• Nie Znaleziono Wyników

Kielce w okresie powstania styczniowego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kielce w okresie powstania styczniowego"

Copied!
21
0
0

Pełen tekst

(1)

Krzysztof Urbański

Kielce w okresie powstania

styczniowego

Rocznik Muzeum Narodowego w Kielcach 13, 123-142

1984

(2)

Rocznik M uzeum Narodowego w K ielcach Tom XIII, Kraków 1984

KRZYSZTOF URBAŃSKI

KIELCE W OKRESIE PO W STANIA STYCZNIOWEGO

Z naczna część spo łeczeń stw a polskiego, zw łaszcza m łodzieży, rozbu d zo n a w y p a d k a m i la t 1861— 1862, ro zw iąz an ie n a b rz m ia ły c h p ro b lem ó w n a ro d o ­ w y c h i społecznych w id zia ła w k o le jn y m zry w ie zb ro jn y m . Do ew en tu a ln eg o p o w sta n ia p rzy g o to w y w an o się je d n a k b ard z ie j duchow o i em o cjo n aln ie niż m ilita rn ie . Z au w aży ł to ju ż w ro k u 1863 M a ria n L angiew icz pisząc:

O puściłem W arszaw ę 12 stycznia z p rześw iadczeniem , że do p o w stan ia nic zgoła n ie jest przygotow ane, że zatem , jeśli w ybuch w k ró tce będzie m iał n astąp ić, tylko bajec zn a zuchw ałość sprzysiężonych [...] może zdobyć ja k ą ta k ą p odstaw ę do p ro ­ w ad z en ia w o jn y ...1

Id en ty czn a sy tu a c ja p a n o w a ła n a K ielecczyźnie. S p o jrzen ie n a ro lę m ia sta K ielc w przyszłym p o w sta n iu było m g liste i m ocno zróżnicow ane. Inaczej n a tę sp raw ę p a trz y li p rzy w ó d cy w W arszaw ie, inaczej m iejscow i działacze o rg a ­ n iz acji naro d o w ej. P ie rw si uw ażali, iż K ielce ja k o stolica w o jew ó d ztw a k r a ­ kow skiego

powinny

b y ć w m o m en cie w y b u c h u p o w sta n ia z a a ta k o w an e g łó w ­ nie celem zdobycia e k w ip u n k u i b ro n i. In n y c h k o rzy ści z o p a n o w a n ia tegoż g ro d u n ie w idzieli. D ru g im m arzy ło się o p a n o w a n ie K ielc i stw o rzen ie tu d u ­ żej bazy w ojskow ej. Z a k ład ali, że w y e lim in o w a n ie pokaźnego g arn iz o n u ca r­ skiego o tw o rzy dla p o w sta n ia szm at w o ln ej ziem i m iędzy G ó ram i Ś w ięto k rzy s­ kim i a g ra n ic ą G alicji. P o zw o li w y k o rz y sta ć położenie tego o b szaru , liczne za­ k ła d y m e talo w e i d o sk o n ały ch fachow ców n a rzecz u z b ro je n ia i w y e k w ip o w a­ n ia p olskiej arm ii. C iek aw e, że o ile P o la c y n ie z b y t do c en iali te n z a k ą te k k ra ju , o ty le R o sjan ie zw ró cili na niego baczną u w ag ę zalecając p u łk o w n i­ kow i K saw ere m u C zengierem u u trz y m a n ie , w ra z ie w y b u c h u p o w stan ia, Kielc za w szelką cenę.

Z y g m u n t P a d le w sk i, o d p o w ied zialn y za p rz e b ie g przy szłeg o p o w stan ia, ro zw ażając m ożliw ości k o n c e n tra c ji w o jsk p o lsk ich n a p o łu d n iu k r a ju w i­ dział je w okolicach S uch ed n io w a, W ąchocka, S zydłow ca. S tą d m ia ły iść bądź na W arszaw ę, bąd ź na w s c h ó d 2. W ta k ie j s y tu a c ji K ielcom n iew iele u w ag i

1 M. Langiew icz, P ism a, opr. H. R zadkow ska, K ra k ó w 1971, s. 183. 2 Tam że, s. 182.

(3)

124

pośw ięcano. F a ta ln ie ró w n ież u k ła d a ła się obsada k a d ro w a p rzy szły ch w ładz p o w stań czy ch . P la n o w a n y n a stan o w isk o n a c z e ln ik a w o jen n eg o w ojew ódz­ tw a k ra k o w sk ieg o Jó zef C zapski, oficer 1831 ro k u , p ro fe so r P o lsk iej Szkoły W o jsk o w ej w e W łoszech, m im o k ilk a k ro tn y c h o b ietn ic sta w ie n ia się do d y s­ pozycji K o m ite tu C e n tra ln e g o nie spieszył się n a w yzn aczo n y teren . Z n a ­ ją cy n a jle p ie j s ta n k o n sp ira c ji n aczeln ik c y w iln y W ład y sław Ja n o w sk i o p u ś­ cił K ielce u d a ją c się do W arszaw y. P ra c ę n a rzecz p rz y g o to w a n ia p o w sta ­ n ia w w o jew ó d ztw ie k ra k o w sk im p o w ierzy ł d z ierżaw cy m a ją tk u T yniec A p o lin a re m u K u ro w sk iem u . Z d ając sobie je d n a k sp ra w ę z dość m ie rn y ch do­ św iad czeń w o jsk o w y ch K urow skiego, Ja n o w sk i zobow iązał się przy słać tu j a ­ k iegoś dośw iadczonego oficera. Z y g m u n t P a d le w sk i, in fo rm o w a n y o sy tu a c ji, z a m ierzał n a w e t p o d p o rz ąd k o w ać dw a w o jew ó d ztw a M arian o w i L angiew i­ czowi, ale o stateczn ie z tego pom ysłu się w ycofał.

D nia 16 sty czn ia 1863 ro k u L angiew icz, w iz y tu ją c y p o d leg łe m u te re n y w o­ je w ó d z tw a san d o m iersk ieg o , o trz y m a ł po lecen ie sta w ie n ia się w K ielcach w d n iu 18 stycznia „celem p o ro zu m ien ia się z n aczeln ik iem w o jsk o w y m K ra ­ k o w sk ieg o ”. Langiew icz n a w yznaczoną rozm ow ę je c h a ł n ie ch ętn ie u w a ż a ­ jąc, iż w y m ia n a poglądów z człow iekiem n ie zn a ją c y m się n a rzem iośle w o­ je n n y m je st zw ykłą s tr a tą czasu. W czasie ro zm o w y L angiew icz pow iadom ił K u ro w sk ieg o o te rm in ie p o w sta n ia i za p y ta ł o e w e n tu a ln e plany. Ten o sta tn i zgodnie z p ra w d ą o d rzekł, iż takow ego p la n u nie posiada. N astęp n ie:

Z ap y tałe m — pisze L angiew icz — czyby nie m ógł zeb rać 80 fo rn a lsk ic h koni u b ra n y c h i 200 ludzi u zbrojonych chociażby w drągi? Po odpow iedzi p o ta k u jąc ej z a proponow ałem (boć nie m iałem p raw a rozkazyw ania), żeby za b rał b a te rię stojącą w polu pod K ielcam i i strzeżoną ty lk o przez k ilk u n a stu żołnierzy i ażeby z tą b a te rią p rzy b y ł do S uchedniow a w w ojew ództw ie sandom ierskim , gdzie go będzie czekał jed en z m oich oddziałów . K olega nie odrzucił m ojego p ro jek tu , ale m i zw ró­ cił u w agę na to, że działa są rozłożone i że nie w ie, jak je złożyć. Nie znał n a ­ w et w y ra że ń : zaprzodkow ać i odprzodkow ać działo. A je d n ak m ój kolega był k o m e n d a n te m ósm ej części K ongresów ki, z czego m ożna powziąć w yobrażenie o p rzy g o to w an iu i p row adzeniu w o jn y 8.

W iadom ość, że za c z tery d n i m a w y b u ch n ąć p o w stan ie, na ty le zd e p ry m o ­ w a ła K urow skiego, że te n z a m iast w ziąć się do p ra c y n ad ułożeniem jak ieg o ś p la n u d z iałań w o jen n y ch , u d a ł się do W arszaw y, gdzie p ro sił o n a ty c h m ia ­ sto w y p rz y d z ia ł zaw odow ych w o jskow ych, gdyż bez tego nie g w a ra n to w a ł w y b u c h u w a lk n a pow ierzo n y m teren ie. W o dpow iedzi usłyszał, że zap ad ła ju ż decy zja m ia n o w a n ia go n a n acze ln ik a cyw ilnego z u p o w ażn ien ia do „ ty m ­ czasow ego p ełn ien ia obow iązków n aczeln ik a w o jen n eg o ” . W zaistn iałej sy tu a c ji

3 Tam że, s. 185— 186; W. D ąbkow ski, W yb u ch pow stania styczniow ego

w w o je w ó d z tw ie sa n d o m ie rskim (Działalność L angiew icza w dniach 13— 22 styczn ia 1863) [w:] „Rocznik Ś w ięto k rzy sk i”, L u b lin 1971, t. II, s. 78;

W. D ąbkow ski re la c ję tę ze stro n y L angiew icza uw aża za „pobieżną i te n ­ d e n c y jn ą ”, zarzu cając, iż te n o sta tn i ja k o oficer a rty le rii nie pokusił się o z a b ran ie dział stojących m iędzy K ielcam i a S uchedniow em (s. 77 i 78) w łasn y m i siłam i. Otóż b a te ria , o k tó re j m ow a, sta ła nie m iędzy tym i m iejscow ościam i, lecz n a p rzedm ieściu Kielc, tzw. Pocieszce, czyli w odleg­ łości 1 km. od kieleckiego ry n k u i 24 km od S uchedniow a.

