• Nie Znaleziono Wyników

Gospodarka Rybna, 1950.04-05 nr 4-5

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Gospodarka Rybna, 1950.04-05 nr 4-5"

Copied!
40
0
0

Pełen tekst

(1)

■> ,... .

(2)
(3)

*

* *

[ V I E M O Ż E B Y Ć P O L A K A , K T Ó R Y B Y N I E B Y Ł Ż Y W O T N I E Z A I N T E - ' ¥ T E R E S O W A N Y W Z R O S T E M P O T Ę G I O B O Z U P O K O J U - oto słowa Prezydenta B ie ru ta na I V p lenarnym posiedzeniu K o m ite tu C entralnego P Z P R . S łow o

— P O K Ó J — rozbrzm iew ało we w s z y s tk ic h językach św iata w pochodach pierw szo­

m ajow ych na całym świecie. S łow o — P O K Ó J jest w ypisane na sztandarach w sz y s tk ic h organizacji dem okratycznych . Sesja S ztokholm ska Św iatow ego K o m ite tu O b ro ń có w P o k o ju , któ ra p ro kla m o w a ia n iezłom ną w a lkę o zakaz b ro n i atom ow ej, o d b iła się g ło śn ym echem w ś ró d w s z y s tk ic h łu d z i m iłu ją cych p o k ó j. A k c ja zbierania p o d p is ó w p o d apelem sz to k h o lm s k im m o b iliz u je do w a lk i przeciw w o jn ie se tki m i­

lio n ó w lu d z i na całym świecie.

1 / A Ż D Y P O D P IS Z E B R A N Y P O D A P E L E M S T A Ł E G O K O M I T E T U O B R O Ń C O W P O K O J U — T O J E D E N Ż O Ł N I E R Z W IĘ C E J D L A A R M I I W A L C Z Ą C E J Z W O J N Ą — to są w a ż k ie słow a Prezydenta B ie ru ta — słow a obo­

wiązujące. D z iś nie p ro s im y o p o k ó j — lecz w a lczym y o niego. K a ż d y z nas jest ż o ł­

nierzem te j w ie lk ie j a rm ii m ilio n ó w szarych lu d z i na całym świecie — lu d z i, k tó ry c h bez w zględu na rasę, k o lo r s k ó ry i w y z n a n ie łą czy je d n o um iło w a n ie p o k o ju , chęć o d b u d o w y tezo, co zniszczyła ostatnia k r wawa w o jn a i chęć dalszej ro z b u d o w y swe­

go kra ju . W e w s p ó ln ym w y s iłk u ze w s z y s tk im i zrzeszonym i w potężnym obozie p o k o ju , k tó re m u przew odzi Z w ią z e k R a d z ie c k i, d ą ż y m y do powszechnego p o ko ju . Sprawa p o k o ju bow iem — to sprawa każ dego z nas, to zabezpieczenie naszych ro ­ dzin, naszej pracy, naszych zd o b yczy k u ltu ra ln y c h , naszych osiągnięć socjalnych.

p o k o ju osiągnął obecnie n o w y, w yższy etap i przeszedł do innych, bar­

dzie j skutecznych i bardziej zorganizow anych fo rm w a lk i. W yra ze m tej now ej fo r- m y b y ła w łaśnie w spom niana ju ż trzecia sesja Stałego K o m ite tu O b ro ń có w P o k o ju w S ztokholm ie, poprzedzona 27 konferenc ja m i k ra jo w y m i, przyjęciem przez szereg parlam entów , m ię d zy in n y m i i przez nasz Sejm, uchw ał so lid a ryzu ją cych się z żąda­

n ia m i K o m ite tu . A k c ja ta b u d zi zapal w śr ód w szystkich lu d z i pragnących p o k o ju . A k c ja ta obejm uje nie ty lk o kra je d e m o k ra c ji lu d o w ych , C h in L u d o w y c h , N iem iec D e m o kra tyczn ych , ale rośnie także w k ra ja ch P a k tu A tla n ty c k ie g o , gdzie podnoszą się potężne g ło s y za w ystąpienie m z tego agresywnego b lo ku . Z w ycię stw a obozu p o k o ju i socjalizm u zwiększają zaciekłość podżegaczy w ojennych. L u d P o ls k i o dpo­

w iada im w ytężoną pracą — • k a ż d y na s w o im o d c in k u — odpow iada każdym now o- w y b u d o w a n y m b lo kie m m ieszkalnym , no wą fa b ry k ą , now ą toną w y d o b y te g o węgla, nową toną z ło w io n e j ry b y .

t o . A K C J I te j nie zabraknie i p ra c o w n ik ó w z a tru d n io n ych w poszczególnych dzie­

dzinach g o sp o d a rki ry b n e j. W ytę żo n ą pracą na sw oim o d c in k u do ku m e n tu ją oni swoją w olę p o k o ju . O d 2 praw ie m iesięcy trwająca kam pania dorszowa, ja k rów nież i w ie lk i w y s iłe k , ja k i w tę kam panię w k ła d a ją w szyscy, k tó rz y z nią mają do czy­

nienia jest też przejawem te j w ie lk ie j w o li p o ko ju .

To są nasze w a rty p o k o ju — ja kie zaciągam y w czasie trw ania tej akcji.

(4)

Str. 2 GOSPODARKA RYBNA Rok n

D r JÓZEF BOROWIK

NOWE WYMAGANIA TECHNICZNEGO K S Z T A Ł C E N IA KA DR R Y B A C K IC H P

OWSZECHNE postulaty gospodarki socjali­

stycznej zastąpienia pracy fizycznej mechani­

zacją procesów pracochłonnych oraz stosowania najhardziej postępowych metod produkcji to ru ją sobie drogę w Polsce do najbardziej zacofanych dziedzin. N ic więc dziwnego, że w rybołówstwie morskim i w przemyśle rybnym , gdzie przez długi czas stosowano tradycyjne metody gospodarki natu­

ralnej — następują rewolucyjne przemiany. N a j­

bardziej charakterystyczną wymową tych przemian je st coraz szersze użycie maszyn i motorów, upo­

wszechnienie energii elektrycznej oraz zastosowa­

nie na każdym kro ku procesów technologicznych najbardziej postępowych, zarówno przy przeróbce ryb ja k przy je j przechowywaniu.

W tych warunkach każdy, k to się styka z nowo­

czesnym rybołówstwem i przemysłem rybnym , m u­

si posiadać rozległą wiedzę z zakresu mechaniki, elektryczności oraz technologii produktów spożyw­

czych.

O NOW Y T Y P SPECJALISTY

Z

A Ł O Ż E N IA 6 - letniego planu państwowego w odniesieniu do rybołówstwa morskiego prze­

w idują dwukrotne podniesienie wydajności połowów w 1955 roku w porównaniu z rokiem 1949. Zadanie tego rodzaju zwiększenia połowów opiera się w pierwszym rzędzie na ogólnej in te n syfika cji tech­

nicznej rybołówstwa, w szczególności na zastosowa­

niu najbardziej postępowych metod połowu i prze­

róbki ryb z szerokim uwzględnieniem zasad mecha­

nizacji połowu, przeróbki na samym statku, pow­

szechnym zastosowaniu chłodnictwa i e le ktryfika cji urządzeń rybackich na sta tku i w porcie. Przesądza to z gó ry potrzebę nie ty lk o zwiększenia liczebnego kadr, ale też jednocześnie znacznego podniesienia po­

ziomu ich przygotowania naukowego, szczególnie pod względem znajomości procesów mechanizacji W związku z tym zaznacza się duża rozbieżność między nowym i wymaganiami, a panującym w prak­

tyce typem dawnego specjalisty - ichtiologa - sa­

mouka z ogólnym przygotowaniem przyrodniczym albo rolniczym.

Dziedzina rybołówstwa morskiego nie posiadała przed w ojną własnego ośrodka naukowego i szko­

leniowego, k tó ry by planowo przygotowywał do po­

szczególnych dziedzin pracy specjalistów z wyższym wykształceniem; było to zrozumiałe w czasie, gdy roczny połów obracał się w liczbach 2-—10 tysięcy ton, a rybołówstwo morskie miało wyraźnie charak­

te r ekstensywny. B yła to raczej dziedzina gospo­

darstwa naturalnego, lekko dotknięta postępem technicznym i opierająca się całkowicie niemal na użyciu pracy rą k ludzkich i pomocy żywiołów.

Sytuacja po w ojnie uległa radykalnej zmianie:

połowy 1949 r. przekroczyły 5-krotnie przeciętną połowów za 10-letni okres przed w ojną — w yn iki

1955 r. przekroczą ten poziom 10-krotnie. Pod względem zaś szkolenia ka d r specjalistów do zadań przemysłowo - rybackich zasadniczo biorąc nic nie uległo zmianie: rybołówstwo morskie w dalszym ciągu je st skazane na przypadkowy dopływ pra­

cowników. Są to przede wszystkim specjaliści ich­

tiolodzy i biolodzy, kończący studia wyższe w opar­

ciu albo o katedry rybactwa na wydziałach ro ln i­

czych, albo katedry biologii i zoologii na wydzia­

łach przyrodniczych uniwersytetów. Do tego można dodać pewną ilość ekonomistów z Wyższej Szkoły Handlu Morskiego w Sopocie lub dawnej Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Znajomość no­

woczesnej techniki rybackiej w związku z tym t y ­ pem szkolenia je st w a d m inistracji i gospodarce rybnej minimalna, a zrozumienie dla postępu tech­

nicznego stanowczo niewystarczające.

