• Nie Znaleziono Wyników

Spółdzielca Lubelski. R. 7, nr 7 (1923)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Spółdzielca Lubelski. R. 7, nr 7 (1923)"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Rok VII. Lublin, I M aja 1923 r. Jfi 7.

Spółdzielca

I R edakcja i Admin.: Zam oj- I TT TT T I T ^ 1J ka 10 o tw a r ta od i — 3 p p . J L v V / JLJ * / ■ / JL JL JL

Dwutygodnik pniwittoiy sprawom spóldziekzjit

O r g a n W y dz i ał u S p o ł e c z . - W y c h ó w . Lubel. S pół dz ie ln i S p o ż y w c ó w . MY N O W E ŻY C IE S T W O R Z Y M SAMI — I N O W Y Z A P R O W A D Z I M L A D !

Niech żyje Pracj WielKie Święto — Niech żyje Pierwszy Maj!

P S A L M P R A C Y .

Poprzez stulecia słu żyła m ludzkości, i wieki całe ciężar św iata na sobie nosiłam —

P rzeorałam ziemią w zd łu ż i w szerz i plo n bogaty w ydobyłam z n iej - J a pustynią w ogród kw itnący zam ieniłam , a puszcze dziką w zielo­

ny g a j —

J a m ziarno do śpichrza zaniosła i płody rolne zebrała z pól — Ś w ia t nakarm iłam cały i człowiekowi każdem u chleb w chatę p r z y ­ niosłam —

J a m zwierzynę dziką u jarzm iła i w służby człowiecze staw iła j ą .—

J a m nici przędziioa uplotła i szali, z nich utkała trw ałą na p rzyo ­ dziewek nagich kości ludzkich.

Góry zniosłam i skały na ludzkie zm ieniłam mieszkanie —

Odwiecznych lasów drzewa pow aliłam i z nich dla ludzi w ygody ró żn e i ochronę poczyniłam —

Do w nętrza w eszłam ziem i 1 do oddania skarbów swych zniew oli­

łam j ą —

I V oślepiającym blasku pieców żelaznych dzieło pełniłam swe, nie pom na p a ry obłoków n i szczęku sta li groźnego.

N arody cale zbogacilam— dobrobyt ich podniosłam niepomiernie.

— Lecz p r żytem oślepły oczy moje, a ręce p r z y tern związano m i.

N ie w idziałam przeto, czy dobrobyt, przezem nie tworzony, do mnie należy ani też czy kosztować mogę. słodyczy ręką w ytworzonych tu la sną.

L ecz oto łuska z otzu moich spada i widzieć zaczynani świat.

— I z mocy własnej powstać i zrzucić kajdany chce,.

— I zabrać tioory — dzieci stve we własne znowu posiadanie —

— i obdarować niem i św iat i. chichem wszystkich nakarm ić dosyt a.

A ziem i całej pokój znieść i radość.

Albow iem większa moc moja n iż Chciwość i potężniejśzam n iżli M a­

mon złota.

J a m P r a c a ! Z memieck. „SpótJs. Kroniki R odzin.".

(2)

2. „S P Ó L D Z 1 £ L C A “ M 7.

JAK L. S. S. OBCHODZIĆ BĘDZIE 1-szy MAJ.

Ś w i ę t o Ro b ot n ic ze w dniu 1 maja dl a nas r ob o tn i kó w polskich z byłej Kongr es ówki jest szczególnie drogim, gdyż pr aw o do tego święta okupiliśmy k r w i ą wielu To w a r z y s z y . T o t eż wciąż j e st ono jesz­

cze aktem r ewolucyj nym, ws tr zą s aj ąc y m naszą ś wi a do mo ś ć prolet arja- cką. Inaczej j e st ono ś wi ę to wa ne w ni ekt órych kraj ach zagranicznych, gdzie j est p rawie że pr awnie uznanym, a więc ni eszkodl iwym ś wi ę ­ tem, ot — p o d ob ny m do każdego naszego ś więta, poś wi ęcone go p r óż ­ niactwu i o bż ar st wu . I dl at ego — o ile manifestacje i o bc hody 1-ma- j o w e nasze są p owa żne ,—o tyle zagraniczą poł ączone s ą z wyścigami rowe rz ys tó w, p r zy b ra n yc h w r ó ż n o b a r w n e bibułki, z zabawami w p a r ­ ku i knajpie.

