króla Jana Zapolyi w Polsce
w 1528 roku.
(D o k o ń c z e n ie ). P o d o b n e stan o w isko b yło w każdym razie dow odem w ielkie go och łodzenia sym paty i Z ap o ly ań sk ich w P olsce; jak oż, jeszcze w yraźniej zaznacza się p ew n a niech ęć do k ró la Ja n a w p oleceniu Z ygm unta, aby, zam iast przep uszczen ia przez P o lsk ę zaciągów Z a polyi, baczono pilnie, iżby n ik t w W ielk o p o lsce w ojsk nie zbierał i z zag ran icy nie sp ro w ad zał 1). D alej jeszcze idzie T om icki, k tó
ry, w obec w ojennego u sp o so b ien ia Zapolyi, uw aża, że m ożna m u w p ro st w zbronić p o b y tu w P olsce 2). D laczegóż jed n ak w ten sposób reag o w ali nasi p o lity cy n a en erg iczne w y stąp ien ie Zapolyi, dlaczego p ew ność swojej sp raw y , ja k a z teg o w y stą p ie n ia p rzebi jała , nie kazała im życzliw ością i u stęp stw am i zjednać sobie tego,
do k tó reg o fo rtu n a zdaw ała się zno w u uśm iechać, a co b y ło b y p rz e cież n ietylko ludzkie i n a tu ra ln e , ale bezw ątp ien ia i zupełnie p o lityczne? N a sk u tek o d w ro tn y złożyły się dw ie przyczyny: prze- dew szystkiem , ja k się ła tw o dom yślić, o baw a n a ra ż e n ia sobie F e r dyn an da; po d rug ie— p rześw iad czen ie, że siły Z apolyi o p ierają się tylko n a pom ocy tureckiej, i że, w chodząc z nim w najm niejsze porozum ienie, można, było ściągn ąć n a siebie zarzu t w sp ó łd z ia ła nia z T u rcy ą, na co p o lity k a p o lsk a b y ła zaw sze b ardzo drażliw a.
Ja k p rzy jął Z ap o ly a o d p o w ied ź Z y g m u n ta i ogólną zm ianę u sp o so b ie n ia w zględem sieb ie—nie w iem y; znacznie w cześniej, bo w sam ych początkach m aja, w y rażał on głośno sw oje n iezad o w o lenie z polityki polskiej s); p raw d o p o d o b n ie odpow iedź w ileń sk a
‘) A . T . X . 240.
2) A . T . X , 227 (T o m ic k i d o Z y g m u n ta Z. V, 1528). 3) A. T X, 2‘27 ta m ż e .
nie złagodziła je g o gniew u, chociaż być może, że zaję ty s to su n kiem do T u rc y i, m niejszą n a nią zw rócił uw agę, tem bardziej, że sojusz z P o lsk ą m iał dla niego w a rto ść bardziej m oralną, niż ma- tery aln ą; słusznie bow iem m ożna p rzypuścić, że m niejszą w agę p rze d staw ia ło dla Zapolyi 23,000 zł. i 20 arm at, niż sam fakt, że czczony i p ow szechnie sz a n o w a n y Z ygm unt, u zn ał je g o sp ra w ę za słu szn ą i u św ięcił niejako sw o ją o so bą kompromitując}^ zw iązek z T u rc y ą. A tę w łaśn ie k orzyść zdołał Z apo lya n a d e r p rzeb iegle w y ciąg n ąć z o w y ch fataln y ch u k ład ó w 1512 r., n iety lk o bez zgo
dy, ale n ieom al i bez w iadom ości Z ygm unta. U zbroił on bow iem
w kopje ty ch u k ład ó w p o słó w w ysłan ych w p o ło w ie m aja do za chodnich m onarchów ; a że ci p o sło w ie w yjeżdżali z w ielkim ża lem i gniew em n a u p o rczy w ą n eu tra ln o ść polską, więc też. p r a w d o p o d o b n ie bez sk ru p u łu używ ali danej im do ręki broni г).
W ro g ie p raw ie u sp o so bien ie w zględem Polski, jak ie m ożna zaob se rw o w a ć w tym czasie w o to czen iu Z apolyi, łącznie z ciągłem i nie- przycliylnem i w ystąpieniam i F e rd y n an d a , dało naszym staty sto m dużo do ntyślenia, zm usiło ich do sko jarzen ia ty ch d w ó ch zjaw isk, do w y p ro w a d z e n ia z nich pew n y ch k o n kretnj/ch w niosków ; m a m y tutaj w m iniaturze ty p polskiej polityki za Zygm unta: z zadzi w iającą b y stro śc ią —p raw ie jed n o cześn ie - dw aj potężni nasi m ężow ie sta n u , T om icki i K rzycki zrozum ieli sy tuacy ę, zrozum ieli całą fał- szj/w ość biernej, bezcelow ej n eu tra ln o śc i. „Przez tę naszą n e u tra l no ść d o staliśn ty się m iędzy S cy llę i C h a ry b d ę i tak jed n a ja k i dru g a stro n a zaczyna nas p o d e jrz ew a ć"— w o ła je d e n 2); „naszą n e u tra ln o śc ią n arażam y sobie obie s tr o n y “ —po w tarza drugi 3) — pom im o zaś, że m ają w p ły w n a polity kę p o lsk ą d ecydujący, w d a l szym ciągu n eu traln o ść je s t jed y n y m tej polityki celem i p u n k tem w ejścia; zrozum ieli, że p o d sta w daw nej polityki z b ra k ło —na realn ą, p o z y ty w k ą refo rm ę zdobyć się nie mogli. A w yraźniej jeszcze wry stęp u je jało w o ść ów czesnej polskiej m yśli politycznej, sko ro ją p o ró w n am y z em igracy jn ą dyp lo m acyą w ęg ierską, która, p o z b a w iona śro d k ó w , będąc w p o łożeniu bez w yjścia, um iała przecież um iejętnem celow em działaniem odzj^skiwać krok za krokiem u tra cony teren.
N a p o p rzed n ich stro n n icach poznaliśm y ju ż u k ład y Za- poljn z Z ygm untem , w idzieliśm y ja k pozo rn ie nie zdobyw ając nic, akcya je g o o siąg n ęła pow ażne korzyści, a jej niep ow o dzen ia
') А . T . X , 'J60, 2fil (L is ty K r z y o k ie g o do T o m ic k ie g o 4 V I, 1528). 2) А . T . X ; 273 (T o m ic k i do C h o je ń s k ie g o ; p o ło w a c z e r w c a 1528). 3) А . 'Г. X , 2(50 (K r z y c k i d o T o m ic k ie g o 4. V I, 1Ó28).
P O B Y T K R Ó L A J A N A Z A P O L Y I W P O L S C E . 299
zeszły n a p lan drugi w o b ec sto su n k u z T u rc y ą i n o w ych p lan ó w Zapolyi. P lan y te łączą się z żądaniam i, w yrażonem i Z y g m u n to w i, i n ad niem i w łaśn ie n ależy nam się teraz chw ilę zatrzym ać.
Ż ąd ał m ianow icie Z a p o ly a od Z yg m u n ta przep u szczen ia'p rze z tery to ry u m polskie dążących od stro n y Ś lą sk a z a stę p ó w p o siłk o w ych niem ieckich; co to b y ły za w ojska, sk ąd i p od czyim d o w ó d ztw em dąży ły one teraz n a pom oc Z ap o ly i—oto pytania,, k tó rych w y jaśn ien iem zajm iem y się obecnie.
