• Nie Znaleziono Wyników

Chrześcijanin, 1949, R. 21, nr 5-6

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Chrześcijanin, 1949, R. 21, nr 5-6"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Opłata pocztowa uiszczona ryczał'em Cena 35 zł.

CHRZEŚCIJANIN

EWANGELIA - ŻYCIE CHRZEŚCIJAŃSKIE POWTÓRNE P R Z Y J Ś C IE C H R Y S T U S A

IDŹCIE TEDY I CZYŃCIE UCZNIAM I WSZYSTKIE NARODY, CHRZCZĄC JE W IMIĘ OJCA, I SYNA DUCHA ŚWIĘTEGO" Ew. Św. Mat. 28. 19

„ALBOWIEM NIE WSTYDZĘ SIĘ ZA EWANGELJĘ CHRYSTUSOWĄ, PONIEWAŻ JEST MOCĄ BOŻĄ KU ZBAWIENIU KAŻDEMU WIERZĄCEMU" Rzym. 1, 16,

Rok XXI Warszawa, Maj — Czerwiec 1949 N r 5 - 6

T R E Ś Ć : Gołębica — Na początku stworzył Bóg — O służbie Bożej — Stare hodny (Stary Zegar) — Ew angelizacja wśród żydów — Szkółka Niedzielna — Czy wiesz o tym, że... — Z życia Zborów chrześcijańskich: K o nferen cja delegatów Zborów Kościoła — Dom Opieki Starców ■— L ist z Domu Starców w Tułow icach

GOŁĘBICA

„I stało się... gdy Jezus był ochrzczony i modlił się, że się niebo otworzyło; i zstąpił Nań Duch Św ięty w kształcie cie­

lesnym, ja k o gołębica, i stał się głos z nieba..." (Łukasz 3,21.22).

Każdy wyraz w Piśmie Świętym, ma swoje głębokie znaczenie, i dlatego chcąc odnieść pełnię błogosławieństwa z czytania lub słuchania Słowa Bożego powiniśmy pilnie zważać, by ani jeden szczegół nie uszedł naszej uwagi. Po­

wyższy tekst Ewangelii, zasługuje na specjalną uwagę. Gdy Jezus został ochrzczony i modlił się, zstąpił Nań Duch Święty w postaci gołębicy; a Jan Chrzciciel daje świadectwo o tym wi­

docznym znaku, że właśnie po tym zna­

mieniu poznał owego Baranka Bożego, który niesie grzechy świata. Równo­

cześnie poznał w Nim Tego, który chrzci Duchem Świętym. (Ew. Jan a 1,31-34). W arte zastanowienia, dlacze­

go Duch Św ięty objaw ił się właśnie w postaci gołębicy.

Już przy potopie świata m iała gołę­

bica ważne zadanie do wypełnienia.

Noe, chcąc się przekonać, czy wody po­

topu już opadły, bowiem korab miał tylko jedno okno i to właśnie w stronę nieba zwrócone, wypuszcza „na zwia- dy“ gołębicę. Gołębica nie znalazłszy

„odpocznienia stopie nogi swojej, wró­

ciła do korabia11. (lM ojż. 8,8.9). Po sied­

miu dniach wypuszcza ponownie gołę­

bicę, a ta wróciwszy pod wieczór, nio­

sła w dzióbku różdżkę oliwy. Po tym znaku poznał Noe, że wody już opadły i na ziemi znowu rozpoczęło się życie.

Po dalszych siedmiu dniach po raz trzeci wypuszcza gołębicę, która więcej nie wróciła do korabia, co też stało się Noemu znakiem do opuszczenia Arki.

K to ma uszy niech słucha, a sercem zrozumiewa wszystko co jest nam po­

wiedziane w tym zdarzeniu...

Zesłanie Ducha Świętego w postaci Gołębicy na Jezusa, potwierdził Bóg ■

(2)

Ojciec, iż Syn Jego, jako drugi, dosko­

nały już Adam podporządkował się cał­

kowicie prowadzeniu przez Ducha Świętego, co też podkreślone zostało świadectwem Słowa: „...Tyś jest On Syn Mój miły; w Tobie Mi się upodo­

bało" (Łuk. 3,22).

Gołębica będąca obrazem czystości i świętości, nie może zstąpić do serca, które nie uspokoiło się w Bogu, przez oczyszczenie krwią Baranka Bożego'.

Zupełne oczyszczenie serca ludzkiego przez wiarę w ofiarę Syna Bożego, jest jednym z warunków przyjęcia Ducha Świętego. - Wielu wierzących mylnie mniema, że dopiero Duch Św. sprawi to oczyszczenie, gdy zstąpi do serca ludzkiego.

Niech się nikt nie kusi prosić Boga o dar Ducha Św. dopóki Bóg sam nie będzie mógł oczyścić serca przez wiarę naszą w doskonałe dzieło wykupienia Chrystusowego na krzyżu Golgoty. (Dz.

Ap. 15,9). I nietylko mamy przyjąć w ia­

rą oczyszczenie serca krw ią Baranka Bożego, lecz być przejęci gorącym pragnieniem pozostawania w tej czy­

stości serca i żyć w niej ustawicznie.

Już Psalm ista Dawid znał ten Boży po­

rządek, gdy prosi: „Serce czyste stwórz we mnie o Boże, a Ducha prawego od­

nów we wnętrznościach moich". (Ps.

51.12). Nowe wino należy lać do no­

wych naczyń.

Gołębica je st również wyobrażeniem szczerości i prostoty. „Bądźcie roztrop­

nymi jako węże“, mówi Pan Jezus do uczni swoich," a szczerymi jako gołębir ce“ (Mat. 10,16). Szczerość bez cienia fałszu, obłudy i przewrotności, tego po nazywają dwulicowością, to dalszy wa­

runek otrzymania daru Ducha Św ięte­

go. Te przywary ukryw ają się nieraz w sercu wierzącego człowieka w bardzo pozornie niewinnej formie, stąd ta po­

trzeba ustawicznego czuwania i bada­

nia, doświadczenia własnego serca w świetle Słowa Bożego.

Gołębica jest uosobieniem płochliwo- ści, subtelnej wrażliwości. Gdzie ma spocząć Duch Boży, musi zamilknąć

wszelki głos ciała, a to nietylko w je ­ go grubej formie zmysłu ciała, lecz i we wszelkich przejawach naszej w ła­

snej uczuciowości. Wszelkie podniece­

nie duszy, uazuć, wrażeń, przeszkadza w udzieleniu się Ducha Świętego. Do­

piero gdy się serce ludzkie uspokoi w Bogu, będąc z Nim pojednane przez krzyż i krew ofiarną Jezusa Chrystu­

sa, gdy odpocznie w ranach Jezuso­

wych, zupełną wiarą oprze się na łasce Bożej, wtedy częstokroć niespodziewa­

nie objawia się działanie Ducha B o­

żego. Niezłomnym dowodem tegcf dzia­

łania, je st miłość Boża, rozlana przez Ducha Św. w sereu ludzkim; miłość do wszystkich ludzi, do wszelkiego stwo­

rzenia, lecz przede wszystkim do Boga, do Pana i Zbawcy, dawcy żywota wie­

cznego.

