• Nie Znaleziono Wyników

Religia i technika / Zofia J. Zdybicka.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Religia i technika / Zofia J. Zdybicka."

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

s. Zofia J. Zdybicka USJK

_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ Religia i technika

R eligia i te c h n ik a stan o w ią dw a sk ła d n ik i każdej k u ltu ry , zaj­

m u ją w niej różne pozycje i p ełn ią różne role. Religia zw ią­

z a n a je s t b ezpośrednio z człowiekiem, jego życiem jak o osoby. W skazuje n a tra n s c e n d e n tn y wobec rzeczyw istości ziem ­ skiej w ym iar człow ieka oraz jego związek z Bogiem. Religia wyz­

n ac za perspektyw ę życia ludzkiego, jego sen s i o stateczn y cel oraz w skazuje drogę prow adzącą do jego osiągnięcia. Religia zw iązana je s t z podstaw ow ym i w arto ściam i człowieka - praw dą, dobrem i pięknem w nosząc jak o ich spełnienie now ą w artość - św iętość. Często o k reśla się, że religia to „wymiar s e n s u i w ar­

tości”, który n a d a ją c se n s człowiekowi, n ad a je go św iatu i całej ludzkiej k u ltu rz e 1.

T echnika n a to m ia st odnosi się do d ziałan ia człowieka m ają­

cego n a celu w ytw arzanie środków m a terialn y ch i narzędzi, które um ożliw iają i u łatw iają życie człowieka n a ziemi. O ile reli­

gia m a za zad an ie kształtow anie sam ego człowieka, jego osobo­

wego „ja”, to te c h n ik a przetw arza przede w szystkim m aterię.

T echnika zaw iera także reguły zdobyw ania, p rzek ształcan ia i w ykorzystyw ania dóbr m a terialn y ch oraz posługiw ania się wytworzonymi środkam i. Technologia je s t w iedzą o sp o so b ach

1 Por. M. Heller, W szech św ia t i słow o, Kraków 1981: „Wiara religijna nadaje nowy wymiar człowiekowi i św iatu. J e s t to wym iar S e n su i W artości. Bez se n su nie m a u za sa d n ień i dlatego ten wym iar stanow i u za sa d n ien ie sam

(2)

(y p rzetw arzan ia surow ców i w ytw arzania produktów i narzędzi.

T echnika su p o n u je więc wiedzę b ęd ącą p o d staw ą w ytw arzania 1 i przetw arzania przede w szystkim m aterii.

\J T echnika towarzyszy człowiekowi od p o czątk u jego po ja­

w ienia się n a ziemi. Człowiek m u siał sobie zapew nić niezbędne w aru n k i życia - m ieszkanie, pożywienie, narzędzia, środki k o ­ m unikacji. Suponow ały one zawsze ja k ą ś wiedzę, była to w iedza praktyczna, zdobyw ana i w ykorzystyw ana pod kątem u rz ąd z a ­ n ia życia n a ziemi. Śledząc dzieje rozw oju człowieka bez tru d u zauw ażam y pew ną proporcjonalność m iędzy rozwojem wiedzy i techniki.

Wiek XIX i XX, w którym dokonał się niebywały rozwój wie­

dzy naukow ej zw łaszcza n a u k em pirycznych, przyrodniczych zaowocował rew olucyjnym i zm ianam i w dziedzinie techniki.

W ciągu jednego ludzkiego życia p o su n ę ła się ona od wozu k o n ­ nego do podróży kosm icznych, od ołówka i pióra do k o m p u tera.

O becnie zespolenie n a u k i (n au k przyrodniczych) i te ch n ik i je s t bardzo ścisłe. T ru d n o n aw et określić w yraźne granice m ię­

dzy nimi. N auka s ta ła się bardzo tech n iczn a, a te ch n ik a bardzo n au k o w a2. Obecnie w arto ść n a u k i m ierzy się więc głównie z a s­

tosow aniam i technicznym i.

P o stęp n a u k i w y rażający się w XX w ieku np . te o rią p ro m ie n io w a n ia m ag n ety czn eg o M axw ella, ogólną te o rią w zględności E in ste in a oraz rew o lu cy jn ą fizyką k w an to w ą (m ikrośw iat wew nętrznej s tru k tu ry atom u), odkryciem DNA w biologii - spowodował rew olucyjny rozwój techniki we w szy­

stk ich dziedzinach z te ch n ik am i k o m u n ik acji i ingerencją w organizm człowieka n a czele.

N astąpiło niebywałe poszerzenie oglądu naszej planety, p o ­ k o n an ie p rze strz e n i kosm icznej oraz w gląd w m ikrośw iat w ew nętrznej s tru k tu ry m aterii (atomu). Umożliwiony przez te odkrycia n aukow e rozwój tech n ik i w w ielu dziedzinach spow o­

dował rew olucję, przede w szystkim rew olucję inform atyczną (internet, kom puter). T ech n ik a w kracza także w życie człowieka nie tylko przez m a ss-m ed ia i środki oddziaływ ania n a świado-

2- Por. tam że, s. 41.

60

(3)

m ość i podśw iadom ość, tak że w sa m proces p o w staw an ia czło­

w ieka (inżynieria genetyczna, klonowanie).

O siągnięcia n a u k i i te ch n ik i są ta k ew identne, że nie podle­

g ają zak w estio n o w an iu do m o m en tu , gdy człowiek zachow uje n a d nim i w ładzę. S ą dziełem człowieka i pow inny m u służyć zgodnie z poleceniem Stwórcy: „czyńcie sobie ziem ię p o d d a n ą ” (Rdz 1, 28). U kazują racjo n aln o ść i piękno św iata, jego b o g act­

wo - ja k o tw oru Bożego oraz tw órcze m ożliwości człow ieka stw orzonego „na obraz i podobieństw o Boże” (Rdz 1, 27).

