Opłata pocztowa uiszczona ryczał'em Cena 35 zł.
CHRZEŚCIJANIN
EWANGELIA - ŻYCIE CHRZEŚCIJAŃSKIE POWTÓRNE P R Z Y J Ś C IE C H R Y S T U S A
IDŹCIE TEDY I CZYŃCIE UCZNIAM I WSZYSTKIE NARODY, CHRZCZĄC JE W IMIĘ OJCA, I SYNA DUCHA ŚWIĘTEGO" Ew. Św. Mat. 28. 19
„ALBOWIEM NIE WSTYDZĘ SIĘ ZA EWANGELJĘ CHRYSTUSOWĄ, PONIEWAŻ JEST MOCĄ BOŻĄ KU ZBAWIENIU KAŻDEMU WIERZĄCEMU" Rzym. 1, 16,
Rok XXI Warszawa, Maj — Czerwiec 1949 N r 5 - 6
T R E Ś Ć : Gołębica — Na początku stworzył Bóg — O służbie Bożej — Stare hodny (Stary Zegar) — Ew angelizacja wśród żydów — Szkółka Niedzielna — Czy wiesz o tym, że... — Z życia Zborów chrześcijańskich: K o nferen cja delegatów Zborów Kościoła — Dom Opieki Starców ■— L ist z Domu Starców w Tułow icach
GOŁĘBICA
„I stało się... gdy Jezus był ochrzczony i modlił się, że się niebo otworzyło; i zstąpił Nań Duch Św ięty w kształcie cie
lesnym, ja k o gołębica, i stał się głos z nieba..." (Łukasz 3,21.22).
Każdy wyraz w Piśmie Świętym, ma swoje głębokie znaczenie, i dlatego chcąc odnieść pełnię błogosławieństwa z czytania lub słuchania Słowa Bożego powiniśmy pilnie zważać, by ani jeden szczegół nie uszedł naszej uwagi. Po
wyższy tekst Ewangelii, zasługuje na specjalną uwagę. Gdy Jezus został ochrzczony i modlił się, zstąpił Nań Duch Święty w postaci gołębicy; a Jan Chrzciciel daje świadectwo o tym wi
docznym znaku, że właśnie po tym zna
mieniu poznał owego Baranka Bożego, który niesie grzechy świata. Równo
cześnie poznał w Nim Tego, który chrzci Duchem Świętym. (Ew. Jan a 1,31-34). W arte zastanowienia, dlacze
go Duch Św ięty objaw ił się właśnie w postaci gołębicy.
Już przy potopie świata m iała gołę
bica ważne zadanie do wypełnienia.
Noe, chcąc się przekonać, czy wody po
topu już opadły, bowiem korab miał tylko jedno okno i to właśnie w stronę nieba zwrócone, wypuszcza „na zwia- dy“ gołębicę. Gołębica nie znalazłszy
„odpocznienia stopie nogi swojej, wró
ciła do korabia11. (lM ojż. 8,8.9). Po sied
miu dniach wypuszcza ponownie gołę
bicę, a ta wróciwszy pod wieczór, nio
sła w dzióbku różdżkę oliwy. Po tym znaku poznał Noe, że wody już opadły i na ziemi znowu rozpoczęło się życie.
Po dalszych siedmiu dniach po raz trzeci wypuszcza gołębicę, która więcej nie wróciła do korabia, co też stało się Noemu znakiem do opuszczenia Arki.
K to ma uszy niech słucha, a sercem zrozumiewa wszystko co jest nam po
wiedziane w tym zdarzeniu...
Zesłanie Ducha Świętego w postaci Gołębicy na Jezusa, potwierdził Bóg ■—
Ojciec, iż Syn Jego, jako drugi, dosko
nały już Adam podporządkował się cał
kowicie prowadzeniu przez Ducha Świętego, co też podkreślone zostało świadectwem Słowa: „...Tyś jest On Syn Mój miły; w Tobie Mi się upodo
bało" (Łuk. 3,22).
Gołębica będąca obrazem czystości i świętości, nie może zstąpić do serca, które nie uspokoiło się w Bogu, przez oczyszczenie krwią Baranka Bożego'.
Zupełne oczyszczenie serca ludzkiego przez wiarę w ofiarę Syna Bożego, jest jednym z warunków przyjęcia Ducha Świętego. - Wielu wierzących mylnie mniema, że dopiero Duch Św. sprawi to oczyszczenie, gdy zstąpi do serca ludzkiego.
Niech się nikt nie kusi prosić Boga o dar Ducha Św. dopóki Bóg sam nie będzie mógł oczyścić serca przez wiarę naszą w doskonałe dzieło wykupienia Chrystusowego na krzyżu Golgoty. (Dz.
Ap. 15,9). I nietylko mamy przyjąć w ia
rą oczyszczenie serca krw ią Baranka Bożego, lecz być przejęci gorącym pragnieniem pozostawania w tej czy
stości serca i żyć w niej ustawicznie.
Już Psalm ista Dawid znał ten Boży po
rządek, gdy prosi: „Serce czyste stwórz we mnie o Boże, a Ducha prawego od
nów we wnętrznościach moich". (Ps.
51.12). Nowe wino należy lać do no
wych naczyń.
Gołębica je st również wyobrażeniem szczerości i prostoty. „Bądźcie roztrop
nymi jako węże“, mówi Pan Jezus do uczni swoich," a szczerymi jako gołębir ce“ (Mat. 10,16). Szczerość bez cienia fałszu, obłudy i przewrotności, tego po nazywają dwulicowością, to dalszy wa
runek otrzymania daru Ducha Św ięte
go. Te przywary ukryw ają się nieraz w sercu wierzącego człowieka w bardzo pozornie niewinnej formie, stąd ta po
trzeba ustawicznego czuwania i bada
nia, doświadczenia własnego serca w świetle Słowa Bożego.
Gołębica jest uosobieniem płochliwo- ści, subtelnej wrażliwości. Gdzie ma spocząć Duch Boży, musi zamilknąć
wszelki głos ciała, a to nietylko w je go grubej formie zmysłu ciała, lecz i we wszelkich przejawach naszej w ła
snej uczuciowości. Wszelkie podniece
nie duszy, uazuć, wrażeń, przeszkadza w udzieleniu się Ducha Świętego. Do
piero gdy się serce ludzkie uspokoi w Bogu, będąc z Nim pojednane przez krzyż i krew ofiarną Jezusa Chrystu
sa, gdy odpocznie w ranach Jezuso
wych, zupełną wiarą oprze się na łasce Bożej, wtedy częstokroć niespodziewa
nie objawia się działanie Ducha B o
żego. Niezłomnym dowodem tegcf dzia
łania, je st miłość Boża, rozlana przez Ducha Św. w sereu ludzkim; miłość do wszystkich ludzi, do wszelkiego stwo
rzenia, lecz przede wszystkim do Boga, do Pana i Zbawcy, dawcy żywota wie
cznego.
