Godów « Gorzyce 1 Lubomia • Marklowice ■ Mszana ■ Pszów ■ Radlin ■ Rydułtowy ■ Wodzisław ■ Pow, Raciborski
Wodzisławskie
Rok II Nr 19 (87) 9 MAJA 2001 NR INDEKSU 323942 ISSN 1508-8820 cena 1,80 zł (w tym 7% VAT)
Głosowanie udało się przeprowadzić dopiero za trzecim podejściem
CZYŻOWICE
25 kwietnia w tutejszym Miejskim Ośrodku Kultury odbyła się I edycja wyborów Miss Nastolatek, w której udział wzięło 13 dziewcząt zamieszka
łych w Czyżowicach.
Czyżowickie Miss!
POWIAT
Poparcia dwóch radnych zabrakło wnioskodawcom odwołania wicestarosty Czesława Karwota do przeprowa
dzenia swojego pomysłu. Podczas niedawnej sesji nie głosowano nad wnioskiem o odwołanie całego Zarządu Powiatu, została ona już po raz drugi przerwana właśnie przed przystąpieniem do tego punktu obrad.
Kabaret z odwołaniami
Na razie więc w wodzisławskim Starostwie wszystko pozostało po sta
remu. Podczas lutowej sesji grupa radnych z rządzącej koalicji złożyła wniosek o odwołanie wicestarosty Czesława Karwota. Jego autor - Kazi
mierz Trzonkowski, szef Klubu Rad
nych AWS, stwierdził, że wicestaro- sta utracił zaufanie Zarządu, występu
jąc podczas sesji przeciwko wcze
śniejszym ustaleniom, publicznie ne
gował działania Starostwa i starosty, nie sprawował należytego nadzoru nad podległymi mu działami i utracił polityczne poparcie. Zgodnie z usta
wą o samorządzie wniosek miał być przegłosowany po miesiącu, czyli na sesji zwołanej na 27 marca. Jednak do tego nie doszło, gdyż radni opozycyj
ni opuścili salę obrad i z braku kwo
rum obrady trzeba było przerwać.
Opozycja z kolei w marcu zgłosiła wniosek o odwołanie całego Zarządu Powiatu, jego głosowanie mogło się odbyć dopiero pod koniec kwietnia.
Aby dotrzymać ustawowych termi
nów, sesja została zwołana na 28 kwietnia. Wcześniej nie można było
by głosować wniosku o odwołanie Zarządu Powiatu, natomiast do końca kwietnia ustawa zobowiązuje do pod
jęcia uchwały absolutoryjnej. Tak więc w ostatnią sobotę kwietnia po
wiatowi radni mieli do rozstrzygnię
cia wiele istotnych spraw.
Obrady rozpoczęły się od dokończe
nia przerwanej sesji marcowej - po
zostało przeprowadzenie głosowania w sprąwie odwołania wicestarosty.
Okazało się to nie lada problemem, dopiero za trzecim podejściem udało się przeprowadzić głosowanie w spo
sób poprawny. Odbywało się ono w ten sposób, że przewodniczący Ko
misji Skrutacyjnej wywoływał w ko
lejności alfabetycznej radnych, któ
rzy za specjalną zasłoną zaznaczali krzyżyk we właściwym kwadracie na otrzymanej karcie i wrzucali ją do urny. Wydawałoby się, że nie ma nic prostszego jak zorganizowanie takiej rutynowej procedury. Jednak w pew
nym momencie Piotr Cybułka, prze
wodniczący Komisji Skrutacyjnej przerwał głosowanie. Okazało się bo
wiem, że część kart do głosowania nie została opieczętowana. Po prze
rwie na przygotowanie nowych kart, wszystko rozpoczęto od nowa. Tym razem dobrnięto do końca głosowa
nia a Komisja Skrutacyjna przystąpi
ła do liczenia głosów. Wówczas jed
nak okazało się, że obowiązujące procedury nie zostały dotrzymane.
Przed zarządzeniem głosowania po
winna zostać odczytana opinia Ko
misji Rewizyjnej na temat wniosku o odwołanie wicestarosty. Przewodni
czący Rady Antoni Motyczka prze
praszając radnych stwierdził, że do głosowania trzeba będzie przystąpić po raz trzeci.
Opinia Komisji Rewizyjnej okaza
ła się bardzo lakoniczna. Poza stwier
dzeniem, że wniosek jest zgodny z ustawą o samorządzie powiatowym i obowiązujące procedury zostały do
chowane, nie zawierała ona żadnej merytorycznej oceny zarzutów posta
wionych wicestaroście. Trzecie gło
sowanie przebiegło już sprawnie. Za odwołaniem Czesława Karwota opo
wiedziało się 28 radnych, dwa razy mniej było przeciw a trzech wstrzy
mało się. Jednak było to za mało do odwołania wicestarosty - zgodnie z ustawą konieczne są 2/3 składu rady - w przypadku powiatu wodzisławskie
go jest to 30 głosów. Tak więc prze
wodniczący Antoni Motyczka stwier
dził, że Czesław Karwot nie został od
wołany ze swojego stanowiska.
Dziękuję tym, którzy mieli odwagę stanąć po właściwej stronie i nie przy
łączyli się do intrygantów i ich pseu- doargumentacji - powiedział wicesta- rosta po ogłoszeniu wyników głoso
wania.
Panie •wicestarosto, nie życzę so
bie, żeby pan mnie i inne osoby nazy
wał intrygantami - replikował staro
sta Jerzy Rosół.
Radny Mieczysław Kowalski zwrócił się do starosty o sporządzenie dokładnego zakresu obowiązków wi
cestarosty i rozliczanie z jego wyko
nania.
Dokończenienastronie
5
Wiejski Ośrodek Kultury postano
wił zorganizować w tym roku pierw
szą, jednakże nie ostatnią edycję Wy
borów Miss Nastolatek. Aby zgłosić się do konkursu dziewczęta musiały wykazać się tylko odrobiną chęci i być mieszkankami Czyżowic. Do konkur
su przystąpiło ostatecznie 13 kandyda
tek w wieku od jedenastu do trzynastu lat. Każda z nich do oczywistych chęci musiała dodać jednak odrobinę inwen
cji twórczej, gdyż konkurencje jakie w tym roku wymyślili organizatorzy, wy
magały nieco wyobraźni i pomysłowo
ści. Najpierw kandydatki musiały za
prezentować się w stroju wieczoro
wym, no i oczywiście przedstawić.
Wymagało to wielu prób i nielada wy
siłku, gdyż chodzenie na wysokich ob
casach nie jest dla młodych dziewcząt codziennością. W drugiej konkurencji
Justyna Zielonka - Miss 2001 w stroju kucharki
kandydatki musiały wykazać się umie
jętnością tańca i gry aktorskiej, wystę
pując w play backu. Trzecia konkuren
cja okazała się atrakcją wieczoru, gdyż kandydatki, przebrane w własnoręcz
nie przygotowane stroje kucharek i kelnerek, musiały zareklamować wy
braną przez siebie potrawę, jednocze
śnie przedstawiając jej skomplikowa
ny przepis. Wszystkie dziewczęta z tej konkurencji wyszły bez szwanku. Jed
na z nich, Justyna Zielonka mogłaby otrzymać nieprzewidziany przez orga
nizatorów tytuł Miss Reklamy, gdyż podczas swojej wypowiedzi udało jej się zareklamować chyba wszystkie sklepy w Czyżowicach. Nadszedł wreszcie moment na ostatnią konku
rencję. Wszystkie kandydatki zapre
zentowały się w strojach dyskoteko
wych i zatańczyły wspólny taniec... i nadszedł czas na wyłonienie tych naj
lepszych. Jury w szerokim składzie miało niemałe zadanie. Aż w końcu stało się! Tytuł II wiceMiss Nastolatek
otrzymała Monika Chaber. I wiceMiss została Arieta Olszar. Złotą koronę na
tomiast i tytuł Miss Nastolatek 2001 otrzymała Justyna Zielonka. Dodatko
wo została wyłoniona Miss Tańca, któ
rą została Arieta Olszar oraz Miss Pu
bliczności gdzie najlepszą okazała się Justyna Zielonka. Miał zostać przy
znany jeszcze tytuł Miss Gracji, jed
nakże jak stwierdziło Jury, wszystkie kandydatki prezentowały się z niezwy
kłą gracją. „Nowiny Wodzisławskie”
miały okazję wyróżnić jedną z dziew
cząt, która miała otrzymać tytuł Miss Obiektywu Reporterskiego - ten tytuł otrzymała Iwona Pilak. Organizatorzy zadbali także o nagrody - te najcen
niejsze trafiły do rąk pań na podium, zaś wszystkie dziewczęta otrzymały pamiątkowe dyplomy i skromne poda
runki. Szkoda tylko, że zainteresowa
nie rodziców było bardzo małe...
fJoS)
W numerze
^ЧЇот
■ BUDOWNICTWO
■ NOTOWANIA
■ OFERTY BIURA NIERUCHOMOŚCI - INFOMARK
■ FINANSE
■ UBEZPIECZENIA
■ WYPOSAŻENIE WNĘTRZ
■ PORADY
Ponadto:
Koto poskładałem
sobie sam - strona 4 Majowe świętowanie - strona 8 Gody nie tylko złote -strona 9
V/jskrócie
WODZISŁAW_____
Jak się dowiadujemy w Powia
towym Urzędzie Pracy, młodzi, uczący się ludzie mają znikome szanse by zarobić w tym roku na własne wakacje. Powód: bezrobo
cie. Co prawda PUP od trzech lat zabiega u pracodawców o stworze
nie sezonowych miejsc pracy, ale w tym roku nie spotkało się ono ze zbyt wielkim odzewem. Szansą dla uczniów jest Młodzieżowe Biuro Pracy z Jastrzębia. Choć przy pod
jęciu ostatecznej decyzji istotne na pewno będą codzienne dojazdy do odległych miejscowości.
