• Nie Znaleziono Wyników

Tygodnik Rybnicki. R. 2, nr 25 (32).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Tygodnik Rybnicki. R. 2, nr 25 (32)."

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)

CMYK CMYK

REKLAMA

Skuteczne rozwiązania reklamowe!

50 000 wizyt miesięcznie, 1600 wizyt dziennie

Zadzwoń: tel. (032) 415 47 27 w.34, mk@nowiny.pl

w NUMERZE

Sztab na ciężkie czasy

Miasto wydało sporo pieniędzy na rozbudowę centrum kryzysowego przy siedzibie straży pożarnej. Strona 13

AKTUALNOŚCI

ZAPROSZENIE

Pokochaj swoje miasto

Najładniej zagospodarowany teren wokół budynków prywatnych, otoczenie pawilonów handlowych i innych obiektów, najlepiej zadbana dzielnica – do 15 lipca można zgłaszać się do tegorocznej edycji konkursu „O ładniejszy Rybnik”. W konkursie mogą uczestniczyć m.in. osoby in- dywidualne, grupy mieszkańców, rady dzielnic, admini- stracje mieszkań, pracownicy handlu, właściciele placó- wek handlowych pod warunkiem, iż w ostatnich dwóch latach nie przyznano im I, II lub III miejsca. Konkurs trwać będzie od 15 lipca do 31 sierpnia br. (izis)

Nie dla rowerów rynek

WYDARZENIA

Rynek ma być zamknięty dla rowerów – taki pomysł rozwa- żają władze miasta. Co jest powodem? Głównie nieostroż- na i zbyt szybka jazda samych cyklistów, na którą skarżą się piesi. Zakaz wjazdu rowerów na rynek nie jest nowy i funkcjonuje m.in. we Wrocławiu.

Strona 5

NEWS

nowiny.pl Wtorek 19 czerwca 2007 r.

Nr 25(32) rok II ISSN 1896-8163 Nr indeksu 22491X Cena 1 zł

Pociągi utknęły

Kradzież torów w okolicach Orzesza-Jaśkowic sparali- żowała w poniedziałek ruch na trasie Rybnik – Katowi- ce. Złodzieje ukradli kilkudziesięciometrową linę nośną utrzymującą sieć trakcyjną. Pociągi osobowe kursujące jednotorową linią między Rybnikiem a Katowicami, zo- stały skierowane objazdem przez Żory, Chybie, Pszczynę i Tychy. Podróż z Rybnika do Katowic wydłużyła się w ten sposób do dwóch i pół godziny. (acz)

16) Kolory sukcesu

Już wiadomo, w jakich barwach wystąpią rybnickie koszykarki

30)

Bombowa forma

Chris Harris, żużlowiec RKM-u, został mistrzem Anglii

NARESZCIE!

NARESZCIE!

Koniec objazdów! Wiadukt na ul. Wodzisławskiej wreszcie został oddany do użytku i to na dwa tygodnie przed zapowiadanym terminem. Czy jednak w tym pośpiechu wszystko zostało dobrze zrobione? – niepokoją się mieszkańcy Niedobczyc.

Więcej na stronie 4

STACJA PALIW ZAPRASZA

SUPERATRAKCYJNE CENY!

14) Sokoły wracają

Syn Bartek przejął po swoim ojcu ornitologiczną pasję

(2)

2 Z DRUGIEJ STRONY

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 19 czerwca 2007 r.

Kodeks Dobrych Praktyk Wydawców Prasy Izba

Wydawców Prasy

n Redakcja: 47–400 Racibórz, ul. Zborowa 4, tel. 032 421 05 10 e–mail: rybnik@nowiny.pl, nowiny.pl

n Redaktor naczelna: Iza Salamon, izis@nowiny.pl (600 081 663) n Dziennikarze: Adrian Czarnota, a.czarnota@nowiny.pl (508 295 448) n Reklama: Wojciech Ostojski, wostojski@nowiny.pl (600 081 664) n Redakcja techniczna: Jurek Oślizły, jo@nowiny.pl

n Portal nowiny.pl: Paweł Okulowski, portal@nowiny.pl n Wydawca: Wydawnictwo Nowiny Sp. z o.o.

n Dyrektor Wydawnictwa Prasowego: Katarzyna Gruchot n Druk: PRO MEDIA, Opole

© Wszystkie prawa autorskie do opra co wań graficznych reklam zastrzeżone • Mate- riałów nie zamówionych nie zwracamy • Za treść ogłoszeń, reklam i tekstów płatnych redakcja nie ponosi odpowiedzialności.

TELEFON INTERWENCYJNY

0 600 081 663

REKLAMA

Rybnickie Centrum Stolarki Budowlanej

Tel. (032) 42–44–066, 42–44–067, www.rcsb.pl

Rybnik ul. Zebrzydowicka 152

Bramy garażowe:

uchylne, segmentowe, rolowane, przesuwne

Bramy przemysłowe:

segmentowe, rolowane, harmonijkowe, szybkobieżne

Napędy i sterowania

do bram garażowych,

wjazdowych i przemysłowych

WIOSENNA PROMOCJA!

Tłum specjalistów

Felieton

W ubiegłym tygodniu na ul. Chabrowej byłem świadkiem na- stępującego wydarzenia. W godzinach porannych biegał między blokami dość wielki pies. Obroża i urwana smycz, którą za sobą włóczył, definitywnie wskazywały na to, że nie jest bezpański, tylko uciekł swojemu właścicielowi. Powiadomiłem więc schro- nisko dla zwierząt, które szybko wysłało swoją jednostkę tere- nową i sprawnie zaopiekowało się owym psem. Jeśli właściciel zwierzaka będzie chciał go odzyskać, na pewno zacznie poszu- kiwania od sprawdzenia rybnickiego schroniska. W momencie przyjazdu samochodu z pracownikami schroniska, zebrał się tłum gapiów. Wszyscy byli najmądrzejsi, a to jeden poinformo- wał, że ten pies biega tu od wczoraj, a to drugi oburzał się, dla- czego dopiero teraz przyjechali po niego ze schroniska. Pomy- ślałem, dlaczego nikt spośród tych „zaangażowanych” w spra- wę ludzi nie wykonał tak prostej czynności, jak telefon do schro- niska? Przez wiele godzin bawiące się na osiedlu dzieci narażo- ne były na kontakt z potencjalnie groźnym zwierzęciem.

Brak obywatelskiej inicjatywy widoczny jest na każdym kro- ku. Ile to razy widzieliśmy kogoś leżącego na ulicy i dziesiąt- ki przechodzących obojętnie osób. Nie ma co ukrywać, że za- zwyczaj leżą osoby, którym imprezowanie wymknęło się spod kontroli. A jeśli ktoś taki faktycznie potrzebuje pomocy? Ty- powym zachowaniem u nas jest to, że gdy ktoś decyduje się w takiej sytuacji pomóc, od razu zbiera się tłum ludzi, którzy je- den przez drugiego przekrzykują się udzielając swoich „bez- cennych” rad. Ciekawe, że nikt z takich „doradców” sam nie zatrzyma się i nie zademonstruje, jak powinno pomagać się w takiej sytuacji, a potrafi tylko biernie stać i pouczać.

Zwykle w podobnych sytuacjach wystarczy tylko wykonanie jednego telefonu. Na policję, straż miejską, czy pogotowie dzwonimy za darmo, w czym więc jest problem? Wydaje się, że nikomu nie chce się wychodzić przed szereg, bo i po co, sko- ro może zrobić to ktoś inny. Zupełnie inaczej ma się sprawa, jeśli chodzi o komentowanie akcji, przecież każdy wie najle- piej, co trzeba zrobić, a stanie i „mielenie ozorem” to przecież nic trudnego i akurat na to można sobie pozwolić.

Zastanówmy się czasem, czy w sytuacji, której jesteśmy świad- kami, nie przydałaby się nasza interwencja. Często można uratować czyjeś zdrowie, a może nawet życie. Pamiętajmy, że kiedyś sami możemy znaleźć się w sytuacji kryzysowej i stojący nad nami tłum „specjalistów” jest ostatnią rzeczą, której bę- dziemy wtedy potrzebować.

