K W A R T A L N I K
T E O L O G I C Z N O - F I L O Z O F I C Z N Y
N u m e r specjalny poświęcany Ś w iato w ej Konferencji pod h a słem: „ D z ia ła c z e relig ijni o t r w a ły pokój, ro zbroje nie i s p ra w ie dliwe stosunki między n a r o d a m i"
(M o s k w a , 6— 10 czerw ca 1977 r.)
Kwartał 4 1977 Rok XLV Cena 5 zł
4
1977
POSŁANNICTWO
KWARTALNIK T E O L O G I C Z N O - F I L O Z O F I C Z N Y
SPIS TREŚCI
DZIAŁACZE RELIG IJN I o TRWAŁY POKÓJ, ROZBROJENIE 1 SPRAWIEDLIWE STOSUNKI MIĘDZY NARODAMI
(Moskwa, 6 ^10 czerwca 1977 r.) Witold Benedyktowicz
Z bratani w służbie pokoju i zachowania ż y c ia ...3 K o m u n i k a t ... 6 M etropolita Juw enalij
Przemówienie i n a u g u r a c y j n e ... 11 Pism a skierow ane do K o n f e r e n c j i ... 13 S. J. Sam artha
Religie w poszukiwaniu pokoju na ś w i e c i e ...17 K s% kanonik Raymond Goor
R o z b r o j e n i e ... 21 M etropolita Paul Gregorios
Sprawiedliwość w stosunkach między narodam i. W alka o spraw ie
dliwy międzynarodowy lad e k o n o m iczn y ... 27 M ufti Sijautdin Chan Ibn Iszan Babachan
Działacze religijni na rzecz trwałego pokoju, rozbrojenia i spraw ie
dliwych stosunków między narodam i (Streszczenie) . . . . 37 Apel do Rządów Całego Ś w i a t a ... 49 Apel do przywódców i wyznawców wszystkich religii na całym świecic 54 P atriarcha Pimen
Przemówienie podczas bankietu wydanego na cześć uczestników Św ia
towej K o n f e r e n c ji... 59 KRONIKA P O L O N I J N A ...64
Wydawca:
Z akład Wydawniczy „Odrodzenie”
ul. K redytow a 4, 00-062 W arszawa Redaktor:
Ks. W iktor Wysoczański
Pojedyncze num ery „Posłannictw a” można zamawiać bez uprzedniej w płaty należności pod adresem : Zakład Wydawniczy „Odrodzenie”, ul. K re
dytowa 4, 00-062 W arszawa. Wysyłka następuje za zaliczeniem pocztowym.
W płat na prenum eratę nie przyjm ujem y. P renum eratę krajow ą należy opłacać w urzędach pocztowych lub u listonoszy (cena rocznej prenum e
raty — 20 zł). Prenum eratę* ze zleceniem w ysyłki za granicę, która jest o 50°/o droższa od prenum eraty krajow ej, przyjm uje RSW „Prasa-K siążka- -R uch”, C entrala Kolportażu Prasy i W ydawnictw, ul: Towarowa 28, 00-958 Warszawa, konto PKO n r 1531-71, w term inach dla prenum eraty krajow ej.
Nadesłanych maszynopisów redakcja nie zwraca.
Numer indeksu 36966 Druk: Poznańskie Zakłady Graficzne im. M. K asprzaka — Zakład w Zie
lonej Górze, jam . 2719, nafcład 1000+25 egz. — F-76
D ZIA ŁA C ZE RELIGIJNI O TRWAŁY P O K Ó J, RO ZBRO JENIE I SPRAWIEDLIWE
STO SUNKI M IĘ D Z Y N A R O D A M I (M O S K W A , 6 - 1 0 C ZERW C A 1 9 7 7 R.)
Witold Bcnedyktowicz
Z b ra ta n i w służbie pokoju i zachow ania życia
K onferencja w Moskwie na rzecz trw ałego pokoju, rozbrojenia i sp ra
wiedliwości międzynarodowej nie była jedynym przedsięwzięciem sił reli
gijnych w służbie pokoju. Znane są także inne inicjatyw y środowisk religijnych na świecie, zm ierzające do konsolidacji ludzi wierzących w obronie tej istotnej i jakże cennej wartości, jak ą jest pokój. Konferencja moskiewska swoim zasięgiem, wszechstronnością problem atyki i rozmachem przewyższyła jednak inne inicjatyw y i próby podejmowane z inspiracji religijnych. Była ona najbardziej reprezentatyw nym zgromadzeniem sił religijnych, które nie tylko zam anifestowały swą wolę pokoju, ale wniosły poważny w kład do wspólnego dorobku pom nażanego' konsekwentnie przez te ruchy i organizacje, które wypowiedziały zdecydowaną w alkę wojnie.
Jednym ze znamiennych rysów konferencji moskiewskiej była potrójna solidarność: ekumeniczna solidarność chrześcijan, solidarność ludzi w ie
rzących, przedstaw icieli różnych religii, wreszcie solidarność z niereligijny- mi, świeckimi siłami pokojowymi. Dwa pierwsze rodzaje solidarności znala
zły na konferencji moskiewskiej szczególny w yraz; trzeci rodzaj solidarności wzbogacił konferencję o nowy wym iar, świadczący wymownie o tej prostej prawdzie, że pokój je st w artością uniw ersalną i niepodzielną. W prze
3
szłości ruchy pokojowe' nieraz odznaczały się ch arak terem elitarnym . Konferencja m oskiewska była funkcją woli m as ludzi wierzących, którzy w solidarności z siłam i świeckimi chcą wspólnie służyć spraw ie pokoju.
C harakter masowy ruchów pokojowych naszych czasów jest podstaw ą nadziei, że pokój zwycięży wojnę.
Światowa K onferencja Przedstaw icieli Religii na rzecz Trwałego Pokoju, Rozbrojenia i Sprawiedliwości M iędzynarodowej doszła do skutku z in icja
tyw y P a triarch a tu Moskiewskiego Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego.
Oczywiste zasługi osobiste w tej dziedzinie P atriarch y moskiewskiego Pim ena znalazły swoje potwierdzenie w fakcie przyznania m u wysokiego odznaczenia państwowego przez rząd ZSRR. Inicjatyw a zwołania Konfe
rencji nie narodziła się jednak w izolacji ani też nie była wynikiem wyłącznie osobistych pragnień tego wybitnego hierarchy. Była ona owocem woli pokoju, która ożywia środowiska chrześcijańskie i wyznawców innych religii w ZSRR. Ważnym czynnikiem, który tę inicjatyw ę umocnił i urealnił, był Światowy Kongres Sił Pokoju w Moskwie w 1974 r. Już wówczas uczestnicy tego Kongresu, przedstaw iciele różnych religii, spotkali się w Zagorsku i już wówczas zarysowała się perspektyw a tej konferencji, która doszła do skutku w czerwcu 1977 r. Zasługą P atriarch atu Moskie
wskiego jest to, że śmiało odpowiedział na głębokie potrzeby i pragnienia wierzących, że realizacji tej inicjatyw y poświęcił niesłychanie wiele w y
siłków, jak i środków m aterialnych. Było to działanie wielkoduszne i a m bitne, w olne jednak od paternalizm u, protekcjonizm u i jakichkolw iek m anipulacji. Stworzono śm iałe ram y i wielkie forum, jakie nie miało p re
cedensu w przeszłości. Zagwarantowano swobodę koncepcji, poszanowanie specyfiki poszczególnych religii L klim at solidarności i zbratania w imię nadrzędnej wartości, jak ą jest pokój.
Inicjatyw a P atriarch atu Moskiewskiego, poparta przez inne środowiska religijne w ZSRR i innych krajów, była także najściślej powiązana z rze
czywistością polityczną pierwszego w świecie państw a socjalistycznego.
Tym bardziej to znamienne, iż konferencja moskiewska zebrała się w przed
dzień obchodów 60-lecia Rewolucji-Październikowej.
Fenomen religii w państw ie socjalistycznym nie jest bynajm niej uprzy
wilejowany. Państw o socjalistyczne nie jest zainteresow ane sojuszem tronu i ołtarza, który determ inow ał historię Europy przez kilkanaście stuleci. Przeciwnie, pierwsze państw o socjalistyczne w świecie w radykalny sposób zerw ało ten sojusz, który przez wieki był zasadą polityczną caratu.
I im ściślejsze było to powiązanie, tym ostrzejsza m usiała być w alka o nowy kształt państw a i społeczeństwa. Doniosłą rolę odgrywały w tym pryncypia ideologiczne. Chrystus i Cezar są sobie obcy, Wiedział o tym Luter, gdy pisał: „Non opus, ut sanctus 6it Caesar...”
