T . 21 (1947) ' Zeszyt 1 — 3
RO CZN IK I C H E M II
(ANNALES SOCIETATIS CHIMICAE P 0L 0N 0R U M )
O R G A N
POLSKIEGO TOW ARZYSTW A CHEM ICZNEGO
Z A Ł O Ż O N Y P R Z E Z
JANA ZA W ID ZK IEG O
T Y M C Z A S O W Y K O M I T E T R E D A K C Y J N Y ;
T . M IŁO BĘD ZK I — redaktor,
A. DORABIALSKA, W. TRZEBIATOW SKI
W A R S Z A W A 1 9 4 6
N A K Ł A D E M P O L S K I E G O T O W A R Z Y S T W A C H E M IC Z N E G O
Z zasiłku M inisterstw a Oświaty i Centralnego Zarządu Przemysłu Chemicznego
W S P O M N IE N IE P O Ś M IE R T N E :
Str.
1. J . M oszew : K a r o l D z i e w o ń s k i (1876— 19431— Uczony i Człowiek 1 P R A C E :
1. W . Trzebiatowski, H . Płoszek i J . Łobzowski: Analiza rentgenograficzna układów chrom -m olibden i chrom-wolfram . . . . . . . 21 2. A . B asiński: S tudia nad trwałością koloidów halogenowych..srebra. O czy
stym hydrozolu brom ku s r e b r a ...28 3. J . M o szew : Nowa m etoda syntezy połączeń o układzie chinolino-chinoliny
I. O działaniu potączeń typu trójaryloguanidyny na m etylo-aryloketony . 45 4. E . Płażek i J . Richter : Benzosulfamidowe pochodne pirydyny II. . . 54 D Z IA Ł N O T A T E K LA B O R A T O R Y JN Y C H :
1. I . Urbanowiczówna : Oznaczanie zanieczyszczeń organicznych w wodzie . 58 2. J . K am ecki: W sprawie oznaczania tłuszczów w preparatach mlecznych . 63 . K siążki nadesłane do re d a k c ji...67
PREZES POLSKIEGO TO W AR ZYSTW A CHEMICZNEGO
dr
EDWARD SUCHARDA
b. rektor P o l i t e c h n i k i Lwowskiej, prorektor Politechniki W r o c ła w s k ie j , profesor Chemii Organicznej na Uniwersytecie i Politechnice
Wrocławskiej.
Dokoła świeżej mogiły skupiają się w bólu uczucia chemików. Śmierć zabrała jednego z najw y
bitniejszych współczesnych o r g a n ik ó w p o ls k ic h , a ponadto świetnego organizatora naszego życia aka
demickiego.
Długie lata p racy na terenie P o l i t e c h n i k i l wowskiej zjednały zmarłemu Profesorowi całe za
stępy oddanych kolegów i uczniów, a w krótkim okresie pow ojennym zdołał O n już w ykazać moc Swego um ysłu i charakteru.
Cześć pamięci Uczonego i Człowieka!
KAROL DZIEWOŃSKI (1876— 1943)*)
U C Z O N Y I C Z Ł O W IE K
W w yniku 6 lat w ojny, prow adzonej w stosunku do narodu polskiego szczególnie bezwzględnie, nauka polska poniosła olbrzym ie i nieodżało
w ane stra ty , w śró d sw ych czołow ych przedstaw icieli. B olesny h aracz za płaciła i chem ia polska. Ubyło z jej szeregów wielu uczonych, k tó rz y w w arunkach norm alnych mogliby długo jeszcze działać na pożytek nauki i narodu polskiego. Na liście s tra t znalazł się także zm arły w grudniu 1943 r. K a r o l D z i e w o ń s k i , profesor chemii-‘organicznej w Uniw.
Jag., znakom ity uczony i jeden z w ybitnych 'przedstaw icieli chemii w Polsce.
Ś.p. K a r o l D z i e w o ń s k i urodził się w r. 1876 w Jarosław iu, jako syn prof. gim nazjalnego, zarazem pow stańca z r. 1863. Toteż w ychow any w atm osferze gorącego um iłowania w sżystkiego, co polskie, pozostał Prof.
D z i e w o ń s k i przez całe życie wielkim patriotą.
P o ukończeniu gim nazjum w Jarosław iu (1895) odbyw ał w yższe stu
dia chemiczne na Politechnice Lw owskiej, w yró żniając się w śród kolegów jako zapow iadający się talent p rzy szłeg o uczonego. Koledzy już wów czas prorokują mu katedrę, a d ziałający w ty m czasie we Lwowie znakomici profesorow ie P a w l e w s k i i N i e m e n t o w s k i d a rz ą go szczególnie serdeczną sym patią i uznaniem dla z,dolności m łodego studenta. W latach 1898— 1901 zajm uje P rof. D z i e w o ń s k i stanow isko asy ste n ta p rzy k a
tedrze chemii organicznej Polit. Lwowskiej, kończąc równocześnie swe studia ze stopniem inż. technologa (1901).
M łody absolw ent udaje się następnie celem pogłębienia sw ych studiów za granicę i najpierw obejm uje, asy sten tu rę p rzy k atedrze chemii o rg a nicznej w F ry b u rg u szw ajc. (1902— 1904), gdzie rozpoczyna już sam o
dzielną pracę badaw czą. D alsze dw a lata (1904— 1906) spędza w Miluzie jako kierow nik pracow ni i docent Szkoły Chem icznej, w spółpracując tam ze słynnym N o e l t i n g i e m , za którego zachętą i poparciem przyjm uje następnie stanow isko kierow nika laboratorium dośw iadczalnego Kuwajew- skiej M anufaktury w Iw anow o-W ozniesieńsku w Rosji. P rzeb y ł tam 5 lat (1906— 1911), by w reszcie objąć placów kę najbardziej odpow iadającą jego naukow em u um ysłowi, a m ianowicie k atedrę chemii organicznej w Uniw.
Jagiell., zaofiarow aną m u w r. 1911.
•) Referat wygłoszony na posiedzeniu Oddziału Łódzkiego Pol. Tow. Chem.
w czerwcu 1946 r.
1*
T ego stanow isk a nie opuścił ju ż nigdy, trw ają c na niem przez 28 lat, do w ybuchu o statniej w ojny. Nie ominęło go prześladow anie ze stro n y b rutaln ego ok up an ta niem ieckiego. A resztow any w dniu 6 listo pada 1939 z gronem profesorów i docentów U. J. przebył 3 m iesiące gehenny w ięzie
nia w K rakow ie i W ro cław iu i obozu konc. w O ranienburgu, by po p o w ro
cie znów działać w podziem nym już U niw ersytecie Jagiellońskim .
O statn ią w reszcie z danych biograficznych jest sm utna d a ta 6 g ru dnia 1943 r., kied y to w nieszczęśliw ym w y pad k u tra m w a jo w y m zak o ń czyło się życie znakom itego uczonego.
Nie danem Mu było doczekać ¡dnia w olności P o lsk i i zo baczyć ro z
w oju nauki i szkolnictw a w y ższego w o kresie pow ojennym .
T ra g ic z n a i niespodziew ana śm ierć P ro f. D z i e w o ń s k i e g o stanow i dla nauki polskiej s tra tę szczególne dotkliw ą. O d szedł on od nas w wieku niem łodym może, w sz y sc y ci jednak, co znali jego odporność fizypzną, nie d ają c ą się złam ać naw et w stra sz n y c h w a ru n k a ch obozu k o n cen tra
cyjnego, i jego żyw otność um ysłow ą, zaw sze z a sta n aw ia ją co m łodą — m ogli byli oczekiw ać wielu jeszcze lat jego życia, zap o w iad ający ch się tą w ielką płodnością naukow ą, ja k ą P ro fe so r w latach działalności swojej zaim ponow ać m usiał każdem u.
O lbrzym i dorobek naukow y zaw d zięczał P ro f. D z i e w o ń s k i swemu niepospolitem u um ysłow i, w ychow anem u w tw a rd e j dyscy plin ie ścisłego m yślenia, doskonałem u w ykształcen iu fachow em u w k ra ju i za granicą, fenom enalnej w prost pam ięci i znakom itej technice ekspery m en tato rsk iej.
D a tych w alorów nieprzeciętnego uczonego d o łączy ła się jeszcze żelazna w y trw ało ść w pracach badaw czych. N ap o ty k ając, jak to czasem byw a p rz y dośw iadczalnym realizow aniu pew nych pom ysłów naukow ych, na przeszko dy , nie porzucał P ro f. D z i e w o ń s k i n igdy raz obranego celu, nie lubiąc hołdow ać linii najm niejszego oporu. „Nie pow iodło się jedną drogą, popróbujem y zatem d ru g ą “, mówił, p rz y stę p u ją c n a ty ch m iast, bez żadnego zniecierpliwienia, do k o n stru o w ania tej nowej drogi, k tó ra by pozw oliła rozw iązać raz zakreślo ne żądanie.
A zad ań ty ch rozw iązał Dziewoński w ciągu Sw ej 40-letniej działal
ności naukow ej sporą liczbę. W yn ik i p ra c badaw czy ch , w y k on any ch przez P ro fe so ra D ziew ońskiego z gronem w spółpracow ników , ogłoszone z o stały drukiem w 111 publikacjach, w czasopism ach k rajo w y c h i z a g ra nicznych.
