• Nie Znaleziono Wyników

WARMIŃSKO-MAZURSKI KWARTALNIK NAUKOWY

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "WARMIŃSKO-MAZURSKI KWARTALNIK NAUKOWY"

Copied!
132
0
0

Pełen tekst

(1)

WYŻSZA SZKOŁA

INFORMATYKI i EKONOMII TWP

OLSZTYN 2013

WARMIŃSKO-MAZURSKI KWARTALNIK NAUKOWY

NAUKI SPOŁECZNE

Nr 3(7)

(2)

dr hab. Barbara Dunin-Kęplicz (Uniwersytet Warszawski, IPI PAN – Warszawa, Polska) prof. dr hab. Tadeusz Jasudowicz (Uniwersytet Mikołaja Kopernika – Toruń, Polska)

prof. dr hab. Miroslav Juzl (Institut Mezioborovych Studii – Brno, Czechy) prof. dr Jan Małuszyński (Uniwersytet Linkoping, Szwecja)

prof. Miguel Angel Alonso Neira (Rey Juan Carlos University of Madrid, Hiszpania) prof. dr hab. Magdalena Osińska (Uniwersytet Mikołaja Kopernika – Toruń, Polska) prof. dr hab. Bernhard Sill (Katolische Universität Eichstätt – Ingolstadt, Niemcy)

prof. dr hab. Władymir Speranski (Uniwersytet w Bielgogrodzie, Rosja) prof. dr hab. Józef Stawicki (Uniwersytet Mikołaja Kopernika – Toruń, Polska) prof. dr hab. Janusz Surzykiewicz (Katolische Universität Eichstätt – Ingolstadt, Niemcy)

prof. dr hab. Anna Maria Variato (Uniwersytet w Bergamo, Włochy) prof. dr hab. Ałła Wasyluk (Kijowski Uniwersytet Slawistyczny – Kijów, Ukraina)

Redaktorzy tematyczni:

prof. dr hab. Franciszek Wiktor Mleczko – socjologia prof. dr hab. Tadeusz Pilch – pedagogika

prof. dr hab. Jan Hybel – ekonomia dr Zbigniew Kopacz – prawo administracyjne

Zespół redakcyjny:

prof. dr hab. Tadeusz Pilch – redaktor naukowy mgr Katarzyna Wałdyk – zastępca redaktora

mgr Gerhard Ristow – tłumacz mgr Małgorzata Dumkiewicz – sekretarz

Redakcja oświadcza, że wersja papierowa Warmińsko-Mazurskiego Kwartalnika Naukowego jest jego wersją pierwotną.

© Copyright by Wyższa Szkoła Informatyki i Ekonomii Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Olsztynie

Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, przedrukowywanie i rozpowszechnianie całości lub fragmentów niniejszej publikacji bez zgody wydawcy zabronione.

ISSN 2084-1140

Adres redakcji:

Wydawnictwo Uczelniane WSIiE TWP Redakcja WMKN

ul. Jagiellońska 59, p. 1, 10-283 Olsztyn tel. (89) 534 71 53 w. 44 e-mail: kwartalnik@wsiie.olsztyn.pl

Zapraszamy do zapoznania się ze stroną internetową WMKN znajdującą się pod adresem:

www.kwartalnik.wsiie.olsztyn.pl

(3)

SPIS TREŚCI

SŁOWO WSTĘPNE . . . 7 Marta CHECHŁOWSKA-LIPIŃSKA – Poprawność czy niepoprawność polityczna – roz-

ważania na temat współczesnego dyskursu w ujęciu Oriany Fallaci . . . 9 Katarzyna KUDELSKA – Organizacja ucząca się w świetle współczesnych koncepcji za-

rządzania . . . 21 Tadeusz PILCH – Problemy ubóstwa i wykluczenia z perspektywy najmłodszych . . . 33 Maryana PROKOP – Stereotyp Ukraińca w polskim tygodniku „Polityka” oraz stereotyp

Polaka na łamach „Dzerkało Tyżnia. Ukraina” . . . 47 Владимир Игоревич СПЕРАНСКИЙ – Декалог этики бизнеса в свободном

рынке . . . 67 Stanisław SZMITKA – Ocena wybranych aspektów mających wpływ na przebieg procesów

prywatyzacyjnych . . . 79 Tadeusz PILCH – Recenzja pracy Mirosława Góreckiego pt.: „Idea, instytucjonalizacja

i funkcje wolontariatu” . . . 99 Małgorzata DUMKIEWICZ – Zagadnienia „ubóstwa” i „wykluczenia społecznego”

w zbiorach Biblioteki WSIiE TWP . . . 105

*

Każdy artykuł zawiera streszczenie i słowa kluczowe w języku angielskim.

(4)
(5)

CONTENTS

FOREWORD . . . 7 Marta CHECHŁOWSKA-LIPIŃSKA – Political correctness or incorrectness some contri-

butions on the current public debate from the viewpoint of Oriana Fallaci . . . 9 Katarzyna KUDELSKA – The company as a learning organization from the viewpoint

of contemporary management . . . 21 Tadeusz PILCH – The issues of poverty and social exclusion from the perspective of the

youngest . . . 33 Maryana PROKOP – Stereotypes in the press. The ukrainien in the polish weekly „Polity-

ka”. The „Polak” in Dzerkalo Tyżnia. Ukraina” . . . 47 Владимир Игоревич СПЕРАНСКИЙ – The decalogue of business ethics on the free

market . . . 67 Stanisław SZMITKA – Evaluating selected aspects influencing the course of privatiza-

tion procedures . . . 79 Tadeusz PILCH – Book review of Mirosław Górecki „Idea, instytucjonalizacja i funkcje

wolontariatu” . . . 99 Małgorzata DUMKIEWICZ – Catalogue of publication on Poverty and Social Exclusion

available in the Library of University of Computer Science and Economics TWP in Olsztyn . . . 105

*

Each article is followed by a summary and key words in English.

(6)
(7)

SŁOWO WSTĘPNE

Duże wrażenie zrobił na mnie list otwarty prof. Stefana Niesiołowskiego, słynnego opozycjonisty, a obecnie jednego z najwybitniejszych parlamentarzystów do polskiego narodowca zatytułowany: „Kamieniem Polski nie naprawisz!”. Są to mądre rozważa- nia wokół słynnego marszu niepodległości w Warszawie, kiedy to grupy chuliganów, mieniących się ruchem narodowym, demolowały miasto. Nic nie można zarzucić ro- zumowaniu posła Niesiołowskiego, z wyjątkiem tego, że swój niepokój o los Polski kie- ruje pod niewłaściwy adres, zagrożeniem dla Polski nie są bowiem grupki chuliganów skrzykujące się raz w roku na zadymę w stolicy, ani ich groteskowi przywódcy mieniący się a to wszech-Polakami, a to ruchem narodowym, w których jest więcej megalomanii niż prawdy. Zagrożeniem prawdziwym dla Polski jest w pierwszym rzędzie klasa poli- tyczna, w drugiej kolejności bezczynność i bierność elit intelektualnych, a w trzeciej kolejności brak społeczeństwa obywatelskiego.

Jest dla mnie wielką tajemnicą, dlaczego Polska niemal nigdy nie dorobiła się wiel- kich polityków, prawdziwych mężów stanu. Owszem – były wielkie nazwiska w historii kraju, które równać można z najwybitniejszymi politykami Europy – choćby Aleksan- der Wielopolski, i może jeszcze parę nazwisk można wymienić. Cóż to jednak znaczyło, skoro już w Odrodzeniu wielki myśliciel polityczny Andrzej Frycz-Modrzewski w swym traktacie „O poprawie Rzeczypospolitej” wieszczył jej katastrofę, jeśli nie zostanie na- prawiona. A katastrofy dopatrywał się w nieodpowiedzialności, samowoli, głupocie – powiedzielibyśmy dziś – elit politycznych, czyli szlachty. I nie została naprawiona – czego dramatyczne przyczyny poznajemy w płomiennym pamflecie Stanisława Sta- szica pt.: „Przestrogi dla Polski”, napisanym w 1790 r., a znanym pod popularnym bon motem – „z samych panów – zguba Polski”.

I tak nam zostało.

Dzisiaj rząd definiuje swą postawę wobec zaangażowania w reformy i naprawę RP w taki sam sposób, jak policja określiła swą strategię wobec zadymiarzy 11 listopada:

trzymać się na dystans. To jeszcze i tak najmniej szkodliwa strategia piastowania (nie sprawowania) rządów.

Rząd lewicowy Leszka Millera specjalizował się w rozmontowywaniu państwa opiekuńczego (jeśli takiej nazwy godzi się użyć w odniesieniu do naszego państwa) i trosce o bogatych. Rząd o chrześcijańskiej proweniencji Jarosława Kaczyńskiego oka-

(8)

zał szczególne miłosierdzie prawodawcze dla bogatych i zaciekłą nienawiść do „starych układów”, tropiąc niemiłosiernie ich przedstawicieli, aż do samobójczej śmierci Barba- ry Blidy. Tak więc bezczynność obecnego rządu jest stosunkowo najmniej społecznie dokuczliwa dla państwa.