Środowiska religijne w ZSRR, w ciągu sześciu dziesiątek la t doświad
czeń, znalazły swoje właściwe m iejsce w kraju, który jest wspólną ojczyzną w ielu narodów i ludzi w ierzących i niewierzących. W okresie
wojny narodow ej 1941 — 1945 środowiska religijne dzieliły z całym narodem ciężar walki, by po jej zwycięskim zakończeniu dzielić z narodem i kierownictwem państw a ciężar zmagań o pokój. Wola pokoju, której dają w yraz Kościoły i związki religijne w ZSRR, je st pzęścią składową ogólnej woli pokoju, jaką żywią masy w tym k raju i na całym świecie.
Autentyczność tego zaangażowania jest potwierdzona doświadczeniami osta
tniej wojny, stratam i ludzkimi i m aterialnym i, które, ilościowo, w tym k ra ju były naj-wyższe. Lekcja, jak ą narody ZSRR i inne narody czerpią z ostatniej wojny światowej i innych, następnych w ojen lokalnych, jest prosta: ratow ać pokój, zapobiegać wojnie, albowiem ludzkość nie ma innej alternatyw y. W ybierając pokój — w ybieram y życie. W ybierając wojnę — w ybieram y śmierć. W epoce atomowej oznacza to śm ierć całych narodów, a naw et całej rodziny człowieczej.
Ludzkość nie została jeszcze uwolniona od groźby powszechnej wojny.
K onflikty lokalne łatw o mogą się przerodzić w w ojnę powszechną. Każde działanie w obronie pokoju jest działaniem w obronie życia, Kościół, społeczności religijne nie mogą być pod tym względem neutralne ani apolityczne. Pokój jednoczy ludzi różnych ras, religii, narodowości i różnych poglądów. Ta jedność jest silniejsza niż różnice, które są oczywiste. U ja
w niło się to w szczególny sposób n a konferencji moskiewskiej.
Dokumenty tej konferencji w arte są bacznej uwagi i takiego wykorzy
stania, które gwarantow ałoby coraz szersze, coraz silniejsze i powszech
niejsze zaangażowanie wierzących w służbę pokojowi. Publikacja w ybranych m ateriałów w niniejszym num erze „Posłannictw a” m a w łaśnie tak i cel.
Duchowni i działacze świeccy naszych Kościołów znajdą w nich wiele inspiracji do przemyśleń i szukania własnej specyfiki wyznaniowej w pracy wychowawczej na rzecz pokoju i um acniania świadomości i woli pokoju w śród szerokich kręgów w iernych. Niejeden tem at znajdujący się w tych m ateriałach zasługuje na to, by uczynić go przedmiotem sympozjów dla duchowieństwa i świeckich. W arto również w ybrane tem aty przekazywać naszym studentom teologii, w form ie w ykładów i zajęć sem inaryjnych.
Irenologia — chrześcijańska nauka o pokoju — wchodzi przecież w skład program u studiów w naszej Chrześcijańskiej Akadem ii Teologicznej. Dla
tego publikacja dokumentów konferencji moskiewskiej m a duże znaczenie dla coraz lepszego artykułow ania istotnych potrzeb szerokich mas, których dom inantą jest pokój, sprawiedliwość społeczna i międzynarodowa, roz
brojenie, elim inacja broni masowej zagłady, wyzwolenie i poszanowanie p raw człowieka.
Udział Polaków w konferencji moskiewskiej był znaczny. W Między
narodow ym Kom itecie przygotowawczym czynnie współdziałał od m arca 1976 prezes Polskiej Rady Ekumenicznej; we w rześniu tego roku dokoopto
w any został do tego gremium prezes Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Spo
łecznego. Polska Rada Ekumeniczna przygotowywała się starannie do kon
ferencji w Moskwie. Koordynowała ona proces tw orzenia się polskiej de
5
legacji narodowej, w której skład weszli przedstaw iciele Kościołów człon
kowskich Polskiej Rady Ekumenicznej, rzymskokatoliccy działacze społecz
n i z PAX-u, ChSS-u, Znaku i C aritasu, ponadto przewodniczący Związku Wyznania Mojżeszowego w PRL. Delegaci z Polski, których liczba wraz z dziennikarzam i i osobami towarzyszącymi przekroczyła' 20 osób, byli re prezentow ani we wszystkich grupach roboczych konferencji, uczestniczyli czynnie w dyskusjach i pracach konferencji, naw iązali wiele osobistych więzów z przedstaw icielam i różnych środowisk religijnych z różnych k ra jów. Wśród delegatów polskich panow ał duch solidarności i konstruktyw nej współpracy, w ich w ystąpieniach dochodziły do głosu specyficzne doświad
czenia naszego narodu, który pierwszy padł ofiarą agresji niemieckiego faszyzmu i który w alkę o przetrw anie i wolność okupił ofiarą sześciu milionów istnień ludzkich.
Światowa Konferencja Przedstaw icieli Religii na rzecz Trwałego Pokoju, Rozbrojenia i Sprawiedliwości Międzynarodowej odbiła się szerokim echem w ZSRR i wielu krajach świata. W iele organizacji międzynarodowych, w tym ONZ i m iędzynarodowe rodziny wyznaniowe, przysłały swoich obserwatorów. Obecni byli obserwatorzy ze Światowej Rady Kościołów i W atykanu, a udział ich w obradach moskiewskich bynajm niej nie był bierny. K onferencja była trafn ą odpowiedzią na oczekiwania i potrzeby środowisk religijnych, a jej dorobek w art jest upowszechnienia i dalszej kontynuacji.
W ielkoduszna gościnność rosyjska była ważnym elementem atm osfery tego wielkiego spotkania. Uczestnicy mieli możność uczestniczenia w uro czystościach religijnych i nabożeństwach, atm osfera religijna spotkania była oczywistym dowodem, że zjednoczyli się tu ludzie pragnący pokoju w im ię inspiracji religijnych, nadających swoiste piętno ich dążeniom.
Ufamy, że polskie środowiska religijne będą powracać do doświadczeń moskiewskich, w czym publikacja m ateriałów Światowej Konferencji na pewno im dopomoże. Służba pokojowi jest oczywistym zobowiązaniem i powinnością środowisk religijnych na całym świecie. W tej służbie będziemy trw ać i znajdować w niej potwierdzenie swojej identyczności religijnej i ogólnoludzkiej.
Witold Benedyktowicz
K o m u n i k a t
Światowa K onferencja Działaczy Religijnych na rzecz trw ałego Pokoju, Rozbrojenia i Sprawiedliwości M iędzynarodowej odbyła się w Moskwie w dniach 6-10 czerwca 1977 r. Wzięło w niej udział 663 wybitnych przedstawicieli z 107 krajów : buddystów, chrześcijan, hinduistów, muzuł
manów, sintoistów, sikhów i judaistów . Przybyli oni na konferencję, liu w duchu b ra terstw a i współpracy przedyskutować różne problem y m ię
dzynarodowe oraz wnieść w kład na rzecz odprężenia, powstrzym ania katastrofalnego wyścigu zbrojeń i ustanowienia sprawiedliwych stosunków między narodami,
W K onferencji byli reprezentow ani: Światowy Kongres Muzułmanów, Światowa Rada Kościołów, Stolica Apostolska, Chrześcijańska K onferencja Pokoju, Światowa Federacja L uterańska, Azjatycka K onferencja Buddystów na rzecz Pokoju, Światowy Związek Baptystów, Ogólnoafrykańska K on
ferencja Kościołów, Konferencja Kościołów Europejskich i wiele innych regionalnych i m iędzynarodowych organizacji religijnych.
W K onferencji uczestniczyło wielu w ybitnych przywódców religijnych, znanych mężów stanu i działaczy społecznych oraz innych osobistości cieszących się uznaniem we w łasnych krajach i na arenie międzynarodowej, łącznie z laureatam i Międzynarodowej Nagrody Leninowskiej: O Utrw alenie Pokoju między Narodami.
Z inicjatyw ą zwołania Konferencji w ystąpił Jego Swiętobliwość Pimen, Patriarch a Moskiewski i Wszech Rusi. Inicjatyw ę tę poparli zwierzchnicy Kościołów i społeczności religijnych w ZSRR, spotkała się ona z entu
zjastycznym odzewem środowisk religijnych na całym świecie,
W okresie 14 miesięcy Konferencję przygotowywał Międzynarodowy Kom itet Przygotowawczy, w skład którego wchodziło 95 przedstawicieli różnych religii z 30 krajów pod przewodnictwem Jego Eminencji Juw ena- liusza, M etropolity Tuly i Belewu.