Ale i «iy j u ż z by t przyzwyczajam y się do t e g o święta, już i nam zaczyna ono p ows ze dn ie ć i zlewać się ze wszystki emi t ak licznemi świętami kościelnemi. J uż dzisiaj manifestacje p i e rw sz o ma jo we s tają się dla nas tylko rozrywkami, a pr ze mówi eni a wygł as za ne podczas tych manifestacji—stają się coraz banalniejszemi, dzisiaj r ównież część t ego uroczyst ego dla nas dnia s pę d za my na r ozr ywc e i z abawie bezmyślnej.

Chcąc poważni e spędzi ć dzień 1-szy Maja, W y d z i a ł Społ ecz no- W y c h o w a w c z y nie ur zą dz a żadnych zabaw, ale r ok rocznie organizuje odczyty i koncert y, o r obotni czym progra mi e. T a k i w roku bieżącym w sali T e a t r u „Panteon" o godz. 7-ej wiecz. o dbę dz ie się W i e cz o rn i ­ ca, na kt órą złożą się: Odc zyt tow. Toł wi ńs ki eg o z W a r s z a w y , ś p i e ­ wy chórów, w y st ę p y orkiestry, j ed no a k t ó w k a p. t. „Manifestacja" i t.p.

W s t ę p zasadniczo bezpłatny, pobi er amy t ylko składki dobr o wo l ne na W y d z i a ł S p o ł . - W y c h ó w . Chodzi o to, a by każdy m ógł się znaleźć na naszej 'Wieczornicy, bez wzgl ędu na to, czy p os ia da pi eni ądze czy też znajduje .się w kryt yc znym finansowo położeniu.

T ut a j nie m o że my nie z anotować obur za j ąc e go p os tę p ku admi ni ­ stracji T e a t r u W ie l ki eg o w Lublinie. Otóż, chcąc z groma dzi ć wi ęk szą ilość osób na naszej wi e czor nic y, -wyj ednal iśmy w Magistracie i d y r e k ­ cji t e a t ru miejskiego salę T e a t r u Wie lkie go. Ot r zy ma li ś my na we t zezwoleni e na piśmie, wpłaciliśmy z adat ek i już byliśmy zupełnie p e w ­ ni, że i T e a t r Wiel ki us łys zy „ Czerwonego". Aliści w czwart ek 26-go kwietnia o t r zy m uj em y z t e a t ru zawiadomienie, iż z p owodu zajęcia s c en y na próby, cofają swoje zezwolenie. Oczywi ście chodziło tu 0 w y kr ę t. P a n o wi e z t eat ru musieli się naradzić z wpł ywow ymi o s o ­ bistościami lubelskiej reakcji, i wspólnie z de cy do wa ć, że t ea t r miejski, u t r zy m yw an y za fundusze całego s p oł ec zeńs twa l ubel skiego, a więc 1 rob otn ik ów może służyć o p e re t ko m i farsom, ale nie uroczyst ości om r obotni czym.

O t o j eszcze jeden p r zyc zyne k do c h ar ak t e r y s t y k i naszej „de mo­

kracji".

T ow arzysze i T o w arzyszki. Popierajcie usiłowania W ydziału Społ.-W ych. L .S .S ., składajcie datki na rozszerzenia swej robotniczej instytucji kulturalno-oświatowej.

(3)

Mł 7. „SPÓŁDZIELCA" 3.

* * *

Noc. Zawieja. Wicher wyje.

Bies w yprawia swe sabaty.

Wieszanie, Rozstrzelanie, Zagłodzenie, Zamaczanie.

K ażdy, w kim Duch W olny żyje P ozna turm y, kazam aty.

W m roku słaby płom yk błysnął, B łysn ą ł drugi, trzeci c z w a r ty ...

Przemyślenie, Porozum ienie, Postanowienie,

W czyn wprowadzenie.

K a ż d y płom yk w k r ą g się ścisnął — Buchnął Płomień wielki, zw arty.

Hej, w y w szyscy, pracy ludu, co W am pot zalewa oczy:

W ydziedziczeni, Spragnieni, . Zziębnięci,

do ziem i p rzy g ię c i —

^ Rozprostujcie m ięśni z trudu — niech z W a s ka żd y Prawdę zoczy.

W szystkich, z których w yzysk żyje, którym nędza — siostra blizka, W yrobnicy,

Robotnicy, Zam iatacze, U przątacse —

K tórym kości łachman kryje — za p ra sz a m y do ogniska.

Płomieii bucha hen wysoko, rzu c a Ciepło, B la sk i Życie Kooperatywy,

Z w ią zk i zawodowe, Partje Robotnicze, Sekcje kulturalne.

