• Nie Znaleziono Wyników

P KiKY RODZICZE

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "P KiKY RODZICZE"

Copied!
68
0
0

Pełen tekst

(1)

P I S M O P KiKY R O D Z I C Z E

m 7 — 8

L IP IE C -S IE R P IE Ń 1972

(2)

T R E Ś Ć Z E S Z Y T U 7 - 8 (2104-2105)

J a k u b o w s k i J . L., O g ro d y k o r a lo w e P o lin e z ji F r a n c u s k ie j . . . . . 169

W i ę c k o w s k a I., M ło d o c ia n e f o r m y liś c i b u k a z w y c z a j n e g o ...175

W o j t u s i a k J ., B r c ń c h e m ic z n a o w a d ó w ...178

S t a c h l e w s k i W ., P o g o d a n a K a s p r o w y m W ie r c h u p o d c z a s w o ln e g o f e n u 180 M i c h a l i k S., S y n a n tr o p iz a c ja s z a ty r o ś lin n e j n a te r e n a c h c h ro n io n y c h w ś w ie tle n o w y c h p o g lą d ó w n a r e z e r w a t o w ą o c h ro n ę p rz y r o d y . . . 181

S o l s k i L., O g ro d y z o o lo g ic z n e w U S A ... 186

S k o r k o w s k i E., P ie r w o t n a r o l a k o n ia w s łu ż b ie c z ł o w i e k a ... 189

Ł u k a s z e w i c z K ., L a m y ... 192

J a r o n i e w s k i W ., J a d o w ite w ę ż e W i e t n a m u ... 194

P o m a r n a c k i L., Z m ia n y w b io lo g ii s z p a k a ... . . 197

G o t k i e w i c z K , T rz e c io rz ę d o w e ż w iry n a S k o r u s z y n i e ...199

D ro b ia z g i p rz y r o d n ic z e R o ś lin y le c z n ic z e m a ją c e z a s to s o w a n ie w g in e k o lo g ii (W. J . P a jo r ) . . 201

T o p o g ra fia „ g a lile u s z o w y c h ” k się ż y c ó w (S. R. B rz o stk ie w ic z ) . . . . 202

D laczeg o b io lo g ia w y b r a ł a iz o m e ry le w o s k r ę tn e ? (B. K u c h o w ic z ) . . . 204

C zy D D T ro z p o c z n ie k a r i e r ę n a n o w o ? (M. S w i e b o d a ) ... 204

Z n a m io n e k m o d r z e w io w y — s z k o d n ik n a s io n m o d r z e w i (M. S k rz y p c z y ń - sk a ) ...205

N a w o ż e n ie la s u a s z k o d liw e o w a d y (R. L u te r e k ) . . . . . . . 205

Co w ie m y o p ro c e s ie s ta r z e n i a ? (Z. S r e b r o ) ... 206

N ie z w y k ła n is z a s ie d lis k o w a (M . G r o m a d s k a ) ...208

C o p e rn ic a n a L is t K o p e r n ik a do k r ó l a Z y g m u n ta S ta r e g o (S. R. B rz o s tk ie w ic z ) . . . 208

I n a u g u r a c ja r o k u K o p e rn ik o w s k ie g o w I I I L O w W a łb r z y c h u (E. J o ń c a ) 210 F ilm f a b u l a r n y o K o p e r n ik u (M. M i e t e l s k i ) ...210

A k w a r iu m i t e r r a r i u m L a c e r ta le p id a — je d n a z n a jw ię k s z y c h e u r o p e js k ic h ja s z c z u r e k (A. Ż y łk a ) 212 R o z m a i t o ś c i ...213

O c h ro n a p rz y r o d y C z ło w ie k i je g o ś r o d o w is k o n a t u r a l n e w w o j. g d a ń s k im (S. W o jto w ic z ) . 220 R e c e n z je S. S t r a w i ń s k i : O p ta k a c h , lu d z ia c h i m ia s ta c h (T. K u tz n e r) . . . 221

C h. N e e d o n , J. P e t e r m a n n , P. S c h e f f e l , B. S c h e i b a : P f la n z e n u n d T ie re . E in N a t u r f i i h r e r (J. B i b o r s k i ) ... 221

K o sm o s — S e r i a A . B io lo g ia (Z. M . ) ... 222

C h ro ń m y P r z y r o d ę O jc z y s tą (Z. M . ) ... 222

S p r a w o z d a n ia S y m p o z ju m S p its b e r g e ń s k ie w e W ro c ła w iu (K. B ir k e n m a je r ) . . . . 222

S y m p o z ju m n a u k o w e n a t e m a t w y b r a n y c h z a g a d n ie ń g eo lo g ii m a t e m a ­ ty c z n e j n a A G H w e W ro c ła w iu (A. K r a w c z y k ) ... 223

S p r a w o z d a n ie z s y m p o z ju m n a t e m a t o c h ro n y n a tu r a ln e g o ś r o d o w is k a (J. W i e r z b i c k a ) ... 224

S p i s p l a n s z

I. P R Z Y W R O T N IK , A lc h e m il la L . F o t. Z. J . Z ie liń s k i II. P A D A L E C , A n g u is jr a g ilis . F o t. J . P ło tk o w ia k

I I I . Ł A S IC A Ł A S K A , s f o to g r a f o w a n a w P u s z c z y A u g u s to w s k ie j n a d K r u ty n ią . F o t. J . P ło tk o w ia k

IV . T R O P Ł A S IC Y . F o t. Z. J . Z ie liń s k i

V. O S T A N IE C W A P IE N N Y p o d M iro w e w e m . P a s m o K ra k o w s k o -C z ę s to c h o w s k ie . F o t. Z. J . Z ie liń s k i

V I. L A S G R A B O W Y , T ilio - c a r p in e tu m , w O jc o w ie . F o t. S. M ic h a lik

V II. K O R M O R A N C Z A R N Y , P h a la c r o c o r a x ca rb o , s t a r y p ta k su s z ą c y s k r z y d ła . F o t. L . C z a rn e c k i

V III. G R Z Y B Y . F o t. J . V ogel

O k ł a d k a : Ż U R A W K O R O N IA S T Y , B a lc a ric a p a v o n in a . F o t. Z. J . Z ie liń s k i

(3)

ORGAN P O L S K I E G O TOWARZYS TWA P R Z Y R O D N I K Ó W IM. K O P E R N I K A

(R ok z a ło ż e n ia 1875)

L I P I E C -S IE R P IE Ń 1972 ZESZY T 7— 8 (2105— 6)

JA N U S Z L E C H JA K U B O W S K I (W a rsz a w a )

OGRODY K O RA LO W E PO L IN E Z JI FRAN CU SKIEJ

W o statn io w y d a n e j książce Z ycie i śm ierć korali (wyd. F la m m ario n 1971), p io n ier b ad ań podw odnych J . Y. C o u s t e a u w y raża p esy ­ m istyczn y p ogląd co do dalszych losów r a f ko­

ralow ych . N a p o d staw ie 17-letnich sy stem aty cz­

ny ch b a d a ń zespołów koralo w y ch w różn y ch częściach św iata tw ierd z i on: „O becnie k o n ­ s ta tu je m y p ra w ie w szędzie ty lk o o bjaw y a la r ­ m u jące, a le w y d a je się, że w k ró tce będziem y św iadk am i stopniow ego i szybkiego zanikania ko rali. Nasze w n u k i p raw dopodobnie już ich n ie zobaczą” . W p raw d zie n a F lo ry d zie istn ieje ju ż p ierw sz y re z e rw a t pośw ięcony rafo m k o ra ­ low ym (re z e rw at P e n n e k a m p a , 19 500 ha), ale i on c h ro n i r a f y ty lk o od doraźnego, m ech a­

nicznego zniszczenia przez człow ieka, a nie od sk u tk ó w z ab ru d zen ia w ód. N iesłusznie ludzkość p rze c e n iła m ożność ab so rp cji p rzez m orza i o ceany w szy stk ich odpadów , zw iązanych z ży­

ciem człow ieka i w spółczesną te c h n ik ą i to za­

rów no odpadów m echanicznie, ja k i chem icznie czynnych. P o w o d u ją one zniszczenia zespołów biologicznych, k tó re m ogą doprow adzić do

w ielkich k a ta s tro f w życiu ludzkości.

O statn io po d ró żn ik fra n c u sk i B. G o r s k y rzucił m y śl zorganizow ania re z e rw a tu na ato lu R an g iroa w A rc h ip e lag u T u am o tu („Science et V ie” , sie rp ie ń 1969). Może się w ydaw ać m ało

i

Oh.' ! Vv

praw dopodobne, że na P acyfiku, rozciągającym się około 11 0 0 0 km ze w schodu n a zachód i m ający m ciepłe w ody w pasie o szerokości co n a jm n ie j 5000 km , na P acy fik u u sian y m „p y ­ łe m ” dziesiątków tysięcy w ysp i w y sep ek ko­

ralow ych, ju ż te ra z n ależy p rzew idy w ać re z e r­

w a ty koralow e. P o stara m się w n in iejszy m a rty k u le ro zp atrzy ć te n d y lem a t opierając się na dośw iadczeniach m ojej p odróży do P o lin ezji

■francuskiej w lip cu i s ie rp n iu 1971 r. 1

U przedzając m o je w nioski, zaznaczę od razu , że nazw y „ogrody ko ralo w e” u ży łem w ty tu le celowo. O grody to te re n y pod opieką człow ieka.

Sądzę, że nasze w n u k i będą m ogły je d n a k oglą­

dać żyw e k o rale rafo w e p rz y n a jm n ie j w ta k ro zu m ian y ch ogrodach.