Prezydium Światowej Konferencji tw orzyli honorowi patroni: Najczci
godniejszy M ufti Zijautdin Chan ibn Iszan Babachan, przewodniczący Rady Zarządzającej M uzułmanów Azji Środkowej i Kazachstanu, ZSRR;
Jego Swiętobliwość Wazgen I, P atriarch a i K atolikos Wszech Armeński, ZSRR; Wielebny Bandido Hambo Lama Gombojaw, Zwierzchnik Buddystów Mongolii; Przewodniczący Azjatyckiej K onferencji Buddystów na rzecz Po
koju; Jego Swiętobliwość Dawid V. Katolikos — P atriarch a Wszech Gruzji, Arcybiskup M uskhetu i Tbilisi, ZSRR; Jego Em inencja A rcybiskup Kalos- cadr Josef Ijjas, Węgry; Jego Swiętobliwość Maxim, P atriarch a Bułgarii;
Dr Abbas M ohajerani, redaktor naczelny czasopisma „Myśl Islam u”, Iran;
Wielce Błogosławiony Mikołaj VI, Papież i P atriarc h a A leksandrii i całej A fryki; Jego Swiętobliwość Pimen, P atriarch a M oskiewski i Wszech Rusi;
Czcigodny N itidatsu Fujii, Przewodniczący „Budda Sangha” Japonii*
K onferencję otworzył M etropolita Juw enaliusz, Przewodniczący Między
narodowego K om itetu Przygotowawczego.
Po chwili modlitwy w ciszy, M etropolita Juw enaliusz wygłosił w pro
w adzające przemówienie. Podkreślił on wzniosłe aspiracje pokojowo-twór- cze, z których zrodziła się idea zwołania Światowej K onferencji oraz znaczenie atm osfery współpracy, entuzjazm u i zaangażowania na rzecz wspólnej sprawy, które cechowały działalność Międzynarodowego K om itetu
7
Przygotowawczego. M etropolita Juw enaliusz zaproponował, by chrześcijanie, okres, jak i pozostał jeszcze do 2000 rocznicy narodzin Jezusa Chrystusa, ogłosili okresem lat pokoju, który cechować winna intensyw na działalność na rzecz umocnienia pokoju pomiędzy narodam i.
Jego Świątobliwość P atriarcha Pim en pozdrowił uczestników Konferen
cji słowami: „Intensyw na świadomość istnienia i jego rzeczywistość skłania nas, przedstaw icieli różnych religii, do dyskusji, do poszukiwania wspól
nych rozwiązań, do wspólnego działania. T rw ały pokój, rozbrojenie, sp ra
wiedliwe stosunki pomiędzy narodam i to najw yraźniej rysujące się po
trzeby naszych czasów i cele, ku którym zmierzać wszyscy winniśm y”.
N astępnie W. A. Kurojedow, Przewodniczący Rady do Spraw Religii przy Radzie M inistrów ZSRR, przekazał posłanie P rem iera A. N. Kosygina do K onferencji, w którym Prem ier w imieniu Rządu Radzieckiego i w ła
snym serdecznie pozdrowił wszystkich biorących udział w Konferencji, wysoko ocenił jej założenia i życzył uczestnikom sukcesów w szlachetnej służbie dla spraw y pokoju.
Dr Santjako Quijano-Cabalero, osobisty przedstaw iciel Sekretarza Ge
neralnego ONZ, Dr. K urta Waldheima, przekazał jego pismo, zaw ierające pozdrowienia dla uczestników K onferencji oraz podkreślające pozytywną rolę pozarządowych organizacji w dziele w spierania działalności ONZ na rzecz utrw alania pokoju.
Do K onferencji przekazali listy z życzeniami: Dr William P. Tolbert, Prezydent Republiki L iberii; honorowy pastor Konferencji, wielce Błogo
sławiony Arcybiskup Makarios, Prezydent Republiki Cypru; Dr. Tulzi Giri, Prem ier Nepalu; Hoang Kuok Viet, Przewodniczący Prezydium K om itetu Centralnego F rontu Patriotycznego W ietnam skiej Republiki Socjalistycznej;
M etropolita Leningradu i Nowogrodu Dr Nikodem, Prezydent Światowej Rady Kościołów i Chrześcijańskiej Konferencji Pokojowej; Dr Gerald Gótting, Przewodniczący Unii Chrześcijańsko-Dem okratycznej w NRD;
Szejk Ina-m ulla-K han, Sekretarz G eneralny Światowej Konferencji Mu
zułmanów.
Pod adresem K onferencji w płynęły liczne pisma gratulacyjne od w ybit
nych działaczy religijnych, społecznych i od mężów stanu.
K onferencja dokonała w yboru Prezydium Wykonawczego w składzie:
Przewodniczący — Juw enaliusz, M etropolita Tuły i Belewu; wiceprzewod
niczący — D r Sergio Arce M artinez, R ektor Ewangelickiego Sem inarium - Teologicznego w M atanzas, K uba; Kanonik Raymond Goor, Belgia; Rev.
Erie David, Sekretarz Generalny, Liberyjska Baptystyczna Konwencja Mi
sy jno-O św iatow a; Szejk Ahmed Zabara, Naczelny Mufti, A rabska R epu
blika Jem enu; Czcigodny Sum m atissa Thero, Prezydent, Buddyjska Kon
ferencja Pokoju, Sri Lanka.
Podczas porannej sesji plenarnej Rev. M ufti Zijautdin Chan Ibn Iszan Babachan wygłosił zasadniczy re ferat K onferencji na tem at elementów wspólnych wszystkim religiom oraz podkreślił potrzebę współpracy m ię-
dzy religiam i w działalności na rzecz pokoju. P relegent dokonał analizy obecnej sytuacji międzynarodowej oraz skoncentrow ał się na głównych problemach, którym i winna zająć się Konferencja.
Wygłoszone zostały referaty związane z tem atyką trzech grup robo
czych: „O trw ały pokój” — Kanonik Burgess C arr, Sekretarz G eneralny Ogólno-Afrykańskiej K onferencji Kościołów; „O rozbrojenie” — Kanonik Raymond Goor i „O spraw iedliwość między narodam i” — Em inencja Paulos M ar Gregorios, M etropolita Delhi, Syryjski Kościół Prawosławny, K ato- lik a t Wschodni, Indie. W dniach 7—8 czerwca obrady toczyły się w gru
pach roboczych. Pierw sza grupa robocza: „O trw ały pokój”, której prze
wodniczącym był Rev. Abduł Aziz Al-Khayyat, Profesor, S hariet Faculty, U niw ersytet Jordański, przedyskutow ała podstaw y współpracy pomiędzy religiam i na rzecz budowania pokoju. Rozważała ona problemy odpręże
nia oraz politycznych negocjacji i roli organizacji pozarządowych i ONZ w dziele utrw alania pokoju, oraz zadania w tym zakresie wyznawców wszystkich religii. Druga grupa: „O rozbrojenie”, pod przewodnictwem Kanonika Raymonda Goora dokonała wszechstronnej analizy tego ważnego problem u współczesności.
Trzecia grupa robocza: „O sprawiedliwość m iędzynarodową”, obradu
jąca w dwóch sekcjach pod przewodnictwem Dr. Sean Mc Bride (rzymsko- katolik, Irlandia) i Dr. Karoly Totha, Sekretarza Generalnego Chrześcijań
skiej K onferencji Pokojowej (Kościół Ewangelicko-Reformowany, Węgry) zastanaw iała się nad postawą religii do egzystencji człowieka i do m ię
dzynarodowych stosunków i ich współczesnych w ykładników ; zastanaw iano się nad problem em praw człowieka, łącznie z zagadnieniem w alki z rasiz
mem i nad innym i żywotnymi tem atam i życia narodowego i św iata oraz zadaniam i stojącymi przed wyznawcami wszystkich religii w dziele szerze
nia spraw iedliw ych stosunków między narodam i i państwam i. Dnia 9 czerwca odbyły się spotkania w grupach, z których każda skupiała wy
znawców jednej z wielkich religii świata. Przedyskutow ano specyficzne zadania dla danych religii w dziele kontynuow ania i w cielania w życie idei i postanowień Konferencji.
K onferencja przyjęła dwa końcowe dokumenty: a) „Apel do przywód
ców i wiernych w szystkich religii św iata”, b) Apel do rządów wszystkich państw świata.
Apel do Rządów w ita „międzynarodowe odprężenie jako konieczny wa
runek zbudowania sprawiedliwego i pokojowego św iata” oraz zwraca się
„do wszystkich narodów o rozszerzenie idei odprężenia na cały świat, do uzupełnienia odprężenia politycznego odprężeniem m ilitarnym i ekono
micznym, do uczynienia wszystkiego, by odprężenie stało się nieodw racal
ne”. Zwj?aca się „w duchu największej skrom ności” do rządów o poczy
nienie śmiałych kroków w celu „zredukow ania budżetów obronnych, ogra
niczenia w ytw arzania i sprzedaw ania uzbrojenia, by dzięki tem u zaoszczę
dzone zasoby i siła ludzka mogły być pozytywnie i twórczo użyte dla do
9
bra ludzkości. Wojna, przygotowania ,do niej są obce dla duchowego ładu, prowadzą do rozkładu m oralnych instynktów człowieka”.
Apel „wita jak najserdeczniej ideą zwołania Światowej Konferencji Roz
brojeniowej z udziałem wszystkich narodów, wielkich i małych, należą
cych i nie należących do klubu atomowego”, z udziałem również organi
zacji pozarządowych.
