• Nie Znaleziono Wyników

Tygodnik Rybnicki. R. 2, nr 32 (39).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Tygodnik Rybnicki. R. 2, nr 32 (39)."

Copied!
28
0
0

Pełen tekst

(1)

CMYK CMYK

NEWS

nowiny.pl Wtorek 7 sierpnia 2007 r.

Nr 32 (39) rok II ISSN 1896-8163 Nr indeksu 22491X Cena 1 zł

Zapaliły się farby

W sobotę, o godz. 19.00, rybniccy strażacy zostali wezwa- ni na ul. Chwałowicką, gdzie palił się budynek garażowo- -mieszkalny. W pożarze dość mocno ucierpiało dwóch siedemnastolatków, którzy z poparzeniami zostali prze- wiezieni do rybnickiego szpitala. Jak ustalili strażacy, mło- dzi ludzie zaprószyli ogień podczas malowania. Zapaliły się farby i rozpuszczalniki. Ogień spowodował straty sza- cowane na kwotę 2,5 tys. zł. (izis)

9) Św. Antoni

na kubku

Młoda katechetka ma kilka pomysłów na promocję patrona miasta

15)

Krew krąży, dusza śpiewa

Tak energetyzującego aerobiku, jak w Bushido nie ogląda się na co dzień

REKLAMA

Skuteczne rozwiązania reklamowe!

50 000 wizyt miesięcznie, 1600 wizyt dziennie

Zadzwoń: tel. (032) 415 47 27 w.34, mk@nowiny.pl

w NUMERZE

Ile kosztują uczucia?

Czy można zarabiać na zbieraniu pieniędzy na rzecz dzie- ci niepełnosprawnych? Okazuje się, że tak. Strona 7

INERWENCJE

ZAPROSZENIE

Linkusowa Jesień

Jeszcze tylko do 20 sierpnia chętni mogą się zgłaszać do udziału w tegorocznej, piątej już edycji, Jesieni Linukso- wej. Odbędzie się ona w dniach od 21 do 23 września, w Ośrodku Szkoleniowo-Wypoczynkowym w Stodołach.

Organizatorem zlotu jest ogólnopolskie stowarzyszenie Polska Grupa Użytkowników Linuxa. Szczegółowy pro- gram konferencji oraz inne, ważne informacje można znaleźć na stronie internetowej www. jesien.linux.org.pl.

Honorowy patronat nad imprezą objął Prezydent Miasta

Rybnika. (izis)

Europejskie pieniądze

WYDARZENIA

Już wiadomo, co będzie się mieściło w odrestaurowanym budynku naprzeciwko starej części Urzędu Miasta. Będą tam miały swoją siedzibę jednostki urzędu, które realizu- ją duże zadania dofinansowywane z programów europej- skich, przeniesiony będzie tutaj także wydział edukacji.

Strona 4

BRAWO KAMIL!

O takim sukcesie chyba nikt nawet nie marzył. Kamil Cieślar z Rybnika pokonał na torze duńsko-szwedzką koalicję i zdobył czwarte miejsce w Pucharze Europy w miniżużlu! WIĘCEJ NA STRONIE 14

WIĘCEJ NA STRONIE 14

6) Dzielnica Wojtka Skaby

Znany w ekstraklasie bram- karz chwali Niewiadom,

z którego pochodzi

POWRÓT DO SZKOŁY

W AUCHAN RACIBÓRZ

(2)

2 Z DRUGIEJ STRONY

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 7 sierpnia 2007 r.

Kodeks Dobrych Praktyk Wydawców Prasy Izba

Wydawców Prasy

n Redakcja: 47–400 Racibórz, ul. Zborowa 4, tel. 032 421 05 10 e–mail: rybnik@nowiny.pl, nowiny.pl

n Redaktor naczelna: Iza Salamon, izis@nowiny.pl (600 081 663) n Dziennikarze: Adrian Czarnota, a.czarnota@nowiny.pl (508 295 448) n Reklama: Wojciech Ostojski, wostojski@nowiny.pl (600 081 664) n Redakcja techniczna: Jurek Oślizły, jo@nowiny.pl

n Portal nowiny.pl: Paweł Okulowski, portal@nowiny.pl n Wydawca: Wydawnictwo Nowiny Sp. z o.o.

n Dyrektor Wydawnictwa Prasowego: Katarzyna Gruchot n Druk: PRO MEDIA, Opole

© Wszystkie prawa autorskie do opra co wań graficznych reklam zastrzeżone • Mate- riałów niezamówionych nie zwracamy • Za treść ogłoszeń, reklam i tekstów płatnych redakcja nie ponosi odpowiedzialności.

TELEFON INTERWENCYJNY

0 600 081 663

REKLAMA

Rybnickie Centrum Stolarki Budowlanej

Tel. (032) 42–44–066, 42–44–067 Rybnik ul. Zebrzydowicka 152

Okna PVC

i mnóstwo DRZWI

Okna PVC

i mnóstwo DRZWI

wewnętrzne i zewnętrzne

www.rcsb.pl

LETNIA PROMOCJA!

Nudy i ogórki

Felieton

Mówiąc krótko – nudzę się latem w Rybniku. Niestety, jestem za stara, by uczestniczyć w akcji Lato w mieście i za młoda, by spędzić letnie miesiące przed telewizorem. Nie należę też do miłośników rodzinnych festynów i innych tego typu plenero- wych imprez. Choć uważam, że są one potrzebne.

Jednak z zazdrością spoglądam na inne miasta. Na przykład na Katowice, gdzie co roku w wakacje jest organizowany Let- ni Ogród Teatralny, czyli LOT. W podcieniach Górnoślą- skiego Centrum Kultury, na placu Sejmu Śląskiego czy w Te- atrze Korez publiczność ogląda nie tylko spektakle teatralne.

Uczestniczy też w koncertach, spotkaniach kabaretowych i wielu innych przedsięwzięciach. Bywa zabawnie, bywa lirycz- nie i intrygująco. A wszystko to za najwyżej 12 zł.

Znajdźmy inny przykład. Cieszyn. W tym małym miasteczku organizują festiwal filmowy – Letnie Kadry. Wprawdzie da- leko mu do imprezy Romana Gutka: Era Letnie Horyzonty, która wyprowadziła się do Wrocławia, ale miasto się nie pod- daje. W Cieszynie już dawno temu zrozumieli, że lato i waka- cje nie są sezonem ogórkowym. A to procentuje. Na odbywa- jący się w tym roku po raz pierwszy w Cieszynie Festiwal No- wej Muzyki przyjechało 3 tysiące miłośników muzyki elektro- nicznej.

No, ale może lepiej niech w Rybniku nie odbywa się żaden let- ni festiwal. Jeszcze nazjeżdżaliby się, o zgrozo, jacyś ludzie...

A tak mamy spokój.

W wielu innych miastach letnie wieczory można spędzić oglą- dając pod gołym niebem filmy. Chociażby u naszych sąsia- dów w Wodzisławiu, gdzie odbywa się Letnia Akademia Fil- mowa.

Z kolei żorskie kino Na Starówce zaprasza na czwartki kone- sera. Ot, niby nic takiego, a jednak.

Takich przykładów można mnożyć. I chwali się to, że komuś chce się stworzyć alternatywę dla piwnych ogródków. Że są miasta, w których można ciekawie spędzić przynajmniej kil- ka letnich wieczorów, nie rujnując przy okazji domowego bu- dżetu. I nie trzeba zakładać wyjściowych strojów, ani przy- bierać uduchowionego wyrazu twarzy. Można po prostu do- brze się bawić.

Już słyszę koronny argument, że w Rybniku nie opłaca się cze- gokolwiek organizować, bo i tak nikt nie przychodzi. Ale to kij o dwóch końcach. Bo jak i gdzie mamy uczyć się, poznawać, oswajać sztukę, jeżeli nie mamy ku temu okazji.

No, ale zawsze możemy pójść na zakupy... Mamy dokąd...

A mnie, moim kolegom dziennikarzom, którzy też opisywali już letnią nudę w Rybniku, i wielu naszym znajomym pozo- staje – jak tylko można – uciekać z naszego miasta... Byle do jesieni. Może wtedy Rybnik otrząśnie się z letniego snu. Ach, żeby to chociaż był Sen Nocy Letniej...

Beata Mońka

Dziennikarka, kulturoznawca

W dzieciństwie razem ma- rzyli o wielkiej piłce, razem trenowali, potem zamiesz- kali wraz z rodzinami obok siebie w Rybniku, a teraz razem planują wspólnie otworzyć Akademię Futbo- lu „Dudek”.

Bracia Jerzy i Dariusz Dud- kowie są do siebie bardzo podobni. Nieraz z tego podo- bieństwa wynikają zabawne sytuacje. Kiedyś Darek (za- wodnik Odry Wodzisław) nosił z tego powodu długie włosy, ale niewiele to po- magało. Dzisiaj już się przy- zwyczaił do tych pomyłek.