(4)

Kielce w okresie pow stania styczniowego 125

K u ro w sk i n a ty c h m ia st u d a je się do K ielc, gdzie s ta je w p o łu d n ie 21 stycznia 1863 ro k u . Z a ra z odbyw a n a ra d ę z n a c z e ln ik iem m ia sta K a ro le m C za­ plickim 4 i ob aj p o sta n a w ia ją zw rócić się o pom oc do o ficeró w polskich peł­ niący ch służbę w garn izo n ie ca rsk im w K ielcach, a b ęd ących w szeregach o r­ g an izacji n a ro d o w e j. Ci n a ty c h m ia st p rz y s tę p u ją do pracy. W y k o rzy stu jąc zna­ jom ość zw yczajów p a n u ją c y c h w g a rn iz o n ie (ilość i u z b ro je n ie sił ro sy jsk ic h , a k tu a ln e ro z k azy co do ro zlo k o w an ia je d n o ste k w te ren ie), p rz y g o to w u ją r a ­ m ow y p la n o p a n o w a n ia Kielc. P la n z ak ład ał, iż n ależy m ak sy m a ln ie osłabić g arn izo n kielecki, a n a stę p n ie n iesp o d ziew an ie u d erzy ć n a m iasto. U derzenie m iało być w y k o n a n e siłam i p o w stań czy m i w s p a rty m i d w om a k o m p an iam i p iech o ty dow odzonym i przez „zd eterm in o w an eg o re w o lu c jo n istę ” 5 k a p ita n a S ta n isła w a D obrogoyskiego. O słabienie sił carsk ich w m ieście polegać m iało n a w y p ro w ad zen iu części w o jsk a do Ję d rz e jo w a n a p rz y g o to w an e w cześniej p rze d sta w ie n ie te a tra ln e i zabaw ę. Jed n o cześn ie p lan o w a n o a re szto w an ie płk. C zengierego. To o sta tn ie , bard zo w a żn e z ad an ie m ieli w y k o n ać ludzie z ko­ m ó rk i su c h e d n io w sk ie j pod k ie ru n k ie m b ra c i D aw idow iczów . W y k o rzy stan o tu p o u fn ą in fo rm ację, że 22 stycznia 1863 ro k u C zengierego w ezw ano do R a­ dom ia, gdzie m ia ła się odbyć n a r a d a u g e n e ra ła A le k sa n d ra U szakow a 6.

P ra g n ą c w zm ocnić siły a ta k u ją c e K ielce, k a p ita n w o jsk carsk ich , członek k o n sp ira c ji F ran cisz ek Łuszczew ski, odpow ied zialn y za m ag azy n y g a rn iz o n o ­ w e, p rzerzu cił do p o d m ie jsk ic h lasó w k ilk a f u r p r o c h u 7. T ym czasem C zen- g ie ry , o rie n tu ją c y sdę dość d o b rze w s y tu a c ji sw ego p o w ia tu , p o sta n o w ił za­ bezpieczyć się n a d w ie stro n y , n ie d ra ż n ić P o lak ó w , ale sy ste m a ty c z n ie o sła­ b iać k o n sp irację. N a jb a rd z ie j o d d an e p o lsk iej sp ra w ie d w ie k o m p a n ie d o w o ­ d zone przez S ta n is ła w a D obrogoyskiego p rz e su n ą ł z K ielc do W aśn io w a n a k a ­ zu ją c p a tro lo w a n ie te r e n u . T uż p rz e d sam y m o d ja z d e m do R ad o m ia, p o w o łu ­ jąc się na rozkaz U szak o w a, z a b ro n ił w y m a rsz u w y zn a czo n y ch o d działów do Ję d rz e jo w a .

R ów nocześnie z w y ja z d e m p u łk o w n ik a do R ad o m ia poszły w te re n ro zk azy w y d an e przez A p o lin a reg o K urow skiego. N iestety, b ra k dośw iadczenia, po­ śpiech, ro zg ry w k i a m b icjo n aln e sp raw iły , że całkiem sensow ny p la n zaczął się rozpadać. F a ta ln ie zaw ażyło głów nie n ie w y k o n a n ie u sta le ń przez o rg a n i­ zację suchedniow ską. Z an im ludzie się zebrali, zan im o pracow ano p la n z a trz y ­ m an ia p o w racająceg o C zengierego, te n nie ty lk o zdążył zm ienić konie, ale opuścić S uchedniów . „G d y b y su chedniow scy p o w sta ń c y — pisze B erg — m ieli p raw d ziw y ch dow ódców , a n ie zw ykłych kow ali, C zengiery d o stałb y się do niew oli lu b zg in ą ł” 8. R ozkazy w y sła n e do W aśniow a n ie p recy zo w ały a n i go­ dziny a ta k u , an i szczegółow ego m iejsca k o n c en tracji. T ym czasem dow ódca garn izo n u kieleckiego, p o in fo rm o w a n y przez U szakow a o te rm in ie p o w stan ia,

4 K arol C zaplicki pow stańczym p rez y d en te m m ia sta był do k w ie tn ia 1863 roku, p otem p rze k aza ł tę fu n k c ję E dw ardow i P lew iń sk iem u , z m arł w 1908 roku, p o chow any n a cm en ta rz u „ S ta ry m ”.

5 J. G rabiec, R o k 1863, P oznań 1913, s. 182.

6 W. P rzy b o ro w sk i, D zieje 1863 roku, K ra k ó w 1889, t. I, s. 121.

7 H. O. S am b o rsk i, W spom nienia z pow stania i p o b y tu na S yb erii, W a r­ szaw a 1916, s. 35.

8 N. Berg, Z a p isk i o p o w sta n iu p o lsk im 1863 i 1864 i poprzed za ją cej po­

(5)

126 K r z y s z t o f U rb a ń sk i

bogatszy o to, co w id zia ł po drodze z R a d o m ia do K ielc, n a ty c h m ia s t po p rz y ­ b yciu do m ia sta p o sta w ił w s ta n gotow ości b o jo w ej w szy stk ich , k tó ry m i d yspo­ now ał. S ied m iu set ż o łn ierzy w y p ro w ad zo n o n a ry n e k u sta w ia ją c w czw oro­ bok, d w a działa ściągnięto z Pocieszki i n a b ito k a rta c z a m i 9. T a k w ięc m o­ m e n t zaskoczenia, n a k tó ry liczyli a u to rz y p la n u , całkow icie odpadł.

G d y zap a d ła w czesna styczniow a noc, n a K arczów ce zaczęli się zbierać lu d z ie z p o b lisk ic h w si, od k tó ry c h oo. b e rn a r d y n i pod k ie ru n k ie m g w a rd ia n a S y lw estra G rzybow skiego o d b ierali p rzysięgę. Po k ilk u g odzinach zarząd za­ ją c y k o n c e n tra c ją W ojciech B iechoński d o liczy ł się 200 osób w w iększości b a r ­ dzo słab o u zb ro jo n y ch . T ym czasem , m im o że u p ły w a ły cen n e godziny, b ra k o ­ w ało dw óch n a jw a ż n ie jsz y c h osób — K u ro w sk ieg o , k tó ry u p a rł się dow odzić osobiście a ta k ie m n a J ę d rz e jó w i K ielce, o ra z k a p ita n a D obrogoyskiego, k tó ­ ry obiecał p rzy p ro w ad zić dw ie k o m p a n ie w o jsk a. P ierw szy z w y m ien io n y ch zjaw ił się n a K arczów ce o czw artej n a d ra n e m . P rzeliczyw szy zeb ran y ch , po ­ in fo rm o w a n y przez k u rie ró w , że g arn iz o n k ieleck i z n a jd u je się w p o g o to w iu bojow ym , zrezy g n o w ał z p la n o w an eg o a ta k u . L u d zi rozp u ścił do dom ów , a z n iew ielk ą g a rs tk ą o ch o tn ik ó w ru sz y ł n a p o łu d n ie w o jew ó d z tw a. Ledw o ludzie się rozeszli, n a d c ią g n ą ł D obrogoyski, k tó ry przez k ilk a godzin p e n e­ tro w a ł w zgórza w okół K ie lc 10, ro zk az b o w iem k o n c e n tra c ji n ie precyzow ał, z którego k o n k re tn ie w zgórza p ó jd zie ata k . Z o rien to w aw szy się w z a istn ia łej sy tu a c ji D obrogoyski w ró c ił do W aśniow a. W te n sposób straco n o szanse o p an o w an ia m iasta, co bard zo szybko m iało odbić się w sposób w y ją tk o w o n ie k o rz y stn y n a losach oddziałów p o w stań czy c h w alczących w w o jew ó d z­ tw a c h k ra k o w sk im i san d o m iersk im .

G en erał A le k sa n d e r U szakow , dow odzący w o jsk am i c a rsk im i w g u b e rn i r a ­ dom skiej, n ie p e w n y s y tu a c ji Kielc, w o b a w ie o g arn izo n y ro zrzu co n e w te re n ie zarządził k o n c e n tra c ję w ojsk, p o lecając dow ódcom g arn izo n ó w w S taszo w ie i S to p n icy zjaw ić się w K ielcach. M im o że p la n y te nie zo stały w całości z re ­ alizow ane, w lu ty m 1863 ro k u g arn iz o n w K ielcach liczył 10 k o m p a n ii piecho­ ty, 2 szw ad ro n y jazd y , sotnię k ozaków o ra z 280 a rty le rz y stó w (o b sługujących 8 d z ia ł) 1J. W zm ocniw szy siły g arn izo n u , n a c isk a n y przez U szakow a, C zen g iery p rz y s tą p ił do o p e ra c ji p rz e c iw siłom p o w stań czy m . T oteż L an g iew icz cały czas rozw ażał m ożliw ość a ta k u n a Kielce. O stateczn ie je d n a k , zn a ją c siły ro sy jsk ie i nie doczekaw szy się o b iecan ej b ro n i w S taszow ie, p la n u p o n iech ał. K ied y je d n a k siły jego idące n a sp o tk a n ie z o d d ziałam i A nto n ieg o Jez io ra ń sk ie g o zn a­ lazły się w M oraw icy, w K ielcach w y b u c h ła p an ik a. C zen g iery b y ł p rz e k o n a ­ ny, że L angiew icz la d a godzina uderzy.

Po sp o tk a n iu się g e n erałó w L angiew icza i Je z io rań sk ieg o znów w zrosły, teo rety czn ie, szanse a ta k u n a Kielce. J a k się b ow iem okazało, Je z io ra ń sk i ró w n ież ro zw ażał m ożliw ość zdobycia m iasta:

zamierzałem — pisze — uderzyć, m ając nadzieje zdobycia tam broni tudzież innych potrzeb wojskowych, jako też sukna i obuwia, których tam były znaczne składy. Nie m ając dostatecznych doniesień o sile Moskali w Kielcach ani planu

9 W. P rzyborow ski, op. cit., s. 35; K. D rym m er, W spom nienia, „P a m ię tn ik K oła K ielczan”, K ielce—W arszaw a 1933, t. VI, s. 61.

10 H. O. S am borski, op. cit., s. 37.

(6)

Kielce w okresie pow stania styczniowego 127 sy tu a c y jn e g o tego m iasta, sta ra łe m się przez o rg anizację ta m te jsz ą i m ych szpie­ gów o ty m w yw iedzieć 12.

T y m czasem sp o tk an ie o b u oddziałów odbyło się w atm o sferze w zajem n y ch zaw iści i in try g m iędzy dow ódcam i, co w p ły w ało w y ją tk o w o n ie k o rz y stn ie n a d y scy p lin ę w ojska. W ykorzystali to szybko R o sjan ie a ta k u ją c obóz w M ało­ goszczy trz e m a k o lu m n a m i od s tro n y C hęcin, J ę d rz e jo w a i Ł o p u szn a siłam i 3000 żołnierzy. N iek o rzy stn a dla oddziałów pow stańczych b itw a stoczona 24 lu ­ tego 1863 ro k u o statecz n ie p rzesądziła losy K ielc. N ad al je d n a k C zengiery n ie czuł się p ew n ie w m ieście, u trz y m u ją c g a rn izo n k ielecki w stały m pogoto­ w iu. W „G azecie N a ro d o w e j” z d n ia 1 k w ie tn ia 1863 ro k u m. in. czytam y:

podczas o sta tn ic h b itew pod C hrobrzem , Zagościem zostało w K ielcach ta k m ało żołnierzy, że ci będąc w n ajw ięk sz ej obaw ie naokoło m ia sta o bronne porobili okopy 1S.