Omawiając ogniska kryzysu w różnych częściach świata, Apel stwierdza:
„Jesteśm y przekonani, że trw ały pokój wym aga sprawiedliwych stosun
ków na szczeblu narodowym i międzynarodowym. Ubolewamy, że politycz
na dekolonializacja nie doprowadziła do ekonomicznej niezależności ludów i narodów ”. Apel dem askuje „neokoloniałny system wyzysku oparty na nie
sprawiedliwych umowach handlowych oraz na ekonomicznym systemie rynku światowego podpieranym przez kompleks przem ysłow o-m ilitarny i ponadnarodowe korporacje posiadające, aczkolwiek bezprawnie, ogromną siłę oddziaływania na losy narodów w interesie monopolistycznego kapi
ta łu ”.
Apel do przywódców i wiernych wszystkich religii św iata podkreśla znaczenie współpracy religii świata w dziele budowania pokoju. „Religij
ne przekonania nie stanowią przeszkody dla współpracy, ponieważ widzi
my zbieżność naszych etycznych zainteresowań, a w trosce o dobro całej ludzkości znaleźliśmy wspólną płaszczyzną”. Apel stwierdza potrzebę kształ
towania opinii publicznej przez działaczy religijnych na tem at konieczności powszechnego i całkowitego rozbrojenia. „Przyszłości ludzkości zagraża nieustannie widmo zagłady nuklearnej”. W czasie gdy dwie trzecie ludz
kości głoduje, narody św iata przeznaczają rocznie 300 m iliardów dolarów na cele w ojskowe”. Dokum ent podkreśla w zrastającą rolę organizacji po
zarządowych „wpływania na opinię publiczną, przeciwdziałania zakłam anej propagandzie, zmieniania polityki rządów w najlepszych interesach wszyst
kich ludzi”.
K onferencja powierzyła Wykonawczemu Prezydium zadanie szerokiego opublikowania dorobku tego forum oraz realizację wcielania w życie i kon
tynuow ania jego idei i postanowień.
K onferencja wystosowała do A. N. Kosygina, Przewodniczącego Rady M inistrów ZSRR, pismo z wyrazami wdzięczności dla Rządu Radzieckiego za zainteresow anie pracam i K onferencji. Z okazji 60 rocznicy utworzenia państw a radzieckiego Konferencja przekazała serdeczne życzenia wszel
kiej pomyślności dla Narodu Radzieckiego.
Członkowie Honorowego i Wykonawczego Prezydium byli podejmowani na K rem lu przez S. B. Nijaszljekowa, Zastępcę Przewodniczącego Prezy
dium Rady Najwyższej ZSRR i M. P. Georgadze, Sekretarza Prezydium.
Rada do Spraw Religii przy Radzie M inistrów ZSRR w ydała przyjęcie na cześć uczestników K onferencji. Przem ówienie gratulacyjne wygłosił W. A. Kurojedow, Przewodniczący Rady. Po zakończeniu Konferencji wiel
kie przyjęcie na cześć jej uczestników w ydał Jego Swiętobliwość Pimen,
Patriarcha Moskiewski i Wszech Rusi. Kierownictwo Konferencji zorgani
zowało konferencję prasow ą dla dziennikarzy radzieckich i zagranicznych.
Podczas pobytu w ZSRR uczestnicy K onferencji mieli okazję zaznajomić się z życiem lokalnych Kościołów i społeczności religijnych oraz w ysłu
chać specjalnego koncertu rosyjskiej muzyki wokalnej i symfonicznej.
Uczestnicy Konferencji wyrazili głęboką wdzięczność Rosyjskiemu Koś
ciołowi Praw osław nem u i innym Kościołom i społecznościom religijnym w ZSRR za ciepłe i serdeczne przyjęcie. Muzułmańscy uczestnicy wyrazili szczególną wdzięczność Radzie M uzułmańskiej Azji Środkowej i Kazach
stan u za wydane na ich cześć przyjęcie. Wszyscy wyrazili uznanie i wdzię
czność Przewodniczącemu K onferencji M etropolicie Juw enaliuszow i oraz wiceprzewodniczącym, którzy nie szczędzili sił dla zapewnienia sukcesu Konferencji.
Uczestnicy wyrazili jednomyślnie wdzięczność Narodowi Radzieckiemu za cieple i przyjacielskie przyjęcie. Uznano, że K onferencja m iała ogromne znaczenie, wyzwoliła nową energię i siły sprzyjające umocnieniu współ
pracy pomiędzy religiam i i była poważnym wkładem religii świata w szla
chetne dzieło budow ania pokoju.
Metropolita Juwenalij
Przem ówienie inauguracyjne
Drodzy Bracia i Siostry, Wielce Czcigodni Członkowie Honorowego P re
zydium, Szanowni Goście!
W imieniu K om itetu Przygotowawszego Konferencji Ś w iatow ej— „Dzia
łacze religijni na rzecz trw ałego pokoju, rozbrojenia i sprawiedliwych sto
sunków między narodam i” — w itam wszystkich przybyłych do Moskwy.
Chciałbym wszystkim podziękować za pracę podjętą w dziedzinie pokoju, umocnienia przyjaźni między narodam i, realizacji szczęścia ludzkości i u- trzym ania życia na ziemi.
Kom itet Przygotowawczy, w oczekiwaniu na ów święty moment otw ar
cia Konferencji i bezpośrednie spotkanie uczestników, z zapałem realizo
w ał swoją pracę.
Upłynęły mniej więcej dwa lata od historycznego momentu, gdy inicja
tyw a zwierzchnika Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego, Najświętobliwsze-
£0 P atriarchy Moskwy i całej Rusi Pimena, w spraw ie zwołania między- religijnej konferencji światowej uzyskała poparcie zwierzchników i repre
zentantów wszystkich Kościołów i wspólnot religijnych Związku Radziec
kiego. Potem nastąpił apel do przedstaw icieli religii w całym świecie, który rozpoczął przygotowanie naszej K onferencji na płaszczyźnie św iato
wej. Doszło do prawdziwego cudu: zaniepokojenie o losy pokoju połączyło 11
nas natychm iast i mocno, nas, w yznających różne reHgie i żyjących na całej powierzchni kuli ziemskiej w różnych system ach społeczno-polity
cznych; połączyliśmy się w b ratersk ą rodzinę dla podjęcia ogólnych akcji w imię ratow ania ludzkości przed niebezpieczeństwem przedwczesnej
zagłady, zgubnymi i niszczącymi wszystko wojnami.
Jestem zypełnie pewny, że praca zakończy się powodzeniem i wyda owoce, gdyż podczas całego okresu przygotowawczego rozwinęła się wśród nas, pracujących dla tej Konferencji, atm osfera współpracy, gorącego entuzjazm u i wierności w spólnej-spraw ie.
W dziedzinie praktycznej służby praca ta zbliżyła jeszcze bardziej wyznawców wszystkich religii Związku Radzieckiego, gdzie już i przedtem panowała w spaniała harm onia w stosunkach m iędzy wszystkimi wierzącymi oraz zwierzchnikam i Kościołów i organizacji religijnych. Ta atm osfera b raterstw a była też charakterystyczna dla uczestników posiedzeń Między
narodowego K om itetu Przygotowawczego, złożonego z przedstaw icieli kilkudziesięciu krajów i reprezentującego najbardziej rozpowszechnione religie świata. Jesteśm y pewni, że ten duch miłości i współpracy, niczym odrobina drożdży, ogarnie naszą Konferencję. Mam nadzieję, że w tej wspólnocie okażecie pobłażliwość wobec pewnych niedociągnięć w zakresie przygotowań.
Uczestników oczekiwaliśmy jak gołąbka pokoju, którego umieszczono na emblemacie Konferencji. Chcieliśmy jak najszybciej uścisnąć wasze dłonie, które — jak dłonie na emblemacie — m ają strzec, zabezpieczać i bronić pokoju na ziemi. Myśleliśmy o bezchmurnym, błękitnym i spokojnym niebie, stanowiącym tło naszego emblematu.
Bez przesady mogę powiedzieć, że światowa opinia publiczna bardzo uważnie śledzi naszą Konferencję. Dojście jej do skutku jest wymownym świadectwem siły idei pokojowych, tkwiących u podstaw naszych religii, gdyż w iara inspiruje nas do poświęcenia się służbie ludzkości. Sądzę, że jesteśm y zgodni co do tego, że K onferencja nie zostąnie potraktow ana jako wydarzenie dnia codziennego. Winny z niej wyjść im pulsy'pokojow e, które dla milionów wierzących staną się w najbliższych latach zachętą do ustanow ienia trw ałego i sprawiedliwego pokoju na ziemi. Jestem pewny, że nasi uczestnicy, wyznawcy religii światowych, dostarczą nowych idei i inicjatyw , które skierują myśl i wolę naszych współwyznawców na
„drogi pokoju” i budowę pokojowej epoki. Jako wasz brat, wyznający Jezusa Chrystusa jako Pana i Zbawiciela, chciałbym podzielić się ze sprawą, k tóra mi leży na sercu. Z naszej świętej historii wiemy, że przed poja
wieniem się Chrystusa ludzie tysiącam i la t oczekiwali na Mesjasza i że prorocy zw iastowali od czasu dó czasu, iż w krótce nastąpi to upragnione wydarzenie. Np. inspirow any przez Boga prorok Izajasz tak mówił do swego ludu, a przez ten lud do wszystkich ludzi o zbliżającym się Zbawi
cielu i owocach Jego posłannictw a na ziemi: „I pokój stanie się dziełem sprawiedliwości, a niezakłócone bezpieczeństwo owocem sprawiedliwości
po wszystkie czasy. I zamieszka lud w siedzibie pokoju, W bezpiecznych m ieszkaniach i w miejscach spokojnego odpoczynku" (Iz 32: 17-18). Pan nasz Jezus Chrystus, o którym w raz z św. Apostołem Pawłem powiadamy, że „jest. pokojem naszym” (Ef 2:14), inspiruje od praw ie dwóch tysiącleci wiernych synów i w ierne córki Ojca Niebieskiego do służby pokojowej.