❖
Podczas obrad sesji Rady Miej
skiej, która odbywała się 27 kwiet
nia, podano oficjalnie do wiado
mości, że biblioteka na Wilchwach nie będzie likwidowana. Tym sa
mym bezprzedmiotowe stają się obawy i dyskusje, toczące się od ponad pół roku w środowisku tam
tejszych samorządowców oraz czytelników korzystających ze zbiorów biblioteki.
❖
Pod koniec kwietnia w Zespole Szkół Zawodowych nr 1 odbyła się kolejna akcja honorowego krwio
dawstwa. Nad sprawnym przebie
giem akcji czuwali: Sabina Korba oraz Jerzy Lisiecki z Okręgowej Rady Honorowego Krwiodawstwa PCK w Katowicach. 87 uczniów Zespołu Szkół Zawodowych, a tak
że z Centrum Kształcenia Usta
wicznego oddało w sumie 37,5 litra krwi oraz 1.200 mililitrów osocza.
♦
Topolowa alejka za stadionem przestała istnieć. Faktycznie, dep
tak nad rzeką Nacyną przestał peł
nić swą rolę z chwilą rozbudowy stadionu „Odra”. Dawniej w nie
dzielne popołudnia rodziny space
rowały tam dla przyjemności, od
wiedzając przy okazji jedną z nie
licznych wówczas lodziamio-ciast- kami. Dzisiaj nie znaleźliby się chętni do chodzenia po nim ze względu na niezbyt miłe zapacha- chy, wydzielane przez brudne wody rzeki. A same topole, które zagra
żały bezpieczeństwu widzów, za
siadających na trybunach, zostały za zgodą odpowiednich władz ścię
te.
MARKLOWICE_______
„Marklowickie biesiadowanie przy śląskich szlagrach” to hasło przewodnie pierwszej majówki, która odbyła się 2 maja w gminie Marklowice. Organizatorzy zapew
nili wspaniałą zabawę z udziałem grup „Wesołe Gizdy” i „Basieńki”.
Śląskie przyśpiewki przeplatały się
Nowiny Raciborskie so. z o.o.
Wydawnictwo Prasowe
■ Redakcja:
44-300 Wodzisław Śląski, ul. Powstańców Śl. 5,
tel. 0-32/455 68 66, fax 455 66 87;
e-mail: nr@wydawnictwolokalne.pl
■ Dyrektor Wydawnictwa Prasowego Katarzyna Gruchot
■ Redaktor naczelnyMarek Jakubiak
■ Sekretarz redakcji Ewa Halewska
■ Redakcja techniczna PawełOkulowski, PiotrPalik
© Wszystkie prawa autorskie do opracowań graficznych reklam ZASTRZEŻONE.
Materiałów nie zamówionych nie zwracamy.
Ogłoszenia przyjmuje
sekretariat redakcji w Wodzisławiu Śl., w godz. od 8.00 do 16.00.
Za treść ogłoszeń, reklam i tekstów płatnych redakcja nie ponosi odpowiedzialności.
■ Skład: NOWINY RACIBORSKIE Sp. z o.o.
■ Druk: PRO MEDIA, Opole
WODZISŁAW
80 rocznica wybuchu III powstania śląskiego stała się okazją do otwarcia nowej wystawy w wodzisławskim muzeum. Otwarcie miało miejsce 3 maja.
Za szkłem
Byłoby karygodne by muzeum na
sze, w rocznicę 111 powstania, nie zro
biło wystawy, dotyczącej tak ważnego w dziejach Śląska wydarzenia. Wysta
wa nie imponuje może rozmiarami, ale uwarunkowani byliśmy po prostu posiadanymi zbiorami, a te nie są duże - powiedział „NW” dyrektor Muzeum Paweł Porwoł. Komisarzem wystawy jest kierownik Działu Histo
Wystawę zwiedzano indywidualnie a także w grupach. Na zdjęciu uczniowie z SP 9
rii Elżbieta Chrószcz - Lipertowska.
Na wystawie zaprezentowano wal
kę zbrojną mieszkańców powiatu wo
dzisławskiego w czasie trzech po
wstań śląskich. Większość ekspona-
WODZISŁAW
Do kryminału
Na 9 miesięcy pozbawienia wol
ności został skazany Jerzy P. za wybi
cie kilku szyb w sklepach i zakładach usługowych przy ul. Kokoszyckiej.
Wyrok zapad! przed sądem Rejono
wym w Wodzisławiu i nie jest jeszcze prawomocny.
50-letni mieszkaniec Wodzisławia miał już na swoim koncie podobne przestępstwa, dlatego też sąd potrak
tował go w sposób surowy orzekając karę więzienia bez zawieszenia. Jerzy P. 8 listopada 2000 r. powrócił do Wo
dzisławia, przyjechał z domu Carita
su w Tarnowie i udał się do miejsca swojego zamieszkania. Nie został jed
nak wpuszczony do środka. Zdener
wowany mężczyzna skierował więc swe kroki do Komendy Powiatowej
Firma Handlowo-Usługowa MAR-KOR 47400 Racibórz, ul. Opawska 15
Restauracja
VIVAT
przyjęcia i bankiety
47400 Racibórz, ul. Fabryczna 6, tel. (032) 418-14-98 lokal
otwarty w XXI wiekui
na miaręXXI wieku
Zapraszamy Szanownych Państwa do nowego lokalu:
„ VIVAT-przyjęcia, i bankiety”, który otworzył swe gościnne progi 7 lutego 2001 roku.
Ogranizujemy wszelkie imprezy rodzinne, branżowe i biznesowe do 170 osób.
Oferujemy znakomitą kuchnię, milą obsługę i doskonałą organizację, piękne i funkcjonalne, klimatyzowane wnętrza. Obiekt znajduje się w sąsiedztwie budynku dyrekcji ZEW &4, na 40-arowej działce, z parkingiem
oraz terenami rekreacyjnymi. W sprawie rezerwacji terminów, prosimy o kontakt telefoniczny: (032) 418 14 98 lub 0502 556 621.
LOKAL CZYN XF ЖY LĄCIKIE X A ZAMÓWIENIE
---«INFORMACJE-
tów pochodzi z wodzisławskiego mu
zeum, ale wypożyczono również nie
które z bratniego muzeum w Rybniku.
Wystawa składa się w dużej części ze zdjęć. I powstanie śląskie otwiera mapa obszaru objętego tym powsta
niem. Jest zdjęcie sztandaru przysięże- niowego, na który w mieszkaniu Wil
helma Chrószcza w Rydułtowach or
ganizatorzy Polskiej Organizacji Woj
skowej składali przysięgę. Są zdjęcia dowódców powstańczych, sztabu ko
mendy powiatu rybnickiego I powsta
nia, Józefa Tytki - dowódcy III komp.
pszowskiej. Są nawet rakietnica i me-
Policji przy ul. Kokoszyckiej. Jednak policyjne progi w jego mniemaniu nie okazały się gościnne. To był kolejny powód zdenerwowania Jerzego P. Po wyjściu z budynku Komendy dał więc wyraz swojemu stanowi ducha wybi
jając szyby w sklepie spożywczym, sklepie mięsnym, zakładzie fryzjer
skim oraz klubie profilaktyki zdro
wotnej. Łączne szkody poczynione przez sprawcę zostały wycenione na 2,5 tys. zł. Jerzy P. został zatrzymany przez policyjny patrol. Wyjaśniając motywy swojego działania tłumaczył, że szyby wybijał, gdyż odmówiono mu pomocy w Komendzie Powiato
wej Policji. Sąd nie uznał, by był to powód usprawiedliwiający tłuczenie szyb w sklepach. Jerzy P. będzie mu- siał odsiedzieć 9 miesięcy, został też wyrokiem sądowym zobowiązany do naprawienia poczynionych szkód.
nażka zdobyte w 1 powstaniu śląskim.
Zaprezentowano również doku
menty, np. zaświadczenia osobowe o udziale w powstaniach śląskich, wy
dawane w okresie międzywojennym.
Stały się one później świetną pożyw
ką dla okupanta na początku II wojny światowej, w represjach przeciw po
wstańcom.
Prócz tego na wystawie znalazły się również dwa obrazy: A. Widenki
„Zdobycie golgoty godowskiej w I powstaniu śląskim” oraz J. Klona
„Pociąg pancerny powstańców pszowskich w pościgu za niemieckim pociągiem pancernym”.
W gablocie, dotyczącej plebiscytu zaprezentowano zdjęcia członków milicji Górnego Śląska w Radoszo- wach oraz sotni policji plebiscytowej w Rybniku, karty legitymacyjne oraz kartki do głosowania w plebiscycie, regulamin plebiscytu górnośląskiego, instrukcje dla biur wyborczych. Na ścianie i w niektórych gablotach zna
lazły się także plakaty i ulotki propa
gandowe, zarówno propolskie jak i proniemieckie, pocztówki i broszury wydawane w tym czasie na Śląsku oraz czasopismo Kocynder i Pieron.