S am o zaś m iasto p rzez p ierw sze ty g o d n ie p o w sta n ia p rzy p o m in ało obóz w a ro w n y . K rak o w sk i „C zas” w k o re sp o n d e n c ji ze stolicy G ór Ś w ięto k rzy s­ kich donosił:

W ojsko obozuje n a ulicach, działa przez k ilk a dni sta ły n a R ynku, a lo n ty za­ palo n e [...] po chodnikach stojące w a r ty sp y c h ają p rzechodniów n a ulicę, idących tr a t u ją gęste p atro le k o za ck ie...14

W o b aw ie p rzed zam ieszkam i w e w n ę trz n y m i w m ieście pism em z d n ia 27 sty c zn ia 1863 ro k u naczeln ik w o je n n y n a k a z a ł za m k n ąć w szy stk ie szynki i zajazd y , co dla m ia sta żyjącego z h a n d lu było w y ją tk o w o uciążliw e. Z a b ro ­ n io n o ró w n ież opuszczać dom y po godzinie 18, a w y ja z d y z m ia sta m ogły się o d b y w a ć je d y n ie za sp ecjaln y m i zezw oleniam i w y d a w a n y m i p rzez m a g i­ s tra t. M iędzy 25 a 27 stycznia rozpoczęto ak cję sp raw d zan ia, k to ze stały ch m ieszk ań có w m iasta, g łó w n ie rz e m ie śln ik ó w i uczniów , opuścił sam ow olnie m iejsce z am ieszk an ia. K o n tro la w y k aza ła, że m ia sto w p ierw szy m ty g o d n iu p o w sta n ia opuściły bez zgody w ład z zaled w ie czte ry osoby: p ra c o w n ik S ąd u K ry m in a ln e g o W ładysław Ja n o w s k i (w rzeczyw istości w y je c h a ł znacznie w cześniej), p ra c o w n ik U rzęd u Leśnego S ta n isła w G ejz ler o ra z dw aj ucznio­ w ie kieleckiego g im n a z ju m S ta n isła w B arzy k o w sk i i Jó zef K osiński.

G dy m in ą ł szok pierw szy ch dni, k ie leck a o rg a n iz a c ja n a ro d o w a zaczęła d o sto so w y w ać sw o ją d ziałaln o ść i p la n y do z a istn ia łe j sy tu a c ji, sk u p ia ją c się głów nie n a : p rz e sy łan iu lu d zi do oddziałów pow stańczych, z d o b y w an iu in fo r­ m acji d la p o trzeb dow ódców od d ziałó w o p e ru ją c y c h w w o je w ó d ztw ach san ­ d o m iersk im i k ra k o w sk im , zak u p ie i zd o b y w an iu b ro n i dla oddziałów o raz pom ocy jeńcom w o je n n y m w ięzionym w K ielcach.

W p ierw sz ej fazie p o w sta n ia g łó w n y n acisk położono n a p rz e sy ła n ie ludzi do p o w stan ia. J a k w sk a z u ją d an e m a g is tra tu kieleckiego p rze k a z an e do k a n ­ c e la rii n a c z e ln ik a w o jennego, do d n ia 15 m a rc a 1863 ro k u bez w iedzy w ładz,

12 A. Jezio rań sk i, P a m ię tn ik 1863 ro ku , Lw ów 1880, t. I, s. 184—185. 18 „G azeta N aro d o w a” 1863, n r 41. '

(7)

K r z y s z t o f U rbański

od w y b u ch u p o w stan ia, opuściło K ielce 85 osób 15. W śród n ich było : 65 ucz­ n ió w kieleckich szkół śred n ich , 12 uczniów rzem iosł, 4 u rz ęd n ik ó w , 2 k u c h a ­ rzy, 1 k raw iec i 1 służący. U derza m asow a ucieczka uczniów . T adeusz R yb- k o w sk i uczęszczający w ów czas do kieleckiego g im n azju m w sp o m in a : „Było n a s w k lasie trzeciej 43 uczniów , w czasie n ie sp e łn a trzech ty g o d n i zostało 14 osób, reszta poszła do szeregów ” 16. U d a ją c y się do oddziałów za w iedzą o rg an izac ji m u sie li sk ła d a ć przysięgę. O d b ie ra ł ją w k ościele Św . T ró jcy k siąd z F ra n c isz e k B ru d z y ń sk i.

Z kolejno p rz e d k ła d a n y ch list w y n ik a , że m iędzy 16 m a rc a a 20 listo p ad a 1863 ro k u opuściło p o ta je m n ie m ia sto d alszy ch 120 osób 17. W śród n ic h m. in w k w ie tn iu w yszedł z m ia s ta uczeń szóstej k la sy g im n a z ju m A le k s a n d e r Gło-. w acki, z n an y później ja k o B olesław P ru s 18. Czy p o d aw an e p rz e z m a g is tra t kielecki c y fry n ależy uzn ać za p ełn e? B a d a n ia a rc h iw a ln e w sk a z u ją , że nie. W listach b ra k żołnierzy i oficerów carskich, k tó rz y ja k o P olacy o p u ścili g a r­ nizon, b ra k tak że w szy stk ich n az w isk a lu m n ó w z kieleckiego S e m in a riu m D uchow nego. D nia 26 m a rc a 1863 ro k u opuścili g arn izo n k ielecki d w aj ofice­ ro w ie p rz e trz y m y w a n i w areszcie dom ow ym — S ta n isła w D obrogoyski i Ro­ m a n B ocheński, po k ilk u d n ia c h p o rzu cił szereg i w o jsk a carsk ieg o k a p ita n F ran ciszek Łuszczew ski o ra z ju n k ie r B olesław Ł ą c k i19. Z se m in a riu m zbiegło osiem osób. U zu p ełn iając w ięc d a n e o ficja ln e m ożna p rzy jąć, że do k o ń ca 1863 ro k u opuściło K ielce z z a m ia re m u d a n ia się do oddziałów p o w stań czy ch 230— 240 osób, w ty m 79 to uczniow ie g im n azju m , 51 uczniow ie rzem iosł, 11 u rz ę d ­ ników , 15 m istrzó w i czeladników , 8 k lery k ó w , 3 felczerów , 5 w o jsk o w y ch , 4 su b iek tó w h an d lu , pozostali to paro b cy , posługacze, lokaje.

Czy w yczerpyw ało to m ożliw ości K ielc? N a p ew no nie! B olesław A nc, p rz e ­ b y w ając y w m a ju 1863 ro k u w K ielcach z ta jn ą m isją, n o to w ał:

B urzyła m nie ta w ielk a ilość cyw ilnej m łodzieży sta cz ają ce j w alk i p rzy b ila r­ dzie, u p ra w ia ją c e j głośno p atrio ty zm po k n a jp a c h i c u k iern iac h 20.

W śród tych, k tó rz y opuścili m iasto, w ie lu w yró żn iło się w w a lk ach , w ty m stu d e n t S zkoły G łów nej W a rsz a w y K o n ra d A n d rz ejo w sk i, słu żący n a jp ie rw w oddziale Dionizego C zachow skiego, a n a stę p n ie dow odzący w ła sn y m o d ­ d ziałem k a w a le rii, S ta n isła w D obrogoyski, p e łn ią c y słu żb ę pod C zachow skim (zginął 26 k w ie tn ia 1863 pod S tefan k o w em ), 1 3-letni L u d w ik R ucz słu żący pod L angiew iczem (zginął pod G rochow iskam i). U Z y g m u n ta C hm ieleńskiego sto p n ia k a p ita n a dosłużył się W ale ry N ow icki, zg in ął w potyczce po d O ksą. P od M ałogoszczem p a d li Jó zef S w id e rsk i i M a ria n N ow icki. C ałą k a m p a n ię

15 W ojew ódzkie A rch iw u m P ań stw o w e w K ielcach (dalej W AP), A k ta N a ­

czeln ika W ojennego P ow iatu K ieleckiego, sygn. 11/51, L ista z 15.03.1863 r.

16 T. R ybkow ski, L u d zie z czasów m o je j m łodości, „P am iętn ik K oła K iel- czan”, K ielce—W arszaw a 1931, t. IV, s. 59.

17 W AP K ielce, A k ta N aczeln ika P ow iatu K ieleckiego, sygn. 55, k. 485, 494, 527; Tam że, sygn. 56, k. 10, 62, 75, 104, 183, 224, 330, 461.

18 K. T okarz, K ielecki epizod m łodości B olesław a Prusa, „M agazyn S łow a L u d u ” 1965, n r 296.

19 H. O. S am borski, op. cit., s. 34—35.

20 B. Anc, W spom nienia szkolne z czasów M ikołaja I i A le k sa n d ra II, „N owa R e fo rm a” 1903, n r 173.

(8)

K iele s w okresie pow stania styczniowego

L an g iew icza p rze sz ed ł 3 3 -le tn i szew c k ie le c k i Jó zef K u siń sk i. P o rozbiciu o d d ziału przeszed ł do G alicji i został przez A u stria k ó w o sad zo n y w tw ie rd z y O łom uniec. P od S k a łą zo stał ciężko r a n n y F ra n ciszek Stetkiew icz. Po p rzew ie­ zien iu do sz p ita la w K ra k o w ie z m a rł 3 k w ie tn ia 1863 ro k u . W Ł om żyńskiem w y ró ż n ił się w w alce, z b ie g ły z g a rn iz o n u w K ielcach , S zuw icki. S c h w y ta n y przez w o jsk a c arsk ie, z o stał sk a z a n y n a śm ierć i ro z strz e la n y w Ł om ży 21 s ie r­ p n ia 1863 ro k u . W sz p ita lu w P iń czo w ie ra n y leczył J a n S obański, m y d larz z Kielc, w B u sk u uczeń k ieleck ieg o g im n a z ju m Jó zef P a k u ls k i 21.

P olski z ry w n iepodległościow y m ia ł w ielu sy m p aty k ó w w postępow ych sferach sp o łeczeń stw a rosy jsk ieg o , w ty m ta k ż e w arm ii.

Nie w ą tp ię — pisze B olesław Anc — o p ostaw ie ro sy jsk ich oficerów w g a rn i­ zonie k ieleckim , iż gdyby szanse p o w sta n ia choć tro c h ę się pow iększyły, to k ilk u ­ n a s tu z n ic h do n a s b y p rzystało.