Stan ten trudno uznać za norm alny, szczególnie gdy się uwzględni, że zapotrzebowanie na specjali­

stów ichtiologów i hodowców w rybołówstwie m or­

skim je st niższe w porównaniu do rybołówstwa je ­ ziorowego i stawowego i zapotrzebowanie to będzie nadal malało wobec specyficznych cech intensywne­

go rybołówstwa morskiego, będącego raczej działem przemysłu niż hodowli lub rolnictwa. Jak wynika z doświadczenia Związku Radzieckiego zapotrzebo­

wanie to nie przekracza 10% ogólnej liczby specja­

listów zatrudnionych wc wszystkich działach r y ­ bactwa.

W Y M A G A N IA RYBOŁÓWSTWA MORSKIEGO

R

YBOŁÓWSTWO morskie w odróżnieniu od innych działów rybołówstwa rozw ija się wszę­

dzie raczej pod znakiem techniki, a nie biologii. W y­

magania dzisiejsze rybołówstwa odnoszą się przede wszystkim do:

a) zastosowania postępu technicznego w dziedzi nie mechanizacji zabiegów pracochłonnych, b) wprowadzenia udoskonaleń w dziedzinie bu­

dowy i obsługi statków rybackich,

c) zainstalowania nowoczesnych urządzeń w bu­

dowie portów rybackich oraz

d) rewolucyjnych przemian w zakresie technolo­

gii, mechaniki i organizacji pracy przy prze róbce, mrożeniu i transporcie.

Wszystko to dotyczy nie ty lk o pracy na lądzie, lecz też na statku. Przeszło 50% ogólnej ilo ­ ści specjalistów w rybołówstwie m orskim i przemy­

śle rybnym należy dzisiaj do wspomnianych 4-ch kategorii.

Obok tego rybołówstwo morskie stawia duże za­

mówienia i wymagania w stosunku do specjalistów w zakresie: 1) ko n s tru k c ji i obsługi m otorów spali­

nowych i elektrycznych, 2) ko n s tru k c ji urządzeń chłodniczych na statkch i w portach, oraz 3) wpro-

(5)

Rok I I GOSPODARKA RYBNA Str. 3

wadzenia na szerszą skalę urządzeń telekomunika­

cyjnych i radarowych.

Dzisiejszy postęp techniczny w dziedzinie rybo­

łówstwa morskiego zrewolucjonizował rybołów ­ stwo — zmienił w zasadniczy sposób tradycyjne oblicze te j dziedziny gospodarczej i stawia w odnie­

sieniu do szkolenia kadr rybackich bardzo wyraźny akcent specjalizacji w dziedzinie technologii mecha­

nicznej i chemicznej praż elektryczności.

Wymaganie dobrej znajomości techniki przemy słowej stosuje się nie ty lk o względem tych, którzy będą pracować w samym przemyśle rybnym , ale też bardzo wyraźnie w stosunku do tych, k tó rzy mają stać na czele przedsiębiorstw i spółdzielni rybac­

kich, w a d m inistracji rybackiej i gospodarczej, a szczególnie w odniesieniu do kadr in s tru k to r­

skich. Trzeba wykształcić nie ty lk o specjalistów- praktyków , ale także specjalistów - pedagogów dla obsadzenia stanowisk in stru kto ró w i wykładowców w liceach i na kursach, również trzeba myśleć o w y ­ tworzeniu ośrodka naukowego i pewnej ilości spe­

cjalistów o zainteresowaniach naukowych.

DW O JAKIE Z A D A N IA SZKOLENIA /C H A R A K T E R Y S T Y C Z N Ą cechą ' “ 'n ia jest potrzeba oparcia szkol«

całości zada-

* nia jest potrzeba oparcia szkolenia o techni­

kę, nie zaś o biologię albo ekonomię i prawo. Toteż jedynie słuszną drogą jest szukanie oparcia o ja ­ kiś zakład wyższy techniczny. Ze wszystkich zakła­

dów wyższych technicznych w Polsce jedynie Po­

litechnika Gdańska łączy specjalizację w dziedzinie techniki m orskiej, a więc budowy okrętów, inżynie­

rii, urządzeń portowych, budowy dróg wodnych, specjalizacji w zakresie mechanizmów okrętowych, zastosowania elektryczności na statkach itp.

Istnienie daleko posuniętej specjalizacji na w y­

działach P olitechniki Gdańskiej w kierunku obsługi techniki transportu morskiego oraz technologii che­

micznej i mechanicznej, związanej z rybołówstwem morskim, pozwala na łatwą, oszczędną i wydajną organizację centrum szkolenia specjalistów w za­

kresie rybołówstwa morskiego. W części trzeciej obecnych uwag zarysowany jest program studiów rybackich na specjalnej sekcji w ramach wydziału inżynierii rolnej.

Należy jednocześnie podkreślić, że korzyści p ły­

nące z utworzenia nowego centrum szkoleniowego, nie ograniczą się do stworzenia warunków stałego dopływu fachowców na wyższym poziomie do ryb o ­ łówstwa morskiego i przemysłu rybnego, jako waż­

nych dziedzin gospodarstwa morskiego. Istnieje jeszcze druga bardzo poważna korzyść, któ rą nale­

ży mieć na względzie, mianowicie uzupełnienie w y­

kształcenia tych specjalistów, któ rzy kończą w y­

działy in żyn ie rii: mechaniczny, elektryczny, budowy okrętów i chemiczny — a któ rzy będą w przyszłości pracować jako specjaliści w tych dziedzinach prze­

mysłu, k tó ry będzie obsługiwał inne ważne potrze­

by w zakresie rybołówstwa morskiego.

Obliczenia przybliżone wykazują, że w ciągu n a j­

bliższych 6 la t trzeba doprowadzić do rybołówstwa morskiego i przemysłu rybnego co najm niej 200 spe­

cjalistów z różnych dziedzin technicznych wyżej w y ­ mienionych. Analiza stanu kadr i znajomość sy­

stemu szkoleniowego stosowanego w Związku Ra­

dzieckim pozwala na bardzo dokładny podział tego zapotrzebowania na poszczególne specjalności.

Znaczenie poszczególnych specjalności w ogól­

nym zapotrzebowaniu kadr rybołówstwa morskiego wynika z następującego procentowego podziału spe­

cjalności w gospodarce rybnej i w systemie szkole­

nia kadr rybackich Związku Radzieckiego:

1. technologia produktów rybnych % %

2. nawigacja rybacka 30,115,2

3. przemysł połowu ryb 14,8

4. mechanika okrętowa 10,6

5. ichtiologia przemysłowa 9,9

6. planowanie techniczne i gospod. 6,6

7. przemysł sieciarski 4,1

8. radiotechnika 2,6

9. budowa okrętów 2,4

10. mechanika urządzeń rybackich 2,3

11. przemysł opakowań 1,4

Z tego zestawienia wynika, że jedynie dwie specjal- nosci znajdują się poza obrębem możliwości szkole- niowych aparatu wyższej szkoły technicznej, miano- wicie nawigacja rybacka oraz ichtiologia przemy­

słowa, w sumie reprezentujące ty lk o 25% ogólnego zapotrzebowania; będą one nadal pokrywane przez szkoły nawigacyjne oraz zakłady przyrodnicze i ro l­

nicze uniwersyteckie. Natom iast szkolenie reszty specjalistów, a więc 75% ogólnej liczby — może i powinno być ześrodkowane na Politechnice Gdań­

skiej i prowadzone w dwóch samodzielnych rzutach.

Mianowicie, specjalności wymienione w punktach 4, 8, 9 i 10 — w sumie około 20% ogólnego zapo­

trzebowania — będzie się kształcić ta k ja k dotych­

czas na pięciu wydziałach Politechniki według w y­

mienionych specjalności. Natom iast dla kierunków, które zostały w zestawieniu naszym podkreślone (1, 3, 6, 7 i 11) — w sumie reprezentujących prze­

szło 50% ogólnego zapotrzebowania, należy stwo­

rzyć osobną sekcję studiów na wydziale inżynierii rolnej — sekcję rybołówstwa morskiego, a raczej rybołówstwa morskiego i przemysłu rybnego. Za­

daniem te j sekcji przy współdziałaniu sekcji prze­

tw órstw a zwierzęcego na tym samym wydziale, b y ­ łoby doprowadzenie do gospodarstwa rybnego w ciągu najbliższych 6 la t blisko 100 specjalistów z wymienionych dziedzin. Licząc 3-letni okres stu­

diów oraz 50% s tra t w pierwszym okresie studiów, należy już w 1950 roku rozpocząć nauczanie 60 — 70 studentów na nowym dziale studiów, doprowa­

dzając w r. 1952 stan liczbowy studentów na 3-let- nim studium tego typu do 200 osób. Trzeba się liczyć z tym , że na nowy typ inżyniera rybactwa z g ru n ­ townym przygotowaniem z zakresu mechaniki, tech­

nologii i elektryczności powstanie znaczne zapotrze­

bowanie również w rybołówstwie jeziorowym oraz w aparacie d ystryb u cji produktów rybnych. Liczbę studentów można będzie wówczas zwiększyć.

ZASADY ORGANIZACJI STUDIÓW

P

RZY zaplanowaniu wykładów na nowej sek­

c ji studiów w ramach wydziału inżynierii ro l­

nej i rybackiej należy wziąć pod uwagę, że prze­

szło połowa kształcących się w zakresie rybołów­

stwa morskiego i przemysłu rybnego winna się po­

(6)

śtr. i G

ospodarka r y b n a

Rok n

święcić specjalizacji w zakresie technologii produk­

tów rybnych.