A ż się stary ła d zaw ali, a ż się w czerwień św iat rozpali!

* Z WALNEGO ZEBRANIA DELEGATÓW L. S. S.

T e g o r o cz n e W a l n e Ze br ani e S pr a wo z da wc z e, o d b y t e w drugim t erminie w niedzielę dnia 22-go kwietnia, o dbył o się bez żadnych szczególniejszych wyd a rz eń przy pokaźnej liczbie 81 delegatów. P o d o ­ bnie j ak na zebraniach dzielnicowych, nastrój był spokojny, wnioski przechodziły bez żadnej wielkiej opozycji — sł owe m miało się w r a ­ żenie, że wszyscy są całkowicie zadowoleni, żadnych szczególnych pretensji nie podnos zą i pozostawi ają Za rzą dowi cały ciężar dźwigania instytucji na własnych barkach bez najmniejszej zazdrości. O ile taki

(4)

4. „ S P Ó L D Z IE L C A 11 Nł 7.

stan umysł ów z j ednej s tr o ny m ógł by być zadawalni aj ący, j ako ś w i a d ­ czący o zaufaniu do ciał ki erowniczych, bez kt óre go nie może być s w o b o d n e g o r ozwoj u instytucji, to z drugiej s t r o n y zaznaczyć trzeba, że stan o gól nego zadowol eni a, br ak dalekich i wielkich p r o je k t ó w ze s tr ony członków może być znakiem uśpienia, osłabni ęci a sił t wórczych

— a to gor sze jest, niż o s tr e n a w e t walki we wnęt r zn e i silne ataki najróżniejszych ma lkonte nt ów.

Al e pr ze jdźmy z tych ogól nych r o zw aż ań do samych szczegółów.

Pr zewodnic zyła n as ze mu t ego roc zne mu zebraniu d awn a członkini R a dy i s ta ł a nasza w s p ó ł t o w a r z y s z a w pr ac y spółdzielczej tow. Papieska.

Sp r aw o z d a n i e za r ok 1922, bę dą ce s k r ó t e m zamieszczonego w Ro c z­

niku tekstu, zdał w imieniu. Za rzą du tow. Doininko Józef, który też odczytał bilans Spółdzielni za r. 1922 z odpowi edniemi objaśnieniami, po dk reś la ją c zmagania się Za r z ą d u ze s tał ym ni edost atki em gotówki i wskazując na mimo to zadawa la ją cy wynik gos poda rki , ujawniający się w prześcignięciu drożyzny wys okoś cią obrotów. Z działalności Rady, która o db y ła w ciągu r ok u 13 posiedzeń, z da wa ł s p r a w ę tow.

Dubicki, a w imieniu Komisji Kontrolującej — tow. Ekiert. Nakoni ee s ek re t ar z ze bra ni a tow. Za wa d a odczytał protokół z lustracji, d o k o ­ nane) w Spół dzielni z r ami eni a Z. R. S. S. jako Zw ią z ku Rewizyjr nego, a k^óry-to p r ot ok uł był ostatecznem po twi er dz eni em dobr ej gos-

• p o d a r ki Z a rz ąd u i pr awidł owe j rachunkowości Spółdzielni, poczem W a l n e Z e br a n i e j ed nogł oś ni e całość s p ra w o zd a n i a przyjęło do za­

twierdzającej wiadomości i udzieliło Zar ządowi peł ne go absolutorjum.

T a k s a m o jednogłośnie przeszły dalsze trzy wnioski, a mianfSwicie:

pr opozycj a podziału nadwyżki w edł ug projekt u Za rzą du , j a k w yd r u k o ­ wano na str. 87 t egoż s p ra wozd an ia — oraz co najważniejsza — uc hwa ł a, by u d zia ł podnieść do 30.900 mk„ j ak oż e Zj azd ogólno-kra- j owy, o d b y t y w dniach 15 i 16 kwietnia r. b. w W a r s z a w i e uchwalił ul z i a ł do wysokości 3-dniowego zarobku ni ewykwal ifikowanego r o b o ­ tnika, co czyni c onajmniej 60, a nie 30 tysięcy. W . Z. powi erzył o Za rzą dowi i Radzie o bm yś le n ie s po s ob u ściągnięcia tej wkładki, nad- czem ciała te już teraz obraduj ą. T a k s a m o pr zeszedł wniosek co do przelania z as ob u os obi st ego i d y w i d e n d y od z ak up u za rok 1922 na rk. udział owy, a wi ększością g ł os ów p r z e p r ow ad z on o też b. doniosłą dla Wyd z ia łu Społ ecz no W y c h o w a w c z e g o uchwał ę, by pr ze d pr zel a­

niem d y wi d en dy na udział najpierw odciągnąć z niej k a żdemu kto j ą p os ia da należność za całoroczny a bo na me n t „Spółdzielcy Lubel ski ego"

na rok bieżący.

