• Nie Znaleziono Wyników

Głos Wąbrzeski 1926.11.02, R. 6[!], nr 127

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Wąbrzeski 1926.11.02, R. 6[!], nr 127"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

ttOS WOZBKl SRQPONMLKJIHGFEDCBA

księżyca Wtorek Dzień zaduszny

środa Huberta b.

Dziś wschód słońca o godz. 6 59 zach. 4,28 Jutro , . , 7 01 , 4,26 Dziś , księżyca , 2,53 — 3,56

Ogłoszenia: T' m

• 30 a.

mantu

Przedpłata

notzeniem przez pocztę 20 gt więcej. W wypadkach nieprzewidzianych, przy wztrzy- aaaiu przedei^biorłtwa, z'oieniu pracy, przerwaniu ko- trzymający cie tna prawa tądai pozatermi- E«wyeh doatarczeń gazety, lub zwrotu eeny abona-

Za dział ■ ...

ogfoazer.. redakcja nie odpowiada.

Skrzynka poc«t»- wa 23. Redakcja i adminiłtracja ul. Mickiewicza 11 Telefon 80. Konto czekowe P- K. O. Poznań 204,252.

Nr. 127 Wąbrzeźno, wtorek 2 listopada 1926 r. Rok VI

Dzień zaduszny.

Dwa razy w roku : na początku i pod koniec jego, każę nam Kościół katolicki, ta dobra Matka nasza, obchodzić dwie uroczystości arcypoważne i wstrząsające. Pierwszą z nich, to popieleć, w którym to dniu sypie popiół na głowy rozbawio­

nych w czasie karnawałowym katolików, dodając te słowa: Pamiętaj człowiecze, że jesteś prochem i w proch się obrócisz! Drugą z nich, to dzień zaduszny, w którym po radosnem i tryumfalnem święcie: Wszystkich Świętych, przypomina nam, że słowa wyrzeczone do wiernych w dzień Po­

pielcowy, spełniły się już na — miliardach ludzi i spełnią się może już niezadługo i na — nas!

Dziwnie piękną i wzniosłą jest myśl Kościoła w ustanowieniu tych dwóch poważnych uroczy ­ stości; pragnie on bowiem już na początku roku oderwać nas od znikomych i chwilowych przyje ­ mności doczesnych, a skierować myśli nasze ku celom wyższym i szlachetniejszym; pod koniec zaś roku głosi nam i mówi : .Patrzcie ! To, co spot ­ kało już krocie milionów ludzi, snadnie zupełnie napewno i na was, a więc zmieńcie życie wasze!

Pokutujcie i żałujcie za winy wasze. Jeśli zaś chcecie zyskać u Boga sprawiedliwego miłosier­

dzie i przebaczenie za te tak często i ciężkie grzechy wasze, okażcie sami miłosierdzie — bie ­ dnym duszom czyścowym!

Tak! Po radosnym dniu Wszystkich Świę­

tych, w którym oczy nasze zwracały się tak ocho ­ tnie w górę ku niebiosom, gdzie już liczne miliony naszych ojców i praojców cieszą się z Bogiem szczęściem nieopisanem, skierowujemy w dzień za­

duszny nasze oczy ku temu miejscu straszliwych aczkolwiek nie wiecznych męczarni tj. ku czyśco- wi, gdzie dusze zmarłych ludzi spłacają dług su­

rowej sprawiedliwości Bożej !

W dzień ten żałosny wszystko nastraja nas bardzo poważnie. Już sama przyroda jakaś smu­

tna: Niebo przeważnie zachmurzone, zsyła na ziemię miliardy łez kroplistych, jak gdyby samo płakało nad złością ludzką i cierpieniami dusz czyścowych. Liście zaś z drzew spadające nasu wają mimowoli człowiekowi myślącemu tę uwagę : .Patrz! Jak my z drzew spadamy na ziemię, tak i ty może wkrótce spadniesz z drzewa życia do otwar­

tej mogiły!*

Gdy zaś wejdziemy w progi naszych świątyń, to nastrój ten poważny jeszcze bardziej się potę ­ guje! Bo i śpiew rzewny kapłanów i ludu pobo­

żnego i te Msze święte w czarnym odprawiane ornacie i ta trumna na katafalku kirem okrytym.

W szystko to tak potężną uderza siłą w struny duszy ludzkiej i tak mocarnym przemawia głosem do serc i uczuć ludzkich, że zatwardziały nawet grzesznik i niedowiarek zaczyna myśleć powa ­ żniej i jak ów syn marnotrawny żałować za sv ; e przewiny, myśleć o śmierci własnej i tych, którzy przekroczyli już progi wieczności.

A kiedy procesja wśród śpiewów żałobnych opuści świątynię Pańską i zajdzie na cmentarz i tam na grobach tylu krewnych i znajomych, ujrzy ja­

rzące się światła, które w mrokach wieczornych wywierają wrażenie jedyne w swoim rodzaju i wstrząsające do głębi duszy, wtedy z tysięcy ócz ludzkich, tak bardzo nieraz zakochanych w świecie i jego przyjemnościach, płyną łzy wzru­

szenia, żalu i tęsknoty za szczęściem przez grze­

chy utraconem i za temi, których ciemna już kryje mogiła !

M y zaś Polacy, cośmy mimo naszych wad i błędów wytrwali dotychczas wiernie pod chorą­

gwią Chrystusową, tern tłumniej i chętniej spieszmy na cmentarz, bo tam w tych mogiłach spoczywa ­ ją szczątki nietylko naszych ojców, ale i tych, któ

rzy za drogą Ojczyznę naszą oddawali chętnie w ciągu tylu wieków, a zwłaszcza w obecnym własne swe życie! Stojąc zatem nad mogiłami tych bohaterów prośmy Boga, by za miłość, jaką

okazali M atce Ojczyźnie, raczył przyjąć ich dusze do przybytku wiecznej miłości!

Spieszmy także do naszych kościołów nietyl­

ko w dzień zaduszny, ale w ciągu całego miesią ­ ca listopada, poświęconego pamięci dusz w czyścu cierpiących, by tamże podczas bezkrwawej Ofiary M szy św. polecać dusze drogich naszych umarłych M iłosierdziu Bożemu i składać Sprawiedliwości Bo­

żej Krew najświętszą Zbawiciela naszego jako okup za ich może liczne choć drobne przewinienia.

Tym sposobem okaźemy, że nietylko jesteśmy wierząc:mi katolikami, ale i dobremi Polakami,

Spór o ceremoniał otwarcia sesji Sejmu

Zmiana konstytucji.

Zmiana konstytucji przeprowadzona, przez czerwcową sesję izby, wprowadnk nowy, niesto­

sowany dotąd w Rzeczypospolitej obyczaj kon­

stytucyjny otwierania i zamykania sesji dekre­

tem Prezydenta Rzeczypospolitej.

Po raz pierwszy dekretem zsrnknięto sesję w dn. 2 bm., również dekretem winna być o- twarta nowa sesja — budżetowa. Jakie formy prawne, jaki ceremonjał winien towarzyszyć te­

mu doniosłemu aktowi życia konstytucyjne­

go, który w danym fasie ustala precedens, oto zagadnienie, w którego obliczu stanęły czynniki decydujące w państwie w ciągu ostatnich dni.

Rozważano tę sprawę na sseregu narad i w dniu29ubm. spokojnie ustalono właściwe normy tego momentu życia państwowego.

Jeszcze dnia 28 ub. m. podczas bytności u marszałka sejmu p. R*t%ja, prezydent rady ministrów. Marszałek Piłsudski poruszył tę sprawę.

Stronnictwa zgodziły się uczcić ceremonję otwarcia sesji przez powstanie o ile dekret

odczyta sam Prezydent.

W arszawa. Sprawa ustalmia ceremonjałuzwią­

zanego z odczytaniem orędzia prezydenta, którą postawił jako kategoryczne żądanie rząd, a któ- ra wywołała wielkie poruszenie w Sejmie, została na szeregu konferencyj między przedstawiciela­

mi w’adzy wykonawczej, a władzy ustawodaw­

czej załatwiona.

W czasie dyskusji na konwencie sen jorów,

•na którym zabierali głos przedstawiciele wszy­

stkich uiemsl klubów,skonstatowano, że większ ść jest przeciwna powstaniu z miejsc w czasie od­

czytywania orędzia przez marszałka Sejmu, lub przedstawiciela raądu, natomiast zgodnie wszys­

cy stwierdzili, że kwestju powstania w czasie odczytywania orędzia przez samego Prezydenta jest sprawą zupełnia normalną.

Marszałek Rataj w Belwederze i na Zaniku.

Po skończeniu obrad p. marszałek rejmu po jechał do Belwederu, aby osobiście poinformo­

wać p. premjera Piłsudskiego o przebiegu dys­

kusji na konwencie seujorów.

Z Belwederu p. marszałek sejmu udał się na Zamek, aby osobiście prosić p. Prezydenta Rze czypospolitej o wzięcie udziału w posiedzeniu Sejmu i odczytanie orędzia, a to w myśl wyra­

żonego na konwencie senjorów życzenia.

Po wizycie p. marszałka Rit&ja w Belwede­

rze zebrała się rada ministrów pod przewodnic­

twem p. premj«r& marszałka PHsudakiegó.