P rz eb y w a ją c przeszło m iesiąc n a w yspie M oorei (18 k m od T ahiti) m iałem m ożność po­

znać dość do kładnie zespoły ko ralo w e w je j la ­ gunie. Ich opis pozw ala ju ż w yciągnąć p ew n e w nioski, zostaną one p o db ud ow an e dośw iadcze­

niem zdobytym w podróżach na w yspę B ora B ora i n a a to le A rchipelagu T uam otu.

L aguna M oorei je s t p ły tk a , n a ogół n ie do­

chodzi do 10 m etró w głębokości, z w y ją tk ie m dw óch zatok n a północy, gdzie osiąga 50 m.

1 P or. „W szechśw iat” zesz. 6/1972.

(4)

R yc. 1. M a p a w y s p T a h iti i M o o rei

Duża część la g u n y m a głębokość 1 m e tra i m n ie j. J e s t ona odgrodzona od o ceanu r a f ą bariero w ą, o szerokości k ilk u n a s tu m etró w , o d ­ ległą śred n io 1 k m od b rzegu w y sp y . N a rafie łam ią się fale i w o dy w le w a ją się p o n ad r a f ą do lagu ny. Z ależy to od w ia tró w , p rzy p ły w ó w i od­

pływ ów , k tó re tu ta j m a ją c h a ra k te r w yłączn ie w p ływ ów słonecznych. Z achodzą o n e w p o łu ­ dnie i o północy, a różnica ich poziom ów w y ­ nosi n a T ah iti i na M oorei około 35 cm. F a le załam ując się na ra fie b arie ro w e j w y w o łu ją h u k dobrze sły szany z b rzeg u w yspy.

Nie w szystkie w o d y lag u n y są n ieru c h o m e ; m iejscam i tw o rzą się stru m ie n ie , m ające ujście w p rzejściach w ra fie b a rie ro w e j. P r ą d ty c h stru m ie n i je s t często w a rtk i, dno głębokie, są to p raw d z iw e rz e k i w lagu n ie. N ajp ięk n iejsze ogrody ko ralo w e w y s tę p u ją w ła śn ie koło n u r tu , tam gdzie dno o p ad a w głąb.

Z anim p rz e jd ę do opisów zespołów k o ra lo ­ w ych M oorei, p ra g n ę zaznaczyć, że w ogóle P o lin ezja fra n c u sk a nie n a le ż y do n a jb o g a t­

szych k ra in P a c y fik u w zak resie życia r a f ko ­ ralow ych. Stw ierdzono, że zaró w n o fau n a , ja k i flo ra w y sp P a c y fik u ubo żeje w k ie ru n k u od zachodu na w schód, tj. od A u s tra lii do A m e­

ry k i. T ak np. na w y sp a c h F id żi je s t 54 g a tu n k i ptaków , n a Sam oa 33, n a T a h iti 17, a n a M a r­

kizach ty lk o 11. P raw id ło w o ść ta d o ty czy ró w ­ nież ry b , ko rali, a n a w e t ow adów . J e d n a k iloś­

ciowo życie w P o lin e z ji je s t ró w n ież b u jn e , ja k w in n y ch ciepłych częściach P acy fik u , ra f y są p ełn e ry b, ty lk o m niejsza je s t ich rozm aitość.

O grody ko ralo w e w lag u nie M oorei m im o częściow ego ich zubożenia (co om ów ię p óźniej) są b ard zo p ięk n e. M ożna w śró d n ich p ły w a ć bez znudzenia całym i godzinam i. K ażd y załom b u ­ dow li k o ralo w y ch odsłania dla n u rk a w m asce now e szczegóły, z ja w ia ją się w ciąż now i m iesz­

k a ń cy korali: ry b y k o ralo w e o ja s k ra w y c h b a r ­ w ach, jeżow ce, rozgw iazdy, m ięczaki. W oda cza­

sem je s t ta k k ry sz ta ło w o1 czysta i ta k p rz e ­

św ietlo n a słońcem , że zapom ina się o jej istn ie ­ niu. In n y m znów raz e m p rą d y w lag u n ie p o­

w o d u ją zm ętn ien ie wód, k tó re u tru d n ia obser­

w ację. Pisząc o w ielogodzinnym p rze b y w an iu w w odzie m iałem na m y śli ty lk o sam obiekt b ad ań. M imo te m p e ra tu ry w ód 23 - 26°C już po godzinie p ły w a k m usi w y jść n a ląd, aby się

ogrzać.

W zespołach k o ralow y ch M oorei p rze w aż a ją kolonie A cropora p od p ostacią ro g ów i gałązek łączących się w p łask ie pow ierzchn ie (Acropora pectinata) lub w k u le (A. form osa). W n iek tó ­ ry c h częściach lagun y , d alek ich od n u rtu , spo­

ty k a się cały las ja k b y w ielk ich grzybów (A. h y a c in th es) o w y m ia ra c h 1 do 2 m etró w k a p e lu sz y i nóg. Liczne są rów nież, zbliżone w y g ląd em do poprzednich, Pocillopora, tw o­

rzące k u le złożone z gałązek. W ielk ie niefo - re m n e blo k i o fo rm a ch zaokrąglonych, o w y ­ m ia ra c h do k ilk u m etró w , są to Porites, ko rale o bardzo m ały ch polipach.

D o fo rm w y ją tk o w o p ięk n y c h n ależą dość rza d k ie tu ta j Pavona, m ające postać cienkich łam liw y c h p ły te k po zw ijan y ch falisto, p rzy p o ­ m in a ją c y c h p ła tk i kw iató w . R zadkie są rów nież na M oorei Favia tw orzące ku le; dużo ty ch ko ­ ra li sp o tk ałem później n a a to lu R angiroa. N a­

to m iast dość duże (o śre d n ic y do 2 0 cm) k o ra ­ le sam otne — g rzyb n ik i (Fungia sp.) nie należą n a M oorei do rzadkości.

B a rw a polipów k o rali n a M oorei je s t żółta, k rem o w a, pom arańczow a do brązow ej. Dość często sp o ty k a się ró w nież k o rale jask ra w o fio­

letow e. Sądzę, że b a rw a ta zależy od żyjący ch w tk a n k a c h k o ra li alg Z o o xa ntelli, a nie od p i­

g m e n tu w ła sn eg o ty c h tk an ek . M ianow icie cza­

sem kolonie A cropora m ają gałązki zew n ętrzn e fioletow e, p rzy czym b a rw a ta słabnie w k ie ­ r u n k u do śro d k a kolonii, ta k że gałązki w ew n ę­

trz n e są krem ow e.

W dzień p o lip y k o rali są w ciągnięte do w e ­ w n ą trz szk ieletu w apiennego. K ilka ra z y ty lk o

(5)

w idziałem w p e łn y m sło ńcu ro zw inięte polipy Acropora b a rw y zielonkaw ej. P o lip y k o rali Fa- via o średn icy 4 - 5 m m obserw ow ałem rozw i­

n ięte tylko w nocy, w podręcznym zaim prow izo­

w an y m ak w a riu m .

W zespołach ko ralo w y ch dużą ro lę o d g ry w ają silnie parzące „ k o ra le ” ogniste (M illepora), ła ­ tw e do rozpoznania po in te n sy w n ie żółtej b a r­

w ie zakończenia cieńszych gałęzi. Nie są to Ma- drepory, lecz H ydrocorallia o zróżnicow anych polipach (parzących i pokarm ow ych). W n ie­

k tó ry c h m iejscach, zwłaszcza na płyciznach w pobliżu ra fy b arie ro w e j k o rale ogniste tw orzą praw d ziw e zapory. W ty ch sam y ch m iejscach w y stę p u ją rów nież licznie czarne jeżowce, 0 kolcach 20 cm długości. G dy p rą d jest p onadto silny, te re n y tak ie są n ied o stęp n e dla p ływ aka.

W p o ró w n an iu z M orzem C zerw onym 2 w P o­

lin ezji spotyka się b ard zo m ało k o rali m iękkich (A lcyonaria), bez szk ieletu w apiennego1, oraz gąbek. N ie sp o tk ałem zupełnie k o rali rogow ych (Gorgonią) i k o rali o sy m e trii 8-pro m ien n ej z czerw o n y m szkieletem i zielonym i polipam i (Tubipora); być m oże w y stę p u ją one n a w ięk­

szych głębokościach.

Piękność ogrodów k o ralo w ych zw iązana je s t nie ty lk o z o ry ginalnością k ształtó w i b a rw ko­

rali, ale i ich m ieszkańców , p rze d e w szystkim ry b k oralow ych. N a p ierw szy m m iejscu w y ­ m ienić n ależy ry b y -m o ty le (C haetodony), płas­

kie m ałe ry b k i, nie p rze k ra cz a ją c e w ielkością dłoni, m ają ce o b ry s kolisty, b a rw y jask ra w e j z przew ag ą żółtej, a p o n a d to zdobne w b arw n e 1 o ry g in a ln e desenie. D la p rzy k ła d u C haetodon citrin ellu s je s t żó łty w ciem ne kropki, z czarną poprzeczną p rze p a sk ą na oku. C haetodon orna- tissim u s przy p o m in a pociem niały ze starości b ro k a t z p o m arań czo w ym i p odłu żn y m i pasam i.

O pisy te C zy teln ik m oże uzupełnić p rzeg lądając w y d an ą przed k ilk u la ty serię polskich znacz­

ków pocztow ych, pośw ięconych rybom m órz p ołudniow ych (znaczki za 5,40, 4,50 i 7.— zł).