B yli i tacy, co poszli z b ro n ią w rę k u do polskich szeregów : A n d rzej W ołkow, M itro fa n P o d h a lu z in , J a k u b L ew k in 22.

W d ru g im ro k u p o w sta n ia p rz e rz u t ludzi do oddziałów pow stańczych był znacznie m n iejsz y , co w iąz ało się w g łów nej m ierze z sy tu a c ją m ilita rn ą . D nia 30 sty czn ia 1864 ro k u u ciek ło z K ielc trz e c h uczniów rzem iosł, 10 lutego z b ie ­ gło d w óch g im n a z ja listó w , E d w a rd Z ag ro d zk i i R afał C zerw iak o w sk i. W ed łu g m e ld u n k u m a g is tr a tu 20 k w ie tn ia 1864 ro k u zb iegły czte ry osoby, 3 m a ja — dw ie. W d ru g ie j połow ie r o k u było ta k ic h osób pięć. O gółem w d ru g im ro k u p o w sta n ia u b y ło z m ia sta n ie le g a ln ie około trz y d z ie stu osób, z czego z całą p ew n o ścią do oddziałów p o w stań cz y ch tra fiło dw anaście.

W ażnym o d c in k ie m w a lk i był w y w ia d w ojskow y. K ielce bow iem b y ły g łó w n ą b azą wrojsk ca rsk ic h p e n e tru ją c y c h te re n y m ięd zy pasm em G ór Ś w ię ­ to k rz y sk ic h a g ra n ic ą z A u strią. S k ą d c zerp an o in fo rm acje? Do m arca 1863 ro k u in fo rm a to ra m i b yli głów nie P o lacy p ełn iący służbę w garnizonie. G dy ci poszli do p o w sta n ia , in fo rm a c ji u d ziela li oficerow ie ro sy jscy sy m p aty zu jący z p o lsk im ru c h e m n a ro d o w y m . W ażnym dla p rz y k ła d u źródłem in fo rm acji b y ­ ły d a n e p rz e k a z y w an e p rzez C zerkiesa k a p ita n a B e k h u z a ra zap rzy jaźn io n ej ro d zin ie A n d rze jo w sk ich . In fo rm a c je do ty czy ły zaró w n o p lan o w a n y c h o p eracji w o jsk o w y ch , ja k i b ieżący ch ru c h ó w w ojsk. U B iechońskich zam ieszk iw ał k a ­ p ita n C. F e d o ro w sk i u d a ją c y , iż n ie o rie n tu je się, ja k ą ro lę ta ro d zin a o d g ry w a w p o w sta n iu . O ficerow ie k w a te ro w a li tak że w d o m u H en igm ana,

21 W. W iśniew ski, W spo m n ien ia ka p ita n a w o jsk polskich z ro k u 1863, L ipsk 1866, s. 79; H. S tu p ick i, Im ionospis straconych i poległych ofiar p o w sta ­

nia styczniow ego, Lw ów 1865, s. 80; Z. K olum na, P a m ią tka dla rodzin p olskich, K ra k ó w 1868, s. 156, 192; P ow stanie styczn io w e. M ateriały i do ­ k u m e n ty . C hłopi i spraw a chłopska w p o w sta n iu sty c zn io w y m , red. S. K ie ­

niew icz, W rocław 1963, s. 178, 179; E. F ajkosz, P ow stanie styczn io w e

w św ietle K siąg S ta n u C yw ilnego, „Rocznik Ś w ięto k rzy sk i”, L ublin 1971,

t. II, s. 151.

22 Ja k u b L ew k in — przed p o w sta n iem dow ódca sotni kozackiej w g a rn i­ zonie k ieleckim , w p o w sta n iu dosłużył się sto p n ia porucznika, ro zstrz e­ lany 12.06Л864, grób z n a jd u je się n a cm en ta rz u „ S ta ry m ” w K ielcach.

(9)

130

T erkalskiego, S ztum fa. Ź ró d łem in fo rm acji b y ł tak że sa m K. C zengiery, k tó ry lu b ił często b iesiad o w ać z k ieleck ą elitą: A n d rzejo w sk im , J e lsk im , H illerem , H ęn ig m an em , b isk u p e m M ajercz ak iem i n ie je d n o p rz y ty m p o w iedział. C en ­ n ych d an y c h d o sta rcza ł ta k ż e a d iu ta n t n acz e ln ik a w o jen n eg o p o ru czn ik A dam M alinow ski. W iele in fo rm a c ji u d ało się u zy sk ać za w ó d k ę i p ien iąd ze od szeregow ych żołnierzy. N ie było to tru d n e , alb o w iem w ojsko k w a te ro w a ło w 1863 ro k u w 364 dom ach 23.

In fo rm a c je z b iera n e po m ieście d o starc zan e b yły do k w ie tn ia 1863 ro k u n aczeln ik o w i p o w stań cz em u m ia sta K aro lo w i C zaplickiem u, a po ty m czasie E d w ard o w i P le w iń sk ie m u , k tó ry to stan o w isk o objął. T u b y ły szy fro w an e, p rz ek azy w an e do dom u ro d z in y B iechońskich, sk ąd n a stę p o w a ł p rz e rz u t w te ­ ren . In fo rm a c ja d z ia ła ła sp ra w n ie przez cały o k res p o w stan ia. P o tw ie rd z a ją to M arian L angiew icz, A n to n i J e z io ra ń sk i o ra z K a lita R ęb ajło . T en o s ta tn i m . in. stw ierd za: „22 g ru d n ia 1863 ro k u o trz y m a łe m ta jn ą pocztą z K ielc b e zim ien ­ ne zaw iad o m ien ie o o b ła w ie ” 24.

W ścisłej w sp ó łp racy z zaw iadow cą zak ład ó w b iało g o ń sk ich Jó zefem Z a­ o rsk im i zak o n n ik a m i n a K arczó w ce zorg an izo w an o s p ra w n ie d z ia ła ją cy s y ­ ste m p rz e rz u tu do K ielc k u rie ró w pow stańczych.4 Ci id ą cy do K ielc ze szcze­ gólnie w ażn y m i in fo rm a c ja m i z a trz y m y w a li się w B iałogonie, gdzie o trz y m y ­ w a li osobę to w arzy szącą, k tó ra p rz e p ro w a d za ła ich na N o w o w arszaw sk ie P rzed m ieście do dom u N. N ejm a n a. T u decydow ano, czy ta jn ą pocztę k u r ie r m a pozostaw ić, czy u d ać się pod k o le jn y ad res. P o z a ła tw ie n iu s p ra w k u rie r by ł p rz e p ro w a d z a n y przez p u n k t k o n ta k to w y n a K ra k o w sk ie j R ogatce, by znów znaleźć się w k la sz to rz e n a K arczów ce. M iędzy in n y m i d ro g ę tę odbył, a n a stę p n ie opisał w e w sp o m n ie n iac h K azim ierz Z ienkiew icz, k u r ie r sp e c ja l­ n y Z. C h m ieleńskiego 2S.

Z nacznie gorsze re z u lta ty m ia ła o rg an izacja kielecka w zak re sie d o sta rc z a ­ n ia p o w stań co m broni. J e d y n y w iększy tr a n s p o rt p ro c h u i n a b o i w yszedł z K ielc do lasu za sp ra w ą k a p ita n a Ł uszczew skiego, k tó re m u p o d le g a ły m a ­ g azy n y pułkow e. Po w y b u c h u p o w sta n ia u d ało się o d k u p ić od żo łn ierzy ro ­ syjskich k ilk a d zie siąt sz tu k broni. S y tu a c ję u tru d n ia ł fa k t, że b ro ń została w 1862 ro k u sk o n fisk o w a n a w sz y stk im osobom cy w iln y m , u rz ę d n ik o m , a n a ­ w e t policji. D latego du ża liczba osób, k tó ra d ecy d o w ała się iść do oddziałów p ow stańczych, s ta ra ła się sam a o z a p ew n ie n ie p o trz eb n e g o e k w ip u n k u . Z ró ż­ n y m zresztą sk u tk ie m . K o n ra d A n d rzejo w sk i, d y sp o n u ją c y sp o ry m sp ad k iem , p o tra fił w yposażyć cały oddział. D nia 8 p a ź d z ie rn ik a 1863 ro k u zam eldow ano naczelnikow i w o jen n e m u , że dzień w cześniej zbiegł z m ia sta służący P ią tk o w ­ ski z a b ie ra jąc z sobą k o n ia i k a ra b in sk ra d z io n y d rag o n o w i F ied o ro w i

Ca-2* W AP K ielce, A k ta m iasta K ielc 1863 r., L ik w id a c ja p rzyp a d a ją cy ch m ie s z­ ka ń c o m w yn a g ró d za dostarczanie pom ieszczeń, sygn. 52; T akże d ruga

stro n a rozw inęła swój w yw iad. Z w ładzam i ca rsk im i w sp ó łp raco w ali m.in. p ie k arz Z arzycki z K ielc, poczm istrz C zechow ski, szlachcic K o ła­ kow ski, P io tr B lacha, A lek san d e r P opiel, M aciej B ąk, J a n k ie l K la jsz ta jn , C zaja Ibiński, F ran ciszek L ehr. Z nalazł się tu i jed en z proboszczów . 24 K alita R ębajło, O bław a m o sk ie w sk a , [w:] W 40-tą rocznicę pow stania

styczniow ego, Lw ów 1903, s. 363.

25 K. Zienkiew icz, W spom nienia pow stańca 1863 roku, W arszaw a 1939, s. 268.

(10)

Kielce w okresie pow stania sty czniowego 131

ło w s k ie m u 26. D okonano ta k że k ilk u a k cji k ra d zieży b ro n i kozak o m sta c jo n u ­ jący m po k w a te ra c h p ry w a tn y c h . O czyw iście, w szystko to b y ła k ro p la w m o­ rzu potrzeb.

Dużo u w a g i i tr u d u p o św ięciła w o k re sie p o w sta n ia k ie leck a o rg an izacja n aro d o w a w zo rg an izo w an iu sk u teczn ej pom ocy jeńcom i w ięźniom p olitycz­ n y m o sadzonym w k a z a m a ta c h p rz y ulicy Z am kow ej. S p o ty k a m y tu jeńców z oddziałów K u ro w sk ieg o , L angiew icza, Czachow skiego, Z aw adzkiego, D o n a- jew skiego, J o rd a n a , B ończy, C h m iele ń sk ieg o i B osaka.

