( I
<,
/
/<L
t
<- \
'?
?c? '1 "\
/
--<'?---
',:::!ih.;,:.·. rHA"
Cena egz. 12 z?.
w prenumeracie - 10 z?.
?TYCKICH
Organ Zwi?zku Zawodowego Prcrcowników Le?nych i Przemys?u Drzewnego
w Gda?sku
pod redakcj? in?. Wies?awa Grochowskiego
Nr. 4 Sopot, kwiecie? 1946 r. Rok I.
r··· ?
: :
? i.as. ?
l ?
1: Tylko cia?o?martwychwdtanieJego na krótko umar?o,
!
!.
:
um?czone przez z?ych ludzi -
przez ludzi dla których mi?o?? bli?niego nie istnia?a.
Dla których jedynym i najwiqkszym bóstwem,
prawem i celem ?ycia by? "cielec ,z?oty"
O ni u m a r I i! - O n z?m a r t \IV Y c h w s t a ? !
Wspania?y pomnik Cz?owieka - Boga ?yje
i ?y? b?dzie na wielei - l
fi moce piekielne nie zwyci??? Go
fi ludzie ca?ego ?wiata zjednocz? si? -
i na cze?? i uwielbienie Jego zbuduj?
najpi?kniejsze ?wi?tynie ?wiata
i na cze?? i uwielbienie ,Jego
wznios? dusze swoje do ?wi?to?ci I
'.,+
Tylko forma naszego bytowania umar?a.
Zniszczy? j? wróg bezwzgl?dny i butny.
Wróg dla którego jedynym i najwi?kszym bóstwem, prawem
i celem by?y przemoc i rabunek.
file on zosta? rozgromiony!
Pols ka ?yje nie?miertelna!
W cierpieniu wzmocniona duchem
stanie si? wzorem narodów.
Wsp,ólnym ofiarnym wysi?kiem
Wzniesie si? na wy?yny, z których promieniowa?
b?dzie na ?wiat ca?y - na wieki
... Zwartwychwsta?a!
: , :
A dr e s Re d ak c i i i Ad m i n i s t r a ej i: S o p ot, Ko? c i u s z k i 61.
2 ECHA BORÓW NADBA?TYCKICH nr. 4
LEMRO
(Dzia? Le?nictwa)
DZIE? LASV!
Dzie? Lasu to tradycyjnie obchodzone corocz-
nie w ostatni? niedziel? kwietnia ?wi?to zbratania
spo?ecze?stwa naszego z lasem. Wznios?e has?o,
które ma za zadanie zbli?y? znów do lasu, zach?-
ci? do z?ycia si? z przyrod? ludzko??, w zastrasza-
j?cym tempie uciekaj?c? od przyrody i wszystkich
jej zjawisk. Spo?ecze?stwo nasze, doby dzisiejszej
tak daleko odbieg?o od swych naturalnych pod=
staw ?yciowych, ?e trzeba wielkim g?osem wo?a?
na nie "Quo vadis"?
Kino i boksing, samochód i bryd?, alkohol
i dancing, pi?ka no?na i szaber - s? to z pewno=
?ci? mi?e rozrywki i daj? one mo?no?? zabicia cza-
su i zdobycia opinii bohatera ?ród otoczenia - ale
to? to jeszcze nie wszystko! To mo?e u ? y c i,e ale
z pewno?ci? nie ? y c i e! By u?atwi? ludziom drog?
do jednego z odcinków prawdziwego ?ycia uchwa=
lono ?wi?ci? w kraju naszym "Dzie? Lasu". W tym
dniu ca?e spo?ecze?stwo polskie ma nie tylko spoj-
rze? na las, nie tylko patrze? na las ale ma tak?e
w i d z i e
? las. Ma ono zobaczy?, co las da je i ma
dowiedzie? si? i zrozumie? co spo?ecze?stwo win-
no da? lasowi. Co las daje ludzko?ci nie trudno
uzmys?owi? sob'e. Wystarczy?oby tylko na krótki
czas ?ycia cz?owieka usun?? wszystko to, co mu
las daje, by przekona? si? dobitnie, ?e ?ycie takie
by?oby nie tylko pozbawione wszelkiego uroku dla
nas, ale wprost niemo?liwe.