O godz. 1 po poL, - p. marszałek Rataj powró­

cił do Sejmu.

Pogłoski o wielkiej pożyczce zagranicznej dla Polski.

W iedeń^ N. W. „Tageblatt" donosi z Lon- l zastawach wielkiej własności ziemskiej w Polsce, dynu: W tutejszych kołach finansowych rnó- Pożyczka miałaby być sfinansowana przaz wiel­

bią o Vzielkiej pożyczce zagranicznej dla Polski, kie Panki angielskie, amerykańskie i francuskie.

Zabazgitczenie pożyczki miałoby być oparte na

którzy kochają calem sercem nietylko tę Ziemską Ojczyznę lecz i tę pozagrobową, do której odeszły niezliczone już rzesze Polaków: miszych królów i wieszczów, naszych bohaterów i wojaków, naszych ojców i pradziadów, słowem naszych rodaków ze wszystkich stanów i wieków!

Niech zatem i nam Bóg łaskawy będzie mi ­ łosierny, niech im wszystkim pozwoli dostać się do niebieskiej Ojczyzny, do której i my, żyjący jeszcze w ukochanej naszej ziemskiej Ojczyźnie,

dążymy! Ks. J. J.

P. Bartel w Sejmie.

O godz. 1 m. 15 po poł. zjawił się w Sejmie p. wicepremjer Bartel w towarzystwia p. mini­

stra sprawiedliwości Meysztowicza oraz porucz­

nika Z ićwilichowskiego i odbył z p. marszał­

kiem Sejmu Ratajem dłuższą konferencję.

Drugie posiedzenie konwentu senjorów.

W arszawa. O godz. 6 po poi. na za ­ proszenie p. msrszsika Sejmu zebrał się kon­

went senjorów Sejmu. W trakcie posiedzenia marszałek zakomunikował konwentowi senjorów treść pisma Prezydenta Rzphtej w sprawie o- twarciajsesji sejmowej oraz odpis p sma p. Pre­

zydenta Rzplitej do p. prezesa Rady Ministrów w tej sprawie. Równocześnie p. marszałek za ­ znaczył, że prawdopodobnie dziś lub najpóźniej w dniu jutrzejszym urażę się zariądzsnie p. Pre­

zydent** o zwołaniu zwyczajnej sesjiSejmu stem, że otwarci® sesji odbyłoby S;ę przypuszczalnie w dniu 3 listopada tj. w środę. Następnie kon­

went senjorów zajmował się kwestją sposobu za­

łatwienia pełnomocnictw. Zgodzono się prze­

kazać tę sprawę komisji konstytucyjnej de za­

łatwienia.

Następnie poruszono sprawę prawnych skutków zamknięcia sesji, a mianowicie p. mar­

szałek zakomunikował, ża otrzymał oświadczenie r^ądu, głoszące, że w związku z zamknięciem sesji ulegają upadkowi wszystkie interpelację poselskie, wniesione w ciągu ubiegłej sesji. Ze swej strony p. marszałek zauważył, ż® nie wi­

dzi powodu do tego rodzaju wyodrębnienia in­

terpelacji z pośród wniosków i projektów usta- wod^wazych. Zdaniem p. marszałka kwestję tę należałoby zdecydować zasadniczo. Sprawa ta ma być przedmiotem specjalnego porozumienia.

Następnie poruszono kwestję wyboru komisji.

Otwarcie sesji — pierwsza posiedzenie.

Obecność Prezydenta.

Po konwencie senjorów marszałek R«taj przyjął Członków Klubu Sprawozdawców Sejmo­

wych i oświadczył:

„Prezydent Rzeczypospolitej zdecydował się osobiście otworzyć sesję S^jmu, pozostawiając termin i szczegóły otwarcia sesji sejmowej po­

rozumieniu się marszałka Sejmu i premjera.

Dotychczas ni 3 porozumiąłem się jeszcze w tej sprawie z prezesem rady ministrów. Uczy­

nię to prawdopodobnie jeszcze dzisiaj. Ze swej strony będę proponował, aby otwarcie Sejmu odbyło się w środę, dnia 3 listopada. Zarządze­

nie Prezydenta Rzeczypospolitej o zwołaniu sesji aejmowei pojawiło się niewątpliwie* gdyż wy­

maga tego art. 25 ust. 2 konstytucji".

(2)

Posiedzenie Rady ministrów.

Jednorazowy zasiłek dla funkcjcnarjisty państwowych i osób wojakowych. Dodatek edcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA służbowy dla podoficerów zawodowych. — O prawach i obowiązkach szeregowych.

Tymczasowy zarząd komisarza węglowego.

W arszaw a. D a. 29 ub m. o godz 17 w pała­

cu nM m iestuiko wsairn odbyło się posiedzenie Ra­

dy m inistrów , na którem uchw alony został pr< ■ jekt rozporządzania Prezydenta Rzeczypospolitej o jednorazow)m zasiłku dla funkcjonarjuszy państw ow ych i osób wojskowych. Z tsiłek jedno­

razow y wynosi 20 proc, it h uposażenia płatnv w 2 row nveh .ratach w dn. 15 listopada i 15 grudnia. Od praw a otrzymania powyższego za­

siłku wy łączem są f unkejooarjm ze państw owi, pozostający na urlopie bezpłatnym oraz wojske- i następują‘y h kategoryj: pobierający dodatek służbowy, pozostający w stanie nieczynnym 1 bez uposażeń i * reszHe słuchacze Sżkół i kursów otrzym ujący dodatek z tytułu przeniesienia słu­

żbowego.

N <stęonie Rada m inistrów uchw aliła wnio­

sek przedłożony przez m inistra spraw wojsko­

wych w spraw ie przyznania szeregowym zawo­

dowym arm ji lądowej i floty dodatku służbowe­

go, płatnego m iesięcznie w wysokości następują­

cej: wedłurf fratearorii dla chorążych dodatek wy-

Zwyżka taryfy kolejowej

Z dniem 10 listopada br. podniesiona zosta­

nie kolejowa taryf* osobowa i tow arow a o 10 proc., przy< z*m z pod p' dwyżki wyłączone m a­

ją być niektóre transporty tow arow e przeznaczo­

ne nu ek«onrt.

Oplują sfer gospodarczych o podwyżce taryfy kolejowej

Sfery gospodarcz», d > których zw racał s>ę przedstaw iciel pisma K urjera P< l&kiego po o- trzym aniu wiadom ości o zdecydow aniu podwyż­

ki taryfy osobowej i tow arow ej, uznają, iż do­

chody kolei w zrosły ostatnio bardzo znatznie wobec zwiększonego ru hu tow arow ego, powin-

Nawy zamach na dyktatora włoskiego Musolinlego.

(Radjo w łasne).

oficerów nie wspomniawszy nic o zamachu. Sprawcę zamachu podobno studenta medeov- ny. tłum faszystów linczował przez 1% m- nuty. Między licznemi ranami sprawca otrzymał 15 ukłuć sztyletem. Jak gdyby cu­

dem ocalony Mussolini udał się do Rzymu.

Zamachowiec na życe premiera 15 letni chłopiec momentalnie zamordo*any.

Bolcnja. 1 XI. 26 Dnia dzisiejszego rozpoznał w zlinczowanym młodzieńcu swego Boloaja 31. X. 26. Dyktator włoski Mus

solini bawił w niedzielę w mieście Bolonji.

Gdy około 6-tej godziny po poł udawał się w towarzystwie burmistrza miasta samocho ­ dem na dworzec padł w kierunku Mussolinie- go strzał rewolwerowy Kula prezrwała wstą ­ żkę jednego z licznych orderów dyktatora i przebiła rękaw burmistrza Samochód za­

trzymał się na kilka minut poczem Mussoli.

ni kazał jechać dalej w kierunku dworca.

Na dworcu Mussolini przemówił do zebranych

STA N ISŁA W JA SIŃ SK I.

Mv i oni.

A ntoni C hołoniew ski, W łodzim ierz T etm ajer i L udw ik Stasiak, w iedząc, że przygotow yw ałem się do zbiorow ego w ydania dzieł m oich p. t.:

„Z. ró ż n y c h czasów ...*' gdzie szczególnie w V I, V il, Ill i IX tom ach zatytułow anych

„L u d zie o b ra z k i i sz k ic e ", starałem się objąć środki i sposoby jakiem i nietylko dopom a­

galiśm y losom do restytucji naszych praw naro­

dow ych, ale zarazem jakiem i m ożem y i pow in­

niśm y iść na dalszej drodze do odzyskania naszej P o lo n ia irre d e n ta , opasującej z różnych stron granice R zeczypospolitej, — nie szczędzili m i oni sw oich cennych rad i uw ag, które znaj­

dują w dziele tem sw ój doskonały w yraz, jak nie m niej znajduje w niem oddźw ięk pełna bło­

gosław ieństw a B ożego działalność D ra Franciszka Stefczyka.