Prezydent Adam Fudali o ogrodzeniu wo- kół boiska do piłki plażowej pod kościołem w Popielowie:

„Podejrzewam, że koty z tym ogrodzeniem też sobie dają radę”.

cytat tygodnia

Andrzej Kieś

wokalista zespołu Crawling Death, redaktor pisma Zalew Kultury

Niedawno do siedziby byłej szkoły muzycznej wprowadzili się nowi loka- torzy. Silnym kopniakiem wyłamali drzwi wejściowe, likwidując prowizoryczne zabezpieczenia w postaci dykty. Płot już leży poła- many od prawie dwóch lat, więc przeszkodą żadną nie był. Przychodzą tutaj głów- nie nocą, zamiast spać na ławkach w parku. Świadczą o tym butelki po nalewkach, które leżą na tym samym stosie, co poniszczone sol- feże, podręczniki do muzy- ki i stare dzienniki lekcyjne.

Wprawdzie zaplanowana jest tutaj wielka inwestycja, ma powstać w tym miejscu siedziba sądu okręgowego.

Póki co budynek stoi w opła- kanym stanie, nikt nawet nie ściągnął ze szkoły godła.

Pomazane sprayami, oplute, zwraca uwagę szczególnie starszych przechodniów, którym szacunek do godła zaszczepiła często jeszcze okupacja. Według art. 15.

ustawy o godle, barwach i hymnie Rzeczypospolitej Polskiej oraz o pieczęciach państwowych „Godło i barwy Rzeczypospolitej Polskiej są umieszczane w miejscu (...) zapewnia- jącym im należną cześć i szacunek”. Kodeks karny w przypadku publicznego znieważenia, zniszczenia, uszkodzenia lub usunięcia flagi, godła, sztandaru lub innego znaku państwowe- go przewiduje karę grzyw- ny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do jednego roku. Tu jednak nikt nie został przyłapany, więc i winnego pewnie nie będzie. Rdza, rozbite szyby, stosy śmieci i nabazgrane graffiti – oto, w jakich wa- runkach stoi i będzie stała pewnie jeszcze wiele mie- sięcy szkoła braci Szafran- ków. A do rozbiórki jeszcze dość daleko. Nie rozstrzy- gnięto nawet przetargu na wykonawcę.

(acz)

Na murach wisi oplute i zniszczone godło Polski.

W środku ruina. Świetnie się tutaj czują menele.

Tak wygląda obecnie słynna szkoła muzyczna bra- ci Szafranków.

NA SKRZYDŁACH HANDLOWEJ FANTAZJI

Każdy radzi sobie jak może. A nie każdego handlowca stać na kosztowne szyldy, transparenty, nie wspominając o billbo- ardach! Tymczasem wystarczy jakaś dykta czy deska, pędzel, farba i powstaje reklama domowej roboty. Po co przepłacać.

Do szkoły Szafranków wprowadzili się dzicy lokatorzy

Nocą znów słychać śpiew

Nocą znów słychać śpiew

(3)

3

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 19 czerwca 2007 r.

AKTUALNOŚCI

REKLAMA

OD 30 300 zł

Uliarczyk, Rybnik, ul. Wodzisławska/Żwirowa, tel. 032 432 95 30

Minimalna wpłata własna 10%. Okres kredytowania 60 miesięcy. RRSO 5,96%. Promocja ograniczona w czasie. Zużycie paliwa oraz emisja CO2: Astra Classic II 1,4 – 6,3 l/100 km, CO2 151 g/km (wg dy- rektywy 1999/100/EC, cykl mieszany). Informacje na temat złomowania samochodu, przydatności do odzysku oraz recyklingu są dostępne pod adresem internetowym www.opel.com.pl

Wyjedź rodzinną Astrą Classic II z salonu Opla prosto na wakacje. W standardzie otrzymasz klimatyzację, ABS, 2 poduszki powietrzne i wspomaganie kierownicy. Biorąc 5-letni Superkredyt Opla, zapłacisz teraz tylko 4500 zł.

FIJAŁKOWSKI

Rybnik, ul. Żorska 75, tel. 032 42 39 700, www.fijalkowski.pl Jastrzębie Zdrój, ul. Armii Krajowej 70, tel. 032 47 67 000

Podc za s ur o c z ys to ś c i nadania patrona miastu Rybnik mieszkańcy mie- li okazję usłyszeć po raz pierwszy Miłosierdzie Boże.

Taką właśnie nazwę nosi nowy dzwon, który zawi- śnie w rybnickiej bazylice.

– Już z daleka słyszeli- śmy dźwięk dzwonu. Robi naprawdę duże wrażenie.

Mam nadzieję, że będzie go słychać z wielu kilometrów – mówi Renata Ciomplak, która z wnuczką Martą Bącz- kowską obserwowała przy-

gotowania do uroczystości pod bazyliką. – On jest taki głośny, że aż uszy bolą. Nie mam pojęcia jak go zamon- tują tam na górze. Potrzebna będzie jakaś winda – mówi dziewczynka. W rzeczywi- stości obejdzie się bez takich rozwiązań. Wbrew pozorom budowniczy świątyni zosta- wili otwór do wciągania dzwonów na wieżę.

– Myślę, że za jakieś trzy tygodnie dzwon już będzie słychać w mieście. Dzwon jest duży, ale nie największy z

jakim mieliśmy do czynienia.

Jakiś czas temu montowa- liśmy dzwon o wadze dzie- sięciu ton w Warszawie. Ten rybnicki waży „tylko” trzy i pół tony – mówi Grzegorz Klyszcz z firmy Rduch, która będzie montować kolosa.

Sam proces wciągania nie jest skomplikowany, ale trzeba wykonać specjalne wzmocnienia na wieży. Fa- chowcy boją się też, że drga- nia które emituje dzwon mogą naruszyć konstrukcję wieży. – Postanowiliśmy za-

montować specjalne gumy, które działają na zasadzie amortyzatora tłumiąc część wibracji. W trakcie uroczy- stości dzwon zabił już na kościelnym dziedzińcu, ale zapewniam, że na wieży bę- dzie brzmiał jeszcze piękniej.

W wieży zamontowana jest specjalna komora rezonanso- wa, podobna do pudła w gi- tarze. W bazylice brzmienie dzwonów będzie się wzajem- nie uzupełniać – tłumaczy Grzegorz Klyszcz.

Adrian Czarnota

Nowy dzwon bazyliki przypadł do gustu mieszkańcom Rybnika

Zabrzmi za trzy tygodnie

Pani Renata z wnuczką podziwiały dzwon

Obyło się bez katastrofy

FOT. KUBA MORKOWSKI

W czwartek na uroczystej mszy świętej w rybnickiej ba- zylice ks. abp Damian Zimoń ogłosił Antoniego Padewskiego patronem miasta.

Obchody były huczne. Nie zabrakło wykładów i projekcji filmów dotyczących bazyliki, była również procesja. To wła-

śnie ta część uroczystości była najciekawsza dla mieszkań- ców Rybnika. Tego dnia mieliśmy też niepowtarzalną okazję zobaczyć rybnickich radnych wyciskających z siebie siódme poty pod ciężarem figury św. Antoniego Padewskiego. Na bok poszły polityczne waśnie i spory. Ramię w ramię szli PiS-owcy

z przedstawicielami platformy. BSR także uginał się pod cię- żarem rzeźby. Poza radnymi ulicami miasta przeszli także parlamentarzyści. Jak mówią sami mieszkańcy, gdyby poli- tycy tak sprawnie współpracowali na co dzień, Rybnik mógłby

na tym tylko zyskać. (acz)

(4)

4 AKTUALNOŚCI

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 19 czerwca 2007 r.

4

KONKURS

Przez prawie rok miesz- kańcy Niedobczyc nie mogli spać po nocach, teraz odetchnęli z ulgą.

