• Nie Znaleziono Wyników

Dziennik Lubelski R. 1, Nr 3 (3 czerwca 1932)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Dziennik Lubelski R. 1, Nr 3 (3 czerwca 1932)"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

DZIEW DZISIEJSZY

Nieszczera gra

Los chciał, że Gdańsk od wie- ków był związany z Polską.

I w interesie jednej i drugiej strony Jest harmonijna współ- praca. My wobec Gdańska mamy czyste sumienie.

Lecz o ile Gdańsk potrzebuje koniecznie polskiego „Hinter- landu", Polska ze s w e j strony potrzebuje koniecznie wolne- go i zapewnionego dostępu do morza przez Gdańsk. Do- stępu zagwarantowanego zresztą przez traktat wersalski. (Nietyl- ko przez Gdański) Polska musi mieć możność swobodnego ko- rzystania z portu w warunkach wzajemnego zaufania. Zaufanie to nie istnieje obecnie.

Jest rzeczą zupełnie natural- ną, że handel polski nie może liczyć na miasto, czy też na te- rytorjum, które zamiast służyć jako baza handlu polskiego, przekształca, się powoli w cen- trum incydentów.

Handel nie lubi gróźb mili-1 tarnych, które stanowią dla nie- go zawsze przeszkodę.

Szef hitlerowców gdańskich FCrster oświadczył, że ma dc swej dyspozycji każdej chwili]

14 000 (i) wojskowo zorgani- zowanych członków aktyw | nych. Na Lidze Narodów, jako gwarantce statutu Gdańska cią- ży wielka odpowiedzialność.

Najskrytsze marzenie nacjo- nalistów niemieckich idą w tym kierunku, żeby Polska wresz- cie straciła swój stoicki spo- kój i żeby nerwy odmówiły Jej posłuszeństwa.

Polska, zachowując zimną j krew i ufna w swe nie ulega- jące przedawnieniu prawa, zde- cydowana jest szanować prawe W Miasta, lecz Gdańsk jest portem, umieszczonym przez traktaty w obrębie polskich gra- nic celnych. W konsekwencji tego Gdańsk związany jest na stałe z Polską i wyłącznie z obrotu handlu polskiego może żyć i rozwijać się. Takie są za- sady fundamentalne.

Cała misterna robota nacjo- nalistów gdańskich dążąca do sprowokowania za wszelką cenę rządu i społeczeństwa polskiego musi napotkać na swej drodze zdecydowaną reakcję.

Społeczeństwo nasze przyj- mie z głębokiem zadowoleniem ostatnie uchwały zebrania ple-

narnego klubu parlamentarne go B B.W R. w sprawach sto- sunków polsko—gdańskich, i — polsko — niemieckich.

Dobrze s i ę stało, że najlicz-1 niejszy klub poselski Parla- mentu Polskiego odpowiedział

na prowokacyjną uchwalę ko- misji Zagranicznej Reichstagu

Właśnie nie Polska chce mą- cić spokój europejski; Polska szczerze chce i naprawdę po- trzebuje ~ pokoju.

Obce nam są zakusy na cu- dze terytorja, ale swoich nie mamy zamiaru się • wyrzekać.

Pilnie dlatego śledzić należy perfidną politykę Niemiec, bo ta polityka Jest grą nieszczerą.

Jej przeciwstawić musimy spokój nerwów I skonsolidowa- ne społeczeństwo, które zresztą ma w sprawach niemieckich Jednolitą opinję.

I

Cołsoblanco. (Marokko hlszpuń-

»kU). W Ceucle wybuchł slrajk, któ- ry objął całokształt życiu gospodar- czego — Sklepy st| pozamykane, fuch zamarł zupełnie. Rozruchy I mani- festacje zostały stłumione w zarodku przez gwardie cywilna.

• «

*

Z dniem jutrzejszym t.J. 3.VI Bank Szwedzki zamierza obniżyć slopĘ dy-

i skontcwn z 4 I pól proc. na 4 proc. • ^

W łych dniach na terenie całej Polski odbędzie sic zbiórka na rzecz budowy Bazyliki Morskiej w Gdyni.

W najbliższym czasie Sowiety wy.

I pus7.cz!) obligacje nowej wewnętrzne) potyczki pod nezwq .końcowy rok plałllelkl".

W Meksyku wszystkie kościoły zo- stały zamknięte, gdyż władze koł- clelhe nie zgodziły sle na zmniejsze- nie liczby księży ze 100 na 30.

Ameryka fabrykuje broń dla Japonii

Prasa moskiewska donosi, że według posiadanych wiadomo- ści z Nowego Yorku — fabryki amerykańskie pracują obecnie dla potrzeb armji japońskiej.

Równocześnie fabryki amery- kańskie wyrabiają rzekomo broń typu rosyjskiego dla bia- łogwardzistów nB pograniczu Mandżurji.

Von Papen utworzył Rząd

(Tel. wł.) Von papen po wielu trudach zdołał obsadzić gabinet a mianowicie:

von Gayl—objął sprawy we- wnętrzne,

gen von Schleicher—Reichs- wehrę,

dr. Wermboldt — gospodar- stwo i pracę,

baron Braun—rolnictwo, apro wizację i- komlsarjat Marchji Wschodniej.

hr. Eltz—Riibenach — pocztę i komunikację. . ! Pod firmą won Papena—

gen. Schleicher Najsilniejszą indywidualno- ścią w nowym rządzie będzie gen. von Schleicher—obecnie minister Reichswehry.

Jak donosi prasa londyńska von Papen dał tylko nazwisko, a główną sprężyną i siłą pędną będzie v. Schleicher.

Nowy minister Reichswehry generał v. Schleicher liczy lat 50 i jest zawodowym wojsko- wym. W czasie wojny pracował jako oficer sztabu generalnego Po wojnie przechodzi do Reich- swehry,. W r. 1929 zostaje sze-

fem nowoutworzonego urzędu w ministerstwie Reichswehry, odpowiadającego naszemu ga- binetowi ministra Wkrótce po- tem otrzymuje nominację na generała.

Gabinet w. Papena w mniejszości?

Jak obliczają socjaliści ber- lińscy za nowym rządem Rze- szy wypowie się mniejszość Reichstagu Na 557 posłów no-

wy gabinet od swego narodzę nia będzie miał 320 posłów przeciw sobie, a więc Papen nie otrzyma votum zaufania.

W kolach politycznych twier- dzą, że von Papen zdaje sobie doskonale sprawę z sytuacji, wobec czego nie dopuści na- wet do głosowania. Podobno rozmawiał już na ten temat z Hindenburgiem, który zgodził się na rozwiązanie Reichstagu już w najbliższej przyszłości.

Niepokoje rewolucyjne

w Irlandji

Marynarka angielska wyruizyła z portów

Wczoraj fioła angielska wy- płynęła na patrolowanie kanału la Manche i oceanu Atlantyc- kiego blokując Irlandię.

Wystąpienie floty angielskiej jest w związku z przygotowaniami

de Valery zamachu na Ulster. |

Zmobilizowane oddziały woj skowe armji irlandzkiej oczekują na rozkaz wymarszu w miejsco- wościach Clones Dundalle, Car- tingfor i Kingston.

Oe Valere oczekuje jedynie na broń I amunicję. Z kilku por-

tów kontynentu europejskiego podobno wypłynęły okręty z transportami broni. Flota angiel- ska wyruszyła w tym właśnie celu, by przeszkodzić kontre- bandzie wojennej.

Z kraju

Zakopane: Rada Miejska powzięła ostatnio uchwałę, na mocy której wszystkich dorożka- rzy zakopiańskich obowiązywać będzie strój góralski.

Ze względu na zachowanie w każdym kierunku folkloru za- kopiańskiego oraz jednolitego wyglądu dorożkarzy zakopiań- skich, uchwałę zakopiańskiej Rady Miejskiej należy uważać za bardzo szczęśliwą.

Poznań: Prasa polska poda- wała przed kilku dniami o okrzykach „Hei! Hitler*, wzno- szonym przez uczniów gimna- zjum niemieckiego. Dzisiaj ma- my do zanotowania znów no- wy fakt, świadczący o duchu w jakim wychowana jest nie- miecka młodzież w Polsce.

Naprzeciw wspomnianego gimnazjum mieści się restau- racja niejakiego Tomczaka w której dzieci pedla gimnazjal- nego wybili szybę.

Ponieważ zdarzyło się to już po raz drugi, p. Tomczak w towarzystwie niejakiego Cze- chowskiego udał się do ojca dzieci, chcąc się użalić. Tym- czasem na schodach gimnazjum pedel m a z z Jakimś, osobni;

kiem wśród okrzyków: „Heil Hitler"—napadł na idących. P.

Tomczak otrzymał ranę w gło- wę długości 8 cm., Czechowski zaś rany na głowie i policzku i ogólne potłuczenia

Czas skończyć z n a p a d a m i i prowokacjami niemieckiemu nie można dopuścić d o mal- tretowania własnych obywa-, teli przez zbirów niemieckich.

Inowrocław: Przedwczoraj

io godz 14 ej wydarzyła się wstrząsająca katastrofa - samo- chodowa pod Inowrocławiem.

Obok Kościelca najechał po- ciąg osobowy, zdążający z Ino- wrocławia do Pakości na sa- mochód osobowy p. Schwer- senza z Inowrocławia Na prze- jeździe kolejowym szofer nie zdążył przejechać przez tor I samochód dostał się pod po- ciąg. Po zatrzymaniu lokomo- tywy okazało sle, że samochód został zupełnie rozbity, a pasa- żerowie odnieśli b. ciężkie obrażenia.

L w ó w : Magistrat lwowski uchwalił onegdoj na sesji obni- żyć czynsze w d o m a c h miej- skich o 15 procent j u ż z dniem 1. b . m Sprawa ta musi przejść Jeszcze przez uchwałę odnoś- nych sekcy] i posiedzenie Rady miejskiej, która załatwi ją za- pewne pomyślnie.