W śród m nóstw a pism , jakie otrzym ałem w tej spraw ie, w ciągu ostatnich lat siedm iu, zw łaszcza w rzeczach rew indykacji praw naszych

— zarów no w dziedzinie państw ow ości polskiej jak i ustaw odaw stw a, zarów no w dziedzinie lite­

ratury nauki jak i sztuki nie m ogę się pow strzy­

m ać, aby nie podać do publicznej w iadom ości niezm iernie aktualnych listów w dziedzinie na­

uki i kultury artystycznej w Polsce — L udw ika Stasiaka, W łodzim ierza T etm ajera i A ntoniego C hołoniew skiego. L udziom tym bow iem niejedno zaw dzięczam , zw łaszcza w ów czas, gdy „w duszy odzyw ały się głosy chórom Lilly W enedy podo­

bne." L isty te postanow iłem ogłosić m iędzy in- nem i i w W ąbrzeźnie. W tem błogosław ionem m ieście, gdzie przez całe tygodnie przebyw ali i L udw ik Stasiak i W łodzim ierz T etm ajer i A n­

toni C hołoniew ski. C zerpali oni tu natchnienie do tych listów , tak autor „D ucha D ziejów Polski"

jak i autor „R ycerzy śpiących w T atrach" jako- też znakom ity tw órca potężnego dzieła sztuki

„B itw y pod R acław icam i." T u nad brzegam i jezior, na stokach ruin zam kow ych, pow stała ich m ysi stw orzenia z W ąbrzeźna „pom orskiego R appersw ylu", czem u w sw oim czasie dał w yraz

nosić bidzie 90 punktów , dla sierżantów sztabo­

wych 80, dla sierżantów 70, dla plutonow ych 50, dla kaprali 30 punktów .

W dalszym ciągu Rada m inistrów uchw aliła przedłożony przes m inistra spraw wojskowych wniosek w syrM wia w ykonania art. 99 ust. z dnia 18 lipca 1924 r. o obowiązkach i praw ach HZ^reguwych w ojssa polskiego Dz. U. Nr. 72|698.

W niosek powyższy złrządza, aby w szystkie pań­

stw ow e i samo rządow a urzędy oraz zakłady sub­

w encjonow ane przez państw o w ram ach prze pi sów obow iązujących je uw zględniały przy obsa­

dzaniu w akujących stanow isk w pierwszej linji kandydatów z p< śród wysłużonych podtfiecrów zaw odow ych zUeznie od ich kw alifikacji.

W reszcie Rada m inistrów ustanow iła tym - czaaowy urząd kom isarza węglowego. D ) spra­

wowania tego urzędu pow ołany został m inister kom unikacji, który w zeltżnośei od potrzeb go­

spodarczy! h kraju ustalać będzie plan i kolej­

ność przywozu węgla przyznanego na rynek w ew nętrzny i rynki zagraniczne.

uy też w ystarczyć na pckryei© w ydatków na­

w et po zam ierzonej podwyżce taryf kolejow ych.

Sfery rządow e nie zd*ją sobie widocznie sprawy iż podwyżka tarjfy kolejow ej w płynąć m usi na w zrost drożyzny pociągając za sobą ponow ienie ze strony urzędników żądań podwyżkowych;

w płynie także na podniesienie cen produktów przem ysłowy! h czem u nie będzie się rząd prze­

ciw staw iać ze względu na to, iż sam dał hasiodo podwyżki. Szukanie źródeł zaspakajania postu­

latów urzędniczych było przez rząd przeprow a dzone zupełnie w adliw ie, pogorszy bowiem na­

szą sytuację gospodarczą.

znany poeta Jan Pietrzycki w G azecie G dańskiej.,, O to co na krótko przed śm iercią sw oją, pisze do m nie znakom ity historyk sztuki i w ytrw ały obrońca kultury pokkiej przed zachłanną i nie­

słychaną zaborczością niem iecką L udw ik Stasiak :

„D ziękuję C i D rogi Przyjacielu, że żądasz odem nie jasnego sform ułow ania m oich tw ierdzeń o erze Stw osza, sform ułow ania nieznanych praw d i now in, które do tej kw estji w niosłem . A by się streścić z góry zaznaczam , że w ierzenia do­

tychczasow e były w Polsce w ręcz przeciw ne, na­

uka polska w ypow iadała dogm aty od poniżej sform ułow anych tez w ręcz odm ienne.

T w ierdzę, że w środkow ej E uropie w śre­

dniow ieczu nie było żadnej rodzim ej sztuki.

Sztukę tę nieśli tejże E uropie Francuzi. Frań;

cuscy architekci i rzeźbiarze przebiegali germ ań skiei, słow iańskie kraje, staw iając w nich prze­

pyszne katedry. W Ń iem czech w średniow ieczu żadnej niem ieckiej sztuki nie było, było tylko rzem iosło niem ieckie. T ak było tam źle, że na­

w et na podłożu francuskiej sztuki, ani jeden w y­

bitniejszy epigon, ani jeden w ybitniejszy talent się nie zrodził. M oże to szczęśliw y traf, że w Słow iańszczyźnie było inaczej C esarz K arol IV ten notoryczny C zech, który jak się o tem w nadw ornej bibljotece w W iedniu przekonać I m ożna, sw e pam iętniki po czesku, a nie po nie­

m iecku pisze, stw arza sław ną czeską szkołę m a­

larstw a w Pradze. Jego serdeczny pizyjaciel K a­

zim ierz W ielki zdum iew ająco w iele na sztukę łoży. A rchitektam i K azim ierza byli Francuzi Parlerzy. I w tem leży szczęście nasze, że o ile w Ń iem czech ziarno francuskiej sztuki się nie przyjęło i nie zeszło, o tyle u nas ta francuska sztuka: ci francuscy nauczyciele zrodzili geniu­

sza. B yły Jiłffl-urodzony w r. 1438 w K rakow ie W it Stw osz. O jcem T egP^był puszkarz Jagiełły i żołnierz jego H anusz Stw os^K B ierze ten Stw osz udział w narodow ej w ojnie talfc^ pod w zględem politycznym zabarw ionej, że jak ‘'P*sze D ługosz, sojusznicy Jagiełły, C zesi, złapaw szy w obozie niem ieckim najem ników czeskich, -^spalili ich za to, że z N iem cam i przeciw P olsc£\si? łączą.

Stw osze jest to czysta polska rodzina,

szeroko koło C ieszyna. O głosiłem szereg doku­

m entów ich z X IV i X V w . po polsku pijanych.

syua poważniej«»y obywatel tegoż miaita.

Synowi wolno było być poza domem do gedz.

5 tej po poł. Chłopiec nazywa się t ani Boni Strzał chłopca chybił, ponieważ pewien wach mistrz widząo chłopca, któiy chciał oddać strzał, uderzył go w ramię.

O polską flotę handlową.

Warszawa. W w yniku przsprow adsoaych od kilku m iesięey zabiegów i rokow ań 2 szere­

giem firm w spraw ie budowy lub kupna zacaąt ków narodow ej floty handlowej, pan m inister przemysłu i handlu po uzyskaniu odpow iednich pełnom ocnictw kredytow ych polecił sfinansow ać kupno pięciu okrętów handlow ych, reprezentu­

jących sum arycznie 15,000 tonn pojem ności. O- kręty te są gotow e lub na ukończeniu. Są ono nowozbudowane pod nadzorem firm technicznych św iatow ej sław y i podajm ą ruch tow arow y w Gdyni jeszcze w bieżącym sesonie. W dniach najbliższych przybyw ają przedstaw iciele zagra­

nicznych stoczni celem podpisania um ow y oraz uzgodnienia niektórych szczegółów transakcji i ustalenia formy kredytu. Po zaw arcu i pod­

pisaniu w szystkie um ow y szczegółowe zastaną podane przez M inisterstw o Przem ysłu i H andlu do publicznej wiadom ości.

W obronie granic Polski.

Berlin. „Der Tag u donosi z Londynu, że w konsekw encji polityki, wszczętej w Thoiry, Briand zw rócił się do Niem iee z propozycją zagw arantow ania przez Niem cy zachodniej gra­

nicy Polski i zrezygnow ania z połączenia się z

A ustrją. Londyńskie koła polityczne przypusz­

czają, że Niem cy nie zgodzą aię na tę koncepcję i że wówczas Briand poprze federację naddunaj- ską A ustrji z W ęgram i ze stolicą w Budapeszcie.

O tem , że rów nież Baw arja dąży do podob­

nej federacji, — „Der Tag" m e w spom ina.

Wolka Kowna z Kościołem Katolickim.

— K ow no. Rząd Litew ski ponow nie odrzucił propozycję uznania biskupów , m ianow anych przez W atykan. W w ojnie z K ościołem K atolickim roz­

w aża Rząd projekt ustaw y o w prow adzeniu ksiąg stanu cyw ilnego z pom inięciem kościoła, opraco w uje ustaw ę o ślubach cyw ilnych i przepisy, ułat­

w iające rozw ody.

U rzędow e pism o Lietuw a oświadcza, że zarzą*

dzenia te są uzasadnione spraw ą w ileńską.