Wiadukt na ul. Wo- dzisławskiej wreszcie został otwarty. Są inne powody do niepokoju.

Mieszkańcy Niedobczyc pokazali nam kilka niepoko- jących oznak prawdopodob- nie pośpiechu robotników.

Zacieki pod mostem, które mogą w przyszłości osłabić konstrukcje wiaduktu czy niedokończone zejście dla pieszych.

Wreszcie się wyśpią 13 czerwca po raz pierwszy od wielu miesięcy samocho- dy mogły wreszcie przeje- chać przez wiadukt na ulicy Wodzisławskiej. Z końca re- montu cieszą się kierowcy, ale jeszcze bardziej miesz- kańcy mieszkający na trasie objazdu. Przedłużający się remont miał się zakończyć pod koniec maja. Kolejny miesiąc miało trwać oddawa- nie wiaduktu odpowiednim instytucjom. Ku zaskoczeniu

Wiele wskazuje na to, że wiadukt został oddany do użytku w wielkim pośpiechu

Wreszcie można się wyspać

mieszkańców już 13 czerwca otwarto wreszcie wiadukt.

– Czujemy ogromną ulgę.

Wiadukt udrożniono dopiero kilka godzin temu i wielu kie- rowców jedzie jeszcze z przy- zwyczajenia objazdem, ale już jest ciszej. Przez prawie rok nie mogliśmy spać po nocach może teraz wreszcie się wy- śpimy – mówi Aniela Duda, mieszkanka Niedobczyc.

Skutki pośpiechu Opady deszczu, które wy- stąpiły dzień przed otwar- ciem obnażyły pośpiech robotników. Pod wiaduktem pokazały się olbrzymie za- cieki. Pokazał nam je Józef Skrzyp, który mieszka w po- bliżu ukończonej inwestycji.

– W czwartek było tu ze dwudziestu ludzi z Katowic z różnych komisji. Chyba nie przewidziano w tym miejscu schodów. Dziwne, bo jednak je wybudowano. Komisja przyjęła wiadukt z barierką blokującą wejście na schody, a po odjeździe komisji barier- kę przecięto dla pieszych.

Może tak musiało być, żeby przyjęli wiadukt – zastana- wia się pan Józef.

Adrian Czarnota – Objazd był dla nas koszmarem – mówi Aniela Duda, mieszkanka Niedobczyc

NAGRODY

WYRÓŻNIENIA

3 x

Drukarka HP D5160

Wakacje tuż, tuż. Niektórzy wyjadą do egzotycz- nych krajów, inni docenią uroki polskich krajo- brazów albo babcinej, wiejskiej kuchni, a część z nas pewnie wakacje spędzi w domowym za- ciszu. Dla wszystkich jednak mamy tę samą propozycję: róbcie w czasie wakacji zdjęcia.

Mogą być wykonane aparatem tradycyjnym, cyfrowym, a nawet telefonem komórkowym, który ma wbudowany aparat. Jeśli któreś z nich wyda wam się na tyle interesujące by pokazać je innym – przysyłajcie je nam. Mogą to być tra- dycyjne odbitki (w formacie od 15 x 21 cm do

50 x 70 cm) lub pliki elektroniczne (JPG). Można je wysyłać pocztą tradycyjną (Wydawnictwo Nowiny, ul. Zborowa 4, 47-400 Racibórz) lub elektroniczną (konkurs@nowiny.pl). Pamiętaj- cie, by do zdjęć dołączyć formularz zgłosze- niowy, który można ściągnąć ze strony www.

nowiny.pl lub wyciąć z Tygodnika Rybnickiego (będziemy go drukować od następnego nume- ru). Na autorów najciekawszych (zdaniem jury) prac czeka aż 16 atrakcyjnych nagród, w tym 3 wysokiej klasy aparaty fotograficzne i 3 drukar- ki (m.in. do drukowania zdjęć). Wyróżnieniem

dodatkowym dla wszystkich nagrodzonych bę- dzie bezpłatny udział w szkoleniu fotograficz- nym prowadzonym przez znanego fotografika Kubę Morkowskiego. Oprócz tego wszystkie nagrodzone i nienagrodzone (ale godne uwagi) prace wezmą udział w wystawie pokonkurso- wej, która odbędzie się na początku paździer- nika. Szczegółową listę nagród zamieszczamy obok. Regulamin konkursu dostępny jest na www.nowiny.pl. Zdjęcia można nadsyłać od dziś aż do 20 września. Wyniki konkursu zosta- ną opublikowane na łamach TR 25 września.

Wielki Konkurs Fotograficzny „Odpoczywaj i wygrywaj z Tygodnikiem Rybnickim”

Nikon D40

Kodak Z 712

Canon A630

10x 50

bezpłatnych odbitek w formacie 10x15

(5)

5

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 19 czerwca 2007 r.

GORĄCY TEMAT 5

Reklama w prasie

DOCIERA PRECYZYJNIE!*

Z PEWNOŚCIĄ DZIĘKI TYGODNIKOWI RYBNICKIEMU

Kup 4 edycje ogłoszenia modułowego – 5 edycję otrzymasz GRATIS

Promocja wna do 26 czerwca 2007 r. *W przypadku produktów, które nie są adresowane do masowego odbiorcy zdecydowanie najlepiej jest korzystać z medw drukowanych. Dzięki temu reklamodawcy mogą niezwykle precyzyjnie okrlać grupy docelowe swoich produktów oraz kontrolow dotarcie do swoich potencjalnych klientów. Reklamy usług i produktów oferowanych na rynku lokalnym są w wkszości publikowane w prasie lokalnej i regionalnej.

ZAPYTAJ O SZCZEGÓŁY:

Tel. 032 421 05 10 w. 39, 0600 081 664, wostojski@nowiny.pl

REKLAMA

– Przede wszystkim ze względu na bezpieczeństwo przechodniów, a zwłaszcza dzieci, które spacerują po rynku. Mam sporo sygna- łów od rodziców maluchów, że rowerzyści generalnie rzecz biorąc zachowują się tam nieodpowiednio, nara- żając na niebezpieczeństwo innych użytkowników płyty rynku. Na to nie możemy so- bie pozwalać – wyjaśnia pre- zydent Adam Fudali. – Czy mam czekać tak długo, aż dojdzie do tragedii? – pyta na koniec.

Jak się dowiedzieliśmy, nad egzekwowaniem przepisów będą czuwać strażnicy miej- scy. Obecnie obserwują oni bacznie na monitorach to, co się dzieje w centrum i w razie potrzeby podejmują od- powiednią interwencję.

– Na rowerze dojeżdżam do szkoły i przez rynek, bo tak po prostu jest szybciej.

Jeśli zakaz wejdzie w życie, będę musiał objeżdżać rynek.

Jeżdżę codziennie, a więc będę to bardzo odczuwał.

W Rybniku brakuje ścieżek dla rowerzystów w centrum miasta, takich jak na ulicy Kościuszki. Mam nadzieję że zakaz nie wejdzie w życie – mówi Paweł Pasieka, uczeń z Rybnika.

Kolejne tygodnie będą decydujące, jeśli chodzi o obecność miłośników dwóch kółek na rynku.

– Obecnie przyglądamy się zachowaniom rowerzy- stów pod kątem bezpieczeń- stwa innych użytkowników rynku i sąsiednich ulic. Jeśli tylko skargi na rowerzystów

Piesi skarżą się na rowerzystów piratów, dlatego władze miasta zastanawiają się nad wprowadzeniem zakazu

Nie dla rowerów rynek

się nasilą, prezydent Rybni- ka Adam Fudali podejmie decyzję co do ewentualnego zakazu – informuje Krzysztof Jaroch, rzecznik rybnickiego magistratu

Po zmianach w ruchu wprowadzonych w tzw. ryb- nickiej strefie śródmiejskiej obejmującej rynek, zawrzało wśród właścicieli taksówek.