M yśl po rozum ienia się z przeciw nikam i F e rd y n a n d a w N iem czech, św itała w głow ie Z apolyi o d d a w n a i rzeczyw iście sy tu acy a n a d a w ała się po tem u b ard zo od chw ili jego w stąpienia n a tron. P rz ep ro w ad zając bow iem sw ój w y b ó r w C zechach, m u siał F e r d y n a n d w ejść w kolizj/ę z p rete n d en ta m i do k o ro n y czeskiej, z k sią żętam i baw arskim i. Jakoż, ja k k o lw ie k do o tw arteg o starcia nie przyszło, to je d n a k k siążęta b aw arscy o d raz u zbliżyli się do Z a p o lyi, p ro p o nu jąc m u p o śre d n ic tw o w uk ład ach z F e rd y n an d e m i p o siłki niem ieckie dla w alki z T u rc y ą x). W te d y to po raz p ierw szy w sp o m n ian o o p o siłk ach niem ieckich dla Zapolyi; zdaje się je d n a k , że podejrzliw ie p rzy jął on te p ro p o zy cye i do p o ro zu m ie
nia n a razie nie przyszło. A le m yśl sam a p rz e trw a ła sw oje p ierw sze n iepow odzenie i o dży ła w k ró tce po p rzy b y c iu Z apolyi do T a r now a, kied y ten rozw in ął ta k g o rączk o w ą działalność dy plo m a tyczną.
P om iędzy innym i, zw rócił się w tedjr Z apotya z gorzkiem i sk a r gam i n a F e rd y n a n d a do S ta n ó w R zeszy N iem ieckiej, k tó re m iały się zebrać na sejm ie w R aty zb o n ie, i do cesarza K aro la V 2). R zecz p ro sta, że w y stąp ien ie to nie by ło niczem innem , ja k czczą d em o n stracy ą. Jed n o cz e śn ie je d n a k rozpoczął Z ap o ly a n o w e za biegi, na tej sam ej p o d sta w ie poro zu m ienia się z w rogam i F e rd y n a n d a o p arte, ale w zupełn ie innym ch ara k te rz e utrzy m ane. R ozpoczął on m ianow icie sta ra n ia o p o zy sk an ie zb ro jn ych p o siłk ó w n iem iec kich, o zebranie ich n a Ś lą sk u i o u d erzen ie z nimi od ty łu n a F e r d y n an da. P la n ten strateg iczn ie był, zdaje się, bardzo szczęśliw y i w razie p o w o d zenia w ielkie m ógł Z apolyi przynieść korzyśei. U kłady, jak ie w tej m ierze p ro w ad zo n o , są nam po większej czę ści m ało znane. S zerem i tw ierdzi, że około sierpn ia do T a rn o w a
„venit p re c u rso r de duce S a x o n ia e “ i później m ów i ciągle o tych
*) M onu m . H u n g H is t. D ip l. V , 143; A . T . IX , b3 ( P o s e ls t w o Z a p o ly i do Z y g m u n ta 2ó. H. 1527).
2) M on u m . H u n g . H is t. S c r ip t. X X X , 441 (Z a p o ly a do C e s a r z a 22. V , lb 28) 446 (Z a p o ly a d o k s ią ż ą t R z e s z y 13. IV , 1Ь28).
u k ładach z księciem saskim *), któ rego nato m iast T o m icy an a w tym że santym czasie każą uw ażać za gorliw eg o stro n n ik a F e rd y n a n d a 2). N ajp raw do p od o b n iejszem je s t tłom aczenie H u b e ra , k tó ry , n a n ie d o stęp n y ch dla n a s o p ierając się źró d łach , tw ierd zi, że sto su n k i z Z a p o ly ą zaw iązał lan d g raf H eski, Filip, k tó ry p rzy słał do T a r n o w a p osła sw ojego dr. Packa; b y ł to p raw d o p o d o b n ie ów „ p re c u rs o r“, o k tóry m w sp o m in a S zerem i. T e n ż e sam lan d g raf nakło nił do zw iązku z Z ap o ly ą k u rfirsta sask ieg o , a król J a n m iał w dalszym ciągu w ciągnąć do niego Z ygm u nta, przyczem no w y m sw oim sprzy m ierzeńcom Z ap o ly a obiecał ja k o b y pow ażne subsyclya na k o szta uzbrojeń.
T a k p rz e d sta w ia , rzecz H ub er, dodając w końcu, że się to w szystko rozchw iało i nie w y d ało re z u lta tó w 3); nie w ie on je d nak nic o zaciągach b ez p o śre d n io n a Ś lą sk u n a rzecz Zapolyi p ro w adzonych; w obec tego je s t rzeczą bardzo m ożliw ą, że ro la obu książęcych sprzjm ń erzeń có w Z ap o ly i ograniczała się tutaj w yłącz nie do życzliw ego sp rzyjania, w łaściw e zaś sp rę ż y n y całego ruchu n a Ś lą sk u m u siały być g łęb o k o u k ry te, skoro aż do k ońca p o zo stał on bezim iennym , skoro, m ów iąc o p osiłkach niem ieckich, nie łączo no ich z żadnym z p an u jący ch książąt.
P ierw szą w y raźn ą w zm iankę o zb ieran iu się w ojsk n a Ś lą sk u , m am y w liście T o m ick ieg o do G ó rk i 4), tak że p o czątek zaciągów oznaczyć nam w y p ad n ie n a koniec k w ietnia — p o czątek m aja. J a koż rzeczyw iście w liście Z apolyi do Ł askiego znajdujem y z a p o wiedź, że 7 m aja m ają się zebrać w P o zn an iu w ojska niem ieckie w licz bie 1000 jazdy, 3600 lan d sk n ech tó w , 2000 strzelcó w czeskich i 20 arm at 5), a jed n o c z e śn ie w W ilnie p o selstw o w ęgierskie żądało ew en tu alneg o p rzep u szczen ia przez P o lsk ę w ojsk, zeb ran y ch n a Ś ląsk u . O dpow iedź Z y g m u n ta n a to żąd anie je s t nam znaną; m u siała o n a zm ienić nieco p la n y Z apolyi, ale sp ra w y całej nie w strz y m ała; nie w strzy m ały jej i g orące p rze d staw ie n ia T om ickiego, r a dzącego nie w ierzyć pom o cy obcych książąt, k tó ra zgubiła tak nied aw no k ró la L u dw ik a 6). P la n cały rozw ijał się dalej bez
przer-‘i S z e r e m i 228.
2) A . T . X , 293 (Z y g m u n t do k s. J e r z e g o s a s k ie g o ; s ie r p ie ń 1Ď28). P r z y c z y n y s z u k a ć n a le ż y , z d a je s ię , w n ie r o z r ó ż n ia n iu p r z e z S z e r e m i ’e g o k s ię c ia s a s k ie g o o d k u rfir sta s a s k ie g o ).
3) H u b e r IV , 11.
*) A . T . X , 239 ( p o c z ą te k m aja).
5) B u c h o ltz „ R e g ie r u n g F e r d in a n d s I “ III. 242— 243. 6) A . T . X , 176, 208.
P O B Y T K R Ó L A J A N A Z A P O L Y I W P O L S C E . 301
w y, ale ja k ie przech o d ził koleje, nie w iem y dokładnie. Nie w ie działa tego i dyp lom acy a polska; p rzynajm niej przez cały maj i czerw iec m am y o nim w k o resp o n d e n c y i n aszych polity kó w j e dyn ie doryw cze i to rzadk ie w zm ianki, pom im o że rzecz cała ro z g ry w a ła się nieom al n a g ran ic y R zplitej. D o p iero w p oczątk ach lip ca zw ró cił u w ag ę T om ickiego ruch n iezw y k ły na dw orze ta r now skim , jak ie ś szyk o w an ie się do w yjazdu, zb ieran ie i w jrpłacanie p rzy sy ła n y ch z W ę g ie r pien ięd zy itd. *). Jakoż b yła to rzeczy w i ście chw ila kulm inacyjna w całej sp raw ie śląskiej; zeb ran ych było ju ż około 1 2 0 0 0 żołnierza, trz e b a b yło ty lko pien iędzy n a żołd i arm ia b y łab y gotow a. W o b ec n ap ły w ających ciągle z W ę g ie r z a p om óg od w iern y ch stro n n ik ó w , z a so b ó w pieniężnych Zapolyi chw ilow o nie zbrakło i zd o b y ł on się bez w ielkiej tru dn ości na w y p łacen ie 40,000 złotych, k tó re p o d opieką najbliższych to w a rz y szów w y p raw ił przez K ra k ó w do P o zn ania, gdzie je podjęli p ra w d op o d o b n ie rep re z en ta n ci w o jsk śląskich 2). P o tw ie rd z a tę w ia
dom ość i Tom icki, m ów iąc o Zapolyi, że „w yczekuje w ojsk n ie
m ieckich, którym ju ż żo łd d a ł i w y p ła c ił“ s).
