Biał. D ro h . L om . З (1985)
Ks. F R A N C IS Z E K W O R O N O W S K I
W ŁAŚCIW E U ST AW IEN IE PASTERSKIEJ D Z IA Ł A L N O ŚC I K O ŚC IO Ł A
- PRZYNAGLAJĄCA PO TRZEBA W S P Ó Ł C Z E S N O Ś C I
T re ś ć : W stęp; I. C h ry sio c en try zm B ożego p la n u o d n o w ien ia; 11. Pełnia d o b ra w C h ry stu sie; 111. M iłość - d roga do pełni d o b ra : IV. Przyczyny o p ó źn iające w łaściw e u sta w ian ie się d u sz p asterstw a i ap o sto lstw a; V. K onieczność u sta w ian ia d u sz p a ste rstw a n a je d n o czen ie św iata w C h ry stu sie; VI. R ozw ijanie w łaściwej teologii p asto raln ej; W nioski końcow e.
W S T Ę P
P astoralna działalność Kościoła stanow i rzeczywistość w hierarchii wartości ludz kich najwyższej rangi. D otyczy ona bowiem zagadnień doprow adzenia ludzi do udziału w życiu i naturze Boga oraz doskonalenia całego p o rząd k u doczesnego. W tym celu ukonstytuow ał ją Jezus C hrystus na wszystkie czasy (Mt 28,20) i ona stanow i niezaprzeczalny oraz decydujący czynnik przeo b rażan ia i doskonalenia świata. Stąd wypływa jej bezsporna aktu aln o ść i wielkość znaczenia.
P astoralna działalność K ościoła, odnosząca się zawsze do konkretnych ludzi w pisanych w zm ienną rzeczywistość cywilizacyjną św iata im współczesnego, jest wielce złożona. 7 uwagi na w ystępujący w niej czynnik'ludzki może on a być i rzeczy wiście bywa różnie pojm ow ana i trak to w an a. Z achodzą w niej w ciągu dziejów przeakcentow ania jednych aspektów zasadniczego celu a przesunięcia na m argines innych, w ystępują zaw ężenia pojm ow ania jej p o d m io tu oraz spłycone pojm ow anie przedm iotu odniesienia, brak h arm onii w stosow aniu środków odpow iednich do celu, przejaw iają się fragm entaryczne trak to w a n ia ch arak teru funkcji p o d m io tu . Zjawiska te osłabiają silę oddziaływ ania poslanniczej działalności Kościoła w świecie, czynią ją w ycinkow ą, pow ierzchow ną. 7 tego względu właściwe ustaw ienie całoksz tałtu pasterskiej działalności Kościoła m a ogrom ne znaczenie.
W ustaw ieniu om aw ianej działalności idzie bowiem o całościowe określenie jej obiektyw nego celu ja k o wizji, dla której realizacji działalność ta istnieje, właściwe pojm ow anie jej p o d m io tu , ch arak teru jego uczestnictw a w tej działalności, o tra k to wanie przedm iotu odniesienia oraz o stosow anie właściwych dla jej celu m e to d i śro d ków jego osiągania. Są to istotne czynniki właściwego ustaw ienia całej pastoralnej działalności. K luczowym zaś dla nich elem entem jest określająca całościow o i au ten tycznie cel wizja, dla której realizacji p a sto ra ln a działalność K ościoła ja k o jego posłannictw o została p o stan o w io n a i zapoczątkow ana.
7agadnienie właściwego ustaw ienia całej działalności p astoralnej jest obecnie szczególnie aktualne. Po p astoralnym i ekum enicznym Soborze W atykańskim II Kościół pogłębia sw oją sam ośw iadom ość i dokonuje głębokich przem ian w swym
84 F R A N C I S Z E K W O R O N O W S K I
życiu w ew nętrznym , staw iając przed duszpasterstw em nowe zadania. Pełna realizacja posoborow ej odnow y życia Kościoła wym aga niew ątpliw ie now ego ustaw ienia całej pastoralnej działalności. 7 drugiej strony głębokie przem iany w świecie (K D K 5,6,7) i ch arak ter cywilizacji współczesnej staw iają przed duszpasterstw em wysokie w ym a gania oraz niespotykane dotychczas trudności. W tej sytuacji właściwe ustaw ienie całokształtu pastoralnej działalności jest nie tylko ak tualne, ale przynaglające.
7 naciskiem jednocześnie trzeba podkreślić, że zagadnienia właściwego ustaw ienia całokształtu działalności pastoralnej K ościoła nie rozw iązują tw orzone poszczególne ruchy, wycinkow o dotykające życia religijnego. W spółczesna sytuacja w ym aga wyjś cia duszpasterstw a ze spłyceń i zawężeń, k tóre pow stały w u w arunkow aniach dziejo wych, i przejścia na jego autentyzm i pełnię. A utentyzm i pełnia pasto raln ej działalności w ym agają chrystocentrycznego jej ustaw ienia, ogarniającego w szystkie elem enty w niej występujące i pow szechnego stosow ania takiego ustaw ienia.
W łaściwe ustaw ienie całej działalności pasto raln ej musi mieć za podstaw ę wyjś ciową zasadniczą myśl Bożego planu odnow ienia św iata. D la jej realizow ania bow iem przyszedł na ziemię C hrystus i do służby tej zasadniczej myśli pow ołał K ościół do istnienia. R ozw iązanie problem u właściwego ustaw ienia pastoralnej działalności ma zatem swój klucz w analizie nauki objaw ionej o istocie Bożego planu odnow ienia, pełni d o b ra, do którego m a dążyć człowiek w świecie odnow ionym , drodze do tego d obra. 7 nich bowiem wynika pełna wizja, dla której realizacji jest p o w ołana działal ność pasterska K ościoła. W ich świetle m ożna pewniej i pełniej poznać ham ulce, k tóre u tru d n ia ją właściwe ustaw ienie om aw ianej działalności, konieczność przyjęcia zasady organizującej właściwie tę działalność oraz koncepcję właściwej teologii p astoralnej - mającej służyć praw idłow em u rozw ijaniu posłanniczej działalności K ościoła. Z agad nienia te w arto naśw ietlić w poszczególnych p u n k ta ch , by w yprow adzić z nich zasad nie założenie właściwego ustaw iania całokształtu pasterskiego i apostolskiego działania oraz w ykazać konieczność stosow ania tego założenia przez wszystkich uczestników posłanniczej działalności K ościoła ja k o obow iązującą praw idłow ość.
I. C H R Y S T O C E N T R Y Z M B O Ż E G O P L A N U O D N O W IE N IA
Źródłem , z którego bierze początek cała zbaw cza rzeczywistość, jest odwieczny plan Boga przyw rócenia ludziom utraconego przez nich synostw a Bożego i dialogu miłości - zerw anego przez odrzucenie przez człow ieka Bożego p o w o ła n ia .1 Człowiek bowiem św iadom ie zerw ał dialog miłości w akcie odm ow y posłuszeństw a swem u Stwórcy. Przez ak t ten zniszczył on jednocześnie jed n o ść między ludźm i. P roklam ow ał nieistnienie dla człow ieka jakiegokolw iek nakazu i zakazu. W raz z u tra tą synostw a Bożego odw rócił się on o d d o b ra , k tó re daje człowiekowi jedność z Bogiem i innym i ludźm i, i w prow adził w życie na ziemi an o m ię.2 Bóg jed n ak w swym m iłosierdziu nie opuścił człowieka (por. KK 2). W sposób now y i ostateczny po stan o w ił wkroczyć w historię ludzką (D M 3), podejm ując pełen tajem nicy p lan odnow ienia wszystkiego w C hrystusie (E f 1,10). Ć ała rzeczywistość zbaw cza jest więc realizacją odwiecznego i ogarniającego całe dzieje ludzkie planu Bożego, w którym w szystko jest skierow ane ku Chrystusow i.
1. Chrystus celem wszystkich ludzi
W odw iecznym swym planie odnow ienia Stw órca p o stan o w ił przyw rócić ludziom utraco n e synostw o Boże przez zjednoczenie ich z w cielonym w n atu rę ludzką Słowem Bożym. W tym celu z miłości Bożej C hrystus zjednoczył w swojej osobie Bóstwo i człowieczeństwo. Przez wcielenie w ludzką n a tu rę zjednoczył się z każdym człowie kiem. Sobór W atykański II przypom ina: „Syn Boży przez wcielenie swoje zjednoczył
1 Por. Powołanie chrześcijańskie. Z a rys teologii moralnej, t. 1: Isto ta pow ołania chrześcijańskiego, O pole 19 782, s. 63-64.
się ja k o ś z każdym człowiekiem " (K D K 22).3 Przyjąwszy ludzką natu rę, Syn Boży d o k o n a ł odkupienia wszystkich ludzi (2 K or 5,14). Stało się ono now ym stw orzeniem . W now ym A dam ie, którym jest Jezus C hrystus (DM 3; K D K 22), świat „odzyskuje na now o swą pierw otną więź z sam ym Boskim źródłem M ądrości i M iłości".4 Ze swej strony człowiek jednoczy się z C hrystusem przez w iarę i chrzest. Przez w iarę i chrzest człowiek bowiem włącza się w Jego śm ierć i zm artw ychw stanie,5 zespala się z Nim. Zespolenie to S o b ó r W atykański II nazyw a w ielokrotnie „wcieleniem w C hrystusa" (KK 31; D E 22; D M 15,36). Zespolenie to ja k o żywe zjednoczenie człow ieka z C hry stusem pogłębia się przez pożyw anie E ucharystii. Jezus bowiem objaw ił: „K to pożyw a moje ciało i pije m oją krew, trw a we m nie a ja w nim " (J 6,56). Pożyw ający E uchary stię pozostaje zjednoczony z C hrystusem , wchodzi we w spólnotę z N im .6 Ta zaś w spólnota to nierozdzielne z Nim złączenie, trw anie w Nim na p o d obieństw o odrośli winnego krzewu (J 15,4). Trw anie w C hrystusie - to istota chrześcijaństw a.7 Kto bowiem nie trw a w tym zjednoczeniu z C hrystusem , o d p ad a od Niego ja k uschnięta gałązka od swego pnia, z którego czerpała swe siły żyw otne (por. J 15,6).,Wreszcie zjednoczenie człowieka z C hrystusem dopełnia się w otrzym aniu D ucha Świętego, który napełnia nas i jednoczy w jed n o M istyczne Jego Ciało (KK 7,13). Zjednoczeni z C hrystusem w Jego D uchu Świętym stajem y się synam i Bożymi, uczestniczącym i w życiu Bożym (KK 2-3) oraz naturze Bożej (KK 40). C hrystus jest więc celem wszystkich ludzi - ak tu aln ie żyjących na ziemi i tych, którzy przyjdą jeszcze n a świat do końca jego istnienia. W C hrystusie rozw iązuje się zagadka bytu i sensu cierpienia o raz śmierci człow ieka, jego pow ołania (K D K 22). W świetle objaw ionego Bożego planu odnow ienia wszystkiego w C hrystusie zjednoczenie z Nim jest najwyższym celem każdego człowieka.