Dalsza cecha, to radość, radość głę
boka lecz zrównoważona, niepojęta nie dająca się rozumowo zupełnie wy
tłumaczyć. Należy zważać i rozróżniać pomiędzy działaniem Ducha Bożego a podnieceniem duszy ludzkiej. Dusza bo
wiem, to świat dla siebie: świat uczuć, wrażeń i myśli; a kiedy się nie. czuwa, nie zważa, nie podporządkowuje w po
słuszeństwie Chrystusowi każdego po
rywu, to nic dziwnego, że dzieją się czę
sto niesamowite sprawy, nie m ające z Duchem Bożym nic wspólnego. Ja k i
kolwiek hałas, zgiełk, krzyk w chwi
lach modlitwy, nie pochodzą od Ducha Bożego; to dusza ludzka objawia się i działa wedle prawa swojego; i tutaj osobliwie uwydatniają się słowa Pana Jezusa: „Albowiem ktoby chciał zacho
wać duszę swoją straci ją , a ktoby stra
cił duszę swoją dla Mnie i dla Ewan- gelji, ten ją zachowa" (Mar. 8,35). „K to
by nie m iał w nienawiści... nawet i du
szy swojej, nie może być uczniem mo
im " — mówi Pan Jezus. (Łuk. 14,26).
Tu właśnie jest mowa o zaparciu się siebie, wyrzeczeniu się własnego ja, wyzuciu i pozbyciu się samego siebie do cna. A w tym jest nam nasz Pan i Zbawiciel doskonałym wzorem. „Któ
ry będąc w kształcie Bożym, nie poczy
Nr 5- 6 C H R Z E Ś C I J A N I N 3 ta ł sobie tego za grabież, równym być
Bogu, ale 'wyniszczył samego siebie,...
sam się poniżył..." (Filip. 2,5— 8).
Tajem nica błogosławieństwa życia z Bogiem, polega na wyrzeczeniu się i zu
pełnej rezygnacji ze swoich domniema
nych praw. Gdzie to nastąpi, tam Pan Jezu s przez Ducha Swojego zajm uje
miejsce, wypełnia serce i istotę czło-, wieka i urzeczywistnia się to, o czem świadczy Apostoł Paw eł:"... a żyję już nie ja, lecz żyje we mnie Chrystus, a to że teraz w ciele żyję, w wierze S y na Bożego żyję." (Gal. 2,20). A to zna
czy być napełniony Duchem Świętym.
K. K.
Na początku siworzył Bóg...
Na początku stworzył Bóg Niebo i Ziemię (1 Mojż. 1,1) III
Pierwszy rozdział Biblii rozpoczyna się od Boga: „Na początku stworzył Bóg..." Pismo Św ięte więc objawia nam Boga, względnie inaczej się wyrażając, Bóg objawia się nam przez Pismo Świę- :te. Chrześcijaństwo (nawet nominalne) uznające Biblię za natchnione Słowo Boże jest zatem uważane za religię objawienia. Dla chrześcijan najw yż
szym autorytetem jest nie rozum ludz
ki, gdyż ten jest ograniczony, lecz Bóg.
Chrześcijanie dowiadują się zresztą o Bogu nie tylko z kart Biblii, lecz oglą
dają także Jego działalność w przyro
dzie i stwierdzają Jego kierownictwo zarówno w historii całych narodów, jak i w życiu poszczególnych jednostek.
Wielu ludzi, a wśród nich najw ybit
niejsi uczeni i filozofowie, zajmowało się problemem istnienia Boga niezależ
nie od objawienia, niezależnie od B i
blii. Większość z nich na podstawie sa
mego tylko rozumowania doszło do wniosku, że Bóg istnieje. Przejdźmy pokrótce niektóre z tych t.zw. dow odów istnienia Boga.
1. Dowód kauzalny (przyczynowości).
Każda rzecz i każde działanie w świe- cie ma swoją przyczynę. Gdzież jest jednak pierwsza przyczyna wszechrze
czy? Otóż tę ostateczną przyczynę wszystkiego tego, co istnieje, nazywa
my Bogiem. Bóg zaś istnieje sam z sie
bie, czyli jest wieczny.
W szczególności także biologia uc-zy nas, że istoty żywe pochodzą od isto:
żywych; nauka nie zna wypadku, by życie powstało z m aterii nieożywionej.
Omne vivum ex vivo. (Wszystko co ży
je, pochodzi od żyjącego). Skoro zatem pierwsze życie (lub pierwsza żywa isto
ta) nie powstało z martwej materii, mu
siała je ,,dać" jakaś istota m ająca życie sama w sobie. Istotą tą jest Bóg.
2. Dowód teleologiczny (celowości).
Zarówno w świecie organicznym (lu*
dzie, zwierzęta, rośliny) jak i nieorga
nicznym (ciała niebieskie, m ateria „nie
ożywiona") widzimy stałość pewnych praw, dokładność, porządek, harmonię, piękność i celowość, świadczące o ist
nieniu jak iejś istoty, która wszystkim kieruje, każdej istocie i rzeczy zakreśla jakiś cel i tak wszystko formuje, by ten cel został osiągnięty. Istotą tą. jest Bóg.
3. Dowód etnograficzny (ludoznaw-' czy) i lingwistyczny (językoznawczy).
Etnolodzy i etnografowie udowodnili, że nie było i nie ma ludu, któryby nie czcił jakiegoś bóstwa i że wiara w jed nego Boga, Stwórcę wszechrzeczy (mo
noteizm) jest dawniejsza niż wielobó- stwo (politeizm). Językoznawcy nato
miast wykazali, że we wszystkich języ
kach świata istnieją wyrazy na ozna
czenie Istoty Najwyższej czyli Boga.
4. Dowód moralny. Istnieje pojęcie dobra i zła. Skąd się te pojęcia wzięły?
Może odpowiemy, że stworzył je czło
wiek. Dlaczego jednak sumienie „oskar
ża" nas, gdy czynimy źle, przy czym oskarżając nas nie ogląda się na nasze i naszego środowiska poglądy. Sumie
nie występuje jako rozkazodawca, ka
żąc nam czynić dobrze i unikać złego, nie pytając przy tym o nasze zdanie.
Skąd się ono wzięło? Czy nie wskazuje ono na świętą i sprawiedliwą Wolę rzą
dzącą światem, której na imię Bóg?
5. Świadectwo ludzi, którzy się „spot- kali“ z Bogiem lub którzy „przeżyli“
Boga. Nie ma powodów, by nie wierzyć Mojżeszowi, Saułowi z Tarsu (Aposto
łowi Pawłowi), św. Augustynowi, S a dhu Sundar Singowi, czy wielu innym prawdomównym osobom, opowiadają
cym o swoich przeżyciach, które prze- kształtowały do głębi całą ich istotę.
I dzisiaj spotykamy ludzi, którzy w jed nej chwili przemienili się w nowe, lep
sze istoty. Ja k a moc dokonuje tych ra
dykalnych i przez całe życie trw ających zmian? Czyż nie jest to Bóg, z którym się spotkali?