Parlament polski to swoiste kuriozum obyczajowe. Przez lata nie potrafi uchwalić najprostszych ustaw chroniących obywateli przed nieprawościami aparatu państwowe- go: prokuratury, „skarbówki”, komorników. Pozostaje bezczynny wobec kryminalnych następstw dekretów Bieruta, obojętny wobec niewiarygodnego zjawiska XXI w.: handlu ludźmi jako dodatkami do zwracanej ziemi, osiedli górniczych, kamienic będących przed- miotem spekulacji kryminalistów. Za to wykazuje niezwykłą aktywność w akcjach uświa- damiających społeczeństwo o nowym, cywilizacyjnym zagrożeniu „gender” (misyjne po- dróże po kraju posłów, zespoły sejmowe, wykłady współczesnych proroków). Powołuje parlament specjalną „komisję” ratowania polskiego katolicyzmu, słusznie się obawiając, że wobec aktywności niektórych biskupów i księży ten katolicyzm istotnie jest zagrożony.

O wielkiej krucjacie posła Macierewicza nawet nie warto wspominać. To już zjawisko, które wejdzie do panteonu dziejów głupoty polskiej.

I wobec tego wszystkiego polskie elity intelektualne są obojętne, milczą. Jak głę- boko musiano nam wpoić przeświadczenie, że polityka jest ponad krytyką, że krytyka polityków to zdrada narodowych interesów? Tak właśnie nas indoktrynowano w okresie słusznie minionym. Tyle, że „nowi politycy” weszli gładko w buty starych poglądów i z wielką niechęcią odnoszą się do ingerowania w ich „zabawy” polityczne. Milczy- my, kiedy rozstrzygają się fundamentalne sprawy dla przyszłości kraju: reforma edu- kacji, szkoła dla 6-latków, kolejny głodowy budżet dla nauki i oświaty. Milczymy, gdy kraj przez zaniechania pogrąża się w chaosie prawnym, gdy przez bezczynność rządu i parlamentu całe grupy społeczne są marginalizowane, gdy pracodawcy wymuszają regulacje prawne czyniące z polskiego prawa pracy coś na kształt regulacji z okresu akumulacji pierwotnej… Mamy więc najwyższy wskaźnik emigracji młodych w Europie i tragiczny dla polskiej gospodarki i polskiej przyszłości krwotok demograficzny. Nie liczmy, że przejmą się tym rodzimi kapitaliści lub polski rząd. Zastąpią nas Ukraińcy, Białorusini… i nawet się nie zorientujemy w ubóstwie rynku pracy.

Nie słyszałem o żadnej uchwale rady naukowej z którejkolwiek uczelni protestu- jącej wobec obskurantyzmu ośrodków kościelnych w sprawie studiów genderowych, o proteście którejkolwiek z kilkudziesięciu pedagogicznych uczelni w sprawie zatrzy- mania w domu 6-latków. Nie słyszałem o żadnym proteście uczelni medycznych w spra- wie upowszechnianego przez celebrytów powstrzymywania przed szczepieniami dzieci.

Protesty przeciw kuriozalnym praktykom parametryzacyjnym minister Kudryckiej są pojedyncze i rozproszone. Tymczasem w humanistyce dzieją się praktyki wywołane tymi regulacjami, będące gotowcami dla kabaretów.

Na razie mamy świat nauki odwrócony plecami do świata polityki. Obie strony są zadowolone. Głupoty polityków nikt nie recenzuje, świat nauki trwa w komforcie splen- did isolation. Tylko co z tego wynika dla Polski, dla jej naprawy? Tadeusz Pilch

(9)

Marta Chechłowska-Lipińska

Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu

POPRAWNOŚĆ CZY NIEPOPRAWNOŚĆ POLITYCZNA – ROZWAŻANIA NA TEMAT WSPÓŁCZESNEGO

DYSKURSU W UJĘCIU ORIANY FALLACI

Streszczenie: Zarówno w dyskursie publicznym ostatnich lat, jak i w środowisku naukowym, zwłaszcza na Zachodzie, wszechobecne stało się pojęcie poprawności politycznej. Istnieją jed- nak osoby, które nie przystają na pojawiające się trendy i otwarcie mówią „nie” poprawności politycznej. Należała do nich Oriana Fallaci, włoska dziennikarka, autorka kontrowersyjnej serii książek krytykujących islam oraz kulturę Zachodu. Szczegółową analizę kondycji współczesne- go świata zachodniego Fallaci umieściła w swoich trzech najgłośniejszych pracach, czyli „Wście- kłość i duma”, „Siła rozumu” oraz „Wywiad z sobą samą. Apokalipsa”.

Polityczna poprawność nie jest skodyfikowanym ani spójnym zbiorem zasad, których prze- strzegania broni jakaś instytucja, lecz zjawiskiem społecznym. Jako zjawisko socjologiczne wy- korzystuje ostracyzm społeczny i ostrą walkę ideologiczną. Tłem dla uzasadnienia konieczności funkcjonowania poprawności politycznej jest ideologia wielokulturowości, rozumianej nie ja- ko fakt istnienia wielu i różnych kultur, lecz jako zakaz ich wartościowania (oceniania według obiektywnych i wszechstronnych kryteriów, zwłaszcza prawdy, dobra i piękna).

Poglądy Oriany Fallaci na temat politycznej poprawności były spójne. Krytyka tej kon- cepcji była ściśle powiązane z wartościami, które autorka wyznawała, a nie stały one w zgodzie z poprawnością polityczną. Fallaci przywiązana była do tradycji i wartości kultury łacińsko- -chrześcijańskiej i nie mogła znieść faktu, że powoli odchodzą one na margines. Wychowana została również w umiłowaniu prawdy i dążeniu do wyższych ideałów, dlatego nie zgadzała się z egalitarystycznymi trendami współczesnego świata zachodniego. Fallaci dostrzegała także nie- bezpieczeństwo wynikające z głoszenia haseł równościowych i otwieraniem się na inne kultury.

Tym samym można powiedzieć, że jej zdaniem polityczna poprawność odzwierciedla nastrój zwątpienia w europejskie dziedzictwo kulturowe.

Słowa kluczowe: poprawność polityczna, Oriana Fallaci, współczesny dyskurs polityczny, demo- kracja.

Zarówno w dyskursie publicznym ostatnich lat, jak i w środowisku naukowym, zwłaszcza na Zachodzie, wszechobecne stało się pojęcie poprawności politycznej.

W Polsce przybrało ono swoistą postać, aczkolwiek określenia „kaleka” czy „Cygan”

intensywnie wypierane są z naszego słownika na korzyść słów „niepełnosprawny”

i „Rom”. Systematycznie kurczy się zakres wolności słowa, trzeba mieć bowiem na uwadze, czy nie urazimy kogoś ze względu na jego płeć, rasę, wygląd czy prezento- wane poglądy. Istnieją jednak osoby, które nie przystają na pojawiające się trendy i otwarcie mówią „nie” poprawności politycznej. Należała do nich Oriana Fallaci,

(10)

włoska dziennikarka, autorka kontrowersyjnej serii książek krytykujących islam oraz kulturę Zachodu. Wielokrotnie wypowiadała się ona także na temat poprawności poli- tycznej, który to problem postaram się omówić w poniższej pracy. Szczegółową anali- zę kondycji współczesnego świata zachodniego Fallaci umieściła w swoich trzech naj- głośniejszych pracach, czyli „Wściekłość i duma”, „Siła rozumu” oraz „Wywiad z sobą samą. Apokalipsa”. Powodem do ich napisania, a jednocześnie ich myślą przewod- nią jest kultura islamu oraz intensywny napływ jej obywateli na Zachód. Wyjaśniając przyczyny tego zjawiska autorka przedstawia także dogłębną analizę zachodniej kul- tury. W poniższej pracy wielokrotnie przewijać się będzie szerszy kontekst społeczny omawianych koncepcji, ponieważ pojęcie politycznej poprawności zrodziła kultura Zachodu i dobitnie oddaje ono tendencje współczesnych przemian.

Językoznawca Władysław Kopaliński definiuje poprawność polityczną jako

„postmarksistowski, lewicowy kodeks polityczny, łączący składniki feminizmu, an- tyrasizmu i innych liberalnych doktryn, powstały w USA w 1984 roku, nakazują- cy unikanie słów lub czynów mogących wyrażać dyskryminację lub uprzedzenie w stosunku do osób różniących się pod względem płci, rasy, orientacji seksualnej, do mniejszości narodowych”1. Cytując za Jackiem Bartyzelem, polityczna popraw- ność (ang. political correctness) to swoisty kodeks językowy oraz zespół zachowań i opinii prezentowanych jako „antydyskryminacyjne”, dotyczących zwłaszcza rasy, płci, seksu i ekologii, prezentowanych przez wpływowe kręgi lewicowe i postępo- wo-liberalne, które dążą do narzucenia tych zasad społeczeństwu, a napiętnowa- nia i odrzucenia zasad im przeciwnych, uznanych za „politycznie niepoprawne”2. Zjawisko to pojawiło się i rozprzestrzeniło w ostatnich dekadach XX w. najpierw i przede wszystkim w USA, a dopiero stamtąd przeniosło się na inne kraje, zwłasz- cza europejskie. W obu definicjach podkreśla się, że jest to pewien zespół zacho- wań i określeń, które mają zapobiegać odmiennemu traktowaniu różnych podmio- tów w podobnych sytuacjach.