W o b e c odłożenia s p ra wozda ni a ze Zjazdu Z. R. S. S. ws ku t ek s póź­

nionej p o r y — do najbliższego ogól nego z ebrania delegatów, k ońc o­

wym i najbardziej oż ywi onym punkt em p o r zą d ku dziennego był y — dopełniające w y b o r y do R a d y wobe c ustąpienia 8 dot ychczasowych członków w s k u t e k u p ł yw u kadencji. Gł os o wa n ie oczywiście było tajne — na zasadzie większościowej, jak na dobr ą, s amodzi el ną insty­

t ucję spółdzielczą przystało. W y n i k zaś w yb o r ó w wpr owa dz ił do Rady następuj ących tow. tow.: Papi eska W a n d a 51 gł., Ekiert Ed wa rd 48 g ł , Si kors ki J an 45 gł., Dubicki Feliks 45 gł., Dębi cki W ł a d y s ł a w 42 gł., Chojnacki A d a m 42 gł., W a w r z o n e k J a n 40 gł., P od k o w a

(5)

.Nś 7. „S P O L D Z IE L C A * 5.

Lu d wi k 31 gł., na z ast ęp có w zaś tow. tow.: Ś w ią t e k Jan 29 gł., Dyr aow- ski Ta d. 29 gł., Gi ega W ł a d . 29 gł., Czarnecki Jan 25 gł., Choi na Stefan 21 gł. * .

Po przyj ęci u w spoko ju do wi ad omo śc i wyniku w yb o r ó w W . Z., rozpoc zę te o godz. 3-ej po południu, o godz. 9-ej i pół prace swe zakończyło.

Nowej R a d z i e s kł ad a my życzenia j aknaj owocniej szej pracy nad dalszym r o zw oj em drogiej nam L. S. S.

Z ŻYCIA SPÓŁDZIELNI.

Kursy dokształcające dla dorosłych z p o w o d u p o w a ż n e g o z m n ie js z e n ia się f r e k ­ w e n c ji z n a s ta n i e m kw ietn ia m u siały o 14 dni w c z e ś n i e j z a m k n ą ć s w ą d ziała ln o ść , w s k u te k cz e g o ostatnia le k c ja o d b y ła się w dniu 18-go kwietnia. W t r z y dni po ­ tem o d b y t a k o n f e r e n c j a p e d a g o g i c z n a g r o n a nau c zy c . w e s p ó ł z k ie r o w n i c t w e m k u r s ó w i W . S. W. u c h w a liła egzam iny dla a b s o l w e n t ó w k u r s u 4-go w n a s t ę p u ­ ją c y m p o r z ą d k u :

w e ś r o d ę dn. 9 m a ja p iś m i e n n y z a r y tm e ty k i,

„ p ią te k „ U z po lsk ieg o ,

„ s o b o tę „ 12 u stn y z e w s z y s tk ic h p r z e d m i o t ó w r a z em . W s z y s t k i e p o w y ż s z e e g z a m i n y o d b ę d ą się w d o t y c h c z a s o w e m m i e j s c u nauki, t. j. w sa lac h s e m i n a r j u m Naucz. M ę sk ieg o o godz. 7 w ie c z o r e m .

N a środę i6-go m aja w y z n a c z o n e za ś j e s t Uroczyste zamknięcie roku szkolnego w sali W . S. W . ul. B e r n a r d y ń s k a Ns 2, z r o z d a n i e m ś w i a d e c t w z u k o ń c z o n y c h e g z a m i n ó w i o d c z y ta n ie m p r o m o w a n y c h n a kurs w y ż s z y .

S łu c h a c z e w s z y s t k i c h n iż s z y c h k u r s ó w m o g ą o t r z y m a ć na ż ą d a n i e ś w i a d e ­ ctwo z u k o ń c z e n i a s w e g u kursu.

O w s z y s tk ic h d alszy c h p o c z y n a n i a c h W . S. W . w s p r a w i e d a l s z e g o p r o w a ­ d z e n ia k u r s ó w z p r z y s z ł y m r o k i e m s z k o ln y m o g łosim y n a czas w „ S p ó łd z ie lc y L ub", i e w e n t. w p r a s ie m ie jsc o w ej.