Na tem sko ń czy ły się p rze d w stę p n e p rzyg oto w ania; ro la ta r n ow skiego d w o ru była sp ełn io n a i ro zp o częty się teraz dla Z a p o lyi długie chw ile oczek iw an ia n a ow oce sw oich zabiegów . T u rc y p osuw ali się ju ż od p o łu d n ia, chw ila b y ła n ajd o g o d n iejsza do ro z poczęcia działań w ojennych na Ś ląsk u , więc też w y gląd ano tych hufców , ja k zbaw ienia, „tam quam p a tre s et p ro p h e ta e in L im b o “: i nic dziw nego, że o szukiw ano santych siebie, pow tarzając: „pew nie ju ż idą, pew nie ju ż w p rzyszłym ty g o d n iu tu b ę d ą .“ Na taki ein oczekiw aniu zeszedł sierp ień i w rzesień; w reszcie zn iecierpliw iony Z ap o ly a w y słał n a Ś lą sk gońca, ab y zbadał p o w o d y długiego opu- źnienia. P o w o d y te nie są nam zupełnie d okładnie znane; n a jp ra w d o po do bn iej w o jsk a niem ieckie, nie m ogąc przejść przez P olskę, zaczęły się p o su w ać Ś ląskiem na południe; było to w p oczątkach w rześn ia 4); p o su w ały się one pow oli, torując sobie d ro g ę orężem , zdobyw ając m iasto za m iastem . B yła to tak ty k a, ze w zględ ów s tr a tegicznych bardzo n ieo d p o w ie d n ia tam , gdzie chodziło głów nie o pośpiech, ale n a d e r k o rzy stn a dla k o n d o ty eró w śląskich, zm u
1) A . T . X . 301, 324 ( L is t y T o m ic k ie g o do C h o j e ń s k ie g o i D r z e w ie c k ie go; k o ło 15, V II, 1028).
2) S z e r e m i 225 — 230, K a to n a X X 407 — 468. N a t y c h d w ó c h u s tę p a c h o p ie r a m y n asze o p o w ia d a n ie o lo s a c h p o s iłk ó w ślą sk ic h .
3) A . T . X , 367 (T o m ic k i do G ó rk i 27. V III, 1Ь28).
szających do k o n try b u cy i kaźclą zdoby tą osadę. Ze zm iennem szczęściem do w ęd ro w ali oni w ten sposób do Ś w idnicy, gdzie s ta nęli w p oczątk ach listopada; d o w ó d cą ich był w te d y sław n y a w an tu rn ik ów czesny, M ikołaj M inkw itz *). Być m oże, że n iep ow o dze nia w ojsko w e, albo m ożliw e n a dalszej d rodze przeszkodjr ze stro n y p a n ó w śląskich, p o w strz y m a ły M inkw itza p o d Ś w id n ic ą i tutaj p ra w d o p o d o b n ie z a sta ł go goniec Zapolyi; nie zdo łał on je d n a k n ak ło nić n iem ieckiego d ow ó d cy do dalszego pochodu. W ym ów ił się M inkwitz n ad ch o d zącą zimą, obiecał sw oje usługi na w iosnę i o d p raw ił z kw itkiem Z ap o ly o w eg o gońca. N a tem się zakoń czyła cała akcya w ro k u .1528; w n a stę p n y m ro k u zo stała ona w zn o w io n a przez Ł askiego, ale także nie w y d a ła rezultatów 7.
Nie u d a ły się w ięc Z ap o ly i je g o strateg iczn e kom binacye, k tó re naraziły go tylk o n a s tra ty pieniężn e i n a p rzy k re rozw ian ie nadziei; z drugiej je d n a k s tro n y p o s ta ra ł się on tem goręcej o p o w eto w an ie sw oich n iep o w o d z eń n a innem polu, n a polu dyplo- m acyi, n a k tó rem byw ał, ja k ju ż w idzieliśm y, i ja k zo baczy my, znacznie szczęśliw szym .
O becnie ro zp atrzeć nam należy, w b ardzo ścisłym zw iązku ze sp ra w ą Z ap o ly i p o zostające u k ład y Z y g m u n ta z F erd y n an d em , z k tó ry m sto su n k ó w w tym czasie o m ało co nie zakłóciło n ie sp o d ziew an e zajście p o g ran iczn n e: m ianow icie w o jska niem ieckie, o p eru jące n a S piżu , m iały ja k o b y p rz e rw a ć g ran icę i zrabow ać kilk a m iast polskich p o d pozorem , że sp rzyjają one i dop om a g ają Z apolyi 2). R zecz ta ro zją trz y ła niem ało u m y sły polskie p rze ciw plem ieniu g erm ań sk iem u 3) i jed y n ie, dzięki pokojow em u u sp o so b ien iu T om ickieg o , zak oń czyła się bez dalszych k o n sek w en cja. O stateczn ie załatw ienie całej sp ra w y p o w ierzon o, zdaje się, p o se lstw u polskiem u, k tó re w łaśnie w tym czasie w y b ierało się do F e rd y n an d a .
P o se lstw o to b yło u ch w alon e ju ż w po czątk ach ro k u 1528 razem z p o selstw em do Z apolyi 4). T ru d n ą tę m isyę dyplom atycz n ą pow ierzono P io tro w i O p aliń sk iem u kaszt, m iędzyrzeckiem u. I p o w ta rz a się tutaj toż sam o, cośm y ju ż w idzieli przy ro zp a try w a niu u k ład ó w z Z apolyą: przygodnjr pan p oseł n ietylk o że się nie śpieszy z w y p ełn ien iem sw o ich obow iązków , ale ro b i n ad to
trud-’) M onum . H u n g . H ist. D ip l. V , 170. ( L i ít J a n a L a s k ie g o do R in c o n a 18. X I. 1528).
A . T . X, 188 (T o m ic k i d o S z y d ło w ie c k ie g o 12. IV , 1528). 5) A. T . X , 188, 189 (T o m ic k i d o K r z y c k ie c o 13. IV , 1528). <) A . T . X , 120.
P O B Y T K R Ó L A J A N A Z A P O L Y I W P O L S C E . 303
ności, nie chce przyjeżdzać po p ien iądze i in stru k cy e do K rak o w a, żąda aby m u je w y słan o do P o zn an ia x) i pom im o p ró śb i n a le gań Tom ickiego do p iero w m aju zjaw ia się w K rak ow ie i w końcu teg oż m iesiąca· w y ru sza w reszcie w dro gę 2).
Co się tyczjr c h a ra k te ru p o lity czneg o misj^i O p aliń sk iego , to przechodziła on a bardzo ro zm aite fazy. P ie rw o tn y m celem je g o p o se lstw a było b ezw ątp ien ia d o p ro w a d z en ie do p o ro zu m ien ia m ię dzy Z ap o ly ą a F e rd y n a n d e m i m am y n a w e t pierw szą w ty m d u chu sp isan ą in stru k c y ę p o se lsk ą 3j. P o niew aż je d n a k z chw ilą zaw arcia sojuszu z T u rc y ą i w obec d ek laracy i arcyb. K oloczań- skiego, że Z apoly a z W ę g ie r nie u stąpi, akcy^ p o k o jo w a stra c iła racy ę b ytu , p rzeto p olecono w ów czas O paliń skiem u n a w e t nie w spom inać o żadnem p o śred n ictw ie, a głów nem je g o zad aniem zostało przy w ró cen ie d o b ry ch sto su n k ó w z F e rd y n an d e m , p o p su ty ch przez g w a łto w n e listy F e rd y n a n d a i przez n a p a d niem iecki
n a Spiż. O prócz teg o, m iał O p aliń sk i rozw ikłać kilka d ro b n ie j szych s p ra w spornych i oczyścić Z y g m u n ta z podejrzeń, z pobj^tem Z a polyi w P o lsce zw iązanych 4).