Te i inne tym podobne „dowody" nie są jednakże takimi dowodami, jakie spotykamy w matematyce czy fizyce jak np. że suma kątów w trójkącie rów
na się 180 stopni. Ostatecznie więc kwe
stia istnienia Boga jest kwestią w ia ry i jest pozostawiona każdemu, jako jego ściśle osobista sprawa.
Jeżeli Bóg istnieje, jeżeli jest Stw ór
cą i Kierownikiem świata, to i tak na
szymi zmysłami nie jesteśm y w stanie Go zbadać; co najwyżej możemy Go poznać jedynie w nadzwyczaj niedo
statecznym stopniu. Wyobraźmy sobie, że człowieka chce zbadać mrówka. Jeże
li będzie ona spacerowała po naszym obuwiu, ubraniu, czy skórze, jeżeli b ę
dzie zaglądała, do naszych cukierniczek i spiżarń itd. itd., czy wystarczy to, aby poznała człowieka? Co mrówka może powiedzieć o tarczycy lub mózgu ludz
kim, co o jego myślach, radościach i smutkach, co o rodzinie, społeczeń
stwie i państwie, co o jego historii, pla
nach i dziełach? Podobnie człowiek śmiesznie mało może dowiedzieć się o Bogu za pomocą własnych zmysłów, o tym Bogu, który jest przecież wiecz
ny, którego niebiosa niebios ogarnąć nie mogą. I dlatego Bóg objawia się sam, objawia nam nie tylko, że jest naszym Stwórcą, lecz także, że jest na
szym Ojcem, że nas stworzył dla siebie samego, że nas chce mieć wiecznie. My możemy temu wierzyć, albo uznać to za wymysł ludzki, jakieś stanowisko jednak wobec kwestii Boga zająć mu
simy i faktycznie też zajmujemy.
Gdy w roku 1555 zawarto pokój r e li-' gijny w Augsburgu, ustalono zasadę, że panujący danego kraju oznaczał religię swych poddanych (Cuius regio, eius re- ligio). Z biegiem czasu jednak w pań
stwach cywilizowanych zagwarantowa
no obywatelom wolność sumienia i wy
znania. W większości krajów świata wolność ta istnieje do dnia dzisiejszego.
Jeśli chodzi o Polskę, to prawa i wol
ności obywatelskie są zagwarantowane obowiązującymi jeszcze zasadami K on
stytu cji z dnia 17 marca 1921 r. Nas interesują tu w szczególności następu
jące artykuły:
Art. 96. Wszyscy obywatele są rów
ni wobec prawa...
Art. 104. Każdy obywatel ma prawo swobodnego wyrażania swoich myśli i przekonań, o ile przez to nie narusza przepisów prawa.
Art. 105. Poręcza się wolność prasy...
Art. 108. Obywatele m ają prawo ko
alicji, zgromadzania się i zawiązywania stowarzyszeń i związków... Wykonywa
nie tych praw określają ustawy.
Art. 111. Wszystkim obywatelom po
ręcza się wolność sumienia i wyznania.
Żaden „obywatel nie może być z powodu swego wyznania i przekonań relig ij
nych ograniczony w prawach, przysłu
gujących innym obywatelom.
Wszyscy mieszkańcy Państwa P ol
skiego m ają prawo wolnego wyznawa
nia zarówno publicznie jak prywatnie swej wiary i wykonywania przepisów swej religii lub obrządku, o ile to nie sprzeciwia się porządkowi publicznemu ani obyczajności publicznej.
Art. 113. Każdy związek religijny, uznany przez Państwo, ma prawo u- rządzać zbiorowe i publiczne nabożeń
stwa, może samodzielnie prowadzić swe sprawy wewnętrzne, może posiadać i nabywać m ajątek ruchomy i nierucho
Nr 5 - 6 C H R Z E Ś C I J A N I N 5 my, zarządzać nim i rozporządzać, po
zostaje w posiadaniu i używaniu swo
ich fundacyj i funduszów, tudzież za
kładów dla celów wyznaniowych, nau
kowych i dobroczynnych. Żaden zwią
zek religijny jednak nie może stawać w sprzeczności z ustawami Państwa.
Po tej samej linii idzie deklaracja Sejm u Ustawodawczego w przedmiocie realizacji praw i wolności obywatel
skich uchwalona dnia 22 lutego 1947 r.
W punkcie c) gwarantuje ona wolność sumienia i wolność wyznania a w pun
kcie e) wolność prasy, słcAva, stowa
rzyszeń, zebrań, zgromadzeń publicz
nych i m anifestacyj.
Dziś więc nikomu nie można narzu
cić takich, czy innych przekonań reli
gijnych. Tym się też tłumaczy, że m.i.
w przedmiocie Boga, Jego istnienia czy nie-istnienia, znajdują się obok siebie różne poglądy i wszystkie mogą być nie tylko wyznawane, lecz także rozpow
szechniane drukiem.
Biblia uczy, iż Bóg istnieje, że po
siada odrębną osobowość, że jest n a j
wyższą i jedyną przyczyną wszechrze
czy, oraz że jest Stw órcą i Rządcą świata. W iara w takiego Boga nazywa się teizmem od greckiego słowa słowa:
teos ■— Bóg. Niewiara w Boga, nieuzna
wania Jego istnienia, określa się jako ateizm („a“ oznacza przeczenie).
Pismo Św ięte nie utożsamia nigdy Boga ze światem, który On stworzył.
Bóg to co innego a świat — co innego.
Już w pierwszym wiierszu Biblii widzi
my to przeciwstawienie: Bóg z jednej a niebo i ziemia (czyli wszechświat, ko
smos) z drugiej strony. Pogląd głoszący, że Bóg i wszechświat to jedno nosi naz
wę panteizmu (pan —• wszystko, całość).
Słowo Boże uczy nas, że Bóg jest du
chem (ew. Jan a 4,24), uznaje więc dwa pierwiastki: ducha i materię. Uznawa
nie dwóch pierwiastków we wszech- świecie nazywa się dualizmem (duo —■
dwa). Natomiast pogląd sprowadzają
cy wszystkie zjawiska we wszechświe- cie do jednego pierwiastka nazywa się Rionizmem. Jedni uważają, że tym pier
wiastkiem jest m ateria (materializm), inni zaś natomiast, że duch (spiritua- lizm; spirytus — duch).
Zaznaczyć wreszcie należy, że B ib lia uznaje tylko jednego Boga czyli stoi na stanowisku monoteizmu (monos — sam, jeden, jedyny), a odrzuca wiarę w wieJ lu bogów czyli politeizm (polis — licz
ny, mnogi).
Wspomnieliśmy wyżej, że we wszećh- świecie istnieją dwa pierwiastki: duch i materia. Nie tylko Bóg jest duchem, ale i Aniołowie są duchami (Żyd. 1,14).
