Jsn>. 17 (1507). W arszaw a, dnia 23 k w ie tn ia 1911 r. T o m X X X .
P R EN UM ER A TA „W S Z E C H Ś W IA T A ".
W W arszaw ie: ro c z n ie r b . 8, k w a rta ln ie r b . 2.
Z p rze syłk ą pocztow ą r o c z n ie r b . 10, p ó łr . r b . 5.
PRENUMEROWAĆ MOŻNA:
W R e d ak cy i „ W sz e c h św ia ta " i we w sz y stk ic h k się g a r
n ia c h w k ra ju i za g ra n ic ą .
R e d a k to r „ W s z e c h ś w ia ta '4 p r z y jm u je ze sp raw am i re d a k c y jn e m i c o d z ie n n ie od g o d z in y 6 d o 8 w ie c z o re m w lo k alu re d a k c y i.
A d r e s R e d a k c y i: W S P Ó L N A jste. 3 7 . T e le f o n u 8 3 -1 4 .
TYGODNIK POPULARNY, POŚWIĘCONY NAUKOM PRZYRODNICZYM.
C H A R A K T E R Y S T Y K A F I Z Y C Z N A D A W N Y C H S Ł O W I A N W S C H O D
N I C H .
Z nany z s w y c h licznych prac polskich profesor k rako w ski, J. Talko-Hryncewicz, w y d a ł niedaw no w iększą rozpraw ę w j ę z y k u ro ss y js k im x), której w a rto ść dla paleoantropologii j e s t dlatego doniosła, że zbiera ona sk ru p u la tn ie cały m a te ry a ł do b a d a ń n a d d a w n ą ludnością dzisiej
szego te r y t o r y u m Słow ian wschodnich.
Z ro z p ra w ą A. Iw anow skiego 2), p rz e d s ta w ia ją c ą zbiór w sz ystkiego, co d o ty c h czas zdziałano w k i e r u n k u zbadania i po
z n a n ia lu dó w Rossyi dzisiejszej, stanowi ona p e w n ą całość, d a ją c ą pojęcie o dzie
ja c h o siedlenia Rossyi od czasów n a j
*) J . T alko - H ry n c ew ic z. O p y t fiziczeskoj c h a r a k te ry s ty k i (lrew nich w o sto c zn y c h S ław jan.
P e te rs b u rg , 1909. (Odb. ze S bornika po S ław ja- n o w ie d ie n ju I II ).
3) A. A. Iw a n o w sk ij. Ob antrop. so staw ie n a se le n ja R ossyi. M oskw a, 1904. (Iz w iestja imp.
obszcz. lu b it. E st. A n tr. i E tn . Tom XV. T ru d y an tro p . o td . Tom X X II).
d aw niejszy ch do chw ili obecnej. Dzięki dwom t y m rozpraw o m ud o stę p n io n y zo- sta ł znakomicie cały m a te ry a ł an trop o logiczny, najczęściej bardzo t r u d n y do opanowania z powodu niemożności zdo
bycia w s z y s tk ic h poszczególnych dzieł i rozpraw, tra k tu ją c y c h o ty m p rz e d miocie. Zwłaszcza dla z agranicy w a r tość ich j e s t w p ro s t nieoceniona, ponie
waż w możliwie n a jtre ś c iw ie j podanej formie zaw ierają one wszystko, co po
trzebne b y ć może dla stu d y ó w poró
w n aw czy ch w k r a ja c h są sia d u ją c y c h z t e r y to ry u m zbadanem .
Co do r o z p ra w y Iwanow skiego, to za dowód znaczenia jej dla stud yó w po ró w naw czych posłużyć może monografia antropologiczna T. W o w ka , k tó ry pomie
rzył kilka la t te m u ludność h u c u ls k ą Ga- licyi wschodniej x). O rozp raw ie J. Hryn- cewicza nie można n a razie tego pow ie
dzieć, ale je d y n ie dlatego, że stu d y a w dziedzinie paleoantropologii nie cieszą się u n a s w iększem uznaniem , za n ie c h a ne najzupełniej od śm ierci d-ra Iz. Ko- pernickiego. Rzecz, t r a k t u ją c a o staro-
!) S treszczenie te j m onografii zn a jd u je się
w e „W szechśw iecie" z 1909 rokij, <Nś 21. ,
258 W SZ E C H SW IA T
JSIÓ 1 8ż ytnej ludności k r a ju , ciągle jeszcze n a leży u n a s do p ra w d z iw y c h białych k r u ków, chociaż c zas ju ż n a jw y ż sz y zająć się tą z a n ie d b a n ą dziedziną wiedzy. Z t e go i wielu in n y c h w zględów rzecz Hryn- cewicza z a słu g u je n a sp e c y a ln ą uwagę, ja k o n a d z w y c z a j w a ż n a nie ty lk o dla ści
śle oznaczonego t e r y t o r y u m S łow iań
szczyzny w schodniej, lecz niem niej i dla in n y c h k r a jó w słow iańskich.