Trzecie powstanie rozpoczyna galeria zdjęć 14 pułku wodzisławskiego. Jest jego dowódca Józef Michalski, sztab tegoż pułku, zastępca, później i jego dowódca Izydor Wawrosz. Na wysta
wie nie mogło zabraknąć również wy
kazu poległych powstańców powiatu wodzisławskiego i powstańców z III powstania śląskiego. Prócz tego jest także książka ewidencyjna IV kompa
nii powstańczej, sztandar Związku Powstańców Śląskich b. 14 pp wodzi-
WODZISŁAW
Absolutorium dla Zarządu
Zaledwie w lutym wodzisławscy radni zaakceptowali na sesji kandyda
turę Pawła Szczurka na stanowisko prezesa Wodzisławskiej Strefy Ak
tywności, a już na kwietniowej - do
wiedzieli się o jego rezygnacji z tej funkcji. Okazało się też, że zagrożone jest istnienie samego WSA. Stwier
dzono, że Zarząd negatywnie ocenił przedłożoną przez RSW SA korektę planu naprawczego. Debatę nad tym projektem radni przełożyli na 25 maja.
Sesja zdominowana była jednak przez punkty dotyczące sprawozdania z wykonania ubiegłorocznego budże
tu oraz głosowania nad udzieleniem absolutorium Zarządowi Miasta. Rad
ni zostali poinformowani, że mają głosować łącznie nad obydwoma tymi punktami. Nie to jednak ich zbulwer
sowało, lecz sposób uchwalania wy
datków na programy profilaktyczne.
Ta część debaty niechybnie zamieni
łaby się w ponowną dyskusję nad me
todami wykorzystania publicznego grosza. Radni chcieli znać konkretne planowane kwoty i sposób ich wydat
kowania.
WODZISŁAW
Poszukiwany pies
Przedświąteczny piątek okazał się dla pewnej kobiety z Wodzisławia bar
dzo pechowy. Przechodząc ulicą Cheł
mońskiego, w Zawadzie, została za
atakowana przez dwa psy, które wy
biegły z jednej z posesji. Napadnięta przez małe psy kobieta nie obroniła się przed nimi skutecznie i została przez jednego z nich pogryziona. Poproszo
na o interwencję Straż Miejska ustali
ła, że jeden z psów - foksterier - należy na pewno do mieszkańca tej ulicy.
Właściciel okazał stosowne i aktualne dokumenty szczepienia psa. Okazuje się jednak, że poszkodowana nie była w stanie jednoznacznie określić, który
Komisarz wystawy - Elżbieta Chrószcz - Lipertowska
sławski. Zaprezentowano też broń używaną w czasie powstań śląskich:
karabinek systemu Mauser oraz repli
kę granatu ręcznego. Nie mogło rów
nież zabraknąć dyplomów i odzna
czeń przyznawanych za udział w tym zwycięskim zrywie powstańczym.
Wystawa potrwa do sierpnia tego roku, ale nie zostanie zlikwidowana tylko powiększona, stanie się stałą wy
stawą muzeum wodzisławskiego. Bę
dzie ona obejmowała nie tylko powsta
nia śląskie i plebiscyt ale cały okres dotyczący tych ważnych dla Śląska wy
darzeń. Będą np. przedstawione po
wstające w 1920 r. jak grzyby po desz
czu różne organizacje społeczne, śpie
wacze - zapewnia dyrektor P. Porwoł.
Tekst i zdj. (amk)
Wiceprezydent Wojciech Mitko uspokajał, iż rozdział tych pieniędzy dokonywany jest według ściśle okre
ślonych procedur. Wszystkie złożone dotychczas wnioski zostały zrealizo
wane - tłumaczył. Jeśli podmiot speł
nia warunki, nie odsyłamy go z ni
czym, choć zdarzają się żie wypełnio
ne wnioski. Poza tym w sierpniu bę
dziemy omawiać półroczne wykona
nie planu i przy okazji na pewno po
wrócimy do merytorycznej dyskusji.
Te wyjaśnienia najwyraźniej wy
starczyły radnym, gdyż rozpoczęto głosowanie nad najważniejszym punktem obrad tej sesji. W związku z protestami z sali, doszło do reasump
cji głosowania. „Za” przyjęciem spra
wozdania z wykonania budżetu 2000 roku oraz udzieleniem absolutorium głosowało 21 radnych, „przeciw” - 8, a 2 radnych wstrzymało się od głosu.
Po tym głosowaniu sesja szybko zbli
żała się do końca. Była to z pewnością najkrótsza wodzisławska sesja jaką dane było nam obserwować. Przed godziną 12.00 sala obrad świeciła już pustkami.
J.A.B.
w dwu psów pogryzł ją. Rzecz kompli
kuje się dlatego, że drugi - kundelek - nie należał do kontrolowanego. Nadto nikt nie wie gdzie pies ten aktualnie przebywa, ani do kogo należy. Z uwagi na powyższe - prosi się ewentualnych świadków zajścia o pomoc w ustaleniu gdzie znajduje się ten kundelek i kto jest jego właścicielem. Nie ustalenie tych danych może skutkować serią bo
lesnych zastrzyków, jakie będzie mu- siała otrzymać poszkodowana. Numer telefonu do wodzisławskiej Straży Miejskiej znajduje się zawsze w na
szym Informatorze.
J.A.B.
2 ŚRODA, 9 MAJA 2001 r. NOWINY WODZISŁAWSKIE
RYDUŁTOWY
Około 400 dzieci i młodzieży uczestniczyło w zorganizowanym z inicjaty
wy Towarzystwa Miłośników Rydułtów „Święcie Radości”. Impreza odbyła się na tzw. Machnikowcu, teren ten stanowił kiedyś miejsce rekreacji dla mieszkańców Rydułtów, ale w ostatnich latach został zaniedbany.
Święto radości
TMR chce przywrócić Machniko- wiec do dawnej świetności, w tym roku członkowie Towarzystwa doko
nali gruntownego czyszczenia znaj
dującego się tam stawu. Wywieziono sześć przyczep śmieci, w tym ponad 50 opon, telewizory, lodówki oraz
Przy muzyce „Sąsiadów" wszyscy dobrze się bawili wiele innych podobnego rodzaju od
padów, które zamiast na wysypisko trafiały pod wodę.
Chcemy, żeby ten ośrodek stal się znowu miejscem rekreacji chętnie od
wiedzanym przez mieszkańców miasta - mówi Henryk Machnik, prezes TMR.
Nasi członkowie włożyli wiele pracy w uporządkowanie tego terenu. Od ośmiu lat organizowaliśmy sprzątanie Machnikowca a przy tej okazji odby
wała się dyskoteka. Teraz połączyliśmy to z wyczyszczeniem stawu. Teren ten kiedyś należał do kopalni, teraz ma też innych gospodarzy, będziemy dążyć do przejęcia go w całości przez miasto.
Gdy przystąpiliśmy do porządkowania Machnikowca, kopalnia zobowiązała się do naprawienia ławek i wywiązała
LUBOMIA
Władze gminy zastanawiają się nad przystąpieniem do Międzygminnego Związku Wodociągów i Kanalizacji. Decyzja w tej sprawie zapadnie po prze
prowadzeniu konsultacji wśród mieszkańców.
Wodociągowe konsultacje
Gmina korzysta obecnie z wła
snych ujęć, ale jakość pozyskiwanej w ten sposób wody pozostawia wiele do życzenia. Aby mieszkańcy mieli w kranach dobrą wodę, konieczne było
by przeprowadzenie remontów sieci oraz wybudowanie nowej stacji uzdatniania oraz dodatkowej studni, co wiąże się z ogromnymi kosztami.
A trzeba też wymieniać stalowe wo
dociągi, które są już w złym stanie technicznym. Na prawie 70 km sieci wodociągowej około 30-40% jest wy
konane w starej technologii i nadaje się do wymiany.
Koszt tych wszystkich prac byłby ogromny a ich przeprowadzenie wcale nie daje pewności, że uda się osiągnąć właściwe parametry wody - mówi Ma
ria Fibic, zastępca wójta. Jakość wody z naszych ujęć pogorszyła się po powo
dzi w 1997 r. Wówczas gminna sieć wodociągowa została podłączona do sieci wodzisławskiego Przedsiębior
stwa Wodociągów i Kanalizacji i mo
glibyśmy korzystać z tej wody. Jednak wiązałoby się to z podwyżką ceny - z obecnych 2,25 zł na 2,98 zł. To dla
się z tej deklaracji. Postanowiliśmy pokazać, że teren ten może być miej
scem wypoczynku i zabawy.
W muszli koncertowej, znajdują
cej się na Machnikowcu występowały zespoły z rydułtowskich szkół, Ogni
ska Pracy Pozaszkolnej oraz Koła Go
spodyń Wiejskich. Odbywały się kon
kursy, gry i zabawy dla dzieci. Było to rzeczywiście święto radości, wszyscy dobrze się bawili. Na zakończenie za
grał zespół „Sąsiedzi”, składający się z mieszkańców ul. Szpitalnej. Wio
senne wieńce, które ozdobiły teren imprezy, wykonały Koło Gospodyń Wiejskich i świetlica „Bielik”. Po stawie pływał ponton zakupiony przez TMR, pływały w nim dzieci przebrane za żabki. Chętni mogli sko
rzystać z bezpłatnej przejażdżki po stawie. Wraz z Towarzystwem Miło
śników Rydułtów imprezę zorganizo
wały Ognisko Pracy Pozaszkolnej oraz Urząd Miejski, który ufundował nagrody dla uczestników.
mieszkańców mogłoby być szokujące.
