• Nie Znaleziono Wyników

Głos Wąbrzeski 1928.01.19, R. 8, nr 8 + dodatek powieściowy

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Wąbrzeski 1928.01.19, R. 8, nr 8 + dodatek powieściowy"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

w H eti B ieprsaw iilxU ar«& . przy w łtny-

£>«Bie pr>»4<^»hintw a. sło*«nńs pr»cy, m arw ania ko*

inaaikaa^, afrtyaacjv/ *'• praw a iąetai pozatarm i- łcw ycŁ i9^bttnj*Ł yuaty, lub rw retp aany abona*

nanta. Za a>M egioazaa. radakcja ada adnow iada.

• Za ogłosz. pobiera się od w iersza

Ugloszenia . m m. (7 lam .) IO gt, za reklam y na str. 3-łam . w w iadom ościach potocznych 30 gr na pierw­

szej str. 50 gr. Rabatu udziela się przy częstem ogła­

szaniu. .Głos W ąbrzeski" w ychodzi trzy razy tygodn.

i to w poniedziałek, środę i piętek. Skrzynka poczto­

w a 23. Redakcja i adm inistracja ul. M ickiew icza 11

Telefon 80. Konto czekow e P. K. O . Poznań 204,252.PONMLKJIHGFEDCBA

Środa K at. św . Piotra C zw artek Ferdyn. H enryka Piątek Fabiana i Seb. m m .

D ziś w schód słońca o godz, 8. 5 zach. 4.16 Jutro s , » 8. 4 4.18 D ziś „ księżyca » 5.14 , 1. 6

Nr. 8 Wąbrzeźno, czwartek 19 stycznia 1928 r. Rok VIII

Dobro Państwa ponad interesami partji.

Pom iędzy rozm aitem i ugrupow aniam i poli- tycznem i na Pom orzu od dłuższego już cz&su to*

czą się ożyw ione rokow ania celem stw orzenia ogólno-polskiego bloku w yborczego. C oraz to now e pow stają i upadają koncepcje rozm aitych w spólnych list, lecz do chw ili gdy to piszem y nie doszło jeszcze do ostatecznego porozum ienia.

Trzeba przyznać że trudności stw orzenia jedne­

go w spólnego bloku w szystkich stronnictw pol­

skich są ogrom ne i uzgodnienie rozm aitych am ­ bicji i interesów grupow ych niezm iernie trudne.

A le jeżeli jest to zadanie rzeczyw iście ogrom nie trudne, tern nie m niej jest ono w prost koniecz­ nością państw ow ą i narodow ą tutaj zw łaszcza na Pom orzu, gdzie napór niem iecki stale w zm aga się i usiłuje podkopać nasz stan posiadania i podać w w ątpliw ość polskość Pom orza.

N ie ulega najm niejszej w ątpliw ości, że w ra­

zie niedojścia do porozum ienia pom iędzy stron­

nictw am i polskiem i i pójścia do w yborów w roz­

biciu i niezgodzie, w zajem na w alka Polaków przy­

czyni się do przeprow adzenia z Pom orza zna­

cznie w iększej ilości posłów niem ieckich niż m ia*

ło m iejsce w poprzednich w yborach i niż to z rze czywistego stosunku zaludnienia niem ieckiego w ynika. M niejszość niem iecka bow iem w ykazu­

je daleko w iększe uśw iadom ienie polityczne i aktyw ność niż ogół ludności polskiej. W szyscy bez w yjątków N iem cy .biorą żyw y udział w gło­

sow aniu i w yborach idąc ław ą bez różnicy zapa­

tryw ań politycznych i oddając sw e głosy na je- dnego kandydata.

Tym czasem społeczeństw o polskie dzieli się nietylkojia w ielkie i pow ażne stronnictw a, lecz im bardziej zbliża się term in w yborów tem w ięcej się dzieli i różniczkuje, już nie na podstaw ie ró­

żnic program ow ych, lecz na gruncie osobistych am bicji i aspiracji poselskich poszczególnych m a­

leńkich grupek i koterji. Jak grzyby po deszczu w yrastają grupki polityczne w poszczególnych m iastach a naw et i w ioskach, których jedynem pow odem jest am bicja lokalnego działacza i jego chęć kandydow ania.

Pom ijając jednak naw et te osobiste aspiracje które częstokroć zakraw ają na farsę i tak w idzi­

m y na Pom orzu ogrom ne zróżniczkow anie poli­

tyczne. O statniem i czasy zarysow ały się nastę­

pujące ugrupow ania m ające pójść do w yborów jako odrębne listy: N arodow a D em okracja, blok gospodarczy stanu średniego, ze stronnictw a C hrzęść. R olników ; blok katolicko-ludow y „Pia- sta“ i C hadecji ; N arodow a Partja R obotnicza praw ica : Polska Partja Socjalistyczna ; blok w spół­ pracy z rządem , złożony z Partji Pracy, Zw iązku N apraw y R zeczypospolitej N. P. R. lew icy i Z je­

dnoczenia Ludow ego" B ojki; oraz „Z jednocze­ nie G ospodarcze" pod patronatem b. w ojewody B rejskiego, Pozatem i siedm iu grupam i polskiem i jako.ich groźny i niebezpieczny konkurent w o­

bec takiego rozproszkow ania w ystępuje zw arta grupa niem iecka, która w tych w arunkach nie- w ątpliw ie przeprow adzi w każdym okręgu sw e­

go posła.

Jeżeli bow iem rozpatrzym y w yniki w yborów z roku 1922 to dojdziem y do przekonania, że prze­

prow adzenie posła niem ieckiego w okręgu gru­

dziądzkim było m ożliw e tylkę* dzięki rozbiciu się głosów polskich na kilka grup, przy połącze­

niu zaś ich w jeden blok w yborczy N iem cy nie m ogliby naw et i tutaj przeprow adzić sw ego kan­

dydata. Pam iętać jednak trzeba rów nież o tern, że w ów czas nie było takiego rozbicia i rozproszko- w ania sił polskich na Pom orzu, jakie w idzim y obecnie.

W tedy w alczyły tylko dw ie pow ażne grupy polskie N. P. R. i Ch. J. N . popularnie ósem ką zw ana, albow iem na listy „Piasta", P. P. S. i Sta­

nu Średniego padły zaledw ie m inim alne ilości głosów. G dyby doszło było do połączenia tych grup i nie zm arnow ały się bezużytecznie głosy polskie na liście drobnych ugrupowań, to i czw ar­

ty m andat w tym okręgu przypadłby na listę pol­

ską. B rak zgody i porozum ienia z naszej strony poszedł w tedy na korzyść N iem ców tylko w je­

dnym okręgu, w tej sytuacji jaka panuje dzisiaj nasza niezgoda doprow adzi do zw ycięstw a nie­ m ieckiego na całem Pom orzu w e w szystkich okręgach w yborczych.

N ie potrzeba chyba nikom u w yjaśniać jak w ielką szkodą pod w zględem narodow ym i pań­

stw owym byłoby zw ycięstw o niem ieckie na Po­

m orzu przy obecnych w yborach. N iem iecka pro­

paganda zagraniczna m iałaby w spaniały now y statut do kw estjonow ania naszych granic i w ska­

zyw ania całem u św iatu, że „korytarz pom orski"

to ziem ia w dużym stopniu niem iecka i że jej przynależność państw ow a do Polski m usi być po­ staw iona pod znakiem zapytania.

