• Nie Znaleziono Wyników

Zapragnęłam należeć do Stowarzyszenia Twórców Ludowych - Helena Półtorak - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Zapragnęłam należeć do Stowarzyszenia Twórców Ludowych - Helena Półtorak - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

HELENA PÓŁTORAK

ur. 1935; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Projekt Etnografia Lubelszczyzny, Stowarzyszenie Twórców Ludowych, Lublin, Muzeum Wsi Lubelskiej, pająki

Zapragnęłam należeć do Stowarzyszenia Twórców Ludowych

[…] w „Kamenie” były ludowe, poezja, proza tam była, i ja to czytałam, i strasznie zapragnęłam do Stowarzyszenia [Twórców Ludowych] należeć, ale że ja pracowałam na dwie zmiany więc nie miałam kiedy robić i jak, i jak przechodziłam ulicą i zobaczyłam napis „Stowarzyszenie Twórców Ludowych”, sobie myślę – Boże, jak ja bym chciała należeć do Stowarzyszenia, to mówię moje marzenie. No i później zmieniłam pracę, pracowałam w Muzeum Wsi Lubelskiej, zaczęłam robić pająki i mówię do swojej kierowniczki, że na zakończenie roku, już jak będą mieli urlopy, Skansen zamknięty, to przed zamknięciem zrobimy wystawę pająków, kierowniczka się pyta: „A pani robi?” - „No już mam chyba ze siedem czy z osiem”. - „No to dobrze, to panią do Stowarzyszenia trzeba”. No i do Stowarzyszenia pojechałam, zawiozłam tam trzy pająki, wtedy był jeszcze takim głównym, to nazywał się profesor Reinfuss [Roman], który oceniał pracę twórców, czy przyjąć czy nie, no i tak że ja zostałam przyjęta do Stowarzyszenia, bardzo się cieszyłam tym i od tamtej pory zaczęłam robić […].

Data i miejsce nagrania 2013-06-05

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Karolina Lasota

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

[…] mieszkanie było odświeżane na Wielkanoc zawsze i kwiaty były, pająk, jeszcze był taki pająk u sufitu, się [...] wbijało gwoździka i od tego gwoździka robiło się,

Ten ojciec miał duży, dużą winiarnię, tu gdzie [ulica] Staszica i Krakowskie [Przedmieście] na rogu, to tam była duża winiarnia, pod spodem leżakowanie jakichś

[Te laleczki] to się nazywały płaczki, już zapomniałam, dziewięć chyba tych płaczków się robiło, od największej do najmniejszej i albo szło się sąsiadowi podrzucać jak tam

[…] Niedziela, poniedziałek, jeszcze i we wtorek, a no wieś nie pracowała, to teraz to tak więcej pracują, a nie pracowała wszystko się rolnictwem zajmowało to trzy

Tutaj były, gdzie ja mieszkam teraz obecnie, to tu były, nawet mój dziadzio mieszkał tutaj w takiej chałupie i to nie przeszkadzało, mieszkał dziadzio – to był wdowiec,

Aaa to mama nas straszyła: „Nie idź - idziemy do lasu – nie idź do lasu nie, nie idźcie bo w południe lata południca po polach to jeszcze wam co zrobi, nie idźcie do lasu”.

próbował w domu te skrzypce, wydobył z nich tylko płaczliwy ton, a stało się tak dlatego, ponieważ diabeł opuścił te skrzypeczki". Było to

Ale nie tylko miasto jest odbiorcą sztuki ludowej i folkloru.. I noszą go prywatnie, od święta, bo