W zakrefeie swej p ra c y nasz a u to r o bjął ziemie, zaję te k ied y ś p rzez znane n a m z k r o n ik plem io na Sło w ian w s c h o d nich, dla k tó ry c h g ra n ic ę z a ch od n ią o zna
cza plemię litew skie. Między pierwsze- . m i n aczelne m iejsce z a jm u ją s ta r o ż y tn i Polanie, k tó rz y osiedli n a żyznej ziemi n a d d n ie p rz a ń s k ie j, dzierżyli dw a k s ię s t wa, w P e r e ja s ła w iu i Kijowie, s ta n o w ią c razem j e d n ę całość. N ara że n i n a ciągłe n a p a d y n iep rz y ja c ió ł, z a h a r to w a n i byli w rzemiośle w ojenn em , przew yższając wogóle in ne plem io na S łow ia n w s c h o d n ich pod w zg lęd em obyczajó w i k u ltu ry . Oni to założyli Kijów, k t ó r y t a k w ażną odegrał rolę zw łaszcza w dziejach p l e mion p o łu d n io w o -w sc h o d n ie j S ło w ia ń szczyzny, za p a n o w a n ia W łodzim ierza i j e go następców. Za ich to czasów osie
dlili się n a le w y m b rze g u D n ie p ra przy- chodźcy z Rusi białej, z Rossyi śro d k o wej, z ziemi N o w ogrodzkiej i fińskiej Czudy. Klasę wyższą, u p rzy w ile jow any c h , stanow ili cudzoziemcy, z k tó ry c h s k ła dały się d r u ż y n y w o jenne k siążąt. Na m ieszanie się lu d n o śc i tubylczej n ie m o
gły nie w p ły n ą ć s to s u n k i z P olakam i, j a k również n a p a d y Połowców, plem ion tu rk - skich, Peczenigów , C z a rn y ch Kłobuków, a w koń cu i T a taró w .
Podobnie j a k P olanie przy jęli nazw ę od o tw a rte g o zew sząd m ie jsc a osiedlenia, t a k znów od otoczenia sw e g o w lasach, ich w spó łp lem ieńcy n a z w a li się D rew la- nam i. Oddzieleni od p ie rw s z y c h n a tu - r a ln e m i w a r u n k a m i geograficznem i nie m ogli oni dojść do tak ie g o rozw oju j a k Polanie i n igd y nie stan ow ili sam oistn ej całości. Z po śród nich wydzieiili się, j a ko osobna gru p a, W o ły nian ie, pędzący zupełnie sam o d z ieln y żyw o t bardzo n ę d z n y i n aw p ół dziki.
W nied o stę p n y ch bło ta c h n a d rze k a m i P ry p e c ią i D źw iną osiedlili się Dregowi- czanie, mało różniący się od Drewlan.
R a d y m iczan ie i W ia ty cy , usado w ieni n a d W ia ty c z ą i Oką, uważali się za potom ków L achów i wywodzili ró d swój od dw u przodków ; pierw si od R adym a, d r u dzy od W ią tk a . Chociaż połączyli się oni z Polanam i, j e d n a k zachow ać zdołali swoje odrębności, w yró ż n ia jąc e ich z po
m iędzy re s z ty Słowian wschodnich. Zie
mię W ia ty c z a n ze Względów etn o g ra fic z n y c h rozdzielają n a w schodnią, albo Rja- z a ń sk ą i n a zachodnią, o b e jm u ją c ą b rze
gi Oki z dopływ am i. Od połudn.-zacho
du od W iaty czan , ziemia S iew ierska dzie
liła się na dwie połowy: C z e rn ic h o w sk ą i N o w o g ro d z k o - s ie w ie rs k ą , k tó ry c h lu
dność bardziej s k ła n ia ła się k u p o łu d niowym, niż północnym Słowianom.
W iadom ości o p ołu dniow o-ruskich l u d ach są bardzo skąpe i chociaż nie w s p o m ina się o te m w kronik ach , lecz ogól
nie w śród h isto ry k ó w i etno grafó w j e s t przyjęte, że ulegali oni z n aczn em u p r z e m ieszaniu z plem ionam i obcemi.