W związku z tym należy w przyszłości wprowa­

dzić dalszą m odyfikację w programie dotychczaso­

wej sekcji przetwórstwa roślinnego i zwierzęcego na wydziale inżynierii rolnej, w kierunku specjali­

zacji w dziedzinie przetwórstwa rybnego. Będzie to wymagało silniejszego niż dotąd powiązania w y ­ działu inżynierii rolnej z odnośną grupą wykładów na wydziale chemicznym, mianowicie ze specjaliza­

cją w dziedzinie technologii produktów spożyw­

czych.

Koncepcja studiów na osobnej sekcji rybołów ­ stwa morskiego i przemysłu rybnego jest bardzo łatw a do realizacji — wymaga powołania do życia specjalnego studium 3-katedrowego, obejmującego następujące nowe katedry.

1) ich tio lo g ii przemysłowej i rybactwa, 2) technologii produktów rybnych, 3) mechanizacji przemysłu rybnego.

Powołanie katedry technologii produktów ry b ­ nych może nastąpić w ramach wydziału chemiczne­

go, k tó ry ju ż posiada zaczątek odpowiedniego za­

kładu. N atom iast katedra mechanizacji przemysłu rybnego, wzgl. katedra rybackich urządzeń mecha­

nicznych mogłaby powstać w ramach wydziału me­

chanicznego.

N ajbardziej więc pilną sprawą i jednocześnie k lu ­ czową je s t utworzenie na wydziale inżynierii ro l­

nej i rybackiej katedry ich tio lo g ii przemysłowej i rybactwa, któ rą można też nazwać katedrą rybo­

łówstwa przemysłowego, gdyż obejmuje ona rów ­ nież w ykłady o uprzemysłowieniu rybołówstwa je ­ ziorowego.

Katedra ta i stworzony przy niej zakład stałby się ośrodkiem organizacyjnym nowej sekcji studiów na wydziale inżynierii rolnej i rybackiej.

T

A K postawione zagadnienie przygotowania kadr jeszcze raz podkreśla zagadnienie jed­

ności rybactwa. Problem atyka technologiczna i problem atyka gospodarcza rybołówstwa m orskie­

go, ja k i śródlądowego, rybnego przemysłu prze­

twórczego oraz organizacji ry n k u spożywczego — jest jedna. W skutek tradycyjnych układów i powią­

zań, rybactwo pod względem adm inistracyjnym jest obecnie podzielone między paru resortami. Nie stoi jednak nic na przeszkodzie, aby w myśl scalające­

go działania Państwowej K o m isji Planowania Go­

spodarczego — wszystkie te części rozdzielonego gospodarstwa zostały objęte jednym scalonym pla­

nem szkolenia ka d r — podobnie do tego, ja k ba r­

dzo szczęśliwie dokonano scalenia ustalonej dotąd opinii i prasy rybackiej przez powołanie centralne­

go organu w postaci „Gospodarki R ybnej“ .

Inż. BOLESŁAW GASTMAN

KAMPANIA DORSZOWA W ROKU 1950 W

ROKU bieżącym nienotowane dotychczas re­

kordowe połowy dorsza, któ rych główne na­

silenie przypada na miesiąc marzec— kwiecień, zm usiły Centralę Rybną do zmobilizowania całego swego aparatu na odcinku przeładunków, przetw ór­

stwa i d ystrybucji, do najwyższego wysiłku, celem opanowania sytuacji, któ ra kilka kro tn ie stawała się krytyczną.

Dziś, kiedy fala szczytowych połowów ju ż minę­

ła i skończył się okres „gorączki dorszowej“ — okres wytężonej i nerwowej pracy — nadszedł czas, ażeby spokojnie zanalizować przebieg kampanii d o r­

szowej, ocenić w y n ik i pracy wszystkich biorących aktyw ny udział w te j a kcji i wyciągnąć odpowied­

nie wnioski na przyszłość.

Należy bowiem zdać sobie jasno sprawę, że rok przyszły, w związku ze zwiększającymi się z roku na ro k połowami (a w tym i dorsza), będzie rokiem jeszcze trudniejszym — zatem ju ż dziś najwyższy je st czas obmyśleć i przygotować te wszystkie środ­

k i zaradcze, które pozwoliłyby na opanowanie ewen­

tualnego „kryzysu dorszowego“ w przyszłym se­

zonie.

KRYZYSY DORSZOWE N IE TYLKO U NAS

T

A K zwany „kryzys dorszowy“ — term in przy­

ję ty ju ż u nas powszechnie dla zobrazowania trudności, pojawiających się w okresie sezono­

wych, masowych połowów dorsza — je st zjawi­

skiem obserwowanym corocznie. I to nie tylko w naszym k ra ju o stosunkowo k ró tk ie j tra d y c ji r y ­ backiej, mimo w prost dynamicznego i żywiołowego rozwoju rybołówstwa morskiego w naszym obecnym ustroju. Kryzys nadmiaru dorsza występuje czę­

sto w kra .lach o starej tra d y c ji m orskiej i rybackiej sięgającej setek lat, w krajach o silnie zorganizo­

wanym przetwórczym przemyśle rybnym i wysokim spożyciu ry b morskich na głowę mieszkańca.

W ubiegłym roku, np. wybuchł na wiosnę w Niem­

czech Zachodnich kryzys dorszowy, k tó ry spowodo­

wał spadek cen, zamieszanie na ryn ku i w strzym a­

nie połowów na pewien okres czasu. Również na jesieni ub. r. doszło do ostrego kryzysu dorszowe­

go w W. B ryta n ii, w k ra ju o bardzo wysokim spo­

życiu, gdzie na skutek bardzo dużych dostaw dor­

sza z połowów dalekomorskich, powstał kompletny chaos na ryn ku nienotowany od la t w tym kraju.

Ceny gwałtownie spadały, rybacy ponosili ogromne straty, i nie mogąc w ogóle sprzedać swoich poło­

wów, zostali zmuszeni do ich wstrzymania, a ogrom­

ne partie dorsza nadające się do konsum cji kiero­

wane b y ły w prost ze statków do fa b ry k mączki ryb ­ nej lub na zniszczenie.

Nawet w rybołówstwie śledziowym, ja k świad­

czy o tym notatka na innym miejscu w ty m nume­

rze, doszło do kryzysu śledziowego w Norwegii w marcu br., gdzie na skutek nadmiernych poło-

(7)

Kok I I

wów, z k tó ry m i nie um iał sobie poradzie nawet tak typowo rybacki k ra j, ja k Norwegia, wstrzymano całkowicie na 10 dni połowy, ażeby dać w ytchnie­

nie zakładom przetwórczym i aparatowi odbierają­

cemu rybę od rybaków i umożliwić przerobienie zło­

wionej masy śledzi.

Tak przedstawiają się kryzysy rybackie w kra ­ jach o gospodarce kapitalistycznej opartej wyłącz­

nie na chęci zysku w systemie gospodarki nieplano- wej, lecz rozw ijającej się często samorzutnie, ży­

wiołowo, od przypadku do przypadku. K ryzysy te prowadzą nieuchronnie do wstrzymania produkcji t j. połowów oraz powodują spadek cen, duże s tra ­ ty dla rybaków, chaos i dezorganizację na rynku i poważne s tra ty dla ogólnej gospodarki kra ju .

WYŻSZOŚĆ GOSPODARKI PLANOW EJ Ą wyglądają „k ry z y s y “ wywołane nadmia- T A rem sezonowej podaży danego a rty k u łu spo­

żywczego u nas, w u stro ju gospodarki planowej.

Różnica je st zasadnicza. Dzięki systemowi gospo­

darki planowej umożliwiającej jednolite i scentra­

lizowane kierowanie całością danego zagadnienia, zharmonizowanie i skoordynowanie zagadnienia z zazębiającymi się dziedzinami, kom órkam i i resor­

tam i gospodarczymi, jesteśmy w stanie stale i w każdym momencie panować nad sytuacją i kie­

rować nią zgodnie z interesami całości gospodarki narodowej.

Najważniejszym bodaj czynnikiem, um ożliw iają­

cym nam opanowanie danego kryzysu i niedopusz­

czenie do załamania się sytuacji i powstania strat, to wręcz odmienne podejście człowieka pracy w na­

szym u stro ju do powstających często spontanicznie trudności. Dzięki socjalistycznemu podejściu do pracy naszych ludzi, dzięki współzawodnictwu i spo­

łecznemu nastawieniu mas pracujących do zagad­

nień gospodarczych Polski Ludowej, jesteśmy w stanie, gdy zachodzi tego potrzeba, zmobilizować wszystkich — poczynając od robotników, przodow­

ników, m ajstrów i kierowników poszczególnych ko­

mórek, a kończąc nawet na najwyższych czynni­

kach — do w a lki o przezwyciężenie trudności i nie­

dopuszczenie do kryzysu. Tak było i w okresie m i­

nionej kam panii dorszowej, a rezultaty naszego wspólnego w ysiłku są ju ż widoczne.

W krajach kapitalistycznych w w yniku kryzysu dorszowego połowy w strzym uje się — u nas w cią­

gu bieżącej kam panii nie doszło do tego; tam obni­

ża się ceny dla rybaków powodując nieopłacalność połowów — u nas ceny nawet w okresie szczyto­

wych połowów pozostały dla rybaków niezmienio­

ne, tam powstaje chaos i dezorganizacja rynku, u nas sytuacja je st opanowywana, a dystrybucja planowo kierowana.