Drodzy Bracia i Siostry, czy nie nadszedł czas, by u progu wielkiego wydarzenia — dwutysiąclecia przybycia w pcetaci cielesnej Chrystusa na ziemię i Jego narodzin w B etlejem — podjąć przygotowania do tego jubileuszu, czerpiąc inspirację z Jego optymistycznych przykazań pokoju.
Do tego dnia pozostały nam 23 lata. W naszej dynamicznej epoce nie jest -to długi okres. Wierzę, że w ielu z nas dożyje tego świętego jubileuszu. A naszym obowiązkiem jest troszczyć się nie tylko o nas, lecz także o przyszłe pokolenia. W spaniałym osiągnięciem tego zgroma
dzenia religijnego mogłoby być ogłoszenie czasu, który nas dzieli od rozpoczęcia trzeciego tysiąclecia po narodzeniu Chrystusa, latam i pokoju.
Oby ten czas charakteryzow ał się zjednoczeniem braterskich wysiłków przedstaw icieli wszystkich religii i wszystkich ludzi dobrej woli w służbie na rzecz podzielonej-ludzkości. I oby w latach tych przybliżyło się w ypeł
nienie proroctw a wielkiego Izajasza, gdy „ludzie przekują swoje miecze na lemiesze, a swoje włócznie na sierpy. Żaden naród nie podniesie miecza przeciwko drugiem u i nie będą się już uczyć sztuki w ojennej”
(Iz 2:4). Oby zamilkły wszystkie śmiercionośne działa, oby nie latał już żaden samolot z śm iertelnym ładunkiem, oby doszło do powszechnego i całkowitego rozbrojenia.
K onferencję Światową, której przedmiotem jest tak ważny tem at, ja k „Działacze religijni na rzecz trw ałego pokoju, rozbrojenia i spraw ie
dliwych. stosunków między narodam i”, ogłaszam niniejszym za otw artą.
A ' teraz w głębi naszych scrc pomódlmy się o pomyślny przebieg naszej wspólnej pracy i jej powodzgnie.
Proszę, by jako pierwszy zabrał głos inicjator naszej Konferencji i jej czcigodny patron, Najświętobliwszy P atriarch a Moskwy i całej Rusi
— Pimen.
Pisma skierowane do Konferencji
POSŁANTE PREZESA RADY MINISTRÓW ZSRR ALEKSIEJA KOSYGINA DO UCZESTNIKÓW KONFERENCJI
Moskwa, czerwiec 1977 r.
W imieniu Rządu Radzieckiego i własnym w itam serdecznie uczestników Światowej K onferencji „Działacze religijni o trw ały pokój, rozbrojenie i spraw iedliw e stosunki między narodam i”.
13
Hasło ko n fere n cji odzwierciedla w ielką szlachetność jej celu — współ
udział w obronie pokoju, zapobieżenie niebezpieczeństwu nowej wojny światowej, zaprzestanie wyścigu zbrojeń, umocnienie dobrosąsiedzkich sto
sunków, rów nopraw na w spółpraca miedzy narodam i. Udział w Konferencji reprezentantów różnych religii z przeszło stu krajów św iata świadczy 0 tyiri, że działaczie religijni rozw ijają coraz energiczniejszą działalność w obronie- pokoju i czynnie włączają się we wspólną w alkę sił m iłujących pokój. Jesteśm y przekonani, że opór staw iany próbom sił reakcyjnych zahamowania procesu odprężenia, szerzenia między narodam i nienawiści 1 nieufności będzie w zrastał i że obrońcy pokoju nie będą szczędzili wysiłków w interesie pokojowej przyszłości całej ludzkości.
Państw o Radzieckie w ciągu swej sześćdziesięcioletniej historii konse
kw entnie i w ytrw ale prowadzi zagraniczną politykę pokojową, wyrażoną w październikowym Dekrecie Leninowskim o pokoju, oraz uważa za swój święty obowiązek udzielanie poparcia wszystkim ludziom dobrej woli — niezależnie od ich przekonań politycznych i religijnych — walczącym o po
kój i bezpieczeństwo wszystkich narodów.
Życzę Waszej K onferencji powodzenia.
(—) A. Kosygin ODPOWIEDŹ KONFERENCJI
NA POSŁANIE PREZESA RADY MINISTRÓW ZSRR Do Jego Ekscelencji
Prezesa Rady M inistrów ZSRR Aleksieja Nikołajewicza Kosygina
Ekscelencjo, Panie Prezesie Rady Ministrów!
W imieniu uczestników Światowej K onferencji „Działacze religijni o trw ały pokój, rozbrojenie i spraw iedliw e stosunki między narodam i”
w yrażam y Panu głęboką wdzięczność za pełne przychylności i bogate w treści Posłanie, z którym Pan do nas. się zwrócił, a które przyjęte zostało przez nas z wielkim entuzjazmem. Odzwierciedlając tradycyjną politykę pokojową Związku Radzieckiego, dążenia do odprężenia, rozbroje
nia i ustanow ienia sprawiedliwych stosunków między narodam i, do trw a
łego i powszechnego pokoju, Posianie Pana inspiruje nas do zjednoczenia wszystkich naszych sił z wysiłkami ludzi dobrej woli celem wspólnej służby dla dobra ludzkości, a przede wszystkim ńa rzecz pokoju w świecie.
Dla nas bardzo ważne jest to, że w Posłaniu znalazł swoje odbicie stosunek Rządu ZSRR do problem atyki pokoju i sprawiedliwości, ponieważ wiemy, że Rządowi Waszemu droga jest teraźniejszość i przyszłość globu ziem
skiego, że zatroskany jest problem am i postępu i rozwoju społeczeństwa ludzkiego w pełni i wielostronności życia.
Na naszej Konferencji reprezentow ane są ważniejsze religie świata, których liczni w ybitni działacze z wielu krajów zebrali się obecnie w sto
licy Waszego wielkiego K raju, aby szukać możliwości i sposobów udziału swych religii w pracy n ad stworzeniem na ziemi ładu, wykluczającego wojny, niebezpieczeństwa zatrucia otaczającego nas środowiska, w yczer
pania zasobów naturalnych oraz aby szukać drogi do owocnej współpracy wszystkich narodów celem stworzenia i utrzym ania kulturalnego poziomu życia dla każdego człowieka.
Odpowiadając na wyrażone w Posłaniu życzenia dla uczestników n a szej K onferencji, potw ierdzam y z całą świadomością potrzebę w ytrw ałej pracy na rzecz ustanowienia powszechnego i spraw iedliw ego pokoju, gwa
rantującego szczęście całej rodziny ludzkiej i każdego człowieka, a prącą tę uważamy za nasz wspólny obowiązek religijny.
Wysoko oceniając uprzejm ą przychylność P ana wobec nas, kierujem y pod adresem Rządu, którem u Pan przewodniczy, i pod adresem Waszego Na
rodu serdeczne pozdrowienia z okazji zbliżającej się sześćdziesiątej rocznicy pow stania wielonarodowego Państw a Radzieckiego. Z całego serca życzymy wszystkim Waszym - Obywatelom szczęścia i dalszych osiągnięć w pracy dla dobra Waszej Ojczyzny, natom iast Rządowi Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich oraz osobiście Panu, Ekscelencjo — dalszej owocnej i odpowiedzialnej służby na rzecz rozwoju Waszego k raju oraz utrw ale
nia pokoju i sprawiedliwości na całym świecie.
Niech będą błogosławione prace zwiastujących pokój, niech zatrium fuje na ziemi braterstw o i owocna w spółpraca wśród wszystkich narodów.