Rów nocześnie dąży K ow no do naprawy stosun­

ków z m niejszością prawosław ną Państw a. O stat­

nio Rząd zgodził się na przychylne załatwienie sta­

rań gm iny prawosławnej w Kownie o zw rot b. sobo­

ru Petropąw łow skiego w Alei W olności, który jest obecnie kościołem garnizonow ym . Rząd m a zam iar znieść zupełnie kościoły garnizonowe w całej Litw ie

i i t i i z 8 C O z Si T

i

C! d yj si g

Sj

w

P: pi

ba roi BZi w i ną

W it Stw osz kształci się w K rakow ie u znakom i­

tego rzeźbiarza, który sarkofag Jagiełły w ykonał B ierze on z tego sarkofagu cale kom pozycje, które potem na grobow cu K azim ierza Jagiellona pow staną. N a sarkofagu Jagiełły są typow e gło­

w y polskich chłopów i szlachciców , rodzim e to w ięc dzieło, to w skazanie artystyczne w idzim y jeszcze w norym berskich dziełach Stw osza, gdzie też typy królują. N a w ędrów kę czeladną jedzie W it do B riiggi, że tak jest św iadczą m łodzieńcze jego sztychy o w ybitnych w pływ ach niderlandzkich, jego w czesne rzeźby, w których jest m nóstw o rem iniscencji Jana von E yka, jego szkoły i jego epigonów . O koło r. 1463 rzeźbi Stw osz W ie lk i O g ró je c , w r. I4b5 rzeźbi i m aluje ołtarz, na W aw elu podpisany przezeń dw ukrotnie, to jest kryptogram em i nazw iskiem . O koło r. 1470 rze­

źbi on z natury portret G ruszczyńskiego, w kilka lat zaś potem podejm uje pierw szą znanąnam po­

dróż do N orym bergi. T u w latach 1474-1477 rzeźbi sw ój w ielki prym ityw , w iekopom ny R ó­

żan iec, na którego kom pozycjach, jak m ów i B ergan, w zoruje się cala późno-gotycka niem iecka sztuka. Po ukończeniu w K rakow ie sw ego ar­

cydzieła, jakiem jest ołtarz m arjacki, jedzie on w r. 1487 ponow nie do N orym bergi. Jedzie spo­

w odow any ogrom nem i zam ów ieniam i. Z am ó­

w iono u niego kilka ołtarzy, zam ów iono ogrom ne dzieło sarkofag dla relikw ji św . Sebalda. W ow e, czasy staw ia Stw osz takich sarkofagów trzy, w szystkie jedną i tę sam ą techniczną m etodą- Sarkofag K azim ierza Jagiellona buduje z m ar- m ururu i drzew a i sarkofag św . W ojciecha w G nie­

źnie z podobn ego m aterjału sarkofag św . Sebalda z żelaza i drzew a. T akież i tą m etodą budo- ; w ane sarkofagi pow stają jedynie w pracow ni Stw osza i są w yłączną jego w łasnością. Przy­

byw szy do N orym bergji robi on drew niany pro- j jekt na sarkofag św . Sebalda. T en projekt go nie zaspakaja. R ysuje w r. 1488 olbrzym i, po dziś dzień istniejący pergam in z długim proje­

ktem , a w ykonanie tego projektu z żelaza i drze- j w a już w r. 1489 zaczyna. Staw ia sw e olbrzym ie ; dzieło w r. 1498, w kościele św . Sebalda, w edług | tegoż dzieła i tego projektu buduje w kilka lat potem „Sakram enthaus A dam K rafft."

(C iąg dalszy nastąpi.)

ty<

ne$ zaj ty tak poc tan iśw za sił poś ks. skii był

Clyi prol

zauj

do j gi. K on w yq okol śei CZQH ly ni iw ie i L01 w iek;

plym

byt i

uroos

łudni

t». f

ryrh

czvst

m U ś”

(3)

p ło te l „ P O L O N IA * * |

O granice Polski. A

P r ó b y ' p o d w a ż a ń j u ż l w L o a d y u i e .

L o n d y n . Z n a n y w sp ó łp ra c o w n ik D a ily T sle g ra p h ’11 p . G ra o lw o h l, p o d p isu ją c y sta le ja k o sp ra w o z d aw c a d y p lo m a ty c z n y z a ją ł się ju ż w o sta tn ic h sw y c h u w a g a c h s p ra w ą m o ż liw y c h z m ia n w g ra n ic a c h P o ls k i łą c z n ie n a w sc h o d z ie i z a c h o d zie .

M . a n o w i c i e p .

G e re tw o h l ro z u m u je

w s p o

só b n a s tę p u ją c y :

.— R a d a A m b a sad o ró w słu sz n ie n ie c h c ieła się z a jąć s p ra w ą W iln a w z w ią z k u z p o ru sz e n ie m je j w T ra k ta c ie S o w ie e k o -L ite w sk im . T a k ż e A n - g lja b y ła te m u p rz e ciw n a w o b e c n ej c h w ili. N a ­ to m ia st p rz ew id y w ać m o ż n a p o ja w ie n ie się te j s p ra ­ w y w b lisk ie j p rz y szło śc i n a sz e rsz em tle . P rz y n o w e m u re g u lo w a n iu g ra n ie p o lsk o -n ie m ie c k ic h z a p e w n e o d d a n a z o sta n ie d o ro z p o rz ą d z e n ia P o l­

sk i K ła jp e d a ja k o p o rt b a łty c k i w z a m ia n z a G d a ń sk . W p e w n y c h k o ła c h d y p lo m a ty c z n y c h o m a w ia n o n ie d a w n o d w a sp o so b y ro z w ią z a n ia z a g a d n ie n ia m o rz a B a łty c k ie g o . P ie rw sz y s p o ­ só b p rz e w id u je z b liż en ie p o lsk o -lite w sk ie , w k tó ­ re g o n a s tę p stw ie o trz y m a ło b y W iln o a u to m a ty c z n y z a rz ą d p o d n a d z o re m L ig i N a ro d ó w w ro ­ d z a ju s ta tu tu K ła jp e d y . D ru g ie ro z w iąz a n ie p rz e ­ w id u je ro z sz e rz e n ie o b e c n e g o o b sz a ru g d a ń sk ie ­ g o w k ie ru n k u p o łu d n io w y m ta k , a b y z n a la z ły się n a n im w sz y stk ie lin je k o le jo w e.łą ez ą ce P ru ­ sy W sc h o d n ie z re s z tą N ie m ie c .

Sytuacja strajkowa w Anglji.

L o n d y n . (R ad jo w ła sn e ) S y tu a c ja s tra jk o ­

w a m a

się

w

n a jb liż sz y m ty g o d n iu w y ja śn ić . P rz e d sta w ic iel s tra jk u ją c y c h ro b o tn ik ó w C o o k w p rz e m o w ie w sk a zy w a ł n a m o ż liw o ść p rz y s t ą p ie n ia d o p ra ey .

Jednem posunięciem pióra zmieni się , 32 ch starostów.

W a rs z a w a . W n a jb liż sz y m c z a sie n a s tą p ią b a rd z o ra d y k a ln e z m ia n y n a sta n o w isk a c h s ta ­ ro stó w w P o lsc e . W sa m e m w o je w ó d z tw ie w a r sz a w sk ie m b ę d sie z m ie n io n y c h 8 -m iu sta ro stó w . O g ó łe m w c a łe j P o lsc e n a s tą p i z m ian a n a s ta n o w isk a e h 3 2 -c h sta ro stó w .

Je d n e m p o su n ię c ie m p ió ra

w y w o ł a n e z o s t a ­

n ą U k o lb rzy m ie z m i* n y .

W i a d o m o ś c i p o t o c z n e

W ą b r z o Ź B O ,

d n h i 2 lis to p a d a 1 9 2 6 r.

W w c z o r a j s z e ś w i ę t o W s z y s t k i c h ś w i ę­ t y c h

ja k o w ig ilię D n ia Z a d u s z n e g o , p o ś w ię c o ­ n e g o p a m ięc i z m a rły c h , lic z n e rz e s z e w ie rn y c h z a p e łn iły n a s z ą ś w ią ty n ię , w k tó re j o d p ra w ia­

ły się n ie s z p o ry ż a ło b n e . J a k w u b ie g ły m ta k i w ty m ro k u p o m im o u le w n eg o d e s z c z u p o d ą ż y ły z p ro c e sją lic z n e rz e s z e lu d u n a c m e n ­ ta rz, b y p rz y z d o b n y c h z ie le n ią , k w ia ta m i i ś w ia tłe m m o g iła c h n a jd ro ż s z y c h o só b w e s tc h n ą ć z a ic h d u sz e . K a z a n ie o k o lic z n o śc io w e w y g ło ­ sił n a c m e n ta rz u k s. P ro b o sz c z

Z a k r y ś ,

p o c z e m p o św ięc ił g ro b y w a sy śc ie k s. k s. w ik a ry c h o ra z k s. p ro fe so ra Z y n d y .

S p r a w o z d a n i e z p r z e b i e g a R a d y m i e j ­ s k i e j ,

p o d a m y , w ju trz e ja s y m n u m orA U G iu su W ą b rz e sk ie g o .

— D o r o c z n y o d p u s t

w tu te js z e j p s rs fji o d ­ b y ł się w ty m ro k u b srd so w sp a n ia le . U ro - c iy sto śe i ro z p o cz ę ły się n ie s z p o r a m i w śro d ę o g o d z . 5 -te j. N ie sz p o ry o d y ra w ił k s.

p ró b . C h y la re c k i z R jń s k a o k o lic z n o śc io w e k a ­ z a n ie w y g ło sił k s. p ró b . K o w n a c k i, z L ia n ic y . W g o rsz y c h i p o d n io sły c h sło w a ch p rz e m ó w i!

d o p a rtffja n , k tó rz y w y p e łn ili ś w ią ty n ię p o b rz e ­ g i. N a u k a k s. K o w n a c k ie g o (o ś ^ ię to k ra d z k ie j K o m u n ji św , u ra z k a ra c h d la św ię to k ra d c ó w , w y w a rła siln y w p ły w n a o b e c n y c h . P ro c e sja o k o ło k o śc io ła b y ła z a k o ń c z e n ie m u ro c z y sto śg i w stę p n y c h .