– Strażnicy miejscy zabra- niają nam wjazdu na rynek, tłumacząc się nowymi prze- pisami. Jak mamy to wytłu- maczyć klientom, którzy np.

chcą podjechać z bagażami do Hotelu Rynkowego? Albo starszym osobom, które pro- szą, żeby podwieźć je do ban- komatu, bo boją się wracać

pieszo z pieniędzmi – mó- wią rybniccy taksówkarze.

W praktyce między godziną 9.00 a 18.00 na rynek może wjechać każdy, tylko nie tak- sówkarze. Oczywiście pod pretekstem dowozu towaru do sklepu. Wystarczy że ze specjalnego automatu kie- rowca pobieże kwitek z go- dziną i już może bezkarnie jeździć przez pół godziny po rynku. Należy sobie zadać pytanie, co jest większym zagrożeniem, cofająca cię- żarówka czy rower.

Adrian Czarnota

Wszystko wskazuje na to, że za jakiś czas nie wjedziemy rowerem na rybnicki rynek. Właśnie nad takim przepisem zastanawia się prezydent.

Taki zakaz nie jest niczym nowym i z powodze- niem funkcjonuje, np. we Wrocławiu. Skąd taki pomysł w Rybniku?

Przechodnie skarżą się na rowerzystów, że jeżdżą za szybko po rynku

STEFAN KOWALSKI Niech wprowadzają zakaz, skoro rowery ich zdaniem są tak szkodliwe. Jeśli ro- wery zanieczyszczają po- wietrze, to czyż nie są wro- giem dla samorządowców.

A tak poważnie, to jest to przejaw antyrowe- rowej polityki władz miasta. Samochodem już nie można wjechać na rynek, teraz przy- szła kolej na rowerzystów. Jeszcze trochę i piesi nie będą mogli chodzić po rynku.

SONDA

: Czy jesteś zwolennikiem wprowadzenia zakazu?

ROBERT WALA

Rowerzyści nie są chyba aż takim zagrożeniem dla pieszych. Gdy jadę przez rynek, to zawsze z mini- malną prędkością i roz- glądając się wokoło. Przez rynek dojeżdżam także codziennie do pra- cy. Mam kawałek, bo mieszkam w Chwa- łowicach. Z chwilą wprowadzenia zakazu wjazdu na rynek z pewnością to jeszcze wydłuży drogę.

Paweł Pasieka jest zwolennikiem jazdy rowerem po rynku

MOIM ZDANIEM Zakorkowane i umę- czone spalinami miasta stawiają na ekologiczne rowery. Dziwny wydaje się więc pomysł zakazu wjazdu na rynek, tym bardziej, że w Rybniku nie ma przechowalni rowerów. Może w tej sytuacji lepiej po prostu pouczyć rowerzystów o poruszaniu się na rynku?

Iza Salamon

(6)

6 AKTUALNOŚCI

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 19 czerwca 2007 r.

TEKST SPONSOROWANY

Po co naszemu miastu więzienie? Nie wystar- czy już szpital psychia- tryczny? – krzywili się niektórzy radni.

Rybnik sam się zgłosił – W ostatnim czasie, wraz z przedstawicielami Okrę- gowego Inspektoratu Służby Więziennej w Katowicach, dokonano oględzin trzech proponowanych przez mia- sto potencjalnych terenów.

Dwa z nich znajdują się w dzielnicy Kamień (przy ul.

Najprawdopodobniej to właśnie w Kamieniu powstanie zakład karny dla prawie pięciuset więźniów

Do Rybnika... za kratki

Bieli i ul. Robotniczej), a trze- ci w dzielnicy Niewiadom przy ul. Sportowej. Obecnie, po przesłaniu do inspekto- ratu map wspomnianych miejsc, czekamy na infor- mację, co do dalszych losów zakładu w mieście – wyja- śnia prezydent Adam Fuda- li. Nieoficjalnym faworytem wśród proponowanych przez Rybnik miejsc jest teren przy ulicy Bieli w Kamieniu.

Czego mamy się bać Miejsce to od dawna czeka na zagospodarowanie. Sami mieszkańcy także więzienia

się nie boją.

– Jestem za wybudowa- niem takiego obiektu w naszej dzielnicy. Tu się nie ma czego bać. Dawna baza CPN–u, która znajduje się w tym miejscu od lat nie może się doczekać likwida- cji. Teren ten jest w tej chwili niewykorzystywany i zdewa- stowany. Taki zakład to rów- nież nowe miejsca pracy, zarówno przy budowie jak i jego późniejszym funkcjo- nowaniu. Trzeba zapewnić dostawy żywności, usługi pralnicze czy gastronomicz- ne. To szansa dla mieszkań-

ców Kamienia. Ostatecznie osadzeni też mają rodziny.

Mamy i ośrodek w Kamie- niu i hotel. Każdemu może się zdarzyć, że trafi do takie- go miejsca odosobnienia. Le- piej bliżej niż dalej – mówi z uśmiechem Robert Kumor, mieszkaniec Kamienia.

Litości!

Temat ewentualnego po- wstania zakładu karnego w Rybniku, został poruszony także na majowej sesji Rady Miasta. W ewentualne korzy- ści płynące z takiego obiektu powątpiewała opozycja.

– Nie wiem, czy miesz- kańcy podzielają optymizm prezydenta co do budowy więzienia. Rybnik od lat ko- jarzony był z zakładem psy- chiatrycznym. Teraz ma do tego dojść zakład karny. Jeśli to ma być zakład półotwarty, to panie prezydencie, Boże, ratujcie, tylko nie to! Miej- sca pracy dla mieszkańców z pewnością powstaną, ale spróbujmy ściągnąć innych inwestorów dających pra- cę, a nie więzienie – żywo komentował radny Franci- szek Kurpanik z PO. Przy- pomnijmy, że już wkrótce w

Rybniku ruszy budowa sądu okręgowego.

Cele w... kaplicach Pracę więzień najbardziej paraliżuje obecnie areszt śledczy. Trzeba w nim za- chować izolację podejrza- nych. W chwili obecnej w więzieniach na cele prze- rabia się każde wolne po- mieszczenia, nawet kaplice.

Skazanych przybywa, a sądy 24-godzinne jeszcze bardziej napędzają machinę wymia- ru sprawiedliwości. Gdzie osadzać więźniów?

Adrian Czarnota

ZA MAŁO WIĘZIEŃ Przepełnienie w polskich więzieniach sięga obec- nie już 150 procent!

Najgorsza sytuacja jest w śląskich zakładach karnych i dlatego wła- śnie to województwo jest największym zmar- twieniem władz polskie- go więziennictwa. Kilka tygodni temu marszałek województwa śląskie- go przesłał do zarządu Służby Więziennej listę miejsc, gdzie mogłyby powstać nowe placówki.

Swoje propozycje złoży- ły także same miasta, między innymi właśnie Rybnik.

Mimo emocji, jakie wzbudza powstanie ta- kiej placówki, w ciągu trzech najbliższych lat na Śląsku i tak powsta- ną trzy lub cztery nowe zakłady karne. Jest to część ogólnopolskie- go projektu, który ma na celu stworzenie 17 tysięcy nowych miejsc dla osadzonych. Wybór Rybnika, jako miejsca, gdzie będzie budowany taki zakład, jest bardzo prawdopodobny.

ROBERT KUMOR

Uważam, że takie więzienie to nie jest dla nas zagrożenie, a wręcz przeciwnie – szansa na

pracę dla mieszkańców

Ile razy wyrzuciłeś na śmiet- nik koszulę, bo nie byłeś w stanie usunąć plam? Ile jest w twojej szafie kurtek skórza- nych, które już dawno straci- ły blask? Okazuje się, że są w Rybniku miejsca, gdzie moż- na naszym ulubionym ubra- niom podarować drugie życie.

Bez wątpienia jedną z najlep- szych, bo najnowocześniej- szą pralnią jest Eko-Perfect.

Punkt bazuje na najlepszych środkach sprowadzanych z Włoch. Choć pralnia funk-

cjonuje w Rybniku od marca, jeszcze mało osób o niej wie.