N au k a i te c h n ik a - wytwory człow ieka - s ą sam e z siebie

„niew inne”. Mogą być je d n a k przez człow ieka źle z in te rp re to ­ w ane lub źle użyte, m ogą n a d człowiekiem zapanow ać. W ówczas p o w stają różne form y alienacji, w k tó ry ch człowiek zam ien ia śro d k i n a cele. P o d p o rząd k o w u je się w ów czas człow ieka niższym od niego rzeczom i siłom. Może to przybierać ró żn ą p o stać. O becnie mówi się o tech n o k racji, kiedy w ładza p o zo sta­

je w rę k a c h techników , którzy sto s u ją je d n o stro n n e techniczne podejście do człow ieka i s ą obojętni n a in n e ludzkie w artości przede w szystkim praw dę, dobro, piękno i św iętość. N ietrudno d o strze c te n d e n cje te c h n o k ra ty c z n e , k tó re p rzejaw iają się w sty lu zarząd zan ia, k o n c e n tru ją c się n a techniczno-organiza- cyjnej stro n ie d ziałań społecznych (pragm atyzm ) i dom inacji orientacji pragm atyczno-m odernizacyjnej w polityce.

N ajbardziej niebezpieczne s ą te zagrożenia, k tóre dotyczą s e n s u i persp ek ty w życia ludzkiego, k tó re przyczyniają się do deform acji w dziedzinach, k tó re s ą zastrzeżone dla m ąd ro ści filozoficznej i praw dy religijnej.

Nie chodzi tu w p ro st o ingerencję n a u k i i opartej n a niej tech n ik i w religię. Chodzi raczej o pew ne procesy i p rzew arto ś­

ciow ania w sam y ch p o d sta w ach k u ltu ry : w dziedzinie praw dy (p o zn an ia), d o b ra (m oralności) i p ię k n a sp o w o d o w an e niew łaściw ym rozum ieniem i użyciem n a u k i i techniki, k tó re przyczyniają się do niepraw idłow ych relacji m iędzy religią i k u l­

tu rą .

(4)

Zakłócenia w dziedzinie prawdy (poznania)

F akt rozwoju n a u k em pirycznych przejaw iający się przez pryzm at sp e k tak u la rn e g o su k c e su praktycznego w p o staci coraz w spanialszej tech n ik i może powodować u wielu takie oczarow anie pięknem i potęgą n a u k i, że prow adzi to do u tra ty zam iłow ania i potrzeby innego niż n aukow e rodzaje p o zn an ia - filozofii zw łaszcza o wym iarze m etafizycznym oraz w iary religij­

nej, k tóre często ocenia się jako nieproduktyw ne, n ieskuteczne.

S ą to:

J • Monizm teoriopoznaw czy głoszony je s t przez pozytywizm, scjentyzm , neopozytywizm. Ich przedstaw iciele u z n a ją za w artościow e to, co poznane naukow o. Wiąże się to z elimi­

n acją z pola racjonalnego p o zn a n ia autonom icznej w sto ­ s u n k u do n a u k em pirycznych filozofii m etafizycznej. Powoli prow adzi także do zaw ężenia p rzestrzen i racjonalności do wiedzy uzyskiw anej czy spraw dzalnej przez n a u k i em pi­

ryczne.

• Pragm atyzm - w perspektyw ie zacieśniającej racjo n aln o ść do

\ J w ąsko pojętej n a u k i głównym k ry teriu m działan ia staje się k ry teriu m pragm atyczne. W szystko je s t podporządkow ane sk u teczn o ści czyli technice. Poznanie, m yśl lu d zk a s ta ją się u praw n io n e tylko jak o środek działania, a rozum zostaje sprow adzony do funkcji czysto in stru m e n ta ln ej. M entalność pozytyw istyczna rezygnuje z odniesień do wizji metafizycznej i m oralnej. Celem naukow ego p o z n a n ia staje się zdobycie dem iurgicznej władzy n a d przyrodą i człowiekiem 3. Rozum in stru m e n ta ln y pozw ala osiągnąć doraźne cele i czerpać korzyści spraw dzalne n aty ch m iast.

'■j • Im m anentyzm n a u k i i tech n ik i w s to s u n k u do św iata m a te­

rialnego i społecznego. N auki przyrodnicze ze swej n a tu ry dotyczą tylko św iata m aterialnego. Inne n a u k i szczegółowe, ja k psychologia czy socjologia, także nie w ykraczają poza to,

co m ożna dosięgnąć em pirycznie.

3- Por. J a n a Pawła II, E n cyklika „Fides e t r a tio ”, 46.

(5)

B u d o w a n a n a tego ro d zaju n a u k a c h te c h n ik a d o sta rc z a coraz d o sk o n alszy ch narzędzi pom agających, by życie człowieka n a ziem i - w perspektyw ie czaso p rzestrzen n ej - ja k najlepiej, n ajw y g o d n iej u rz ą d z ić , u s p ra w n ić d z ia ła n ia o rg a n iz m u ludzkiego czy u k ład ó w społecznych (kom unikacja). W takiej h o ­ ry z o n ta ln e j p e rsp e k ty w ie z n ik a tr a n s c e n d e n tn y w y m iar człowieka.