S p o k rew n io n y z C haetodon jest Forcipiger longirastris, ry b k a ja sk ra w o żółta o głowie w y ­ dłużonej w w ąsk i „dziób” od gó ry czarny, od dołu k rem ow y. G ranica czarnej b a rw y n a gło-

2 P or. J . L. J a k u b o w s k i , R a fy k oralow e Morza Czer­

w onego, ,,W szechśw iat” zesz. 5/1969; F auna ra f ko ra lo w ych Morza C zerw onego, „W szechśw iat*’ zesz. 6/1969.

Ryc. 3. K o lo n ie A c ro p o ra w k s z ta łc ie ro g ó w je le n ia w L a g u n ie M oorei. F o t. p o d w o d n a a u to r a

wie przechodzi przez środ ek oka, k tó re je s t pół czarne i pół białe. J e s t to jed n a z n a jp ię k n ie j­

szych ry b koralow ych, p rzed m io t zachw ytu w szystkich m iłośników p rzy ro d y . Na M oorei spotyka się ją dość często. R zadka n ato m iast je s t tu ta j ry b a-a n io ł P yg o plites d ia c a n th u s 3 zw ana rów nież ry b ą-p iżam ą, ze w zg lędu n a po­

p rzeczne w ąskie pom arańczow e, brązow e i sza­

firow e pasy. O jej p ięknie d ecy d u je w ielka czystość i intensyw ność b arw .

Do ry b osobliw ych i dość częstych na M oorei n ależy Zanclus cornutus, płaska ry b a b a rw y żółtej z dwom a poprzecznym i p asam i czarnym i, m ająca płetw ę grzb ietow ą zm ienioną w antenę, u starszych osobników dłuższą od ciała. Głowa tej ry b y m a c h a ra k te ry sty c z n ą form ę i deseń, tw orzące g roteskow ą m askę; dlatego Zanclus by w a zw any „idolem ” . Podobno n a M olukkach k rajo w c y w iążą z tą ry b ą sw e zabobonne w ie­

rzenia.

Jeszcze m niejsze niż C haetodon są jask ra w o szafirow e lub seledynow e C hrom is unoszące się ja k b y obłokiem n a d blokam i korali, w k tó ry ch m ieszkają. G dy je przestraszyć, chow ają się ta k szybko, iż w y d a je się, że to blok k orali w es- sał tę b a rw n ą chm urę.

Z ryb, k tó re m a ją sw e k ry jó w k i w szcze­

lin ach korali, c h a ra k te ry sty c z n e są brązow e

1 P o r. n o tk a 2.

R yc. 2. R a f a b a r ie r o w a M o o rei. F o t. lo tn ic z a a u to r a l*

R yc. 4. K o lo n ie A c ro p o ra w k s z ta łc ie g rz y b ó w w la g u n ie M o o rei. F o t. p o d w o d n a a u to r a

(6)

H olacanthus bispinosus w ielko ści pół dłoni.

R ybk i te odznaczają się w ie lk ą ciekaw ością i bojow ością; zaw ieszone, szy b k im i ru c h a m i bo­

cznych p łe tw w w odzie o b se rw u ją p ły w ak a, a b y w o sta tn ie j chw ili czm ychnąć do k ry jó w k i.

P o n a d to w ob ro n ie sw ego te r e n u są one zdolne n a w e t zaatako w ać człow ieka. Ich blisk i k re w n y

R y c. 5. R y b a k o r a lo w a F o rc ip ig e r lo n g ir o s tr is p o m a r a ń - c z o w o -ż ó łta , z c z a r n ą g ó r n ą c z ę śc ią g ło w y i „ d z io b e m ” .

R ys. Z. J a k u b o w s k a

R yc. 6. R y b a — id o l (Z a n c lu s c o r n u tu s ), b a r w y ja s n o ż ó łte j z c z a r n y m i p a s a m i. N a o g ó ł r z a d k a , r y b a t a je s t

do ść p o s p o lita n a M o o rei. R ys. Z. J a k u b o w s k a

też H olacanthus p ięk n e j b a rw y żółtej z okiem obw iedzionym n ieb iesk ą k re s k ą n ie zbliża się n ig d y za b a rd z o do ludzi.

W b lo kach k o ra li m ie sz k ają ró w n ież m a le ń ­ kie Labroides d im id ia tu s podobne do b łę k it­

n y c h w stążeczek z ciem n ą k resk ą . Ż y w ią się one oczyszczając z paso ży tów in n e ry b y , k tó re cierp liw ie p o d d a ją się ty m zabiegom . T e oso b li­

w e sc e n y m ożna bez tru d n o śc i p o d p a trz eć w la ­ g u n ie M oorei.

Z ry b , k tó ry c h m iejsce p o b y tu je s t ściśle określone, nie sposób p om inąć ry b y A m p h ip rio n bicinctu s i D ascillus trim a c u la tu s w sp ó łży jące z u k w iałam i (aktyniam i). U k w ia ły S to ich a ctis dochodzą n a M oorei, w m iejscach z siln y m p r ą ­ dem , do olbrzym ich rozm iaró w ; ich śred n ica osiąga n a w e t m etr. A m p h ip rio n , zw an y często klo w n em ze w zg lędu na sw e osobliw e zacho­

w anie, je s t ry b ą dość dużą, b a rw y p o m ara ń cz o ­ w ej z d w om a n ieb ie sk im i po p rzeczn y m i p asam i.

J e s t on ta k u o d p o rn io n y n a p a rz ą c e d ziałan ie u k w iału , że często w idzi się go, ja k w p ro s t ta rz a się m ięd zy jeg o ram io n am i. R ów nie u o d p o rn io ­

n e są m ale ń k ie czarn e z b iały m i p ask am i ry b k i D ascillus, o długości k ilk u cm, k tó re w razie n iebezpieczeństw a od ra z u z n ik a ją w gąszczu p arzący ch ram ion.

Z m ały ch osobliw ych ry b e k w spom nieć n a ­ leży jeszcze o o k ry ty c h sztyw ny m pancerzem

ry b ac h -k u fe rk ac h (Ostracion sp.), szybko p o ru ­ szający ch bocznym i p rzezroczystym i p łetw am i.

S ą one ró żn y c h b arw , w ro zm aite najczęściej k ro p k o w a n e desenie. N iek tó re są bardzo m ałe,

np. O stracion cubicus o długości 2 cm.

Z w iększych ry b, często spo ty kany ch , na p ierw sz y m m iejscu w y m ien ić n a le ż y na ogół ja d a ln e ry b y -c h iru rg i A ca nth urida e. P o siad ają one p rz y ogonie kolce, k tó re są nastro szon e u podnieconej ry b y i m ogą skaleczyć in n ą ry b ę czy też człow ieka. Te kolce p rzy p o m in ają lan c e ­ ty •— s tą d n azw a c h iru rg . N ajczęstsze są w la ­ g u n ie ciem no brązow e H ep a tu s lineatus, ła tw y łu p ry bak ów , nie m ają cy c h szczęścia w in n y ch połow ach. N a ra fie b a rie ro w e j sp o tkać m ożna in n e c h iru rg i A c a n th u ru s sohal ciem no szafiro­

w e z p o d łu żn y m i p a sam i ja ś n ie js z y m i4. N a j­

b ard ziej osobliw e są je d n a k m ałe A c a n th u ru s trio steg u s b a rw y k rem o w ej z pięciom a p o p rze ­ cznym i ciem ny m i pasam i, ja k b y ju ż za życia m ia ły n a sobie odbicie k r a ty do sm ażenia. Ż e­

r u ją one s ta d a m i złożonym i z s e te k osobników , przeno sząc się od czasu do czasu w in n e m iejsca i spadając n a korale ja k chm ara szarańczy. Nie w iem dlaczego stadom ty m to w arzy szą in n e ry b y , np. tro m b ity lu b duże ciem ne ch iru rg i.

P rz ed sta w ię te ra z dalsze ry b y o kształcie osobliw ym . M am tu n a m y śli p rzed e w szy stkim balistę, ja k b y złożoną z dw óch tró jk ą tó w , m ię­

dzy in n y m i B a lista pu s u n d u la tu s lub R h inecan- th u s asculeatus, zw an y ró w n ież ry b ą Picassa (p atrz znaczki za 90 g r i za 1,50, seria polskich ry b egzotycznych s). R ybę tę często m ożna sp o t­

k ać w lag u n ie M oorei w p ły tk ich m iejscach p rz y piaszczy stym dnie.

In n a ry b a ciekaw ie u k sz ta łto w an a to tro m b ita (A u lo sto m u s v a len tin i), m ająca postać r u r y o m etro w e j długości; rów nież głow a i tej ry b y je s t b ard zo w ydłużona. Zbliżona k sz ta łte m do n iej je s t należąca do b elo n ow atych T ylo so ru s s tro n g y lu ru s o dłu gim zaostrzonym dziobie. R y ­ b y te p ły w a ją tu ż p o d po w ierzch n ią i są m ało płochliw e.

Do o ry g in aln y ch , ale jednocześnie i n iebezpie­

cznych n ależą dw ie ry b y , sp o ty k an e n a M oorei, obie z ro d z in y sk o rp en o k ształtn y ch . S ą to sk rz y - d la tk a P terois radiata (inny g a tu n e k niż P terois vo lita n s z M orza Czerw onego) i ry b a k am ie n n a Syn a n ceia verrucosa. P ierw sza je s t b a rw y r u - do-brązow ej i p osiada długie, białe, jad o w ite kolce p łetw ow e; b yw a ona p o ró w n y w a n a do pięknego, egzotycznego k w iatu . D ru g a o szarej b a rw ie m artw e g o k o rala , z w ielkim w y k rz y ­ w ionym , zw róconym w górę o tw orem gębo­

w y m też m a rz ą d jad o w ity c h kolców ; je s t ona uosobieniem b rzy d o ty (jeśli w ogóle tw ó r n a ­ t u r y m oże być brzydki). R yba k a m ie n n a je s t

1 P or. n o tk a 2.

5 R yba P icassa sp o ty k a n a w P o lin ez ji m a in n ą b a rw ę niż n a znaczku za zł 1,50: je s t ona. k rem o w a z szafirow ym pa sem m iędzy oczam i.