O C hrystusie, ja k o najwyższym naszym celu, poucza O bjaw ienie Boże na różny sposób. Przede wszystkim On jest tym , który gładzi grzechy św iata (J 1,29). Jest jedynym Pośrednikiem między Bogiem a ludźm i (1 Tym 2,5). Przyszedł odnow ić „wszystko" (E f 1,10), za wszystkich u m arł n a krzyżu (2 K or 9,14). Jego stanow isko jest kosm iczne. W Liście do K olosan św. Paw eł pisze: „W szystko przez Niego i dla Niego zostało stw orzone. On jest przed wszystkim i wszystko w Nim m a istnienie" (Kol 1,17). On jest D rogą, Praw dą i Życiem (J 14,6). Jest więc centrum i celem wszystkiego (K D K 10,45; KK 17). Ku zjednoczeniu z Nim m a prow adzić autentyczna działalność p a sto ra ln a K ościoła, k tó ry jest p arasak ram en tem .
2. Kościół - prasakrainentem
Po d o k o n an iu o d k u p ien ia C hrystus w realizacji jednoczenia św iata z so b ą p o słu guje się swoim Kościołem . D la tego w łaśnie celu pow ołał go do istnienia, w yposażył w słowo Boże i sakram enty, udzielił mu władzy i posłał w św iat, by w nim działał w Jego im ieniu. Kościół jest więc sakram entem C hrystusa w jednoczeniu św iata z sobą.
W idzialny w świecie K ościół jest tajem nicą C h ry stu sa.8 O n jest w nim obecny i działa przez niego w świecie. Jest w nim obecny przez Ewangelię i w czynnościach liturgicznych. K onstytucja o liturgii świętej poucza: „Chrystus jest zawsze obecny w swoim Kościele" (KL 7). Jest obecny w swoim słowie, albow iem gdy w Kościele czyta się Pism o święte, wówczas On sam mówi (tam że). Jest obecny sw oją m ocą w sakram en tach tak, że gdy k to ś chrzci, sam C hrystus chrzci (tam że).9 Jest obecny
3 Por. J a n P a w e l II, E ncyklika R ed em p to r hom inis, n r 8. 4 T am że.
5 Rz 6 ,3 -5 ; p o r. K. R o m a n iu k , L isi do R zym ia n . W: K o m en ta rz p ra k ty c zn y do Nowego Testam entu, cz. 2 P o z n a ń -W a rsz a w a 1975, s. 648.
6 Por. L. S t a c h o w ia k , Ewangelia wg iw . Jana, P o z n a ń -W a rsz a w a 1975, s. 2 2 0 -2 2 1 ; A. V a n n e s te ,
L ’évangile de Fête - D ieu, J n 6,55—58: L e pain de vie descendu du ciel, A ssem blé du S eigner, 54 (1966) 41-53.
7 Por. L. S ta c h o w ia k , dz. cyt., s. 324.
8 P or. A . M a z z o le n i, L a parrocchia, N ap o li 1969, s. 55.
5 P or. św. A u g u s ty n , In Joannis Evangelium Traclatus VI, cap. I. 7 (P L 35, 14281; P iu s X II, E n cyklika
86 F R A N C I S Z E K W O R O N O W S K I [6] w Eucharystii i przez swego D ucha Świętego, którego obiecał i zesłał. D uch Święty, jeden i ten sam w G łow ie i członkach, cały Kościół ożywia, jednoczy i porusza (KK 7), rządzi nim (DE 2). Kościół, w którym C hrystus jest w różny sposób .obecny, jest narzędziem w jednoczeniu z Nim św iata.10 T ak ja k Słowo Boże raczyło posłużyć się naszą n atu rą , aby odkupić ludzi swą bolesną m ęką - tak w p o dobny sposób czyni O no poprzez wieki użytek ze swego K ościoła, aby utrw alić dzieło, które zaczęło.11 Podkreślił to S o b ó r W atykański II, w yjaśniając w K onstytucji Lumen gentium , że „Kościół jest w C hrystusie niejako sakram entem , czyli znakiem i narzędziem wew nętrznego zjednoczenia z Bogiem i jedności całego rodzaju ludzkiego“ (KK 1).
J a k o narzędzie C hrystusa w jednoczeniu św iata z Bogiem, Kościół jest rzeczywi stością, w której to jedoczenie dokonuje się ja k o wzrost M istycznego C iała. Rzeczywi stością tą jest m esjaniczny Lud Boży, którego G łow ą jest Jezus C hrystus (KK 9). U działem tego Ludu jest godność i w olność synów Bożych, w których sercach D uch Święty m ieszka ja k o w świątyni (tamże). Praw em jego jest now e przykazanie m iłow a nia. Lud ten C hrystus miłuje jako" O blubienicę (KK 6,14; KL 7). Rzeczywistość ta stanow i jednocześnie Jego M istyczne C iało, którego On sam jest G łow ą, a D uch Święty jednoczy je niejako jeden organizm (KK 8,14,22). M istyczne C iało C hrystusa jest jednocześnie przez tajem nicę płodnej miłości C hrystusa M atką, poniew aż przez słowo i chrzest poczyna i rodzi do now ego i nieśm iertelnego życia synów z D ucha Świętego poczętych i z Boga zrodzonych (K R 64). W Kościele C hrystus zgrom adza więc rozproszonych synów ludzkich w jed n o swoje M istyczne C iało. C iało to jest zatem narzędziem C hrystusa, w którym jednoczy On ludzi z Bogiem i ich między sobą w je d n ą społeczność w iary, składania czci Stw órcy i m iłości. N arzędziem tym C hrystus posługuje się ja k o podm iotem hierarchicznie zorganizow anym .
Jednocześnie Kościół jest narzędziem , przez k tóre C hrystus działa dla postępu om aw ianego jednoczenia. D ziała On bowiem nieustannie, by zjednoczonych z sobą w tej jedności utrzym ać, utw ierdzić i zachow ać. D ziała p o n a d to , by do tej jedności przyprow adzić tych wszystkich, którzy są jeszcze poza nią.
Zjednoczeni z C hrystusem przez w iarę i chrzest, posilani E ucharystą i o trzy m u jący pom oc D ucha Świętego, m ają w olną w'olę i podlegają słabościom w ew nętrznym oraz wpływom zew nętrznym . Pozostają więc w stanie ciągłej próby i niebezpie czeństw. P otrzebują zatem pom ocy Kościoła w utrzym aniu jedności z C hrystusem i dźw iganiu się w razie jej osłabienia a naw et zerw ania. Tę pom oc m a właśnie nieść im działalność pasterska i zarazem apostolska K ościoła. O jej znaczeniu uczy dośw iad czenie wieków.
Rów nocześnie w świecie żyje wielka ilość ludzi, którzy jeszcze nie zjednoczyli się z C hrystusem przez chrzest. Kościół m oże im pom agać w tym zjednoczeniu przez głoszenie Ewangelii i w tym celu został posłany na świat. Jest to zadanie K ościoła na wszystkie wieki aż do ich kresu (por. M t 28,2.0).
W ym ieniona w obydw u tych aspektach działalność K ościoła jest narzędziem C hrystusa olbrzym iej wagi dla poszczególnych ludzi, dla w zrostu Jego M istycznego C iała i dla całej ludzkości. Jest ona czymś innym od swego p o dm iotu, tj. K ościoła. Jest bowiem jego czynnością. Służy jed n ak tak sam o ja k i jej pod m io t celowi, który C hrystus m a w świecie.
3. Obiektywny cel posłanniczej działalności Kościoła
Ja k o narzędzie C hrystusa, posłannicza działalność K ościoła ma cel odwieczny, w swej istocie niezmierni) - do końca wieków aktualny. Z ostał on w yznaczony w Bożym planie odnow ienia wszystkiego w C hrystusie i był ju ż zasygnalizow any wyżej.
Celem tym jest skierow anie św iata ku C hrystusow i i pom oc w jego zjenoczeniu się w Nim. S koro bowiem C hrystus jest celem w szystkich i wszystkiego oraz ma On
10 P iu s X II. tam że.
wszystko odnow ić w sobie, to po przygotow aniu w arunków do tego, czym jest o d k u pienie, przy pom ocy K ościoła (w nim ) i przez jego działalność ma właśnie: zjednoczyć ludzi z sobą i w sobie ich w jed n ą społeczność m esjaniczego Ludu Bożego, w jed n o Mistyczne Ciało.