• L inearna idea postępu. W dziedzinie n au k i i techniki nie je st w ażna tradycja. P rodukując nowy model sam ochodu czy kom ­ p u te ra nie trzeba przywoływać całego procesu ich pow staw a­

nia. Ważne je s t to, co ak tu aln e, co najnowsze. „Nowość”, „zmia­

n a ” stanow ią zasadnicze kryteria stosow ane w technice. Nic nie je st długo ważne. Dobrze wiemy o tym obserw ując choćby p ro ­

dukcję kom puterów . Wciąż pojawiają się nowe, coraz dosko­

nalsze generacje. Zm iany w n au ce i w technice często m ają ch ara k ter rewolucyjny. Czasy najnowsze n o tu ją rewolucję przem ysłow ą sym bolizowaną przez m aszynę, k tó ra stanow iła jakby przedłużenie ręki i zmysłów człowieka. Obecnie prze­

żywamy rewolucję elektroniczną sym bolizowaną przez ko m p u ­ ter i internet, które stanow ią przedłużenie system u nerwowego człowieka i prow adzą do wytworzenia sztucznej inteligencji.

Rewolucyjne odkrycia w biologii w yrażają się w ogrom nych zm ianach w leczeniu człowieka i s ą ju ż n a drodze wielkich przekształceń w funkcjonow aniu organizm u ludzkiego - aż do w yprodukow ania człowieka (klonowanie).

Wyżej w spom niane nastaw ienia nie w ynikają w prost z n au k i czy techniki. W szystko je s t w ręk ach ludzkich. Błędy i zagrożenia pochodzą od człowieka, który absolutyzuje n au k ę i sprzężoną z n ią technikę i uznaje, że to one w łaśnie wyznaczają cały horyzont ludzkiego wartościowego poznania i stanow ią podstaw ę ludzkiej kultury. W ten sposób może n astąp ić technizacja całej kultury.

Pociąga to za sobą dalekosiężne zm iany. W dziedzinie prawdy:

wyeliminowanie kontem placyjnej formy poznania praw dy (fh eo­

n a ), elim inację poznania przyczynowego (wykluczenie pytania

„dlaczego” i „dzięki czem u”), elim inację pytania o cel, zwłaszcza o cel życia ludzkiego, p ytania o n atu rę , w tym przede w szystkim

o n a tu rę człowieka. '

(6)

P raw da w pełnym wymiarze, do której do stęp m a filozofia w rozum ieniu klasycznym , dociekająca o stateczn y ch przyczyn rzeczywistości, a tym bardziej p raw d a religijna, poszerzona 0 źródła nadprzyrodzone, p rze stają być p o d staw ą, n a której b u d u je się życie ludzkie i ludzką k u ltu rę. P odstaw ą k u ltu ry staje się p raw d a d o stę p n a p o zn an iu n au k o w em u , a o statn io inform acje, często w ypreparow ane przez m ass-m e d ia i przez nie rozpow szechniane. Homo sapiens d o szu k u jący się przyczyn 1 celów staje się hom o informaticus.

Relatywizm poznawczy je s t obecnie pogłębiony przez p o st­

m odernizm , rezygnujący z praw d ogólnie w ażnych n a korzyść

„myśli słab ej” (pensiero debole )4. Sprzęża się on z relatyw izm em m oralnym uznającym , że w szystko, co technicznie możliwe - je s t dozwolone.

Takie m yślenie nie pozostaje w u czeln iach i lab o rato riach . Dzięki doskonałym środkom przek azu wchodzi w m asy. Tworzy i i się w te n sposób m e n taln o ść n aukow o-techniczna, w o p arciu J o k tó rą poszczególny człowiek tworzy sobie swój św iatopogląd.

Wiąże się on z przekonaniem , że życie ludzkie rozgrywa się jedynie n a ziemi, n a niej sp ełn ia się człowiek. Towarzyszy tem u

^ w iara, że tw órca w spaniałej n a u k i i tech n ik i p o siad a dem iur-

^ygiczną władzę n a d przyrodą i społeczeństw em . J e s t au to - k reato re m zdolnym uszczęśliw ić siebie i innych - w ytycza nowe drogi zbaw ienia, k tóre je s t zbaw ieniem bez Boga.

• Zeświecczenie św iata. T echnizacja k u ltu ry czyli k u ltu ra b u d o w an a n a p o d sta w ach nau k o w o -tech n iczn y ch wiąże się z laicyzacją, sekularyzacją. Bóg zn ik a z h o ry zo n tu św iata i staje się człowiekowi, p rzek o n a n em u o swej nieograniczonej mocy i wolności, niepotrzebny. N astępuje ześw iecczenie św iata i życia ludzkiego. Człowiek żyje ja k b y Boga nie było.

• Ź ródła deform acji w dziedzinie prawdy.

Pow staje pytanie, ja k doszło do tych deform acji w dziedzinie p o zn an ia w k u ltu rze , której istotnym elem entem by ła filozofia, a chrześcijaństw o ją kształtow ało od dw u tysięcy lat?

4 - Na tem at relacji m iędzy m en talnością n auk ow o-techniczn ą a postm oder­

nizm em zob. W. W elsch, N a sza p o s tm o d e r n is ty c z n a m o d ern a , tłum . R. Kubicki, A. Seidler-Janiszew ska, Warszawa 1998.

(7)

Przyczyn je s t wiele. Niewątpliwie o grom ną rolę odegrało O św iecenie, k tó re uderzyło w chrześcijań sk ie podstaw y ro zu ­ m ien ia św iata i człowieka. Główni tw órcy O św iecenia nie n e ­ gowali w p ro st Boga ja k o stw órcy św iata, jedynie twierdzili, że nie in te re su je się O n św iatem , je s t w świecie nieobecny (deizm).