Z głębokim szacunkiem
w im ieniu Światowej Konferencji
Przewodniczący M etropolita Tulski i Bielawski
(—) Juw enalij
Zastępcy Przewodniczącego (—) Dr Sergio A rce-M artinez (Kuba) (—) Kanonik Raymond Goor (Belgia) (—) Erie David
(—) Szejk Achmed Sabaro (Jam ajka, Rep. Arabska) (—) M. Sum anatissa Thero (Sri Lanka)
POSŁANIE SEKRETARZA GENERALNEGO ONZ DRA KURTA WALDHEIMA
Chciałbym przekazać gorące pozdrowienia wszystkim Uczestnikom Świa
towej K onferencji Działaczy Religijnych na rzecz trw ałego pokoju, rozbro
jenia i spraw iedliw ych stosunków między narodam i. Problemy, które bę
dziecie dyskutować na tej K onferencji, wiążą się ściśle z żywotnymi cela
15
mi Narodów Zjednoczonych — utrzym ania międzynarodowego pokoju i bez
pieczeństwa. Podczas gdy osiągnięcie tych celów będzie ostatecznie zada
niem rządów, zaangażowanie i aktyw ny udział ludzi z wszystkich części św iata jest istotnym wstępnym w arunkiem na drodze do ich realizacji.
Toteż bardzo przyjem ną rzeczą jest odnotowanie wzrostu poparcia, które Narody Zjednoczone otrzym ują od szerokiego spektrum organizacji poza
rządowych, staw iających sobie 2adanie osiągnięcia rozbrojenia i pokoju w świecie. Potw ierdzając raż jeszcze znaczenie, jakie w ONZ przywiązu
jemy do tego rodzaju wysiłków, życzymy Waszym obradom pełnego su k cesu.
PISMO KOMITETU CENTRALNEGO NARODOWEGO FRONTU WIETNAMU
Hanoi, 28 m aja 1977 r.
Do Światowej Konferencji „Działacze religijni o trw ały pokój, rozbro
jenie i spraw iedliw e stosunki między narodam i”
Moskwa
W imieniu całego narodu wietnamskiego przekazuję K onferencji i Wy
sokim Delegatom serdeczne pozdrowienia. Za Waszym pośrednictwem chciałbym przekazać też pozdrowienie duchownym i wyznawcom wszyst
kich religii świata, z jednoczesnym zapewnieniem o naszej solidarności i przyjaźni.
Bardzo wszyscy się cieszymy, że w ostatnich latach w alka sił pokoju, niezależności narodowej, dem okracji i socjalizmu przeciwko siłom w ojen
nym i agresyw nym osiąga coraz więcej i więcej zwycięstw. W tych ogól
nych zwycięstwach istnieje znaczn y w kład duchownych i świeckich w y
znawców wszystkich religii świata, m iłujących pokój i dążących do sp ra
wiedliwości.
Naród wietnam ski, który przetrw ał okrutną i nieustraszoną walkę prze
ciwko bezlitosnej agresji im perialistów USA, osiągnął pełne i chwalebne zwycięstwo: powstało państwo m iłujące pokój, niezależne, zjednoczone i so
cjalistyczne. Jednym z bardzo ważnych czynników, które doprowadziły do tego wielkiego zwycięstwa, jest jedność narodu całego naszego k raju, łącz
nie z jednością naszych religii, jest jedność wierzących i niewierzących, zjednoczonych we Froncie Narodu. Dzięki tej jedności nasi rodacy wszel
kich przekonań religijnych służą efektyw nie swej Ojczyźnie, realizując zarazem ideały swego wyznania — spraw iedliw ość i miłosierdzie.
Pozwólcie mi więc z tej okazji przekazać w yrazy naszej szczerej wdzięcz
ności wszystkim duchownym i świeckim wiernym wszystkich religii św ia
ta, którzy w ostatnich latach nas popierali i pomagali naszemu narodowi w walce przeciwko USA o narodow e wyzwolenie. Pragniem y nadal cie
szyć się życzliwością i doznawać poparcia wszystkich duchownych i świec
kich wiernych wszystkich religii i narodów św iata w naszej pracy nad odbudową naszego k raju, nad leczeniem ran wojennych oraz nad prze
kształceniem naszego k raju w kraj postępu i dobrobytu.
Ze swej strony naród w ietnam ski zapewnia, że zawsze będzie pozosta
wać w jedności z narodam i św iata i czynić wszystko, aby wnieść swój w kład w szlachetną w alką postępowej ludzkości o pokój, o niezależność narodową, dem okrację i postęp społeczny.
W przekonaniu, że narody świata będą kroczyły ku coraz to nowym i nowym sukcesom, życzę K onferencji w spaniałych osiągnięć.
Przewodniczący Prezydium
K om itetu Centralnego Narodowego F rontu W ietnamu (—) Moang — Conox — Viet
PISMO PREZESA RADY MINISTRÓW NEPALU
K atm andu, 29 m aja 1977 r.
Z wielką przyjem nością dowiedziałem się, że Światowa Konferencja
„Działacze religijni o trw ały pokój, rozbrojenie i spraw iedliw e stosunki między narodam i” niebawem ma zebTać się w ZSRR. Wszystkie kraje, wiel
kie i małe, mówią o pokoju. Nepal zawsze w ypowiadał się za pokojem na zasadach suwerennej równości, pokojowego współistnienia i nieinge
rencji w spraw y w ew nętrzne innych krajów . I w łaśnie w tym kontekś
cie nasz umiłowany M onarcha pragnie, aby Nepal uznany został za „Strefę Pokojow ą”. Pokój stanow i obecnie nieodzowną konieczność.
Wierzę, 2e ta K onferencja Światowa potrafi dokonać wielkiego wkładu na rzecz osiągnięcia naszego upragnionego celu — pokoju na całym świecie.
Życzę K onferencji pomyślnych obrad.
Prem ier (—) D r Tulzi G ir i'
S. J. Samartha
Religie w poszukiwaniu pokoiu na świecie
Religie nie dawały w przeszłości szczególnie dobrego przykładu w za
kresie dążeń pokojowych. Przyczyny konfliktów ludzkich są zazwyczaj złożone, a religie przyczyniały się do ich powstawania. Czasami były one powodem zaostrzenia tych konfliktów przez udzielanie poparcia wojowniczo usposobionym kołom. Zbyt często nie dysponowały odpowiednią siłą po
2 — Posłannictwo nr 4 17
trzebną do uspokojenia ludzkich nam iętności podczas wojny lufa do po
głębienia ducha pojednania po zażegnaniu konfliktu. Religie m iały raczej tendencję do opowiadania się po stronie silnych, a nie słabych i biednych, raczej troszczyły się o strzeżenie trad y cji niż o dokonywanie zmian spo
łecznych, • a poza tym okazywały dużo większą elokwencję w zabieraniu głosu na tem at duchowych w artości niż na lem at ekonomicznych i poli
tycznych aspektów pokoju i sprawiedliwości tu taj na ziemi. Dlatego od przedstaw icieli religii zajm ujących się spraw am i pokoju trzeba wymagać, by najpierw dali w yraz ubolewaniu za błędy przeszłości i zajęli się po
szukiwaniem pozytywnych dróg, które w szczególnych sytuacjach, w ło
nie własnych krajów i narodów, mogłyby wnieść w kład do pokoju. Łatwiej jest mówić o globalnych w ym iarach pokoju; dużo trudniej jest pracować na rzecz pojednania i sprawiedliwości we własnym społeczeństwie.
Trzeba jednak uznać, że każda religia dysponuje zasobami inspirują
cymi do działalności pokojowej. Przez podkreślenie tolerancji, współczucia i harm onii w yw arły one hum anizujący w pływ na ludzi. Każda religia ma swoich proroków i męczenników, którzy w ystępowali odważnie przeciw wszelkiej niesprawiedliwości, uciskowi i nietolerancji. W przypadkach gdy chodziło o sprawiedliwość dla szerokich mas, w zbraniali się przed zaję
ciem postawy neutralnej lub milczącej. W ystępowali przeciw tyranom, którzy nadużyw ali władzy lub prześladow ali własny lud. Identyfikow anie się z biednym i i staw anie w ich obronie trak to w ali jako składową część duchowego świadectwa. Dzisiaj zachodzi potrzeba ponownego podkreślania religijnych zasobów dających inspirację do działalności pokojowej, wyko
rzystyw ania ich do analizy faktorów zakłócających pokój w świecie, po
dejm owania konkretnych akcji przez przedstaw icieli religii, wykorzenienia przyczyn wojny oraz ustanowienia sprawiedliwego i trw ałego pokoju. Nie byłoby rozsądne przyjmować, iż przedstaw iciele religii są w stanie pow
strzymać wojny i przynosić pokój. Ale mogą oni wywierać w pływ na opinię publiczną, wychowywać swoich w iernych oraz zmienić stosunek ludu do spraw y wojny i pokoju. W kład do światowej walki o pokój w i
nien być częścią składow ą św iadectwa składanego w świecie konfliktów przez religie.