Niektórzy podchodząc do niego na ulicy, przezornie pytają: – Pan Jurek czy pan Darek? I niezależnie na któ- rego trafiają, zawsze ucinają krótką pogawędkę. Pomię- dzy braćmi jest wiekowa różnica dwóch lat, mimo to ludzie wciąż ich mylą.

Obecnie bracia Dudko- wie są już bardzo blisko re-

alizacji projektu Akademii Futbolu „Dudek”. – Prowa- dzimy rozmowy z miastem, ze sponsorami. Chcieliby- śmy, żeby akademia ruszyła w przyszłym roku – wyjaśnia Dariusz Dudek. Nie chce zdradzić jej lokalizacji, mówi jedynie, że jest atrakcyjna i w centrum miasta. Trenować będą w niej chłopcy w wie- ku 8–10 lat z całego regionu, a nawet kraju. Dwa razy w tygodniu odbywać się mają spotkania trenerów z 6 i 7–

–latkami. – Chcemy zapew- nić chłopcom dobry sprzęt, boiska, nawet internat – do- daje popularny „Dudi”. Za- jęcia będą prowadzili znani bracia, a także sztab dobrych trenerów. Jak mówi Darek, akademia będzie nie tylko szansą dla utalentowanych chłopców, ale także wyra- zem wdzięczności dla tych trenerów, którzy szkolili kie- dyś braci Dudków.

Iza Salamon

Kiedyś Darek Dudek nosił długie włosy, żeby ludzie nie mylili go z bratem

Pan Jurek

czy pan Darek?

Pod kreską

Czy to pan Darek, czy to pan Jurek? Na zdjęciu na pewno Darek.

W tym tygodniu nasi dziennikarze czekają na Was w Niedobczycach

Redakcja w dzielnicy

To już drugi przystanek na trasie naszej akcji Redakcja w dzielnicy”. W tym tygo- dniu, we wtorek (7 sierpnia) czekamy na Was drodzy Czytelnicy w Domu Kultury w Niedobczycach. Możecie nas tam zastać w godzinach od 10.00 do 14.00. Jak zwykle, dla pierwszych Czytelników, którzy przyjdą na spotkanie, mamy sympatyczne upomin-

ki. Zaś w przyszłym tygodniu (14 sierpnia), również we wtorek w tych samych go- dzinach, czekamy na Was w Domu Kultury w Boguszowi- cach, na osiedlu. Będzie nam bardzo miło, jeśli zechcecie nas odwiedzić, opowiedzieć o swoich smutkach i rado- ściach. Zapraszamy wszyst- kich młodszych i starszych.

Iza Salamon

Jest tysiąc! Najwięcej w Polsce!

Łukasz Koterla z Rybnika ma już teraz na pewno naj- większą kolekcję smyczy w Polsce.

Kolekcjoner, o którym pi- saliśmy niedawno, postawił sobie ambitny cel, żeby do końca lipca mieć w swoim zbiorze okrągły tysiąc. I dzię- ki znajomym, przyjaciołom - udało się. A brakowało mu kilkudziesięciu sztuk. - Przez ostatnie dni lipca pytałem o nowe smycze wszystkich znajomych a znajomi pytali swoich znajomych. Pytałem także w firmach i ludzi cał- kiem obcych. Pod koniec lip- ca, skontaktowała się ze mną Kasia, dziewczyna z Rybnika i powiedziała, że ma do mo- jej kolekcji parę sztuk. Jakoś nie mogliśmy się spotkać i już wątpiłem, czy mój zamiar się powiedzie. A jednak udało

jej się dostarczyć smycze w ostatnim dniu, czyli 31 lipca.

W ten sposób zadanie, które sam sobie zadałem, zostało wykonane – uśmiecha się szczęśliwy Łukasz Koterla.

(izis)

FOT. IZA SALAMON FOT. IZA SALAMON

(3)

3

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 7 sierpnia 2007 r.

AKTUALNOŚCI

REKLAMA

OD 30 300 zł

Uliarczyk, Rybnik, ul. Wodzisławska/Żwirowa, tel. 032 432 95 30

Wydawnictwo Nowiny

wynajmie lokal biurowy wynajmie lokal biurowy

składający się z dwóch pomieszczeń o łącznej powierzchni 27 m kw.

Lokal znajduje się w Raciborzu, w budynku przy ul. Zborowej 4, na I piętrze.

Zainteresowanych prosimy o kontakt

tel.: 600 082 305 tel.: 600 082 305

KIARA KIARA

Rybnik, ul. Św. Jana 9 Pn – Pt. 9:30-17:30;

Sob. 9:00-13:00 Do wygrania bon o wartości

100 zł do wykorzystania w butiku KIARA Wyślij SMS o treści TAK lub NIE na

numer 7101 (koszt 1,22 zł brutto) z prefiksem NRE i odpowiedz na pytanie: czy butik to sklep, w którym sprzedawana jest odzież?

Ciężkie tuby głośników na ramionach, bąble na stopach, obolałe nogi i do pokonania sto dwadzieścia kilometrów. – W połączeniu z modlitwą ten trud oczysz- cza duszę i serce – mówi 20-letnia Kasia z Rybnika.

Nowością na pielgrzymce była w tym roku grupa po- kutna.

W minioną środę, 1 sierp- nia o godzinie 9.00, wyru- szyła z Rybnika 62. Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę.

Towarzyszyło jej hasło „Po- wołani do świętości”. Uroczy- stą eucharystię poprowadził ks. bp Józef Kupny, tym razem w zastępstwie abp.

Damiana Zimonia. Mówił o wielkim trudzie, jaki jest związany z pielgrzymowa- niem, a także o miłości, jako największej wartości dla każ- dego pielgrzyma.

Cztery tysiące pątników

Po mszy 8 grup pielgrzym-

Z hasłem „Powołani do świętości” wyruszyło z Rybnika na Jasną Górę 4 tys. pielgrzymów

Strudzeni, ale szczęśliwi

kowych wyruszyło w trasę pod przewodnictwem ks.

Marka Bernackiego, który przewodniczył całej piel- grzymce. W tym roku, po raz kolejny frekwencja była bardzo wysoka. W trasę, która ma około 120 kilometrów, wybrało się co najmniej 4 tysiące osób. Do Częstochowy pątnicy do- szli w sobotę po południu, gdzie wzięli udział we mszy odprawionej przez ks. abp.

Damiana Zimonia.

Oczyszczenie duszy Dla wszystkich tych, którzy nie mogli z różnych przyczyn uczestniczyć w czterodniowej pielgrzymce, zorganizowano pielgrzymowanie duchowe, opierające się na modlitew- nej łączności z grupą podąża- jącą na Jasną Górę. Nowością była też w tym roku grupa pokutna stworzona z przed- stawicieli wszystkich grup pielgrzymkowych, chcących w jakiś bardziej dobitny spo- sób skupić się na tym, co sta-

nowi tę gorszą stronę ludzkiej natury.

Im ciężej, tym lżej Intencje pielgrzymowania były różne. – Idę podzięko- wać za to, że dostałam się na studia, za zaliczoną sesję i o zdrowie dla rodziny – wy- mienia Joanna Foks z Pszczy- ny. Z pieszą pielgrzymką nieodłącznie związane jest zmęczenie. W większości przypadków nie odstrasza to idących osób. Joanna Foks

ma na to swój sprawdzony sposób. – Im jest ciężej, tym człowiek bardziej się cieszy, odczuwa większą radość – mówi.

Kazimierz Ranoszak z Ryb- nika idzie trzeci raz, jednak podkreśla specyficzny cha- rakter pierwszej pielgrzym- ki. – Idę po raz trzeci, jednak najgorsza była pierwsza piel- grzymka, bo wtedy jeszcze nie wiedziałem, jak to do- kładnie będzie – podkreśla.

Krzysztof Wodecki Ekipa z Rybnika: (od lewej) Sławek Kuczera, Martyna Kuczera, Andrzej Czech, Aleksandra Czech,

Lucyna Gańczorz, z przodu leży Bogusław Czech

Od lewej: Dawid Kurek (9 rok na pielgrzymce), Krzysztof Kurek (11 raz na pielgrzymce), Grzegorz Gembalczyk (debiut, dziękuje za maturę), Paweł Skorupa (2 rok na pielgrzymce)

Od prawej: Marta Granek z Rybnika, Kaśka Zemlik z Dankowic, Edyta Granek, Krzysiek Karkut,

Jakub Sanoszczuk – wszyscy z Rybnika Piotr Oleś z Rybnika niesie głośnik

FOT. KRZYSZTOF WODECKI (4)

(4)

4 AKTUALNOŚCI

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 7 sierpnia 2007 r.

