Eligiusz Szymanis
Współczesny obraz Mickiewicza
Rocznik Towarzystwa Literackiego imienia Adama Mickiewicza 21, 110-113
logii u tw o ry sp raw iają w rażenie jedynie p retek stó w do rozw ażań n a tu ry h istory czno - i teo rety czn o literack iej.
W antologii zebrano siedem tek stó w gaw ędow ych napisan ych w ciągu czterd ziestu la t X IX w. — od 1831 do 1875 r.: J. Słowackiego, Z. K ra siń skiego, H. R zew uskiego, K. W ójcickiego, I. Chodźki, Z. Kaczkow skiego i J. I. K raszew skiego. Je d n y m z n ajlepszy ch u tw o rów okazują się tu O statnie chw ile ks. w o je w o d y „Panie K o c h a n k u ” J. I. K raszew skiego zachow ujące do dziś isto tn e w arto ści litera c k ie i poznawcze. N a ich tle pozostałe u tw o ry sp ra w ia ją w rażenie lite r a tu r y drugorzędnej. W iele sform u ło w ań teo rety czn y ch i uw ag pozw alających zrozum ieć istotę ga w ęd y zaczerpnął M aciejew ski z pism K raszew skiego, k tó ry jaw i się nam nie ty lk o jako d oskonały gaw ędziarz, ale także jako jeden z tw órców założeń tego gatu n k u .
A ntologia M aciejew skiego w yposażona została w bog aty zbiór ilu s tra cji zw iązanych z postacią „P an ie K o ch an k u ” , siedzibą R adziw iłłów — N ieśw ieżem i an eg do tam i p rze w ijają c y m i się w przedstaw ionych gaw ę dach. Szkoda tylko, że jakość rep ro d u k c ji nie jest najlepsza.
Pozycja Choć R ad ziw iłł, alem człow iek obejm uje ro m antyczne „gaw ę dow e u n iv e rsu m ” porządkow ane przez postać R adziw iłła „P anie K ochan k u ”. W iele m ów i o ty tu ło w y m m agnacie, pozw ala zrozum ieć rolę tego ty p u m itów osobowych w k u ltu rz e , u k a z u je sposób ich gaw ędow ej re a li zacji. R edagow ana przez M arię Ja n io n „B iblioteka R o m antyczn a” wzbo gaciła się o k olejną in te resu jąc ą pozycję.
E ligiusz S zy m a n is
W SPÓ ŁCZESN Y OBRAZ M IC K IEW IC ZA
Istn ieje w y raźn a rozbieżność m iędzy a k tu a ln y m stan em w iedzy na te m at życia i tw órczości A dam a M ickiewicza a sposobem m yślenia o poecie w k ręg ach pozapolonistycznych. K siążki A liny W itkow skiej, Zdzisław a K ępińskiego, K o n rad a G órskiego czy W ik to ra W ein trau b a p rzed staw iając w now ym św ietle sens od daw n a zn any ch tekstów , zm ieniły w o statn ich la ta c h obraz tw órczości a u to ra D ziadów. Jed n ak że p rec y z y jn y w yw ód n auk o w y i bagaż e ru d y c y jn y zniechęcają n ieprofesjonalnego czy telnika, ograniczając zasięg oddziaływ ania ty ch książek. W spółczesna w iedza o M ickiewiczu z tru d e m dociera n a w e t do szkoły.
W obec takiego stan u rzeczy niezw ykłej w agi n abiera próba popula ry za c ji te j wiedzy, p odjęta przez M arię D ernałow icz w książce A d a m M ickiew icz \ A u to rk a re fe ru je w niej bowiem najnow szy sta n badań nad życiem i tw órczością poety w sposób fascynująco przy stęp ny . S nując o- powieść o kolejach życiow ych M ickiewicza, kładzie pozornie w iększy nacisk n a sferę biograficzną, proponując le k tu rę przyk u w ającą uw agę zm iennością akcji, któ ra w ynika ze skom plikow anych losów a u to ra K o n rada W allenroda. W toku te j opowieści p rzedstaw ia jed nak zupełnie w spółczesny obraz tw órczości poety i jej k u ltu ro w y ch oddziaływ ań. W tra d y c y jn e j pozornie form ule pop u larn ej m onografii, k tó re j ry tm w y znaczany przez porządek zdarzeń biografii i h isto rii prow adzi do w y od ręb nienia czterech zasadniczych rozdziałów zw iązanych z okresem m łodości i studiów , przym usow ym pobytem w Rosji, em igracyjną tw órczością, w reszcie z działalnością po zarzuceniu tw órczości literack iej, udaje się au torce książki zbudować nowoczesną syntezę w iedzy o M ickiewiczu, nie m ającą nic wspólnego z uproszczonym biografizm em . M aria D ernałow icz p osługuje się bowiem in te resu jąc ą m etodą łączenia opowieści o życiu z n a tu ra ln ie w jej tok w plecionym i in te rp re ta c jam i utw orów , które w spie ra ją biografię, zachow ując jednakże swoją autonom ię. Niezależność in te rp re ta c ji najw ażniejszych u tw orów podkreśla fak t, że stanow ią one oddzielne rozdziały. S tąd też D ziady w ileńsko-kow ieńskie, Konrad W a l lenrod i Farys, D ziadów część III i Pan Tadeusz stanow ią przedm ioty oddzielnego oglądu, zaś Księgi narodu polskiego i p ielg rzym stw a polskiego oraz P relekcje p a ryskie są in terp reto w an e w kontekście u w aru n k o w ań historycznych. Od opowieści biograficznej do in te rp re ta c ji u tw o ru a u to rk a książki przechodzi niezw ykle subtelnie. Oto np. po info rm acji na te m a t ślubu M arii W areszczaków ny z h rab ią P u ttk a m ere