Największym niebezpieczeństwem dla pokoju w dzisiejszym świecie jest globalna nierówność między narodam i w zakresie posiadanych zasobów, bogactwa i władzy. W łonie niektórych narodów i w stosunkach między narodam i trw a stan nierówności w dziedzinie podziału bogactwa. Splot problemów narodowych i międzynarodowych przyczynia się do jeszcze większego skomplikowania tej sytuacji. Bogatym i posiadającym władzę w łonie różnych narodów jest znacznie łatw iej połączyć się w celu zacho
w ania własnych przywilejów niż biednym i wyzyskiwanym w różnych krajach zjednoczyć się w walce o swoje praw a. Prawdopodobnie najw aż
niejszym faktorem we współczesnej historii jest w alka biednych i uciska
nych narodów o pokój, poszanowanie i godność oraz spraw iedliw y udział
w dobrach tego świata. W walce tej nie można zajmować postawy neii- traln ej. Przedstaw iciele religijni m uszą wszędzie, w łonie każdej religii stawać po stronie biednych i uciskanych oraz udzielać im poparcia. F ał
szywe wezwanie do „biernego oporu” lub „pokoju” w znaczeniu odmowy w alki z niesprawiedliwością byłoby zdradą sprawiedliwego i trw ałego po
koju. W kontekście tym bodaj najw iększą pokusą lub naw et „grzechem”
ludzi religijnych jest pozostawanie „neutralnym ” i wzywanie do „pokoju”, który byłby nieobecnością konfliktu. Oznaczałoby to wspomaganie prze
mocy przejaw iającej się w istniejących, stru k tu rach politycznych i ekono
micznych, przemocy, która powoli uśmierca ludzi, degraduje życie ludzkie, pozbawia je szans w ykorzystania potencjalnych możliwości oraz prowadzi do etycznej konfuzji i duchowego zubożenia.
Osoby spraw ujące władzę i bogate są zainteresow ane przedłużeniem istniejącej nierówności. Niesprawiedliwe stosunki, przeszkadzające w u sta
nowieniu sprawiedliwego pokoju trw ają nadal, bowiem ci, którzy posia
dają bogactwo i władzę, rzadko z niej rezygnują lub chcą ją dzielić z in
nymi. A to wiąże się z dodatkowym i niebezpieczeństwami dla spraw y po
koju. Istnieje akum ulacja broni i rosnący przem ysł zbrojeniowy, który — chcąc się utrzym ać — m usi handlować z innym i i może być użyty do tłu m ienia w alki ludu w tym czy innym rejonie świata. Istnieje niebezpie
czeństwo broni nuklearnych, - które mogą zniszczyć nie tylko ludzi współ
cześnie żyjących, lecz także unicestwić przyszłe pokolenia ludzkości. P ro
blem bezpieczeństwa narodowego przedstaw iany je st bardzo często w. ten sposób, iż ludzi n a stra ja się przeciw realnem u lub wyim aginowanem u za
grożeniu z zewnątrz. A to oznacza więcej broni, pogwałcenie praw czło
wieka w imię bezpieczeństwa narodowego i stłum ienie w alki o ekonomicz
ną i polityczną sprawiedliwość. M ilitaryzm jest rezultatem połączenia wszystkich tych faktorów. W ątła roślinka pokoju jest zagrożona niczym pajęczyna obrzucana kam ieniam i przez m ałe dzieci.
Nie wszyscy ludzie, także nie wszyscy ludzig religijni, są w stanie za
nalizować lub zrozumieć przyczyny konfliktu w łonie narodów lu b wojen między narodam i. Może istnieje tendencja do zbytniego upraszczania b a r
dzo skomplikowanych spraw , która wywołuje zdum ienie naw et u eksper
tów. Ale ci, którzy swą siłę i inspirację czerpią z głębokich przekonań re
ligijnych, a także ci, którzy oddani są spraw ie pokoju, lecz nie są w stanie zrozumieć przyczyn wojny, winni wyraźnie zdawać sobie sprawę z pewnych obowiązków w dziedzinie pokoju. Przede wszystkim istnieje obowiązek stania po stronie biednych, wyzyskiwanych i uciskanych w walcee o sp ra
wiedliwość społeczną i ekonomiczną. Spełnienie tego obowiązku winno być możliwe z przyczyn czysto hum anitarnych; dla ludzi religijnych jest on dodatkowo aktem w iary i woli, polegającym na pracy dla bliźnich i cier
pieniu z nimi, gdyż są ofiaram i niesprawiedliwości. Przedstaw iciele religii w inni współpracować z ludźmi, którzy nie- w yznają żadnej religii, lecz iden
ty fik u ją się z biednymi. Poza tym przedstawiciele religii winni w ywierać
a * 19
hum anizujący wpływ na ludzi walczących o sprawiedliwość. Tolerancja i współczucie, szacunek dla życia ludzkiego i dlatego popieranie praw czło
wieka, uznanie godności ludzkiej- i dlatego’ totalna likw idacja wszystkich form tortur, w alka o sprawiedliwość pozbawiona goryczy i nienawiści — oto cnoty, które nigdy i w żadnej sytuacji nie tracą swej aktualności.
Dalej, istnieje stała potrzeba czuwania nad posługiwaniem się siłą, nie
zależnie czy będzie to siła bogatych lub państw a, siła najbardziej udosko
nalonych broni lub naw et biednych. W stałej walce o pokój i spraw ie
dliwość alternatyw a rezygnacji z siły jest nieużyteczna. Problem polega na tym, w jak i sposób używa się siły, kto ma z niej korzystać i w jakim celu. Obowiązkiem ludzi religijnych jest wskazywanie, w szczególnych sytuacjach, na granice siły i zw racanie uwagi na kryteria, którym i należy się kierować przy jej wykorzystywaniu. Czy istnieje możliwość współ
pracy wyznawców różnych religii w dziedzinie stworzenia możliwych do przyjęcia kryteriów odnośnie używania siły w sytuacjach, w których za
grożony jest pokój?
Ja k i w kład mogą wnieść wyznawcy różnych religii do globalnych w y
m iarów sprawiedliwego ładu ekonomicznego tam, gdzie zagrożenie pokoju jest minimalne? Jest jasne, że w świecie, w którym istnieją stosunki za
leżności wzajemnej, sprawiedliwość ekonomiczna w łonie każdego poje
dynczego narodu zależy od faktorów globalnych. Ale bez skutecznych de
cyzji politycznych praw ie nie sposób oczekiwać skutecznych zmian eko
nomicznych. Czy potrzebna jest nowa definicja narodowej suwerenności pojmowanej w szerszych ram ach „globalnej etyki”? Czy mówienie o tym jest rzeczą realistyczną? Wiele religii światowych — chrześcijaństwo, bud
dyzm i islam — ma uniw ersalny wymiar, który przekracza różnice poli
tyczne i kulturalne. Czy do wszystkich religii, prowadzących obecnie dzia
łalność w sposób wyizolowany, wolno zatem zwrócić się z prośbą ' o zna
lezienie dróg wiodących do stw orzenia „globalnej etyki?”
Na zakończenie trzeba zwrócić uwagę na istnienie religijnego wym iaru pokoju. Istnieje elem ent „wewnętrznego pokoju”, „pokoju przewyższające
go wszelki rozum”, o którym świadectwo składa każda religia. Pokój jest religijnym wym iarem egzystencji ludzkiej. Znaczenie życia pośród doko
nujących się przemian, przeżycie jednostki ludzkiej mimo cierpień trw a jących do zgonu, problemy winy, grzechu, wrogości, osobistego losu, sp ra
wiedliwości i miłości w płynącym prądzie życia, w którym jednostki i zbio
rowości ludzkie czują się często bezradne — oto spraw y w ym agające no
wego podejścia ze strony religii, gdyż m ają znaczenie dla człowieka.
Trzeba odkryć na nowo pozytywne znaczenie religii dla życia ludzkiego, religijną treść cnót społecznych, powiązanie między religią a w artościam i etycznymi. Mówiąc o transcendencji w poszukiwaniu pokoju, nie rezygnu
jem y bynajm niej z w alki o spraw iedliw e stosunki społeczne, a jedynie chodzi nam o ukazanie realnej alternatyw y wobec jednostronnego m yśle
nia i życia. To podkreślenie jakości życia, znaczenia wartości, elem entu
transcendencji, która nie odrzuca wym iaru ludzkiego, lecz jedynie go prze
tw arza i wynosi na wyższy poziom — jest zwróceniem uwagi na źródło, k tóre utrzym uje wszelkie życie. „Oczy moje wznoszą ku górom, skąd n a dejdzie mi pomoc? Pomoc moja jest od Pana, który uczynił niebo i zie
mię” (Ps 121:1—2),
Ks. kanonik Raymond Goor
Rozbrojenie
Mimo różnych zasad religijnych, kultów, rytów, zasad m oralnych i ży
cia duchowego, podzielamy- te same przekonania, ideały, reguły życia i po
stępowania. Jednoczy nas bowiem sak raln a cześć wobec całej egzystencji ludzkiej, postępu całej ludzkości, postępu społecznego i indywidualnego, który dostarcza m aterialnych w arunków dla życia i dobrobytu, a ponadto jeszcze dodatkowych wartości. Z motywów, które w pewnych kw estiach się różnią, ale w w ielu aspektach w ykazują podobieństwo, bronimy wspólnie podstawowych wartości, które dotyczą godności osoby ludzkiej, takich jak sprawiedliwość, wolność, solidarność, braterstw o i pokój w stosunkach oso
bistych i społecznych. Ponieważ w poczynaniach naszych cechuje nas kon
sekwencja, przeto w imię naszych religii występujem y przeciw zastosowa
niu zbrojnej przemocy lub niebezpieczeństwu użycia broni celem rozstrzyg
nięcia sprzeczności między narodam i; przyłączyliśmy się naw et do wiel
kiego współczesnego ruchu na rzecz pokojowej koegzystencji i współpracy organizowanego przez kraje, które m ają różne systemy ekonomiczne i spo
łeczne. Wojna między narodam i, na obecnym etapie dziejów ludzkich, jest w naszym przekonaniu nie tylko niespraw iedliw ym i bezprawnym ana
chronizmem, ale także rzeczywistym złem, które trzeba ostatecznie zlikwi
dować; za pomocą naszej solidarności religijnej m usim y to zło wykorzenić i w ten sposób utorować drogę nowemu międzynarodowemu ładowi poli
tycznem u,' opartem u na zasadach praw a i strategii pokoju w świecie.