R eprezentując w ogólności chem ię o rganiczną, w całej Sw ej działal
ności naukow ej hołdow ał P ro f. D z i e w o ń s k i kierunkow i s y n te ty c z nemu i w tym c h arak terze, jako zn ak o m ity sy n te ty k , zdobył sobie jedno z pierw szych m iejsc w Polsce, a dobrze by ł znan y i za granicą.
P ierw sze kroki naukow e D z i e w o ń s k i e g o zap ow iad ają już p rz y szłe oblicze uczonego. Szczególne zainteresow anie budził w Nim problem
w ęglow odorów o wielu pierścieniach skondensow anych, w szczególności zaś zagadnienie sy n tezy takich układów — z elem entów prostszych. W po
szukiw aniu tych elem entów w ybór Jego padl na w ęglow odór acenaften którego układ drobinowy łączy w sobie c h arak ter aro m atyczn y
rzonym silnie m ostku u p atry w ał Prof. D z i e w o ń s k i słabe m iejsce ace- naftenu, w którem w odory — szczególnie nadaw aćby, się winny do ode
rw ania — dehydracji, ogołocone zaś z w odoru reszty acenaftenu tw orzyć pow inny m ateriał podatny do skondensow ania się.
Nie z ra ż o n ^ bezowocnym i próbam i innych badaczy w tym kierunku przy stąp ił D z i e w o ń s k i do pracy, stosując jako środek dehyd rujący siarkę i uzyskując w w yniku węglow odór zbudow any z 3 członów ace
naftenu, skupiających się w nowo w ytw orzonym środkow ym pierścieniu benzenow ym w układ o łącznej ilości 10 pierścieni, stąd też nazw any przez D z i e w o ń s k i e g o dekacyklenem , obok niego zaś produkt drugi, k o ja
rzący 2 elem enty acenaftenu z atom em siarki w heterocyklicznym ukła
dzie dw unaftylenotiofenu:
W yniki doświadczeń, przedstaw ione Pol. Akadem ii Umiej, w dniu 9. lutego 1903 obudziły szczególne zainteresow anie z uwagi na ciekaw y z punktu widzenia teoretycznego układ drobinow y dekacyklenu. W ęglo
w odór ten o składzie ,drob. C ssiLs, a więc o stosunku atom ów w ęgla do w odoru w y ra ż ają cy m się jak 2 : 1, zajął w śród znanych w ów czas zwią
zków tego rodzaju m iejsce pierw sze i przodow nictw a sw ego jako najsil
niej naw ęglony węglow odór aro m aty czn y nie dał sobie w ydrzeć przez pełne 31 lat. W ty m ch arak terze dekacyklen jest cytow any w większości pow ażniejszych podręczników polskich i zagranicznych jako swego ro
dzaju unikat.
Nic dziwnego, że m łody uczony uzyskał na podstaw ie p racy o deka- cyklenie, w tym że sam ym roku 1903, rzadko nadaw any stopień doktora nauk technicznych w Politechnice Lwowskiej,
pierścienia naftalenow ego z alifatycznym m ostka etylenowego. W uwodo-
d e k a e y k le n d w u na f t y l e notiofen
Zaufanie, jakie 27-letni w ów czas D z i e w o ń s k i zdołał sobie pozy
skać w opinfi naukow ej jak o dobrze za p o w iad a jąc y się talent, pogłębił P ro feso r niebawem, p rze d staw ia jąc w ciągu r. 1903 i 1904 trz y dalsze p race dotyczące pochodnych chlorow ych, brom ow ych i nitro w ych deka- cyklenu o raz sy n te z y dekacy k len u z podstaw ionym i 3 g rupam i b en z y lowymi. T a pierw sza seria badań nad dekacyklenem , w yk o n an y ch w la
boratorium U niw ersytetu we F ry b u rg u szw ajcarskim , w y ty c z y ła jasno kierunek zasadn iczy tw órczości naukow ej uczonego. P roblem w ęglow o
dorów w ielordzeniow ych pozostanie dla Niego n ajb ard ziej um iłow anym i pomimo znakom itych w yników osiągniętych w syn tezie innych połą
czeń, np. heterocyklow ych, z n ajw iększym zainteresow aniem i zapałem pracuje Dziewoński w ty m głównie dziale.
Od um iłow anego tem atu zm uszony je st oddalić się jed n ak na pe
wien czas, po przeniesieniu się w r. 1904 do M iluzy, gdzie objął funkcję kierow nika pracow ni w Szkole Chem icznej, u sły nn ego N o e 11 i n g a.
N o e 11 i n g w ciąga Go w dziedzinę barw ników . I t u D z i e w o ń s k i w yk azuje szybko Swój talent, ze sw obodą p o ru sz a jąc się w nieupraw ianej doty ch czas gałęzi sy n te z y organicznej. W dw óch p rac a c h n ad barw ni
kam i rodam inow ym i, opublikow anych w lata ch 1905 i 1906, obaj uczeni zapom ocą szeregu kunsztow nych reak cy j zdołali u stalić w sposób zu
pełnie dok ładn y k o n sty tu cję ty ch barw ników , stw ierd zając, że w roda- m inach atom y azotu grup am inow ych zajm u ją w stosunku do trójfenylo- m etanow ygo atom u w^ęgla — położenie p ara, co do tego czasu b y ło zało
żeniem p rzy ję ty m ty lk o dowolnie.
P ro f. N o e 11 i n g szybko orientuje się w w alo rach nau ko w ych m ło
dego uczonego polskiego, toteż g d y zw rócono się doń o polecenie po
w ażnej siły na stanow isko kierow nika labo ratorium k o lo ry s ty c /n e g o w Kuw ajew skiej M anufakturze w Iw an ow o -W ozn iesieńsku wr Rosji, N o e 11 i n g jak o jedynego i n ajg odniejszego k a n d y d a ta na to stanow i
sko w skazał- D z i e w o ń s k i e g o . D z i e w o ń s k i , po w ahaniach, stanow isko to w r. 1906 objął, p rzez 5 następn ych lat o d d ając S w ą w ie
dzę w dziedzinie chemii barw ników na usługi p rzem y słu i n ao dw rót, po
głębiając ją przez ko n tak t z problem am i p rzem y słu farbiarsk iego . Do
w odem aktyw ności P ro fe so ra i na now ym terenie jest ogłoszona w r. 1909 p rac a : O nitrozoam iiiie p -n itro-o-anizydyny i jej stosow aniu w druku barw n y m tkanin baw ełnianych.
Jed n ak że p rac a w przem yśle nie zd a je się odpow iadać um ysłow i graw itującem u ku problem om cz y sto naukow ym . D latego, g d y w r. 1911 zaproponow ano D z i e w o ń s k i e m u objęcie k a te d ry chemii o rg an icz
nej w U niw ersytecie Jagiell., prop ozy cję tę p rz y ją ł, p rze d k ład a ją c nie
skrępow aną pracę naukow ą, p rz y sk rom n iejszym naw et uposażeniu, nad znakom ite pod w zględem m aterialn y m stanow isko w przem yśle. Zaw sze
zre sz tą mile w spom inają» kilkuletnią pracę w przem yśle, kontaktu z nim nie zerw ai, pełniąc później funkcję d o rad cy naukow ego fabryki „ P rz e m ysł C hem iczny“ w Zgierzu. Pow ierzenie Mu tej funkcji — było naod- w rót w idom ym znakiem w yróżnienia P ro f. D z i e w o ń s k i e g o jako doskonałego znaw cy chemii barw ników .
Od r. 1911, tj. objęcia k a te d ry chemii organicznej w Uniw. Jag. i kie
row nictw a II Zakładu Chem., rozpoczyna się okres najśw ietniejszego rozw oju tw órczości naukowej P ro feso ra, a w konsekw encji — rozkw it tegoż Zakładu jako poważnej placówki naukowej.
Obejm ując w łaściw e dla siebie m iejsce badacza naukowego, w raca zarazem Dziewoński do ukochanej dziedziny studiów nad węglowodo
rami! wielordzeniowym i. W teoretycznych rozw ażaniach nad łatw ością polim eryzow ania się reszt acenaftenu w u k łady wysokodrobinow e, jak dekacyklen, dochodzi P rof. D z i e w o ń s k i do wniosku, że w łaściw ą substancję działającą w tych przem ianach upatryw ać należy w acenafty-
to rozw ażanie za punkt w yjścia, w ykonał P ro fesor w latach 1911— 1913 wspólnie z pp. Q. R a p a l s k i m , Z. L e y k o i C. P a s c h a l s k i m kilka p rac na tem at fotochemicznej przem iany acenaftylenu, stw ierdza
jąc, że istotnie węglow odór ten odznacza się szczególną aktyw nością i skłonnością do tw orzenia polim erycznych utworów. Naświetlanie jego roztw orów św iatłem słonecznym doprow adziło do skupienia się 2 drobin zw iązku w układ dw unaftylenocyklobutanu, nazw anego hcptacyklenem ze względu na obecność 7 pierścieni:
Niedługo potem w r. 1913 publikuje Prof. D z i e w o ń s k i wyniki p rac y w ykonanej wspólnie z p. P o d g ó r s k ą i M i k l a s z e w s k i m nad utlenianiem dekacyklenu. W nadzw yczaj zręcznie pom yślanych i przeprow adzonych procesach udało się na podstaw ie produktów utle
nienia odtw orzyć poszczególne fragm enty budow y drobinowej d ekacy
klenu i ustalić w sposób niew ątpliw y jego konstytucję.
