• Nie Znaleziono Wyników

Nowiny Wodzisławskie. R. 2, nr 19 (87).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nowiny Wodzisławskie. R. 2, nr 19 (87)."

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

Godów « Gorzyce 1 Lubomia Marklowice Mszana Pszów ■ Radlin Rydułtowy ■ Wodzisław Pow, Raciborski

Wodzisławskie

Rok II Nr 19 (87) 9 MAJA 2001 NR INDEKSU 323942 ISSN 1508-8820 cena 1,80 zł (w tym 7% VAT)

Głosowanie udało się przeprowadzić dopiero za trzecim podejściem

CZYŻOWICE

25 kwietnia w tutejszym Miejskim Ośrodku Kultury odbyła się I edycja wyborów Miss Nastolatek, w której udział wzięło 13 dziewcząt zamieszka­

łych w Czyżowicach.

Czyżowickie Miss!

POWIAT

Poparcia dwóch radnych zabrakło wnioskodawcom odwołania wicestarosty Czesława Karwota do przeprowa­

dzenia swojego pomysłu. Podczas niedawnej sesji nie głosowano nad wnioskiem o odwołanie całego Zarządu Powiatu, została ona już po raz drugi przerwana właśnie przed przystąpieniem do tego punktu obrad.

Kabaret z odwołaniami

Na razie więc w wodzisławskim Starostwie wszystko pozostało po sta­

remu. Podczas lutowej sesji grupa radnych z rządzącej koalicji złożyła wniosek o odwołanie wicestarosty Czesława Karwota. Jego autor - Kazi­

mierz Trzonkowski, szef Klubu Rad­

nych AWS, stwierdził, że wicestaro- sta utracił zaufanie Zarządu, występu­

jąc podczas sesji przeciwko wcze­

śniejszym ustaleniom, publicznie ne­

gował działania Starostwa i starosty, nie sprawował należytego nadzoru nad podległymi mu działami i utracił polityczne poparcie. Zgodnie z usta­

wą o samorządzie wniosek miał być przegłosowany po miesiącu, czyli na sesji zwołanej na 27 marca. Jednak do tego nie doszło, gdyż radni opozycyj­

ni opuścili salę obrad i z braku kwo­

rum obrady trzeba było przerwać.

Opozycja z kolei w marcu zgłosiła wniosek o odwołanie całego Zarządu Powiatu, jego głosowanie mogło się odbyć dopiero pod koniec kwietnia.

Aby dotrzymać ustawowych termi­

nów, sesja została zwołana na 28 kwietnia. Wcześniej nie można było­

by głosować wniosku o odwołanie Zarządu Powiatu, natomiast do końca kwietnia ustawa zobowiązuje do pod­

jęcia uchwały absolutoryjnej. Tak więc w ostatnią sobotę kwietnia po­

wiatowi radni mieli do rozstrzygnię­

cia wiele istotnych spraw.

Obrady rozpoczęły się od dokończe­

nia przerwanej sesji marcowej - po­

zostało przeprowadzenie głosowania w sprąwie odwołania wicestarosty.

Okazało się to nie lada problemem, dopiero za trzecim podejściem udało się przeprowadzić głosowanie w spo­

sób poprawny. Odbywało się ono w ten sposób, że przewodniczący Ko­

misji Skrutacyjnej wywoływał w ko­

lejności alfabetycznej radnych, któ­

rzy za specjalną zasłoną zaznaczali krzyżyk we właściwym kwadracie na otrzymanej karcie i wrzucali ją do urny. Wydawałoby się, że nie ma nic prostszego jak zorganizowanie takiej rutynowej procedury. Jednak w pew­

nym momencie Piotr Cybułka, prze­

wodniczący Komisji Skrutacyjnej przerwał głosowanie. Okazało się bo­

wiem, że część kart do głosowania nie została opieczętowana. Po prze­

rwie na przygotowanie nowych kart, wszystko rozpoczęto od nowa. Tym razem dobrnięto do końca głosowa­

nia a Komisja Skrutacyjna przystąpi­

ła do liczenia głosów. Wówczas jed­

nak okazało się, że obowiązujące procedury nie zostały dotrzymane.

Przed zarządzeniem głosowania po­

winna zostać odczytana opinia Ko­

misji Rewizyjnej na temat wniosku o odwołanie wicestarosty. Przewodni­

czący Rady Antoni Motyczka prze­

praszając radnych stwierdził, że do głosowania trzeba będzie przystąpić po raz trzeci.

Opinia Komisji Rewizyjnej okaza­

ła się bardzo lakoniczna. Poza stwier­

dzeniem, że wniosek jest zgodny z ustawą o samorządzie powiatowym i obowiązujące procedury zostały do­

chowane, nie zawierała ona żadnej merytorycznej oceny zarzutów posta­

wionych wicestaroście. Trzecie gło­

sowanie przebiegło już sprawnie. Za odwołaniem Czesława Karwota opo­

wiedziało się 28 radnych, dwa razy mniej było przeciw a trzech wstrzy­

mało się. Jednak było to za mało do odwołania wicestarosty - zgodnie z ustawą konieczne są 2/3 składu rady - w przypadku powiatu wodzisławskie­

go jest to 30 głosów. Tak więc prze­

wodniczący Antoni Motyczka stwier­

dził, że Czesław Karwot nie został od­

wołany ze swojego stanowiska.

Dziękuję tym, którzy mieli odwagę stanąć po właściwej stronie i nie przy­

łączyli się do intrygantów i ich pseu- doargumentacji - powiedział wicesta- rosta po ogłoszeniu wyników głoso­

wania.

Panie •wicestarosto, nie życzę so­

bie, żeby pan mnie i inne osoby nazy­

wał intrygantami - replikował staro­

sta Jerzy Rosół.

Radny Mieczysław Kowalski zwrócił się do starosty o sporządzenie dokładnego zakresu obowiązków wi­

cestarosty i rozliczanie z jego wyko­

nania.

Dokończenienastronie

5

Wiejski Ośrodek Kultury postano­

wił zorganizować w tym roku pierw­

szą, jednakże nie ostatnią edycję Wy­

borów Miss Nastolatek. Aby zgłosić się do konkursu dziewczęta musiały wykazać się tylko odrobiną chęci i być mieszkankami Czyżowic. Do konkur­

su przystąpiło ostatecznie 13 kandyda­

tek w wieku od jedenastu do trzynastu lat. Każda z nich do oczywistych chęci musiała dodać jednak odrobinę inwen­

cji twórczej, gdyż konkurencje jakie w tym roku wymyślili organizatorzy, wy­

magały nieco wyobraźni i pomysłowo­

ści. Najpierw kandydatki musiały za­

prezentować się w stroju wieczoro­

wym, no i oczywiście przedstawić.

Wymagało to wielu prób i nielada wy­

siłku, gdyż chodzenie na wysokich ob­

casach nie jest dla młodych dziewcząt codziennością. W drugiej konkurencji

Justyna Zielonka - Miss 2001 w stroju kucharki

kandydatki musiały wykazać się umie­

jętnością tańca i gry aktorskiej, wystę­

pując w play backu. Trzecia konkuren­

cja okazała się atrakcją wieczoru, gdyż kandydatki, przebrane w własnoręcz­

nie przygotowane stroje kucharek i kelnerek, musiały zareklamować wy­

braną przez siebie potrawę, jednocze­

śnie przedstawiając jej skomplikowa­

ny przepis. Wszystkie dziewczęta z tej konkurencji wyszły bez szwanku. Jed­

na z nich, Justyna Zielonka mogłaby otrzymać nieprzewidziany przez orga­

nizatorów tytuł Miss Reklamy, gdyż podczas swojej wypowiedzi udało jej się zareklamować chyba wszystkie sklepy w Czyżowicach. Nadszedł wreszcie moment na ostatnią konku­

rencję. Wszystkie kandydatki zapre­

zentowały się w strojach dyskoteko­

wych i zatańczyły wspólny taniec... i nadszedł czas na wyłonienie tych naj­

lepszych. Jury w szerokim składzie miało niemałe zadanie. Aż w końcu stało się! Tytuł II wiceMiss Nastolatek

otrzymała Monika Chaber. I wiceMiss została Arieta Olszar. Złotą koronę na­

tomiast i tytuł Miss Nastolatek 2001 otrzymała Justyna Zielonka. Dodatko­

wo została wyłoniona Miss Tańca, któ­

rą została Arieta Olszar oraz Miss Pu­

bliczności gdzie najlepszą okazała się Justyna Zielonka. Miał zostać przy­

znany jeszcze tytuł Miss Gracji, jed­

nakże jak stwierdziło Jury, wszystkie kandydatki prezentowały się z niezwy­

kłą gracją. „Nowiny Wodzisławskie”

miały okazję wyróżnić jedną z dziew­

cząt, która miała otrzymać tytuł Miss Obiektywu Reporterskiego - ten tytuł otrzymała Iwona Pilak. Organizatorzy zadbali także o nagrody - te najcen­

niejsze trafiły do rąk pań na podium, zaś wszystkie dziewczęta otrzymały pamiątkowe dyplomy i skromne poda­

runki. Szkoda tylko, że zainteresowa­

nie rodziców było bardzo małe...

fJoS)

W numerze

^ЧЇот

■ BUDOWNICTWO

■ NOTOWANIA

■ OFERTY BIURA NIERUCHOMOŚCI - INFOMARK

■ FINANSE

■ UBEZPIECZENIA

■ WYPOSAŻENIE WNĘTRZ

■ PORADY

Ponadto:

Koto poskładałem

sobie sam - strona 4 Majowe świętowanie - strona 8 Gody nie tylko złote -strona 9

(2)

V/jskrócie

WODZISŁAW_____

Jak się dowiadujemy w Powia­

towym Urzędzie Pracy, młodzi, uczący się ludzie mają znikome szanse by zarobić w tym roku na własne wakacje. Powód: bezrobo­

cie. Co prawda PUP od trzech lat zabiega u pracodawców o stworze­

nie sezonowych miejsc pracy, ale w tym roku nie spotkało się ono ze zbyt wielkim odzewem. Szansą dla uczniów jest Młodzieżowe Biuro Pracy z Jastrzębia. Choć przy pod­

jęciu ostatecznej decyzji istotne na pewno będą codzienne dojazdy do odległych miejscowości.

