• Nie Znaleziono Wyników

Rodzina Kurcbardów z Puław - Paweł Kłopotowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Rodzina Kurcbardów z Puław - Paweł Kłopotowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

PAWEŁ KŁOPOTOWSKI

ur. 1928 ; Puławy

Miejsce i czas wydarzeń Puławy, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe dzieciństwo, życie codzienne, Żydzi, mieszkańcy Puław, fabryka octu, willa Samotnia

Rodzina Kurcbardów z Puław

W tym budynku willi Samotni mieszkali Żydzi i obok mieli wytwórnię octu.

Kurcbardowie. Ten Żyd się nazywał podobno Kurcbard, ale to ja mówię, mały byłem wtedy, siedem lat miałem, ale pamiętam tych Żydów chodzących do synagogi i z powrotem, oni często wracali, bo synagoga była w mieście, więc oni na modły chodzili tędy koło naszego domu o tu, koło naszego domu i w wieczór nieraz wracali.

O tu właśnie Żydzi mieszkali, no ale potem wiadomo, potem jakaś polska firma przejęła po nich, w czasie okupacji, a co się z Kurcbardami stało to absolutnie też nie mogę wiedzieć. Właśnie to naprzeciwko było, ten nasz dom stał, i tutaj miałem widok z okna hen hen na Włostowice, tak prosto...

Ta rodzina z tej Samotni to była chyba liczna rodzina. Albo rodziny, mówiło się Kurcbardowie, ale nie wiem... byłem mały, siedem lat, sześć lat miałem, niecałe siedem jak się wyprowadziliśmy stamtąd... Sporo było, bo tam kilka osób chodziło do synagogi, dorosłych kilka osób, bo nieraz wracali, wieczór to z okna było widać jak idą tam i z powrotem. No i dzieciarni tam było sporo, ale oni mieli taki swój tam teren, jak tak to nawet na tym planie widać, jak tam mieli swoją enklawę taką, tam było sporo tego miejsca, no i rzadko się bawili z innymi dziećmi raczej. Tak że nie, nie umiem nic bliższego powiedzieć, ale jak miałem te niecałe siedem lat wyprowadziliśmy się stamtąd.

Tak mówiono u nas w domu, że to octownia, bo to się nazywało octownia, że to jest octownia Kurcbardów, że to są Żydzi po prostu, no i tyle właściwie. Nie wiem czy mój ojciec ich znał, czy nie znał. W każdym razie, u nas nie było jakichś takich… nie słyszałem nigdy negatywnych [zdań na temat Żydów]. To ja nie dlatego mówię, że to jest poprawne politycznie, ale nie słyszałem nigdy jakichś ujemnych tam wypowiedzi na te takie tam kwestie narodowościowe jakieś takie. No po prostu, byli, jak byli Żydzi, tak i byli.

Ten teren Samotni to był ogrodzony, jakiś tam płot był, dużo zieleni było, tam zieleń była, jakiś płot był. Tu jeszcze ciekawostka była, bo tu jak jest ten, ten… tu [na planie]

(2)

tego nie ma. Tutaj było wejście gdzieś, do tej Samotni, i tam było wejście od Zielonej, ale ja tam nie chodziłem, więc trudno mi powiedzieć, ale tu na rogu, stał krzyż, figura, normalny krzyż katolicki. I obok tego było wejście do tych Kurcbardów, taka ciekawostka. Tego krzyża tutaj nie ma ani śladu, nie wiem dlaczego, a on tutaj był na tym samym narożniku. [Czy stał na tereni Samotni czy poza płotem] to tego nie umiem powiedzieć, czy to nie był na przykład, pas terenu tego Filipczuka. Tego nie umiem powiedzieć, w każdym razie na samym rogu, nie tam w głębi, ale na samym narożniku stał krzyż, bo tak stawiano figury na rozjeździe gdzieś albo na krzyżówkach. Był krzyż, a zaraz za tym krzyżem była furtka, furtka na teren octowni, do tych Kurcbardów, tyle mogę powiedzieć. Mnogo krzaków, dużo, zarośnięty teren, tam jakiś płot był.

Data i miejsce nagrania 2003-10-25, Puławy

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Mateusz Szymczak

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ta Głęboka Droga to była tak jak na tym zdjęciu, taki wąwóz murowany, ze ścianami z cegły, brukowany, i na górze było przejście piesze, a po drugiej stronie był park, po

W jednym z nich mieszkał właśnie Kazio Nawrot, który może bardzo dużo opowiedzieć o tamtym rejonie, o tym co się działo, bo był na przykład świadkiem pogoni

To było po prostu pod spodem mokradło i te mokradła to się ciągnęło tam od ulicy Słowackiego w stronę torów, w stronę stacji kolejowej, bardzo podmokłe tereny i

Pamiętam Cyganki, przeważnie z dzieckiem na ręku, chodzące po domach, powróżyć albo coś poprosić, to przypominam sobie.. Obozowiska jeśli były, to gdzieś były

Był taki znany Jurek Narewski, bo więcej takich osób niespełna rozumu to nie pamiętam, bo byli żebracy tacy, którzy tam zawieszał jakiś święty obrazek na sobie,

W każdym razie, po wojnie, to mnie to bardzo tak się zrobiło dziwnie jak popatrzyłem, właśnie na ten kwartał, taki to w dół, to wszystko takie gołe, tyle tam domów było

One szły z miasta na cmentarz żydowski na Włostowice, a potem już po obrządku, już z pustymi butelkami, no przecież musiały pić wodę, po prostu zabierały ze sobą wodę,

[Teren getta] nie był ogrodzony, pilnowany jakoś był, ja nie pamiętam jak, ja przypuszczam, że początkowo to dość luźno było przez pewien czas jakoś, oni tam