Krywiczanie żyli osobno od północnej i południow ej Rusi i nie płacili d a n in książętom kijowskim. J e d n a z odrośli Krywiczan, Połoczanie, żyła samodzielnie pod p a n o w a n iem Rogwołoda, a później rozpadła się na części pod je g o p oto m kami. D r u g a zaś połowa podzielona zo
s ta ła rów nież n a dro b ne posiadłości. Zie
m ia P sk o w s k a , sta n ow ią c a przejście od K ryw ic z an do Nowogrodzian, rozw ijała się samodzielnie. Ze w s z y s tk ic h całości Krywiczan, S m oleńsk posiadał w iększy zw iązek z r e s z tą Rusi, niż r e s z ta inny ch , s k ła n ia ją c y c h się bardziej k u re lig ijn e m u ośrodkowi p ru sk o -lite w sk ie m u . Dzieje K ryw iczan cen tro w a ły się około d w u m ia s t najznaczniejszych , Sm oleńska i Po- łocka. W czasach, kied y Ruś połudn. złą czyła się w je d n ę całość i t a k do sta ła się pod władzę L itw y i Polski, ziemia K ry w iczan pędziła ży w o t całkiem n ie z a wisły. Na je j t e r y t o r y u m p ow stała póź
niej narodow ość białoruska, obe jm ują c ą daw ne gran ic e o sa d n ic tw a Krywiczan.
Na północy, niezależnie od południa,
u tw o rzy li sam od zielny o rgan izm po lity c z
Ha 17 W SZEC H SW IA T 259
n y n a j p ierw si Nowogrodzianie, k tó rz y c h a ra k te r e m , usposobieniem , a n a w e t j ę zy k ie m b ardzo zbliżali się do Polan.
Nie m a ły w pływ n a usposobienie, zw y czaje, i n a t y p Słowian w sch o dn ich w y w a rły zarów no narody, pośród k tó ry c h oni zam ieszkali, j a k niem niej i ludy z k tó re m i w ieczne prowadzili walki. N a j
w iększe niezaw odnie w pływ y oddziały
w ały ze s tr o n y najliczniejszych i n a jb liż szych plem ion fińskich, o k tó ry c h w sp o m in a je s z c z e T a c y t i P tolem eusz. W e d łu g k r o n ik ru s k ic h plem ionam i temi, płacącem i R usi daninę, byli: Czudowie, M eryanie, W esi, Muromi, Czeremisi, Mord- wa, P erm , P eczora i Jam i. W połowie IX. w. g r a n ic a południow a plem ion fiń
skich, oddzielająca j e od słow iańskich, c ią g n ę ła się w okolicach rze k i Moskwy, gdzie s ty k a li się oni z W ia ty c z a m i i w po w. B ron ickim g u b e rn i m oskiewskiej, gdzie z n a jd u je się r z e k a Nersk, przepły
w a ją c a przez s ta r o ż y tn y k raj Meryan, otoczony z trz e ch s tr o n na ro d a m i sło
wiańskiemu, g e rm a ń sk ie m i i tu rk sk iem i.
F inow ie n a c is k a n i przez Słowian, tra c ą powoli sw oje posiadłości, p rzy jm u ją c zw y czaje i k u ltu r ę tychże, zlew ając się z cza
sem zu pełnie z nimi. Od zachodu Sło
wianie w sc h odn i m ieszali się z L itw in a mi i zag adk ow ego pochodzenia Jadźw in- gami, m ieszk ającem i wr zachodniej części dzisiejszego Polesia, w całem Podlasiu i w części Mazowsza. P o d leg ając p a n o w a n iu w części polskiem u i w części r u skiem u, zmieszali się oni z tem i plem io
nam i, z a sy m ilo w aw szy się doszczętnie.
Dzisiaj jeszcze n a te r y t o r y u m dawnego ich osiedlenia n atrafić m ożna n a typy, różniące się znacznie od okolicznych m n ie js z y m w zrostem , bardziej ciem nym kolorem włosów i oczów, tudzież długogło- wością.
Prócz sąsiadów o d d ziaływ ali n a Sło
w ia n in a wschodniego g e rm a ń s c y N orm a
nowie, Gotowie, Hunowie, Awarowie, nie
z na nego bliżej pochodzenia Chazarowie, a w k o ń c u T a t a r z y i Turcy.
Mogiły, k u r h a n y i c m e n ta r z y s k a na t e r y to ry a c h , z a ję ty c h k ied y ś przez w sz y st
kie w y m ien io n e powyżej lud y słow iań
skie, d o s ta rc z y ły uczonym obfitego ma-
t e r y a łu antropologicznego i archeologicz"
nego, zbadanego przez cały s zereg spe- cyalistów. D an e archeologiczne, p rze
d ew szy stkiem typ pogrzebow y, w łaściw y zwyczajnie k aż d em u ludowi, stano w ią pierwszorzędnej w a rto ś c i cechy, św ia d czące o przynależności pochow anych zm arłych do pewnej g ru p y etnicznej.