Ale w obecnej cenie nie jest ujęta amortyzacja - tylko remonty bieżące, natomiast wodzisławskie PWiK co roku wymieni 30-40 km rur. Gdyby mieszkańcy zdecydowali się na pozo
stawienie dotychczasowych ujęć wody, cały roczny budżet gminy należałoby przeznaczyć na remonty wodociągów i budowę nowych urządzeń. Podczas kontroli przeprowadzonej przez Woje
wódzką Inspekcję Ochrony Środowiska okazało się, że nie ma pozwoleń wod
no-prawnych na utrzymanie i eksplo
atację istniejących studni, wymaga
nych zgodnie z obecnie obowiązujący
mi przepisami. I nie wiadomo, czy uda się takie pozwolenia otrzymać w związku z przekroczonym poziomem manganu i żelaza.
Mieszkańcy muszą się wypowie
dzieć czy gmina powinna przystąpić do MZWiK w Wodzisławiu czy też utrzymywać nadal własne ujęcia wody. Rada Gminy podejmie decyzję po przeprowadzeniu zebrań wiej
skich.
(W
■ INFORMACJE ■ ... ...
RADLIN
Jeden mamy świat
Ekologiczny happening, promują
cy wykorzystanie lokalnych źródeł energii, zorganizowany został na pla
cu przed Koksownią „Radlin”. Swoje piosenki - między innymi „Jeden mamy świat” - śpiewał zespół „Po
ziom 600”.
.Poziom 600" śpiewał swoje ekologiczne piosenki
IWWOTOCIEPŁOIH
|0 I PROEKOLuGJC JEGO 1Ж0Й ІіЦЦг
■ .«
' ./■■/■у- b
Współorganizatorami tej imprezy, która odbyła się z okazji Dnia Ziemi były koksownia „Radlin” oraz Elek
trociepłownia „Marcel”. Udział w happeningu wzięli uczniowie SP 4 na Obszarach oraz radlińskiego Liceum Zawodowego. Niektórzy byli zasko
czeni, że o ekologii można śpiewać rockandrollowo. Młodzież śpiewała piosenki wspólnie z zespołem dobrze się bawiąc. Zabawa została połączona z edukacją - przedstawiciele koksow
ni i elektrociepłowni mówili i proeko
logicznej działalności swoich firm.
Koksownia „Radlin”, obchodząca w
ASTRA II \
1.2 16V \
JUŻ W OFERCIE
Tylko 41.400 zł
OPEL FIJAŁKOWSKI
Rybnik, Ul. Żorska 75 (naprzeciwko makro) Salon
Serwis Sprzedażczęści
TEL. 42 39 700 w. 40
tel. 42 39 700 w. 37
tel. 42 39 700 w. 35, 36
tym roku 90-lecie swojego istnienia, w ostatnich latach wykonała wiele in
westycji, zmierzających do zmniej
szenia uciążliwości dla środowiska.
Oddano do użytku m.in. biologiczną oczyszczalnię ścieków oraz instalację odsiarczania gazu koksowniczego,
która umożliwia jego wykorzystanie do produkcji ciepła i prądu elektrycz
nego. Oczyszczony gaz jest przetwa
rzany na energię przez Elektrocie
płownię „Marcel”. Prezes EC Marian Habram opowiadał o planach wybu
dowania ciepłociągu do Wodzisławia,
co umożliwiłoby likwidacją starej cie
płowni przy ul. Radlińskiej. Elektro
ciepłownia mogłaby zasilać w ciepło większą liczbę domków jednorodzin
nych niż obecnie, co pozwoliłoby ograniczyć tzw. niską emisję na tere
nie Radlina.
Astry II dostępne
rówineż z homologacjami
ciężarowymi, 4-osobowymi 0 szczegóły pytaj
I■o•
* w naszym salonie з
OPEL-
\ WWW opel.com.pl
VJjskrocie
z wicami podczas występu kabaretu
„Franciki” oraz zespołu „Nie dej- my się”. Już na długo przed godzi
ną rozpoczęcia w sali zebrało się sporo osób, gdzie przy tradycyjnym kuflu piwa można było spotkać się i porozmawiać ze znajomymi. Cała impreza była doskonałą promocją gminy oraz gwary śląskiej. Szkoda tylko, że organizatorzy nie wyko
rzystali sprzyjającej aury i występy odbywały się w budynku. Pomimo tego spotkanie w opinii mieszkań
ców było bardzo udane, a panująca tam przyjazna atmosfera oraz ży
wiołowa reakcja publiczności są najwłaściwszym podsumowaniem całego biesiadowania.
RYDUŁTOWY
25 kwietnia 2001 r. w Szkole Podstawowej nr 2 odbył się Miejski Konkurs Wiedzy o Armii Krajo
wej. Wzięło w nim udział 21 uczniów rydułtowskich podstawó
wek i gimnazjów. Pierwsze miejsce zdobyła Ksenia Kosteczko z Gim
nazjum nr 2, drugie Justyna Tatara z Gimnazjum nr 1, trzecie Marcin Mandrysz z SP nr 5, a czwarte wspólnie: Agnieszka Mika z SP nr 4, Mateusz Gajda z Gimnazjum nr 2, Joanna Cygan z SP nr 1. Nagro
dy wręczono 26 kwietnia 2001 r. w ramach uroczystości towarzyszą
cych IX Memoriałowi im. Margi- cioka i Hałaczka. Organizatorem imprezy był Urząd Miasta Rydułto
wy oraz Światowy Związek Żoł
nierzy Armii Krajowej.
GORZYCE
W tegorocznym budżecie gminy przeznaczono 20 tys. zł na dotacje dla mieszkańców wymieniających stare piece mułowo-węglowe na ekologiczne. Dotację można dostać po zainstalowaniu kotła opalanego gazem, olejem opałowym lub ener
gią elektryczną. W tym roku Zarząd Gminy wystąpił z propozycją zmian w regulaminie przyznawania dota
cji. Wychodząc naprzeciw postula
tom drobnych przedsiębiorców za
proponowano uwzględnienie bu
dynków przeznaczonych na działal
ność gospodarczą. Między innymi w ten sposób gmina chce wspierać roz
wój drobnej przedsiębiorczości na swoim terenie. Zmiany w regulami
nie dotyczą również terminu przy
znawania dotacji. Zostanie ona wy
płacona dopiero po zainstalowaniu kotła i sprawdzeniu tego przez pra
cowników gminy. Chodzi o to, by uniknąć takich sytuacji, gdy miesz
kańcy, którzy otrzymali dotacje na piec ekologiczny nadal korzystali ze starego kotła na muł. W gminie Go
rzyce nie można otrzymać dotacji na zainstalowanie tzw. niskoemisyj- nych pieców węglowych.
POWIAT
Fundacja im. Stefana Batorego ogłosiła konkurs, którego celem jest pogłębienie wiedzy na temat proce
su integracji Polski z Unią Europej
ską. Skierowany jest on do organi
zacji pozarządowych, instytucji kul
turalnych i oświatowych z miejsco
wości do 30 tysięcy mieszkańców oraz z terenów wiejskich. Zaintere
sowani mogą zgłaszać projekty o charakterze edukacyjnym, skiero
wanym do młodego pokolenia. Fun
dacja przewiduje udzielenie 35 do
tacji, średnio po około 5.000 zł. Ter
min zgłaszania projektów upływa z dniem 21 maja. Szczegółowe zasady konkursu można uzyskać pod adre
sem: Fundacja im. Stefana Batore
go, ul. Sapieżyńska 10 A, 00-215 Warszawa,
e-mail: europa@batory.org.p.
NOWINY WODZISŁAWSKIE ŚRODA, 9 MAJA 2001 r. 3
Maj to czas komunii. Dla dzieci to ogromne przeżycie, niezależnie od okresu historycznego w jakim tę uroczystość obchodzono. Faktem jest jednak, Że strona duchowa tego wydarzenia rozmywa się coraz bardziej w gąszczu prezentów, stroju i suto zastawionego stołu.
Koło poskładałem sobie sam
Anna Lemiesz - gospodyni domowa z Pszowa, 1939 r.
Moja komunia odbyła się parę miesięcy przed rozpoczę
ciem II wojny światowej, w kwietniową tzw. białą niedzielę.
Byłam ostatnim przedwojennym rocznikiem, który przyjął pierwszą komunię. Udzielał mi jej w krzyżkowickim kościele ks. Pilawa. Do komunii przystępowałam razem ze starszym o rok bratem Henrykiem. Niegdyś bowiem, rodzice mogli decy
dować kiedy do komunii wyślą swoje dziecko. Zdarzało się więc, że przystępowały do niej dzieci z różnych roczników.
Sukienki były oczywiście skromne, za kolana. Na nogach ubrane mieliśmy białe pończochy ( rajstop przed wojną nie było) i obowiązkowo czarne (!) lakierki. Kolor chłopięcych ubrań był granatowy.
Do kościoła w ten dzień szliśmy wspólnie, pochodem, któ
ry wyruszył z krzyżkowickiej podstawówki. Nie było żadnych większych prezentów. Ja otrzymałam świeczkę i książkę do nabożeństwa od chrzestnej, od ciotek słodycze. Poczęstunek był jak na owe czasy duży, oczywiście do dzisiejszego stanyć se ni może.
Najważniejsze, że na stole nie było gorzołki. Obiad był świąteczny, choć zortów miynsa nie było tela wiela dzisiej. Do kawy był kołocz i suche ciastka, tortów nie było. Na kolację była grzana kiełbasa z sałatką.