O dnow ienie św iata w C hrystusie polega bowiem na przyw róceniu ludziom syno stwa Bożego oraz ich udziału w życiu Bożym i naturze Bożej. To zaś m ogą oni osiągać jedynie w zjednoczeniu z C hrystusem przez w iarę i chrzest (M t 28,19; Mk 16,16), który wciela w Niego i w tajem nicę Jego śmierci i zm artw ychw stania (Rz 6 ,4 ).12 On ma pełnię ży cia13 i tylko w zjednoczeniu z Nim człowiek może stać się uczestnikiem tego życia i natury Bożej - ja k sam to objaw ił w analogii winnego krzewu i jego odrośli. D la tego zjednoczenia ustanow ił On Eucharystię i zesłał swego D ucha Święte go, by w nas mieszkał. Zjednoczenie z Nim i trw anie w tym zjednoczeniu decyduje o udziale w wiecznym życiu Boga, czyli o zbaw ieniu; tylko to zjednoczenie prow adzi do pełni życia w Bogu i wciela w M istyczne C iało C h ry stu sa .u W ym aga ono od człowieka odw rócenia się od grzechu, rozw ijania życia wew nętrznego oraz w spółdzia łania z C hrystusem w kierow aniu innych ku N iem u (apostolstw o). Pom oc K ościoła w tym zjednoczeniu poszczególnych osób jest celem posłanniczej i zarazem narzędnej działalności pastoralnej (w ym iar osobow y zjednoczenia, pionow y).
Zjednoczenie z C hrystusem ma jednocześnie w ym iar społeczny, /je d n o c z e n ie z Nim poszczególnych osób jest zarazem w „istocie swojej zjednoczeniem m iędzy sobą ludzi z Nim zjednoczonych. Zjednoczonych z sobą C hrystus posila bowiem swoim Ciałem i K rw ią, napełnia ich swoim p u c h e m Świętym, który jednoczy wszystkich ja k o zasada życia M istycznego C ia ła .15 Z n atu ry przynależności do niego są oni w spółodpow iedzialni za siebie, za całe M istyczne C iało i zobow iązani do miłości. Treścią życia Bożego jest miłość, bo Bóg jest M iłością (1 J 4,16; KK 42). C hrystus przyszedł na ziemię, by przyw rócić dialog miłości i nakazał m iłow ać się taką m iłością, ja k ą On sam ludzi um iłow ał (J 13,34).16 Zjednoczenie osobow e z Nim w ym aga zatem rów noczesnego zjednoczenia ludzi w św iadom e „jedno" (unum) i o to „jedno'* C h ry stus m odli się w W ieczerniku „aby wszyscy byli jed n o " tak, jak On i Ojciec są jed n o (J 17,21; p or. J 10,30). Zjednoczenie z C hrystusem jest więc zjednoczeniem ludzi z Nim sam ym i w Ńim ich między sobą. W'ymaga ono wraz ze świętością, oddaw an ą czcią Bogu i apostolstw em odpow iedzialności jednych za drugich oraz czynnej miłości, stanow iącej praw o C hrystusa (G a 6,2) i budującej nowy ew angeliczny po rzą dek na ziemi. Jest więc ono odnow ieniem we wszystkich w ym iarach. Mieści ono w sobie nowe stw orzenie człowieka (G a 6,15) i odnow ienie zburzonego przez grzech porządku miłości w świecie.
Przedstaw iony wyżej obiektyw ny, w ynikający z Bożego planu odnow ienia w szyst kiego, i chrystocentryczny cel zakłada istotne praw o całej działalności pastoralnej. Mowa o nim niżej.
4. Eklezjologiczno-chrystocentryczny charakter działalności pastoralnej Z przedstaw ionych wyżej stw ierdzeń w ynika, że Boży plan odnow ienia jest chry stocentryczny. Bóg postanow ił odnow ić wszystko w C hrystusie i tylko w Nim to odnow ienie jest możliwe. Plan len zaś odnosi się do całej ludzkości. C hrystocentryzm pow szechnego odnow ienia jest więc obiektyw nym praw em i praw o to w arunkuje właściwe ustaw ienie pasterskiej działalności w każdym czasie. W edług tego praw a p astoralna działalność jest ze względu na odniesienie antropologiczna, jej podm iotem
Por. KK 7: KL 6.
13 J 14.6; p o r. I .C . F e ns h a m. I am the H-'ay, the Trulh and Life. W; The Christ o f.lo lm . P re to ria 1971. s. 81-88; L. S t a c h o w i a k . d z. cy t.. s. 312.
14 KK II; O K 5; K L 69. '
15 KK 7; sw. A u g u s t y n , S erm o 2 6 8 ,2 (PL 38, 1232); sw. Ja n C h r y z o s t o m ./ n Eph. Hont. 9,3 (P G 62.72): P iu s X II, M ystici Corporis Christi. A A S 35 (1943) 219-220.
Por. L. C e rl’a u x . La cltariteftaterrtelle et le retour du C hrist. W: Reseuii L. ( erfa u x. t: 2 G re m b lo u x 1954, s. 27-40; L. S ta c h o w ia k . d z. cyt., s. 308-309; H . W e b e r. Die Neuheit des G ebotes der Nächstenliebe
88 F R A N C IS Z E K W O R O N O W SK 1 [6J jest cały K ościół, a z uwagi na cel, ku którem u kieruje ona konkretnych ludzi, ma ona
ch a ra k te r chrystocentryczny.
7 e względu na odniesienie p a sto raln a działalność jest zawsze an tropologiczna. O dnosi się ona bowiem do konkretnych ludzi, w pisanych w a k tu aln ą rzeczywistość. D ziałanie z n atu ry swej d o konuje się w nieustannym - w przyszłość postępującym - „teraz" i dotyczy takich ludzi, jacy są w tym „teraz". C hrystus przyjął n atu rę ludzką ze względu na wszystkich ludzi, wszystkich odkupił i do wszystkich posłał swój Kościół.
Podm iotem posłanniczej działalności jest cały Kościół. C hrystus zespala ze sobą w szystkich, którzy wierzą w Niego i przyjm ują chrzest, oraz włącza w sw oją funkcję profetyczną, kapłańską i królew ską, choć w sposób niejednakow y. K onstytucja
Lum en gentium w yjaśnia, że wszyscy są pow ołani do przyczyniania się do w zrostu
K ościoła i do jego ustaw icznego uśw ięcania (KK 37).17 A to jest właśnie pasterska i zarazem apostolska działalność. D ekret o apostolstwie świeckich głosi, że Kościół pow stał w tym celu, by szerząc K rólestw o C hrystusow e po całej ziemi ku chwale Ojca uczynić w szystkich ludzi uczestnikam i zbawczego odkupienia i przez nich skierow ać cały świat do C hrystusa. W szelka działalność Ciała M istycznego, zm ierzająca do tego celu nazyw a się apostolstw em , które K ościół spraw uje przez w szystkie swe członki, choć na różne sposoby (D A 2). Cały Kościół jest zatem podm iotem apostolskiej działalności i przez nią ma kierow ać świat ku C hrystusow i. Biorą w niej udział zarów no kapłani ja k i ludzie świeccy. D ziałalność tych ostatnich jest elem entem całego posłannictw a K ościoła, które stanow i p astersk ą działalność. Posłannictw o to jest je d n o , choć występuje w nim ró żn o ro d n o ść posługiw ania (tam że). Jest zatem jeden p o d m io t działający w im ieniu C hrystusa i kierujący przez tę ró żn o ro d n o ść posług świat ku N iem u sam em u. Poszczególni ludzie, działający dla tego celu, są uczestnikam i tej jednej posłanniczej działalności, złożonej z licznych posług d uszpa sterskich i apostolskich. C ała działalność p o a sto ra ln a jest zatem działalnością K oś cioła, on jest jej podm iotem . Spełniane posługi duszpasterskie i apostolskie są uczestnictw em poszczególnych osób w jego działalności.
O dnosząca się do konkretnych ludzi p a sto ra ln a działalność całego Kościoła jest chrystocentryczna. Jej bowiem celem, ja k wyżej w ykazano, jest jednoczenie z C hry stusem i w Nim. Jest to cel niezm ienny i nie m ożna go zastąpić drugorzędnym i elem entam i w ym ienionego jednoczenia. D la zrealizow ania tego celu n astąp iło wciele nie Słowa Bożego. W celu um ożliwienia ludziom tego zjednoczenia C hrystus d o k o n ał swego dzieła, a więc ogłosił D o b rą Nowinę, ustanow ił Kościół i sakram enty, d o k o n ał o d kupienia i posłał Kościół, by ludziom to właśnie zjednoczenie z Nim i w Nim um ożliw iać i ułatw iać. Przez Kościół działa On ja k o Pasterz (J 10,11,14,16),18 tro szcząc się o życie ludzi w Bogu, które tylko w Nim - Bogu i Człow ieku - oni osiągnąć m o g ą .19 Cel działalności K ościoła jest więc chrystocentryczny. Cała p asto raln a dzia łalność to pom oc światu w zjednoczeniu się w C hrystusie, który jest ośrodkiem i celem całych dziejów ludzkich (por. K D K 10,45).
C hrystocentryczny c h arak ter pastoralnej działalności jest jednocześnie eklezjolo giczny, poniew aż cały Kościół jest jej podm iotem . T rzeba zatem dodać, że z n atu ry swego p o d m io tu i celu, określonych przez chrystocentryzm Bożego planu odnow ie nia, p a sto raln a działalność jest eklezjologiczno-chrystocentryczna. O znacza to, że cały Kościół w y p ełn iają dla zespolenia świata z C hrystusem i pełnego odnow ienia go w Nim.
P otw ierdzona przez chrystocentryzm Bożego planu odnow ienia sform ułow ana wyżej teza jest kluczem do właściwego ustaw ienia całokształtu pasto raln ej działal ności. Jest ona bowiem praw em całej posłanniczej aktyw ności, które określa jej istotę. Rozw inięcie i konkretyzacja tego praw a mieści w sobie troskę o pełnię d o b ra integral nego człowieka i jest aktualizacją dialogu miłości wyzwalającej z niewoli zła m o ral nego o raz budującej ewangeliczny porząd ek w świecie.