4

REKLAMA

KONTAKT TELEFONICZNY: 032 201 08 38, CODZIENNIE W GODZ. 10.00 – 19.00

B E Z P Ł AT N E KONSULTACJE

dla chorych z chorobą Parkinsona i ich rodzin

AUTORYZOWANY

PARTNER HANDLOWY

HURTOWNIA

ARTYKUŁÓW GRZEWCZYCH

Irmet Radlin, ul. Hutnicza 8, tel./fax (032) 457 12 02

OFERUJEMY:

Oraz:

n kotły C.O. n bojlery n miedź n pompy n n grzejniki aluminiowe n piecyki łazienkowe n n wkłady kominowe n kanalizacja PCV n nagrzewnice n

n baterie i inne artykuły grzewcze n n

grzejniki płytowe

i łazienkowe

n

ogrzewanie podłogowe

n zawory i głowice termostat

n systemy rurowe HKS

Wykonuje:

*OKNA

*DRZWI

*SCHODY

ZAKŁAD STOLARSKI

www.oknadrzwischody.pl

47–451 Bieńkowice, ul. Bojanowska 41 Tel./fax (032) 419 62 99, kom. 0601 471 162, 0601 842 529

Sprawdź nas!

Schody projektujemy komputerowo.

Wysyłamy folder na życzenie.

Rybnik jest w czołówce miast jeśli chodzi o pozyski- wanie europejskich fundu- szy. W odrestaurowanym budynku będą realizowane m.in. największe unijne projekty.

Regionalne centrum zarzą- dzania projektami unijnymi to robocza nazwa wspomnia- nego projektu. Kamienica przy ulicy Zamkowej 5 zo- stała gruntowanie przebudo- wana i już wkrótce zostanie udostępniona mieszkańcom Rybnika. Jest to część budyn- ku Urzędu Miasta.

– Idea jest taka, aby w jed- nym miejscu znalazły swą siedzibę te jednostki urzędu miasta, które realizują duże zadania dofinansowywane z programów europejskich.

Z uwagi na to, że Rybnik jest w ścisłej czołówce miast, je- śli chodzi o skuteczność w wykorzystywaniu unijnych dotacji, zastanawialiśmy się, czy do realizacji zadań

„europejskich” powołać oddzielną jednostkę czy też zadania te realizować w ramach poszczególnych

Naprzeciw starej części urzędu miasta stoi już niemal ukończony, odrestaurowany budynek. Postanowiliśmy sprawdzić co dokładnie będzie się w nim mieścić.

Biura od europejskich pieniędzy

Lekarze nie chcą, aby w tym budynku mieściła się przychodnia wydziałów. Wybraliśmy to

drugie rozwiązanie, bo jest tańsze, a poza tym w po- szczególnych wydziałach są pracownicy, którzy współ- pracowali przy pozyskaniu funduszy i teraz odpowia- dać będą za ich skuteczne wykorzystanie – tłumaczy Adam Fudali.

Do nowego budynku zo- stanie przeniesiony również wydział edukacji. Być może do jego starej siedziby wpro- wadzą się wkrótce lekarze z przychodni przy ul. Hallera.

Lekarze nie chcą tego miej- sca, bo pomieszczenia musie- liby przystosować na własny koszt. Nie ma również wy- starczającej liczby miejsc parkingowych.

– Zarządcą budynku jest Kuratorium Oświaty w Kato- wicach i to kurator zdecydu- je o dalszym przeznaczeniu tego budynku. Ja, zgodnie z zapowiedzią, zwrócę się do niego z propozycją wydzier- żawienia budynku na potrze- by przychodni – zapowiada prezydent.

AdrianCzarnota

Tutaj będą miały siedzibę biura zajmujące się unijnymi projektami

W NOWYM BUDYNKU SWOJĄ SIEDZIBĘ BĘDĄ MIAŁY:

– Biuro Realizacji Projektu zajmujące się realizacją naj- większej europejskiej inwestycji w Rybniku – budową kanalizacji sanitarnej. Biuro to w tej chwili pracuje w trud- nych warunkach – w jednej salce na poddaszu pracuje kilku pracowników, i to zarówno tych, którzy zajmują się rozliczaniem finansowym inwestycji, jak i nadzorem tech- nicznym. Utrudniona jest obsługa mieszkańca. Dlatego też pracownicy biura zajmą pomieszczenia na parterze remontowanego budynku oraz w piwnicach (archiwum).

W centralnej części biura usytuowany zostanie punkt in- formacji o kanalizacji, służący mieszkańcom informacją i pomocą w kwestiach związanych z budową kanalizacji.

– Wydział Edukacji, w ramach którego powstał Referat Projektów Edukacyjnych. Zajmuje się on m.in. realiza- cją projektu „Równy start w przyszłość – wyrównywa- nie szans edukacyjnych w Rybniku”. Programem tym objętych jest około 17 tysięcy uczniów z 51 rybnickich placówek oświatowych, zaś w cały program zaanga- żowanych jest blisko 1000 nauczycieli. Ponadto ko- mórka ta koordynuje sprawy związane z wypłatą sty- pendiów dla uczniów i studentów oraz monitorowa- niem dostępnych dla edukacji środków pomocowych.

– Wydział Informatyki – do budynku przeniosą się pra- cownicy tego wydziału sprawujący nadzór merytoryczny w zakresie rozwiązań informatycznych zastosowanych w projektach związanych z Rybnickim Systemem Informacji Przestrzennej, Elektroniczną Kartą Miejską, a docelowo być może z drugim etapem monitoringu miasta czy siecią szerokopasmową.

Kolejne objazdy, kolejne utrudnienia w ruchu, Uli- ca Wolna, na odcinku od skrzyżowania z ul. Sygnały do skrzyżowania z ul. Stu- dzienną, została zamknięta w związku z budową kana- lizacji sanitarnej. Dojazd do posesji możliwy jest w go- dzinach od 17.00 do 7.00. Z kolei do ul. Partyzantów doje- chać można ulicami Rejtana i Sienkiewicza. Jak wyjaśnia Urząd Miasta w Rybniku, zamknięcie ul. Boguszowic- kiej związane jest z robota- mi prowadzonymi w ramach

Przez miesiąc, od 1 do 31 sierpnia, zamknięte są ulice Wolna i Boguszowicka w Rybniku

Kierowcy uzbrojeni tylko w anielską cierpliwość

zadania ,,Poprawa bezpie- czeństwa ruchu na ul. Bo- guszowickiej” . Całkowite jej zamknięcie przewidziane jest w godzinach od 7.30 do 16.00.

Objazd wyznaczono ulica- mi Żorską i Gotartowicką i prowadzony będzie tablica- mi F–8 i F–9 informujący- mi o kierunkach objazdów.

W związku z zamknięciem dróg zmienione zostały rów- nież trasy autobusów komu- nikacji miejskiej. Planowany termin zakończenia robót na obu ulicach to 31 sierpnia.

(r)

Dwa miasta, jeden autobus

Przedstawiciele władz Rybnika, Żor oraz Międzyg- minnego Związku Komuni- kacyjnego dogadali się. Od 1 sierpnia kursuje więcej auto- busów linii 52.

W rozkładzie jazdy pojawi- ło się pięć dodatkowych kur- sów w dni robocze oraz pięć w soboty.

To efekt spotkania, w którym uczestniczyli pre- zydenci obu miast oraz prze- wodniczący zarządu MZK.

– Dogadali się – podsumo- wuje krótko Tomasz Górec- ki, rzecznik UM Żory.

W lipcu strona rybnicka postanowiła ograniczyć licz- bę kursów na linii 52. W dni robocze część autobusów

wypadła z rozkładu, zaś w weekendy nie jeździły w ogóle. Powodem były m.in.

pieniądze. Prezydent Adam Fudali, tłumaczył, że Rybnik miesięcznie dopłaca 100 ty- sięcy złotych do linii 52 i nie może dłużej finansować w całości połączenia z drugim miastem.

Zawieszenie kursów było też spowodowane proble- mami statutowymi MZK, którego Żory są członkiem.

– Okazało się, że Rybnik da- lej widnieje w statucie, choć nie należy już do MZK – tłu- maczy Benedykt Lanuszny, dyrektor Biura MZK. W tej sytuacji Rybnik nie mógł za- wrzeć umowy ze związkiem

na organizację komunikacji na trasie do Żor. – To tak jak- by związek zawierał umowę sam ze sobą – dodaje.

Żeby przywrócić kursy, musiały dogadać się oba miasta. Lipcowe spotkanie przyniosło też porozumie-

W rozkładzie jazdy pojawiły się dodatkowe kursy linii 52

nie w kwestii pieniędzy. Żory będą ponosiły część kosztów związanych z utrzymaniem linii. We wrześniu organiza- torzy transportu zbiorowego w obu miastach mają moni- torować linię 52.

Beata Mońka

FOT. PAWEŁ ADAMCZYK (2) FOT. BEATA MOŃKA

W NZOZ Wielospecjalistycznej Poradni Lekarskiej SY-

NAPSIS w Katowicach przy ul. Czerwińskiego 8 są pro-

wadzone bezpłatne konsultacje dla chorych z chorobą

Parkinsona, u których w czasie wieloletniego leczenia

pojawiły się objawy braku działania leków: trudności

w chodzeniu, ruchy mimowolne (dyskinezy) lub znie-

ruchomienie, trudności we wstawaniu z krzesła.

(5)

5

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 7 sierpnia 2007 r.