Podczas obrad sesji Rady Miej­

skiej, która odbywała się 27 kwiet­

nia, podano oficjalnie do wiado­

mości, że biblioteka na Wilchwach nie będzie likwidowana. Tym sa­

mym bezprzedmiotowe stają się obawy i dyskusje, toczące się od ponad pół roku w środowisku tam­

tejszych samorządowców oraz czytelników korzystających ze zbiorów biblioteki.

Pod koniec kwietnia w Zespole Szkół Zawodowych nr 1 odbyła się kolejna akcja honorowego krwio­

dawstwa. Nad sprawnym przebie­

giem akcji czuwali: Sabina Korba oraz Jerzy Lisiecki z Okręgowej Rady Honorowego Krwiodawstwa PCK w Katowicach. 87 uczniów Zespołu Szkół Zawodowych, a tak­

że z Centrum Kształcenia Usta­

wicznego oddało w sumie 37,5 litra krwi oraz 1.200 mililitrów osocza.

Topolowa alejka za stadionem przestała istnieć. Faktycznie, dep­

tak nad rzeką Nacyną przestał peł­

nić swą rolę z chwilą rozbudowy stadionu „Odra”. Dawniej w nie­

dzielne popołudnia rodziny space­

rowały tam dla przyjemności, od­

wiedzając przy okazji jedną z nie­

licznych wówczas lodziamio-ciast- kami. Dzisiaj nie znaleźliby się chętni do chodzenia po nim ze względu na niezbyt miłe zapacha- chy, wydzielane przez brudne wody rzeki. A same topole, które zagra­

żały bezpieczeństwu widzów, za­

siadających na trybunach, zostały za zgodą odpowiednich władz ścię­

te.

MARKLOWICE_______

„Marklowickie biesiadowanie przy śląskich szlagrach” to hasło przewodnie pierwszej majówki, która odbyła się 2 maja w gminie Marklowice. Organizatorzy zapew­

nili wspaniałą zabawę z udziałem grup „Wesołe Gizdy” i „Basieńki”.

Śląskie przyśpiewki przeplatały się

Nowiny Raciborskie so. z o.o.

Wydawnictwo Prasowe

■ Redakcja:

44-300 Wodzisław Śląski, ul. Powstańców Śl. 5,

tel. 0-32/455 68 66, fax 455 66 87;

e-mail: nr@wydawnictwolokalne.pl

Dyrektor Wydawnictwa Prasowego Katarzyna Gruchot

Redaktor naczelnyMarek Jakubiak

■ Sekretarz redakcji Ewa Halewska

■ Redakcja techniczna PawełOkulowski, PiotrPalik

© Wszystkie prawa autorskie do opracowań graficznych reklam ZASTRZEŻONE.

Materiałów nie zamówionych nie zwracamy.

Ogłoszenia przyjmuje

sekretariat redakcji w Wodzisławiu Śl., w godz. od 8.00 do 16.00.

Za treść ogłoszeń, reklam i tekstów płatnych redakcja nie ponosi odpowiedzialności.

Skład: NOWINY RACIBORSKIE Sp. z o.o.

Druk: PRO MEDIA, Opole

WODZISŁAW

80 rocznica wybuchu III powstania śląskiego stała się okazją do otwarcia nowej wystawy w wodzisławskim muzeum. Otwarcie miało miejsce 3 maja.

Za szkłem

Byłoby karygodne by muzeum na­

sze, w rocznicę 111 powstania, nie zro­

biło wystawy, dotyczącej tak ważnego w dziejach Śląska wydarzenia. Wysta­

wa nie imponuje może rozmiarami, ale uwarunkowani byliśmy po prostu posiadanymi zbiorami, a te nie są duże - powiedział „NW” dyrektor Muzeum Paweł Porwoł. Komisarzem wystawy jest kierownik Działu Histo­

Wystawę zwiedzano indywidualnie a także w grupach. Na zdjęciu uczniowie z SP 9

rii Elżbieta Chrószcz - Lipertowska.

Na wystawie zaprezentowano wal­

kę zbrojną mieszkańców powiatu wo­

dzisławskiego w czasie trzech po­

wstań śląskich. Większość ekspona-

WODZISŁAW

Do kryminału

Na 9 miesięcy pozbawienia wol­

ności został skazany Jerzy P. za wybi­

cie kilku szyb w sklepach i zakładach usługowych przy ul. Kokoszyckiej.

Wyrok zapad! przed sądem Rejono­

wym w Wodzisławiu i nie jest jeszcze prawomocny.

50-letni mieszkaniec Wodzisławia miał już na swoim koncie podobne przestępstwa, dlatego też sąd potrak­

tował go w sposób surowy orzekając karę więzienia bez zawieszenia. Jerzy P. 8 listopada 2000 r. powrócił do Wo­

dzisławia, przyjechał z domu Carita­

su w Tarnowie i udał się do miejsca swojego zamieszkania. Nie został jed­

nak wpuszczony do środka. Zdener­

wowany mężczyzna skierował więc swe kroki do Komendy Powiatowej

Firma Handlowo-Usługowa MAR-KOR 47400 Racibórz, ul. Opawska 15

Restauracja

VIVAT

przyjęcia i bankiety

47400 Racibórz, ul. Fabryczna 6, tel. (032) 418-14-98 lokal

otwarty w XXI wieku

i

na miarę

XXI wieku

Zapraszamy Szanownych Państwa do nowego lokalu:

„ VIVAT-przyjęcia, i bankiety”, który otworzył swe gościnne progi 7 lutego 2001 roku.

Ogranizujemy wszelkie imprezy rodzinne, branżowe i biznesowe do 170 osób.

Oferujemy znakomitą kuchnię, milą obsługę i doskonałą organizację, piękne i funkcjonalne, klimatyzowane wnętrza. Obiekt znajduje się w sąsiedztwie budynku dyrekcji ZEW &4, na 40-arowej działce, z parkingiem

oraz terenami rekreacyjnymi. W sprawie rezerwacji terminów, prosimy o kontakt telefoniczny: (032) 418 14 98 lub 0502 556 621.

LOKAL CZYN XF ЖY LĄCIKIE X A ZAMÓWIENIE

---«INFORMACJE-

tów pochodzi z wodzisławskiego mu­

zeum, ale wypożyczono również nie­

które z bratniego muzeum w Rybniku.

Wystawa składa się w dużej części ze zdjęć. I powstanie śląskie otwiera mapa obszaru objętego tym powsta­

niem. Jest zdjęcie sztandaru przysięże- niowego, na który w mieszkaniu Wil­

helma Chrószcza w Rydułtowach or­

ganizatorzy Polskiej Organizacji Woj­

skowej składali przysięgę. Są zdjęcia dowódców powstańczych, sztabu ko­

mendy powiatu rybnickiego I powsta­

nia, Józefa Tytki - dowódcy III komp.

pszowskiej. Są nawet rakietnica i me-

Policji przy ul. Kokoszyckiej. Jednak policyjne progi w jego mniemaniu nie okazały się gościnne. To był kolejny powód zdenerwowania Jerzego P. Po wyjściu z budynku Komendy dał więc wyraz swojemu stanowi ducha wybi­

jając szyby w sklepie spożywczym, sklepie mięsnym, zakładzie fryzjer­

skim oraz klubie profilaktyki zdro­

wotnej. Łączne szkody poczynione przez sprawcę zostały wycenione na 2,5 tys. zł. Jerzy P. został zatrzymany przez policyjny patrol. Wyjaśniając motywy swojego działania tłumaczył, że szyby wybijał, gdyż odmówiono mu pomocy w Komendzie Powiato­

wej Policji. Sąd nie uznał, by był to powód usprawiedliwiający tłuczenie szyb w sklepach. Jerzy P. będzie mu- siał odsiedzieć 9 miesięcy, został też wyrokiem sądowym zobowiązany do naprawienia poczynionych szkód.

nażka zdobyte w 1 powstaniu śląskim.

Zaprezentowano również doku­

menty, np. zaświadczenia osobowe o udziale w powstaniach śląskich, wy­

dawane w okresie międzywojennym.

Stały się one później świetną pożyw­

ką dla okupanta na początku II wojny światowej, w represjach przeciw po­

wstańcom.

Prócz tego na wystawie znalazły się również dwa obrazy: A. Widenki

„Zdobycie golgoty godowskiej w I powstaniu śląskim” oraz J. Klona

„Pociąg pancerny powstańców pszowskich w pościgu za niemieckim pociągiem pancernym”.

W gablocie, dotyczącej plebiscytu zaprezentowano zdjęcia członków milicji Górnego Śląska w Radoszo- wach oraz sotni policji plebiscytowej w Rybniku, karty legitymacyjne oraz kartki do głosowania w plebiscycie, regulamin plebiscytu górnośląskiego, instrukcje dla biur wyborczych. Na ścianie i w niektórych gablotach zna­

lazły się także plakaty i ulotki propa­

gandowe, zarówno propolskie jak i proniemieckie, pocztówki i broszury wydawane w tym czasie na Śląsku oraz czasopismo Kocynder i Pieron.