/ \ C H - C H C H - C H
N ajbliższe la ta p rzy n o sz ą znow u szereg ciekaw ych w yników , nzy skany ch w badaniach nad acenaftylenem . W ęglow odór ten — i al< stw ier
dza w r. 1914 P rof. D z i e w o ń s k i w spólnie z p. L e y k o — polim ery
zuje się pod działaniem w yższej te m p e ra tu ry inaczej niż na św ietle.
C zęść drobin acenaftylenu d eh y d ru je się i w iąże z sobą w u k ład tró jd ro - binowy, a Więc dekacyklen, część zaś w inny zbudow any z 4 aż elem en
tów acenaftenow ych. T en now y w ęglow odór nazw ał P ro f. D z i e w o ń s k i fluorocyklenem , p o d k reślając w . nazw ie n a jc h a ra k te ry sty c z n ie jsz ą cechę zw iązku — tj. b ardzo intensyw ną niebiesko-fioletow ą fluorescencję w ystęp u jącą w roztw orach.
W jeszcze innym procesie ujaw nił się a k ty w n y c h a ra k te r ac en a fty lenu. W 2 pracach ogłoszonych w r, 1914 i 1915 w spólnie z D r D o l i ń s k i m stw ierdza P rof. D z i e w o ń s k i , że i czynniki chem iczne, jak stężony kw as solny w rozczynie kw asu octow ego, pow oduje polim ery
zację acenaftylenu, p rz y czym jej kierunek jest tu znów inny. U tw orzony polim er dw uczłonow y, biacenaftyliden, k ró tk o biacenem zw any,
w yk azał w stru k tu rze drobinowej o tw a rty łańcuch butenow y, w przeciw ieństw ie do polim eru w ytw orzonego fotochem icznie, tj. hepta- cyklenu. Biacen okazał się ponadto połączeniem o c h a ra k te ry sty c z n e j fluorescencji niebiesko-fioletowej w ro zczy nach rozcieńczonych, zjaw isku pokrew nym więc do zauw ażonego u fluorocyklenu.
P o stęp u jący teraz dalej ok res sy ste m aty c zn y c h bad ań nad dehy- d racją acenaftenu względnie p o lim ery zacją acenaftylenu p rzy n o si coraz to efektow niejsze wyniki.
J Iu o T o c y łle n , C+gHzs
CHo—C H = C H —CH.
W r. 1917 jeden z takich w o ń s k i wspólnie z
pięknych w yników o g ła sz a P rof. D z i e- Są to dośw iadczenia, S . y S u k n a r o w s k i m
w któ ry ch jako czynnika d ehy aru jąceg o acenaften użyto tlenku ołowiu.
R eakcja prow adzona pod ciśnieniem przebiega znów z w ytw orzeniem dekacyklenu i fluorocyklenu, co najciekaw sze jednak, w y tw a rz a się tu now y w ysokodrobinow y węglowodór, zbudow any jak i fluorocyklen z 4 reszt acenaftenow ych, ale uboższy od niego o 2 w odory, posiad ający po
nadto barw ę ciem no zieloną, po raz pierw szy wogóle zauw ażoną u wę
glowodorów. Z uw agi na barw ę nazw ał go P rof. D z i e w o ń s k i chlo
ranem .
N astępne studia dośw iadczalne Prof. D z i e w o ń s k i e g o nad de- h y d rac ją acenaftenu, w ykonane początkow o z p. L e y k o, później z pp.
P o d g ó r s k ą , L e m b e r g e r i J. S u s z k o , a których wyniki ogło
szone zo stały w r. 1919, ukazały znowu inne, nieznane oblicze acenaftenu.
Z astosow ano teraz proces destylacji pyrogenicznej acenaftenu, tj. prze
puszczanie p ar acenaftenu przez silnie rozgrzane ru ry kw arcow e. O ile p ro d u k ty otrzy m an e p rzedstaw iały się jako substancje nadzw yczaj cie
kaw e i piękne, o tyle stw ierdzono u nich skład drobinowy, dziwnie odbie
g a ją c y od w szystkich dotychczasow ych polim erów acenaftenu. Ilość atom ów w ęgla w ich drobinach nie stanow iła wielokrotności 12 atom ów w ęgla elem entu acenaftenow ego.
cfu ilkcLcen-
le u La cen
Z 3 głów nych produktów procesu pyrogenicznego, I, bezbarw ny, zw any leukacenem , odszczepia p rzy ogrzaniu w roztw orze 2 drobiny ącenaftylenu i przechodzi w intensyw nie czerw ono zabarw iony, przypo-
m in ający b arw ą rodam iny, w ęglow odór r o d a c e n UD, k tó ry nie w y kazuje zbytniej trw ałości na ogrzew anie i p rz e k sz ta łc a się z kolei w trw al
szy, izom eryczn y z poprzednim c h a ł k a c e n (Ul), o słab szy m już zabarw ieniu. W ynik ało stąd, że w łaściw ym i prod uk tam i d e sty la cji p y ro - genicznej są rodacen i chalkacen, podczas g d y b ezb arw n y leukacen jest p roduktem w tó rn y m polim eryzacji ty c h 2 b arw n y ch w ęglow odorów z acenaftylenem . Oba barw ne w ęglow odory w y k a z a ły sk ła d CsoMie. Nie uszło uw agi P ro f. D z i e w o ń s k i e g o , że ilość ato m ów w ęg la jest tu w ielokrotnością węgli w naftalenie (Cio), za czem szedł w niosek o p ra w dopodobieństw ^ odszczepiania z drobiny acenaftenu całego m o stk a e ty lenowego. W w yniku poszukiw ań stw ierdzono istotnie w śró d lotnych produktów reakcji etylen. Na tej podstaw ie p rz y ją ł P ro f. D z i e w o ń s k i dla rodacenu i chalkacenu budowę złożoną z 3 re sz t naftalenu, w iążący ch się w położeniu peri. Różnica w c h a ra k te rz e dwóch izom erów polega na odm iennym system ie w iązań w ich drobinach. R odacenow i, jak o połącze
niu o intensyw niejszej barw ie a m ałej trw ałości, p rzy p isa ł P ro f. D z i e - w o ń s k i w zór chinoidow y — za ra z em czteroro dn iko w y, chalkacencw i zaś stru k tu rę benzoidow ą.
P rocesem pyrogenicznej destylacji acenaftenu z a m y k a P ro f. D z i e- w o ń s k i pierw szy okres Sw ej działalności naukow ej, o k res szczególnie efektow ny. S y stem aty czne, uporczywie podchodzenie do problem u deliy- dracji acenaftenu dało w yniki w zbogacające ubogą w ów czas chem ię wę
glow odorów w ielordzeniow ych, zwdaszcza barw nych.
W n astępu jącym mniej więcej od r. 1923 drugim okresie działalności P rof. D z i e w o ń s k i e g o , podejm uje On teraz, z co raz w z ra sta ją c y m gronem w spółpracow ników , bliższe opracowmnie plonów okresu L A w ięc:
z P rof. S u s z k o studiuje redukcję dekacyklenu i pochodne brom ow e i nitrow e fluorocyklenu, z J. P o c h w a l s k i m sulfonow anie dekacyk lenu i jego h y dro ksy low e pochodne, z T. L i t y ń s k i m p ro ce sy utleniania bi-
acenu, prow adzące do in teresujących połączeń ketonow ych.
Rów nocześnie rozpoczyna P ro fe so r olbrzym i cykl p ra c n ad pochod
nym i acenaftenu, system atyczn ie studiując sy n te z y i p rze m ia n y produ k tów jego chlorow ania, brom ow ania, nitrow ania, sulfonow ania i utleniania.
W p racach tych w ziął udział liczny zespół w spółpracow ników , realizu ją
cych dośw iadczalnie pom ysły P ro feso ra, jak -np. A. K o c w a, T. S t o ł y- h w o, T. O r z e ł s k i, M. B a r a n o w s k a , L. S c h i m m e r , W . K a h 1 i wielu innych. W yniki prac, zebrane w około. 20 publikacjach, pozw oliły przez podejście z różnych stron do układu acenaften u — w w y c z e rp u ją cy sposób naśw ietlić c h a ra k te r chem iczny tego akty w nego w^ęglowmdoru.
W iele nieścisłości, podanych w iiteratu rze zagranicznej, uległo p rzy te m sprostow aniu. M ateriał dośw iadczalny, w k tórego szczegó ły wschodzić tu nie sposób, jest bardzo bogaty, toteż w p rzy szłej m onografii acenaftenu —•
omówienie p rac P rof. D z i e w o ń s k i e g o zajm ie na pewno najpoczest- niejsze m iejsce.
Niemniej bogato p rzed staw ia się gru pa p rac P rof. D z i e w o ń s k ie g o w dziedzinie innego węglowodoru, mianowicie n a f t a l e n u . T utaj główne Jego zainteresow anie budziły z jednej stro n y sy n tezy pochodnych sulfo
now ych i nitrow ych, i przejście od nich do naftoli i naffyloam m , jako zw iązków ciekaw ych i naukow o — i z punktu w idzenia p rakty czneg o ich stosow ania w przem yśle farbiarskim . I w tym dziale mógł P ro feso r z g ro nem współpracowników' zanotow ać na Sw ą k orzyść, obok zdobycia du
żego m ateriału syntety czneg o — sposobność sprostow ania . nieścisłych danych litera tu ry obcej. — Drugi ty p pochodnych naftalenu, studiow anych przez P ro fe so ra z gronem w spółpracow ników , obejmowrał wTęglowrodory i ketony otrzy m ane syntetycznie z naftalenu zapom ocą m etody Friedela i C rafftsa. Z takich połączeń zw iaszcza zaw ierających grupę benzylowrą i m etylow ą w układzie naftalenu, uzyskał P ro fesor w reakcjach o ch arak ; terz e cyk lizacyjnym szereg w ielopierścieniowych skondensow anych w ę
glowodorów' typu linearnego oraz arigularnego benzo-antracenu. O trzym a
nie i poznanie tego rodzaju połączeń m a w ostatnich czasach duże zn a
czenie, g dy ż zw iązki te — zw łaszcza o układzie benzoantracenu angular- nego — należą do tzw . substancyj rakotw órczych i służą jako m ateriał dośw iadczalny wr odpowiednich pracow niach fizjologicznych.