AKTUALNOŚCI 5

REKLAMA

PRENUMERATA

PRENUMERATA

PRENUMERATA

PRENUMERATA

PRENUMERATA

PRENUMERATA

PRENUMERATA

SZCZEGÓŁOWY REGULAMIN NA

PRENUMERATA PRENUMERATA

OD 1 LIPCA MOŻNA ZAMÓWIĆ PRENUMERATĘ

TYGODNIKA RYBNICKIEGO NA POCZCIE LUB U LISTONOSZA

Tygodniki także w sprzedaży w każdym urzędzie pocztowym Cena miesięcznej prenumeraty 4 zł

– Ktoś nam zrobił prezent?

– nie dowierza starsza ryb- niczanka. Inna pomstuje:

– To po prostu skandal! Ja na wykup swojego mieszka- nia wzięłam potężny kredyt, który niedawno skończyłam spłacać. I w świetle nowej ustawy po prostu straciłam te pieniądze – denerwuje się.

Mieszkaniec osiedla Nowi- ny rozkłada bezradnie ręce:

– Czy w tym kraju będzie kie- dyś normalnie? – pyta. Izabe- la Piontek z ul. Hetmańskiej nigdy do tej pory nie myślała o wykupie swojego mieszka- nia, bo zwyczajnie nie było jej na to stać. – Teraz pójdę i zapytam tylko orientacyj- nie, ile by to kosztowało – mówi ostrożnie rybniczan- ka. Mieszka w najmniejszym mieszkaniu w bloku, sama wychowuje dwoje dzieci, pół roku była bez pracy.

Obecnie pracuje na pół eta- tu za 500 zł. – I w tej sytuacji raczej nie zdecyduję się na wykup, bo dla mnie każda kwota jest wysoka. O kredy- cie nie ma mowy. Nie mogę się rzucać na żadne podwyż- ki – dodaje Izabela Piontek.

Nową ustawę ocenia jednak pozytywnie. – Mieszkamy w blokach należących do kolei, myślę, że przez lata pracy w tej firmie po prostu zapraco- waliśmy sobie na tani wykup mieszkań – uważa.

To jest tragedia

Przypomnijmy, że na zmia- nę statusu mieszkań spół- dzielnie mają trzy miesiące od chwili złożenia wnio- sków. Jeśli spółdzielnie nie zdążą w terminie, grożą im sankcje prawne łącznie z

Tysiące lokatorów korzysta z fantastycznej okazji, inni są oburzeni

Mieszkanie za parę groszy

odpowiedzialnością karną prezesów. Jak przyjęli nowe przepisy w RSM? – Nie dys- kutujemy na ten temat, robi- my co mamy robić i już. Nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie protestował ani bojkotował nowej ustawy – mówi Marek Gruszczyk, wiceprezes Rybnickiej Spół- dzielni Mieszkaniowej. Jak mówi, jeszcze miesiąc temu przekształcenie mieszkania ze statusu lokatorskiego do odrębnej właśności koszto- wało w granicach 8–12 tys.

zł. Obecnie jest to zaledwie 40–50 zł. Taką kwotę wpłaca się do spółdzielni, ponadto około tysiąca złotych kosztu- je sporządzenie dokumenta- cji. I to wszystko.

Zasypani wnioskami Nic dziwnego, że po wykup

mieszkania ustawiła się już długa kolejka. W minionym tygodniu z wnioskiem zgło- siło się do RSM około 2 tys.

osób. Potencjalnie na zmia- nę statusu czeka 10,5 tys.

mieszkań. Nie wszyscy jed- nak spełniają wymogi, część lokatorów jest zadłużona.

– Aż trudno sobie wyobra- zić, gdyby w przeciągu tych kilku dni faktycznie wpły- nęło właśnie tyle wniosków, wówczas musielibyśmy wy- konać 150 tys. transakcji dziennie. Już nie wspomnę o notariuszach, którzy mieliby pełne ręce roboty. Widać, że ktoś zupełnie nie pomyślał o konsekwencjach realiza- cji nowej ustawy – ocenia Marek Gruszczyk. Jego zda- niem, ustawa jest po prostu tragiczna. – Jestem bardzo zdegustowany. W tej chwili

Zainteresowanie wykupem mieszkań w Rybniku jest ogromne. W przeciągu zaledwie kilku dni od chwili wejścia w życie nowych przepisów, w Ryb- nickiej Spółdzielni Mieszkaniowej zostało złożo- nych już około 2 tys. wniosków.

moja ocena już niczego nie zmieni, jednak trudno mi się wypowiadać pozytywnie o tej sytuacji Uważam, że lo- katorzy nie są przygotowani do samodzielnego gospoda- rowania lokalami, – dodaje prezes Gruszczyk.

Ostrzeżenie dla zbuntowanych

Wejście w życie kontro- wersyjnej ustawy wywołało poruszenie w całej Polsce.

W niektórych spółdzielniach odezwały się głosy buntu. Z tego to powodu pełnomocnik

Krajowego Związku Lokato- rów i Spółdzielców na tere- nie województwa śląskiego wydał specjalne oświadcze- nie, w którym ostrzega tych, którzy nawołują do bojkotu bądź straszą lokatorów kon- sekwencjami uwłaszczenia.

– Wszystkie tego typu prze- jawy kierować będziemy do Prokuratora Generalnego – pisze w specjalnym oświad- czeniu Janusz Tarasiewicz, pelnomocnik KZLiS na teren województwa śląskiego.

Iza Salamon

ALICJA FILIPCZUK Jedni musieli praco- wać i płacić duże pie- niądze za coś, co teraz inni biorą za grosze.

Nowa ustawa uderza w tych, którzy pracują ciężko na przykład na spłatę kredytu, który wzięli wcześniej właśnie na kupno mieszkania.

SONDA

: Jak lokatorzy oceniają mieszkaniową ustawę uwłaszczeniową?

MARCIN STROŻEK Oczywiście jestem za tym, żeby mieszkania były sprzedawane za grosze. Pod warunkiem, że zwrócą mi te pienią- dze, które zapłaciłem wcześniej za wykup swojego mieszka- nia. Inaczej jest to nie do przyjęcia. Bar- dzo niesprawiedliwe rozwiązanie.

ROMANA BOGACKA

Zawsze chciałam wy- kupić mieszkanie, ale nie było mnie stać.

Kiedyś były one zakła- dowe, potem niemal za darmo przejęła je spółdzielnia. A my zapracowaliśmy przecież na to, żeby wykupić je za symboliczną złotówkę.

– Pójdę i zapytam, ile by to kosztowało, ale na razie i tak mnie nie stać na wyłożenie nawet tak niewielkiej w sumie kwoty – mówi Izabela Piontek z Rybnika. Jej mieszkanie jest najmniejsze w bloku.

FOT. IZA SALAMON

(6)

6 DALEKO OD RYNKU

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 7 sierpnia 2007 r.

W tym tygodniu: Niewiadom

W minionym tygodniu nasza „Redakcja w dzielnicy” gościła w Niewiadomiu. Wbrew powszechnemu przekonaniu, wiele dzieje się tutaj dobrego. Byliśmy przy demontażu rusztowań na wieży ciśnień, która już niebawem stanie się świetnym punktem widokowym, spotkaliśmy także Wojtka Skabę - bramkarza Legii Warszawa, który pochodzi z Niewiadomia. Dziękujemy również za miłe przyjęcie niewiadomskiemu Domowi Kultury.

W zabytkowej kopalni

„Ignacy” dobiega końca adaptacja wieży ciśnień.

Byliśmy tam akurat w tym momencie, kiedy demontowano już część rusztowania.

Od kilku lat grupa pasjo- natów, członków Stowarzy- szenia Zabytkowej Kopalni

„Ignacy” stara się, by ocalić to niezwykłe miejsce. Udało im się przekonać wiele osób, że warto tutaj inwestować pieniądze, czas i energię.

„Ignacy” od niemal roku znajduje się na trasie Szlaku Zabytków Techniki, ale już wcześniej chętnie zaglądali tu turyści, nawet z zagranicy.

Być może już niedługo Nie- wiadom będzie odwiedzało jeszcze więcej wycieczek.

Dobiegają bowiem końca prace przy adaptacji poko- palnianej wieży ciśnień na punkt widokowy.

Dudek

z kopalnią w tle

Stara kopalnia może się poszczycić prawdziwym skarbem. Są nim dwie ma- szyny parowe znajdujące się w szybach: Kościuszko i Głowacki. Choć pochodzą z początku XX wieku, wciąż są sprawne. „Ignacego”

równie chętnie co turyści odwiedzają twórcy, którzy uczestniczą na przykład w plenerach fotograficznych.

Teren kopalni wielokrotnie

Wojciech Skaba będzie teraz w rodzinnym Niewiadomiu gościem – powiedział piłkarz o swo- jej dzielnicy. Podpisanie kontraktu z Legią Warsza- wa uważa za swój sportowy awans.

