• Nie Znaleziono Wyników

WARMIŃSKO-MAZURSKI KWARTALNIK NAUKOWY

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "WARMIŃSKO-MAZURSKI KWARTALNIK NAUKOWY"

Copied!
148
0
0

Pełen tekst

(1)

INFORMATYKI i EKONOMII TWP

OLSZTYN 2015

NAUKI SPOŁECZNE

Nr 3(15)

WARMIŃSKO-MAZURSKI

KWARTALNIK NAUKOWY

(2)

prof. Voldemārs Bariss (Uniwersytet w Jelgavie, Łotwa) dr Grzegorz Chmaj (University of Nevada Las Vegas, USA)

dr hab. Barbara Dunin-Kęplicz (Uniwersytet Warszawski, IPI PAN – Warszawa, Polska) prof. dr hab. Maria Hencovska (Uniwersytet Pavla Jozefa Šafárika w Koszycach, Słowacja)

prof. dr hab. Emilia Janigova (Uniwersytet Katolícki w Ružomberku, Słowacja) prof. dr hab. Tadeusz Jasudowicz (Uniwersytet Mikołaja Kopernika – Toruń, Polska)

prof. dr hab. Miroslav Juzl (Institut Mezioborovych Studii – Brno, Czechy) prof. dr hab. Waldemar Kaczmarek (Akademia Obrony Narodowej – Warszawa, Polska)

prof. dr Tatiana L. Kryukowa (Narodowy Uniwersytet w Kostromie, Rosja) prof. dr Jan Małuszyński (Uniwersytet Linköping, Szwecja)

prof. Miguel Angel Alonso Neira (Rey Juan Carlos University of Madrid, Hiszpania) prof. dr hab. Magdalena Osińska (Uniwersytet Mikołaja Kopernika – Toruń, Polska) prof. dr hab. Bernhard Sill (Katolische Universität Eichstätt – Ingolstadt, Niemcy)

prof. dr hab. Józef Stawicki (Uniwersytet Mikołaja Kopernika – Toruń, Polska) prof. dr hab. Janusz Surzykiewicz (Katolische Universität Eichstätt – Ingolstadt, Niemcy)

prof. dr hab. Anna Maria Variato (Uniwersytet w Bergamo, Włochy)

prof. dr hab. Ałła Wasyluk (Kijowski Uniwersytet im. Borysa Hrinczenki – Kijów, Ukraina) Redaktorzy tematyczni:

prof. dr hab. Tadeusz Pilch – pedagogika

dr hab. Adam Sosnowski, prof. WSIiE TWP w Olsztynie – socjologia dr hab. Michał Strzelecki, prof. WSIiE TWP w Olsztynie – administracja

prof. dr hab. Jerzy Suchta – ekonomia

dr hab. Waldemar Zubrzycki, prof. WSIiE TWP w Olsztynie – bezpieczeństwo narodowe Zespół redakcyjny:

prof. dr hab. Tadeusz Pilch – redaktor naukowy Gerhard Ristow – tłumacz

mgr Małgorzata Dumkiewicz – sekretarz

Zgodnie z wykazem czasopism naukowych (część B) z dnia 23.12.2015 r. za publikację w czasopiśmie „Warmińsko-Mazurski Kwartalnik Naukowy. Nauki Społeczne”

Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego przyznaje 5 punktów.

Redakcja oświadcza, że wersja papierowa „Warmińsko-Mazurskiego Kwartalnika Naukowego”

jest jego wersją pierwotną.

© Copyright by Wyższa Szkoła Informatyki i Ekonomii Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Olsztynie

Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, przedrukowywanie i rozpowszechnianie całości lub fragmentów niniejszej publikacji bez zgody wydawcy zabronione.

ISSN 2084 -1140

Adres redakcji:

Redakcja Warmińsko-Mazurskiego Kwartalnika Naukowego ul. Jagiellońska 59, p. 109, 10- 283 Olsztyn

tel. 89 534 71 53 w. 40 e-mail: kwartalnik@wsiie.olsztyn.pl

Zapraszamy do zapoznania się ze stroną internetową WMKN znajdującą się pod adresem:

www.kwartalnik.wsiie.olsztyn.pl.

(3)

Tadeusz PILCH – Słowo wstępne . . . 7 Zagadnienia podstawowe

Dorota PLUCIŃSKA – Powrót do źródeł: nowoczesna przeszłość? Uniwersalna starożyt- ność? O szkole, nauczycielu i zasadach edukacji według Kwintyliana . . . 9 Łucja KABZIŃSKA – Środowiskowe uwarunkowania rozwoju dziecka w pedagogice

orientacji socjologicznej Drugiej Rzeczypospolitej . . . 31 Natalia KARPCHUK – Communication Initiatives on the EU local levels . . . 57 Maryana PROKOP – Aplikacyjność kategorii alternacji władzy w badaniach nad reżima-

mi hybrydalnymi . . . 73 Studia i badania

Igor PALÚŠ – Stosunek demokracji do profesjonalizmu jako problem samorządu gminne- go w Republice Słowackiej . . . 89 Peter MOLITORIS – Z aktualnej problematyki podatków lokalnych w Republice Sło-

wackiej . . . 103 Recenzje i informacje

Tadeusz PILCH – Recenzja pracy zbiorowej: „Pedagogika społeczna. Wstępy i kontynuacje” 115 Dagmara IWANIUK – Recenzja książki: „Ludzka starość” . . . 125 Katarzyna WAŁDYK – Demokracja. Przegląd literatury dostępnej w Bibliotece Głównej

WSIiE TWP w Olsztynie . . . 135

* * *

Każdy artykuł zawiera streszczenie i słowa kluczowe w języku angielskim .

(4)
(5)

Tadeusz PILCH – Preface . . . 7 Basic issues

Dorota PLUCIŃSKA – Back to the Sources: Modern Past? Universal Antiquity? Quntil- ian on School, Teacher and the Principles of Education . . . 9 Łucja KABZIŃSKA – Environmental Conditions of Infantile Development in the Socio-

logically Oriented Educational Theory in the Second Polish Republic . . . 31 Natalia KARPCHUK – Communication Initiatives on the EU local levels . . . 57 Maryana PROKOP – The Applicacability of the Category „Alternation in Power” in Studies

on Hybrid Regimes . . . 73 Studies, investigations

Igor PALÚŠ – The Relationship between Democracy and Professionalism – a Problematic Issue of Municipal Authorities in the Slovac Republic . . . 89 Peter MOLITORIS – Current Issues of Local Taxes in the Slovac Republic . . . 103

Review of scientific publications

Tadeusz PILCH – Review of joint publication: „Social Pedagogy. Introductions and con- tinuation” . . . 115 Dagmara IWANIUK – Book review: Human Aging . . . 125 Katarzyna WAŁDYK – Democracy. Reviev of publications available in the Library

of the WSIiE TWP . . . 135

* * *

Each article is followed by a summary and key words in English .

(6)
(7)

Nasz obecny kwartalnik poświęcony jest niektórym elementom władzy lub im- ponderabiliom związanym z istnieniem lub stosowaniem władzy . Może postaramy się w następnych kwartalnikach poświęcić takim zjawiskom więcej uwagi, z tej ra- cji, że większość naszych spraw i naszego życia toczy się w kręgu tego niezwykłego, choć oswojonego i uzwyczajnionego zjawiska – władzy politycznej .

Władza to jeden z najbardziej uniwersalnych instrumentów wywierania na człowieka wpływu i skłaniania go do pożądanych zachowań . Według XVII-wiecz- nego, angielskiego filozofa Thomasa Hobbesa, z władzą jako siłą oddziaływania na ludzi równać się mogą jeszcze siła i autorytet.

Ale to właśnie władza jest głównym archetypem metody sterowania ludźmi, jest najbardziej bogata w środki i skuteczna w działaniu . Występuje też w najbogat- szych odmianach, formach i postaciach . Miała swe niezliczone odmiany w historii człowieka, w jego różnych kulturach, religiach i cywilizacjach ludzkich . W swojej misji sięga bez wahania po siłę oraz często dopełnia swój wizerunek autorytetem .

Historia stworzyła nieskończoną różnorodność form władzy . Jej pierwsze po- stacie na ogół nosiły znamiona władzy absolutnej, często utożsamianej z bóstwem lub innymi formami sakralności .

W miarę poszerzania się zakresu terytorialnego władzy rodzą się różne formy jej dystrybucji do instytucjonalnych ośrodków lub też przez ustanowienie różnej formy stanów i grup przywilejów . Zakres koncentracji władzy i jej rozproszenia oraz zróżnicowanej egzekucji wobec różnych grup społecznych był kwestią re- gulowaną elastycznymi okolicznościami wynikającymi ze struktury społecznej, stratyfikacji stanowej, pozycji lokalnych namiestników władcy . . . i innych licznych okoliczności . Niemal od samych narodzin władzy, niezależnie od stopnia jej ab- solutyzmu, respektowała ona różne formy ciał doradczych i przedstawicielskich, z których w dalekiej przyszłości, raczej już w czasach nowożytnych, narodziła się władza parlamentarna .

Te okrągłe słowa opisu nijak nie oddają niezwykłego zróżnicowania władzy na

osi od absolutyzmu do demokratycznych form współczesnej władzy . Nie można

nawet porównać poznawczo absolutyzmu kultur starożytnych Chin, Egiptu i in-

nych krajów bliskiego i dalekiego Wschodu, z absolutyzmem renesansowym, a tym

(8)

bardziej z absolutyzmem totalitaryzmów współczesnych . Nie ma wspólnej płasz- czyzny ocen dla monarchii stanowej w średniowieczu i współczesnej władzy repu- blikańskiej w jej licznych odmianach . A mimo to niektóre zachowania i stosowane socjotechniki przez tak odmienne systemy władzy są do siebie łudząco podobne, mimo że pochodzą z zupełnie odmiennych światów . Oto rzymskiemu filozofowi,

„prawnikowi”, żyjącemu w pierwszym wieku przed nową erą przypisuje się twier- dzenie: divide, ut regnes (siej waśń, aby rządzić) . Reguła ta przetrwała wieki i do dziś znana jest pod postacią: „dziel i rządź” . Jej złowroga wymowa dotyka nasze społeczeństwo od kilkudziesięciu lat .