Mo?na by tu opisa? ca?y kompleks romantyzmu,
wywodz?cego si? z lasu. Mo?na by mówi? o korzy-
?ciach duchowych, o dzia?aniu na zmys?y nasze, o
uroku i uczuciach: rado?ci na wspomnienie pi?kna
lasu i tajemnej grozy na my?l o nocy w ciemnym
lesie - któ?by takich uczu? nie doznawa? w ?y-
ciu. Czy mówi? o dzieciach naszych, dla których las
wszak jest idea?em marze? - jako teren do zabaw.
Czy mówi? o tych "drobnych" korzy?ciach - o
grzybach i jagodach? Niel Wyobra?my sobie jak-
by nam by?o bez tego najwa?niejszego produktu
le?nego - bez drewna. - Wszystkie prawie przed-
mioty naszego najbli?szego otoczenia maj?' co?
wspólnego z drzewem. Czy dom, w którym miesz-
kamy, czy meble, które s?u?? naszej wygodzie, czy
narz?dzia, czy ozdoby, czy papier, czy o?ówek -
s?owem wsz?dzie, wsz?dzie spotykamy si? z drew-
nem - a dalej - po przeróbce chemicznej drew:::
no - aczkolwiek utajone tow?rzyszy nam przeros
bione na lakier i aceton, na bakelit, czy tkanin?,
na ocet CZ)! alkohol, czy na ca?y szereg innych ma-
teria?ów. To wszystko daje nam las. No a my -
ludzie - spo?ecze?stwo, co my dajemy lasowi, co
my jeste?my mu winni za tyle darów]
Aby uczciwie odpowiedzie? na pytanie, co
przeci?tny cz?owiek daje lasowi, to chyba ... trzeba
by milcze?. "Owszem, ogromnie lubi? lasy! Wspa=
nia?e drzewa szumi?, kwiatki rosn?, ptaszki ?pie-
waj? i wiewiórki i zwierz?ta biegaj?". Otó? to jest
obraz lasu w oczach i umy?le przeci?tnego cz?o-
wieka, zw?aszcza z miasta. Mój Bo?e, có? za ubó-
stwo. Wszak las to nieprzebrana skarbnica dla zy-
sku i wiedzy dla malarza i poety. Tylko trzeba umie?
i chcie? z niego czerpa?. ° ile? bezpo?redniejszy
jest do lasu stosunek cz?owieka, który si? z nim
s?yka cz?sto. Dawna Polska od niepami?tnych cza-
sów ?y?a w lesie i z lasu. Bartnicy, smolarze, flisacy
i drwale - prosty lud ?y? z lasu - królewskie ?o-
wy odbywa?y si? w lasach, gdy przysz?y wojny cho-
wano s:i? w lesie; a gdy wracaj? dobre. czasy od-
wracamy si? pr?dko od lasu, zapominamy o nim
i szukamy rozkoszy ?yciowych na innych polach.
Brzydko to, nieladnie i niedobrze. M?dre i rozumne
spo?ecze?stwa doceniaj? dzi? ju? wielkie znaczenie
lasu. Cz?owiek winien lasowi pe?ne zrozumienie.
Nowoczesne wykszta?cenie wymaga jasnego usw.a-
dornienie sobie, ?e lasy to jeden z najcenniejszvch
klejnotów naszej Ojczyzny.
Lasowi cz?owiek winien nie tylko poszanowa-
nie dla jego warfo?ci, ale lasowi cz?owiek winien
przede wszystkim mi?o??,
Niech s?owa "kochajmy Las" nie b?d? tylko
pustym frazesem.