Pracuje na nazwisko Urodził się 9 kwietnia 1984 roku. Jest piłkarzem grają- cym na pozycji bramkarza, a w przeszłości także mło- dzieżowym mistrzem Polski w wieloboju gimnastycz- nym. Wychowanek GKS–u Naprzód Rydułtowy, grał w barwach Rymera Niedob- czyce, a następnie w Odrze Wodzisław (od 2004 roku). W pierwszej lidze zadebiutował w czerwcu 2005 roku, w me- czu Odry z Pogonią Szczecin.

Wodzisławianie wygrali wte- dy 4:1. W Legii piłkarz chce zapracować na swoje nazwi- sko i sięgnąć wyżej - zostać pierwszym bramkarzem, a w przyszłości - zagrać w zagra- nicznych klubach.

(izis)

Jesienią ma zostać otwarty punkt widokowy na zabytkowej wieży ciśnień w Niewiadomiu

„Ignacy” będzie miał teraz piękne widoki na Beskidy

służył jako tło sesji zdjęcio- wych. – Ostatnio robił u nas sesję piłkarz Jerzy Du- dek – przypomina Alojzy Szwachuła, szef Stowarzy- szenia Zabytkowej Kopalni

„Ignacy”.

Stuletnie cegły

Pracownicy firmy Er– Bud, która jest wykonawcą robót, rozpoczęli demontowanie rusztowań. Inwestycja ru- szyła w listopadzie ubiegłego roku. Pierwszym zadaniem do wykonania były prace izolacyjne. Potem odnowio- no elewacje: zewnętrzną

Prawdopodobnie już jesienią będzie można wejść na wieżę i wewnętrzną, trzeba też było wymienić i uzupełnić część cegieł, z których jest zbudowany trzon wieży.

– Do renowacji wieży były używane około stuletnie cegły, pochodzące z rozbió- rek innych budynków na terenie Rybnika – zaznacza Adam Marszołek, kierow- nik budowy. Podkreśla, że trzeba dołożyć wszelkiej staranności przy remoncie obiektów podlegających ochronie konserwatora za- bytków, a do takich własnie należy wieża ciśnień w Nie- wiadomiu.

Lubię swoją dzielnicę i bardzo dobrze mi się tu mieszkało – mówi o Niewiadomiu znany piłkarz

Wojtek awansował do legionistów

Zupełnie przypadkowo na ulicy w Niewiadomiu spotkaliśmy Wojtka Skabę, obecnie bramkarza Legii Warszawa.

Wojciech Skaba – znany dobrze kibicom piłkarz, a do niedawna bramkarz Odry Wodzisław, pochodzi z Nie- wiadomia. Tutaj mieszka jego rodzina, tutaj się wychował.

Teraz wypłynął na szerokie wody. Od dwóch miesięcy jest zawodnikiem Legii War- szawa.

Szansa na sukces Pochodzący z Niewiadomia piłkarz podpisał kontrakt na cztery lata i jak zapowiada, będzie się starał o pozycję pierwszego bramkarza w warszawskiej drużynie. Jest to dla niego życiowa szansa na sportową karierę. Czy lubi swoją dzielnicę? – Bar- dzo dobrze czuję się w Nie- wiadomiu, to moje rodzinne miejsce, lubię tutaj wracać Schodami w górę,

schodami w dół

Ponieważ wieża będzie teraz pełnić inną funkcję, ze środka usunięto niepotrzeb- ne elementy, a wstawiono kręcone schody. Ceglany trzon mierzy około 40 me- trów, a cała wieża o kilkana- ście więcej. Ile trzeba będzie pokonać schodów, by dostać się na górę? Na razie jeszcze nikt tego nie policzył. – Ale są podesty wewnętrzne.

Jak będzie ktoś wchodził do góry, to będzie mógł sobie odpocząć – pociesza Adam Marszołek.

Stąd widać Beskidy Jednorazowo obiekt po- mieści piętnaście osób.

– Wczoraj byłem u góry.

Pięknie było widać, nawet Beskid Śląski, Czechy, choć pogoda była średnia – zdra- dził nam Alojzy Szwachuła, który ma nadzieję, że tury- ści będą mogli korzystać z nowej atrakcji już jesienią.

Przeprowadzenie war- tej ponad 1,2 mln zł ada- ptacji wieży ciśnień nie byłoby możliwe bez unij- nego wsparcia. Ponad po- łowa kwoty pochodzi ze Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Re- gionalnego, prawie 80 tysię- cy dołożył budżet państwa, a niecałe 465 tysięcy – miasto.

Pytany zaś o dalsze plany, szef stowarzyszenia odpo- wiada krótko:– Pomału do przodu.

Beata Mońka

Wasz tygodnik to fajna gazeta

– Wszystkim, którzy przychodzą po gazety, polecam „Tygodnik Rybnicki”. Kosztuje tylko zło- tówkę, a można w nim znaleźć dużo informacji o Rybniku – w tak ciepłych słowach wyraził się o naszej gazecie Henryk Jone- czek z Niewiadomia. Żona pana Henryka – Janina Joneczek pro- wadzi przy ul. Mościckiego skle- pik, w którym można kupić m.in.

prasę. Oboje mieszkają naprze- ciwko kopalni „Ignacy”. – Wiele się tutaj dzieje, przyjeżdżają wycieczki polskie i zagraniczne, dziennikarze, ekipy telewizyjne.

Czasem przychodzą tutaj także do nas i pytają o starą kopalnię, ale cóż my mamy powiedzieć? – pyta z uśmiechem pan Henryk.

(izis)

FOT. IZA SALAMON FOT. BETATA MOŃKA FOT. IZA SALAMON

(7)

7

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 7 sierpnia 2007 r.

INTERWENCJE

Zbiórka pieniędzy na rzecz osób niepełnosprawnych bez wątpienia jest szczytnym celem. Kontrowersje może budzić sposób, w jaki w nie- których przypadkach fundu- sze są pozyskiwane. Do drzwi Henryki Satały z Raciborza zapukała kobieta prosząca o wsparcie na rzecz dzieci nie- pełnosprawnych. – Za 10 zł oferowała kartki, a dochód z ich sprzedaży miał zostać przeznaczony na pomoc fun- dacji zajmującej się dziećmi niepełnosprawnymi. Sama jestem matką takiego dziec- ka, więc wzbudziło to moje zainteresowanie. Poprosiłam tą panią o wylegitymowanie się i okazanie pełnomocnic- twa fundacji. Okazało się, że wcale nie jest wolontariusz- ką, a zbieranie pieniędzy na rzecz fundacji stanowi jej działalność gospodarczą! Z umowy, jaką mi pokazała wynikało, że z tego, co uzbie- ra, 800 zł przekaże fundacji, reszta jest dla niej – wspo- mina pani Henryka, która aktywnie działa także w ra- ciborskim Stowarzyszeniu na Rzecz Integracji „Podaj Rękę”, pomagającym osobom niepełnosprawnym.

Szczytny cel czy żerowanie na krzywdzie niepełnosprawnych dzieci?

Ile kosztuje ludzkie współczucie

Henryka Satała z Raciborza jest matką dziecka niepełnosprawnego. Gdy do jej drzwi zapukała osoba, deklarująca pomoc dzieciom specjalnej troski, postanowiła to sprawdzić.

– To przede wszystkim nie- moralne! Nie wyobrażałam sobie, że pod szyldem pomocy dzieciom niepełnosprawnym można zalegalizować zwykłe żebractwo. Powiedziałam jej to, ale ona się nawet nie zmie- szała, lecz odparła mi, że prze- cież musi się z tego utrzymać.

Dla mnie to był szok – mówi zbulwersowana przebiegiem rozmowy.

Pani Henryka telefonicznie skontaktowała się z fundacją w Rybniku, na rzecz której kobieta zbierała pieniądze.

– Uważam, że zawieranie ta- kich umów jest niemoralne.

To chore, że można zareje- strować firmę utrzymującą się z pieniędzy przekazywa- nych na rzecz dzieci specjal- nej troski. To szok, że ktoś chce żyć kosztem tych dzie- ci! – dodaje raciborzanka, nie kryjąc oburzenia.

Dotarliśmy do kobiety, na którą poskarżyła się Henry- ka Satała. Udało nam się z nią porozmawiać telefonicz- nie. Przebywała w szpitalu.

Nie zgodziła się na podanie do gazety imienia i nazwi- ska. Jak mówi, nie uważa, by jej działalność była nieetycz- na, niemoralna czy wręcz

miała cokolwiek wspólnego z żebractwem. – Ta fundacja jest w ten sposób wspierana.

Sprzedawanie tych kartek nie jest łatwe. Chodzenie od domu do domu to ciężka pra- ca. Z tego muszę opłacić ZUS, wydrukowanie kartek. Fun- dacja mi na to nic nie dokłada,

a wręcz dostaje z tego 800 zł na czysto – mówi. Przyznaje, że miała już do czynienia z pa- nią Henryką, bo „narobiła im problemów w innej firmie”, ale więcej nie chciała na ten temat mówić. Tego typu dzia- łalność prowadzi już od wielu lat. Kiedyś pracowała u kogoś,

teraz ma własną firmę. Nie pamięta jednak, jaki to rodzaj działalności gospodarczej, lub też jaką reprezentuje branżę.

