• Nie Znaleziono Wyników

Więzienie na Zamku - Natalia Stachura - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Więzienie na Zamku - Natalia Stachura - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

NATALIA STACHURA

ur. 1925; Świdnik

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, okupacja niemiecka, egzekucja na więźniach, zamek lubelski, roztrzelanie więźniów, ocalona koleżanka, kuzyn, śmierć kuzyna

Więzienie na Zamku

Miałam koleżankę, z którą się spotkałam zaraz po wojnie, która przeżyła Zamek. Do niej strzelali, bo [Niemcy] szli od [celi] do celi i strzelali. Ona została wśród tych rannych, [bo] jedni byli ranni, jedni zabici. Przecież korytarzami to krew płynęła. Oni zabijali tak 22 lipca [1944 roku], a później uciekli i to zostawili. Tam zginął też mój kuzyn bliski, mój równolatek, znaliśmy się, tylko jego rodzice mieszkali w Lublinie, jego ojciec był przed wojną wojskowym, wyrzucili ich z Krakowskiego [Przedmieścia]

z mieszkania, Niemcy [je] zajęli, a oni na Probostwie mieszkali. Ten Zbyszek miał dziewiętnaście lat, w '44 roku przyszli go aresztować, przez pomyłkę chyba, zabrali go na Zamek. Rodzice chcieli wykupić go, na wszystkie strony [starali się], żeby jakoś wydostać. [Ale], niestety, aresztowali go chyba przy końcu czerwca, a 22 [lipca] była ta [wielka egzekucja], tak że on dwa tygodnie tylko siedział i zginął. [Wtedy] już ludzie widzieli, że Niemcy się wycofują, i była już plotka, że Niemcy zabijają więźniów, wszyscy zaczęli lecieć do tego [Zamku] – i [ci rodzice] znaleźli tego Zbyszka jeszcze ciepłego, ale już nie żył. Początkowo miał oddzielny grób na Lipowej, ale później, jak te katakumby zrobili, to [został] przeniesiony do katakumb. Zbigniew Szuchta się nazywał.

Data i miejsce nagrania 2011-17-02, Świdnik

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Piotr Krotofil

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przed 22-gim lipca, przed wyzwoleniem, wymordowali więźniów na Majdanku, a ich, tam było kilku mieszkańców Bełżyc, nie pamiętam – może było ich czterech, może pięciu,

Kiedy już stwierdził, że jest cisza, czyli nie ma już Niemców powoli wyczołgał się spod tych zwłok... Data i miejsce nagrania

Miałem takie stypendium, ale wtedy pamiętam, że sobie sporo zarobiłem na tym pawilonie.. I pamiętam takie zdarzenie, że na tą wycieczkę przyjechał

Ja przychodzę, widzę, że jest mama, ucieszyłem się, mówię - mamo jestem, a mama tak spokojnie do tych gospodarzy mówi: „A mówiłam wam, że duch Józka mi się ukaże”,

Więźniowie tutaj codziennie pracowali albo kopcowali, albo wykopywali, wydobywali na zaopatrzenie Zamku, Tutaj na baszcie było bardzo dużo ludzi. A tutaj, tu gdzie te drzewa

Za czasów niemieckich ci, którzy siedzieli na Zamku, w getcie, kiedy byli prowadzeni do roboty, w mróz, w pasiakach, w drewniakach, to jeszcze musieli śpiewać, że Rząd ich nie

A wtedy kawa była bardzo trudno dostępna w Lublinie, ale mimo starania się matki i tak dalej, nie mogli nas wydostać z tego zamku.. I ja siedziałem na zamku jakieś siedem

To było straszne, to po prostu trupy leżały w celach, wymordowani ludzie przez wrzucane granaty, bądź po prostu rozstrzelani z karabinów automatycznych. Ja tam nie szedłem, a