Dodać należy, że czynsze w tych domach są niższe niż w domach prywatnych i budowa- nych prze* instytucjo społeczne, gmina ponosi zatem duże ofiary, na które niema nawet pokrycia w budżecie, chcąc dać przykład innym miastom I Insty- tucjom publicznym. Spodziewać się można, że pfqkna Inicjaty- wa nie pozostanie I gdziein- dziej bez naśladownictwa.

Kępno: Według obliczeń tu- tejszego starostwa, burze gra- dowe, które przeszły dnia 20 ub. m. nad miasteczkiem Ry- chtalu, wyrządziły przeszło 2 miljony złotych — szkód.

Porozumienie Stanów Zjednoczonych i Anglji

w sprawie zwołania konferencji ekonomicznej (telefonem od naszego korespondenta) Rząd Stanów Zjednoczonych j

przez swego ambasadora w Lon- dynie p. Melionna odpowiedział przychylnie na propozycję flnglji w sprawie konferencji ekono- mlcznej. Powyższa konferencje nie- miałaby nic wspólnego ze sprawą odszkodowań, rozbroje- nia, czy długów.

Rząd Stanów Zjednoczonych proponuje zaprosić do współ- pracy Francję, Włochy oraz szereg Innych państw europej- skich.

Przedmiotem konferencji ma być ustalenie cen na rynkach światowych.

Niepoczytalny

wybryk niemieckiej mlodzieiy

Korespondent nasz donosi z Monachjum o nowym, niepo- czytalnym wybiyku szowini- stycznej młodzieży uniwersy- tetu w Erlangen. Oto stowa- rzyszenie studentów medycyny, pozostające pod wpływami na- rodowych socjalistów postano- wiło wykluczyć ze s w e g o gro- na wszystkich s t u d e n t ó w cu- dzoziemskich. (jchwałe tę po- tępiło- zebranie p r o f e s o r ó w tej --uczelni, zaznaczając, że postępóWanie •'studentów |est

s

p r z e c z n e z tradycją unlwer

s

y t e t u .

Wróżby pogody na dziś

W dniu wczorajszym maksymalna temperatura dnia wynosiła 18.6'C, minimalna 11,4'C; ciśnienie baronie- tryczne zredukowane do poziomu njOrjMl 758,4 mm. 'Wiatry "zachodnie z IszySkńlcIą 3 m/sek. Opady atmo- sferyczne 4.9 mm

Przewldzlariy przebieg pogody * dniu dzisiejszym w Lubelszczyźnie:

zachmurzenie mdlejące, słaba wiaMy kierunków zachodnich, wzrost tempe- ratury. która wahać się będzie około 20—21* C.

Wyjazd Prezydenta

Rzpllteł do Ciechocinka W dniu jutrzejszym Pan Pre- zydent Rzplitej wyjeżdża na czterotygodniowy pobyt do Cie- chocinka, gdzie przeprowadzi kurację solankową.

Otwarcie posiedzenia Izby deputowanych Francji

Poryż (tel. wł.). Otwarcie po- siedzenia nowej Izby deputowa- nych odbyło się-naogół spokoj- nie. gdyż krótkie manifestacje komunistów na rzecz amnestii nie posiadają głębszego zna- czenie.

Dający się zauważyć bliski kontakt między członkami róż- nych klubów nowej Izby wska- zuje, że deputowani zdają so- bie sprawę z powagi chwili i z ciężkiej sytuacji we wszystkich dziedzinach życia gospodar- czego.

Herriot tworzy Rząd

Prezydent Republiki Francu- skiej powierzył misję tworzenie gabinetu Herrlotowi.

We wtorek nowy gab'net

stanie przed Izbą Deputowa-

nych.

(2)

Administracja .Dziennika Lubelskiego" niezależnie od dodatków książkowych, które otrzymuje każdy prenu- merator, daje jedną książkę za zjednanie k a ż d e g o nowego prenumeratora, który opłaci przynajmniej za miesiąc prenumeratą „Dziennika Lubelskiego".

KSIĄŻKI BEZPŁATNIE!

Każdy może w sposób b. łatwy

powiększyć swoja bibliotekę Trudności finansowe wielkiego banku angielskiego

W londyńskich sferach finan- sowych sensację wywołały trud- ności Finansowe Jednego z naj- większych banków angielskich, m a j ą c e g o b a r d z o p o w a ż n e zna- c z e n i e w m i ę d z y n a r o d o w y m o b r o c i e — a mianowicie Anglo

— South American Bank, Przyczyn tych trudności na- leży się doszukiwać w kryzysie, Jaki objął produkcję saletry.

Wspomniany bank, wziął udział w tworzeniu trustu producentów saletry, a p o g a r s z a j ą c a się sy- t u a c j a na r y n k u ś w i a t o w y m i straty poniesione z tytułu zniżki cen odbiły się niekorzy- stnie na sytuacji finansowej ba- nku. Z uwagi na znaczenie i rozmiary tej wielkie) Instytucji

I podjęte już zostały starania w sprawie pomocy rządu.

Jednocześnie zwołane zosta- n i e nadzwyczajne zebranie a k c j o n a r j u s z y , celem omówie- nia sytuacji banku.

Poróżnienie Dolsko- sowieckie

i sprawach granicznych

W ubiegły poniedziałek odby- ła się w Wilnie konferencja polsko sowiecka w sprawach granicznych. Między innem! zo- stało 'załatwione definitywnie wydawanie zbłąkanych patroli polskich i sowieckich. Ustalono, że będą one zwalniane zarai po ustaleniu przyczyn zbłąkania i skierowywane do swych ma-

r l » r i v c t u r h nAfirimiAai

Ameryce grozi ruina gospodarcza

Prezydent Hoower mówi

W Senacie Waszyngtońskim!

zabrał głos Prezydent Stanów Zjednoczonych, aby stwierdzić, że sytuacja gospodarcza Ame- ryki przedstawia się katastro- falnie.

.Uważam za swój obowiązek uprzedzić panów senatorów o ciężkiej sytuacji Ojczyzny — za- czął prezydent — Depresja gos- podarcza zwiększa się z dnia na dzień, a zwlekanie z dopro-

wadzeniem budżetu do równo- wagi poderwało zaufanie Innych mocarstw do Stanów Zjednoczo- nych. J e s t e ś m y świadkami wy- cofywania złota z naszych ban-

; ków. Kurs dolara s p a d a zagra- nicą, a nasze rezerwy złote, w ciągu ostatnich kilku tygodni, poważnie zmalały. Sytuacja wy- maga nowych ofiar. Musimy zwalczyć wzrastające uczucie zwątpienia.

W dalszym ciągu prezydent Hoover oświadczył, iż nie zga- dza się na wprowadzenie pow- szechnego podatku obrotowego, a wzamian p r o p o n u j e ograni- czony podatek obrotowy w wy- sokości 1,75 procent.

Po zejściu z trybuny, Hoover opuścił gmach senatu. Komisja finansowa natychmiast zwołała posiedzenie, na którem 12 gło- sami przeciwko 8 odrzucono wniosek prezydenta Hoovera o podatku obrotowym. Stało się to zaledwie w kwadrans po wy- głoszeniu mowy.

Gen. Pangalos

skazany na banicie

Rada Bezpieczeństwa skazała gen. Pangalosa na banicję. Miej- scem zamieszkania banity ma być wyspa Korfu. Trzy Inne osoby mają być wysiedlone na wyspy archipelagu greckiego.

Gen Pangalos ma prawo od- wołać się od tej decyzji.

Kącik radjomuzyczny i

Transmisja koncertu syraloniczoego , . z Filharmonii Warszawskiej

Dziś godz. 20,15 koncert . symfoniczny w Filharmonji War- szawskiej, transmitowany przez

(

rozgłośnie radjowe prowadzi Emil Młynarski. W części sym-

1

fonicznej — uwertura „W Ta- trach" Władysława Żeleńskiego, osnuta na motywach tatrzań- skich, .Symfonja dziecinna", młodego kompozytora warszaw- skiego p. Romana Palestera, która przedstawia połączenie modernizmu z dziecinną pro- stotą I zapowiada ciekawy problem stylistyczny. Na za- kończenie .Szkocka symfonja"

Mendelssohna. Solistą wieczo- ru będzie p. Henryk Sztompka, który odegra zawsze świeżą . F a n t a z j ę p o l s k ą " Paderewskie- go, utwór, Jakim zdobył wir- tuoz niedawno wielkie uznanie w Paryżu.

Radiowa sobota tbopinowska w wykonaniu Lucyny Kotowskiej

Dnia 4,VI o godz. 22.10 od- twórczynią soboty Chopinow- skiej będzie p. Lucyna Robow- ska, która wykona młodzień- czy polonez B moll i l-szą so- n a t ę fortepianową C-moll op. 4, dedykowaną Fr. Elsnerowi.

Rzadko grywana kompozycja znajdzie chętnie posłuch u przy- jaciół muzyki Chopina

Gorgulow w pełni władz umysłowych

Ogłoszona dziś ekspertyza trzech najwybitniejszych fran- cuskich psychjatrów stwierdziła że Gorgułow znajduje się w peł- ni władz umysłowych, a prze- byta rzekomo przed kilkunastu laty choroba umysłowa nie po- zostawiła absolutnie żadnych śladów.

Ożywienie na rynku włókienniczym w Łodzi

Lódż(koresp. własna). W okre- sie po Zielonych Świątkach za- panowało w Łódzkim przemyśle włókienniczym dość znaczne ożywienie, które wbrew pesymi- stycznym przewidywaniom nie- których sfer kupiectwa polskie- go — nietylko, że przeciągnęło się poza okres świąteczny, ale utrzymuje się w dalszym ciągu i to w stopniu coraz to silniej- szym.

Kupcy łódzcy oceniają ożywie- nie Jako bardzo znaczne i prze- wyższające swą siłą ożywienie z analogicznych okresów po- przednich.

Gdyby ożywienie to trwało jeszcze przez kilka tygodni moż- naby uznać Je Jako objawy, świadczące o kończeniu się kry- zysu.