Polityczna poprawność nie jest skodyfikowanym ani spójnym zbiorem zasad, których przestrzegania broni jakaś instytucja, lecz zjawiskiem społecznym, pole- gającym na zwalczaniu (głównie w mediach) osób, które naruszą niepisane zasa- dy politycznej poprawności3. Nie oznacza to jednak, że nie jest ona czynnikiem opresyjnym. Jako zjawisko socjologiczne wykorzystuje ostracyzm społeczny i ostrą walkę ideologiczną jako nader skuteczne narzędzia.

Za autora pojęcia „polityczna poprawność” uchodzi znany antropolog kul- turowy Franz Boas, lecz w szerszy obieg wprowadził je w 1991 roku, w książce

1 W. Kopaliński, Słownik wyrazów, pojęć i legend XX wieku, Warszawa 1999, s. 326.

2 J. Bartyzel, Poprawność polityczna, http://haggard.w.interia.pl/politpopr.html, [data dostę- pu 7.01.2013].

3 Ł. Bilski, Współczesny stosunek do mniejszości w kontekście poprawności politycznej – jaka wol- ność, jaka równość?, [w:] Poprawność polityczna – równość czy wolność?, [red.] R. Stefański, Toruń – Kielce 2007, s. 260.

(11)

11

POPRAWNOŚĆ CZY NIEPOPRAWNOŚĆ POLITYCZNA – ROZWAŻANIA...

„Nieliberalna edukacja”, konserwatysta Dinesh D’Souza4. Użył on tego pojęcia w sposób ironiczny, a aktywiści ruchu podchwycili je jako pozytywną autoiden- tyfikację. Za niepoprawne na Zachodzie, a zwłaszcza w USA, uchodzą wszystkie tradycyjne zachowania grzecznościowe w stosunku do kobiet, jak podawanie im okrycia czy przepuszczanie w drzwiach. Politycznie niepoprawne jest także np.

nazywanie czarnoskórych mieszkańców Ameryki Czarnymi lub Murzynami (Ne- groes), a czerwonoskórych Indianami.

Tłem dla uzasadnienia konieczności funkcjonowania poprawności politycznej jest ideologia wielokulturowości rozumianej nie jako istnienie wielu i różnych kul- tur, lecz jako zakaz ich wartościowania (oceniania według obiektywnych i wszech- stronnych kryteriów, zwłaszcza prawdy, dobra i piękna). W konsekwencji może to doprowadzić do stawiania wyżej cywilizacji niższych, pierwotnych, a nawet apote- ozę dzikości jako bardziej ludzkiej i zgodnej z naturą. Zdaniem Rogera Scrutona, zasadniczym celem ideologii politycznej poprawności jest „wymuszenie takich za- chowań językowych i innych, które będą zgodne z pewną szczególną wizją społe- czeństwa wielokulturowego, pluralistycznego, opiekuńczego i nie osądzającego”5. Niestety, te założenia obecne są jedynie w teorii, a rzeczywistość daleko od nich odbiega. Dostrzegalna jest sprzeczność pomiędzy hałaśliwie deklarowanym celem eliminowania wszelkich uprzedzeń i mowy nienawiści, a faktycznym i nagminnym znieważaniem przez jej aktywistów wszystkich, ich zdaniem, niepoprawnych zacho- wań oraz przypisywaniem im najgorszych cech i intencji.

W tym miejscu warto przytoczyć, w jaki sposób polityczną poprawność wi- działa O. Fallaci: „Eurabia6 stworzyła sobie bajeczkę wielokulturowego pacyfizmu, zastąpiła określenie «lepszy» przez «odmienny – różnorodny», zaczęła jazgotać, że nie istnieją lepsze kultury. Nie istnieją lepsze zasady i wartości, są tylko odmienno- ści i różnice postaw. To uczyniło i wciąż czyni przestępców z tych, którzy wyrażają sądy, wskazują zasługi i przewinienia, odróżniają Dobro od Zła, Zło zaś nazywają jego właściwym imieniem”7. Dość ironicznie wypowiadała się autorka na temat współczesnych zjawisk społecznych. Jej zdaniem, wielokulturowość w Europie to fikcja i została stworzona na siłę, nie istnieje bowiem katalog wspólnych wartości wyznawanych np. zarówno przez Europejczyków jak i muzułmanów, który mógłby być płaszczyzną dialogu.

Wielokulturowość w ujęciu Fallaci to także nijakość, całkowita unifikacja. Jej zdaniem, w dyskursie naukowym, politycznym i społecznym unika się współcze- śnie wartościowania. Nie ma już miejsca na dyskusję, na wymianę poglądów, bo zniknęła możliwość porównywania ludzkich poczynań. „Odmienny” nie oznacza

4 J. Bartyzel, dz. cyt.

5 R. Scruton, Słownik myśli politycznej, Poznań 2002, s. 287.

6 „Eurabia” to określenie, którego używa Fallaci, aby podkreślić, że dla niej nie ma już Europy – poddała się ona inwazji muzułmańskiej.

7 O. Fallaci, Wywiad z sobą samą. Apokalipsa, Warszawa 2005, s. 36.

(12)

przecież „gorszy”, tylko „inny”. A skoro jest inny, to nie mamy prawa go oceniać.

Ci zaś, którzy odważą się wyrażać sądy, otwarcie mówić, co myślą, uważani są za wichrzycieli, buntowników i za sprawą politycznej poprawności wyrzucani są poza nawias głównego nurtu ideowego.

Owo ujednolicenie, podobnie jak koncepcja Unii Europejskiej jako wspólnej ojczyzny wszystkich Europejczyków, nie jest możliwe. Fallaci uważała, że „narody nie mogą wyzbyć się własnych języków, własnej przeszłości, własnej dumy, wła- snych praw, własnych obyczajów, własnej Ojczyzny po to, by stać się umocnieniami w murze jakiejś Nadojczyzny”8. Każda jednostka do samoidentyfikacji potrzebuje punktu odniesienia, wyznaczników, które umożliwiają określenie kto jest nasz, kto obcy, a tym samym kim ja jestem. Za sprawą multikulturalizmu nasza tożsamość rozpływa się wśród innych kultur.

Jak wynika z definicji politycznej poprawności, podejście to ma unikać war- tościowania, osądzania i różnicowania podobnych zachowań różnych podmiotów.

Oriana Fallaci nieustannie podkreślała, że jest to tylko złudzenie. Pojęcie poli- tycznej poprawności miało dla niej „drugie dno”: „Nikt nie może zaprzeczyć, że w Europie, zwłaszcza we Włoszech, zło jest odmierzane dwiema miarami. Nikt nie może zaprzeczyć, że dla nieprzyjaciół Zachodu nasze media zawsze wynajdą jakieś usprawiedliwienie”9. Politycy i propagatorzy politycznej poprawności nawołują, że Europejczycy powinni stosować się do głoszonych przez nich zasad i tolerancyjnie patrzeć na zachowania innych kultur, natomiast inni chociaż nie przestrzegają tych reguł, to i tak są rozgrzeszani na każdym kroku. W innym miejscu Fallaci rozwinęła ten wątek: „Jeśli powiesz, co myślisz o Watykanie, o Kościele Katolickim, o Papie- żu, o Matce Boskiej, o Jezusie, o Świętych, nic cię złego nie spotka. Ale jeśli zrobisz to samo z islamem, z Koranem, z Mahometem, z synami Allacha, będziesz rasistką i ksenofobem, i świętokradcą, i dopuścisz się dyskryminacji rasowej”10. Trudno się nie zgodzić z tym stanowiskiem, skoro w trendzie laicyzacji państwa, nie patrząc na uczucia religijne chrześcijan, usuwa się krzyże z miejsc publicznych, natomiast publikacja w prasie podobizn Mahometa wywołała serię protestów. Fallaci starała się uświadomić, że aby móc mówić o politycznej poprawności, konieczna jest rów- norzędna relacja wszystkich uczestników życia publicznego oraz chęci stosowania się do głoszonych zasad. Dlatego też koncepcja ta skazana jest na porażkę, ponie- waż nie wszystkie kultury chcą to uczynić. Dla autorki osoby, które nie chcą się asymilować, to muzułmanie.

Jacek Bartyzel podkreśla, że przedmiotem nieskrywanej nienawiści ideologów i aktywistów politycznej poprawności jest kultura zachodnia – w tym większym natężeniu, im bardziej dotyczy to jej klasycznej, łacińsko-chrześcijańskiej postaci11.

8 Tamże, s. 132.

9 Tamże, s. 32.

10 O. Fallaci, Siła rozumu, Warszawa 2004, s. 30.

11 J. Bartyzel, dz. cyt.

(13)

13

POPRAWNOŚĆ CZY NIEPOPRAWNOŚĆ POLITYCZNA – ROZWAŻANIA...