17 P o r. tak że KK 34.
18 P or. i. H e r m a n n , D er G ute H irl - B i t d m d W irk lic h k e it, Bibel u n d L eben, 4 (1963) 70-74; L. S t a c h o w ia k , dz. cyt., s. 264.
'* P or. F .C . F e n s h a m , a rt. cyt., s. 81-86; L. S t a c h o w i a k , dz. cyt., s. 312-313: G . S te m b e r g e r , L a
II. P E Ł N IA D O B R A W .C H R Y S T U S IE
U stanow ienie p astoralnej działalności K ościoła na jednoczenie świata w C hrystu sie jest w yczerpujące i najgłębsze. Mieści ono w sobie bowiem troskę o pełnię d o b ra człowieka. Nie jest więc ustaw ieniem częściowym i jed n o stro n n y m . W ynika to zarów no z n atury człowieka ja k i istoty pełni jego d obra.
1. Pełnia dobra człow ieka
Człowiek jest istotą inną od wszystkich bytów ożywionych i zajm uje w ich p iram i dzie stanow isko najwyższe oraz odrębne. Jest on bowiem istotą k u ltu ro tw ó rczą .20 Stanow i jed n o ść ciała i ducha (K D K 14). Skupia w sobie elem enty św iata m aterial nego i pierw iastek duchow y - rzeczywistość inną od m aterii. D zięki rozum ow i góruje on nad światem rzeczy (K D K 15). Jest on zagadką, k tó rą w pełni rozw iązuje się dopiero w świetle praw dy objaw ionej w Jezusie C hrystusie (K D K 22). W tajem nicy . C hrystusa w yjaśnia się bowiem pochodzenie i pow ołanie człow ieka, p osiadanie przez niego w sobie ziarna nieśm iertelności (K D K 3,18), sens jego istnienia na ziemi, cierpienia i śmierci. W świetle tej tajem nicy człowiek został pow ołany do istnienia przez Boga na Jego o b raz i podobieństw o (Rdz 1,26)21 oraz do udziału w wiecznym życiu Boga (K D K 18).22 Z n atu ry swojej człowiek winien dążyć do zjednoczenia z Bogiem i ta dążność przejaw ia się w różny sposób. D o b ro człowieka ja k o bytu fizyczno-duchow ego i pow ołanego do udziału w życiu Boga jest więc bard zo złożone.
D o b ro jest tym, co doskonali byt. D obrem integralnego człowieka jest to wszystko, co doskonali całą jego n a tu rę duchow o-fizyczną. Pełnią tego d o b ra jest to, co w najwyższy sposób i bez reszty doskonali wszystkie elem enty jego istoty m aterialno-duchow ej, mającej bytow anie doczesne i udział w wiecznym życiu Boga. Na pełnię d o b ra integralnego człowieka składają się środki m aterialne - zapew niające pełny rozwój fizyczny, d o b ra duchow e - doskonalące jego psychikę i rozw ijające duchow ość. D o d ó b r doskonalących człowieka należy poszanow anie jego niepozby- walnych praw , a w śród nich na pierw szym miejscu poszanow anie jego godności i w olności. D o d ó b r tych należy rów nież w olność od lęku i pew ność p o k o ju tak w ew nętrznego ja k i zew nętrznego. Bez tych elem entów pom yślnego bytow ania na ziemi człowiek nie m a w arunków pełnego rozw oju swej osobow ości i doznaje p rzyk rych następstw ich braków .
W ym ienione elem enty składające się na pełnię d o b ra integralnego człowieka stanow ią jed n ak dopiero jed n ą stronę jej całości. D otyczą one aspektu doczesnego życia fizyczno-psychicznego, jego bytow ania n a ziemi. D o pełni d o b ra z n a tu ry swojej człowiek p o trzebuje bowiem d ó b r zw iązanych z posiadaniem przez niego zarodu nieśm iertelności i jego pow ołaniem przez Stw órcę do udziału w Jego życiu wiecznym. Potrzebuje on zatem d ó b r innej natury niż d o b ra n aturalne, czyli d ó b r, k tóre m oże on posiadać tylko w zjednocżeniu z Bogiem i w Nim.
Stw orzenie człowieka przez Boga jest podstaw ow ą p raw d ą objaw ionej a n tro p o lo gii chrześcijańskiej. Stw orzony na ob raz'i podobieństw o Boga człowiek m iał w świetle O bjaw ienia Bożego udział w życiu swego Stwórcy. Udzielone człowiekowi „tchnienie Boże“ (Rdz 2,7) wskazuje na szczególną relację między życiem Bożym i ludzkim .23 O b cowanie z Bogiem wynika z samej jego natury. Ja k o o b raz Boży, p o chodząc od Boga i p o dobny do Niego, nie może oderw ać się od Niego, nie zaprzeczając tem u, co w nim jest najistotniejsze. Bez Boga człowiek nie może więc mieć pełni d o b ra; D ow o dzi tego zarów no O bjaw ienie Boże ja k i dośw iadczenie ludzkości po zerw aniu dialogu miłości przez człowieka.
■° ' / ob. F. W ó r o n o w s k i, Teologia duszpasterstw a liturgicznego, Ł o m ż a 1977, s. 44.
S o b ó r W aty k ań sk i 11 n a u k ę o -p odobieństw ie Bożym w człow ieku staw ia ja k o fu n d a m e n t a n tro p o lo gii objaw ionej (p o r. K D K 12); J a n P a w e ł 11, E ncykl. Laborem cxercens, W stęp; L. B e rg , Das theologische
M enschenbild, K öln 1969.
~ P or. Powołanie chrześcijańskie. dz. cyt., s. 58. Por. tam że.
90 F R A N C I S Z E K W O R O N O W S K I
Przez fałszywy k ro k człowiek zerw ał św iadom ie więź z Bogiem. O drzucając Boże pow ołanie do miłości w akcie odm ow y posłuszeństw a, człowiek zaprzeczył swej zale żności od Boga i od Jego nakazów (theonomia). C hciał osiągnąć całkow itą niezale żność od Niego (autonom ia) i p ro k lam o w ał nieistnienie dla siebie jakiegokolw iek p raw a (anomia). Pozbaw ił się zatem uczestnictw a w życiu Bożym i synostw a Bożego oraz odszedł od realizacji swego pow ołania. W prow adził przez to trw ałe m oralne osłabienie człow ieka - wyrażające się egoistycznym zw róceniem ku sobie i d o b ru poza Bogiem. W następstw ie tego w prow adził w życie zakłam anie, pychę, żądzę p an o w a nia nad innym człowiekiem , zaborczość, w rogość i konflikty. D ośw iadczenie dziejów w ykazuje zaś, ja k czynią one ludzkie bytow anie trudnym i pełnym klęsk.
D o b ro egoistycznie pojęte, bez obcow ania z Bogiem, nie może zaspokoić dążeń człowieka i uszczęśliwić go trw ale1. Jest to niezgodne z jego n a tu rą i pow ołaniem danym m u przez Stwórcę. O graniczenie do b ó r m aterialnych i do użycia, bez wizji wieczności i w spółżycia z Bogiem, ja k uczy dośw iadczenie, nie tylko nie daje człowie kowi poczucia trw ałego szczęścia, lecz dać nie może. Przed ro zum ną isto tą ludzką w konsekw encji stają p y tan ia o sens jego życia, śmierci. Na jego użycie ta ostatn ia rzuca cień odbierający radość i budzący lęk przed n ią..R ozum ny człowiek do pełni swego d o b ra zgodnie ze swą n a tu rą ob razu Bożego m usi mieć udział w wiecznym życiu swego Stw órcy, w dialogu miłości z Nim i z innym i ludźm i, poniew aż jest ona stw orzona ja k o społeczna.24 D o pełni d o b ra integralnego człowieka należą więc d o b ra n adprzyrodzone, udział w życiu sam ego Boga, dialog miłości z Nim i z ludźm i. Pełnię tę człowiek m oże osiągnąć dopiero w nieutracalnym ju ż udziale w życiu Bożym, czyli w zbaw ieniu się. W życiu doczesnym pełnię d o b ra m ożna zaś rozum ieć ja k o p o siad a nie d ó b r um ożliw iających i ułatw iających pełny rozw ój osobow ości i bytow ania oraz tych, k tóre w prow adzają w uczestnictw o w życiu Bożym i po m ag ają w trw aniu w nim. W odróżnieniu od pełni d o b ra w Bogu w życiu wiecznym m ożna m ówić 0 względnej lub ziemskiej pełni d obra.
D o tej względnej, w życiu doczesnym osiąganej pełni d o b ra, człowiek potrzebuje w raz z dob ram i doskonalącym i jego osobę i jej bytow anie żywej w iary w Boga żywego. Bez niej bowiem nie m a możliwości uczestnictw a w życiu Bożym (por. Mk
16,16). N a tę pełność wraz z w iarą żywą i praw dziw ą składa się posiadanie żywej nadziei połączenia się nieutracalnie z Bogiem i pozo stan ia w Jego szczęściu na zawsze. W tej pełni d o b ra musi być jednocześnie miłość. W z b u d z a ją w człowieku D uch Święty i nią - gdy człowiek w spółdziała z Jego d aram i - jak o p ostaw ą obcuje z Bogiem, o dpow iada na Jego^ m iłość oraz buduje d o b ro w spólne z w spółbraćm i. W7iarę, nadzieję i m iłość D uch Święty w zm acnia innym i daram i i charyzm atam i (KK 12; D M 4,23; D K 9). Stanow ią więc one czynnik pełności d ó b r w doczesnym życiu naszym . Jednocześnie łaska Boża, dająca nam udział w życiu Bożym, przynosi spokój sum ienia, zm niejsza lub usuw a lęk przed śm iercią i odrzuceniem wiecznym. Pełni dobra integralnego człowieka nie ma więc bez d ó b r nadprzyrodzonych.