(7)

R yc. 7. L a g u n a i sz c z y ty w y s p y B o r a - B o r a s f o to g ra f o ­ w a n e p rz e z a u to r a z w y s e p k i w la g u n ie M o tu T a p u

ta k dobrze dostosow ana do środow iska, że tru d ­ no ją n a nowo zauw ażyć, gdy ty lk o spuści się ją z oczu.

U kłucie kolców ry b y k a m ie n n ej je s t szcze­

gólnie groźne, p ro w ad zi często do p araliżu i do śm ierci, a p rz y n a jm n ie j do długiego po bytu w szpitalu . R ybę tę w idziałem na M oorei tylk o raz. N ato m iast P tero is jest, ja k się w y d aje, dość pospolita, ty lk o tru d n a do zauw ażenia. Ż eru je w nocy, a dzień spędza w ciem nych k ry jó w ­ k ach w k o ralach . W y p atrzy liśm y ta k ą k ry jó w ­ kę; w k tó re j p rzeb y w ały aż 3 Pterois. Pterois je s t ta k p ew n a skuteczności sw ych jad o w ity ch k o l­

ców, że n ie ucieka n a w e t p rze d człow iekiem . A b y ją sfotografow ać „w y g a rn ęliśm y ” ją z u k ry cia n a słońce, a po ty m znów „w sunęliś­

m y ” do g ro ty (aby u k ry ć p rze d bezm yślnością a m a to ró w -ry b a k ó w ).

T ru d n o zrozum ieć celowość k sz ta łtu balisty , n a to m ia st fo rm a m łodociana P la ta x p in n a tu s z p ew nością n a śla d u je jesie n n y liść. Z nalazłem ją p rzy p ad k o w o w lagunie, w wodzie o głębo­

kości 2 0 cm, m iędzy p ły w a ją c y m i p raw d ziw y m i liśćm i.

N a „ je sien n y m liściu ” m uszę zakończyć opisy ry b la g u n y M oorei. W ym ieniłem ty lk o k ilk a g atu nków , n a jb a rd z ie j rzu cający ch się w oczy.

Je śli chodzi o in n e g atu n k i, odsyłam C zytelnika do książki B. V i l l a r e t a R aj podm o rski Pa­

c y fik u (wyd. Silva, Z u ric h 1962). K siążka ta za­

w ie ra n a jp ię k n ie jsz e z istn ieją cy c h b arw n y c h foto g rafii ry b ; w a rto b y ją przysw oić polskiej lite ra tu rz e p o p u la rn e j.

M ięczaki la g u n y i ra f y b arie ro w e j zostały już dość daw no p rz e trz e b io n e przez tu ry stó w i lu d ­ ność p rzy g o to w u ją cą z n ich ró żn e ozdoby. T ym n iem n iej m ożna znaleźć jeszcze w iele in te re s u ­ jący ch g atu n k ó w . Z aczn ijm y od p o rcełan ek (C ypraea sp.), k tó ry c h m uszle łączą siln y połysk pow ierzchni, g ład kiej ja k naczynia z najlep szej po rcelan y , z uro zm aico nym ry su n k iem . Szereg p o rce łan e k m a np. desenie i b arw y , p rzy p o m i­

n a ją c e f u tr a n ie k tó ry c h zw ierząt. N ależy tu p rze d e w szy stk im w ielk a, bo osiągająca 12 cm długości C ypraea tigris. M niejsze są C. ly n x (po rcelank a-ry ś), C. v ite llu s (p. daniel) i C. car- neola, p rzy p o m in ają ca fu tro n u rkó w . Bardzo c h a ra k te ry sty c z n y d eseń m a tak że C. caput

R yc. 8. W id o k z s a m o lo tu n a a to l R a n g ir o a (80X 32 k m ).

F o t. a u to r

serpentis. N ajp ięk n iejszą m ałą p orcelank ą, k tó ­ rą znalazłem p rzy M oorei, je s t stosunkow o rz a d ­ ka C. isabella, o długości 3 cm, b a rw y beż z podłużnym i, d elik atn y m i, p rze ry w a n y m i, czar­

nym i liniam i i z pom arańczow o-czerw onym i końcam i m uszli. Skoro m ow a o bogatej rod zi­

nie C ypreidae, obejm u jącej przeszło sto g a tu n ­ ków, nie m ożna zapom nieć o m aleń kich C. m o ­ neta (2 do 3 cm), k tó re o deg rały dużą rolę w h a n d lu n iew o ln ik am i w A fryce.

In n a liczna rodzina m ięczaków to stożki (Conidae), n ie k tó re ró w n ie niebezpieczne dla człow ieka ia k rek in y , a to ze w zględu na t r u ­ ciznę, k tó rą m ogą w strzy k n ąć w rę k ę zbieracza.

T ak więc sp o ty k a się tu Conus te x tile o d eseniu ja k tk a n in y o dużych Okach, C. virgo — bez deseniu, C, leopardus ■—- w cętki, C. haebrai- cus — jak b y z n apisam i i w iele innych.

Z dużych m uszli w ym ienię n iek tó re rodzaje, ja k Cassis (kaski), S tro m b u s, Pterocera, M itra i Terebra. M ałże try d a k n y (Tridacna elongata) ja d a n e przez ludność n ie dochodzą n a M oorei do dużych ro zm iaró w (najw yżej do 15 cm).

Liczne są rów nież T rochus niloticus, bardziej godne nazw y stożków niż Conus; d o starczają one m asy p e rło w e j.

Oczywiście daleko M oorei do ra jó w dla k o lek ­ cjonerów , ja k ie o dk ryli na północ od Now ej K a ­ ledonii B. G o r s k y (Moana, w yd. Iskry, 1960) na w yspie H uon, czy też M. I s y - S c h w a r t (La Croisiere B leue, w yd. L afont, 1968) koło w ysepki S a in t-P h a lle . J e d n a k n a w e t to, co p o ­ zostało po spustoszeniach dokonanych przez zbieraczy i ludność, je s t im ponujące.

O w ielkich w y m iara ch ukw iałó w już w spo­

m niałem . Do dużych długości dochodzą też strzy k w y . S poty k a się osobniki d ług ie i g ru b e ja k ram ię dorosłego m ężczyzny; są one ciem no­

brązow e lu b szare z ciem n iejszym i okam i; je ­ den z g a tu n k ó w m a kolcow e w y ro stk i na g rzb ie­

cie. S p ecjaln a w zm iank a n ależy się słyn n ej już dzisiaj niszczącej k orale, rozgw ieździe A c a n th a ­ ste r planci. W ciągu 6 tygod n i sp o tk aliśm y około 20 je j egzem plarzy. J e s t to p ięk n a ro z ­ gw iazda b a rw y czerw ono-brązow ej, p o k ry ta ja d o w ity m i kolcam i. Z naleźć ją m ożna łatw o w pobliżu w y jed zony ch przez siebie ko rali, św iecących b iały m szkieletem . Podobno zw ię-

(8)

R y c. 9. T r y d a k n y w la g u n ie a to l u M a n ih i m a j ą p ł a ­ szcze, w id o c z n e m ię d z y p o łó w k a m i m u s z li, o in t e n s y w ­ n y c h b a r w a c h : s z a firo w y c h , s z m a ra g d o w y c h i b r ą z o ­

w y c h . F o t. p o d w o d n a a u to r a

kszone jej w y stę p o w a n ie je s t zw iązane z p ro ­ m ieniow aniem , w y w o ła n y m p rzez w y b u c h y atom ow e. In n a osobliw a rozgw iazda, to p o­

duszka re k in a (C ulcita grex), rzeczyw iście w k ształcie p ięcio k ątn ej b rązo w o -p o m arań czo - w ej poduszki o śre d n ic y około 30 cm; ta ro z ­ gw iazda je s t nieszkodliw a.

Jeżow ce, ja k w zm ian kow ałem , są sp e cja ln ie częste w pobliżu r a f y b a rie ro w e j. W in n y ch m iejscach spotkać je m ożna w w iększej liczbie g łów nie w nocy, p rz y św ietle pod w o dn ej l a t a r ­ ki. O d b y w a ją one o te j p o rze d łu g ie w ęd ró w k i;

C o u s t e a u o k reślił n a w e t szybkość ich m a r ­ szu n a 400 m /godz. Poza ty m w n ocy ogrody k o ralo w e są bez życia. R yb ż e ru jąc y c h w cie ­ m ności je s t m ało, a dzien n e u śp io n e w e w n ę ­ k a c h b u d zą się w św ietle la ta rk i i są ta k ośle­

pione, że m ożna zbliżyć się do n ich n a m ałą od­

ległość. W czasie nocnych n u rk o w a ń a n i raz u nie sp o tk ałem się ze stw o rz e n iam i św iecącym i, a lu m in esc e n c ja m orza o g ran iczała się do św ie­

cenia p u n kto w eg o, ta k częstego w M orzu Ś ró d ­ ziem nym .