– W chwili obecnej trwają u nas promocje na czyszcze- nie sukien ślubnych, nawet 30 proc. Poza tym prowadzi- my czyszczenie chemiczne garderoby, czyszczenie dy- wanów, skór (w tym reno- wacja i farbowanie), magiel, usługi krawieckie, prasowa- nie – tłumaczy Karolina Do- magała, właścicielka pralni.

Polacy niechętnie korzy- stają z usług pralni, choć na

Zachodzie to jest normą.

Domowym sposobem moż- na usunąć tylko część za- brudzeń, resztę można tylko utrwalić. Usunąć można prak- tycznie każdą plamę o ile nie była ona wcześniej zapierana.

– Ostatnio dużo panów korzy- sta u nas z usługi prasowania koszul. Są tak zabiegani, że na tę prostą czynność po pro- stu brakuje im czasu. Oddają koszule hurtem do nas, bo wiedzą, że nie wypuścimy żadnego zagięcia – żartuje

pani Karolina. - Planujemy stworzenie punktów odbio- ru w Rybniku lub okolicach.

Zainteresowanych prosimy o kontakt - dodaje.

Eko-Perfect mieści się przy ulicy Kościuszki 14, czynna jest od pn–pt w godzinach od 10 do 18 a w soboty od 9 do 13. Na klientów czeka specjalnie przygotowany par- king, który mieści się przy po- dwórku kamienicy, przy ul.

Mickiewicza.

(acz)

Nie ma takiej plamy, której nie można usunąć – zapewniają pracownicy pralni Eko-Perfect

Szybko, tanio, perfekcyj nie

(7)

7

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 19 czerwca 2007 r.

NA SŁUŻBIE

W czwartek, około godziny 19.30, dyżurny z Komendy Miejskiej Policji w Rybniku został powiadomiony przez lekarza psychiatrę, że jego pacjentka chce popełnić samobójstwo. Kobieta była mieszkanką Zabrza, a więc dyżurny powiadomił za-

brzańską komendę. Podał również adres, gdzie miesz- kała kobieta. Zgłoszenie od rybnickiego policjanta przy- jął aspirant sztabowy Bogdan Stopa.

– W chwilę później okazało się, że adres został błędnie podany, a osób o podanym

imieniu i nazwisku na te- renie Zabrza jest kilka. W pierwszej kolejności dyżur- ny Stopa wysyła patrol na sprawdzenie adresu przy ulicy Klonowej – poinfor- mował Jacek Pytel z katowic- kiej policji. W mieszkaniu na pukanie mundurowych

nikt nie odpowiadał. Stróże prawa ustalili, że faktycznie w mieszkaniu może przeby- wać kobieta, która zamierza popełnić samobójstwo. Dy- żurny na miejsce skierował pogotowie ratunkowe oraz straż pożarną. Wyważanie drzwi okazało się zbyteczne,

gdyż do mieszkania w mię- dzyczasie wróciła współloka- torka. Po wejściu do środka okazało się, że w pokoju na krześle siedziała 42–letnia kobieta z podciętymi żyła- mi. Dzięki obecności lekarzy udało się ją uratować.

– To nie pierwsza taka akcja

dyżurnego Stopy. Nie jest ra- townikiem, ale ma na swoim koncie kierowanie wieloma akcjami zakończonymi ura- towaniem kilku osób. Tylko dzięki jego przytomności umysłu kobieta żyje – wyja- śnia policjant.

Adrian Czarnota

Pacjentka rybnickiego psychiatryka chciała popełnić samobójstwo

Dyżurni uratowali desperatkę

W wypadku samochodowym zginął 29-letni mieszkaniec powiatu rybnickiego

Zabójcza prędkość

Trzej młodzi mężczyźni jechali polonezem od strony Kobyli w kierun- ku Raciborza. Prowadził mieszkaniec powiatu rybnickiego. W samo- chodzie byli jeszcze 21– i 22–latek.

W pewnym momencie, na łuku drogi, kierowca stracił panowanie nad sa- mochodem. Rozpędzony polonez wyleciał na pobo- cze i uderzył w drzewo. O tym, że przyczyną wypadku była nadmierna prędkość, świadczą ślady hamowa- nia, widoczne na drodze.

Kierowca zginął na miejscu.

Siła uderzenia wyrzuciła go z pojazdu. Prawdopo- dobnie nie miał zapiętych pasów bezpieczeństwa. W ciężkim stanie jest siedzą- cy za nim 21-letni pasażer.

Jeszcze tego samego dnia został poddany skompliko- wanej operacj. Jadący obok kierowcy 22-latek wyszedł z wypadku ze stosunkowo niegroźnymi obrażeniami.

Jednak nie był w stanie wy- jaśnić policji, co się stało.

Był nietrzeźwy, miał ok. 1 promila alkoholu w wydy- chanym powietrzu. Od nie- żyjącego kierowcy i ciężko rannego pasażera pobrane zostały już próbki krwi do zbadania, czy w chwili zda- rzenia byli trzeźwi.

(Adk) Siła rozpędu spowodowała, że samochód wpadł na drzewo

Pod oknami komendy

11 czerwca, przed godziną 17.00 na skrzyżowaniu ulic św. Józefa i Zebrzydowickiej doszło do kolizji. 39-letnia mieszkanka Czernicy, kieru- jąca samochodem jeep che- rokee nie ustąpiła pierwszeń- stwa przejazdu samochodo- wi jadącemu w kierunku cen- trum ulicą Zebrzydowicką. Za kółkiem drugiego samochodu

siedział 16-letni mieszkaniec Jejkowic. Skończyło się na po- wierzchownych obrażeniach i uszkodzeniu aut. W akcji uczestniczyli rybniccy straża- cy, którzy nawet nie musieli wyjeżdżać do kolizji, bo do tej doszło pod oknami komendy.

To już druga stłuczka pod sie- dzibą straży w czasie ostat- nich dwóch tygodni. (acz)

(8)

8 HISTORIA

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 19 czerwca 2007 r.

Rybnicka 20 drużyna kolejowa. Z przodu, z prawej strony, Franek Palica. Lata trzydzieste XX w. Harcerki z Wielopola w 1935 roku

W marcu 1939 najliczniejszy rybnicki hufiec męski liczył blisko tysiąca członków i 26 drużyn!

Gdzie mundurki z tamtych lat?

Harcerstwo łączyło kiedyś ludzi bardziej, niż dzisiajsieci komór­

kowe. Nie było inter­

netu, nie było sms-ów, za to byłyprawdziwe przyjaźnie. Oskautingu w Rybniku przed wojną pisze pasjonat historii swojego miasta - Mi­

chał Palica.

Panderę iMaksymiliana Pieł- kę. Było tow kwietniu1920 r.

Zaledwie miesiącpóźniej po­

wstały na Paruszowcu dwie drużyny: męska im. Zawiszy Czarnego iżeńska im.Emilii Plater. W maju 1920powstała w rybnickiej Ligocie III dru­

żynaim. St.Żółkiewskiego.

Wraz z innymi drużynamiz powiatu we wrześniu 1923 utworzono w Rybniku Hu­

fiec ZHP.

Wzorowana na skau­

tingu Polska Organiza­

cja Skautowa powstała w 1911 roku. Harcer­

stwo w 1918. Harcer­

stwo rybnickie zaczęło organizować się już po przyłączeniu do Polski.

Pierwsza powstała w mieście drużyna męska im. Adama Mickiewicza przy Szkole Podstawowej nr 2 na Smolnej. Założo­

nazostała przez Piotra

Jego pierwszym komendan­

tem została druhna Zofia

Krasińska. W 1928 zawią­

zał się w Rybniku Harcer­

ski Klub Sportowy, któremu szefował Jerzy Gawroński.

Hufiec organizował biwaki i szkolenia,a HKSzajął się sportem iprzysposobieniem obronnym.

Lotnisko i hangar Rybniccy harcerze organi­

zowalijuż nietylkotypowe zlotypołączone częstoz turystyką i sportem, ale działaliw sek­

cjach np. mo­

delarskiej czy szy­ bowcowej.