W d n iu w y b u c h u p o w sta n ia liczb a osób osadzonych za p rz e stę p stw a p o li­ ty czn e w y n o siła 254 osoby 27, w p ie rw sz y m ty g o d n iu p o w stan ia n a Z am k o w e j z n a lazły się dalsze 33 osoby. P ó źn iej liczba ta zależała g łów nie od n a s i­ le n ia w alk. Po b itw ie m ałogoskiej osadzono tu 44 pow stańców , po b itw ie pod G ro ch o w isk am i — 62. L ista u rz ę d o w a z d n ia 12 sie rp n ia 1863 ro k u podaje, że m iędzy 1 k w ie tn ia a 10 s ie rp n ia 1863 ro k u przeszło przez kieleckie w ięzie­ n ie 479 „p rzestęp có w p o lity c z n y c h ” , w w iększości sch w y tan y ch z b ro n ią w r ę ­ k u 28. N iestety , d alszy ch list za 1863 ro k b ra k , b ra k ta k ż e list za pierw sze p ó ł­ rocze 1864 ro k u . M iędzy 1 a 15 m a ja 1864 ro k u w ięziono w K ielcach 257 osób p o d e jrz a n y c h o u d z ia ł w p o w sta n iu , m ięd zy 1 a 15 lipca — 85, m iędzy 1 a 15 sie rp n ia — 80. W g ru d n iu 1864 r o k u pod za rz u te m w alk i z c a ra te m w k ie­ leck im w ięzien iu p rz e b y w a ło jeszcze 118 o s ó b 29.

W iększość w ięźn ió w p rz e b y w a ła w K ielcach po k ilk an aśc ie tygodni, rz a d ­ k o dłużej, w szy stk o zależało od sp ra w n o ści K om isji W o jenno-S ądow ej. K ie­ leck a o rg a n iz a c ja n a ro d o w a s ta ra ła się za w szelk ą cenę ulżyć doli ty c h ludzi. W głów nej m ie rz e w cią g n ięto do k o n sp ira c ji n aczeln ik a w ięzien ia A n to n ieg o Ł ukasiew icza. D zięki jego osobie w a ru n k i p a n u ją c e w kieleckim w ięzien iu n ależy u zn ać za znośne. K a p ita n w o jsk a u stria c k ic h B ro n isław M aciaszkiew icz, k tó ry d o stał się n a Z am k o w ą po b itw ie pod K om orow em w czerw cu 1863 ro ­ ku, ta k w sp o m in a w a ru n k i za m u ra m i:

Pokój obszerny, łóżko p orządne, k rze sła, ła w k i [...] drzw i prow adzące n a dziedzi­ niec w ew n ętrzn y o tw ie ra n o codziennie o 6 -tej ran o , do 6 -tej w ieczorem i każdy m ógł przechadzać się podług w o li80.

In n y u cz e stn ik p o w stan ia , B. A nc, ta k ż e w ięzień, pisze:

Pobyt w w ięzieniu był w ięc znośny, a naw et, o ile m ożna by rzec, wesoły, do­ póki pan g en e rał p o tu rb o w a n y przez p ow stańców nie w p ad ł w zły hum or 81.

îe W AP K ielce, A k ta N a c zeln ika P ow iatu K ieleckiego, sygn. 56, pism o n r 4204, k. 8.

27 Tam że, A k ta N aczeln ika W ojennego P o w ia tu K ieleckiego, sygn. 11/51, W y ­

k a zy w ięźniów .

28 Tam że, A k ta N a czeln ika P o w ia tu K ieleckiego, sygn. 55, k. 485, 494, 527; sygn. 56, k. 10, 62, 75, 101, 104, 183, 224, 330, 461.

29 Tam że, A k ta N aczelnika W ojennego P o w ia tu K ieleckiego, sygn. II/17a, k. 268.

80 В. M., W sp o m n ien ia z n ie w o li m o sk ie w s k ie j, „D ziennik L ite ra c k i” n r 26, 1865, s. 204.

81 B. Anc, Z lat nadziei i w a lk i, B ro d y 1907, s. 77—84.

(11)

W iele sy m p a tii osadzonym p o w stań co m o k a z y w a li p ra c u ją c y R o sjan ie: Tiażełow , Sosiedow , O rieł, K a n d u ra i N ikiforow , k tó rz y d o sta rc z a li paczki, le k a rstw a , p rasę. „W k aźn i — pisze B. M aciaszkiew icz — czytaliśm y n a js u ro ­

wiej zak a zan e w K ró lestw ie d z ien n ik i «G azetę N arodow ą» i «Czas»”.

Szczególnie w iele w y siłk u w ło ży ła o rg a n iz a c ja n a ro d o w a w ra to w a n ie pow stańców pochodzących spoza K ró lestw a. N ie z n a ją c y sto su n k ó w p a n u ją ­ cy c h w im p e riu m R om anow ów , p rz y z n a w a li się śm iało do fa k tu b ra n ia u d z ia ­ łu w p o w stan iu , zaznaczając n a w e t, iż p e łn ili o d p o w ie d zialn e fu n k cje. A to groziło bądź szubienicą, bądź p lu to n e m eg ze k u cy jn y m . S poro zabiegów , n e r ­ w ów i p ieniędzy kosztow ało kielczan d la p rz y k ła d u u ra to w a n ie dw óch P o la­ ków z a rm ii au stria c k ie j — w sp o m n ian eg o M aciaszkiew icza i M onsego, k tó rz y n ie o p a trz n ie zeznali, iż byli o fic e ra m i w o d d ziale J o rd a n a . D la ra to w a n ia w ięźniów w y k o rzy stan o w szy stk ie d o stę p n e drogi. D użą rolę o d g ry w a ła m .in. p ro te k c ja ró żn y ch w ażn y ch osobistości. N a C zen g iereg o znaczn y w p ły w m ieli m .in. b isk u p M aciej M ajerczak , d o k to r A n to n i A n d rz e jo w sk i, H e rm a n H ille r i J a k u b Jelsk i. T adeusz R y b k o w sk i w spom ina:

C zengiery nie odm aw iał W ujow i w ogóle żadnej prośby, jeżeli szło o złagodze­ nie k a ry lub uw olnienie w ięźnia, k tó ry m i K ielce w ro k u 1864 było p rzepełnione. D rugim człow iekiem m a jąc y m rów nież ta k w ielki w p ły w n a sa tra p ę b y ł d y re k to r H iller [...] Ci dw aj nie o d m aw iali nikom u sw ej p ro te k c ji do p a n a życia i śm ierci i wiele, b. w iele dobrego uczynili

W y k o rzy stan o n a w e t to, że był zag o rzały m k a to lik ie m . O rg a n iz a c ja k ie le c ­ k a sk o n ta k to w a ła się z k siędzem P a w łe m G n u tk ie w ic z e m z P iek o szo w a, k tó ry był osobistym sp o w ied n ik iem n acz eln ik a w o jen n eg o , p o d rz u c a ją c n a z w isk a osób, k tó re trz e b a było ratow ać.

M iał K. C zengiery jeszcze je d n ą słabość — pien iąd ze. I to p o stan o w io n o w y k o rzy stać . D o ta rto m .in. do Ż y d a E in se n b e rg a w C h ęcin ach , u k tó re g o g e ­ n e ra ł (w lu ty m ro k u 1863 C zengiery został m ia n o w a n y g en erałem ) z a m aw iał ró żn e p ro d u k ty d la w o jsk a i u k tó reg o spieniężał też zdobyczne p rz e d m io ty : kosy, zd ezelo w an ą b ro ń itd . E in se n b e rg , b o jąc się p o są d z e n ia p rzez P o la k ó w o zdradę, szybko się zgodził n a w sp ó łd ziałan ie z o rg a n iz a c ją w w y m u sz a n iu zw olnień zatrzy m an y ch . P ien iąd ze i znajom ości u ra to w a ły n iejed n eg o , w ty m m ieszk ań ca R adom ia R eklew skiego skazanego n a r o ty a re sz ta n c k ie . Do g e n e ra ­ ła u d a ł się J e ls k i z g ru b szą go tó w k ą i p rzy szły r e k r u t „z ogoloną głow ą, w ż o łn iersk iej ju ż szy n eli — został zw o ln io n y ” 33. Z d a rz a ły się też ucieczki p rz y ­ padkow e. W ęg ier K ro a t Sokolic, d o p ro w ad zo n y do fo to g ra fa , sp ił s tra ż n ik a w ięziennego w pierw szej n a p o tk a n e j w in ia rn i i zbiegł z Kielc, a b y p o n o w n ie w rócić do oddziałów pow stańczych 34.

O rg an izacja n a ro d o w a w K ielcach dość szybko zo rie n to w a ła się, że o rg a ­ n izow anie ucieczek z w ięzien ia p rz y Z am k o w ej je s t b ard zo tr u d n e ze w zględu n a położenie i w e w n ę trz n ą s tr u k tu r ę o b ie k tu , p o n a d to n a ra ż a ludzi

132 K r z y s z t o f U rbański

82 T. R ybkow ski, L u d zie z czasów m o je j m łodości, „ P am iętn ik K oła K iel­ czan”, t. V, K ielce—W arszaw a 1930—1931, s. 66.

83 J. P re n d o w sk a, M oje w spom nienia, K ra k ó w 1962, s. 178.

84 W ładze w ięzienne w p o rozum ieniu z k a n c e la rią n aczeln ik a w ojennego w K ielcach zezw alały na fo to g rafo w an ie się co n ie k tó ry c h w ięźniów , pod w aru n k ie m , że je d n ą o d bitkę należało p rze k aza ć do a k t osadzonego.

(12)

Kielce w okresie powsta nia styczniowego 133

ta m z a tru d n io n y c h , a sp rz y ja ją c y ch p o w stan iu . O bm yślono w ięc in n y sposób, s ta ra n o się, a b y osoby w sk a z a n e do ucieczki o trz y m y w a ły sk ie ro w a n ie do s z p ita la m iejsk ieg o . W ow y m czasie m iasto m iało izbę sz p ita ln ą g arn izo n o w ą , przeznaczoną d la w o jsk a, i sz p ita l m iejski. Do p ierw sze j k iero w an o p o w sta ń ­ ców w y ją tk o w o rza d k o , ch y b a że b y li to dow ódcy w yżsi ra n g ą , k tó ry c h n a le ­ żało ra to w a ć d la p o trz e b dalszego śledztw a. Tu z m a rł m. in. ciężko ra n n y w b itw ie pod C z e rm n em dow ódca p o w stań czy m a jo r H ip o lit Z a w a d z k i35. S zereg o w y ch p o w stań có w k ie ro w a n o do sz p itala m iejsk ieg o św. A le k sa n d ra , w w y ją tk o w y c h w y p a d k a c h u d zielan o zgody, ab y ra n n y c h leczyły osoby p r y ­ w a tn e z m iasta. W ty m o sta tn im p rz y p a d k u n ależało je d n a k pośw iadczyć m a ją tk ie m , że re k o n w a le sc e n t n ie zb ieg n ie z m iasta.