W średniowiecznej filozofii ojców kościoła władza ziemska była demonizowa- na i bez ogródek określana jako wymysł diabelski . Św . Ambrożemu przypisywane jest określenie: omnes potestas est diaboli (wszelka władza pochodzi od diabła) . Ta złowroga postać władzy stopniowo, od średniowiecza utrwalała się w miarę jak stawała się uniwersalnym źródłem panowania nad porządkiem ekonomicznym, kul- turowym, a nawet religijnym rozwijającego się świata, aż doszła do rzeczywiście dia- bolicznych form w systemach faszystowskich i komunistycznych, w których nabrała cech patologicznych i drastycznie przestępczych .

Współcześnie współistnieją wszystkie możliwe formy władzy – od przestęp- czych reżimów totalitarnych na wzór Korei Północnej czy niektórych państw Afry- ki, poprzez mniej lub bardziej opresyjne systemy władzy autorytarnej typu Rosji, jej byłych republik azjatyckich, po demokratyczną władzę typu proceduralnego, a nawet demokrację przedstawicielską (Szwajcaria) .

Nas, humanistów, władza musi interesować, ponieważ ma zasadniczy wpływ na jakość życia człowieka i jakość stosunków międzynarodowych, na rozwój kultu- ry i prawa człowieka, na sprawiedliwość społeczną i ład gospodarczy . Dlatego bę- dziemy się starali poświęcać tym fundamentalnym zjawiskom coraz więcej uwagi .

Tadeusz Pilch

(9)

POWRÓT DO ŹRÓDEŁ: NOWOCZESNA PRZESZŁOŚĆ?

UNIWERSALNA STAROŻYTNOŚĆ?

O SZKOLE, NAUCZYCIELU I ZASADACH EDUKACJI WEDŁUG KWINTYLIANA

Streszczenie: Marek Fabiusz Kwintylian, autor dzieła „Kształcenie mówcy” (Institutio oratoria), to starożytny autorytet retoryki i ceniony nauczyciel . Jego propozycje edukacyjne mają ponad- czasowy charakter, mogą okazać się inspirujące dla współczesnej edukacji . Rzymski retor przed- stawia całokształt edukacji człowieka od dzieciństwa do progu dorosłości, ogromną wagę przy- wiązując do kształcenia elementarnego . Na początku definiuje modelową sylwetkę nauczyciela – mistrza w swoim zawodzie, wzoru do naśladowania w określonej dziedzinie oraz moralnego autorytetu . W centrum działań pedagogicznych znajduje się uczeń, uczący się w szkole w stymu- lującym rówieśniczym otoczeniu . Kwintylian promuje nauczanie zintegrowane, czyli logiczne łączenie i przenikanie się treści wszystkich nauczanych przedmiotów (równocześnie z literatu- rą – nauka matematyki, sztuki, muzyki oraz kultury fizycznej) . Jego zdaniem, rolą szkoły oraz nauczyciela jest umożliwienie uczniom ich indywidualnego rozwoju . Zamiast represyjnego egze- kwowania rzymski retor zaleca dawać rozwijające przykłady, aby budować pozytywną motywa- cję do nauki i wiarę ucznia we własne możliwości . Kluczową kwestią w edukacji są prawidłowe relacje między nauczycielem a uczniem, oparte na szacunku, zaufaniu, poszanowaniu godności . Katalog dobrych praktyk nauczyciela na podstawie dzieła Kwintyliana – komplementarność kształcenia i wychowania, konsekwencja działania, transparentność zasad dydaktycznych, kre- owanie edukacji przez własny wzór postawy pedagoga – niejako sugeruje, że w obecnej szkole te cechy mogą być tak samo aktualne, jak niemal dwa tysiące lat temu .

Słowa kluczowe: Marek Fabiusz Kwintylian (Marcus Fabius Quintilianus), nauczyciel, uczeń, edukacja, szkoła, autorytet .

Powrót do źródeł – uniwersalny poradnik dla nauczycieli

Marek Fabiusz Kwintylian, a właściwie Marcus Fabius Quintilianus, autor dzie- ła „Kształcenie mówcy” (Institutio oratoria), znany jako autorytet retoryki, to także ceniony przez lata pedagog . Wstęp do dzieła rzymskiego oratora Mieczysław Brożek otwiera słowami: „Kto to był Kwintylian? – Kwintylian to sławny pedagog rzym- ski . Kwintylian to sławny nauczyciel wymowy w Rzymie . Kwintylian to sławny retor rzymski”

1

. Był nauczycielem u cesarzy: najpierw u Galby, potem u Wespazjana przez dwadzieścia lat w założonej przez siebie szkole, gdzie jako pierwszy pedagog w Rzy- mie otrzymywał wynagrodzenie od państwa, a następnie u Domicjana, który powie-

1

M . Brożek, Wstęp, [w:] M .F . Kwintylian, Kształcenie mówcy. Księgi I, II i X, [tłum . i oprac .]

M . Brożek, Wrocław 1951, s . III .

(10)

rzył mu edukację dwóch synów cesarskiej siostrzenicy Domitylli (przeznaczonych na cesarskich następców), a w dowód uznania obdarował go godnością konsula . W lite- raturze z zakresu historii wychowania wymienia się autora „Kształcenia mówcy” jako jednego z najbardziej znanych nauczycieli czasów starożytnych

2

.

Kwintylian zatem jako dydaktyk był, po pierwsze, praktykiem – sam uczył retoryki, zatem znał jej rzeczywiste funkcjonowanie, będąc równocześnie czynnym mówcą, po drugie, sam opracował i wdrożył zasady nauki retoryki, które zawarł w wielotomowym dziele, „wykładzie o wychowaniu”

3

(institutio oratoria), po trzecie, co najbardziej ugruntowało popularność Kwintyliana jako wzorowego nauczycie- la oraz wpłynęło na jego poglądy dydaktyczne, własne zasady potwierdzał swoim przykładem jako praktykujący retor . Był zatem dla ówczesnych – uczniów i ich rodziców – mistrzem, wzorem, mentorem, dawał osobisty przykład, a jego ucznio- wie chcieli go naśladować, bo doskonale sprawdził się w swojej dziedzinie . Można określić go mianem niekwestionowanego autorytetu, dlatego – jak sądzę – jego propozycje edukacyjne mogą, nawet po upływie wielu wieków od czasu ich zastoso- wania, okazać się inspirujące dla współczesnych nauczycieli i szkoły jako instytucji . Wykłady w wiekopomnym, dwunastotomowym dziele „Kształcenie mówcy”

w części „pedagogicznej”, dostępnej w polskim tłumaczeniu, czyli w księgach pierwszej i drugiej, „zawierają bardzo dużo pedagogicznych wypowiedzi Kwinty- liana, własnych lub akceptowanych z myśli poprzedników, i stawiają go w rzędzie najwybitniejszych pedagogów świata”

4

, jak uważa tłumacz i interpretator jego do- robku, Mieczysław Brożek . Właściwie dla mnie, badaczki z zakresu nauk huma- nistycznych, czytelniczki tekstu rzymskiego retora pod kątem stylistyki, poetyki i retoryki, ale też pedagoga z wieloletnim doświadczeniem, lektura tego dzieła jako ponadczasowego, uniwersalnego poradnika dla nauczyciela uzmysławia, że – je- śli już w starożytności komediopisarz Terencjusz w tekście „W obronie własnych sztuk” wyrażał przekonanie, iż „W końcu nie można powiedzieć niczego, czego już wcześniej by nie powiedziano”

5

– całość myśli ludzkiej, humanistycznej zdaje się wielką repetycją . Dlatego wykład Kwintyliana dowodzi, że dzięki niemu „niejedno”

z odkryć „najnowszej pedagogiki było już dokonane w czasach starożytnych”

6

. W edukacji, zarówno w zakresie teorii, jak i pragmatyki, widać dążenie do nowości, nowoczesności, poszukiwanie nowych koncepcji, metod, form, strategii, technik… Odnoszę wrażenie, że w oświacie (ale też w pedagogice czy dydaktykach

2

Na przykład Wiesława Korzeniowska dostrzegła, że „Wiele jego spostrzeżeń dydaktycznych i pedagogicznych zachowało swą wartość aż do czasów nowożytnych, a do doświadczeń odwoływa- no się w XVIII wieku” . W . Korzeniowska, Myśl pedagogiczna na przestrzeni wieków. Chronologiczny słownik biograficzny, Kraków 2010, s . 21 .

3

M . Cytowska, H . Szelest, Literatura grecka i rzymska w zarysie, Warszawa 1981, s . 333 .

4

M . Brożek, dz . cyt ., s . LVI .

5

Publius Terentius Afer, W obronie własnych sztuk, [w:] Rzymska krytyka i teoria literatury, [wyb . i oprac .] S . Stabryła, Wrocław 1983, s . 3 .

6

M . Brożek, dz . cyt ., s . LXXVII .

(11)

szczegółowych) chodzi o oryginalność jako wartość kreowania edukacji (a więc bycie jakością do tej pory niespotykaną, niezwykłą, inną, nową) . Jednak biorąc pod uwagę cytowane słowa Terencjusza, a także myśl poety XIX wieku, kontesta- tora i krytyka wielu aspektów ówczesnej mu kultury, Cypriana Kamila Norwida, należy zaznaczyć, że „oryginalność to sumienność w obliczu źródeł”

7

, ponieważ, jak stwierdził w wykładach o Juliuszu Słowackim, „oryginalności absolutnie in- dywidualnej nie ma, nie było i nie będzie”

8

. W tej samej rozprawie sprecyzował:

„Oryginalność więc jest tylko sumiennością dodatnią w obliczu źródeł”

9

. Pisarz romantyzmu konstatował, że jedyną alternatywą dla postawy oryginalnej pozostaje, jego zdaniem, umiejętność korzystania z tradycji, aby tworzyć własne, „oryginalne”

rozwiązania . W konsekwencji jest to „dialektyka wierności i wynalazczej wolności”

10

, jak pojmował to zjawisko Umberto Eco . Edukacja zatem – czy chcemy, czy nie – też podlega takim samym prawom jak filozofia, kultura, sztuka, cała myśl cywilizacyjna ludzkości .