Z powyższych zasad, przedstawionych w ogólnych zarysach, wynika lo
gicznie problem rozbrojenia. Mamy do czynienia z paradoksalnym faktem ; z jednej strony, jeszcze nigdy nie deklarow ano tak energicznie i szeroko, ja k to ma m iejsce dzisiaj, konieczności pokoju, o czym świadczy wielki sukces nowego Apelu Sztokholmskiego i szeroki oddźwięk, z jakim spotkał się A kt Końcowy Konferencji Bezpieczeństwa i W spółpracy w Europie;
z drugiej strony, jeszcze nigdy przedtem nie zużywano tyle energii i środ
ków pieniężnych na niepoham owane wzmocnienie potencjału militarnego.
W spraw ie tej, będącej przedmiotem sporów i często też insynuacji, było
by rzeczą ryzykow ną przedstaw ienie pewnych, przede wszystkim porów
21
nawczych cyfr. W każdym razie przytaczana zazwyczaj ogólna suma 300 m iliardów dolarów, która ma być wydaw ana na cele m ilitarne w ś wiecie, jest bliska rzeczywistości. 300 m iliardów dolarów rocznie! Łatwo to w y
powiedzieć, trudniej natom iast sobie wyobrazić. Suma ta odpowiada w przybliżeniu wszystkim wydatkom światowym na edukację, jest ona dwa razy wyższa niż w ydatki rządów na ochronę zdrowia i piętnaście razy wyższa niż suma wydaw ana na rozwój. Odpowiada ona dochodowi jednej trzeciej ludności św iata z najbiedniejszych regionów kuli ziemskiej. Poza tym sum a ta stale rośnie: w 1974 r. wynosiła ona 240 m iliardów dolarów, w 1975 r. — 280 miliardów, a dzisiaj przekracza już 300 m iliardów dolarów.
Istnieje jeszcze jedna ważna, dram atyczna obserw acja: chociaż: stosunek procentowy udziału krajów rozw ijających się w tych w ydatkach pozosta
je jeszcze relatyw nie niski — m niej niż jedna piąta — to ma on w yraźną tendencję zwyżkową: wzrósł on z 6% w 1954 r. do 17°/o w 1974 r. Z po
ważnych analiz budżetów rządowych wynika wreszcie, że na studia z dzie
dziny wojskowości w ydaje się cztery razy więcej środków niż na odpo
wiednie studia w dziedzinie medycyny; innym i słowy, dla realizacji pierw szego celu zatrudnia się 400 tysięcy ludzi, co jest jednoznaczne z połową naukowo-technicznego personelu całego świata.
Bez zagłębiania się w szczegóły, dochodzimy do dwóch wniosków koń
cowych. Po pierwsze, w ydatki na wojsko i zbrojenia stają się coraz w ięk
szym brzemieniem dla ludzkości, podczas gdy większa część rodzaju ludz
kiego jest niedożywiona, zaniedbana pod względem społecznym, skazana na analfabetyzm i niezdolna do zaspokojenia elem entarnych potrzeb. Po drugie, stale żyjemy w atm osferze niebezpiecznego i szalonego wyścigu zbrojeń, nazywanego często „równowagą strach u ”. Mówiąc prościej, ozna
cza to, że gdy tylko jeden z potencjalnych przeciwników — kraj lub blok
— przyczyn tak zwanego bezpieczeństwa wzmacnia sw ą siłę, wówczas jego przeciw nik stara się go bezzwłocznie dogonić, by przywrócić swą dotychcza
sową przewagę; tak dzieje się bez przerwy, według zasad postępującej spirali, a bronie stają się coraz droższe i niebezpieczniejsze. Już do 1985 r.
obiecuje się nam wynalezienie doskonalszej i bardziej śmiercionośnej broni niż ta, którą dotychczas wyprodukowano, włącznie z bombami nuklearnym i, rakietam i o głowicach atomowych, atomowymi łodziami podwodnymi itd.
Najwyższy czas, by położyć kres tem u skom plikowanem u splotowi wy
nalazczości, produkcji, gromadzenia broni zniszczenia i zagłady, jak i han
dlowi tą bronią. Najwyższy czas, by zahamować trw onienie naturalnych zasobów i nie angażować do takiej pracy ludzi, których odwodzi się od jedynego i prawdziwego celu działania na rzecz społecznego postępu i roz
woju ludzkości. Jest napraw dę najwyższy czas, by szkodliwą nieufność i bezowocną ryw alizację przekształcić w koordynację wszystkich wysiłków zm ierzających do stw orzenia korzystniejszych w arunków dla m aterialnego i duchowego wzrostu naszych braci; wszystkie religie nauczają, że takie dążenie jest zgodne z wolą Najwyższego i ideałami, które wyznajemy.
Uwzględniając to wszystko, powinniśmy skierować naszą uwagę na cztery główne cele: powinniśmy wystąpić, by — po pierwsze — ustal wyścig zbrojeń; po drugie — na rzecz coraz większej redukcji zbrojeń;
po trzecie — na rzecz najsurowszego ograniczenia handlu bronią; i w resz
cie — na rzecz powszechnego i całkowitego rozbrojenia.
* * #
Co się tyczy w y ś c i g u z b r o j e ń , to W atykan, odpowiadając nie
dawno specjalnem u kom itetowi ONZ, po przestudiow aniu roli Narodów Zjednoczonych w dziedzinie rozbrojenia, zajął jasne i zdecydowane stano
wisko, które — jak mi się wydaje —podzielają także inne religie i wielu ludzi dobrej woli.
Dokument w atykański potępia bezwzględnie wyścig zbrojeń. Nawet wówczas, gdy usprawiedliwia się go troską o upraw nioną obronę własnego terytorium , to ze względu na ch arak ter współczesnych broni i globalną sytuację jest on w rzeczywistości:
1) niebezpieczeństwem pełnego lub częściowego zastosowania środków zniszczenia lub groźbą ich użycia; może też być szantażem stosowanym w stosunkach z innymi narodam i;
2) niesprawiedliwością w podwójnym senisie; groźba przemocy wiąże się z naruszaniem praw innych narodów; wielkie m ocarstw a i bardziej uprzywilejowane bloki dokonują grabieży i wywozu zasobów naturalnych kosztem biednych krajów i regionów; naw et niew ykorzystanie zmagazy
nowanych broni wiąże się ze skazaniem na śm ierć głodową mas najbied
niejszych ludzi, gdyż ich rządy w ydają poważną część skąpego budżetu na broń, której cena jest bardzo wysoka;
3) pomyłką; często przytaczany argum ent kryzysu ekonomicznego i bez
robocia nie jest uzasadniony, gdyż można przewidzieć, że planowana re konw ersja nadejdzie w porę; społeczeństwa uprzemysłowione, mimo sta
łych rekonw ersji, przeżywały powodzenie i prosperitę;
4) błędem; „gdyż jest niedopuszczalne, by setki tysięcy otrzymywały pracę tylko wówczas, gdy w ykorzystuje się je do produkcji śmiercionoś
nych instrum entów ” {Paweł VI, przemówienie do korpusu dyplomatycz
nego w dniu 10 XI 1972);
5) szaleństwem; system stosunków międzynarodowych, opierający się na strachu, niebezpieczeństwie i niesprawiedliwości, jest rodzajem kole
ktyw nej historii; jest on nonsensem, gdyż stanowi środek, który nie może prowadzić do określonego celu; wyścig zbrojeń nie zapewnia bezpieczeń
stwa, gdyż
— w dziedzinie broni nuklearnych mamy i tak już do czynienia z nadm iarem nagromadzonego potencjału; jest on więc dodatkowym ryzy
kiem, gdyż prowadzi do braku stabilizacji, któfy może naruszyć równowagę strachu;
23