Oszczędności w Ameryce

Senat 72 głosami na 11 przy- jął projekt ustawy, dającej w wy- konaniu oszczędności około 1 miljarda dolarów. Powzięte re- zolucje przewidują znaczne ogra- niczenia wydatków administra- cyjnych. J e d n a z podkomisji finansowych uchwaliła zmniej- szenie uposażeń o 10 p r o c , co w rezultacie da oszczędność, 238 mlljonów dolarów.

Nieboszczyk pozwany do sądu

Kłopoty felczera i śmiech na sali

Na sali jest nieznośnie go- rąco. Poniektóre starsze panie zdejmują pantofle I świecą dziurami na piętach. Atmosfera jest ciężka, taka właśnie jak na seansie spirytystycznym przed nadejściem ducha.

Poprostu cisza przed burzą.

Wreszcie sędzia przerywa nie- pokój.

.Froim 1 Cywia małżonkowie Sajklewlcz.

Na salę wchodzi mała, stara i pomarszczona Jak figa ży- dówka. .Gdzie m ą ż " — pyta sędzia.

. Mą ż umarł" — panie sędzio.

. J a k dawno"?

.38 lat t e m u " .

Konsternacja. Więc Już I nie- boszczyków do sądu ciągną.

Bene merentibus pax, nie usza- nują. Dziwne rzeczy zdarzają się na świecie, fl dojść do ła- du z p. Cywlą nie lada sztuka.

babina przestraszono, uswmuu- mienia społecznego nie posia- da, porządku klasowego nie zna, a I o „savoir vlvre" Jej nie mówić. Sędziemu rękami przed oczami wymachuje, dłu- go, a zawile „curriculum vitae"

wykłada.

Zdenerwował się sędzia. Ko- biecie każe siedzieć cicho. (Ma-

rzyciel—kobieta i cisza!?).

Dogadali się pomału. Ze bie- da. Bezrobocie. Za mieszkanie płacić niema czem. ft I syn bezrobotny. Z mieszkania go- spodarz chce wyrzucić. P. Cywia czynszu płacić nie płaci, ale obiecuje już wszystko uregulo- wać. Tylko na raty. Pan sędzia uwzględni. Handel nie Idzie.

Syn bezrobotny. A żyć trzeba.

Trzeba.

Pan sędzia uwzględni. •

• * Hofman jest fryzjerem. Staro- zakonny. Też zalega z czyn- szem. Nikomu nigdy grosza nie zaparł, ale teraz roboty niema.

Ludzie golić się nie chcą, bo sami są goli. Dochodu z rezu- ry nie ma.

Hofman Jest także felczerem.

Też podłe zajęcie. Bańki, pi- jawki i różne środki leżą bez- czynnie.

Żonę ma akuszerkę — ale I ta nic nie poradzi, kiedy społe- czeństwo o uświadomionem ma- cierzyństwie dyskusje prowadzi, a dzieci się jakoś nie rodzą.

OJ — Boy'u Boy'ul Czynsz p. Hofmanowi rozło- żyli na raty. Ucieszył się cyru- lik dając ujście radości, nie- urzędowem ale serdecznem:

— Sługa p, sędziego.

Vold

Nożyce cen Przysłowiowe nożyce cen są atalnym Instrumentem. W okre- ie wojennym ceny płodów rol- ilczych górowały fantastycznie lad sumami. Jakie się płaciło a wytwory przemysłu. To była ilęska szerokich mas. Dziś jest idwrotnle i oto odwrotność zja- wiska okazuje się również klęską.

.Express Poranny* rzuca hasło:

ibniżyć ceny wyrobów przemy- iłowych! Express zaznacza slujz- ile, iż

ceny wytworów przemysłowych

<i!| u nas bezsprzecznie wyższe, nit zagranic!)—I zniżka Ich jest zupełnie możliwa. Oczywiście, o Ile przemysł przestanie wy.

ciskać nadmierne zyski, a Jego kierownicy nadmierne pobory, podrażające administracją, a przerzucane na kieszenie kon- sumentów.

Przy słabej zdolności konsum- cyjnej (niskie zarobki robotni- ków, obniżone pensję urzędni- cze), zachowywanie wysokich cen wytworów przemysłu fatal- nie się odbija na całokształcie naszego życia gospodarczego.

Hasło: ceny wytworów prze- mysłowych musza być. wydatnie obniżone! — |est wspólnym po- stulatem zarówno robotnika mle|sklego, jak I rolnika, żarów no urzędnika, jak 1 rzemieślnika.

Błąd Ligi Narodów

„lllustrow. Kurjer Krakowski"

w artykule wstępnym ostro ata- kuje politykę finansową Ligi Narodów, która zaangażowała się w sanowanie finansów Wę- gier, Bułgarji, Grecji i ftustrji.

Jak wiadomo, pupile Ligi Na- rodów okazali się bankrutami.

Niewypłacalności państw .11.

gowych" mają dotąd przeważnie charakter moratorjów transfe- rowych I tern właśnie różnią się od niewypłacalności nie- których państw przed wo|ną, jak np. Austro-Węgier. Włoch.

Hiszpanii. Turcji Itd.

Niewypłacalności przedwo- jenne były przeważnie zwyczaj- neml banktuclwaml (Ł|. reduk- cją długów), które okŁzaly się koniecznością na tle olezmler- nych deficytów budżetowych.

Obecne niewypłacalności są przeważnie moratorjaml tran- sferoweml (t. |. wstrzymaniem przekazu złożonych sum zagra- nicę). co okazało się koniecz- nością na tle zaniku zasobów złota I dewiz. Tamte wynikały na tle budżetowem te przeważ- nie na tle walutowem.

Liga Narodów z goryczą pa- trzy na swe niepowodzenia. Bez- silność w zatargu chińsko-japoń- skim. bierność wobec buty nie- mieckiej. bankructwa pupilów Komitetu Finans. Ligi to smut- oy bilans działalności.

K r a j bez k r y z y s u .Gazeta Polska" w korespon- dencji własnej z Z S S . R stwier- I dza. Iż jest to właściwie kraj

bez kryzysu. Zielona granica oddziela olbrzymie obszary Ro- sji od Europy pogrążonej w nę- dzy. Rzecz cała polega na fak- cie, lź w Sowietach nędza usta- bilizowała się od czasów .krwa- wego października". Niska sto- pa życiowa mas, które niczego nie potrzebują od zagranicy, oraz

forsowne prace Inwatycyl";

prowadzone bez wszelkich wąt pllwośd kosztem z|adanla ko- kliału narodowego w postaci takiej eksploatocil b o g a c ą na- turalnych. klóraby wszedz e na- zywała sic rabunkową.

gactwa te są tak niewyczerpane.

że nawet » ciągu kilku wieków możne |e .zjadać" z u p e ł n j bezkarnie, slwarza|ąc w zr.

aospodorczem momenty * "

S c h . b r a k n i e , w Sowietach rąk roboczych przy mil onach robotnych w pozoiWym * » » cle Czvbv to ednak było <"»

osiągnięcia. gdyby f f j J L ^ i j slowlć ustrój » o ę , a l U

K

- noprzyklad zabrać złoto I urałskle k o p a l n i e ? - leży powełnlo wąlplć.

J. B. 0.

(3)

lir. 3 DZIENNIK LUBELSKI

Skośnooka tajemnica

Chińczycy w Ameryce Apteki synów nieba

Miasteczka azjatyckie w S. Francisco - Gazety z China-Town

mm®

To co w Ameryce rzuca się w oczy po chaotycznych zach- wytach nad miastem, wykrzyk- nikach i zdumieniach nad tern wszystkiem co przytłacza nas swem bogactwem, to pomie- szanie ras, w stosunku niemal proporcjonalnym—przynajmniej na pierwszy rzut oka — tak Jak nigdzie chyba na świecie poza Stanami Zjednoczonemi.

Rasa biała, zółta, c z e r - wona i czarna, potaso- wane jak talja kart, wypełniają ulice miasta, portu, pracuję cały dzień w pocie czo- ła i dopiero wtedy, kiedy przy- chodzi czas wypoczynku, tęcza się znowu ze sobą 1 widać, Jak każda żyje swem odrębnem ż y c i e m .

Najmniej liczni są najdaw- niejsi gospodarze tej ziemi:

czerwonoskórzy. Biała rasa, któ- ra ich zawojowała, potrzebowa- ła rąk roboczych do uprawy plantacyj trzciny cukrowej i spro- wadziła czarnych z Afryki. Ostat- ni zjawili się przedstawiciele Państwa Niebieskiego, gdyż do- piero w r. 1848 wylądowało w San Francisco trzech pierw- szych Chińczyków. Musiało im sie nieźle tam powieść, bowiem w dwa lata potem liczono ich już około 800, z każdym zaś rokiem przybywało coraz więcej l więcej.

Irlandczycy, Polacy czy Szwe- dzi, jakakolwiek zresztą naro- dowość rasy białej, w trzeciem pokoleniu zwykle asymilowall się z resztą ludności, stając się dobrymi obywatelami Stanów Zjednoczonych. Inaczej rzecz się ma z rasą żółtą. Odręb- ność jej pod każdym względem Jest tak wielka, że niema mo- wy o szybkiem zaasymilowa- niu się

Stanowią oni państwo w państwie i to państwo

potężne i trudne do przeniknięcia.

Wystarczy przejść się po chiń- skiej dzielnicy San Francisco,

iaby zrozumieć, czem Jest tam emigracja chińska.

Chińczyk w mieście białych czuje s ę równie osamotniony, Jak biały w Pekinie czy Nankl- nle. I tak Jak biali instynktownie grupują się razam w dzielnicy mlsyj dyplomatycznych i han- dlowych, tak i Chińczycy two- rzą zwartą grupę, niedopuszcza- jącą obcych elementów

Kontrast pomiędzy dzielnicą drapaczy nieba a miasteczkiem chińskiem wydaje się wprost nieprawdopodobny. Zdawać się może, że

oałe miaateozko zostało przenieaione z Chin do

Ameryki,

razem z małemi, krętemi ulicz- kami, pagodaml, sklepami i na- wet własnym gmachem poczt i telegrafów, w kształcie pago- dy chińskiej. Nawet silny za- pach gnojówki, tak charaktery- styczny dla ulic chińskich, zo- stał tu przeniesiony Jakby żyw- cem. Nie widać prawie prze- chodniów w stroju europejskim:

długowłosi I żóltolicy obywatele w niebieskich kaftanach z cze- suczy, snują się po ulicy, prze- kupnie hałaśliwie zachwalają swe towary, przeważnie ubrania albo produkty spożywcze. Te ostatnie mają duże powodzenie.