Na nieszporach dostaliśmy od księdza obrazek i zrobiono nam grupowe zdjęcie, potem pojechałam z rodzicami do foto
grafa, gdzie razem z bratem mieliśmy robione teże pamiątko
we zdjęcia. W kościele wspaniale grała orkiestra. W domu obowiązkowo musiałam sukienkę i buty rozebrać. Trzeba było uszanować je dla rodzeństwa, było nas bowiem pięcioro. Nie przelewało się. W domu nie mogliśmy biegać, piszczeć, gło
śno się zachowywać. To nie przystało dziecku komunijnemu.
Pamiętam też, że dzień przed komunią musieliśmy zjeść w miarę sytą wieczerzę, po 24.00 nie mogliśmy już bowiem nic tknąć dojedzenia, aż do samej komunii. W sobotę byliśmy też u spowiedzi, po której mama nie pozwoliła nam już biegać po podwórku, udział w zabawach mógł być powodem do popeł
nienia grzechu. Kiedy opowiadam to wszystko wnukom, one po prostu nie wierzą.
Zdj. i tekst przygotowała Aleksandra Matuszczyk - Kotulska
WODZISŁAW
Sportowe świętowanie
Piękna pogoda w okresie świątecznym zachęcała do czynne
go wypoczynku i skorzystania z bogatej oferty wodzisławskiego MOSiR-u „Centrum”. 3 maja na stadionie głównym odbył się mecz „rodzice kontra synowie”. Młody zespół złożony był z za
wodników piłkarskiej szkółki MOSiR-u. Po uzyskaniu wyniku 9:9 wszyscy uczestnicy wzięli udział w festynie. Dla mniej zmę
czonych klub udostępnił boczne boiska, gdzie można było po
grać w mini golfa, kręgle czy też badmingtona.
W godzinach porannych odbył się tam turniej tenisa ziemne
go. 12 zawodników ze szkół średnich, mimo upału, solidnie przyłożyło się do walki o turniejowe trofea. Puchar za I miejsce wywalczył Jarosław Dzierżęga. Drugie miejsce zajął Jacek Ro
gowski, a trzecie Jacek Wija.
opr. J.A.B.
Helena Kudła - poetka z Krzyżkowic, 1946 r.
Byłam pierwszym rocznikiem powojennym, który w krzyżkowic
kim kościele przystępował do komunii. Było niezwykle skromnie, bie
da bowiem aż piszczała. Nie wiem nawet skąd mama załatwiła mi su
kienkę, na pewno jej jednak nie kupiła. Do tego dostałam świeczkę i wianek mirtowy. Nie miałam żadnego komunijnego poczęstunku i żad
nych gości, nawet chrzestnych.
Na obiod zjedli my zabito koziczka. Co to była za uciecha.
Za to duchowo mama przygotowała mnie wspaniale, sama to prze
żywała bardzo. Powtarzała ciągle: „Wiysz jakigo wielkigo gościa mosz ty dzisio w sercu”, „Musisz mieć czysto dusza pamiyntej!” Dla całej rodziny było to ogromne wydarzenie. Sama byłam w ogromnym szo- ku, wylynkano jak zelter. Przez myśl mi nawet nie przeszło, by myśleć o jakiś prezentach. Mimo biedy dostałam jednak dwa podarunki.
Chrzestna która mieszkała obok nas, jak szłam z kościoła, podała mi przez płot tytka bombonów! Brat Henryk przyjechał zaś ze wspania
łym obrazem Anioła Stróża, prowadzącego dwójkę dzieci przez kład
kę. Brat pracował w Zjednoczeniu w Rybniku, mógł więc sobie na taki prezent pozwolić. Bieda była tak duża, że nawet z kościoła nie otrzy
maliśmy pamiątkowego obrazka, nikt nie robił nam zdjęć ani w koście
le, ani indywidualnych. Nie mam żadnej pamiątki komunijnej.
Pamiętam też jak moja mama opowiadała, że kiedy moja starsza sio
stra Maryjka szła w 1930 r. do komunii nie miała jej kompletnie za co ubrać. Do sklepu chodziła na pomp. Właścicielka tego sklepu pani Ma
rek zadeklarowała się, że opłaci cały strój komunijny siostry. Tak też zrobiła. Do końca życia mama z wielkim szacunkiem wyrażał się o tej wspaniałej osobie.
Paweł Porwoł - dyrektor Muzeum w Wodzisławiu Śląskim, 1956 r.
Moja komunia nie miała charakteru takich uroczystości jak dziś.
Nie do pomyślenia było, żeby poczęstunek odbywał się w lokalu. Ta
kich lokali bowiem nie było, jedynie karczmy. Kto by zaś w karczmie zrobił komunię? Ogromnym przeżyciem było dla mnie to, że pierw
szy raz miałem własny, szyty na miarę garnitur, do tego krótkie spodenki, na piersi wyszyty IHS. Wszystko obowiązkowo białe. Ko
munię miałem w parafii św. Krzyża w Zawadzie. Udzielał mi jej ks.
Józef Kulesza. Dobrze mnie znał, byłem bowiem ministrantem.
Zresztą ksiądz chyba mnie lubił, na różne uroczystości zawsze dosta
wałem ód niego przeróżne pamiątki. Do dziś je skrzętnie przechowu
ję. Byłem jego oczkiem w głowie, mimo rozrabiackiej natury. Dla dziecka ze wsi to było ogromne wyróżnienie. Ksiądz i rechtor to były najważniejsze osobistości.
Ogromnym wyróżnieniem było dla mnie również miejsce na ja
kim w ten uroczysty dzień mogłem zasiąść przy stole. Na centralnym miejscu, wśród licznej rodziny i zacnych gości ja dziecko siedziałem na środku. To było dopiero coś. Poza tym pierwszy raz zrobiono mi profesjonalne, wykonane przez fotografa zdjęcie. Pamiętam do dziś jak nas ustawiał pod płotem, niektórzy żeby ich było widać musieli stanąć na ryczkach!
Prezenty nie były tak dostatnie jak dziś. Największym moim po
darunkiem jaki otrzymałem od chrzestnego było wieczne pióro. Dziś może się to wydawać lichy prezent, ale wtedy był bardzo bogaty.
Chrzestny był sztygarem na kopalni i tylko dlatego mógł sobie na taki prezent pozwolić. O zegarkach czy rowerach nie było mowy.
Gdzie tam koło, pierwsze sam sobie z części od kolegów złożyłem.
Po nieszporach oglądaliśmy zegarek, który jako jedyna w klasie otrzymała bogata dziewczyna Krysia. Dopytywaliśmy się jej co chwilę, która jest godzina.
Samym przeżyciem komunii byłem zszokowany. Tak się cieszy
łem, ale i zarazem bałem. Myślę, że dziś dzieci odbierają to podob
nie, a atmosferę podziczynio tworzą zwłaszcza rodzice, a nie dzieci.
Janina Chlebik - Turek
- pracownik rydultowskiego magistratu, 1963 r.
Miałam sześć lat kiedy przystępowałam do komunii świętej, łatwo więc zgadnąć że była to wczesna komunia. Mimo to, wiele z tego dnia pamiętam. Bardzo szczycę się tym, że komunii udzielał mi arcy
biskup Damian Zimoń, ówczesny wikary pszowski oraz ks. pro
boszcz Pisula. Komunię przyjmowałam w pszowskim kościele, w tym bowiem mieście dawniej mieszkałam. Do komunii przygotowy
wała nas siostra Boromera. Moje komunijne spotkanie z obecnym ar
cybiskupem nie było pierwszym, nasze rodziny przyjaźniły się bo
wiem. Mam zdjęcie z Dźwirzyna, na którym stoję z ówczesnym ks.
D. Zimoniem. Na głowie i na szyi mam wieńce z liści, które on sam własnoręcznie uplótł.
Komunijna sukienka była uszyta bardzo prosto, zresztą wszystkie dziewczynki stroje miały bardzo podobne. Była długa, na środku z wyhaftowanym IHS - em. Przepasana była żółtą korbsznurą, jak ten złoty pasek nazywała babcia. Włosy miałam ulizane, więc nie wyglą
dałam najcudowniej. Oczywiście na nieszporach mówiłam wierszyk.
Z prezentów pamiętam kolczyki złote z czerwonym koralem od babci (ukradli mi je później) i zegarek.
Dziś patrzę już z perspektywy komunii mojego syna, którą sama niedawno organizowałam. Za moich czasów było zdecydowanie skromniej, sam fakt, że on np. dostał na komunię organy. Myślę jed
nak, że przeżycia dzieci wciąż są te same, nie zmieniły się. Nadal prze
żywają to bardzo silnie emocjonalnie. Zmieniło się za to podejście ro
dziców, które bardziej nastawione jest na konsumpcję i wybór stroju.
4 ŚRODA, 9 MAJA 2001 r. NOWINY WODZISŁAWSKIE
--- - »
informacje* WODZISŁAW
Od prawie 20 lat Supersam przy ul. 26 Marca towarzyszy mieszkańcom Wodzisławia i wielu z nich do dziś bardzo chętnie robi tam zakupy. Kiedyś był to jedyny tego typu sklep samoobsługowy w Wodzisławiu, teraz jego pracownicy muszą sprostać coraz ostrzejszej konkurencji.
RADLIN
Dom nie tylko malowany
Supersam został wybudowany przez wodzisławskie „Społem” w 1982 r. Czasy były takie, że proble
mem było raczej zdobycie jakiegokol
wiek towaru, jeśli już znalazł się na sklepowych półkach zazwyczaj bar
dzo szybko znikał, klienci nie wy
brzydzali i nie przebierali - cieszyli się, że udało im się coś kupić. Dziś jest zupełnie inaczej, to handlowcy muszą się nagłówkować jak zachęcić klientów, by kupowali właśnie w ich sklepie.