– Jestem w szpitalu i nie mam przy sobie dokumentów – wy- jaśnia. – Mogę rozprowadzać na terenie całego kraju kart- ki okolicznościowe i świą-

teczne. Mam pozwolenie na działalność na targowiskach.

Mogłabym nawet z bluzkami po domach chodzić – przy- znaje, cały czas podkreślając, że wspiera fundację. Nie chce zdradzić, ile na tym sama za- rabia.

Aleksandra Dik

Henryka Satała jest oburzona tym, że rybnicka fundacja działająca na rzecz dzieci niepełnospraw- nych wynajęła osobę, która zbiera dla tej fundacji pieniądze i jednocześnie na tym zarabia. – Nie ma w tym nic niemoralnego, a każdy grosz jest dla nas na wagę złota – odpowiada na to Maria Borczy- kowska-Rzepka.

ŁATWO JEST RZUCIĆ KAMIENIEM

Maria Borczykowska-Rzepka, prezes zarządu Fundacji na Rzecz Dzieci Niepełnosprawnych przy Ośrodku Leczniczo- -Rehabilitacyjnym im. Jana Pawła II w Rybniku:

Powiem szczerze: jestem zdumiona tym zamieszaniem.

Nasza fundacja działa od piętnastu lat i przez wszystkie te lata pracowaliśmy na jej dobre imię. Jest nas tutaj garstka osób, które z poświęceniem i zupełnie za darmo pomaga- ją niepełnosprawnym. Naszą pomoc uzyskuje część dzieci będących pacjentami Ośrodka Leczniczo-Rehabilitacyjnego (rocznie ośrodek przyjmuje na leczenie i terapię ok. 500 dzie- ci), a także inne dzieci, które nie są pacjentami OLR. Należy podkreślić, że liczba objętych pomocą zależy bezpośrednio od ilości pozyskanych funduszy, dlatego każda złotówka jest na wagę złota.

Łatwo jest pod wpływem emocji rzucić w kogoś kamieniem i powiedzieć złe słowa. Co sądzę o pośrednictwie w zbieraniu pieniędzy na rzecz naszej fundacji? Uważam, że nie ma w tym nic niemoralnego. Jest to zgodne z prawem, konsultowałam to z prawnikami. Firma, z którą podpisałam umowę w okre- sie od 13 czerwca do grudnia tego roku, zobowiązała się do wpłacania na rzecz naszej fundacji miesięcznie określonej kwoty. I jak na razie z pierwszej wpłaty się wywiązała.

My do jej działalności nie dopłacamy ani grosza. Ta pani sama na bazie kilku rysunków naszych dzieci zatroszczyła się

o publikację kartek i ich rozprowadzanie. A ile na tym zarabia? Nie nam to sprawdzać, od kontroli są odpowiednie urzędy, a nie my. Do tej pory nie mieliśmy żadnych telefonów z pretensjami, za wyjątkiem jednego z terenu Rybnika w sprawie treści pierwszej ulotki, którą natychmiast zmieniliśmy, zaznaczając, że tylko część pieniędzy ze sprzedaży kartek przeznaczana jest na cel fundacji, i drugiego – wlaśnie z terenu Raciborza kwestionującego moralność takich działań.

Dla nas np. 800 zł miesięcznie to naprawdę bardzo dużo. Przeznaczamy je wyłącznie na potrzeby dzieci z niepełnosprawnością.

Ani grosza nie dajemy na utrzymanie siedziby fundacji. Zresztą co roku sporządzamy dokładne wyliczenia naszych wydatków, które przesyłamy do Ministerstwa Zdrowia.

Kiedyś fundacja miała więcej sponsorów. Dzięki temu mógł powstać ośrodek do hipoterapii w Stodołach, moglismy organizo- wać białe soboty i turnusy rehabilitacyjne. Na badania i zabiegi przyjeżdżały dzieci niemal z całej Polski. Nasza fundacja działa 15 lat. Jej inicjatorem i pomysłodawcą był śp. ks. Henryk Jośko. Cały czas pamiętam jego słowa: „Róbmy, a przede wszystkim ufajmy, a jeśli się pomylimy, to na drugi raz tego błędu nie zrobimy”. Iza Salamon

Zalegalizowane żebractwo

Jerzy Wiśniewski, prezes Stowarzyszenia na Rzecz Integracji „Podaj Rękę” w Raciborzu.

Rozumiem, że dla fun- dacji liczy się każdy grosz przekazany na rzecz dzieci niepełnosprawnych. Jednak w tym przypadku cel nie uświęca środków. To żero- wanie na niepełnosprawno- ści dzieci. Uważam, że jest to nieetyczne, żeby nie użyć

już mocniejszego słowa. Naj- gorsze, że fundacje same zgadzają się na taki układ i legalizują w ten sposób żebractwo. Co innego, gdy- by robili to wolontariusze i wszystkie pieniądze prze- kazywane by były na rzecz dzieci niepełnosprawnych.

Ale w tym przypadku stało się to formą zarobkowania.

Jestem tym zbulwersowany i zniesmaczony.

FOT. ALEKSANDRA DIK (2)

(8)

8 HISTORIA

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 7 sierpnia 2007 r.

Śląskie stereotypy W takich regionach jak Górny Śląsk Polak był czę- sto biednym robotnikiem czy rolnikiem, natomiast Niemiec – bywał oficerem, urzędnikiem i właścicielem ziemskim. Zatem, niech nie dziwią nas stwierdzenia o bankach czy spółdzielniach przeznaczonych „dla Pola- ków, dla polskich klientów”

– te instytucje działały po pro- stu w określonym sektorze, dla konkretnej grupy osób, o pewnym poziomie docho- dów czy typie prowadzonej działalności. Wyobraźmy sobie, jak łatwo później było dorobić do nich narodowo- ściowe oblicze. Zaintereso- wani byli tym ci, dla których nawet „robienie grosza” było również sprawą walki o pol- ski Górny Śląsk!

Polski Volksbank

W Rybniku inicjatorem tego typu polskiej banko- wości był dr Antoni Jaworo- wicz. Już 5 maja 1901 roku odbyło się pierwsze „posie- dzenie konstytucyjne” no- wej spółdzielni kredytowej.

Początki, jak to zwykle by- wało, nie były imponujące – ciało założycielskie zebra- ło się na poddaszu jednego z członków–założycieli – Ry- szarda Gruberta, z zawodu rybnickiego kupca. Oprócz wspomnianych osób w pierwszym zebraniu uczest- niczyli: przewodniczący Teofil Pardygoł a także: Fr.

Mura, E. Białas, J. Kłosek, I. Rajca, A. Wieczorek, Fr.

Oleś, Fr. Ogon, J. Kołodziej, Fr. Szombara, S. Wieczorek, Fr. Gittner i protokolant Flo- rian Piecha. Na tym pierw- szym spotkaniu uchwalono statut, który był wzorowany na podobnym banku kato- wickim, wybrano ciała sta- tutowe – Radę Nadzorczą i Zarząd, i postanowiono o nazwie dla całego przedsię- wzięcia: Bank Ludowy, czyli Volksbank. Dwujęzyczność nazwy, choć w tym przy- padku nieco niezręczna, była nieunikniona.

Reklama w polskiej gazecie?

Problemy administracyj- ne zaczęły się już na „dzień dobry”. Rybnicki Sąd Powia- towy zakwestionował statut organizacji jako niezgodny z obowiązującym prawem spół- dzielczym. Ponadto, władze negowały pewne znajdujące się w nim określenia i wyty- kały inne, pomniejsze wady prawne. Kością niezgody sta- ło się także to, że zgodnie z pomysłem ojców–założycieli, wszelkie ogłoszenia w imie- niu banku miał zamieszczać na swoich łamach polskoję- zyczny „Katolik” – ukazująca się na całym Śląsku gazeta z siedzibą w Bytomiu. Sąd tłu- maczył swoją niekorzystną decyzję tym, że brak infor- macji w urzędowym języku niemieckim utrudni kontrolę działalności rybnickiej spół-

Sto pięć lat temu powstał w Rybniku pierwszy polski bank – dla Polaków i dla polskich klientów

Zarabiali pieniądze, tęsknili za Polską

Rybnicki Bank Ludowy funkcjonował bardzo prężnie. W roku 1914 rozpo- rządzał już niebagatelną kwotą 2,1 mln marek i liczył 1221 udziałowców. A mieścił się najpierw w kamienicy na ul. św. Jana, a później na Rynku, gdzie dzisiaj ma swoją siedzibę Bank Spółdzielczy.

dzielni. Wypada zastanowić się nad tym, czy rzeczywiście sąd działał wtedy politycznie, co zarzucano mu jeszcze w 35 lat po powstaniu Banku Ludowego?

Odwołania i pomoc fa- chowców w osobach dyrek- tora Szyperskiego z Katowic i prawnika Adamczewskiego pomogła. 18 grudnia 1901 roku Sąd Ziemski w Racibo- rzu zezwolił na działalność spółdzielni. Rychło zareje- strowano ją w Rybniku, a dla klientów bank otworzył swoje podwoje 1 kwietnia 1902 roku.