Chińczycy bowiem, zatrudnieni w mieście, gardzą europejskiem jedzeniem.

Na każdym kroku też mogą za skromne parę centów zaopa- trzyć się w przysmaki swego kraju. A wybór jest duży: tu nęcą oozy piękna gąsie- nice i robaki z d r z e w

palmowych,

gzielndziej znów zepsute jaja, utrzymywane w tym stanie od paru tygodni (w tem właśnie cały smaki) i zalane brunatnym

; sosem z maleńkieml, żywemi muszkami. Bogatsi inogą otrzy- mać porcję rekina, gniazdko ja- skółcze w jakimś galaretowatym sosie no, I dla wszystkich do- stępny jest nieśmiertelny ryż,

podawany na porcje w każdym kiosku ulicznym.

Wszystko to mocno nie pa- chnie — dla Europejczyka — ale dla Chińczyka stanowi właśnie atmosferę ojczystą, która przy- pomina mu dom I każe za- pomnieć o oddaleniu.

Ciekawe bardzo są chińskie apteki, które spotyka się w tej dzielni- cy dosyć często. Oczywiście, niema mowy o ogólnie znanych medykamentach. Zato są tam suszone ropuchy, skorupy żół- wia, specjalnie przyrządzone, skuteczne na choroby wątroby, kamienie górskie, które noszo- ne w specjalnych porach i sto- sownie od kwadry księżyca chronią od nieszczęść i chorób.

Aptekarze chińscy, w białych fartuchach tłuką coś w moź- dzierzach i przyrządzają zupeł- nie tak samo, jak aptekarze europejscy. I to najważniejsze, że tłumy Chińczyków leczą się tam, i że to im widocznie po magal Co znaczy siła sugestjll Ważną osobistością w światku chińskim jest pisarz, którego znaleźć można na każdej więk szej ulicy chińskiej. Siedzi on w budce i

pisze na zamówienie po- dania, albo listy do r o - dziny za oceanem.

Wystarczy powiedzieć mu tylko nazwisko adresata I stosunek rodzinny: brat, ojciec, czy na- rzeczona, a list układa sam.

Listy chińskie zresztą są właści- wie szeregiem umówionych for- mułek grzecznościowych gdzie treściwem jest najwyżej Jedno zdanie.

Ściany większych domów o szyldach i napisach w Języku chińskim wylepiają

gazety ohIAakia długie pasy pergaminu, pokry- te dziwacznemi znakami od góry do dołu. Zwykle gromadzi się koło tych gazet grupka lu-

dzi, z których Jeden sylabizuje głośno dla reszty słuchaczy. — Sztuka czytania bowiem nie Jest w Chinach łatwiejsza od skoń czenia u nas uniwersytetu!

Snobistyczną Ameryką przy ciąga i niepokoi China-Town ze swym odrębnym tajemniczym światem. Często też zapuszcza- ją się w głębie krętych uliczek znudzeni życiem kalifornijscy bogacze. Ale gdy mrok zapadnie I tylko kolorowe lampy przed zakrytemi wnętrzami rzucają na ulicę kołyszące, niepewne światło niejeden amator silnych wra- żeń zawaha się, czy się za- puścić w mroczny labirynt Wschodu.

Bo wybrańcy Niebios nie lubię natręctwa

białych przybyszów tam, gdzie idzie o religję i

obrzędy i zbytnia ciekawość nieraz bywa ukarana. A Jeśli się zdarzy, że ekscentryczni państwo nie wrócą z nocnej wycieczki, bezsilna będzie po llcja. Nikt nie dowie się co się kryje w domkach, wyglądających jak dekoracja teatralna i co się kryje pod obojętnym uśmiechem dzieci Wschodu.

Katastrofa samolotowa

Zimna kąpiel po bujaniu w obłokach

Nocy onegdajszej odbywały się na pograniczu polsko-litew skiem manewry litewskiej floty powietrznej W pewnym mo- mencie na wysokości, 120 mir, nastąpiło zderzenie 2 samolo tów, z których jeden spadł na teren litewski, drugi zaś, który lotnicy zdążyli szczęśliwie opuś cić przy pomocy spadochronów na teren polski w nurty Niemna Powiadomione o wypadku władze polskie, zawezwawszy do pomocy pogotowie ratowni cze, wydobyły samolot z fal rzeki po 4-godzlnnej pracy.

Piętak 3.VI.32 r.

1210 Płyty. 13.35 Płyty. 14.45 Płyty.

15.25 „Polaka wyprawa w Alpy Fran- cuskie" — red. J. K. Dorawskl (Kra- ków). 15.45 Komun Centr. Biura Hyd.

15,50 Płyty. 16.20 Samobójstwa mło- dzieży — wizytator Jerzy Ostrowski (Wilno). 16.40 Płyty. 1655 Lekc]a jeżyka angielskiego. 17.10 „Fantasty- czny świat automatów" — Inż. Zyg- munt Kaczkowski. 1735 Koncert mu- zyki lekkle| w wyk. Ork. Pol. Partstw.

19.15 Przegląd rolnlcze| prasy zagra- niczne! (Wilno) 19.30 Wiadomości sportowe. 19.35 Płyty. 19.45 Prasowy Dziennik Rad|owy. 2000 Pogadanka muzyczna — dyr. Emil Młynarski.

20-15 Koncert symfoniczny ze stud|a.

Wyk.: Ork Fllh. pod dyr. Młynarskiego Henryk Stompka (fortepian). 2250 Muzyka taneczna.

S o b o t a 4.YI.32 r.

12.10 Poranek szkolny ze Lwowa.

12.45 Płyty, 13.25 Płyty. 14.45 Płyty.

15.15 Wiadomości wojskowe dla wszyst- kich — red. J . I Targ. 15.25 Przegląd wydawnictw perjodycznych 15.45 Kom.

Centr. Biura Hydr. dla żeglugi I ryba- ków. 15.50 Płyty. 16.10 Rad)okro- nlka — dr. Marjan Stąpowskl. 16.30 Odczyt p. t. „Kryzys światowy a tech- nika' — dr. Feliks Burdackł. 16.55 Słuchowisko dla dzieci p. 1. „Kaczy staw" (Lwów) 17.20 Pleśni w wyko- naniu Maurycego Janowskiego. 18.00 Transmisja nabożeństwa z Ostre) Bra- my w Wilnie. 1925 „Książka rolni- cza" — Inż. Władysław Sawicki. 19 40 Wiadomości sportowe. 19.45 Prasowy Dziennik Radjowy. 20.00 „Na widno- kręgu". 20.15 Koncert pod dyr.

Stan. Nawrota, Gustaw Banaszklewlcz (śpiew). Muzyka lekka 2155 „Wiosna, kwiaty I ludzie" — dr. Jerzy Szpa.

kowskl. 22.10 Koncert Chopinowski wyk, Lucyny Robowsklej. 22.50 Muzyka taneczna.

Przesuniecie godzin nadawania ..Skrzynki Technicznej P. Radia".

Wobec stale rosnące) popu- larności .Technicznej Skrzynki Pocztowej Polskiego Radja"

red Wacław Frenkiel otwierać Ją będzie w sezonie letnim nie, jak dotychczas, we wtorki, lecz w niedziele o godz. 19.40.

Pierwsza letnia .Skrzynka Techniczna" zostanie wygłoszo- na w niedzielę dnia 5-go czer- wca.

Przy sposobności warto przy- pomnieć, że w okresie swej zaledwie d w u l e t n i e j pracy .Skrzynka" udzieliła Już ponad 20.000 porad w 94 pogadankach mikrofonowych.

ARTHUR MILLS

Przekład: JANINY ZAWISZY-KRASUCK1EJ.

Dlaczego właściwie Chiny mają wysyłać wszystkie swe bogactwa do Europy? Jeżeli Europejczykom nie wypada no- sić ordynarnych imitacyj, mogą się przecież obyć bez szma- ragdów...

Na srebrnej tacy leżał długi piękny naszyjnik z pomysłowo szlifowanych drobnych kamieni i takież same kolczyki. Tso podszedł do okna, przyglądając się z zadowoleniem błyszczą- cym klejnotom. To była właśnie blźuterja, potrzebna w Europiel Zaśmiał się Ironicznie. Naszyj- nik ten i kolczyki zamówione były jako prezent ślubny dla córki Huonga, Tu-Tu. Wszakże klejnoty są symbolem wierno ści małżeńskie) I właśnie córka Tu-Tu powinna mleć kolczyki z prawdziwych szmaragdów.

Tso wolnym krokiem wyszedł ze sklepu, aby z kamratami swymi omówić kwestję londyń sklego listu.

— Czy któryś z kantońskich kupców będzie w stanie wy konać to zamówienie? — pytał Tso swych towarzyszy.

Wszyscy potrząsnęli przeczą- co głowami.

Na zakręcie ulicy ukazała się bogata lektyka, niesiona przez dwóch żółtych służących, trzeci postępował na czele, torując drogę lektyce. Orszak zatrzy- mał się tuż przy grupie, roz- mawiając żywo

Tso pożegnał towarzyszy i usadowił się wygodnie na po duszkach lektyki. Orszak ru- szył raźno wąsklemi ulicami Kantonu, podziwiany przez za- trzymujących slą przechodniów.

Stojące przed sklepami kobie- ty wskazywały ukradkiem cięż ką Jedwabną zasłonę lektyki, haftowaną w żółte smoki. Wi docznie właściciel lektyki był bardzo popularną osobistością w Kantonie I dziwnym strachem przejmował tytejszych miesz- kańców.