N IE O C Z E K IW A N Y WZROST POŁOWÓW T E G O IIO C Z N A . kampania dorszowa była bardzo

ciężka i trudna, wymagała wyjątkowego w y s ił­

ku całego aparatu C entrali Rybnej. Dodatkową trudność sprawiało to, że szczytowe połowy w tym roku w ystąpiły niespodziewanie dla wszystkich o miesiąc wcześniej niż w roku ubiegłym. O ile w ro ­ ku 1949 szczytowy moment połowu przypadł na 21 kw ietnia w ilości 460 ton dziennego wyładunku,

Str. 5

w roku bieżącym największy połów zanotowano już 22 marca w ilości prawie 700 ton. Sytuację pogar­

szało jeszcze i to, że w dniach poprzedzających ten najwyższy poziom dzienne połowy nie przekraczały 300 ton. Jest rzeczą jasną, iż cały aparat nastawio­

ny na odbiór ilości od 200— 300 ton, zaskoczony przeszło dw ukrotnym zwiększeniem masy połowo­

wej z dnia na dzień, znalazł się w niezwykle tru d ­ nej sytuacji wymagającej najwyższego w ysiłku oraz zmobilizowania wszystkich rozporządzalnych sił, re­

zerw i środków.

Od tego momentu przez nieprzerwane 6 tygodni dużych połowów dorsza rozpoczął się okres stałej mobilizacji, w k tó re j cały aparat CR pracował dzień

\ noc bez przerwy, często ponad siły, z w ielkim po­

święceniem i bez odpoczynku, ażeby ty lk o sprostać zadaniom odbioru ogromnych połowów i umożliwić pełne wykorzystanie przez rybaków okresu praw ­ dziwych żniw rybackich. Jeśli dodać do tego, że na­

sze p o rty wciąż jeszcze nie są dostatecznie technicz­

nie przygotowane i CR zmuszona była borykać się z trudnościami w ynikającym i z braku hal w yładun­

kowych, urządzeń chłodniczych, zamrażalni, trzeba stwierdzić bez żadnej przesady, iż jakkolw iek dużo jest jeszcze usterek i niedociągnięć w naszej pracy, to rezultat tegorocznej kampanii dorszowej wypadł znacznie lepiej niż w latach minionych. Że tak się stało, główna zasługa leży po stronie tych wszyst­

kich pracowników fizycznych i umysłowych w na­

szych placówkach portowych, któ rzy nie szczędzą wysiłków i z pełnym poświęceniem trw a li na po­

sterunku i nie załamali się w sytuacji, która często wydawała się bez wyjścia, a jednak przy wspólnym w ysiłku została opanowywana.

Specjalne uznanie i podziękowanie należy się przede wszystkim szarym pracownikom - robotni­

kom przeładunkowym, k tó rzy w najcięższych wa­

runkach z zaparciem się pracowali dzień i noc bez przerwy, ażeby na czas wyładować ry b y z kutrów , ja k również robotnico - patroszarkom, których pra­

ca je st jedna z najcięższych, wymagająca niezwyk­

łego w ysiłku i poświęcenia. Im to w dużym stopniu należy do zawdzięczenia, że „b itw a o dorsza“ zosta­

ła w znacznym stopniu, ale jeszcze nie całkowicie, wygrana.

PRZYGOTOW ANIA DO SEZONU

ć 1 E N T R A L A R Y B N A wyciągając wnioski z kampanii dorszowej 1949 r. ju ż jesienią ze­

szłego roku rozpoczęła przygotowania do tegorocz­

nej kampanii. E kspozytury morskie CR otrzym ały polecenie opracowania operatywnego planu odbio­

ru dorsza w sezonie wiosennym 1950 r. uwzględnia­

jącego możliwość wykorzystania wszystkich prze­

tw ó rn i i solam i dla patroszenia dorsza, ustalenie ich przepustowości, zabezpieczenie robocizny, za­

opatrzenie w m ateriały pomocnicze, ja k skrzynie sól i beczki, zaopatrzenie w lód oraz zużytkowanie odpadków.

W miarę zbliżającego się sezonu dorszowego w pierwszych miesiącach 1950 roku przygotowania szły coraz intensywniej i cały aparat był nastawio­

ny na spotkanie fa li dorszowej. Oprócz przygoto­

wań w ramach E kspozytur morskich, na których spoczywał odpowiedzialny i tru d n y obowiązek przy- GOSRODARKA RYBNA

(8)

Str. 6 GOSPODARKA RYBNA Rok 11

jęcia połowów dorsza i przerobienia ich przed skie­

rowaniem na eksport i kra jo w y rynek, na dorsza patroszonego, rozpoczęto mobilizować i Ekspozytu­

ry dystrybucyjne, celem rozłożenia ciężaru kampa­

n ii dorszowej na cały aparat CR. Jeszcze w lutym , a więc przed rozpoczęciem właściwego sezonu, opra­

cowano plan współudziału E kspozytur terenowych z Ekspozyturam i m orskim i pod kątem w ykorzysta­

nia placówek w głębi k ra ju dla patroszenia dorsza, zrobienia maksymalnego w ysiłku dla zwiększenia d ystryb u cji dorsza pod wszelkimi postaciami oraz położenia specjalnego nacisku na propagandę spo- spożycia dorsza w kra ju . Z dniem 1 marca wpro­

wadzono na czas trw ania kampanii dorszowej cało­

dzienne dyżury we wszystkich placówkach odbiera­

jących połowy, ja k i dystrybucyjnych, ażeby apa­

ra t kierowniczy b ył stale i szybko inform owany o bieżącej sytuacji i w miarę je j rozwoju mógł na­

tychm iast przedsiębrać odpowiednie środki zarad­

cze.

Wydawało się, że wszelkie niezbędne przygo­

towania zostały poczynione i sytuacja nie powinna nas zaskoczyć. Zaskoczenie jednak nastąpiło na skutek, ja k wyżej wspomniano, wcześniejszego o ca­

ły miesiąc i to raptownego pojawienia się szczyto­

wego połowu.

U R U C H O M IE N IE A K C JI „D “

A

ŻEBY opanować wzrastające trudności u ru ­ chomiono zawczasu przygotowaną akcję dor­

szową pod hasłem „A k c ja D “ . Powołano Głównego Komisarza dorszowego w D y re k c ji Naczelnej oraz komisarzy dorszowych we wszystkich wojewódzkich Ekspozyturach, k tó rz y otrzym ali specjalne pełno­

mocnictwa.

Komisarzom dorszowym podlegały kom itety dor­

szowe, składające się z pełnomocników dla poszcze­

gólnych zagadnień związanych z „A k c ją D “ , a więc prasy i propagandy spożycia, przetwórstwa dorszo­

wego, transportu i spedycji, sprawozdawczości, za­

opatrzenia, współpracy z dystrybutoram i uspołecz­

nionymi, spraw finansowych, spraw pracy i płacy oraz współzawodnictwa, wreszcie k o n tro li wykona­

nia planu rozprowadzenia dorsza.

Wprowadzono zarówno w D y re k c ji Naczelnej, ja k i we wszystkich Ekspozyturach, czynne cały dzień i noc bez przerwy dyżury, w których bra ł udział przeważnie personel kierowniczy, co pozwoliło na informowanie kierownictwa „ A k c ji D “ o każdym kilogram ie złowionego dorsza i przeznaczonego na eksport lub do spożycia w kra ju . Każdego dnia i bieżąco informowano o wszelkich niedociągnię­

ciach oraz wynikach akcji.

Do współpracy w „ A k c ji D “ wciągnięto terenowe organizacje społeczne, partyjne, urzędy wojewódz­

kie i starostwa, wojewódzkie i powiatowe KUZ-y, a całej a k c ji użyczyło czynnego poparcia M in iste r­

stwo Handlu Wewnętrznego.

R ezultaty tak szeroko zakrojonej a kcji nie dawa­

ły długo na siebie czekać, o czym świadczą najlepiej cy fry . W ciągu czterech miesięcy 1950 r. (styczeń—

kwiecień) Centrala Rybna odebrała i przepuściła przez swój aparat dokładnie dwukrotnie wyższą ilość dorsza niż w ciągu tych samych czterech mie­

sięcy r. 1949, a nawet o 1.300 ton większą ilość dor­

sza niż za cały ro k 1949. świadczy to o dużej spraw­

ności i w yjątkow ym w ysiłku aparatu CR zwa­

żywszy, że od kampanii dorszowej 1949 r. do chwi­

li obecnej nie przybył ani jeden m2 hali wyładun- kowo - m anipulacyjnej, zamrażalni czy chłodni, w portach rybackich, co charakteryzuje dobitnie trudne warunki, w jakich przebiegła „A k c ja D “ .

Na odcinku dystrybucji, przyjm ując ilości roz­

prowadzonego dorsza w marcu i kw ietniu 1949 r.

za 100, rozprowadzono w marcu 1950 r. dorsza w stanie świeżym i wędzonym 234%, w kwietniu 1950 r. 233%. C y fry te mówią same za siebie zważywszy, że w r o k u , bieżącym w porównaniu do roku ubiegłego mamy duże nadwyżki mięsa, drobiu i nabiału, a więc koniunktu ra dla ryb, a zwłaszcza dorsza, była w czasie trw ania tegorocznej kampanii dorszowej gorsza niż w ubiegłym sezonie.