Z tak ą in stru k c y ą ru szy ł O paliński do P rag i. Jak k o lw iek je d n a k usu n ięto z niej w szystkie w zm ianki o p o śred n ictw ie w u k ła
dach z Z apolyą, to przecież było bardzo p raw d o p o d o b n e , że tę sp ra w ę p o d n iesie sam F e rd y n a n d i że trz e b a dać posłow i p rz y najm niej jak ie ś w skazów k i, ja k się m a w tym w y p ad k u zachow ać. W skazó w k i te, ju ż po w yjeździe O palińskiego, opracow ali re z y d u ją c y w K rak o w ie se n ato ro w ie, dziw nym zbiegiem okoliczności w szyscy g o rą c3r z w o len n icy H a b sb u rg ó w , m ianow icie dw óch Szy- dłow ieckich i biskup K arn k o w sk i.
Nie znam y treści tego ak tu zupełnie, ale w idać zan ad to j a skraw o pozw olili so b ie je g o au to ro w ie w y stąp ić ja k o p rzeciw nicy Z apolyi, skoro aż sam T om icki m usiał im n a to ostro zw rócić uw agę, w yraźnie w y k a z u jąc fałszerstw o te k s tu Z apolyow ej o d pow iedzi n a po selstw o T a rły , n a k tó rą oni się p o w o ływ ali 5).
*) A . T . X , 184 (T o m ic k i do S z y d ło w ie c k ie g o 10. IV , 1Ď2S). 2) A. T . X , 2óO (T o m ic k i do Z y g m u n ta 31. V , lć>28).
3) А . T . X , 129 i 134; k o n c e p t tej in str u k c y i, p r z y ję te j p r z e z K rz y -c k ie g o , o p r a -c o w a ł B r o d a r y -c z , b a w ią -c y w ó w -c z a s w P u łtu sk u ; to te ż u w z g lę d n ia o n a p r z e d e w s z y s t k ie m in t e r e s y Z a p o ly i i w r a z ie f a k t y c z n e g o z u ż y tk o w a n ia je j p r z e z p o s ła p o ls k ie g o m o g ła b y z p e w n o ś c ią d o p r o w a d z ić do p o w a ż n y c h za - w ik ła ń z F e r d y n a n d e m .
*) А . T . X , 221, 136.
s) А . T . X , 274 (T o m ic k i d o K a r n k o w s k ie g o i S z y d ło w ie c k ic h , c z e r w ie c 1э28).
M usiała ta stro nn iczo ść se n ato ró w do ży w ego dotk n ąć Tom ickiego, bo sk arży się n a n ią jeszcze Z y gm u nto w i ry, k o n c e p t k rakow skich s e n a to ró w rzecz p ro sta zo stał odrzuconjr, poczem ju ż sam T om icki o p raco w ał w skazów ki dla O palińskiego, k tó ry ch je d n a k ró w nież nie znam y; w iem y tylko, że po ich o trzym aniu, p rzy ję ty n a p o słu ch an iu u F e rd y n an d a , w ygłosił p o seł polski m ow ę „ n a stro jo n ą pokoj o wo i n a k ła n iającą do zg o d y z Z apolyą"; m ało n a tem : m o w a ta p rzed staw ia rażące analogie z p ierw szą przez B ro d ary cza o p raco w an ą, a niby odrzuconą, in stru k cy ą. W dyplom acyi polskiej n ie ste ty w szystko b yło m ożliwe! 2).
W charak terze p ojed n aw czeg o rozjem cy u trzy m ał się O p a liń ski do k o ń ca sw ojej m isyi, której ciekaw y bardzo opis znajdujem y u au stry ack ieg o h isto ry k a, U rsin u sa V eliusa, w dziele „D e bello P ann o n ico" 3). W ciągu u k ła d ó w zako m u nik ow ał O paliński F e r d y n an do w i o d p ow ied ź Z apolyi n a p o se lstw o T a rły , zaznaczając sp ecy aln ie usilne jej p o k o jo w e tenden cye; w ogóle sp ra w a Zapo- lyi, której n ib y to p o seł polski nie m iał w cale po ruszać, w yp ływ a siłą konieczności n a w ierzch i u su w a na b ok w szy stk ie inne za d an ia O palińskiego. W y łączn ie sp raw ie Z apolyi p o św ię c o n a je s t także odpo w ied ź F e rd y n a n d a 4). O d pow iedź ta zaw iera się w trzech u ro czy sty ch p rzem o w ach , jak iem i żegnali d y gnitarze H a b sb u rsc y p o sła polskiego, a k tó ry c h treść ten ostatni p o śpiesznie zak om u n ik o w a ł T om ickiem u i S zyd ło w ieckim . Bo też rzeczyw iście od p o w iedź ta m og ła w y soce zan iep o k o ić p rzy g o d n eg o d y p lo m atę groź- n y m i w yzyw ającym tonem , w jakim je s t u trzy m ana, tem bardziej że ju ż p o p rzedn io zach o w an ie się p o lity k ó w au stry jack ich w ob ec O p a
lińskiego było p e łn e niedw uznacznjrch po g ró żek i p o trz ą sa ń m ie czem. R zecz p ro sta , że cała ta w ojow niczość b y ła jed y n ie zwy- kłym fo rtelem dyplom atycznym , że żaden ro zsą d n y d o rad ca F e r d y n a n d a nie m ógł n a w e t m yśleć o w alce z R zplitą; pow aga, z ja k ą O paliń sk i o p o w ia d a o m ożliw ości w y p ra w y austry jackiej n a P o l skę, w skazuje, że fo rtel u d a ł się znakom icie.
W p a d łsz y raz w w ojo w n iczy nastró j, u trzy m uje go dyp iom a- cya ra k ú sk a i w sto su n k u do Z apolyi, nie chcąc n a w e t słyszeć o u k ład a c h z nim; zw łaszcza odpow iedź tarn o w sk ie g o g o ścia na p o selstw o T a rły , w y p ro w a d z a z ró w n ow agi a u stry a k ó w i ściąga
n a Z apo lyę g rad p ro sty c h ob elg osobistych . P o zatem zbija
A . T . X , 270 (T o m ic k i do Z y g m u n ta 17. V I, 1528). 2) K a to n e X X , 388.
3) K a to n e X X , 387— 405.
•‘ ) A . T . X , 285 — 292 (O p a liń s k i do T o m i c k ie g o i S z y d t o w ie c k ic h 30 V I, 1528).
P O B Y T K R Ó L A JA N A Z A P O L Y I W P O L S C E . 303
odpow iedź F e rd y n an d a , oraz dow odzenie p o sła polskiego o sile Z apolyi i k ateg ory czn ie żąd a jeg o w y d a le n ia z P o lsk i, a co się tyczy k o n k retn y ch żąd ań i ośw iadczeń, to p rzed staw ia ten d ok u m en t rażące analogie z o d p ow ied zią Z apolyi, d a n ą T a rle , a n a d to z poselstw em F ra n k o p an a . O św iadczają m ian o w icie identycznie obaj p re te n d e n ci, że z W ę g ie r nie u stą p ią p o d żadnym pozorem i, kied y je d e n pow ołuje się n a pom oc tu reck ą, d ru g i p o d o b n ież—n a zaciągi w C ze chach i N iem czech; obaj ró w nież zgodnie żąd ają w imię tra k ta tó w pom ocy polskiej dla sw oich w id o k ó w i obaj czynią to dla d o b ra chrześcijaństw a. C iekaw e w reszcie je s t identy czn e w rażenie, ja kie n a obydw óch k ró lach w ęg iersk ich w y w a rły w zajem nie ich od p ow iedzi n a p o selstw a polskie; i je d e n i drugi czuje się osobiście do tknięty m i do p ro w ad zo n y m do o sta te cz n y c h g ran ic cierpliw ości odp ow iedzią przeciw nika; obaj k om unikują swój g n iew i oburzenie Z ygm untow i, F e rd y n a n d z sw ojej odpow iedzi, Z ap o ly a w specyal- n ym liście
W łaściw ie, po ow}?ch dw óch po selstw ach T a rły i O palińskiego, sto su n e k F e rd y n a n d a i Z apolyi do P o lsk i b y ł zupełn ie jasn o , a p rzy tem p raw ie iden ty cznie ok reślon y . A le żad en z p re te n d e n tó w nie o g ran iczył się do teg o je d n e g o określen ia, obydw aj p o starali się jeszcze silniej żąd an ia sw oje zaakcentow ać, jeszcze w szech stronniej m yśl sw o ją rozw inąć. Z ap o ly a u sk u teczn iał to przez ożyw ioną k o resp o n d en cy ę z politykam i polskim i; F e rd y n a n d w y siał w tym celu do Z y g m u n ta oso b n e p o selstw o , a w łaściw ie n a w e t dw a p o selstw a: p ierw sze M altzauna żąd ało je d y n ie aby Z y g m unt nie udzielał pom ocy Z apotyi, arg u m en tu jąc różnym i w zglę dam i politycznym i i uciekając się n a w e t do gróźb y uż\rcia siły 2). A le w łaściw em jego zadaniem by ło p i^ g o to w a n ie g ru n tu dla p o
se lstw a H e rb e rsz te jn a, k tó ry w k ró tce p otem p o s ta w ił p ozy ty w n e żądanie, a b y Z y gm u n t łącznie z F e rd y n an d e m w ziął udział w o b ronie ch rześcijań stw a przed bliskim najazdem tureckim , sp o w o d o w anym przez Z a p o ly ę 3).