Od czasu powstania Republl ki chińskiej, żółty smok był ulubionym symbolem Tso. Nikt nie wiedział, co symbol ten miał oznaczać, wiedziano tylko że Tso Jest Jednym z najbo gatszych obywateli Kantonu I

że Jego mały palec posiada więcej władzy od potęgi same- go Gubernatora, a nawet naj- wyższej władzy Pekinu.

Lektyka jTso minęła wspa- niały budynek Klubu Brytyj- skiego, gdzie w zacisznym ką- cie sali hrabia de Volza pro wadził ożywioną rozmowę z wlce-konsulem angielskim, któ- ry opowiadał mu właśnie o o b e c n e j sytuacji politycznej i

grożącej w najbliższej przy- szłości rewolucji.

— Zawsze zaczyna się w ten sposób, — mówił wice-konsul.

A rzeź w tych wąskich ulicach starej dzielnicy Kantonu bywa straszna. Całe szczęście, że obywatele tutejsi żywią wyjąt- kowy respekt dla nasze] broni palnej, którą się absolutnie ob- chodzić nie umieją.

Po wysłuchaniu wielu wywo- dów wice-konsula, de Voiza opuś- cił salę klubową, kierując swe kroki ku rzece. W tej samej chwili podpłynęła do przystani niewielka łódka. De Volza wstą pił na pokład, wydał Jakieś po- lecenie starej wiosłującej koble cle, poczem wszedł do oświetlo- ne] kajuty. Kajuta była urzą dzona z iście królewskim prze pychem Wspaniałe wschodnie kobierce zaścielały podłogę, zaś ze ścian zwisały bogato hafto wanę Jedwabne zasłony. Na stosie miękkich poduszek w głę- bi kajuty leżała młoda dziew czyna, obserwując blask rozwie

szonych wokoło kolorowych lam- pjonów.

Ujrzawszy wchodzącego Voizę, dziewczyna porwała się z miej- sca. Mlala na sobie białe Jed- wabne szarawary I Jedwabną błękitną tunikę. Hebanowe splo- ty włosów gęstemi falami opa- dały jej na ramiona. Nad czo- łem przypięty miała pęk jaśmi- nu. Wonią tego kwiecia prze- siąknięta była cała kajuta, co de Voiza zdążył skonstatować zanim wszedł do wnętrza.

— Ming Chał — zawołał hrabla- Podblegla ku niemu z roz- kosznym uśmiechem I ująwszy go pod ramię, podprowadziła do stosu jedwabnych poduszek.

Po chwili Już podawała mu fili- żankę aromatyczne) herbaty.

Błogi spokó| ogarnął de Volzę.

Rok minął od chwili, gdy płynął tą samą kwietną łodzią. Lubił ogromnie Chiny I czuł się zaw- sze doskonale wśród tych ma- łych tajemniczych ludzi. Mlng Cha patrzała nań ciekawie, gdy wolno popijał harbatę, Nagle zarumieniła się pod wpływem jego spojrzenia. Znał dobrze chińskie obyczaje., na kwietnych łodziach, gdzie zadaniem mło- dych dziewcząt było uprzyjem- nianie czasu podróżnym w pach;

nących jaśminem kajutach.

— Czy Tso wie o moim przy- jeździe? — spytał piękną towa- rzyszką.

Dziewczyna zadrżała.

— Żółty smok wie o wszyst-

kiem. Dziś rano mówił, że pan przyjedzie wieczorem.

Wpłynęli teraz do wąskiego kanału, gdzie po obu stronach wznosiły się malownicze chiń- skie domki. Płynęli jeszcze kil- ka minut, aż wreszcie łódka za- trzymała się u brzegu.

Służący Tso wybiegł na spot- kanie de Volzy, kłaniając mu slą głęboko. Wszedłszy już do wnętrza pałacyku, hrabia słyszał Jeszcze głośną rozmowę służące- go z Mlng Cha, która nie da- wała się namówić do opuszcze- nia łodzi. Wreszcie po paru przekonywujących słowach, uda- ła się posłusznie za żółtym lo- kajem.

Po przejściu kilku ciemnych korytarzy, de Volza zapukał do drzwi w głębi, które po chwili slą otwarły.

W pokoju znajdowali się dwaj mężczyźni. Jeden z nich śred- niego wzrostu, o niemiłym uś- miechu na rozlanej twarzy, zda- wał się być Portugalczykiem urodzonym w Macao, drugim mężczyzną byl Tso.

Gospodarz powitał wchodzą- cego serdecznie, zapytując tros- kliwie o zdrowie I o to, czy prze- pędził przyjemnie czas w pod- róży. Tso był typem Chińczyka z lepszej sfery, otyły Jak przy- stało na bogatego kupca, o ma- łych świecących oczkach I okrąg- łej pełnej twarzy. Przedstawił aośclowi Portugalczyka.

" (D. c. n j

(4)

DZIENNIK LUBELSKI Nr. 3

KOBIETA PRAKTYCZNA

* w

Częstokroć słyszy się '

u s l

P'"

nadobnej, te codzienne urydaw- nirłwa zbyt mało miejsca poświę- cą/ą Miecie, o ile chodzi o jej tycie publiczne, domowe, co prte- ctet jezt podwaliną zdrowych sto- sunków rodzinnych, a co ta lem idtit — państwowych.

Otii my, pragnąc bardzo, aby podobny eareut nie spotkał

„Dziennika Lubelskiego" otwie- ramy w nattem cratopifmie dual podnajłówkiem , Kobieta Prak- tyczna', poświęcony specjalnie Miecie, jt) tyciu domowemu, towarzyskiemu i l. d. Pragniemy tym bardto przystępnym sposo- bem dać wseyttkim Miętom mot- ność zapoznania sit t panującą modą tal w dziedzinie tualet, bielizny, jak i robót Miecych.

przyozdabiania mieszkań, stołu i t. d., co własnoręcznie w domu

•mętna wykonać tanio i efekto- wni*. Kącik nasz zawierał będzie również porady z dziedziny kos- metycznej, higjenicznej, kulinar- nej. Patatem postaramy się przed- stawił najaktualniejsze sprawy z zakrętu tycia i zdobyczy kobie- cych na polu naukowem, poli- tyczno-gospodarczem i sztuk pięk nych.

Jesteśmy głębolto przekonani, te każda pilna czytelniczka '•Ko- biety Praktycznej" znajdeiew piąt- kowym kąciku bardzo aktualne dla siebie rady i pożyteczni wska- zówki, a tem samem uniknie wielu

drobnych codziennych kłopotów, które są pierwszym etapem powa- żnych nieporozumień i zamieszek rodzinnych.

święto Matki

Z Inicjatywy Kół Młodzieży P.

Czerw. krzyża Już od ośmiu lat w całej Polsce ostatnia niedziela w miesiącu maju poświęcana Jest corocznie obchodowi święta Matki.

W Warszawie w niedzielę 29 maja odbyła się uroczysta aka- demja w Fllharmonji, którą tran- smitowało Polskie Radjo na wszystkie stacje nadawcze.

W Lublinie „święto Matki" od- bywało się tylko na terenie szkół—w gronie rzec moina ro- dzinnem.

Dużo kwiatów—trochę płyną- cych prosto z serca przemówień dzieci, czerwone transparenty ze złotym napisem: .Wita] Ma- musiu!" budziły rzewne wzru- szenie i serdeczną tkliwość.

Przemiłe jest .Święto Matki"

i zasługuje na jaknajszersze rozpowszechnienie.

„Salon piękności" - najlepszym le- karzem nerwowo chorych kobiet

Kierownicy zakładu dla obłą- kanych w Dunnlng (Cl. S. F\.) doszli do przekonania, że ist- nienie instytutu kosmetyczne- go w zakładzie oddziaływa zba- wiennie na stan ogólny kurac- juszy rodzaju żeńskiego. Wizy- ty w salonie kosmetycznym, zabiegi, którym p o d d a j ą się pacjentki, działają — Jak twier- dzą kierownicy zakładu—uspa- k a j a j ą c o na stan nerwowy ko- biet i budzą w nich chęć do życia normalnego. Możliwe i to.

P i e r w s z a zdobywczyni Atlantyku..

AmeIJa Eerharat—amerykan- ka dokonała swego lotu w cią- gu 15 godzin, l ą d u j ą c w Irlan- dji Młoda 34-letnia lotniczka wzbudziła ogólny entuzjazm w Angljl gdzie no Je) cześć urzą- dzają w Londynie szereg przy- jęć I uroczystości.

Zapisujcie się

na członków LOPP.

Co jest modne

W sukniach letnich z krepo- nu marklzety, piki, toile de soie, żorżety, powiewnych czy spor towych modne są wysokie linje stanu i paski stosowane prawie do każdej sukni.

Modne są Jeszcze kolorowe kamizelki do sukien i pelerynki długie i krótkie wiązane, sznu-

tadna cera

w a r u n k i e m powodzenia kobiety.

Ładna cera stanowi często o powodzeniu kobiety, dlatego też trzeba d b a ć o nią i unikać tego wszystkiego, co działa na nią ujemnie.

Przedewszystkiem więc nale- ży się wystrzegać alkoholu, któ- ry działa szkodliwie na prze- bieg łojotoku (tłusta, błyszczą- ca cera). Alkohol, spożywany nawet w małych ilościach, po- w o d u j e zaczerwienienie skóry twarzy, a w szczególności nosa, p r o d u k u j e obficie tłuszcz i dra- żni tkankę skórną, tworząc na niej pryszcze (trądzik).

Dlatego też przy skłonności do wągrów, łupieżu, zaczerwie- nień wystrzegać się należy li- kierów, wódki, a nawet wina.

Mocna kawa lub herbata, spo- żywana w nadmiernych ilo- ściach, również działa u j e m n i e w tych samych kierunkach.

Również nie wolno zjadać w zbyt wielkich ilościach: ciastek, cukierków, czekolady I tłusz- czów, wytwarzają one bowiem w organiżmie siarkowodór, ja- ko następstwo fermentacji. Siar- kowodór w postaci gazu prze- d o s t a j e się przez ścianki jelit do krwi, a w dalszym ciągu do tkanek i, drażniąc je wywołuje pryszcze.