C z w a rte k to d z ie ń w ła śc iw e g o o d p u stu . L i­

c z n ie o d p ra w io n e m sz e ś * ., o d sa m eg o ra n a d a ­ ły m o ż n o ść m a so m w ie rn y c h o d d a n ia się m o d li­

tw ie . U ro c z y stą su m ę o d p ra w ił k s. p ró b . C h y ­ la re c k i w a sy śc ie k s. k s. w ik a ry c h M ik h o lz a , i L e w a ń e z y k a . K a z a n ie w y g ło sił k s. p ró b . Ł o ­ w ic k i

z

N ie d ź w ied z ia . S ło w a k a z n o d z ie i

p o­

p ły n ę ły z a m b o n y d o se rc w ie rn y c h i z a p e w n e b y ł to sie w p o d ż n iw o . P o su m ie o d b y ła się u ro c z y sta p ro c e sja o lio ło k o śc io ła . P o p o ­ łu d n iu o d b y ły się n ie sz p o ry o d p ra w io n e p rse z

k s .

p ró b . O lsz e w sk ie g o

w

a sy śc ie

k s . k s . w i k a ­

ry c h L s w a ń ez y k a i M ó w iń sk ie g o . P ro c e s ja u ro c z y sta z a k o ń c z y ł* św ię to o d p u sto w e w n a sz y m m i^ ś^ ip .

H o te l „ P O L O N IA * * |

U d iia ł w ie rn y c h w e w sz y stk ie h ? m sia c h ja k i p ro c e sja c h b y ł lic z n y ta k , że sz c z u p łe m u ry n a sz e j ś w ią ty n i n ie m o g ły lic z n y c h w ie rn y c h p o m ieśc ić.

N ie ty lk o je d n ak w ie rn i a p ę d z ili d z ie ń te n n a słu ż b ie B o ż ej i n ie słu ż y li m u ty lk o p rz e z c z y n n y u d z ia ł w n a b o ż e ń stw ie . L icz n e rz e sz e w ie rn y e h p rz e su w a ły się p rz y lic z n y c h n a u m y śl­

n ie n a te n d z ie ń p o sta w io n y c h k o n fe sjo n a ła c h a b y p o sz c z e ry m ż a lu p rz y s tąp ić d o S a k ra m e n ­ tu O łtarz a . S p o d z ie w ać się n a la ż y , że sło w a u p o m n ie n ia k s. p ró b . K o w n a c k ie g o p rz e d p rz y j­

m o w a n ie m św ię to k rad z k ie j K o m u n jiś w . w y w a r­

ły n a le ży ty sk u te k . M ie jsc o w y m k się ż o m p o ­ m o c n i b y li lic z n i k się ż a z o k o lic y .

O b y o d p u st te n p rz y c z y n ił sie d o p o le p sz e­

n ia n a szy c h sto su n k ó w c h rz eśc ijań sk ic h w jja*

ra fji. — S a y . —

— A k a d e m j a F r a B c i s z k a ń s k a .

Z a p o w ie­

d z ia n a p rz e z n a s A k & d e m ja k u c z c i św . F ra n ­ c isz k a n ie m o ż e się o d b y ć ze w z g lę d u n a z a rz ą ­ d z e n ie n a d zo rc ze j w ła d z y k o śc ie ln e j u a s ie j d ie ­ c e z ji, k tó ra u ro c z y sto śc i F ra n c isz k a ń sk ie o g ra n i­

c z y ła n a o b rz ą d k a c h k o śc ie ln y c h .

— - P i ę k n y p r z y k ł a d .

Z o k a z ji

w p r o w a d z e­

n ia

w

u rz ę d o w a n ie d * ó ? h n o w y c h c z ło n k ó w M a­

g is tra tu n a sz e g o m ia sta , u rz ą d zo n o w u b ie g łą so ­ b o tę p o z e b ran iu R a d y M ie jsk ie j

t o w a r z y s k i e z e b r a n i e ,

n a k tó re m z e b ra n o n a rz ec z b ie d n y ch n a sz eg o m ie sta 4 3 z ło te 5 0 g , a n a d to p p - ra d ­ n i L e d w o c h o w sk i i J a ra n o w s k i z d e k la ro w a li n a te n sa m c e l p o c e n tn a rz e ż y ta .

P ię k n a in ic ja ty w * p p . ra d n y c h p rz y o k a z ji w ie c z o rk a to w a rz y sk ieg o sp o tk a się n ie w ą tp liw ie z p o w sz e c h n e m u z n a n ie m i w in n a b jć p rz y k ła­

d e m d la ty c h w sz y stk ic h , k tó rz y p a m ię tają c p rz y sto ła ch b ie sia d n y c h o so b ie n ie m n ie j p a m ię tać m a ją o o b o w ią z k ac h c h rz eśc ijan a k ie h sp ie sz e n ia b liź n im w u lż e n ia s ro g iej ic h d u li.

P ie n iąd z e w rę ^ zy b śm y p . B u rm is trz o w i. R e d .

— Z a ł o ż e n i e K o m i t e t u O b y w a t e l s k i e g o .

B u rm istrz m ia s ta p . S c h w a rz z a p ro s ił w u b ie g ły c z w a rte k p rz e d s ta w ic ie li w ła d z in s ty tu c y j s p o łe ­ c z n y c h i p ra s y n a z e b ra n ie d o M a g is tra tu c e le m z a ło ż e n ia k o m itetu o b y w a te ls k ie g o . Z e b ra n ie z a ­ g a ił p . b u rm is trz p rz y u d z ia le 2 4 p rz e d s ta w ic ie li re p re z e n tu ją c y c h o b y w a te ls tw o m ia s ta . D o k ła d n e s p ra w o z d a n ie p ra c y o p ie k i sp o łe cz n e j z u b ie g łe g o ro k u z d a ł p . b u rm istrz S c h w a rz . D o w ia d u je m y się, ż e w ro k u u b ie g ły m k o rz y s ta ło z k u c h n i 4 0 0 lu d z i.

W y m ie n ił, ż e d o u tw o rz e n ia k u c h n i lu d o w e j p rz y ­ c z y n ił się w w ie lk ie j m ie rz e tu t. W y d z ia ł P o w ia ­ to w y i m ie js c o w a p ra s a . W s p a rc ia g o tó w k o w e w y p ła c a n o w w y s o k o ś c i o d 3 — 3 0 z ł m ies ię cz n ie z a le ż n ie o d w a ru n k ó w , w y d z ie la n o ró w n ie ż b ie­

d n y m m ia s ta ró ż n e n a tu ra lja : ja k w ę g iel, to rf, m ą k ę , c u k ie r, c h leb i t. d . W ra z ie c h o ro b y ró w n ie ż O p iek a S p o łe c z n a d o s ta rc z a ła b e z p łatn ie le k a rz a i o p ła c ała a p te k ę , a w ra z ie z g o n u k o s z ta p o g rz eb u . P o s p ra w o z d a n iu p rz e c z y ta ł p . b u rm is trz list d o p . W o je w o d y o z e zw o len ie n a u rz ą d z e n ie k w e sty p u b lic z n ej, list p o d p isa li w s z y s c y o b e cn i.

N a s tę p n ie z a p y tu je się p . b u rm is trz c z y m a p o w o łać d o ż y c ia K o m ite t o b y w a te ls k i, k tó ry m iałb y z a z a d a n ie o to c z e n ie o p ie k ą u b o g ic h . J e d n o ­ g ło śn ie z g o d z o n o się n a z a ło ż e n ie ta k ie g o to w a ­ rz y s tw a . P rz e w o d n ic z ą c y m w y b ra n o p . b u rm i­

s trz a , k tó ry o b ra d y z a ra z d a lej p ro w a d z ił. P a n b u rm is trz p ro p o n u je u tw o rz y ć k o m ite t h o n o ro w y ż o b e c n y c h n a z e b ran iu i z a p ro sz o n y c h o b y w a te li o ra z u tw o rz y ć ś c is ły k o m ite t w y k o n a w c z y . K o ­ m ite t w y k o n a w c z y tw o rz ą p p . b u rm is trz , s ta ro s ta , n a c z. s e k r. w y d z iału p o w . K u rz y ń ^ k i, Ł u k ie w s k a , w y d a w c a G ło su W ą b rz e s k ie g o B o i. S z c z u k a , k s.

p ró b . Z a k ry ś , in s p e k to r s z k o ln y R e isk i, n a c z e ln ik są d u p o w . B a lc e rs k i, d y re k to r g im n . D r. M a rk o w ­ sk i, P io tro w s k i, (ro ln ik ) S ig u rs k a . G a s z y ń s k i, H a j- d e l i k ie ro w n ik s z k o ły p o w . m ę sk ie j N a łę c z.