Podobnie jak u naftalenu, opracow uje P rof. D z i e w' o ń s k i w ęglo
w od ory i k etony pochodne fluorenu. S zereg p rac w ykonanych z M. P a n- k i e m , J. S c h n a y d r e m , Z. R e i c h e r e m , A. O b t u ł o wr i c z e m i inn., w zbogacił literaturę fluorenu, przed staw iającą się dotychczas dość ubogo.
D ą b ard zo interesujących i nadzw yczaj płodnych w' następstw o pro
cesów sy n tety cznych , studiow anych przez Prof. D z i e w o ń s k i e g o, na
leży zaliczyć pracę w ykonaną wspólnie z S . P i z o n i e m dotyczącą dzia
łania karbanilidem lub' tiokarbanilidem na /rn afto l, której w yniki ogło
szono wr r. 1931. W reakcji, przew idzianej jako próba sy n tezy tzw . naftolu AS, w ykonyw anej z resztą dla celów' przem ysłu, uzyskano w ynik od
m ienny od przew idyw anego, jednakże niezw ykle ciekaw y. T w o rzy się tutaj połączenie o układzie heterocyklow ym z dwóch reszt /5-nąftolowych zbudow ane a, /5-dwnnafto-y-pyron. Znaczenie tej reakcji tkw iło przede- w szystk im w w ydobyciu na św iatło dzienne nieznanej dotychczas u połą
czeń ty p u karbo- i tiokarbo-anilidu aktyw ności tych związków , względnie, jak się okazało później, produktów ich rozpadu, tj. aniliny i karbanilu w zględnie tiokarbanilu.
To odkrycie i przeniesienie działania tiokarbanilidu na ketony, zaw iera
jące ugrupow anie k e t o m e t y 1 e n .o w e, zarów no o budowie łańcucho
wej jak i pierścieniowej pozwoliło w dalszych dośw iadczeniach poznać
nową i p ro stą m etodę ogólną o trz y m y w a n ia pochodnych chinoliny, z a w ierający ch w położeniu 2 podstaw nik a ry lo w y w położeniu zaś 4 podstaw nik aryloam inow y. M etoda ta um ożliw ia sy ntezę najprzeró żno - rodniejszych pochodnych chinoliny ze zw iązków podstaw ow ych sto su n
kowo p ro sty ch . W yniki p rac opisane są przez P ro f. D z i e w o ń s k i e g o , J. M o s z e w a i w spółpracow ników w 12 obszerny ch publi
kacjach, drukow anych w latach 1932— 1939.
,Ht HN NH OH,
O' oi^-ctwunofło-^-^ron
n,h- ( T ) ____
®I + •£<£> 0 5 <r>
2~ a ry lo -ty -a ry lo a m in o -c h in o lin *
Do innych znów pochodnych chinoliny o podstaw n ikach aryloam i- now ych w położeniu 2 i 4, jak stw ierdził P ro f. D z i e w o ń s k i wspólnie z W . D y m k i e m, dochodzi się kondensując połączenia w ro d za ju tio- karbanilidu z acetylow anem i am inam i arom atyczn em u
W reszcie nie tylko tiokarbanilid, ale i pewne połączenia sto jące z nim w bliskim stosunku pokrew ieństw a, np. karbo-dw ufenyloim id, odznaczają się tąż sam ą aktyw nością. P ro d u k ty heterocyklow e, tw o rzące się w tych w arunkach w reakcji z ketonam i w zględnie acyloam inam l m ają bardziej złożoną budowę drobinową, p rzed staw iają m ianowicie u k ład skondenso
w any z 2 reszt chinoliny różnie z sobą zw iązanych. D ośw iadczenia te opi
sał P ro f. D z i e w o ń s k i ' wspólnie z E, C h o l e w ą i W. D y m k i e m
w r. 1939. __________
Bilans zdobyczy naukow ych P ro f. D z i e w o ń s k i e g o p rz e d sta wia się im ponująco, — a kto wie — jakie ro zm iary m ógłby nap raw dę w ykazać, gdyby P rofeso ro w i dany m było pracow ać w lep szych jeszcze w arunkach. P aństw o nasze — biedne pod w zględem g o sp o d a rc z y m — nie mogło pracow ni naukow ych w y p o saży ć w skali, odpow iad ającej ich potrzebom . C zęsto też w ykonanie pew nego planu naukow ego m usiało się rozbić o nieprzezw yciężony b rak koniecznych u rzą d z e ń i środków pom ocniczych. Z takim i kłopotam i b o ry k ał się P ro fe so r często — zw ła
szcza na terenie w ęglow odorów w ielordzeniow ych, m usząc nieraz z ko
nieczności zaniechać interesujących dośw iadczeń.
Kiedy jednak na kilka lat przez w ojną sy tu a c ja m aterialna Zakładu nieco się popraw iła — i P ro feso r m ógł zdobyć odpowiednie a p a ra ty , na
ty ch m ia st przystąp ił do p rac y w um iłowanej dziedzinie, rozpoczynając od pow tórzenia sy n tezy chlorenu. W arunki, w jakich proces dało się te
raz poprow adzić — zm ieniły się na korzyść. Z am iast prym ityw nych rur szklanych, stosow anych w pierw szych próbach z r. 1917, pozw alających w jednej próbie użyć zaledw o 10 g aćenaftenu, zastosow ano teraz auto
klaw , m o g ący pom ieścić n a ra z 200 g produktu. W ten sposób m ożna było w jednej próbie u zyskać 20-krotnie większą ilość chlorenu, a tym sam ym zm niejszyć 20-krotnie nak ład p rac y w stosunku do pierw otnego.
Jak o w spółpracow nik P ro f. D z i e w o ń s k i e g o w tych dośw iadcze
niach odczułem głęboki podziw i szacunek dla P ro feso ra i S. S u k n a- r o w s k i e g o za ich sam ozaparcie i w ytrw ałość, okazaną w trudnych w arunkach pierw szej sy n te z y chlorenu w r. 1917.
O statnie w yniki’ badań P ro fe so ra w dziedzinie w ęglow odorów wie
lordzeniow ych, pochodnych aćenaftenu, stre szc z a ją się w odkryciu obok chlorenu innego jeszcze jego izom eru, barw y pom arańczow ej, stąd na
zw anego ksantacenem . posiadającego, zdaje się, w porów naniu do chlo
renu inne rozm ieszczenie w iązań w środkow ym ośm ioczłonow yni pier
ścieniu w ew nętrznym . S postrzeżenia tego dokonał P rof. D z i e w o ń s k i wspólnie z L . G i z l e r e m . Z tym że saihym w spółpracow nikiem ogłosił w r. 1937 pracę o now ym sposobie o trzy m yw an ia fluorocyklenu przez zastosow anie jako śro d k a dehydrująceg o nadtlenku ołowiu.
W znow ione z wielkim rozm achem badania nad barw nym i w ęglowo
doram i p rzerw ała niebawem w ojna. Zam knięcie uniw ersytetu, niem ożność kontynuow ania p rac badaw czych a naw et k o rzy stan ia z biblioteki, sta nowiły dla P rof. D z i e w o ń s k i e g o , nieznającego słow a „bezczyn- ność“ b ard zo ciężką próbę. Ale ruchliwość i pracow itość P ro fe so ra po
zwoliły Mu w krótce stw orzy ć w arunki pracy, chociaż w części dające Mu zadow olenie w tru d n ych w arunkach życia wojennego. B ierze udział w tajn y m nauczaniu U. J., odbyw a egzam iny, kieruje naw et kilkom a p ra cam i sw ych asystentów , w ykonyw anym i w jednej z fabryk krakow skich
niemal na oczach niczego się niedom yślających nieińców, snuje w re
szcie p lan y p rac na przyszłość, w ierząc, że niedaleko k res niewoli.
Dziedzina węglow odorów wielordzeniowTch stanow i najbardziej w y bijający się nad inne dział zainteresow ań P rof. D z i e w o ń s k i e g o , a zara z em teren, na k tó ry m Jego naukow e zdobycze są najistotniejsze.
W ty m c h a ra k te rz e u trzy m yw ał P rof. D z i e w o ń s k i w ostatnich cza
sach ży w e stosunki naukow a ze znanym uczonym francuskim M. D u f- f r a i s s e’ m o raz E. C l a r e m , p racującym i rów nież wr dziale w ęglo
w odorów wielordzeniowTch. Uczeni pozostaw ali z sobą w kontakcie, w y
m ieniając swe pog lądy naukow e, a czasam i p rz e sy ła ją c naw et próbki o trzy m y w an y ch połączeń dla celów porów naw czych.