Tak rozpowszechnione obec- nie u kobiet palenie tytoniu wpływa również ujemnie na cerę, niszczy ładne ząbki—któ- re również stanowią Jeden wię- cej wdzięk—i powoduje przed- wczesne zwiędnięcie | starze- nie się.

Rady praktyczne

i Czyszozenle lakierowa.

nyoh p r z e d m i o t ó w Na 7 części wody d o d a j e się 1 część amoniaku I płynem tym zmywa się za pomocą gąbki drzwi, ramy od okien i inne lakierowane przedmioty, a następnie obciera suchą śclereczką.

Przedmioty lakierowane moż- na także myć wodą z mydłem, mycie to jednak nie będzie tak dokładne.

Czyszozenle m a s z y n y do szyoia

Zanieczyszczoną maszynę do szycia zapuszcza się benzyną, która rozpuszcza zastarzały kurz i tłuszcz, a n a s t ę p n i e — po spuszczeniu pasa —wyciera się starannie wewnątrz za po- mocą ściereczki.

Po d o k ł a d n e m wytarciu na- ciąga się pas I zapuszcza oliwę do maszyny, licząc po j e d n e j kropli na każdą dziurkę w ma- szynie. Aby robota nie zatłu- ściła się, przeszywa się kilka ściegów na niepotrzebnym gał- ganku dotąd, dopóki maszyna przestanie plamić.

Jeżeli maszyna jest w czę- stem użyciu, zapuszcza się ją oliwą codziennie, a po skoń- czeniu szycia nakrywa się Ją starannie.

Podlewanie kwiatów Kwiaty najlepiej podlewać wodą, w której przemywało się mięso. J e s t ona wtedy dla nich doskonałą pożywką.

Sól wilgotna Aby osuszyć zawiigłą sól trzeba do niej włożyć kilka

ryżu, który wchłonie

Wpłacających prenumeratę prosimy o wyraźne poda- r

wanie nazwisk i poczty.

rowane, garnlrowane r a s z k a m i falbankami, lub obszywane fu- trem.

Modne są strojne rękawy bar- dzo starannie przybrane.

Kombinacje spódniczki z pła szczem, bluzką, szalikiem i krót- kim żakiecikiem, noszone są bardzo chętnie, gdyż zapewniają ciągłą metamorfozę stroju.

Nadzwyczaj wygodne 1 zupeł- nie ładne są pomysłowe t. i w wiatrówki. Nie ugniatają nóg i są odpowiednie do każdej let- niej sukni.

Kapulusze nosi się małe i wielkie zsunięte na bok i najczęś- ciej przybrane kwiatami.. Wstąż- ka grosgrin jak zawsze ma pra- wo obywatelstwa. Nosi się także najrozmaitsze bereciki i cza- peczki.

Modne sa Jeszcze hafty krzy- żykowe I deseniowe torebki.

Bardzo m o d n e są ozdoby i wyroby szydełkowe.

Celesta

Ciekawy pomysł

Aby uchronić j e d w a b n e poń- czochy od deszczu, błota lub śniegu, a nogi pięknych pań od przeziębienia, fabryki ame- rykańskie zaczęły wyrabiać cie- niutkie, przezroczyste pończo- chy gumowe. Będą o n e wkła- d a n e na wierzch jedwabnych pończoch i ze względu na swą nadzwyczajną cienkość będą zupełnie niewidoczne.

NASZ FELJETON

Takim okrzykiem powita cię na ulicy twoja najlepsza przy- jaciółka Zosia, której nie wi- działaś akurat cały tydzień.

Obrzuci clę iskrami uważnych spojrzeń, zaszczebioce całą ga- m ę upajających wykrzykników na temat twej cery, sukni, pan- tofelków, uczesania, nowych pa- ciorków tak szczęśliwie dobra- nych do toalety — i odfrunie, aby kropka w kropkę powtó- rzyć to s a m o Marysi Z., która właśnie pokazała się w oddali, no przecięciu ulic

Ale—gdy wieczorem na her- batce u znajomych, spotkasz się z przemiłą p. Marysią, ta przyglądając się tobie krytycz- nie, rozpocznie swój perlisty monolog mniej więcej tak:

.Ach! to ta sama niebieska suknia, która się tak niepodo- bała Zosil Mówiła, że Jest ob- skurna i źle uszyta, a Ja tym- czasem widzę, że bardzo dobrze leży i że kochana pani prze- ślicznie w niej wygląda!

-1

Moje miłe panie! powiedzcie mi, po co te kłamstwa usta- wiczne? Czyi istotnie przy spot- kaniu musimy się komplemen- tować, a poza oczami obmawiać?

Widocznie dlatego, że męż- czyźni nie mają czasu na pra- wienie narn niemądrych duse- rów, uczuwamy konieczną po- trzebę . e r s a t z u " i zaciekle a bez- sensownie prawimy sobie słod- kości zaprawione fałszem

Albo bądźmy szczere i mówmy sobie wzajemnie prawdę, a Je- żeli Już tego nie można, bo prawda może być niekiedy okrutną, to mówmy o pogodzie, o przeczytanych książkach, o ostatniej wystawie, filmie wi- dzianym wczoraj... Tak będzie milej, taktowniej i znacznie po- żyteczniej.

ziarek wilgoć

Szyoie dellkatnyoh tkanin

Przy szyciu na maszynie de- likatnych materjałów trudno nieraz zapobiec Ich zbieganiu się. Aby tego uniknąć, szyjemy

|e wraz z podłożonym pod nie kawałkiem papieru, który łatwo potem oderwać.

L. SUSKA

PROCESJA

Tego dnia słonecznego Wśród dni słonecznych wielu, Chcemy dotknąć Twojego Ciała, Boski Nauczycielu.

Więc idą białe procesje chorągwie się kołyszą, Uli jo w dłoniach dziewcząt pachną majem i ciszą.

Dzwony biją nad miastem które w półkolu tęczy śpiewa, kreytuje ręce, i chyli czoło i klęczy.

Wreszcie w glorjach t woni w srebrzystych dzwoneczków głosie słońce się stacza nit ej,

wieczorny powiew t>tę wznosi.

A wówczas jasny przedwiectór poi słodyczą i męką

jakbyś nas, Zbawicielu, dotknął przebitą ręką,

1932

J e s t rzeczą stwierdzoną, że Polska o wiele lepie) daje sobie radę z kryzysem gospodarczym, niż niektóre państwa europej- skie. J e d n a k mimo to społe- czeństwo nasze jest tak pesy- mistycznie nastrojone, Jakqdyby nie było żadnych widoków na lepsze i pozostało tylko zała- manie rąk.

T r o c h ę o p t y m i z m u nie za- wadziłoby nam wcale S.idze, że zmiana przytłaczające) atmo- sfery narzekań, na Inną lżejszą, wypełnioną zgodnemi wysiłkami nad poprawą sytuacji, zależy przedewszystkiem od kobiet

Dzielność i oszczędność Fran- cuzek zrobiły Francję krajem rent)erów. Dzielność I zaradność Polek wyprowadzi kraj z tru- dności gospodarczych, o Ile będziemy miały po temu dobrą wolę.

Wszyscy, a szczególnie) wszyst- kie wiemy, że dziś aby związać ów przysłowiowy .koniec z koń- cem" — kobieta — gospodyni

— pani domu — musi być praktyczną.

Jeśli nią nie jest naraża swój dom i budżet na poważne nie bezpieczeństwa i chroniczne nie- domagania.

K o b i e t a p r a k t y c z n a j e s t b ł o g o s l a w i e ń s t w e m rodziny, du- m ą m ę ż a , c h l u b ą s w e g o spo- ł e c z e ń s t w a .

Wprawdzie n i e z a r a d n o ś ć w młodej uroczej kobiecie wy- dawać się może niekiedy wadą pełną wdzięku, ale niestety zbyt ciężkie S4 te powojenne czasy, aby jakimkolwiek marnowaniem wartości materjalnych mógł się ktokolwiek szczerze zachwycać

— Choćby nawet było nam do twarzy...

Przy dobrych chęciach i odro- binie wysiłku, z kobiety zakło- potanej, utyskującej, nieszczęśli- wej, można stać się niewiastą zapobiegliwą, oszczędną, zrów- noważoną i pogodną.

Tego pragniemy dla was, mile czytelniczki.

W naszym piątkowym dodat ku kobiecym znajdzie się dla każdej pani domu wiele infor- macji i rad przydatnych w kie- runku układania budżetu, wska- zania tanich źródeł zakupu, sporządzania niewielkim kosz- tem garderoby, prowadzenia oszczędnej 1 smacznej kuchni I t. R.

K o b i e t o , b ą d ź p r a k t y c z n ą I Tego wymaga od ciebie nietyi- ko twó] dom i rodzina. O to woła do ciebie społeczeństwo i młode państwo polskie wal- czące dzisiaj z wielu trudno- ściami.

A. F.

Kącik kucharski

P r z e c h o w y w a n i e mięsa Nie mając lodowni moina prze-

| chowywać świeie mięso, przez dwa do trzech dni w następujący sposób.

I. Na 6 kg. mięso wziąć iyikę kwasu salicylowego, wetrzeć w mięso 1 powiesić na haku w piwnicy.

Albo rozpulclć salicyl w wodzie, a zmaczawszy w nim czyste płótno, obwinąć mięso i położyć w chłodnem miejscu

Kwas salicylowy Jest nieszkodliwy i nie pozostawia nieprzyjemnego po*

smaku.

II sposób. Zmaczać tclereczkę w o e d e I owinąć nią mięso. No kotlety I rosół jui się nie nadają.

III sp. Zawinąć i.tlęso w ttusty papier I przykryć grubo pokrzywami.

Mięsa przeznaczonego na przecho- wanie nie należy przedtem płukać, ani kłaść na lodzie, dopiero przed

użyciem trzeba je obmyć w kilku

wodach.