Św iat je s t dobrze u rz ą d z o n ą całością i d ziała w sposób a u to n o ­ m iczny. W p e rsp e k ty w ie d eisty czn ej n ajw y ższą in s ta n c ją u rz ą d z a ją c ą św iat je s t człowiek - jego rozum i wola. Na m iejscu tra n sc e n d e n tn e g o Boga zo stają postaw ieni nowi bogowie -

„bogini ro z u m u ”, „bogini w olności” i „bogini ludzkości”. Proces tw orzenia „religii człow ieka” rozpoczął się i trw a do dziś. Rewo­

lu cja F ra n c u s k a (1789) pełn iła w tym procesie ześw iecczenia św iata i tw orzenia „religii człow ieka” rolę zasad n iczą. Istotne w arto śc i c h rze ścijań sk ie: „wolność, rów ność i b ra te rs tw o ” zostały oderw ane od swego religijnego podłoża. Z daniem tw ór­

ców rew olucji ludzie ro d zą się rów ni i wolni, poniew aż je s t to wymogiem ro z u m u i poniew aż sam i ludzie tego c h c ą i to p ro k la­

m ują. Ludzie więc s ą b raćm i bez Ojca, którego praw o - w edług religii chrześcijańskiej - stoi p o n ad człowiekiem. Po o d rzu cen iu Boga - tw órcą p raw a staje się człowiek. W ta k im d u c h u była sfo rm u ło w an a D ek laracja Praw Człowieka i O byw atela (1789), stan o w iąc a ja k b y biblię nowej religii. W szelka w ładza pochodzi od lu d u (narodu) i m a swe źródło w jego woli, wyrażonej przez w ięk szo ść w w y b o ra ch („logika d e m o k ra c ji”). W ładza nie p o ch o d ząca od lu d u nie je s t legalna.

S k u tk i rzekom ego b ra te rs tw a i w olności okazały się dla czło­

w iek a tra g ic z n e . R ew o lu cja F r a n c u s k a p o c h ło n ę ła około 1 2 0 .0 0 0 o fiar lu d z k ic h , W an d ea s ta ła się h o lo c a u ste m . Niszczenie w szelkich śladów religii (w tym dzieł sztu k i religijnej) było zaprzeczeniem głoszonych w artości.

• Negacja Boga - ateizm - nie je s t w ew nętrznym tw ierdzeniem n au k i. J e s t ja k b y p ro d u k te m u bocznym zaw ężenia horyzon­

tów poznaw czych. A bsolutyzow anie n a u k i nie zasp ak ajało je d n a k w szystkich potrzeb poznaw czych. Pojawiały się pew ­

ne wizje św iata, b ęd ące uogólnieniem , n a d b u d o w ą czy p ro ­

d u k te m n au k i. Były to: m echanicyzm XIX w ieku, ewo-

(8)

v lucjonizm , m aterializm , czy holizm. Zam ykały one rzeczyw is­

to ść w perspektyw ie czasoprzestrzennej. Choć zw iązane z n a u k ą , nie m iały naukow ego c h a ra k te ru , często stanow iły V-/ pew ne „mity”, którym przypisyw ano m iano naukow ości.

Oczywiście, z n a tu ry elim inowały one ze swojej wizji Boga i religię. Można więc powiedzieć, że w ytw arzały „mit ateiz- m u ”5.

Zw iązane z powyższymi teoriam i ideologie m iały często c h a ­ ra k te r u to p ii społecznych, zaw ierały określone pom ysły doty­

czące u rz ąd z en ia św iata, życia ludzkiego, zw łaszcza życia sp o ­ łecznego. Niektóre z nich np. m ark sizm i wyrosły z niego k o m u ­ nizm, m iały c h a ra k te r zastępczego w yznania religijnego („religia a rebours”). Stały się źródłem program ow ego ateizm u w prow a­

dzanego przy pomocy te ch n ik socjo-politycznych.

Takie ideologie wyrastały z tendencji oświeceniowych, m ających n a celu oderwanie człowieka od realnej religii, zwłaszcza chrześci­

ja ń stw a i przeniesienie religii, a raczej jej surogatu, n a ziemię. Była to p o k u sa stworzenia „nieba” n a ziemi n a drodze rewolucyjnych ' przem ian ekonomiczno-społecznych (dziejowej inżynierii). W XX

wieku realizowano n a wielką skalę tę potężną utopię.

Suponow ała ona m aterialistyczny pogląd n a świat oraz sw oistą poheglowską koncepcję historii. Historia znajduje cel i jego spełnie­

nie w samej sobie. Była ona u podstaw m esjanizm u m arksistow ­ skiego, który pozornie skończył się wraz z upadkiem kom unizm u, ale wciąż je st żywa idea, że człowiek dzięki postępowi wiedzy i tech­

niki staje się budowniczym własnego ziemskiego zbawienia, które z konieczności obejmuje bardziej gatunek ludzki niż jednostkę5.

D ośw iadczenie historyczne pokazało, że rew olucyjna p rze­

m ia n a społeczeństw a prow adzona w edług utopijnego p ro g ram u

^ śro d k am i przem ocy, była „drogą przez m ękę” i kosztow ała śm ierć milionów ludzi. Stw orzenie „raju n a ziemi” śro d k am i politycznym i okazało się „piekłem ”. Poryw ająca u to p ia budow a- n ia n a „światopoglądzie naukow ym ” zam ieniła życie ludzkie w koszm ar.

5- Por. M. Heller, W szech św ia t i słow o, dz. cyt. s. 155.