Wewspół­

działa­

niu zLigą Obrony Powietrznej Polski wybu­

dowali w latach trzydziestych lot­

niskoszybowcowe, a przy nim hangar.

Znajdowałosię ono za wieżą wodną na

Kozich Górkach przy ul.

Świerklańskiej. W połowie lat trzydziestychsekcjamia­

ła czteryszybowce. Wpo­

wietrzeekspediowano jeza pomocąmaszyn z gumowy­

mi linami( katapultowano).

Kołowieżyciśnieńharcerze wybudowali nawethangar.

Startowano na Kozich Gór­

kach na szybowcu „Kocyn- der”. Zarówno ten sport, jak i inne,cieszyły się wielkim wzięciem wśród młodych rybniczan. Zharcerstwa wy­

rósłniejeden sławnyrybnic­

kisportowiec. Wiele serca włożyłw to także nauczy­

ciel wychowania fizycznego z rybnickiego gimnazjum - Stanisław Arcikiewicz.Ale o tymwięcejw książceA. Bez- ega iW. Wilczoka „Sport w Rybniku”. Wielu z harcerzy budowało rybnicki sport i przecierałodlanas niezna­

ne szlaki. Jednak wspomi­

nając harcerstwo z tamtych lat,nie wolno zapominać o tych, którzydla Polski zgi­

nęli w dramatycznych cza­

sachwojny, kiedyhistoria nie pytała ludzi o zgodę na

bieg wydarzeń. Rybnik czci pamięćwielu młodychludzi w szarychmundurach, któ­

rzy oddali swojeżycie.

Tysiące harcerzy Profesor Innocenty Libura wymienia pierwszychharce­

rzyz czasów powstań. Jestto poległy w Knurowie harcerz Hensel, Aniela Wolnikówna i jej bracia: Wojtek, Maksio iEdek...Aniela iMaksymi­

lian założyli drużyny na Pa- ruszowcu. Aniela przeszła obóz, a po wojnie uczyła znów śpiewu i muzyki w urszulankach. Prof. Libura przytacza także opiszlotuna­

rodowegowSpalenadPilicą z 1935, zamieszczony przez Józefa Pochabęwkronice IV Rybnickiej Drużyny. Przy­

pomina poległych, których nazwiska znajdują się na tablicy w liceum „Powstań­

ców”. Podaje statystyki. W marcu 1939 najliczniejszy rybnicki hufiec męski liczył blisko tysiąca członków i 26 drużyn! Przypomina także bohaterów z Chwałowic i Gotartowic.

Od łazika do wędrownika

Zapalonymi harcerzami w mojej rodzinie byli przed woj­ ną: ojciec, stryj Roman, siostra matki, Maria.A takichharcer­

skichrodzinw naszymmieście jestbardzowiele. Oj działo się przedwojną wRybniku! Sym­

patiataty, kiedy przebywał w wojsku polskim naZachodzie równieżbyła w skautingu. Po­

został nam prezent zBożego Narodzenia 1945 - książka Reynoldsa o Baden Powellu - twórcy światowegoruchu.

Ana fotce z lata tamtego roku jest napis „Od łazika dla wę­

drownika”. Skauting, którego polską odmianą jest harcer­

stwo, łączy ludzi bardziejniż sieci komórkowe. Rodzice nie muszą od razu wysyłać swo­

ichdzieci naszkoły przetrwa­

nia. Wystarczy, jak wyślądo najbliższej chorągwi. Będzie w życiujak znalazł.Zbliżasię lato. Rybniccy harcerzeruszą naszlakibliższe i dalsze, bo taka jest nasza natura:Navi- gare necesse est. I już. Cześć!

CzołemCzuwaj!

Michał Palica

OBOZY WĘDROWNE AŻ DO WILNA

Gdy rozmawiałem o harcerstwie z jego przedwo­

jennym członkiem - Karolem Miczajką, wyliczył on, że w Rybniku działały drużyny: „czwórka”

przy gimnazjum, żeńska przy Urszulankach, drużyna w handlówce, XX drużyna kole­

jowa im. Andrzeja Małkowskiego i V dru­

żyna im. Romualda Traugutta ze Smolnej.

Harcerze ze Smolnej pod kierunkiem na­

uczyciela Alojzego Hałasa słynęli z do­

konań turystyczno - krajoznawczych.

Najpopularniejszą trasą turystyczną były oczywiście Beskidy, ale nie za­

pominajmy, że jeżdżono także w miejsca, które dziś są za granicą.

Jedna ze starszych rybniczanek z rozrzewnieniem wspominała kra­

inę bajkowych jezior, czyli Litwę ,a szczególnie Wileńszczyznę, gdzie pod koniec lat 30-tych była na obozie wędrownym.

Na zdjęciu obok: Karol Miczajka z Rybnika

Rybniccy harcerze na biwaku, lata 30

(9)

9

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 19 czerwca 2007 r.

DALEKO OD RYNKU

W miniony czwartek, kil- ka minut po godzinie 8.00, robotnicy pracujący przy rondzie Europejskim wy- kopali pocisk artyleryjski, pochodzący najprawdopo- dobniej z czasów drugiej wojny światowej.

Robotnicy przeżyli chwile grozy. – Zorientowaliśmy się, że to pocisk dopiero, gdy wy- padł z łyżki koparki – mówi jeden z pracowników remon- tujących ulicę Gliwicką. Poli- cja po przybyciu na miejsce ewakuowała wszystkie osoby przebywające na budowie.

Teren ogrodzono, czekając na przyjazd patrolu saper- skiego z Gliwic.

– Na czas akcji zamknię- ta została ulica Gliwicka od skrzyżowania z ulicą Janiego

Zapomniany dotych-

czas obiekt ma stać się atrakcją turystyczną dla mieszkańców miasta i gości odwiedzających Rybnik.

Na co dzień pracują zawo- dowo, natomiast po pracy i w weekendy zawzięcie ma- chają łopatami. Tego typu praca służy jednak celom bardziej doniosłym. Ten cel przyświeca grupie kolegów, która wzięła na swe barki odnowienie rybnickiego schronu. Na razie wiąże się to głównie z odkopywaniem obiektu, który z biegiem lat

„osiadł” w gruncie.

Lekcja w schronie Plany jednak są ambitne:

we wnętrzu ma powstać coś na kształt izby pamięci, która będzie przypominać o wojen- nych, rybnickich epizodach.

W środku ma stanąć atrapa karabinu maszynowego i inne wyposażenie, imitujące to oryginalne, z wojennych lat. W takim miejscu z po- wodzeniem można przepro- wadzać plenerowe lekcje historii, urządzać historycz- ne wystawy okolicznościowe, wreszcie: można podziwiać obiekt z zewnątrz – jako przykład budowli obronnej z pierwszej połowy XX wieku.

Bunkier do zwiedzania Do tego jednak jeszcze da- leko – potrzeba sporo sił i

czasu, by betonowy schron na Wawoku wpisał się na stałe w mapę miejsc, które należy w Rybniku koniecz- nie odwiedzić. Inicjatorom nie brakuje jednak zapału i poświęcenia, w imię idei odkrywania wojennej prze- szłości regionu. Należy przy tym zaznaczyć, że wszelkie prace prowadzone są pod nadzorem miejskiego kon- serwatora zabytków, nie ma więc mowy o jakichkolwiek uchybieniach. Zapał zapa- łem, a wszystko musi być w zgodzie z prawem – taką dewizą zdają się kierować pracujący w Rybniku pasjo- naci.

Wykopali piecyk – Tego typu umocnienia po- wstawały szybko, do końca 1939 r. – tłumaczy Wojciech Wolicki, jeden z pomysło- dawców przedsięwzięcia – jeszcze dziś widać na nich niedoróbki budowlane. Na dokładne wykończenie za- brakło polskiemu wojsku już czasu – jak wiadomo, we wrześniu wybuchła wojna.

Na jej ślady, co rusz napoty- kają pracujący łopatami od- krywcy. Zdarzają się drobne elementy wyposażenia wojskowego. Nic dziwnego – wokół umocnionego punk- tu oporu biegła linia okopów.