Zbli?ajmy si? do lasu li jego istoty, z?yjmy si?
z lasem i niech nasz stosunek do lasu b?dzie stale
taki, jakim jest w uroczysty - "Dzie? Lasu".
r···
..··· ..··· ..···· ..··· ..··..··· ..···
··..··· ..··· ..
···1
? ? ?
: f!Z a-kaz.ti c?l19-i?l 1UieLka?L(JffLIj?ek sle?adana]. 1().1zfjJtkint :
? l
@njlelJtika-N't naJZ1IjiJ tLiJ/II,O-
fULiJJlJ/lJze
.
.
; ,.
. .
Z1jfZOLLO/
nr. 4 ECHA BORÓW NADBA?TYCKICH
L. M. A. ZDANOWSKI
Kilka s?ów o ochronie przyrody.
o tym, ?e ochrona przyrody rodzimej test ko-
nieczno?ci?, dzi? na szcz??cie nie potrzeba ju? ni-
kogo przekonywa?. Walk? t? pokolenie nasze wy:
gra?o w ostatnim ?wier?wieku. Ubieg?e stulecie rno?»
na okre?li? absolutyzmem techniki. Ca?a przyroda
by?a przedsi?biorstwem, którego jak najlepsze wy-
zyskanie uwa?ano za szczyt post?pu. Najwy?sza ren:
ta i ekonomia gospodarcza by?y bogami, którym
sk?adano nieograniczone ofiary, czerpi?c z zasobów
przyrody.
Przyrod? wyzyskiwano i gwa?cono wszelkimi
sposobami i na wszystkich odcinkach. Najpi?kniej-
sze krajobrazy szpecono przez dziwaczne ultrano-
woczesne budowle. Harmonijne i romantyczne linie
dolin i rzek "modernizowano" przez prostolinijn?
sie? nagich kana?ów i rowów odwadniaj?cych; dZI:
kiie i wspania?e zak?tki skalne "zdobiono" decho-
dowymi kamienio?ami. Naturalne, urozmaicone, zdro-
we 1 bujne lasy zamieniano na plantacj? drzew,
monotonne, chorobliwe, pod rz?d posadzone so?ni-
ny, ulegaj?ce owadom szkodliwym, chorobom i hu-
raganom. Ptaki o pi?knym upierzeniu wybijano dla
zdobywania piór ozdobnych, ?piewak: wylawiano,
zwierz?ta futerkowe chwytano, drapie?niki bez-
my?lnie t?piono, pi?kne i rzadkie motyle i kwi?ty
niszczono dla pustej ambicji tak radykalnie, ?e w
wielu okolicach uleg?y zupe?nej zag?adzie. S?owem
w ostatnim stuleciu cz?owiek - n?jwy?szy wykwit
przyrody - zepsu? harmoni? przyrody grun?cwnie,
podci?? przyrod?, ga???, na której wyrasta?, tak
rzetelnie, ?e si? sam wystraszy? swego dzie?a i na.
szcz??cie w ostatniej chwili zawróci? z b??dnej dro-
gi, któr? kroczy?.
Powrót ten odbywa si? pod has?em "chro?my
przyrod?". Wi?kszo?? ludzko?ci cywilizowanej do-
cenia ju? walory ogólno=:ludzkie i spo?eczne nieska-
lanej, dziewiczej przyrody. Dzi? zabytki i pomniki
przyrody maj? ju? ustawow? ochron?. Przyst?piono J
do radykalngo i energicznego ratowania, resztek
tej przyrody rodzimej, która uchowa?a si?' z poq.o-
mu minionych lat. ?