N a w ew nątrz, pow iększenie w sejm ie ilości posłów obcych naradow ości nie m oże się też przyczynić do polepszenia i uzdrow ienia naszego życia parlam entarnego i do stw orzenia ow ocnej pracy państw ow ej. Z tych w ięc w zględów poro­

zum ienie pom iędzy stronnictw am i polskiem i jest koniecznością państw ow ą i narodow ą, od której nie w olno się uchylać w im ię solidarności naro­

dow ej nikom u. W im ię tej solidarności m ożna i należy naw et ponieść choćby pew ne ofiary ze sw ych interesów partyjnych.

Jak się dow iadujem y w ostatniej chw ili po- w staje m ożliw ość dojścia do stw orzenia w ielkiego bloku obejm ującego jeżeli nie w szystkie, to przy­

najm niej w iększość stronnictw polskich. M iano­ w icie blok katolicko-ludow y zgłosił gotowość przy­

stąpienia do bloku gospodarczego stanu średniego, na platform ie życzliw ej w spółpracy z rządem . O ile ten projekt dojdzie do skutku, to nie będzie praw ie żadnych już w iększych przeszkód do roz­

ciągnięcia porozum ienia i na dalsze grupy, stoją­

ce na platform ie w spółpracy z rządem . Tym sposobem zostanie stw orzony w ielki blok polski, um ożliwiający przeprow adzenie w nadchodzących w yborach polskich postulatów państw ow ych i na­

rodow ych.

Sądzim y, że jednak idea solidarności naro­

dow ej zatryum fuje na Pom orzu, że w im ię tej idei nastąpi skonsolidow anie społeczeństw a i że po­

szczególne ugrupow ania potrafią interesy państw a postaw ić ponad interesam i partji. C hcem y w ie­

rzyć, że żadne ze stronnictw polskich nie zechce w ziąć na siebie tej ciężkiej odpow iedzialności w obec N arodu, aby sw oim w archolstw em i pry­

w atą przyczynić się do zw ycięstw a niem ieckiego i utrącenia interesów państw ow ych.

D w ie w tym kierunku w ytyczne m uszą być zachow ane i przetrzegane po pierw sze dążyć do stw orzenia bloku w szystkich stronnictw polskich, a gdyby to się jednak w praktyce nie dało osią­

gnąć, to przynajm niej nie dopuścić do pow stania drobnych ugrupow ań i list, które nie dawały, by gw arancji skupienia ilości głosów w iększej od listy niem ieckiej.

K ażde ugrupow anie polskie, idące oddzielnie, stałoby się zdrajcą spraw y narodow ej, gdyby odciągnęło głosy polskie od ogólnego bloku, a nie zdobyło dla siebie ilości głosów potrzebnej do uzyskania m andatu. B yłoby to działanie w interesie niem ieckim , a na szkodę interesów polskich. W ierzym y, że na to żaden Polak się nie zdobędzie, żenie będzie naPom orzu zdrajców , którzyby sw ą pryw atą i w archolstw em zaprze­

dali w łasną O jczyznę w rogom .

Syta&eja przedwyborcza

na Pomorn.

C ztery zjazdy w G rudziądzu.

W niedzielę, dnia 15. bm . odbyły się w G ru­

dziądzu aż cztery zjazdy przedw yborcze, a m iano­

w icie Z. St. Śr., P. S. L., N PR.-Lewicy i PPS.

R ada N aczelna Zjednoczenia Stanu Średnie­ go zatw ierdziła stanow isko sw ego prezydjum w spraw ie przystąpienia do K atolicko-N arodow ej U nji G ospodarczej — jak się dow iadujem y na czołow e m iejsce w ysunęła kandydatury prez.

G robelnego z G rudziądza, p. B arciszew skiego z Torunia i p. Pilara z Starogardu. R ada N aczel­

na uchw aliła w ysłać telegram y z w yrazam i czci i hołdu do P. Prezydenta R zeczypospolitej, M arszał­

ka Piłsudskiego i p. w ojew ody M łodzianow skiego.

W zjeździć R ady W ojew ódzkiej PSL. Piast * . w zięli udział w szyscy jej członkow ie oraz liczni goście. Przew odniczył p. kom isarz W iktor K uler- ski, R ada zajm ow ała się kw estją techniki w ybor­

czej oraz ustaleniem kandydatur. W ostatniej spraw ie R ada postanow iła poddać kandydatury, w ysunięte przez konferencje okręgow e, zatw ier­

dzeniu zjazdów pow iatow ych. P. W iktora K uler- skiego postaw iono na czołow em m iejscu listy se­

nackiej a p. Franciszka R ząsę rolnika z B rudzą- w ek, pow . w ąbrzeskiego, na czołow em m iejscu listy sejm ow ej w okręgu toruńskim , p. T okarskie­

go, rolnika z pow . w ejherow skiego na czołow em m iejscu listy sejm ow ej w okręgu tczew skim (ka­

szubskim .) K andydatów na czołow e m iejsce li­

sty sejm ow ej w okręgu grudziądzkim — w obec nieprzyjęcia kandydatury przez p. red. W asilew­

skiego jest trzech. Są nim i pp. A ntoni Z a­

leski z Tuszew a, rolnik b. poseł do Sejm u U sta­

w odaw czego. p. W ojciech Pryll z Tucholi i p.

Januszew ski z pow . św ieckiego. N ajpow ażniejsza i najw ięcej szans m ająca jest kandydatura’ p.

Zaleskiego.

. *

N a niedzielny zjazd okręgow y N PR ,-Lew icy przybyło dw udziestu kilku delegatów z G rudzią­

dza m iasta i pow iatów : św ieckiego, tucholskiego i chojnickiego. Przew odniczył prezes zarządu w ojew ódzkiego, prof. B aliński z Torunia. Zjazd przyjął do w iadom ości ośw iadczenie prezesa, iż N PR. Lew ica w spólnie z Zw iązkiem N apraw y R ze­

czypospolitej i Zjednoczeniem Ludu (G rupa Bojki) utw orzyła na Pom orzu „bezpartyjny blok w spół­

pracy z R ządem " i że blok ten zgłasza w łasne listy, jako kandydatów na posłów z okr. gru­

dziądzkiego zjazd w ysunął pp. d-ra Sujkow skie­

go i p. G rym aszew skiego z G rudziądza. Z listy senackiej bloku kandydow ać m a inż. Św ięcicki.

K onferencja okręgow a PPS. ustaliła nastę­

pujące kandydatury: O kręg tczew ski — urzę­

dnicy kolejow i pp. W ojew oda i K ruczkow ski:

okr. grudziądzki — gen. sekr. Z Z K . G rylew ski z W arszaw y j G uziołek z G rudziądza: okr. to­

ruński — sekr. zw . zaw. rob. rolnych N ehring z C hełm ży i p. D om ańska z Torunia. N a czo­

łow em m iejscu listy senackiej kandydow ać bę­

dzie bibljotekarz D . K . V III. p. C haciński.

Tjdień proptgtndy tneiwedtl w diecezji Ghehnifisiiel

J. E. K s. B iskup chełm iński, D r. O koniew ski, urządza tydzień propagandy trzeźw ości w cz. od 1 do 8 lutego rb. W niedzielę dn. 5 lutego w e w szystkich kościołach diecezji w ygłoszone będą kazania okolicznościow e, zostanie urządzona skład­

ka na cele w alki z alkoholizm em i zorganizow a­

na w ystawa literatury przeciw alkoholow ej, oraz w ykłady z przezroczam i. D ziałalność B ractw Trzeźw ości zostanie w znow iona.

K s. B iskub założył sekretarj>t generalny, celem ułatw ienia w alki z alkoholizm em .

