• Nie Znaleziono Wyników

Historia mojej rodziny - Elżbieta Südekum - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Historia mojej rodziny - Elżbieta Südekum - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ELŻBIETA SÜDEKUM

ur. 1943; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, ulica Drobna 38, rodzina, korzenie rodzinne

Historia mojej rodziny

Mieszkałam na ulicy Drobnej 38, w parterowym domku, z dziadkami, rodzicami i ze swoim rodzeństwem. Dziadek już w okresie pogromu w Związku Radzieckim przywędrował ze swoją rodziną. To było przed I wojną światową albo zaraz po niej.

Zakupili na Drobnej posesję, w której później wszyscy mieszkaliśmy. Dziadek miał trójkę dzieci – dwóch synów i moją mamę. Mama chodziła do prywatnej szkoły Daczkowej na ulicy 1 Maja w Lublinie. To była szkoła dla gospodyń domowych, uczyła haftować, szyć, gotować. Jeden z synów dziadka był inżynierem cholewnikiem, a drugi powielił zawód dziadka. Dziadek z zawodu był budowlańcem.

Wesoły, przemiły, bardzo wysoki, potężny człowiek, taki mi w myślach pozostał.

Pierwsze spotkanie z operetką to był właśnie dziadek. To były melodie, których jeszcze wtedy nie kojarzyłam z tytułami operetek, oper, to wszystko pierwsze nuciłam, bo dziadek cokolwiek robił, to zawsze nucił. To był taki chłopak ze Lwowa.

Nie wiem, czy dokładnie w samym Lwowie czy pod Lwowem mieszkali, tego już nie pamiętam. Był bardzo dobry w stosunku i do ludzi, i do nas. Jak mieliśmy w domu z rodzicami przeprawy, to zawsze dziadek łagodził wszystko. Taki pozostał w mojej pamięci. Babcia wywodziła się spod Lublina, z Moszny. Jej mama była rodowitą szlachcianką, Górecka z domu. Moja prababcia wyszła za mąż za bogatego gospodarza. Bo to była zubożała szlachta, w której było siedem czy osiem panien, które trzeba było wydać za mąż. Później dziadek swoje prace budowlane w pobliżu Lublina robił i w ten sposób babcię poznał. Babcia była bardzo ładna, spodobała się.

Wiem, że do Lublina dwa wielkie wozy na dwa konie wiana przywieźli.

Data i miejsce nagrania 2018-10-25, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Też pamiętam, że co godzinę czy dwie, to tak przysłowiowo tatuś czy mama wołali i trzeba było się odezwać, bo jak się nie odezwało, to już szukali. Data i

Mama wyszła wtedy do sklepu, ja byłam trochę przeziębiona, chorowałam, sąsiadka szła po wodę, pamiętam właśnie takie jakby sceny, obrazki bezpośrednio

A patrzeć na to, co kiedyś było nasze, a co zostało zabrane, i że ojciec szukał pracy, że mama jeździła, prosiła, żeby oddano chociaż to mieszkanie, które nie miało

Po ukończeniu tej szkoły – ale to już tak trochę później – udało mi się jeszcze w Warszawie skończyć Technikum Poligraficzne, dlatego że w Lublinie wyższej

I pamiętam któregoś wieczoru właśnie zebraliśmy się gdzieś tak mniej więcej w tym właśnie gronie – Janusz Zaorski, Tomasz Zygadło, i co ciekawe, obecna minister

Ale myśmy głównie za młodych lat to figlowali sobie w gliniankach, gdzie ziemia była gromadzona czy w piaskownicach, tam gdzie piasek był zwożony, jak to zwykle dzieciarnia

Także, trzeba było sobie przynieść, potem zużytą się wylewało – przechodziło się przez ulicę, w stronę glinianek gdzieś, ale niedaleko, z brzegu zaraz. Takie były

Potem nasz laborant, pracujący w szalenie trudnych warunkach Jan Trembecki, okazał się być znakomitym fotoreporterem.. Ryzykował różnymi sytuacjami, w których mógł