Dalsza cecha, to radość, radość głę­

boka lecz zrównoważona, niepojęta nie dająca się rozumowo zupełnie wy­

tłumaczyć. Należy zważać i rozróżniać pomiędzy działaniem Ducha Bożego a podnieceniem duszy ludzkiej. Dusza bo­

wiem, to świat dla siebie: świat uczuć, wrażeń i myśli; a kiedy się nie. czuwa, nie zważa, nie podporządkowuje w po­

słuszeństwie Chrystusowi każdego po­

rywu, to nic dziwnego, że dzieją się czę­

sto niesamowite sprawy, nie m ające z Duchem Bożym nic wspólnego. Ja k i­

kolwiek hałas, zgiełk, krzyk w chwi­

lach modlitwy, nie pochodzą od Ducha Bożego; to dusza ludzka objawia się i działa wedle prawa swojego; i tutaj osobliwie uwydatniają się słowa Pana Jezusa: „Albowiem ktoby chciał zacho­

wać duszę swoją straci ją , a ktoby stra­

cił duszę swoją dla Mnie i dla Ewan- gelji, ten ją zachowa" (Mar. 8,35). „K to­

by nie m iał w nienawiści... nawet i du­

szy swojej, nie może być uczniem mo­

im " — mówi Pan Jezus. (Łuk. 14,26).

Tu właśnie jest mowa o zaparciu się siebie, wyrzeczeniu się własnego ja, wyzuciu i pozbyciu się samego siebie do cna. A w tym jest nam nasz Pan i Zbawiciel doskonałym wzorem. „Któ­

ry będąc w kształcie Bożym, nie poczy­

(3)

Nr 5- 6 C H R Z E Ś C I J A N I N 3 ta ł sobie tego za grabież, równym być

Bogu, ale 'wyniszczył samego siebie,...

sam się poniżył..." (Filip. 2,5— 8).

Tajem nica błogosławieństwa życia z Bogiem, polega na wyrzeczeniu się i zu­

pełnej rezygnacji ze swoich domniema­

nych praw. Gdzie to nastąpi, tam Pan Jezu s przez Ducha Swojego zajm uje

miejsce, wypełnia serce i istotę czło-, wieka i urzeczywistnia się to, o czem świadczy Apostoł Paw eł:"... a żyję już nie ja, lecz żyje we mnie Chrystus, a to że teraz w ciele żyję, w wierze S y ­ na Bożego żyję." (Gal. 2,20). A to zna­

czy być napełniony Duchem Świętym.

K. K.

Na początku siworzył Bóg...

Na początku stworzył Bóg Niebo i Ziemię (1 Mojż. 1,1) III

Pierwszy rozdział Biblii rozpoczyna się od Boga: „Na początku stworzył Bóg..." Pismo Św ięte więc objawia nam Boga, względnie inaczej się wyrażając, Bóg objawia się nam przez Pismo Świę- :te. Chrześcijaństwo (nawet nominalne) uznające Biblię za natchnione Słowo Boże jest zatem uważane za religię objawienia. Dla chrześcijan najw yż­

szym autorytetem jest nie rozum ludz­

ki, gdyż ten jest ograniczony, lecz Bóg.

Chrześcijanie dowiadują się zresztą o Bogu nie tylko z kart Biblii, lecz oglą­

dają także Jego działalność w przyro­

dzie i stwierdzają Jego kierownictwo zarówno w historii całych narodów, jak i w życiu poszczególnych jednostek.

Wielu ludzi, a wśród nich najw ybit­

niejsi uczeni i filozofowie, zajmowało się problemem istnienia Boga niezależ­

nie od objawienia, niezależnie od B i­

blii. Większość z nich na podstawie sa­

mego tylko rozumowania doszło do wniosku, że Bóg istnieje. Przejdźmy pokrótce niektóre z tych t.zw. dow odów istnienia Boga.

1. Dowód kauzalny (przyczynowości).

Każda rzecz i każde działanie w świe- cie ma swoją przyczynę. Gdzież jest jednak pierwsza przyczyna wszechrze­

czy? Otóż tę ostateczną przyczynę wszystkiego tego, co istnieje, nazywa­

my Bogiem. Bóg zaś istnieje sam z sie­

bie, czyli jest wieczny.

W szczególności także biologia uc-zy nas, że istoty żywe pochodzą od isto:

żywych; nauka nie zna wypadku, by życie powstało z m aterii nieożywionej.

Omne vivum ex vivo. (Wszystko co ży­

je, pochodzi od żyjącego). Skoro zatem pierwsze życie (lub pierwsza żywa isto­

ta) nie powstało z martwej materii, mu­

siała je ,,dać" jakaś istota m ająca życie sama w sobie. Istotą tą jest Bóg.

2. Dowód teleologiczny (celowości).

Zarówno w świecie organicznym (lu*

dzie, zwierzęta, rośliny) jak i nieorga­

nicznym (ciała niebieskie, m ateria „nie­

ożywiona") widzimy stałość pewnych praw, dokładność, porządek, harmonię, piękność i celowość, świadczące o ist­

nieniu jak iejś istoty, która wszystkim kieruje, każdej istocie i rzeczy zakreśla jakiś cel i tak wszystko formuje, by ten cel został osiągnięty. Istotą tą. jest Bóg.

3. Dowód etnograficzny (ludoznaw-' czy) i lingwistyczny (językoznawczy).

Etnolodzy i etnografowie udowodnili, że nie było i nie ma ludu, któryby nie czcił jakiegoś bóstwa i że wiara w jed ­ nego Boga, Stwórcę wszechrzeczy (mo­

noteizm) jest dawniejsza niż wielobó- stwo (politeizm). Językoznawcy nato­

miast wykazali, że we wszystkich języ­

kach świata istnieją wyrazy na ozna­

czenie Istoty Najwyższej czyli Boga.

4. Dowód moralny. Istnieje pojęcie dobra i zła. Skąd się te pojęcia wzięły?

Może odpowiemy, że stworzył je czło­

wiek. Dlaczego jednak sumienie „oskar­

ża" nas, gdy czynimy źle, przy czym oskarżając nas nie ogląda się na nasze i naszego środowiska poglądy. Sumie­

nie występuje jako rozkazodawca, ka­

(4)

żąc nam czynić dobrze i unikać złego, nie pytając przy tym o nasze zdanie.

Skąd się ono wzięło? Czy nie wskazuje ono na świętą i sprawiedliwą Wolę rzą­

dzącą światem, której na imię Bóg?

5. Świadectwo ludzi, którzy się „spot- kali“ z Bogiem lub którzy „przeżyli“

Boga. Nie ma powodów, by nie wierzyć Mojżeszowi, Saułowi z Tarsu (Aposto­

łowi Pawłowi), św. Augustynowi, S a ­ dhu Sundar Singowi, czy wielu innym prawdomównym osobom, opowiadają­

cym o swoich przeżyciach, które prze- kształtowały do głębi całą ich istotę.

I dzisiaj spotykamy ludzi, którzy w jed ­ nej chwili przemienili się w nowe, lep­

sze istoty. Ja k a moc dokonuje tych ra­

dykalnych i przez całe życie trw ających zmian? Czyż nie jest to Bóg, z którym się spotkali?