Ju ż z tych faktów, że Bóg istniał przed stworzeniem świata materialnego i że Aniołowie zostali stworzeni przed czło
wiekiem, wynika' pierwszeństwo ducha przed materią. Słowo Boże stawia tak
że ducha wyżej od materii. Człowiek jest istotą składającą się zarówno z ma
terii jak i ducha. Pięknie pisze o duchu ludzkim Apostoł Paweł w swoich li
stach, np. w IK or. 2,11 (Bo któż z ludzi wie, co jest w człowieku, tylko duch człowieczy, który w nim jest?), IKor.
6,20 (Wysławiajcież tedy Boga w ciele waszym, które są Boże.), 2Kor. 3,6 (Duch ożywia), ITes. 5,23 (A sam Bóg pokoju niech was zupełnie poświęci; a cały duch wasz i dusza i ciało niech bę
dą bez nagany na przyjście Pana na
szego Jezusa Chrystusa zachowane.).
Apostoł ten pokazuje też wyraźną róż
nicę między człowiekiem duchowym a człowiekiem cielesnym i napomina nas, byśmy byli duchowymi.
Przypatrzmy się teraz na chwilę ko
lejności, w jakiej występują poszcze
gólne rzeczowniki w pierwszym w ier
szu Biblii. Otóż kolejność ta przedsta
wia się następująco: Bóg — niebo — ziemia. Czyż nie wskazuje to na h ierar
chię naszych ideałów i zainteresowań jako „panów stworzenia11? Czyż celem i treścią naszego życia nie powinien być w pierwszym rzędzie Bóg, potem nie
bo a na końcu dopiero ziemia? Czyż Pan Jezus nie powiedział: „Szukajcie naprzód królestwa Bożego i sprawie
dliwości jego, a to wszystko będzie*
wam przydano11 (Mat. 6,33)? Apostoł Paweł ubiera tę myśl w takie słowa:
„Tego, co je st w górze, szukajcie, gdzie Chrystus na prawicy Bożej siedzi; O tem, co jest w górze, myślcie, nie o tem, co je st na ziemi“ (Kol. 3,1— 2). Bóg nasz jest nie tylko początkiem i Stw ór
cą naszym, lecz także metą, do której zdążamy, treścią i celem naszego ży
cia.
Na pytanie, w jakim celu stworzył Bóg świat, odpowiadamy krótko: Bóg stworzył świat dla siebie. „Wszystko przezeń i dla Niego stworzone je s t“
(Kol. 1,16). Jeżeli cały wszechświat
znajduje swój cel w Bogu, to tym wię
cej człowiek, którego Bóg stworzył na swoje wyobrażenie. Bóg jako miłość szuka społeczności duchowej z istotą najbardziej podobną, a więc z . człowie
kiem. Człowiek żyje dla Boga. Najdo
sadniej może wyraził to św. Łukasz w słowach: „Jem u wszyscy żyją11 (Łuk.
20,38b).
Drogi Czytelniku, czy i Ty żyjesz dla Boga? Czy jest On treścią i celem Tw e
go życia?
J . Mrózek jun.
O S Ł U Ż B I E B O Ż E J
„Albowiem jesteśm y pomocnikami Bożymi, wy Bożą >’olą„
Bożym budynkiem je steście11 (IK or. 3,9).
Poświęcić chcemy trochę uwagi na
szej współpracy przy budowaniu się w Kościół Pański, którego gruntow
nym, węgielnym kamieniem jest Sam Jezus Chrystus i Słowo Jego. Przede wszystkim (zwróćmy uwagę na Słowo Boże: „każdy jako wziął dar od Pana, tak nim jedni drugim usługujcie".
(lP io tra 4,10).
Wiemy bardzo dobrze, że niestety — duchowo tę sprawę osądzając — nie jesteśm y takimi, jakim i powinniśmy lub chcielibyśmy być, ale właśnie dla
tego pragniemy i dążymy do większej znajomości Pana naszego Jezusa Chry
stusa i Słowa Jego. Słowo Boże bo
wiem mówi nam wyraźnie, że nieza
leżnie od rodzaju naszej usługi, choćby to miało być mówienie językami aniel
skimi, najważniejszą sprawą jest, czy usługa nasza połączona jest rzeczywi
ście z wiarą i wolna zupełnie od szuka
nia własnej chwały.
Tak więc i na łamach naszego czaso
pisma, które jest jednym z odcinków naszej wspólnej pracy, powinna się kształtować myśl tak, aby zdążać ku celowi, tak pięknie wyłożonemu w li
ście do Efezjan (4,11-16) — to jest ku budowaniu kościoła i to w sposób nie przez nas obrany, lecz przez. Pana J e zusa podany. Bo nawet najlepsze do
wody i wywody nie pomogą, jeśli Duch Boży pośrednio lub bezpośrednio nie przekona grzesznika o jego nieprawo
ści, lub błądzącego brata czy siostrę — do opamiętania się.
W pracy Pańskiej musimy też być gotowymi do przyjęcia każdej słusznej uwagi, czy napomnienia w m ałej i wiel
kiej sprawie, bo skłonni jesteśmy wszy
scy do popełniania błędów. Tembar- dziej więc pamiętać musimy, że praca, dla Królestwa Bożego, jest najpoważ
niejszą pracą, jaką człowiek może wy
konywać, a wobec tego pociąga za so
bą wielką odpowiedzialność. Dlatego, też prawdziwe dziecko Boże, czy pra- cownik od Pana powołany, nie unika rzeczowej krytyki, gdyż wie dobrze, że może mu ona być pomocna dia w yja
śnienia trudnych nieraz spraw ducho
wych, albo też przywieść do zastano
wienia się nad samym sobą.
Wyzbyć się też musimy przekonania, naszego, czy myśli, że praca ta jest ja kimś zyskiem materialnym, choćby nim być m iała wdzięczność ludzka.
I dlatego powinna nam w ystarczyć świadomość, że praca nasza poświęco
na jest całkowicie dla chwały Bożej i służy bliźnim naszym ku radości.
Zwrócić musimy też uwagę na tych, którzy nie doceniając powagi i znaczę-
Nr 5 - 6 C H R Z E Ś C I J A N I N 7 nia pracy dla Pana, zbyt łatwo i lekko
obrażają się o słowo, czyli raczej o for
mę, nie dostrzegając istotnej treści, co powoduje często bezpodstawne kry
tyczne ustosunkowanie się. Nie ozna
cza to, że mamy mieć na wszystko zam
knięte oczy i nie móc wystąpić ze swo
im zdaniem, ale raczej oznacza to, że mamy umieć z łaski Bożej odróżnić
„rzecz kosztowną od nikczem nej" (Jer.
15,19), aby dla błahostki nie spowodo
wać niepotrzebnego zamętu a może i za
hamowania pracy dla tak świętego celu.
A przecież czasem trzeba swoją myśl, czy własne przekonanie i wolę, podpo
rządkować ogółowi,, jak mówi Słowo:
„a wszyscy jedni drugim bądźcie pod
dani" (lP io tr 5,5).