Pod warstwą ziemi tkwiły też elementy wojskowego... pie- cyka, który miał służyć do ogrzewania wnętrza bunkra – cała wydobyta ziemia musi być „przesiana” i sprawdzo-

na, nie wiadomo co może się w niej kryć – zaznaczają ryb- niccy poszukiwacze.

Na łopacie i w internecie

Renowacja i udostępnie- nie żelbetowego stanowiska piechoty nie jest jedynym ce- lem ekipy spod znaku „Zapo- mnianego Rybnika”. Przede wszystkim prowadzą stronę

internetową o tematyce hi- storycznej. Jak mówi W. Wo- licki, to od niej wszystko się zaczęło: – Wspólnie z Ada- mem Wojtyczką i Krzysz- tofem Hawrylewiczem postanowiliśmy zrobić coś, by choć trochę odkryć ten, często zapomniany, owiany tajemnicą Rybnik. Ostatnio podjęliśmy współpracę z rybnickim Muzeum, pla-

nujemy też powołanie sto- warzyszenia „Zapomniany Rybnik”. Na naszej stronie publikuje m.in. pan Jerzy Klistała, z którym współpra- cę bardzo sobie cenimy. W tej chwili współpracujemy także ze stowarzyszeniem

„Pro-Fortalicjum”, które szerzej zajmuje się opieką nad architekturą militarną, fortyfikacjami.

Całkiem serio

Co bardzo ważne, w pra- cach nad odnowieniem obiektu, nie ma miejsca na przypadkowe działania. Każ- da decyzja, jak np. planowane malowanie ścian jest szeroko dyskutowana, przemyślana.

Ten typ badania przeszłości zdaje się być dobrym progno- stykiem na przyszłość!

Tomasz Ziętek

Niewybuch na kilka godzin sparaliżował ruch na ulicy Gliwickiej

Pocisk zablokował rondo Europejskie

do skrzyżowania z ulicami Podmiejską i Wielopolską.

Ze względów bezpieczeń- stwa na rondzie nie mógł od- bywać się ruch samochodów – mówi Aleksandra Nowara z rybnickiej policji.

Saperzy wywieźli niewy- buch dopiero po godzinie 12.00. Do tego momentu kierowcy dojeżdżający do ronda Europejskiego tkwili w korkach. A sprawcą całe- go zamieszania okazał się stary, zardzewiały pocisk ar- tyleryjski kalibru około 150 mm. Saperzy wywieźli go na poligon, gdzie został zde- tonowany. To jeden z wielu niewybuchów, jakie odkryto przy budowie nowych dróg w Rybniku.

(acz)

FOT. KUBA MORKOWSKI

Saperzy zabezpieczyli niebezpieczne znalezisko

Grupa entuzjastów historii rozpoczęła prace przy renowacji żelbetowego schronu na Wawoku Grupa entuzjastów historii rozpoczęła prace przy renowacji żelbetowego schronu na Wawoku

Wzięli schron na cel

Wzięli schron na cel

(10)

10 KULINARIA

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 19 czerwca 2007 r.

Drugie miejsce wśród pro- fesjonalistów oraz „Srebrny durszlak” zdobył Zespół Szkół Ekonomicznych im. Oskara Langego z Wodzisławia Ślą- skiego. Maciej Mrozek z kl.II Technikum Gastronomiczne- go i Dawid Kowol z kl.III pod okiem nauczyciela przedmio- tów zawodowych Krzyszto- fa Zielonki konkurowali z szefami kuchni restauracji i hoteli. Zadanie konkurso- we polegało na samodziel- nym przygotowaniu w ciagu dwóch godzin zupy, dania głównego, zakąski lub dese- ru składającego się z 9 porcji.

Krzysztof Zielonka wraz z uczniami Maćkiem i Dawi- dem przygotowali zupę ryb- ną z grzankami dekorowaną

DO WYGRANIA PODWÓJNE ZAPROSZENIE DO PIEROGARNI „POD ANIOŁAMI”

Wyślij SMS o treści TAK lub NIE na numer telefonu 7101 (koszt 1,22 zł brutto) z prefiksem NRC i odpowiedz na pytanie: czy w pierogach ruskich jest ser twaróg?

44-200 Rybnik, ul. Św. Jana 13

tel. 032 42 280 66 Serdecznie zapraszamy:

Serdecznie zapraszamy:

pn-sob: 11.00-20.00 pn-sob: 11.00-20.00

natką pietruszki i kolendry.

Danie główne składało się z rolady wołowej z boczkiem i z suszonymi śliwakami z kluską śląską faszerowaną modrą kapustą z rodzynka- mi, dekorowaną śmietaną, smażonym pomidorem i świeżą bazylią. Na deser po- dano szpajzę dwusmakową.

Drugie miejsce wśród ama- torów oraz „Srebrny dursz- lak” zdobyło Koło Gospodyń Wiejskich z Rud. Panie wy- stąpiły w składzie: Gabrie- la Dudek, Mariola Duda, Małgorzata Złotoś, Mariola Zieleń oraz Renata Dudek.

Przygotowały schab sztygar- ski z kluskami bułczanymi i kapustą zasmażaną. Danie przypadło do gustu profe-

sjonalnemu jury, a laureatki, które swoje koło założyły w kwietniu minionego roku były zaskoczone sukcesem.

Nam zdradziły przepis na swoje smakołyki. Schab na- leży natrzeć przyprawami i czosnkiem, owinąć wokół kiełbasy śląskiej, obsmażyć a następnie dusić w piekar- niku, polewając piwem. By zrobić bułczane kluski trzeba namoczyć długą bułkę (tzw.

weg) w mleku, dodać pod- smażanej (duszonej) cebul- ki, pietruszki, jajek, przypraw (sól, pieprz, gałka muszkato- łowa) oraz bułki tartej a na- stępnie gotować około 20 minut w osolonej wodzie. Do kapusty zasmażanej potrzeb- ny jest dobry chudy boczek

Drużyna kucharzy z Zespołu Szkół Ekonomicznych zdobyła „Srebrny durszlak” na II Festiwalu „Śląskie smaki” w Cieszynie

Smak śląskiej kuchni

oraz zasmażka z cebulki.

Wśród dwudziestu drużyn były też panie z DFK w Krza- nowicach: Agnieszka Ternka, Gerda Riemel, Maria Nikiel oraz Brygida Abrahamczyk (na co dzień członkini zarzą- du powiatu). Przygotowały roladę po morawsku, kluski śląskie oraz kapustę (tzw.

zeli), a publiczność często- wały własnoręcznym wypie- kiem – śląskim kołaczem.

II Festiwalowi Kuchni Ślą- skiej – „Śląskie Smaki” towa- rzyszyły prezentacje regionów i gmin oraz lokalnych pro- ducentów oraz wytwórców produktów żywnościowych.

Organizatorami imprezy były Śląska Organizacja Turystycz- na oraz Biuro Promocji i In- formacji Urzędu Miejskiego w Cieszynie pod patronatem Marszałka Województwa Śląskiego oraz Polskiej Orga-

nizacji Turystycznej. Oprawę artystyczną zapewniły lokalne zespoły folklorystyczne i roz- rywkowe. Gwiazdą impre- zy był Zespół Pieśni i Tańca

„Śląsk”. Zwieńczeniem impre- zy będzie publikacja folderu, w którym zamieszczone zostaną przepisy potraw zaprezento- wanych podczas II Festiwalu.

W przyszłym roku impreza ma się odbyć w Raciborzu.

(waw) Zwycięska drużyna

Festiwal odbył się na cieszyńskim rynku. O miano najlepszych kucharzy ry- walizowali amatorzy oraz profesjonaliści – uczniowie szkół gastronomicznych oraz kucharze z hoteli, restauracji i zajazdów.

Do konkursu stanęło 17-cie drużyn

Jury ocenia potrawy Gospodynie z Rud prezentowały schab sztygarski z kluskami bułczanymi

KONKURS

(11)

11

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 19 czerwca 2007 r.