Te i inne tym podobne „dowody" nie są jednakże takimi dowodami, jakie spotykamy w matematyce czy fizyce jak np. że suma kątów w trójkącie rów­

na się 180 stopni. Ostatecznie więc kwe­

stia istnienia Boga jest kwestią w ia ry i jest pozostawiona każdemu, jako jego ściśle osobista sprawa.

Jeżeli Bóg istnieje, jeżeli jest Stw ór­

cą i Kierownikiem świata, to i tak na­

szymi zmysłami nie jesteśm y w stanie Go zbadać; co najwyżej możemy Go poznać jedynie w nadzwyczaj niedo­

statecznym stopniu. Wyobraźmy sobie, że człowieka chce zbadać mrówka. Jeże­

li będzie ona spacerowała po naszym obuwiu, ubraniu, czy skórze, jeżeli b ę­

dzie zaglądała, do naszych cukierniczek i spiżarń itd. itd., czy wystarczy to, aby poznała człowieka? Co mrówka może powiedzieć o tarczycy lub mózgu ludz­

kim, co o jego myślach, radościach i smutkach, co o rodzinie, społeczeń­

stwie i państwie, co o jego historii, pla­

nach i dziełach? Podobnie człowiek śmiesznie mało może dowiedzieć się o Bogu za pomocą własnych zmysłów, o tym Bogu, który jest przecież wiecz­

ny, którego niebiosa niebios ogarnąć nie mogą. I dlatego Bóg objawia się sam, objawia nam nie tylko, że jest naszym Stwórcą, lecz także, że jest na­

szym Ojcem, że nas stworzył dla siebie samego, że nas chce mieć wiecznie. My możemy temu wierzyć, albo uznać to za wymysł ludzki, jakieś stanowisko jednak wobec kwestii Boga zająć mu­

simy i faktycznie też zajmujemy.

Gdy w roku 1555 zawarto pokój r e li-' gijny w Augsburgu, ustalono zasadę, że panujący danego kraju oznaczał religię swych poddanych (Cuius regio, eius re- ligio). Z biegiem czasu jednak w pań­

stwach cywilizowanych zagwarantowa­

no obywatelom wolność sumienia i wy­

znania. W większości krajów świata wolność ta istnieje do dnia dzisiejszego.

Jeśli chodzi o Polskę, to prawa i wol­

ności obywatelskie są zagwarantowane obowiązującymi jeszcze zasadami K on­

stytu cji z dnia 17 marca 1921 r. Nas interesują tu w szczególności następu­

jące artykuły:

Art. 96. Wszyscy obywatele są rów­

ni wobec prawa...

Art. 104. Każdy obywatel ma prawo swobodnego wyrażania swoich myśli i przekonań, o ile przez to nie narusza przepisów prawa.

Art. 105. Poręcza się wolność prasy...

Art. 108. Obywatele m ają prawo ko­

alicji, zgromadzania się i zawiązywania stowarzyszeń i związków... Wykonywa­

nie tych praw określają ustawy.

Art. 111. Wszystkim obywatelom po­

ręcza się wolność sumienia i wyznania.

Żaden „obywatel nie może być z powodu swego wyznania i przekonań relig ij­

nych ograniczony w prawach, przysłu­

gujących innym obywatelom.

Wszyscy mieszkańcy Państwa P ol­

skiego m ają prawo wolnego wyznawa­

nia zarówno publicznie jak prywatnie swej wiary i wykonywania przepisów swej religii lub obrządku, o ile to nie sprzeciwia się porządkowi publicznemu ani obyczajności publicznej.

Art. 113. Każdy związek religijny, uznany przez Państwo, ma prawo u- rządzać zbiorowe i publiczne nabożeń­

stwa, może samodzielnie prowadzić swe sprawy wewnętrzne, może posiadać i nabywać m ajątek ruchomy i nierucho­

(5)

Nr 5 - 6 C H R Z E Ś C I J A N I N 5 my, zarządzać nim i rozporządzać, po­

zostaje w posiadaniu i używaniu swo­

ich fundacyj i funduszów, tudzież za­

kładów dla celów wyznaniowych, nau­

kowych i dobroczynnych. Żaden zwią­

zek religijny jednak nie może stawać w sprzeczności z ustawami Państwa.

Po tej samej linii idzie deklaracja Sejm u Ustawodawczego w przedmiocie realizacji praw i wolności obywatel­

skich uchwalona dnia 22 lutego 1947 r.

W punkcie c) gwarantuje ona wolność sumienia i wolność wyznania a w pun­

kcie e) wolność prasy, słcAva, stowa­

rzyszeń, zebrań, zgromadzeń publicz­

nych i m anifestacyj.

Dziś więc nikomu nie można narzu­

cić takich, czy innych przekonań reli­

gijnych. Tym się też tłumaczy, że m.i.

w przedmiocie Boga, Jego istnienia czy nie-istnienia, znajdują się obok siebie różne poglądy i wszystkie mogą być nie tylko wyznawane, lecz także rozpow­

szechniane drukiem.

Biblia uczy, iż Bóg istnieje, że po­

siada odrębną osobowość, że jest n a j­

wyższą i jedyną przyczyną wszechrze­

czy, oraz że jest Stw órcą i Rządcą świata. W iara w takiego Boga nazywa się teizmem od greckiego słowa słowa:

teos ■— Bóg. Niewiara w Boga, nieuzna­

wania Jego istnienia, określa się jako ateizm („a“ oznacza przeczenie).

Pismo Św ięte nie utożsamia nigdy Boga ze światem, który On stworzył.

Bóg to co innego a świat — co innego.

Już w pierwszym wiierszu Biblii widzi­

my to przeciwstawienie: Bóg z jednej a niebo i ziemia (czyli wszechświat, ko­

smos) z drugiej strony. Pogląd głoszący, że Bóg i wszechświat to jedno nosi naz­

wę panteizmu (pan —• wszystko, całość).

Słowo Boże uczy nas, że Bóg jest du­

chem (ew. Jan a 4,24), uznaje więc dwa pierwiastki: ducha i materię. Uznawa­

nie dwóch pierwiastków we wszech- świecie nazywa się dualizmem (duo —■

dwa). Natomiast pogląd sprowadzają­

cy wszystkie zjawiska we wszechświe- cie do jednego pierwiastka nazywa się Rionizmem. Jedni uważają, że tym pier­

wiastkiem jest m ateria (materializm), inni zaś natomiast, że duch (spiritua- lizm; spirytus — duch).

Zaznaczyć wreszcie należy, że B ib lia uznaje tylko jednego Boga czyli stoi na stanowisku monoteizmu (monos — sam, jeden, jedyny), a odrzuca wiarę w wieJ lu bogów czyli politeizm (polis — licz­

ny, mnogi).

Wspomnieliśmy wyżej, że we wszećh- świecie istnieją dwa pierwiastki: duch i materia. Nie tylko Bóg jest duchem, ale i Aniołowie są duchami (Żyd. 1,14).

Ju ż z tych faktów, że Bóg istniał przed stworzeniem świata materialnego i że Aniołowie zostali stworzeni przed czło­

wiekiem, wynika' pierwszeństwo ducha przed materią. Słowo Boże stawia tak­

że ducha wyżej od materii. Człowiek jest istotą składającą się zarówno z ma­

terii jak i ducha. Pięknie pisze o duchu ludzkim Apostoł Paweł w swoich li­

stach, np. w IK or. 2,11 (Bo któż z ludzi wie, co jest w człowieku, tylko duch człowieczy, który w nim jest?), IKor.