Od młynarza do karczmarza

W skład ciał statutowych rybnickiej instytucji wcho- dzili m.in. kupiec, młynarz, posiadacz ziemski, ślusarz, karczmarze, przedsiębiorca budowlany, lekarz i chłopi – ludzie różnych proweniencji i profesji. Bank Ludowy funk- cjonował prężnie: w roku 1914 rozporządzał niebaga- telną kwotą 2,1 mln marek i liczył 1221 udziałowców. I o to chodziło – niezależnie od niskich, bo ekonomicznych czy wysokich, bo patrio- tycznych założeń, polska, w większości niezamożna lud- ność, uzyskała swój bank na miarę własnych możliwości.

I to, wbrew niektórym hurra- patriotom, było tutaj najważ- niejsze...

Tomasz Ziętek

Tutaj Polacy robili interesy

P

ierwszą siedzibą Banku Ludowego była kamieni- ca na ul. św. Jana 3. Budy- nek posiada 3 kondygnacje, drugie piętro to poddasze.

Elewacja od strony ulicy jest symetryczna – na osi znaj- dują się dwa okna i środko- we wejście, z efektowną sto- larką drzwiową (dziś nieco zasłoniętą reklamami). Cha- rakterystyczne dla tej kamie- nicy są wyraźnie zaznaczone gzymsy i obramienia okien, a także tzw. „naczółki” nad oknami pierwszego piętra.

Naczółki są poziome i za-

opatrzone w tzw. „agrafy”.

Za ich pomocą obramienie okien łączy się w efektowną całość. Druga siedziba ban- ku mieściła się pod adresem Rynek 10. Do dziś zresztą jest tam Bank Spółdzielczy.

Jest to jeden z okazalszych budynków na rybnickim ryn- ku. Całość jest utrzymana w formie klasycyzującej – można dostrzec odniesienia do greckich świątyń. Przede wszystkim wskazuje na to trójkątny przyczółek (tympa- non) i pilastry, czyli imitacje kolumn, w greckim porząd-

ku jońskim. Przechodzą one przez dwie kondygnacje i w pewien sposób spinają ciągi okien. Między nimi w płaszczyznach pod oknami umieszczono oszczędną dekorację. Pełnego wyrazu dopełnia przeciwstawie- nie form pionowych, czyli żłobkowanych pilastrów od pierwszego piętra w górę, poziomym rowkowaniom parteru. Zdecydowany jest też kolor tej kamienicy – jasny odcień skupia wzrok patrzących na tę pierzeję Rynku.

To w tej kamienicy przy Rynku mieścił się sto lat temu polski Bank Ludowy. Obecnie swoją siedzibę ma tutaj Bank Spółdzielczy.

Kamienica przy ul. św. Jana – pierwsza siedziba polskiego banku

FOT. TOMASZ ZTEK (2)

(9)

9

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 7 sierpnia 2007 r.

AKTUALNOŚCI

KONKURS

Nareszcie wakacje. Niektórzy wyjadą do egzotycznych krajów, inni docenią uroki polskich krajobrazów albo babcinej, wiejskiej kuchni, a część z nas pewnie wakacje spędzi w domowym za- ciszu. Dla wszystkich jednak mamy tę samą propozycję: róbcie w czasie wakacji zdjęcia. Mogą być wykonane aparatem trady- cyjnym, cyfrowym, a nawet telefonem komórkowym, który ma wbudowany aparat. Jeśli któreś z nich wyda wam się na tyle interesujące, by pokazać je innym – przysyłajcie je nam. Mogą to być tradycyjne odbitki (w formacie od 15 x 21 cm do 50 x 70 cm) lub pliki elektroniczne (JPG). Można je wysyłać pocztą tradycyjną (Wydawnictwo Nowiny, ul. Zborowa 4, 47–400 Raci- bórz) lub elektroniczną (konkurs@nowiny.pl). Pamiętajcie, by do zdjęć dołączyć formularz zgłoszeniowy, który można ściągnąć ze

strony www.nowiny.pl lub wyciąć z Tygodnika Rybnickiego. Na autorów najciekawszych (zdaniem jury) prac czeka aż 16 atrak- cyjnych nagród, w tym 3 wysokiej klasy aparaty fotograficzne i 3 drukarki (m.in. do drukowania zdjęć). Wyróżnieniem dodatko- wym dla wszystkich nagrodzonych będzie bezpłatny udział w szkoleniu fotograficznym prowadzonym przez znanego fotogra- fika Kubę Morkowskiego. Oprócz tego wszystkie nagrodzone i nienagrodzone (ale godne uwagi) prace wezmą udział w wysta- wie pokonkursowej, która odbędzie się na początku październi- ka. Szczegółową listę nagród zamieszczamy poniżej. Regulamin konkursu dostępny jest na www.nowiny.pl. Zdjęcia można nad- syłać do 20 września. Wyniki konkursu zostaną opublikowane na łamach TR 25 września.

Wielki Konkurs Fotograficzny „Wypoczywaj i wygrywaj z Tygodnikiem Rybnickim”

WYRÓŻNIENIA

3 x

Drukarka HP D5160

Lustrzanka cyfrowa Nikon D40 Kodak Z 712 Canon A630

10x 50

bezpłatnych

odbitek w formacie 10x15

NAGRODY

I miejsce II miejsce III miejsce

! Formularz zgłoszenia fotografii lub reportażu do konkursu fotograficznego

„Wypoczywaj i wygrywaj z Tygodnikiem Rybnickim”

Lp. Tytuł zdjęcia / reportażu Liczba fotografii

składających się na reportaż

Opis

1.

2.

3.

4.

5.

Imię Nazwisko Wiek Adres Nr telefonu e–mail

Oświadczam, że zapoznałem się z Regulaminem Wielkiego Konkursu Fotograficznego

„Odpoczywaj i wygrywaj z Tygodnikiem Rybnickim”.

* Regulamin konkursu na stronie www.nowiny.pl

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Wydawnictwo Nowiny Sp. z o.o. w celach związanych z Konkursem oraz marketingowych. Dane Uczestników są chronione zgodnie z Ustawą o ochronie danych osobowych (Dz.U. Nr 133/97 poz. 883). Uczestnikowi przysługuje prawo poprawiania swoich danych osobowych.

Podpis Zgłaszającego (Uczestnika Konkursu)

………

Nagrodą dodatkową dla wszystkich laureatów jest udział w bezpłatnym, jednodniowym szkoleniu fotograficznym prowadzonym przez zawodowego fotografika–fotoreportera.

Patrycja Zoremba, mło- da katechetka ze Szkoły Podstawowej nr 5, chce wypromować w Rybniku postać świętego z Padwy.

Swoim uczniom zapropo- nowała pomysł na wakacje:

„ Zaprzyjaźnij się ze św.

Antonim”.

– Chciałabym, żeby Ryb- nik kojarzył się wszystkim z tą postacią, podobnie jak Padwa. Żeby powstawały o nim w Rybniku filmy, pre- zentacje, wiersze i książki.

Marzy mi się, żeby nieopodal naszej bazyliki powstał taki mały sklepik z pamiątkami, figurkami i obrazkami tego świętego. Szkoda, że do tej pory żaden przedsiębiorca nie pomyślał o kubeczkach czy breloczkach ze św. An- tonim – mówi Patrycja Zo- remba, katechetka w Szkole Podstawowej nr 5.

Poznajcie Antoniczka Rybniczanka nie poprzesta- je na słowach i planach. Sama kilka mniejszych pomysłów wcieliła już w życie. Jeszcze przed końcem wakacji zorga- nizowała w swojej szkole kon- kurs zatytułowany „Zostań ekspertem stuletniej świąty-

ni”. Pierwsza część konkur- su poświęcona była bazylice, (do tej parafii należy też SP 5), druga część dotyczyła św.

Antoniego. – Planuję po wa- kacjach stworzyć prezentację multimedialną dotyczącą ba- zyliki, a w przyszłości prezen- tację Rybnika i jego zabytków we współpracy z panią Alek- sandrą Grabiec z rybnickiego Muzeum. Druga część wspo- mnianego konkursu dotyczy- ła św. Antoniego.– Dla wielu ludzi jest to postać odległa i nieżyciowa.Warto jednak poznać go bliżej, był to na- prawdę niezwykły człowiek – dodaje rybnicka katechet- ka. Dlatego zaproponowała swoim uczniom wakacyjną akcję „Zaprzyjaźnij się ze św.

Antonim”.

Figura to nie wszystko Kult św. Antoniego przybył najpierw do Wodzisławia wraz z siostrami norbertan- kami. Od setek lat jest także popularny w Rybniku. – Na ogół jednak widzi się jedynie starą figurę przedstawiającą zakonnika z Jezusem na ręku i białą lilią w drugiej ręce. I nic więcej – żałuje Patrycja Zoremba. Iza Salamon

A gdyby tak nieopodal bazyliki powstał sklepik z pamiątkami św. Antoniego? A gdyby w Rybniku ktoś nakręcił o nim film?

