• Nie Znaleziono Wyników

Na Wigilię była pachnąca słoma – czas Bożego Narodzenia - Franciszka Ogonowska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Na Wigilię była pachnąca słoma – czas Bożego Narodzenia - Franciszka Ogonowska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

FRANCISZKA OGONOWSKA

ur. 1945; Dobużek

Miejsce i czas wydarzeń Dobużek, PRL

Słowa kluczowe projekt Etnografia Lubelszczyzny, kultura ludowa, Dobużek, obrzędowość doroczna, Boże Narodzenie, Wigilia, ozdoby choinkowe, dzielenie się opłatkiem, potrawy wigilijne

Na Wigilię była pachnąca słoma – czas Bożego Narodzenia

W Wigilię w moim domu nie wolno było nic jeść cały dzień. Nie jadło się nic […] Od rana w ogóle aż do kolacji. Ojciec mówił, że jeżeli ktoś zje, no ojciec pochodził z religijnej rodziny, że jeżeli ktoś zje w dzień coś, tak mówił po wiejsku: „Jak ktoś coś zji, to pod koryto” Jii, tak że dom był, moi rodzice dopiero po wojnie się pobrali bo to te te miejscowości, więc zbudowali taki drewniany dom, pod jednym dachem z oborą to było i kuchenka, komora jak to ten, ta spiżarnia jak to się mówiło, no i pokój. I na Wigilię była słoma, bo to było klepisko, u nas było klepisko gliniane. Ojciec przynosił słomę, słoma ta taka była pachnąca. Myśmy z bratem już wtedy spali pod stołem, bo nikt nas nie zaciągnął do łóżka, tylko do ojca żeby jak najwięcej tej słomy. No i do obory to ojciec szykował wszystko już wcześniej, żeby na Boże Narodzenie, nawet jeszcze na Szczepana nie nosić karmy. Nie odrzucało się wtedy nawet no tego łajna spod krów tylko jeść i napoić, bo to to musowo było, a tak, żadnych prac, bo to był ciężki grzech. Wieczorem, no przecież to była inna choinka inna no była, świeczki przywiązywało się drucikami prawda. Te te wszystkie zabawki to były papierowe, potem kilka bombek kupionych a to resztę wszystko mama robiła takie jakieś koszyczki, gwiazdki, pawie oczka i, i słomiany łańcuch taki z bibuły i słomki.

[…] Ojciec brał ten opłatek, ręce mu się trzęsły. U nas w domu, ja nie pamiętam, bo jeszcze do dziś dnia ludzie czytają ewangelię, modlą się. U nas się modliło sercem, nie było słów. Myśmy nawet nie wiedzieli co w tej chwili, co powiedzieć. To było takie wzruszające. W domu moim no tylko byłam ja i brat, ji rodzice ale ja do dziś dnia pamiętam, pamiętam tamte święta. […] A teraz, chociaż mam dzieci, chociaż przyjadą, nie ma duszy to święto.

[Na stole wigilijnym był] śledź, racuchy, kutia. Nie było tyle potraw, nie. U nas było może siedem, no bo kompot z owoców, ze śliwek, suszonych z jabłek i racuchy pamiętam mama robiła, śledź no i co, kluski z makiem. No i więcej tak nie było tych potraw.

(2)

Data i miejsce nagrania 2012-05-16, Łaszczów

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Justyna Lasota

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wracałyśmy drugą stroną, pod górę, w stronę ulicy Bernardyńskiej I też na wysokości kiosku, tego drugiego, który jest po lewej stronie, idąc w stronę ulicy Bernardyńskiej,

„Korowód” to dla mnie takie perełki, które po prostu można w każdej okoliczności, w każdym systemie, w każdym ustroju zaśpiewać i zawsze to będzie aktualne. Data i

Pamiętam ze mną chodziła do szkoły, Zezula się nazywa, ale ona też taka nie wiem skąd była.. Matka taka

Ale ponieważ był też Abramow, to podszedłem do niego i powiedziałem: „Wie pan co, mamy podobne nazwiska, tylko pańskie jest krótsze” Też mu wszystko opowiedziałem.

[Czy dochodziły jakieś wiadomości co się dzieje ze społecznością żydowską w innych miejscowościach?] Widocznie tak, ja nie wiedziałam, ale później się dowiedziałam, że

I jego wywlekli z chałupy, zastrzelili go Niemcy… bez żadnych tam aresztowań, bez niczego, bez żadnych ceregieli, tak… Świadkiem bezpośrednim tego nie byłem, ale to było

przyniosła pszczoła, to jest wina pszczelarza, bo nie dopilnuje, nie dojrzy, nie zrobi wszystkiego tak jak trzeba i sobie sam zahoduje chorobę, to sobie gniazdo przestudzi,

Bo to… przyszli młodzi tam, zaczęli się tłuc, tego, to aby kurz był w mieszkaniu ogromny. I, ale wszystko