U c h w a lo n o je d n o g ło śn ie z w ró c ić się d o p . s ta ­ ro s ty , a b y z e c h c ia l w y d a ć d o o b y w a te lstw a p o ­ w iatu o d e z w ę z p ro ś b ą o z a s ile n ie k u c h n i lu d o w e j n a tu ra ija m i. P a n n a c z . s e k r. K u rz y ń s k i ja k o p rz e d sta w ic iel p rz e w . W y d z . P o w ia t, z a rę c z y ł, ż e p . s ta ro s ta c o ty lk o b ę d z ie w je g o m o c y z ro b i, a b y b y t b ie d n y m p o lep s z y ć .

N a s tę p n y m p u n k te m b y ła s p ra w a z w a lc z a n ia ż e b ra c tw a w m ie ś c ie . O s tro w y s tę p o w a ła p rz e ­ c iw k o te m u w ię k s z a c z ę ś ć o b e c n y c h . P a n b u r­

m istrz w y ja śn ił, ż e s p ra w ę tę b ę d z ie m o ż n a z lik w i­

d o w a ć , o ile k a ż d y o b y w a te l p rz y s tą p i d o w s p o ­ m n ian e g o to w a rz y s tw a i re g u la rn ie b ę d z ie p ła c ił s k ła d k ę, n a k tó rą się sa m o p o d a tk o w a ł. N a k a ż d y c h d rz w ia c h c z y to s k le p o w y c h i w e jś c ia c h p ry w a ­ tn y c h p o w in n a się z n a jd o w a ć o d p o w ie d n ia ta b lic z k a , k tó rą w y d a je M a g istra t. U c h w a lo n o ró w n ie ż n ie to le ro w a ć p o w ię k s z a ją c e g o się z d n ia n a d z ie ń ż e b ra c tw a . P rz e d ttm ż e b ra ć c h o d z ił ty lk o n ie z d o ln y d o p ra c y , a d z iś c h o d z ą z d o ln i d o p ra c y p o p ie ra ją c y ty lk o le n is tw o i d z iec i. O ile o b y w a­

te ls tw o p o s tą p i ta k ja k s ta tu t to w a rz y s tw a n a k a ­ z u je , to u d a się w n ie d łu g im c z a s ie w y k o rz e n ić o w e ro z ra s ta ją c e się z ło . P a n b u m is trz o ś w iad ­ c z y ł, ż e je g o ż y c z e n ie m je st ty lk o to , ż e b y b ie d n i o trz y m a li to s a m o c o w ro k u u b ie g ły m i s p o d zie ­ w a się, ż e p rz y w y tę żo n e j p ra c y k o m ite tu u d a się d o n iąć p o w z ięte g o c e lu .

P a n b u rm is trz p o d z ię k o w a ł c z ło n k in io m T o w . ś w . W in c e n te g o a P a u lo , k tó re się ró w n ie ż b a rd z o

| H o te l „ P O L O N IA * * |

s ta ra ją p o le p s z y ć b y t b ie d n y m , n a s tę p n ie p . M ie c z ­ k o w s k ie m u w ła ś cic ie lo w i z iem s k ie m u z N ie d ź w ie­

d z ia, z a z a s ila n ie k a s y d a tk a m i p ie n ię ż n e m i o trz y - m a n e m i z a w s tę p d o s w e g o w s p a n ia łe g o m u z e u m i w y d a w c y „ G ło su W ą b rz e s k ie g o 41 p . B o i. S z c z u c e z a s ta łe p o p ie ra n ie i n a w o ły w a n ie w s w e j g a z e c ie d o s k ła d a n ia o fia r. U c h w alo n o z a k u p ić d la b ie ­ d n y c h m ia s ta ta n i w ę g ie l. Ja k w u b ie g ły m ta k i w ty m ro k u b ę d ą o d ż y w ian e d z ie c i w tu t. s z k o ­ ła c h p o w s z e c h n y c h .

P . p ro f. W a w ro w im ie n iu o b e c n y c h p o d z ię ­ k o w a ł d o ty c h c z a s o w e m u k o m ite to w i z a s w ą g o rli­

w ą p ra c ę . — P o w y c z e rp a n iu p o rz ą d k u o b ra d p o ­ d z ię k o w a ł p . b u rm is trz je sz c z e ra z w s z y s tk im o b e ­ c n y m z a p rz y b y c ie i z a n ik n ą ł p o sie d z en ie .

— Z o k a z j i „ p i e r w s z e g o " .

D w a są p ię k n e d n i m ie sią ca — p ie rw a iy i d ru g i. A le to b y ło o n g i, k ie d y is to tn ie n a l-g o s d a w s ło się e a io w ie - k o w i, że je s t p rs y p ie n ią d za c h . W rz e c z y w isto ś­

ci sa ś te n p ie rw sz y to n a jb a rd z ie j k ło p o tliw y d z ie ń m ie siąc a — te rm in w sz e lk ic h w y p ła t, d z ie ń g r& m ja la e g o a ta k u w sz y stk ic h w ie rzy c ie li, z k tó ­ ry c h k a ż d y m a o c z y w iśc ie ró w n ie ż n a trę tn e g o w ie rz y c iela .

P ła ć !... — p ia ć 1... — w o ła ją ie w sz e ch s tro n . R a c h u n k i, ra ty w e k sle , — sy p ią się n& g ło w ę ja k g ra d , p rz ed k tó ry m n ie u c h ro n i ż a d e n p a ­ ra so l. l-s z y to c h w ila u św ia d o m ie n ia , że a n i ru s z k o ń c a z k o ń c e m n ie z w ią ż e sz , l-s z y , to p ła c a i z g rz y ta n ie z ę b ó w ż o n y , k tó ra w o ła d o p ła sz c z a , to z n ó w n o w e j su k n i, lu b n o w e g o k a ­ p e lu sz a . l-s z y w ra sa cie , to is to tn e p ie k ło n a z ie ­ m i i w d o m u — a je d n a k n ie ź leb y b y ło — g d y ­ b y ta k i l-sz y b y w a ł ze c z te ry rs z y w m ie sią c u !...

— O d Z a r z ą d u T o w . Ś w . W i n c e n t e g o a P a u l o o t r z y m u j e m y n a s t ę p u j ą c e p i s m o :

C z y s t y d o c h ó d z w i e c z o r n i c y

u rz ąd z o n ej

p r z e z

T o * . P a ń M iło sie rd z ia św . W in o ,

a

P a u lo w y n o s :

1 1 3 5 4 0 z ł o t y c h .

S z a n o w n e m u O b y w a t e l s t w u m i a s t a i o k o ­ l i c y ,

K tó re ta k d o d a tn io p rz y c z y n iło się d o .z a s i- Itm a k a sy T o w . i d o u ś w ie tn ie n ia n a s» e j w ie - c z .rn ic y s k ła d a m y se rd e c z n e B ó g

z a p ł a ć !

S z c z e g ó ln e t m ś p o d z iefc o w a u it-:

T o w . Ś p i e w u L u t n i a z a

w s p a n iały w y s tę p

P a n u M a k o w s k i e m u

z a ś w ie tn y k o n c e rt i z a b e z in tere so w n ie D o n ie sio n ą f ty g ę .

P a n n i e N a s t ó w n i e i L e s k ó w n i e

z& ślic z ­

n y śp ie w

P a a u k i e r , s z k o ł y N a ł ę c z o w i z a

c h ę tn ą p o m o c .

P a n n i e S n w a n c ó w n i e i M a t u s i k ó w n i e

ja ­ k o w ró ż b ia rk o m .

U c z e n n ic o m

H o c z k e w i c z ó w a i e , K o ł e c k i e j i S z c z y g i e l s k i e j

z a d » k l* m a (‘je .

P a n u r e d a k t o r o w i S z c z u c e z a

ta k lic z n e o g ło sK e n ia i z a w sz e lk ie d ru k i d la T o w . n a sz e g o

z a

w ax e b e z p ła tn ie w y k o n a n e .

M a g i s t r a t o w i

św ia tło i o p a ł.

P a n u S z y m a ń s k i e m u

z a b e z p ła tn e o d s tą ­ p ie n ie sa li.

i p .

L a n g i e m u

z a te jż e d e k o ra c ję b e z p ła tn ie n a m z a o fia ro w a n ą .“

— Ofiarowano prxe* obywatelstwo miasta i ofcoilcy: P .C h rz a n o w s k a ; l e ^ ś . 1 b u t. s o k u j 8 fi. ja b łe k M i.c k tw sk i: 5 c tr. k a rto fli, T a C ^ a n o w s k r. 1 g e ś p ie C ’O n g , 1 b a b k ^ , X Ł o w ic k i: 1 0 z ł, K e n c ero w -: k w ia ty . G 1 w a ck i: 6 p u d , p u d ru , 6 b u te lek p e rfu m u , Ł -c n y : 5 b u \ w in a , X P ro b o s z c z Z a k ry ś : 1 g ę ś, K o p c iń s k a : 1 b l c h ę p la c k a , — W ie r b o w - s k a : 6 < h u s te c z e k , J . P io tro w s k i: k o s< C iaste k fra n c u s k c b , S c h a fe r: g a rn itu r S 3 1 a te rer, 1 m a s ;e ln ic z ta , 1 k lo sz d o s e a . D r. W iła m w sk : 4 I try b ite j ś m ie ta n y . M a n ik o w s k i: 1 k c k ę , K o m sz e w sk i; 5 fu n tó w k ie łb a s e k K r* u e ; 4 b o t. lik e ra , C e c h u io w s k i: 1 re rw o la d ę , I b u t, w in a , B u s th : 5 fu n ló w r k iełb as e k , M a r k u s ie -s k i; 1 f n t k a w y , 5 fu n tó w c u k ru , O ''e t ; 1 k » c zk ę , P o m ie c z y ń s k i: 1 to rt, B u rm is trz ó w -, g z w rc o w * : jtb łe c m ik i b itą ś m ie s n ę , E is m a c k : 6 w id e lc v i 6 n o ż y , B rz o s k o w s k a : 5 5 b u k ie c ik ó w . T o b o ls k a: 3 p ó łm is k i z a k ą s e k , p e c e ń D r. P o d ltis z e w s o ; Q ł. B . K lim k o w ie ; 1 z ł.