P rz e d sta w io n y w yżej ob raz ogrodów k o ra lo ­ w y c h M oorei w y d a je się raczej o p ty m isty czn y . Sam e k o rale s ą n a ogół nie zniszczone, z w y ją t­

kiem z n a jd u ją c y c h się w b ezp o śred n iej b lisk o ­ ści osiedli, gdzie dużo k o ra li je s t p o p rz e w ra c a ­ nych. Z n ik ły w p ra w d z ie d uże r y b y łow ne, ale

za to je s t w iele n ie ja d a ln y c h , b a rw n y c h k o ra lo ­ w ych. N ie m a w lag u n ie rek in ó w (jed y n y , k tó ry się z jaw ił w czasie naszej by tn ości, został za­

raz zabity), ale za to je s t ich dosyć na z e w n ą trz b a rie ry . W ydaw ać b y się m ogło, że zn alezion y został m o d u s v iv e n d i m iędzy m iejsco w ą lu d n o ­ ścią, tu ry s ta m i i zespołam i k o ralo w y m i. J e s t to je d n a k ró w n o w a g a c h w iejn a. Sam ty lk o K lu b M e d ite rra n e e po d w oił o statn io liczbę sw ych f a r e (chat) i gości. B u d u ją się n o w e ho­

tele. N ie sposób zatrzy m ać ilościow ego ro zw o ju tu ry s ty k i. C ałe szczęście, że w iększość tu ry s tó w w oli opalać się lu b g rać w siatk ó w k ę, niż p o­

św ięcać się połow om p o d m o rsk im . N ależy ró w ­ nież m ieć n adzieję, że te p o łow y coraz b ard ziej n a b io rą c h a ra k te ru p o lo w ań fo to g raficzn y ch .

T ahiti, m ają ca ju ż dość g ę stą n a d b rz e ż n ą za­

budow ę h o telow ą, p rz e d sta w ia przy szło ść Mo­

orei za 10 - 20 lat. Otóż n a T ah iti w lag u n ie tuż p rz y b arie rz e , w kry ształo w o czystej wodzie n ie sp o tk ałem p ra w ie w cale ryb, n a w e t ty ch n ie ja d aln y c h , b a rw n y c h ry b koralow ych... N a­

leży się obaw iać, że za 2 0 la t sen na dziś stolica T ah iti P a p e e te (30 000 m ieszkańców ) sta n ie się m iastem n ajeżo n y m w ieżow cam i, ja k H onolulu n a H a w aja c h (650 000 m ieszkańców ). W tedy i M oorea zostanie bardzo zagrożona.

Poza tu ry s ta m i k o ralo m grozi nieb ezpieczeń ­ stw o zw iązane z zab ru dzen iem w ó d m orskich, zwłaszcza m azutem . Na M oorei nie sp otkałem jeszcze nigdzie ścieków z dom ów spuszczonych w p ro st do lag uny . N ależy się je d n a k obaw iać zab ru d zen ia przem ysłow ego. Szczęśliw ie P o lin e ­ zyjczycy nie są stw orzen i do p ra c y fab ry c z ­ nej — zbyt m iłu ją sw oją w olność osobistą, do k tó re j od w ieków p rzy w y k li, gdyż h o jn a p rz y ­ ro d a zaw sze zabezpieczała ich potrzeby.

O statecznie m ożna w nioskow ać, że M oorea jeszcze w y sta rc z y dla naszych w nuków , a na pew no ocaleje dla n ich ja k iś dalszy atol. A le co dalej? P y ta n ie to m usim y zostaw ić bez odpo­

w iedzi — nie w iadom o bow iem kiedy ludzkość się opam ięta i za p rz e sta n ie zanieczyszczać b ez­

m y śln ie m orza i oceany.

Z obaczym y teraz, ja k się p rze d staw ia św iat k o ralo w y n a w y sp ach m niej zniszczonych. Z a­

czn ijm y od B ora B ora. R zeczyw iście spotkać tu m ożna bardzo często duże szafirow o-zielone p a p u g o ry b y , o zębach połączonych w pap uzi dziób. Są to ry b y m asow o d o starczan e na ta rg w P a p e e te . B ogaty je s t ró w n ież św ia t m ałych r y b k o ralow y ch . F o to g ra fu je m y tu ta j np. k u ­ fe rk a ro g ateg o Lactoria cornutus, ozdobionego dw om a długim i różk am i n a głow ie. A le zasad­

niczo n ie m a dużej różn icy z M ooreą.

N ad zw yczajne bogactw o ry b , zwłaszcza jeśli chodzi o liczbę osobników , spotkaliśm y dopiero n a ato lach. N asza podróż ina odległe 350 i 500 k m od T a h iti ato le R angiroa i M anihi, n a ­ leżące do A rch ip elag u T u a m o tu b y ła niezw ykle in stru k ty w n a . A tole tego a rc h ip ela g u (75 na łą ­ czną liczbę ok. 400 a to li n a k u li ziem skiej) są n a d w o d n y m i częściam i olbrzym iego podw od­

nego p la ta u (fałdu) o rozległości 2 0 0 0 na 300 km . Podróż 5-osobow ą a w io n e tk ą o n iskim p u łap ie lo tu ( 2 0 0 0 m) pozw oliła nam n a obser­

w ację z p o w ietrza szeregu w sp a n iały c h atoli:

T etiaro a, T ikeh au , R angiroa, A he, M anihi i A ru tu a. L ag u ny, w idzian e z góry, m ie n ią się w szy stk im i odcieniam i zieleni i b łęk itu ; od ciem noszafirow ego oceanu odcina je pas p a lm kokosow ych. Są to o brazy o n iezw y k łej i n ieza­

p o m n ian ej piękności.

A tol R ang iro a n ależy do n ajw ięk szy ch na św iecie, m ają c w y m ia ry 80X 32 km . P ły w a liś­

m y w n im w lag u n ie i p rz y p rzejściu , łączącym lag u n ę z oceanem . R yb je s t dużo i m n iej b o ją się człow ieka niż na M oorei. S am ych ch iru rg ó w sp o tk a liśm y sześć g atu nkó w , trz y no w e w sto ­ su n k u do M oorei. W p rze jściu k rę c iły się ró w ­ nież rek in y .

A tol M anihi je s t m niejszy, ale ró w n ież boga­

ty w ry b y 6. Z w iedzam y hodow lę perło p ław ó w

6 A tol te n je s t opisan y w książce B. G orskiego M oana, Isk ry , W arszaw a 1966.

(9)

(Pinctada m argaritifera ) m ający ch średnicę do 30 cm przy czep iony ch do podw odnego ru sz to ­ w ania na głębokości k ilk u m etró w . W p rzezro ­ czystych, prześw ietlo n y ch słońcem w odach lag u ­ n y ogro dy k oralo w e osiągają p ełn ię fo rm i barw . M iejscam i k o rale są w p ro st in k ru sto w a n e try - d akn am i, o p ięk n y ch ja sk ra w y c h b arw ach p ła ­ szcza: szafirow ych, szm aragdow ych, brązow ych.

Dochodzą tu one do 30 cm długości. Zabicie p a - p u g o ry b y ściąga re k in a C archarhinus sp. o d łu ­ gości p rze k ra cz a ją c e j 1,5 m etra. R yby tego ro ­ dzaju nie są n a ogół groźne d la n urków , jeśli

nie p o p ełn iają oni zasadniczych błędów , ja k zaatakow anie rekin a lub p rze trz y m y w a n ie w wodzie zabitych ry b . Nie je s t ta k zawsze.

Św iadczy o ty m nasz gospodarz na R angi- roa — ry b a k o ręce odciętej przez rek in a tuż p rz y ram ieniu.

Podróż do T uam otu zakończyła nasz k o n ta k t ze św iatem wód południow ych. W siadając w P ap eete do sam olotu w nocy roziskrzonej gw iazdam i z K rzyżem P ołu dn ia w ysoko n a n ie­

bie, z żalem żegnaliśm y ten k ra j, w k tó ry m w szystko je s t inne niż u nas w Polsce.

IR E N A W IĘ C K O W S K A (K ra k ó w )

MŁODOCIANE FORM Y LIŚCI BUKA ZWYCZAJNEGO

Liście m łodociane ro z w ija ją się na m łodych p ędach ro ślin zielny ch i jak o pierw sze, oprócz liścieni, w y ra s ta ją u siew ek ro ślin d rzew iastych.

Mogą one w m n iejszy m lub w iększym stopniu różnić się sw y m k sz ta łte m od u listn ie n ia okazów dorosłych.

Czasam i liście o m łodocianych k ształtach po­

ja w ia ją się w k o ro n ach drzew zupełnie ju ż d o j­

rzałych. U b u k a zw yczajnego sp oty k a się je w ów czas, kied y liście w łaściw e zostaną znisz­

czone p rzez grzyb y, ow ady lu b w iosenne p rz y ­ m rozki i drzew o w m iejsce u tra c o n y ch liści roz­

poczyna pędzenie now ych, z p ąk ów przeznaczo­

n y ch do rozw o ju dopiero w n a stę p n y m sezonie.

Z jaw isko to obserw ow ane byw ało od daw na, ale w ięcej uw agi pośw ięcono m u dopiero w ro ­ k u 1952. Z łożyły się na to dw ie przyczyny.

W d ru g iej połow ie m aja 1952 r. T a try opa­

now ała p on ow n ie zim a. G óry o k ry ła g ru b a w a rstw a śniegu, k tó ry przy te m p e ra tu rz e — 13°

na K asp ro w y m W ierch u i — 7,8° w Z akopanem , u trz y m y w a ł się przez p a rę dni. S y tu a cję p o g ar­

szał siln y p ó łnocny i północno-zachodni w ia tr.