Pom ierzone zaś czaszki i kości, w y do
byte różnem i czasy, d ały możność u s t a lenia cech fizycznych ludności, z a jm u ją cej k ied y ś ogrom ne obszary dzisiejszej Rossyi i Rusi południowej. W ielkiej po
trzeba było znajomości rzeczy, ażeby n a leżycie z e sta w ić i u g ru p o w a ć najróżno
rodniejszy te n m ate ry a ł, nie zawsze do tego odpowiednio opracow any i oświetlo
n y przez poszczególnych antropologów dawniejszych. Trudności połączone z po- dobnein przedsięw zięciem uspraw ied liw ić m uszą wiele brak ó w m eto d yczny ch i k o n s tru k c y jn y c h , z ja k ie m i s p o ty k a m y się w rozprawie prof. H ryncew icza, dość n ie łatw e j do opano w ania i w y rozu m ien ia z powodów niezależnych z re s z tą od sa
mego autora.
Nadzwyczaj cennem , a pożądanem od- daw ńa w nauce było zrek onstruow an ie ty p u Słowianina, ja k i m się on p rz e d s ta wiał od czasów na jd a w nie jsz yc h, t . j . n a w et w czasach p rzedh istoryczn ych. Ogól
niki w rodzaju u ta r te j zasady krótkogło- wości Słowian, jasn e j b a rw y włosów, oczu i t. d. w y m a g a ją oddaw na bardziej dzisiejszej nauce odpow iednich ustaleń i znajomości rzeczy. B rako w i tem u za
radza w ogromnej mierze p ra c a naszego autora, k tó ry , po z estaw ieniu n ajw a żn ie j
szych d a n y c h z dziejów poszczególnych plemion Słowiańskich, usta la w p ływ y, mogące oddziaływać kiedyś n a nie ze strony in n y c h narodów, w y s tę p u ją c y c h w rozm aity ch rolach względem słow iań skiej ludności E u ro p y wschodniej. N a znacza odpowiednie stanow isko w ro z woju Słowiańszczyzny wschodniej zw ła
szcza plemionom ugro - fińskim, które przed przyjściem Słowian zajm ow ały p rz e strzenie, później przez ty ch o sta tn ic h za
ję te . D la w y k ry c ia zaś i u sta le n ia cech,
właściwych Słowianom p. Hryncewicz
posługuje się p orów naniem z w ynikam i
260 W SZ E C H SW IA T JSJe 17
b a d a ń antropologicznych, p rze d e w s z y s t- kiem ludów, ż y ją c y c h p rze d lub r ó w n o cześnie ze S ło w ian am i na ich w y łą c zn e m p raw ie t e r y t o r y u m późniejszem .
Z n a jd u je m y tu więc w y n ik i b a d a ń a r cheologicznych i p a le o antro p olog iczn y ch, d oty czący ch s ta r o ż y tn e j ludności p r e h i storyczn ej, K im ery jcz y k ó w , S c y tó w i inn., a rów nież i spo strzeżen ia, dok o
n a n e n a średn iow iecznej i późniejszej ludności r o s s y js k ie j, a n a w e t polskiej, po ró w nan ej ze w scho d nio -sło w iań sk ą.
W nadzw yczaj s k rz ę tn ie z e sta w io n y ch ta b lic a c h z n a jd u je m y w poszczególnych r u b r y k a c h pom iary, odnoszące się do najrozm aitszych w łaściw ości fizycznych w sz y stk ic h w sp o m n ia n y c h w ro zp ra w ie ludów słow iańskich, czy też z n a jd u ją c y c h się z niem i w p e w n y c h ty lk o s to s u n k a c h h isto ry cz n y c h lud ów obco plem ien n ych.
Z wielu z e b ra n y c h szczegółów w spo
m nim y tu ty lko n a jw a żn ie jsz e , s ta n o w ią ce n a jis to tn ie js z e w łaściw ości t y p u Sło
wianina w schodniego. Do t a k ic h należy wzrost, j a k o wogóle d z iedziczn a cecha ras o w a i naro do w a. Z liczb prof. Hryn- cewicza w y n ik a , że k u r h a n o w a ludność N o w ogrodzka p rze w y ż s z a w z ro s te m sw ym (198— 204 cm) t a k w s z y s tk ic h i n n y c h S ło
wian, j a k też i n a r o d y sąsiednie; po nich z pośród Sło w ian d r u g ie m iejsce z a jm u ją Polanie i Połoczanie (175 cm), nastę p n ie D re w la n ie i R a d y m ic z a n ie (164,8 — 166 cm) i w k o ń c u n a jn iż s i K ry w iczan ie (157,6 cm).
Z n iesło w ia ń sk ic h zaś ludów pod w zglę
dem w z ro stu p ierw sze m iejsce z a jm u ją s ta ro ż y tn i K im ery a n ie ( I 7 8 ?3 l cm), po nicn p rze d h is to ry c z n a lu d n o ść epoki n e olitu i bro nzu połudn. - zach od n iej ziemi, prze d h is to ry c z n i T w e r y ty a n ie , ludność Moskwy VIII—X w. i S c y to w ie (168,5 — 165,5 cm), po nich sta ro ż y tn i B a s z k iro wie i Nogajcy, a w k o ń c u n a jn iż s i — lu dność mogił Z a b a jk a lsk ic h (163,7 — 160,3 crń).