Wezwanie dla dzieci członków. Kom. Kult. P ro le t. u r z ą d z a w d r u g i d zień Z ie lo ­ n y c h Ś w ią t, t. j. w p o n ie d z ia łe k , dnia 21-go m a ja r. b.

W ielką Zabawę Wiosenną dla dzieci członków L. S. S.

Na p r o g r a m z ł o ż ą się: sztu k a sc e n ic z n a , ś p i e w y , z a b a w y i ta ń c e d z iec ięc e . Dzieci, c h c ą c e w z ią ś ć w niej u d ział w c h a r a k t e r z e g r a ją c y c h , p r o s z o n e są zgłosić się w e ś r o d ę , dnia 3-go m a ja o godz. 4 po p o łu d n iu do b iu ra L. S. S.

c e le m w c ią g n ię c ia ich n a lis tę g ra ją c y c h . Dzieci! z g ł a s z a jc ie się licznie i r y c h ło .

WIADOMOŚCI GOSPODARCZE.

Cukier. P i e r w s z y wagon cukru kr yszt ału z pr zydz iał u r zą d o­

w e go na kwiecień rozpr ze dal iś my j u ż całkowicie. Obe c ni e w drodze j uż j est przydzi ał na maj ale j u ż mniejszy, bo tylko 7000 kg. Ce n a t ego cukru będzie droższa ze wzgl ędu na podni esi enie ceny przez cu­

krownie i droższy pr zewóz kolejowy.

Chleb na w agę. Chcąc zadośćuczynić życzeniom członków, b ę ­ dziemy wypi eka ć duże bochenki cbleba r az owego, które w sklepie b ędą r ozkr aiwane i s p rz e d a w a n e na wagę.

(6)

6. „S P Ó Ł D Z IE L C A 1* Ks 7.

Podrożenie Towarów. T o w a r y kolonjalne z d ro ża ły ze w zg l ę d u na znaczne cło i p rze wozu kolejowego, inne t owa ry równi eż p o d r o ż a ­ ły, ale mniej, g dyż na ich z wyż kę wpł ynęła tyłko wyższa taryfa k o ­ lejowa.

CO CZYTAĆ Z DZIAŁU NAUK O RELIGJI W BIBLIJOTECE L. S. S.

J a k o dalszy ciąg o gł osz on yc h w N° 3 książek treści wolnomyśl- nej polecić m usi my czytelnikom naszym książki następuj ące:

W rocki Czesław: W im ię k r z y ż a . . . . 8753 Guyot Yves. S t u d j a o d o k t r y n a c h so c jaln y ch c h r z e ś c i j a ń s t w a 1465

W asercug Józef. W o l n a Myśl . . . . 8483

Renan Ernest. Ż y w o t J e z u s a . . . 1059 i 1147 R adliński Ignacy. K ato licyzm , m o d e rn i z m i w o ln a m y ś l 1552 F e r r e r F ra n c is z ek . Ż y c i e i d z i e ła . . . . 1546 M oszczeńska Iza . O w y c h o w a n i u r e l i g i j n e m . . 8643 Vandervelde E m il. S o cja liz m a r e li g ja . . . 8360 P(erl) F(eliks). K o m u n iz m w p i e r w o t n e m c h r z e ś c i j a ń s t w i e 8657

Z apoz naw sz y się z dot ychczasowych prac z powyżs zemi różnemi stronami krytyki religijnej dzisiejszego wyzwolonego od pr ze s ądów kościelnych człowieka, z a pr a g n ie m y ni ewątpliwie z głębi ć przedewszy- stkiem historję religji, dowi edzieć się jak ona się t wor zył a od poc ząt ­ ków ludzkości, jak p o w s t a w a ł y dzisiejsze religje ś wi atowe, wkońcu jak się pr ze d s t a w ia j ą wierzenia innych l udów w czasie obecnym.

W t ym celu pomocnemi nam b ędą nadzwyczaj następuj ące prace:

Bobrowska Bronisława. J a k p o w s t a ł y r e li g je ? (rz ec z

J

p o p u la rn a str. 136 . . . . 1023

wik. Mitologja dla m ło d z ie ż y . . 5417 L ang A. W i e r z e n i a lu d ó w dzikich Afryki, A m e r y k i

i A u stralji . . . . . 1772

Chanłepie de la Saussaye: H is to rja relig ji, (str. 559, wiel.

k ie g o form atu, g r u n t o w n a i b a r d z o b e z ­

s t r o n n a . . . . . 1584

Reinach Sal. O rf e u s z czyli d z i e je p o w s z e c h n e relig ji 1493 (Str. 509, p o d o b n a tr e ś c i ą do p o w y ż s z e j , lecz s p e c ­ ja ln ie dużo m ie js c a p o ś w i ę c a j ą c a c h r z e ś c i j a ń s t w u , cz eg o w p o p r z e d n i e j n iem a)

. Vollers: R e lig j e ś w i a t a ( b r a k w B ib ljo te ce L. S. S.)