K iero w ać do szp itala m ieli p ra w o le k a rz p o w iato w y i n aczeln ik w ięzien ia, z ty m że listy m u sia ły być z a tw ie rd z a n e przez k a n c e la rię n a czeln ik a w o je n ­ nego. D nia 2 m a rc a 1863 ro k u w S z p ita lu św. A le k sa n d ra zn ajd o w ało się n a leczeniu 17 po w stań có w , 31 m a rc a n aczeln ik w ięzien ia m eldow ał, iż jeszcze d o d atk o w o 10 osób czeka n a leczenie, w ty m 6 p rz y p a d k ó w n ależy uznać za p ilne. D nia 26 m a ja , w e d łu g r a p o r tu n aczeln ik a w ięzienia, należało p rzen ieść do m iejsk ieg o sz p itala 46 osób. W ra p o rc ie zaznaczono, że decyzja o p rzen ie­ sien iu m u si być p o d ję ta p ilnie, albow iem „liczba ch o ry ch z k ażd y m dn iem pow ięk sza się i obecnie w y w ią z u ją się ch oroby ep id em iczn e” 36.

U cieczki ze szp itala n ie p rz e d sta w ia ły ju ż w iększych tru d n o ści, albow iem c a ły p e rso n e l sz p itala , to je s t d o k to r S te fa n Ł uszczkiew icz p e łn ią c y obow iązki d y re k to ra , felczer F ra n c isz e k C zechow ski oraz sio stry : K a m ilia B uczkow ska, W ik to ria P e stk o w sk a , R ozalia G rzeg o rczy k , A n to n in a W ęd ry ch o w sk a i J u lia S w id e rsk a , n a le ż a ł do o rg a n iz a c ji n a ro d o w ej. D nia 18 czerw ca 1863 ro k u za ­ m eld o w an o w m a g istrac ie, że ze sz p ita la uciekło w n ocy 15 osób 37. J a k w y k a ­ zało śledztw o, chorzy zo stali p rz e p ro w a d ze n i pojedynczo przez ro g atk ę, a n a ­ stę p n ie w y w iezien i. P ó źn iej, a b y nie n a ra ż a ć p e rso n e lu n a re p re sje , z re z y g ­ n o w ano z ta k m a so w y c h ucieczek, o g ran iczając się do w y p ro w a d z a n ia p o je ­ d y nczych osób.

Z dn iem 4 listo p a d a 1863 ro k u g e n e ra ł C zengiery zarządził, że za ucieczki osobiście o d p o w iad a p re z y d e n t m ia sta , albow iem „o k azu je się, że z liczby pojedynczych p rzestęp c ó w w zięty c h do niew oli, pozostających w sz p ita lu m iejskim , w ielu zb ieg a...” 38. N ale ży zaznaczyć, że w ład ze p o w stań cze u tw o ­ rzy ły w okół K ielc sieć z a k o n sp iro w a n y ch szpitali, w k tó ry c h n a d a l leczono osoby zbiegłe z m iejsk ieg o szpitala. O piekę n a d szp italam i pow stań czy m i s p ra ­ w ow ał le k a rz m e d y cy n y z W arszaw y Jó zef Stankiew icz.

In n y m ro d z a je m pom ocy dla w ięzio n y ch i ch o ry ch p o w stań có w by ła po­ m oc m o raln a, do k tó re j zobow iązano całe m iasto. „Po w y jeździe m a tk i — p i­ sze je d e n z w ięzio n y ch n a Z am k o w ej p o w stań có w — n ie było d n ia, żeby m nie k to z m ia stecz k a n ie odw iedził, w szyscy n a jw ię k sz ą p rz y ja ź ń m i o k azy ­ w a li” 39. Z ty c h sam y ch w zględów k ie lc z a n k i u cz y n iły m od n y m i sp a c e ry po

85 W AP K ielce, A k ta m ia sta K ielce. K sięga zgonów , poz. 249; G rób H. Z a­ w adzkiego z n a jd u je się n a c m en ta rz u „ S ta ry m ” w K ielcach.

88 E. F ajkosz, oip. cit., s. 149—150; W AP, A k ta N aczeln ika P ow iatu K ielec­

kiego, sygn. 56, k. 172.

87 W AP K ielce, A k ta N a c zeln ika P o w ia tu K ieleckiego, sygn. 56, k. 75. 88 Tam że, k. 403.

(13)

134 K r z y s z t o f U rbański

a le jk ach p a rk u sty k ające g o się z m u re m w ięziennym . P ozw alało to n a p rz e ­ sy łan ie osadzonym u śm iech u lu b k ilk u słów nadziei.

Dużego rozgłosu n a b ra ł „p ra w ie sym boliczny” ślub z a w a rty m iędzy ciężko ra n n y m , n ieu leczaln y m k alek ą, R ochem M ik o łajew sk im a p ie lę g n ia rk ą K am i- lią B uczkow ską *o.

T ro sk liw a o p ie k a p e rso n elu szp italn eg o w K ielcach sp raw iła, że zejść śm ie rteln y ch w y w o łan y ch ra n a m i, b io rą c pod u w ag ę n a tę ż e n ie w alk , było niew iele. W edług k siąg sta n u cyw ilnego w szp italu k ieleck im w ro k u 1863 zm arło 26 m ężczyzn, zaś w w ięzien iu 8, w 1864 ro k u w sz p ita lu zm a rło 22, zaś w w ięzien iu 10. Co p ra w d a b ra k je s t w y ra ź n y c h a d n o ta c ji, że osoby te z m a rły z ra n , ale p o n iew aż w iększość z nich pochodziła z m iejscow ości n ie ­ ra z bardzo odległych od Kielc, czyni to p raw d o p o d o b n y m , iż b ra li u d ział w w alk ach zb ro jn y ch 41.

O prócz zw alczan ia działaln o ści kielczan , w sp o m ag ający ch p o w sta n ie m a ­ te ria ln ie i duchow o, m iał n a c ze ln ik w o je n n y i in n e k ło p o ty z m ieszk ań cam i g ro d u n ad Silnicą. D nia 22 m a ja 1863 ro k u k ra k o w sk i „C zas” p o in fo rm o w ał czytelników , że 30 k w ie tn ia n a stą p iło w K ielcach p ro te sta c y jn e ro zw iązan ie R ad y M iejskiej, ze w zględu n a „gw ałcenie przez rz ą d i w o jsk o je j a try b u tó w ”. D nia 17 lipca zam eld o w an o do k a n c e la rii n aczeln ik a w ojennego, że b isk u p M ajerczak błogosław ił dzień w cześniej p o w stań có w w D aleszycach. Sam C zengiery m oże by n a to n ie zw rócił uw agi, ale sp ra w a d o ta rła do R adom ia, sk ąd żądano w y ja śn ie ń i w y ciąg n ięcia k o n sek w en cji w zględem bisk u p a. M a­ je rczak pism em z d n ia 21 lipca p o w iad o m ił C zengierego, że w iadom ość je st fałszyw a, nie błogosław ił p ow stańców , lecz ci w eszli podczas m szy do kościo­ ła, a on ty lk o n ie w id ział pow odów , a b y ją p r z e r y w a ć 42. W d n iu 7 sierp n ia 1863 ro k u w kościołach diecezji o d czy tan y został list p a s te rs k i p o tę p ia ją c y p o stęp o w an ie rz ą d u w zględem a rc y b isk u p a w arszaw sk ieg o Z y g m u n ta F e liń ­ skiego i ogłaszający żałobę n a ro d o w ą. Z akazano śpiew ów w kościołach, u ro ­ czystych m szy o ra z bicia w d zw ony kościelne. G e n e ra ł w o b a w ie o sw o ją k a ­ rie rę , m im o że k a to lik , s ta ra ł się w szelk im i d o stęp n y m i sposobam i złam ać ko­ le jn ą d em o n stra c ję p a trio ty c z n ą . Jeg o p o stęp o w a n ie było czasem zab aw n e, np. B. Anc w sp o m in a, że: „sp ro w ad z ał dziadów do kościoła i pod fig u rę św. T ekli z n a jd u ją c ą się w R y n k u i zap łaciw szy im , śp ie w a ł z n im i pieśni ko ścieln e” . O biecyw ał ró w n ież puścić k ilk u w ięźniów pod w a ru n k ie m , że ich ro d zin y b ęd ą śpiew ać w kościele. Z a ta rg z K ościołem n ie tr w a ł długo, z dn iem 16 g ru d n ia 1863 ro k u b isk u p M a jerczak sp e cjaln y m listem do d u c h o ­ w ień stw a diecezji odw ołał żałobę.

K ło p o ty sp ra w ia ły też k o biety. P a trio ty c z n ą p o staw ą w m ieście w y ró ż n ia ­ ły się m. in.: H elen a B iechońska, K a m ilia B uczkow ska, L e o k a d ia B o rch ó lsk a, W ład y sław a K u siło w sk a, Z ofia G ołębiow ska, k tó re nie z w a żając na re p re sje , n a d a l publicznie chodziły w s tro ja c h żałobnych, u d zielały pom ocy w ięźniom i ra n n y m pow stańcom . K ied y je d n a k w b re w zakazow i n a c z eln ik a w o jen n eg o zorganizow ały u ro czy sty pogrzeb ra n n e g o p o w stań ca, k tó reg o n ie u d ało się u ra to w a ć w m iejsk im szpitalu, C zen g iery n a k a z a ł ogłosić, że o ile sy tu a c ja

40 B. Anc, Z la t nadziei i w a lki, B rody 1907, s. 77—84; W AP K ielce, K sięgi

S ta n u C yw ilnego. M ałżeń stw a 1863, poz. 112.

41 E. Fajkosz, op. cit., s. 139.

42 W A P K ielce, A k ta N a czeln ika W ojennego P o w ia tu K ieleckiego, sygn. 11/51, pism o 975.

(14)

Kielce w okresie p ow stania sty czniowego 135

się p o w tó rz y , w in n e za jścia k a ż e chłostać r ó z g a m i43. Jed n o cześn ie wszczęto p o stę p o w a n ie k a rn e w obec księdza F ra n c isz k a B rudzyńskiego, k tó ry pogrzeb p ro w ad ził. N a d a l tr w a ły sy ste m a ty c z n e k o n tro le dom ów , rew izje, o bow iązy­ w ała g o d zin a p o lic y jn a. D la z a stra sz e n ia m ieszkańców w p ierw szy ch m ie sią ­ cach p o w sta n ia w szy stk ie w ięk sze g ru p y sc h w y ta n y c h p o w stań có w p ro w a ­ d z o n e b y ły do w ięz ien ia z c ały m cerem o n iałem . K oło cm e n ta rz a czekał

C ze n g ie ry ze sz ta b e m i o rk ie strą , w ita ją c p o w ra c a ją ce zw y cięsk ie oddziały. .Jeń có w p ro w ad zo n o n a R ynek, gdzie n a c z e ln ik d zięk o w ał w o jsk u i groził b u n to w n ik o m . D o p iero po ty m c ere m o n ia le jeń có w o dprow adzono na .Z am kow ą.