KULINARIA

Sufit wyściełany bam- busem, na ścianach makatki, kolorowe lampiony i oświetlony świecami posąg Bud- dy. Kilka kroków od rybnickiego rynku i nagle znajdujemy się w samym sercu Azji.

Kawałki kurczaka, garść kapusty pekińskiej, nieco ko- lorowych warzyw, grzybów mun, przypraw i na patelni rozpoczyna się prawdziwe misterium wschodnich sma- ków i zapachów. Nad wszyst- kim wprawną ręką czuwa Le Anh Ngoc, rodowity Wiet- namczyk, od trzech lat zwią- zany z rybnicką restauracją Sake, która serwuje potrawy azjatyckie. Można tutaj zjeść zarówno chińskie sajgonki jak i osławione i modne w ostatnim czasie sushi. Co cie- kawe, potrawy przygotowy- wane są na oczach klientów.

Można obserwować gotowa- nie przez szklaną ścianę.

Le Anh Ngoc nie ujawnia

Moda na sushi wciąż trwa, także w Rybniku

BOMBOSOLA PEŁNA SNÓW

gotowych przepisów, te za- rezerwowane są tylko dla resturacji. Poleca jednak dzi- siaj naszym Czytelnikom cie- kawą potrawę, bombosolę.

Składają się na nią: papryka, ogórek, marchew, sola duszo- na w warzywach z kurkami, sosem sojowym, czosnkiem, imbirem i ziołami. Do sosu dodaje się odrobinę sake.

Wietnamczyk przyrządza też m.in. sałatkę nazywaną Numerem 1. Składnikami są różne rodzaje sałat, pomi- dory, ogórki, kiełki, grzanki czosnkowo-imbirowe, dres- sing Cezara (sos majonoezo- wy z anchois), ser parmezan, kurczak z grilla po libańsku lub krewetki. W restauracji pracuje cała ekipa kucha- rzy, a nad wszystkim czuwa Le Anh Ngoc. Dla Polaków kuchnia japońska, tajska czy chińska wciąż są mało znane i egzotyczne, chociaż niektó- re składniki do potraw są już dostępne w sklepach. Nie- mniej jednak sushi czy saj- gonek powinien spróbowac każdy.

(izis)

Znany kucharz przygoto- wał potrawy z grilla. Tym razem jednak na ruszcie za- miast białej kiełbasy, karczku i popularnych szaszłyków z boczku królowały dużo bar- dziej dietetyczne potrawy.

– Postanowiliśmy odchudzić wodzisławian. Tradycyjne polskie grillowe potrawy już się chyba wszystkim prze- jadły po ostatnich długich weekendach. Dlatego zaser- wujemy m.in. filet z łososia cujun z salsą pomidorową i świeżą kolendrą, mary- nowaną pierś z kurczaka

nadziewaną serem pleśnio- wym i suszonymi pomido- rami z sosem kaparowym oraz kafte, czyli mieloną jagnięcinę, wcześniej mary- nowaną, z sałatką z papryki i do tego tzatziki – mówi szef kuchni.

Szef kuchni przyznaje, że w ten sposób chce zachęcić Polaków do eksperymento- wania w kuchni. Czasem warto zmienić upodobania, żeby spróbować wykwint- nych potraw, które nie zawsze muszą być skompli- kowane i drogie.

DOROTA MAJ

Raczej nie jadam takich potraw i nie mam kontaktu z egzotyczną kuchnią. Pod tym pojęciem rozumiem zagraniczne potrawy, jakieś bardziej hawajskie oraz kuchnię śródziemnomorską. Wolę tradycyjną, pol- ską kuchnię.

TOMASZ CZAPLAK

Dla mnie kuchnia egzotyczna to np. jakieś owoce z innego kraju, nie znane nam w Polsce, albo potrawy śródziemnomorskie typu krewetki, ślimaki, ośmiornice, homa- ry i raki. Na co dzień nie jadam i nie przy- gotowuję takich potraw, tylko podczas po- bytu w Hiszpanii jadłem ślimaki i krewetki.

Wiadomo, że lepsza jest nasza polska kuchnia, na której się wy- chowaliśmy, którą mamy na co dzień. Te potrawy, które jadłem nie były takie złe, ale jednak lepiej smakują swoje.

MAŁGORZATA WASILEWSKA Dania egzotyczne na pewno nie są związa- ne z polską, tradycyjną kuchnią. Egzotycz- na potrawa kojarzy mi się z kuchnią tajską, chińską, nawet czeską. Najbardziej lubię potrawy chińskie, dlatego czasami przygo- towuję takie w domu. W restauracjach nie jadam potraw egzotycznych, ponieważ ich ceny są bardzo wysokie.

JUSTYNA LENORT

Dania egzotyczne to przede wszystkim owoce morza. Jako kuchnię egzotyczną określiłabym kuchnię śródziemnomorską.

Nie jadłam jednak nigdy takich potraw.

Gdybym miała wybierać między tradycyj- nymi polskimi daniami a potrawami egzo- tycznymi, zdecydowałabym się na to, co nasze – dobrze znane i smaczne.

Czy znasz i lubisz egzotyczną kuchnię?

Sonda

Robert Sowa, znany z wielu telewizyjnych programów kulinarnych, szef kuchni ho- telu Jan III Sobieski, gotował dla wodzisławian na miejscowym rynku

Odchudzimy wodzisławian

– Polacy to tradycjonali- ści. Wystarczy popatrzeć na tacki z serwowanym tutaj jedzeniem. Króluje kawa- łek kiełbasy i musztarda. A wystarczy po prostu chcieć.

Łososia może przyrządzić nawet osoba, która bywa w kuchni okazjonalnie. Naj- pierw trzeba go przez dwie godziny marynować w oliwie z dodatkiem czosnku, świe- żego rozmarynu, soli i pie- przu. Całość należy posypać oscypkiem. Potem wystarczy włożyć danie na 20 minut do rozgrzanego piekarnika lub

wrzucić na grillowy ruszt i gotowe – podaje gotowe re- ceptury kucharz.

Robert Sowa osobiście preferuje kuchnię śródziem- nomorską. Nie ukrywa, że jest smakoszem win. Lubi wykorzystywać w swoich potrawach warzywa i owoce sezonowe, do czego zachęca także innych. Wśród dese- rów uznaniem znakomitego kucharza cieszą się typowe polskie smakołyki: kremów- ki, pączki z nadzieniem ró- żanym i szarlotka na ciepło podawana z lodami. (j.sp)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Już wiadomo, co będzie się mieściło w odrestaurowanym budynku naprzeciwko starej części Urzędu Miasta. Będą tam miały swoją siedzibę jednostki urzędu, które realizu-

– Zawsze najtrud- niejszy jest pierwszy etap z Rybnika do Gliwic, bo nogi nie są jeszcze rozruszane i daje się już we znaki tzw.. Mamy jednak zawsze silną diakonię

Teraz zapowiada się jednak, że oprócz kursów obcięte zostaną także przy- stanki?. Przypomnijmy, MZK od ponad roku jest w sporze z

crossa i dirta. Tor na rybnickim Wiśniow- cu istnieje od 7 lat. Cztery lata temu miasto sfinansowało modernizację toru, jednak prawdziwą transfomację przeżył on wiosną

Zagraliśmy na zero z tyłu i to cieszy. Dużo pracujemy nad defen- sywą. Szkoda, że stworzyliśmy tak mało sytuacji z przodu. Grając u siebie, musimy wygrywać. Trener na razie

Profesor Krzysztof Simon, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, przyznaje, że młodzi ludzie w stolicy województwa

” Narodowy płatnik tak nisko wycenia procedurę leczenia odwykowego osób uzależnionych od nikotyny, że zamykane są kolejne poradnie antynikotynowe

2 lata przy 38 to pestka… Izrael był na finiszu i to właśnie wtedy wybuch bunt, dopadł ich kryzys… tęsknota za Egiptem, za niewolą, za cebulą i czosnkiem przerosła Boże