Trzecie powstanie rozpoczyna galeria zdjęć 14 pułku wodzisławskiego. Jest jego dowódca Józef Michalski, sztab tegoż pułku, zastępca, później i jego dowódca Izydor Wawrosz. Na wysta­

wie nie mogło zabraknąć również wy­

kazu poległych powstańców powiatu wodzisławskiego i powstańców z III powstania śląskiego. Prócz tego jest także książka ewidencyjna IV kompa­

nii powstańczej, sztandar Związku Powstańców Śląskich b. 14 pp wodzi-

WODZISŁAW

Absolutorium dla Zarządu

Zaledwie w lutym wodzisławscy radni zaakceptowali na sesji kandyda­

turę Pawła Szczurka na stanowisko prezesa Wodzisławskiej Strefy Ak­

tywności, a już na kwietniowej - do­

wiedzieli się o jego rezygnacji z tej funkcji. Okazało się też, że zagrożone jest istnienie samego WSA. Stwier­

dzono, że Zarząd negatywnie ocenił przedłożoną przez RSW SA korektę planu naprawczego. Debatę nad tym projektem radni przełożyli na 25 maja.

Sesja zdominowana była jednak przez punkty dotyczące sprawozdania z wykonania ubiegłorocznego budże­

tu oraz głosowania nad udzieleniem absolutorium Zarządowi Miasta. Rad­

ni zostali poinformowani, że mają głosować łącznie nad obydwoma tymi punktami. Nie to jednak ich zbulwer­

sowało, lecz sposób uchwalania wy­

datków na programy profilaktyczne.

Ta część debaty niechybnie zamieni­

łaby się w ponowną dyskusję nad me­

todami wykorzystania publicznego grosza. Radni chcieli znać konkretne planowane kwoty i sposób ich wydat­

kowania.

WODZISŁAW

Poszukiwany pies

Przedświąteczny piątek okazał się dla pewnej kobiety z Wodzisławia bar­

dzo pechowy. Przechodząc ulicą Cheł­

mońskiego, w Zawadzie, została za­

atakowana przez dwa psy, które wy­

biegły z jednej z posesji. Napadnięta przez małe psy kobieta nie obroniła się przed nimi skutecznie i została przez jednego z nich pogryziona. Poproszo­

na o interwencję Straż Miejska ustali­

ła, że jeden z psów - foksterier - należy na pewno do mieszkańca tej ulicy.

Właściciel okazał stosowne i aktualne dokumenty szczepienia psa. Okazuje się jednak, że poszkodowana nie była w stanie jednoznacznie określić, który

Komisarz wystawy - Elżbieta Chrószcz - Lipertowska

sławski. Zaprezentowano też broń używaną w czasie powstań śląskich:

karabinek systemu Mauser oraz repli­

kę granatu ręcznego. Nie mogło rów­

nież zabraknąć dyplomów i odzna­

czeń przyznawanych za udział w tym zwycięskim zrywie powstańczym.

Wystawa potrwa do sierpnia tego roku, ale nie zostanie zlikwidowana tylko powiększona, stanie się stałą wy­

stawą muzeum wodzisławskiego. Bę­

dzie ona obejmowała nie tylko powsta­

nia śląskie i plebiscyt ale cały okres dotyczący tych ważnych dla Śląska wy­

darzeń. Będą np. przedstawione po­

wstające w 1920 r. jak grzyby po desz­

czu różne organizacje społeczne, śpie­

wacze - zapewnia dyrektor P. Porwoł.

Tekst i zdj. (amk)

Wiceprezydent Wojciech Mitko uspokajał, iż rozdział tych pieniędzy dokonywany jest według ściśle okre­

ślonych procedur. Wszystkie złożone dotychczas wnioski zostały zrealizo­

wane - tłumaczył. Jeśli podmiot speł­

nia warunki, nie odsyłamy go z ni­

czym, choć zdarzają się żie wypełnio­

ne wnioski. Poza tym w sierpniu bę­

dziemy omawiać półroczne wykona­

nie planu i przy okazji na pewno po­

wrócimy do merytorycznej dyskusji.

Te wyjaśnienia najwyraźniej wy­

starczyły radnym, gdyż rozpoczęto głosowanie nad najważniejszym punktem obrad tej sesji. W związku z protestami z sali, doszło do reasump­

cji głosowania. „Za” przyjęciem spra­

wozdania z wykonania budżetu 2000 roku oraz udzieleniem absolutorium głosowało 21 radnych, „przeciw” - 8, a 2 radnych wstrzymało się od głosu.

Po tym głosowaniu sesja szybko zbli­

żała się do końca. Była to z pewnością najkrótsza wodzisławska sesja jaką dane było nam obserwować. Przed godziną 12.00 sala obrad świeciła już pustkami.

J.A.B.

w dwu psów pogryzł ją. Rzecz kompli­

kuje się dlatego, że drugi - kundelek - nie należał do kontrolowanego. Nadto nikt nie wie gdzie pies ten aktualnie przebywa, ani do kogo należy. Z uwagi na powyższe - prosi się ewentualnych świadków zajścia o pomoc w ustaleniu gdzie znajduje się ten kundelek i kto jest jego właścicielem. Nie ustalenie tych danych może skutkować serią bo­

lesnych zastrzyków, jakie będzie mu- siała otrzymać poszkodowana. Numer telefonu do wodzisławskiej Straży Miejskiej znajduje się zawsze w na­

szym Informatorze.

J.A.B.

2 ŚRODA, 9 MAJA 2001 r. NOWINY WODZISŁAWSKIE

(3)

RYDUŁTOWY

Około 400 dzieci i młodzieży uczestniczyło w zorganizowanym z inicjaty­

wy Towarzystwa Miłośników Rydułtów „Święcie Radości”. Impreza odbyła się na tzw. Machnikowcu, teren ten stanowił kiedyś miejsce rekreacji dla mieszkańców Rydułtów, ale w ostatnich latach został zaniedbany.

Święto radości

TMR chce przywrócić Machniko- wiec do dawnej świetności, w tym roku członkowie Towarzystwa doko­

nali gruntownego czyszczenia znaj­

dującego się tam stawu. Wywieziono sześć przyczep śmieci, w tym ponad 50 opon, telewizory, lodówki oraz

Przy muzyce „Sąsiadów" wszyscy dobrze się bawili wiele innych podobnego rodzaju od­

padów, które zamiast na wysypisko trafiały pod wodę.

Chcemy, żeby ten ośrodek stal się znowu miejscem rekreacji chętnie od­

wiedzanym przez mieszkańców miasta - mówi Henryk Machnik, prezes TMR.

Nasi członkowie włożyli wiele pracy w uporządkowanie tego terenu. Od ośmiu lat organizowaliśmy sprzątanie Machnikowca a przy tej okazji odby­

wała się dyskoteka. Teraz połączyliśmy to z wyczyszczeniem stawu. Teren ten kiedyś należał do kopalni, teraz ma też innych gospodarzy, będziemy dążyć do przejęcia go w całości przez miasto.

Gdy przystąpiliśmy do porządkowania Machnikowca, kopalnia zobowiązała się do naprawienia ławek i wywiązała

LUBOMIA

Władze gminy zastanawiają się nad przystąpieniem do Międzygminnego Związku Wodociągów i Kanalizacji. Decyzja w tej sprawie zapadnie po prze­

prowadzeniu konsultacji wśród mieszkańców.

Wodociągowe konsultacje

Gmina korzysta obecnie z wła­

snych ujęć, ale jakość pozyskiwanej w ten sposób wody pozostawia wiele do życzenia. Aby mieszkańcy mieli w kranach dobrą wodę, konieczne było­

by przeprowadzenie remontów sieci oraz wybudowanie nowej stacji uzdatniania oraz dodatkowej studni, co wiąże się z ogromnymi kosztami.

A trzeba też wymieniać stalowe wo­

dociągi, które są już w złym stanie technicznym. Na prawie 70 km sieci wodociągowej około 30-40% jest wy­

konane w starej technologii i nadaje się do wymiany.

Koszt tych wszystkich prac byłby ogromny a ich przeprowadzenie wcale nie daje pewności, że uda się osiągnąć właściwe parametry wody - mówi Ma­

ria Fibic, zastępca wójta. Jakość wody z naszych ujęć pogorszyła się po powo­

dzi w 1997 r. Wówczas gminna sieć wodociągowa została podłączona do sieci wodzisławskiego Przedsiębior­

stwa Wodociągów i Kanalizacji i mo­

glibyśmy korzystać z tej wody. Jednak wiązałoby się to z podwyżką ceny - z obecnych 2,25 zł na 2,98 zł. To dla

się z tej deklaracji. Postanowiliśmy pokazać, że teren ten może być miej­

scem wypoczynku i zabawy.

W muszli koncertowej, znajdują­

cej się na Machnikowcu występowały zespoły z rydułtowskich szkół, Ogni­

ska Pracy Pozaszkolnej oraz Koła Go­

spodyń Wiejskich. Odbywały się kon­

kursy, gry i zabawy dla dzieci. Było to rzeczywiście święto radości, wszyscy dobrze się bawili. Na zakończenie za­

grał zespół „Sąsiedzi”, składający się z mieszkańców ul. Szpitalnej. Wio­

senne wieńce, które ozdobiły teren imprezy, wykonały Koło Gospodyń Wiejskich i świetlica „Bielik”. Po stawie pływał ponton zakupiony przez TMR, pływały w nim dzieci przebrane za żabki. Chętni mogli sko­

rzystać z bezpłatnej przejażdżki po stawie. Wraz z Towarzystwem Miło­

śników Rydułtów imprezę zorganizo­

wały Ognisko Pracy Pozaszkolnej oraz Urząd Miejski, który ufundował nagrody dla uczestników.

mieszkańców mogłoby być szokujące.

Ale w obecnej cenie nie jest ujęta amortyzacja - tylko remonty bieżące, natomiast wodzisławskie PWiK co roku wymieni 30-40 km rur. Gdyby mieszkańcy zdecydowali się na pozo­

stawienie dotychczasowych ujęć wody, cały roczny budżet gminy należałoby przeznaczyć na remonty wodociągów i budowę nowych urządzeń. Podczas kontroli przeprowadzonej przez Woje­

wódzką Inspekcję Ochrony Środowiska okazało się, że nie ma pozwoleń wod­

no-prawnych na utrzymanie i eksplo­

atację istniejących studni, wymaga­

nych zgodnie z obecnie obowiązujący­

mi przepisami. I nie wiadomo, czy uda się takie pozwolenia otrzymać w związku z przekroczonym poziomem manganu i żelaza.