6,20 (Wysławiajcież tedy Boga w ciele waszym, które są Boże.), 2Kor. 3,6 (Duch ożywia), ITes. 5,23 (A sam Bóg pokoju niech was zupełnie poświęci; a cały duch wasz i dusza i ciało niech bę­

dą bez nagany na przyjście Pana na­

szego Jezusa Chrystusa zachowane.).

Apostoł ten pokazuje też wyraźną róż­

nicę między człowiekiem duchowym a człowiekiem cielesnym i napomina nas, byśmy byli duchowymi.

Przypatrzmy się teraz na chwilę ko­

lejności, w jakiej występują poszcze­

gólne rzeczowniki w pierwszym w ier­

szu Biblii. Otóż kolejność ta przedsta­

wia się następująco: Bóg — niebo — ziemia. Czyż nie wskazuje to na h ierar­

chię naszych ideałów i zainteresowań jako „panów stworzenia11? Czyż celem i treścią naszego życia nie powinien być w pierwszym rzędzie Bóg, potem nie­

bo a na końcu dopiero ziemia? Czyż Pan Jezus nie powiedział: „Szukajcie naprzód królestwa Bożego i sprawie­

dliwości jego, a to wszystko będzie*

wam przydano11 (Mat. 6,33)? Apostoł Paweł ubiera tę myśl w takie słowa:

(6)

„Tego, co je st w górze, szukajcie, gdzie Chrystus na prawicy Bożej siedzi; O tem, co jest w górze, myślcie, nie o tem, co je st na ziemi“ (Kol. 3,1— 2). Bóg nasz jest nie tylko początkiem i Stw ór­

cą naszym, lecz także metą, do której zdążamy, treścią i celem naszego ży­

cia.

Na pytanie, w jakim celu stworzył Bóg świat, odpowiadamy krótko: Bóg stworzył świat dla siebie. „Wszystko przezeń i dla Niego stworzone je s t“

(Kol. 1,16). Jeżeli cały wszechświat

znajduje swój cel w Bogu, to tym wię­

cej człowiek, którego Bóg stworzył na swoje wyobrażenie. Bóg jako miłość szuka społeczności duchowej z istotą najbardziej podobną, a więc z . człowie­

kiem. Człowiek żyje dla Boga. Najdo­

sadniej może wyraził to św. Łukasz w słowach: „Jem u wszyscy żyją11 (Łuk.

20,38b).

Drogi Czytelniku, czy i Ty żyjesz dla Boga? Czy jest On treścią i celem Tw e­

go życia?

J . Mrózek jun.

O S Ł U Ż B I E B O Ż E J

„Albowiem jesteśm y pomocnikami Bożymi, wy Bożą >’olą„

Bożym budynkiem je steście11 (IK or. 3,9).

Poświęcić chcemy trochę uwagi na­

szej współpracy przy budowaniu się w Kościół Pański, którego gruntow­

nym, węgielnym kamieniem jest Sam Jezus Chrystus i Słowo Jego. Przede wszystkim (zwróćmy uwagę na Słowo Boże: „każdy jako wziął dar od Pana, tak nim jedni drugim usługujcie".

(lP io tra 4,10).

Wiemy bardzo dobrze, że niestety — duchowo tę sprawę osądzając — nie jesteśm y takimi, jakim i powinniśmy lub chcielibyśmy być, ale właśnie dla­

tego pragniemy i dążymy do większej znajomości Pana naszego Jezusa Chry­

stusa i Słowa Jego. Słowo Boże bo­

wiem mówi nam wyraźnie, że nieza­

leżnie od rodzaju naszej usługi, choćby to miało być mówienie językami aniel­

skimi, najważniejszą sprawą jest, czy usługa nasza połączona jest rzeczywi­

ście z wiarą i wolna zupełnie od szuka­

nia własnej chwały.

Tak więc i na łamach naszego czaso­

pisma, które jest jednym z odcinków naszej wspólnej pracy, powinna się kształtować myśl tak, aby zdążać ku celowi, tak pięknie wyłożonemu w li­

ście do Efezjan (4,11-16) — to jest ku budowaniu kościoła i to w sposób nie przez nas obrany, lecz przez. Pana J e ­ zusa podany. Bo nawet najlepsze do­

wody i wywody nie pomogą, jeśli Duch Boży pośrednio lub bezpośrednio nie przekona grzesznika o jego nieprawo­

ści, lub błądzącego brata czy siostrę — do opamiętania się.

W pracy Pańskiej musimy też być gotowymi do przyjęcia każdej słusznej uwagi, czy napomnienia w m ałej i wiel­

kiej sprawie, bo skłonni jesteśmy wszy­

scy do popełniania błędów. Tembar- dziej więc pamiętać musimy, że praca, dla Królestwa Bożego, jest najpoważ­

niejszą pracą, jaką człowiek może wy­

konywać, a wobec tego pociąga za so­

bą wielką odpowiedzialność. Dlatego, też prawdziwe dziecko Boże, czy pra- cownik od Pana powołany, nie unika rzeczowej krytyki, gdyż wie dobrze, że może mu ona być pomocna dia w yja­

śnienia trudnych nieraz spraw ducho­

wych, albo też przywieść do zastano­

wienia się nad samym sobą.

Wyzbyć się też musimy przekonania, naszego, czy myśli, że praca ta jest ja ­ kimś zyskiem materialnym, choćby nim być m iała wdzięczność ludzka.

I dlatego powinna nam w ystarczyć świadomość, że praca nasza poświęco­

na jest całkowicie dla chwały Bożej i służy bliźnim naszym ku radości.

Zwrócić musimy też uwagę na tych, którzy nie doceniając powagi i znaczę-

(7)

Nr 5 - 6 C H R Z E Ś C I J A N I N 7 nia pracy dla Pana, zbyt łatwo i lekko

obrażają się o słowo, czyli raczej o for­

mę, nie dostrzegając istotnej treści, co powoduje często bezpodstawne kry­

tyczne ustosunkowanie się. Nie ozna­

cza to, że mamy mieć na wszystko zam­

knięte oczy i nie móc wystąpić ze swo­

im zdaniem, ale raczej oznacza to, że mamy umieć z łaski Bożej odróżnić

„rzecz kosztowną od nikczem nej" (Jer.

15,19), aby dla błahostki nie spowodo­

wać niepotrzebnego zamętu a może i za­

hamowania pracy dla tak świętego celu.

A przecież czasem trzeba swoją myśl, czy własne przekonanie i wolę, podpo­

rządkować ogółowi,, jak mówi Słowo:

„a wszyscy jedni drugim bądźcie pod­

dani" (lP io tr 5,5).

Prawdziwy kościół Boży przyrówna­

ny jest, według Pisma Świętego, do or­

ganizmu ludzkiego, którego wszystkie' części wzajemnie sobie pomagają i u- zupełniają się, i głową którego jest sam Chrystus Pan.

"... a Onego dał za głowę nad wszyst­

kim kościołom" (Efez. 1,22).

Taki ład, porządek i jedność, zarów­

no w poszczególnych Zborach, jak też ogólnie w naszej społeczności, może być dziełem tylko Ducha Bożego. „Albo­

wiem przez jednego Ducha my wszyscy w jedno ciało jesteśm y ochrzczeni"...