W architekturze natomiast jedną z form przywracania starych, zniszczonych obiektów (budynków czy dzielnic) do nowego życia, wkomponowywania ich w obecną przestrzeń architektoniczną, jest rewitalizacja . W obszarze pedagogiki proponuję zatem wprowadzić taką rewitalizację starych, dawnych propozycji pe- dagogicznych, które przez wieki sprawdziły się, lecz nie straciły na swej aktualno- ści . W edukacji, moim zdaniem, nie potrzeba nowości, lecz stabilności i przewidy- walności, a ten powrót do źródeł może aktualizować sprawdzone modele działań edukacyjnych, aby przemienić je w przydatne, konkretne rozwiązania dydaktyczne i wychowawcze . A dzieło Kwintyliana to bez wątpienia nadal „wszechstronny, cią- gły, pełny i przystępny, a zarazem kształcący swą szatą stylistyczną wykład, obejmu- jący całość wychowania człowieka od lat najmłodszych”

11

, jak trafnie skomentował Mieczysław Brożek .

Być nauczycielem – mistrzem i autorytetem – jak Kwintylian

Swój wykład Kwintylian rozpoczyna od zdefiniowania modelowej sylwetki na- uczyciela . Według niego, powinna to być osoba najlepsza w swoim fachu, ponieważ nauczycielem powinien być tylko praktyk, co zresztą sam skutecznie realizował (nie tylko uczył, ale też sam przemawiał, a po jego śmierci zostały wydane dwa

7

C . Norwid, O Juliuszu Słowackim w sześciu publicznych posiedzeniach. 1860, [w:] tenże, Pi- sma wszystkie, [zebrał, tekst ustalił, wstępem i uwagami krytycznymi opatrzył] J .W . Gomulicki, t . VI: Proza, Warszawa 1971–1976, s . 423 .

8

Tamże, s . 424 .

9

Tamże, s . 425 .

10

Jako jeden z aspektów semiotyki widzi je: U . Eco, Teoria semiotyki, [tłum .] M . Czerwiński, Kraków 2009, s . 292 .

11

M . Brożek, dz . cyt ., s . LXXl .

(12)

tomy prawdopodobnie jego mów) . Dla rzymskiego retora – twórcy i prawodawcy pedeutologii – nauczyciel nie jawi się przeciętnym, uciemiężonym, nielubianym wykonawcą swojej ciężkiej i niedocenianej pracy, lecz powinien być mistrzem w swoim zawodzie, wzorem do naśladowania w określonej dziedzinie oraz moral- nym autorytetem . Dobry, rzetelny nauczyciel najpierw powinien sam umieć wszyst- ko to, czego uczy dzieci (znać zakres merytoryczny przedmiotu oraz potrafić go wykorzystywać w rozmaitych wariantach praktycznych) . Obecnie w pracy dydak- tyczno-wychowawczej dominują swego rodzaju protezy dydaktyczne – liczne pomo- ce w postaci gotowych opracowań, zbiorów ćwiczeń z odpowiedziami, programów, a nawet scenariuszy zajęć, które zdejmują z nauczyciela ciężar inwencji, samodziel- ności i – w konsekwencji – odpowiedzialności za proces edukacyjny . Taka sytuacja (między innymi) sprawia, że nauczyciele nie stają się merytorycznymi autorytetami nawet dla małych dzieci, mogą być co najwyżej dobrymi odtwórcami komercyjnie zaprogramowanych ról .

Zdaniem słynnego mówcy nie ulega wątpliwości – co jest istotne zwłaszcza w czasach dzisiejszych, kiedy dostęp do wiedzy ma charakter bardzo szybki i ega- litarny (za Kwintyliana wiedza miała zdecydowanie charakter elitarny) – że na- uczyciel musi być świetnie merytorycznie przygotowany do wykonywania zawodu, czyli, po pierwsze, mieć gruntowne, odpowiednie wykształcenie: „O tzw . pedago- gach o tyle więcej, że albo muszą mieć należyte wykształcenie, i chciałbym, żeby to było najważniejszą troską, albo jeżeli im brak takiego wykształcenia, powinni sobie z tego zdawać sprawę”

12

. Ta kwestia, według mnie, jest kluczowa w każdym czasie, ponieważ stanowi punkt wyjścia do wszelkich współczesnych dyskusji na tematy poziomu edukacji, roli szkoły i autorytetu nauczyciela

13

.

Obecnie coraz częściej pojawiają się głosy o braku wykształcenia nauczycieli w zakresie dziedzin, w których powinni być specjalistami

14

. Mimo bowiem usta-

12

M .F . Kwintylian, dz . cyt ., s . 18 . Rzymski pedagog podkreśla również, że rozwój dziecka zależy od poziomu intelektualnego rodziców (jednak, o ile w wypadku właściwego wykształcenia nauczycieli jest to koniecznością, to w wypadku rodziców – jedynie życzeniem): „Co do rodziców dziecka ja osobiście życzyłbym sobie, żeby mieli jak najwięcej wykształcenia . […] Jednakże i tacy rodzice, którzy sami nie mieli szczęścia, by się kształcić, nie powinni zaniedbywać się w trosce o naukę swych dzieci, ale przeciwnie, z tego właśnie powodu powinni pod innymi względami tym bardziej się o nie zatroszczyć”: tamże, s . 17 .

13

Sama znałam nauczycieli nauczania początkowego, którzy nie potrafili prawidłowo na- zywać głosek i liter, dzielić słów na sylaby, robili błędy ortograficzne w komentarzach do prac w zeszytach uczniów, nie umieli prawidłowo recytować czy budować płynnej, spójnej wypowiedzi ustnej itd ., a to dopiero początek edukacji dziecka, nie wspominając o profesjonalizacji edukacji na czwartym etapie edukacyjnym, kiedy uczniowie niejednokrotnie przewyższają nauczycieli wiedzą i kompetencjami przedmiotowymi . Poza tym – niczym tajemnica Poliszynela – co jakiś czas poja- wia się, zazwyczaj głośno niewypowiadany i raczej pomijany, temat potrzeby korzystania z korepe- tycji przez uczniów szkoły podstawowej, w dobrym liceum zaś (pewnie dlatego dobrym!) – z troską rodzica o przyszłych studiach dziecka – kwestia dodatkowego douczania jest już koniecznością .

14

Zob . np .: szokujące wyniki badań Instytutu Badań Edukacyjnych, obejmujące nauczycieli

matematyki, powtarzane przez media: Badanie: połowa nauczycieli matematyki nie akceptuje nie-

(13)

wicznego dokształcania nauczycieli w ramach rozmaitych kursów i szkoleń nie- rzadko nie mają oni odpowiedniego merytorycznego przygotowania (natomiast adekwatne uprawnienia do wykonywania zawodu i nauczania danego przedmiotu raczej mają wszyscy) . Jednak nieobca jest im postawa, którą piętnuje Kwintylian:

„Nie ma nic gorszego nad ludzi, którzy niewiele co postąpili w nauce poza wstępne wiadomości, a już nabrali o sobie fałszywego przekonania, że są uczonymi!” . Da- lej rzymski pedagog niemal antycypuje uniwersalną i raczej dość typową sytuację w polskiej szkole (miewałam z nią do czynienia jako rodzic i wizytator w kura- torium oświaty): „Tacy bowiem z jednej strony nie uznają za wskazane zrzec się funkcji nauczycielskiej i jakby na mocy jakiegoś naturalnego prawa i władzy, która pychą nadyma zwykle ten typ ludzi, postępują z uczniami despotycznie i niekiedy wprost nielitościwie, przekazując im przy tym swoje nieuctwo, z drugiej zaś strony błędne ich metody wychowawcze szkodliwy nawet wywierają wpływ na charakter wychowanka”

15

. Ponieważ, jego zdaniem, uczeń w szkole jest najważniejszy (szcze- gólną uwagę należy mu poświęcić na etapie kształcenia elementarnego), to właśnie w celu jego rozwoju powinien być oddany pod edukacyjną opiekę jak najlepszego nauczyciela: „korzystniejszą jest rzeczą karmić się wiedzą od początku u najwybit- niejszych mistrzów . [ . . .] wielka powstaje trudność, gdy przyjdzie nam usuwać wady i błędy, które już raz się mocno zakorzenią . Wtedy bowiem następny nauczyciel po- dwójny musi wziąć na siebie ciężar, i to większy ciężar oduczania złych nabytków, wyprzedzający możliwość prowadzenia dalszej nauki”

16

.

Kwintylian ma świadomość, że nie każdy może być dobrym nauczycielem, ponieważ w dużej mierze decydują o tym wrodzone predyspozycje, ponieważ, jak pisze, „bez pomocy wrodzonych zdolności niczego nie są w stanie dołączać same przepisy i podręczniki . Toteż nie jest to napisane dla człowieka bez odpowiednich uzdolnień, tak samo jak rzecz o uprawie roli nie jest dla jałowego gruntu”

17

. Nie sposób nie zgodzić się z Kwintylianem, że nie każdy powinien być nauczycielem . standardowych rozwiązań, http://wyborcza .pl/1,91446,18939072,badanie-polowa-nauczycieli-ma- tematyki-nie-akceptuje-niestandardowych .html?disableRedirects=true [dostęp: 7 .10 .2015]; Fatal- ne wyniki badań: matematyka za trudna dla nauczycieli. „To się w głowie nie mieści”, http://www . tvn24 .pl/wiadomosci-z-kraju,3/nauczyciele-matematyki-fatalne-wyniki-badan,582163 .html [dostęp:

7 .10 .2015]; Fatalne wyniki nauczycieli matematyki. Nie potrafią rozwiązać zadań dla uczniów pod- stawówek, http://wyborcza .pl/1,75478,18942149,fatalne-wyniki-nauczycieli-matematyki-nie-potrafia- rozwiazac .html [dostęp: 7 .10 .2015] . Już w 2012 roku IBE dostrzegał ten problem, badając studen- tów matematyki i nauczycieli klas I – III, zob .: Nauczyciele nie potrafią uczyć matematyki, http://

serwisy .gazetaprawna .pl/edukacja/artykuly/595406,nauczyciele_nie_potrafia_uczyc_matematyki- _w_najmlodszych_klasach .htm [dostęp: 7 .10 .2015] .