T a d e u s z e » s c y : 1 0 z ł. B a lec k a : 6 fu n tó w k e 'b a a y p o ls k e j, N . to rt, J rz e m b n w s ć y : Ł 0 b u łe k , B a u er: 2 5 b u t. lim o n ia d y , 2 5 b u t. s c lte rs i, L e w a n d o w s k i: 2 ') p a c * e k m a k a ro n u , W e b e r;

I fu n tk a * y , G a n d e r: 4 d e s e c z k i d o m ięs a , N a d o lm ; 1 k a rt n c u k ie rk ó w , lu p a c e k k e k só w , 4 p a c zk i d o m ie s z k i k a w n w e j;

Z ie liń s k i: 2 o b r z k i, Q u id -: 2 ’ ró ż n y c h f* n tó w , P a w e k c k i;

l b m p ę e lek try c z n ą , 1 e tu i d i p a p ;e ro s ó w , 1 p iłk ę , L a n g e ; 7 ) b u k ie c ik ó w , p . R . b . z ł, P a s z o tto w a ; 3 fu n ty g o ­ to w a n e j sz y n k i.

Paule czynne offnrowsłj': 1 b u t ru m u , 2 itr. lik ie -, ru , 1 ft. m a s ła s a rd e lo w e g o , 1 tra rn u s re k k a p u s ty , t^ rt m ig ­ d a ło w y , 2 p ó łm is k i s a ła ty , ta le rz c ia s te k fra c u s k 'c h , 2 b u c z e rw , n e g o w in a , ! to rt, 1 b a b k ę , 2 b u t c z e rw o n e g o w in i 3 tu t. ru m u . 2 p ó łm isk i s a b ty , 1 b l c h ę ja b łe c z n ik a 1 p ó ł m is e k p ą c z k ó w , i b u t. k o n ja k u , 2 Itr. c z js te i, z a k .s k i 1 5 s u ro w y c h b e fs z ty k ó w k a s e r w m a jo n e z ie. 1 to rt, 2 k -c ik i 1 to rt. 3 0 fu n tó w flak ó w , z a ją ca , 2 fu n ty k a w y , 1/z fu n ta h e r.

b * ty , flak i.

Z a r z ą d T o w . P a ń M i ł . ś w . W i n e , a P a u l o .

’ — K o w a l e w o .

(Z e b ra n ie n a u c zy c ie li). O d ­ b y ło się d n ia 2 5 b m . ta k ż e n a d z w y c z a jn e p o sie ­ d z e n ie w lo k a lu p . P rz y b y s z e w s k ie g o p rz y k o m ­ p le c ie c z ło n k ó w p o d p rz e w o d n ic tw e m p re z e sa p . re k to ra G ro c h o w sk ie g o . I tu w y g ło sił p o se ł N o w ic k i o b sz e rn y r tf ra t o rg a n iz a c y jn y . O ru -

| H o te l „ P O L O N IA ” |

(4)

chliw ości kola św iatłciy utw orienia w b. gniaehu iospektorakim bibljoteki nauczycielskiej, liczącej juz około 150 tom ów.

Zastanaw iano aię nad zakupieniem radja dla lokalu kola.

— G olub (Z ruchu nauczycielskiego.) W nie­

dzielę, doi* 24 bm. odbyło sie nadzwyczajne po­

siedzenia m iajscow ego kola Stow arzyszeni# N a­

uczycielskiego, które zagaił w. prezeaSzym ;ń»ki.

N a opróżnione m iejsce prezesa w j brano w Łaj­

nem głosow aniu kolegę K hudjusza G órskiego, kierow nika szkoły w G ulubiu.

Referat organizacyjny w ygłosił prezes okrę­

gowy poseł A. N ow icki, poczem nastąpiła wy­

czerpująca dyskusja.

O m aw iano potem „Sam opom oc koleżeńską"

spraw ę zaległości składkow ych i protest uchw a lany na poprzedmem posiedzeniu w spraw ie ata

kó* prasow ych na naszeg i

TSRQPONMLKJIHGFEDCBA

ia sp ek to ra szk o l n eg o p . H elsk ieg o w W ą b rzeźn ie.

Pr* t^-st brzm i następująco: K do G dubStow . Chrz. N aród. N auczycielatw a Szkól Poważę* la­

nych uchw aliło jeonoglośnie zaprotestow ać prze­

ciw ko rzucaniu knluinnij na inspektora szkolne­

go w W ąbriłźuie R-iskego, zaw artych w Glonie Robotnika w nr. 261 z dnia 9 października 1926 r. p. t. „Kto i jak urabia duszę dziecka na Po­

m orzu".

O l czasu objęcia stanntviaka pow iatow ego inspektora szkolnego w W ąbrzeźnie dał się m -m p, inspektor R iske poan*ć jako sum ienny urzę 1- nik, wzorowy ped*gog i nauczyciel. O dpieram y zarzut notatki w Glosie Robotniczym jakoby p.

inspektor był w sw ojem urzędowaniu stronni­

czym , przeciwnie w ielokrotnie m ieliśm y sposob­

ność poznać go jako naszego kochanego opieku­

na, troszczącego się o nasze dobro, sniesząceg ) nam na k-żdym kroku z radą ojcow ską i pom ocą.

I tom u złow iekow i, który w czasie napadu bol<*ewi*kiego m ężnie staw iał opór w rogom na, cz#le baonu brodnickiego, m ając w szeregach niejednego z podw ładny* h m u dziś nauczycieli zarzuca idę orjentację niem iecka. U w ażam y to,

za krzyczącą niespraw iedliw ość i dotkliw ą krzyw dę.

W reszcie zaznaczam y, iż z grona naszego nikt nie otrzym ał rozkazu w spom nianego w cy­

tow anym artykule i jesteśm y pawni, iż człowiak tak taktow ny i na każdy m kroku św iadom y swo- ieh uczynków nie w ydał podobnego polecania.^ — Inne też zarzuty staw iane jem u noszą w yraźne cachy roboty 1 podw ażania pow agi człow ieka szanow anego i w pływ owego w powiecie. Pod­

kopyw anie autorytetu jego, jako pow iatow ego sternika ośw iaty jest zarazem podkopyw aniem autorytetu i pow&gi szkół w powiecie.

D «jąc w ten sposób w yraz sw em u oburze­

niu, w zyw am y inne koła pow iatu naszego do za­

jęcie stanow iska w tej sprawie.

Z a Z arząd

(— ) K laudjusz (- ) Górski, H alina A rłam ow ska (— ) Józef (Liński.

— Inow rocław . (Ks. biskup O koniew ski że­

gn a się z duchow ieństw em pow iatu.) W ub. pią­

tek J. E. ks biskup chełm iński O koniew ski, b.

dziekan z K ościelca, w przejeździ© z Pelplina na uroczystości ingresów© biskupa górnośląskiego zatrzym ał się w Inow rocławiu i gościł uks. dzie­

kana K ubskiego. W plebanji w godzinach po południow ych zebrali się licznie kapłani deka­

natu i zw iązku „U nitas" pow iatu inow rocław skie­

go, &by pożegnać Ks. Biskupa j«ko długoletnie­

go dziekana ino w rocław skiego i zasłużonego pre­

zesa „Uuitasn*. W im ieniu duchow ieństw a że­

gnał Ks. B skupa w serdecznych słow ach k s.

dziekan Ku beki, w ręczając M u w podarku od księży pow iatu m isternie w ykonany m szał. K s.

Biskup zs w zruszeniem dziękow ał przerzekając, ż» zawsz-* oam iętać bę łzie o gronie inow rocław­

skich konfratów , wśró i których d&uem M u było długo i owocnie pracow ać.

Popołudniow ym pociągiem Ks. Biskup w yje-

<h ł do Poznania, aby stam tąd w spólnie z ducho­

wieństwem -srehidh cezji w yruszyć na G. Śląsk.

— Poznań. (Za krzyw oprzysięstw o.) Sąd O kręgow y w P znaniu pod przew odnictw em dyr.

S. O. p. Bojarakirgo rozpatryw ał sprawę 45 le­

tniego urzędnika gospodarczego A nt. Skrzypcza­

ka z Ław icy. A kt oskarżenia zarzuca Skrzyp- ezakow i, że w ystępując sw ego czasu w procesie cyw ilnym W ęclew skiego przeciw ko Fok^owiczo- wi w charakterze św iadka, zdsl przed sądem fał­

szyw a św iadectw o. M iano wicia tw ierdził, że za­

trudniony jest u Foksow icza jako urzędnik gc- spodarezy od 10 lat, że pam ięta doskonała, iż na stacji Ł a w ica ładow ał w agon 15 tonu, buraków jadalnych dla W ęclew skiego, co jak się okazało było niezgodne z praw dą. Iiba K arna zasądziła S k rzyp czaka za złożenie fałszyw ej przysięgi z niedbalstw a na m iesiąc w ięzienia.BA

f t n e h T o w & r s y s t w .