(2)

Straszna katastrofa morska w Ameryce..VUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

Pisaliśm y już w „G losie" o strasznej kata­

strofie, która w ydarzyła się podczas zderzenia torpetow ca „Paulding" na łódź pow odną „S 4".

Z derzenie m iędzy torpedow cem a łodzią pod­

w odną nr. 4 m iało m iejsce na zew nątrz portu o godz. 3.27 po południu. N aoczni św iadkow ie ka­

tastrofy stw ierdzają, że w chw ili, gdy torpedo­

Wybory blisko!!

Już od 15-g@ i tylko do 25-go bm . przyjm ują listow i przedpłatę na „G Ł O S W Ą B R ZE S K I"

Spiesz się więc kochany Czytelniku — bo zapomniawszy o tem, zmuszony bę­

dziesz gazetę zamawiać w administracji — przez co niepotrzebnego trudu sobie narobisz. A wybory blisko — informacje z powiatu, Pomorza i całego kraju konieczne.

Powsieehna Wystawa Krajowa ostrzega.

W niektórych okolicach kraju w ystępują o- sobniki o charakterze akw izytorów rzekom o z ra­

m ienia Pow szechnej W ystaw y K rajow ej. W yja­

śniam y, że spraw y nasze prow adzą na terenie b.

K ongresów ki delegat generalny Pow szechnej W ystaw y K rajow ej, p. K onsul K . R oso w W ar­

szaw ie, ul. Sm olna 38; na Śląsk delegat Pow ­ szechnej W ystaw y K rajow ej, p. N ałęcz-G o- stom ski w K atow icach, ul. W ojew ódzka 13; na Pom orze delegat Izby Przem ysłow o-H andlow ej w G rudziądzu, p. Ł adoś w G rudziądzu, (Izba Przem ysłow o-H andlow a). Poza pow yżej w ym ie­

nionym i osobam i nie upow ażniliśm y nikogo do w ystępow ania w charakterze naszego zastępcy.

G dyby jednakże ktokolw iek w tym charakterze w ystępow ał, prosim y w każdym poszczególnym w ypadku zażądać legitym acji.

Pow szechna W ystaw a K rajow a w r. 1929 T . z.

Btlniey oeleuą się...

R olnicy ucieszą się, gdyż już w yszedł z dru­

ku regulam in dla w ystaw ców w dziale rolni­

czym na Pow szechnej W ystaw ie K rajow ej. R e­

gulam in ten został rozesłany w szystkim organi­

zacjom rolniczym w w iększej liczbie, jednostki zaś otrzym ają go rów nież na żądanie. (D yrekcja Pow szechnej W ystaw y K rajow ej, Poznań, ul.

G runw aldzka 22, D r. K onopiński 1.

N E L L Y L IE U T IE R

Żona Renegata.

27) (C iąg dalszy).

W ieczorem zaś w szyscy m ający zdrow e nogi, a w sercach w esele, puszczali się w pląsy na m iej­

scu zbioru. Próbow ano w znow ić ten piękny oby­

czaj. O d rana też chłopcy i dziew częta, pod w odzą H erm ana G undheim a, uw ijali się przy zry­

w aniu ostatnich kw iatów .

— D osyć i tak skończym y w cześnie, by je­

szcze potańczyć w ieczorem — zaw ołała jedna z dziew cząt, rzucając H erm anow i na głow ę w iązkę tyczek, z których oskubała zielone 'stożki, stano­

w iące kw iat chm ielu.

M am już trzy pełne koszyki, choć jeszcze do południa daleko.

T ak, tańce będą, ale nie rozpalą ogniów , jeżeli kw iaty zostaną — ozw ał się H erm an gnie­

w nie. A ja lubię ogień, w idać go z daleka, on przyprow adzi z pew nością panią K lem encję.

W szystkie dziew częta w ybuchnęły głośnym śm iechem .

— Z obaczysz jak przyjdzie tw oja pani K le- m encja — ozw ała się jedna, drażniąc H erm ana;

dlaczegoś nie pow iedział jej, aby przyszła tu sku­

bać z nam i kw iaty i napełniać koszyki? M atce G undheim pochlebiłoby to i zapłaciłaby za nie w ięcej jak po dw a su.

Z łośliw y m asz język panno D oroto — za­

w ołał nagle ktoś z tyłu za dziew czyną. W iesz

w iec „Paulding” dążył do portu, w ypłynęła łódź podw odna „S. nr. 4". O dległość, dzieląca oba statki była tak m ała, że torpedow iec nie zdążył ju zm ienić kierunku i w padł na łódź całą siłą, która natychm iast zanurzyła się z pow odu silne­

go uszkodzenia boku. N a obrazku naszym w i­

dzim y zatopiony statek podw odny.

N ależy raz jeszcze podkreślić, że term in zgło­

szeń dla w ystaw ców z w szystkich działów upły­

w a z dniem 1-go m arca 1928 r., a zatem niem a czasu do stracenia . . .

115.000 Radlosluchaciy.

W edług obliczeń m inisterjum poczt i telegra­

fów z dnia 31 grudnia r. ub. liczba radiosłucha­

czy polskich w ynosi obecnie 115.000.

Jest to zbyt m ało, jak na 5 obecnię już uru­

chom ionych i pracujących polskich stacji nadaw . Praw dopodobn ie otw arcie stacji katow ickiej i w i­

leńskiej przyczyni się znacznie do zw iększenia liczby radjosłuchaczy w tych okręgach, a zw łaszcza na G órnym Śląsku, gdzie sfery robotnicze pod w zględem m aterjalnym stoją lepiej, niż gdziein­

dziej.

R ów nocześnie kontrolujące w ładze radjow e w porozum ieniu z w ładzam i policyjnem i rozpo­

częły intensyw ną w alkę z plagą radjopajęczar- stw a, a akcja ta dała już duże rezultaty, zarów no na terenie W arszaw yi jak i w okręgach prow in­

cjonalnych.

Ojciec dflięty, PincXIxottalnoeinie skaiany

przez zbirów III. Międzynarodówki i iłużalcży Synod bisk. czerwonych.

W yrok sow iecki przesłano do R zym u listow nie.

W iadom ość poniższa m ogłaby się w ydaw ać

| zupełnie niew iarygodną i fantastyczną, gdyby nie dobrze, że pieniądz w tym roku jest rzadki, że nie znam y jeszcze pana, dla którego pracujem y i że w asze koszyki są zaw sze dobrze zapłacone, bo nie napełniacie ich w cale.

T o m ów iąc, m atka G undheim brała podaw a­

ne sobie przez dziew częta koszyki i w sypyw ała kw iat chm ielu w duży w orek.

Jeden H erm an nie zdaw ał się przyjm ow ać udziału w ożyw ieniu ogólnem .

Jakkolw iek piagnął najbardziej ukończenia pracy, sam najm niej do tego się przyczyniał.

O grom ną kędzierzaw ą głow ę i oczy bez w y­

razu zw racał ustaw icznie ku drodze, czekając w i­

docznie pojaw ienia się na niej kogoś.

N o, kogo tak czekasz, H erm anie? — spy­

tała nagle m atka G undheim przeryw ając sw ą pracę.

— L epiejbyś pom agał m i leniuchu napełniać w orki, by gotow e były w ieczorem na zw ózkę do suszarni. M arudzić z tem nie m ożna.

A le H erm an głuchy był na naw oływ anie m atki;

zw ózka i suszenie chm ielu w cale go w tej chw ili nie zajm ow ały.

N araz m artw e jego oczy ożyw iły się na w i­

dok grupy kilku osób rysującej się z dala na drodze.

A ch! obiecała przyjść ze starym ; ale jest jeszcze ktoś inny — zaw ołał klaszcząc radośnie w ręce.