15

M .F . Kwintylian, dz . cyt ., s . 18 .

16

Tamże, s . 146–147 .

17

Tamże, s . 15 . W odniesieniu do sztuki wymowy orator dalej wymienia „jako środki pomoc- nicze: głos, wytrzymałe na ten trud płuca, zdrowie fizyczne, śmiałe usposobienie, przystojność”;

tamże, s . 15 . Zob .: T . Pawlikowski, Osobowość, charakter oraz umiejętności zawodowe predysponujące

do uprawiania retoryki według „Institutionis oratoriae” Marka F. Kwintyliana, „Parerga” 2006, t . 2,

s . 119–133 .

(14)

Ubolewania i konstatacje (pokątne, ale też naukowo opracowane

18

) pojawiające się od wielu lat, że w rekrutacji do tego zawodu dominuje selekcja negatywna, świadczą, że starożytny mistrz ujął problem doboru i kształcenia nauczycieli z ponadczasową przenikliwością .

Wśród wielu szczegółowych kompetencji rzymski orator wymienia takie, które integrują obszary rozwoju młodego człowieka: od wczesnego dzieciństwa do pełnej, młodzieńczej dojrzałości – jego zadaniem bowiem jest uczyć i wychowywać . Na- uczyciel „Musi zatem sam być wolnym od błędów i u innych tych błędów nie tolero- wać . W surowości swej nie powinien być dla uczniów aż przykry, ale i przystępność jego nie powinna ich dopuszczać do zbytniej swobody i spoufalenia . Z tamtej bo- wiem może się zrodzić u chłopców niechęć do niego, a z tej lekceważenie jego oso- by . Powinien także mówić młodzieży jak najczęściej o tym, co szlachetne i co dobre;

im częściej będzie jej o tym przypominał, tym rzadziej będzie się musiał uciekać do słów nagany . Powinien być opanowany i nie ulegać gniewliwości, ale też nie pomijać milczeniem tego, co będzie wymagało napomnienia i zachęty do poprawy”

19

. Wiele z tych cech nierzadko bywało przedmiotem współczesnego dyskursu

20

. Ten kata- log dobrych praktyk nauczyciela – komplementarność kształcenia i wychowania, konsekwencja działania, transparentność zasad dydaktycznych, kreowanie edukacji przez własny wzór postawy pedagoga – w niczym nie przeterminował się, ponieważ w obecnej szkole te cechy są tak samo aktualne, jak niemal dwa tysiące lat temu .

Sławny pedagog postuluje, aby nauczyciel – oprócz rzetelnych kompetencji w danej dziedzinie – przede wszystkim był porządnym, uczciwym, dobrym czło- wiekiem, zaangażowanym w swoją pracę: „aby ten nauczyciel stał się dla nas pod każdym względem życzliwy, jak ktoś należący do rodziny, i aby kierował się nie tylko swoim obowiązkiem, lecz wnosił także w pracę osobiste uczucie”

21

. Empa- tia, którą tu podkreśla rzymski orator – nie oznacza emocjonalności w pracy, lecz jedynie ludzką, humanitarną postawę, aby dziecko w szkole czuło się podmiotem, było bezpieczne oraz prawidłowo rozwijało się intelektualnie, emocjonalnie i spo- łecznie . Kwintylian podejmuje i dziś do rozstrzygnięcia trudną kwestię „moralnej wartości danego nauczyciela”, którą rozumie jako empatyczną odpowiedzialność

18

Ciekawy punkt widzenia przedstawia: M . Nowak-Dziemianowicz, Oblicza nauczyciela. Ob- licza szkoły, Toruń 2001 . Jedną z niemal maksym w jej publikacji jest: „doskonałe wychowanie może być dziełem tylko doskonałego wychowawcy”, tamże, s . 107 . Zob . też: Kompetencje zawodowe nauczycieli i jakość kształcenia w dobie przemian edukacyjnych, [red .] R . Gmoch, A . Krasnodębska, Opole 2005; E . Kobyłecka, Nauczyciel wobec współczesnych zadań edukacyjnych, Kraków 2005 .

19

M .F . Kwintylian, dz . cyt ., s . 143 .

20

Literatura pedeutologiczna jest bardzo bogata, wystarczą zatem jako kontekst choćby na- stępujące, różnie ujmujące zagadnienie kondycji i istoty nauczyciela opracowania: B . Nawroczyń- ski, Uczony – humanista – wychowawca, Warszawa 1996; S . Korczyński, Obraz nauczyciela w polskiej myśli pedeutologicznej, Opole 1992; J . Szempruch, Pedeutologia. Studium teoretyczno-pragmatyczne, Kraków 2013 . W pewnym sensie kluczowa, bo kontekstowa, dla tej tematyki jest antologia wybra- nych tekstów: Osobowość nauczyciela, [red .] W . Okoń, Warszawa 1962 .

21

M .F . Kwintylian, dz . cyt ., s . 31 .

(15)

za powierzone nauczycielowi dziecko . Pisze on z całą mocą: „nauczyciel powinien podchodzić do swoich uczniów jak ojciec; powinien sobie zdawać sprawę z tego, że zastępuje im w szkole tych, którzy mu dzieci swe oddają na wychowanie”

22

.

Miarą uznania dla nauczyciela (retor pomija tu – ciągle obecny w polskiej oświacie – temat wynagrodzenia nauczycieli, ponieważ on sam był dobrze opłacany i szanowany) jest szacunek rodziców i „dobra sława”, która, według niego, oznacza, że „nauczyciel im lepszy, tym bardziej się cieszy z wielkiej ilości uczniów”

23

. Kwin- tylian wyraża przekonanie, że nauczyciel powinien budować swoją pozycję zawo- dową i autorytet, czego wyrazem jest chęć rodziców do uczenia i wychowywania ich dzieci przez wybranego przez nich pedagoga (teraz powiedzielibyśmy: popular- ność) . Jego zdaniem, do dobrych nauczycieli chcą przychodzić uczniowie i wtedy nawet liczne klasy nie są przeszkodą w świetnej edukacji, pod warunkiem jednak,

„jeżeli nauczyciel zasługuje na to, że do niego właśnie zewsząd napływają ucznio- wie”

24

. Takie rankingi popularności nauczycieli nieoficjalnie funkcjonują w każdej szkole: nierzadko opinie dyrekcji i samych nauczycieli są odmienne od oceny rodzi- ców, jednak i tak nie mają one mocy sprawczej, bo chociaż, jak podkreśla Kwinty- lian, „co innego – stronić od szkoły, a co innego – wybrać odpowiednią”

25

, rodzice mają ograniczony wpływ zarówno na poziom wykształcenia i przygotowania zawo- dowego nauczycieli, jak i wyboru nauczyciela edukującego ich dziecko .

W ten oto sposób twórca pedeutologii skatalogował kluczowe elementy zawo- du nauczyciela (takie jak osobowość nauczyciela, jego poziom przygotowania i pre- dyspozycje do zawodu, jego autorytet i etykę tej profesji), który w gruncie rzeczy nie zmienił się wiele od czasów antycznych .

Elementarne aksjomaty edukacyjne

Aksjomatem (zapewne jednym z wielu) w edukacji i szkolnictwie jest głoszony pogląd, że w szkole najważniejszy powinien być uczeń (często w dzisiejszych rozwa- żaniach nad edukacją podejmowany jest temat podmiotowości ucznia

26

), podlega-

22

Tamże, s . 142 .

23

Tamże, s . 29 .

24

Tamże, s . 31 .

25

Tamże, s . 31 .

26

Jako przykłady różnych punktów widzenia, aby wskazać wielorakie rozumienie pojęcia

podmiotowości w naukach społecznych i pedagogicznych, podaję wybrane opracowania: Wybrane

aspekty podmiotowości w wychowaniu, [red .] M . Nowicka-Kozioł, Warszawa 1999: W . Furmanek,

Człowiek, człowieczeństwo, wychowanie, Rzeszów 2000; Ch . Taylor, Źródła podmiotowości. Narodziny

tożsamości nowoczesnej, [tłum .] M . Gruszczyński, [oprac .] T . Gadacz, [wstęp] A . Bielik-Robson,

Warszawa 2001; A . Męczkowska, Podmiot i pedagogika: od oświeceniowej utopii ku pokrytycznej de-

konstrukcji, Wrocław 2006; J . Malinowska, Kompetencje komunikacyjne nauczyciela jako wyznacznik

podmiotowości uczniów w szkole, Wrocław 2008; J . Bałachowicz, Podmiotowość ucznia i szanse jej

rozwoju w edukacji wczesnoszkolnej, „Roczniki Pedagogiczne” 2014, t . 6 (42), nr 2, s . 9 – 32 .

(16)

jący prawidłowo zorganizowanemu procesowi dydaktyczno-wychowawczemu . Dla Kwintyliana swoistym centrum działań pedagogicznych, które ogniskuje wszystkie inne sfery edukacji, zawsze pozostaje uczeń . To, że retor rozpoczyna swój wywód od opracowania modelu idealnego nauczyciela dla tegoż wychowanka, dowodzi, że dziecko jest kluczowym elementem edukacji, nauczyciel zaś swoistym narzędziem czy matrycą do tworzenia – nauczania i wychowywania – wykształconego obywa- tela . Dlatego w „Kształceniu mówcy” autor opisuje całokształt edukacji człowieka od dzieciństwa do progu dorosłości, ogromną wagę przywiązując do kształcenia elementarnego jako podstawy do prawidłowego funkcjonowania najpierw w szkole, a potem w całym życiu .

W edukacji zintegrowanej na pierwszym etapie edukacyjnym: od przedszkola do klasy trzeciej szkoły podstawowej włącznie (nauczanie początkowe, edukacja wczesnoszkolna czy elementarna – terminologia, zmienna i zależna od polityki oświatowej, nie ma tu znaczenia) podstawą jest nauczka czytania i pisania, czyli kształcenie językowe

27

. Analogicznie sądził już Kwintylian, kiedy postulował, aby od początku życia dziecka wychowywano je w atmosferze czystości i poprawności językowej: „Niechże zatem nie przyzwyczaja się nasz wychowanek nawet w wie- ku niemowlęcym do takiego sposobu mówienia, którego by potem musiał się od- uczać”, ponieważ znacznie trudniej jest poprawiać niż uczyć od nowa, „a ileż czasu potrzeba, by naprawić błędy!”