Nasza kultura obwiniana jest za wyprawy krzyżowe, za prześladowania religijne. Za sprawą politycznej poprawności usiłuje się chociaż w części zatrzeć tę niechlubną przeszłość. W tym miejscu Fallaci również wypowiadała się wbrew europejskim trendom. Chociaż otwarcie przyznawała, że jest ateistką, to jednak dostrzegała i szanowała znaczenie wartości chrześcijańskich jako fundamentu kultury zachod- niej: „Znowu napisałam «na Boga». Przy całym moim laicyzmie, antyklerykalizmie, ateizmie jestem tak zanurzona w kulturze katolickiej, że kultura katolicka tworzy część mojego pisanego i mówionego języka”12. Dlatego też była oburzona, że Unia Europejska „w swojej żałosnej i oszukańczej Konstytucji odpycha, a zatem neguje nasze chrześcijańskie korzenie, naszą tożsamość”13. W ten sposób sami dobrowol- nie wyrzekamy się własnych wartości, przeszłości i tradycji. Niezrozumiałe było dla autorki, dlaczego Europejczycy są gotowi wyzbyć się wyznaczników swojej kultu- ry. Nieodparcie nasuwa się apel poety Cypriana Kamila Norwida: Narody tracąc pamięć – tracą życie. Na pewno Fallaci zgodziłaby się z Norwidem. Bez naszych odwiecznych wartości, fundamentów kultury łacińsko-chrześcijańskiej jesteśmy ła- twym łupem dla kultur, które są mocno przywiązane do swoich. Nie da się ukryć, że cywilizacja zachodnia jest w kryzysie. Fenomenem jest jednak to, że nasza kul- tura jest jedyna w dziejach ludzkości, która zrodziła w swoim łonie potężny nurt samonienawiści i samooskarżania się o wszelkie zło.

W oczach Fallaci w pewien sposób kontynuacją i odpowiednikiem politycz- nej poprawności na gruncie religijnym jest koncepcja ekumenizmu. Autorka pełna goryczy podkreślała, że Kościół katolicki „nie broni nas, i w imię ekumenizmu, w imię Jednego Boga naśladuje odrażające milczenie ONZ. A jednocześnie głosi hasło gościny bez granic, czyli ułatwia im ekspansjonizm, kolonializm, rasizm”14. Co gorsza, nie potępił tych, którzy podrzynają gardła i obcinają głowy, tych, któ- rzy usuwają krzyże ze szkół albo je wyrzucają. Fallaci otwarcie krytykowała eku- menizm, a tym samym Jana Pawła II, który go żarliwie głosił. Uważała ona, że nie można przymykać oka na praktyki, które są jawnie sprzeczne z wartościami kultury zachodniej. Podobnie jak poprawność polityczna, tak i ekumenizm jest jednostronną relacją. Fallaci nie rozumiała, dlaczego papież przepraszał muzułman i retorycznie pytała: „Powiedz mi, Ojcze Święty: czy to prawda, że jakiś czas temu prosiłeś synów Allacha o przebaczenie za wyprawy krzyżowe, które Twoi poprzed- nicy podjęli, żeby odzyskać Grób Pański? A czy synowie Allacha kiedykolwiek pro- sili Cię o przebaczenie za to, że zajęli Grób Pański?”15. Nigdy także nie przepraszali za podbicie Półwyspu Iberyjskiego czy za zbrodnie popełnione przez Saracenów na brzegach Toskanii. Fallaci wielokrotnie próbowała pokazać, że wszelkie próby nawiązania dialogu, czy nawet przepraszania, wychodzą tylko z jednej strony – od

12 O. Fallaci, Wściekłość i duma, Warszawa 2003, s. 140.

13 O. Fallaci, Wywiad…, s. 130.

14 Tamże, s. 113.

15 O. Fallaci, Wściekłość i duma, s. 76.

(14)

chrześcijańskiej Europy. Skoro nie ma chęci nawiązania porozumienia po obu stro- nach, to cała koncepcja stoi na bardzo kruchych fundamentach.

Znawcy tematu dopatrują się źródła postaw, na którym zrodziło się zjawisko politycznej poprawności, we wrogim wszelkiemu zróżnicowaniu i dążącym do ścią- gnięcia wszystkich w dół egalitaryzmie, a emocją wyrażającą to dążenie jest uczu- cie zawiści wobec wszystkiego, co ponad ten najniższy wspólny mianownik ośmie- la się wyrastać. Najtrafniejszym określeniem tego fenomenu wydaje się nihilizm

„w stanie czystym”, „nienawiść do dobra za to, że jest dobrem”16. Fallaci dostrze- gała tę tendencję również we współczesnym świecie. Uważała, że system oświaty, wychowanie i wpajane przez massmedia wartości zniechęcają nas do wyróżniania się i podążania własnymi drogami. Poniżej przytaczam fragment listu, który dostała autorka: „Posiadanie własnych poglądów jest dzisiaj tak źle widziane. Także wśród nas, nastolatków, wie Pani o tym? Pożałujesz, jeśli porzucisz ubity trakt politycznej poprawności, czyli respekt, którym konformiści rozpieszczają synów Allacha”17. Fallaci utożsamia się z tym stanowiskiem. Znaczna część społeczeństwa podpo- rządkowuje się wartościom, poglądom i normom postępowania wyznaczanym przez większość. Współcześnie liczy się głównie spokojne życie, a na ideały, za które pokolenia szły na barykady, brakuje miejsca.

Problemy poruszane przez Fallaci nie odnajdują odzwierciedlenia w prasie i te- lewizji, co autorka wielokrotnie zaznaczała. Po pierwsze dlatego, że ludzie nie chcą wychylać się ponad przeciętność. Po drugie, na straży stoją „narzędzia politycznej poprawności”, czyli „wasale ogłupiałej Prawicy i kłamliwej Lewicy, intelektualiści, prasa i stacje telewizyjne, czyli tyrani politycznej poprawności”18. Fallaci uważała, że zawiązali oni zmowę milczenia i pilnują, aby jasno określone informacje nie docierały do opinii publicznej. Kontrolują oni przepływ informacji, a tym samym wyznaczają kierunek współczesnego dyskursu. Zdaniem autorki, jednym z proble- mów, który jest marginalizowany i nie przedstawia się go rzetelnie, jest masowy napływ ludności muzułmańskiej do Europy.

Co gorsza, politycy europejscy w imię politycznej poprawności i wielokulturo- wości tolerują praktyki ewidentnie sprzeczne z wartościami europejskimi, np. dys- kryminację kobiet – żon muzułmanów. Nazywa się je eufemistycznie odmiennymi wzorcami kulturowymi. Chociaż raz na jakiś czas słyszy się np. o utonięciu kobiet, które kąpały się w burkach albo niehumanitarnych zabiegach, to jednak polityka ma zdolność omijania takich problemów. Elity stosują metodę przemilczania oraz ignorowania zagrożenia.

Maria K. Grzegorzewska uważa, że wpływowe środowiska intelektualne, ko- rzystając z wolności słowa i interpretując ją w sobie właściwy sposób, powodu-

16 A. Rand, Wiek zawiści, [w:] Eadem. Powrót człowieka pierwotnego. Rewolucja antyprzemysło-

wa, [red.] P. Schwartz, Poznań 2003, s. 172.

17 O. Fallaci, Wywiad…, s. 52.

18 Tamże, s. 36.

(15)

15

POPRAWNOŚĆ CZY NIEPOPRAWNOŚĆ POLITYCZNA – ROZWAŻANIA...

ją, że nawet najbardziej nonsensowne poglądy i postawy, szkodliwe dla interesu społecznego, mogą być uznane za w pełni uprawnione, a nawet „jedynie słuszne”.

Podkreśla ona, że polityczna poprawność powstała jako skutek współczesnego

„kulturalizmu”, koncentrującego uwagę na społecznych działaniach kultury, ale pomijającego istotną ich treść i znaczenie. Taki stan rzeczy pozwala środowiskom opiniotwórczym na zachowanie, zwłaszcza w świadomości znaczącej części inteli- gencji, monopolu na bycie „arbitrami elegancji politycznej”19. W polityce pożądana jest postawa centrum, ogłaszana jako złoty środek i będąca we władaniu „politycz- nie poprawnych”.

Ten ewidentnie czarny obraz rzeczywistości, który może niejednego przestra- szyć, pociąga za sobą pytanie, czy możemy coś na to poradzić. Odpowiedz Fallaci była tak samo pesymistyczna, jak jej wizja – niestety nie, bo nie ma alternatywy dla demokracji: „Choć zapychamy sobie usta słowem «Demokracja», dobrze wie- my, że jest ona jak dziurawy okręt. Dobrze wiemy, że stanowi system rozpaczliwie niedoskonały i pod pewnymi względami oszukańczy”20. Uzasadniając swoje zda- nie, powoływała się na Alexisa de Tocqueville’a, który wnikliwie przeanalizował problemy społeczeństwa demokratycznego. „Dwa są, powiada Tocqueville, poję- cia, na których zasadza się demokracja, to pojęcie Równości i pojęcie Wolności”21. Ludzie jednak bardziej kochają równość, wolność bowiem wymaga więcej poświę- ceń, więcej dyscypliny, a prawdą jest, że można być równym także w niewoli. Na domiar złego, ludzie nie rozumieją pojęcia równości. Przez równość demokracja rozumie równość wobec prawa, a nie równość umysłów i sumień, równość wartości i zasług. Dla Fallaci taki rodzaj równości nie istnieje, ponieważ gdyby istniał, nie byłoby życia. Nie byłoby indywidualności, olimpiad, meczów piłki nożnej. Problem w tym, że demokracja pomaga poprzez wybory głupim zaprzeczać tej oczywistości.