I zrobiw szy lunetkę z palców , zaczął się pil­

nie przypatryw ać tej grupie. A le po chw ili za­

w ołał głosem chrypliw ym .

— T o ta desperatka, co boi się gdy m nie zobaczy, choć nic jej złego nie robię.

C zy m ów isz o M arcie! — spytała m atka G undheim . — C hw ałaż B ogu: spodziew ałam się.

to, że dzienniki w łoskie w ydrukow ały ją czarno na białem ze źródła ajencyjnego, na które pow o­

łuje się rów nież paryska ajencja „Fournier“, pow tarzając ją w prasie francuskiej.

O to O jciec św ięty, Pius X I otrzym ał w tych dniach w yrok skazujący go, a nadesłany pod adresem P apieża pocztą w liście rekom endow anym .

Sentencja potępiająca O jca Św iętego podpi­

sana jest przez członków synodu praw osław nego oraz przyw ódców bolszew ickich, oberkom isarzy R ykow a, Stalina et consortes.

O jciec Św ięty „potępiony" jest „za popiera­

nie pieniędzm i ruchu przeciw bolszew ickiego “.

O jciec Św ięty pokazał ów w yrok niebyw ały w szystkim kardynałom w sw ojem otoczeniu i polecił złożyć go w archiw ach W atykanu, jako dokum ent histeryczny.

Wiadomości potoczne

Wąbrzeźno, dnia 18 stycznia.

— Walne roczne zebranie Podoficerów Rezerwy Koło Wąbrzeźno, odbyło się w e w to­

rek, dnia 17 stycznia br. o godz. 8 w hotelu pod

„B iałym O rłem”. Z ebranie zagaił prezes p. G rze­

gorczyk hasłem „Jedność", w itając przybyłych z T orunia prezesa okręgow epo p. Felskiego i w i- cekom endanta okręgow ego. Po odczytaniu po­

rządku obrad i przem ów ieniu p. Felskiego przy­

stąpiono do w yboru m arszałka zebrania, na któ­

rego jednogłośnie w ybrano p. Felskiego, który dziękując za zaufanie zaznacza, że będzie się sta­

rał zebranie jaknajlepiej poprow adzić.

Po szczegółow em zdaniu spraw ozdania przez prezesa, skarbnika i sekretarza, otw iera m arsza­

łek dyskusję nad spraw ozdaniam i, stw ierdzając z zadow oleniem , że zarząd sprostał sw em u zada­

niu i staw ia w niosek, ażeby now ow ybrana ko­

m isja rew izyjna stw ierdzała dla form alności agen­

dy starego zarządu i o udzielenie absolutorjum na co się jednogłośnie zgodzono. Poczem urzą­

dzono 5 m inutow ą przerw ę celem porozum ienia, się co do w yboru now ego zarządu.

Po przerw ie m arszałek apelując do człon­

ków , prosi, ażeby nie utrudniali w yboru i w ybie­

rali do zarządu ludzi pracujących z zam iłow a­

niem , a nie z konieczności i staw ia w niosek aże­

by w yboru dokonać przez aklam ację.

W skład now ego zarządu w eszli pp. prezes G rzegorczyk, w ice-prezes M akow ski, sekretarz B udniew ski, zast. sekr. Sandobry, skarbnikD rw ęski, kom endant G rudziński, ław nicy B erniak i T y­

licki. K om isja R ew izyjna: G rabow ski, R eiw er, Skow roński. Sąd H onorow y : K ulpiński, dw ie na­

stępne kandydatury odłożono do następnego zebrania.

M arszałek zebrania życząc ow ocnej i długo­

trw ałej pracy now em u zarządow i składa prze­

w odnictw o w ręce prezesa. W dalszym ciągu odczytuje skarbnik spraw ozdanie ze Z jazdu O krę­

gow ego w T oruniu.

W w olnych głosach i w nioskach w ybrano de­

legatów na ogólny zjazd kół do Poznania w oso­

bach pp : G rzegorczyka, G rudzińskiego i Szpechta.

N a w niosek p. G rzegorczyka uchw alono w y­

słać telegram do pana G enerała B erbeckiego na­

stępującej treści:

Pan G enerał B erbecki T o ru ń

że ją przyprow adzą i cieszę się; panna W iktoryna tak dobra, a ona tak nieszczęśliw a, że zrobim y w szystko co m ożna, by rozerw ać trochę biedaczkę.

I w ykrzykując radośnie, to klaskała rękam i, to opuszczała je z hałasem na fartuch.

M arta nie zw racała uw agi na to co działo się koło niej, patrzała nic nie w idząc, aż naraz oczy jej spotkały się ze w zrokiem H erm ana.

D reszcz w strząsnął calem jej ciałem i przy­

tuliła się bojaźliw ie do G ertrudy.

Instynktem kobiety i m atki, G undheim ow a od­

gadła pow ód przestrachu dziew czyny.

U jęła H erm ana za rękę i zm uszając go do klęknięcia przed M artą, rzekła:

Przeproś m i ją zaraz, psi synu; bo jak raz jeszcze spojrzy na ciebie z gniew em , zam knę cię w stajni do jutra.

H erm an znal m atkę i w iedział, że dotrzym a obietnicy; a za nic w św iecie nie chciałby stra­

cić sposobności w idzenia pani.

U kląkł w ięc w pokorze przed obłąkaną, któ­

rą otaczali w tej chw ili ciotka W iktoryna i Schull, i dotknąw szy końca jej sukni, w yszeptał kilka słów głosem słodkim , obcym m u dotąd zupełnie.

M arta usunęła rękę od oczu i spojrzała nań, naprzód ze drżeniem , w reszcie z odw agą dziecin­

ną, gotow ą urągać niebezpieczeństw u.

— A ch! co za śliczne kw iaty! — zaw ołała nagle,’ spostrzegłszy dziew czynkę nadchodzącą z koszykiem .

— D aj m i tw ój koszyk, m ała; zaraz ci go napełnię; daj, daj i ja chcę zryw ać.

(C iąg dalszy nastąpi).

(3)

W a ln e ro c z n e z e b ra n ie w d n iu 17 sty ­ c z n ia 2 8 r. K o to P o d o fice ró w R e ze rw y W ą­

b rz e ź n o sk ła d a h o łd i cześć p a n u G e n e ra ło w i.

K o ło P o d o fic e ró w R e z erw y W ą b rz e ź n o .

S k a rb n ik p . D rw ę sk i a p e lu je d o c z ło n k ó w , a ż e b y p ła cili re g u la rn ie sk ła d k i i z a z n a cz a , że te n , k tó ry n ie u iści z a le g ły c h sk ład e k b ę d z ie n a n a stę p n e m z e b ra n iu w y k re ślo n y z listy c z ło n k ó w .

N a z a k o ń c z e n ie z a b ra ł g ło s p re z e s o k rę g o ” w y p . F e lsk i n a w o łu ją c d o so lid arn o śc i w m y śl h a sła Z w ią z k u „ Je d n o ść " i w z n o sz ą c o k rz y k n a c z eść N a jja śn ie jsz e j R z p lite j „N iech ży je".

O d śp ie w a n ie m „ R o ty “ z a m k n ą ł p re z e s z e ­ b ra n ie .