28

.

W odniesieniu natomiast do powszechnej społecznej dyskusji (o niespodziewa- nym zacięciu politycznym, gdzie chyba rzeczywiste dobro dziecka przestało już być istotne) o obligatoryjnej dojrzałości szkolnej dziecka (w wieku sześciu czy siedmiu lat

29

) Kwintylian zapewne odpowiedziałby, że dziecko powinno zacząć uczyć się od wczesnego dzieciństwa, ponieważ „w ostatecznym wyniku otrzymujemy zysk;

bo o ile wcześniej rozpoczniemy w dzieciństwie, o tyle więcej czasu przypadnie na lata młodzieńcze” . Słynny rzymski pedagog jest przekonany, że „nikt tej nauki,

27

Problematyka kompetencji kluczowych – czytania i pisania – ma bardzo bogatą literatu- rę, ja odwołam się tu do kilku różnych propozycji bibliograficznych, dotyczących nauki czytania:

J . Cieszyńska, Nauka czytania krok po kroku. Jak przeciwdziałać dysleksji, Kraków 2001; E . Arci- szewska, Czytające przedszkolaki: mit czy norma, Warszawa 2002; J . Gruba, Komputerowe wspoma- ganie umiejętności czytania u dzieci, Kraków 2002; J . Truskolaska, Wychować miłośnika książki, czyli czytelnictwo i okolice, Tychy 2007, bądź pisania: I . Majchrzak, Wprowadzenie dziecka w świat pisma, Warszawa 1999 . Warto dla porównania sięgnąć też do – w dużej mierze ponadczasowego – opraco- wania metodycznego: M . Falski, Przewodnik metodyczny do „Elementarza”, Warszawa 1952 .

28

M .F . Kwintylian, dz . cyt ., s . 17 .

29

Kwintylian podaje imiona poprzedników (jak na przykład Hezjod), którzy zachwalali edu-

kację językową (naukę pisania i czytania pisanego tekstu, ponieważ druku jeszcze wówczas nie

odkryto) rozpoczynaną dopiero od siedmiu lat ucznia, z czym on sam się nie zgadza, uważając,

że „Żaden okres życia nie powinien być wolny od pracy”: tamże, s . 20 . Zob . współczesną argu-

mentację w dyskusji o wieku szkolnym i dojrzałości dziecka do podjęcia nauki, np .: B . Wilgocka-

-Okoń, Gotowość szkolna dzieci sześcioletnich, Warszawa 2003; E . Tryzno, Diagnoza edukacyjna dzie-

ci 6-, 7-letnich rozpoczynających naukę (wersja po badaniach pilotażowych), Gdańsk 2008; I . Wąsik,

L . Klimkowska, Diagnoza przedszkolna gotowości dziecka do podjęcia nauki w szkole, Gdańsk 2011 .

(17)

którą musi odbyć, nie powinien zaczynać za późno”, dlatego apeluje do nauczycieli i rodziców, argumentując: „nauczanie elementarnych początków polega na samej pamięci . Pamięć zaś nie tylko jest już u dzieci, ale wtedy nawet jest właśnie najtrwal- sza”

30

. Warto tu podkreślić, że Kwintylian uważa, iż późniejszy wiek zorganizowa- nej inicjacji edukacyjnej nastawiony jest populistycznie nie na dobro ucznia, lecz

„wygodę nauczycieli”

31

.

Jednak, co kilkakrotnie podkreśla w swych systematycznych wywodach, nauka na poziomie podstawowym (elementarnym) powinna być skorelowana z zabawą, czyli odbywać się przez zabawę („nauka we wczesnych latach powinna być zaba- wą”

32

– głosił i praktykował Kwintylian) . Dla niego właśnie ludyczność (we współ- czesnej szkole wykorzystuje się kreacyjną wartość gier i zabaw dydaktycznych

33

, niestety tylko najczęściej na wstępnych etapach edukacji), świadczy o inteligencji dzieci i ich prawidłowym rozwoju: „Nie mogę wobec tego występować przeciw za- bawom uczniów, bo są one również objawem bystrości . Trudno bowiem po jakimś zasmuconym i zawsze przygnębionym chłopcu spodziewać się ochoczego umysłu do nauki, gdy nawet ta najbardziej w tym wieku naturalna ochota do zabawy w nich zasypia”

34

. Dla nauczyciela zabawa jest czasem, kiedy można poznać temperament, charakter i predyspozycje ucznia, aby później właściwie z nim pracować, bez zna- czenia, czy był nim starożytny orator, czy jest nim współczesny pedagog .

Kwintylian, co ówcześnie było tyleż wyjątkowe, co nowatorskie, był zwolenni- kiem nauczania dziecka w szkole (trzeba pamiętać, że jego czasy to pierwszy wiek naszej ery!) w systemie klasowym

35

, w licznej grupie rówieśników, czyli właściwie – poza cywilizacyjnymi przemianami – niemal tak samo, jak dziś . Taki system edu- kacji miał na celu rzeczywiste wychowanie społeczne młodego człowieka . System edukacji, w myśl Kwintyliana, powinien być doskonale dopasowany do potrzeb i możliwości uczniów – zwłaszcza czas nauki powinien być ergonomicznie zorga- nizowany, dlatego rzymski nauczyciel pisał o konieczności zapewnienia przerw:

30

M .F . Kwintylian, dz . cyt ., s . 21 .

31

Tamże, s . 20 .

32

Tamże, s . 21 .

33

Na przykład często do nauki czytania i pisania stosuje się rozmaite formy ludyczne . Zob .:

P . Schiller, Wczesne czytanie. Gry, zabawy, ćwiczenia i piosenki, które obudzą w dzieciach zaintereso- wanie czytaniem, [tłum .] R . Waliś, Warszawa 2005 . Zob . też: W . Okoń, Zabawa a rzeczywistość, Warszawa 1987; I . Cieślikowski, Wielka zabawa. Folklor dziecięcy, wyobraźnia dziecka, wiersze dla dzieci, Wrocław 1985; W . Hemmerling, Zabawy w nauczaniu początkowym, Warszawa 1984 oraz zbiór szkiców: Dziecko w świecie zabawy. Zabawa i radość w literaturze, muzyce i życiu codziennym, [red .] B . Dymara, Kraków 2010 .

34

M .F . Kwintylian, dz . cyt ., s . 37–38 .

35

Kwintylian był absolutnym przeciwnikiem kar cielesnych (częstej chłosty), które były stoso-

wane w ówczesnym kształceniu młodych ludzi, jako niewychowawcze, urażające godność człowieka

w uczniu i poniżające go . Pisał: „jest to kara poniżająca człowieka […], jeżeli ktoś ma takie niegod-

ne człowieka wolnego usposobienie, że nie poprawi się pod wpływem nagany, ten i na kije będzie

nieczuły […], nawet nie potrzeba tej kary, jeżeli stale przy boku ucznia będzie ktoś taki, kto by go

doglądał w nauce”: tamże, s . 38–39 .

(18)

„Wszystkim jednak trzeba dawać dla wypoczynku przerwę w pracy; nie tylko dlate- go, że nikt nie jest w stanie pracować w nieustannym napięciu, [ . . .] ale także z tego powodu, że chęć do nauki polega na wolnej woli, której przemocą przymuszać się nie da”

36

. Bez wątpienia była to szkoła przyjazna uczniom, stymulująca ich do na- uki, lecz wymagająca rzetelnej i sumiennej kooperacji: pracy nauczyciela z ucznia- mi i uczniów z nauczycielem .

Stymulującym otoczeniem do prawidłowego rozwoju młodego człowieka są rówieśnicy, dlatego, zdaniem słynnego nauczyciela rzymskiego, szkoła jest znacz- nie lepszym miejscem do nauki niż dom, bo nauczy i wychowa młodego człowieka w atmosferze współpracy, naśladownictwa (uczenia się na przykładach) i zdrowej rywalizacji . Zalety nauki w zespole są rozmaite: od stymulacji intelektualnej poczy- nając (według Kwintyliana „Duch ludzki potrzebuje stałej pobudki i nieustannej podniety”), poprzez budowanie prawidłowych relacji międzyludzkich („każdy po- winien się w pierwszym rzędzie przyzwyczajać już od małego nie stronić od ludzi”), a na przyjaźniach na całe życie kończąc („mogą w nas potem trwać nieprzerwanie aż do starości, przepojone jakoby jakimś religijnym poczuciem pokrewieństwa”

37

) . Nie nastąpi w uczniu przemiana w świadomego członka ludzkiej społeczności (lo- kalnej, regionalnej, ojczystej czy internacjonalnej), jeśli nie wykształcą się postawy społeczne: „gdzież się chłopiec nauczy owego […] zmysłu społecznego, jeżeli się będzie odsuwał od życia zespołowego, wrodzonego już z samej natury nie tylko nam ludziom, ale nawet niemym zwierzętom”

38

. Konieczność edukacji społecznej na równi z kształceniem merytorycznym i etycznym wyróżnia koncepcję Kwintylia- na w stosunku do czasów obecnych, kiedy zespół uczniowski traktuje się jak staty- styczną oczywistość (zdarza się, że zbyt rzadko poświęca się uwagę na budowanie prawidłowych relacji między samymi dziećmi, na stosunki w grupie rówieśniczej, które mogą motywować lub demotywować ucznia, a nawet być źródłem jego aliena- cji, frustracji, depresji, np . kwestie mobbingu czy bullyingu w szkole

39

) .

Wychowanie wśród rówieśników, w klasie szkolnej jako mikrostrukturze spo- łecznej, to naturalny etap w rozwoju dziecka . Kwintylian dostrzega same korzyst- ne skutki funkcjonowania dziecka w zespole klasowym, czyli właściwie ukierun- kowane współzawodnictwo i naśladowanie, ponieważ „przyjemniejsze jest samo naśladowanie swoich kolegów, już choćby dlatego, że łatwiejsze, niż naśladowanie

36

Tamże, s . 37 .

