupacji tam było więzienie przecież. Tam było więzienie, proszę pana. I w czterdziestym czwartym roku byłam jak wynosili te trupy z zamku. Widziałam to, bo tam koło zamku był dół ogromny wykopany. I Niemcy, sami Niemcy, wynosili tych trupów z zamku, na noszach. I jeden stał… tam stali na dole, podawał tego trupa, kładł ich. A tam inni, proszę pana, woda… to nie była, tylko to było… jak to się nazywało… wapno. I kropili te trupy. Odkażali tam, żeby to nie dostało się na wierzch.

[Czy dzieci mogły na to patrzeć?] A dlaczego nie? Wyganiali tam. Wyganiali rodzice, kto by tam nie był ze starszych, to wyganiali nas. „Wynoście się, wynoście, to nie dla was…”. Ale myśmy, jak to młodzież… ja to byłam wszędzie. Ja cały czas na to patrzyłam. Ale nie rzucali tak o tymi ciałami. Nie wolno było. Tam stał żołnierz rosyjski, pamiętam, i poganiał ich. Poganiał ich, poganiał. A to byli niemieccy jeńcy.

Bo oni tych niemieckich jeńców, których połapali, oficerowie tam byli. Tylko już nie mieli tych [pagonów]… Bo naturalnie oni ściągali sobie [te pagony], żeby nie być oficerem. Ale tutaj oni mieli te swastyki pod pachą. Podobno mieli te swastyki pod pachą, tatuaże takie. Jakoś tak. Podobno tak. Ja nie widziałam, to ja nie mogę powiedzieć.

Dwudziestego drugiego lipca [Rosjanie] weszli do Lublina. To to było koło dwudziesty jakiś szósty, piąty. Dwudziesty czwarty. O tak.

Tutaj myśmy chciały z koleżanką wejść tam na ten zamek. Ale tam pilnowali i nie wolno było wejść tutaj. Tam krew na podwórku lała się. Trup na trupie leżał. Bo oni tak brali, wie pan, strzelali, zabijali. W celi przychodzili z karabinu maszynowego i koniec, no. To Niemcy zrobili. Niemcy, Niemcy, no kto mógł to zrobić. Niemcy, proszę pana.

(2)

Data i miejsce nagrania 2013-11-20, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Transkrypcja Elżbieta Graboś

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

A jeszcze Lell to powiedział tak: „Wiesz co, dziecko drogie?” – po tym jak ojcu spadło to wszystko i on się tym podparł chyba, użył tego fortelu, żeby ojca zwolnić, że nic

A jednak ona okazała się bardzo, bardzo zacnym człowiekiem, no i później był też jej proces i ona mnie też powołała na świadka, ja poszłam i mówiłam właśnie, że ona

Ale tam jeszcze żywi ludzie byli pod tym, bo mój ojciec był zaraz natychmiast, z teściem, a teść sobie wziął mojego ojca jako tłumacza, bo teść nie znał rosyjskiego, a

Więźniowie tutaj codziennie pracowali albo kopcowali, albo wykopywali, wydobywali na zaopatrzenie Zamku, Tutaj na baszcie było bardzo dużo ludzi. A tutaj, tu gdzie te drzewa

Ojciec wziął jakieś rzeczy podręczne, jakieś torby, jakieś bagaże, ja też tam coś niosłem i poszliśmy.. Ojciec wprost mi nie powiedział, że ludziom

Dopiero jak wjechałam przez Bramę Krakowską na Grodzką, już byłam na Grodzkiej, wtenczas się zorientowałam, gdzie mnie wiozą.. Ja pytałam się: „A gdzie

A wtedy kawa była bardzo trudno dostępna w Lublinie, ale mimo starania się matki i tak dalej, nie mogli nas wydostać z tego zamku.. I ja siedziałem na zamku jakieś siedem

[Wtedy] już ludzie widzieli, że Niemcy się wycofują, i była już plotka, że Niemcy zabijają więźniów, wszyscy zaczęli lecieć do tego [Zamku] – i [ci