T o rozdw ojeuie zad ań p o se lstw a było bardzo zręcznie obm y ślonym m an ew rem polityki h ab sb u rsk iej; ale i ono n a w e t nie m o gło w y d o by ć Rzplitej z zak lętego k oła biernej n eu traln o ści. O ile n a p o selstw o M altzauna o d p o w iad a Z y g m un t przych yln ie, że
żadnej pom ocy Z ap olyi nie udzielał i udzielać nie będzie,
>) A . T. X , 348 (Z a p o ly a d o Z y g m u n ta 5. V III. 1528). 2) K a to n e X X , 4 0 5 - 4 0 7 ; A . T . X , 319.
3) A . T . X , 321.
o ty le n a p ro p o zy cy ę H e rb e rsz te jn a znajduje najrozm aitsze w y m ów ki i tłum aczenia, częścią n a w e t zu pełn ie fałszyw e i kończy k a te g o ry cz n ą odm ow ą.
R ów nież bezsk u teczn e b y ły i dw a n a stę p n e p o selstw a, b aw iące w ty m czasie w W ilnie: od cesarza K aro la V i od ks. Jerzeg o saskiego.
P o selstw o cesarsk ie było n ajpraw d o p o d o b n iej odpow iedzią na baw iące już od dłuższego czasu w H iszpanii p o selstw o polskie, a b ezp o śred n io n a je g o w y słan ie m usiafy w pły nąć rozsiew an e po E u ro p ie pogło sk i, ja k o b y Z y g m u n t zaw arł p rzym ierze z F ran cy ą, a w o jew o d a sieradzki i sam R incon działali z je g o u po w ażn ien ia '). T e pogłoski m usiały zaniepokoić cesarza i 7 lutego w y d a ł on listy u w ierzyteln iające oraz in stru k cy e poselskie dla K o rn eliusza S chep- p era, zw anego z łacińska C o rn eliu s D uplicius S c e p p e ru s, je d n e g o z naj w ybitniej szych d y p lo m ató w ów czesnych.
S p ra w o m w ęg iersk im p o św ięca in stru k cy a cesarska s to su n kow o n iew iele m iejsca, ograniczając się do p ro śb y , a b y Z ygm u n t stanow czo żadnych p o siłk ó w „w ojew odzie sied m io g ro d zk iem u “ nie udzielał, i obiecując m u za to—rzecz bardzo c iek aw a—że po u k o ń czeniu obecn ych w ojen w szy stk ie siły c e sa rstw a o b ró cą się n a w iecznych w ro g ó w chrześcijań stw a. A w ięc, ja k o najsiln iejszy a r gum ent, m ogący nakłonić Z ygm unta do w idoków H a b sb u rsk ic h , uw aża K aro l p e rs p e k ty w ę w ielkiej w y p ra w y na T u rkó w ! 2).
O d p o w ied ź Z y g m u n ta n a to po selstw o je s t je d n y m jeszcze p o w ro tem do d aw n y ch m arzeń pokojow ych; p ro p o n u je on cesarzow i, ab y się p o d jął p o śre d n ic tw a i pogodził o b u p rete n d en tó w . Co się tyczy w y p ra w y n a T u r c y ę , to konieczność w tym w y p ad k u o tw a r tego w y stąp ien ia p rzeciw k o Z apolyi, każe Z y g m un tow i w yrzec się in icy aty w y w sw oim w łasn y m planie i og ranicza się do w y r a żenia plato n iczn ych życzeń pow odzenia, nie obiecując n a w e t s w o jego w spółu d ziału 3).
W odpow iedzi n a p o se lstw o ks. Je rz e g o S ask ieg o , zn ajd u je m y też sam e m otyw jr, co i w p o p rzed n ich enuncjracyach polskich; ciekaw em je s t tylko w y raźn e o k reślen ie naszej polityki, co clo której o św iad cza Zj^gmunt, iż jak k o lw ie k żaden z p re te n d e n tó w do tro n u w ęg iersk ieg o o zgodzie nie m yśli, pom im o to P o lsk a b ę dzie w dalszym ciągu p ro w ad zić sw oją akcyę po kojow ą 4).
1) A: T . X, 47 ( D a n ty s z e k d o Z y g m u n ta U . I, 1528),
2) L a n z: S t a a t s p a p ie r e z u r G e s c h ic h te d e s K a is e r s K arl V, 41. 3) A . T . X, 354— 358 (9. V III, 1528).
P O B Y T K R Ó L A J A N A Z A P O L Y I W P O L S C E . 307
A le ju ż zan ad to w yraźn ie b rak o w ało p o d sta w y do takiej akcjri, a b y m ogła ona p o w strzy m ać b ieg w y p ad k ó w , z fata ln ą silą dążący do ro zstrzy gn ięcia d ro g ą oręża n ierozw iązanych py tań ; w obec w o jo w n iczy ch ten d en cyi o b u p rzeciw ników , rola zab iegó w p ok ojow ych i zw iązany z nimi nierozłącznie a u to ry te t polski, sc h o d zą n a p lan d ru gi; szczęk o ręża zgłuszy w k ró tce o sta tn ie echa długich p e rtra k ta - cyi, a jeżeli jeszcze gdzie p ro w a d z ą się u k ład y dj/plom atyczne, to i one no szą zu pełnie a n ty p o k o jo w y ch arak ter, p ro w ad zą się, rzec m ożna, p o d ta k t p o b u d e k wojennj^ch, w n erw o w e m oczekiw aniu zbliżającej się w alnej rozp raw y .
Z jed n ej stro n y m ieliśm y ju ż p rzy k ład takiego now ego ch a ra k te ru djrplom acyi w p o selstw ie H erb ersztejn a; z drugiej stro n y anty p o k o jo w y p a r excellence c h a ra k te r n o szą 4ikłady Z apolyi z m o narch am i zachodu, p rzed ew szy stk iem z F ranciszk iem I.
