• Nie Znaleziono Wyników

"Geneza i historja Psałterza Florjańskiego", Ludwik Bernacki, Lwów 1927 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Geneza i historja Psałterza Florjańskiego", Ludwik Bernacki, Lwów 1927 : [recenzja]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Aleksander Brückner

"Geneza i historja Psałterza

Florjańskiego", Ludwik Bernacki,

Lwów 1927 : [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 25/1/4, 158-160

(2)

IV. RECENZJE.

Ludw ik B ernacki. G e n e z a i h i s t o r j a P s a ł t e r z a Fl o- r j a ń s k i e g o . Z 22 podobiznam i. Lwów, 1927. Ossolineum (osobne odbicie z „R ocznika“ Zakładowego I) Str. 45.

Dzieje najcenniejszego zabytku daw nego weszły w nową, ostateczną fazę; zagadkę owego jego podwójnego m, dotąd naj- rozmaiciej tłum aczoną, rozw iązał autor szczęśliwie. Owo podwójne

m odnosi się do klasztoru kanoników regularnych w Kłocku (Glatz)

pod w ezw aniem N. P. Marji : Mons s. Mariae, z którym Jadw iga i Jagiełło utrzym yw ali ścisłe związki, z którego Jagiełło (wedle myśli i zam iaru Jadwigi) w r. 1405 sprow adził kanoników latera- neńskich do kościoła Bożego Ciała na Kazimierzu krakow skim ; z kroniki klasztornej wiemy, że para królew ska uzyskała fraterni­ tatem z kolegjum klockiem. W zam ian za życzliwość Jadwigi, ofia­ rowało jej kolegjum ów roztru chan (dziś w zbiorach drezdeńskiego Grünes Gewölbe) z tą sam ą plecionką podwójnego m, który Jadwiga p rzekazała później skarbcowi kated ry krakow skiej ; w r. 1398 przy­ gotow yw ali kanonicy kłoccy dla niej nowy dar, psałterz w trzech językach, aby uczcić spodziew ane rozw iązanie królow ej; jej śmierć udarem niła wykonanie w pierw otnych rozm iarach; rzecz poszła w odw łokę; kanonicy przyw ieźli do Krakowa 1405 r. i ów psałterz, do dwóch trzecich już doprow adzony i tu go zczasem dokończyli; seksterny leżały w skarbcu kościelnym ; w pożarze 1556 r. ocalono kościół, w ynosząc zabytki skarbcow e ; rękopis dostał się w tedy w niepow ołane ręce i 1557 r. nabył go B. Siess, a od niego prze­ szedł w posiadanie kanoników florjańskich, co go 1564 r. kazali oprawić, ale w łych w ędrów kach utracił ostatni poszyt i k artę tytułow ą.

Oto wywody autora, w najw yższym stopniu praw dopodobne, osiągnęłyby pew ność absolutną, gdyby m ożna to podwójne m (Mons Mariae) w ykazać i na jakim kolw iek innym zabytku klasztornym kłockim ; i uszkodzenie rękopisu wytłum aczono jak najtrafniej. Liczne podobizny najciekaw szych k art psałterzow ych i okładek, znakom i­ cie w ykonane, ułatw iają pogląd. Rzecz cała przeprow adzona z tą sum iennością i wnikliwością, jakie znamy ze wszelkich w ydaw nictw dr. Bernackiego. Dodane są dwie rozprawki. Prof. A. Kleczkowski, znany germ anista, omawia tek st niemiecki psałterzow y (str. 25 - 28),

(3)

IV. RECENZJE. 159

na podstawie dostarczonych próbek stw ierdza jego najbliższe pokre­ wieństwo z psałterzem śląskim dla P. Paczkowskiego z r. 1340, ale zarazem i „literackość“, t. j. sztuczną m ieszaninę spółczesnej niem czyzny psałterzow ej, od Pragi na Śląsk docierającej. Prof. Wł. Podlacha rozróżnia (str. 29 — 45) w m injaturach psałterzow ych wpływy nowsze (włoskie) i starsze, prow incjonalne przeżytki: miejsce pochodzenia nie łatwo ściślej określić.