Mieszkańcy muszą się wypowie­

dzieć czy gmina powinna przystąpić do MZWiK w Wodzisławiu czy też utrzymywać nadal własne ujęcia wody. Rada Gminy podejmie decyzję po przeprowadzeniu zebrań wiej­

skich.

(W

■ INFORMACJE ■ ... ...

RADLIN

Jeden mamy świat

Ekologiczny happening, promują­

cy wykorzystanie lokalnych źródeł energii, zorganizowany został na pla­

cu przed Koksownią „Radlin”. Swoje piosenki - między innymi „Jeden mamy świat” - śpiewał zespół „Po­

ziom 600”.

.Poziom 600" śpiewał swoje ekologiczne piosenki

IWWOTOCIEPŁOIH

|0 I PROEKOLuGJC JEGO 1Ж0Й ІіЦЦг

■ .«

' ./■■/■у- b

Współorganizatorami tej imprezy, która odbyła się z okazji Dnia Ziemi były koksownia „Radlin” oraz Elek­

trociepłownia „Marcel”. Udział w happeningu wzięli uczniowie SP 4 na Obszarach oraz radlińskiego Liceum Zawodowego. Niektórzy byli zasko­

czeni, że o ekologii można śpiewać rockandrollowo. Młodzież śpiewała piosenki wspólnie z zespołem dobrze się bawiąc. Zabawa została połączona z edukacją - przedstawiciele koksow­

ni i elektrociepłowni mówili i proeko­

logicznej działalności swoich firm.

Koksownia „Radlin”, obchodząca w

ASTRA II \

1.2 16V \

JUŻ W OFERCIE

Tylko 41.400

OPEL FIJAŁKOWSKI

Rybnik, Ul. Żorska 75 (naprzeciwko makro) Salon

Serwis Sprzedażczęści

TEL. 42 39 700 w. 40

tel. 42 39 700 w. 37

tel. 42 39 700 w. 35, 36

tym roku 90-lecie swojego istnienia, w ostatnich latach wykonała wiele in­

westycji, zmierzających do zmniej­

szenia uciążliwości dla środowiska.

Oddano do użytku m.in. biologiczną oczyszczalnię ścieków oraz instalację odsiarczania gazu koksowniczego,

która umożliwia jego wykorzystanie do produkcji ciepła i prądu elektrycz­

nego. Oczyszczony gaz jest przetwa­

rzany na energię przez Elektrocie­

płownię „Marcel”. Prezes EC Marian Habram opowiadał o planach wybu­

dowania ciepłociągu do Wodzisławia,

co umożliwiłoby likwidacją starej cie­

płowni przy ul. Radlińskiej. Elektro­

ciepłownia mogłaby zasilać w ciepło większą liczbę domków jednorodzin­

nych niż obecnie, co pozwoliłoby ograniczyć tzw. niską emisję na tere­

nie Radlina.

Astry II dostępne

rówineż z homologacjami

ciężarowymi, 4-osobowymi 0 szczegóły pytaj

I■o

* w naszym salonie з

OPEL-

\ WWW opel.com.pl

VJjskrocie

z wicami podczas występu kabaretu

„Franciki” oraz zespołu „Nie dej- my się”. Już na długo przed godzi­

ną rozpoczęcia w sali zebrało się sporo osób, gdzie przy tradycyjnym kuflu piwa można było spotkać się i porozmawiać ze znajomymi. Cała impreza była doskonałą promocją gminy oraz gwary śląskiej. Szkoda tylko, że organizatorzy nie wyko­

rzystali sprzyjającej aury i występy odbywały się w budynku. Pomimo tego spotkanie w opinii mieszkań­

ców było bardzo udane, a panująca tam przyjazna atmosfera oraz ży­

wiołowa reakcja publiczności są najwłaściwszym podsumowaniem całego biesiadowania.

RYDUŁTOWY

25 kwietnia 2001 r. w Szkole Podstawowej nr 2 odbył się Miejski Konkurs Wiedzy o Armii Krajo­

wej. Wzięło w nim udział 21 uczniów rydułtowskich podstawó­

wek i gimnazjów. Pierwsze miejsce zdobyła Ksenia Kosteczko z Gim­

nazjum nr 2, drugie Justyna Tatara z Gimnazjum nr 1, trzecie Marcin Mandrysz z SP nr 5, a czwarte wspólnie: Agnieszka Mika z SP nr 4, Mateusz Gajda z Gimnazjum nr 2, Joanna Cygan z SP nr 1. Nagro­

dy wręczono 26 kwietnia 2001 r. w ramach uroczystości towarzyszą­

cych IX Memoriałowi im. Margi- cioka i Hałaczka. Organizatorem imprezy był Urząd Miasta Rydułto­

wy oraz Światowy Związek Żoł­

nierzy Armii Krajowej.

GORZYCE

W tegorocznym budżecie gminy przeznaczono 20 tys. zł na dotacje dla mieszkańców wymieniających stare piece mułowo-węglowe na ekologiczne. Dotację można dostać po zainstalowaniu kotła opalanego gazem, olejem opałowym lub ener­

gią elektryczną. W tym roku Zarząd Gminy wystąpił z propozycją zmian w regulaminie przyznawania dota­

cji. Wychodząc naprzeciw postula­

tom drobnych przedsiębiorców za­

proponowano uwzględnienie bu­

dynków przeznaczonych na działal­

ność gospodarczą. Między innymi w ten sposób gmina chce wspierać roz­

wój drobnej przedsiębiorczości na swoim terenie. Zmiany w regulami­

nie dotyczą również terminu przy­

znawania dotacji. Zostanie ona wy­

płacona dopiero po zainstalowaniu kotła i sprawdzeniu tego przez pra­

cowników gminy. Chodzi o to, by uniknąć takich sytuacji, gdy miesz­

kańcy, którzy otrzymali dotacje na piec ekologiczny nadal korzystali ze starego kotła na muł. W gminie Go­

rzyce nie można otrzymać dotacji na zainstalowanie tzw. niskoemisyj- nych pieców węglowych.

POWIAT

Fundacja im. Stefana Batorego ogłosiła konkurs, którego celem jest pogłębienie wiedzy na temat proce­

su integracji Polski z Unią Europej­

ską. Skierowany jest on do organi­

zacji pozarządowych, instytucji kul­

turalnych i oświatowych z miejsco­

wości do 30 tysięcy mieszkańców oraz z terenów wiejskich. Zaintere­

sowani mogą zgłaszać projekty o charakterze edukacyjnym, skiero­

wanym do młodego pokolenia. Fun­

dacja przewiduje udzielenie 35 do­

tacji, średnio po około 5.000 zł. Ter­

min zgłaszania projektów upływa z dniem 21 maja. Szczegółowe zasady konkursu można uzyskać pod adre­

sem: Fundacja im. Stefana Batore­

go, ul. Sapieżyńska 10 A, 00-215 Warszawa,

e-mail: europa@batory.org.p.

NOWINY WODZISŁAWSKIE ŚRODA, 9 MAJA 2001 r. 3

(4)

Maj to czas komunii. Dla dzieci to ogromne przeżycie, niezależnie od okresu historycznego w jakim tę uroczystość obchodzono. Faktem jest jednak, Że strona duchowa tego wydarzenia rozmywa się coraz bardziej w gąszczu prezentów, stroju i suto zastawionego stołu.

Koło poskładałem sobie sam

Anna Lemiesz - gospodyni domowa z Pszowa, 1939 r.

Moja komunia odbyła się parę miesięcy przed rozpoczę­

ciem II wojny światowej, w kwietniową tzw. białą niedzielę.

Byłam ostatnim przedwojennym rocznikiem, który przyjął pierwszą komunię. Udzielał mi jej w krzyżkowickim kościele ks. Pilawa. Do komunii przystępowałam razem ze starszym o rok bratem Henrykiem. Niegdyś bowiem, rodzice mogli decy­

dować kiedy do komunii wyślą swoje dziecko. Zdarzało się więc, że przystępowały do niej dzieci z różnych roczników.

Sukienki były oczywiście skromne, za kolana. Na nogach ubrane mieliśmy białe pończochy ( rajstop przed wojną nie było) i obowiązkowo czarne (!) lakierki. Kolor chłopięcych ubrań był granatowy.

Do kościoła w ten dzień szliśmy wspólnie, pochodem, któ­

ry wyruszył z krzyżkowickiej podstawówki. Nie było żadnych większych prezentów. Ja otrzymałam świeczkę i książkę do nabożeństwa od chrzestnej, od ciotek słodycze. Poczęstunek był jak na owe czasy duży, oczywiście do dzisiejszego stanyć se ni może.

Najważniejsze, że na stole nie było gorzołki. Obiad był świąteczny, choć zortów miynsa nie było tela wiela dzisiej. Do kawy był kołocz i suche ciastka, tortów nie było. Na kolację była grzana kiełbasa z sałatką.

Na nieszporach dostaliśmy od księdza obrazek i zrobiono nam grupowe zdjęcie, potem pojechałam z rodzicami do foto­

grafa, gdzie razem z bratem mieliśmy robione teże pamiątko­

we zdjęcia. W kościele wspaniale grała orkiestra. W domu obowiązkowo musiałam sukienkę i buty rozebrać. Trzeba było uszanować je dla rodzeństwa, było nas bowiem pięcioro. Nie przelewało się. W domu nie mogliśmy biegać, piszczeć, gło­

śno się zachowywać. To nie przystało dziecku komunijnemu.

Pamiętam też, że dzień przed komunią musieliśmy zjeść w miarę sytą wieczerzę, po 24.00 nie mogliśmy już bowiem nic tknąć dojedzenia, aż do samej komunii. W sobotę byliśmy też u spowiedzi, po której mama nie pozwoliła nam już biegać po podwórku, udział w zabawach mógł być powodem do popeł­

nienia grzechu. Kiedy opowiadam to wszystko wnukom, one po prostu nie wierzą.