K ró tk o trw a łe k a p ry s y pogody, przynoszące śnieg i p rzy m ro zk i w okresie w iosny czy n a w e t la ta zd arzały się w T a tra c h stosunkow o często, ale a ta k i zim na o ta k w ielk im n asile n iu były zjaw iskiem w y ją tk o w y m . W o p racow aniach do­

tyczących k lim a tu T a tr spo ty ka się k ilk a dat oznaczających p raw d z iw ą k a ta stro fę dla rozw i­

ja ją ce j się w e g e tac ji ro ślin n ej. W zestaw ieniach ty ch rok 1952 je s t zaw sze p o d aw an y jak o p rz y ­ k ład w ielkiej in w a z ji zim y w m aju .

Przyrodnicy- z ogrom ny m niep o k o jem śledzili w ów czas p rzeb ieg i sk u tk i tego n iebyw ałego n a w ro tu zim na. R a d w a ń s k a - P a r y s k a w sw oim a rty k u le pt. W p ły w śniegu i m rozów m a jo w y c h w r. 1952 na roślinność tatrza ńską podała, że w ie le spośród ro ślin zielnych, k rz e ­ w ów i d rzew b y ła w ty m czasie ulistn ion a, a spora ich część k w itła . Na szczęście rów nież dużo g a tu n k ó w rozpoczęło pędzenie dopiero po

u sta n iu m rozów .

N ajw iększe spustoszenie zaobserw ow ano w obrębie buczyn. M y c z k o w s k i , pisząc

0 szkodach m rozow ych w d rzew ostan ach bu k o ­ w y ch w T atrach , stw ierdził, że te drzew a,

k tó ry c h liście by ły p raw ie całkow icie ro zw inięte w czasie m roźnej inw azji, po p rze jściu jej tw o­

rz y ły w lasach dolnego regla rdzaw o-brązow e p lam y. N ieuszkodzone p o zostaw ały jed y n ie b u ­ ki o spóźnionej w egetacji; znany je s t bow iem fak t, że na w iosnę drzew a bukow e nie ró w n o ­ cześnie ro zw ija ją sw oje liście. N aw et u ro sn ą ­ cych obok siebie okazów różnica w rozw oju m o­

że w ynosić do k ilk u n a stu dni.

Po m inięciu m rozów ta trz a ń sk ie buczyn y ożyły. W k ró tk im czasie d rzew a o k ry ły się św ie­

żą zielenią m łodych liści. Okazy, k tó re okres zim na p rz e trw a ły w stan ie bezlistnym , w y p ę ­ dziły liście w łaściw e, typow e dla g a tu n k u Fagus silvatica L. Na d rzew ach ze zm arzn ięty m i koro­

n am i w y ro sły liście o odm iennych k sz ta łta c h 1 in nej n e rw a c ji blaszek. M asowe p o jaw ien ie się ich w bezpośrednim sąsiedztw ie liści n o rm aln ie ro zw in iętych zw racało uw agę każdego1, k to był w ty m czasie w T atrach, a dla b o tan ik a in te r e ­ sującego się m orfogenezą liści i stosującego w sw oich b ad aniach m eto d y biom etryczne, było zjaw iskiem szczególnie w ażnym . Z m ierzenie d u ­ żej liczby liści w łaściw y ch i z w tó rn eg o p ęd ze­

nia, z kilkudziesięciu drzew , zapew niało p ra w i­

dłow e o kreślenie ich k ształtu , uw idoczniło isto t­

ne różnice m iędzy nim i i pozw oliło ocenić zm ien ­ ność badan ego mate-riału.

K ształt liści sc h arak tery zo w an o k ilk u n asto m a cecham i. Cechy m ierzono linijk ą, kątom ierzem , określano liczbowo, w zględnie w yliczano z u sto ­ sunkow ania jed n y c h pom iaró w do drugich. U zy­

sk an y w te n sposób obraz był następ u jący : Liście typow e dla ta trz a ń sk ic h buków m iały blaszki 39-112 m m dłu gie i 20-69 m m szerokie.

N ajszersza część blaszek liściow ych znajdow ała się najczęściej w połow ie ich długości. P o d staw ę m iały przew ażnie sm u k łą i w ierzcho łek ostry.

O sadzone były na stosunkow o k ró tk ic h ogon­

k ach i posiadały b ardzo re g u la rn e u n erw ien ie, c h a ra k te ry z u ją c e się 6 - 1 1 n erw am i, b iegnącym i n iem al rów nolegle do brzegów blaszek. W tr a k ­ cie pom iarów zwrócono rów nież u\v?gę na ow ło-

(10)

sien ie liści. U b laszek n o rm a ln ie w y k sz tałc an y c h w łoski p o k ry w a ły głó w n ie n e rw y środkow e i boczne, sk u p ia ły się w ich k ą ta c h o raz tw o ­ rz y ły orzęsienie brzegów . L iczniej w y stę p o w a ły n a dolnej stro n ie liści.

Liście w y ro słe w o k resie w tó rn eg o pędzen ia buków b ard zo w y ra ź n ie ró żn iły się sw y m w y ­ g lądem od liści n o rm a ln ie ro zw in ię ty c h . B y ły cn e p rze c ię tn ie m n iejsze. N ajszersza część leż a ­ ła u n ich p rzew ażn ie poniżej połow y blaszki, n ie w p ły w a ło to je d n a k n a poszerzenie k ą ta po d staw y . W ierzchołki m ia ły b ard ziej zao k rą g ­ lone. N ajw ięk sze różnice u w id o czniły się je d ­ n a k w ich u n e rw ie n iu . L iście z w tó rn e g o p ęd ze­

n ia p o siad ały znacznie w ięcej n e rw ó w bocz­

nych, z k tó ry c h ty lk o część dochodziła do b rz e ­ gów blaszki. N ie k tó re z n erw ó w m ia ły zaledw ie k ilk a do k ilk u n a s tu m ilim e tró w długości. Poza ty m n e rw y dochodzące do brzegów w 25 - 9 1!%

b y ły w id lasto rozdw ojone. Cecha ta n ie w y s tę ­ p ow ała zu pełn ie u liści n o rm aln y ch . D alsze ró ż ­ nice u ja w n iły się w ow łosieniu. W łoski w y s tę ­ p o w ały u n ich n ie ty lk o w m iejscach c h a ra k te ­ ry sty czn y ch dla liści w łaściw ych, a le z jaw iały się tak że n a licznych anastom ozach. P rócz tego zw rócono u w ag ę n a d u żą zm ienność w u k s z ta ł­

to w a n iu b rzeg u blaszek. U liści z w tó rn eg o p ę ­ dzenia sp o tyk ało się ró w n ie często b rzeg n ie r e ­ g u la rn ie ząbkow any, ja k i falisty . P r z y czym u w ie lu okazów falistość przech od ziła w s iln ie j­

sze w y p u k le n ia n a d a ją c e liściom n iefo rem n e k ształty . Z auw ażono rów nież, że fo rm y z w tó r ­ nego pędzenia m ia ły blaszk i liściow e znacznie cieńsze. D o datko w ą osobliw ością było s tw ie r­

dzenie zw iększonej liczby liści n a k ró tk o p ęd zie do siedm iu, podczas g dy n a k ró tk o p ę d a ch n o r­

m aln y ch nie p rz e k ra c z a ły one pięciu. N ajczęś­

ciej je d n a k w y stę p o w a ły i tu i ta m k ró tk o p ę d y czterolistn e. W ra ż e n ie w iększego zagęszczenia liści u drzew o b ję ty c h p ro cesem w tó rn eg o p ę ­ dzenia w y w o ła n e było tak ż e sk ró cen iem dłu g o ­ ści sam y ch pędów . O ile najczęściej s p o ty k a n e w śró d k ró tk o p ęd ó w n o rm a ln ie ro zw in ię ty c h m ia ły 6 m m długości, to w śró d w tó rn ie w y ­

R yc. 1. K r ó tk o p ę d y F a g u s s ilv a tic a L. A — k r ó tk o p ę d z liś ć m i n o r m a ln ie r o z w in ię ty m i, B — tr z y k r ó tk o p ę d y

z liś ć m i z w tó r n e g o p ę d z e n ia

pęd zon ych n ajw ięcej było 3-m ilim etrow ych.

W idać z tego, że p obudzenie p ąk ó w liściow ych do przedw czesn ego ro zw o ju m iało w p ły w za­

ró w no n a długość pędów , ja k i na liczbę z n a j­

d u ją c y c h się n a nich liści, co odbiło się bardzo w y ra ź n ie n a p o k ro ju k oron m arz n ąc y c h drzew . N ajb a rd z ie j je d n a k zw ra ca ły uw agę odm iennie w y g lą d a ją c e liście. W celu p o d k reśle n ia zaobser­

w o w an y ch różnic zestaw iono je n a ryc. 1, na k tó re j um ieszczono je d e n k ró tk o p ę d n o rm aln ie ro zw in ięty , c h a ra k te ry z u ją c y w łaściw e u listn ie - n ie b u kó w oraz trz y k ró tk o p ę d y z w tó rn eg o p ę ­ dzenia po zw alające zoriento w ać się w c h a ra k te ­ rze u listn ie n ia b u k ó w m arzn ących .