T rzeba podkreślić z naciskiem , że pełni d ó b r nie m oże dać człowiekowi k o n sum pcyjne i m aterialistyczne nastaw ienie. O granicza ono bowiem d o b ro człow iaka do niektórych tylko jej elem entów . Nie może więc zaspokoić najgłębszych dążeń 1 pragnień człowieka w jego naturze ja k o obrazie Bożym istniejących. Nie m a jej człowiek, który chce budow ać d o b ro bez Boga i bez miłości. Z ostaje on bowiem w sprzeczności z n a tu rą pow ołania człowieka przez Stwórcę. Pow ołany do pełni d o b ra człowiek z n atu ry swojej może osiągać ją tylko w realizacji swego najgłębszego pow ołania przez Boga, a to zaś jest m ożliwe tylko w jedności z C hrystusem .
2. Pełnia dobra w zjednoczeniu z Chrystusem
Bóg w akcie stw orzenia człowieka urzeczyw istnił swój odwieczny zam iar zespole nia się ze światem przez siebie stw orzonym . Uczynił to przez człow ieka, byt duchow o- m aterialny, pow ołując go do wolnej i św iadom ej odpow iedzi przez w zajem ną miłość i w spółdziałanie.25 Poniew aż człowiek zerw ał dialog miłości, utracił synostw o Boże
24 P or. D A 18; D W R 3,4; K D K 12,25. 25 P or. Powołanie chrześcijańskie, s. 63.
i udział w życiu Boga, Stw órca w swym m iłosierdziu p ostanow ił przyw rócić mu możliwość osiągania pełni d o b ra , do którego go stw orzył.26 D o k o n ał tego przez wcielenie Bóstwa w ludzką natu rę, by przez W cielone Słowo Boże doprow adzić ludzi do nowego zjednoczenia z Bogiem. W zjednoczeniu przez w iarę i chrzest człowiek zostaje wszczepiony w C hrystusa i w Nim uczestniczy w Jego Bóstwie, stając się w Nim przybranym synem Bożym w Je d n o ro d zo n y m Synu Ojca. J a k o przybrany syn Boży człowiek osiąga najwyższe swe d o b ro - przew idziane dla niego przez Stwórcę ludzkiej n atu ry - tj. udział w życiu sam ego Boga. D o tego udziału dochodzi ju ż w życiu doczesnym przez posiadanie łaski Bożej, w pełni i nieutracalnie osiągnie go w zbawieniu.
Osiągnięcie udziału w wiecznym życiu Bożym i naturze Bożej jest możliwe tylko w zjednoczeniu z C hrystusem . On jest jed y n ą „B ram ą“ do życia w B ogu.27 Bóg bowiem w Nim postanow ił odnow ienie w szystkich ludzi.28 On jest D ro g ą, P raw dą i Życiem. Będąc obrazem Ojca (Kol 1,15), w prow adza w now ą relację do Boga całą ludzkość, każdego człow ieka, który u p o d ab n ia się do Niego sam ego. On przyw rócił synom A dam a podobieństw o Boże, zniekształcone od czasu grzechu pierw orodnego (K D K 22). W świetle O bjaw ienia Bożego On jest jedynym Pośrednikiem m iędzy Bogiem a ludźm i.29 Jem u Ojciec o d d ał wszystko i w Nim jest pełnia O bjaw ienia (KÓ 2,4). On przyjdzie na koniec czasów, by d o k o n ać w skrzeszenia zm arłych (KK 48; KDK 39) i zakończyć dzieje ludzkie na ziemi. W N im więc tylko jest możliwe zjedno czenie z Bogiem i innej drogi nie m a. W zjednoczeniu z Nim zatem jest jedyna m ożli wość osiągania pełni d o b ra integralnego czł&wieka.
Stw ierdzając jedyność możliwości osiągnięcia pełni d o b ra w C hrystusie przez zjednoczenie w Nim z Bogiem, należy d o d ać jednocześnie, że rów nież tylko w zjedno czeniu w Nim m ożna osiągać najpełniejsze udoskonalenie swojej osoby i całego p orządku doczesnego. W zjednoczeniu z Nim jest bowiem możliwe zjednoczenie ludzi między sobą w społeczność miłości i d o b ra w spólnego. On bowiem za p o czątk o wuje istnienie i życie człowieka wolnego od grzechu, m ającego podobieństw o Boże jak w pierw otnym dziele stw órczym B oga.30 Przem iana człowieczeństwa d o k o n a n a dzięki zbaw czem u dziełu C hrystusa daje ludziom zdolność do życia w now y sposób, czyli uzdalnia ich do miłości, k tó ra jest zasadniczym pow ołaniem od początku. W zjedno czeniu z Nim otrzym ują oni swe nowe istnienie dzięki Bożej m ocy, stają się nowym stw orzeniem (por. 2 K or 5,17; G al 6,15; E f 2,8-10). W Jezusie C hrystusie d o k o n ało się ścisłe zjednoczenie Boga z Jego stw orzeniem . W Nim człowiek dostępuje usyno- wienia (teosis), stając się synem Boga i uczestnikiem Jego n atu ry (2 P 1,3-4). W zjed noczeniu z Nim ludzie są więc wezwani i uzdolnieni do takiej m iłości, ja k ą On sam nas um iłow ał (J 13,34). M iłość ta zaś jest jedyną d rogą do w yzwolenia ludzi z niewoli zła m oralnego do wolności i jedności synów Bożych oraz zbudow ania now ego ew angeli cznego p o rząd k u w świecie.
111. M IŁ O Ś Ć - D R O G A D O P E Ł N I D O B R A
Jedyną drogą do pełni d obra integralnego człowieka jest m iłość ja k o egzysten cjalna postaw a d obra. Jest ona bowiem fundam entem i k o ro n ą wszelkich cnót (por. Gal 5,6.14; Kol 3,14). Ja k o postaw a m iłość człowieka wobec Boga jest właściwą odpow iedzią na Jego miłość - Stwórcy i Z baw iciela, pełną św iętością, czcią Mu sk ładaną i w spółdziałaniem z Nim. Jest więc pew ną drogą do zbaw ienia, a zatem do osiągnięcia najwyższego d obra. Jednocześnie m iłość wobec ludzi jest jedyną drogą do pełnego i niezaw odnego odnow ienia całego p o rz ąd k u doczesnego, polegającego na
■* Por. J a n P a w e ł 11, Lncykl. D ives in m iserioeordia, n r 7,
■’ Por. J. 10,7; św. Ignacy A n t i o c h e ń s k i , A d P hiladetfos, 9,1; L. S t a c h o w i a k , dz. cyt., s. 262-263. ; Vl 1.4-5,10; KK 3: p o r. A. J a n k o w s k i , L ist do Efezjan. W: K om entarz p ra k ty c zn y do N owego
92 F R A N C IS Z E K W O R O N O W SK 1 [61 w yprow adzeniu go z niem ocy i ch o ró b i zam ieniającego w K rólestw o Boga. Jedy- ność tej drogi wynika z następujących praw d: 1) że źródłem największych nieszczęść' ludzkich jest panow anie w świecie anty-m iłości, 2) że jedynie m iłość chrześcijańska ja k o postaw a ludzka w codziennym życiu może wyzwalać ludzkość z największej niewoli oraz 3 ) że tylko przez miłość ja k o postaw ę d o b ra i jedności m ożna zbudow ać w świecie p orządek d o b ra w spólnego dla wszystkich ludzi. W ykazują to kolejne niżej przedstaw ione punkty.
1. Źródło napięć i klęsk
Ź ródłem napięć i największych klęsk jest zła w ola ludzka. Jest o na bow iem odw róceniem się człowieka od miłości i orientacją na zło m oralne. O bdarow any w olną wolą człowiek sprzeniew ierzył się swem u pow ołaniu przez Stwórcę’, zryw ając dialog miłości. W założoną przez Stwórcę harm onię w ludzkiej egzystencji w prow a dził w strząs i destrukcję. W odm ow ie posłuszeństw a swem u pow ołaniu do miłości postaw ił na egoizm , czyli n ieuporządkow aną m iłość siebie sam ego (K D K 37). O dw ró cił się więc od d o b ra w Bogu i od d o b ra wobec św iata poza nim istniejącego. 7 egoizm u w yrastają bowiem nam iętności, dla których zaspokojenia człowiek poświęca d o b ro innych, niszczy życie i spokój. O słabiony egoizm em człowiek jest zdolny dla zaspokojenia najniższych instynktów niszczyć d o b ro wspólne, piękno i pokój innych. 7 egoizm u rodzą się złe uczynki ciała.31 D la zaspokojenia w łasnych żądz zarów no jed n o stk i ja k i szow inistycznie nastaw ione n aro d y (K D K 82) zagrażają pokojow i i życiu w spółbraci. Egoizm niszczy życie sąsiedzkie, a przede wszystkim rodzinne, pro fan u jąc m iłość m ałżeńską (K D K 47). Ja k o przeciw ieństw o miłości egoizm stał się źródłem niezliczonych napięć i klęsk. 7 niego bowiem w yrastają inne zjaw iska, czyniące egzystencję ludzką pełną cierpień i w alki.. 7 nim wiąże się pycha oraz żądza w ładzy n ad innymi. W skazał na nią Jezus C hrystus w. tzw. katalogu grzechów (M k 7,20) ja k o z serca ludzkiego p o ch odzącą i plam iącą go; Psuje ona um ysł i wolę (por. J 5,44; 9,39).32 Leży o n a u podstaw zem sty i odw etów . S obór W atykański II zalicza ją do przyczyn zaburzeń w p o rz ąd k u społecznym (K D K 25), zagrożeń w codziennych przedsięw zięciach ludzi (K D K 37) oraz konfliktów m iędzy narodow ych (K D K 83). 7 nią wiąże się żądza władzy i p an o w an ia nad innym i, rodząc niespraw iedliw ość, ucisk i wyzysk, łam anie praw człowiekowi z jego n atury m u nale żnych i niepozbyw alnych.33
7 e złej woli ludzkiej wypływa rów nież zawiść - polegająca na nierozum nym niezadow oleniu z pow odu posiadanych przez innych ludzi d ó b r i osiągnięć, p ragnąc ich wyłącznie dla siebie sam ego. Jest ona nienaw iścią, k tó ra w yrasta na podłożu zazdrości (por. Mt 2,9-15; Łk 15,28; G al 5,20.26; Flp 1,15; 1 P 2,1; Ja k 4,2). 7 niej wypływa wrogość, k tó ra wiąże się z gniewem, nienaw iścią i zem stą. W rogość dzieli ludzi na obozy, prow adzi do prześladow ań, zabójstw i zbrojnych konfliktów . Przez całe dzieje ludzkie ciągnie się o na ja k nić czerw ona i dokonuje niezm iernych zni szczeń. Sieje ona nie tylko cierpienia, lecz także zagładę i śmierć. W rogość leży u podstaw przygniatających współczesne życie zbrojeń i grożących totalnym zni szczeniem (K D K 80-81). 7 e złej woli ludzkiej wypływa wreszcie wszelkie zakłam anie i podstęp. Nim posłużył się jego ojciec - szatan (J 8,44) i ono służy dzisiejszym ludziom w sianiu destrukcji i zam ętu w świecie, b urząc zaufanie, w spółpracę; ono sieje dezorientację i budzi lęk przed podstępem .