Zdj. i tekst przygotowała Aleksandra Matuszczyk - Kotulska

WODZISŁAW

Sportowe świętowanie

Piękna pogoda w okresie świątecznym zachęcała do czynne­

go wypoczynku i skorzystania z bogatej oferty wodzisławskiego MOSiR-u „Centrum”. 3 maja na stadionie głównym odbył się mecz „rodzice kontra synowie”. Młody zespół złożony był z za­

wodników piłkarskiej szkółki MOSiR-u. Po uzyskaniu wyniku 9:9 wszyscy uczestnicy wzięli udział w festynie. Dla mniej zmę­

czonych klub udostępnił boczne boiska, gdzie można było po­

grać w mini golfa, kręgle czy też badmingtona.

W godzinach porannych odbył się tam turniej tenisa ziemne­

go. 12 zawodników ze szkół średnich, mimo upału, solidnie przyłożyło się do walki o turniejowe trofea. Puchar za I miejsce wywalczył Jarosław Dzierżęga. Drugie miejsce zajął Jacek Ro­

gowski, a trzecie Jacek Wija.

opr. J.A.B.

Helena Kudła - poetka z Krzyżkowic, 1946 r.

Byłam pierwszym rocznikiem powojennym, który w krzyżkowic­

kim kościele przystępował do komunii. Było niezwykle skromnie, bie­

da bowiem aż piszczała. Nie wiem nawet skąd mama załatwiła mi su­

kienkę, na pewno jej jednak nie kupiła. Do tego dostałam świeczkę i wianek mirtowy. Nie miałam żadnego komunijnego poczęstunku i żad­

nych gości, nawet chrzestnych.

Na obiod zjedli my zabito koziczka. Co to była za uciecha.

Za to duchowo mama przygotowała mnie wspaniale, sama to prze­

żywała bardzo. Powtarzała ciągle: „Wiysz jakigo wielkigo gościa mosz ty dzisio w sercu”, „Musisz mieć czysto dusza pamiyntej!” Dla całej rodziny było to ogromne wydarzenie. Sama byłam w ogromnym szo- ku, wylynkano jak zelter. Przez myśl mi nawet nie przeszło, by myśleć o jakiś prezentach. Mimo biedy dostałam jednak dwa podarunki.

Chrzestna która mieszkała obok nas, jak szłam z kościoła, podała mi przez płot tytka bombonów! Brat Henryk przyjechał zaś ze wspania­

łym obrazem Anioła Stróża, prowadzącego dwójkę dzieci przez kład­

kę. Brat pracował w Zjednoczeniu w Rybniku, mógł więc sobie na taki prezent pozwolić. Bieda była tak duża, że nawet z kościoła nie otrzy­

maliśmy pamiątkowego obrazka, nikt nie robił nam zdjęć ani w koście­

le, ani indywidualnych. Nie mam żadnej pamiątki komunijnej.

Pamiętam też jak moja mama opowiadała, że kiedy moja starsza sio­

stra Maryjka szła w 1930 r. do komunii nie miała jej kompletnie za co ubrać. Do sklepu chodziła na pomp. Właścicielka tego sklepu pani Ma­

rek zadeklarowała się, że opłaci cały strój komunijny siostry. Tak też zrobiła. Do końca życia mama z wielkim szacunkiem wyrażał się o tej wspaniałej osobie.

Paweł Porwoł - dyrektor Muzeum w Wodzisławiu Śląskim, 1956 r.

Moja komunia nie miała charakteru takich uroczystości jak dziś.

Nie do pomyślenia było, żeby poczęstunek odbywał się w lokalu. Ta­

kich lokali bowiem nie było, jedynie karczmy. Kto by zaś w karczmie zrobił komunię? Ogromnym przeżyciem było dla mnie to, że pierw­

szy raz miałem własny, szyty na miarę garnitur, do tego krótkie spodenki, na piersi wyszyty IHS. Wszystko obowiązkowo białe. Ko­

munię miałem w parafii św. Krzyża w Zawadzie. Udzielał mi jej ks.

Józef Kulesza. Dobrze mnie znał, byłem bowiem ministrantem.

Zresztą ksiądz chyba mnie lubił, na różne uroczystości zawsze dosta­

wałem ód niego przeróżne pamiątki. Do dziś je skrzętnie przechowu­

ję. Byłem jego oczkiem w głowie, mimo rozrabiackiej natury. Dla dziecka ze wsi to było ogromne wyróżnienie. Ksiądz i rechtor to były najważniejsze osobistości.

Ogromnym wyróżnieniem było dla mnie również miejsce na ja­

kim w ten uroczysty dzień mogłem zasiąść przy stole. Na centralnym miejscu, wśród licznej rodziny i zacnych gości ja dziecko siedziałem na środku. To było dopiero coś. Poza tym pierwszy raz zrobiono mi profesjonalne, wykonane przez fotografa zdjęcie. Pamiętam do dziś jak nas ustawiał pod płotem, niektórzy żeby ich było widać musieli stanąć na ryczkach!

Prezenty nie były tak dostatnie jak dziś. Największym moim po­

darunkiem jaki otrzymałem od chrzestnego było wieczne pióro. Dziś może się to wydawać lichy prezent, ale wtedy był bardzo bogaty.

Chrzestny był sztygarem na kopalni i tylko dlatego mógł sobie na taki prezent pozwolić. O zegarkach czy rowerach nie było mowy.

Gdzie tam koło, pierwsze sam sobie z części od kolegów złożyłem.

Po nieszporach oglądaliśmy zegarek, który jako jedyna w klasie otrzymała bogata dziewczyna Krysia. Dopytywaliśmy się jej co chwilę, która jest godzina.

Samym przeżyciem komunii byłem zszokowany. Tak się cieszy­

łem, ale i zarazem bałem. Myślę, że dziś dzieci odbierają to podob­

nie, a atmosferę podziczynio tworzą zwłaszcza rodzice, a nie dzieci.

Janina Chlebik - Turek

- pracownik rydultowskiego magistratu, 1963 r.

Miałam sześć lat kiedy przystępowałam do komunii świętej, łatwo więc zgadnąć że była to wczesna komunia. Mimo to, wiele z tego dnia pamiętam. Bardzo szczycę się tym, że komunii udzielał mi arcy­

biskup Damian Zimoń, ówczesny wikary pszowski oraz ks. pro­

boszcz Pisula. Komunię przyjmowałam w pszowskim kościele, w tym bowiem mieście dawniej mieszkałam. Do komunii przygotowy­

wała nas siostra Boromera. Moje komunijne spotkanie z obecnym ar­

cybiskupem nie było pierwszym, nasze rodziny przyjaźniły się bo­

wiem. Mam zdjęcie z Dźwirzyna, na którym stoję z ówczesnym ks.

D. Zimoniem. Na głowie i na szyi mam wieńce z liści, które on sam własnoręcznie uplótł.

Komunijna sukienka była uszyta bardzo prosto, zresztą wszystkie dziewczynki stroje miały bardzo podobne. Była długa, na środku z wyhaftowanym IHS - em. Przepasana była żółtą korbsznurą, jak ten złoty pasek nazywała babcia. Włosy miałam ulizane, więc nie wyglą­

dałam najcudowniej. Oczywiście na nieszporach mówiłam wierszyk.

Z prezentów pamiętam kolczyki złote z czerwonym koralem od babci (ukradli mi je później) i zegarek.

Dziś patrzę już z perspektywy komunii mojego syna, którą sama niedawno organizowałam. Za moich czasów było zdecydowanie skromniej, sam fakt, że on np. dostał na komunię organy. Myślę jed­

nak, że przeżycia dzieci wciąż są te same, nie zmieniły się. Nadal prze­

żywają to bardzo silnie emocjonalnie. Zmieniło się za to podejście ro­

dziców, które bardziej nastawione jest na konsumpcję i wybór stroju.

4 ŚRODA, 9 MAJA 2001 r. NOWINY WODZISŁAWSKIE

(5)

--- - »

informacje

* WODZISŁAW

Od prawie 20 lat Supersam przy ul. 26 Marca towarzyszy mieszkańcom Wodzisławia i wielu z nich do dziś bardzo chętnie robi tam zakupy. Kiedyś był to jedyny tego typu sklep samoobsługowy w Wodzisławiu, teraz jego pracownicy muszą sprostać coraz ostrzejszej konkurencji.

RADLIN

Dom nie tylko malowany

Supersam został wybudowany przez wodzisławskie „Społem” w 1982 r. Czasy były takie, że proble­

mem było raczej zdobycie jakiegokol­

wiek towaru, jeśli już znalazł się na sklepowych półkach zazwyczaj bar­

dzo szybko znikał, klienci nie wy­

brzydzali i nie przebierali - cieszyli się, że udało im się coś kupić. Dziś jest zupełnie inaczej, to handlowcy muszą się nagłówkować jak zachęcić klientów, by kupowali właśnie w ich sklepie.

Trzeba było się przestawić na zu­

pełnie inne myślenie - mówi Jolanta Gajda, zastępca kierownika Supersa­

mu. Wyrosła nam na lokalnym rynku konkurencja, najpierw powstał

„Plus", potem kolejne duże sklepy.

Ale przez kilka lat nauczyliśmy się co klienta przyciąga, jak ustalać ceny, jaki towar sprowadzać i sobie radzi­

my. Naszym atutem jest doświadczo­

ny personel, kierownikami stoisk od lat są te same osoby, znają się na sprzedawanych towarach i potrafią klientom doradzić co warto kupić.

Staramy się mieć około 100 artyku­

łów w atrakcyjnych cenach, są one często niższe niż w konkurencyjnych sklepach. W weekendy na stoisku wę­

dliniarskim mamy 5-6 artykułów w promocji. Przed świętami po mięso i wędliny ustawiały się długie kolejki, to znaczy, że klientom odpowiada na­

jest

sza oferta.