Zw yczajnie ś re d n i w zro st ludności współczesnej odpow iada mniej lu b w ię
cej w y ższem u albo n iższ e m u w z ro sto w i przodków albo p lem ienia, żyjącego d a wniej n a te m s a m e m te r y t o r y u m . T a k np. w y s o k i w z ro st Po lan, lud n o ści ich
k r a j u w czasach p rze d h is to ry c z n y c h i S c y
tów odpow iada praw ie w zrostow i dzi
siejszej ludności Ukraińców , a w zrost s ta r o ż y tn y c h Now ogrodzian w zrostow i dzisiejszych re k r u tó w z g u b e rn i now o grodzkiej, w z ro st D re w la n w m ieście Ży
to m ie r z u — dzisiejszem u wzrostow i w pow.
żytom ierskim ; niskim K r y w ic z an o m —dzi
siejsi B iałorusini (163,6 cm). W z ro s t k u r h a n o w y c h Połoczan odpowiada w z ro s to wi dzisiejszej ludności połockiej.
W e d łu g głównego w sk a ź n ik a c z a s z k o w ego Słowianie w sch o dni są subdolicho- mezocefalami. W s k a ź n ik ten w a h a się u nich m iędzy 76,4 a 79,1. Ś r e d n i typ czaszek m ęsk ic h zbliża się bardziej do długoglow cgo, k ob iec y c h zaś do k ró tk o - głowego. W y s tę p u je to widocznie nie tylko n a c m e n ta r z y s k a c h Moskwy X V I — X V II I w., ale i we w s p ó łc ze sn y c h n a j ro zm a itszy c h g u b e rn ia ch . Różnicy po
dobnej nie m ożn a zau w aży ć m ięd zy cza
sz k am i polskiem i, np. k r a k o w s k ie m i i lu- belskiemi, w y b itn ie zaś w y s tę p u je w cza
sz k a c h n a ro d ó w s ta r o ż y tn y c h , żyjących daw niej n a ziem iach Słowian w sc h o d nich, tudzież u ty c h o sta tn ic h . P a k t po
dobnej przew agi t y p u k r ó tk o g ło w e g o po
śród czaszek kobiecych, a dlugogłow ego wśród m ęsk ich z n a n y j e s t rów nież z po
m iarów a ntropologicznych p rz e d h isto ry cz nej ludności Galicyi w sch o dniej, gdzie w całym czasie t r w a n i a w ie k ó w przed- dziejow ych prze w aż a ła stale ludność dłu- gogłowa, chociaż ju ż z p o c z ątk ie m epoki neolitycznej w y s tę p u ją w n a jd a w n ie j
szych g ro b ac h s k rz y n k o w y ch ta k ż e i cza
szki krótkogłow e.
W e d łu g śred niego w s k a ź n ik a głowne- go podłużnogłow cam i są Polanie (76,4) i D re w la n ie (77,8), ś red nio głow cam i Sie- wierzanie (78,4), K ryw iczanie (78,5), a osobliwie N ow ogrodzianie (79,1) i ludność Moskwy z X V I —X V III w. (80).
Różnica w śred nim w s k a ź n ik u u j e d n e
go i tego sam ego lu d u w y s tę p u je w r ó
żnych epokach je g o rozw oju h isto ry c z n e
go. T ak np. k ie d y ś re d n i w s k a ź n ik Sie-
w ierzan k u r h a n o w y c h j e s t podłużnogło-
w y (75,1), późniejszych c m e n tarz y sk o -
w yc h podkrótkogłow y (82,3), to u Polan
z I X — X III w., długogłowość zm niejsza
M 17 W SZEC H SW IA T 261
się, g d yż w sk a ź n ik c z asz e k k u rh a n o w y c h w ynosił 75,9, a w c m e n ta rz y s k o w y c h ju ż m iędzy 77,7 a 81. T a k a sa m a różnica zachodzi n iera z również w ty p ie czasz
k o w y m n a w e t u je d n e g o i tegoż samego lu d u w poszczególnych je g o częściach.
Zesta w ia ją c u Słowian w schodnich k s z t a ł t czaszki ze wzrostem , zobaczym y, że Now ogrodzianom, obok średniogłowo- wości i p rze w ag i krótkogłow ości w od
dzielny ch gru p ac h , w łaściw y j e s t podo
bn ie j a k d lug ogłow ym P o lan o m w zrost w ysoki; p rzeciw nie poddługogłow i Drew- lanie z znaczniejszą w oddzielnych g r u p a c h długogłow ością i Krywiczanie, u k t ó r y c h g r u p a dtugogłow ców p rzew yższa nieco kró tk o gło w ców , w y k a z u ją w zrost niski, k t ó r y w y ró ż n ia ich z pośród in n y c h s ą sie d n ic h ludów wschodnio-sło- w ia ń sk ic h .