— Roczne Walne Zebranie To w. „Sokół"

o d b y ło się w u b . n ie d z ie lę d n ia 15. Z e b ra n ie z a g a ił o 16,30 d rh . p re z e s C zerw iń sk i, w itają c o- b e c n y c h g o ści, p rz ed sta w ic ieli w ła d z i p ra sy m ie js c o w e j, z a z n a cz a ją c, że z p o w o d u n ie o b e c n o śc i p rz e p isa n e j w m y śl sta tu tu ilości c z ło n k ó w , z e b ra n ie m u si o d b y w a ć się z p ó łg o - d z in n e m o p ó ź n ie n iem . — P o sp ra w d z e n iu o b e c ­ n y c h i p rz e c zy ta n iu p ro to k o łu z o sta tn ie g o w a l­

n e g o z e b ran ia p rz y stą p io n o d o w y b o ru m a rsz a łk a w a ln e g o z e b ra n ia . Je d n o g ło śn ie w y b ran o m a rsza ł­

k iem ’ a p te k arz a p . d r. P io tro w sk ie g o , se k re ta rz e m z e b ran ia d rh . G u z o w sk ieg o , n a ła w n ik ó w d rh . d rh . M a lin o w sk ieg o i S z y m a ń sk ie g o W ład y sła w a . O - b e c n y m p o d a n o d o w iad o m o śc i, że p rz y ję to n a c z ło n k a z w y c za jn e g o k a p itan a re ż e rw y p . C zar- n o tęB o jarsk ieg o . W d a lsz y m c iąg u d rh . m a r­

sz a łe k p o d z ię k o w ał' za z a u fan ie i p rz y stą p ił d o d a lsz e g o p o rz ą d k u o b ra d : S p ra w o z d a n ie z a rz ą d u i u d z ie le n ie a b so lu to rju m u stę p u ją ce m u z a rz ą d o w i.

Z e sp raw o zd a n ia se k re ta rz a w y n ik a, że w c ią g u ro k u o d b y ło się 21 z e b rań , ze sp ra w o z d a n ia sk a r­

b n ik a w y n ik a, że w k a sie to w . z n a jd u je się 4 7 3 ,8 0 zł, z ło ż o n e g o tó w k ą w je d n y m z m iejsco w y ch b a n ­ k ó w . N a stę p n ie z d a ję sp ra w o z d a n ie n a c z e ln ik , k ie ro w n ic z k a o d d z ia łu ż e ń sk ie g o , g o sp o d a rz . P o ­ n ie w a ż k o m isja re w iz y jn a w y b ra n a p rz e z w a ln e z e b ra n ie n ie w y w ią z a ła się ze sw eg o z a d an ia , z a­

rz ą d z a m ia n o w a ł k o m isję re w iz y jn ą d rh . d rh . G u ­ z o w sk ie g o i S z y m a ń sk ie g o , n a k tó ry c h to w n io sek u d z ielo n o sk a rb n ik o w i a b so lu to rju m .

W k o ń c u z d a je sp ra w o z d a n ie zn an y z ru c h li­

w o ści n a p o lu p ra c y sp o łe c z n ej p re z es d rh . F r.

C z e rw iń sk i. Z e sp ra w o z d a n ia w y n ik a, że z to ­ w a rzy stw a w y k lu c z o n o 3 8 c z ło n k ó w za n ie p ła c e ­ n ie sk ład e k i n ie u c z ęsz c za n ie n a z e b ra n ia . Z a ­ z n a c z y ł ta k ż e p . C z., że z a rz ą d w o li, a b y w sz e­

re g a c h to w a rzy stw a z n a jd o w a ła się c h o c ia ż m a ła, a le za to c z ło n k ó w rz e c z y w iśc ie p ra c u ją c y c h w to w a rz y stw ie . U z n a ją c p ra c ę g o rliw y c h c z ło n k ó w , z a rz ą d p o sta n o w ił w ręczy ć p ię k n y u p o m in e k sk ar­

b n ik o w i d rh . Z a le w sk ie m u Jó zefo w i, k tó ry u rz ą d sw ó j p ia stu je o d 15 lat. D rh . Z a le w sk i d z ię k u ją c z a w y ró ż n ie n ie z a z n a c z a , że je g o o b o w ią zk ie m je st p ra c o w a n ie d la id ei so k o le j. W d a lsz y m c ią­

g u sw eg o sp ra w o z d a n ia d z ięk u je d rh . p re z e s za w y d a jn ą p ra c ę d rh . G u z o w sk ie m u , k ie ro w n ic z c e d rh . C h y liń sk ie j, o ra z d rh . Z a lew sk ie m u A lek s, d rh . F r. S z y m a ń sk ie m u , za b e z in te re so w n e o d stą p ie n ie sw y ch lo k a li d la p o trze b so k o lic h . S p ra w o z d an ie sw e z a k o ń c z y ł d rh . p re z e s p o d a n ie m d o w iad o ­ m o ści c z ło n k o m , że u rz ęd u p re z esa , ze w z g lę d ó w słu ż b o w y c h n a d a l p ia sto w a ć n ie m o że , o ra z o k rz y ­ k ie m n a cześć N a jja śn ie jsze j R z e cz y p o sp o lite j, k tó ry p o w tó rz y li w szy scy z e b ra n i.

D rh . m a rsza łe k d r. P io tro w sk i, w y ra ż a ją c sta­

re m u z a rz ąd o w i sło w a u z n a n ia za p ra c ę d la id ei so k o le j, p ro si o u d z ie le n ie p e łn e g o a b so lu to rju m , co te ż je d n o g ło śn ie u d z ie lo n o . — P u n k tem d a l­

sz e g o p o rz ą d k u o b ra d b y ł w y b ó r n o w eg o z a rz ą d u . P o z a rz ą d zo n e j p ię cio m in u to w e j p rz e rw ie p o d a n o sp is 7 4 u p o w aż n io n y c h d o g ło so w a n ia c z ło n k ó w . P rz y stą p io n o d o w y b o ru p re z esa , k tó ry m to 6 6 g ło sam i n a 6 9 g ło su jąc y c h w y b ra n o p . C z a rn o tę B o ja rsk ie g o , k tó ry u rz ą d te n p rz y ją ł. Z a stęp c ą p re z e sa z o stał w y b ra n y p rz e z a k lam a cję d rh . C z er­

w iń sk i F r., se k re ta rz e m d rh . G u z o w sk i, zast. se k re­

ta rz a d rh . W ila m o w sk i B ro n isław , sk a rb n ik ie m d rh . Z a le w sk i Jó zef, n a c ze ln ik iem d rh . S zy ­ m a ń sk i Jan , k ie ro w n ic z k ą d ru ż y n y ż e ń sk ie j d rh . C h y liń sk a , g o sp o d a rz em d rh . Z a le w sk i A lek s., ła w n ik a m i d rh . d rh . G ó ralsk i i M alin o w sk i, d o są d u h o n o ro w e g o w y b ran o d rh . d rh .: M a ty sia k a , S z y m ań sk ie g o F ra n c ., Ć w ik liń sk ieg o i D r. P io tro w - k ie g o , ch o rąży m d rh . S ę p iń sk ie g o , k ro n ik a rz em d rh ..

W ila m o w sk ieg o , d e le g a ta m i d rh . d rh . S z y m a ń sk ie­

g o F ra n c.

P o w y b o rz e z a rzą d u z d a ł d a lsz e k ie ro w n ic tw o z e b ran ia w rę c e p re z e sa d h . C z a rn o ty -B o ja rsk ie­

g o , k tó ry w y g ło sił k ró tk ie p rz e m ó w ien ie , w k tó - re m w y łu sz c z a sw ó j p ro g ra m p ra c y . Z n a m ie n - n e m b y ło o św ia d c ze n ie d rh p re z esa , że w sz e re ­ g a c h to w a rz y stw a n ie m o g ą się z n a jd o w a ć ta c y lu d z ie , k tó rz y w p ro w a d z ili d o n a sz eg o m iasta n a j­

w ię k sz e g o w ro g a p o lsk o ści — ży d a.