W iele zw iązków , zw łaszcza w ęglow odorów , o trz y m an y c h przez P ro fe so ra odznacza się b ardzo c h a ra k te ry sty c z n y m i w łasnościam i fizy
cznym i ja k barw ą, flurescencją czy też szczególną budow ą k ry s ta lo g ra ficzną, stą d też su bstancje takie p o ciąg ały innych b ad a cz y do bliższych studiów. W ten sposób na m ateriale podstaw ow ym , d o starczo n y m przez P rof. D z i e w o ń s k i e g o , w ykon an o szereg specjalnych b a d ań w in
nych zak ład ach naukow ych. D o tychczas ogłoszono: 3 p rac e nad fluore- scencją fluorocyklenu ii biacenu, w ykonane w W a rsz a w ę przez P rof.
P i e ń k o w s k i e g o i jego w spółpracow ników panie T w a r o w s k ą i L e w k o w i c z , dalej pracę n ad pochłanianiem św iatła pozafiołkow ego przez fluorocyklen, w y konaną w Z akładzie Chem ii L ekarskiej U. J. p rze z ' W . B e d n a r c z y k a i L. G i z l e r a . W reszcie w r. 1939 opublikował
C. C h o j n a c k i pracę w yko n aną w Zakładzie M ineralogii U. J., opisu
jąc stru k tu rę k ry stalo g raficzn ą biacenu.
W spom nieć w reszcie m uszę, że niektóre z w ęglow odorów , o trz y m a nych przez P rof. D z i e w o ń s k i e g o , a to p rasin acen i fluorocyklen b y ły badane na ich działanie rak o tw ó rcze na zw ierzętach dośw iadczal
nych przez J. K o w a l c z y k o w ą w Zakładzie A natom ii P ato lo g . U. J.
P ró b a przegląd u działalności nukowej śp. P ro f. D z i e w o ń s k i e g o , jaką pozwoliłem sobie przed staw ić jest krótkim szkicem tylko, pom ijającym z konieczności wiele szczegółów , — dla działalności P ro fe sora ch arak tery sty czn y ch .
Zasługi P rof. D z i e w o ń s k i e g o oceniło wi’ele in sty tu cy j nauko
w ych, pow ołując Go do swego grona.
Był członkiem czynnym Pol. Akadem ii Umiej., pełniąc rów nocześnie obowiązki (Sekretarza i re d a k to ra w y d aw n ictw W y d z ia łu M at. P rz y r.
B ył dalej członkiem czynnym Akadem ii N auk Techn., Tow . N aukow ego we Lwowie oraz honorow ym członkiem Tow. P rz y ja c ió ł N auk w P o z n a niu, Pol. Tow. Chem ików K olorystów i A ssociation Intern ational des Chi
m istes C oloristes. W Pol. Tow. C hem icznym , k tó re o bd arzy ło Go w r.
1927 godnością p rezesa Z arządu Gł. a następnie członka honorow ego, był P ro f. Dziewoński szczególnie czy n n y na terenie O ddziału Śląsko- K rakow skiego, pełniąc przez kilkanaście lat z rzędu obow iązki p rezesa tego O ddziału i dbając o m aksim um żywotności' O ddziału zw ła sz c z a na odcinku odczytow ym . Sam świecił pod ty m w zględem najpiękniejszym przykładem .
P ań stw o Polskie w yróżniło P ro f. D ziew ońskiego n ad ając Mu ko m andorię O drodzenia P olski i złoty K rzyż Zasługi.
W szy stk ie te w yróżnienia przyjm ow ał Prof. Dziewoński’ z wielkim zażenow aniem , zaw sze skrom nie oceniając wyniiei swej p rac y i unikając lozg ło su i' sław y. Z tych też powodów nie p rzy jął ofarow anej Mu w la
tach przedw ojennych godności rek to ra U. JL, uw ażając, że na nią nie za służył. W y sta rc z a ją c ą nag ro d ą było dla Niego zadowolenie odczuwane w p ra c y naukow ej i widok rozw ijających się pod Jego okiem m łodych adeptów nauki, k tórych liczne rzesze p rzy ciąg ała w ybitna indyw idual
ność P ro feso ra, Jego głęboka i rozległa w iedza oraz zaw sze bogaty sk a r
biec pom ysłów naukow ych. Nikt ch ętny do p rac y nie odszedł od P ro fe
sora bez tem atu, chyba w tedy, gdy już techniczne w zględy jak brak m iejsc w pracow niach, sta n ę ły na przeszkodzie. W ten sposób rozw inęła się jedna z najży w o tniejszych placów ek naukow ych chem icznych w P o l
sce, nosząca n ieoficjalną nazw ę „szk o ły P ro f. D z i e w o i i s k i e g o“.
W y konyw ane w niej prace posuw ały się żywo, do czego przyczyniał się niewątpliwie p rzy k ła d P ro feso ra, będącego uosobieniem pracow itości.
W ypełnienie ży cia p rac ą uw ażał On za jeden z najpierw szych ideałów, a na k o rzy ść p ra c y odmówił sobie niejednej chwili w ypoczynku. Odno
szenie się P ro fe so ra do w spółpracow ników nacechow ane było zaw sze serdecznością i życzliw ością. Już za sw ych studenckich czasów w P oli
technice Lw owskiej szedł D z i e w o ń s k i w szeregach m łodzieży po
stępow ej i całe życie pozostał ow iany duchem szlachetnie pojętego de- m okratyzm u. Z dum ą podkreślał swe sym patie dla proletariatu, oparte na zasadzie szanow ania bliźniego bez względu na taką czy inną jego po
zycję społeczną. T o też i swoich w spółpracow ników w U niw ersytecie oceniał w yłącznie w edług ich zalet ch arak teru i um ysłu. W rażliw y na ludzką biedę szedł z pom ocą niezam ożnym a kochającym pracę studen
tom, pilnie w yszukując dla nich źródła zasiłków i subwencyj, a niekiedy pom agając im z w łasnych funduszów.
Jego cecha ludzkiego podejścia do bliźniego ujaw niła się m oże naj
dobitniej podczas wspólnej naszej niewoli w obozie konc. w O ranienburgu.
S traszn e w arunki bytow ania prow adziły czasem do zw ątpienia, rozpaczy i załam ania się niektórych słabszyoh jednostek, albo do zasklepienia się w skorupie egoizmu. P rof. D z i e w o ń s k i bronił się, nie dopuszczając czarn y ch m yśli, ale broniąc sam ego siebie nie zapom inał o ilnnych, k rze piąc słabszych i upadających na duchu kolegów słowem łagodnym , po
siad ający m jednak dziw ną siłę przekonyw ującą. Leczył sw ym niew zru
szonym optym izm em i silną w iarą w szybki koniec b a rb a rz y ń stw a nie
mieckiego, niejednem u też załam am u się sw ych bliźnich zd ą ża ł zapobiec.
B ył to nie tylk o w ybitny uczony ale i szlach etn y człowiek, w tych też dwóch krótkich i p ro sty ch pojęciach „Uczony i Człow iek“ m ożnaby zam knąć ocenę Zm arłego.
P am ięć Jego żyć będzie w N auce Polskiej, a m y w szy scy , co m am y z a sz c z y t n azy w ać się Jego uczniam i, pam ięć tę szczególnie kultyw o w ać będziem y, w dzięczni M u za podzielenie się z nam i d aram i sw ego um ysłu i w szczepienie w nas ideału p ra c y naukow ej.
R e s u m e .
D ans une note biographique l’au teu r décrit le cours des études et les étapes de la c a rriè re scientifique de P ro f. C h a r l e s D z i e w o ń s k i , M em bre d'H onneur de la Société Chim ique de Pologne, prisonnier alle
m and en 1939, défunt en 1943. Une liste des publications de l’éminent s a v an t com plète cette note.
B IB LIO G R A FIA PRA C KAROLA D ZIEW OŃ SKIEG O.
1 ) O dekacyklenie (tró jn a fty le n o b e n z c lu ), nowym w ęglowodorze arom atycznym i czerw onym zw iązku siarkow ym : d w u n aíty len o tio íe n ie. Cz. 3. Rozpraw y Wydz.
M at.-P rzyr. P. A. U. 1903, 43, 3— 19. Buli. Ac. Pol. 1903, 77— 82. Buli. Soc, Chim. 1903, 374— 385.
2 ) O dekacyklenie (tró jn afty le n o b en z o lu ), nowym w ęglow odorze arom atycznym i czerw onym zw iązku siark o w y m : dw unafty len o tio fen ie. Cz. II. R ozpraw y Wydz.
M at.-P rzyr. P. A. U. 1904, 44, 3— 13. Ber. 1903, 36, 3768— 3774.
3) (W spólnie z B a c h m a l i n e m ) : Q uelques essais su r l ’élévation m olćculaire co nstante dn point d ’ebullition du n itrobenzéne. BulL Soc. Chim. 1903, 385— 388. Ber. 1903, 36, 971— 974.
4) O trójbenzylodekacyklenie, nowym w ęglow odorze arom atycznym i dwubenzylo- dw unaftylenotiofenie, Buli. Ac. Pol. 1904, 201— 207. Buli. Soc. Chim. 1904, 925— 932.
5) O fenylacen afty lm etan ie, nowym w ęglow odorze arom atycznym . Rozprawy Wydz. M at.-P rzyr. P. A. U. 1904, 3— 13. Buli. Ac, Pol. 1904, 36— 41. Buli. Soc.
Chim. 1904, 373— 381.