Nam le?nikom, szczególna w tym dziele przy-
pada rola. Wszak w naszej pieczy znajduj? si? owe
parki natury, 'owe resztki lasów dziewiczych, w któ-
rych ukryte s? skarby ro?linno?ci - wszak my dla
mieszczuchów ochraniamy upragnione ciche i ro-
mantyczne ustronie le?ne. To? le?nik przede wszy-
stkiem dba, o to, by Polsce zachowa? charaker ro-
dzimego krajobrazu. Na naszych barkach 'Iv' pierw-
szym rz?dzie spoczywa obowi?zek ochrony przy:
rody.
Koledzy le?nicy! Pami?tajmy zawsze o tym
szczytnym pos?annictwie naszym. Nie tylko dla sie-
b:e, nie tylko dla w?asnego zadowolenia, nie ?ylko
dla przyjemno?ci obecnego pokolenia ochrona przy-
rody jest konieczno?ci?. - Ochraniaj?c zabytki i
?wiadectwa wspania?o?ci naszej rodzimej przyrody
spe?niamy wa,?ne zadanie his?oryczno-kuiiurelne.
Ka?dy szcz?tek lasu pierwotnego, ka?dy g?az narzu-
towy, ka?de stare lub rzadkie drzewo, ka?de gin?ce
zwierz? i ka?de rzadka ro?lina musi by? zachowana,
by ?wiadczy? wobec przysz?ych pokole?, ?e doce-
niali?my warto?? skarbów rodzimej przyrody i urnie-
li?my zachowa? dla nich to z czego wyro?li i na
czym wyro?li nasi przodkowie.
Ma,my wielkie pole do popisu. Niech spo?ecze?-
stwo nasze wie o tym, ?e le?nictwo to nie rzernio-
s?o, zajmuj?ce si? tylko wyr?bem lasu i sprzeda??
drzewa. niech nie my?l? i mówi? o nas, ?e le?nik to
taki cz?owiek, który sobie chodzi ze strzelb? po lesie
i strzela do zwierzyny i którego dom jest ozdobi o:
ny niezliczonymi rogami ubitych jeleni i koz?ów l
wy?o?ony skórami upolowanych zwierz?t. Wzboga-
cajmy nasze ?ycie monotonne i nasz? ci??k? pra-
c? ideowym dorobkiem, wspó?pracuj?c rzetelnie
na wznios?ym wa?nym odcinku "Ochrony Przy-
rody" .
Wybrze?e Ba?tyku i Wy?yna Na,dba?tycka szcze-
gólnie bogate s? w zabytki, pomniki i okazy przy-
rody godne ochrony. Krajobrazy nadmorskie, mie-
rzeje: helska :i fryska (?wie?a) ze swymi wydmami
pi?kne jeziora ca?ej ziemi Kaszubskiej, to klejnoty
architektury rodzimej. Ci?gi wielu ptaków morskich,
w?druj?cych z pó?nocy i z po?udnia s? osobliwo-
?ci? w?a?ciw? tylko tym okolicom. Puszcza Darzlub-
SKa to rezerwat bogatych lasów bukowych i miesza-
nych, jakich nie wiele ju? m?my w naszym kraju.
A g?azy narzutowe, jak' "Adam i Ewa" ko?o Gdyni
lub stare buki - "Sambor j! Mesfwin" - ? mi?e na
nich osnute legendy, czy? to nie pi?kna cz??? hi-
storii naszej?
Dla badaczy naukowych ochroni? musimy rzad-
kie ro?liny, jak papro? królewsk? i woskownic? i
zimozió? na Helu, jak ?niegQLk? i mi?k? wiosenne-
go ko?o ?wiecia, jak storczyki na Wie?ycy, jak i"'"
rz?bin? szwedzk? na Or?owskiej K?pie.
Niech atrakcj? Pomorza nie b?dzie tylko morze
i jego porty, ale te? jeg,o nieskalan? i z mi?o?ci?
ochraniana przyroda.
elli' ? t jakoNaczelnymdobra ogólno-spo?ecznego.zerderniem le?nika jest zachowanie lasu
4 ECHA BORÓW NADBA? TYCKICH nr. 4
????---,---,---??
