• Nie Znaleziono Wyników

Rodzinne tradycje szklarskie - Andrzej Rozwadowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Rodzinne tradycje szklarskie - Andrzej Rozwadowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ANDRZEJ ROZWADOWSKI

ur. 1953; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Projekt "Rzemiosło. Etos i odpowiedzialność", szklarz, szklarstwo, tradycje szklarskie, ulica Świętoduska

Rodzinne tradycje szklarskie

Nazywam się Andrzej Rozwadowski, urodziłem się w Lublinie 17 grudnia 1953 roku.

W moim przypadku [szklarstwo] to jest akurat kontynuacja tradycji rodzinnej, dziadek zaczynał przed wojną szklarstwo, natomiast ja przejąłem tradycję po ojcu. Dziadek miał [zakład szklarski] na peryferiach [Lublina]. W zasadzie w Łęcznej. Tata już miał w Lublinie, w związku z tym, że zakład rozwijał się systematycznie, to po prostu miał możliwość przeniesienia się do Lublina i miał zakład na ulicy Świętoduskiej.

W okresie powojennym, w latach sześćdziesiątych była szkoła, technikum nawet szklarskie, typowe, ale ono było w Warszawie. Ja natomiast kończyłem technikum samochodowe, ale po prostu względy rodzinne skierowały mnie na to, żeby utrzymywać tradycje rodzinne.

Data i miejsce nagrania 2012-05-10, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Sztajdel

Transkrypcja Katarzyna Kuć-Czajkowska, Karolina Szczepańska-Jeremicz Redakcja Małgorzata Maciejewska, Karolina Szczepańska-Jeremicz Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

W okresie wojny dziadek był codziennie zabierany przez Niemców na Majdanek, bo tam była cała firma i wszyscy byli tak jakby zaaresztowani. Dziadek jak jechał, to był tak obładowany,

Myśmy tam pracowali, to dużo ludzi było, sadziło się drzewa, robiło się porządki, grabiło, bo miał przyjechać Gomułka. I u nas była wystawa, bo tutaj nie było

Andrzej Mroczek miał umiejętność korespondencji z rzeczywistością Dawnymi czasy, kiedy byłem studentem prawa a [Andrzej] Mroczek studentem KUL- u, spotkałem dziką bandę

Ale na przykład potrafiłem go przekonać, żeby pojechał do Wojtka Cejrowskiego na [Zlot] Ciemnogrodu i żeby zaistniał na prawicowej imprezie. To było na włościach Cejrowskiego na

On się niczego nie czepiał, jak poznał że może mieć do pracownika zaufanie to go bronił wszystkim rękami, ale jak trzeba było opierdzielił albo dał nagrodę.. Pamiętam jak

Prócz tego, że dużo wiedział, umiał zapytać, to jeszcze miał intuicję. On zawsze z pszczołami lepiej się rozumiał, bardziej umiał

„Polonia” mieściła się na Krakowskim Przedmieściu, naprzeciwko kościoła Świętego Ducha, to był lokal na parterze i pod piętrem.Natomiast w „Powszechnej” gdzie

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, fabryki w Lublinie, ulica Bychawska 40, dzielnica Podzamcze, Żydzi, ulica Piaskowa, kolejarze, projekt Lublin 1944-1945 –