Dyrektor B ernacki opisał nadto ów roztruchan Jadwigi, a prof. Ganszyniec ustalił tekst napisu, jaki Jadw iga kazała na nim wyryć, gdy go ofiarowała katedrze. Piekosińskiego tekst był nie­ zrozum iały ; nowy, acz się nie obył bez popraw ek i jednej w staw ki, usprawiedliwionej przez m etrum , odpowiada wszelkim wym aganiom . Lecz największą niespodziankę zgotował nam dr. Bernacki opubli­ kowaniem k arty medyckiej (50 psalmu) i usunięciem wszelkich o niej dotąd obiegających bajek. Dla nich nie uwzględniłem wcale owej karty w własnej pracy o psałterzach i teraz tę lukę wypełniam .

Dowiódł bowiem autor na podstaw ie korespondencji spółczesnej, że k arta m edycka jest właśnie ową k artą Świdzińskiego, co ucho­ dziła za straconą; że bajkę o jej nabyciu od wiedeńskiego anty- kw arjusza i t. d., um yślnie w świat puszczono, aby zatrzeć ślady niecałkiem poprawnej medyckiej prow enjencji tego zabytku. Pow tó­ rzył autor k artę m edycką w wielkości naturalnej i odczytał k o ń ­ cowy, bardzo starty napis: Iste liber est Canonicorum regularium ad Corpus Christi in Kazim iria!! Napis ten dodała ta sam a ręka, co u góry k arty w ypisała: Miserere mei deus sic h abetu r in polo- nico, ale to ręk a późniejsza, nie ręka kopisty owego psalmu. Tekst psalmowy w ypisany bardzo starannie i kopista sam poprawił kilka przeoczeń, np. usmernego (dodał zo między rn i bosze). Inna, późniejsza ręka wpisała kilkanaście odm ianek między linjami tekstu. Co znaczą ten tekst i jego odm ianki dla dziejów psałterzy polskich?

Karta i odm ianki zachow ały ślad dwu rękopisów polskich psałterzowych tego samego, dawnego a jedynego tłum aczenia. Karta medycka zgadza się bardziej z tekstem puławskim , niż z florjań- skim, ale jest od puław skiego znacznie starsza; oryginał jej, t. j. całkow ity tekst, z którego wypisano tylko Miserere, pochodził z sa­ mego początku XV wieku; zm iękczenie oznacza tylko w yjątkow o, ma zaw sze ot (tylko raz odgrzechow), a więc otemne, othekrwg,

(puławski od krwi!) i t. d .; pisownia bardzo popraw na, zbytnie th

w yjątkow e; zaimki p :sze sfy, miÿ, a więc wedle istotnej wymowy, nie wedle kaprysu ortograficznego (ale jest i sie); -gi pisze przez -gh,

aby je od ji odróżnić, tak samo jak drugi pisarz florjański, a więc

warghy, mogę, ueszghy; jak ten pisarz oznacza pochylone e, ą, a

przez zdw ojenie samogłoski, ale nie stale; zawsze lichota zamiast

złość, lichoti mee sgladz (zloszczy moye zgladz puław .); ma z puław.

modła zam iast ofiary flor., amplius wierszu 3 tłum aczy z puł.

sz(i)rzey, flor. ma daley (tak samo psałterz krakow ski 1532 r.) glosa

więcej; we czrzewech m ają w szystkie (w trzewach 1532), d o p :ero W róbl odm ienia to na we wnętrznościach, in visceribus; razi forma

(4)

IV. KECKNZJK.

ocziscion zam iast oczyszczony w voly, jak flor., nie w wolyey puł., ale glosator nadpisał e wedle swego te k stu ; zlie zamiast złe w. 5 (glosator nadpisał grzech). Oto więc próbka innego dawnego tekstu i rękopisu psałterzow ego. Popraw iał go edle znowu innego, nieco nowszego tek stu glosator; napisał zgodnie z flor. i puł. gospodne

zamiast pane; yszbhy vczwyrdzony były (zbudowane były 1532)

ut aedificentur, jest lepsze niż wszelkie inne (abi sprawom flor.,

a usprawiÿ med., a sprawyę puł.), rów nież w w. 5 ut iustificeris

najlepiej glosator oddał: esz by sy$ wyprawyl (by sprawion w szystkie inne); zam iast łichoty-złości daje glosator zgłobyy zamiast exuitare, weselić, radować osobliwsze wzkochaa, weskochay$$. Innych odmia- nek nie przytaczam , te starczą na dowód, jak pilnie gładzono tekst pierw otny, ale na now y przekład nikt się już nie zdobył.