P o z a ła tw ie n iu k ilk u d ro b n ie jsz y c h sp ra w so lw o w a ł d rh . p re z e s z e b ra n ie h a słe m : „ C z o łe m ”.

O b e c n y .

— Publiczne posiedzeń Rady Miejskiej o d b y to się d n a 14 b m . p rz y u d z ia le 21 c z ło n k ó w R a d y M ie jsk ie j o ra z 2 c z ło n k ó w M a g istra tu .

N a p o rz ą d e k o b ra d sk ła d a ły się n a st. p u n k ta:

1. W y b ó r P re zy d ju m R a d y M ie jsk ie j n a ro k 1928.

a m ia n o w icie : p rz e w o d n ic z ą c e g o , z a st. teg o ż, se k reta - 1

S z c z e p a n o w sk i z ra n ił w y strza łe m z re w o lw e ru w łaśc ic iela h o te lu p . W ła d y sła w a S a d o w sk ie g o , p o c z e m sam so b ie o d e b ra ł ży cie.

D n ia te g o o k o ło g o d z . 9 -ej ra n o w łaśc icie l h o te lu p . S a d o w sk i, k tó ry n a d ra n e m p o w ró c ił z b a lu , o b u d zo n y z o sta ł o d g ło se m g ło śn e j sp rz e­

czk i m ię d z y S z c ze p a n o w sk im , a je g o żo n ą. P o n ie­

w aż sp rz e c zk a n ie u sta w a ła , p rz e c iw n ie w z m a ­ g a ła się, p rz ec h o d z ąc w k łó tn ię , p . S . w y sz e d ł n a k o ry ta rz , p ra g n ą c d o w ied z ieć się, o co c h o ­ d zi. N a k o ry tarz u p . S . d o strz e g ł p . S z c z e p a - n o w sk ą , k tó ra w y stra szo n a b ie g ła k u n ie m u , w o ła ją c: „O n m a b ro w n in g !" W ślad za ż o n ą w y b ieg ł n a k o ry ta rz S z c z ep a n o w sk i z b ro w n in ­ g ie m w rę k u , a w id z ą c żo n ę, sto jąc ą o b o k p . S a d o w sk ie g o , strze lił d o n ieg o , ra n ią c g o w le w ą rę k ę . K u la p rz e szła m ię sie ń , n a sz c z ę ście n ie u sz k o d z iw sz y k o ści. Z ra n io n y p . S a d o w sk i sc h ro ­ n ił się d o p o k o ju , a w p a rę m in u t p ó ź n ie j u sły ­ sz a ł o d g ło s strza łu : to S z c z e p a n o w sk i w y strz ałe m w sk ro ń p o z b a w ił się ży cia.

Ja k o p o w ia d a p . S z c z e p a n o w sk a , p o strz ele ­ n iu d o p . S a d o w sk ie g o , S z c ze p a n o w sk i c h w y c ił z a rę k ę ż o n ę i z m ie rz y ł d o n iej z b ro w n in g u . N a sz cz ę śc ie b ro w n in g z a c ią ł się. K o rz y sta ją c z te g o , p . S . w y rw a ła się i u c iek ła .

N a m ie jsc e w y p a d k u p rz y b y ły n ie zw ło cz n ie g ła d z ę śle d c ze . P o k ó j, w k tó ry m z ło żo n o z w ło k i sa m o b ó jc y , o p ie cz ę to w a n o d o d y sp o z y c ji w ład z są d o w y ch .

Ja k u sta liliśm y , sp rz e cz k i i k łó tn ie m ięd z y m a łż e ń stw e m S z c ze p a n o w sk ic h z d a rz y ły się d o ść c z ę sto . S z c ze p a n o w sk i n ie ra z się o d g ra ż a ł, że

„ ż o n ę z a b ije ". S a m o b ó jc a liczy la t 6 0 .

— Bydgoszcz. (B al N a d le śn icz y c h ). N ie ­ d a w n o , b o w u b ie g ły w to re k , d n ia 10 b m . o d b y ł się w n a sze m m ie śc ie B al N a d leśn ic z y c h , u rz ą­

d z o n y sta ra n ie m z e sp o łu N a d leśn ic zy c h B y d g o s­

k ie j D y re k c ji L asó w P a ń stw o w y c h p o d p ro te k to ­ ra te m JW P a n a D y re k to ra L asó w P a ń stw o w y c h — Jó z efa Z a g ó rsk ie g o i jeg o m a łż o n k i, w sa lac h K a sy n a C y w iln eg o . M ia łe m sz cz ę śc ie , że i ja o - trz y m a łem z a p ro sz e n ie . U b ra łe m się w ię c w d o ­ b rz e sk ro jo n y fra k i u d a łe m się n a u lic ę G d a ń ­ sk ą . W c h o d z ę n a sa lę p o m ię d z y sz p a lere m d rz e w . S ala e fe k to w n ie i g u sto w n ie p rz y stro jo n a g ir­

la n d a m i, z w ie sz ają c y ch się m a lo w n icz o u (su fitu . L e d w ie w e sz łe m staje ze z d u m ie n ia . C zy sala, czy las. — Z o słu p ie n ia b u d z i m n ie m ó j zn ajo­

m y . Id ą c , w id zę w śró d w y so k ic h d rz e w g rz y b y , m e ch i t. d . S ło w em z n a jd o w a ł się o b e c n y w ro m a n ty c z n ej k ra in ie la só w , a sa la to p o sa d z k a, p o k tó re j w n ie d łu g iej ch w ili m a ją ro z p o c z ą ć ta n y ta m p a ry n o — m o że k ra sn o lu d k ó w . S ia d am p rz y sto lik u , g d z ie ju ż g w a rn o i w eso ło . S tą d sp o g lą d am b a d a w c z o n a ro z b a w io n e to**

w a rzy stw o . G d z ie sp o jrze ć , sz e le sz c z ą su k n ie z c re p e g e o rg e tty i c re p e d e c h in e , m ie n ią się sk ó rk i w ężo w e, b ły sz c zą la k ie ry p rz y b ia ły c h i sz a ry c h p łó c ie n n y c h p a n to fe lk a c h . A le n a c h w i­

o d ry w a m n ie o d sto łu m ó j są sia d , p ro sz ą c m n ie d o p rz e d p o k o ju , g d z ie p rz y b u fe c ie ro i się o d sm ak o szó w . C zeg o ś tu je d n a k n ie m a ! C o d u sz a z a p ra g n ie — to n a b u fe c ie . S m a cz n ie p rz y ­ rz ą d z o n y in d y k i zając, rak i, c ie lę c in k a , m a jo n e z i so sik , k a w k a i c ia ste c z k a — o tó ż w sz y stk o to p ro siło się, a b y je sk o sz to w a ć. D ru g ą p o d n ie tą b y ło to — że b u fe t b y ł b e z p ła tn y .

A le „ P o lo n e z a ” c z a s z a c z ą ć ! Ju ż b rz m ią sło d k ie i p ię k n e m ę lo d je o rk ie stry . W y su w a się p ie rw sz a p a ra , p . in sp e k to r la só w B ra b lec z p a n ią d y re k to - ro w ą Z a g ó rsk ą . T w o rz y się n ie sk o ń c z o n y k o ro ­ w ó d o m a lo w n icz e j ro z m a ito śc i lin ji i k o lo ró w , p o stac i i stro jó w .

„I sz ły p a ry p o p a ra c h h u c z n ie i w e so ło . R o z k rę­

c a ło się, z n o w u sk rę c a ło się k o ło , Ja k w ą ż o lb rz y m i w ty sią c ła m ią c y się zw o jó w .