Z wyżej powiedzianego, j a k również i z r e s z t y dan y c h , zeb ra n y c h przez p.
Talkę-H ryncew icza, w ynika, że ty p p ie r
w o tn y c h Słow ian w sch odn ich nie p rze d sta w ia ł jed n o lito śc i antropologicznej, po
niew aż nie t y lk o poszczególne r o d y ró żniły się znacznie między sobą, ale i k a żdy z nich sk ła d a ł się z różnorodnej m ie
s z a n in y e lem entów , s p o k re w n io n y c h ze sobą nie antropologicznie lecz e tn o g r a ficznie. W idocznem i cecham i wspólnemi odznacza się je d y n ie grupa, do której z a liczyć m ożna Nowogrodzian, właścicieli czaszek z c m e n ta r z y s k Moskwy z X V I — X V III w., tudzież w spółczesnych Ros- sy an. W yróżniają się oni w y so k im w zro
stem , u m ia rk o w a n ą wielkością czaszki, średniogłow ością, w y so k ą czaszką, szero
k ą po tylicą, u m ia rk o w a n em i rozm iaram i tw a rz y , m ałem i oczami i średnim nosem.
D r u g ą g r u p ę sta n o w ią Siew ierzanie i P olanie z X I I — X III w., o wzroście wysokim, z u m iark o w anie rozw iniętą czaszką, mimo różnicy w ty p a c h czasz
kow ych, (pierw si po d krótkogłow cy, dru-
* dzy poddługogłow cy); r e s z t a cech fizycz
n y c h wspólna, mianowicie: śre d n ia w y sokość czaszki, śre d n ia potylica, m ała tw a rz i m ie r n y nos.
N a s tę p n ą g ru p ę m ieszaną, odróżniającą się niety lk o od d w u poprzednich, lecz i m iędzy so bą nawzajem , tw orzą Drew-
lanie i Krywiczanie; D re w la nie kijo w scy różnią się od wołyńskich, a K ryw iczanie zachodni od wschodnich.
W u tw o rz e n iu się t y p u Słow ian w sch o d
nich odegrali w ażną rolę Finnow ie, a w pływ y te widoczniejsze są u Siewie- rzan, Polan, Nowogrodzian i ludności Moskwy XVI-—X V III w., niż u D rew lan i Krywiczan, n a k tó ry c h w pływać mogli raczej T a ta rz y , Chazarowie albo wogóle typ im bliski. W idoczne są także w p ły wy Słow ian zachodnich, a wykluczone są na jzupełniej mongolskie; te o statn ie zostawiły ślad pewien tylko u niesłow iań
skich K ryw iczan i o b cy ch D rewlan, a całkiem nie udało się ich w y k ry ć p.
H ryncewiczow i w składzie w s z y s tk ic h razem w z ię ty c h Słowian wschodnich.
W końcu rozpraw y d odana j e s t k a r t a rozłożenia w s k a ź n ik a czaszkowego u l u dów wschodnio-słowiańskich i im s ą sie d nich.
B . Janusz.
C O W I E M Y O W N Ę T R Z U Z IE M I.
(Dokończenie).
E l a s t y c z n o ś ć z i e m i . Zadam y so
bie teraz pytanie, czy ziemia j e s t ciałem sztyw nem , któ re g o k sz ta łt pozostaje nie
zm iennym , czy też może j e s t ciałem elas- tycznem, zmieniaj ącem ciągle ksz ta łt swój pod w pływ em sił różnych, a zw łasz
cza w zależności od zmian siły ciążenia k siężyca i słońca.
W ja k iż sposób m ożemy poznać s p rę żystość k uli ziemskiej?
P rz ed e w sz y stk ie m n a s u w a ją się nam uw agi n astępujące:
i) G dyby cała ziemia b y ła doskonale płynna, wówczas człowiek, wobec b r a k u wszelkich punktów s tałych , nie byłby w stanie zauw ażyć żadn ych ruchów po
wierzchni ziemi, b ę d ą cy c h sk u tk ie m siły ciążenia k u ciałom nieb iesk im -(księży co wi łub słońcu), dla tej samej p rzy c z y ny, dla ja k ie j z n a jd u jąc się na morzu nie o dczuw am y przypływ ów i odpływów m o r
skich.
i
262 W SZECH SW IA T JMó 17
2 ) Przeciw n ie, g d y b y ziemia b y ła zu
pełnie szty w n a, p r z y p ły w y morskie, przy n a jm n ie j te z pom iędzy nich, k tó ry c h pe- ry o d y są dostateczn ie długie (15 i 30 dniowe, zależne od drogi księżyca dooko
ła ziemi), a b y w ody oceanu m og ły po
wrócić do r ó w n o w a g i początkow ej, po
s ia d a ły b y wysokość czyli am p litu d ę mniej więcej tak ą , j a k ą im p rzy p isu je teorya.
