• Nie Znaleziono Wyników

Wydatki gimnazjalisty - Stanisław Marczak - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wydatki gimnazjalisty - Stanisław Marczak - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

STANISŁAW MARCZAK

ur. 1916; Kurów

Miejsce i czas wydarzeń Puławy, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe życie codzienne

Wydatki gimnazjalisty

Pieniędzy nie było wtedy za dużo, no to jak się zarobiło a to rower, a to buty trzeba, a to ubranie i nic od rodziców nie ciągnąłem, tym bardziej, że wiedziałem, że rodzice nie mają. A w domu niestety takie u nas już było rodzinne prawo, a raczej takie indywidualne już zobowiązanie, że trzeba tym rodzicom pomóc, jeżeli człowiek może.

Więc ja, jak myśmy mieszkali z mamą razem, to jak trzeba było, to te pieniądze, które zarabiałem na [korepetycjach] oddawałem matce. Bo co mi było potrzeba? Rower wziąłem na raty, to spłaciłem raty to mi pieniądze nie były [potrzebne], potem buty sobie kupiłem, ubranie kupiłem, jesionkę kupiłem sobie no, więc ostatecznie to wszystko były rzeczy tanie. Ale tak samo u nas ten najstarszy brat, przecież on się żenił mając ponad trzydzieści lat, dlatego, że miał zobowiązania wobec młodszych.

U nas w rodzinie taka już panuje osobista odpowiedzialność. Nie ma tego, żeby jeden brat drugiego mógł zapomnieć czy zlekceważyć, że ja mam to mnie już nie obchodzi brat. Ten brat się nie żenił, ponieważ wiedział, że musi pomóc młodszym. Jak on pracował w ministerstwie, był dyrektorem departamentu, zarabiał dobrze i mnie na sobotę zawsze, bo miał klucze od tego mieszkania, bo ja po nim mieszkanie zająłem, to przychodził i na stole pięć albo dziesięć złotych zawsze leżało, zostawiał mi.

Data i miejsce nagrania 2005-09-10, Warszawa

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Agata Kołtunik

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

A patrzeć na to, co kiedyś było nasze, a co zostało zabrane, i że ojciec szukał pracy, że mama jeździła, prosiła, żeby oddano chociaż to mieszkanie, które nie miało

Że można było dostać dużo łatwiej, no wiadomo, że to było na pożyczkę, prawda, ale nie było tak, że nie było chleba, były wszystkie artykuły, były wędliny, nabiał,

I to był koniec studiów, zacząłem pracować w przedsiębiorstwie instalacji sanitarnych, mimo, że skończyłem wydział konstrukcyjno-budowlany, ale wtedy można było, w

Matka wszelkich środków używała, żeby uczyć wszystkich i my wszyscy śmy mieli wyższe wykształcenie, bo ten brat, który na politechnice był, to był trzy lata

Potem bracia, ponieważ bracia się bardzo dobrze bawili, a szczególnie najstarszy brat, więc on pomagał i temu drugiemu, który studiował na politechnice, no i potem jeszcze trzeci

Pierwszy rok byłem na stancji na [ulicy] Zielonej, mieszkałem tam u pani Żukowskiej, to stara pani taka była, u której mieszkali moi dwaj bracia też poprzednio, ten Feliks i Józef

Na działkach, to tak w tym domu, o którym mówiłem, narożny taki co, na rogu pierwszy dom od tej Żyrzyńskiej ulicy, murowany biały taki domek był jednopiętrowy,

Tak, w Puławach nawet Żydzi byli przeważnie tu, przy tej Lubelskiej ulicy po prawej stronie, ale tam na działkach to już nie było Żydów, ja nie wiem czy oni w