R o ko w an ia z tym m o n arc h ą m iały ju ż n a w e t niejako sw oją tradj^cyę, bo F ranciszek, je d e n z p ierw szych, uznał Z apotyę królem w ęgierskim , złożył m u życzenia, w y raził o b urzenie z p o w o d u p re- ten sy i F e rd y n a n d a , a n a w e t p ro p o n o w a ł elek to w i udział w lidze anty h ab sb u rsk iej, złożonej z F ra n cja , W en ecy i, A nglii i P a p ie ż a Ł). Ja k ie p rze sz k o d y nie pozw oliły w ów czas d o p row adzić do sk u tk u tak politycznego i k o rzy stn eg o dla o b u stro n p ro jek tu — nie w ie my, ale do o stateczn eg o p o ro zu m ien ia w ro k u 1527 nie przyszło. B ezow ocną p o zo stała i d ru g a p ro śb a, k tó rą podjął w y sła n y do F ran cy i poseł Zapolyi, H iero n im Ł ask i 2). D o p iero w y słan em u z T a rn o w a w połow ie m aja Ja n o w i S tatiliu szow i, elektow i siedm io grodzkiem u, sąd zo n e bjrło d o prow adzić do pew njrch p ozy ty w n ych rezultató w . Jed n o cześn ie z m isy ą do F ranciszk a, po w ierzy ł Z ap o ly a S tatiliu szo w i p o selstw o do k ró la angielskiego, H e n ry k a V I I I 3),
k tó re jed n a k , p o d o b n ież ja k i p o p rzed n ie sto su n k i dyplom acyi w ę gierskiej z A nglią, m iało bardziej c h a ra k te r d em o n stracy i i żadnych w idocznych ow o ców nie w yd ało 4).
W ażn iejszą b y ła m isy a P a ry sk a S tatiłiu sza; w łaściw ej je g o in stru k cy i poselskiej nie znam y, sądząc je d n a k z z a w a rte g o tra k tatu , m usiał on być o b d a rz o n y b ard zo daleko idącem i pełn o m o c nictw am i. Co się tyczy żąd ań Z a p o ly i, to n a p o d sta w ie jeg o p o przednich w tym w zględzie enuncyacyi, m ożem y stw ierdzić, że cho
1) C h a r r ie r e , I, lob (T o m ic k i d o Z a p o ly i 24. II, 1527). 2) C h a r r ie r e , І, 1Ь8 (Z a p o ly a d o F r a n c is z k a 26. IV , 1517). 3) M on u m . H u n g . H is t. D ip l. V 168, 169; C h a r r ie r e I; 162— 164 ( L is ty Z a p o ly i d o H e n r y k a i F r a n c is z k a , d o k ard yn . W o l s e y ’a i m a r s z . M o n tm o r e n e y ). M M onum . H u n g . H is t. D ip l. V , 128, 132. З
dziło m u p rzed ew szy stk iem o p ieniąd ze fran cusk ie *). P ozatem nie u leg a w ątpliw ości, że zad an iem S tatiliu sza było w ytłum aczyć Za- po ly ę z sojuszu z T u rc y ą , zw alić całą od pow iedzialność n a F e rd y n anda, ja k teg o n ieraz dyplo m acya em ig racy jna pró b o w ała, w re szcie uzy sk ać ja k się da najw ięcej.
R u szyw szy w dro g ę w połow ie m aja w T ow arzjrstw ie Rin- cona, k tó ry po dłuższym poby cie n a obczyźnie w ra c ał do F rancyi, sk iero w ał się S ta tiliu s w stro n ę G dańska; w y brali bow iem nasi m ężow ie d ro g ę w od n ą, obaw iając się na lądow ej niespodzianek F e rd y n an d o w y c h . W p o czątk ach czerw ca sp o ty k am y ich obydw óch w P ło ck u , w gościnie u K rzyckiego; w te d y to okazało się, że oprócz w szystkich in stru k cy i, u zb ro jon y b ył p oseł Zapolyi w te k st ow ych tajn y ch u k ład ó w m iędzy Z y g m un tem a dom em T renczy ńsk im , z 1512r. co w ręk ach w y traw n e g o d y p lo m aty m ogło być orężem niepospolitej doniosłości 2).
W poło w ie czerw ca stanęli S ta tiliu sz z R inconem w G d a ń sku, gdzie zostali przez m ieszczan bardzo życzliw ie przyjęci i bez w ielkich tru d n o ści zdobyli so b ie o k ręt do przejazd u do A nglii 8). P o odbyciu p o se lstw a w L o nd y n ie, m niej więcej około w rześnia, p rzy b y ł S tatiliu sz clo P a ry ż a i w te d y zaczęły się pow ażn e p ertrak- tacye, k tó ry m sąd zo n e było pow ażny m uw ieńczyć się skutkiem .
P rzez ja k ie fazy p rzech o d ziły p rze d w stę p n e układy, nie je s t nam w iadom o; o stateczn y tra k ta t zo stał z a w a rty 28 października 1528 r.; d a ta ta p rzek racza ram y naszej pracy, k tó ra m a się zająć sp ecy aln ie tjdko czasem p o b y tu Z apo lyi w Polsce. D o dam y więc tylko, że u k ład ten, przynajm niej n a papierze, b ył nieocenionej do niosłości: n iety lk o że clawał Z apolyi olbrzym ią pom oc sił i p ien ię dzy francuskich, n iety lk o że stw arzał najściślejszy sojusz polity cz n y m iędzy o b y d w o m a m onarcham i, ale p o su w ał się dalej i, p rze w id u jąc ad o p tacy ę księcia O rleań sk ieg o przez Z apo ly ę, łą czył obie stro n y zw iązkam i rodzinnym i 4). Z ty ch więc w zg lęd ó w misj^a S tatiliu sza, k tó ry n ajp ra w d o p o d o b n iej sk o rz y stał z o w oców p racy sw oich p o p rzed n ik ó w , R incona i Ł askiego, m a o grom ną donio słość, je s t n ajo bfitszą w skutki ze w szystkich rozp atry w an y ch przez nas akcyi d y plom atycznych, z w yjątkiem n atu raln ie sojuszu z T u rc y ą.
1) M on u m . H u n g . H st. D ip l. V , 137, 14?.
2) A . T . X , 260 (K r z y c k i d o T o m ic k ie g o 4. IV , 1528). 3) A . T . X , 277 (K r z y c k i d o T o m ic k ie g o 20. V I, 1528). *) C h a r r iè r e I, 162— 165.
P O B Y T K R Ó L A J A N A Z A P O L Y I W P O L S C E . 309
IV.
P o se lstw o S ta tiliu sza do F ra n cy i zam yka drugi o k res
d ziejów Z apolyi n a ziemi polskiej, o k res w y tężo n y ch usiłow ań dla um ożliw ienia sobie p o w ro tu n a W ę g ry , u siłow ań , o p a rty c h p rzed ew szy stk iem n a pom ocy tu reckiej, której uzysk anie b yło za daniem pierw szeg o ok resu . W id zieliśm y ja k z biegiem czasu z b ie dnego w y g n ań ca w y ró sł Z a p o ly a n a groźnego p re te n d e n ta , w id z ie liśm y ja k ą rolę o d e g ra ła w tym p ro cesie P o lsk a. O becn ie zbliża m y się ju ż ku końcow i p o b y tu Z ap o ly i w T arn o w ie; zan im jed n a k w y p raw im y go z granic R zplitej, m usim y w spom nieć o dziw nym , niezrozum iałym pro jek cie, k tó ry w sierp n iu i w rześn iu rozniecił n a now o po ko jo w e nadzieje naszy ch p o lity kó w . Pom im o bo w iem w o jow niczych ośw iad czeń o b u p rzeciw n ik ów , pom im o że dyplo m acy a
nie m ogła stw orzy ć dw óch k o ro n w ęg iersk ich — mimo to suszono sobie dalej g ło w y n a d w y n alezien iem ja k ie jś form ułki, k tó ra b y
bądźcobądź rozw iązała k w esty ę.
In icy aty w a w yszła tu od. Z apolyi. D n. 11 łipca 1528 r. donosi Szy- dłow iecki F e rd y n an d o w i, że p rzy b y li do K ra k o w a B rod arycz i F ra n - ko p an z b ardzo ugodow em i in stru k cy am i i że p ra g n ą rozpocząć u k ład y z F e rd y n an d e m , ja k zw ykle, tak i teraz, za p o śre d n ic tw em Polski *). S k o ro je d n a k przyszło do p o staw ien ia w a ru n k ó w p o koju, w a ru n k i Z ap o lyi o k azały się niem ożliw e do przyjęcia, tak że ich n a w e t nie k om u nik o w an o F e rd y n a n d o w i i S zy d lo w ieck i z w iadom ością T om ickiego, k tó ry w tym czasie baw ił w K ielcach, polecił B rodaryczow i, ab y p o w ró cił do T a rn o w a i p o sta ra ł się o n o w e p o d sta w y do dalszych u k ład ó w 2).