Supersam ma swoich stałych klientów, którzy w tym sklepie robią codzienne zakupy. Personel z ich stro­

ny dość często słyszy komplementy a najwięcej pochwał zbiera właśnie sto­

isko wędliniarskie. Oferowane wyro­

by są świeże a wędliny na życzenie klienta są krojone. W innych dużych sklepach nie ma takich możliwości - mięsa i wędliny są już porcjowane i zapakowane w folię a klienci nie mają wielkiego wyboru.

W Supersamie poza artykułami spożywczymi można kupić towary przemysłowe - obuwie, szkło, chemię gospodarczą, podstawowe artykuły gospodarstwa domowego oraz odzież i bieliznę. Akceptowane są karty płat­

nicze a wiele zakładów właśnie w tym sklepie realizuje bony pracownicze.

Zakupy uatrakcyjnia sprzedaż kon­

kursowa, losowanie wartościowych nagród odbywa się w sali sprzedaży w obecności klięntów.

(r)

Prawie 100 szkół i przedszkoli oraz placówek upowszechniania kul­

tury nadesłało prace na zorganizowa­

ny po raz szósty Konkurs Plastyczny

„Dom”. Jego zasięg przekroczył już granice województwa śląskiego, wśród uczestników znalazły się dzieci i młodzież z Opola i Bełchatowa.

Konkurs odbył się pod patronatem przewodniczącego Sejmiku Woje­

wództwa Śląskiego Ryszarda Ostrow­

skiego, który wraz z burmistrz Radli­

na Barbarą Magierą wziął udział w otwarciu wystawy i wręczał nagrody laureatom. Jury w składzie Franciszek Nieć, Henryk Stiel i Piotr Cybułka wykonało ogromną pracę, ocieniając 765 prac nadesłanych na konkurs.

1 Ä

(Gimnazjum nr 3 w Czechowicach- Dziedzicach), Beata Fojcik (II LO w Katowicach).

W kategorii szkół specjalnych wy­

różnieni zostali: Ala Widera, Patrycja Juszczyk (obie Zespół Szkół Specjal­

nych nr 41 w Zabrzu).

Otwarcie wystawy pokonkurso­

wej, która została zorganizowana w Miejskim Ośrodku Kultury w Radli­

nie rozpoczęło się wykonaniem etiu­

dy „Pieśń o budowaniu domu” we­

dług Juliana Tuwima przez zespół te­

atralny przy radlińskim Ognisku Pra­

cy Pozaszkolnej. Jego opiekunem jest Marian Bednarek.

W tym roku napłynęło mniej prac niż poprzednio, ale jest to wynik

--- —--- —____________________________________________________ Dzieci były zadowolone z otrzymanych wyróżnień

POWIAT

Kabaret z odwołaniami

Przed przystąpieniem do ostatnie­

go punktu obrad - głosowania nad wnioskiem o odwołanie Zarządu Po­

wiatu, opozycyjni radni poprosili o 15-minutową przerwę. Jednak po upływie tego czasu nie powrócili na salę obrad. Zjawił się przewodniczący Klubu Radnych Forum Samorządo­

wego Eugeniusz Wala i prowadził uzgodnienia z przewodniczącym An­

tonim Motyczką i prawnikami. Po­

prosił o przerwanie obrad i dał do zro­

zumienia, że opozycyjni radni mogą nie powrócić na salę obrad.

Żeby przełożyć ten punkt obrad musiałby być ważny powód - opono­

wał Kazimierz Trzonkowski, prze­

wodniczący Klubu radnych AWS.

Taka prośba pod presją jest dziwna.

Po wyjaśnieniach prawników, że o przerwaniu obrad może zadecydo­

wać Rada Powiatu w głosowaniu, Eugeniusz Wala złożył odpowiedni wniosek i opozycyjni radni powrócili na salę. Kazimierz Trzonkowski stwierdził, że wniosek o przerwanie obrad nie znajduje żadnego uzasad­

nienia i domagał się kontynuowania sesji. Jednak głosowanie przebiegło po myśli opozycji - za przerwaniem obrad opowiedziało się 22 radnych, przeciw było 22 a wstrzymały się 2 osoby.

Nie było planu, żeby nie wracać na salę obrad - tłumaczy Eugeniusz Wala. Po obu stronach z usprawiedli­

wionych przyczyn nie brało udziału w obradach kilku radnych. Chcemy, żeby cała Rada mogła uczestniczyć w podejmowaniu tak ważnej decyzji.

Sytuacja jest bardzo gorąca, kluby powinny mieć czas na zastanowienie się i podjęcie decyzji. Na dzisiejszej sesji wyszło na jaw, że powiat nie jest

Dokończenie

ze strony 1

sprawny, a po obu stronach są ludzie wartościowi. Chcę przypomnieć sło­

wa starosty Jerzego Rosoła wypowie­

dziane na pierwszej sesji: „Budujmy ten powiat razem ” i o to nam chodzi.

Takie zamieszanie nie jest nikomu po­

trzebne - komentuje z kolei Antoni Motyczką. To nie jest dobrze, że dalej trwają przepychanki, co najgorsze, czas ucieka a my nie posuwamy się do przodu.

WODZISŁAW

W zgodzie z przyrodą

Już po raz piąty Szkoła Podstawo­

wa nr 2 w Jedłowniku zorganizowała Miejski Konkurs Ekologiczny. Wzięli w nim udział uczniowie klas IV-VI z dziewięciu wodzisławskich szkół.

W atmosferę konkursu wprowa­

dziła uczestników piosenka „Żyj z przyrodą w zgodzie”. Organizatorki - J. Kulińska i G. Herc-Szczygielska - przygotowały dla drużyn startujących w konkursie dziesięć zestawów pytań i poleceń, rozwiązując te zadania uczniowie wykazywali się wiedzą przyrodniczą. Najlepszy okazał się zespół reprezentujący SP 21 w skła­

dzie: Marta Miczek, Aleksandra No- siadek i Piotr Zaremba, który przygo­

towała do konkursu Barbara Magiera.

Drugie miejsce zajęła drużyna SP 1 w składzie: Anna Hajok, Rafał Pawłow­

ski i Marcin Pająk - opiekun Bogumi­

ła Lubszczyk, natomiast na trzecim miejscu uplasowali się reprezentanci SP 6: Krzysztof Kuźnik, Dawid Nej­

man i Adam Zyzak - opiekun Janina Pasternak. Laureaci zostali uhonoro-

Przez całą sesję trwały kuluarowe uzgodnienia między opozycyjnymi klubami - Forum Samorządowego i Unii Wolności. Mówiło się, że Unia poparła wniosek o odwołanie wice- starosty Karwota wchodząc w koali­

cję z AWS. Za to miałaby otrzymać właśnie funkcję wicestarosty a może i jednego członka zarządu. Tymcza­

sem radni z Unii Wolności tłumaczą, że oni opowiadali się za wariantem odwołania całego Zarządu i dopiero potem prowadzenia uzgodnień na te­

mat składu władz powiatu. Teraz na dalsze rozmowy będzie kolejny mie­

siąc.

(/«*)

wani nagrodami książkowymi, po­

nadto każda ze szkół otrzymała pa­

miątkowy dyplom oraz krzewy ozdobne i kwiaty doniczkowe ufun­

dowane przez sponsorów. Na zakoń­

czenie konkursu uczestnicy oglądali fragmenty filmu „Microcosmos”.

W konkursie biorą udział repre­

zentacje innych wodzisławskich szkół, nasi uczniowie w nim nie startują - mówi Joanna Kulińska, dyrektor SP 2. Z okazji Międzynarodowego Dnia Ziemi uczniowie klasy 111 odbyli wy­

cieczkę do Chorzowa, by podglądać życie zwierząt w ZOO, ponadto zapla­

nowano sprzątanie terenów w okolicy szkoły, ale nie dopisała pogoda. Prze­

prowadzone zostały więc quizy, zaba­

wy, konkursy i wystawy prac plastycz­

nych pod hasłem „Szanuj 'ziemię, bo ona też chce żyć ", uczniowie oglądali również filmy ekologiczne. Jesteśmy wdzięczni sponsorom - panu Proko­

powi i Gołaszowi za pomoc, umożli­

wiającą zorganizowanie konkursu.

(jak)

Były one wykonane różnymi techni­

kami, obok prac malarskich znalazły się zestawy fotografii oraz rzeźby.

Wśród najmłodszych uczestników (do 6 lat) nagrodzeni zostali: 1. Domi­

nika Gołąbek (Miejskie Przedszkole nr 42 w Częstochowie), 2. Wojtek Kryg (Miejskie Przedszkole nr 99 w Katowicach), Łukasz Poloczek (Przedszkole nr 47 w Rybniku-Ochoj- cu), 3. Maciuś Kruszyński (Miejski Ośrodek Kultury w Radlinie); wyróż­

nienia - Kacper Roszczak (Przedszko­

le nr 22 w Żorach), Dominika Jan­

kowska (Przedszkole nr 24 w Chorzo­

wie), Agatka Erkiert (Integracyjne Przedszkole Samorządowe nr 3 w Be­

łchatowie), Paweł Truszkowski (Przedszkole nr 22 w Żorach).

W starszej grupie wiekowej (od 7 do 12 lat) nagrody otrzymali: 1. Krzyś Rduch (Miejski Ośrodek Kultury w Radlinie), 2. Katarzyna Suchara (Świetlica Wiejska w Wilczej), Syl­

wia Jatczak (Szkoła Podstawowa nr 1 w Bełchatowie), Patrycja Pępek (Szkoła Podstawowa nr 3 w Czecho- wicach-Dziedzicach), 3. Aneta Lang (Biblioteka Publiczna Miasta Ryduł­

towy), Bożena Mika (POPP Szkoła Podstawowa nr 6 w Czerwionce- Leszczynach); wyróżnienia - Barbara Lubecka (SP 3 w Czechowicach- Dziedzicach, Basia Borgul (Miejski Ośrodek Kultury w Radlinie), Judyta Nowrotek (POPP, Koło Piast, przy SP 6 w Czerwionce-Leszczynach), We­

ronika Tarajko (Młodzieżowy Ośro­

dek Pracy Twórczej w Dąbrowie Gór­

niczej), Marzena Wala (SP 6 w Cze- chowicach-Dziedzicach).