m pojaw ia się in te r p re ta c ja D ziadów w ileńsko-kow ieńskich, stanow iąc jakby dalszy ciąg opo wieści, ty m razem o arty sty czn y ch konsekw encjach bolesnego doznania. In te rp re ta c ja ta nie ma jed n ak nic wspólnego z tra d y c y jn y m utożsam ia niem M ickiewicza i G ustaw a. P o p u lary zu je n ato m iast w zajm ującym w ykładzie sta n najnow szej w iedzy, p rzystępnie przedstaw iając h e rm e ty czne w ręcz m ea n d ry rom antycznego m yślenia, k tóre w postać G ustaw a w pisały now ą filozofię człowieka, zaś dialog b o h a te ra z księdzem zam ie n iły w spór teoriopoznaw czy, p rzeciw staw iający rom antyczne założenia epistem ologiczne oświeceniowem u racjonalizm ow i. W ich c h a ra k te ry sty c e a u to rk a książki celnie posługuje się do b ranym i cy tatam i z nauk ow y ch in te rp re ta c ji, k tó re zdają się n a tu ra ln ie w nikać w tok opowieści. I n te r p re ta c ja D ziadów w ileńsko-kow ieńskich przynosi więc w izję u tw o ru w zasadniczym rysie zbieżną z w ynikam i prac Zofii Stefanow skiej. W od czytaniu Sonetó w k ry m sk ic h jako now ej propozycji eksp resji poetyckiej, przem ieniającej obraz przy ro d y w ek w iw alent stanów em ocjonalnych
podm iotu lirycznego, dźwięczą €cha b ad ań A lin y W itkow skiej i W acław a K ubackiego. In te rp re ta c ja Konrada W allenroda jako u tw o ru o d ylem a tac h etycznych lu dzi zm uszonych do działalności k o n sp iracy jn ej popula ry z u je odkrycia M arii Jan io n . W sp ojrzeniu na III część D ziadów w k o n tekście historiozoficznego uogólnienia osobistych dośw iadczeń poety z
o kresu filareckiego w raca a u to rk a do pom ysłów S tanisław a Pigonia. Pan T adeusz w reszcie o dczytyw any jako utw ó r, którego b oh aterem jest n a ró d , p rzed staw io n y w idealizującym pryzm acie nostalgicznych rem i
niscencji jaw i się w kontekście odczytań Stan isław a Pigonia, K azim ierza W yki i K o n rad a Górskiego. W ym ienione przykładow o prow eniencje b a daw cze nie pozbaw iają b y n ajm n iej oryginalności proponow anych przez a u to rk ę odczytań utw orów . M aria D ernałow icz przed staw ia bowiem p rze de w szystkim w łasne propozycje in te rp re ta c y jn e , b y wspom nieć tylko polem izującą z koncepcją Pigonia próbę w y jaśn ien ia źródeł ra n y na czole K onrad a jako n astęp stw a popchnięcia Rollisona do sam obójstw a (s. 258). M ożna zatem bez przesad y stw ierdzić, że podstaw ow ą w artością książki M arii D ernałow icz jest w ym agająca ogrom nej in tu icji hum anistycznej u m iejętno ść budow ania o ry gin alnych in te rp re ta c ji, łączących w jedno cenne propozycje in n ych badaczy, n aw et jeśli w y n ik a ją one z odm iennych założeń m etodologicznych.
S y n te ty z u ją c osiągnięcia w spółczesnej m ickiew iczologii, M aria D ern a łowicz w ielo kro tn ie w yprzedza je w tw o rzeniu nowoczesnych w izji tw ó r czości a u to ra Dziadów. R ezygnuje z jednoznacznego określenia podstaw y m etodologicznej na rzecz propozycji, na k tó rą każdy badacz zgodzić się może, a m im o to propozycji pozbaw ionej w tórności. A u to rk a książki tw o rz y bowiem w spółczesny p o rtre t poety, na k tó ry sk ład ają się w yn iki w ielu badań, ale k tó ry w sw ojej ostatecznej p ostaci różni się od dotychczaso w ych u staleń . Mimo w ielości istn iejący ch opracow ań potrzeba n a k re śle nia takiego p o rtre tu jest bezsporna, jako że funkcjonow anie utw orów M ickiewicza to n ie u sta n n y dialog ze zm ieniającym i się czasam i i fo rm acja m i k u ltu ro w y m i, to podejm ow ana przez każde pokolenie próba odnalezie nia „sw ojego” M ickiewicza i w łasnej p raw d y o jego życiu i twórczości.
P ra w d ę tę na dziś u siłu je uchw ycić M aria Dernałow icz, k tó ra , pisząc o P anu Tadeuszu, stw ierdza:
„M ickiewicz ukazał epokę, k tó ra m inęła, ale k tó ra stw orzyła tra d y c ję n arodow ą; zam knął ją w k sz ta łt a rty sty c z n y , k tó ry m agią w ielkiej poezji stał się jej k ształtem ostateczn y m ” (s. 330). S tw ierdzen ie to m ożna uznać niem al za generalne. W „kształcie ostateczn y m ” stw orzonym przez Mic kiew icza w ciąż na nowo m usim y poszukiw ać w łasnej genezy k u ltu ro w e j, w ciąż wobec niego określać w łasny narodow y status. K ieru n ek p rze w ar tościow ań sto sun k u do tw órczości M ickiewicza diagnozują badacze, ale
to w łaśnie niezw ykle potrzebne książki, takie jak A d a m M ickiew icz M arii D ernałow icz, przem ien iają u stalen ia in te rp re ta to ró w w pow szechną św ia domość k u lturo w ą.
P r z y p i s
■i M. Dernałowicz, Adam Mickiewicz, seria „Profile”, Warszawa 1985, s. 436.