6- Por. G. Cottier, D zisiaj Boga, „L’O sservatore Rom ano” 3 (2003), s. 44.

66

(9)

• Nowe religie, sekty, gnoza, New Age.

Zeświecczenie św iata, wyeliminowanie Boga z perspektyw y życia ludzkiego nie zabiło w człowieku potrzeb religijnych.

Nihilistyczna p u stk a , stw orzona przez k u ltu rę naukow o-tech­

niczną i tow arzyszące jej ideologie, obecnie w ypełnia się pozorny­

mi lub fałszywymi treściam i. O bserw uje się w świecie zachodnim , a zwłaszcza n a te re n a c h dotychczas objętych ideologią m a rk sis­

tow ską, rozwój sekt, now ych religii, gnozy, a przede w szystkim zjawisko New Age. W szystkie te przejawy jakiejś n am iastk i religij­

ności w yrastają z przekonania, że nowy człowiek, człowiek n a u k i i techniki, now a k u ltu ra , całkowicie za n u rz o n a w świecie m usi mieć now ą religię. W spółbrzm i o n a z elem entam i wizji tw orzonych przez człowieka n a u k i i techniki - nowym naturalizm em (człowiek je s t częścią natury), nowym holizm em (świat i człowiek stanow ią jed n o ść), now ym im m an e n ty zm em (św iat i społeczeństw o

stanow ią całość d eterm inow aną od wewnątrz).

S k o n cen tru jm y się n a New Age, który k orzystając z p u stk i k ulturow ej i rozczarow ania p o stęp em technicznym w nosi w te n św iat pew ien elem ent duchow y, k tóry m a w spółczesnem u człowiekowi przynieść szczęście i pokój. New Age m a am bicję być religią w szechśw iatow ą, k tó ra za stąp i chrześcijaństw o, będzie odpow iadać now em u ładowi św iata stw orzonem u przez p o stęp wiedzy i techniki. Nowa te c h n ik a u łatw i jej p rz e d s ta ­ wicielom rozpow szechnienie się i p e łn ą kontrolę n a d u m y słam i wyznawców.

New Age naw iązuje do przyjm ow anego od wieków d ążen ia człowieka do szczęścia. P roponuje nowy sposób osiągnięcia szczęścia poprzez nowe m etody i tech n ik i przem iany sp o so b u m yślenia, k tóre m a ją prow adzić do odkrycia przez człowieka jego w łasnej boskości. L udzkość, przyroda i Bóg stan o w ią - w edług New Age - je d e n żywy organizm w szechśw iata. Bóg je s t bezosobow ą energią, m ocą, św iadom ością kosm iczną, k tó ra p rzen ik a w szystko, co istnieje. Człowiek, u czestn icząc w życiu boskiego ko sm o su , sa m je s t boski, je s t bogiem, m a w sobie

„iskrę boskości”. M usi więc dążyć do wyzwolenia z siebie wiedzy

(świadomości) i m ocy (atrybutów boskości). W ówczas będzie

zdolny urządzić św iat w edług sw oich p ragnień.

(10)

\J New Age p ro p o n u je bogaty w achlarz tech n ik , przede w szys­

tkim p sy ch o tech n ik , ezoterycznych w tajem niczeń i oku lty sty ­ cznych p rak ty k (wróżby, czary, m agia, wywoływanie duchów), które prow adzą do uśw iadom ienia przez człow ieka jego bosko- ści. Człowiek dośw iadczy boskości odkryw ając sw oją je d n o ść ze św iatem , odkryje w sobie moc, k tó ra może go zbawić. Ludzkość nie potrzebuje Boga Zbawiciela i Sędziego - sa m a się zbawi (autoseteriologia). Bóstwo C h ry stu sa je s t jed n y m z przypadków bóstw a każdego człowieka i polega n a pełnym zjednoczeniu z kosm osem i w ykorzystaniu sił n atu ry . New Age przyjm uje

\ J rein k a rn a cję (wpływy W schodu), dzięki której p rzedłuża się dla człowieka czas dośw iadczania boskości i mocy.

New Age nie przyjm uje wyróżnionego i niezm iennego sy ste­

m u w artości m oralnych. Dobrem dla człowieka je s t to, co sam u z n a za dobre. Relatywizm m oralny - ta k chętnie przyjm ow any we w spółczesnej k u ltu rze - je s t oczywisty i dla człowieka bardzo wygodny7.

• S urogat religii.

Człowiek odrzucając religię jako związek człowieka z Bogiem tra n s c e n d e n tn y m , przyjm uje propozycje now ych religii, zw łaszcza New Age lub tworzy pewne su ro g aty religii, które choć w ja k im ś sto p n iu w ypełniają pragnienie osiągnięcia szczęścia.

Takim tw orem ą u a s i religijnym je s t tw orzony przez człowieka y m agiczny św iat k onsum pcji. H arm onizuje on z właściwym dla

\y m en taln o ści naukow o-technicznej n astaw ien iem „na ziemię”,

„na doczesność”, zafascynow aniem rzeczam i i narzędziam i, [j p o staw ą „mieć” czyli konsum pcjonizm em .

K onsum pcjonizm w now oczesnym , zw łaszcza w bogatym świecie, rozw ijany je s t i z a sp ak a ja n y w sposób n a śla d u ją c y reli­

gijną obrzędow ość.

M iejsca k o n su m p c ji - c e n tra handlow e, sklepy internetow e, sta tk i wycieczkowe, p a rk i rozrywki (Disney World) - przybierają coraz św ietniejszy wygląd i często o k reśla n e s ą jak o „świątynie

7- Na tem at New Age zob. Papieska Rada Kultury i in., C h rześcija ń sk a reflek ­ sja na te m a t N ew Age. J e z u s C h ry stu s d a w cą w o d y żyw ej, Kraków 2 0 0 3 .