Wśród najstarszych autorów prac (grupa wiekowa od 13 lat) nagrodze­

ni zostali: 1. Kasjan Borkowski (I Społeczne LO Społecznego Towa­

rzystwa Oświatowego w Częstocho­

wie) - za zestaw fotografii; wyróż­

nienia - Joanna Ludwik (Szkoła Pod­

stawowa w Wilczej), Marzena Stec

ograniczeń regulaminowych, które wprowadziliśmy - mówi Piotr Cybuł­

ka, dyrektor Ogniska Pracy Pozasz­

kolnej w Radlinie. Zmieniliśmy for­

mulę konkursu stawiając bardziej na jakość, ustaliliśmy, że z jednej pla­

cówki można zgłosić najwyżej 10 prac. To powoduje, że są przeprowa­

dzane wewnętrzne eliminacje i do nas nadsyłane są tylko najlepsze prace.

Bardzo dobrze i profesjonalnie robi to Młodzieżowy Dom Kultury w Często­

chowie. Konkurs nabiera charakteru ponadregionalnego, w tym roku mie­

liśmy uczestników spoza wojewódz­

twa śląskiego - z Opola i Bełchatowa, którzy znaleźli się wśród laureatów.

Chcemy, żeby w przyszłym roku był to konkurs międzynarodowy - do udziału zaprosimy szkoły z Czech, Niemiec i Francji. Wszystkie placówki otrzyma­

ją foldery z reprodukcjami najlep­

szych prac a uczestnicy - dyplomy.

Dzieci wykazały dużą wrażliwość na to co się dzieje w domu, prace poka­

zują często sytuacje niewesołe i sa­

motność dziecka, zwracają uwagę na coraz trudniejsze życie ludzi star­

szych i inwalidów. Były też prace ra­

dosne, w kolorach tęczy w których było widać atmosferę zrozumienie pa­

nującą w rodzinie. Wystawa cieszy się dużym zainteresowaniem, przychodzą uczniowie radlińskich szkół z opieku­

nami, by oglądać prace swoich ró­

wieśników.

Pomysłodawczynią tematu tego­

rocznego konkursu - „Dom pełen wzruszeń” jest Jadwiga Pietrek z Miej­

skiego Ośrodka Kultury w Radlinie.

MOK wziął na siebie ciężar współor­

ganizowania tej imprezy wspomagając Ognisko Pracy Pozaszkolnej. Wspar­

cia udzielił Urząd Miejski oraz inni sponsorzy - Elektrociepłownia „Mar­

cel”, Piekarnia „Sobala”, „Gość Nie­

dzielny”, Bank Spół-dzielczy w Wo­

dzisławiu i Foto Gawęda.

(/«*)

NOWINY WODZISŁAWSKIE ŚRODA, 9 MAJA 2001 r. 5

(6)

--- ■ HISTORIA

W 80. ROCZNICĘ POWSTAŃ ŚLĄSKICH I PLEBISCYTU NA ZIEMI WODZISŁAWSKIEJ

V. Między plebiscytem a powstaniem ostatniej szansy

ЗО XII 1920 r., a następnie 23 II i 28 II 1921 r., ogłoszony został w „Ga­

zecie Urzędowej Górnego Śląska” re­

gulamin plebiscytu, określający tech­

niczną stronę aktu głosowania. Zgod­

nie z regulaminem, cały powiat po­

dzielony został na okręgi i obwody głosowania. Wydzielono 3 miasta, 112 gmin wiejskich i 70 obszarów dworskich. Plebiscyt odbył się 20 III 1921 r.

Na 82.045 uprawnionych w po­

wiecie do głosowania, udział w refe­

rendum wzięło 80.256 osób. Na po­

stawione w formule plebiscytowej pytanie: „Czy jesteś Za Polską - Za Niemcami?”, po stronie polskiej opo­

wiedziało się 52.332 głosujących, po niemieckiej - 27.924. Stosunek pro­

centowy głosowania - 65.2 : 34.8 - choć korzystny dla Polski, nie od­

zwierciedlał pełnego oblicza narodo­

wego powiatu. Otrzymany obraz zde­

formowany został udziałem emigran­

tów, głównie niemieckich, w liczbie 10.058: Gdyby zatem nie emigranci, odsetek głosów polskich wzrósłby do 73,1 wobec 26,9 głosów niemieckich.

Przewaga Niemców uwidoczniła się w miastach, przegrali natomiast w gminach (104 : 8) i w obszarach dworskich (65 : 5). Na 182 obwody gminne i dworskie, głosy oddane za Niemcami przeważyły tylko w 13 miejscach.

Plebiscytowe zwycięstwo polskich mieszkańców ziemi rybnicko-wodzi- sławskiej, jak również Polaków w kil­

ku innych powiatach, nie mogło prze­

sądzić o pełnym rozwiązaniu kwestii górnośląskiej. Przeczyły temu global­

ne wyniki głosowania, dające Niem­

com nieznaczną przewagę. Osłabiło to pozycję Polski w jej działaniach na rzecz rewindykacji Górnego Śląska.

Strona niemiecka posiadała odtąd do­

skonały atut w garści w postaci nieko­

rzystnej dla Polski statystycznej argu­

mentacji.

U sporej grupy działaczy narodo­

wych zrodziło się zwątpienie, a jed­

nocześnie stan niemocy i bezradności wobec zaistniałych faktów. Również pierwsze reakcje Warszawy świad­

czyły o panującym tam zdenerwowa­

niu. Zdaje się, że tylko Korfanty nie tracił głowy. Dnia 22 III przekazał on do publicznej wiadomości własną koncepcję podziału Górnego Śląska.

Powiat rybnicki zajmował w niej zna­

czące miejsce ze swoją granicą za­

chodnią biegnącą wzdłuż linii Odry.

„Nastrój ludności polskiej na wschód od Odry pewny, natomiast na zachód od Odry daje się odczuć rezygnację” - spostrzegł autor wojskowego raportu.

Po plebiscycie nie ulegało wątpli­

wości, że sprawę górnośląską będzie można rozstrzygnąć tylko za pomocą siły. W tych warunkach wzrosły poli­

tyczne akcje wojskowych. W obliczu likwidacji całego aparatu plebiscyto­

wego, który stawał się już zbędny i niepotrzebny, ludzie z konspiracji przejęli ciężar walki na siebie.

Rozwijana jeszcze po II powstaniu

„Samoobrona Górnego Śląska” we­

szła na początku 1921 r. w kolejną fazę rozbudowy i przyjęła nazwę

„Obrona Plebiscytu”, natomiast po marcowym referendum przemieniła się w zorganizowane w sposób ściśle wojskowy oddziały. Zobaczmy jak ów rozwój przebiegał na ziemi ryb- nicko-wodzisławskiej.

Po II powstaniu w szeregach orga­

nizacji znajdowało się 2.000 osób w 5 obwodach. Pod koniec grudnia 1920 r. szeregi jej wzrosły o 200 nowo za­

przysiężonych. W styczniu 1921 r.

przeszła na podział batalionowy (pięć batalionów, w tym jeden szturmowy).

Według danych z lutego tegoż roku poszczególne bataliony liczyły: I - 643 osoby, II - 502, III - 700, IV - 506, V - 234. Obowiązywał już po­

dział na kompanie i plutony. Wraz z członkami komendy powiatowej (15 osób), łącznikami, tudzież ludźmi za­

plecza - siły powiatu ocenione zostały na 2.600 osób. Do kwietnia 1921 r.

liczba członków organizacji wzrosła do 3.300 osób.

Poważnym problemem i dużą jed­

nocześnie troską dowództwa powia­

towego organizacji było uzbrojenie tej bądź co bądź masy ludzi, jaka zna­

lazła się w jej szeregach. Pojedyńcze egzemplarze broni przemycano z po­

łożonej na Śląsku Cieszyńskim Pruchnej, skąd piechotą, wieczorami i nocą, po całodziennej pracy w kopal­

niach i na roli, przenoszono ją do tak odległych nawet od granicy z Polską miejscowości powiatu rybnickiego, jak Czerwionki, Czernicy, Knurowa czy Rud. Później, w kwietniu, prze­

wożono już stamtąd furmankami po kilkaset sztuk karabinów ręcznych oraz maszynowych i amunicji do po­

wiatu raciborskiego, gliwickiego, ko­

zielskiego i strzeleckiego. W rela­

cjach pisanych tych, którzy w trans­

portowaniu tej broni brali udział, spo­

tkać się można ze stwierdzeniem, iż otrzymywano ją od stacjonującego tam wojska polskiego za okazaniem jedynie legitymacji, świadczącej o przynależności do organizacji oraz, że tamtejsi oficerowie jak i żołnierze byli w stosunku do Górnoślązaków bardzo uprzejmi.

Jednym ze sposobów zdobywania broni było jej konfiskowanie Niem­

com lub też podkradanie im jej. W sa­

mym tylko Rybniku zarekwirowano w ten sposób kilka ciężkich karabi­

nów maszynowych. Chcąc jak najle­

piej ukryć swą broń, chowali ją Niem­

cy m.in. w kościele ewangelickim za organami, a także w grobach na przy­

kościelnym cmentarzu. Lecz i te kry­

jówki potrafiono wyśledzić i nocną porą po prostu obrabować. Nierzadko też udawało się przekupić ludzi pra­

cujących w sztabie niemieckiej orga­

nizacji bojowej w Rybniku, od któ­

rych dowiadywano się o miejscach przechowywania broni. Zdarzały się również przypadki odkupienia broni od członków byłego Grenzschutzu.