W wyborach liczy się ilość, a nie jakość, każdy może kandydować i zostać wybra- nym. Dlatego demokracja z zasady odrzuca wartościowanie, tak jak poprawność polityczna. Nie ma miejsca na to, co jest lepsze, a co gorsze – ważniejsze, że jest czegoś więcej. Niestety, człowiek nie wymyślił jeszcze nic lepszego niż demokracja, dlatego mozolnie łatamy ten dziurawy okręt.

Drugim minusem demokracji, dostrzeganym przez autorkę, jest to, że ze względu na fundamentalne upodobanie w różnorodności jest to system otwarty.

Zdaniem Fallaci, „Im bardziej społeczeństwo jest otwarte i demokratyczne, tym bardziej narażone na terroryzm. Im bardziej naród jest wolny, tym bardziej naraża się na rzezie…”22. Zarówno demokracja, jak i polityczna poprawność czynią nas podatnymi na ataki, zachęcają wręcz do tego: „Identyczna moda na polityczną po-

19 Zob. M. K. Grzegorzewska, O manipulacji w polityce, [w:] Media – władza – prawo, [red.]

M. Magoska, Kraków 2005, s. 172–173.

20 O. Fallaci, Wywiad…, s. 56.

21 Tamże.

22 O. Fallaci, Wściekłość i duma, s. 60.

(16)

prawność, która do inwazji zachęca”23. Społeczeństwa zachodnie otwierają się na imigrantów, przyjmują ich z bagażem tradycji i wartości, unikają krytyki i warto- ściowania, jednak przybysze w dużej mierze tego nie doceniają. Postępują zgodnie z własnymi normami i powoli modyfikują zachodnią kulturę.

Jak starałam się przedstawić, Fallaci otwarcie krytykowała koncepcję politycz- nej poprawności. Za teorią szła praktyka i zwłaszcza trylogia poświęcona kwestiom islamu napisania jest wbrew jej założeniom. Jasno i bezpośrednio wypowiadała swoje poglądy i wielokrotnie używała ostrych słów. Prezentując swoje wyjaśnienie na temat obecnego zalewu Europy ludnością muzułmańską napisała, że kryje się za tym „najmroczniejsza zmowa”, „kryje się Europa bankierów, którzy wynaleźli farsę unii Europejskiej, Papieży, którzy wynaleźli bajkę Ekumenizmu, wichrzycieli, którzy wynaleźli łgarstwo Pacyfizmu, hipokrytów, którzy wynaleźli oszustwo Hu- manitaryzmu. […] Europa sprzedająca się jak dziwka sułtanom, kalifom, wezyrom, najemnikom nowego Imperium Osmańskiego. A więc Eurabia”24. Podobnych po- równań i dosadnych określeń w jej pracach jest wiele. Można odnieść wrażenie, że nawet nie próbowała ich ominąć. Starała się pisać szczerze i autentycznie, a poja- wiające się wulgaryzmy podkreślają jej poglądy i opinie. Dla Fallaci nie było rów- nież osób nietykalnych. Gdy tylko mogła, to otwarcie wypowiadała swoje uwagi pod adresem każdej osoby, nawet jeśli był to papież czy inna osobistość: „O Boże, znowu do Wojtyły. O czymkolwiek się mówi, zawsze wraca się do Wojtyły”25.

Wielu uważało i nadal uważa Orianę Fallaci za obłąkaną histeryczkę, która nie radziła sobie z procesami społecznymi zachodzącymi we współczesnym świecie.

Czy jednak rzeczywiście była ona osamotniona w swoich poglądach? Zagrożenia wynikające z ideologii politycznej poprawności dostrzegane są także przez innych obserwatorów życia społecznego. Francis Fukuyama w swej ostatniej książce „Ko- niec człowieka” dość obrazowo przedstawia, w jaki sposób poprawność polityczna może manipulować naszymi osobowościami: „Między prozakiem a ritalinem ist- nieje niepokojące lustrzane podobieństwo. Pierwszy z nich przepisywany jest za- zwyczaj mającym problemy z samooceną kobietom w depresji; daje on im uczucie podobne do tego, które towarzyszy samcom alfa o podwyższonym poziomie sero- toniny. Ritalin z kolei ordynuje się najczęściej młodym chłopcom, którzy nie chcą spokojnie siedzieć w czasie lekcji, ponieważ natura inaczej ich zaprogramowała.

Obydwie płcie łagodnie popycha się w stronę uśrednionej androginicznej osobowo- ści, zadowolonej z siebie społecznie dostosowanej – czyli modelu uważanego obec- nie za politycznie poprawny w społeczeństwie amerykańskim”26. Dostrzega on ten sam proces ujednolicania co Fallaci. Koncepcja poprawności politycznej próbuje

23 Tamże, s. 179.

24 O. Fallaci, Siła rozumu, s. 151.

25 O. Fallaci, Wywiad…, s. 112.

26 F. Fukuyama, Koniec człowieka. Konsekwencje rewolucji biotechnologicznej, [tłum.] B. Pie-

trzyk, Warszawa 2004, s. 78.

(17)

17

POPRAWNOŚĆ CZY NIEPOPRAWNOŚĆ POLITYCZNA – ROZWAŻANIA...

nas przekonać, że nie powinniśmy i nie możemy się wyróżniać. Ale jak wyglądałby świat, gdyby rzeczywiście udało się wszystkich uśrednić?

Z powodu politycznej poprawności cierpią wszyscy, ale najbardziej młodzi.

Jak pisze Marcin Król, „Młodym ludziom nie wpaja się już zasady dążenia do ide- ału, a przecież wszystko, co w dziejach najbardziej wartościowe, osiągnięto dzięki temu, że ludzie pojmowali cel swojego życia jako doskonalenie siebie i swojego umysłu. Od kiedy demokratyczna równość – i mierność jako konsekwencja rów- ności – zapanowały na uniwersytetach, nie wypada już mieć wyraźnego poglądu, dominuje polityczna poprawność, a poszukiwanie prawdy zastąpiono dążeniem do skuteczności”27.

W jakim celu stworzono zatem polityczną poprawność? Niektórzy otwarcie mówią, że jest to sposób maskowania niedoskonałości. Papież Benedykt XVI na konferencji wygłoszonej w Berlinie w 2000 roku powiedział: „Czy nie jest to raczej cywilizacja posteuropejska, która narodziła się jako skutek upadku starych euro- pejskich kultur? […] Europa, i to właśnie teraz, w tym momencie jej największych sukcesów wydaje się wewnętrznie pusta, w pewnym sensie sparaliżowana zanikiem systemu krążenia”28. Papież dostrzega to samo, co ostro i dobitnie powtarza Fallaci:

Europa „musi ratować się przeszczepami, które w końcu przekreślą jej autentyczną tożsamość”29. Może za poprawnością polityczną kryje się lęk i niepewność, by nie urazić kogokolwiek z elektoratu różnych wspólnot, których głosy coraz częściej decydują o drodze do władzy? Europejczycy nie chcą mieć licznych rodzin, więc coraz częściej konieczne jest odwoływanie się do głosów innych środowisk. Współ- cześnie sztuka rządzenia państwem zmieniła się w sztukę pozyskiwania głosów wy- borców, więc w jakiś sposób trzeba owe głosy przyciągnąć – może właśnie dzięki poprawności politycznej.

Na uwagę zasługuje próba nakreślenia przez Mirosława Piróga podobieństw pomiędzy polityczną poprawnością a fundamentalizmem religijnym. Chociaż po- prawność polityczna to zjawisko głównie natury językowej, natomiast fundamen- talizm religijny społeczne, to jednak, jak słusznie podkreśla autor, język jest jed- nym z głównych kreatorów rzeczywistości społecznej30. Genezy fundamentalizmu dopatruje się on w reakcji tradycyjnych społeczeństw, funkcjonujących w oparciu o przesycone religijnością struktury życia społecznego, na procesy sekularyzacji.

Zdaniem Karen Armstrong fundamentalizm jest aktem sprzeciwu wobec naukowej i świeckiej kultury, która wyrosła na Zachodzie, ale rozprzestrzeniła się na inne

27 M. Król, Historia myśli politycznej od Machiavellego po czasy współczesne, Gdańsk 2001,

s. 260.

28 J. Ratzinger, Europa. Jej podwaliny dzisiaj i jutro, Kielce 2005, s. 21.

29 Tamże, s. 22.

30 M. Piróg, Polityczna poprawność a fundamentalizm religijny, [w:] Poprawność polityczna…,

s. 114.