B a e s n o ś ć z a r z ą d y t o w a r z y s t w m i a s t a W ą b r z e ź n a .

W celu o m ó w iea ia k w estji u ro czy sto ści św . S ta n isła w a K o stk i, p a tro n a M ło d zieży P o lsk iej, p ro szę n in iejszem w szy stk ie za rzą ­ d y to w a rzy stw m iejsco w y ch , P rzed staw icieli w ła d z, p p . K ierow n ik ó w so k ó ł, o p rzy b y cie n a zeb ra n ie, k tó re o d b ęd zie się w w ik a ry jce d z iś w e w to r e k o g o d z 8 . w ie o z .

K s p ro b o szcz Z a k ry ś

P ro tek to r S to w a rzy szeń M ło d zieży n a p a ra fję w ą b rzesk ą .

— W ą b rzeźn o. Zebrani* Tow Pow stańców i W oja­

ków w spraw ie strzelania prem jow eto, odbędzie się w r iatek d'.la 5. bm . o g dz. 8.30 wiecz. w sali h tein pod „Białym O rłem". Przybycie wszystkich członków konieczne

Ztrząd.

— W ą b n e fn o Baczność H andlow cy! W e w torek dnia 2. 11. br. o godz. 21-tej w ieczorem odbędzie się pierwsze zebranie plenarne Zw iązku Pracow ników K u­

pieckich o d d « ia ł W n b r « eź '’«» w hotelu pod „Białym O r­

łem *. O liczny udział członków jak i gości uprasza Zarząd.

R edaktor odpow iedzialny: Bolesław Szczuka W ąbrzeźno D rukiem i niakładem „G łosu W ąbrzeskiego* W ąbrzeźno

R ozpisanie przetargu.

D la budow y szosy Z ieleń — D ylew o oraz św ieżych nasypów i utrzym ania szos pow iatu w ąbrzeskiego w roku 1927 ogła­

sza W ydział Pow iatow y w Y ^ąbrzeźnie przetarg na dostaw ę:

1000 m 3 brukow ca 16— 18 cm . N a szosę 3 182 m 3 kam ienia polnego od Z ieleń

1 0 -4 5 cm . średnicy D ylew o 1500 m 3 brukow ca 16 — 18 cm .

6403 m 3 kam ienia polnego od na 10— 45 cm . średnicy w szystkie 1848 m 3 żw iru naturalnego szosy 1962 m 3 żw iru sianego pow iatu 1316 m 3 piasku pod bruk

R eflektanci na dostaw ę zechcą się zw rócić o bliższe w yjaśnienia do Pow ia­

tow ego U rzędu B udow lanego W ydziału Pow iatow ego w W ąbrzeźnie pokój N r. 16.

O ferty w kopertach zam kniętych z o- znaczeniem „D ostaw a m aterjałów " należy składać w w vżej w ym ienionym urzędzie do dnia 10. X I. br. godzina 12 w połud­

nie. W ydział Pow iatow y zastrzega sobie praw o zw iększenia lub zm niejszenia w y­

m ienionych ilości, jak rów nież praw o w y­

boru dostaw y niezależnie od w ysokości ofcity.

T c b . P a ń m iło s ie rd z ia ś o . O iiic e n te g o a P a u lo

w K o w jleM s

u rzą d za w n ied zielę, d a ia 7. X I. b r. w sa li p . Z ilk o w ej

W I E C Z O R N I C Ę

p o h e z im z k oD eertem , M e r h , k& lem siczę- śo h , rftźn em l n ie^ p odń an k am i i ta ń c e m ,

n a k tó rą u p rzejm ie za p ra sza m y .

Bufet obficie zaopatrzony w ciepłe i zim ne potraw y i napoje

p” /B ąaiiwny na gwiazdko dla najbiedniejszych

Do Szan. O byw atelstw a m iasta i okolicy udajem y się z uprzejm ą prośbą o łaskawe datki w gotów ce i naturaljach, szczególnie na zaopatrzenie bufetu i loterji fantow ej. W szel­

kie dary prosim y nadesłać na ręce pp. Łęgow skiego Rynek i W rońskiego, ul. Szkolna.

W im ieniu biednych składam y w szystkim ofiarodaw­

com naprzód serdeczne r

, 9 v t ó g z a p i a ć ^

G isp od ^ n le G so o d a rse Z & rsąd

Początek punktualnie o godz. 5-tej w ieczorem

wł. Fr. Szymański

T a l. a W Ą B R Z E Ź N O T al. 5

S p i s p o t r a w a

O b ia d i c z ter e c h d a ń 1 ,3 5

Ś R O D A

I Ę u p a k a la fio ro w a ro só ł z k u ry II Ż eb erk a w k m in k ow ym so sie

ry żo tto

III Z a^ ąc s b u ra czk a m i zra zy n a- n a d ziev a n e p ieczeń w iep rzo w a IV Ł egu m in a

C Z W A R T E K

I Z u p a k ru p n ik ro só ł z m a k a ro n em

U K iszk a z k w a śn ą k a p u stą szn y - cel z m a k a ro n em

III P ieczeń k w a śn a b ry so letk i z ja ­ rzy n a , k o tlet p a n ero w a n y IV K om p ot

W ą b rzeźn o , dnia 26 października 26 r.

Prze ndąifizą^ W działu Powiel iwegn K O N I E W

1 1 n a r / . ź ~

skupują i pl& cę najw yższe ceny

P o w ia to w a P a ro w a T erm o ch em iczn a P rzetw ó rn ia P a d lin C z y s t o c h le b

L . . W i ś n i e w s k i

T e l e i n W ą h m o i n o 1 3 1

W S Z E L K IE D R U K I

d la h a n d lu , p r z e m y słu , b a n ­ k ó w i s to w a r z y sz e ń w yk on u je szyb ko i p o u m iark ow an ych cen ach

-D R U K A R N IA

„ G Ł O S U W Ą B R Z E S K IE G O 4.

P IĄ T E K

I Z u p a k a rto fla n k a ro só ł z k lu ­ seczk a m i

II S ztu k a m ięsa > so sie o g ó rk o v y m ja jeczn ica z g rzy b k a m i III S zczu p a k p ieczo n y p ieczeń h u ­

za rsk a k u rczę w so sie IV B ia ły o g ó rek

D zien n ie fla k i, n o g i w iep rzo w e, k iszk a 1 --- sw o jsk ieg o 'w y r o b u ---J

K i i j i i ę

M O T H lii K O W

prąd stały 220 V olt

Z g ło iz p rzy jm u je „ G ło s W ą b rzesk i^

P rzy b łą k a ła się

j a ł ó w k a

e sa rn n b lw ł* - m n ie j * ię-

» e1 jed n n r o e sn a do odebrania za zw rotem

kosztów utrzym ania i ogłoszenia. Zgł. się do

W ó jto stw a R y ń sk

w O n ech o w ie p. w ąbrzeski

C y h n s x i, yójj

S p rzed a m p r o s i ę t a

S y c l z , J a r a n t o w io e

P o k ó j

u m eb lo w a n y

d«» w y n a ję c ia B l i e k i e w i m 4

parter na praw o.

Poleca po cenach naj niższych i na 10 m iesię­

czne spłaty

m a s z y n y d o s z y e i a , r o w e r y , e o n t r j f n g i

( A L F A - I A V A L ) najlepszego fabrykatu, na które daje 30 lat pi­

sem ną gw arancję, oraz w szelkie części i Przy­

bory do rozm aitych gatunków

3 a n K o z łu s s li

skład m aszyn i row erów K o w a lew o (P om .)

ul. Toruńska 20.

Cytaty

Powiązane dokumenty

mysłowych, za częściowy wzrost bezrobocia wmi się rząd — w gazetach wspomina się tylko o kryzysie w Polsce nie wspominając wcale wzgl.. bardzo mało o krwawych przejawach

dzach i urzędach, to liczbę ich zmniejszono ó 47 miejsc, tak iż etatów na następny rok budżetowy przewiduje się 11.955, Również zmniejszono etat szeregowych w Straży

O gień się szybko rozszerzył na całe zabudow anie obory tak, że nie było m ożna się do niej Zbliżyć z pow odu silnego żaru.. Prócz obory spaliły się trzy krow y, koń,

munikacji, otrzymujęey nie ma prawa żądać pozatermi- nowych dostarczeń gazety, lub zwrotu ceny abona- meatu.. Za dział ogłoszeń, redakcja

bonki; były one jednak zam knięte i złodziej m u- siał się jedynie zadow olić około 12 zł., znajdujące- m i się na talerzu przed żłóbkiem. N atychm iast zaalarm ow ał

[r]

Człowiek Zachodu, kupiecko uświadomiony zupełnie, omija handle, gdzie się musi targować, bo czas jego jest za drogi, chce, żeby został odrazu poinformowany o

go też „Związek Tow. Kupieckich* ’ domaga się: 1) natychmiastowej reformy systemu podatkowego przedewszystkiem przez obniżenie na razie poda­.. tku przemysłowego, 2)