(IKor. 12,13).

Tylko Pismo Święte daje nam wszel­

kie wskazówki dla utrzymania porząd­

ku w Zborach, których musimy prze­

strzegać w duchu mądrości Bożej, aby nie pozwolić duchowi ciemności, temu odwiecznemu przeciwnikowi Bożemu.>

wkradać się i czynić zamieszanie i spu­

stoszenie.

Wymieniamy więc tu niektóre z nich:

„A proszę wac bracia, abyście upa­

trywali tych, którzy czynią rozerwa­

nia i zgorszenia przeciwko tej nauce, którejście się wy nauczyli;" (Rzym.

16,17). „Wszelki, co przestępuje, a nie zostaje w nauce Chrystusowej, Boga nie m a" (2Jan 9,19).

„Upatrujcie psy, upatrujcie złych ro­

botników, upatrujcie rozerwania" (Fi­

lip. 3,2).

„A rozkazujemy wam bracia! w im ie­

niu Pana naszego Jezusa Chrystusa, abyście się odłączyli od każdego brata nieporządnie chodzącego, a nie według podanej nauki, którą wziął od nas"

(2Tess. 3,6).

(Do braci nieporządnie chodzących są zaliczeni choćby nawet tylko łakom- cy i obmówcy, patrz Słowo Boże: IKor.

5,11).

„Upatrując, aby który korzeń gorz- kości nie podrósł, a nie przekaził, i prze­

zeń aby się ich wiele nie pokalało;"

(Żyd. 12,15).

Dla utrzymania też tego porządku potrzebną jest rzeczą kierowanie się duchowym jedynie rozsądkiem i du­

chową karnością. Gdzie nie ma k ar­

ności, tam nie ma porządku, a gdzie nie ma porządku, tam nie ma Boga.

. Kapłani Pańscy, gdy wchodzili do świątyni, dla sprawowawnia służby, musieli być zupełnie trzeźwi, aby mo­

gli odróżnić rzecz świętą od rzeczy po­

spolitej (3Mojż. 10,8). Do proroka Je- remjasza wyraźnie rzekł Bóg: „jeśli’

odłączysz rzecz kosztowną od nikczem­

nej, będziesz jako usta m oje" (Jer.

15,19). Apostoł Paweł modli się za świętych w Jezusie Chrystusie, aby im Bóg udzielił ducha mądrości, ku roze­

znawaniu tego wszystkiego, co jest po­

trzebne 'do życia chrześcijańskiego.

Tak więc, trzym ając się ściśle zasad Pisma Świętego mamy zdążać ku ce­

lowi wzniosłego powołania naszego i dojść do zgodnego zupełnego zjedno­

czenia, będącego wkładem godnym działu, do którego nas powołał sam J e ­ zus Chrystus.

B r a t K.

,,Błogosław ieni, są, którzy słuchają Słow a B ożego i strzegą go“

Ew. Św. Łuk. 11,28

(8)

K R E S T A N

ĆASOPIS PRE PESTOYANIE D U C H O Y N E H O ŻlYOTA

Rocnik 1. November 1948 Cisło 11

S i a r ę h o d i n y .

( S T A R Y Z E G A R )

Przedziwne są drogi, których używa d la ocalenia grzeszników. Podajem y tu opis jed n ej z nich tak, jakeśm y to od pew­

nego wędrownego zegarm istrza usłyszeli.

„W czasie moich licznych wędrówek po k ra ju znalazłem się pewnego razu we dworze, gdzie napraw iłem wielki, stojący zegar. A kiedym tę pracę już skończył, za­

pytałem pani domu, czy by nie życzyła so­

bie, ał^ym napraw ił jeszcze jeden zegar, stojący nieopodal."

„Obawiam się, że nie poszczęści się pa­

nu i nie uda się pewnie go napraw ić. Ze­

gar ten je s t już od wielu lat w posiadaniu naszej rodziny. Jeszcze m ój ojciec przy­

wiózł go z Paryża. Trzym am y ten zegar raczej jako pam iątkę, gdyż nigdy jeszcze ani wskazywał, ani w y b ijał godzin."

„A możebym jed nak popróbował go na­

praw ić" odpowiedziałem.

' Otrzymaliśmy w swoim czasie od naszych miłych Braci z Czechosłowacji, wychodzący w Bratislaw ie miesięcznik noszący taką samą nazwę, jak i nasze pismo: KRESTAN — Chrześcijanin.

WsEystkie prawdziwe dzieci Boże. bez względu na naro­

dowość i itolor skóry mają wspólny język, którym jest głę­

boka więź duchowa, — bowiem połączyła nas wszystkich krew Jezusa Chrystusa.

Ale gdyśmy otrzymali czeskiego „Chrześcijanina" okazało się, że łączy nas i pokrewieństwo krwi — bośmy słowianie i sąsiedzi. Uradowaliśmy się, że możemy czytać pismo w ob­

cym języku i bez słownika, a jednak treść zrozumieć.

Realnym dowodem tego, oraz wyrazem odczuwanej przez nas miłości do Was, mili B racia z Czechosłowacji — niechaj będzie ten wolny przekład artykułu z Nr 11 Waszego pisma,

tłumaczony bez użycia słownika.

Redakcja Chrześcijanina.

,,Aż dotąd każdy zegarmistrz mówił to sam o' ale żadnemu z nich nie udało się ożywić tego zegara. Ale kiedy tak koniecz­

nie pan chce, to proszę spróbować, ale pewnie pan powiększy tylko liczbę tych, którzy przed tym, tego samego próbowali bez rezultatu".

Wziąłem więc zegar do rąk i począłem go rozbierać, ale po obejrzeniu zapytałem

„cóż temu zegarowi w łaściw ie jest, prze­

cież tu je s t wszystko w porządku-" Pani spojrzała na mnie z uśmiechem i odpowie­

działa „w tym twierdzeniu je s t pan zgod­

ny ze swoimi poprzednikami, oni mówili to samo, ale mimo to żaden z nich nie po­

trafił uruchomić tego zegara." Nie znie­

chęciłem się jednak tym powiedzeniem i rzekłem „nie chcę już nic za naprawę, jedno tylko, aby powiodło się go urucho­

m ić." „No w ięc dobrze, niech pan próbuje,

(9)

Nr 5 - 6 C H R Z E Ś C I J A N I N 9 ale je śli się panu uda, uważać to będziemy

za cud, choć ani w Boga ani w cudy nie wierzym y."

„To doprawdy w ielka szkoda, że pani je s t niew ierząca" — odpowiedziałem, na­

dal rozbierając mechanizm. W czasie mo­

je j pracy, któ rej pani nadal się przyglą­

dała, opowiedziałem je j, ja k i ja żyłem w ciem ności niew iary i ja k to P an skłonił się do m nie i zbawił mnie. I ja k teraz zna­

lazłem szczęście w Nim i żyję pod Jego ochroną. Pani słuchała cały czas uważnie, lecz bez widocznego w rażenia. Kiedym już z powrotem zegar złożył i naoliwił, powiedziałem „Teraz pani zobaczy, że ze­

gar pocznie chodzić", byłem bowiem spo­

kojny znając sw oją um iejętność, a śpie­

wałem przy tym pieśni o przyjściu P ań ­ skim. Było to coś tak nowego dla n iej, że w końcu powiedziała mi, iż nigdy jeszcze żaden zegarm istrz nie śpiewał u n iej ta­

kich pieśni. „No a teraz uruchomim y ze­

gar" — odpowiedziałem, ale zegar zrobił tylko „tik" i... stanął, ku m ojem u w iel­

kiem u zm artwieniu. P ani widząc to uśm iechnęła się i rzekła „Proszę w yba­

czyć, ale to już tyle razy zdarzało się, że mnie to nie dziwi, ani gniewa. Ten ze­

gar widocznie nie może być napraw iony".