(5)

Wampiry Lublina

W obronie wszystkich którzy wpadli w szpony lichwiarzy

Dyplomy uznania

dla pracy Szkół Zawodowych

Gdy męża zwolniono z pracy, j a Zakład Ubezpieczeń przestał!

wypłacać Już zasiłki, gdy robo-1 tnikowi wymówiono prace lub i zmniejszono liczbę dni r o b o - | czych, gdy urzędnik o t r z y m u j e ! zredukowane pobory, a nie | zdążył jeszcze

p r z y s t o s o w a ć się d o zmie- n i o n y c h w a r u n k ó w życia,

^ d y handlowcowi grozi ruina, j o Ile nie wykupi jakiegoś zobo- wiązania, gdy nieszczęście spa- dnie na rodzinę w postaci cho- roby, lub znajdzie konieczność Jakiegoś nadzwyczajnego wy- datku — wówczas j e d y n e m wyjściem jest — pożyczka.

I trudno dziwić się, że wów- czas nie sięga się d o biurka po

k s i ą ż e c z k ę P. IŁ O., bo najczęściej jest nawet w do- mu, ale jako ostatnia kwota do dyspozycji figuruje... osta- tnia złotówka.

Jeśli były jakie oszczędności, to już zostały wyczerpane, i a z m o c n o okrojonych pensyj czyż można odkładać?...

I szczęśliwy ten człowiek, który ma wówczas znajomych | mogących pożyczyć bezintere-j sownie lub z m a ł e m oprocen->

towaniem, najczęściej j e d n a k wpada się wtedy w ręce lich- wiarza.

Znane są n a m fakty, że w Lu- blinie pobierają lichwiarze 10, 20. a nawet 3 0 % miesięcznie, trudno więc spłacać tak zobo- wiązane oprocentowanie, wów- czas dolicza się % do kapitału,

płaci s i ę 'U o d

dług olbrzymieje i lichwiarz i staje się coraz bardziej natar- czywy, ofiara wyzysku zgadza się na wszystkie warunki, d a j e wszelkie możliwe „gwarancje", wystawia podwójne wekle i t. d , a wkońcu z niewielkiej, poży- czonej kwoty urasta olbrzymi dług.

I czyż ten dzisiejszy lichwiarz, i to ten sam pokorny Szmul czy Icek, opisywany w powieściach | Prusa i Junoszy kłaniający się dziedzicowi do ziemi, był szczuty I psami i... pożyczał tysiące rubli?...

Nie! — to hardy, arogancki, bezczelny typ, którego widzicie nietylko stojącego pojedynczo lub grupkami na Krakowskiem Przedmieściu, ale często spotkać go można wchodzącego do cu- kierni Rutkowskiego lub Sema- denlego, to człowiok, który sza- f u j e nazwiskdmi wybitnych osób, z któremi jest (jakoby) w sto- sunkach „handlowych" to wasz

— jego zdaniem — .przyjaciel", który jeżeli wam nawet dyskon- tuje weksel na 30 proc., to robi jedynie

p r z e z w d z i ę c z n o ś ć za grzeczności, które są lub

Zakończenie Kursu obrony przeciwgazowej

w Hrubieszowie Dnia 27 ub. m został zakoń- czony w Hrubieszowie kurs obrony przeciwgazowej dla pod- instruktorów. Kurs ten zorga- nizowany staraniem miejsco- wego Koła L. O. P. P. prowa- dził p. pułk. Rudnicki z Lubli- na. Wzięły w nim udział orga- nizacje społeczne I P. W. Osta- tecznie kurs ukończyło 53 słu- chaczy. W uroczystościach za kończenia wziął udział p. sta- rosta Marek, oraz prezes hru- bieszowskiego Kola L, O. P P.

dyr. Kulikowski. Uczestnicy kursu w serdecznych słowach pożegnali p. pułk. Rudnickiego, wręczając mu bukiet żywych kwiatów.

nają być wyświadczone, to typ, który pierwszy wyciąga do was

•ękę przy powitaniu, to czło- wiek, który mając około 3 000]

<apitału w gotówce, .zarabia j irswie tyle miesięcznie.

I gorsze, że w szponach ta-

<ich lichwiarzy są Już nietylko s f e r y u r z ę d n i c z e , ale nawet przedstawiciele in- iych, s k ą d i n ą d zamożnych sfer.,

Czas wreszcie otrząsnąć się jó tej zgraji pijawek.

Czas przerwać ten pochód lu- dzi na skraj przepaści, czas tdobyć się na potrzebną energję, aby uzdrowić zabagnlone pod tym względem stosunki ludowe.

.Dziennik Lubelski" będzie właśnie tym o r g a n e m zgnębio- nych lichwą najszerszych warstw społeczeństwa. Tylko wspólnym wysiłkiem można

p r z y w r ó c i ć n o r m a l n e s t o s u n k i i stworzyć taką organizację, która pozwoli zmieść z po- wierzchni Lublina typy n a j p o d - lejszego g a t u n k u lichwiarzy, wy- swobodzić z pod ich wypływu słabe jednostki i z a s t ą p i ć lichwę normalnym k r e d y t e m opartym na zdrowych podstawach.

Dajmy d z i e c i o m stortoe Wyjeżdżamy na wakacje i lato całe spędzimy w górach, nad morzem, lub bodajby w Zakli- kowie, Irenie czy Kazimierzu.

Po całorocznych trudach należy się n a m słuszny wypoczynek.

A dzieci najuboższe? Czy im się nie należy po roku głodo- wania, spędzonym w suterynie, w zaułku?

O n e także chcą swobodnej przestrzeni, woni lasów i łąk, słońca jasnego.

Pomóżmy im, złóżmy ofiarę w dniu kwesty na Kolonje Let- nie. Nie odmawiajmy grosza na znaczek.

Dziś, dnia 3 c z e r w c a b. r.

o g o d z . 18-ej w sali T-wa M u z y c z n e g o o d b ę d z i e s i ^ k o n - c e r t O r k i e s t r y S z a r p a - nej. Dyryguje prof. W ł a - dysław - H e n r y k W i e r z - bicki. Ś p i e w z a k o m p a n j a - m e n t e m o r k i e s t r y p . Z o f j i R a d o m s k i e j -• P o n i a t o w s k i e j ,

uczennicy p r o f . J a n i n y Gwiaz- d e c k i e j . W p r o g r a m i e : C h o - pin, M o z a r t , G r i e g , C z a j k o w - ski, K a r ł o w i c z , N i e w i a r o w s k i , , P a d e r e w s k i , N a m y s ł o w s k i .

Tak poważny program kon- certu Jak i techniczne możliwo- ści orkiestry (składającej się z 22 osób), p o t r a k t o w a n e j w e d ł u g w s p ó ł c z e s n y c h wy- m a g a ń a r t y s t y c z n y c h są gwa- rancją, że koncert ów będzie stał na właściwym poziomie, o d p o w i a d a j ą c y m p o z i o m o w i k w i n t e t u s m y c z k o w e g o .

Dzli teatr, nieczynny.

DZIS

W K i n i E . „

„ftDRJfl" ul Jezuicka 20 — „Trujące usta" I rewjo.

.APOLLO" ul. Szpitalna fi — .Kwiat Algieru" I .Swawolne studentki*.

.CORSO" PI. Litewski 1 — .Złoto"

I występy Rentgena.

. I T A U A " ulica Krak. - Przedm. 48 —

„Katarzyna l".

.PAŁACE" ul. Szpitalna 11 — „Jokl- ehl drwal* I rewja.

„VENUS" ul. 1 Majo 21 — Sygnał wtrOd burzy".

Posiadamy juz >;^ i m a i c i - jału, ale wszystkim poszkodo-

wanym zależyć powinno aby redakcja posiadała

j a k n a j w l ę c e j d a n y c h , dlatego prosimy o jaknajszyb- sze zgłaszanie poszczególnych' faktów, a o s p o s o b i e walki z lichwą o p o w i e m y w najbliższych n u m e r a c h .

Piszcie więc do nas z całko- witem zaufaniem, gdyż sprawy te traktować będziemy z zupeł- ną dyskrecją.

Kronika lubelska

Co z w i e d z a ć w Lublinie B i b I J o t e k a p u b l i c z n a im. H. Ło- p a c i ń s k i e g o otwarta codziennie od 11 — 14 I od 16—19. Z wyjątkiem niedziel I świąt. 3

B i b I J o t e k a U n i w e r s y t e c k a — ul.

I Dolna Panny Marjl 4. Otwarta od 13—5 popołudniu.

B r a m a K r a k o w s k a — zwiedzać można po porozumieniu z Kom Straży I Ogniowej za opłatą 20 groszy codzien- nie.

K o ś c i o ł i w . T r ó j c y n a Z a m k u (freski z XIV w) zwiedzać można w niedzielę od 11 w potudnle-

M u z e u m L u b e l s k i e otwarte co- i dziennie od godz. 10 do 15. W nle- I dzielę I święta od 10 do 14. Blbl|o-

! teka Muzeum otwarta codziennie I z wyjątkiem niedziel I świąt od 16

do 18. Wstęp do muzeum 50 gr., wycieczki 10 gr. od o s o b y . Korzysta- I nie z blbljoteki bezpłatne.

S k a r b i e c K a t e d r y L u b e l s k i e j — zwiedzać można codziennie za opłatą 1 zl. od osoby.

D y ż u r y aptek Dzisiaj od 10 wieczorem dyżurują I a p t e k i : Barszczewski I Obrąpalskl I Krakowskle-Przedm. 45 I Chrzanowski

i Grodzki Krakowskie Przedm. 14.

Z m a r l i Filipowicz Seweryn I. 64.

Filipczuk Stanisław 1. 27.

Worytkiewicz J a n 1. 78.

Golińska Franciszka I. 48.

M a t u r z y s t k i g i m n .

„ U n j i L u b e l s k i e j "

W ubiegły poniedziałek ko- misje e g z a m i n a c y j n e ukończy- ły swe czynności, u z n a j ą c za dojrzałe d o studjów 18 absol- w e n t e k gimnazjum.

Z przyjemnością m o ż e m y po- dać, że liczba ta pokrywa się z liczbą d o p u s z c z a j ą c ą d o eg- zaminów.