6) (W ápólnie z M. W e c h s l e r e m ) : O budowie /i-fenyloacenaftylom etanu i jego pochodnych kw asu /¡-benzylonaftalow ego i kw asu /j-benzoilonaftalow ego.
Buli. Ac. Pol. 1904, 208— 211. Buli. de la Soc. Chim. 1904, 922— 924.
7) (W spólnie z E. X o e 1 1 i n g i e m ) : Z u r K en n tn is d er Rhodam ine. T. I. Ber.
1905, 3516— 3527.
8 ) (W spólnie z E. X o e 1.1 i n g i e m) : Z u r K enr.tnis der Rhodam ine. T. II. Ber.
1906, 2744— 2749.
9) O nitrozam inie p-nitro-o-anizydyny i jego zastosow aniu w d ru k u tk a n in . Che
m ik Polski 1909. Zeit. f. F arb en -In d u strie, 1909, 1 __4.
1 0 ) (W spólnie z G. R a p a 1 s k i m ) : O przem ianie fotochem icznej acenaftylenu.
Cz. L : S ynteza heptacyklenu. Buli. Ac. Pol. 1912, 714— 720 B er. 1912, 2491— 2495.
11) (W spólnie z C . P a s c h a 1 s k i m ) : O przem ianie fotochem icznej a c e n a fty lenu. Cz. I I . : S ynteza dwu stereoizom erycznych heptacyklenów . Buli. A c. Pol.
3 913, 326— 334. Ber. 1913, 1988— 1992.
12) O budowie dekacyklenu. Buli. Ac. Pol. 1913, 462— 470. Ber. 1913, 2156__ 2162.
13) (W spólnie z Z. L e y k o ) : 0 term ochem icznej przem ianie acen afty len u i syn
tezie kilku węglowodorów wielocząsteczkowych. Buli. Ac. Pol. 1914, 281— 295.
Ber. 1914, 1679— 1690.
14) (V ,spoinie z C . P a s c h a l s k i m ) : O izom erii—heptacyklenów i o nowym w ęglow odorze biacenaftylu. Buli. Ac. Pol. 1915, 380— 383. Ber. 1914, 2680— 2686.
15) (W spólnie z J. D o l i ń s k i m ) : O nowym w ęglow cdorze: biacenaftylidenie.
Buli. Ac. Pol. 1915, 389— 398. Ber. 1915, 1917— 3 931.
16) (W spólnie z J . D o l i ń s k i m ) : O biacenaftylidenie II. Buli. Ac. Pol. 1915, 44— 51.
17) (W spólnie z J. P o d g ó r s k ą ) : O budowie dekacyklenu II. Buli. Ac. Pol.
1915,. 8— 17.
18) (W spólnie z Z. L e y k o ) : O dehydrogenizacji acen aften u . Buli. Ac. Pol. 1916, 169— 177.
19) (W spólnie z S. S u k n a r o w s k i m ) : O now ej m etodzie dehydrogenizacji.
S ynteza dekacyklenu, flu o re n u i chlorenu, węglowodoru barw y zielonej. Roz
praw y W ydz. M at.-P rzyr. P. A. U. 1918, 3— 14. Buli. Ac. Pol. 1917, 249— 259.
Ber. 1918, 457— 465.
2 0 ) O trzech nowych węglowodorach osobliwych: leukacenie, rodacenie i chalkace- nie i ich pochodnych. Buli. Ac. Pol. 1919, 99— 122. Ber. 1920, 2173— 2192.
21) (W sp. z J . S u s z k o ) : O przem ianie pyrogenicznej flu o ren u i now ej syn
tezie rubicenu, oraz dwu innych węglowodorów wielordzeniow ych: dwuhydro- rubicenu i dw ufluorenylenu. Buli. Ac. Pol. 1921, 67— 89. Roczniki Chem., 1921,
387— 410.
22) (W sp. z J. S u s z k o) : Ze studiów nad dekacyklenem . I. O redukcji deka
cyklenu i nowych węglow odorach jego pochodnych wodorowych. Buli. Ac. Pol.
1923, 17— 24. Roczniki Chem., 1924, 3— 15.
23) (W sp. z T. S t o ł y h w o ) : S tudia nad acenaftenem . I. Buli. Ac. Pol. 1924, 169— 176. Ber. 1924, 1531— 1540.
24) (W sp. T. S t o ł y h w o ) : O trzech izom erycznych kwasach oksynaftalow ych i ich pochodnych azowych. Przyczynek do znajomości anorm alnych reakcji sprzęgania w dziedzinie związków grupy n afta lin u . Buli. Ac. Pol. 1924, 177— 138. Ber. 1924, 1540— 1546.
25) (W sp. z J . S u s z k o) : Z badań nad fluorocyklenem . Buli. Ac. Pol. 1924, 429— 443. Ber. 1925, 723— 732.
26) (W sp. z J. S c h o e n ó w n ą i E. W a l d m a n n e m ) : O pochodnych /3-m etylonaftalinu. Buli. Ac. Pol. 1925, 56— 68. Ber. 1925, 1211. 1218.
27) (W sp. z M. R y c h l i k i e m ) : O fenylo -a-acen afty lo k eto n ie i fenylo-ace- n aftylom etanie. Buli. Ac. Pol. 1925, 179— 196. Ber. 1925, 2239— 2249.
28) (W sp. z J. P o c h w a 1 s k i m ) : Ze studiów nad dekacyklenem II. O kwasie dekacyklenojrójsulfonow ym i związkach pochodnych jego przem ian. Buli. Ac.
Pol. 1925, 165— 178.
29) (W sp. z J. S u s z k o) : Die Zusam m ensetzung des Rubicens. Ber. 1925, 2544— 2546.
30; (W sp. z T. L i t y ń s k i m ) : O biacenie i jego pochodnych ketonowych. Buli.
Ac. Pol. 1925, 197— 205. Roczniki Chem., 1926, 15— 22. Ber. 1925, 2539— 2544.
31) (W sp. z H. G a l l i t z e r ó w n ą i A. K o c w ą ) : B adania konstytucyjne w dziedzinie pojączeń pochodnych acen aften u i n afta len u . Buli. Ac. Pol. 1926, 210— 242.
32) (W sp. z T. O r z e l s k i m ) : B ad an ia nad acetonaftenem . III. Kwasy acena- fteno-sulfonow e, ich pochodne n itrow e i am inowe. Buli. Ac. Fol. 1926, 347— 359.
33) (W sp. z M. Z a k r z e w s j k ą - B a r a n o w s k ą ) : B adania nad acen aften em . IV. O chloroacenaftenie i jego przem ianach. Buli. Ac. Pol. 1927, 65— 79.
34) (W sp. z E. R i t t e m ) : S tudia nad b eta-m ety lo n aftalen em II. S yntezy w ęglo
wodorów ty p u b en zan tracen u . Buli. Ac. Pol. 1927, 181— 192.
35) (W sp. z S. D z i ę c i e 1 e w s k i m ) : Z b adań nad alfa -b en zy lo n aftalen em I.
O kw asie l-benzylo-4-naftalenosulfonow ym . Buli. Ac. Pol. 1927, 273— 286.
36) (W sp. z A. L o e w e n h o f e m ) : O połączeniach ty p u kw asu 2 -naftylo-l-sul- fonowego. Buli. Ac. Pol. 1927, 521— 539.
37) (W sp. z K. L e o n h a r d e m ) : O a lfa i beta-fen y lo -acen afty lo m etan ie. Buli.
Ac. Pol. 1927, 99— 110.
38) (W sp. z M. P a n k i e m ) : O syntezie dwóch w ęglow odorów w ielordzenio
wych, pochodnych flu o re n u i m etanu. Buli.Ac. Pol. 1928, 7 4 5 -—751.
39) (W sp. z J . M o s z e w e m ) : O p eri-dw ubenzylonaftalenie i dwóch innych izom erycznych węglow odorach. Buli. Ac. Pol. 1928, 283— 291. Roezniki Chem., 9, 361— 370 (1 9 2 9 ). •
40) (W sp. z A. K o c w ą ) : Z badań nad pochodnym i kw asu naftalow ego. Buli.
Ac. Pol. 1928, 405— 440.
41) (W sp. z O. G e s c h w i n d ó w n ą i L. S c h i m m e r e m ) : Dalsze badania nad pochodnym i kw asu naftalow ego. Buli. Ac. Pol. 1928, 5 0 7 --5 2 2 .
42) (W sp. z A. W u l f f s o h n e m ) : Z b ad ań n ad beta-m ety lo n afta len e m III.
S ynteza kw asu 2-m etylo-S-naftalenosulfonow ego. Buli. Ac. Pol. 1929, 144— 148.
43) (W sp. z M. R u s s o c k i m ) : O pochodnych dw ufenyloam inu. Bul. Ac. Boi.
1929, 506— 527.
44) (W sp. z T . W a s z k o w s k i m ) : O pochodnych alfa -m ety lo n aftale n u . Buli.
Ac. Pol. 1929, 604— 610.
45) (W sp : z S. L e p i a n k i e w i e z e m , J. M o s z e w e m i L. S u e h e n i m ) : O 1,-4-dw ubenzylonaftalenie i pokrew nych połączeniach ketonow ych. Buli. Ac.
Pol. 1929, 650- -657.
46) (W sp. z A. C U a s n e r ó w n ą i J. S c h o e n ó w n ą ) : O pochodnych alfa- brom oacenaftenu. Buli. Ac. Pol. 1929, 636— 649.