Z am iast n o w y ch w aru n k ó w , p rzy w ió zł B ro darycz w połow ie sierp n ia p ro je k t k o n g resu Z y g m u n ta z F e rd y n an d e m przy e w e n tu al nym udziale Z apolyi, na k tó ry m b y u reg u lo w an o w szystkie k w esty e sp o rn e 3). Jed n o cześn ie d oręczył B rod ary cz S zy dło w ieckiem u d w a do ku m en ty Z apolyi, z k tó ry ch je d e n św iadczy o p o zo staw ien iu S zy dłow ieckiem u zam ku S p isk ieg o z p rzyległościam i w zam ian za p o życzkę 15,000 zł.; d ru g i je s t d aro w iz n ą kan clerzo w i polsk iem u zam ku S a ro sp a ta k , w n a g ro d ę z a słu g przez nieg o położon ych 4). Z w raca to n aszą u w ag ę tem bardziej, że w k ró tce potem w yznaczy F e r d y
-*) A . T . X, 312 ( S z y d lo w ie c k i do F e r d y n a n d a 11. V II, 1Ď28); 334. 2) A . T . X , 365 (T o m ic k i d o Z y g m u n ta 26. V III, 1 b'28). 3) A . T . X, 364 (Z a p o ly a d o T o m ic k ie g o i S z y d ło w ie c k ie g o ) . i ) A r c h iw u m k s. S a n g u s z k ó w t. V , str. 219 i 220 (12. V III, 1528).
n an d S zydłow ieckiem u 600 zł. ju rg ieltu *), a w ro k u ubiegłym podczas k o n g resu w O łom uńcu, Z ap o ly a i F e rd y n a n d przelicyto- w ują się w p ro st, chcąc sobie zapew nić przychylność naszego k a n c lerza 2).
Nie w iem y, czjr w łaśn ie dzięki tym sp ecy aln y m argu m en tom , czyli też z racy i politycznych, przyjęli nasi dyplom aci b ard zo p rz y chylnie p ro je k t k o n g resu i 27-go sie rp n ia T om ick i z Szydłow iec- kim zakom unikow ali go u rzęd o w n ie F e rd y n a n d o w i 3). I n a tem się cała sp ra w a k o n g resu i p o k oju kończy. U godow e u sp o so b ie nie Z apolyi nie m iało trw ać w iecznie, u k ład y ciąg nęły się długo, przez cały w rzesień nie było odpow iedzi od F e rd y n an d a , a ty m czasem s y tu a c y a się zm ieniała, zd arzenia p o p ły n ę ły szerokim ko rytem , w sie rp n iu Laski o g ło sił n o w e w yzw anie F e rd y n a n d a , T u rc y się zbliżali, w e w rześn iu n a stą p ił cały szereg zm ian n a W ę g rz e c h — chw ila p o k o jo w a m inęła, a rzeczy w istość o d dała sp o ry obu p re ten d e n tó w pod rozstrzjrgnięcie oręża.
15 lipca zaw iadom ił su łta n Z apoly ę, że w y ru sz y ł n a W ę g ry , obiecując ogniem i m ieczem gnębić F e rd y n a n d a , przyczem m iał goniec tu reck i zapow iedzieć, że do samej Rzplitej dojdą w o jska tu reck ie, jeż e li Z ap o ly a nie będzie m ógł w ystąp ić n a ich s p o tk a nie, co m iało przerazić niezm iernie obecnych p rzy tej gro źbie p o lak ó w 4).
Z ap ow iedź tu re c k a z a sta ła Z ap o ly ę w trak cie u k ład ó w co do p rzyszłego k o n g resu i ja k k o lw ie k te u k ład y nie z o stały zerw ane, to jednak rów n ocześn ie ro zp o czyn ają się s ta ra n ia Z apolyi o u k o ń czenie w szelkich sp ra w w T arn o w ie, szjrkow anie się do drogi, p rz y g o to w a n ia do ew e n tu aln e g o p o w ro tu n a W ę g ry .
Tym czasem w ojska tu re c k ie p o su w ały się zw olna naprzód; z niem i razem ciągnął Laski, k tó ry w ko ńcu w rześn ia zjaw ił się n iesp o d ziew an ie w P olsce; p rzy jech ał on w ieczorem do T arn o w a, gdzie z a sta ł cały d w ó r em igracyjny przy kolacyi 5). W y o b razić s o bie m ożem y rad o ść Z apolyi i jeg o dorad có w , w rażenie jak ie m u
‘) A r c h iw u m ks. S a n g u s z k ó w t. V , str. 221 (F e r d . d o S z y d ło w ie c k ie g o 15. IX. 1528) 224 (n o ta tk a S z y d ło w ie c k ie g o 13 X, 1528).
2) A r c h iw u m , ks. S a n g u s z k ó w t. V str. 192 (n o ta tk a S z y d ło w ie c k ie g o 5. VI, 1527); 188, 198 — 199 (n a d a n ia Z a p o ly i S z y d ło w ie c k ie m u 25. V i 16. VIII, 1527); 194 ( F e r d y n . do S z y d łó w . 27. V I, 1527). C ie k a w e s ą z w ła s z c z a te p r y w a tn e n o ta tk i S z y d ło w ie c k ie g o , g d z ie z a p is u je p r o m e m o r ia o fia r o w y w a n e s o b ie su m y . 3) A . T . X , 366. *) A . T . X , 301; S z e r e m i 241. s) A . T . X , 383 (B r o d a r y c z d o T o m ic k ie g o 23. IX , 1528).
P O B Y T K R Ó L A J A N A Z A P O L Y I W P O L S C E . 3
siał w yw ołać tu reck i kosty ura Ł ask ieg o i nadzw yczajne jeg o p rz y gody, a zw łaszcza nie do u w ierzen ia p om yślne w ieści, ja k ie p rzy nosił z W ę g ie r. I podziw iać ty lko m ożna w ielk ą siłę ży w o tn ą i w iarę w sw o ją sp ra w ę w o je w o d y sieradzkiego, k tó ry p o tra fił przejąć zb ied niały ch w y g n ań có w tarn o w sk ich św ieżym zapałem i otuchą, ja k ą w idzim y w nich w o statn ich dniach p o b y tu Z apolyi w T a rn o w ie .
W iado m ość o p rzy b y ciu Ł ask ieg o rozeszła się szybko po ca łej R zplitej, a w sam ym T a rn o w ie w y w o łał on jeszcze w iększy ruch, jeszcze w ięk szą p racę w szy stk ich u rzędników , tak że b iedn y B ro d ary cz nie m iał czasu n a w e t listu do T om ickiego n ap isać M iała też ro b o tę i k a n c ela ry a em ig racy jna, bo w obec likw idacyi sp ra w tarn o w sk ic h o k azała się p o trz e b a w y g o to w a n ia ró żn ych do-
um entów , z k tó ry ch trz y d o ch o w ały się do dnia dzisiejszego. P ie rw sz y z nich je s t serdeczn em podziękow aniem Zapołyi Jan o w i T a rn o w sk ie m u za u d zielen ie g o ścin y w ro d o w y m zam ku; było to słusznem zu pełn ie zadośću czy n ieniem dła w o jew o d y ru skiego za w szystkie p o d e jrz en ia i p rzy k ro ści, jak ich -doznaw ał od F e rd y n a n d a , a k tó ry ch chcąc uniknąć, m u siał się p an z T a rn o w a tłu m aczyć, że do ud zielen ia g o ścin y Z ap o ly i zm usiły go w zg lęd y p rzjr- jaźni, w spółczucia itd. 2).