Dzięki takim i wielu innym jeszcze sposobom zdobywania broni, stan uzbrojenia organizacji przy końcu 1921 r. przedstawiał się następująco:

2.300 karabinów ręcznych, 43 maszy­

nowe i 15 granatników, nie licząc pi­

stoletów.

Idea walki zbrojnej spotkała się z aprobatą polskiej ludności. Na ziemi rybnicko-wodzisławskiej poparli ją aktywnie, tak jak przed II powsta­

niem, znani działacze narodowi, cie­

szący się dużym autorytetem wśród miejscowej społeczności. Nie czeka­

jąc na odgórne decyzje, tworzono fak­

ty dokonane.

„Zdając sobie sprawę z grożącego niebezpieczeństwa - wspominał w 1936 r. dr Alojzy Pawelec - starałem się przygotować teren na konieczność drugiego plebiscytu, z karabinem w ręku - plebiscytu, który by stworzył jasne i nie ulegające wątpliwości fak­

ty dokonane i zmusił dyplomatów do liczenia się z rzeczywistością. Pierw­

sze kółko porozumiewawcze utwo­

rzyło się w powiecie rybnickim. Poza

podpisanym należeli do niego Miko­

łaj i Józef Witczakowie z Jastrzębia, Ludwik Piechoczek oraz dr Biały, obaj z Rybnika. Nawiązaliśmy kon­

takt z ziemią pszczyńską. Odbyliśmy pierwszą rozmowę z pp. Kędziorem, Mildnerem oraz (...) Stanisławem Krzyżowskim. Postanowiono zwołać szerszą konferencję do Pszczyny z udziałem głównych przedstawicieli organizacji powstańczej. Poza już wyżej wymienionymi w konferencji tej brali udział między innymi (...) ad­

wokat dr Różański z Rybnika, adwo­

kat Rostek i dyrektor Strzoda (...), dr Michał Grażyński, inż. Wiktor Przed­

pełski. (...) Obrady nie były łatwe.

Każdy z zebranych zdawał sobie spra­

wę z ich doniosłości i ich konsekwen­

cji. Ważono różne szczegóły, rozbie­

rano pro i contra. W końcu uznano, że tylko ruch zbrojny, walka i krew będą tymi momentami, które przeważą sza­

lę na naszą korzyść”.

Wyniki tej narady Wojciech Kor­

fanty odnotował w swoich „Marze­

niach i zdarzeniach” jako przykład anarchizacji w obozie narodowym, ła­

mania głoszonej przez byłego komi­

sarza zasady, że „wojsko powinno być apolityczne. Politykę robi rząd i za nią jest odpowiedzialny, a wojsko jest tylko narzędziem w jego ręku”. W końcu jednak i on sam był świadom tego, iż ostatnia szansa rozwiązania kwestii przynależności Górnego Ślą­

ska do Polski tkwi w następnym po­

wstaniu. Nie sprzeciwiał się więc, kiedy na zwołanym przezeń 30 IV 1921 r. do Bytomia zebraniu przy­

wódców stronnictw politycznych, pe- owiackich i związków zawodowych - na którym powiat rybnicki reprezen­

towali Ludwik Piechoczek i dr Feliks Biały - zapadła decyzja o jego wybu­

chu w nocy z 2/3 maja.

Był to niezwykle imponujący zryw zbrojny ludu ziemi rybnicko-wodzi­

sławskiej, który jeden z jego uczestni­

Wesele Edwarda Lemberskiego z Krzyżkowic z Wandą Malinowską, emigrantką z Poznańskiego. Ślub odbył się w 1930 r.

we Francji w Curierres, w gronie Polonii. Na zdjęciu oddział TG „Sokół” założony przez polskich emigrantów (amk) Zdj. ze zbiorów Heleny Kudli..

ków - Józef Połomski z Rydułtów - w taki oto lapidarny, a zarazem i bardzo obrazowy sposób ujął: „Oddziały po­

wstańcze jak huragan przeszły przez miasteczka i wioski powiatu rybnic­

kiego i wszędzie, gdzie okiem dosię­

gnąć, powiewały biało-czerwone pol­

skie sztandary”.

Ziemia rybnicko-wodzisławska zmobilizowała do walki siłę w postaci trzech pułków - 8.615 podoficerów i żołnierzy, 85 oficerów i pomocników oficerów. Oddziały te weszły w skład pięciopułkowego związku taktyczne­

go, zwanego grupą „Południe” i do­

wodzonego przez ppłk. Bronisława Sikorskiego. Jego zastępcą był ppor.

Mikołaj Witczak. Zadaniem grupy było opanowanie powiatów: pszczyń­

skiego i rybnickiego, rozbicie nie­

przyjaciela w powiecie raciborskim i zajęcie obrony wzdłuż linii Odry od miejscowości Olza na południu do Bierawy i Starego Koźla na północy, łącząc się z lewym skrzydłem grupy

„Wschód”.

Wspomniane wyżej pułki działały w strukturze trójbatalionowej. 1/5/ - pułk „rybnicki”, dowodzony przez Ja­

nusza Wężyka (później kpt. Ciepie- lewskiego), posiadał następujący po­

dział: I batalion Pawła Stanka, następ­

nie Augustyna Bielaczka (dowódcy kompanii: Ignacy Halfer - 1 komp., Paweł Ochojski - 2 komp., Augustyn Wieczorek - 3 komp., A.Bielaczek, następnie Lach - 4 komp.), II batalion Józefa Płaczka (d-cy kompanii: 5 - Jó­

zef Komarek, 6 - Jan Musioł, później Adam Sitek, Bronisław Ochojski, 7 - Teodor Węglorz, później Józef Ochojski, 8 - Józef Kłosok i kompa­

nia kaemów Feliksa Wowry), III bata­

lion Franciszka Marszolika (d-cy kompanii: 9 - Emanuel Szymura, 10 - Merker, 11 - Jan Mikuła, 12 - Teodor Ryszka).

2/13/ pułkiem, zwanym „żor­

skim”, dowodził Antoni Haberko,

później W. Rydel, a poszczególnymi batalionami: I - Teofil Biela, II - Niko­

dem Sobik (d-cy kompanii: 5 - Robert Kot, 6 - Franciszek Misala, 7 - Robert Pierchała, 8 - Wincenty Klimas), III - Feliks Michalski.

Ostatni, 3/14/ pułk „wodzisławski”, dowodzony był przez Józefa Michal­

skiego, drogerzysty z Wodzisławia. Na czele jego trzech batalionów stali: I - Edward Łatka, po nim Wojciech Tytko (d-cy kompanii: Karol Pypeć - 1 komp., Mikołaj Kustoś - 2 komp., Konstanty Dzierżęga - 3 komp., Kon­

stanty Gorzelnik - kompania kaemów oraz bateria Franciszka Klona), II - Franciszek Pukowiec, później Wiktor Brachmański (d-cy kompanii: Wiktor Brachmański, potem Jan Powała - 4 komp., Alojzy Ośliźlok, po nim Augu­

styn Szczotok - 5 komp., Teofil Szczę­

sny - 6 komp., Ignacy Wajner - komp.

kaemów oraz komp. techniczna Józefa Nowaka), III - Izydor Wawrosz, póź­

niej Józef Balcar (d-cy kompanii: Woj­

ciech Parma - 7 komp., Karol Nowak - 8 komp., Józef Balcar, potem Piotr Brzoza - 9 komp., Franciszek Wysłu­

cha - 10 komp.).

Walki rozpoczęły się niemal rów­

nocześnie w najważniejszych ośrod­

kach powiatu rybnickiego: w rejonie Rybnika, Wodzisławia i Żorów, a tak­

że Czerwionki i Jastrzębia. Najszyb­

ciej uporano się z Żorami, które po krótkiej bitwie zajął batalion II i III pułku „żorskiego”. Opanowawszy miasto, obydwa bataliony pomaszero­

wały zgodnie z rozkazem w kierunku Rybnika, by wspólnie z II batalionem pułku „rybnickiego” zająć stolicę po­

wiatu. O godz. 4.00 nad ranem bata­

liony żorskie zaatakowały od strony Paruszowca, zaś rybnicki z przeciw­

nego kierunku - od Zamysłowa, i o świcie już miasto znalazło się w rę­

kach powstańców.

c.d.n.

Paweł Porwoł

6 ŚRODA, 9 MAJA 2001 r. NOWINY WODZISŁAWSKIE

Cytaty

Powiązane dokumenty

Będą też tu mogły uczęszczać dzieci obojga pracujących rodzi- ców, które nie dostały się do przedszkola w Połomi.. Przedszkole w salkach to w Mszanie nie

Tylko, że również nie każdy młodzian za kierownicą jest wariatem, a jednak wszystkim osobom, które dopiero co zdały prawo jazdy też ogranicza się swobodę w prowadzeniu

Czyżbyś, poza swoją jaskinią, czuł się mniej pew nie? N a początku tygodnia czeka cię niezbyt przyjemna rozmowa z szefem - zaskoczy cię sprawdzonymi informacjami

targiem tj. Mieszkanie można oglądać 1 dzień przed przetargiem tj. Mieszkanie można oglądać 1 dzień przed przetargiem tj. Mieszkanie można oglądać 1 dzień przed

16 i 30 maja odbędą się warsztaty psy­.. chologiczne o unikaniu

Jest też bardzo popularna już w całym krąju bajka o dzikim mustangu i najnowsze przygody James’a Bond'a - czyli też bajka, tylko dla tych starszych dzieci...

niem na pewno będzie się cieszył wy­?. stęp góralskiego zespołu „Gronicki”, który rozpocznie się

Na podstawie art. 12 i 46 członek spółdzielni, posiadający spółdzielcze lokatorskie prawo do zajmowanego lokalu mieszkalnego może zażądać przeniesienia na niego własności