W ym ienione wyżej zjaw iska o raz inne z nim i się wiążące wywołały niem ożliw e ju ż do oszacow ania spustoszenia oraz cierpienia i w yw ołują je aktualnie. S pow odow ane przez klęski żywiołowe spustoszenia i łączące się z nim i cierpienia ludzi w p o ró w n a niu z tymi. które wywołuje przeciw staw na miłości zła wola ludzka, są znikom e.
11 A p o sto ł wylicza je w k a ta lo g u grzechów w G al 5,9-21. J2 P or. M t 23,12: Łk 1.52; J a k 4.6.
JJ P or. K D K 26,29: D W R 1.6; Powszechna D eklaracja Praw C złow ieka Narodów Z jednoczonych z 1948 ro k u , A rt. 1.2.3.
M ające swe źródło w wolnej woli człowieka przeciw ieństw a miłości - sum ujące się w anty-m iłość - leżą u sam ych podstaw najgroźniejszych kryzysów. D o d ać p o n a d to trzeba z naciskiem , że jednocześnie godzą one w całokształt ludzkiej rzeczywistości: w osobę, w rodzinę, w ład i życie społeczne, w stosunki między n aro d am i, w ich gospodarkę i kulturę.
Przede wszystkim anty-m iłość godzi w sam ą osobę ludzką. Przez nią bowiem osoba ludzka pozbaw ia się udziału w życiu B ożym 34 i staje się jej niew olnikiem (por. K D K 22,40). Pom niejsza ona człowieka i osłabia w ewnętrznie. Pozbaw ia się on bowiem nadprzyrodzonych sił, które otrzym uje przez w iarę, chrzest, E ucharystię, inne sakram enty (KL 59) i bezpośrednie działanie D ucha Świętego. Pod jej wpływem osoba ludzka ulega w ew nętrznem u rozdw ojeniu (K D K 13); ulegając jej - człowiek staje się skłóconym z w łasnym sum ieniem i odw róconym od praw dziw ego d obra w życiu doczesnym i najwyższego, ja k im jest sam Bóg. Pod jej wpływem osoba ludzka orientuje się na destrukcję, staje się chorym członkiem społeczności i w jej życie w nosi czynnik rozkładu.
Zjaw iska przeciw staw ne miłości godzą w życie rodzinne. Zło m oralne osłabia je w samej jego istocie. R odzina - „najcenniejsze d o b ro lud zk o ści"35 - stanow i p o d sta wowy czynnik rozw oju życia ludzkiego i społeczności. Jest ona najm ocniejsza wówczas, gdy jest w spólnotą życia i miłości (K D K 48). G dy w życie roziny w kracza anty-m iłość, ulega ona zachw ianiu i schorzeniom . Zachodzi zjawisko jej ro zp ad u , które w swych sk u tk ach niesie rozkład społeczeństw a. W spółcześnie m ożna obserw o wać. jak egoizm w prow adza w życie rodzińne tzw. „wolną m iłość", w alkę z życiem nienarodzonych, nasila falę rozw odów (por. K D K 47).
W ypływające z egoizm u zjaw iska niszczą p orządek publiczny i burzą ład społe czny. D ow odzą tego na codzień piractw o drogow e, terroryzm , chuligaństw o, a lk o h o lizm, niszczenie m ienia społecznego. Społeczeństw o musi płacić za nie olbrzym im i stratam i duchow ym i, lękiem, przygnębieniem , stratam i m aterialnym i. M usi ono bowiem dla swej ob ro n y ponosić koszta utrzym ania olbrzym ich sił porządkow ych i bezpieczeństw a, instytucji chroniących zagrożone życie ludzkie i po rząd ek społe czny. Skażony anty-m iłością człowiek tw orzy p o n a d to niedoskonałe system y społe czne - chore w swym założeniu, gdyż ustaw iane niezgodnie z n atu rą ludzką integralnego człowieka i jego pow ołaniem . Ustawia on je bowiem pod jej wpływem nie na pełnię d o b ra doskonalącego bez reszty całego człowieka i we w szystkich w ym ia rach, lecz tylko p o d kątem niektórych elem entów tej pełni, które m ają zaspokajać potrzeby najbardziej w danej dobie przez człow ieka pożądane. Przeżyw ają się one zatem szybko i ustępują miejsca wysuwającym się na czoło now ym potrzebom . F ak tu tego dow odzi historia, a przyczyną nietrw ałości system ów jest przede w szystkim fragm entaryzm ustaw ienia na d o b ro integralnej n atu ry ludzkiej. W takim ustaw ieniu mieści się zaró d walki, której bez miłości u niknąć nie m ożna.
Sprzeczne z m iłością postaw y ludzkie rodzą w alkę nie tylko w rodzinie, w są- siedztwach i grupach społecznych. Z nich w yrastają rów nież konflikty między n a ro dami. Bowiem podłożem tych ostatnich jest egoizm narodow y, który rodzi z a b o r czość,. grabieże, żądzę p o d p o rząd k o w an ia sobie innych narodów , które z kolei b ronią się przed nimi. Pow stają więc konflikty, które pochłaniają d o ro b ek ludzki, sieją spustoszenie i śmierć. Egoizm w śród n arodów we współczesnym świecie p ro w a dzi do niebywałych zbrojeń kosztem stopy życiowej narodów (por. K D K 81), tw orze nia bloków m ilitarnych i totalnego zagrożenia życiu.
A ntyteza miłości w kracza rów nież swymi skutkam i na pole gospodarcze narodów . Zło m oralne leży bowiem u podstaw n iedom agań i gw ałtow nych kryzysów go sp o d ar czych. Jest ono antyekonom iczne przede w szystkim w trak to w an iu z jednej strony pracow nika,' z drugiej strony jego postaw y do w ykonyw anej pracy. T raktow anie pracy człowieka ja k o „tow aru", który się nabyw a i płaci tylko za jej p ro d u k t, nie
34 Por. KL 109; K D K 13; Pli. D e lh a y e , Théologie du p éché, T u rn a i 1960; L. L e o n a r d i . Peecato
negazione di am ore. R om a 1973; L. de P o u e r i e . L e péché est l ’iniquité. N ouvelle revue th eo lo g iq u e. 78
(1956) s. 785-797.
94 F R A N C I S Z E K W O R O N O W S K I [6.] uw zględnia jej w ym iaru po d m io to w eg o .36 W takim trak to w an iu pracy pozbaw ia się jej p o d m io t tej siły. ja k a jest w ykonyw anie jej z m iłością, oddaniem i poczuciem w łasności oraz odpow iedzialności. Niewłaściwie trak to w an y p o d m io t pracy pow ięk sza negatywy gospodarki: osłabiając p o d m io t pracy - pom niejsza się jednocześnie gospodarczy po ten cjał twórczy i wytwórczy. Z drugiej strony źle trak to w an y po d m io t pracy i kierujący się egoizm em w prow adza w gospodarkę elem enty jej osłabiania, jak m arnotraw stw o, zła jak o ść produkcji, brak troski o jej narzędzia, k oszta kontroli i wiele innych. Na skutek p an o w an ia w postaw ach ludzkich egoizm u i jego p o c h o d nych gosp o d ark a narodow a i poszczególnych jej działów ponosi ogrom ne straty, k tórych nie rów now ażą nadzory i sam e bodźce ekonom iczne.
Przeciw staw na do pow ołania przez Stw órcę w ola ludzka w ypacza wreszcie kulturę i w prow adza w całą cywilizację groźne cienie. Ja k o pielęgnow anie d ó b r i w artości n aturalnych kultura prow adzi do praw dziw ego i pełnego człowieczeństwa (K D K 53). Przez nią człowiek doskonali i rozw ija w ielorakie uzdolnienia swego ducha i ciała. Przez kulturę człowiek poddaje p o d sw oją w ładzę świat i doskonali bytow anie. Zry w ając je d n a k dialog miłości z Bogiem i ludźm i, człowiek odw raca się od praw dy, d o b ra oraz piękna i w kulturę w prow adza czynniki destruktyw ne, zeszpecą ją tym w szystkim , co jest przeciw staw ne miłości i najw yższem u d o b ru , w yakcentow ując w niej to, co odpow iada jego w o li.37 O dw racając się zatem od pełni d o b ra, k tó ra jest tylko w jedności z Bogiem, prow adzi do zawężeń, jed n o stro n n o ści, pozorów d o b ra i głębokich-rysów w całym jej gm achu.