W czasie b a d a ń b io m etry czn y ch i ob serw acji w te re n ie n a su n ę ły się jeszcze dodatkow e p y ta ­ nia. Z a sta n a w ia n o się m ianow icie, ja k długo u trz y m y w a ł się o d m ien n y k sz ta łt przedw cześnie w y p ędzo ny ch liści, czy u ja w n ia ł się on tak że w n a stę p n y m ro k u , w zględnie po u p ły w ie k ilk u sezonów niezakłóconej m ro zam i w egetacji. O d­

pow iedź na to p y ta n ie d a ły p o m ia ry liści ze­

b ra n y c h w 1953 r. i 1955 r. O kazało się, że s z tu ­ czne przy śp ieszen ie p ędzenia pąk ów odbiło się bardzo ja sk ra w o na w yglądzie w yro sły ch z nich liści w ciągu jedn ego ty lk o sezonu. W n a s tę p ­ n y m roku , p rz y n o rm a ln y ch w a ru n k a c h rozw o­

ju , różnice w ich w yglądzie, w p o ró w n a n iu z liśćm i n o rm a ln y m i, zaznaczyły się ju ż znacz­

n ie słabiej. W łaściw ie n iew ie le ró żn iły się one od liści p raw id ło w o ro zw in ięty ch . N erw ację m ia ły re g u la rn ą : w szy stk ie n e rw y boczne do­

chodziły d o brzegó w blaszek i n ie sp o tykało się w śró d n ich rozw idleń. P ozostał im n a to m ia st znacznie szerszy w ierzchołek, nieco niżej po­

łożona n a js z e rs z a część blaszki oraz stosunkow o d łu g i ogonek liściow y. Po u p ły w ie trz e c h la t n a w sz y stk ic h okazach b uków w y ra s ta ły liście ju ż

zu p ełn ie n o rm aln e.

N a po czątk u a rty k u łu w spom niano, że dw ie p rzy c z y n y zadecydow ały o p rze p ro w a d z en iu g ru n to w n y c h b a d a ń n a d m orfologią liści z w tó r­

nego pędzenia.

Do tego m o m e n tu sta ra n o się m ożliw ie w y ­ czerp u jąco p rze d staw ić p ierw szą z nich, bo­

w iem d a ła ona m ożność p rześled zen ia różnic w b u d ow ie m orfologicznej liści w łaściw ych i z w tó rn eg o pęd zen ia n a m a te ria le z e b ra n y m w ty m sam ym ro k u z d rzew ro snących obok sie­

b ie, co w y k lu c z ało w p ły w różnej w ilgotności, te m p e ra tu ry itp . p a n u ją c y c h w poszczególnych la ta c h i rów no cześnie zap ew n iało jed n a k o w e od działy w anie siedliska w o kresie ro zw ijan ia się liści.

D ru g ą p rzy czy n ą ró w n ie w ażną dla p ro w a ­ dzonych b a d a ń by ło stw ierd zen ie w ielkiego po ­ d o b ień stw a liści z w tó rn e g o pędzenia do liści jed n o ro czn y ch siew ek. O b serw ację tę u łatw iło p o jaw ie n ie się w 1952 r., w okresie m asow ego p ęd zenia liści w tó rn y ch , bardzo liczny ch n a lo ­ tó w siew ek bukow ych.

T a trz a ń sk ie b u czy n y ow o cu ją obficie jed y n ie raz na k ilk a la t i po ta k im „ ro k u n a sie n n y m ” k ie łk u ją m asow o w o dpow iednich do tego m ie j­

scach, w y tw a rz a ją c w p ierw sz y m ro k u życia obok liścieni d w a n ap rzeciw leg łe liście. M ożna b y ło w ięc bez szkody dla p o d ro stu zebrać od-

(11)
(12)

• #

* '

V > .

\

v <#

g r - ,

■/* ’ ■, i L - .

■ Ą ,m

t* t M

««y

* ■ <■

* V * :

“ *t > - w . »«,

^ / v l i

'1

*< ? v * *v

<? # > ; / • *

** <

w ' r ^ ' ; 1 1

• > : w , } ^ „ « j > .

v T2%:'' n i _ ^ a *

‘ ^ , % w * ? * v 4 * * w j w *

- - Ł

5 # > - . • > -

* V . .

J #

V ✓ , . J S .

II. P A D A L E C , A n g u is fr a g ilis F o t. J. P ło tk o w ia k

(13)

R yc. 2. K s z ta łt i n e r w a c ja liści. A — n o ,rm a ln ie ro z ­ w in ię ty c h , B — z w tó rn e g o p ę d z e n ia , C — s ie w e k

je d n o r o c z n y c h

pow iednio liczne m a te ria ły do b a d a ń b io m e try ­ cznych i to n ie ty lk o w 1952 r., ale rów nież w Ciągu n a stę p n y c h czte re c h lat.

Liście jed n o ro czn y ch siew ek c h a ra k te ry z o - , w a ły się, podobnie ja k fo rm y z w tó rn eg o pędze­

nia, bardzo n ie re g u la rn y m u n e rw ie n iem b la ­ szek, ta k sam o tę p y m i w ierzcho łk am i i w y stę ­ p o w an iem w łosków n a licznych anastom ozach.

O dróżniały się od n ich je d y n ie k ró tszy m i ogon­

kam i i silniej ro zb ud o w an ą doln ą częścią b la­

szek.

B ezpośrednie p o ró w n an ie liści d a je ryc. 2.

W g ó rn y m je j rzędzie ułożono liście ty p ow e dla buka zw yczajnego, poniżej fo rm y z w tórnego pędzenia, a n a jn iż ej um ieszczono liście je d n o ­ ro cznych siew ek. Z esta w ie n ie to je s t bardzo w ym ow ne. U d erzające podo b ień stw o pom iędzy liśćm i z w tó rn eg o p ęd zen ia i jed no roczn ych sie­

w e k zachęciło do dalszych dociekań. Zaczęto zastan aw iać się czy istn ie je ja k a ś w spólna p rz y ­ czyna tego zjaw iska, skoro siew ki jednoroczne zawsze w y tw a rz a ją liście o specyficznej m o r­

fologii blaszek i podobne fo rm y w y ra s ta ją z p ą ­ ków zm uszonych do przedw czesnego rozw oju.

Ju ż w d ru g im ro k u życia, trzecim , czw arty m i p ią ty m siew ki tw o rz y ły liście o re g u la rn e j n e rw a c ji i b ard ziej zbliżone k sz ta łte m do ty p o ­ w y ch liści b u ka. K ied y osiągają one zu pełną dojrzałość, tru d n o to określić ze w zględu na b ra k dalszych obserw acji.

^ CJ

R yc. 3. K ró tk o p ę d y z w tó rn e g o p ę d z e n ia . A — liście r o z w in ię te z z a w ią z k ó w n ie u n e rw io n y c h , B — liście

r o z w in ię te z z a w ią z k ó w u n e rw io n y c h

D la w y jaśn ien ia podo bieństw a pom iędzy m ło­

docianym i liśćm i siew ek i form am i sp o ty k an y m i w koronach dorosłych b uków obserw ow ano p ę­

dzenie krótkopęd ó w na gałązkach, k tó re po ścięciu z drzew a i o b erw an iu z nich liści hodo­

w ano w szklarni. P row adzono ró w n ież b ad ania n a d zaw iązkam i liściow ym i w y p re p a ro w y w a n y - m i z pąków .

O bserw acje w y k o n a n e w szk larn i ilu s tru je ryc. 3. W idać n a niej, że w y rosłe w ów czas k ró tk o p ęd y p o siadały liście m ałe i w y raźn ie zróżnicow ane na dw a ty p y . Jed n e, re p re z e n to ­ w an e przez k ró tk o p ęd A, m ia ły w szystkie ce­

chy liści m łodocianych i na gałązkach w y ra s ta ­ ły p rze d po jaw ien iem się k ró tk o p ęd ó w w łaści­

w ych, k tó re ro zw ija ły się dopiero po 15 lipca (ryc. 3B).

Siedząc ko lejn e stad ia ro zw o ju pąk ó w oka­

zało się, że zaw iązki liściow e m iały początkow o postać stożków i dopiero w drugiej połowie czerw ca b y ły u fo rm ow an e w listki, ale ciągle jeszcze bez ślad u u n e rw ie n ia. Do tego m o m en tu w łaśnie w y ra s ta ły z n ich ch arak tery sty czn e, opisane w yżej fo rm y m łodociane. Dopiero, około połow y lipca zn ajdo w ano w p ąk ach zaw iązki unerw ione, a z n ich ro zw ijały się ju ż n o rm a ln e liście, typow e dla buka.

Podobna sy tu a c ja w y stę p u je przypuszczalnie u jednorocznych siew ek, bow iem w czasie tej sam ej w iosny w y tw a rz a ją one oprócz liścieni dw a n aprzeciw leg łe liście, w y ra sta ją c e n a j­

praw dopodobniej z zaw iązków nie p o siad ają­

cych jeszcze u n erw ien ia.

W obu ty ch p rzy p a d k a c h zaw iązki liściowe zm uszone by ły do przedw czesnego rozw oju, w chw ili kied y n ie m ia ły jeszcze w ykształco­

nego u n e rw ie n ia. Skoro je d n a k u siew ek b uka zaw sze po w tarza się te n cykl i je s t rzeczą zu­

p ełn ie n o rm aln ą, że m łodociane liście n ie są je­

szcze bardzo forem n e, o specyficznej m orfologii, zbudow ane ja k b y pośpiesznie, n ie sta ra n n ie , to ta k sam o należy ocenić liście w y ro słe podczas w tórnego pędzenia dorosłych buków z pąków , k tó re n o rm a ln ie p o w in n y b y ły w ypędzić liście dopiero w przyszły m sezonie w e g e tac ji i k tó ry c h zaw iązki m iały b y czas p rzejść pow oli w lecie przez w szystkie sta d ia swego rozw oju.

(14)

JA N U S Z W O J T U S IA K (K ra k ó w )

BROŃ CHEMICZNA O W A D Ó W

P r o d u k o w a n ie p rz e z o w a d y ró ż n y c h z w ią z k ó w c h e ­ m ic z n y c h do c e ló w o b ro n n y c h z n a n e j e s t p r z y r o d n ik o m od d a w n a . Z w ią z k i t e m o g ą słu ż y ć d o z d o b y w a n ia p o ­ k a r m u , j a k te ż d o o d p a r c ia w ro g ó w . S ta n o w ią w ię c is to tn y c z y n n ik w w a lc e o b y t. D o n ie d a w n a w ie le z ty c h z w ią z k ó w , ze w z g lę d u n a s w ą s k o m p lik o w a n ą b u d o w ę , n ie b y ło b liż e j p o z n a n y c h , z r e s z tą u s t a le n i e w z o ró w s t r u k t u r a l n y c h d la n ie k tó r y c h z n ic h n a d a l s ta n o w i tr u d n y p ro b le m .