T e trzy ostat nie pr ace ot wi er ają przed nami tak szerokie h o r y ­ zonty dziej owe i myślowe, że w dalszym ciągu ciekawi będziemy tyl­

ko zgłębiać szczzgółowo poszczególne opisane t;im religje światowe, a w pi erwszym rzędzie judaizm i chrześcij ańst wo, z których wierze- niowo wyrośliśmy. P i er wsz ym krokiem do t ego będzie bliżsże zazna­

j omi eni e się z genezą ( sp o so b em powst ania) świ ętych ks iąg ż y d ow ­ skich i chrześcijańskich czyli t. z. S t a r e g o i Nowe go t es tamentu, i wierzeń, w księgach tych zawartych.

D o t ego celu służą w pi er ws zym rzędzie krytyczno - historyczne p r ac e uczonego p ol ski ego Ignacego R adlińskiego, których t ytuły są:

— D z ie je je d n e g o Boga, (b ra k w Bibljotece).

— D z ie je j e d n e g o z S y n ó w Bożych, ( b r a k w B ib ljo te ce ) i

— D zie je t r z e c h o só b w j e d n y m B ogu . . . 8757

(7)

7._________________________ „SPÓŁDZIELCA*___________________________ 7.

— P r o r o c y h e b r a j s c y w o b e c k r y ty k i i d z i e jó w . 1769

— Je zu s, P a w e ł i S p i n o z a . . . . . 1491

N a s t ę p n i e :

K autsky Karol. P o c h o d z e n i e c h r z e ś c i j a ń s t w a 1123 ( n ie z m ie rn i e w a ż n a , tr a k t u j ą c a c h r z e ś c . ze

s t a n o w i s k a sp o łe c z n e g o ).

Niemojewski A ndrzej. B ó g J e z u s w ś w ie tle b a d a ń c u ­

d z y c h i w ła s n y c h . . . . 1024

( T r a k tu ją c a p o w s ta n ie w i e r z e ń c h r z e ś c ija ń s k ic h z c a ł­

k ie m innej s tr o n y niż Kautsky, a m. p r z e z ich p o r ó w n a ­ n ie z w i e r z e n ia m i lu d ó w p r z e d c h r z e ś c i j a ń s k i c h , g łó w n ie A s y r y j c z y k ó w i B a b ilo ń c z y k ó w — w g w ia z d y czyli p r z e z t. zw . b a d a n i a astrologicz ne).

Zn aj omo ść starego i bardziej jeszcze N ow ego T e s t a m e n t u (brak w Bibljotece) j e s t tutaj oczywiście koniecznym war unkiem do pe łn e­

go zrozumienia wszystkich wymi eni onych powyżej książek Ra dl ińs ki e­

go i dalszych. ( Ni edr ogo nabyć można Biblję w składnicach „Bytyj- sk ie go i z agranicznego T - w a Biblijnego", które d r ukuj e j ą we w s z y s t ­ kich j ęzykach świata).

HUMOR i SATYRA.

T rzy muchy. ( W e d ł u g M arka Tw aina). P e w n a m u c h a m ia ła d w ie có rk i' W y l e c i a ł y one j e d n e g o d nia n a m ia sto do s k l e p u cu k ie rn icz e g o . T a m m ała m u s z k a p y ta m am y:

— „Mamo, c zy w o ln o mi p o s m a k o w a ć t e g o ł a d n e g o c z e r w o n e g o cu k ierk a , co tam le ż y n a ciastku?".

— „I o w s z e m — m ó w i m am a. A le l e d w i e m u s z k a p o ssa ła c u k i e r k a — już w y c i ą g a łapki — p r z e d n i e — t y l n e — t r u p . P a t r z y m a tk a co z a p r z y c z y n a — a to b y ło ciastko z f a b ry k i amerykańskiego trustu cu k iertiik ó w .

Na d ru g i d z ień w y l a t u j e m a cie rz — tnuclia z p o z o s ta łą c ó r k ą w d r u g ą c z ę ś ć m iasta C hica go do ja tek .