„To nie je s t tak — odpowiedziałem — gdyż zegar ten je s t prawdziwym arcydzie­

łem zegarm istrzow skim i był w tym celu zrobiony, aby chodzić, a w ięc musi iść.

Poproszę Boga, aby mi pokazał, gdzie le­

ży przyczyna nieprzydatności zegara, abym mógł ją usunąć. On mi to ukaże na pewno".

„Niechże się pan tak nie m artw i tą spra­

w ą — ja myślę, że P an W szechświata nie troszczy się o takie nieważne spraw y".

„Dla niego nic nie je s t zbyt m ałe, prze­

cież On to powiedział, że naw et w róbelek nie spadnie na ziemię bez Jeg o wiedzy."

Potem ukląkłem i zacząłem tak prosić nie­

bieskiego O jca: Drofei Ojcze, wiem, że mnie słyszysz; Tyś mi dał um iejętność w moim rzem iośle i przez całych 15 lat prowadziłeś mnie od m iasta do m iasta a nie dopuściłeś, abym popełnił jak iś błąd.

Je ste m Twoim dzieckiem i proszę Cię roz­

szerz m oją wiedzę w tym wypadku, aby

i to służyło ku chw ale Tw ojego Im ienia"

Pow stałem z kolan i poprosiłem panią, aby zechciała zegar odstawić do następnego dnia, kiedy przyjdę i napraw ię go.

Miało się ku wieczorowi, gdym poszedł na spacer i spoglądając n a'p ięk n ą okolicę, oddychałem pełną piersią łagodnym let­

nim powietrzem. Słuchałem licznych gło­

sów natury i chw aliłem Boga za to, że stworzył taki piękny świat. Tak spaceru­

ją c przypom niałem , sobie m ój zegar. Je sz ­ cze raz przepatrzyłem w m yśli cały jego mechanizm i jakoś specjalnie zastanow i­

łem się nad tym i kółeczkam i, które regu­

lu ją chód zegara. I w te j chw ili nabrałem pewności, że właśnie tam tkw iła przyczy­

na, dla k tó rej zegar nie chciał chodzić.

Podziękow ałem zaraz P anu za Jeg o m i­

łość, gdyż wiedziałem, że to rzeczywiście On sam wskazał mi m iejsce błędu tego mechanizmu.

Na drugi dzień pospieszyłem do mojego zegara. P anią spotkałem na werandzie, siedzącą przy pisaniu listów. Pozdrowiła m nie uprzejm ie i zaprowadziła do domu.

Tym razem m inęła krótka jedynie chwila i zegar ruszył. Siedzieliśm y oboj.e bez sło­

wa i patrzyli na idący zegar, który po chw ili w ybił kwadrans, potem godzinę, i dalej szedł bez przerwy. B y ł to doprawdy po m istrzow sku zrobiony zegar, w ybija­

ją cy każdy okres czasu odmiennym to­

nem.

Na koniec przemówiła pani „Doprawdy nie wierzę własnym oczom i uszom. Ale skoro to Bóg pomógł panu napraw ić ten zegar, od tego dnia i ja wierzę w tego Boga."

B yło to przed rokiem , a zegar idzie na­

dal bez przerwy. Św iadczyłem w tym do­

mu nadal i dzięki łasce Bożej, naw róciła się tam cała rodzina, uwierzywszy w Je z u ­ sa Chrystusa, jako swojego osobistego Zbaw iciela. Kiedykolw iek jestem w te j okolicy odwiedzam ich. W itają mnie tam z radością a przy rozstaniu żegnają zaw­

sze tem i słowy: Chodźcie i opowiadajcie o Panu Jezusie, a niech Bóg pobłogosławi Wasze świadectwo tak, ja k pobłogosławił je w naszym domu".

(10)

E wangalizac j a wśród Żydów

M ało ludzi zastanaw ia się nad tym, że B ib lię zawdzięczamy Żydom. Mojżesz, D a­

wid, Salom on,. Izajasz, Łukasz, Ja n , P a ­ weł, że wspomnimy tylko najw ażniejszych pisarzy P ism a Św iętego, to Izraelici. D la nas chrześcijan doniosłej wagi je s t rów ­ nież fakt, że pośrednio i my naw róciliśm y się na skutek ew angelii opowiadanej przez Żydów. Pierw szy zbór chrześcijański na św iecie to zbór jerozolim ski, składający się z Izraelitów ; zbót ten liczył wiele ty ­ sięcy członków. Gdy wybuchło pierwsze prześladowanie chrześcijan w Jerozolim ie (i w całej Palestynie), niektórzy z nich o- puszczają swój k ra j i opowiadają' Chry­

stusa poza jego granicam i. Pierw szy chrze­

ścijan in Abisyńczyk naw rócił się na sku­

tek opowiadania ew angelii przez diakona Filip a ze Sam arii, a w pierw szej chrześci­

jan ce w Europie Lidii, zwiastow ał Jezusa Żyd z Tarsu Paw eł.

Nie tylko pierw si chrześcijanie byli Ży­

dami, lecz naw et sam Z baw iciel świata, Jezus, był według ciała Izraelitą. Ja k o ca­

łości naród żydowski jed nak Jezu sa odrzu­

cił. „Do sw ej w łasności przyszedł, ale Go w łaśni jego nie p rzy jęli”, pisze o Chry­

stusie pod koniec pierwszego w ieku w sw ej ewangelii Ja n (ew. Ja n a 1,11). I ten stan trw a po dzień dzisiejszy. Na prze­

strzeni wieków role się jednak zmieniły.

P ierw otnie Żydzi opowiadali o Jezusie po­

ganom, dziś chrześcijanie pochodzący z tych pogan opowiadają o Nim Żydom. Czy jed nak na prawdę opowiadają? Czy spła­

ca ją ten dług wdzięczności, po ludzku m ó­

w iąc, ja k i wobec nich zaciągnęli?

W naszym k raju m ieliśm y przed wybu­

chem ostatniej w ojny św iatow ej około 4 m iliony Żydów. Ogromna większość z nich, odeszła do wieczności, nie usłyszawszy od nas chrześcijan cudow nej ew angelii łaski.

Tym większy w ięc dług do spłacenia m a­

my wobec tych nielicznych, wyrw anych

cudem niejako z objęć śm ierci, przedsta­

w icieli narodu izraelickiego w naszej O j­

czyźnie.

Wśród tych, którzy podjęli się u nas w k raju opowiadania Żydom Ew angelii, znalazł się w pierwszym rzędzie brat P a ­ weł Bakalarz. Rozpoczął on system atycz­

ną pracę w tym kierunku na terenie m ia­

sta Łodzi. Je s t to trudna praca; wym aga wielu modlitw i m ocnej wiary. P raca ta zaczyna z pomocą Bożą dawać wyniki..