J. PLUTY?SKI, Darzlubie
Czy Jeszcze• jeden rezerwat?
Trudne geograficzne po?o?enie Polski powo-
dowa?o od wieków, ?e ziemie nasze by?y widowni?
rozlicznych wojen, przemarszów wojsk, zniszcze?,
po?arów i zgliszcz. Wojny d?wne, prowadzone wy=
??cznie na terenach zaludnionych, omija?y okolice
lesiste i nie niszczy?y lasów i borów ówczesnych.
Obydwie wojny ?wiatowe, zu?ywaj?c wielkie ilo?ci
surowców, niszcz?c ca?e po?acie kraju, wsie, mia-
steczka, miasta i osiedla przemys?owe, zu?y?y 01=
brzymie ilo?ci surowca drzewnego, si?ga?y do naj=
g??bszych borów, spowodowa?y, ?e ca?e cz??ci I
kraju zosta?y pozbawione lasu. Wchodzimy w okres
odbudowy, który znowu poczyni du?e wy?omy w
ocala?ych gdzieniegdzie kompleksach le?nych. V/y-
st?powanie w takich warunkach z my?l? o tworzeniu
nowych rezerwatów le?nych wydawa?oby si? nie na
cz?sie; a jednak ...
Bezpo?rednio po odzyskaniu niepodleg?o?ci
w?a?nie z kó? le?ników wysz?a inicjatywa, jaknaj-
szybszego otoczenia opiek? ocala?ych zabytków
przyrody. Ministerstwo Le?nictwa, tworz?c specjal-
ne biuro, zajmuj?ce si? ochron? przyrody, zazna-
czy?o, ?e my le?nicy nie jeste?my wy??cznie eksplo=
atorami, ale równie? si?gamy my?l? poza granice
codziennych potrzeb.
Tereny pobrze?a Ba?tyku zawarte mi?dzy
Szczecinem a Gda?skiem stanowi? dzi?ki swoistym
warunkom glebozn?wczym (t klimatycznymi, jak
równie? dzi?ki szacie ro?linnej i'le?nej odr?bn?
dziedzin? przez to charakterystyczn?, ?e na tych
terenach wyst?puj? drzewostany sosnowe ze znacz-
n? domieszk? buka w panuj?cym draewostanie. Ten
obszar le?ny w zespole swym zbli?ony jest charak-
terem bardzo do pobrze?a Szlezwiku i pojezierza
meklemburskiego, z t? ró?nic?, ?e nasze pobrze?e
wykazuje wi?kszy udzia?, a nawet przewag? sosny.
Typowymi s? przeto tutaj drzewostany mieszane
sosno-bukowych z domieszk? innych li?ciastych. I
tak na miejscach mokrych pojawia si? olsza, na
stanowiskach suchych brzoza.
Zaborca uwa?a? tereny te za stanowi?ce na wie-
ki obszar reichu, to te? eksploatacja ich lasów, acz
intensywna, nie mia?a, charakteru rabunkowego, jaki
to charakter przybra,?a na innych terenach Polski, Du-
?a dalej odleg?o?? od centrów górniczo=przemys?o=
wych, trudno?ci komunikacyjne, brak robotnika wp?y-
wa?y hamuj?co na intensywno?? eksploatacji, dzi?ki
czemu mimo du?ych strat w masie zamo?no?? drze-
wostanów i stan ich jest relatywnie lepszy, ni? w
innych cz??ciach kraju.
Istnienie rezewatów le?nych nie ma wy??cznie \
na celu zachowanie dla potomno?ci resztek ro?lin-
no?ci ciekawej ze wzgl?dów geografii ro?lin. Rezer-
waty le?ne maj? u?atwia? przysz?ym gospodarzom,
przysztym hodowcom odtworzenia metod, któreby
skutecznie doprowadzi?y ich do zabiegów odno-
wien:owych najbardziej wydajnych, trafnych, zqod-
nych z zasadami ?ycia zespo?ów drzew le?nych. Re-
zerwaty s? to wi?c jak gdyby ?ywe muzea, czy ga-
binety przyrodnicze, które daj? lekcj?, jak winien
wygl?da? zespó? le?ny zgodny z prawami przyrody.