G r u p ą o w a d ó w n a jle p ie j w y p o s a ż o n ą w b r o ń c h e ­ m ic z n ą są c h rz ą s z c z e . S p o ty k a m y t u w ie lk ą r ó ż n o r o d ­ n o ść z w ią z k ó w c h e m ic z n y c h , p r o d u k o w a n y c h p rz e z w ie le g a tu n k ó w n a le ż ą c y c h do o d le g ły c h g r u p s y s te ­ m a ty c z n y c h . S z c z e g ó ln ie u p r z y w ile jo w a n a p o d ty m w z g lę d e m j e s t r o d z in a b ie g a c z o w a ty c h . W ś ró d je j p r z e d s ta w ic ie li s p o ty k a s ię w ie le z ró ż n ic o w a ń w b u d o ­ w ie g ru c z o łó w o b ro n n y c h , j a k i w s t r u k t u r z e c h e m ic z ­ n e j w y tw a r z a n y c h p rz e z n ie z w ią z k ó w . M o ż n a p r z y ty m z a o b s e r w o w a ć , że w r a z z k o m p lik o w a n ie m s ię b u ­ d o w y g ru c z o łó w id z ie w p a r z e w z r o s t to k s y c z n o ś c i p r o ­ d u k o w a n y c h p rz e z n ie w y d z ie lin . W n a jp r o s ts z y m p r z y ­ p a d k u , j a k u O m o p h r o n lim b a tu m , N o tio p h ilu s b ig u tta - tu s , B r o s c u s c e p h a lo id e s, B e m b id io n la m p r o s , m a ją c y c h p r o s to z b u d o w a n e g ru c z o ły , w y tw a r z a n a je s t w y d z ie ­ lin a o b r o n n a w p o s ta c i m a ło to k s y c z n y c h k w a s ó w

M/ 0 %

0 0

CHO H2C-C-C00H - - CH, - ■ H,C-HC=C-COOH

CH,I

n - a l k a n y OC-COOH I|

CHS I

CH-C-COOHI CH. |

CH.-CH-COOH 1 I

CH,

CH.- CH-CH.-COOH

ICH,

(ry c . la , b , c, d). W yższy s to p ie ń ro z w o ju g ru c z o łó w o b r o n n y c h r e p r e z e n tu j ą g a tu n k i z ro d z a jó w C a ra b u s, C a lo so m a , P te r o s tic h u s , C h la e n iu s. I c h s iln ie s k o m ­ p lik o w a n e g ru c z o ły o b ro n n e p r o d u k u j ą n ie n a s y c o n e z w ią z k i k a rb o k s y lo w e , c h a r a k t e r y z u j ą c e się w ię k s z ą to k s y c z n o ś c ią , n p . k w a s ty g lin o w y , k w a s y m e ta k r y lo w e l u b c h in o n y . T o k sy c z n o ść w y d z ie lin m o ż e w z r a s ta ć ta k ż e p o p rz e z w z ro s t w ła s n o ś c i lip o filic z n y c h d z ię k i n - a l k a n o m (ryc. l j —1).

U w ię k sz o ś c i g a tu n k ó w u w o ln io n e w y d z ie lin y o b r o n ­ n e g r u p u j ą s ię n a p o w ie rz c h n i c h ity n y w p o s ta c i k r o ­ p e le k . J e d n a k ż e u n ie k tó r y c h g a tu n k ó w , j a k u b o m b a r ­ d ie r a , B r a c h y n u s , m o g ą o n e e k s p lo d o w a ć w k ie r u n k u n a p a s t n ik a w p o s ta c i s iln ie tr u j ą c e j c h m u r y . R e a k c ja o b r o n n a b o m b a r d ie r a b y ła a n a liz o w a n a w w ie lu p u b li­

k a c ja c h , le c z w y ja ś n ie n ie p rz e b ie g a ją c y c h t u r e a k c j i c h e m ic z n y c h s ta ło się m o ż liw e d o p ie ro p o r . 1956, d z ię k i z a s to s o w a n iu n o w o c z e sn e j te c h n ik i a n a liz y . W y k a z a n o W tedy, ż e e k s p lo d u ją c a c h m u r a s k ł a d a się z c h in o n u i tle n u , a z w ią z k a m i, z k tó r y c h o n a p o c h o d z i, s ą h y ­ d ro c h in o n i 25% n a d tl e n e k w o d o ru . C a ło ść p r z e b ie g a ­ ją c y c h t u p ro c e s ó w d o k ła d n ie w y ja ś n io n o d o p ie ro n i e ­ d a w n o . O k a z a ło się , ż e s tę ż o n y n a d tl e n e k w o d o ru je s t r o z k ła d a n y w o b e c n o śc i n ie z w y k le o d p o rn e j n a c ie p ło k a ta la z y i że h y d r o c h in o n y s ą u tl e n ia n e d o c h in o n ó w p r z e z H 20 2 w o b e c n o śc i p e ro k s y d a z y . R e a k c ji te j t o ­ w a r z y s z y w y tw a r z a n ie się c ie p ła (ryc. 2).

R * H; C H, + HjO + ciepło

R yc. 2. S c h e m a t b u d o w y o r g a n u o b ro n n e g o c h rz ą s z c z a b o m b a r d ie r a (w g S c h ild k n e c h ta ) . A — g ru c z o ł, B — p ę ­ c h e r z y k z b io rc z y , C — m ię s ie ń o tw ie r a ją c y , D — w a lw a , E — g ru c z o ły w y tw a r z a ją c e e n z y m y , F — k o m a r a ,

w k tó r e j z a c h o d z i e k s p lo z ja

R yc. 1. S c h e m a ty c z n e z e s ta w ie n ie b u d o w y o r g a n ó w o b ro n n y c h ró ż n y c h p r z e d s ta w ic ie li b ie g a c z o w a ty c h i p r o d u k o w a n y c h p rz e z n ie z w ią z k ó w c h e m ic z n y c h (w g S c h ild k n e c h ta ) : A — O m o p h r o n li m b a t u m , B — N o tio ­ p h ilu s b ig u tta tu s , C — B r o s c u s c e p h a lo te s , D -— B e m b i ­ d io n la m p r o s , E — B . ą u a d r i g u tt a tu m , F — B . ą u a d r i- m a c u la tu m , G — C liv in a fo s so r, H — C a ra b u s a u r a tu s , I — C a lo so m a s y c o p h a n ta , J — P te r o s tic h u s m e la s , K — H a r p a lu s d im id ia tu s , L — P la t y n u s (I d io c h r o m a ) d o rs a lis , M — C h la e n iu s v e s t it u s , N — C h . c h r y s o c e -

p h a lu s

S u b s t a n c je to k s y c z n e m o g ą n ie ty lk o s ta n o w ić ś r o ­ d e k s łu ż ą c y do b e z p o ś r e d n ie g o p r z e c iw d z ia ła n ia a t a ­ k o w i d ra p ie ż c y , le c z ta k ż e u s u w a ć z a g ro ż e n ie w i n ­ n e j fo rm ie . P r z y k ła d e m m o g ą b y ć ż y ją c e w w o d z ie c h rz ą s z c z e z ro d z in y p ły w a k o w a ty c h . C h rz ą sz c z e t e m u s z ą co p e w ie n c zas w y s u w a ć p o n a d p o w ie rz c h n ię w o d y ty l n ą część c ia ła d la w y m ia n y p o w ie tr z a . J e s t to m o ż liw e je d y n ie w te d y , g d y p o k r y w a ją c a c h ity n ę w a r s t e w k a w o d y c a łk o w ic ie z n ie j s p ły n ie . C zęsto n a

Cytaty

Powiązane dokumenty

127–128 Ciało kiedy naleźli… jemu przywrócony – u Kochanowskiego ciało królewny nie zostaje znalezione, nie podejmuje się też prób przywrócenia bohaterki do życia;

Jego pierwszą żoną była Katarzyna Bełżycka, a drugą Tere- sa Mniszech, z którą miał dwóch synów: Stanisława i Antoniego oraz córkę Annę; Jerzy – Jerzy Dominik Lubomirski

1996 r., absolwentka filologii polskiej (specjalizacja antropologiczno-kulturowa) w ramach Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych oraz prawa na Uniwersy-

Pojawianie się w traktacie z 1561 roku takich wątków, jak dowartościowa- nie erotyzmu czy aprobata małżeństw dwuwyznaniowych („iżeby stadło małżeńskie ani dla jakiej

Stosowanie roślin, które miałyby zmienić nastawienie człowieka do drugiej osoby, a tym samym znacznie wpłynąć na jego zachowanie, uważał za naganne: „Jednak ta

Wśród takiej różnorodności zabiegów oraz modyfikacji w sferze mitologii zmierzamy do fi- nałowej dla kategorii mitu pieśni Pulcherii (III 19), w sposób pełny i

Poza staropolsko-oświeceniowym (już wtedy zresztą kwestie te dość się skomplikowały, ale będzie to przedmiotem dalszych uwag) i romantycznym musimy uwzględnić także

Profesor zwyczajny, specjalista w zakresie retoryki, historii kultury i literatury do koń- ca  XVIII  w., a także literatury powszechnej i popularnej, problemów emigracji, cenzury