• Nie Znaleziono Wyników

Kradzieże i zniszczenia pasiek - Elżbieta Kowalczyk - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Kradzieże i zniszczenia pasiek - Elżbieta Kowalczyk - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ELŻBIETA KOWALCZYK

ur. 1947; Kamienna Góra

Miejsce i czas wydarzeń Klementowice, współczesność

Słowa kluczowe Projekt "Pszczelarstwo na Lubelszczyźnie. Nieopisana historia - Rzeczpospolita Pszczelarska", kradzieże uli, zniszczenia pasiek

Kradzieże i zniszczenia pasiek

Problemy są duże. Jest problem warrozy, innych schorzeń, zatruć. Jest obrzydliwy problem kradzieży, który teraz się nasila. Najprościej jest pójść i zwinąć komuś dobytek. Kiedyś to nie miało miejsca, miałam [pasiekę] w szczerym polu i mi się [to]

nie zdarzyło. [Teraz] niby była na oczach, a jednak skradziono mi kilka uli. Jakiś hobbysta krążył, pokradł i zrobił [sobie] pasiekę. To się zdarza coraz częściej. Zdarza się [też] odwirowanie miodów po pożytku. Pszczelarze się zabezpieczają, stosują GPS-y, kamery.

Miałam pszczoły w Drzewcach, w ładnym miejscu w alei lipowej, ale tam gromadziła się młodzież. Jak sobie wypili piwko, to dochodziło do dewastacji, zrzucali daszki. Bo [po alkoholu] jeden przed drugim robią się odważni. Kiedyś to było surowo karane.

Pszczoły były traktowane jak świętość. Kary były drakońskie: za kradzież czy za dewastację barci można było dać gardło, [to] było naprawdę karane wręcz śmiercią czy fizycznymi okaleczeniami. Teraz jest totalne bezhołowie.

Człowiek nawet nie idzie na policję. [Kiedyś] w okresie wielkanocnym pozrzucano mi daszki z uli ([bo wtedy] przestawia [się i] zdejmuje bramy). Byłam [wówczas] w Warszawie. Potem był deszcz ze śniegiem i pasieka [została] zniszczona. Jak ściągnęłam policję, to oni się tylko [martwili], jak się schować, żeby ich nie widzieli i żeby im potem nie przecięli opon w radiowozie. Ja wiedziałam, kto [to zrobił].

Powiedziałam [policjantom]: „Jak już tu jesteście, to was wykorzystam. Proszę we dwóch wziąć mi stąd tego ula i przestawić tu. I idźcie do wszystkich diabłów, bo przecież ja widzę, [że] się boicie. Oni tam stoją. O, proszę bardzo” – pokazuję ręką –

„Jest ich czterech. A wy się boicie”. Powiedziałam: „Won”. Wygoniłam ich. Jak [człowiek] się najeździ, naskłada zeznań, ustali sprawcę, to napiszą: „Umorzone z powodu niskiej szkodliwości”. A to jest wysoka szkodliwość dla wszystkich, to nie jest tylko moja strata materialna. Nie mówiąc już o braku wychowania w należytym szacunku do skromnej, ale cudzej własności.

(2)

Data i miejsce nagrania 2016-07-13, Klementowice

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Maria Buczkowska

Redakcja Maria Buczkowska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Muszą mieć dostęp do pożytku i jeśli jest nadmiar młodej pszczoły, także karmicielek, muszą mieć co budować.. Mnie się [pszczoły]

[Ten środek] jest od zatruć, ale powoduje [też] zmiany zachowania pszczół, [które] zaczynają się zachowywać jak baba przed Wielkanocą.. Zostają pobudzone, nagle widzą, że tu

[Polscy] pszczelarze w większości posługują się ulem wielkopolskim, bo niby jest łatwiejszy do wędrówek. W tej chwili prawda jest taka, [że] nie ma gospodarki towarowej

Pomimo że teraz są bardzo łagodne rasy, [po których] nie [należy] się spodziewać jakichś nieoczekiwanych [wydarzeń, to] zawsze może zaistnieć sytuacja ryzykowna, bo

Przeciętny obywatel nie jest świadomy, że to, co pszczelarz zyskuje (nawet w drodze eksploatacji rodziny czy opieki nad nimi), [czyli] miód czy inne [pszczele] produkty,

Pamiętam ze mną chodziła do szkoły, Zezula się nazywa, ale ona też taka nie wiem skąd była.. Matka taka

To, co się działo przed [19]81 rokiem jest dla mnie ciężkie; ciężkie wspomnienia, bo wiele osób zostało aresztowanych, wielu zostało pobitych i ten rok zakończył się bardzo

To, że dojdzie do takich strajków można było wywnioskować już wcześniej, bo praktycznie nic się nie działo, to znaczy ze strony rządu, i robił się wielki marazm..