— „Mamusiu", p a t r z ja k a c u d n a k ie łb a s a — p o s m a k u j ę so b ie — d o b r z e ?

— „No d o b r z e " . Ale le d w i e p o c ią g ła r az j e d e n — d ru g i — z n o w u trup- P a trz y m a tk a — a to b y ło m ięso od amerykańskiego trustu rz e ź n ic z e g o . Z r o z ­ p a c z o n a za s tr a t ą d w ó c h có re k , p o s ta n a w ia p o p e ł n i ć sa m o b ó js tw o : — R zu ca się na pobliską m u c h o ł a p k ę i z z a ż a rt o ś c i ą ś m i e r t e l n ą z a c z y n a ssać, ssie i ssie — i u m r z e ć nie może.

— C óż u licha? — p a t r z y a to b y ł a m u c h o ła p k a w y r o b u a m e r y k a ń s k i e g o tr u s tu f a b r y k a n t ó w m u c h o ła p e k .

Każdy ś wi adomy r o bot ni k winien czytać

„ K u l t u r ę R o b o t n i c z ą ”

jedyny s połeczno-naukowy t y go dn ik r obotni czy w Polsce, stojący na s ta nowis ku walki klasowej.

„K ulturę R o b o tn icz ą " , W o l n ą Myśl", „ S p ó łd z ie l c ę L ub" i w s z y s tk ie książki i b r o s z u r y s p o łe c z n e i s p ó łd z i e l c z e n a b y ć m o ż n a w C z y te ln i R o b o tn ic z e j Z a ­ m o js k a 10 i w B i b ljo te c ę L.S.S. B e r n a r d y ń s k a 2.

(8)

8. „S P Ó Ł D Z IE L C A 11 Ms 6.

CO MÓWI TO W ARZY SZK A AGATA?

B e z dług? casz nie wiedziałam^

g d z i e się p o d z i e w a i co p o r a b i a mój k u m o t e r W a l e n t y , co to za Moskali o b m ia ta ł w e W a r s i a w i e ja k ą ś k a m ie ­ n ic ę, a co n ie d zie la , po d o b r y m kieli­

szku, o p o w ia d a ł r ó ż n e ró żn o śc i ry d a c li- t o r e m u od „M u ch y 11, co p ó źn ie j w tej g a z e t c e d o k u m e n tn ie stojało w y p isa n e.

Aż j e d n e g o dnia w y b r a ł a m się z P i a s k ó w za m lik iem aż n a ta rg za M a g istratem . P a t r z ę : zn a jo m y , n i e z n a ­ j o m y —nie m o g ę so b ie z ra z u p r z y p o m ­ n ie ć, d o p ie ro p o chwili p o z n a ła m , ż e to m ó j k u m o t e r W a l e n t y d ź w i g a na g r z b i e c i e w ielki w ó r, a w r ę k u k o ­ b ia łk ę. Z e s t a r z a ł się n ie b o ra k , p r z y ­ g a r b i ł nieco, posiwiał. K o b iałk ę z z i e le ­ n in o m dał k obiecie, a b y r o s p r z e d a ł a n a t a r g u c h u d z ia k o m : j a n te l ig e n t o m i ro b o tn ik o m , w o r e k z p s z e n ic o m z a ­ n ió s ł do z n a j o m e g o L e j b u s ia i miał w e j ś ć do p iw ia rni, a b y sobie — s ta ry m z w y c z a j e m — z a k r o p i ć ro b a k a .

A le ż e to z a w s z e k u m ę cią g n ie coś do k u m o tra , ile ż e i k ie lis z e k o- c z y s z c z o n e j g ła d k o ś ć k iele s e r c a s p r o ­ w a d z a — tak z a c z e p i ła m go p ie rw s z a.

P r z y w i t a l i ś m y się g o d n ie i r a z e m ju ż w e s z l i ś m y do ś r o d k a , u s ie d liś m y se

p r z y stoliku, w y p ili c o ś n ie c o ś i n ao p o w ia d ali za s z y ć k ie caszy. J a m u s w o je , on mi sw o je . O p o w i a d a ł mi, j a k o p r z e s t a ł o m u się k a l k u lo w a ć o w o „d o z o rs tw o do­

m o w e 11, m ó w ią c : „có po ty tu le , kiej p u s tk a w s z k a t u l e 11, p r z e ś c i p n o ś ć go g d z i e ś o d b ie g ła, w ię c p r z e n i ó s ł się*na w ieś, osia dł n a kilk u n a stu m o r g a c n n ie d a le k o L u ­ blina, za pisał się do W i to s ik ó w i . . . . paskuje.