3) W rz e c z y w isto śc i p rzy p ły w y m o r skie są w praw dzie w idoczne w s to s u n k u do b rze g ów lądu, ale w ysok o ść ich j e s t m niejsza niż tego w y m a g a teo ry a . J e s t to dowód, że k u la z ie m s k a nie j e s t z u pełnie sztyw na, lecz elastyczna. S to s u n e k liczb, w y r a ż a ją c y c h w ysokość w id o m ą przy p ły w ó w i w ysokość teo re ty c z n ą , czyli t a k zw. spółczy n nik zm n iejszen ia w ysokości p rzy pły w ów m orskich, j e s t
•miarą elastyczno ści czyli sp ręży stości ziemi.
Zasługą j e s t lo rd a Kelvina, że p ie rw szy zwrócił u w a g ę n a tę $ ro g ę do ozn a
czenia ela sty cz n o śc i ziemi. K iero w an y g e nia lną sw oją in tu i c y ą , p rzy p is y w a ł zie
mi e lasty czn ość p o ś re d n ią m iędzy e la s tycznością szkła a e la s ty cz n o ś c ią stali.
Późniejsze obliczenia uczonych: D a rw in a w r o k u 1881 i S c h w e y d a r a w ro k u 1907, op arte n a lic z n y c h o b se rw ac y a c h n a d w yso k o śc ią p rz y p ły w ó w m o rs k ic h w r ó żnych p o rta c h m orsk ich , n o to w a n ą przez s pecyalne do te g o celu p rzyrządy, zwane m a r e g ra ia m i, stw ie rd z iły najzu pełniej hy- potezę lo rda K elvina. S tw ie rd z iły one, że a m p litu d a czyli w y sok o ść przy pływ ó w i odpływ ów m o rs k ic h o d łu g im peryodzie 15 i 30 dniow ym , w y n o s i od 0,64 do 0,68 czyli mniej w ięcej 2/'3 tej w ysokości, ja - k ą b y p o siadały, g d y b y ziemia była z u pełnie s z ty w n a . Ze z ja w is k a tego w y nika bezpośrednio, że s k o ru p a ziem ska zarów no j a k morze u le g a p rzy p ły w o m i odpływ om i że p r z y p ły w y ziem skie są cej samej wielkości, co w id om e p r z y p ły wy m o rsk ie, jeżeli p o trą c im y od ty c h o s ta tn ic h p e w n e w p ły w y w tó rne, b ęd ą ce r e z u lta te m bezw ładno ści i lekkości w o
dy. W t e n sposób p rz y p ły w y s k o ru p y ziemskiej podczas pełni księżycowej i p o ró w n a n ia w io s e n n e g o dnia z nocą o s ią g a ją m a x im u m w yso k o śc i koło 56 c e n t y
m etró w n a r ó w n ik u i 28 cm n a n a szych sz erokościach geograficznych. W d a l
szym c ią g u z tego w y n ik a , że s z ty w n o ść kuli ziem skiej w y ra ż a się spółczynnikiem p = 6 , 3 , i j e s t pośre d n ia m iędzy s z ty w n o ścią stali (p = 7,7) a sz ty w n ośc ią miedzi (p—4)7).
D ru giem zjaw iskiem , pozw alającem n a m stw ierdzić i oznaczyć s p rę ż y sto ść z ie mi — są u c h y le n ia czyli w a h a n ia pionu pod w p ły w e m siły p rzy c ią g a n ia księ ż y c a i słońca. J e s t to zjaw isko zupełnie a n a logiczne ze z jaw iskiem przy pły w ów m o r skich, pozwalające stw ierdzić nam b ez
pośrednio przypływ y, a z a te m e la s ty c z ność sk o ru p y ziem skiej w g łębi lądu.
Polega ono n a tem , że pion, k t ó r y pozo
s ta j e zawsze p ro sto p a d ły m do p o w ie rz c h n i poziomu, t. j . do p ow ierzchni, którą- b y przedstaw iało morze, g d y b y się z n a j dowało w da ne m m iejscu, nie j e s t k ie ru n k ie m s ta ły m lecz zm ienia się ciągle, czyli u lega w ah anio m , w m ia rę tego j a k powierzchnia poziomu zm ienia się ciągle w ra z ze zm ia ną położenia w zględnego ciał n iebiesk ich, s p ra w ia ją c y c h p r z y p ły w y i odpływy. P o n ie w a ż z iem ia j e s t elasty czna, więc u c h y le n ia pionu w ido
m e są m niejsze od u c h y le n ia t e o r e ty c z nego, t. j. takiego, k tó re b y zachodziło, g d y b y ziem ia była zupełnie sz ty w n a, i u łam ek odpowiedni j e s t je d n o z n a c z n y ze sp ółczynnikiem zm niejszenia w y so k o ści p rz y p ły w ó w m orskich, o k tó ry c h była m o w a powyżej.