W NIO SKI N A PRZYSZŁOŚĆ

N

A podstawie w yników tegorocznej kampanii, jak również la t ubiegłych, wysuwają się na­

stępujące wnioski i postulaty, od któ rych zrealizo­

wania zależeć będzie w bardzo poważnym stopniu przebieg i w ynik kampanii roku przyszłego.

1

Należy dokładniej, niż to miało dotychczas

• miejsce, uzgodnić i zharmonizować plany po­

łowów z planem odbioru ryb z uwzględnieniem wszystkich elementów mających w pływ na cało­

kształt zagadnienia dorszowego, ja k przepustowość portów rybackich, sprawy transportu, przetwór­

stwa, eksportu oraz d ystryb u cji krajow ej.

2

Należy przyśpieszyć budowę hal m anipulacyj-

• no-wyładunkowych, celem stworzenia właści­

wych warunków dla wyładunku oraz jakościowego odbioru dorsza.

3

Przyśpieszyć budowę zamrażalni w portach

• rybackich, w któ rych wyładowuje się większe ilości dorsza, a przede wszystkim do następnego se­

zonu w r. 1951 zwiększyć co najm niej dwukrotnie projektowaną obecnie przepustowość zamrażalni w chłodni rybnej w Gdyni, celem stworzenia odpo­

wiednich i właściwych warunków dla zdejmowania nadwyżek dorsza w okresach szczytowych połowów w jedynie racjonalnej postaci, t j. przez produkcję file tó w mrożonych.

4

Wprowadzić aparat k o n tro li jakościowej w por-

• Łach rybackich, co niewątpliwie w bardzo po­

ważnym stopniu wpłynie korzystnie na podniesienie się standartu jakościowego dorsza, a tym samym przyczyni się do zwiększenia konsum cji oraz możli­

wości eksportowych.

5

Przygotować technicznie i usprawnić pracę

• w zakładach przetwórczych CR, celem stwo­

rzenia warunków maksymalnego ich wykorzystania dla pracy w sezonie dorszowym.

Od spełnienia tych warunków, ja k również od cał­

kow itej, a nawet pełniejszej niż w roku bieżącym m obilizacji całego aparatu CR i wszystkich je j ko­

mórek, zależeć będzie w ynik „ A k c ji D “ w roku przy­

szłym.

(9)

Rok I I GOSPODARKA RYBNA Str. 7

D r inż. STANISŁAW ŻARNECKI

TECHNIKA USUWANIA POWIETRZA Z PUSZEK KONSERWOWYCH

YTW O RZENIE częściowej próżni (vacuum)

’ * w ew nątrz puszek z konserwam i powodu­

je —• ja k w ie m y 1) — znaczne i wielostronne ko rzy­

ści, zarówno w trw ałości ja k i w jakości produktu.

Dążenie do polepszenia jakości naszych konserw rybnych zobowiązuje nas do zapoznania się ze spo­

sobami, p rzy pomocy któ rych współczesna techni­

ka próżnię tę w ew nątrz puszki osiąga.

Zabiegi temu celowi służące podzielić można, według najnowszej lite ra tu ry 2), zasadniczo na dwie grupy: 1) usuwanie powietrza przez podgrzewanie konserwy bezpośrednio przed zamknięciem puszki, 2) usuwanie powietrza sposobem mechanicznym p rzy pomocy specjalnych maszyn do zamykania puszek tzw. zam ykarek próżniowych.

PODGRZEW ANIE KONSERW PRZED ZA M K N IĘ C IE M

YSTAR C ZY przypomnieć sobie proste prawa

* » fiz y k i, aby zrozumieć, że zabieg taki, ja k podgrzewanie konserwy przed zamknięciem pusz­

ki, musi w ydatnie zmniejszyć ilość powietrza w za­

mykanej konserwie.

Pierwsze prawo: rozpuszczalność powietrza w cie­

czach zmniejsza się wraz ze wzrostem tem peratu­

ry. Im bardziej więc podgrzejemy zawartość kon­

serwy, tym więcej w ypędzim y z nie j powietrza przez samo podniesienie tem peratury. D ru g i czyn­

n ik — co prawda ilościowo nie tak znaczny — to rozszerzanie się zawartości konserw y przy pod­

grzewaniu, która to zawartość po zamknięciu pusz­

k i i po sterylizacji, ochłodzona do znacznie niższej pokojowej tem peratury, kurczy się zwiększając tym samym próżnię w zamkniętej puszce. Wresz­

cie trzeci czynnik: w yw iązująca się przy silnym podgrzewaniu para wodna w ypiera powietrze i gdy nastąpi: ochłodzenie puszki poniżej tem peratury w któ re j była zamknięta, para ta skrapla się zwiększając również próżnię w puszce.

W praktyce przem ysłu konserwowego spotyka się dwa sposoby ogrzewania celem usunięcia po­

w ietrza:

1. to pakowanie gorącej zawartości do puszek i bezpośrednio potem następujące szybkie ich za­

mykanie. Jest to sposób najbardziej p ry m ity w ­ n y i n a jm niej doskonały.

2. to norm alne pakowanie zawartości na zim ­ no do puszek, które następnie przechodzą przed zamknięciem przez specjalnie do tego celu kon­

struowane kom ory lub tunele ogrzewane z re ­ g u ły parą. Takie urządzenia do podgrzewania puszek nazywam y w przemyśle konserwowym exhaustorami.

Puszki z zawartością mogą przechodzić przez exhaustor całkowicie otw arte (bez wieczek) i są za­

mykane tuż po yyyjściu z tunelu, lub też puszki przechodzą przez exhaustor z wieczkam i niecałko­

w icie zaroiowanym i, co wystarcza do ewakuacji powietrza oraz pa ry wodnej z puszki. Ten ostatni sposób jest najczęściej w praktyce stosowany.

Załączone ilustracje n r 1, 2 i 3 pokazują dwa ty ­ py exhaustorow. Jeden typ to podłużna skrzynia (rodzaj tunelu). Na ilu s tra c ji N r 1 ma ona częścio­

w o zdjęte górne p o kryw y, celem pokazania syste­

mu talerzy z kołam i zębatymi i łańcuchami, które przeprowadzają puszki poprzez exhaustor. Są one bliżej pokazane na fot. n r 2. D ru g i typ (fot. 3).

Jest to exhaustor obrotow y o p rzekroju kolistym , zaopatrzony na górze w m otor elektryczny do prze­

suwania puszek oraz w urządzenie regulujące szybkość tego przesuwania (ilustr. nr2). Exhaustor tego typu znajduje zastosowanie szczególnie w ta­

kich fabrykach, gdzie usuwanie powietrza przez podgrzewanie wprowadzono dodatkowo i gdzie jest brak miejsca na ja k ie k o lw ie k większe inowacje.

F o t. 1. E k s h a u s t o r t y p u p o d łu ż n e g o d la p o d g r z e w a n ia p r z y p o m o c y p a r y w o d n e j p u s z e k z k o n s e r w a m i p rz e d ic h s t e r y liz a c ją , c e le m u s u n ię c ia z k o n s e r w n a d m ia r u p o w ie tr z a . P u s z k i p rz e c h o d z ą p rz e z te n e k s h a u s to r z w ie c z k ie m , c z ę ś c io w o t y l k o p r z y t w ie r d z o n y m p rz e z p ie r w s z ą r o lk ę m a s z y n y d o z a m y k a n ia . D o p ie r o p o o p u s z c z e n iu e k s h a u s to r a p u s z k i z a m y k a n e c a ł­

k o w i c i e (z H o w a r d a ) .

Jak dalece ogrzewanie puszki przed je j zamknię­

ciem zmniejsza ilość gazów w puszce i jaką w y­

w ołu ją próżnię w id zim y z przykładu, ja k i p rzyta ­ czamy z prac Magoona i Culpeppera3), którzy doświadczalnie stwierdzili, że puszki zamykane przy temperaturze 70° C i ochłodzone po s te ry li­

zacji do 20° C m ia ły próżnię około 12,3 cala tj.

ok. 307 mm4) podczas gdy puszki zamykane w te m ­ peraturze 50° C (a więc niew iele niższej) m ia ły

*) S. Żamecki. Usuwanie powietrza z konserw, Gospodarka Rybna, Rok I I N r 1 — 2.

2) W powyższej publikacji literatura, o której m o­

wa, ibyła zacytowana.

3) Cytowane za Howardem, Canning Technology, Londyn 1949.

*) Jak wiadomo ciśnienie słupa rtęci wysokości 760 mm odpowiada 1 atmosferze czyli normalnemu ciśnieniu atmosferycznemu.

(10)

Str. 8 GOSPODARKA RYBNA Rok II

próżnię wynoszącą ju ż ty lk o 6 cali (tj. ok. 150 mm) a więc dw ukrotnie mniejszą.

F o t. 2. Z d ję c ie p o k a z u j ą c ^ w n ę t r z e n o r m a ln e g o e k s h a u s to ra , ta k ie g o j a k n a f o t . 1. W id o c z n y je s t m e c h a n iz m k ó ł z ę b a ty c h s łu ż ą c y d o p r z e s u w a n ia n a p e łn io n y c h p u s z e k p o p r z e z e k s - h a u s o r, w k t ó r y m p u s z k i te są p o d g r z e w a n e . W d o ln e j p o ­ ł o w ie z d ję c ia z w r a c a u w a g ę sześć p u s z e k , u s t a w io n y c h n a k o ­ ła c h z ę b a t y c h . K i e r u n e k r u c h u w e k s h a u to r z e w y z n a c z a ją t a ś m y m e ta lo w e — p r o w a d n ic e . ( F o r d M a c h in e r y C o r p . z D .