A p a n in sp e k to r z p o w a ż n ą, a n ie co z a k ło p o ­ ta n ą m in ą, ja k b y w ty m ro sn ą cy m tłu m ie z b ie­

d y się w y w ią z a ć, „ stąp a p o w o li,n ib y o d n ie ch c e n ia ".

„Id zie, — w sz y sc y z a zd ro sz cz ą , b ie g a w je g o śla d y O n b y ra d z e sw ą d a m ą w y m k n ą ć się z g ro m a d y '.

rz a , z a st. te g o ż . 2 . W y b ó r k o m isy j m ie jsk ic h n a ro k 1928, a m ia n o w ic ie : F in a n so w o -g o sp o d a rc z e j, P o d a tk o ­ w e j, Z a k ł. W o d o c ią g ó w M ., R z e ź n i M iejsk iej, E le k tro w n i, B u d o w la n e j, B e z ro b o tn y c h , U b o g ic h , S a n ita rn e j K a n a li­

z a c ji M ie jsk ie j, R e w iz y jn ej K a sy M iejsk iej. 3. S p ra w a d o d a tk u k o m u n a ln e g o d o p a ń stw , p o d a tk u d o ch o d o w eg o , t. S p ra w a w strzy m a n ia p o b o ru k o m . p o d a tk u o d k o n c e r- ó w . 5. U c h w a len ie sta tu tu o o p ła ta c h o d u m ó w o p rz e ­ n ie sie n iu w ł. n ie ru c h o m o śc i. 6 . S p ra w a su b w e n c ji n a rz e c z m ie jsc o w e g o g im n a z ju m . 7. W o ln e g lo sy .

N a p o c z ą tk u z e b ra n ia p o z a g a je n iu o d c z y ta ł p . p rz e ­ w o d n icz ą c y list p . N a d o ln e g o o b w in ia ją c y p . ra d n . Z a- g ro m sk ie g o o d e fra u d a c ję . P o o d c z y ta n iu o d n o śn e g o u stę p u z o rd y n a c ji w y b o rc z e j, ra d n y p . Z a g ro m sk i sa m o p u śc ił z e b ra n ie . (W to k u d y sk u sji n a ten te m at z a ­ rz ą d z o n o p o sie d z en ie tń jn e ).

P o p rz y stą p ie n iu d o o b ra d p rz e w o d n ic z ą c y m R .M . w y b ra n o p . G ra je w sk ie p o , d o ty c h c z aso w e g o p rz e w o d n i c z ą ce g o . Z a stę p c ą p rz e w o d n ic z ą c e g o R . M . w y b ra n o p . A n to n ie g o M a k o w sk ie g o . S e k re ta rz e m R . M . w y b ra ­ n o p . ra d n . Ł u g ie w ic za . Z a stę p c ą se k re ta rz a p rz e z a k la ­ m a c ję w y b ra n o p . ra d n . N a łę c za .

D o K o m isji F in a n so w o -G o sp o d a rc z e j w y b ra n o n a stę ­ p u ją c y c h c z ło n k ó w : G ra je w sk i, P io tro w sk i, Je z ie rsk i, C a n d er, S z c z u k a, N a łę c z , H a jd e l, B a lic k i, K a c z y ń sk i W ., M a rk u sz e w sk i, S z y m ań sk i F r., A b ra m o w ic z .

D o K o m isji p o d a tk o w e j w y b ra n o n a st. c z ło n k ó w : P io tro w sk i, S z cz u k a , K o łe c k i, W ite k , C h w ia łk o w sk i, Z a le w sk i, M a k o w sk i A ., S z ó sta k o w sk i, M a rk u sz e w sk i W .

D o K o m isji Z a k ła d ó w W o d o c ią g o w y c h w y b ra n o n a st. c z ło n k ó w : N itk a , K o łe c k i, W itk o w sk i W ł.

D o K o m isji rz e ź n i m iejsk iej w y b ran o n a stę p u ją c y c h c z ło n k ó w : G ro n o w sk i, K a c zy ń sk i, M a lsk i K .

D o K o m isji E le k tro w n i m ie jsk ie j w y b ra n o n sst.

c z ło n k ó w : S z c z u k a , H a jd e l, G ra jew sk i, B a lic k i, P io ­

tro w sk i F r., M ak o w sk i A . 4

D o K o m isji b u d o w la n e j w y b ra n o n a st. c z ło n k ó w : G a sz y ń sk i Z ., W itk o w sk i J., C a n d e r K ., P io tro w sk i F r., B a rd ja n .

D o K o m isji b e z ro b o tn y c h w y b ra n o n a stę p u jąc y c h 1 c z ło n k ó w : W o liń sk i, C a n d e r K ., A b ra m o w ic z , L e d w o - J c h o w sk i, Z a lew sk i W ł.

D o K o m isji u b o g ic h w y b ra n o n a st. c z ło n k ó w : P io ­ tro w sk i F r., C a n d e r K ., S ig u rsk i, G ra b o w sk i J., S tan - c z e w sk i.

D o K o m isji sa n ita rn e j w y b ra n o n a stę p u ją c y c h c z ło n ­ k ó w : S z ó sta k o w sk i, M a lsk i, G ło w a ck i, L u b o m sk i.

D o K o m isji k a n a liz a c ji m ie jsk ie j w y b ra n o n a st.

c z ło n k ó w : W ie c k i, W o liń sk i.

D o K o m isji re w iz y jn e j K a sy M iejsk iej w y b ra n o n a st. czło n k ó w : Je z ie rsk i, Ł u g ie w ic z, G ra je w sk i, H ajd el, B a lic k i, K a c z y ń sk i W .

D o K o m isji g o sp o d a rk i je z io ra m i w y b ra n o : M ak o w ­ sk i A ., W ite k , S z y m a ń sk i F r., A b ra m o w ic z .

P u n k ty : 3, 4, 5, 6 o d ro czo n o p o w y ja śn ie n iu p . b u r­

m istrz a w sp ra w ie p o d a tk o w e j d o n a stę p n e g o p o sie­

d z e n ia R . M .

W w o ln y c h g ło sa c h p o ru sz o n o sp ra w ę d n i p o sie­

d z e ń R . M . i p o sta n o w io n o , a b y p o sie d z e n ia o d b y w a ły się w ta k im p o rz ą d k u ja k d o ty c h c z a s.

R a d n y p . H a jd e l sta w ia w n io se k o n a d a n ie ra d n . p . P io tro w sk ie m u ty tu łu h o n o ro w eg o o b y w a te la m ia sta W ą b rz e ź n a z te m , a b y te n p u n k t p o sta w ić n a p o rz ą d e k o b ra d n a n a stę p n e p o sie d z e n ie . O sta te c z n ie R . M . zg o ­ d z iła się n a p o sta w ie n ie p o w y ż sz e g o w n io sk u n a p ó ź ­ n ie jsz y c z a s. Z d y sk u sji w y ło n iło się, a b y n a n a stę p n e m p o sie d z e n iu w y b ra ć w tej sp ra w ie K o m isję sk ła d a ją c ą się z c z ło n k ó w R . M i M a g istra tu , k tó ra b y się tą sp ra w ą z a ję ła i d o sta te c z n ie z b a d a ła . N a te m so lw o w a ł p . p rz e ­ w o d n icz ą c y z e b ra n ie .