(18)

części świata31. Polityczna poprawność, podobnie jak fundamentalizm, jest reakcją na przyśpieszone tempo przemian społecznych i ideologicznych we współczesnym świecie. Odmienny jest jednak wektor reakcji. Fundamentalista wycofuje się i oko- puje murami wyabstrahowanej tradycji. Zwolennicy politycznej poprawności stara- ją się podążać za zmianami, bezmyślnie niwelować pojawiające się różnice przez próby ujednolicenia języka. To porównanie jest o tyle istotne, że fundamentalizm we współczesnym dyskursie ma raczej negatywne konotacje, natomiast politycz- na poprawność przeciwnie. Okazuje się, że oba pojęcia mogą mieć swoje źródło w tych samych postawach społecznych. Najbardziej zagorzali zwolennicy popraw- ności politycznej głoszą hasła wolności, równości, tolerancji i zapewne uważają, że po zwycięstwie idei poprawności politycznej znalazłyby one pełną realizację w rzeczywistości. Dla lepszego zobrazowania podobieństwa M. Piróg parafrazuje znane powiedzenie Clausewitza dotyczące wojen i polityki: poprawność polityczna to fundamentalizm religijny prowadzony innymi środkami32.

Krytycy kodeksu zasad politycznej poprawności mnożą listę negatywnych skutków jej oddziaływania. Najczęściej przywoływane argumenty to: burzenie usta- lonego porządku moralnego, popularyzacja konsumpcjonizmu i hedonizmu, nego- wanie roli prawdziwych autorytetów, ubezwłasnowolnienie społeczeństwa, obniża- nie roli Kościoła w społeczeństwie, mamienie kobiet feministycznymi hasłami oraz wypaczanie języka poprzez stosowanie zwrotów ulepszonych33.

Poglądy Oriany Fallaci na temat politycznej poprawności były spójne. Kryty- ka tej koncepcji była ściśle powiązana z wartościami, które ona wyznawała, a nie stały w zgodzie z poprawnością polityczną. Fallaci przywiązana była do tradycji i wartości kultury łacińsko-chrześcijańskiej i nie mogła znieść, że powoli odcho- dzą one na margines. Wychowana została również w umiłowaniu prawdy i dąże- niu do wyższych ideałów, dlatego nie zgadzała się z egalitarystycznymi trendami współczesnego świata zachodniego. Fallaci dostrzegała także niebezpieczeństwo wynikające z głoszenia haseł równościowych i otwierania się na inne kultury. Na pewno w wielu miejscach wypowiedzi jej są radykalne i ostre, jednak w swoich poglądach nie była osamotniona. Dostrzegała minusy zachodzących współcześnie przemian w Europie oraz towarzyszące im niebezpieczeństwo, które może zagrozić całej naszej kulturze. Fallaci najprawdopodobniej zgodziłaby się z wnioskiem, że polityczna poprawność stanowi zatem – wespół z relatywizmem moralnym – na- strój zwątpienia w europejskie dziedzictwo kulturowe34.

31 K. Armstrong, W imię Boga. Fundamentalizm w judaizmie, chrześcijaństwie i islamie, [tłum.]

J. Kolczyńska, Warszawa 2005, s. 11.

32 M. Piróg, dz. cyt., s. 118.

33 Szerzej: J. Witek, M. Żmigrodzki, „Polityczna poprawność” w III Rzeczypospolitej, Radom

2003, s. 5–13.

34 G. Wilk, Dlaczego z frontu katedry w Santiago de Compostella usunięto św. Jakuba? Popraw-

ność polityczna a mentalność totalitarna, [w:] Poprawność polityczna…, s. 280.

(19)

19

POPRAWNOŚĆ CZY NIEPOPRAWNOŚĆ POLITYCZNA – ROZWAŻANIA...

Literatura

Armstrong K., W imię Boga. Fundamentalizm w judaizmie, chrześcijaństwie i islamie, [tłum.]

J. Kolczyńska, Wydawnictwo WAB, Warszawa 2005.

Bartyzel J., Poprawność polityczna, http://haggard.w.interia.pl/politpopr.html, [dostęp 7.01.2013].

Bilski Ł., Współczesny stosunek do mniejszości w kontekście poprawności politycznej – jaka wolność, jaka równość?, [w:] Poprawność polityczna – równość czy wolność?, [red.] R. Stefański, Wydaw- nictwo Adam Marszałek, Toruń – Kielce 2007.

Fallaci O., Siła rozumu, Wydawnictwo „Cyklady”, Warszawa 2004.

Fallaci O., Wściekłość i duma, Wydawnictwo „Cyklady”, Warszawa 2003.

Fallaci O., Wywiad z sobą samą. Apokalipsa, Wydawnictwo „Cyklady”, Warszawa 2005.

Fukuyama F., Koniec człowieka. Konsekwencje rewolucji biotechnologicznej, [tłum.] B. Pietrzyk, Wydawnictwo „Znak”, Kraków 2004.

Grzegorzewska M. K., O manipulacji w polityce, [w:] Media – władza – prawo, [red.] M. Magoska, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2005.

Kopaliński W., Słownik wyrazów, pojęć i legend XX wieku, Wydawnictwo Naukowe PWN, War- szawa 1999.

Król M., Historia myśli politycznej od Machiavellego po czasy współczesne, Wydawnictwo „Arche”, Gdańsk 2001.

Piróg M., Polityczna poprawność a fundamentalizm religijny, [w:] Poprawność polityczna – równość czy wolność?, [red.] R. Stefański, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń – Kielce 2007.

Rand A., Wiek zawiści, [w:] Eadem, Powrót człowieka pierwotnego. Rewolucja antyprzemysłowa, redakcja, wprowadzenie i dodatkowe artykuły Peter Schwartz, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2003.

Ratzinger J., Europa. Jej podwaliny dzisiaj i jutro, Wydawnictwo „Jedność”, Kielce 2005.

Scruton R., Słownik myśli politycznej, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2002.

Wilk G., Dlaczego z frontu katedry w Santiago de Compostella usunięto św. Jakuba? Poprawność polityczna a mentalność totalitarna, [w:] Poprawność polityczna – równość czy wolność?, [red.]

R. Stefański, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń – Kielce 2007.

Witek J., Żmigrodzki M., „Polityczna poprawność” w III Rzeczypospolitej, „Polwen” Polskie Wy- dawnictwo Encyklopedyczne, Radom 2003.

POLITICAL CORRECTNESS OR INCORRECTNESS SOME CONTRIBUTIONS ON THE CURRENT PUBLIC DEBATE FROM THE VIEWPOINT OF ORIANA FALLACI

Summary: In the public debate as well as in academic circles the catchword of „political cor- rectness” has became omnipresent in recent years – especially within the western cultural main- stream. There exist, however, individuals, who are not willing to join every trend and openly say

„no” to political correctness. One of them was Oriana Fallaci, the Italian journalist and author of a series of books criticizing Islam and western civilization. The current condition of the west- ern world was subjected to detailed analysis in her attention-catching publications “La Rabbia I L’Orgoglio”, (The Rage and the Pride), La Forza della Ragione (The Force of Reason) and Oriana Fallaci intervista sé stessa – L’Apocalisse (Oriana Fallaci Interviews Herself – Apocalypse).

Political correctness is not a codified or coherent concept of rules of conduct whose obser- vation is monitored by any responsible authority, but a social phenomenon. As a sociological phenomenon it operates with social ostracism as well as fierce ideological struggle. Essential for the functioning of political correctness is the ideology of multiculturalism, which not only lim-

(20)

its itself to the realization of the existence of various cultures, but is understood as a precept of their esteem and respect (evaluated according to objective and generally applicable assessment criteria, the true, good and beautiful).

Oriana Fallaci’s opinions concerning political correctness were coherent. Her criticism of this concept originated from her system of values, which did not correspond with the ideas of political correctness. She was deeply rooted in the tradition and values of the Roman Catholic culture and rejected the idea that they might be gradually pushed into a marginal role. Instructed in the love for truth and educated to strive for noble ideals she was opposed to the egalitarian trends that became increasingly dominant in the modern western society. She realized the dan- gers inherent in the rhetoric of misconstrued egalitarianism and in the excessive opening-up to other cultures. To sum it up, we may state that in her eyes political correctness reflected the cli- mate of doubt in the European cultural heritage.

Key words: political correctness, Oriana Fallaci, current public debate, democracy.

(21)

Katarzyna Kudelska

Wyższa Szkoła Informatyki i Ekonomii TWP w Olsztynie

ORGANIZACJA UCZĄCA SIĘ W ŚWIETLE WSPÓŁCZESNYCH KONCEPCJI ZARZĄDZANIA

Streszczenie: Wiedza, umiejętności i doświadczenie stają się zasobem intelektualnym, który de- cyduje w większym stopniu niż majątek rzeczowy czy finansowy o wartości firmy i jej pozy- cji rynkowej. Powoduje to dynamiczny wzrost wymagań stawianych pracownikom, od których oczekuje się wszechstronnego wykształcenia, umiejętności pracy zespołowej, dzielenia się in- formacjami. Dlatego właśnie od lat 80. XX w. funkcjonuje w krajach rozwiniętych koncepcja

„uczącego się przedsiębiorstwa”, czyli przedsiębiorstwa, gdzie wybiera się orientację na rozwój potencjału pracowników, aktywnie ich inspirując oraz wspierając proces ich rozwoju. Teoretycz- ne rozważania nad uwarunkowaniami funkcjonowania „organizacji uczącej się” są w niniejszym artykule zweryfikowane na przykładzie praktycznym, tj. działalności Urzędu Pracy.

Słowa kluczowe: organizacja ucząca się, wiedza, umiejętności, kompetencje, koncepcje zarzą- dzania.