Ś ro d k ie m za stra sz e n ia m ia ły być ta k ż e egzekucje w y k o n y w a n e bądź pod m u re m c m e n ta rn y m , b ą d ź w o kolicach P ocieszki. C zen g iery tą m e to d ą p o słu ­ g iw a ł się raczej sp o ra d y c z n ie i n ie c h ę tn ie . O d sy łał b ard z ie j p o d e jrz a n y c h do

R adom ia, gdzie te s p ra w y m iał z a ła tw ia ć za n iego g e n e ra ł U szakow . D nia :30 czerw ca 1863 r o k u zostali ro z s trz e la n i p o w sta ń c y D o m ag alsk i i M odliński, :3 lip ca straco n o N iem iery c za, 8 lip ca pow ieszono p u b lic zn ie 22-letniego Jó zefa •G uzow skiego, ż o łn ie rza C zachow skiego.

W piśm ie „C h w ila ” z 30 sty cz n ia 1864 r. n a p isan o :

S k azan y G uzow ski w ieziony b y ł przez całe m iasto. Je c h a ł n a wozie obok księdza E nglisza [...] Z ginął spokojnie, w śró d żalu i łez m ieszkańców całego m iasta...

5 s ie rp n ia 1863 ro k u ro z strz e la n o pod m u re m cm e n ta rz a u jęteg o z b ro n ią w rę k u p o w sta ń c a Jó zefa R yczew skiego, 23 g ru d n ia straco n o p u b liczn ie na .•szubienicy Ż yda Izrraela Ł ab n ie w icza posądzonego o to, iż p e łn ił służbę w ż a n ­ d a r m e r ii p o w stań czej. S iedem d n i później stra c o n o M ik o łaja A n d erso n a, k tó ry

ja k o R o sjan in p rz e sz e d ł n a stro n ę polską. W yrok w y d an o i w y k o n an o w 24 ;godziny. P o d o b n y lo s sp o tk a ł o fic era z a rm ii a u s tria c k ie j L itw iń sk ieg o , p o jm a ­

nego z b ro n ią w r ę k u podczas w a lk z o d d ziałem I s k r y 44. T akże ro k 1864 p rzy n ió sł k ilk a eg zek u cji. D nia 2 k w ie tn ia za ro g a tk a m i m ia sta pow ieszono F ra n c isz k a R u d k o w sk ie g o pseud. „ G ro b ”, dow ódcę k o m p a n ii w k o rp u sie H au - k e -B o sa k a, 15 m a rc a ro z strz e la n o pod m u re m c m e n ta rn y m R o sjan in a A n d rz e ja W ołkow a, 7 m a ja straco n o J a n a M arosińskiego pseud. „S u w a lsk i” (w yrok gło­ sił, iż b y ł n a c z e ln ik iem po w stań czej ż a n d a rm e rii w pow iecie kieleckim ), 12 czerw ca zginął od k u l p lu to n u eg zek u cy jn eg o J a k u b L ew k in . K a ro l D ry - m m e r w sp o m in a:

to b ył oficer k ozacki, p raw o sła w n y [...] m ężczyzna w ysoki, szczupły, w idziałem go n a d e r nędznie odzianego, a dzień był ja k iś chłodny, posępny, prow adzonego przez czterech żołnierzy: jed en szedł n ap rzó d n a p a rę k ro k ó w przed w ięźniem , drugi z ty łu , a d w a j in n i po bokach. T en konw ój, zd ążający do sądu w ojennego, w idziałem n a obecnej ulicy Sienkiew icza, nie opodal dzisiejszego h otelu „B risto l”.

48 „Czas” 1.05.1863 r.

44 B iały n ia C hołodecki, K sięga p a m ią tk o w a w 40. rocznicę pow stania sty c z­

niow ego 1863— 1864, Lw ów 1904, s. 101, 112; Z. K olum na, P a m ią tk a dla ro d zin po lskich , K ra k ó w 1868, s. 15, 94; „C hw ila” 30.01.1864 r.; H. O. S am ­

(15)

136 K r z y s z t o f U rbański

Ten nieszczęśnik, że poszedł do p o w stan ia, został ro z strz e la n y za n aszym sta ry m c m e n ta rz e m 45.

W inny b y ł też C zengiery śm ierci k a p ita n a F ra n c isz k a Łuszczew skiego, k tó ­ ry ja k o P o lak opuścił g arn izo n k ieleck i i poszedł do p o w stan ia. S c h w y ta n y pod koniec 1863 ro k u , został osadzony w w ięzien iu k ieleck im , gdzie b a d a ją c y go oficerow ie ro sy jsc y ud ali, że go n ie poznają, i szybko p rz e tra n s p o rto w a li do R adom ia. M a tk a Ł uszczew skiego u d a ła się z p ro śb ą do C zengierego, a b y te n w im ię d aw n ej p rz y ja ź n i ra to w a ł je j syna. T en n ie ty lk o odm ów ił pom ocy, ale p rz ek azał in fo rm a c je o Łuszczew skim do U szakow a. W efekcie zap ad ł w y ro k śm ierci. W listo p a d zie 1863 ro k u C zengiery p rz e k a z ał do W a rszaw y in fo rm ację, że ta m te js z y le k a rz m ie jsk i Jó zef S ta n k ie w ic z je s t p r a w d o ­ podobnie le k arzem n aczelnym w ład z pow stańczych w g u b e rn i ra d o m sk ie j. W w y n ik u te j in fo rm a c ji S ta n k ie w ic z o m ało nie poszedł n a S y b ir 46.

G ros szeregow ych pow stańców , k tó rz y stan ę li p rzed kielecką K o m isją W ojenno-S ądow ą, tra fiło do tw ie rd z lu b ro t are sz ta n ck ic h . K ielce u trz y m y ­ w ały sta ły k o n ta k t z trz e m a tw ie rd z a m i: Zam ościem , Iw an o g ro d em i N ow o- gieorgijew skiem . D uże tra n s p o rty sk azan y ch do w sp o m n ian y ch tw ie rd z w y ­ szły z K ielc 2 czerw ca, 12 w rześn ia, 28 p a ź d z ie rn ik a i 23 listo p a d a 1863 ro k u . N ajw iększy tra n s p o rt zo rg an izo w an y 2 czerw ca 1863 ro k u , a liczący 31 osób, zw iązany b y ł z b u n te m 85 w ięźniów p o litycznych w w ięzien iu chęcińskim , do któ reg o n a o k re s przejścio w y w y słan o część sk aza n y ch z K ie lc 47.

D ojście do w ład zy g e n e ra ła T eo d o ra B erga oznaczało bezw zględną w a lk ę z p o w stan iem i śro d o w isk am i go w sp ie rają cy m i. O dczuły to i K ielce. D nia 3 p aźd ziern ik a 1863 ro k u p o d p o rząd k o w an o n aczeln ik o w i w o je n n e m u policję i k om endę in w alid zk ą, zezw olono n a u su w a n ie „n ie p ra w o m y śln y c h ” u rz ę d n i­ ków , zezw olono k a ra ć g rzy w n am i p ien iężn y m i ro d zin y osób, k tó re b ez zgo­ d y w ładz opuściły m iasto. W ydaw ało się, że w ładze carsk ie całkow icie o p an o ­ w a ły sytuację. T ym czasem , 22 stycznia 1864 ro k u , to je st w p ierw szą rocznicę w y b u c h u w alk , szw ad ro n ja z d y p o w stańczej w sile stu osób, pod d o w ó d ztw em K rzy w d y -R zew u sk ieg o , podszedł pod K ielce. E fe k t b y ł p io ru n u ją c y , „ stra ż e ro zstaw io n e naokoło m ia sta cofały się strz e la ją c ciągle, zatoczono d ziała na ry n ek , trą b k i i b ę b n y o dezw ały się ze w szy stk ich stro n ...” 48. B ył to d la m iesz­ kańców d uży za strz y k o tu ch y , a w ięc p o w stan ie trw a , tr u d o rg a n iz a c ji n ie je s t d arem n y . N ie p rz e b rz m ia ły jeszcze echa tego pow stańczego w y p a d u , g d y w nocy z 2 n a 3 lu teg o o ddział R u d k o w sk ieg o znów z a a la rm o w a ł g a rn iz o n kielecki podchodząc pod m iasto i b io rąc do n iew o li sześciu d ragonów . E fek ­ te m ty ch d ziałań było zao strze n ie re p re s ji w obec m ieszkańców . D nia 6 lu teg o 1864 ro k u nałożono n a K ielce k o n try b u c ję w w ysokości 3622 ru b li. Ś ciąg n ięto ją z 350 u rz ę d n ik ó w o ra z 456 w łaścicieli dom ów . D ru g a k o n try b u c ja sp a d ła n a m iasto za to, iż p o w stań cy z a trz y m a li k u rie r a pocztow ego, a s tra ż go p il­ n u ją ca, sk ła d ająca się z m ieszkańców K ielc, n ie in te rw e n io w a ła . K o le jn a k a ra pien iężn a w w ysokości 300 ru b li n ało żo n a została w d n iu 11 m a ja 49. O bciąże­

45 K. D rym m er, op. cit., s. 62.

46 W. Sokolew icz, Farm aceuci w p o w sta n iu sty c zn io w y m , W arszaw a 1931, s. 21; S. Szenic, C m e n ta rz p o w ą z k o w s k i 1851—1890, W arszaw a 1982, s. 237. 47 W AP K ielce, A k ta N aczeln ika P o w ia tu K ieleckiego, sygn. 56, k. 127. 48 В. M., W spom nienia..., „D ziennik L ite ra c k i”, n r 29, s. 2; S. Z ieliński, B itw y

i p o ty czk i, R ap p ersw y l 1913, s. 168.

(16)

Kieles w okresie pow stania sty czniowego 137

n ie fin a n so w e m ieszkańców było w ięc sp o re b io rąc pod uw agę, iż n a d a l p ła ­ cono p o d a te k n aro d o w y p rzeznaczony n a u trz y m a n ie o d działów zb rojnych. A by im „ u lży ć ”, ogłoszono, iż osoby sc h w y ta n e n a p ła c e n iu tegoż p o d a tk u m ogą być k a r a n e n aw e t śm iercią.