Prawdziwy kościół Boży przyrówna
ny jest, według Pisma Świętego, do or
ganizmu ludzkiego, którego wszystkie' części wzajemnie sobie pomagają i u- zupełniają się, i głową którego jest sam Chrystus Pan.
"... a Onego dał za głowę nad wszyst
kim kościołom" (Efez. 1,22).
Taki ład, porządek i jedność, zarów
no w poszczególnych Zborach, jak też ogólnie w naszej społeczności, może być dziełem tylko Ducha Bożego. „Albo
wiem przez jednego Ducha my wszyscy w jedno ciało jesteśm y ochrzczeni"...
(IKor. 12,13).
Tylko Pismo Święte daje nam wszel
kie wskazówki dla utrzymania porząd
ku w Zborach, których musimy prze
strzegać w duchu mądrości Bożej, aby nie pozwolić duchowi ciemności, temu odwiecznemu przeciwnikowi Bożemu.>
wkradać się i czynić zamieszanie i spu
stoszenie.
Wymieniamy więc tu niektóre z nich:
„A proszę wac bracia, abyście upa
trywali tych, którzy czynią rozerwa
nia i zgorszenia przeciwko tej nauce, którejście się wy nauczyli;" (Rzym.
16,17). „Wszelki, co przestępuje, a nie zostaje w nauce Chrystusowej, Boga nie m a" (2Jan 9,19).
„Upatrujcie psy, upatrujcie złych ro
botników, upatrujcie rozerwania" (Fi
lip. 3,2).
„A rozkazujemy wam bracia! w im ie
niu Pana naszego Jezusa Chrystusa, abyście się odłączyli od każdego brata nieporządnie chodzącego, a nie według podanej nauki, którą wziął od nas"
(2Tess. 3,6).
(Do braci nieporządnie chodzących są zaliczeni choćby nawet tylko łakom- cy i obmówcy, patrz Słowo Boże: IKor.
5,11).
„Upatrując, aby który korzeń gorz- kości nie podrósł, a nie przekaził, i prze
zeń aby się ich wiele nie pokalało;"
(Żyd. 12,15).
Dla utrzymania też tego porządku potrzebną jest rzeczą kierowanie się duchowym jedynie rozsądkiem i du
chową karnością. Gdzie nie ma k ar
ności, tam nie ma porządku, a gdzie nie ma porządku, tam nie ma Boga.
. Kapłani Pańscy, gdy wchodzili do świątyni, dla sprawowawnia służby, musieli być zupełnie trzeźwi, aby mo
gli odróżnić rzecz świętą od rzeczy po
spolitej (3Mojż. 10,8). Do proroka Je- remjasza wyraźnie rzekł Bóg: „jeśli’
odłączysz rzecz kosztowną od nikczem
nej, będziesz jako usta m oje" (Jer.
15,19). Apostoł Paweł modli się za świętych w Jezusie Chrystusie, aby im Bóg udzielił ducha mądrości, ku roze
znawaniu tego wszystkiego, co jest po
trzebne 'do życia chrześcijańskiego.
Tak więc, trzym ając się ściśle zasad Pisma Świętego mamy zdążać ku ce
lowi wzniosłego powołania naszego i dojść do zgodnego zupełnego zjedno
czenia, będącego wkładem godnym działu, do którego nas powołał sam J e zus Chrystus.
B r a t K.
,,Błogosław ieni, są, którzy słuchają Słow a B ożego i strzegą go“
Ew. Św. Łuk. 11,28
K R E S T A N
ĆASOPIS PRE PESTOYANIE D U C H O Y N E H O ŻlYOTA
Rocnik 1. November 1948 Cisło 11
S i a r ę h o d i n y .
( S T A R Y Z E G A R )
Przedziwne są drogi, których używa d la ocalenia grzeszników. Podajem y tu opis jed n ej z nich tak, jakeśm y to od pew
nego wędrownego zegarm istrza usłyszeli.
„W czasie moich licznych wędrówek po k ra ju znalazłem się pewnego razu we dworze, gdzie napraw iłem wielki, stojący zegar. A kiedym tę pracę już skończył, za
pytałem pani domu, czy by nie życzyła so
bie, ał^ym napraw ił jeszcze jeden zegar, stojący nieopodal."
„Obawiam się, że nie poszczęści się pa
nu i nie uda się pewnie go napraw ić. Ze
gar ten je s t już od wielu lat w posiadaniu naszej rodziny. Jeszcze m ój ojciec przy
wiózł go z Paryża. Trzym am y ten zegar raczej jako pam iątkę, gdyż nigdy jeszcze ani wskazywał, ani w y b ijał godzin."
„A możebym jed nak popróbował go na
praw ić" odpowiedziałem.
' Otrzymaliśmy w swoim czasie od naszych miłych Braci z Czechosłowacji, wychodzący w Bratislaw ie miesięcznik noszący taką samą nazwę, jak i nasze pismo: KRESTAN — Chrześcijanin.
WsEystkie prawdziwe dzieci Boże. bez względu na naro
dowość i itolor skóry mają wspólny język, którym jest głę
boka więź duchowa, — bowiem połączyła nas wszystkich krew Jezusa Chrystusa.
Ale gdyśmy otrzymali czeskiego „Chrześcijanina" okazało się, że łączy nas i pokrewieństwo krwi — bośmy słowianie i sąsiedzi. Uradowaliśmy się, że możemy czytać pismo w ob
cym języku i bez słownika, a jednak treść zrozumieć.
Realnym dowodem tego, oraz wyrazem odczuwanej przez nas miłości do Was, mili B racia z Czechosłowacji — niechaj będzie ten wolny przekład artykułu z Nr 11 Waszego pisma,
tłumaczony bez użycia słownika.
Redakcja Chrześcijanina.
,,Aż dotąd każdy zegarmistrz mówił to sam o' ale żadnemu z nich nie udało się ożywić tego zegara. Ale kiedy tak koniecz
nie pan chce, to proszę spróbować, ale pewnie pan powiększy tylko liczbę tych, którzy przed tym, tego samego próbowali bez rezultatu".
Wziąłem więc zegar do rąk i począłem go rozbierać, ale po obejrzeniu zapytałem
„cóż temu zegarowi w łaściw ie jest, prze
cież tu je s t wszystko w porządku-" Pani spojrzała na mnie z uśmiechem i odpowie
działa „w tym twierdzeniu je s t pan zgod
ny ze swoimi poprzednikami, oni mówili to samo, ale mimo to żaden z nich nie po
trafił uruchomić tego zegara." Nie znie
chęciłem się jednak tym powiedzeniem i rzekłem „nie chcę już nic za naprawę, jedno tylko, aby powiodło się go urucho
m ić." „No w ięc dobrze, niech pan próbuje,
Nr 5 - 6 C H R Z E Ś C I J A N I N 9 ale je śli się panu uda, uważać to będziemy
za cud, choć ani w Boga ani w cudy nie wierzym y."