Trzeba było się przestawić na zu
pełnie inne myślenie - mówi Jolanta Gajda, zastępca kierownika Supersa
mu. Wyrosła nam na lokalnym rynku konkurencja, najpierw powstał
„Plus", potem kolejne duże sklepy.
Ale przez kilka lat nauczyliśmy się co klienta przyciąga, jak ustalać ceny, jaki towar sprowadzać i sobie radzi
my. Naszym atutem jest doświadczo
ny personel, kierownikami stoisk od lat są te same osoby, znają się na sprzedawanych towarach i potrafią klientom doradzić co warto kupić.
Staramy się mieć około 100 artyku
łów w atrakcyjnych cenach, są one często niższe niż w konkurencyjnych sklepach. W weekendy na stoisku wę
dliniarskim mamy 5-6 artykułów w promocji. Przed świętami po mięso i wędliny ustawiały się długie kolejki, to znaczy, że klientom odpowiada na
jest
sza oferta.
Supersam ma swoich stałych klientów, którzy w tym sklepie robią codzienne zakupy. Personel z ich stro
ny dość często słyszy komplementy a najwięcej pochwał zbiera właśnie sto
isko wędliniarskie. Oferowane wyro
by są świeże a wędliny na życzenie klienta są krojone. W innych dużych sklepach nie ma takich możliwości - mięsa i wędliny są już porcjowane i zapakowane w folię a klienci nie mają wielkiego wyboru.
W Supersamie poza artykułami spożywczymi można kupić towary przemysłowe - obuwie, szkło, chemię gospodarczą, podstawowe artykuły gospodarstwa domowego oraz odzież i bieliznę. Akceptowane są karty płat
nicze a wiele zakładów właśnie w tym sklepie realizuje bony pracownicze.
Zakupy uatrakcyjnia sprzedaż kon
kursowa, losowanie wartościowych nagród odbywa się w sali sprzedaży w obecności klięntów.
(r)
Prawie 100 szkół i przedszkoli oraz placówek upowszechniania kul
tury nadesłało prace na zorganizowa
ny po raz szósty Konkurs Plastyczny
„Dom”. Jego zasięg przekroczył już granice województwa śląskiego, wśród uczestników znalazły się dzieci i młodzież z Opola i Bełchatowa.
Konkurs odbył się pod patronatem przewodniczącego Sejmiku Woje
wództwa Śląskiego Ryszarda Ostrow
skiego, który wraz z burmistrz Radli
na Barbarą Magierą wziął udział w otwarciu wystawy i wręczał nagrody laureatom. Jury w składzie Franciszek Nieć, Henryk Stiel i Piotr Cybułka wykonało ogromną pracę, ocieniając 765 prac nadesłanych na konkurs.
1 Ä
(Gimnazjum nr 3 w Czechowicach- Dziedzicach), Beata Fojcik (II LO w Katowicach).
W kategorii szkół specjalnych wy
różnieni zostali: Ala Widera, Patrycja Juszczyk (obie Zespół Szkół Specjal
nych nr 41 w Zabrzu).
Otwarcie wystawy pokonkurso
wej, która została zorganizowana w Miejskim Ośrodku Kultury w Radli
nie rozpoczęło się wykonaniem etiu
dy „Pieśń o budowaniu domu” we
dług Juliana Tuwima przez zespół te
atralny przy radlińskim Ognisku Pra
cy Pozaszkolnej. Jego opiekunem jest Marian Bednarek.
W tym roku napłynęło mniej prac niż poprzednio, ale jest to wynik
--- —--- —____________________________________________________ Dzieci były zadowolone z otrzymanych wyróżnień
POWIAT
Kabaret z odwołaniami
Przed przystąpieniem do ostatnie
go punktu obrad - głosowania nad wnioskiem o odwołanie Zarządu Po
wiatu, opozycyjni radni poprosili o 15-minutową przerwę. Jednak po upływie tego czasu nie powrócili na salę obrad. Zjawił się przewodniczący Klubu Radnych Forum Samorządo
wego Eugeniusz Wala i prowadził uzgodnienia z przewodniczącym An
tonim Motyczką i prawnikami. Po
prosił o przerwanie obrad i dał do zro
zumienia, że opozycyjni radni mogą nie powrócić na salę obrad.
Żeby przełożyć ten punkt obrad musiałby być ważny powód - opono
wał Kazimierz Trzonkowski, prze
wodniczący Klubu radnych AWS.
Taka prośba pod presją jest dziwna.
Po wyjaśnieniach prawników, że o przerwaniu obrad może zadecydo
wać Rada Powiatu w głosowaniu, Eugeniusz Wala złożył odpowiedni wniosek i opozycyjni radni powrócili na salę. Kazimierz Trzonkowski stwierdził, że wniosek o przerwanie obrad nie znajduje żadnego uzasad
nienia i domagał się kontynuowania sesji. Jednak głosowanie przebiegło po myśli opozycji - za przerwaniem obrad opowiedziało się 22 radnych, przeciw było 22 a wstrzymały się 2 osoby.
Nie było planu, żeby nie wracać na salę obrad - tłumaczy Eugeniusz Wala. Po obu stronach z usprawiedli
wionych przyczyn nie brało udziału w obradach kilku radnych. Chcemy, żeby cała Rada mogła uczestniczyć w podejmowaniu tak ważnej decyzji.
Sytuacja jest bardzo gorąca, kluby powinny mieć czas na zastanowienie się i podjęcie decyzji. Na dzisiejszej sesji wyszło na jaw, że powiat nie jest
Dokończenie
ze strony 1
sprawny, a po obu stronach są ludzie wartościowi. Chcę przypomnieć sło
wa starosty Jerzego Rosoła wypowie
dziane na pierwszej sesji: „Budujmy ten powiat razem ” i o to nam chodzi.
Takie zamieszanie nie jest nikomu po
trzebne - komentuje z kolei Antoni Motyczką. To nie jest dobrze, że dalej trwają przepychanki, co najgorsze, czas ucieka a my nie posuwamy się do przodu.
WODZISŁAW
W zgodzie z przyrodą
Już po raz piąty Szkoła Podstawo
wa nr 2 w Jedłowniku zorganizowała Miejski Konkurs Ekologiczny. Wzięli w nim udział uczniowie klas IV-VI z dziewięciu wodzisławskich szkół.
W atmosferę konkursu wprowa
dziła uczestników piosenka „Żyj z przyrodą w zgodzie”. Organizatorki - J. Kulińska i G. Herc-Szczygielska - przygotowały dla drużyn startujących w konkursie dziesięć zestawów pytań i poleceń, rozwiązując te zadania uczniowie wykazywali się wiedzą przyrodniczą. Najlepszy okazał się zespół reprezentujący SP 21 w skła
dzie: Marta Miczek, Aleksandra No- siadek i Piotr Zaremba, który przygo
towała do konkursu Barbara Magiera.
Drugie miejsce zajęła drużyna SP 1 w składzie: Anna Hajok, Rafał Pawłow
ski i Marcin Pająk - opiekun Bogumi
ła Lubszczyk, natomiast na trzecim miejscu uplasowali się reprezentanci SP 6: Krzysztof Kuźnik, Dawid Nej
man i Adam Zyzak - opiekun Janina Pasternak. Laureaci zostali uhonoro-
Przez całą sesję trwały kuluarowe uzgodnienia między opozycyjnymi klubami - Forum Samorządowego i Unii Wolności. Mówiło się, że Unia poparła wniosek o odwołanie wice- starosty Karwota wchodząc w koali
cję z AWS. Za to miałaby otrzymać właśnie funkcję wicestarosty a może i jednego członka zarządu. Tymcza
sem radni z Unii Wolności tłumaczą, że oni opowiadali się za wariantem odwołania całego Zarządu i dopiero potem prowadzenia uzgodnień na te
mat składu władz powiatu. Teraz na dalsze rozmowy będzie kolejny mie
siąc.
(/«*)
wani nagrodami książkowymi, po
nadto każda ze szkół otrzymała pa
miątkowy dyplom oraz krzewy ozdobne i kwiaty doniczkowe ufun
dowane przez sponsorów. Na zakoń
czenie konkursu uczestnicy oglądali fragmenty filmu „Microcosmos”.
W konkursie biorą udział repre
zentacje innych wodzisławskich szkół, nasi uczniowie w nim nie startują - mówi Joanna Kulińska, dyrektor SP 2. Z okazji Międzynarodowego Dnia Ziemi uczniowie klasy 111 odbyli wy
cieczkę do Chorzowa, by podglądać życie zwierząt w ZOO, ponadto zapla
nowano sprzątanie terenów w okolicy szkoły, ale nie dopisała pogoda. Prze
prowadzone zostały więc quizy, zaba
wy, konkursy i wystawy prac plastycz
nych pod hasłem „Szanuj 'ziemię, bo ona też chce żyć ", uczniowie oglądali również filmy ekologiczne. Jesteśmy wdzięczni sponsorom - panu Proko
powi i Gołaszowi za pomoc, umożli
wiającą zorganizowanie konkursu.
(jak)
Były one wykonane różnymi techni
kami, obok prac malarskich znalazły się zestawy fotografii oraz rzeźby.