68

(11)

k o n su m p c ji”. S tają się one celem codziennych, a zw łaszcza św iątecznych i niedzielnych „pielgrzymek”. W ykorzystuje się prom otyw ną funkcję języka słów i obrazów, by rozbudzić potrzeby, wywierać wpływ n a sposób m yślenia i n a życie. R ekla­

my zachęcają, a naw et w psychiczny sposób zm u szają do p ra k ­ ty k o w an ia k o n su m p c y jn ej religii. Człowiek w całym p ro ­ ponow anym świecie rzeczy i u s łu g je s t ta k osaczony, że tr a k tu ­ je się go ja k o przedm iot, którym m ożna kierow ać8.

R easu m u jąc to w szystko, co dotychczas zostało pow iedziane - k u ltu ra zdom inow ana przez n a u k ę i zw iązaną z n ią tech n ik ę nie sp rzy ja religii rozum ianej jak o relacja osoby ludzkiej z O so­

bowym Bogiem. W perspektyw ie naukow o-technicznej Bóg, życie przyszłe zn ik ają z h o ry zo n tu poznawczego. N astaw ienie n a ziemię, n a doczesność wybija się n a pierw szy plan: „nie d b ają o rzeczy odnoszące się do w ieczności” (Pascal). Laicyzm, indy- ferentyzm , życie ja k b y Boga nie było staje się udziałem wielu w spółczesnych. T endencje te p rzen ik ają do istniejących religii, n aw e t ch rześcijań stw a. „Teologia śm ierci Boga” czy „teologia w yzwolenia” czyni z niego „wiarę u ło m n ą ”. Z apatrzenie w h isto ­ rię wiąże się z zapom nieniem o wieczności.

Zakłócenia w dziedzinie dobra (moralności)

M o raln o ść je s t n a jb a rd z ie j lu d z k im i św iad czący m o człow ieczeństw ie człowieka faktem . Człowiek je s t zdolny do d ziałan ia świadom ego, wolnego i do czynienia dobra. J e s t ze swojej n a tu ry n astaw io n y n a dobro. W ybór poznanego d o b ra je s t d ro g ą sp ełn ien ia się człowieka. H istorycznie w naszym k ręg u kultu ro w y m głoszenie z a sa d m o raln y ch było zw iązane z religią (dekalog). C hrześcijaństw o je s t religią praw dy i d o b ra (miłości). Istnieje n a tu ra ln a h ie ra rc h ia d o b ra. Kryzys wokół za ­ g ad n ien ia praw dy zw iązany z jej zaw ężeniem lub deform acją w yraża się w kryzysie praw dy o d o b ru czyli w m oralności.

P roblem te n podjął J a n Paweł II w Encyklice Yeritatis splendor.

8- Zob. G. Ritzer, M agiczny św ia t k on su m pcji, tłum . L. Stawowy, Warszawa 1999.

(12)

„Stwórca wzywa człowieka do prawdziwego Dobra, a bardziej jeszcze - poprzez Objawienie C h ry stu sa - do n aw iązan ia przy­

ja ź n i z Nim, do u d ziału w życiu sam ego Boga. J e s t zarazem niezbyw alnym sam o p o siad an iem i uniw ersalnym otw arciem n a w szystko co istnieje, poprzez przekroczenie siebie k u p o zn an iu i m iłości drugiego (...) w rzeczywistości on sa m n a d e r często w ybiera raczej d o b ra skończone, ograniczone i pozorne. Co w ię­

cej, w popełnianych przez siebie błęd ach i niew łaściw ych a k ta c h w yboru odkryw a zaczątki radykalnego b u n tu , który każe m u odrzucić Prawdę i Dobro i uczynić siebie z a sa d ą a b s o lu tn ą sam ego siebie: „Będziecie ja k Bóg” (por. Rdz 3)”9.

Kryzys w dziedzinie praw dy (poznania) w konsekw encji prowadzi do kryzysu w dziedzinie m oralności. Relatywizm poz­

nawczy owocuje relatyw izm em m oralnym . Przekonanie, że nie m a praw d ogólnie w ażnych, stanow i podstaw ę zakw estionow a­

n ia za sad m oralnych obow iązujących w szystkich. Zaprzeczenie istn ien ia n a tu ry ludzkiej i w ynikających z niej p raw n a tu ra l­

nych człowieka, czyni z p raw a rzeczyw istość zależną od czło­

wieka. Pokantow ski p o stu la t całkowitej au to n o m ii su m ien ia wiąże się z przekonaniem , że człowiek może podejm ow ać decyz­

je, nie k o n fro n tu jąc ich z obiektyw ną praw dą. A bsolutyzacja wolności, w łaściw a wielu n u rto m w spółczesnym , prow adzi do rozum ienia w olności ja k o dow olności i staje się w olnością n ie­

ludzką, bo lu d zk a w olność su p o n u je praw dę.

W sum ie obserw ujem y to, co m ożna określić jak o „niż m o ral­

ny”. J e s t to najw iększy problem , bo im człowiek d ysponuje doskonalszym i narzędziam i, tym jego d ziałan ia m a ją bardziej dalekosiężne sk u tk i. P otrzeba więc w spółcześnie w yostrzonej św iadom ości m oralnej. Tym czasem m en taln o ść scjen ty sty czn a w paja pogląd, iż w szystko, co technicznie w ykonalne sta je się tym sam ym m oralnie dopuszczalne. Człowiek te ch n ik i bez autentycznej, prawdziwie ludzkiej m oralności sta łb y się n ie­

ludzkim robotem , groźnym robotem .