„To doprawdy w ielka szkoda, że pani je s t niew ierząca" — odpowiedziałem, na
dal rozbierając mechanizm. W czasie mo
je j pracy, któ rej pani nadal się przyglą
dała, opowiedziałem je j, ja k i ja żyłem w ciem ności niew iary i ja k to P an skłonił się do m nie i zbawił mnie. I ja k teraz zna
lazłem szczęście w Nim i żyję pod Jego ochroną. Pani słuchała cały czas uważnie, lecz bez widocznego w rażenia. Kiedym już z powrotem zegar złożył i naoliwił, powiedziałem „Teraz pani zobaczy, że ze
gar pocznie chodzić", byłem bowiem spo
kojny znając sw oją um iejętność, a śpie
wałem przy tym pieśni o przyjściu P ań skim. Było to coś tak nowego dla n iej, że w końcu powiedziała mi, iż nigdy jeszcze żaden zegarm istrz nie śpiewał u n iej ta
kich pieśni. „No a teraz uruchomim y ze
gar" — odpowiedziałem, ale zegar zrobił tylko „tik" i... stanął, ku m ojem u w iel
kiem u zm artwieniu. P ani widząc to uśm iechnęła się i rzekła „Proszę w yba
czyć, ale to już tyle razy zdarzało się, że mnie to nie dziwi, ani gniewa. Ten ze
gar widocznie nie może być napraw iony".
„To nie je s t tak — odpowiedziałem — gdyż zegar ten je s t prawdziwym arcydzie
łem zegarm istrzow skim i był w tym celu zrobiony, aby chodzić, a w ięc musi iść.
Poproszę Boga, aby mi pokazał, gdzie le
ży przyczyna nieprzydatności zegara, abym mógł ją usunąć. On mi to ukaże na pewno".
„Niechże się pan tak nie m artw i tą spra
w ą — ja myślę, że P an W szechświata nie troszczy się o takie nieważne spraw y".
„Dla niego nic nie je s t zbyt m ałe, prze
cież On to powiedział, że naw et w róbelek nie spadnie na ziemię bez Jeg o wiedzy."
Potem ukląkłem i zacząłem tak prosić nie
bieskiego O jca: Drofei Ojcze, wiem, że mnie słyszysz; Tyś mi dał um iejętność w moim rzem iośle i przez całych 15 lat prowadziłeś mnie od m iasta do m iasta a nie dopuściłeś, abym popełnił jak iś błąd.
Je ste m Twoim dzieckiem i proszę Cię roz
szerz m oją wiedzę w tym wypadku, aby
i to służyło ku chw ale Tw ojego Im ienia"
Pow stałem z kolan i poprosiłem panią, aby zechciała zegar odstawić do następnego dnia, kiedy przyjdę i napraw ię go.
Miało się ku wieczorowi, gdym poszedł na spacer i spoglądając n a'p ięk n ą okolicę, oddychałem pełną piersią łagodnym let
nim powietrzem. Słuchałem licznych gło
sów natury i chw aliłem Boga za to, że stworzył taki piękny świat. Tak spaceru
ją c przypom niałem , sobie m ój zegar. Je sz cze raz przepatrzyłem w m yśli cały jego mechanizm i jakoś specjalnie zastanow i
łem się nad tym i kółeczkam i, które regu
lu ją chód zegara. I w te j chw ili nabrałem pewności, że właśnie tam tkw iła przyczy
na, dla k tó rej zegar nie chciał chodzić.
Podziękow ałem zaraz P anu za Jeg o m i
łość, gdyż wiedziałem, że to rzeczywiście On sam wskazał mi m iejsce błędu tego mechanizmu.
Na drugi dzień pospieszyłem do mojego zegara. P anią spotkałem na werandzie, siedzącą przy pisaniu listów. Pozdrowiła m nie uprzejm ie i zaprowadziła do domu.
Tym razem m inęła krótka jedynie chwila i zegar ruszył. Siedzieliśm y oboj.e bez sło
wa i patrzyli na idący zegar, który po chw ili w ybił kwadrans, potem godzinę, i dalej szedł bez przerwy. B y ł to doprawdy po m istrzow sku zrobiony zegar, w ybija
ją cy każdy okres czasu odmiennym to
nem.
Na koniec przemówiła pani „Doprawdy nie wierzę własnym oczom i uszom. Ale skoro to Bóg pomógł panu napraw ić ten zegar, od tego dnia i ja wierzę w tego Boga."
B yło to przed rokiem , a zegar idzie na
dal bez przerwy. Św iadczyłem w tym do
mu nadal i dzięki łasce Bożej, naw róciła się tam cała rodzina, uwierzywszy w Je z u sa Chrystusa, jako swojego osobistego Zbaw iciela. Kiedykolw iek jestem w te j okolicy odwiedzam ich. W itają mnie tam z radością a przy rozstaniu żegnają zaw
sze tem i słowy: Chodźcie i opowiadajcie o Panu Jezusie, a niech Bóg pobłogosławi Wasze świadectwo tak, ja k pobłogosławił je w naszym domu".
E wangalizac j a wśród Żydów
M ało ludzi zastanaw ia się nad tym, że B ib lię zawdzięczamy Żydom. Mojżesz, D a
wid, Salom on,. Izajasz, Łukasz, Ja n , P a weł, że wspomnimy tylko najw ażniejszych pisarzy P ism a Św iętego, to Izraelici. D la nas chrześcijan doniosłej wagi je s t rów nież fakt, że pośrednio i my naw róciliśm y się na skutek ew angelii opowiadanej przez Żydów. Pierw szy zbór chrześcijański na św iecie to zbór jerozolim ski, składający się z Izraelitów ; zbót ten liczył wiele ty sięcy członków. Gdy wybuchło pierwsze prześladowanie chrześcijan w Jerozolim ie (i w całej Palestynie), niektórzy z nich o- puszczają swój k ra j i opowiadają' Chry
stusa poza jego granicam i. Pierw szy chrze
ścijan in Abisyńczyk naw rócił się na sku
tek opowiadania ew angelii przez diakona Filip a ze Sam arii, a w pierw szej chrześci
jan ce w Europie Lidii, zwiastow ał Jezusa Żyd z Tarsu Paw eł.
Nie tylko pierw si chrześcijanie byli Ży
dami, lecz naw et sam Z baw iciel świata, Jezus, był według ciała Izraelitą. Ja k o ca
łości naród żydowski jed nak Jezu sa odrzu
cił. „Do sw ej w łasności przyszedł, ale Go w łaśni jego nie p rzy jęli”, pisze o Chry
stusie pod koniec pierwszego w ieku w sw ej ewangelii Ja n (ew. Ja n a 1,11). I ten stan trw a po dzień dzisiejszy. Na prze
strzeni wieków role się jednak zmieniły.