Górą sympatyczne Unitkll

—; a o t o ich lista.

I) A n t o n o w s k a Eufrozyna, 2) Belcarzówna J r e n a , 3) Ciężakó- wna Zofja, 4) Czyżewska Wa- nda, 5) Gabryszewska J a d w i g a , 6) Tarniejew-Grebarow Angeli- na, 7) Koperska J a n i n a , 8) Ko- złowska E u g e n j a , 9) Kubicka Barbara, 10) Liskówna W a n d a , I I ) Pfeiffer Wanda, 12) Przyby- slówna W. 13) Puperman Ewa, 14) Riabinln E u d o k s j a , 15) Szpako- wska Anna, 16) Warkaftig Mo- rja, 17) Wasilewiczówna J a n i n a , 18) Tarnowska Marja

Święto W. F. i P. W.

w Lublinie.

W dniu 19 czerwca Miejski Komitet W. F. I P W. z p. kom.

Piechotą na czele organizuje swe doroczne święto. W ramach tego święta przewidziany Jest szereg imprez sportowych, które będą sprawdzaniem dorobku fizycznego, lubelskie] młodzie- ży. Protektorat nad świętem przyjęli: p. woj. Świdziński, gen.

Dobrodzicki, kur. Lewicki i J.E.

ks. blsk Fulman.

Zebranie koła pracowników miejskich zapo- wiadane na dzień wczorajszy, ze względu na oktawę Bożego Ciała, zostało przesunięte na dzień dzisiejszy.

W uzupełnieniu podanej wczo- raj wiadomości o zamknięciu Wystawy Szkolnictwa Zawodo- wego, dodać należy, że dyplo- my otrzymały następujące szko- ły; S z k o ł a H o d o w l a n o - R o t n l c z a

M ę s k a w D ę b l i n i e za wykresy, obrazujące działalność szkoły.

Ż e ń s k a S z k o ł a G o s p . W l e j s k . w K r a s l e n n l n i e , za przetwory owocowe I jarzynowe oraz za wykresy obrazujące działalność szkoły, Ż e ń s k a S z k o ł a Rolni- cza w S i t n i e — za roboty ręcz- ne. S z k o ł a Rolnicza Ż e ń s k a

r N a ł ę c z o w i e — za prace z izlału tkackiego 3-letnia Ś r e d - lia S z k o ł a O g r o d n i c z a w Lu- blinie — za urządzenie poka- zowego ogrodu i hodowlę kwia- tów, P a ń s t w o w a S z k o ł a Rze- mieślnicza w C h e ł m i e — za wyroby z działu kowalskiego, ślusarskiego I galwanizację, S z k o ł a Rzem. P r z e m . im SŁ.

S y r o c z y ń s k i e g o w Lublinie — za wyroby z działu ślusarskiego i pokaz działu elektromonter- skiego, S z k o ł a R z e m i o s ł Bu- d o w l a n y c h S e j m i k u Puław- s k i e g o w K a z i m i e r z u D o l n y m

— za wyroby z działu ślusar- skiego, stolarstwa meblowego 1 sportowego, P a ń s t w . S z k o ł a Rzem.-Przem. im. SŁ S t a s z i c a w S i e d l c a c h — za wyroby z działu ślusarskiego, S z k o ł a Rze- m i e ś l - P r z e m . S e j m i k u L u b a r - t o w s k i e g o w S k r o b o w i e — za przybory i narzędzia strażackie, S z k o ł a Rzem. Przem. O r d y - n a c j i Z a m o j s k i e j w Z a m o ś c i u

— za wyroby z działu stolar- stwa meblowego I tapicerskiego, S z k o ł a R z e m . P r z e m . S e j m i k u K r z e m i e n i e c k i e g o w Wiśniow- c u — za wyroby z działu ślu- sarskiego i kowalskiego, S z k o ł a R z e m . P r z e m . P. M. S. w e W ł o d z i m i e r z u — za wyroby z działu ślusarskiego i stolarskie- go, S z k o ł a R z e m . P r z e m . P.

M. S . w Z d o ł b u n o w i e — za wyroby z działu ślusarskiego, S z k o ł a B u d o w n i c t w a w Lub- linie — za rysupkl techniczne i . odręczne, fotografje i modele,

P a ń s t w o w a S z k o ł a M i e r n i c z a ' i D r o g o w a w K o w l u — za ry- , sunki techniczne, P a ń s t w . Żeń- , s k a S z k o ł a P r z e m . H a n d l o w a

w L u b l i n i e za pokaz wzorowe- go kantoru handlowego i skle- ' pu oraz za prace z działu his-

torji ubiorów, S z k o ł a P r z e m . [ H a n d l Ż e ń s k a w K r a s n y m -

s t a w i e — za przetwory owoco- we i jarzynowe, S z k o ł a Z a w . Ż e ń s k a Zw. Pr. O b y w a t e l ! Ko- b i e t w H r u b i e s z o w i e — za pra- ce z działu bieliźniarstwa, Śred-

| nia S z k o ł a Z a w . Ż e ń s k a w S i e d l c a c h — za prace i działu krawieckiego I bieliźniarskiego oraz rysunki, Ż e ń s k a S z k o ł a Gosp. Z a w . -Św. K a z i m i e r z a w Lublinie — za rysunki i prace z działu bieliźniarskiego, 3-klas.

K o e d u k . S z k o ł a H a n d l . T-wa S z k . H a n d l . Z a w . w P a r c z e - w i e — za zbiory towaroznaw- cze, oraz Ś r e d n i a 3-letnia Męs- k a S z k o ł a H a n d l . Z g r o m . K u p - c ó w m. L u b l i n a za zbiory to- waroznawcze I prace piśmienne uczniów.

Wielka zabawa

o d b ę d z i e się dnia 4 czerwca r.b.

w ogrodzie S.S. Urszulanek z bardzo urozmaiconym progra- m e m . P o c z ą t e k o godz. 4 pp.

w s t ę p 30 gr Całkowity d o c h ó d przeznaczony na k o l o n j e letnie.

K a r y g o d n e a m a k o a z o - stwo

(j) S m a k o s z o s t w o nie jest s a m o wsobie złem. Przeciwnie, Jest d o w o d e m p e w n e g o szcze- bla kultury. Należy j e d n a k pięt- nować nałogi smakoszy, którzy dla d o g o d z e n i a podniebieniu nie c o f a j ą się przed kradzieżą.

J a c y ś nieznani amatorzy pie- czystego, skradli Michałowi Srodze (Szańcowa 7) 8 kur war- tości 24 złotych, a Franciszkowi Dudzińskiemu 3 kury wartości 12 złotych.

Amatorzy pulard nie liczą się z t e m , że i poszkodowani cenią sobie smaczne kąski na pół- misku.

R o m a n t y c z n a k r a d z i e ż (j) Przedmiotem kradzieży m o ż e być wszystko. Wól, osioł, sługa i służebnica. Ale że ktoś mógł skraść k o m u ś kwiatek z w a z o n i k i e m — t e g o d a w n o nie było i prędko nie będzie.

Wypadek ten miał miejsce w Lublinie przy ulicy Pawiej 7—

powtarzam — w Lublinie przy ulicy Pawiej 7. Mieszkanie p.

Wandy Staszewskiej.

KRONIKA WOJEWODZKA

Osobiste

Dotychczasowy prezez Dyre- kcji Radomskiej P.K.P. p. Laguna przeniesiony został na równorzę- d n e stanowisko w Katowicach.

S y s t e m a t y c z n a k r a d z i e ż

(J) Od dłuższego czasu spo- strzeżono, że w Dzierzkowicach w zlikwidowanym sklepie bła- watnym, należącym do posła Józefa Moczulskiego dokony- wana jest systematyczna kra- dzież. Wprowadzono dochodze- nie, które ujawniło, że kradzie- ży dokonywał Władysław Głu siec mieszkaniec wsi Dzierzko- wice pow. lubelskiego. Głusiec skradziony towar sprzedawał mieszkańcom okolicznych wio- sek.

Część towaru zdołano ode- brać I zwrócić poszkodowane- mu. Głusca natomiast przeka- zano władzom, które zastoso- wały względem winnego bez- względny areszt.

Ognisko pastuszka przyczyną p o ż a r u (J) Mali pastuszkowie chęt-

nie p a s ą c krowy wzniecają ogniska, (pieczone kartofle są t a k i e dobre!).

Często Jednak ogniska te są przyczyną pożarów lasów. Osta- tnio, wskutek pozostawienia tlącego się ogniska, spłonął we wsi Hola w pow. włodawskim zagajnik, czyniąc szkody na 200 zł.

Spłonęły zarośla na przestrze- ni 1 hektara.

Pożar stłumiła miejscowa ludność.

C z y ż b y dzieciobójstwo?

(J) We wsi Antopol (pow.

Włodawski) niejaka Stanisława

KrugleJ urodziła dziecko, które

bezpośrednio po urodzeniu zma-

rło. Naskutek krążących po wsi

wersji, że śmierć dziecka, na-

stąpiła z winy matki, władze

wszczęły dochodzenie.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Antypolskie ataki prasy angielskiej przedmiotem interpelacji parlamentarnej. Przeciwko •niesumiennym

Dlaczego dotychczasowy ambasador Turcji w Londynie został przeniesiony do Warszawy.. Za wszystko

- --- Święto ma/owe, na dusze Zstąp z wieków białym gołębiem, By lud zapatrywał się w wielkość... 1 maja w

w dzisiejszej sytuacji gospodarczej i jego stosunek do szkolnictwa ogólnokształcącego. Odjazd dzieci ze

Kraje związkowe przeciwko Papenowi.. Nowy

Gimnazjum żenskiem pod

— Slre — tłomaczy się ofi- cer — jestem tylko o 3 lata starszy od Waszej Królewskiej Mości i mam nadzieję, że bę- dę Mu służył Jeszcze conaj- mniej 20 lat. Król,

Potrzeby jego katdy uzna. odstępnego, po- branego przez właścicieli do- mów za lokale. lokal, biorąc zań sowite odstępne. Obecnie w związku z zaostrzającym się kryzysem