47) (W sp. z J . A u e r b a c h e m i J. M o s z e w e m ) : O połączeniach peri- benzoilo i benzylo-pochodnych n a fta len u . Buli. Ac. Pol. 1929, 058— 663.
48) (W sp. z J. R e i s s e m ) : O ketonach pochodnych u tle n ie n ia alfa-acetoacena- fte n u . Buli. Ac. Pol. 1930, 62— 65.
49) (W sp. z J . M o s z e w e m ) : O syntezie acetylow ych pochodnych 1 -benzylo- n a fta le n u I. O l-benzylo-4-acetonaftalenie. Buli. Ac. Pol. 1930, 66— 71.
50) (W sp. z Cz. B a r a n i e c k i m i L. S t e r n b a c h e m ) : O now ej m etodzie syntezy barw ików typu tioindyga. Buli. Ac. Pol. 1930, 198__ 202.
51) (W sp. z A. O b t u l o w i c z e m ) : O pochodnych benzoilow ych flu o ren u . S ynteza 2 , 7-dwubenzoilofluorenu. BulL Ac. Pol. 1930, 399__406.
52) (W sp. z B. G r i i n b e r g i e m i J. S c h o e n ó w n ą ) : Ze studiów n ad kw a
sami acenaftenosulfonow ym i I. O pochodnych kw asu a c e n a fte n o -3-sulfonowego.
Buli. Ac. Pol. 1930, 518— 528.
63) ( Wsp^ z J. S c h n a y d e r e m ) : Dalsze stu d ia w gru p ie flu o re n u . Syntezy ketonów : 2-acetofluorenu i 2, 7-dw uacetofluorenu. Buli. Ac. Pol. 1930, 529__
535. Roczniki Chem., 11, 407—414 (1 9 3 1 ).
54) (W sp. z L. S t e r n b a c h e m) : Dalsze stu d ia nad ketonam i g ru p y n a f ta
lenu. Z b adań nad izom erycznym i brom o-m etylonaftylo-ketonam i. Buli. Ac. Pol.
1931, 59—68.
55) (W sp. z J. M o s z e w e m ) : O syntezie etylo-alfa-acenaftyloketonu ('alfa- p ro p io n y lo -ac en a fte n u ). Buli. Ac. Pol. 1931, 158— 164.
06) (W sp. z J. S p i r e r e m ) : Studia nad w ieloketonami w grupie acen aften u T.
0 dwóch izom erycznych dw um etylo-acenaftylo-dw uketonach (4,5 i 2,7-dwu- ac e ty lo a c e n a fte n a c h ). Buli. Ac. Pol. 1931, 232-241.
57) (W sp. z J . M o s z e w e m ) : S tudia nad w ieloketonam i w grupie acena
fte n u II. O dw uetylo-4,5-acenaftyloketonie (alfa-alfa-dw upropionyloacenafte- n ie ). Buli. Ac. Pol. 1931, 242— 246. Roczniki Chem. 1931, 415— 425.
58) (W sp. z J. M o s z e w e m ) : S tudia syntetyczno-konstytucyjne w grupie n a ftalen u . Nowe w ęglowodory i ketony, pochodne 1-fenylo-naftylom etanu (1-ben- zylonaftalenu) i 1-fenylo-naftyloketonu (1 -benzoilonaftalenu). Roczniki Chem., 1931, 169— 192.
59) (W sp. z J . K r a s o w s k ą i J. S c h o e n ó w n ą ) : S tudia nad kwasami*
acenaftenosulfonow ym i II. O pochodnych kw asu acenafteno-5-sulfonow ego.
Buli. Ac. Pol. 1931, 400— 405.
60) (W sp. z St. P i z o n i e m ) : O nowym sposobie syntezy dw unafto-y-pyronu (1 ,2,7,8-dw ubenzoksantonu). Buli. Ac. Pol. 1931, 406— 410.
61) (W sp. z Z. O l s z e w s k i m i Wł . K a h l e m ) : S tudia w grupie kw asu na- ftalow ego. III. O przem ianach kw asu 3-hydroksynaftalow ego. Buli. Ac. Pol.
1931, 531— 545. Roczniki Chem. 1931, 870.
62) (W sp. z Z. R e i c h e r e m ) : S tudia nad 2-benzylofluorenem . Buli. Ac. Pol.
1931, 643— 652.
63) (W sp. z J. K r a s o w s k ą i J. S c h o e n ó w n ą ) : Ze studiów nad kwasami acenaftenosulfonow em i. II. O pochodnych kwasu acenafteno-a-sulfonow ego.
Buli. Ac. Pol. 1931, 400— 405.
64) (W sp. z St. W o d e 1 s k i m ) : Syntezy węglowodorów (ty p u 2,6- i 2,7-dwu- b en zylonaftalenu) i ketonów pochodnych ty p u /?, /¡-naftalenu. Buli. Ac. Pol.
1931, 115— 127. Roczniki Chem. 1932, 366— 377.
65) (W sp. z J. S c h w e i g e r e m ) : Syntezy ketonów : 2-propIonylofluorenu 1 2 ,7-dw upropionylofluorenu. Buli. Ac. Pol. 1932, 293— 299.
66) (W sp. z S. P i a s e c k i m ) : B adania nad utlenianiem acetoacenaftenu. Buli.
Ac. Pol. 1932, 288— 292.
67) (W sp. z J. M o s z e w e m ) : O nowej m etodzie syntezy połączeń grupy chi
noliny. I. Buli. Ac. Pol. 1932, 383— 395.
68) (W sp. z M. B r a n d e m ) : Syntezy pochodnych acetylowych /J-metylonafta- lenu. Buli. Ac. Pol. 1933, 99— 107. Roczniki Chem. 1932, 693— 701.
69) (W sp. z J. M o s z e w e m , G. D o r f h e i m e r o w n ą , W. R ó ż y c k i m ) : O now ej m etodzie syntezy połączeń gru p y chinoliny. II. Buli. Ac. Pol. 1933, 1 8 2 —193. Roczniki Chem. 1932, 925— 935.
70) (W sp. z Sz. P i a s e c k i m ) : O sulfonow ych pochodnych acenaftenchinonu.
Buli. Ac. Pol. 1933,10S— 115.
71) (W sp. z Z. Z a l e w s k ą ) : O nowym sposobie syntezy a-/J- dw unafto-y-py- ronu. Buli. Ac. Pol. 1933, 116— 118.
72) (W sp. z M. D o m i n i k ó w n ą , L. G a ł u s z k ą i W. M u ż e m ) : Syntezy ketonów i węglowodorów pochodnych 2-benzylofluorenu i 2-benzoilofluorenu.
Buli. Ac. Pol. 1933, 206— 214. Roczniki Chem. 1933, 283— 292.
73) (W sp. z W. K a h l e m , W. K a c z o r o w s k ą i A. W u l f f s o h n e m ) :
O syntezach 4 ,4 ’-dw nacen afty lo m etan u i 4 ,4 ’-dw uacenaftyloketonu oraz o re a k cjach ich u tlenienia. Buli. Ac. Pol. 1933, 432— 436. Boczniki Chem. 1933, 370— 374.
74) (W sp. z L. S t e r n b a c h e m ) : O działaniu chlorku benzoilu n a a -n a fty - lam inę. Buli. Ac. Pol. 1933, 416— 431. Roczniki Chem. 1933, 704— 719.
75) (W sp. z J. M a y e r e m ) : O now ej m etodzie syntezy połączeń g rupy chi no«
liny. III. Buli. Ac. Pol. 1933, 432— 436. Roczniki Chem. 1933, 370— 374.
76) (W sp. z J . M o s z e w e m , T. C h e c h l i ń s k i m i I. P i e t r z y k o w s k a ) : O now ej m etodzie syntezy połączeń g ru p y chipoliny. IV . Buli. Ac. Pol.
1933, 437— 446. Roczniki Chem. 1933, 530— 539.
77) (WTsp. z St. P i z o n i e m i M. M a z u r k i e w i c z ó w n ą ) : S tudia nad sym. a-p-dw unafto-Y -pyronem . Buli. Ac. Pol. 1933, 560— 565.
78) (WTsp. z St. Pi z o n i e m ) : O dwóch izom erycznych a-p -d w u n a fto p y ra n a e h . Buli. Ac. Pol. 1933,566— 572.
79) (W sp. z T. D u ż y k i e m ) : O rea k cja ch chlorku kw asu chlorooctowego z /5-naftolem. Buli. Ac. Pol. 1934, 81— 89. Roczniki Chem. 1934, 1144— 1151.
80) (W sp. z St. K u z d r z a l e m i J. M a y e r e m ) : S tu d ia n ad utlenianiem 2,7-dw uacetofluorenu. Buli. Ac. Pol. 1934, 348— 353.
81) ( W sp. z J. M o s z e w e m , J. M a k s y m o w i c z e m i P. T r z ę s i ń- s k i m ) : O now ej m etodzie syntezy połączeń g ru p y chinoliny. V. Buli. Ac. Pol.
1934, 190— 195.
82) (W sp. z L - K w i e c i ń s k i m i L. S t e r n b a c h e m ) : S tu d ia nad 1-fenylo- 2-am inonaftyloketonem . Buli. Ac. Pol. 1934, 329— 337. Roczniki Chem. 1934, 1136— 1143.-
83) (W sp. z J . M a y e r e m ) : O now ej m etodzie syntezy połączeń g ru p y chino
liny. VI. Buli. Ac. Pol. 1934, 338— 347. Roczniki Chem. 1934, 1158— 1164.