P ierw otnie Żydzi opowiadali o Jezusie po
ganom, dziś chrześcijanie pochodzący z tych pogan opowiadają o Nim Żydom. Czy jed nak na prawdę opowiadają? Czy spła
ca ją ten dług wdzięczności, po ludzku m ó
w iąc, ja k i wobec nich zaciągnęli?
W naszym k raju m ieliśm y przed wybu
chem ostatniej w ojny św iatow ej około 4 m iliony Żydów. Ogromna większość z nich, odeszła do wieczności, nie usłyszawszy od nas chrześcijan cudow nej ew angelii łaski.
Tym większy w ięc dług do spłacenia m a
my wobec tych nielicznych, wyrw anych
cudem niejako z objęć śm ierci, przedsta
w icieli narodu izraelickiego w naszej O j
czyźnie.
Wśród tych, którzy podjęli się u nas w k raju opowiadania Żydom Ew angelii, znalazł się w pierwszym rzędzie brat P a weł Bakalarz. Rozpoczął on system atycz
ną pracę w tym kierunku na terenie m ia
sta Łodzi. Je s t to trudna praca; wym aga wielu modlitw i m ocnej wiary. P raca ta zaczyna z pomocą Bożą dawać wyniki..
Niektórzy Żydzi uczęszczają już regular
nie na chrześcijańskie nabożeństwa pro
wadzone w języku żydowskim i polskim.
Aby dać możność usłyszenia ew angelii w iększej ilości osób, brat B akalarz urzą
dził w dniach od 3 do 10 kw ietnia br. ty
dzień ew angelizacyjny dla Żydów, zapra
szając w charakterze mówców również b raci z Warszawy, Ś ląsk a i Łodzi. Wiele- dzieci Bożych w całym k ra ju modliło się- 0 błogosławieństwo dla tych, którzy będą słuchać. Zebrania odbywały się codzien
nie przez cały tydzień. F rek w en cja była dóbra, zainteresow anie dość żywe. Oto tem aty, które poruszono w tym tygodniu:
Czy Izraelow i je s t także potrzebna ew angelia?
K im je s t Jezu s z Nazaretu?
Odrodzenie
Co dał Chrystus ludzkości?
Zm artw ychw stanie — urojenie czy pew
ność?
Przełom
Ruch Żydow sko-Chrześcijański Co mamy czynić?
B racie i Siostro, zastanów się nad tym,, co Ty masz czynić. Je ś li nic w ięcej, to módl się za tym narodem, wobec którego 1 Ty jesteś dłużnikiem. W iele może uprzej
ma m odlitwa sprawiedliwego (Jak. 5.16b).
B. M.
„K to w ierzy we M nie, jako mów Pismo, rzeki wody żywej po
płyną Z Żywota je g o“ ' Ew.Sw. Jana 7,3S
S z k ó ł k a n i e d z i e l n a
Lekcje dla dzieci w wieku od 12 do 15 lat
„Na początku
Nr 5 - 6____________________C H R Z E Ś C I J A N I N ■____________________ H
Może niejedno z was słuchając lekcji historii myślało sobie: „ale co było jesz
cze dawniej, w tych czasach, o których nic nam nie mówi historia ani nawet podania. Ja k i był początek ziemi, na której mieszkamy i je j mieszkańców.
0 wielu sprawach, których nie zna żaden z ludzi — wie Wszechmogący Bóg i On podaje nam te nieznane praw
dy w Słowie Swojem (biblii),
„Na początku stworzył Bóg niebo 1 ziemię, a ziemia była niekśztałtowna i próżna i ciemność była",.. Ziemia była niekształtna, a więc nie posiadała jesz
cze kształtu kuli, tak dobrze nam dziś znanego. B yła też próżna, nie było więc na niej roślin ni zwierząt, nie było pięknych znanych krajobrazów, nie by
ło lasów, pól ani łąk. I ciemność była...
Cóż za potężny i przerażający obraz:
ziemia bez kształtu, próżna, a nad nią nieprzenikniona ciemność.
Lecz „Duch Boży unaszał się nad jej wodami". Wody te jednak nie tworzy
ły jeszcze oceanów, mórz, rzek, jezior ni strumieni. B yły zmieszane z nie
kształtną ziemią. W tej przeraźliwej ciemności w haosie ziemi i wody rozle
ga się głos Stwórcy: „Niech będziej światłość", i oto w ciemnej, bezkresnej otchłani „stała się św iatłość"?Rozbłysło pierwsze, nieznane źródło światła, nie było to słońce, lecz „światłość" przyszła wraz z głosem Wszechmocnego Stw ór
cy. Niekształtną, zmieszaną z wodą ziemię oświetliło cudowne, pierwsze źródło Bożej światłości. Spłynęło z ust Bożych: „Niech będzie". Światłość ta jednak zmieszana była z ciemnością, n i
by w zmierzch wieczoru lub przedświt poranka.
I oto znowu w tymże pierwszym dniu (okresie) zjawia się obraz jeszcze inny — „uczynił Bóg rozdział między
stworzył Bóg niebo i ziem ię11. (1 Mojz. 1.1).
światłością i między ciemnością". Zie
mia weszła w pierwszy okres podziału
„i stał się wieczór i stał się zaranek, dzień pierwszy". „Dzień pierwszy" lecz nie według znanego nam układu sło
necznego — słońca bowiem jeszcze nie było.
Spójrzm y w tym świetle pierwszego poranka na ziemię. Woda i para zmie
szane ze sobą otulają ją mglistym tu
manem. Błękitu nieba jeszcze nie było.
„I uczynił Bóg rozpostarcie, uczy
nił też rozdział między wodami, k tó re są pod rozpostarciem i między wo
dami* które są nad rozpostarciem". Oto woda pokrywa bryłę ziemską, a w górę unosi się para w kształcie obłoków.
Obraz nowy. Coraz większy ład czyni Bóg mocą praw, które nadaje przyro
dzie.
„I stał się wieczór i stał się zaranek, dzień wtóry." Lecz jeszcze woda zmie
szana jest z ziemią. „I rzekł Bóg ...niech się okaże miejsce suche." Z haosu zie
mi i wody wyłania się pierwszy potęż
ny zarys lądu: „I stało się tak." K r a j
obraz kuli ziemskiej zmienił się — w i
dać ziemię i rozległe morza. Pozostałe lądy to ziemia sucha, bezpłodna nie- okryta szatą roślinności. Ziemia posia
dająca w sobie wszystko, co wchodzi w skład każdego żyjącego organizmu, a jednak bez życia.
I oto do tej uśpionej ziemi: „rzekł Bóg: Niech zrodzi ziemia trawę, zie
le wydawające nasienie i drzewo ro- dzajne, czyniące owoc według rodzaju swego, któregoby nasienie było w niem na ziemi." Jakże cudowny obraz od
krywa Bóg duszy ludzkiej przez Słowo Swoje.
Bezpłodna, martwa ziemia na głos.