Niektórzy Żydzi uczęszczają już regular­

nie na chrześcijańskie nabożeństwa pro­

wadzone w języku żydowskim i polskim.

Aby dać możność usłyszenia ew angelii w iększej ilości osób, brat B akalarz urzą­

dził w dniach od 3 do 10 kw ietnia br. ty­

dzień ew angelizacyjny dla Żydów, zapra­

szając w charakterze mówców również b raci z Warszawy, Ś ląsk a i Łodzi. Wiele- dzieci Bożych w całym k ra ju modliło się- 0 błogosławieństwo dla tych, którzy będą słuchać. Zebrania odbywały się codzien­

nie przez cały tydzień. F rek w en cja była dóbra, zainteresow anie dość żywe. Oto tem aty, które poruszono w tym tygodniu:

Czy Izraelow i je s t także potrzebna ew angelia?

K im je s t Jezu s z Nazaretu?

Odrodzenie

Co dał Chrystus ludzkości?

Zm artw ychw stanie — urojenie czy pew­

ność?

Przełom

Ruch Żydow sko-Chrześcijański Co mamy czynić?

B racie i Siostro, zastanów się nad tym,, co Ty masz czynić. Je ś li nic w ięcej, to módl się za tym narodem, wobec którego 1 Ty jesteś dłużnikiem. W iele może uprzej­

ma m odlitwa sprawiedliwego (Jak. 5.16b).

B. M.

„K to w ierzy we M nie, jako mów Pismo, rzeki wody żywej po­

płyną Z Żywota je g o“ ' Ew.Sw. Jana 7,3S

(11)

S z k ó ł k a n i e d z i e l n a

Lekcje dla dzieci w wieku od 12 do 15 lat

„Na początku

Nr 5 - 6____________________C H R Z E Ś C I J A N I N ____________________ H

Może niejedno z was słuchając lekcji historii myślało sobie: „ale co było jesz­

cze dawniej, w tych czasach, o których nic nam nie mówi historia ani nawet podania. Ja k i był początek ziemi, na której mieszkamy i je j mieszkańców.

0 wielu sprawach, których nie zna żaden z ludzi — wie Wszechmogący Bóg i On podaje nam te nieznane praw­

dy w Słowie Swojem (biblii),

„Na początku stworzył Bóg niebo 1 ziemię, a ziemia była niekśztałtowna i próżna i ciemność była",.. Ziemia była niekształtna, a więc nie posiadała jesz­

cze kształtu kuli, tak dobrze nam dziś znanego. B yła też próżna, nie było więc na niej roślin ni zwierząt, nie było pięknych znanych krajobrazów, nie by­

ło lasów, pól ani łąk. I ciemność była...

Cóż za potężny i przerażający obraz:

ziemia bez kształtu, próżna, a nad nią nieprzenikniona ciemność.

Lecz „Duch Boży unaszał się nad jej wodami". Wody te jednak nie tworzy­

ły jeszcze oceanów, mórz, rzek, jezior ni strumieni. B yły zmieszane z nie­

kształtną ziemią. W tej przeraźliwej ciemności w haosie ziemi i wody rozle­

ga się głos Stwórcy: „Niech będziej światłość", i oto w ciemnej, bezkresnej otchłani „stała się św iatłość"?Rozbłysło pierwsze, nieznane źródło światła, nie było to słońce, lecz „światłość" przyszła wraz z głosem Wszechmocnego Stw ór­

cy. Niekształtną, zmieszaną z wodą ziemię oświetliło cudowne, pierwsze źródło Bożej światłości. Spłynęło z ust Bożych: „Niech będzie". Światłość ta jednak zmieszana była z ciemnością, n i­

by w zmierzch wieczoru lub przedświt poranka.

I oto znowu w tymże pierwszym dniu (okresie) zjawia się obraz jeszcze inny — „uczynił Bóg rozdział między

stworzył Bóg niebo i ziem ię11. (1 Mojz. 1.1).

światłością i między ciemnością". Zie­

mia weszła w pierwszy okres podziału

„i stał się wieczór i stał się zaranek, dzień pierwszy". „Dzień pierwszy" lecz nie według znanego nam układu sło­

necznego — słońca bowiem jeszcze nie było.

Spójrzm y w tym świetle pierwszego poranka na ziemię. Woda i para zmie­

szane ze sobą otulają ją mglistym tu­

manem. Błękitu nieba jeszcze nie było.

„I uczynił Bóg rozpostarcie, uczy­

nił też rozdział między wodami, k tó ­ re są pod rozpostarciem i między wo­

dami* które są nad rozpostarciem". Oto woda pokrywa bryłę ziemską, a w górę unosi się para w kształcie obłoków.

Obraz nowy. Coraz większy ład czyni Bóg mocą praw, które nadaje przyro­

dzie.

„I stał się wieczór i stał się zaranek, dzień wtóry." Lecz jeszcze woda zmie­

szana jest z ziemią. „I rzekł Bóg ...niech się okaże miejsce suche." Z haosu zie­

mi i wody wyłania się pierwszy potęż­

ny zarys lądu: „I stało się tak." K r a j­

obraz kuli ziemskiej zmienił się — w i­

dać ziemię i rozległe morza. Pozostałe lądy to ziemia sucha, bezpłodna nie- okryta szatą roślinności. Ziemia posia­

dająca w sobie wszystko, co wchodzi w skład każdego żyjącego organizmu, a jednak bez życia.

I oto do tej uśpionej ziemi: „rzekł Bóg: Niech zrodzi ziemia trawę, zie­

le wydawające nasienie i drzewo ro- dzajne, czyniące owoc według rodzaju swego, któregoby nasienie było w niem na ziemi." Jakże cudowny obraz od­

krywa Bóg duszy ludzkiej przez Słowo Swoje.

Bezpłodna, martwa ziemia na głos.

Stwórcy pokrywa się zielenią traw, drzew i różnobarwnym kwieciem. Nie­

(12)

dawno bezkształtna i próżna — a oto myśl Boża i Jego wola stroi ją bo­

gactwem różnorodnych drzew, roślin, cudnymi kształtami kwiatów, bogac­

twem barw, i woni.

„I stało się ta.k.“ „I stał się wieczór i stał się zaranek, dzień trzeci." Lecz niebo nocą nie było usiane gwiazdami, a w dzień nie świeciło słońce. ,,I rzekł Bóg: Niech będą światła na rozpostar­

ciu niebieskim ku rozdzielaniu dnia od nocy... I uczynił B óg dwa światła wiel­

kie: światło większe aby rządziło dzień, a światło mniejsze aby rządziło noc i gwiazdy... I stał się wieczór i stał się zaranek, dzień czwarty." W czwarty więc dzień pracy Boga Stworzyciela uczynione zostało słońce i księżyc i na­

stąpił nowy podział czasu według ukła­

du słonecznego.

W trzecim okresie ziemia wydała rośliny, lecz wod,a była martwa, a prze­

cie i w niej kryła się możliwość życia.

I rzekł Bóg: „Niech hojnie wywiodą wody płaz duszy żywiącej, a ptactwo niech lata nad ziemią."... „Błogosławił im tedy Bóg.“ Błogosławieństwo Boże dawało stworzeniom pełnię radosnego i bezpiecznego życia. „I stał się wie­

czór, i stał się zaranek, dzień piąty."