84) (W sp. z W. K a h l e m ) . S tu d ia nad rea k cja m i tzw . m e rk u ry za cji i deg rad a
cji kwasów w ielokarbonow ych. Buli. Ac. Pol. 1934, S94— 397. R oczniki Chem.
1935, 88— 91.
85) (W sp. z Cz. D r a g a n e m ) : O now ej m etodzie o trzym yw ania połączeń typu l-alkilo-2-hydroksynaftalenów . Buli. Ac: Pol. 1934, 398— 401. R oczniki Chem.
1935, 19S— 201.
86) (W sp. z J. S c h o e n ó w n ą ) : O rea k cja ch dw uarylotiom oczników z ketonam i alicyklicznem i. I. Buli. Ac. Pol. 1934, 448— 454.
87) (W sp. z J. M o s z e w e m ) : S yntezy i przem iany now ych typów połączeń pochodnych 2-fenylochinoliny. Roczniki Chem. 1934, 1123— 1135.
88) (W sp. z L. S t e r n b a c h e m ) : O re a k c ji chlorku benzoilu z a-n a fty lam in a.
Buli. Ac. Pol. 1935, 327— 332.
89) (W sp. z L. S t e r n b a c h e m ) : D alsze stu d ia n ad re a k c ja m i chlorku benzo
ilu z am inam i arom atycznym i i nad ich p roduktam i, połączeniam i g ru p y china- zoliny. Buli. Ac. Pol. 1935, 333— 348.
90) (W sp. z M. O 11 o ) : Z b adań nad a-m ety lo n aftalen em . II. Buli. Ac. Pol.
1935, 201— 208.
j l ) ( \ \ s p . z L. G i z l e r e m i J. M o s z e w e m ) : R eakcje ketonów ty p u ace- to fen o n u z dw uarylow ym i m ieszanym i pochodnym i tiom ocznika. Buli. Ac. Pol.
1935, 448— 456. Roczniki Chem. 1935, 400— 407.
92) (W sp. z J. K o w a l c z y k i e m ) : Z b ad ań nad a-m ety lo n aftalen em . III.
Buli. Ac. Pol. 1935, 559— 563.
93) (W sp. z K. B e r n a k i e w i c z e m i L. G i z l e r e m ) : O reakcjach arylo- alkiloketonów z tiom ocznikiem. Buli. Ac. Pol. 1935, 564— 571.
94) (W sp. z T . M a j e w i c z e m i L. S c h i m m e r e m ) : Dalsze bad an ia nad pochodnym i dw upodstawnym i kw asu naftalow ego. Buli. Ac. Pol. 1936, 43— 55.
95) (W sp. z J. M o s z e w e m ) : Reakcje m etylo-m -ksyliloketonu z pochodnymi tiom ocznika. Buli. Ac. Pol. 1936, 258— 265.
96) (W sp. z W. D y m k i e m ) : Nowa m etoda otrzym yw ania połączeń typu 2, 4-dw ufenyloam inochinolin. Buli. Ac. Pol. 1936, 413— 420.
97) (W sp. z L. S t e r n b a c h e m i A. S t r a u c h e n e m ) : O reak cjach fi-na- ftylam iny z tiom ocznikiem . Buli. Ac. Pol. 1936, 493— 500.
98) (W sp. z L. S ( e r n b a c h e m ) : S tudia nad pyrenem . I. Buli. Ac. Pol.
1937, 81.
99) (W sp. z L. G i z l e r e m ) : Syntezy i przem iany fluorocyklenu. Buli. Ac.
Pol. 1937, 441.
100) (W sp. z W. G u m u l k ą i J. M o s z e w e m ) : Dalsze studia nad otrzym y
w aniem i przem ianam i połączeń ty p u 2-arylo-4-aryloam inochinolin. Buli. Ac.
Pol. 1937, 555.
101) (W sp. z P. T r z ę s i ń s k i m ) : S tudia nad pyrenem TI. Buli. Ac. Pol.
1937, 579.
102) (W sp. z W. D y m k i e m ) : Syntezy 2,-4-dwuaryloaminochinolin. Buli. Ac.
Pol. 1938, 236.
103) (W sp. z M. M a r u s i ń s k ą ) : Z badań nad l-m etylo-4-acetylonatalenem . Buli. Ac. Pol. 1938, 316.
104) (W sp. z K. S t e c e m i P. Z a g a ł ą ' : S tudia nad ketonam i, pochodnymi 2,-6-dw um etylonaftalenu. Buli. Ac. Pol. 1938, 324.
105) (W sp. z M. M a r u s i ń s k ą i J. M o s z e w e m ) : O połączeniach pocho
dnych 2-naftylo-4-aryloam inochinoliny. Buli. Ac. Pol. 1938, <331.
106) (W sp. z T. C h o m i k i e m ) : Dalsze studia w grupie a-p-dw unafto-f-py- ronu. Buli. Ac. Pol. 1938, 541.
107) (W sp. z E. C h o l e w ą ) : Syntezy połączeń ty p u chinolino-chinoliny. Buli.
Ac. Pol. 1938, 551.
108) (W sp. z Z. A l b i n e m i P. T r z ę s i ń s k i m ) : S tudia nad pyrenem . III.
Buli. Ac. Pol. 1938.
109) (W sp. z W. D y m k i e m i J. M o s z e w e m ) : Dalsze syntezy i przem iany połączeń ty p u 2-arylo-4-aryloam inochinolin. Buli. Ac. Pol. 1939, stro n 17.
110)* (W sp. z W. D y m k i e m ) : O syntezach połączeń typu 2, 3, 2‘, 3‘-chino- lino-chinoliny czyli 10, 11-dw uazanaftacenu. Buli. Ac. Pol. 1939, s/tron 17.
111) (W sp. z J. M o s z e w e m ) : O pochodnych benzylowych 2-m etylonafta- lenu i 2, 6-dw um etylonaftalenu i ich przem ianach pyrolitycznych. Buli. Ac.
Pol. 1939, stron 14.
)
ANALIZA RENTGENOGRAFICZNA UKŁADÓW CHROM-MOLIBDEN i CHROM-WOLFRAM. *)
X -ray s Examinat'ion of the System Cr-— Mo and Cr — W.
(O trzym ano dn. 3. VI. 1946).
B ad ania nad stopam i' chrom u z m olibdenem w zględnie chrom u z wol
fram em są ze w zględu na liczne tru dn o ści eksp ery m en taln e jak w ysokie te m p e ra tu ry topnienia składników o raz łatw e reagow anie z tlenem , azo
tem i m ateriałam i ceram icznym i stosunkow o nieliczne. P rzep ro w ad zan o je przew ażnie na m ateriale niezbyt czy sty m , z a w iera ją c y m węgiel lub aluminium, co m usiało ujem nie w p ły w ać na u zy sk an e w yniki. P ierw sza n o tatk a o stopach chrom u z m olibdenem w zględnie z w olfram em pocho
dzi od C. L. S a r g e n t a 1), k tó ry stw ierdzi1!, że m etale te p ow stające p rz y redukcji ich tlenków za pom ocą w ęgla łatw o d a ją stopy. S y stem a
tycznie badał stopy C r—M o E. S i e d s c h l a g 2), k tó ry zapom ocą ana
lizy term icznej i m ikrografiii stw ierdził m ieszaninę e u tek ty czn ą p rzy 1460° i 22,7°lo Mo. Sposób w ykonania jego dośw iadczeń, jak o te ż z a n ie czyszczo ny chrom stonow any w stopach, czyni w yniki te wątpliwymi).
Z kolei układ pod d any był badaniom ren tgenograficzn ym przez nas *) i przez A. S cdi n e i d e r a i O. K u b a s c h e w s k i e g o 3), przyczem w yniki tych badań zgodnie z a p rz e cz y ły poglądom E. S i e d s c h l a g a.
U kład chrom -w olfram b ad an y b y ł zapom ocą an alizy term icznej, mi
kroskopow ej i rentgenograficznej przez S. I s a d a, H. A s a d a i S.
H i g a s i m u r a 4), jednakże sto p y p rzy go tow an o na d rodze alumino- term icznej, co doprow adziło do zaw arto ści alum inium sięg ającej nie
kiedy 6°/o. W rezultacie sw ych badań a u to rz y doszli do w niosku, iż chrom z w olfram em tw orzą eutektyk położony p rz y 35% W . S k ła d a się on z granicznych roztworów, stały ch zaw iera ją c y c h ok. 32% w olfram u w chrom ie oraz ok. 26°/0 chrom u w w olfram ie. O drębne w yniki bad ań na drodze rentgenograficznej osiągnęli w m ięd zyczasie A. S c h n e i d e r i O. K u b a s c h e w s k i ). Stw ierdzili oni w stopach, bądź to w ytopionych (>50°/o C r), bądź też spiekanych z c z y sty c h składników w atm osferze wodorowej pieca 1 a m m a n n a , egzystencję nieograniczonych roztw o
rów stałych m iędzy obu składnikam i. W p ra c y niniejszej zdo łano dzięki zastosow aniu m etod ceram iki m etalow ej oraz d łu g o trw a ły c h okresów w y żarzeń usunąć dotychczasow e sprzeczności w poglądach n a budowę stopów chrom u z wolfram em .
’) Praca niniejsza ukończona została w r. 1939. K rótka notatka o w ynikach ba
dań nad układem C r — M o ukazała się w N aturw issenschaften 26 462 (1938).