Wśród najmłodszych uczestników (do 6 lat) nagrodzeni zostali: 1. Domi
nika Gołąbek (Miejskie Przedszkole nr 42 w Częstochowie), 2. Wojtek Kryg (Miejskie Przedszkole nr 99 w Katowicach), Łukasz Poloczek (Przedszkole nr 47 w Rybniku-Ochoj- cu), 3. Maciuś Kruszyński (Miejski Ośrodek Kultury w Radlinie); wyróż
nienia - Kacper Roszczak (Przedszko
le nr 22 w Żorach), Dominika Jan
kowska (Przedszkole nr 24 w Chorzo
wie), Agatka Erkiert (Integracyjne Przedszkole Samorządowe nr 3 w Be
łchatowie), Paweł Truszkowski (Przedszkole nr 22 w Żorach).
W starszej grupie wiekowej (od 7 do 12 lat) nagrody otrzymali: 1. Krzyś Rduch (Miejski Ośrodek Kultury w Radlinie), 2. Katarzyna Suchara (Świetlica Wiejska w Wilczej), Syl
wia Jatczak (Szkoła Podstawowa nr 1 w Bełchatowie), Patrycja Pępek (Szkoła Podstawowa nr 3 w Czecho- wicach-Dziedzicach), 3. Aneta Lang (Biblioteka Publiczna Miasta Ryduł
towy), Bożena Mika (POPP Szkoła Podstawowa nr 6 w Czerwionce- Leszczynach); wyróżnienia - Barbara Lubecka (SP 3 w Czechowicach- Dziedzicach, Basia Borgul (Miejski Ośrodek Kultury w Radlinie), Judyta Nowrotek (POPP, Koło Piast, przy SP 6 w Czerwionce-Leszczynach), We
ronika Tarajko (Młodzieżowy Ośro
dek Pracy Twórczej w Dąbrowie Gór
niczej), Marzena Wala (SP 6 w Cze- chowicach-Dziedzicach).
Wśród najstarszych autorów prac (grupa wiekowa od 13 lat) nagrodze
ni zostali: 1. Kasjan Borkowski (I Społeczne LO Społecznego Towa
rzystwa Oświatowego w Częstocho
wie) - za zestaw fotografii; wyróż
nienia - Joanna Ludwik (Szkoła Pod
stawowa w Wilczej), Marzena Stec
ograniczeń regulaminowych, które wprowadziliśmy - mówi Piotr Cybuł
ka, dyrektor Ogniska Pracy Pozasz
kolnej w Radlinie. Zmieniliśmy for
mulę konkursu stawiając bardziej na jakość, ustaliliśmy, że z jednej pla
cówki można zgłosić najwyżej 10 prac. To powoduje, że są przeprowa
dzane wewnętrzne eliminacje i do nas nadsyłane są tylko najlepsze prace.
Bardzo dobrze i profesjonalnie robi to Młodzieżowy Dom Kultury w Często
chowie. Konkurs nabiera charakteru ponadregionalnego, w tym roku mie
liśmy uczestników spoza wojewódz
twa śląskiego - z Opola i Bełchatowa, którzy znaleźli się wśród laureatów.
Chcemy, żeby w przyszłym roku był to konkurs międzynarodowy - do udziału zaprosimy szkoły z Czech, Niemiec i Francji. Wszystkie placówki otrzyma
ją foldery z reprodukcjami najlep
szych prac a uczestnicy - dyplomy.
Dzieci wykazały dużą wrażliwość na to co się dzieje w domu, prace poka
zują często sytuacje niewesołe i sa
motność dziecka, zwracają uwagę na coraz trudniejsze życie ludzi star
szych i inwalidów. Były też prace ra
dosne, w kolorach tęczy w których było widać atmosferę zrozumienie pa
nującą w rodzinie. Wystawa cieszy się dużym zainteresowaniem, przychodzą uczniowie radlińskich szkół z opieku
nami, by oglądać prace swoich ró
wieśników.
Pomysłodawczynią tematu tego
rocznego konkursu - „Dom pełen wzruszeń” jest Jadwiga Pietrek z Miej
skiego Ośrodka Kultury w Radlinie.
MOK wziął na siebie ciężar współor
ganizowania tej imprezy wspomagając Ognisko Pracy Pozaszkolnej. Wspar
cia udzielił Urząd Miejski oraz inni sponsorzy - Elektrociepłownia „Mar
cel”, Piekarnia „Sobala”, „Gość Nie
dzielny”, Bank Spół-dzielczy w Wo
dzisławiu i Foto Gawęda.
(/«*)
NOWINY WODZISŁAWSKIE ŚRODA, 9 MAJA 2001 r. 5
--- ■ HISTORIA
W 80. ROCZNICĘ POWSTAŃ ŚLĄSKICH I PLEBISCYTU NA ZIEMI WODZISŁAWSKIEJ
V. Między plebiscytem a powstaniem ostatniej szansy
ЗО XII 1920 r., a następnie 23 II i 28 II 1921 r., ogłoszony został w „Ga
zecie Urzędowej Górnego Śląska” re
gulamin plebiscytu, określający tech
niczną stronę aktu głosowania. Zgod
nie z regulaminem, cały powiat po
dzielony został na okręgi i obwody głosowania. Wydzielono 3 miasta, 112 gmin wiejskich i 70 obszarów dworskich. Plebiscyt odbył się 20 III 1921 r.
Na 82.045 uprawnionych w po
wiecie do głosowania, udział w refe
rendum wzięło 80.256 osób. Na po
stawione w formule plebiscytowej pytanie: „Czy jesteś Za Polską - Za Niemcami?”, po stronie polskiej opo
wiedziało się 52.332 głosujących, po niemieckiej - 27.924. Stosunek pro
centowy głosowania - 65.2 : 34.8 - choć korzystny dla Polski, nie od
zwierciedlał pełnego oblicza narodo
wego powiatu. Otrzymany obraz zde
formowany został udziałem emigran
tów, głównie niemieckich, w liczbie 10.058: Gdyby zatem nie emigranci, odsetek głosów polskich wzrósłby do 73,1 wobec 26,9 głosów niemieckich.
Przewaga Niemców uwidoczniła się w miastach, przegrali natomiast w gminach (104 : 8) i w obszarach dworskich (65 : 5). Na 182 obwody gminne i dworskie, głosy oddane za Niemcami przeważyły tylko w 13 miejscach.
Plebiscytowe zwycięstwo polskich mieszkańców ziemi rybnicko-wodzi- sławskiej, jak również Polaków w kil
ku innych powiatach, nie mogło prze
sądzić o pełnym rozwiązaniu kwestii górnośląskiej. Przeczyły temu global
ne wyniki głosowania, dające Niem
com nieznaczną przewagę. Osłabiło to pozycję Polski w jej działaniach na rzecz rewindykacji Górnego Śląska.
Strona niemiecka posiadała odtąd do
skonały atut w garści w postaci nieko
rzystnej dla Polski statystycznej argu
mentacji.
U sporej grupy działaczy narodo
wych zrodziło się zwątpienie, a jed
nocześnie stan niemocy i bezradności wobec zaistniałych faktów. Również pierwsze reakcje Warszawy świad
czyły o panującym tam zdenerwowa
niu. Zdaje się, że tylko Korfanty nie tracił głowy. Dnia 22 III przekazał on do publicznej wiadomości własną koncepcję podziału Górnego Śląska.
Powiat rybnicki zajmował w niej zna
czące miejsce ze swoją granicą za
chodnią biegnącą wzdłuż linii Odry.
„Nastrój ludności polskiej na wschód od Odry pewny, natomiast na zachód od Odry daje się odczuć rezygnację” - spostrzegł autor wojskowego raportu.
Po plebiscycie nie ulegało wątpli
wości, że sprawę górnośląską będzie można rozstrzygnąć tylko za pomocą siły. W tych warunkach wzrosły poli
tyczne akcje wojskowych. W obliczu likwidacji całego aparatu plebiscyto
wego, który stawał się już zbędny i niepotrzebny, ludzie z konspiracji przejęli ciężar walki na siebie.
Rozwijana jeszcze po II powstaniu
„Samoobrona Górnego Śląska” we
szła na początku 1921 r. w kolejną fazę rozbudowy i przyjęła nazwę
„Obrona Plebiscytu”, natomiast po marcowym referendum przemieniła się w zorganizowane w sposób ściśle wojskowy oddziały. Zobaczmy jak ów rozwój przebiegał na ziemi ryb- nicko-wodzisławskiej.
Po II powstaniu w szeregach orga
nizacji znajdowało się 2.000 osób w 5 obwodach. Pod koniec grudnia 1920 r. szeregi jej wzrosły o 200 nowo za
przysiężonych. W styczniu 1921 r.
przeszła na podział batalionowy (pięć batalionów, w tym jeden szturmowy).
Według danych z lutego tegoż roku poszczególne bataliony liczyły: I - 643 osoby, II - 502, III - 700, IV - 506, V - 234. Obowiązywał już po
dział na kompanie i plutony. Wraz z członkami komendy powiatowej (15 osób), łącznikami, tudzież ludźmi za
plecza - siły powiatu ocenione zostały na 2.600 osób. Do kwietnia 1921 r.
liczba członków organizacji wzrosła do 3.300 osób.