Istniał więc bogaty, wspaniały w kształcie, barwie i woni świat roślin.

Istniały już płazy wodne i ryby i nie­

przeliczone ptactwo, ożywiające - śpie­

wem lasy i gaje.

„I rzekł Bóg: Niech wyda ziemia du­

szę żywiącą według rodzaju swego:

bydło i płaz i zwierz ziemski... i stało się tak." Cały ten świat wspaniały ro­

ślin i zwierząt aż dotąd podlegał tylko Bogu. Nie było innego gospodarza. „Za­

tem rzekł Bóg: Uczyńmy człowieka na wyobrażenie nasze, według podobień­

stwa naszego; a niech panuje nad ry­

bami morskimi i nad ptactwem niebie­

skim i nad zwierzęty i nad wszystką

‘ziemią... Stworzył tedy Bóg człowieka na wyobrażenie Swoje, na wyobraże­

nie Boże stworzył go, mężczyznę i nie­

wiastę stworzył je. I błogosławił im Bóg.“

Ziemia, woda, rośliny, zwierzęta były tworami bogatej myśli Bożej. Człowiek jedynie został stworzony na „wyobra­

żenie Boże". On jeden posiada cechy ciała i ducha — podobne Bogu. Czło­

wiekowi jedynie dana jest wolna wola, dar myśli twórczej, poczucia piękna i harmonii. Chrystus Pan przyszedł na świat w ciele ludzkim i w kształcie ludzkim siedzi na prawicy Ojca.

„I widział Bóg wszystko, co uczynił, a oto było bardzo dobre; i stał się wie­

czór i stał się zaranek, dzień szósty."

U W A G I :

A. L ekcja powyższa nie wyczerpuje całkowicie I rozdziału I Mojżeszowej księgi. Niekoniecznie też wszystkie sześć okresów — dni musi być omó­

wione w czasie jednej lekcji. Temat można rozbić na 2 lub 3 części. Po omó­

wieniu całości czy też części tematu na­

leży powtórzyć z dziećmi każdy okres.

Polecić dzieciom przeczytać w domu uważnie cały rozdział lub jego część.

Pożądane jest bardzo aby dzieci opo­

wiedziały swoje przeżycia i wrażenia w związku z tematem. Mogą też dzieci rysować poszczególne obrazy lub opi­

sać te, które wydadzą się im najpięk­

niejsze.

Można zapytać dzieci, które ze słów Stwórcy wydają im się najpotężniejsze, lub najpiękniejsze. K tóry z sześciu dni wydaje im się być najpiękniejszym.

K tóry obraz je przeraża, itp. Czy my­

ślały kiedy jak ie tajem nice, których nie zna jeszcze nauka, odkrywa nam Boże Słowo.

B. Do lekcji należy przystąpić z go­

rącą modlitwą, ą Duch Boży otworzy przed oczyma naszymi i dziecinnymi tajem nice Pisma Świętego.

C . W następnym numerze padana będzie lekcja dla dzieci młodszych.

to. s.

(13)

Nr 5 - 6 C H R Z E Ś C I J A N I N 13

C z y w i e s z o i e m ż e . . .

Biblia .zawiera:

Dwa Testamenty — Stary i Nowy

66 ksiąg, z czego 39 przypada na Stary, a 27 na Nowy 'Testam ent

1189 rozdziałów, w Starym 929, a w Nowym T e­

stamencie 260 31.173 wierszy

ponad 3/4 miliona słów (zależnie od tłumaczenia) ponad 31/a miliona liter

około 31.000 obietnic

Przeciętna długość jednego rozdziału wynosi 26,2 wierszy Przeciętna ilość słów w jednym wierszu wynosi 24,8 Najdłuższy rozdział -— Psalm 119 (176 wierszy) Najkrótszy rozdział s-— Psalm 117 (2 wiersze) Środkowy rozdział — Psalm 117

Środkowy wiersz — Psalm 118 wiersz 8

Najdłuższy w ie rsz — Estery 8 rozdz. 9 wiersz (71 słów) Najkrótsze wiersze — Ew. Św. Jan a 11,35 (,,I zapłakał

Jezus")

oraz 1 Tess. 5,16 („Zawsze się radujcie") N ajwięcej rozdziałów ma księga Psalmów (150 roz­

działów)

Najm niej rozdziałów (po jednyiji) m ają księgi: Abdyja- sza, list do Filemona, 2 i 3 list Jan a i list Judy N ajwięcej wierszy zawiera «księga Psalmów (2527 w ier­

szy)

Najmniej wierszy liczy drugi list Jan a (13 wierszy) Najcudniejszy wiersz Biblii to Ew. Św. Jan a 3,16:

„Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy kto Weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny".

Z ŻYCIA ZBORÓW CHRZEŚCIJAŃSKICH

Konferencja delegatów Zborów Kościoła

Tegoroczna Konferencja B raterska K o­

ścioła odbyła się w dniach 4 — 6 czerwca w Warszawie. Ze względu na trudności mieszkaniowe w stolicy, zjazd musiał być niestety nieco ograniczony, wprawdzie nie co do liczby delegatów ze Zborów, ile r a ­ czej gości. Zebrało się więc nas wprawdzie

mniej niż w zeszłym roku w Wiśle, ale mimo to obszerny kościół ew. reform o­

wany przy ul. Leszno, był wypełniony prawie całkowicie.

Przez dwa dni świąteczne (5— 6 czerw ­ ca) odbywały się rano i popołudniu zebra­

nia zarówno o charakterze ewangeliza­

cyjnym, jak i duchowo pogłębiającym.

Wszystkie one odbywały się we wspom­

nianym kościele przy ul. Leszno, ze wzglę­

du na liczbę uczestników, których nie mo­

Cytaty

Powiązane dokumenty

cnej, jest nasz stosunek do współbliź- nich. Doświadczajcie sam ych siebie czyście w wierze.... spraw a zbaw ienia, nowego stw orzenia w C hrystusie, zupełnego

żych, niektóre1 wiersze Ewangelii stały się naszą duchową własnością. Wiele pozostałych jeszcze nie zostało przez nas przeżytych — stanie się to w

W wieczności będziemy się zachwycać coraz to nowymi spraw am i na­.. szego wielkiego Boga, będziemy poznawać

n iu braci i sióstr staruszków-pensjonariuszy, wyrażamy wszystkim ofiarodawcom serdeczne Bóg zapłać.. Niechaj w Waszych dzieżach, kochani ofiarodawcy, jak u

Tragedja miłosna Demczuka wstrząsnęła do głębi całą wioskę, która na temat jego samobójstwa snuje

Chopina: otwarte zajęcia z siatkówki dla dziewcząt z klas 4-7 SP, młodziczka i ze szkół średnich (Prowadzi: KS Stocznia M&W).. Zajęcia taneczne dla dzieci klas

Nie zawsze leczenie chirurgiczne jest w stanie zniwelować szkody powstałe w wyniku zastosowania innych metod, odwrócić ich nie­..

Kształcąc się w kierunku zarządza- nia w ochronie zdrowia, należy więc stale poszukiwać możliwości doskonalenia.. Młodzi Menedżerowie Me- dycyny to organizacja, która