37

Tamże, s . 32 .

38

Tamże, s . 33 . Kwintylian mówi o nauce retoryki tylko chłopców, ponieważ idee emancypa- cyjne kobiet, w tym prawo do nauki analogicznej jak mężczyźni, charakterystyczne dla dwudzieste- go wieku, były jeszcze daleko przed nim .

39

Zob . np .: K .E . Dambach, Mobbing w szkole. Jak zapobiegać przemocy grupowej, [tłum .]

A . Ubertowska, Gdańsk 2003; D . Olweus, Mobbing. Fala przemocy w szkole, jak ją powstrzymać?,

[tłum .] D . Jastrun, Warszawa 2007; M . Macko, Bullying – przemoc szkolna. Rozpoznawanie i zapo-

bieganie, „Edukacja” 2003, nr 3, s . 80 – 88 .

(19)

nauczyciela”

40

, co zdecydowanie, jego zdaniem, stymuluje rozwój pamięci ucznia . Zespół uczniowski powinien sprzyjać rozwojowi, aktywizując zdolności wrodzone i rozwijając nabywane: „Szczególną oznaką zdolności u młodych jest pamięć . Jej zalety są dwie: łatwe pojmowanie rzeczy i wierne ich przechowywanie . Następnie idzie tutaj zdolność naśladowania”

41

.

Nauczanie zintegrowane, czyli brak podziału kształcenia na poszczególne dziedziny, logiczne łączenie i przenikanie się treści wszystkich nauczanych przed- miotów razem wydaje się najwłaściwsze dla edukacji elementarnej, czego zwolen- nikiem i propagatorem był Kwintylian . W „Kształceniu mówcy” wprawdzie pytał retorycznie: „Czy można uczyć się w młodym wieku kilku rzeczy jednocześnie?”

42

, jednak właściwie tylko po to, aby mocniej i bardziej zdecydowanie wybrzmiała jego aprobata, a nawet apologia równoczesnego nauczania wielu dziedzin, ponieważ

„wielkie wrodzone zdolności tkwią w ludzkim umyśle, który jest tak ruchliwy i by- stry, tak wszechstronnie – żeby tak powiedzieć – spostrzegawczy, że nawet nie może zajmować się czymś jednym tylko, lecz uwagę swoją zwraca na kilka rzeczy naraz, i to nie tylko w ciągu tego samego dnia, ale nawet w ciągu jednej chwili”

43

. Ta wielokierunkowość kształcenia w istocie realizuje idee antycznego humanizmu, czyli gruntownego, ale wszechstronnego wykształcenia (a nie, jak obecnie, tylko w wersji groteskowo zniekształconej: humanistą nazywa się kogoś, kto nie umie matematyki) .

W ramach takiej multikierunkowej edukacji dziecka

44

(najpierw małego, aż do ukształtowania dojrzałego młodego człowieka) według Kwintyliana widać analo- giczne obszary edukacyjne jak w obecnym wychowaniu przedszkolnym i naucza- niu początkowym . Po pierwsze, dziecko musi nauczyć się bezbłędnie mówić, pi- sać i czytać, czyli zdobyć kompetencje językowe, które będą stanowiły podstawę do jego dalszej edukacji, a następnie, korzystając zarówno z własnych preferencji, uzdolnień, upodobań i w zgodzie z podstawą programową wszechstronnie rozwijać się . Bardzo ważna jest tu nauka matematyki – Kwintylian pisze o geometrii, która

40

M .F . Kwintylian, dz . cyt ., s . 34 .

41

Tamże, s . 36 .

42

Tamże, s . 129 .

43

Tamże, s . 130 .

44

Zob . np . różne szkice w wydaniu zbiorowym: Renesans (?) nauczania całościowego. Współ- czesna dydaktyka wobec nauczania zintegrowanego, blokowego i przedmiotowego, [red .] D . Klus-Stań- ska, M .J . Szymański, M .S . Szymański, Warszawa 2003 . Ciekawym, w dużej mierze kontestującym wielogłosem jest publikacja „(Anty)edukacja wczesnoszkolna”, w której różni autorzy podejmu- ją kwestie (przykładowe tytuły rozdziałów), takie jak: D . Klus-Stańska, Dezintegracja tożsamości i wiedzy jako proces i efekt edukacji wczesnoszkolnej; B . Śliwerski, O dezintegrujących aspektach po- lityki oświatowej wobec wczesnej edukacji; K . Gawlicz, Gotowi do podporządkowania się. Edukacja przedszkolna jako proces kształtowania zdezintegrowanych podmiotów; L . Kopciewicz, „Nieracjonalna i nietwórcza, bo dziewczynka”, czyli dezintegracja genderowa jako efekt stereotypizującej pracy szkoły;

A . Nowak-Łojewska, (Nie)wiedza społeczna uczniów jako (d)efekt szkolnej edukacji w klasach począt-

kowych: zob .: (Anty)edukacja wczesnoszkolna, [red .] D . Klus-Stańska, Kraków 2014 .

(20)

„pobudza zmysły, zaostrza zdolności”

45

i która jest nierozerwalnie powiązana na zasadzie analogii ze sztuką wymowy – oratorstwem: „przede wszystkim niezbędny jest w geometrii porządek i następstwo działań: to samo zaś w pierwszym rzędzie ma zastosowanie również w wymowie”

46

. W ramach rozwijania wszechstronności poznawczej dzieci należy uczyć też sztuki – zwłaszcza muzyki . Kwintylian poda- je pouczające przykłady wychowania przez muzykę, która rozwija kompetencje i poszerza horyzonty poznawcze: „jeśli chodzi o ludzi sławnych z tytułu mądrości, to nikt nie może zaprzeczyć, że byli miłośnikami muzyki”

47

. Jako jej apologetów wymienia Platona, który, „Nie darmo też […] miał to przekonanie, że dla obywa- tela, którego określa się politikos, tj . zdolny do kierowania państwem, niezbędna jest znajomość muzyki”

48

, Pitagorasa, który widział analogię w harmonii świata i w naturze dźwięków, czy Sokratesa, który podobno uczył się w podeszłym wie- ku grać na lutni

49

. Ponadto dla Kwintyliana aksjomatem prawidłowego nauczania i wychowywania innych była integracja zajęć intelektualnych z fizycznymi, stąd konieczność wprowadzania ćwiczeń gimnastycznych już od najmłodszych lat . Jak widać z tego pobieżnego przeglądu obszarów kształcenia, są one analogiczne do obecnych, zmienił się tylko nieco zakres poszczególnych dziedzin, co dowodzi, że mimo upływu czasu ludzie są tacy sami, a młodzi, czyli uczniowie, potrzebują bar- dzo podobnych inspiracji, motywacji i zachęty .

Ponadczasowe priorytety dydaktyczne

Kwintylian w swych wykładach „Kształcenia mówcy” zawarł wiele wskazówek o ogólnodydaktycznym charakterze, sprawdzonych przez niego prawie dwa tysiące lat temu . Rzymski nauczyciel nie dysponował wprawdzie e-dziennikiem, nie miał tablic multimedialnych, nie korzystał z e-booków, a mimo to umiał stosować roz- maite, tożsame ze współczesnymi rozwiązaniami dydaktycznymi, idee i pomysły dydaktyczne, które służyły rozwojowi uczniów .

Kluczową i początkową fazą w pracy nauczyciela nauczania początkowego jest diagnoza wstępna, które pozwala określić potrzeby edukacyjne wychowan- ków, ich zdolności i predyspozycje (nie chodzi tu wszakże o „samospełniającą się prognozę”

50

) . Według Kwintyliana, „Doświadczony nauczyciel, przyjąwszy chłop-

45

M .F . Kwintylian, dz . cyt ., s . 119 .

46

Tamże, s . 120 .

47

Tamże, s . 112 .

48

Tamże, s . 113 .

49

Zob . tamże, s . 112 – 113 .

50

Sławomir Trusz zwerbalizowane (lub tylko sugerowane) oczekiwania nauczyciela wobec

ucznia (jako swego rodzaju wstępną diagnozę), często irracjonalne i niemające uzasadnienia

w rzeczywistości, określa mianem „samospełniającej się prognozy” . Zob .: S . Trusz, Efekt oczekiwań

(21)

ca na naukę, musi poznać na samym początku jego uzdolnienia i skłonności”

51

, ponieważ „jest rzeczą niezbędną poznać dokładne cechy wrodzonych uzdolnień uczniów i zachodzące między nimi różnice”

52

. Słynny pedagog uważa, że rolą na- uczyciela jest rozpoznawanie i rozwijanie naturalnych zdolności uczniów najlepiej za pośrednictwem obserwacji: „Na ogół uznaje się, i całkiem słusznie, za wielką zaletę nauczyciela pilne obserwowanie u swoich uczniów różnic w uzdolnieniach i dokładną znajomość ich naturalnych zdolności . Bo rzeczywiście występuje tu- taj wprost nieprawdopodobna różnorodność indywidualna i tyle nieomal istnieje form umysłowości, ile różnic w wyglądzie fizycznym ludzi . [ . . .] Skutkiem tego więc uważa się powszechnie za rzecz bardzo korzystną tak każdego ucznia prowadzić w czasie jego studiów, aby ze szczególną troską pielęgnować naturalne dobra jego umysłu i pomagać mu do rozwijania w sobie przede wszystkim wrodzonych zami- łowań”

53

. Celem takiego inicjalnego rozpoznania we współczesnej szkole jest obec- nie świadomość poziomu przygotowania do nauki poszczególnych uczniów i całej klasy, aby można było dokonywać w ciągu całej edukacji rozmaitych form pomiaru dydaktycznego

54

(mając na celu EWD – edukacyjną wartość dodaną) .