J . T I L G N E R A , D ie K o n s e r w e n in d u s t r ie ) .

W idzim y więc, ja k opisywane tu ta j zjawiska w y ­ glądają od strony ilościowej. G dyby nie dowody dostarczone przez te badania, tru d n o byłoby p rzy­

puścić, że tak stosunkowo n iew ielka różnica w tem ­ peraturze zawartości konserw y (wynosząca za­

ledw ie 20° C, gdyż w jednym doświadczeniu pod­

grzano puszki do 70° C, a w d rugim do 50° C) mogła w yw ołać ,aż d w ukrotnie większą próżnię.

In n y przykła d z prac tych samych autorów po­

kazuje ilości gazów w puszce w zależności od tem ­ peratury, w któ re j zostały one zamknięte. I tak przy zam knięciu puszki w tem peraturze 90u C i przy je j ogrzaniu do 121° C. ciśnienie w czasie ste ryliza cji w yniosło 26,5 funta na cal kw., podczas gdy przy zam ykaniu ta kie j samej konserwy w tem ­ peraturze 50° C i przy podgrzaniu również do

121° C ciśnienie w ynosiło 30,7 funta na cal.

Oczywiście, że duże znaczenie dla wielkości va­

cuum w puszkach ma również stopień napełnienia puszki zawartością przy pakowaniu. W puszkach do któ rych zapakowało się zbyt małą ilość pro­

duktu, pozostaje, rzecz jasna, za duża objętość po­

w ietrza pod wieczkiem. W ypadki takie są szczegól­

nie częste p rzy gęstych zalewach oraz przy pastach.

Z drugiej strony trzeba unikać zbyt pełnego pa­

kowania, gdyż grozi to bowiem po sterylizacji uw ypukleniem wieczka wzgl. denka puszki. W y­

dęte zaś wieczka, ja k w iem y, d y s k w a lifik u ją kon­

serwę, gdyż po puszczeniu tow aru w obieg nie możemy stwierdzić bez otwierania puszki, czy u w y ­ puklenie je j polega na zepsuciu i bombażu, czy też na „przepakow aniu.“

Baum gartner0) i H ow ard15) zalecają pozostawie­

nie w puszkach w olnej przestrzeni wynoszącej od 1/4 do 3/8 cala (tj. około 6 do 9 mm), mierząc od górnej kraw ędzi niezamkniętej puszki. Pamiętać

®) Baumgartner, Canned Foods, London 1946 ) Howard, Canning Technology, London 1949.

tu jednak trzeba, że ta w olna przestrzeń po zam­

knięciu puszki jest faktycznie mniejsza od wyżej podanej. Wchodzi tu w rachubę kształt wieczka, które jest stożkowato wgłębione parę m ilim e tró w w stronę wewnętrzną puszki.

W edług tych autorów podgrzewanie winno osiągać tem peraturę — zależnie od w ielkości pusz­

k i i rodzaju produktu — od 150° do 180° Faren- heita tj. około 65,5° — 82,0° C.

Podgrzewanie puszek, którego głów nym celem jest wypędzenie nadm iaru pow ietrza i stworzenie w puszce po zam knięciu częściowej próżni, daje obok spełnienia tego zasadniczego zadania również inne dodatkowe korzyści. Przede wszystkim więc dzięki rozgrzaniu puszek wchodzących do autokla­

wów można osiągnąć skrócenie czasu ich s te ry li­

zacji. Ponadto w w ypadku konserw jarzynow o- rybnych, dzięki silnem u podgrzewaniu mamy do czynienia z działaniem na p ro d u kt podobnym w swej istocie do uprzedniego „blanszowania“ jarzyn.

W ogólności stw ierdzić można, że podgrzewanie w exhaustorach jest wobec n iektórych rodzajów przetw orów lepsze nawet, niż najbardziej nowo­

czesne metody polegające na zam ykaniu puszek w komorach próżniow ych zam ykarek vacuum (o któ rych będzie jeszcze m owa poniżej). W szcze­

gólności gdy chodzi o usunięcie pow ietrza z prze­

tw o ró w półpłynnych, lub o konsystencji pasztetów i past, lub gdy chodzi o gazy zamknięte w ew nątrz tkanek roślinnych — ogrzewanie skuteczniej u w a l­

nia je, niż jest to w stanie uczynić metoda mecha­

nicznego wyciągania gazów przy pomocy zamyka­

nia w próżni.

Wspomnieć tu ta j też należy o jeszcze jednej me­

todzie podgrzewania puszek napełnionych na zim ­ no i uprzednio zamkniętych, w któ rych wieczko jest nakłute, aby gazy m ogły w yjść z puszki. Bez­

pośrednio potem otw orek ten zalutow uje się i pusz­

kę poddaje już norm alnej dalszej ste ryliza cji Metoda ta wymaga urządzenia do lutow ania tych otw orków zrobionych dla ew akuacji gazów z pusz­

ki. Niezależnie od kosztów i s tra ty czasu na powyż_

sze m anipulacje ujem ną stroną tego rodzaju metod jest właśnie ślad lutow ania pozostawiony z ko­

nieczności na wieczku. W yw ołuje to często podej­

rzenia, że puszka była „zbombowana“ i po n a k łu ­ ciu dla wypuszczenia gazów, będących produktam i zepsucia zawartości, z powrotem zalutowana.

F o t . 3. E k s h a u s t o r t y p u r o t a c y jn e g o d o p o d g r z e w a n ia k o n s e r w , c e le m u s u n ię c ia p o w ie t r z a (z H o w a r d a ) .

(11)

Rok I I GOSPODARKA RYBNA Str. 9

"m

F o t. 4. Z a m y k a r k a p r ó ż n io w a n ie m ie c k a n ie c o s ta rs z e g o t y p u (z k a t a lo g u f i r m y C le m e n s V o g l) .

Metoda ta używana jest jeszcze w różnych spe­

cjalnych wypadkach, ale na ogół stosowanie jej ulega ograniczeniu i w yp ie ra n iu przez inne sposo­

by podgrzewania, o któ rych m ó w iliśm y powyżej lub przez mechaniczne usuwanie powietrza w no­

woczesnych vacuum — zamykarkach. W każdym razie metoda ta nie znajduje zastosowania w prze­

myśle konserw ow ym ryb n ym i stąd nie mamy po­

trzeby szczegółowiej nią się zajmować.

M EC H A N IC ZN E W Y T W A R Z A N IE CZĘŚCIOWEJ PRÓŻNI

N

A JW Y Ż S Z Y M wyrazem techniki w zakresie w ytw arzania częściowego vacuum w kon­

serwach jest usuwanie powietrza wspomnianym ju ż sposobem mechanicznym.

Puszki p rzy tej metodzie napełniane są z regu­

ły na zimno po czym zamykane w specjalnych za­

m ykarkach zwanych próżniow ym i. — Z a m yka rki te m ają specjalnie uszczelnioną komorę, do któ re j przez Szczelną klapkę dostają się kolejno nie- zamknięte puszki. Proces samego zamykania jest analogiczny do pracy zam ykarki półautomatycznej względnie automatycznej. Puszka stoi więc a gło­

wica z ro lka m i purusza się, w ykonując kolejno fa ­ zy normalnego zamykania wieczka.. Zasadnicza różnica pomiędzy zam ykarką zwyczajną a próż­

niową polega na istnieniu w zamykarce próżniowej wspomnianej kom ory połączonej specjalnym prze­

wodem z pompą próżniową. Pompa ta w ytw arza stosunkowo znaczne rozrzedzenie w komorze, w któ re j odbywa się proces zamykania puszki. Oczy­

wiście z o tw a rte j puszki (zanim nastąpi je j zamknięcie), w skutek niskiego ciśnienia zewnętrz­

nego, ucieka przeważna ilość zawartego w p ro ­ dukcie powietrza i innych gazów. Proces tej ewa­

ku a cji jest bardzo szybki; w y ją te k stanowi po­

w ietrze w ew nątrztkankow e oraz powietrze zam­

knięte w niektórych takich produktach, ja k np.

pasty, pasztety itp. Jak ju ż wspom inaliśm y dla usuwania tak „związanego“ powietrza skuteczniej­

sze jest podgrzewanie, aniżeli sposób mechaniczny.

Na fo to g ra fii n r 4 w id zim y zam ykarkę vacuum w yrabianą na wiele la t przed w ojną w B runszw iku.

Jest rzeczą ciekawą, że maszyna ta była używana więcej poza granicam i Niemiec, niż w samych Niemczech. Nie są nam też znane w yp a d ki stoso­

wania tej zam ykarki vacuum w przemyśle rybnym niem ieckim . Niem ieckie przetw órstw o rybne, po­

dobnie ja k norweski przemysł rybny, nie stosowa­

ło na ogół metod próżniowych.

W ostatnich dwóch dziesiątkach la t przemysł maszynowy poczynił znaczne postępy w budowie zamykarek próżniowych. Nowoczesne zam ykarki próżniowe pracują o w iele szybciej niż dawne ty ­ py. W ytw arzają one rozrzedzenie te j samej w iel­

kości we wszystkich puszkach.