Poważnym problemem i dużą jed
nocześnie troską dowództwa powia
towego organizacji było uzbrojenie tej bądź co bądź masy ludzi, jaka zna
lazła się w jej szeregach. Pojedyńcze egzemplarze broni przemycano z po
łożonej na Śląsku Cieszyńskim Pruchnej, skąd piechotą, wieczorami i nocą, po całodziennej pracy w kopal
niach i na roli, przenoszono ją do tak odległych nawet od granicy z Polską miejscowości powiatu rybnickiego, jak Czerwionki, Czernicy, Knurowa czy Rud. Później, w kwietniu, prze
wożono już stamtąd furmankami po kilkaset sztuk karabinów ręcznych oraz maszynowych i amunicji do po
wiatu raciborskiego, gliwickiego, ko
zielskiego i strzeleckiego. W rela
cjach pisanych tych, którzy w trans
portowaniu tej broni brali udział, spo
tkać się można ze stwierdzeniem, iż otrzymywano ją od stacjonującego tam wojska polskiego za okazaniem jedynie legitymacji, świadczącej o przynależności do organizacji oraz, że tamtejsi oficerowie jak i żołnierze byli w stosunku do Górnoślązaków bardzo uprzejmi.
Jednym ze sposobów zdobywania broni było jej konfiskowanie Niem
com lub też podkradanie im jej. W sa
mym tylko Rybniku zarekwirowano w ten sposób kilka ciężkich karabi
nów maszynowych. Chcąc jak najle
piej ukryć swą broń, chowali ją Niem
cy m.in. w kościele ewangelickim za organami, a także w grobach na przy
kościelnym cmentarzu. Lecz i te kry
jówki potrafiono wyśledzić i nocną porą po prostu obrabować. Nierzadko też udawało się przekupić ludzi pra
cujących w sztabie niemieckiej orga
nizacji bojowej w Rybniku, od któ
rych dowiadywano się o miejscach przechowywania broni. Zdarzały się również przypadki odkupienia broni od członków byłego Grenzschutzu.
Dzięki takim i wielu innym jeszcze sposobom zdobywania broni, stan uzbrojenia organizacji przy końcu 1921 r. przedstawiał się następująco:
2.300 karabinów ręcznych, 43 maszy
nowe i 15 granatników, nie licząc pi
stoletów.
Idea walki zbrojnej spotkała się z aprobatą polskiej ludności. Na ziemi rybnicko-wodzisławskiej poparli ją aktywnie, tak jak przed II powsta
niem, znani działacze narodowi, cie
szący się dużym autorytetem wśród miejscowej społeczności. Nie czeka
jąc na odgórne decyzje, tworzono fak
ty dokonane.
„Zdając sobie sprawę z grożącego niebezpieczeństwa - wspominał w 1936 r. dr Alojzy Pawelec - starałem się przygotować teren na konieczność drugiego plebiscytu, z karabinem w ręku - plebiscytu, który by stworzył jasne i nie ulegające wątpliwości fak
ty dokonane i zmusił dyplomatów do liczenia się z rzeczywistością. Pierw
sze kółko porozumiewawcze utwo
rzyło się w powiecie rybnickim. Poza
podpisanym należeli do niego Miko
łaj i Józef Witczakowie z Jastrzębia, Ludwik Piechoczek oraz dr Biały, obaj z Rybnika. Nawiązaliśmy kon
takt z ziemią pszczyńską. Odbyliśmy pierwszą rozmowę z pp. Kędziorem, Mildnerem oraz (...) Stanisławem Krzyżowskim. Postanowiono zwołać szerszą konferencję do Pszczyny z udziałem głównych przedstawicieli organizacji powstańczej. Poza już wyżej wymienionymi w konferencji tej brali udział między innymi (...) ad
wokat dr Różański z Rybnika, adwo
kat Rostek i dyrektor Strzoda (...), dr Michał Grażyński, inż. Wiktor Przed
pełski. (...) Obrady nie były łatwe.
Każdy z zebranych zdawał sobie spra
wę z ich doniosłości i ich konsekwen
cji. Ważono różne szczegóły, rozbie
rano pro i contra. W końcu uznano, że tylko ruch zbrojny, walka i krew będą tymi momentami, które przeważą sza
lę na naszą korzyść”.
Wyniki tej narady Wojciech Kor
fanty odnotował w swoich „Marze
niach i zdarzeniach” jako przykład anarchizacji w obozie narodowym, ła
mania głoszonej przez byłego komi
sarza zasady, że „wojsko powinno być apolityczne. Politykę robi rząd i za nią jest odpowiedzialny, a wojsko jest tylko narzędziem w jego ręku”. W końcu jednak i on sam był świadom tego, iż ostatnia szansa rozwiązania kwestii przynależności Górnego Ślą
ska do Polski tkwi w następnym po
wstaniu. Nie sprzeciwiał się więc, kiedy na zwołanym przezeń 30 IV 1921 r. do Bytomia zebraniu przy
wódców stronnictw politycznych, pe- owiackich i związków zawodowych - na którym powiat rybnicki reprezen
towali Ludwik Piechoczek i dr Feliks Biały - zapadła decyzja o jego wybu
chu w nocy z 2/3 maja.
Był to niezwykle imponujący zryw zbrojny ludu ziemi rybnicko-wodzi
sławskiej, który jeden z jego uczestni
Wesele Edwarda Lemberskiego z Krzyżkowic z Wandą Malinowską, emigrantką z Poznańskiego. Ślub odbył się w 1930 r.
we Francji w Curierres, w gronie Polonii. Na zdjęciu oddział TG „Sokół” założony przez polskich emigrantów (amk) Zdj. ze zbiorów Heleny Kudli..
ków - Józef Połomski z Rydułtów - w taki oto lapidarny, a zarazem i bardzo obrazowy sposób ujął: „Oddziały po
wstańcze jak huragan przeszły przez miasteczka i wioski powiatu rybnic
kiego i wszędzie, gdzie okiem dosię
gnąć, powiewały biało-czerwone pol
skie sztandary”.
Ziemia rybnicko-wodzisławska zmobilizowała do walki siłę w postaci trzech pułków - 8.615 podoficerów i żołnierzy, 85 oficerów i pomocników oficerów. Oddziały te weszły w skład pięciopułkowego związku taktyczne
go, zwanego grupą „Południe” i do
wodzonego przez ppłk. Bronisława Sikorskiego. Jego zastępcą był ppor.
Mikołaj Witczak. Zadaniem grupy było opanowanie powiatów: pszczyń
skiego i rybnickiego, rozbicie nie
przyjaciela w powiecie raciborskim i zajęcie obrony wzdłuż linii Odry od miejscowości Olza na południu do Bierawy i Starego Koźla na północy, łącząc się z lewym skrzydłem grupy
„Wschód”.
Wspomniane wyżej pułki działały w strukturze trójbatalionowej. 1/5/ - pułk „rybnicki”, dowodzony przez Ja
nusza Wężyka (później kpt. Ciepie- lewskiego), posiadał następujący po
dział: I batalion Pawła Stanka, następ
nie Augustyna Bielaczka (dowódcy kompanii: Ignacy Halfer - 1 komp., Paweł Ochojski - 2 komp., Augustyn Wieczorek - 3 komp., A.Bielaczek, następnie Lach - 4 komp.), II batalion Józefa Płaczka (d-cy kompanii: 5 - Jó
zef Komarek, 6 - Jan Musioł, później Adam Sitek, Bronisław Ochojski, 7 - Teodor Węglorz, później Józef Ochojski, 8 - Józef Kłosok i kompa
nia kaemów Feliksa Wowry), III bata
lion Franciszka Marszolika (d-cy kompanii: 9 - Emanuel Szymura, 10 - Merker, 11 - Jan Mikuła, 12 - Teodor Ryszka).
2/13/ pułkiem, zwanym „żor
skim”, dowodził Antoni Haberko,
później W. Rydel, a poszczególnymi batalionami: I - Teofil Biela, II - Niko
dem Sobik (d-cy kompanii: 5 - Robert Kot, 6 - Franciszek Misala, 7 - Robert Pierchała, 8 - Wincenty Klimas), III - Feliks Michalski.
Ostatni, 3/14/ pułk „wodzisławski”, dowodzony był przez Józefa Michal
skiego, drogerzysty z Wodzisławia. Na czele jego trzech batalionów stali: I - Edward Łatka, po nim Wojciech Tytko (d-cy kompanii: Karol Pypeć - 1 komp., Mikołaj Kustoś - 2 komp., Konstanty Dzierżęga - 3 komp., Kon
stanty Gorzelnik - kompania kaemów oraz bateria Franciszka Klona), II - Franciszek Pukowiec, później Wiktor Brachmański (d-cy kompanii: Wiktor Brachmański, potem Jan Powała - 4 komp., Alojzy Ośliźlok, po nim Augu
styn Szczotok - 5 komp., Teofil Szczę
sny - 6 komp., Ignacy Wajner - komp.
kaemów oraz komp. techniczna Józefa Nowaka), III - Izydor Wawrosz, póź
niej Józef Balcar (d-cy kompanii: Woj
ciech Parma - 7 komp., Karol Nowak - 8 komp., Józef Balcar, potem Piotr Brzoza - 9 komp., Franciszek Wysłu
cha - 10 komp.).
Walki rozpoczęły się niemal rów
nocześnie w najważniejszych ośrod
kach powiatu rybnickiego: w rejonie Rybnika, Wodzisławia i Żorów, a tak
że Czerwionki i Jastrzębia. Najszyb
ciej uporano się z Żorami, które po krótkiej bitwie zajął batalion II i III pułku „żorskiego”. Opanowawszy miasto, obydwa bataliony pomaszero
wały zgodnie z rozkazem w kierunku Rybnika, by wspólnie z II batalionem pułku „rybnickiego” zająć stolicę po
wiatu. O godz. 4.00 nad ranem bata
liony żorskie zaatakowały od strony Paruszowca, zaś rybnicki z przeciw
nego kierunku - od Zamysłowa, i o świcie już miasto znalazło się w rę
kach powstańców.
c.d.n.
Paweł Porwoł