Przedstaw iona wyżej analiza dow odzi, że zerw any przez człowieka dialog miłości z Bogiem i ludźm i o raz trw anie w postaw ach przeciw staw nych tej miłości jest n aj głębszym źródłem zam ętu, kryzysów, konfliktów i największej niedoli ludzkości. Panow anie zaś anty-m iłości w obecnej cywilizacji p osiadania sił nuklearnych przez człowieka i zastosow anie ich w środkach niszczenia zagraża sam ozniszczeniem . Zachow anie życia na ziemi i wyjście z kryzysów , k tó re trap ią w spółczesną ludzkość, jest możliwe tylko na jednej drodze, tj. położeniu kresu panow ania anty-m iłości.
2. Droga do wyzwolenia
Jedyną i pew ną drogą do wyzwolenia się ludzi z niewoli, w k tó rą w trąca ich zła wola ludzka, jest przeciw ieństw o jej przejaw ów . Pełnym zaś przeciw ieństw em złej woli ludzkiej jest postaw a pełni d obra dla każdego człowieka. T aka postaw a - to właśnie m iłość, do której realizacji Bóg pow ołał człowieka w sam ym akcie jego stw orzenia.38 M iłość bow iem jest z n atu ry swojej zorientow ana na dobro. Jest ona posłuszeństw em Bogu, czcią Mu składaną; w spółdziałaniem z N im .39 Bóg uczynił człowieka o śro d kiem św iata, by w spółdziałając z Nim odnosił do Niego siebie sam ego i wszystkie rzeczy.40 M iłość stanow i więc pełnię harm onii w odniesieniu storzehia do swego Stw órcy, syna do Ojca. Jednocześnie ja k o przeciw ieństw o destrukcji m oralnej m iłość jest z n atu ry swojej budow aniem jedności m iędzy ludźm i, w spółdziałaniem dla d o b ra w spólnego, troską o w spółbraci. D o takiej miłości pow ołał ludzi Stw órca ich natury. Je d n o stk a ludzka z natury swojej m a nie tylko potrzebę otrzym yw ania, lecz także daw ania, zaangażow ania się i ofiarow ania dla innych. Bóg bowiem chciał, „by wszyscy ludzie tworzyli jed n ą rodzinę i odnosili się w zajem nie do siebie w duchu braterskim " (K D K 24). Człowiek nie może odnaleźć się w pełni inaczej, ja k tylko przez bezinteresowny d a r z siebie sam ego (por. tam że). Tylko przez postaw ę miłości może on sam być wolny od niewoli zła m oralnego i rów nocześnie przyczniać się do
J a n Pa we! W. laborein exercens. 6.7; F. W o r o n o w s k i, D uszpasterskie zagadnienia p racy. R o z p o rz ą d zen ie U rzędow e Ł om żyńskiej K urii D iecezjalnej, 44 (1982) s. 71-74.
57 7 o b . F. W o r o n o w s k i. Pasterska teologia m iłości, tam że, 45 (1983) s. 76-77.
' P or. M. F lic k . / . A ls z e g h y . lo n d a m e n tj di una antropologia teologica. F iren ze 1970, s. 15-58:
Powołanie chrześcijańskie, s. 58-59.
5‘' Por. K D K 24; Powołanie chrześcijańskie, s, 59.
40 K D K 34; por. R. K o c h . La condition de l'h o m in e d 'a p re s/'A ncien T esta m e n t, S tu d ia m o ra lia ,4 (1 966) s. 115-139.
w yzwalania innych z jej skutków , poniew aż jest ona przeciw staw na do wszelkiej destrukcji, w ynikającej ze zlej w'oli ludzkiej.
Praw dę jedyności drogi wyzwolenia przez miłość potw ierdza analiza. Ze względu na wagę zagadnienia wyzwolenia człow ieka z niewoli zła m oralnego i ustaw ienia całokształtu pastoralnej działalności na właściwej zasadzie wiodącej w arto tę analizę zarysow ać.
Jed y n ą drogą do wyzwolenia się ludzi z niewoli, pow odow anej przez złą wolę człowieka, jest miłość, poniew aż usuw a o na egoizm. Egoizm odw raca człow ieka od innego człowieka. O rientuje on człowieka na cząstkow e dobro własne naw et kosztem największego d o b ra innych ludzi. Tym czasem m iłość jest o tw arta na d o b ro innych: jest ofiarow aniem im siebie, tro sk ą o nich i o ich d o b ro .41 M iłość usuw a zatem sam fundam ent rozbicia współżycia i w spółdziałania między ludźm i.
U suw ając egoizm przez postaw ę ofiarności, miłość w yelim inow uje z życia ludzi zawiść w różnych form ach się przejaw iającą. Jej najczęstszym przejaw em jest zazd rość i szkodzenie innym z zazdrości, pom niejszanie ich w oczach innych ludzi. Jest ona źródłem wielu napięć między ludźm i, krzyw d i walk. Tym czasem m iłość nie tylko nie zazdrości (1 K or 13,4), lecz raduje się z p o w odu pom yślności w spółbraci. M iłość jest jed y n ą postaw ą i siłą zdolną usuw ać z życia ludzi zawiść i wszelkie jej pochodne.
M iłość może w yzw alać świat z pychy oraz tych w alk i cierpień, których jest o na bezpośrednim źródłem . Pycha u tru d n ia życie na codzień (K D K 37), jest źródłem groźnych konfliktów społecznych (K D K 25) i m iędzynarodow ych (K D K 83). Rodzi ona pom iatanie słabszym i, deptanie ich praw . W yzwalać z niej ludzkość m oże tylko miłość. M iłość bowiem „nie unosi się p y ch ą“ (1 K or 13,4), nie szuka swego (1 K or 13,5), „nie p am ięta złego" (tam że), wyzwala ludzi z jej jarzm a i następstw p a n o w an ia jej w życiu jednostek, rodzin, społeczeństw.
M iłość wyzwala z niespraw iedliw ości i zw iązanych z nią krzyw d, k tóre z kolei budzą b u n t (K D K 9). N iespraw iedliw ość we w szystkich dziedzinach życia ludzkiego spow odow ała w ciągu dziejów i pow oduje aktualnie ogrom ne cierpienia ludzkie, niezliczone krzywdy, zaborczość i grabieże, w yw ołując walkę krzyw dzonych z krzyw dzącym i. M iłość zaś nie cieszy się z niespraw iedliw ości (1 K or 13,6). Nie m ożna pogodzić jej z niespraw iedliw ością. N astaw iona na d o b ro miłość dąży do spraw iedli wości i jest dla niej siłą napędow ą, czynnikiem budzącym spraw iedliw ość i zm uszają cym do jej pełnego przestrzegania. M iłość bowiem dom aga się poszanow ania praw każdego człowieka i n aro d ó w oraz p an o w an ia spraw iedliw ości społecznej. Jest ona z n atu ry swojej przeciw staw na do niespraw iedliw ości i zadaw ania cierpienia.
M iłość wyzwalać może z niszczącej świat wrogości. W rogość popycha poszczegól nych ludzi i całe n arody do niszczenia swych przeciw ników . Na jej podłożu w yrastają najgroźniejsze konflikty zbrojne. Pochłonęły one i pochłaniają w dalszym ciągu s tra szliwe ofiary. W rogość niszczy d o ro b ek ludzki i zbiera p otw orne żniwo śm ierci.42 W rogość może wyelim inow ać z życia dialog miłości. O na nie unosi się gniewem (1 K or 13,6) i ona może przerw ać jej obręcz, pozw alając dotychczasow ym w rogom zacząć w spółpracę. C hrystus nakazuje zatem m iłość nieprzyjaciół (M t 5,44) i tylko o na jest drogą do wyzwolenia św iata z klęsk w rogości między ludźm i.
M iłość jest rów nież d rogą do wyzwolenia się ludzi z zakłam ania i jego następstw . Jest ono podłożem nieufności między ludźm i, burzy w spółpracę, sieje lęk człowieka przed człowiekiem, pow oduje rozbudow yw anie sieci w ywiadów i kontrw yw iadów , o bronę przed podstępem . Z tej nieufności i lęku człowieka przed człowiekiem wyzwo lić może tylko miłość i praw da. M iłość współweseli się z praw dy (1 K or 13,6), nie dopuszcza okłam yw ania tych, których się rzeczywiście m iłuje, usuw a nieufność. M iłość stanow i więc najsilniejszą podstaw ę w spółżycia i w spółdziałania między ludźmi.