D rugi dokum ent, n a d a ją c y różn e d o b ra H ieron im o w i Ł ask ie m u, je s t tylk o w yrazem głębokiej w dzięczności, jaką m usiał żyw ić Z ap o ly a dla sw ojego p o sła do sułtań sk iej m ości 3). O statn i w re szcie, sk ie ro w a n y do m ieszczan tarn ow skich, nadaje im ró żn e p rz y w ileje w h an d lu z W ęg ram i i n o si d atę 29 w rześn ia 4). S ą to , zdaje się, o statn ie d okum enty, w y sta w io n e przez Z ap o ly ę na ziemi
polskiej.
W iad o m o ść o zam ierzonym p o w ro cie Z apolyi n a W ę g ry p rz e d o sta ła się w k ró tce do K ra k o w a do p o lity k ó w naszych; w praw dzie pogłoski o tem k rąży ły o d d aw n a, ale nasi dyplom aci przy jm ow ali je z c h a ra k te ry sty c z n ą n ieufnością, w y d a w a ło im się n iep raw d o p o - dobnem , ab y ów b ied n y w y g n an iec z K am ieńca i T a rn o w a m ógł
') A . T . X , 387 (B r o d a r y c z d o T o m ic k ie g o ‘28. IX , 1528).
2) M on u m . H u n g . H is t. S c r ip t. X X X , 453 (G ra tia ru m a c tio ad d o m in u m T a r n o w s k i, data w y d r u k o w a n a 16. V III, 1529 je s t, r z e c z p r o sta , o m y łk ą ; lis t ten m u s ia ł b y ć p is a n y w 1528 r., b o j e s t d a to w a n y z T a r n o w a , a p r z y te m p o 22 w r z e ś n ia , b o w s p o m in a o p r z y b y c iu L a s k ie g o , k tó r y d o p ie r o 2 2 -g o z j a w ił s ię w T a r n o w ie .
3) W a g n e r . A n a le ć S c e p u s ii I, 36— 39. ‘ ) K w a r t. I-Iist. V II, 624.
m yśleć jeszcze o koronie: nie w ierzyli przecież w po siłki niem ieckie i tu reck ie jeszcze w k o ń cu sie rp n ia г). T o też w iększą dla nich niż dla Z apolyi n iesp o d zian k ą b y ły w ieści Ł askieg o o sy tuacy i na W ę grzech, a w ieści te b y ły z sam ej rzeczy n a d w szelkie nadzieje p o m yślne.
P a rty z a n tk a , k tó ra b y ła zam arła niem al n a w iosnę, odżyła z n o w ą siłą i n iep o śled n ie zaczęła odnosić sukcesy. A ndrzej B a tory, k tó ry ogniem i m ieczem p u sto szy ł część W ę g ie r, p rzy ch y ln ą Z apolyi, zo stał ro zb ity i ob lężo n y w zam ku E c h y e th przez b isk u p a W arażd y ń sk feg o ; w tym zw ycięstw ie przyjął udział, i to w c h a ra k terz e dow ódcy, H ie ro n im Ł aski, śp ieszący w łaśn ie do P o lski. P io tr P e re n n i, m ian o w an y przez F e rd y n a n d a w o jew o d ą sied m io grodzkim , p o n ió sł ciężką klęskę, a w o jsk a n iem ie c k ie w y p a rto z S ied m io g ro d u . S tro n n ik Z apolyi, S z3^mon A th in a y L iteratu s, k asztelan zam ku W y h el, ciągłe o d n o sił zw ycięstw a; w reszcie także i w C ho rw acy i w o jska F e rd y n a n d a zo stały rozbite przez „najw ier niejszego z W ę g ró w “, J a n a B anffy 2). W szy stk o to n astąpiło we w rz e śn iu 1528 a po ty ch p ierw szy ch sukcesach rozpoczął się dla Z ap olyi o k res dalszych pow odzeń, k tó ry się ciągnie jeszcze długo po jeg o w yjeździe z T a rn o w a .
I oto zbliżam y się ku końcow i p o b y tu Zapolyi na naszej zie mi; sta n rzeczy n a W ęg rzech , a b e zp o śred n io po do b n o zw ycięstw o, odniesione p rze z S zy m o n a A th in ay n a Spiżu 25 w rześnia, skłoniło Z ap oly ę do opuszczenia T a rn o w a i do p o w ro tu za K a rp a ty 3). 3 paź dziernika w yciąg n ęła z T a rn o w a g arść w y g n ań có w i tą sam ą d ro gą, k tó rą p rzy b y ła z K am ieńca, ru szy ła przez p ięk n ą ziem ię sa n o cką ku granicy w ęgierskiej 4). P o siedm iu m iesiącach nieobecności p o w racał Z ap o ly a n a W ę g ry , m ając przed oczym a g ó ru ją c y po n ad oko- licznem i w zgórzam i zam ek K am ieniecki, w k tó ry m p ierw szy znalazł p rzy tu łek . A le w ątp ić należy, azali piękności n a tu ry i polskiej je sieni zd o łały zw rócić n a siebie uw agę k o ro n o w an eg o w ygnańca; bu rzliw a je g o dusza sn u ła nić am bitnych m arzeń o w ładzy i p a now an iu, a przew idu jąc w szystkie w alki, niepew no ści i n ieb ezpie czeństw a, jak ie go czekały n a W ęg rzech , zby t obcą b y ła sp o k o jo wi otaczającej go p rzyro d y .
W jak ie m u sp o so b ie n iu w zględem P o lsk i w yjeżdżał Z ap o ly a
*) А . T . X , 373 (K r z y c k i d o T o m ic k ie g o 1. IX , 1878).
2) B u c h o ltz III, 253 ( B a to r y d o F e r d y n a n d a 6. IX, 1528); А . T . X , 387; M on. H . I i. S c r ip t. X X X , 453.
s) K a to n a X X , 411.
P O B Y T K R Ó L A J A N A Z A P O L Y I W P O L S C E . 313
z T a rn o w a — tru d n o p o w iedzieć. T o m ick i u trzy m y w ał, że w y jeż dżał b ardzo zag n iew an y i ro zżalo n y J) i to je s t je g o n a jp ra w d o po d o b n iejsze uczucie, jeżeli nie w zględem całego n a ro d u , to przy najm niej w zględem naszej dyplom acja.
N atom iast, co się tyczjr n aszych polity k ó w , to w rażenie, jak ie w y w arł na nich n iesp o d ziew an y p o w ró t Z ap o ly i n a W ęgrjr, m ożna nazw ać uczuciem p rzy k reg o zadziw ienia. S w o ją d ro g ą je d n a k po m yślne w ieści z W ę g ie r, śm iałe nadzieje Z apolyi, którjr nie w ątpił, że odbije F e rd y n a n d o w i ko ro n ę, m u siały zaim po no w ać naszjon s ta tystom , bo poleca u silnie T om icki Z y gm untow i, ab y jak najp rzjr- chylniej p rzyjął g o ń ca Z ap o ly o w eg o , w yraził w spółczucie i p o sła ł „sorok soboli" je g o m ocodaw cy; w ięcej n aw et: ż e b y s i ę w ytłóm a- czył przed nim, że nie m ógł m u stosow niejszej gościny o fia ro wać! 2). B ył to ton w d ypłom acyi polskiej w zględem Z apolyi od- d aw n a nie sto so w an y .
A le czy poza tem chw ilo w em w rażen iem zrozum ieli nasi p o litycy fata ln ą doniosłość ow ego p o w ro tu g arstk i em igrantó w n a W ę g ry — rzecz w ątp liw a. N ato m iast mjr dzisiaj m ożem y pow iedzieć z z u p e łn ą pew n o ścią, że straciła po lity k a p o lsk a w y jątko w o sprzj'- ja ją c ą chw ilę, że p rz e g ra ła w ielk ą grę. Z ap o ty a w P o lsce b ył dla P olsk i tak p o tężn y m atutem , ja k potężnym p rzeciw nikiem F e rd y n a n d a sta ł się on na W ęg rzech ; zaślep io n a u p o rcz y w ą n eu traln o ścią, nie m ogła tego n asza dyplom acjra zrozum ieć, i rzeczy —poszły tak, jak poszły.
W I T O L D K A M I E N I E C K I .
‘) A . T. X, 394. 2) A . T . X , 393—4.