• Nie Znaleziono Wyników

Żetony wodne - Marek Kalamon - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Żetony wodne - Marek Kalamon - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

MAREK KALAMON

ur. 1960; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, XIX wiek

Słowa kluczowe projekt Lublin. W kręgu żywiołów - woda, historia

wodociągów lubelskich, wodociąg weisblattowski, żetony wodne

Żetony wodne

Weisblatt na koncesji wodociągów miał bardzo duże zyski. Nic nie było charytatywnie - woda zawsze była droga, a wtedy była jeszcze droższa. Można było kupować wodę na wiadra i takie wiadro wody kosztowało cztery kopiejki. Ale Lublin wypuścił żetony wodne o tej wartości i tymi żetonami wodnymi płaciło się za wiadra wody. To ewenement na skalę krajową, ponieważ tylko trzy miasta w Polsce takie żetony wypuściły - to był Lublin, Płock no i jeszcze trzecie miasto, uleciało mi z głowy, ale to na pewno były trzy. Taki jeden żeton wodny mamy u siebie w gablotce historycznej i wycieczki jak przychodzą, to taki żeton mogą zobaczyć. Jedyny żeton się uchował i mamy go w swojej kolekcji.

Data i miejsce nagrania 2018-04-12, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jeżeli coś trzeba było wyrwać, to było wszystko reglamentowane - to opowiadali zaopatrzeniowcy, że jak ktoś miał słabą głowę, to nie miał po co jechać.. Tam musiał

Studenci, to jednak jest duża grupa ludzi, która nie patrzy na wodomierze, jak mu tam się ta strzałka, wskazówka kręci - no bo jak on płaci w akademiku, no to co będzie się

Ja już zacząłem się tymi lampami zajmować, to naprawdę bardzo przyjemne, już mam to opanowane, już nawet nie korzystamy z serwisów zewnętrznych, tylko dogadałem się z grupą

To jest jedna ze studni, która była za czasów pana Weisblatta wybudowana i ona tam do tej pory funkcjonuje.. Obecnie przechodziła jakiś lifting, bo była

I czy ktoś jest na stanowisku prezesa, czy kierownika, czy mistrza, czy zwykłego pracownika stara się, żeby pracować jak najlepiej dla firmy, żeby firma funkcjonowała

„Sławinku" jako maszynista na stacji pomp i akurat trafiła mi się zmiana z soboty na niedzielę, kiedy wprowadzono stan wojenny.. Miałem wtedy trzecią zmianę

Bobry nam budują tamy, obgryzają drzewa, blokują kanały odpływowe, bo tam nie ma kanalizacji, to woda się cofa i zalewa teren pompowni.. Ale niestety przegraliśmy

Mam zdolności lingwistyczne i chciałem uczyć się francuskiego, ale niestety uległem sugestiom otoczenia, rodziny i wybrałem to durne prawo, czego po dziś dzień