T rzeba wreszcie dodać, że m iłość jest zdolna do w yprow adzenia społeczeństw z kryzysów gospodarczych i kulturow ych. Najgłębiej u podstaw kryzysów g o sp o d ar
41 Por. E. F r o m m , O sztu ce m iło śc i, W arszaw a 1971, s. 31.
4: Por. n p. W ielka E ncyklopedia Pow szechna, t. 12 W arszaw a 1969. s. 452 i 458; L. K o e h z , L a guerre de
96 F R A N C I S Z E K W O R O N O W S K I
czych leży zło m oralne. Kryzysy w gospodarce wywołuje egoizm jednych i wyzysk drugich, który wywołuje odpow iednie ich reakcje, niespraw iedliw ość społeczna, nie właściwe trak to w an ie pracy i obow iązków , zachow anie rów now agi gospodarczej na skutek dysproporcji w w ydatkach pow odow anej przez zło m oralne (np. w rogości, zaborczości i zw iązanych z tym olbrzym ich zbrojeń), egoistyczna p olityka g o sp o d ar cza p o d p o rząd k o w an a niewłaściwie pojętem u d o b ru . Sam postęp techniczny nie jest w stanie usuw ać tych przy czyn. W raz z nim musi iść po stęp m oralny.43 D o wychodze nia z kryzysów gospodarczych niezbędna jest p ostaw a m o raln a kierujących gospo d ark ą i w niej kierow anych. Niezbędne jest przy tym zjednoczenie wysiłków, głębokie poczucie odpow iedzialności wszystkich za d o b ro wspólne, ofiarność na jego rzecz, właściwe w najwyższym stopniu traktow anie pracy, surow ców i narzędzi w ytw arza nia, w yelim inow anie wszelkiej frustracji. T o zaś wszystko mieści się w autentycznej miłości człowieka ja k o swego ludzkiego pow ołania. To sam o należy pow iedzieć 0 w ychodzeniu z obniżeń i w ypaczeń kultury. Zeszpecą ją bowiem grzech. W yzwolić z niego i dźwigać kulturę na najwyższy poziom może tylko autentyczna m iłość, k tó ra z n atu ry swojej nastaw iona jest na praw dę, d o b ro i piękno i pow inna być p o d p o rz ą d kow ana Ewangelii.44 T ak więc d rogą do wyjścia z kryzysów gospodarczych i k u ltu ro wych jest przede w szystkim autentyczna miłość.
Przedstaw iona wyżej analiza wykazuje, że miłość, do której Stw órca podw ołał każdego człow ieka,45 jest zdolna do usuw ania wszelkich przejaw ów niewoli zła m o ral nego i wyzw alania człowieka z niedoli i cierpień, w k tó re one go w trącają. Jednocześ nie wskazuje o na, że m iłość jest jed y n ą drogą, k tó ra jest w stanie w yprow adzić ludzi z wszelkiego zla, które m a swe źródło w złej woli ludzkiej.
Za jedynością możliwości wyzwolenia ludzi z niewoli zła m oralnego przez miłość przem aw iają rów nież inne czynniki. W skazuje na to n akaz C hrystusa i dośw iadczenie dziejowe.
C hrystus, który jest ośrodkiem całych dziejów ludzkich i przyszedł odnow ić w szystko, nak azł m iłość ja k o nowe i najwyższe przykazanie. Jej zerw anie stało się źródłem klęsk; jej odnow ienie ma być wyzwoleniem z nich. On podkreślił jej znaczenie ja k o zawierającej w sobie całą treść praw a Bożego (por. M t 22,40). W reszcie On sam ogłsza ją nowym przykazaniem (J 13,34). W jej realizacji mieści się w ypełnienie w szystkich zasad ewangelicznej egzystencji - streszczonej w „błogosław ieństw ach“ (M t 5,3-9). W miłości przez C hrystusa nakazanej ja k o Jego praw o (ho nomos tou
Christou) zaw iera się niezaw odna droga do wyzw olenia, dla którego przyjął On natu rę
ludzką, złożył ofiarę ze swego życia i zm artw ychw stał. W niej zaw iera się pełnia doskonałości (G al 5,6.14; Kol 3,14), w niej mieści się cały zakon (Rz 13,10). W miłości realizow anej przez wszystkich jest jedyna przez C hrystusa w skazana droga do wyzwo lenia ludzkości i n ak azan a w w ezw aniu, by chrześcijanie tak się m iłow ali, ja k On nas um iłow ał. Stanow i ona d a r n a dprzyrodzony, w ypływający ze zjednoczenia z C h ry stu sem, winnym szczepem, i staje się naczelnym przykazaniem , nie znającym granic ani n a ro d u ,46 prow adzącym do pow szechnego wyzwolenia.
. Dzieje K ościoła w ykazują rów nież em pirycznie jedyność drogi do pełnego wyzwo lenia ludzi w realizacji zadań miłości. Pierw otny K ościół, do którego weszli bezpoś redni słuchacze C hrystusa i A postołów , realizow ał m iłość ja k o fu n d am e n taln ą zasadę.47 B udow ał się ja k o w spólnota i swoją m iłością otaczał nie tylko chrześcijan, lecz także pogan. R ozrastał się dzięki tem u zdum iew ająco i przem ieniał p ogańską 1 niew olniczą rzeczywistość Im perium R om anum w now ą rzeczywistość chrześcijań sk ą .48 Kościół uległ osłabieniu i podziałom , gdy osłabło w nim pow szechne realizow a nie zadań miłości. Dziś - podobnie ja k w przeszłości - poryw a nie scjentyzm , piękne
45 Por. K D K 35,36.37.64,73: D M 8: K K 36.41. 44 Por. D W C H 8. K D K 57,58.
43 K D K 27; H . J u r o s , C hrześcijańska m oralność relacji m ięd zyo so b o w ych , C o llectan e a T h eo lo g ic a. 76
(1971) s. 170-180. . . .
■*'’ L. S t a c h o w i a k , dz. cyt., s. 309.
4 7 o b . na ten tem at pracę F. W o r o n o w s k i, Funkcja m iłości c zyn n ej K ościoła, Ł o m ż a 1977, s. 47 -5 6 . 48 Z ob. tam że, s. 65-97.
słowa, lecz autentyczna miłość, jak np. św. M aksym iliana K olbego.49 W iedzony przez D ucha Świętego C hrystusow y Kościół posoborow y w trudnych w aru n k ach techno- m anii i praktycznego zm aterializow ania kładzie na now o w różnych form ach nacisk na realizację miłości (D A 8), a ogłoszona przez Pawła VI myśl cywilizacji miłości {la
civilta della c a n ta ) otw iera now ą epokę pasterskiej działalności. W yrazem tego są,
m .in. podbijające umysły i serca nie tylko katolików , apostolskie pod ró że Ja n a Pawła II. K ościół współczesny w karacza bowiem zdecydow anie w okres głębokiego o d ro dzenia na drodze autentyzm u wiary przejaw ianej w rzeczywistej i w szechogarniającej miłości, w skazując ją ja k o jedyną i niezaw odną drogę do w yzwolenia ludzkości z nieszczęść anty-m iłości i naw ołując do pozytyw nego b udow ania now ego p o rząd k u doczesnego o p arteg o na praw ie miłości.
3. Pozytywne budowanie rzeczyw istości dobra
W yzw alając z niewoli zła m oralnego, m iłość jest jednocześnie pozytyw nym osią ganiem i budow aniem pełni d o b ra integralnego człowieka. Jest bowiem d ro g ą do eschatologicznego zjednoczenia się z Bogiem oraz zbudow ania na ziemi najpom yśl niejszych u w arunkow ań bytow ania ludzkiego.
A. Z je d n o c z e n ie z B o g iem
M iłość jest d rogą do zjednoczenia z Bogiem w okresie ziemskiej p ró b y i na wie czność. Jest o na bowiem doskonałością m o raln ą i według w yrażenia św. Paw ła „węz łem doskonałości“ (Kol 3,14).50 W zn ie cają Bóg przez D u ch a Świętego ja k o „pierwszy .i najbardziej p otrzebny d a r“ (KK 42). W niej mieści się nie tylko odw rócenie od grzechu, lecz jednocześnie pełne życie duchow e z zaangażow aniem we w spółdziałanie z Bogiem. Jest o na bowiem właściwą odpow iedzią człowieka na m iłość Boga, który jest M iłością.51 Przez, miłość człowiek konkretyzuje w sobie najpełniej obraz Boga i o b raz C h ry stu sa.52NŚwiętość zatem polega n a m iłości,53 O na jest d ro g ą do pełnego zespolenia się z C hrystusem , a zatem do udziału w życiu i n atu rze Boga, czyli do posiad an ia najwyższego D o b ra na zawsze. I odw rotnie: zjednoczenie z C hrystusem w ym aga miłości. Jest to klucz do właściwego ustaw ienia całej p astoralnej działalności.
Stanow iąca drogę do pełni d o b ra w w ym iarach eschatologicznych miłość jest zarazem d ro g ą do ukształtow ania nowej, zam ierzonej przez Boga rzeczywistości na ziemi. Jest o n a d rogą do stw orzenia w arunków harm onijnego rozw oju poszczegól nych ludzi ja k i całych społeczności, do zabezpieczenia p o koju, wolności od lęku i pom yślnego budow ania d o b ra w spólnego. Tw orzy on a zatem najpom yślniejsze u w arunkow ania życia ludzi na ziemi, k tóre w arto dla najgłębszego p o d b u d o w an ia ustaw ienia pastoralnej działalności przedstaw ić w tym miejscu.
B. M iło ś ć - d r o g a d o je d n o ś c i d u c h o w e j
D uchow a jedność polega na św iadom ości zjednoczenia w C hrystusie i nieczynie- niu innym tego, co jest nie miłe dla siebie sam ego, bronieniu ich przed tym , co osłabia i niszczy, p om aganiu w potrzebach, solidarnym w spółdziałaniu w osiąganiu d obra w spólnego, ja k o u w arunkow ań rozw oju w szystkich (D W R 6). T aka jedność duchow a jest podstaw ą do w ychodzenia ludzkości z kryzysów i budow ania pom yślności dla
49 Por. np. .). K a r a s i ń s k i , P rzez teologa/na cnotę k u cyw ilizacji m iłości, H o m o D ei, 55 (1984) 89.
50 KK 42.
5| E. F r o m m , dz. cyt., s. 35-39: T. K o r d y a s z , Prawo m iłości, Stow o P ow szechne, 2 3-24 XI 1957; J . P ie p e r , Ober die Liebe. M ü n ch en 1972, s. 44.58; M . M a d e i, Całe życie jest eestem m iłości. W dro d ze,
1983 n r 5 s. 27-30. . a
52 1 J 4,16; J. P ie p e r , dz. cyt., s. 103.
53 P aw 'el V I, E ncykl. Ecclesiam su a m , 56; tak że P. E m m a n u e l, Twarz człow ieka, W arszaw a 1972, s. 95; R .G . H a z o , The idea o f love, New Y ork 1967.