Rozprawa autora, jak każda inna jego praca, obstaw iona olbrzymim inaterjałem bibljograficznym, rozświeciła nam nakoniec tajem nicę k arty medyckiej raz na zawsze, a tajem nicę psałterza florjańskiego chyba tak samo odgadła; pokazuje się z niej, że odpis to młodszy niż zw ykle przypuszczają, pochodzi z samego końca XIV w ieku naw et w pierwszej, najstarszej swej części. Kazania gnieźnieńskie biorą więc przed nim pierw szeństwo, lecz tylko co do czasu odpisu, bo język psałterza sam nierów nie starszy, może i z XIII wieku.

Dr. Bernacki studjow ał zabytek na miejscu, jak najdokładniej, uzupełnił opis Nehringa i w ybrał dla podobizn najistotniejsze ustępy, nietylko owe z plecionką m, ale i część dalszą k arty 5, z ilum i­ nacją, w której w yskrobano figurę środkową, albo k. 188, gdzie zaczyna się pismo drugiej ręki, albo k. 204 (koniec drugiej ręki), gdzie u dołu k arty „w idnieje kilkunastow ierszow y tekst łaciński, później w yskrob an y“, który nie dał się odczytać; „m niem amy, że tekst ten kryje wiadomości, zw iązane z dziejami pisania p sałterz a“ (str. 12) — domysł bardzo trafny. Do podobizny k arty medyckiej dodał autor dwie inne jej podobizny, sporządzone dla Stronczyń- skiego i B andtkiego; z jego własnej w ystępują w yraźniej dawniej nie odczytane glosy, np. w w ierszu 1 nad Sm iluysty: Slutuysifi,

ale glosa nad następnem lutowana niejasna (mylowana?) ; zam iast

słuchu daje glosator: slyszenyv; zamiast lice: oblyczeey zam iast

prosty: prawy; zam iast sprawednoscz twoyę: w prawocze twoyey;

dodam, że sprawednoscz k arty medyckiej (zam iast sprawiedlność,

które zaraz niżej się p ow tarza: sprawiedlnosci) w ydaje mi się tylko błędem, jest raz i w psałterzu florjańskim (88, 31, ale puł. ma

sprawyedlnoszcz popraw nie) ; Nehring uw ażał formę bez l za pol­ ską, z / za czeską, inojem zdaniem raczej m ylnie; / takie jak w sprawiedliwy.

Praca dr. Bernackiego posunęła badania nad psałterzam i pol- skiemi o walny krok naprzód i stanowi bardzo cenny n abytek.

Cytaty

Powiązane dokumenty

wiem dopuszczać do tego, aby wierzyciel stawał się właścicielem przedmiotu zastawu na podstaw ie umowy z góry zawartej. Może to doprowadzić do wyzysku dłużnika

Ogromne zadanie, z którym ponownie przyszło nam zmierzyü siĊ po stu piĊciu latach przy wsparciu systemów kompu- terowych, czytników kodów kreskowych i innych cudów

Przytoczymy jego raport w obszerniejszym skrócie, gdyż jest on bardzo wymowny: „Oficjaliści tu wszyscy pań­ stwa Ordynacji Zamojskiej nie chcą respektować

Podążając bezpośrednio śladem foucaultowskiej teorii „funkcji podmiotu”, ale z oddźwiękiem w prowadzonych aktualnie w Montrealu badaniach, proponujemy przeto zająć

"Podatek obrotowy i

Zmiana wysokości lub czasu trwania renty zasądzonej z tytułu. niesłusznego skazania lub bezpodstawnego

Niektóre zagadnienia z dziedziny zbycia, zniesienia współwłasności i dziedziczenia gospodarstw rolnych Palestra 11/4(112),

b) sprawdzenie ważności i legalności zebrań i wyboru delegatów oraz opracowa­ nie sprawozdania przez rady powinny się zakończyć do 31.III.. oraz uchwały Prezydium