O bserw acye nad w a h a n iem pionu p r o wadzone są ju ż od p a ru d z ie siątk ó w lat, w n ie k tó ry c h o b se rw ato ry ac h , ale d o pie ro w lata ch o statn ich, udało się o trzy m ać r e z u lta ty zadaw alające. W samej rzeczy tru d n o śc i są olbrzymie. P r z e d e w s z y s t kiem u c h y le n ia pionu są bardzo m ałe i w y r a ż a ją się w ty sią c z n y c h częściach s e k u n d y —trz e b a więc in s tr u m e n tó w n a d zwyczaj czułych, ażeb y j e stw ierdzić;
n a s tę p n ie w p ły w y zakłócające prawidło- '
w y przebieg dośw iad czeń są sto su n k o w o
ogromne; t a k np. pęcznienie w a r s tw n a
powierzchni ziemi w s k u te k o grzan ia
przez prom ienie słoneczne sp ra w ia u c h y
lenie pionu n a O,"5 czyli 50 ra z y większe
od u chylen ia pod w p ływ em księżyca. J e
JV? 17 W SZECH SW IA T 263
dnakże, sto su ją c odpowiednie śro d ki za
pobiegawcze, uczony niem iecki H ecker przeprow ad ził od roku 1902— 1907 w Pocz
dam ie cały szereg dośw iadczeń n a d w a
had łam i bardzo czułemi, umieszczonemi w s tu d n i n a 25 m głębokiej, gdzie w pły w y szkodliwe działania p ro m ien i słonecz
nych były zmniejszone do V7, i obliczył k rzy w e , j a k i e opisuje koniec w a h a d ła dla ró żn y c h fal k siężyca i słońca.
Z o bserw acy j ty c h w y n ik a , że u c h y le n ia widom e pionu, t a k samo j a k p r z y p ły wy m orskie, o s ią g a ją mniej więcej V3 tej wielkości, j a k ą b y miały, g d y b y ziemia b y ła zupełnie sz ty w n a, i dla szty w n o ści ziem i d a ją w a rto ś ć t a k ą sam ę j a k po
przednio.
Z n a m y jeszcze je d n o zjawisko, które p o zw ala n a m w nioskow ać o sprężystości ziemi. Pom iędzy licznem i ru cham i, j a k im podlega k ula ziem ska, z n a jd u je się, j a k to pierw szy poznał Euler, n ieznacz
ne p rze su w a n ie się biegunów osi n a po
w ierzchni ziemi. G dy by ziemia była z u p ełnie s z ty w n a i niezdolna do zm ieniania k s z ta ł tu swego, to b ieg u n y ziemi odby
w a ły b y drogę swoję dookoła położenia śred niego w ciągu 305 dni gwiazdowych.
W rzeczyw istości z powodu ela sty cz n o ści ziemi r u c h ten m a o k res większy, bo 14 m iesięcy czyli 427 dni gwiazdowych (428,6 dni średnich); w ciągu tego czasu b ie g u n y ziemi o kreślają m aleń kie koło o ś re d n ic y 12 m etrów. Na fig. 1 p rz e d sta w io n a j e s t droga b ie g u n a północnego w czasie od 1900 do 1908 roku; nie ma ona k s z ta ł tu doskonałego koła, gdyż w rzeczyw isto ści sk ła d a ją się na nią dwa r u c h y o n ie je d n ak o w y c h okresach: j e den z nich, w y n i k a ją c y praw dopodobnie z przyczyn m eteorologicznych, ma okres roczny, d ru g i, nas w tej chwili obcho
d z ą c y —o k res c ztern astom iesięczn y . N a leży podziw iać prec y z y ę obserw acyj a s tro nom iczny ch , k tó re pozwoliły s tw ie r dzić w ynik ające stą d nadzw yczaj małe ( < 0,"4) w a h a n ia szerokości geograficz
nych. S to s u n e k rzeczy w istej długości o k re s u dla r u c h u Eulero w sk iego do okre
su teo re ty c z n e g o w p rz y p a d k u , g d y b y ziemia by ła zupełnie sztyw na, j e s t j e s z cze j e d n ą m ia r ą sztyw ności ziemi, d la
k tórej daje j e d n a k w a rto ś ć nieco wyż
szą, niż p rzy pły w y m orskie i u c hylenia
D t u g a s c f S 0 °