Stanisław Pigoń
A. Mickiewicza nieznany list do K.
Towiańskiej
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 26/1/4, 467-468
III. MATERJAŁY. 4 6 7
Po dłuższej, paroletniej bodajże przerw ie naw iązał A. To w iański k orespondencję z A. Mickiewiczem z początkiem r. 1853, p rzesyłając mu życzenia now oroczne. Spowodowało to odpo wiedź M ickiewicza Mistrzowi i przeciągającą się przez szereg m iesięcy dość ożyw ioną w ym ianę listów z K aroliną Tow iańską. Listy były serdeczne. Donosił w nich Mickiewicz ad resatce (tytułow anej te ra z : „Pani i droga S io stro “) o różnych okolicz nościach życiow ych, tyczących jego sam ego i jego rodziny, p isał o n astro jach w ew nętrznych społeczeństw a pary sk iego w okresie po grudniow ym zam achu stan u N apoleona III, 0 w spólnych znajom ych i t. p. Raz po raz u załączał też zasiłki pieniężne ni by to dla swego sy n a chrzestnego, chorego naonczas Kazia Tow iańskiego, w rzeczyw istości dla rodziny M istrza, do ciśniętej niedostatkiem *).
Z czasu od m arca do lipca znam y dotąd trz y listy M ickie wicza (odpowiedzi Tow iańskiej z d. 28 III, 19 V, 31 V, 31 VII zachow ane w M uzeum M ickiewiczowskiem w P aryżu). Dodać m ożem y obecnie do nich jeszcze jeden, chronologicznie n a j późniejszy, z końca sierpnia t. r. Zachował się on w p apierach po A. Tow iańskim , któ re — w raz z całem A rchiw um Spraw y — po śm ierci K azim ierza Tow iańskiego (1912) dostały się do T u rynu, pod opiekę A. B egey’a. Dzięki uczynności córki jego, p. Marji B ersano - Begey, m ożem y list ten, przeoczony przez Wł. Mickiewicza, ogłosić obecnie n a tem m iejscu. Oto jego tek st :
Pani i droga Siostro. W ypadło mi ostatecznie zostać na całą jesień, a więc i zimę, w okolicach P aryża. M ieszkamy z rodziną n a w s i2), w szakże bliskość m iasta a stąd ciąg daw nych z atru dn ień m ało mi zostaw ia sw obody. 1 ten listek oto piszę z m iasta, gdzie m uszę często byw ać, a co kilka dni widzę tu odm iany zew nętrzne. Nowe place, domy, ulice całe. Zdum ie w ająca i ledw ie poięta czynność w szędzie. Za to w duszach dość w ogóle głucho, i coraz większa potrzeba czegoś głęb szego, praw dziw szego, duchow niejszego. Rozmów o tem pełno 1 książki, o w yższych p y tan iach trak tu jące, są praw ie jedyne, których publiczność poszukuje. U szanow anie, które M onarcha okazuje dla religji szczere, poskrom iło daw ną zuchw ałą lekkość. Ale ruch ten nie prędko i nie łatw o postępuje, co jednych n ie
A. Mickiewicza nieznany list do K. Towiańskiej.
’) Pod koniec tegoż roku w ystosow ał — jak w iadom o — M ickiewicz do N apoleona III notę: M ém oire ju s tific a tif su r le p ro p h ète A n d ré T ow iański.
2) W Montgeron, w e dworze starego jenerała Rotemburga, na połow ie drogi do Fontainebleau.
4 6 8 ΠΙ. MATERJAŁY.
cierpliw i a drugim odw agę odbiera. W idzenia te m oje o we- w nętrznem i zew nętrznem położeniu rzeczy ta k są różn e od tego, co słyszę w koło od daw[n]ych i now ych znajom ych, że prożnem byłoby z niem[i] się odzywać.
O dsyłam list, К x), k tó ry chciałaś m ieć n apow rot. Osoba pew na m iała w tych czasach u dać się do Zurich, to do sk u tk u nie doszło, odsyłam więc pocztą, załączam przy tem fr. sto.
A. M.
A dres zaw sze da[w ]ny: a l a B i b l i o t e q u e d e 1’ A r s e n a l 1853. Sierpnia 31.
Ze szczegółów listu k o m entarza m oże w ym agać w zm ianka 0 Kom ierowskim ; spraw a jego przew ija się częściej przez w spom nianą korespondencję w zajem ną. W łaśnie z początkiem r. 1853 był on w Z urychu w celu zaznajom ienia się ze Spraw ą; początkow o zw olennik jej, u su nął się jednakow oż rychło z pod w pływ u Tow iańskiego, a przejścia swe i za w ikłania duchow e z tego czasu opisał niebaw em w osobnej bro szurze (Moje sto sun ki z Towiańskim i Tow iańszczyzna, P aryż 1856,1. Poniew aż
widocznie, baw iąc w Zurychu, pow oływ ał się on n a sw e zażyłe jak o b y stosunki z Mickiewiczem, T ow iańska przedstaw iała w listach sw ych szeroko jego zachow anie się i sta n duchowy, posłała też widać przy tem jakiś jego list Mickiewiczowi do wiadomości. Może ów z G enew y do D ziekońskiego, w ysłany po wyjeździe z Z urychu („bez p o żeg nan ia“) i będący w yraźnem ośw iadczeniem zerw ania. „Bardzo zgorszony — pisał tam Ko- m ierow ski — w yjechałem z Z urychu. Ci ludzie łudzą się 1 bluźnią przeciw Duchowi Św. i praw d zie“ 2). Mickiewicz w swych odpowiedziach w ystaw ił K om ierow skiem u św iadectw o niezbyt pochlebne.
Stanisław Pigoń.
*) K om ierow skiego Józefa.
2) Cytuje K. Towiańska w liście do M ickiewicza z dn. 19 V. „Z nami — czytam y w dalszym ciągu listu — byli oboje na p olityce św iatowej, bez żadnej głębszej i szczerej rozm owy, skąd nic nie zaw iązaliśm y. Bracia go unikaii, doświadczając, że co tylko jest prawdą i szczerością, to przerywa i schodzi do materyj nic nie znaczących“ (rkp.).