W miarę pogłębiania się skomplikowania świata zarządzanie staje się sztuką zdo- bywania wiedzy i umiejętności niezbędnych do przetrwania i rozwoju w zmieniającym się otoczeniu. Rangę podstawowego zasobu przyznaje się wiedzy, a uczenie się jest ży- ciową koniecznością podmiotów rynkowych. Współczesne przedsiębiorstwa działają w warunkach, gdzie jedynym pewnym zjawiskiem są zmiany. Widoczne jest przyspie- szanie rozwoju technologii, rosnące wymagania jakościowe, ciągła konieczność walki z konkurencją, dla której przestają istnieć wszelkie granice. Szybkość i intensywność tych zmian w otoczeniu organizacji stale wzrasta, stawiając przed przedsiębiorstwa- mi, które chcą im dotrzymywać kroku, wysokie wymagania. Organizacje mogą od- nosić się do przemian i nowości w różny sposób, traktując je jako zagrożenie, sprzy- mierzeńca lub też jako rzeczy nie do ominięcia. W latach 90. XX w. Peter M. Senge opublikował książkę, która stała się swoistym zarysem nowoczesnego myślenia o or- ganizacji koncentrującej się na podnoszeniu poziomu elastyczności i innowacyjności poprzez permanentne uczenie się1. Według tego autora organizacjami, które zwyciężą w przyszłości, będą te, które odkryły, jak wykorzystać ludzkie zaangażowanie i możli- wości uczenia się na wszystkich szczeblach zarządzania. Istotna będzie więc zdolność

1 P. M. Senge, Piąta dyscyplina. Teoria i praktyka organizacji uczących się, [tłum.]

H. Korolewska-Mróz, Warszawa 2012.

(22)

ciągłego przyswajania nowych idei i technologii oraz tworzenia własnych rozwiązań.

W ten sposób wiedza staje się jedynym, znaczącym zasobem organizacji, spychając wszystkie pozostałe do roli uzupełniających ją czynników wytwórczych. Wzrost za- interesowania problematyką uczenia się w teorii nauk o zarządzaniu wiąże się z wej- ściem społeczeństwa w erę wiedzy. Dzięki jej upowszechnianiu i wykorzystaniu zdoby- wa się przewagę konkurencyjną. Niniejsze opracowanie stanowi próbę odpowiedzi na pytanie: Czy organizacja oparta na wiedzy to tylko teoretyczna koncepcja zrodzona w umysłach teoretyków zarządzania, czy też trwała tendencja funkcjonowania współ- czesnych organizacji w zmieniającym się otoczeniu?

Koncepcje oraz pojęcie organizacji uczącej się

Termin „organizacja” w literaturze przedmiotu ma różne znaczenie. Z punktu widzenia teorii organizacji i zarządzania można się posłużyć następującą defini- cją: organizacja to „celowa całość działania wyodrębniona w stosunku do innych, zwłaszcza podobnych całości, składająca się z części tak ze sobą powiązanych, aby każda z nich mogła we właściwy dla niej sposób przyczyniać się do osiągnięcia celu całości2.

Koncepcja organizacji uczącej się wywodzi się z ciągłej potrzeby dostosowy- wania sposobów zarządzania organizacją do zmian zachodzących w jej rynkowym otoczeniu i potrzeby osiągania przewagi konkurencyjnej3.

Natomiast Peter M. Senge uważa, że organizacja ucząca się jest miejscem

„gdzie ludzie stale poszerzają swoje zdolności do osiągnięcia wyników, których prawdziwie pragną […] gdzie ludzie stale odkrywają, że tworzą rzeczywistość. I jak mogą ją tworzyć”4. U podstaw koncepcji organizacji uczącej się leży wiele założeń.

Po pierwsze, organizacje, podobnie jak organizmy żywe, mogą się uczyć, a uczenie się jest podstawową wartością. Po drugie, ponieważ przyszłość organizacji zależy od wszystkich pracowników w niej zatrudnionych, w procesie uczenia się powinni uczestniczyć oni wszyscy. Dlatego też organizacja musi stwarzać warunki dla roz- woju personelu, przy czym główny nacisk ma być położony na zespołowe uczenie się, gdyż łatwiej utrzymać wyniki uczenia, jeśli dzieli się je z innymi ludźmi. Po trze- cie, organizacja musi odpowiednio motywować ludzi do uczestnictwa w procesie uczenia się, tworzenia innowacji, wnoszenia własnego wkładu w przyszłość organi- zacji, jednak uznając, że ludzie uczą się w różny sposób. Po czwarte, proces uczenia

2 W. Świetlik, Organizacja przedsiębiorstwa, Warszawa 2011, s. 32.

3 M. Przybył, Organizacja i zarządzanie. Podstawy wiedzy menedżerskiej, Wrocław 2003, s. 424.

4 Za: K. E. Watkins, V. J. Marsick, Sculping the learning organization: lessons in the Art. &

Science of Systemic Change, Jossey Bass, San Francisco 1993, pp. 8–9.

(23)

23

ORGANIZACJA UCZĄCA SIĘ W ŚWIETLE WSPÓŁCZESNYCH KONCEPCJI...

się winien być ciągły i świadomy, a nie pozostawiony losowi. Owa świadomość realizacji procesów organizacyjnego uczenia się oraz zarządzanie tymi procesami jest wyróżnikiem organizacji uczących się od form je poprzedzających.

Organizację uczącą się można pojmować w dwóch znaczeniach:

– instytucjonalnym, jako system o określonej strukturze komunikacji, która umożliwia integrację członków,

– funkcjonalnym, jako koncepcję będącą podstawą wszelkich strategii zarzą- dzania służących podejmowaniu decyzji, rozwiązywaniu problemów i inicjo- waniu zmian.

Organizacja ucząca się, rozumiana jako koncepcja zarządzania, opiera się na pewnej sumie wiedzy, która jest ciągle wzbogacana i rozwijana, a następnie „udo- stępniana” przedsiębiorstwu. Oznacza to, że ucząca się organizacja czy uczące się przedsiębiorstwo nigdy nie osiągnie „stanu końcowego”, ponieważ występuje w nich proces uczenia się, a więc pewna ciągłość.

Duży wkład w rozwój organizacji uczących się wniósł cytowany powyżej Pe- ter Senge (autor „Piątej dyscypliny”). Można powiedzieć, że jesteśmy organizacją uczącą się, jeżeli spełniamy określone warunki. Warunki te zostały nazwane przez P. Senge – dyscyplinami uczenia się. Te dyscypliny uczenia się różnią się od trady- cyjnych dyscyplin zarządzania tym, że są bardziej podobne do dyscyplin artystycz- nych.

Peter Senge określa je jako:

– wspólna wizja, – mistrzostwo osobiste, – zespołowe uczenie się,

– rozpoznawanie modeli myślowych, – systemowe uczenie się.

Cechy organizacji uczącej się

Organizacja ucząca się potrafi identyfikować i eliminować błędy. Proces in- dywidualnego i grupowego uczenia się jest w niej ułatwiany i popierany. Wszyscy członkowie organizacji świadomie przekształcają zarówno siebie, jak i kontekst, w którym funkcjonują. Podejście do organizacji uczącej się jako do modelu zarzą- dzania należałoby rozpatrywać z uwzględnieniem powiązań z innymi koncepcjami, modelami i metodami, a szczególnie z organizacją inteligentną. Organizacja ucząca się to taka, gdzie:

– inwestuje się w rozwój personelu oraz angażuje pracowników w tworzenie i wdrażanie innowacji;

– ciągle rozszerza swoje możliwości kreowania przyszłości;

(24)

– wykorzystuje zaangażowanie i możliwości uczenia się pracowników zatrud- nionych na wszystkich szczeblach organizacji;

– stwarza warunki rozwoju pracowników oraz zachęca do uczestnictwa w róż- nych formach uczenia się;

– potrafi uczyć się na własnych błędach i sukcesach;

– postrzega siebie jako system zbiorowego uczenia się;

– jest nieustannie w stanie czuwania;

– tworzy i magazynuje wiedzę;

– zwiększa kompetencje swoich pracowników;

– dokonuje samoocen;

– przekształca się, aby osiągnąć cele;

– jest otwarta na eksperymenty i nowe doświadczenia;

– zachęca do odpowiedzialnego podejmowania ryzyka.

Można przyjąć, że zakład pracy staje się uczącą organizacją wtedy, gdy:

– uczy się powiększać wiedzę oraz ma mechanizmy promujące nabywanie i rozpowszechnianie wiedzy;

– uważa każdą nową działalność za okazję do uczenia się;

– uczy się rozpowszechniać nowe idee, praktyki, procesy i procedury;

– uczy się doskonalić procesy;

– jest wrażliwy na zjawiska zewnętrzne;

– jest otwarty na otoczenie.