O dkrycia naukow e i rozwój tech n ik kom u n ik acji poszerzyły n a s z ą planetę. B rak ludzkiej m oralności, zarów no odkrywców,

9- J a n Paweł II, E n cyklika „V eritatis splendor" , 86.

70

(13)

Religia i t e c h n ik a

ja k i polityków powoduje wielkie kryzysy. W ymieńmy n a j­

ważniejsze: kryzys u b ó stw a i dyskrym inacji społecznej wielu naszy ch w spółczesnych, kryzys terro ry zm u oraz „kryzys n ie n a ­ rodzonej istoty ludzkiej poddaw anej ek sp ery m en to m i m a n ip u ­ lowanej przez tech n ik ę (techniki sztucznego zapłodnienia, utyli­

zacja em brionów nadliczbow ych, tzw. klonow anie te ra p e u ty ­ czne, itp.) czy stw orzenie pewnej podkategorii isto t ludzkich, by zabezpieczyć dobrobyt in n y m ”10.

Religia wraz z moralnością - na straży człowieczeństwa

Coraz częściej dostrzega się, że w świecie stworzonym przez technikę, w społeczeństwie sieciowym, w którym nasze życie jest

„okablowane” oraz przebiega w przestrzeni cybernetycznej, że w epoce przekazu cyfrowego, w przebiegu procesów globalizacyj-

nych w raca sta re pytanie: kim je s t człowiek, jaki je s t sens i cel ży­

cia oraz jego perspektywy, z czym m a wiązać nadzieję. Potrzeba pełnej praw dy o człowieku i o jego dob ru (miłość) pojawia się ze zdwojoną silą i dom aga się głębokiej dociekliwości, je d n a k nie n atu ry technicznej lecz hum anistycznej. Domaga się zrozum ienia ludzkiej n a tu ry w większym stopniu, niż takiej czy innej tech ­ nologii. Dostrzegają to architekci najnowszych technik, przedsta­

wiciele tego, co określam y high technology. „Technologia zmieniła scenę, n a której odgrywamy d ra m a t naszej egzystencji - pisze Jo n - scher w Życiu okablowanym - ale to nie oznacza zastąpienia przez nią aktorów, którzy wciąż pozostają ludźm i - biologicznie, inte­

lektualnie i ekonomicznie, takim i sam ym i, jakim i byli starożytni Grecy, renesansow i Europejczycy i Amerykanie z czasów ich rewo­

lucji”11. „Komputer je st pierwszym narzędziem , który zastępuje niektóre funkcje m ózgu”, ale kom puter „najbardziej inteligentne narzędzie, jakie człowiek kiedykolwiek stworzył - je s t n ad al ślepe:

nie widzi celów, którym służy. To tylko m y ludzie w idzim y’12.

10- Por. F.X. N guyen T h u a n , W szy sc y lu d zie są stw o rze n i n a o b ra z i p o d o b ień - stw o B o że, „L’O sserv ato re R o m an o ” 3 (2002), s. 40.

11- H. J o n s c h e r, Ż ycie o ka b lo w a n e, tłu m . L. Niechielski, W arszaw a 1999, s. 322.

*2. Tam że, s. 10.

71

(14)

T echnicy dostrzegają więc, że ich perspektyw y i możliwości są bezrad n e wobec tego, co n ajistotniejsze - wobec praw dy 0 człowieku, ujaw niającej sen s i cel życia i w szystkie jego w ym i­

ary. N adal potrzebne je s t zrozum ienie kim je s t człowiek, potrzebni s ą ludzie - myśliciele, którzy tej spraw ie - spraw ie sam ego człowieka pośw ięcają swoje dociekania.

Tę potrzebę pełnej praw dy o człowieku dostrzegł od początku swego życia i jako Papież potwierdził J a n Paweł II. W skazał także, że by poznać p ełn ą praw dę o człowieku trzeb a p lu ralizm u poznawczego. J a n Paweł II dow artościow uje poznanie naukow e 1 osiągnięcia w spółczesnej techniki. S am z nich korzysta. Ale czyni w szystko, by przezwyciężyć m onizm teoriopoznaw czy (tylko n a u k a ), scep ty cy zm ep istem o lo g iczn y (nie m o ż n a rozstrzygnąć co je s t praw dą), nihilizm płycizny „myśli słab ej”

(pensiero debole) i w skazać nieodzow ność tego rodzaju praw dy, do której może dojść zdrow a filozofia (mądrość) oraz w iara religijna. Tylko zjednoczony wysiłek ro z u m u (logos ludzki) złączony z m ąd ro ścią Bożą (logos boski) zdolny je s t do odczyta­

n ia pełnej praw dy o człowieku i jego pełnym dobru. „Kultury nie m ożna sprow adzić do poziom u utylitarn eg o . W jej c e n tru m je s t i pow inien pozostać człowiek, z jego godnością i otw artością n a A bsolut”13.

Religie, zwłaszcza religie objawione k o n ce n tru ją się n a czło­

w ieku i w skazują n a te wym iary życia ludzkiego, które są nie­

d o stęp n e innym typom poznania. P odkreślają bowiem tra n s c e n ­ d en tn y w ym iar człowieka i otwarcie n a T ra n sc e n d en s (Boga), u k a z u ją doczesność jako drogę do nowej form y życia (wieczność), uw zględniają wym iar cielesny i duchow y, w sk azu ją n a sens, cel i perspektyw y życia, które nie m a końca. Przez m oralność p rom ieniują n a całą k u ltu rę , w szystkie jej dziedziny14.