— Kowalewo. D n ia 14 h m . o g o d z. 7 w ie­

c z o re m o d b y ło się W a ln e Z e b ran ie S to w . M l- K a to l. O d d z . Ż e ń sk i. Z e b ra n ie z a g a ił k s. P a tro n S o b isz h a słe m „ S p ra w ie słu ż ”. N a stę p n ie o d ­ śp ie w a n o „M y c h c em y B o g a“ , p o c z e m n a stą p ił w y b ó r m a rsz a łk o w e j i se k reta rk i w a ln e g o z e b ra­

n ia. N a m a rsza łk o w ą w y b ran o p . W o jta n o w sk ą G łó w n y D w ., a n a se k re ta rk ę d ru c h . W ik to rję K o n to w sk ą . P . W o jtan o w sk a p o d z ię k o w a ła za w y b ó r i u d z ie liła d ru c h . B r. Z u c h o w sk ie j g ło su , c e le m o d c z y ta n ia p ro to k o łu z o sta tn ie g o W a l­

n e g o Z e b ra n ia . P o z a m k n ię c iu d y sk u sji n a stą p i­

ły k o le jn e sp ra w o z d a n ia c z ło n k ó w z a rzą d u a) p re ­ z e sk i, b ) se k reta rk i, c) sk a rb n ic z k i, d ) b ib lio te­

k a rk i, e) g o sp o d y n i, f) n a c z eln ic z k i. P rz e w o d n i­

c z ą c a o tw o rz y ła d y sk u sję n a d sp ra w o z d a n ie m z a rz ą d u . W d y sk u sji z a b ra ł g ło s k s. P a tro n , u - ja w n ia ją c p o sz c z eg ó ln e w a d y i z a le ty d ru c h en z a rzą d o w y c h . W im ie n iu k o m isji re w iz y jn ej z d a­

ła sp ra w o zd a n ie d ru c h . w ic ep a tro n k a Ire n a G ro ­ c h o w sk a . D a le j u c h w a lo n o a b so lu to rju m sta re­

m u z a rzą d o w i. P o te m n a stą p iły w y b o ry d o n o ­ w eg o z a rz ą d u . W sk ła d ta k o w e g o w eszły n a stę­

p u ją c e d ru c h n y : W ik to rja M u z a le w sk a — ja k o p re z e sk a , H e le n a M e le rsk a — ja k o z a stę p , p re ­ z e sk i, B ro n isła w a Z u c h o w sk a — ja k o se k re ta rk a , Ja n in a K iic h le ro w n a — ja k o sk a rb n icz k a , Z ieliń ­ sk a — ja k o b ib ljo te k ark a , K a n ió w n a — ja k o g o ­ sp o d y n i i d ru c h . P . S z y cz e w sk a — ja k o n a c z e l­

n ic z k a . D o K o m isji R e w iz y jn e j z o sta ły w y b ra n e d ru c h n y : G ro c h o w sk a , M u z a le w sk a i H . M e ler- sk a. D o n o sz e n ia sz ta n d aru w y b ra n o d ru h n y : W ik to rję K o n to w sk ą , K a n ió w n ę i Ja n in ę Ja rz em sk ą .

S ą d h o n o ro w y u tw o rz o n o z d ru c h e n : A n n y M u z a le w sk ie j, Ja n in y K iic h le ró w n y i S . M eler- sk iej. W w o ln y c h g ło sa c h p o d z ię k o w ał k s. P a ­ tro n p rz y b y ły m p a n io m z p a tro n a tu o raz z a c h ę­

c a ł w sz y stk ie d ru c h n y d o d a lsz e j g o rliw e j w sp ó ł­

p racy . Z e b ra n ie z a k o ń c z o n o p ie śn ią „ W sz y stk ie n a sz e d z ien n e sp ra w y .”

— Ostrowite. (N a p a d ). D n ia 10 b m . o g o d z.

p ó ł 1 2 -ej w p o łu d n ie n a p a d ł n ie ja k iś P rz y g o c k i n a A n to n i S e k u łę , o b rz u c a jąc te g o o b rz y d liw e m i w y z w isk am i. P . c h c ia ł u d e rz y ć S e k u łę , te n je d n a k vrG .-yyl rę k ą o d e p rz e ć . S e k u ła sc h ro n ił się p rz e d n a p a stn ik iem n a sta cji.

— Toruń. (6 0 -letn i sta rze c p o n ie u d a łe m z a b ó jstw ie sam so b ie o d e b ra ł ży ci* x W n ie d z ie lę, 15. b . n i. h o te l „ P o d trz e m a k o ro n a m i” p rz y R y n k u S ta ro m ie jsk im w T o ru n iu sta ł się w id o ­ w n ią k rw a w e j tra g e d ji: d z ie rż a w c a h o telu A n to n i

„ L e c z g o sz y b k ie m i k ro k i śc ig a ją n a trę ty ".

„A ch to m o ż e o sta tn i! p a trz c ie , p a trz cie m ło d z i!

„M o że o sta tn i, co ta k p o lo n e z a w o d z ił'...

N a stą p ił fin a ł p o lo n e z a — a le je d n ak o w o ż n ie fin a ł z a b a w y 1 R o z p o c z ęły się w alczy k i, o b e rk i i m a z u rk i. P ię k n ie to , że w y rzu c o n o — w strę tn e sc h im y , c h a rle sto n y i in n e „ tro ty ”.

B aw io n o się o c h o cz o d o b ia łe g o d n ia. S z c ze re d z ię k i za ta k d o b re z o rg a n izo w a n ie b alu , n a le żą się k o m ite to w i w sk ła d k tó re g o w eszli p p: G o ttw a ld o w a , P o rc zy ń sk a , C o zlo w a, 3 trz e- m e sk a , S ielu ży ck a, T u rd isch k o w a, B rab lec, S ielu - ży ck i, H u b ic k i, C ą p la k , L y ck i, G a rb ac z y ń sk i.

N a z a b a w ę z je c h ało się o b y w a te lstw o W ie l­

k o p o lsk i i P o m o rz a . A w szy stk im p rz e w o d n i­

czy li c z ło n k o w ie k o m ite tu n a czele z p ro te k to ­ ra m i o ra z p . w ice d y re k to rem p . G o ttw a ld em n a

c z e le . O b e c n y .

Cytaty

Powiązane dokumenty

du polskiego stale spotykały się z kategoryczną odmową wszystkich rządów Litwy, które dziś, tak jak i dawniej twierdzą, że ich kraj znajduje się w stanie wojny z Polską..

Skoro się z nią ożenię, może się już wydać, że moich sześćdziesięciu miljonów — zdaje mi się, iż o tylu im wspomniałem — niema wcale na świecie. Zresztą może się

Pan Imre, który zwykle dłużej musiał się namyślać, porozumiał się spojrzeniem z żoną, a następnie zbliżył się do Huszta i milcząc wymownie, potrząsnął mu uroczyście

Człowiek Zachodu, kupiecko uświadomiony zupełnie, omija handle, gdzie się musi targować, bo czas jego jest za drogi, chce, żeby został odrazu poinformowany o

Przyłączenie wspomnianych wyżej powiatów i miast będzie miało pierwszorzędne znaczenie dla ukształtowania się stosunków ekonomicznych i uwarstwowienia społecznego

pełniłem już to głupstwo, muszę panie zapewnić, że nie jestem ani obraźliwy, ani zarozumiały i dlatego rozmowy dwóch nudzących się w drodze dam, nie biorę poważniej,

C óż kiedy po tym słom ianym ogniu zapału nastąpiła w krótce obojętność dla tej tak w ażnej spraw y i pow oli społeczeństwo nasze nasyci ­ wszy się widokiem

Nagle otwarło się jedno z okien parterowych, a w niem ukazała się głowa starca siwowłosego..