M a jo r B en tk o w sk i, k tó re m u g e n e ra ł C zengiery po w ierzy ł k o n tro lę n a d m iastem , w zo rem p re z y d e n ta W arszaw y g e n e ra ła W itkow skiego, p o stan o w ił „ w sp ó ln ie” z m ieszk ań cam i w y słać w iern o p o d d ań czy a d re s do cara. T e k st te ­ goż d o k u m e n tu p o w stał w k a n c e la rii n a c zeln ik a w o jennego, p o d p isy zaś ze­ b ra n o pod p rz y m u se m od u rz ę d n ik ó w i ich rodzin. P o d p isało go ta k ż e k ilk a osób w zam ian za zw olnienie k re w n y c h z w ięzienia. M iasto w pok o rze p ro siło o d a ro w a n ie w in oraz o b iecyw ało „ w iern o ść i p rz y w ią z a n ie do C iebie, N a j­ ja śn ie jsz y C e sarzu i K ró lu ...” A d re s d o ta rł do tro n u i po p e w n y m czasie n a ręce C zen g iereg o p rzyszło z P e te rs b u rg a o ficja ln e p o d ziękow anie. W zw iązku z ty m 6 m a rc a 1864 ro k u n a k a z a n o zeb rać w sz y stk ic h u rz ę d n ik ó w i tych, co p o d p isali ad res, w salach byłeg o p a ła c u b iskupiego, gdzie C z e n g iery osobiście odczytał pism o cara. P o części o fic ja ln e j u d an o się do k a te d ry , gdzie odb y ła się u ro c z y sta m sza w in te n c ji p a n u ją c e j d y n a s tii R om anow ów 5°. R ów nocześnie z w y sła n ie m a d re su zaczęto od m ieszkańców , w p ierw szej kolejności od u rz ę d ­ n ik ó w i n auczycieli, zb ierać p odpisy pod ta k zw an y m i d e k la ra c ja m i o w ie r ­ ności. M im o iż osobom z a tru d n io n y m n a po sad ach p ań stw o w y c h n ak azan o p o d p isy w a n ie d e k la ra c ji n ajp ó źn ie j do 8 m a rc a 1864 ro k u , w id a ć n ie w szy st­ k im się spieszyło, albow iem 11 m a rc a zagrożono o p iek u n o w i szkoły p o d sta­ w o w ej, że o ile n a ty c h m ia s t n ie podpisze o św iadczenia o lojalności, to: „do odpow ied zialn o ści p rzez w yższe w ład ze n iezaw o d n ie p o ciąg n ięty b ęd zie” 51. P o d p isy w an o w ięc d e k la ra c je dla przysłow iow ego św iętego sp o k o ju , bo w m a rc u 1864 ro k u o w iern o ści dla N ajjaśn iejszeg o P a n a tru d n o było raczej m ów ić. Św iadczyć o ty m m .in. m oże sp ra w a k siędza S ta n isła w a S kulskiego. O tóż, w d n iu 2 m a rc a 1864 ro k u w yszedł u k a z c a ra A le k sa n d ra o uw łaszcze­ n iu chłopów n a zie m ia ch polskich. K ilk a d n i później w ład ze c a rsk ie z e b ra ły n a ry n k u w K ielcach chłopów z okolicznych w si og łaszając im to oficjalnie. J a k ie ż było zd ziw ien ie n ie k tó ry c h w łościan, g d y po o ficjaln y ch cerem oniach, w czasie d zięk czy n n ej m szy w k a te d rz e , z u st k sięd za S k u lsk ieg o usłyszeli, że ju ż Sejm C ztero letn i ro z p a try w a ł tę sp raw ę, a 22 stycznia 1863 ro k u R ząd N aro d o w y oddał ch ło p o m ziem ię w posiad an ie. U kaz c a rsk i n ie p rzy n o sił zda­ n iem księdza nic now ego, a w y m u szo n y b y ł p a n u ją c ą sy tu acją. Jeszcze tego sam ego dn ia are sz to w a n o księży L u d w ik a Z a jtz a i S ta n isła w a S kulskiego. Po w stęp n y m śled ztw ie p rz ew iez ien i zostali do R adom ia, a s ta m tą d do g u b e rn i u fim sk iej. Z z esłan ia k siąd z S k u lsk i w ró cił po sied em n astu latach , Z ajtz po dw udziestu. Z ajście w k a te d rz e spow odow ało ta k ż e n ało żen ie n a d u ch o w ień ­ stw o K ielc k o n try b u c ji w w ysokości 985 ru b li.

W d n iu 9 lu teg o 1865 ro k u sp ra w a u w łaszczenia od ży ła w in n y m aspekcie. M ianow icie za w sze ch stro n n ą a p ro b a tą w ład z zeb rali się w S u k o w ie p rzed ­ staw iciele gm in: M oraw ica, M ąchocice, K ra jn o , Szczecno, B rzeziny, D ą b ro ­ wa, N iew achlów , K ostom łoty, S u k ó w i Z górsko, i u c h w alili, że b y w K ielcach ich kosztem w y sta w ić pom n ik z m a rm u ru z n ap isem „W dzięczni w łościanie Cesarzow i W szech-R osji A le k san d ro w i II K ró lo w i P o lsk iem u za n a d a n ą im

50 Tam że, k. 132. 51 Tam że, k. 143.

(17)

138 K r z y s z t o f Urbański

sw obodę u k azem z d n ia 19/2 m a rc a 1864 ro k u ” 52. Po u z y sk a n iu zgody w ład z po m n ik ta k i isto tn ie s ta n ą ł n a c m e n ta rz u kościelnym kieleckiej k o legiaty.

T ym czasem w ład ze c a rsk ie p rz y s tą p iły do lik w id a c ji p o w sta n ia ta k ż e in n y ­ m i m eto d am i. D nia 18 k w ie tn ia ogłoszono w K ielcach u k az c a rsk i m ów iący, iż osoby, k tó re złożą b ro ń w p rz e c ią g u dw óch ty g o d n i, n ie b ę d ą ścig an e przez w ładze. W ogłoszoną a m n e stię n ik t n ie w ierzył, to te ż e fe k t je j b y ł n iew ielk i. Pod koniec k w ie tn ia R adom m ocno „ n a c isk a ł” na b isk u p a M a je rc z a k a , a b y te n a k ty w n ie w łączy ł się do u sp o k a ja n ia k r a ju i p rz y p o m in a ł z a m b o n o u k a z ie carskim . R ozm ow y tr w a ły cały m aj, w reszcie 2 czerw ca 1864 ro k u M aje rc z ak polecił księżom diecezji k ie le c k ie j in fo rm o w ać o zasa d ach a m n e stii, a 15 czerw ca o p rz e d łu ż e n iu te rm in u u ja w n ia n ia się p o w stań có w do d n ia 1 lipca 1864 ro k u . L iczba tych, k tó rz y zd ecydow ali się z rezy g n o w ać z w a lk i d o b ro ­ w olnie, b y ła n ie w ie lk a . D nia 3 m a ja 1864 ro k u zgłosili się w K ielcach cze­ la d n ik szew ski Jó zef P ie rśc iń sk i i zecer Jó zef N iew iad o m sk i. O b aj zeznali o tw arcie, że b ra li u d ział w p o w stan iu . Do u d z ia łu w p o w sta n iu p rz y z n a ł się ró w n ież E d w a rd F ija łk o w sk i, sy n sz y n k a rz a z K ielc. Z ja w ili się ta k ż e d w aj uczniow ie E ugeniusz R aczyński i A n to n i B obczyński. P o w ra c a ją c y sk ła d a li przy sięg ę na w iern o ść carow i, w y słu c h iw a li pouczeń n acze ln ik a p o licji i m ogli ud aw ać się do m iejsca z am ieszk an ia. O soby spoza K ielc o trz y m y w a ły z rą k m a jo ra W. W olbacha b ile ty do m iejscow ości, do k tó re j zam ie rz a li się udać. Z y g m u n t S u lim a ta k w sp o m in a w y m ie n io n y „ c e re m o n iał” w sw o ich p a m ię t­ nikach:

na koniec obecny p rzy te j uroczystości naczelnik ż a n d a rm e rii [...] w y p alił mi długie k azanie z życzliw ą ra d ą , ab y m tak ieg o nie zapom niał w sw oim w ła sn y m [...] in te resie 58

W d n iac h 8 i 15 lipca w kieleckich kościołach jeszcze ra z p rz y p o m n ia n o o am n estii. Z resztą w a lk i ju ż w ygasały. Co p ra w d a w czerw cu d o ta rły do K ielc jeszcze tr z y odezw y p o w stań cze w y d a n e w im ien iu g e n e ra ła H a u k e - -B osaka z a ty tu ło w a n e Do O b y w a te li W o je w ó d ztw a K ra k o w sk ie g o w zy w a ją c e do k o n ty n u o w a n ia w a lk i, ale odzew ich b y ł znikom y. W te re n ie tu ła ły się jeszcze n ie d o b itk i p olskich oddziałów , ale nie sta n o w iły one już ż a d n e j k o n ­ k re tn e j siły w obec ogro m u w o jsk c arsk ich . N iem n iej n ie w y g a sły w m ieście sy m p atie do s p ra w y n a ro d o w e j. D nia 27 lipca 1864 ro k u u k a z a ł się k o le jn y c y rk u la rz d otyczący odpow iedzialności u rz ę d n ik ó w p a ń stw o w y c h za n o sze­ n ie przez ich żony ż ało b y n a ro d o w e j. 30 lipca ostrzeżono m ieszk ań có w , że za znalezien ie u k ry te j b ro n i grozi k a ra śm ierci. N ie k tó re ro zp o rząd zen ia zaczęły p rz y b ie ra ć fo rm y ab su rd u . I ta k 30 sie rp n ia 1864 ro k u zak azan o w m ieście „sp rzed aży p ió r sta lo w y c h z w y o b ra ż e n ie m na ty c h k ru c y fik s u ” .

D nia 20 lipca po dłuższych p e rtr a k ta c ja c h m ięd zy m a g is tra te m a n aczeln i­ k iem w o je n n y m n a stą p iło znaczne zm n iejszen ie sta n u policji m ie jsk ie j z 40 do 12 etapów . S ta ło się to n a w y ra ź n e życzenie p re z y d e n ta , a lb o w ie m m ia sto n ie b y ło w sta n ie ze sw ego b u d ż e tu u trz y m y w a ć ta k ie j liczby stró ż ó w b e z p ie ­ czeństw a. Z resztą ciągle p o w ięk szał się g arn iz o n w o jsk o w y , co i ta k g w a ra n ­ tow ało spokój i bezpieczeństw o w m ieście.

52 T am że, A k ta N aczeln ika W ojennego U czastka kieleckiego, sygn. III/5, k. 116— 117. /

Cytaty

Powiązane dokumenty

88 DANE STATYSTYCZNE DOTYCZĄCE ADWOKATURY Nr

[r]

[r]

De oeverbekleding aan de IJssel wordt behalve de nadelige hoge waterstanden, vrij zwaar aangevallen door scheepvaartgolven. De boeggolven van losvarende schepen

For example, pharmacogenom- ics data contain, in addition to cancer type and drug response, vari- ous omics datasets (mutation, copy number aberration (CNA), methylation,

Badanie aktywności zawodowej absolwentów w kontekście realizacji Programu „Pierwsza Praca”, źródło: http://www.mpips.gov.pl, data dostępu

możliwe wdrożenie SZR. Wniosek nasuwa się sam: potrzebna jest ogólnopolska baza danych o awariach na gazociągach. Taka baza została zaproponowana przez autora w 2010 roku pod

[r]