Zmienność otoczenia wymaga nieustannego uczenia się i powiększania możli- wości tworzenia własnej przyszłości. Wiedza jest więc główną kategorią opisującą organizację uczącą się. Jest też ważnym, dynamicznym czynnikiem otoczenia. Or- ganizację opartą na wiedzy można nazywać innowacyjną lub inteligentną. Wszyscy pracownicy tego typu organizacji wyrażają gotowość do uczenia się i taka właśnie postawa jest oczekiwana w firmie. Uczenie się oznacza zachęcenie pracowników do zgłębiania problemów, ciągłego poszukiwania usprawnień i sposobów podnoszenia konkurencyjności firmy. Uczący się system staje się organizacją inteligentną, zdolną do zdobywania wiedzy i stosowania optymalnych rozwiązań zgodnie z wymaganiami otoczenia. Gromadzenie wyników zdobywania wiedzy przez poszczególnych człon- ków organizacji prowadzi do tworzenia pamięci organizacyjnej, a tym samym organi- zacyjnego uczenia się. Organizacyjne uczenie się ma miejsce wtedy, gdy pracownicy firmy odgrywają w niej rolę agentów zmiany, wykrywają i korygują błędy organizacji w procesie działania oraz wprowadzają wyniki swoich indywidualnych przemyśleń i poszukiwań. Cykl uczenia się organizacji jest bardziej skomplikowany niż pojedyn- czej osoby i wymaga aktywnego zaangażowania wszystkich jej uczestników.

Cechy wyróżniające organizacji uczącej się:

– uczenie się na błędach;

– ciągły trening personelu oraz planowe szkolenia;

– rozwój personelu kierowany przez kierownictwo;

(25)

25

ORGANIZACJA UCZĄCA SIĘ W ŚWIETLE WSPÓŁCZESNYCH KONCEPCJI...

– delegowanie uprawnień i decentralizacja;

– podejmowanie ryzyka, zachęcanie do eksperymentowania;

– częste przeglądy procedur działania;

– poszukiwanie sposobów zwiększenia skuteczności pracy;

– podejmowanie decyzji na podstawie faktów;

– ścisła współpraca między wydziałami.

Kluczowe dla organizacji uczącej się jest przywództwo oraz właściwe zarzą- dzanie kapitałem intelektualnym.

Tabela 1. Cechy organizacji uczących się.

Organizacja tradycyjna Organizacja ucząca się – Karanie za popełnione błędy.

– Wysyłanie pracowników na kursy szkole- niowe.

– Działania na podstawie stałych procedur pracy.

– Kierownik rozdziela zadania, monitoruje i kontroluje personel.

– Wydawanie poleceń i kontrola ich wykony- wania.

– Niepodejmowanie ryzyka, postępowanie ostrożne na podstawie formalnych instruk- cji.

– Odradzanie eksperymentowania.

– Prowadzenie rewizji struktur i procesów dopiero po wystąpieniu „katastrofy” lub ra- dykalnych zmian w otoczeniu.

– Zniechęcanie personelu do sugerowania rozwiązań.

– Podejmowanie decyzji w oparciu o intuicję lub ustalane procedury.

– Utrudnienia w prowadzeniu ścisłej współ- pracy i realizacja zadań rozłącznie od in- nych wydziałów.

– Uczenie się na błędach.

– Ciągły trening personelu oraz planowe szkolenie.

– Dostosowanie procedur pracy do sytuacji.

– Kierownictwo prowadzi trening i rozwój personelu, tworzy warunki pełnego wyko- rzystania kompetencji pracowników.

– Delegowanie uprawnień, pełna decentrali- zacja zarządzania.

– Podejmowanie ryzyka.

– Zachęcanie do eksperymentowania.

– Rutynowe rewizje procedur, działanie.

– Zachęcanie personelu do sugerowania roz- wiązań.

– Podejmowanie decyzji w oparciu o dane empiryczne.

– Ścisła współpraca, realizacja zadań łącznie z innymi wydziałami.

Opracowanie własne na podstawie: B. Mikula, B. Ziębicki, Zmieniające się przedsiębiorstwo w zmienia- jącej się politycznie Europie, t. IV, Wydawnictwo Informacji Ekonomicznej, UJ, Kraków 2001, s. 270

Warunki niezbędne do stworzenia organizacji uczącej się

W czasach powszechnego dostępu do wszelkich zasobów jedynym trwałym źródłem przewagi nad konkurencją może okazać się zdolność do szybszego od niej uczenia się. Jak wcześniej wspomniano, organizacjami, które naprawdę zwy-

(26)

ciężą w przyszłości, będą te, które odkryją, jak wykorzystać ludzkie zaangażowanie i możliwości uczenia się na wszystkich szczeblach. Sposobem realizacji tego wymo- gu jest stworzenie organizacji systematycznie dostosowującej się do zmian i ciągle się przekształcającej, tworzącej takie warunki, w których uczenie się wszystkich jej członków jest wymagane i wspierane, nastawionej nie tylko na przetrwanie, lecz aktywnie kreującej własną przyszłość. Organizacyjne uczenie się jest więc metaforą używaną do opisania uczenia się zarówno różnymi metodami (poprzez samokształ- cenie, szkolenie, praktyczne działanie oraz dzięki kwestionowaniu, weryfikowaniu istniejących założeń), jak i na różnych poziomach przedsiębiorstwa (pracownika, zespołu, a także organizacji jako całości). Wiedza tworzona w ciągłym procesie uczenia się jest gromadzona w odpowiednich systemach, a następnie dzięki dostę- powi do niej wszystkich pracowników, wykorzystywana przy rozwiązywaniu poja- wiających się problemów, podejmowaniu decyzji, tworzeniu prognoz i planów oraz w każdej innej działalności organizacji. Wszelkie doświadczenia związane z wyko- rzystywaniem zgromadzonej przez organizację wiedzy przyczyniają się do przeglą- du i analizy jej zasobów, umożliwiają ich ocenę i aktualizację, a także tworzenie prognoz dotyczących zapotrzebowania na nowe dane. Zasoby wiedzy organizacji są więc stałe i efektywnie wykorzystywane, co równocześnie przyczynia się do ich modernizacji i poszerzania.

Zdaniem P. Senge, warunkiem powstania organizacji uczącej się jest rozwija- nie pięciu kompetencji, do których należą:

1. Myślenie systemowe – głównym założeniem jest umiejętność postrzegania organi- zacji jako całości, przy równoczesnym uwzględnianiu poszczególnych elementów składowych oraz interakcji zachodzących pomiędzy elementami. Myślenie syste- mowe pozwala na uwzględnienie w dalszej perspektywie czasowej wszystkich zja- wisk zachodzących wewnątrz organizacji i w jej otoczeniu oraz dostrzeganie wielo- kierunkowych, dynamicznych relacji, zamiast powiązań przyczynowo-skutkowych.

2. Mistrzostwo osobiste – jest procesem ciągłego udoskonalania swoistego sposobu postrzegania rzeczywistości, dostosowania go do zmieniających się warunków otoczenia. Jednym z fundamentów organizacji uczącej się jest nieustanne zdo- bywanie nowej wiedzy i umiejętności, doskonalenie kwalifikacji oraz tworzenie nowych pomysłów i rozwiązań przez wszystkich pracowników.

3. Wspólna wizja przyszłości – czyli kreowanie wspólnej tożsamości, poczucia sen- su działalności. Wspólna wizja przyszłości to określenie systemu wartości i misji podzielanych przez wszystkich członków organizacji; pobudza nowe sposoby myślenia i działania, stymuluje podejmowanie ryzyka i eksperymentowania, po- zwala uzyskać długofalowe zaangażowanie.

4. Modele myślowe – ogromną rolę odgrywa zidentyfikowanie modeli myślowych, czyli ukrytych założeń i uogólnień wpływających na sposób interpretowania zja- wisk. Pozwala to na ujawnienie braków i błędów w postrzeganiu świata. Jeśli mo- dele myślowe nie są uświadomione, ich słuszność nie jest weryfikowana. W ten

Cytaty

Powiązane dokumenty

W ramach ekonomicznego podejścia do kapitału społecznego należy rów- nież zauważyć, że sprawny kapitał społeczny przyczynia się do obniżenia kosz- tów

43 Tamże, s. Stan społeczeństwa obywatelskiego chyba najlepiej ukazuje powszechność zrzeszania się obywateli w organizacjach dobrowolnych, związkach, stowarzyszeniach

Punktem wyjścia w procedurze prywatyzacji bezpośredniej jest analiza stanu przedsiębiorstwa. Polega ona między innymi na ustaleniu stanu prawnego majątku przedsiębiorstwa

Zasługą tego nauczyciela akademickiego i przemysłowca jest także to (a może nawet przede wszystkim to), że dokonał on odkrycia względnego znaczenia owych rodzajów umiejętności

Szeroki sens temu pojęciu nadaje „Słownik katolickiej nauki społecznej” 4. Przez dialog rozumie się tutaj rozmowę mającą na celu wzajemną konfrontację

Bardzo dobrze się stało, że znalazło się dla nich miejsce, dokumentują bowiem podkreślaną już wielokrotnie otwartość pedagogiki społecznej na szeroką problematykę otoczenia

Streszczenie: Obecnie polskie rodziny stykają się z wieloma problemami, coraz częstszym pro- blemem jest brak ojca. Zawsze, gy brakuje ojca, mamy do czynienia z zaburzoną

Przeszkody, które pojawiały się i na które nadal można się natknąć w trakcie przekształceń są uciążliwe, kosztowne i hamują proces prywatyzacji przedsiębiorstw,