Św. Antoni na kubku z kawą

PATRON OD RZECZY ZAGUBIONYCH I ZNALEZIONYCH Św. Antoni Padewski tak naprawdę miał na imię Ferdynand i pochodził z Portugalii. Ostatnie lata spędził w Padwie, gdzie zasłynął z mówie- nia pięknych kazań. Nie głosił ich w kościołach, ale na placach, gdzie mogło ich wysłuchać więcej ludzi. Św. An- toni miał dar bilokacji (mógł przebywać w kilku miejscach naraz) i czytania w ludzkich sumieniach. Bez słów wiedział, kto ma jakie przewinienia. – Dzięki temu wiele osób się na- wróciło, stąd dzisiaj jest nazywany patronem rzeczy zagubionych i znalezionych, ponieważ potrafił zagubione du- sze przyprowadzać do Boga – wyjaśnia Patry- cja Zoremba. Po swo- jej śmierci Antoni Pa- dewski stał się od razu bardzo sławny. Dzisiaj jest patronem Włoch, a także Rybnika.

Patrycja Zoremba uważa, że przedmioty codziennego użytku z wizerunkiem św. Antoniego mogą przybliżyć rybniczanom tę niezwykłą postać, którą warto po prostu poznać blieżej

FOT. IZA SALAMON

(10)

10 CZECHY DOBRE NA WEEKEND

Tygodnik RYBNICKI • wtorek, 7 sierpnia 2007 r.

ZAMEK BRUNTAL

DOBRE POMYSŁY NA LETNI WEEKEND. POZNAJ TRZY CIEKAWE ZAMKI – BRUNTAL, FULSZTYN I RUDOLCICE ORAZ MUZEUM W HULCZYNIE

MUZEUM W HULCZYNIE ZAMEK W BRUNTALU

PAŁAC RUDOLCICE U Krzyżaków

Bruntal to najstarsze cze- skie miasto zwane wrotami do Jeseników – najwyższych gór czeskich Moraw i Śląska z dostojnym Pradziadem (1492 m n.p.m.). W 1213 r., z łaski króla Przemysła Otokara I Przemyślidy, osada uzyskała prawo miejskie magdebur- skie. Nazywała się wówczas Freudental, co można tłuma- czyć jako Radosna dolina.

Nazwa nie była przypadko- wa. Tutejsze okolice, bogate w złoża złota, srebra, miedzi i ołowiu, zapewniały dostatek licznym kopaczom.

W średniowieczu Bruntal był domeną Przemyślidów opawskich – książąt włada- jących także księstwem ra- ciborskim, a więc obszarem ziemi raciborskiej, wodzi- sławskiej i rybnickiej. Za cza- sów króla Macieja Korwina miasto stało się centrum wol- nego państwa stanowego (co ciekawe sięgało aż do gminy Pietrowice Wielkie w obec- nym powiecie raciborskim) we władaniu szlachciców z Vrbna. W 1506 r. wzmianko- wany jest bruntalski zamek.

Budowla istnieje do dziś i zadziwia swym kształtem.

Wygląda jak kawałek tortu.

Dwa proste skrzydła rozcho- dzą się pod kątem około 100 st., a od południa nakrywa je trzecie fasadowe w kształcie półokręgu. W nim znajduje się brama wjazdowa. Taki kształt zamku jest efektem wkomponowania budowli w system starszych fortyfika- cji miejskich. Budowla była

FOT. MUZEUM ZAMEK BRUNTAL (3)FOT. GOOGLE.MAPS.COM

wielokrotnie przebudowana i długo zachowywała obron- ny charakter. Wewnętrzny dziedziniec wypełniają arka- dowe krużganki i wieża. Pod- czas zwiedzania podziwiać można bogato wyposażone wnętrza.

Z początkiem XVII w.

Bruntal stał się własnością Krzyżaków. Wielcy mistrzo- wie kazali przebudować za- mek, który obrali sobie na rezydencję. W 1806 r. stał się drugą po Wiedniu siedzibą zwierzchników zakonu, do którego należały także pobli- skie zamki Sovinec, Bouzov oraz miasteczko Karlova Studanka, znane wielu Pola- kom odwiedzającym te stro- ny. Zwiedzając dziś Bruntal co rusz można napotkać na krzyżackie pamiątki, m.in.

epitafium nagrobne wielkie- go mistrza Johanna Caspara von Ampringena (1664-1684) w kościele farnym oraz oka- zały grobowiec na starym cmentarzu kryjący szcząt- ki dwóch innych wielkich mistrzów: Norberta Kleina (1923-1933) i Paula Heidera (1933-1936). Do rzeczy bę- dzie też wspomnieć, że zakon rycerski znów jest tu obecny, a to za sprawą reaktywowa- nia swojej działalności w Czechach z początkiem lat 90. minionego stulecia. Przy kościele farnym WNMP uj- rzymy niebieski budynek proboszczówki. Wikarym, a jednocześnie prowincjałem czeskiej prowincji zakonu jest tu Polak, ojciec Dariusz Cecerski OT.

Dziedziniec i wnętrze zamku Bruntal

MIASTO BRUNTAL

Jak dojechać. Proponujemy dwie trasy ze startem w Raciborzu.

Stąd kierujemy się na przejście graniczne Pietraszyn-Sudzice, Opawę i stamtąd na Bruntal lub też na Głubczyce, skąd dojedzie- my do przejścia granicznego w Pietrowicach. Sąsiaduje ono z Karniowem (Krnov), z którego jest już tylko 20 km do celu. Z racji częstych w Czechach kontroli drogowych radzimy jechać dłużej przez Polskę, a więc na przejście w Pietrowicach. Pamiętajmy, by stosować się do ograniczeń prędkości (w terenie zabudowanym 50 km/h). Co rusz można spotkać policję lub straż miejską z ra- darami, nieraz ukrytymi w cywilnych wozach. W Czechach przez cały rok jeździmy na światłach mijania. W bagażniku musimy mieć kamizelkę odblaskową.

Gdzie parkować. W Bruntalu nie ma strefy płatnego parkowa- nia i stąd najlepiej kierować się bezpośrednio na zamek. Najlep- sze miejsca parkingowe są wzdłuż chodników przy kościele far- nym, ale pamiętajmy, by nie stawać na kopertach dla inwalidów, bo można nawet stracić dowód rejestracyjny. Stąd będziemy mieli kilka kroków na zamek i ryneczek, gdzie znajdują się małe knajpki serwujące tradycyjne czeskie dania i piwo (nie wolno ryzykować w Czechach jazdy nawet po piwie niskoalkoholowym, grożą dra- końskie kary).

Co zobaczyć. Zamek (www.bruntal-zamek.cz); czas zwiedzania około godziny, wejściówka dla osoby dorosłej 70 koron, ulgowa 40, rodzinna (2 osoby dorosłe i 2 dzieci) 180. Kościół farny WNMP z XIII w. przy rynku. Aleja lipowa i barokowy pątniczy kościół Panny Marii Pomocnej na Uhlířském vrchu (wzgórze znajduje się na skraju miasta, świetne miejsce widokowe, z któ- rego można obserwować góry Jeseników i panoramę Bruntala).

Cmentarz miejski z grobowcem wielkich mistrzów krzy- żackich i kaplica grobowa św. Michała.

RUINY FULSZTYNA

Cytaty

Powiązane dokumenty

Prawdziwym znawcom dobre- go grania i śpiewu udawało się czasami z tej pstrej palety wysupłać jakąś perełkę – jednak znakomita większość chciała słuchać tego, co już

permanentnie podróżują. Taką jest OOM. Gorzej wy- gląda sprawa ze startami na morzu. Zalew ze względu na swoje położenie to akwen sła- bo wiatrowy. Co za tym idzie nie ma

– Zawsze najtrud- niejszy jest pierwszy etap z Rybnika do Gliwic, bo nogi nie są jeszcze rozruszane i daje się już we znaki tzw.. Mamy jednak zawsze silną diakonię

Stacja może się pochwa- lić nie tylko nowoczesny- mi urządzeniami, ale także przestronnymi pomieszcze- niami i bardzo dobrą kadrą medyczną.. Kamil Rudawiec,

Teraz zapowiada się jednak, że oprócz kursów obcięte zostaną także przy- stanki?. Przypomnijmy, MZK od ponad roku jest w sporze z

crossa i dirta. Tor na rybnickim Wiśniow- cu istnieje od 7 lat. Cztery lata temu miasto sfinansowało modernizację toru, jednak prawdziwą transfomację przeżył on wiosną

Zagraliśmy na zero z tyłu i to cieszy. Dużo pracujemy nad defen- sywą. Szkoda, że stworzyliśmy tak mało sytuacji z przodu. Grając u siebie, musimy wygrywać. Trener na razie

W rybnickiej placówce Pol- skiego Czerwonego Krzyża, gdzie już tylko do końca września składać można dary dla poszkodowanych na Ukrainie, pojawiło się do-