Nie zachodzi tu obawa, aktualna przy metodach podgrzewania, a zwłaszcza przy napełnianiu puszek gorącym produktem , że pierwsze puszki będą m ia ły większą próżnię niż ostatnie, które bardziej

ostygły. i

Stosowanie zam ykarek próżniow ych znajduje co­

raz szersze zastosowanie w św iatow ym przemyśle konserwowym i należy z uznaniem pow itać in ic ja ­ tyw ę inż. Kamiennego i inż. Łozińskiego w prow a­

dzenia ich w przemyśle ryb n ym polskim .

Wspomnieć w końcu należy o wymogach ilo ­ ściowych, ja kie staw iam y procesom w ytw a rza ją ­ cym częściową próżnię. Nie jest bynajm niej naszym celem dążenie do uzyskania całkow itej próżni w puszce. P rzy ta kie j całkow itej próż­

ni zachodziłaby obawa, zwłaszcza p rzy w ię k ­ szych i wyższych puszkach, zapadnięcia się ścian bocznych puszki (term in techniczny angielski tego zjawiska „p a n e llin g “ ). Taką puszkę o wgiętych ścianach n a jlepie j uzm ysłow i nam poniższa foto-

Z drugiej stro n y va­

cuum nie powinno być zbyt małe, gdyż nie osiągnęlibyśmy ko rzy­

ści ja kie daje usunię­

cie pow ietrza z kon-<

serwy.

Na ogół p rzyjm uje się w praktyce, że po­

w inno się usuwać z pu­

szek ok. 80% ogólnej ilości zawartego w nich

powietrza.

Clark, Clough i Shostrum, k tó rz y w y ­ konali znaczną ilość pom iarów nad w ie l­

kością próżni w kon­

serwach łososiowych (przy pomiarach takich istotne jest robienić ich w jednakowej tern peraturze) doszli do wniosku, że p rz y kon­

Ö'

F o t. S. P u s z k a k o n s e r w o w a , w k t ó r e j w s k u t e k z b y t w i e l ­ k i e j p r ó ż n i p o d w p ł y w e m c i ­ ś n ie n ia a tm o s fe r y c z n e g o , ś c ia n ­ k i b o c z n e u le g ł y d e f o r m a c ji p r z e z ic h w g ię c ie d o ś ro d k a ,

(z B a u m g a r tn e r a ) .

(12)

Str. 10 GOSPODARKA RYBNA Rok II

serwach badanego przez nich typ u próżnia w pusz­

ce winna wynosić około 12 cali ( tj. około 300 m m 7) dla w arunków klim atycznych s tre fy u m iarkow a­

nej. Dla konserw przeznaczonych na eksport do k ra jó w tropikalnych, próżnia powinna być w ię k ­ sza i odpowiadać ciśnieniu 9 cali (około 225 mm).

Na ogół przyjęło się w obecnej praktyce konser­

wowej w ytw arzanie próżni, wynoszącej według cytowanego już Howarda, dla m ałych puszek 12

do 15 cali (tj. około 300 — 375 mm) a dla w ię k ­ szych puszek 9 do 12 cali tj. około 225 — 300 mm.

Jest rzeczą nad w yraz interesującą do ja kich w y n ik ó w dojdzie nasz przem ysł ryb n y, stosując zamykanie w próżni. B yłoby rzeczą bardzo wskaza­

ną, aby równolegle z produkcją b y ły zorganizo­

wane odpowiednie badania naukowe.

7) Ciśnienie jednej atmosfery odpowiada 760 nim.

Inż. M A R IA N Z IĘ C IK "

ORGANIZACJA TECHNICZNA

NOWOCZESNEGO PORTU RYRACKIEGO

C '1 ŁÓ W N Y M zadaniem p o rtu rybackiego jest

^ obsługa statku i sprzętu rybackiego oraz przywożonego przez niego surowca. Jak najszybsze i najsprawniejsze wykonanie tych czynności stano­

w i podstawową zasadę eksploatacji portu. Na p rz y ­ kładzie obsługi dużego statku rybackiego prześle­

dzim y przebieg pracy nowoczesnego p o rtu dosto­

sowanego do obsługi rybołów stw a dalekom orskie­

go. P o rt ta k i może przedstawiać wzorzec i dla po r­

tó w mniejszych, obsługujących rybołów stw o k u ­ trow e i łodziowe.

Czynności od zakończenia połowu. S ta tk i rybac­

kie z chw ilą zakończenia połowów na łowiskach, podają do bazy m eldunki radiow e zawierające da­

ne odnośnie ilości i jakości złowionej ry b y oraz przybliżony czas pow rotu do portu. W zamian otrzym ują przydział czasu i miejsca do w yła d u n ­ ku przy odpowiednim nabrzeżu.

Czynności po wejściu do portu. Po w ejściu do portu i dokonaniu odpraw y celnej i granicznej statek p rzyb ija do wyznaczonego mu nabrzeża w y ­ ładunkowego. K apitan statku wręcza urzędnikow i Zarządu P ortu wykaz połowów z wyszczególnie­

niem gatunków i sort handlowych, w raz z planem wyładunku ryb. Z chwilą oddania kluczy od ładow­

ni, Zarząd P ortu przejm uje odpowiedzialność za przywieziony połów.

Obsługa statku i surowca. W m yśl naczelnej za­

sady eksploatacyjnej rozpoczyna się szybka obsłu­

ga statku i surowca. W tym kie ru n ku nastawiona jest cała organizacja portu.

Jako normę w yładunku i przygotowania statku do nowej podróży p rz y jm u je się okres 24 najdalej 48 godzin. Podnosi się przez to rentowność statku, hal i urządzeń przeładunkow o-m anipulacyjnych, i przyśpiesza w ysyłkę surowca na zaplecze. W tym celu buduje się baseny służące wyłącznie do ob­

sługi surowca i statku. W yładunek i zaopatrzenie statku rozdzielone są na dwóch przeciwległych nabrzeżach basenu. Postój w tych basenach poza czynnościami wymienionymi jest niedozwolony.

K szta łt basenów jest silnie w ydłużony, dosto­

sowany da ja k najwygodniejszego w ykonania ob­

sługi. Długość jego dochodzi często do 1 km. Sze­

rokość nie przekracza 200 m.

Obsługa surowca. W yładunek ry b dokonuje się wzdłuż nabrzeża wyładunkowego, przeznaczo­

nego wyłącznie dla tych celów. W yładunek odby­

wa się z reg u ły w najchłodniejszej porze doby, tj.

po godzinie 21. Ukończenie jego następuje n a j­

później do godz. 6 rano. '

Technika wyładunku. W yładunku dcnonują spe­

cjalnie wyszkolone e kip y robotników portow ych M arynarze— rybacy otrzym ują u rlo p na okres po­

stoju statków, schodząc z niego natychm iast po przybiciu do mola wyładunkowego. Przed odej­

ściem załoga w yład o w u je ze statku jedynie tran, uzyskany z w ytopienia w ątróbek ryb patroszo­

nych na morzu. C a łko w ity zysk z niego przynależy do załogi.

Zespół w yła d u n ko w y składa się z 13 ludzi ob­

sługujących w yładow anie z jednego luku. Do zadań zespołu należy:

P rzy ryb ie b ia łe j: a) oddzielanie w ładow ni ryb od lodu, b) posegregowanie na ga tu n ki i sorty han­

dlowe, c) w yładunek na halę, d) ważenie ry b i usta­

w ianie skrzyń na h a li do przeglądu sanitarnego i rozdziału. Przy śledziu świeżym: wyładunek śle­

dzi z lodem na halę, gdzie oddzielni robotnicy usu­

w ają lód i sortują rybę. Przy rybach solonych:

wyładunek w beczkach na halę.

Technika w yładunku jest rozm aita w zależności cd stopnia unowocześnienia portu. Obok w yładun­

ku dokonywanego w koszach w indam i i ściąga­

nych ręcznie po specjalnym ześlizgu na halę, stosu­

je się po w ojn ie urządzenia mechaniczne. Dla świe­

żych śledzi elewatory ssące rybę z ładowni wraz z wodą, a dla ry b dennych pod a jn iki taśmowe, przenoszące ry b y w skrzynkach bezpośrednio na halę wyładunkową.

P rzy w yła d u n ku w indam i w koszach rozładow y­

wanie statku o 3 lukach i 150 tonach zdobyczy trw a przeciętnie ok. 8 godzin. P rzy bardzo dobrze zgra­

nej załodze czas ten skraca się do 6 godzin.

H A L E W YŁA D U N K O W E

M

IEJSCEM, na k tó rym wyładowuje się ryby są hale wyładunkowe. Zabezpieczają one r y ­ bę przed działaniem słońca i czynników atmosfe­

rycznych. Nowocześnie urządzone hale zaopatrzone są w urządzenia chłodnicze, obniżające temperaturę hali w ciepłych porach roku do k ilk u stopni powy­

żej zera.

(13)

Rok 11 GOSPODARKA RYBNA Str. 11

Na hali wykonuje się czynności związane z roz­

działem ryb i urzędową kontrolę sanitarną.

Należą do n ic h : a) oczyszczanie ryb z lodu i sor­

towanie, o ile nie zostało wykonane na statku, b) ważenie, c) układanie ryb do skrzyń m anipula­

cyjnych, d) wystawianie ryb w skrzynkach w jed­

nej warstwie dla oceny świeżości przez komisję sa­

nitarną, złożoną z portowego lekarza weterynarii i urzędowego rzeczoznawcy rybnego oraz dla w glą­

du przez osoby zainteresowane odbiorem, e) rozdział ryb, f) ładowanie na kołowe środki lokomocji.