Kwintylian jednak w zamierzchłych czasach miał na myśli inny cel: „po takich spostrzeżeniach nauczyciel powinien zaraz zastanowić się nad metodą postępowa- nia z uczniami”

55

. Rzymski retor – inaczej niż, jak sądzę, we współczesnej szkole – rozpoznanie owo czynił nie w celu dokonania pomiaru ilości i jakości posiadanej wiedzy oraz umiejętności, lecz aby rozpoznawszy charakter i osobowość uczniów, umiejętnie z nimi pracować, motywując ich do nauki stosownie do ich wrodzonych preferencji . Taki aspekt diagnozy „na wejściu” w praktyce nie funkcjonuje . Najczę- ściej nie ma bowiem znaczenia temperament nawet ucznia sześcioletniego w na ogół zunifikowanym systemie szkolno-ławkowym . Podczas jednej z ewaluacji w bar- dzo dobrze postrzeganej przez władze oświatowe szkole podstawowej w Warszawie (świetnie technicznie wyposażonej) widziałam następujące zajęcia w integracyjnej klasie zerowej: siedzące w okręgu w absolutnej ciszy maluchy, każdy z palcem na ustach na znak milczenia, zabierające głos jedynie zapytane . Tu żadne rozpoznania uczniów nie są potrzebne, bo trzeba zmienić (podejście) nauczycieli . Tymczasem może warto sięgnąć po nietrudną lekturę Kwintyliana, która nakazuje wprost ko-

interpersonalnych w edukacji, Kraków 2010 . Por . też różne ujęcia tego tematu: Efekty oczekiwań interpersonalnych. Wybór tekstów, [red ., tłum .] S . Trusz, Warszawa 2013 .

51

M .F . Kwintylian, dz . cyt ., s . 35 .

52

Tamże, s . 176 .

53

Tamże, s . 175 .

54

Zob . na ten temat: B . Niemierko, Diagnostyka edukacyjna. Podręcznik akademicki, Warsza- wa 2009; tenże, Pomiar wyników kształcenia, Warszawa 2004 .

55

M .F . Kwintylian, dz . cyt ., s . 37 . Dalej precyzuje cel owego rozpoznania: „Niektórzy bo-

wiem, jeżeli się na nich stale nie nalega, są leniwi, inni natomiast wobec rozkazów okazują upór .

Jednych groźba trzyma w karności, drugim zaś odbiera odwagę . Jednych wykuwa systematyczna

praca, u innych większą rolę odgrywa chwilowy zapał”: tamże, s . 37 .

(22)

nieczność podmiotowego traktowania ucznia jako małego człowieka, indywidual- nego, osobnego, innego od reszty, poznania i zaakceptowania, aby go prawidłowo kształcić oraz wychowywać .

Po dokonaniu takiej diagnozy doświadczony nauczyciel, pod warunkiem, że będzie to wychowawca z autorytetem, będzie umiał prawidłowo pokierować rozwo- jem ucznia: „np . początkującym trzeba będzie podawać po prostu z góry według formy przykrojony materiał stosownie do możliwości każdego z uczniów . A gdy się okaże, że kompozycje, opracowywane przez nich według podanego wzoru, są już wystarczająco dobre, wtedy należy im wskazywać tylko kilka nieznacznych punktów orientacyjnych, według których mogliby się kierować i już o własnych si- łach, bez zbędnej pomocy, iść dalej naprzód . Z czasem wreszcie dobrze będzie pozostawić im zupełną samodzielność . Inaczej bowiem popadną w to zgubne przyzwyczajenie, że zawsze będą chcieli kroczyć tylko śladami cudzej pracy, a nie będą umieli zdobyć się na żaden własny wysiłek i własne pomysły”

56

.

Kwintylian postuluje tu więc, jak powiedzielibyśmy obecnie poprzez analogię do współczesnej dydaktyki, stosowanie metod aktywizujących w pracy z uczniami, pamiętając o indywidualnym traktowaniu uczących się: „w ten sposób naturalne uzdolnienia z pomocą troskliwej nad nimi pracy jeszcze więcej się rozwiną; nato- miast jeżeli ucznia prowadzi się w kierunku przeciwnym jego uzdolnieniom, nie osiągnie on odpowiednich wyników w tej pracy, do której się nie nadaje, a równo- cześnie nie poświęcając sił temu, do czego go sama natura przeznaczyła, będzie miał i na tym odcinku osiągnięcia niedostateczne”

57

. Zdaniem Kwintyliana, które raczej trudno byłoby zakwestionować przez współczesną dydaktykę i pedagogikę, rolą szkoły oraz nauczyciela jest umożliwienie uczniom ich indywidualnego roz- woju, bez przymusu, a odpowiednio stymulowanego . Zamiast represyjnego egze- kwowania, rzymski retor zaleca dawanie rozwijających przykładów, aby budować pozytywną motywację do nauki i wiarę ucznia we własne możliwości .

Antycypacja czy anachronizm?

Oprócz wyżej przedstawionych zagadnień wychowawczo-dydaktycznych, wła- ściwych dla czasów Kwintyliana, z jego całego pedagogicznego wykładu wyłania się modelowy obraz relacji interpersonalnych między nauczającym a uczącym się . Są one oparte na oczywistych i obecnie także stosowanych zasadach komu- nikacyjnych: merytoryce monologu (wykładu nauczyciela), umiejętności dialogu oraz sztuce słuchania

58

. Z tych najprostszych, lecz raczej nie do zanegowania we

56

Tamże, s . 172 – 173 .

57

Tamże, s . 176 .

58

Jako przykład podaję różne badawczo opracowane punkty widzenia na proces komunikacji

z perspektywy szkoły: Szkoła jako przestrzeń edukacyjnego (nie)porozumienia, [red .] A . Domagała-

-Kręcioch, B . Majerek, Kraków 2014 .

(23)

współczesności, komponentów rodzą się właściwe stosunki między nauczycielem a uczniem, które z kolei generują prawidłowy proces dydaktyczno-wychowawczy .

Zarysowane wyżej podmiotowe aktywizowanie uczniów ma, dzięki właściwej ocenie efektów ich pracy zachęcać wychowanków do kreatywnego rozwoju . Jedną z osobiście sprawdzonych przez Kwintyliana form pracy jest umiejętność rozmowy nauczyciela z uczniem (podobnej do dzisiejszego coachingu

59

): „nauczyciel powi- nien uczniom to wszystko nie tylko wykładać, ale także często pytać ich samych o zdanie i starać się poznać ich sąd . W ten sposób uczniowie nie będą mogli spo- kojnie oddawać się marzeniom i to, co się będzie w szkole mówiło, nie będzie przechodzić mimo ich uszu . Równocześnie zaś wprowadzać się będzie uczniów we właściwy cel tej nauki, mianowicie w zdolność do robienia własnych trafnych obserwacji i samodzielnego rozumienia rzeczy . Bo o cóż innego nam chodzi, kiedy ich uczymy, jeżeli nie o to, żeby nie musieli ciągle potrzebować nauczyciela!”

60

. Taka postawa nauczyciela przywodzi na myśl współcześnie w wielu dziedzinach obecną kompetencję coacha, swoistego przewodnika, który umiejętnością odpo- wiednich pytań naprowadza osobę uczącą się na właściwe rozwiązania, wspiera ją w jej rozwoju oraz pomaga się uczyć

61

. Autor „Kształcenia mówcy” na taką wspie- rającą postawę nauczyciela używa określenia „troskliwość”

62

(jakkolwiek rozumieć to słowo), zwłaszcza nauczyciele w XXI wieku powinni objąć troską swoich wycho- wanków, choćby tylko w literalnym, zgodnym z wymogami formalnymi, wymiarze . Kwintylian uważał, że, aby stymulować pozytywnie rozwój uczniów, należy po- stępować uczciwie, ze zrozumieniem ich sytuacji i predyspozycji: „Dwóch bowiem

59

W praktyce coachingu zawodowego coach to osoba umożliwiająca innemu osiągnięcie celu poprzez odpowiednie wsparcie indywidualne . W szkole coachem będzie nauczyciel pomagający uczniom realizować konkretne zadania, np . niektórzy korepetytorzy, pedagog czy psycholog poma- gający rozwiązywać problemy z uczeniem się, ale też każdy nauczyciel-wychowawca, który ucznia motywuje, wspiera oraz inspiruje do rozwoju . Coach pozostawia uczniowi wolność, pozwalając mu samemu o sobie decydować oraz uświadamiając mu równocześnie odpowiedzialność za własne działania, nie doradzając, nie rozwiązując problemu za wychowanka ani nie nakłaniając do przyj- mowania jakichś postaw czy zachowań . Nauczyciel powinien jedynie wspierać i motywować ucznia, ponieważ według tego modelu, zdaniem Jadwigi Radwańskiej, „nauczanie wymaga przede wszyst- kim facylitacji ze strony nauczyciela . Nauczyciel – facylitator ograniczając do minimum swoją in- gerencję w proces, skupia się głównie na jego obserwacji i nadzorowaniu, towarzyszeniu uczniom w dążeniu do celu, motywując ich do bardziej efektywnej pracy” . J . Radwańska, Czas na feedeback dla oświaty, Warszawa 2010, s . 46 .

60

M .F . Kwintylian, dz . cyt ., s . 168 .

61

Zob . np .: J . Kordziński, Nauczyciel, trener, coach, Warszawa 2013 (jest to w dużej mierze poradnik dla nauczycieli, którzy chcieliby wzbogacić swoje kompetencje interpersonalne) . Autorzy opracowań z dziedziny coachingu podkreślają mediującą rolę coachingu – „powiązania uczenia się z coachingiem i mentoringiem”: H . Law, S . Ireland, Z . Hussain, Psychologia coachingu, [tłum .]

G . Skoczylas, [red .] E . Hornowska, Warszawa 2010, s . 55 .

62

M .F . Kwintylian, dz . cyt ., s . 16 . Pisze o niej jako o warunku koniecznym rozwoju dziecka,

ponieważ dzieci z natury łatwo i chętnie się uczą: „Dowodem tego fakt, że u dzieci błyska nadzieja

wielu zdolności, a gdy ona z wiekiem wygasa, oczywistą jest rzeczą, że to nie natura tu nie dopisała,

lecz brak troskliwości”: tamże, s . 16 .