C hrześcijaństw o czyni to w sposób n ajdoskonalszy, dlatego J a n Paweł II n ie u sta n n ie pow tarza: „Nie m o żn a zrozum ieć czło­

w ieka bez C h ry stu s a ”.

13- J a n Paweł II, W aszym za d a n iem j e s t s łu żb a p ra w d zie. P rzesłan ie p a p ie s k ie do u c ze stn ik ó w VI Krajowego Z jazdu W łoskich K atolickich N au czycieli A kadem ick ich , „L’O sservatore Rom ano” 3 (2002), s. 7.

14- Por. J a n Paweł II, E n cyklika „ R ed em p to r h o m in is ”, 11.

72

(15)

„W C h ry stu sie i przez C h ry stu s a najpełniej objawił się ludzkości Bóg (...) W C h ry stu sie człowiek zdobył p e łn ą św iado­

m ość swojej godności (...) tra n sc e n d e n tn e j w arto ści sam ego człow ieczeństw a, s e n s u swego bytow ania”15.

Kościół je s t „znakiem i zabezpieczeniem tra n sc e n d e n tn e g o c h a ra k te ru osoby ludzkiej”16. „W tajem nicę O d k u p ien ia (...) w p isa n a je s t sp ra w a człow ieka ze szczególną m ocą praw dy i m i­

łości”17.

P ełn a p raw d a o człow ieku w yznacza m u pierw sze m iejsce w świecie, w ludzkiej k u ltu rze . W yznacza m u „panow anie” we w łaściw ym tego słow a zn aczen iu w świecie i n a d swoim życiem, zad an y m m u przez Boga, który w yposażył go w odpow iednie do tego „narzędzia” - rozum i wolę.

W yznacza ona: p ry m a t osoby w s to s u n k u do rzeczy, p ier­

w szeństw o m oralności przed te ch n ik ą , pierw szeństw o d u c h a w obec m a te rii18.

„C hrystus okazuje oblicze Boga, który je st m iłością (por. J 4, 8), objaw ia człowiekowi, że m iłość je s t n aczeln y m p raw em is tn ie ­ n ia ”19, co pow inno p rzejaw iać się w k u ltu rz e m iłości czło­

w ieka, k tó ra je s t k u ltu r ą życia, spraw iedliw ości, so lid a rn o śc i i pokoju.

Nadzieja, k tó ra przyśw ieca człowiekowi, a k tó rą w skazuje chrześcijaństw o, wiąże się z innym niż poheglow skie ro zu m ie­

niem historii. T ajem nica W cielenia w yjaśnia se n s historii.

W niej „Bez zm ieszania, ale w cudow nej w ym ianie B oska w ieczność d o tk n ę ła czasu , „dzisiaj” Boga dało n aszy m chwilom tę intensyw ność, której sam e by nie odnalazły (...) boski p a ra d o k s sp o tk an ie w ieczności i cz asu leży u korzeni ch rześci­

jań sk iej koncepcji historii. Ponieważ chrześcijaństw o je s t religią z a n u rz o n ą w historii - je s t h isto rią zbaw ienia. S en s historii

15- Tamże, 11.

16- Tamże, 13.

17- Tamże, 18.

18- Tamże, 16.

19- J a n Paweł II, M iłość n a jw sp a n ia lszą form ą ewangelizacji. P rzesłan ie Papieża n a za k o ń c zen ie M iędzyn arodow ego R oku W olontariatu, „L’O sservatore

(16)

n ad aje rzeczyw istość tra n s c e n d e n tn a ”20. C h ry stu s stanow i fu n ­ d am e n t i ce n tru m historii - stanow i jej sen s i cel. O becnie, kiedy jesteśm y om otani poheglow skim rozum ieniem historii, potrzeba ja sn ej koncepcji historii i u z n a n ia centralnego m iejsca C h ry stu sa.

C h ry stu s - Alfa i Omega, Pierwszy i O statn i, P oczątek i Ko­

niec (por. Ap 22, 13). I to je s t nadzieja, k tó ra m a Imię i Twarz.

Nie je s t ideologią. J e s t O sobą.

20- G. Cottier, D zisiaj Boga, s. 44.

Cytaty

Powiązane dokumenty

żamy tylko tam, gdzie ona znajduje się w stanie czystym, tylko tam, gdzie jest rzeczywiście wypowiadana, w konkretnym intelekcie, który jest równocześnie pojedynczym

[r]

W arto w spom nieć choćby cesarza Józefa II (XVIII), który stworzył system po- lityczno-kościelny, w którym państw o podporządkow ało sobie Kościół, regulując

Ontyczna więź między Bogiem i bytam i przez partycypację, czyli pochodnymi od Boga, znajduje się - mówiąc obrazowo - na przecięciu transcendencji i im m

Powstaje pytanie, dlaczego tak się stało, że koncepcja Boga jako Absolutu Istnienia, Najwyższego Dobra, Miłości, Osoby Najdoskonalszej, którą człowiek uznaje za

„Ateizm jako zniesienie boga jest stawaniem się humanizmu teoretycznego, a komunizm jako zniesienie własności prywatnej jest windykacją prawdziwie ludzkiego życia

Dzięki wolności, czyli możliwości moralnego sam ostanow ienia, człowiek staje się współpracow­. nikiem Boga, uczestnikiem Bożego

zek człowieka z Osobowym Bogiem, czyli w artość i rolę religii w procesie rozwoju (spełnienia się) człowieka, trzeba więc ponownie przemyśleć relacje miedzy