Szerokość hali wynosi 30 m i pozwala na w yła­

dunek całego połow u w jednej w arstw ie, na prze­

strzeni odpowiadającej długości zajmowanej przez statek przy nabrzeżu, tj. 60 m etrów. P rzy długości hali wynoszącej ca 160 m mogą wyładowywać jed­

nocześnie 3 tra w le ry do 360 ton ryby.

Po stronie przeciwległej do nabrzeża, wzdłuż całej hali w yładunkow ej przebiega przejazd samo­

chodowy dwustronny. Służy on do szybkiego od­

wożenia surowca przeznaczonego dla miejscowego handlu i przem ysłu rybnego lub dla innych zakła­

dów m anipulacyjnych.

Poza w yładunkie m hala służy jako uzupełnienie pomieszczeń manipulacyjnych. Składa się w niej częściowo odpadki w kubłach, skąd zabierają je samochody do fa b ry k i mączki. Po ukończeniu prac wyładunkowych w ykonuje się w hali mycie skrzyń i beczek. W okresach postojowych prze­

chowuje się w ózki transportowe.

W ten sposób w ykorzystuje się halę w yładunko­

wą w ciągu całej doby, odciążając powierzchnię roboczą w halach m anipulacyjnych od prac po- pomocniczych.

Zabezpieczenie surowca. R yby po dokonaniu rozdziału w h a li wyładunkowej poddaje się za­

biegom zabezpieczającym. M ają one chronić su­

rowiec przed zepsuciem i zachować go przez ja k najdłuższy czas w stanie m ożliw ie najbardziej zbliżonym do świeżego.

Do czynności tych należą: a) odgławianie, b) pa­

troszenie, c) filetow anie, d) mycie, e) zasalanie, f) lodowanie, g) pakowanie surowca świeżego i solo­

nego h) mrożenie, i) magazynowanie krótkim i dłu­

goterm inowe w niskich temperaturach.

W ykonyw anie czynności podanych w pozycjach od a— g odbywa się w magazynach m a nipulacyj­

nych I lub I I lin ii. Mrożenie i magazynowanie w niskich tem peraturach — w zakładach chłodni­

czych.

H A L E M A N IP U LA C Y JN E

H

A L E m anipulacyjne I lin ii przylegają bezpo­

średnio do hal w yładunko w ych stanowiąc ja k gdyby ich część drugą. Posiadają z jednej stro ­ n y bezpośrednie połączenie z halą w yładunkow ą, a z drugiej wyprowadzenie na rampę załadunkową, przebiegającą wzdłuż całego magazynu. Równo­

legle do lin ii kolejow ych przechodzących pod m a­

gazynami przebiega droga dla obsługi kolejowej.

Szerokość h a li powinna wynosić ok. 30 m, tak by można było zorganizować należycie przebieg produkcji. W zależności od w ykonyw anych czyn­

ności, dzieli się ją na następujące części: a) pod­

ręczny magazyn chłodzony, b) część operatywna, na któ re j w ykonuje się czynności od odgławiania

do pakowania surowca do w y s y łk i, c) część solar­

ska, mieszcząca baseny solankowe, d) część prze­

jazdowa, um ożliwiająca przewożenie surowca z h a li w yładunkow ej na m anipulacyjną ewentu­

alnie na rampę wyładunkow ą.

W zależności od w ykonyw anych czynności, hale są wyposażone w odpowiednie urządzenia do: od­

gławiania, patroszenia, filetow ania , solenia, lodo­

w ania i pakowania ryb. Prace te mogą być częścio­

wo zmechanizowane przez zastosowanie podajni­

ków taśmowych. Patroszenie czy filetow anie w y ­ konywane jest wówczas ręcznie przez w yspecjali­

zowanych w ty m robotników .

Przepustowość h a li m anipulacyjnej o dług. ca 160 m, szer. ca 20 m wynosi na 2 doby pod wzglę­

dem patroszenia 240 ton, pod względem file to w a ­ nia 120 ton. Specjalne maszyny pozwalają na cał­

k o w itą mechanizację tych czynności, od obcięcia głow y, w yprodukow ania file tu i ściągnięcia z nie- ' go skóry włącznie. Pozwala to na poważną oszczęd­

ność s ił roboczych.

B u d yn ki mieszczące hale m anipulacyjne buduje się w k ilk u kondygnacjach. W górnych piętrach znajdują się pokoje biurowe, magazyny na mate­

ria ły i opakowania w ysyłkow e oraz pomieszcze­

nia socjalne dla pracowników.

Hale manipulacyjne i magazyny I I linii. Zabez­

pieczenie i w ysyłka surowca zwłaszcza pochodzą­

cego z rybołów stw a pławnicowego, wym agają po­

mieszczeń w I I lin ii wyposażonych w hale m anipu­

lacyjne i magazyny długoterm inowe. Obok patrosze­

nia, solenia czy file to w a n ia ry b w okresach n a j­

większych nasileń przywozu ryb do portu, odby­

wa się tu zasadniczo składowanie długoterm ino­

we ry b zasolonych, głów nie śledzi. Podobnie ja k hale I lin ii, obsłużone są odpowiednią siecią kole­

jow ą i kołową.

ZA K ŁA D Y CHŁODNICZE

A D A N IE M ich jest zabezpieczanie surowca przy pomocy niskich tem peratur. Prowadzą one 3 zasadnicze działy: a) fabrykację lodu, b) za- m rażalnie ryb, c) magazyny chłodnicze.

F a b ry k i lodu. Konserwacja surowca rybnego na statku po jego wyłożeniu, p rzy m anipulacji w p o r­

cie oraz w czasie w y s y łk i do ośrodków spożycia, odbywa się głów nie p rzy pomocy lodu sztucznego.

W pomieszczeniach zam kniętych obniża on tem ­ peraturę do ok. -|-3 0 C, hamując procesy rozkła­

dowe mięsa. Dla jego w yro b u służą oddzielne w y ­ tw órnie lodu o wydajności powyżej 100 t. na dobę.

Produkują one lód pod postacią lodu blokowego, ewentualnie lodu łuskowego lub śniegowego. Lód blo ko w y przed użyciem poddaje się kruszeniu.

Z wyprodukowanego lodu 60— 70% idzie na za­

opatrzenie f lo t y lli rybackiej, 30 — 40% na obsłu­

gę transportu. D alekom orski statek wychodzący na połów zabiera na jedną podróż od 50— 100 ton lodu. Zaopatryw anie k ilk u statków w ciągu jed­

nego dnia wymaga uprzedniego zgromadzenia du­

żych zapasów lodu w odpowiednich magazynach.

F a b ry k i lodu połączone są zw ykle z zakładami chłodniczym i. Um iejscowienie ich w in n o być ta­

kie, by pozwalały na łatw e i szybkie zaopatrywa­

nie w lód statków oraz hal m anipulacyjnych, w których przygotowuje się tow ar do w ysyłki.

(14)

Str. 12 GOSPODARKA RYBNA Rok I I

R o z p la n o w a n ie p o r t u r y b a c k ie g o

Zamrażalnie. Przechowywanie surowca rybnego na dłuższy okres czasu wymaga uprzedniego jego zamrożenia. Do tych celów służą odpowiednie za­

m rażalnie ryb posługujące się szybkim i metodami mrożenia. Powiązane są one bezpośrednio z w łaści­

w y m i chłodniami, które stanowią dalszy człon łańcucha chłodniczego, j

Magazyny chłodnicze. Stanowią głów ny człon zakładów chłodniczych. Posiadają pomieszczenia o temperaturze ok. 0°C dla krótkoterm inowego przechowywania ry b świeżych lub dłuższego ryb lekko solonych, oraz kom ory o temperaturze

— 30° C dla długoterminowego składowania ryb mrożonych. Powierzchnia kom ór składowych w in ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

cza się od tłuszczu i resztek tkanek przeponowych, dalej przez nakłucie igłą wypuszcza się powietrze, i tak przygotowane pęcherze układa się do beczek

Podobnie jak śledź makrela znajduje wszechstronne użytkowanie. Nadaje się doskonale do wędzenia, na marynaty, poza tym przerabiana jest masowo na kon­. serwy

nicowanie gruboœci pow³ok lodowych nie jest „bez³adne”, ró¿nice gruboœci lo- du w obrêbie jeziora przekraczaj¹ nawet 10 cm, jeziora po³o¿one obok siebie maj¹ pow³oki lodowe

Głównym kierunkiem w produkcji zwierzęcej jest hodowla bydła mlecznego oraz chów bydła opasowego, odbywający się w ramach pełnej kooperacji i specjalizacji ferm wchodzących

wozów w różnych środowiskach glebowych wyciągnął T. Rychlik.3 Jego zdaniem, wysokość przyrostu plonów zależy od jakości gleby, z tym że na glebach słabszych przyrost

Tabele I i II wskazują, że średnie wartości kaloryczne obiadów ze stołówek Państwowych Gospodarstw Rolnych i Państwowych Ośrodków Maszynowych nie wykazują wyraźnej

patenty ofi cerskie z podpisem Stanisława Augusta znajdujące się w posiadaniu rodziny Louisa Lion de Lalande’a, jednego z bohaterów naszej publikacji, Francuza, ofi cera

zyskane być mogą odpadki rybne.. GOSPODARKA RYBNA Str.. Rok I GOSPODARKA RYBNA Str. Wszelkie aktywa i pasywa dotychczasowej Centrali Rybnej prze­.. kazuje się nowemu