St?d zrozumia?e jest, dlaczego ka?da cz??? kra=
ju, posiadaj?ca odmienne warunki siedliska, odmien-
ne typy drzewostanów, winna stara? si? o utworze=
nie na swym terenie rezerwatów le?nych. St?d w
pewnych ko?ach ju? dzi?, aczkolwiek dopiero od
kilku mesi?cy ponownie tutaj qospodarujernv, wy=
?oni?a si? my?l utworzenia na naszym pobrze?u nad-
ba?tyckim rezerwatu, charakterystycznego warunk?-
mi klimatycznymi, glebowymi, obfito?ci? i pi?knem
ciekawych z punktu widzenia wiedzy le?nej obiek-
tów. O ile rezerwat ten po??czy w sobie inne mo-
?liwo?ci, jak walory turystyczne, posiada? b?dzie
dogodn? sie? komunikacyjn?, blisko?? du?ych zbio-
rowisk ludzkich, miast, portów, tym pe?niejsze b?-
dzie wykorzystanie jego powierzchni, tym ?atwiej
b?dzie przebole? pewn? strat? ekonomiczn?, jak?
stanowi ograniczenie pe?nego u?ytkowania drzewo-
stanów r?bnych na teren ie rezerwatu.
Ze swej strony rzucam my?l utworzenia na te-
renie powiatu morskiego z pozosta?ych drzewosta-
nów puszczy Darzlubskiej rezerwatu cz??ciowego.
Bli?sze omówienie tego projektu pozostawiam na
przysz?o??.
INt. JEZIERSKI ALEKSANDER, Klosnowo.
Zagadnienia gospodorczo-Iesne Borów Tucholskich.
Mi?dzy Choinicarni a Laskowicami nad Brd?.
Wd? ? M?taw? rozsiad?y s:,? Bory Tucholskie.
Klimat ich mo?na okre?li? jako mieszany, lado-
wc-morski, z przewag? jednak pierwszego. Wiosny
ubogie w opady oraz suche wiatry w po??czeniu z
d?ugotrwa?ymi okresami posuchy, s? to ujemne ce-
chy klimatu l?dowego, natomiast d?uga jesie? i ?a-
godna zima ze stosunkowo ma?ym wahaniem rocz-
nej amplitudy s? w?a?ciwo?ciami klimatu morskiego.
Przeci?tna temperatura roczna wynosi oko?o
6,7 slopni. Mi?si?czny rozk?ad tempera.tury jest te-
go rodzaju, ?e wegetacja ro?linna rozpoczyna si?
dopiero w kwietniu. W tym czasie i pó?niej zda=
rzaj? si? przymrozki nocne, które mog? uszkodzi?
znaczne powierzchnie, nawet - jak to by?o wiosn?
1932 r. - starszych bo 5-8=letnich upraw sosno-
wych, nie mówi?c o bardziej wra?liwych gatunkach
li?ciastych. Przymrozki te, skracaj?c okres weget?-
cyjny, oddzia?ywuj? ujemnie na przyrost masy
drzewnej.
Przeci?tna roczna ilo?? opadów w Borach Tu-
cholskich wynosi w przybli?enu 510 mm. Przebieg
opadów miesi?cznych przedstawia si? w ten spo-
sób, ?e pocz?tek wiosny nale?y zwykle na najsuch-
szych pór roku. W czerwcu, lipcu i s'orpnlu ilo?? o-
padów zwi?ksza si? niemal w dwójnasób, jednak
wysoka tem!Jeratura. tych miesi?cv powoduje szyb=