O g ro m n ie d z i w o w a ł mi się, ż e m b e z p a r t y j n a socjałka; — ż e to te ra z w P o l­

sc e nie p o p ła c a , że k u ż d a p a r tj a , c h o ć b y i n a jm n ie js z a , m o ż e się r a p t e m r o z r o s ­ n ą ć ja k n i e p r z y m i e r z a j o n c : O k o n io w c y i że k u ż d a p a r t j a m o ż e dla s w y c h c z ło n ­ k ó w o g r o m n e k o rzy śc i d aw a ć . P r z y p o m n ia ła m m u j e d n e g o n a s z e g o d e l e g a t a z L. S. S., co to był w partji, a n a w e t zasiadał w S e jm ie, a dziś j e s t na lodzie, a>e o b ja ś n ił m n ie k u m o t e r W a le n ty , że to m usiał b y ć „ n aiw n y i d e o w i r c 1*, co nie u m ia ł c h o d z ić koło akcji n a f to w y c h lub j a k ie g o in sz e g o in t e r e s u dla w ła s n e j ko­

rzy ś c i, ale n a p r a w d ę w i e r z y ł w e w s z y s tk o , co m u taki p r z e w ó d c a p r z y k ielisz ku n a b a ja ł. Nie z n a m się n a tyj p o le ty ce , j a k o ż e m b e z p o r t y j n a (w k ie c c e chodz ą- c a m . . . ) i nie w ie m , ile b y ło p r a w d y w tem W a le n to w re m o p o w iad an iu . ( T r z a b y oto z a p y t a ć c h y b a s a m e g o t o w a r z y s z a eksposla...)

R z e w n ie w s p o m in a ł j e s z c z e k u m o t e r W a l e n t y r y d a c h t o r a B u c h n e r a , n ie b o s z ­ c z y k a K ro g u lca i in n y c h p o e t n i k ó w , l i t e r a t ó w i m a lo w n ik ó w , że i nie sp a m ię ta ć . T o ty lko so b ie z a k a r b o w a ł a m :

po pierw sze: ż e k ie p j e s t ten, kto dziś nie n a l e ż y do ja k i e j ś p a rtji po d ru g ie: że k ie p j e s t te n , co już n a l e ż y do p artji, ale nie u m ie sobie

z te g o w y c i ą g n ą ć profitu.

N iek o n iec zn ie to mi się p o d o b a ło bo w e d ł u g m nie , to p a r t y j e są nie poto>

a b y sobie r ó ż n e h u n c n o t y k ie s z e n ie n ab ija ły , u ć c iw e w i ę n c ro b o tn ik i p o w in ljy p iln o w a ć , a b y po ich g r z b i e t a c h g a l g a n y nie p c h a ły się do k a r je ry . R ys. ' R e d a k t o r i w y d . odp. Józef Dominko. D ruk. K o s s a k o w s k a w L u b lin ie

Cytaty

Powiązane dokumenty

nych ataków kapitalistów, odbędą się w miesiącu lutym b. Inne organizacje robotnicze w ezw ała Komisja C entralna Zw. Odbył się w tym celu olbrzymi wiec d

W raku bieżącym w związku z kryzysem w przemyśle, zm niejszaj sie obroty, a jednocześnie z powodu wzmożonej konkurencji w handlu-obnlźyla się kalkulacja,

dziś równa się prawie zeru — i jeżeli członkowie nie pospieszą z dopłatami, w Spółdzielni może wytworzyć się taka sytuacja, że faktycznie członków

pragnie dotychczasowe 4-roletnie Kursy dla dorosłych rozszerzyć tak, aby dać możność zdobycia wiedzy w zakresie 4— 5 klas szkoły średniej.. Pragnie rozszerzyć

Każdy przeszłoroczny 1 nowy tegoroczny słuchacz winien bezwarunkowo być na niem obecny.. To, o czein pisaliśmy w N-rze popr ze dni m jako o zamierzeniach, stało

Starosta Lubelski, który stara się pomóc sędziemu śledczemu swe- mi dochodzeniami w rodzaju powoływania do siebie naszych pracowników i członkóio i wypytyivania

larze prywatni obniżyli ceny o 25 do 30 proc., radość więc była p o ­ wszechna wśród niezamożnej ludności, że nareszcie drożyzna trochę się zmniejszyła,

dzić się sprawiedliwość społeczna.. pr zykazanie, by nie zabijać, by kochać bliźniego