Stwórcy pokrywa się zielenią traw, drzew i różnobarwnym kwieciem. Nie
dawno bezkształtna i próżna — a oto myśl Boża i Jego wola stroi ją bo
gactwem różnorodnych drzew, roślin, cudnymi kształtami kwiatów, bogac
twem barw, i woni.
„I stało się ta.k.“ „I stał się wieczór i stał się zaranek, dzień trzeci." Lecz niebo nocą nie było usiane gwiazdami, a w dzień nie świeciło słońce. ,,I rzekł Bóg: Niech będą światła na rozpostar
ciu niebieskim ku rozdzielaniu dnia od nocy... I uczynił B óg dwa światła wiel
kie: światło większe aby rządziło dzień, a światło mniejsze aby rządziło noc i gwiazdy... I stał się wieczór i stał się zaranek, dzień czwarty." W czwarty więc dzień pracy Boga Stworzyciela uczynione zostało słońce i księżyc i na
stąpił nowy podział czasu według ukła
du słonecznego.
W trzecim okresie ziemia wydała rośliny, lecz wod,a była martwa, a prze
cie i w niej kryła się możliwość życia.
I rzekł Bóg: „Niech hojnie wywiodą wody płaz duszy żywiącej, a ptactwo niech lata nad ziemią."... „Błogosławił im tedy Bóg.“ Błogosławieństwo Boże dawało stworzeniom pełnię radosnego i bezpiecznego życia. „I stał się wie
czór, i stał się zaranek, dzień piąty."
Istniał więc bogaty, wspaniały w kształcie, barwie i woni świat roślin.
Istniały już płazy wodne i ryby i nie
przeliczone ptactwo, ożywiające - śpie
wem lasy i gaje.
„I rzekł Bóg: Niech wyda ziemia du
szę żywiącą według rodzaju swego:
bydło i płaz i zwierz ziemski... i stało się tak." Cały ten świat wspaniały ro
ślin i zwierząt aż dotąd podlegał tylko Bogu. Nie było innego gospodarza. „Za
tem rzekł Bóg: Uczyńmy człowieka na wyobrażenie nasze, według podobień
stwa naszego; a niech panuje nad ry
bami morskimi i nad ptactwem niebie
skim i nad zwierzęty i nad wszystką
‘ziemią... Stworzył tedy Bóg człowieka na wyobrażenie Swoje, na wyobraże
nie Boże stworzył go, mężczyznę i nie
wiastę stworzył je. I błogosławił im Bóg.“
Ziemia, woda, rośliny, zwierzęta były tworami bogatej myśli Bożej. Człowiek jedynie został stworzony na „wyobra
żenie Boże". On jeden posiada cechy ciała i ducha — podobne Bogu. Czło
wiekowi jedynie dana jest wolna wola, dar myśli twórczej, poczucia piękna i harmonii. Chrystus Pan przyszedł na świat w ciele ludzkim i w kształcie ludzkim siedzi na prawicy Ojca.
„I widział Bóg wszystko, co uczynił, a oto było bardzo dobre; i stał się wie
czór i stał się zaranek, dzień szósty."
U W A G I :
A. L ekcja powyższa nie wyczerpuje całkowicie I rozdziału I Mojżeszowej księgi. Niekoniecznie też wszystkie sześć okresów — dni musi być omó
wione w czasie jednej lekcji. Temat można rozbić na 2 lub 3 części. Po omó
wieniu całości czy też części tematu na
leży powtórzyć z dziećmi każdy okres.
Polecić dzieciom przeczytać w domu uważnie cały rozdział lub jego część.
Pożądane jest bardzo aby dzieci opo
wiedziały swoje przeżycia i wrażenia w związku z tematem. Mogą też dzieci rysować poszczególne obrazy lub opi
sać te, które wydadzą się im najpięk
niejsze.
Można zapytać dzieci, które ze słów Stwórcy wydają im się najpotężniejsze, lub najpiękniejsze. K tóry z sześciu dni wydaje im się być najpiękniejszym.
K tóry obraz je przeraża, itp. Czy my
ślały kiedy jak ie tajem nice, których nie zna jeszcze nauka, odkrywa nam Boże Słowo.
B. Do lekcji należy przystąpić z go
rącą modlitwą, ą Duch Boży otworzy przed oczyma naszymi i dziecinnymi tajem nice Pisma Świętego.
C . W następnym numerze padana będzie lekcja dla dzieci młodszych.
to. s.
Nr 5 - 6 C H R Z E Ś C I J A N I N 13
C z y w i e s z o i e m ż e . . .
Biblia .zawiera:
Dwa Testamenty — Stary i Nowy
66 ksiąg, z czego 39 przypada na Stary, a 27 na Nowy 'Testam ent
1189 rozdziałów, w Starym 929, a w Nowym T e
stamencie 260 31.173 wierszy
ponad 3/4 miliona słów (zależnie od tłumaczenia) ponad 31/a miliona liter
około 31.000 obietnic
Przeciętna długość jednego rozdziału wynosi 26,2 wierszy Przeciętna ilość słów w jednym wierszu wynosi 24,8 Najdłuższy rozdział -— Psalm 119 (176 wierszy) Najkrótszy rozdział s-— Psalm 117 (2 wiersze) Środkowy rozdział — Psalm 117
Środkowy wiersz — Psalm 118 wiersz 8
Najdłuższy w ie rsz — Estery 8 rozdz. 9 wiersz (71 słów) Najkrótsze wiersze — Ew. Św. Jan a 11,35 (,,I zapłakał
Jezus")
oraz 1 Tess. 5,16 („Zawsze się radujcie") N ajwięcej rozdziałów ma księga Psalmów (150 roz
działów)
Najm niej rozdziałów (po jednyiji) m ają księgi: Abdyja- sza, list do Filemona, 2 i 3 list Jan a i list Judy N ajwięcej wierszy zawiera «księga Psalmów (2527 w ier
szy)
Najmniej wierszy liczy drugi list Jan a (13 wierszy) Najcudniejszy wiersz Biblii to Ew. Św. Jan a 3,16:
„Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy kto Weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny".
Z ŻYCIA ZBORÓW CHRZEŚCIJAŃSKICH
Konferencja delegatów Zborów Kościoła
Tegoroczna Konferencja B raterska K o
ścioła odbyła się w dniach 4 — 6 czerwca w Warszawie. Ze względu na trudności mieszkaniowe w stolicy, zjazd musiał być niestety nieco ograniczony, wprawdzie nie co do liczby delegatów ze Zborów, ile r a czej gości. Zebrało się więc nas wprawdzie
mniej niż w zeszłym roku w Wiśle, ale mimo to obszerny kościół ew. reform o
wany przy ul. Leszno, był wypełniony prawie całkowicie.
Przez dwa dni świąteczne (5— 6 czerw ca) odbywały się rano i popołudniu zebra
nia zarówno o charakterze ewangeliza
cyjnym, jak i duchowo pogłębiającym.
Wszystkie one odbywały się we wspom
nianym kościele przy ul. Leszno, ze wzglę
du na liczbę uczestników, których nie mo