(24)

rzeczy należy bezwzględnie unikać: po pierwsze nie wymagać od ucznia przemocą tego, w czym nie da się osiągnąć u niego skutecznych wyników, po wtóre nie prze- rzucać go z odcinka, na którym ma bardzo dobre wyniki, na inny, dla niego nieodpo- wiedni”

63

. Ten postulat wiąże się zatem zarówno z potrzebą indywidualizacji pracy, jak też wcześniej dobrze przeprowadzonej analizy predyspozycji i preferencji dziec- ka . Taki punkt wyjścia (wstępne rozpoznanie) pozwoli nauczycielowi na ukierunko- waną pracę z uczniem, która przyniesie zamierzony efekt, tak jak w obecnej szkole (z tą różnicą, że – niestety – efektem końcowym edukacji ucznia na poszczególnych czterech etapach edukacyjnych są wyniki testów i egzaminów, a nie przygotowanie młodego człowieka do samodzielnego życia społecznego i zawodowego) .

Rzymski pedagoga postuluje, aby nauczyciel stał się przewodnikiem ucznia w jego drodze uczenia się dorosłości, uczeń zaś „raczej będzie szedł za nim, niż go wyprzedzał”

64

. Aby być naprawdę dobrym nauczycielem, a więc wzorem, mistrzem, autorytetem dla swych uczniów

65

, musi przyjąć następującą postawę: „W sposobie prowadzenia nauki powinien być prosty i cierpliwy w swej trudnej pracy, dokładny, ale przy tym nie drobiazgowy . Uczniom powinien chętnie udzielać odpowiedzi na ich pytania, a nawet podsuwać im te pytania, gdy sami nie będą się z nimi do niego zwracać . Przy udzielaniu pochwał uczniom za wygłaszane przemówienia szkolne nie powinien ani zazdrośnie skąpić słów, ani też znowu zbyt hojnie nimi szafować;

w pierwszym bowiem wypadku wywołuje to niechęć do dalszej pracy, w drugim zaś przyczynia się do niedbałości . Wykazując błędy w pracach uczniów i poprawiając je, powinien to robić w sposób dla nich nie przykry, a przede wszystkim nie obra-

63

Tamże, s . 179 .

64

Tamże, s . 36 .

65

Rozważania na temat autorytetu nauczyciela są często podejmowane w literaturze przed-

miotu . Owo „zjawisko autorytetu”, jak zauważa Lech Witkowski, łączy się z „ambiwalencją i pa-

radoksalnością” (L . Witkowski, Historie autorytetu wobec kultury i edukacji, Kraków 2011, s . 58) .

Ciekawe badania na ten temat z dwóch – znacznie różniących się – perspektyw: nauczycielskiej

i uczniowskiej przedstawia Maria Kocór, komentując, że „nauczyciele znacznie częściej myślą o so-

bie jako o autorytecie, a uczniowie rzadziej traktują ich jako osobę godną zaufania, poszanowania

i uznania . Powodem tego stanu są różnice w postrzeganiu cech nauczycielskiego autorytetu, któ-

re uczniowie znacznie niżej oceniają u swoich nauczycieli aniżeli oni sami” (M . Kocór, Autorytet

współczesnego nauczyciela – oczekiwania a rzeczywistość, [w:] Edukacja jutra. Uczeń i nauczyciel jako

główne podmioty edukacji jutra, [red .] K . Denek, A . Kamińska, W . Łuszczuk, P . Oleśniewicz, Sosno-

wiec 2012, s . 39) . Bycie nauczycielem to z samej istoty tej profesji mozolne budowanie autorytetu,

determinowane zarówno czynnikami wewnętrznymi (osobowościowymi, intelektualnymi, moralny-

mi samego nauczyciela, tu na przykład bardzo istotna jest gotowość do zmian i rozwoju), jak i ze-

wnętrznymi (m .in . kulturowymi, społecznymi, ekonomicznymi, organizacyjnymi, jak na przykład

stereotypy mentalne, kryzys i zanik autorytetów, rosnąca indyferencja aksjologiczna) . W gruncie

rzeczy nauczyciel musi sam zadbać i kreować swój autorytet – taka jest bowiem specyfika tego za-

wodu . Zob . na temat autorytetu w szkole np .: L . Bojarska, Belfer na huśtawce. O autorytecie nauczy-

ciela, Warszawa 2012; M . Karwatowska, Autorytety w opiniach młodzieży, Lublin 2012; K . Olbrycht,

O roli przykładu, wzoru, autorytetu i mistrza w wychowaniu osobowym, Toruń 2007; I . Wagner, Stałość

czy zmienność autorytetów. Pedagogiczno-społeczne studium funkcjonowania i degradacji autorytetu

w zmieniającym się społeczeństwie, Kraków 2005 .

(25)

żający ich godności osobistej . Niejednego już bowiem odstręczało od rozpoczętej nauki właśnie to, że niektórzy nauczyciele udzielają uczniom nagany właśnie tak, jakby ich nienawidzili”

66

. Taki model nauczyciela stworzony przez – jakby nie było nauczyciela – świadczy o swoistej ocenie branży przez Kwintyliana: kreatywnej, bu- dującej, motywującej przedstawiciela tej profesji do doskonalenia się w zawodzie .

Dla autora „Kształcenia mówcy” kwestią kluczową w edukacji, do której wie- lokrotnie powracał, są prawidłowe relacje między nauczycielem a uczniem

67

: „tre- ściwszy pokarm daje zawsze owo żywe […] słowo, zwłaszcza słowo nauczyciela, dla którego uczniowie, jeżeli tylko dobrze ich wychowuje, i wdzięczność czują zawsze, i głęboki szacunek . Trudno zaś nawet wyrazić w słowach, o ile chętniej idziemy w ślady tych, dla których dobre żywimy w sobie uczucia”

68

. Stosunki interperso- nalne (relacje nauczyciela z konkretnym uczniem oraz innymi uczniami, relacje między uczniami w klasie i w całej szkole, model relacji między nauczycielami i dy- rekcją a rodzicami) wyznaczają właściwe, pożądane konteksty kształcenia dziecka, zapewne też – przynajmniej w teorii – idealnie dostrajają się do współczesnych kontekstów edukacyjnych, jak: psychologii rozwojowej, psychologii komunikacji, pedagogiki twórczości, pedagogiki opiekuńczo-wychowawczej, pedagogiki społecz- nej, pedagogiki specjalnej, pedagogiki terapeutycznej, resocjalizacji .

Prawidłowe stosunki międzyludzkie w procesie edukacyjnym budują, zdaniem Kwintyliana, trwały fundament pod efektywną naukę i prawidłowe wychowanie . Podstawą są szacunek, zaufanie, poszanowanie godności oraz upatrywanie przez uczniów w nauczycielu mistrza i przewodnika, ponieważ, jak pisze rzymski retor,

„Taki stosunek do nauczyciela, pełen żywych uczuć, przyniesie im wiele korzyści w samej nauce; będą go chętniej słuchali, będą się do jego słów odnosić z zaufa- niem, będą pragnęli naśladować go i wreszcie do samej szkoły na wspólną naukę z innymi będą przychodzić z ochotą; nie będą się oburzać, gdy im będzie zwra- cał uwagę na błędy popełnione w pracach, pochwała zaś z jego strony sprawi im prawdziwą przyjemność . I w ogóle pracą i nauką będą się starali zasłużyć sobie na największą u niego życzliwość i miłość . Jak bowiem tamtych [nauczycieli] obowiąz- kiem jest nauczać, tak obowiązkiem uczniów jest okazywać do nauki ochotę . Ina- czej ani jedno, ani drugie samo nie wystarczy”

69

. Co ważne jednak, to w koncepcji Kwintyliana uczeń znajduje się w centrum autentycznych zainteresowań, lecz nie

66

M .F . Kwintylian, dz . cyt ., s . 143 .

67

Relacje interpersonalne w szkole to kolejny interesujący aspekt budowania autorytetu przez nauczyciela oraz kreowania właściwej atmosfery rozwoju dla uczniów . Zob .: wybrane pro- pozycje, rozmaicie rozpatrujące kwestie stosunków międzyludzkich w szkole: M . Mądry-Kupiec, Komunikacja werbalna nauczyciela i ucznia na lekcji, Kraków 2011; O . Przybyła, Akty mowy w języku nauczycieli, Katowice 2004; J . Jagieła, Komunikacja interpersonalna w szkole. Krótki przewodnik psy- chologiczny, Kraków 2004; Interakcje komunikacyjne w edukacji z perspektywy sytuacyjności i kontek- stowości znaczeń, [red .] A . Błachnio, M . Drzewowski, M . Schneider, W .J . Maliszewski, Toruń 2008 .

68

M .F . Kwintylian, dz . cyt ., s . 143 – 144 .

69

Tamże, s . 180 .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Punktem wyjścia w procedurze prywatyzacji bezpośredniej jest analiza stanu przedsiębiorstwa. Polega ona między innymi na ustaleniu stanu prawnego majątku przedsiębiorstwa

Zasługą tego nauczyciela akademickiego i przemysłowca jest także to (a może nawet przede wszystkim to), że dokonał on odkrycia względnego znaczenia owych rodzajów umiejętności

Szeroki sens temu pojęciu nadaje „Słownik katolickiej nauki społecznej” 4. Przez dialog rozumie się tutaj rozmowę mającą na celu wzajemną konfrontację

Streszczenie: Obecnie polskie rodziny stykają się z wieloma problemami, coraz częstszym pro- blemem jest brak ojca. Zawsze, gy brakuje ojca, mamy do czynienia z zaburzoną

Przeszkody, które pojawiały się i na które nadal można się natknąć w trakcie przekształceń są uciążliwe, kosztowne i hamują proces prywatyzacji przedsiębiorstw,

Celem artykułu jest przedstawienie ogólnego obrazu stanu prawnego wynikającego z opodatkowania dochodów osób małoletnich oraz wykazanie, że stanowi on istotny problem,

Druga część książki nosi tytuł „Interdyscyplinarność jako wyzwanie” i zbiera aspiracje oraz wytyczne, które spoczywają lub powinny spoczywać na naukowcach

1 A. Izdebska, Wirtualna komunikacja i jej rola w świecie powszechnej migracji, [w:] Integracja w świecie powszechnej migracji. Otwarte pytania pedagogiki społecznej, [red.] J.. Poza